8101
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 8101 |
Rozszerzenie: |
8101 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 8101 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 8101 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
8101 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Jan Brzechwa
JA� I MA�GOSIA
Narrator:
Pos�uchajcie, oto bajka,
Stara bajka-samograjka,
Ale dla was, daj� s�owo,
Wymy�li�em j� na nowo.
Je�li nie znacie jej, to poznacie.
A by�o tak:
W ma�ej chacie,
Od ludzkich osiedli z dala
Mieszka�a rodzina drwala
Z czterech os�b z�o�ona.
By� wi�c drwal, jego �ona
I - jak to si� w bajkach kleci -
By�o tak�e dwoje dzieci,
W waszym wieku, mniej wi�cej.
Ja piosenk� im po�wi�c�,
Przys�uchajcie si� piosence:
Ja�:
My mieszkamy w chatce drwala.
Razem:
Trala-lala, trala-la.
Ma�gosia:
Nasz� chatk� las okala.
Trala-lala, trala-la.
Ja�:
A nazywamy si�,
Ja� i Ma�gosia.
Ma�gosia:
Bardzo kochamy si�,
Ja� i Ma�gosia.
Razem:
Razem trzymamy si�,
Mamy s�uchamy si�,
Tralala-la!
Matka:
Dzieci kochane, �piewacie cudnie,
Ale ju� min�o po�udnie,
Ojciec czeka na obiad w lesie,
Dzi� Ma�gosia kobia�k� zaniesie.
Ma�gosia:
P�jdziemy z Jasiem we dwoje,
Bo ja troszeczk� si� boj�.
Ja�:
Dlaczego puszcza� j� sam�?
P�jd� z Ma�gosi�, mamo.
Matka:
A kto mi w domu pomo�e?
A kto uprz�tnie w oborze?
A kto zamiecie w komorze?
No, dobrze ju�. Tym razem
Pozwalam i�� wam razem.
To zreszt� niedaleko.
W kobia�ce jest chleb, jest mleko,
A tu gor�ce pierogi.
Nie zbaczajcie wi�c z drogi,
Le�cie szybko jak dwa szczyg�y,
By pierogi nie wystyg�y.
Ja�:
Ju� biegniemy, mamo droga,
Pami�tamy o pierogach!
Ka�dy ptak nam w lesie �piewa.
Trala-lala, trala-la.
Ma�gosia:
Znamy w lesie wszystkie drzewa.
Razem:
Trala-lala, trala-la.
Ja�:
A nazywamy si�
Ja� i Ma�gosia.
Ma�gosia:
Razem trzymamy si�,
Ja� i Ma�gosia.
Razem:
Borem skradamy si�.
Wilkom nie damy si�,
Tralala-la!
Ja�:
Sp�jrz, Ma�gosiu, jakie� zwierz�!
Ma�gosia:
Ojej, Jasiu, strach mnie bierze,
Wszak to wilk. Jest pewno z�y,
Bo okropnie szczerzy k�y.
Uciekajmy.
Ja�:
Wilk jest pr�dszy,
On po �ladach nas wyw�szy.
Wilk:
Wilk jest panem w lesie,
A gdy je�� my chce si�,
Idzie sobie w lasu g��b,
�eby znale�� co� na z�b.
Trzeba szybko je�� -
I cze��!
Oto widz� jad�o,
Co mi z nieba spad�o.
Idzie jaki� smaczny k�s,
Idzie para �wie�ych mi�s,
Trzeba szybko je�� -
I cze��!
Ruszam prosto na nie,
B�d� mia� �niadanie,
Chyba to s� owce dwie,
Do nich j�zyk a� si� rwie,
Trzeba szybko je�� -
I cze��!
Nie, to dzieci! Mam wi�c pecha!
C� mi z dzieci za pociecha?
Ma�gosia:
Patrz, on prosto ku nam zmierza...
Tak si� boj� tego zwierza,
Uciekajmy!
Wilk:
Ja nie radz�,
Bo cho� tu sprawuj� w�adz�,
Cho� mi w brzuchu burczy z g�odu,
Ale wilki z mego rodu
Tym si� szczyc� od stuleci,
�e nie krzywdz� ma�ych dzieci.
Ja� i Ma�gosia:
Dzi�kujemy ci, wilku, za to.
Wilk:
Jad�a wyrzekam si� z w�asn� strat�.
Teraz zmiatajcie st�d. Do widzenia!
Ju� nie dra�nijcie mi podniebienia.
Id�cie prosto przez polan�,
A ja o suchym pysku zostan�.
Ma�gosia:
Le�my, Jasiu, t�dy przez kniej�!
Ja�:
Wilk na szcz�cie pierog�w nie je,
A tato lubi je i czeka,
S�ysz� ju� jego g�os z daleka.
Drwal:
Zetn� sosn�, sosn� zetn�,
B�d� z sosny deski �wietne,
Pi�o, r�nij, siekiero, wal,
R�bcie to, co ka�e drwal.
Lubi� chodzi� na wyr�by,
�cina� graby, �cina� d�by,
Pi�o, r�nij, siekiero, wal,
R�bcie to, co ka�e drwal!
Gdy spi�uj� d�b wiekowy,
D�b si� nada do budowy,
Pi�o, r�nij, siekiero, wal,
R�bcie to, co ka�e drwal.
Gdy zawioz� grab do szko�y,
B�d� z niego pi�kne sto�y,
Pi�o, r�nij, siekiero, wal,
R�bcie to, co ka�e drwal!
Ja�:
Przynie�li�my, tato, kobia�k�,
Lecz pierogi wystyg�y ju� ca�kiem.
Ma�gosia:
Pierogi s� smaczne, z grzybami,
A te grzyby zbierali�my sami.
Drwal:
Co? Pierogi? A to ci dopiero!
Zamachn��em si� w�a�nie siekier�,
Zostawcie kobia�k�, zjem potem,
Zmykajcie, dzieci, z powrotem,
Bo tu wko�o drzazgi lec�,
A ja popracuj� nieco,
Nie mam czasu do stracenia.
Ja�:
�egnaj, tato!
Ma�gosia:
Do widzenia!
Drwal:
Wracajcie t� dr�k� na wprost.
Ma�gosia:
S�yszysz, Jasiu? �piewa drozd.
Ja�:
Ma�gosiu, nie drozd, lecz pliszka.
Ma�gosia:
Popatrz, jaka dziwna szyszka.
Ja�:
Na szyszk� troch� za g�adka,
Sp�jrz, to przecie� czekoladka!
Ma�gosia:
Tu jest irys, tu cukierek!
Ja�:
Kto� je pouk�ada� w szereg,
Jak w sklepie - taki r�wniutki.
Ma�gosia:
Tu znowu le�� ci�gutki...
Ja�:
Wyborne...
Ma�gosia:
I s�odkie szalenie.
Ja�:
Trzeba nape�ni� kieszenie.
Ma�gosia:
Naje�� si� te� nie zawadzi.
A dok�d ta droga prowadzi?
Bo tam dalej na odmian�,
Widz� kr�wki rozsypane.
Ja�:
A tu zn�w inne s�odycze!
Jak du�o! Wprost ich nie zlicz�!
Marmoladki, czekoladki
Rosn� wprost jak le�ne kwiatki.
Ma�gosia:
To ci dopiero przygoda!
Nie zjemy wszystkich, a szkoda!
Ja�:
St�j! Popatrz! Domek z piernika!
Czy to sen? Nie! Domek nie znika.
Gdzie popatrze� - wsz�dzie piernik,
Zbudowa� go chyba cukiernik.
Ma�gosia:
Zaraz kawa�ek u�ami�...
Pyszny! Trzeba zanie�� mamie.
Ja�:
Sp�jrz, Ma�gosiu, na t� �cian�...
To pierniki lukrowane,
Ma�gosia:
A z tej strony nadziewane.
Skosztuj, czy czujesz smak r�y?
Ja�:
U�amiemy kawa� du�y!
Kiedy mama go dostanie,
B�dzie mia�a u�ywanie.
Narrator:
Do�� d�ugo dzieci drwala zbiera�y �akocie
Ani my�l�c o powrocie,
A domkiem z piernik�w tak by�y zaj�te,
�e da�y si� wzi�� na przyn�t�.
To w�a�nie czarownica z�a i gniewna srodze
Rozsypa�a s�odycze na drodze.
I w ten spos�b zwabi�a Jasia i Ma�gosi�.
Czarownic� poznacie po g�osie!
Czarownica:
Hola! C� to za przyb��dy
Maj� �mia�o�� chodzi� t�dy?
Kto mi domek z piernik�w objada?
O, to zuchwalstwo nie lada!
Ma�gosia:
Jasiu, s�yszysz? �adne rzeczy!
Kto� nam okropnie z�orzeczy.
Czarownica:
Jestem gro�na czarownica,
Cha-cha!
Zna mnie ca�a okolica,
Cha-cha!
Kiedy dnieje, kogut pieje,
Ja si� �miej�
Ucha-cha!
Mam ja wilka na pos�ugi,
Cha-cha!
Czy to s�oty, czy szarugi,
Cha-cha!
Wicher wieje, z nieba leje,
Ja si� �miej�
Ucha-cha!
Piernikami dzieci n�c�,
Cha-cha!
Kto tu wszed�, nie wyjdzie wi�cej.
Cha-cha!
Piec si� grzeje, �arem zieje.
Ja si� �miej�
Ucha-cha!
Ma�gosia:
S�yszysz, co ona �piewa?
Jasiu, Jasiu, b�dzie krewa!
Czarownica:
Dawno mia�am na was chrapk�,
Wpadli�cie w moj� pu�apk�!
Droga do mnie wydawa�a si� s�odka,
A czy wiece, co teraz was spotka?
Ja�:
My�leli�my, �e pierniki s� dla nas...
Czarownica:
Dobry z ciebie ananas!
Ma�gosia:
Niepotrzebnie pani si� z�o�ci,
My�my przyszli do pani w go�ci,
A przecie� ludzie w Polsce s�yn� z go�cinno�ci.
Ja�:
Niech nas pani wypu�ci!
Czarownica:
Wypu�ci� was? A ju�ci!
Zaraz w szpony was pochwyc�
I - poznacie czarownic�!
Ma�gosia:
Pani tylko tak straszy...
Ja�:
Nauczyciel w szkole naszej
Od dawna uczy nas przecie,
�e czarownic nie ma na �wiecie.
Czarownica:
Co? Tego ucz� was w szkole?
Ja drwi� z siebie nie pozwol�!
To zuchwalstwo, daj� s�owo!
Kim wi�c jestem? Owc�? Krow�?
Czy mo�e po prostu sow�?
W mojej szkole jest inaczej,
Kto nie wierzy, ten zobaczy.
B�d� trzyma� was pod kluczem
I upas�, i utucz�,
Bo nie lubi� chuderlak�w -
Mi�so chude jest bez smaku,
A w dodatku �ykowate.
Potem wrzuc� na �opat�
I pod blach� wczesnym rankiem
Upiek� was z majerankiem.
Ja�:
Prosz� pani, ja nie wierz�!
Nawet wilk, �ar�oczne zwierz�,
Cho� by� g�odny, nas oszcz�dzi�.
Czarownica:
Wilk ma w lesie do�� �o��dzi.
To punkt pierwszy. A punkt drugi -
Wilk jest u mnie na pos�ugi.
Kiedy sid�a me zastawi�,
On ju� wie, co piszczy w trawie.
Mo�e nawet szpetnie szczeknie,
Lecz mojego �upu nie tknie.
A teraz ju� sko�czmy gadanie,
Jako rzek�am, tak si� stanie.
Ma�gosia:
My jeste�my dzie�mi drwala,
Tato je�� nas nie pozwala!
Ja�:
On siekier� ma ze stali
I siekier� mocno wali.
Ma�gosia:
Ma on tak�e ostr� pi��.
Je�li pani �ycie mi�e...
Czarownica:
Do�� ju�! Wi�cej ani s�owa!
Klatka dla was jest gotowa.
Wilku, hej! M�j wilku bury,
Do mnie! Wysu� swe pazury,
Poka� k�y zuchwa�ej parce
I niech sko�cz� si� te harce.
Wilk:
Nim zawo�asz po raz drugi,
Jestem ju� na twe us�ugi.
Ja�:
Ojej, wilk! By� grzeczny, g�adki,
Teraz wpycha nas do klatki.
Ma�gosia:
Wilku, nie drap tak, powoli...
Ja�:
Delikatniej, bo j� boli!
Czy to jest obyczaj wilczy?
Wilk:
Niech kawaler lepiej milczy,
Przykro s�ucha� tych z�orzecze�.
Ma by� piecze� - b�dzie piecze�!
Czarownica:
Ja zabieram klucz od klatki,
A wam daj� czekoladki,
Marmoladki i karmelki,
Strucle, ciastka, piernik wielki,
W�r irys�w i ci�gutek -
Jedzcie! By przyspieszy� skutek,
Sprawiam uczt�. Na tej uczcie
Nale�ycie si� utuczcie,
Bo gdy wam przyb�dzie cia�a,
To ja b�d� ucztowa�a.
Ma�gosia:
Pani jest bez serca.
Ja�:
Pani jest ludo�erca!
Wilk:
Przykro s�ucha� tych z�orzecze�.
Ma by� piecze� - b�dzie piecze�!
Czarownica:
Ich mowa ju� mi obrzyd�a,
Chod�my, wilku, zastawi� sid�a,
P�jdziemy przez b�r, przez kniej�,
Zobaczymy, co tam si� dzieje.
Wy za�, dziatki, jedzcie du�o
I niech wam �akocie s�u��.
Sma��, warz� smo�� w kotle
Cha-cha!
A jak je�d��, to na miotle,
Cha-cha!
Trzeszc� knieje, �le si� dzieje,
Ja si� �miej�
Ucha-cha!
Ja�:
Posz�a sobie lasem-borem,
Pewno wr�ci przed wieczorem,
S�odyczami nas upasie,
No i zje po pewnym czasie.
Ma�gosia:
Niby �adna, niby m�oda,
A taka niedobra. Szkoda!
Ja�:
Trzeba p�j�� po rozum do g�owy,
Pos�uchaj, mam plan gotowy:
Zawsze nosz� drut przy sobie,
Z drutu r�ne rzeczy robi�,
A tym razem w spos�b chytry
M�j drut przerobi� na wytrych.
Pom� mi, bo drut jest grudy,
Przyst�pi� zaraz do pr�by.
Krata jest troch� za �cis�a...
Ma�gosia:
Czy�by wi�c nadzieja prys�a?
Ja�:
Rozsuniemy troch� krat�,
Ty ci�nij na t�, ja na t�,
Mocniej, mocniej! Jeszcze �dziebko!
Ma�gosia:
Ty, Jasiu, r�k� masz krzepk�,
A ja...
Ja�:
Pchaj �okciem, kolanem!
Ju� teraz si� tam dostan�,
Jestem w zamku. Drutem kr�c�...
Mam troch� za kr�tkie r�ce...
Ma�gosia:
Musisz si� przecisn�� wi�cej!
Ja�:
Op�r w zamku nieco s�abnie...
Ma�gosia:
Ach, jak ty to robisz zgrabnie,
Majster z ciebie i m�drala,
Zna�, �e jeste� synem drwala!
Ja�:
Zamek zgrzytn��! Do roboty,
Jeszcze tylko dwa obroty,
Lecz r�ka mi ju� omdla�a...
Ma�gosia:
B�d� j� podtrzymywa�a,
Jasiu, jeszcze chwilka ma�a!
Ja�:
Wytrych znowu si� obraca,
Drut ostatni zatrzask maca,
Wnet sko�czona b�dzie praca.
Ma�gosia:
Z czo�a pot ci sp�ywa strug�,
Trzeba wytrwa�!
Ja�:
Ju� nied�ugo.
Co to? Czy si� zamek zatka�?
Nie! To ju�! Otwarta klatka!
Ma�gosia:
Zn�w jeste�my wolni! Brawo!
Uciekajmy teraz �wawo.
Ja�:
Uciekajmy! Mrok zapada.
Ma�gosia:
Ciszej! Kto� ku nam si� skrada.
To na pewno czarownica...
Skryjmy si�, bo sierp ksi�yca
Na nas rzuca swoje �wiat�o.
Ja�:
Teraz uciec ju� nie�atwo.
Czarownica:
Co to? Klatka jest otwarta?
Gdzie wi�niowe? C�, do czarta?!
Pewno w k�t si� gdzie� zaszyli...
Odezwijcie si� w tej chwili!
Pr�dzej! Nie ma �art�w ze mn�,
Wnet was znajd�, cho� jest ciemno,
Zrewiduj� ca�� klatk�!
Ja�:
Patrz, Ma�gosiu... Mamy gratk�!
Podkradnijmy si� czym pr�dzej
I zamknijmy w klatce j�dz�.
Ma�gosia:
Ciszej... Skryjmy si� za drzewa.
Ty id� z prawa, a ja z lewa,
Cichute�ko, bez szelestu,
Gdzie si� podzia� drut m�j?
Ma�gosia:
Jest tu!
Ja�:
No, to bierzmy si� do dzie�a,
By nam j�dza nie umkn�a.
Jeden ruch drucianym pr�tem...
Hops! I drzwiczki ju� zamkni�te.
Czarownica:
W klatce nie ma ich. A co to?
O, smarkaczu! O, niecnoto!
Mnie uwi�zi� tak szkaradnie?
Ci�ka na was kara spadnie!
Wilku, hej! M�j wilku bury,
Do mnie! Wysu� swe pazury,
Ostre k�y i z�by uka�,
Wilcz� paszcz� dzieci ukarz!
Wilk:
Jestem, pani czarownico,
Ale tym si� w�a�nie szczyc�
Wszystkie wilki z mego rodu,
�e cho� kiszki burcz� z g�odu,
�aden z nich nie skrzywdzi dzieci -
I tak jest ju� od stuleci.
�egnaj! Niech si� co chce dzieje,
A ja precz odchodz�, w kniej�.
Czarownica:
No to koniec ju� zabawy!
Chod�cie do mnie bez obawy,
Powiem wam, jak stoj� sprawy.
Bardzo lubi� za�artowa� -
I was chcia�am wypr�bowa�.
Bajka nasza si� nie liczy:
Tu jest fabryka s�odyczy,
Za drzewami, z tamtej strony,
Wida� szklane pawilony.
A te wszystkie czekoladki,
Marmoladki, raczki, kr�wki
Spad�y dzisiaj z ci�ar�wki.
Ja pracuj� w magazynie,
Odpowiadam, gdy co� zgnie.
Towar ten to rzecz nietania,
A wy w�a�nie bez pytania
Pozrywali�cie pierniki.
Chcia�am was ukara�, smyki,
Bo cudzego si� nie zjada!
Ma�gosia:
Wi�c to by�a maskarada?
Ja�:
Wi�c te dziwy si� nie dziej�?
Ma�gosia:
Czarownice nie istniej�?
Czarownica:
O tym wiecie ju� ze szko�y.
To by� tylko �art weso�y.
Na nim bajka jest oparta,
Chyba znacie si� na �artach?
Ja�:
No, a chatka piernikowa?
Czarownica:
To produkcja eksportowa
Dla nabywac�w z zagranicy,
Zwie si� Chatk� Czarownicy.
Pakujemy chatki w klatki,
�adujemy je na statki
I tak w�a�nie w �wiat przez Gdyni�
Towar nasz na zach�d p�ynie.
Ma�gosia:
No a wilk, co tu, w�r�d sosen,
M�wi� do nas ludzkim g�osem?
Czarownica:
To nie wilk, to pies po prostu,
Lecz wi�kszego nieco wzrostu,
Wilczur - m�dry, tresowany,
Czy nie znacie tej odmiany?
Ja�:
Lecz on gada� najwyra�niej.
Czarownica:
Chyba w waszej wyobra�ni.
Pies nie gada, tylko szczeka,
A on szceka� ju� z daleka.
Ja�:
Wilk si� nam przywidzia�? Szkoda!
Ma�gosia:
Pi�kna by�a to przygoda...
Ja�:
No to bardzo przepraszamy
Ma�gosia:
I wracamy ju� do mamy!
Ja�:
Tato nas na pewno zgani.
Tak nam przykro, prosz� pani!
Czarownica:
Powiem wam na po�egnanie,
�e�cie dzielni nies�ychanie.
Za to ka�de z was dostanie
Po pude�ku czekoladek,
A dla mamy, na wypadek,
Gdyby bardzo si� gniewa�a,
B�dzie ciastek torba ca�a.
Mo�e Ja� by sam je dobra�...
Ma�gosia:
Pani dla nas taka dobra!
Czarownica:
Moja dobro� was zachwyca?
Przecie� jestem czarownica.
Ale o tym - sza - nikomu!
Teraz le�cie ju� do domu.
Ja�:
Do widzenie!
Czarownica:
B�dzcie zdrowi.
T�dy, prostu ku domowi!
Ja� i Ma�gosia:
Tak si� ko�czy nasza bajka.
Trala-lala!
Trala-la!
Stara bajka-samograjka.
Trala-lala!
Trala-la!
Bajka nazywa si�
"Ja� i Ma�gosia."
Tu ju� urywa si�
"Ja� i Ma�gosia."
Co z bajk� �aczy si�,
To dobrze ko�czy si�.
Trala-lala,
Trala-lala,
Trala-lala,
Trala-la!