8086
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 8086 |
Rozszerzenie: |
8086 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 8086 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 8086 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
8086 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
CORPUS CAESARIANUM
Wojna Hiszpa�ska
Edycja komputerowa: www.zrodla.historyczne.prv.pl
Mail: [email protected]
T�umaczenie i opracowanie:
- Eugeniusz Konik
- Wanda Nowosielska
Wst�p
Afryka�ska kampania Cezara przeciw pompeja�czykom znalaz�a swoje zako�czenie w bitwie pod Tap-sus, ale sama wojna z nimi mia�a si� ci�gn�� dalej, jak to pokaza�a ju� najbli�sza przysz�o��. Wprawdzie trzon armii przeciwnik�w Cezara zosta� rozgromiony, podobnie jak i wojsko ich g��wnego sprzymierze�ca, numidyjskiego kr�la Juby, kt�ry � po stracie wszystkiego razem z kr�lestwem � pope�ni� samob�jstwo. �ycie straci�a b�d� na polu bitwy, b�d� przez samob�jstwo tak�e wi�kszo�� wodz�w pompeja�skich. Zabici zostali Afraniusz, Faustus Sulla i Konsydiusz, samob�jstwo pope�nili Katon, Scypion i Petrejusz. W�r�d ocala�ych znale�li si� Warus, Labienus oraz obaj synowie Gnejusza Pompe-jusza. Jedyn� szans� widzieli oni w ucieczce do Hiszpanii. Mogli bowiem dokona� tutaj przegrupowania si�, uzupe�ni� straty w ludziach i sprz�cie i przyst�pi� do dalszej walki z Cezarem. Nie mieli jednak dostatecznie du�o czasu na z�apanie oddechu, poniewa� w niespe�na dziewi�� miesi�cy po swym zwyci�stwie pod Tapsus Cezar zjawi� si� w Hiszpanii, by ostatecznie si� z nimi rozprawi�.
Wcze�niej Cezar nie m�g� przyst�pi� do ostatecznej likwidacji pompeja�czyk�w, poniewa� musia� rozwi�za� i za�atwi� wiele spraw zar�wno natury militarnej, jak i politycznej. Pierwsze dwa miesi�ce po zwyci�stwie pod Tapsus musia� po�wi�ci� na likwidacj� resztek pompeja�skich punkt�w oporu w Afryce, nast�pnie zaj�� si� popraw� swoich finans�w przez �ci�ganie wysokich grzywien nak�adanych na te miasta i wsie afryka�skie, kt�re aktywnie sta�y po stronie pompeja�czyk�w, i wreszcie dokona� istotnych dla niego zmian organizacyjno-administracyjnych w prowincji Afryce i w s�siaduj�cych z ni� krajach.
Kiedy w lipcu 46 r. p.n.e. powr�ci� do Rzymu, sytuacja spo�eczno-polityczna w stolicy uk�ada�a si� na poz�r znacznie korzystniej ni� za jego poprzedniego tutaj pobytu. Spada�y teraz na niego zaszczyty i urz�dy, jak dyktatura po raz trzeci i po raz czwarty, a tak�e konsulat na nast�pny rok, i jednocze�nie pe�nego rozmachu nabra�y przygotowania do przyznanych mu tryumf�w, stale dot�d odk�adanych. Z niespotykanym dotychczas przepychem �wi�ci� od 22 wrze�nia do 2 pa�dziernika 46 r. czterokrotny tryumf jednorazowo, mianowicie za zwyci�stwo nad Gali�, nad Egiptem, nad Pontem i nad Afryk�.
Tymczasem jednak zacz�y nap�ywa� niepokoj�ce wie�ci z Hiszpanii Dalszej. Od czasu wspania�ego zwyci�stwa Cezara w 49 r. pod Ilerd�, znalaz�o si� wiele powod�w, by uleg�o ono przy�mieniu, a w pami�ci miejscowej ludno�ci od�y�y dawne sukcesy militarne Pompejusza na tym p�wyspie oraz ch�tnie przez niego okazywane dowody uznania i wdzi�czno�ci za pomoc, kt�r� otrzyma� podczas prowadzonych tu dzia�a� wojennych przeciw Sertoriuszowi.
Jednym z powod�w rosn�cej niech�ci miejscowej ludno�ci do Cezara by�y niczym nieskr�powane zdzier-stwa jego namiestnika, Kwintusa Kassjusza Longinusa, kt�re do tego stopnia dokuczy�y tej ludno�ci, �e dwukrotnie dosz�o do zamachu na niego, a dwa legiony miejscowe zbuntowa�y si� i przesz�y na stron� przeciwnik�w Cezara; wyp�dzi�y one przys�anego na miejsce Kassjusza nowego namiestnika, Trebo-niusza, a na swoich dow�dc�w wybra�y Skapul� i Aponiusza. W tej sytuacji, gdy starszy syn Pompejusza Gnejusz Pompejusz wyl�dowa� jesieni� 46 r. w Hiszpanii Dalszej, owe zbuntowane legiony og�osi�y go swoim wodzem. Do Hiszpanii zbieg� po kl�sce pod Tapsus m�odszy syn Pompejusza Sekstus Pompejusz oraz Labienus i Warus z niedobitkami rozgromionych wojsk pompeja�skich. W Hiszpanii do��czy�y do nich oddzia�y nowo sformowane z tych �o�nierzy Afraniusza i Petrejusza, kt�rych Cezar po zwyci�stwie pod Ilerd� w 49 r. pu�ci� wolno do dom�w.
W taki spos�b Gnejusz Pompejusz zdo�a� pod koniec 46 r. zgromadzi� pod swoimi rozkazami trzyna�cie legion�w, z kt�rych jednak tylko cztery przedstawia�y istotn� warto�� bojow�. Chocia� dotychczasowa dzia�alno�� wojskowa wyra�nie wskazywa�a, �e Gnejusz Pompejusz nie ma odpowiednich predyspozycji na naczelnego wodza, to jednak m�g� liczy� na rozg�os i przyci�gaj�c� si�� imienia swego ojca oraz na wojskowy talent i do�wiadczenie podleg�ego mu Labienusa. Ten ostatni, mimo usilnych stara�, nie m�g� przekroczy� jednak zbyt wysokiego dla niego progu dow�dc�w pierwszej rangi; by�o tak pod Cezarem w Galii i nic si� pod tym wzgl�dem nie zmieni�o po jego przej�ciu na stron� Gnejusza Pompejusza Wielkiego.
Cezar bardzo dok�adnie i z niepokojem �ledzi� niepomy�lnie dla niego rozwijaj�c� si� sytuacj� w Hiszpanii. Dlatego wyprawi� do Hiszpanii Dalszej Dydiusza z flot�, Pediusza i Fabiusza zasili� pocz�tkowo oddzia�ami z Sardynii, a kiedy to okaza�o si� niewystarczaj�ce, wys�a� im nowe posi�ki. Nie m�g� jednak przeszkodzi� temu, by Betyka niemal w ca�o�ci przy��czy�a si� do pompeja�czyk�w; nieliczne miejscowo�ci, jak np. Ulia, kt�re dochowa�y mu wierno�ci, by�y zbyt s�abe i same niecierpliwie wyczekiwa�y pomocy.
Z tych powod�w w pierwszych dniach listopada 46 r. Cezar opu�ci� Rzym i po�pieszy� do Hiszpanii Dalszej na czele o�miu legion�w i o�miu tysi�cy jezdnych. Przyst�powa� do ostatniej kampanii w tej wojnie, kampanii, kt�ra okaza�a si� o wiele ci�sza dla niego, ni� m�g� si� tego spodziewa�, i nie mniej krwawa od wszystkich dotychczasowych.
Wprawdzie monografii nieznanego autora o wojnie hiszpa�skiej stawia si� wiele zarzut�w, gdy chodzi o stron� literack� i gramatyczn�, ale wszystkie pod tym wzgl�dem niedoci�gni�cia, tak ra��ce filolog�w, rekompensuje nieocenionej wprost warto�ci jej tre��, za kt�r� bardzo wdzi�czni jej autorowi s� historycy; bez tej monografii nasza wiedza historyczna o tym ostatnim etapie wojny domowej na terytorium Hiszpanii by�aby niezmiernie uboga.
Szcz�liwym trafem dzie�ko to, mimo bardzo z�ego stanu zachowania, dotrwa�o do naszych czas�w, a tre�� jego przedstawia si� nast�puj�co:
Gnejusz Pompejusz (m�odszy) w Hiszpanii (rozdz. 1)
Cezar przybywa do Hiszpanii (rozdz. 2) Cezar rozpoczyna dzia�ania bojowe (rozdz. 3-5)
Cezar udziela pomocy Ulii � rusza na Kordub� odci��aj�c w ten spos�b Uli� � przekracza Betys pontonowym mo�cie � nierozstrzygni�ta bitwa na po�udnie od Ulii.
po
Obl�enie Ategui (rozdz. 6-19)
Gnejusz Pompejusz zak�ada ob�z na po�udnie od rzeki Salsum � opis jego si� zbrojnych i warunk�w terenowych � potyczka ko�o Castra Postumiana � odparty wypad ategue�czyk�w � propozycja pokojowa odrzucona � Gnejusz Pompejusz stacza pomy�ln� potyczk� na p�noc od Salsum � odwet spieszonej konnicy Cezara � barbarzy�skie zachowanie si� garnizonu Gnejusza Pompejusza � ponowny wypad z miasta odparty � Tulliusz i Katon proponuj� warunki, kt�re Cezar odrzuca � dalsza krwawa walka wok� Ategui � kapitulacja Ategui 19 lutego 45 r.
Dzia�ania bojowe w rejonie Ukubis (rozdz. 20-26)
Gnejusz Pompejusz nakazuje rze� zwolennik�w Cezara w Ukubis � tarcia polityczne w Ursao � wypad w pobli�e rzeki Salsum � brawura dw�ch centurion�w Cezara � bitwa na wynios�ym terenie w pobli�u Sorykarii � Gnejusz Pompejusz wyparty � pojedynek pomi�dzy Turpionem a Nigrem � oznaki niezadowolenia w wojsku Gnejusza Pompejusza.
Dzia�ania bojowe ko�o Mundy (rozdz. 27-31)
Obydwa wojska ruszaj� w kierunku po�udniowym � Cezar uderza na Wentypo � Gnejusz Pompejusz puszcza z dymem Karruk� � zajmuje pozycje przed murami Mundy � opis terenu � Gnejusz Pompejusz stosuje taktyk� obrony na wysoko po�o�onych pozycjach � Cezar przyst�puje do natarcia �
za�arty b�j � X legion Cezara zaczyna wypiera� nieprzyjaciela � kl�ska pompeja�czyk�w � og�lna suma strat po obu stronach.
Zako�czenie wojny domowej (rozdz. 32-42)
Niedobitki pompeja�czyk�w zamkni�te przez Cezara w Mundzie � Gnejusz Pompejusz ucieka do Kartei � Cezar przybywa pod Kordub� � bunt w mie�cie przy�piesza jego zdobycie � Cezar rusza do Hispalis � Filon wznawia op�r i dokonuje ostatniego wypadu � Hispalis pada � Gnejusz Pompejusz ranny podczas bitwy pod Kartej� � Pompejusz ucieka morzem �cigany przez Dydiusza � flota Pompe-jusza zostaje zniszczona � Pompejusz dostaje si� do niewoli i zostaje zabity, a g�ow� jego przyniesiono do Hispalis � Dydiusz wpada w zasadzk� i zostaje zabity � Fabiusz zmusza Mund� do poddania si� � Ursao zostaje osaczone � Cezar powraca do Hispalis � Cezar zwo�uje zgromadzenie, na kt�rym oskar�a ludno�� o niewdzi�czno�� przez popieranie Gnejusza Pompejusza.
Gnejusz Pompejusz (m�odszy) w Hiszpanii
1 Gdy Farnaces1 zosta� rozgromiony, a Afryka2 zdobyta, ci, kt�rzy wyszli ca�o z tych kl�sk3, zbiegli do m�odego Gnejusza Pompejusza, kt�ry wyl�dowa� na Balearach5, a nast�pnie zaw�adn�� Hiszpani� Dalsz�6. Podczas gdy Cezara zatrzymywa�y w Italii wyprawiane przez niego igrzyska7, pompeja�czycy zgromadzili wielkie si�y zbrojne8, natomiast wojsko Cezara nie rozrasta�o si�. W dodatku Pompejusz, aby �atwiej m�g� zgromadzi� przeciw niemu armi�, szuka� opieki9 u ka�dego poszczeg�lnego plemienia. Tak wi�c na czele do�� znacznego liczebnie wojska, zebranego cz�ciowo pro�bami, a cz�ciowo gro�bami, zacz�� pustoszy� prowincj�. W tej sytuacji niekt�re miasta dobrowolnie dostarcza�y mu posi�ki, a inne � przeciwnie � zamyka�y przed nim bramy. Je�li jakie� miasto spo�r�d nich wzi�� si��, a w tym mie�cie znalaz� si� obywatel, cho�by nawet bardzo zas�u�ony wobec Gnejusza Pompejusza10, to ze wzgl�du na wielko�� jego zasob�w pieni�nych wytaczano mu jak�kolwiek spraw�11, aby po sprz�tni�ciu go m�g� z tych pieni�dzy hojnie obdarowywa� swoich rozb�jnik�w12. Tak wi�c korzy�ci, kt�re uzyskano na nieprzyjacielu, tylko nielicznym przypad�y w udziale. Im bardziej prowincja by�a uciskana, tym poka�niej pomna�a�y si� ich bogactwa. Dlatego przeciwne Pompejuszowi miasta cz�sto wyprawia�y do Italii poselstwa domagajajs si� dla siebie posi�k�w.
Cezar przybywa do Hiszpanii
O Kiedy Gajusz Cezar, trzykrotny dyktator13, wyznaczony na dyktatora14 po raz czwarty, za�atwi� przed swoim wyjazdem15 wiele spraw i z b�yskawiczn� szybko�ci�16 zjawi� si� w Hiszpanii17 , aby zako�czy� wojn�, wyszli mu naprzeciw pos�owie tych kordube�czyk�w, kt�rzy odpadli od Gnejusza Pompejusza. Od nich dowiedzia� si�, �e m�g�by nocn� por� wzi�� miasto Kordub� i przez zaskoczenie przeciwnik�w zaw�adn�� swoj� prowincj�18. Opowiedzieli te�, �e jednocze�nie przechwycono go�c�w, kt�rzy rozmieszczeni przez Gnejusza Pompejusza w r�nych miejscach mieli go powiadomi� o przybyciu Cezara, a opr�cz tego dostarczyli wielu wiarygodnych danych. Pod wp�ywem tych wiadomo�ci da� zna� o swoim przybyciu Kwintusowi Pediuszowi19 i Kwintusowi Fabiuszowi Maksumusowi20, kt�rych jako legat�w postawi� na czele wojska21, i za��da�, by jego ochron� stanowi�a pochodz�ca z tej prowincji konnica22. Zjawi� si� jednak u nich szybciej, ni� si� oni sami spodziewali i dlatego nie otrzyma�, jak sobie tego �yczy�, konnicy jako ochrony^3.
Cezar rozpoczyna dzia�ania bojowe
*J W tym czasie brat Gnejusza, Sekstus Pompejusz, na czele swojej za�ogi trzyma� Kordub�, kt�ra jest uwa�ana za g��wne miasto24 tej prowincji25. Natomiast sam m�ody Gnejusz Pompejusz oblega� miasto Uli�26 i od kilku ju� miesi�cy by� tam zaj�ty. Na wiadomo�� o przybyciu Cezara pos�owie z tego miasta, w tajemnicy przed stra�ami Gnejusza Pompejusza, dostali si� do Cezara i zaczep go prosi�, aby jak najrychlej przys�a� im pomoc27. Poniewa� Cezar pami�ta�, �e miasto owo niejednokrotnie bardzo dobrze zas�u�y�o si� ludowi rzymskiemu, natychmiast rozkaza� wyruszy� o drugiej stra�y nocnej28 sze�ciu kohortom oraz takiej samej liczbie je�d�c�w. Na ich czele postawi� Lucjusza Wibiusza Pacjekusa29, cz�owieka uzdolnionego30 i dobrze znaj�cego t� prowincj�. W tym samym czasie, gdy Pacjekus zbli�y� si� ku stra�om Gnejusza Pompejusza, rozp�ta�a si� gwa�towna burza; wskutek silnej nawa�nicy zaleg�y na ich drodze takie ciemno�ci, �e ka�dy z jego �o�nierzy zaledwie m�g� rozpozna� swego s�siada. Ta niedogodno�� przynios�a im ogromny po�ytek. Kiedy wi�c podeszli do tego miejsca31, Pacjekus rozkaza� wsi��� po dwu32 na ka�dego konia i przez posterunki przeciwnik�w po�pieszyli wprost do miasta. I byli ju� w samym �rodku tych posterunk�w, kiedy pad�o pytanie kim s�33, w�wczas kt�ry� z naszych odpowiedzia�, aby milcza� i nic nie m�wi�, teraz bowiem usi�uj� zbli�y� si� do mur�w, aby ow�adn�� miastem, Stra�nikom za� cz�ciowo burza przeszkodzi�a w zachowaniu czujno�ci,
a cz�ciowo ich zastraszy�a owa odpowied�. Gdy nasi zbli�yli si� do bramy, zostali na um�wiony znak wpuszczeni przez mieszczan. Piechurzy rozmieszczeni w r�nych punktach miasta pozostali tam w gotowo�ci bojowej, natomiast je�d�cy podni�s�szy krzyk zrobili wypad na ob�z przeciwnik�w. Ci nie spodziewali si� ataku, a teraz gdy nast�pi�, bardzo wielu nieprzyjacielskich �o�nierzy znajduj�cych si� w obozie uzna�o si� niemal za wzi�tych do niewoli.
A Po wys�aniu pomocy do Ulii, Cezar, aby odci�gn�� Pompejusza od jej oblegania, pod��y� do Korduby i podczas marszu wyprawi� przodem razem z konnic� ci�kozbrojnych piechur�w. Skoro tylko znale�li si� w pobli�u miasta, wsiedli na konie obok je�d�c�w, czego nikt spo�r�d kordube�czyk�w nie zdo�a� zauwa�y�. A gdy ju� blisko podjechali, z miasta wypad�o mrowie kordube�czyk�w, aby zniszczy� t� konnic�. Wtedy opancerzeni piechurzy, o kt�rych napisali�my, zeskoczyli z koni i sprawili przeciwnikom tak� krwaw� �a�ni�, �e z nieprzebranej ich masy tylko nieliczni zdo�ali si� wycofa� do miasta34. Wystraszony tym Sekstus Pompejusz wys�a� do brata pismo z ��daniem szybkiego przyj�cia mu z pomoc�, aby Cezar nie zaj�� Korduby wcze�niej, zanim Gnejusz sam zdo�a do niego przyby�. Tak wi�c Gnejusz Pompejusz ponaglony pismem brata rozpocz�� z wojskiem marsz ku Kordubie w chwili, gdy Ulia by�a ju� niemal w jego r�kach.
C Gdy Cezar przyby� nad rzek� Betys35 i nie m�g� przeprawi� si� z powodu jej g��boko�ci, kaza� zatopi� w niej kosze wype�nione kamieniami, a na nich po wierzchu po�o�y� belki. Po sporz�dzonym w taki spos�b mo�cie przeprowadzi� wojsko w trzech cz�ciach na miejsce przewidziane pod ob�z. Tu rozbi� namioty przed miastem przy swoim mo�cie dla tych trzech wymienionych cz�ci. Gdy Pompejusz ze swoim wojskiem tutaj nadci�gn��, za�o�y� w podobny spos�b ob�z naprzeciw Cezara. Cezar za�, aby odci�� go od miasta i od dowozu �ywno�ci, zacz�� ci�gn�� boczny wa�36 w stron� kamiennego mostu. Pompejusz r�wnie� robi� to samo w podobnym celu. W zwi�zku z tym dosz�o do wsp�zawodnictwa mi�dzy obu wodzami, kt�ry z nich dwu pierwej opanuje most. Wskutek tego wsp�zawodnictwa dochodzi�o codziennie do drobnych potyczek, z kt�rych wychodzili zwyci�sko raz ci, raz tamci. Gdy te starcia coraz bardziej przybiera�y na gwa�towno�ci i gdy ze wzmo�on� zawzi�to�ci� przeciwnicy starali si� utrzyma� swoje stanowiska, dochodzi�o z obydwu stron do walki wr�cz i wtedy walcz�cy k��bili si� obok mostu, zbli�ali si� w tym st�oczeniu do brzeg�w rzeki i do niej si� str�cali. Tutaj we wzajemnych zmaganiach nie tylko pada� trup na trupa, ale sterty trup�w dor�wnywa�y pag�rkom. Kiedy Cezar zmarnowa� ju� w taki spos�b wiele dni37, zamierza�, gdyby to mu jako� si� uda�o, zwabi� przeciwnik�w na dogodny teren i przy pierwszej sposobno�ci rozstrzygn�� wojn�38.
Obl�enie Ategui
CL Zauwa�y� jednak, �e przeciwnicy wcale tego nie chc�. Aby wi�c wywabi� ich na r�wnin� ^poniewa� od Ulii ju� ich odci�gn�� � kaza� rozpali� noc� w obozie wielkie ogniska39 i po przeprawieniu wojska przez rzek�, ruszy� na Ategu�40, najsilniejsze miasto warowne Gnejusza Pompejusza. Gdy Pompejusz dowiedzia� si� o tym od zbieg�w41, skorzysta� jeszcze tego samego dnia z mo�liwo�ci opuszczenia wzg�rz!'2 i w�woz�w43, �ci�gn�� wi�c wiele woz�w i objuczonych mu��w i wr�ci� do Korduby44. Cezar natomiast przyst�pi� do oblegania Ategui i zacz�� j� opasywa� sza�cami45. Tam przyniesiono mu wiadomo��46, �e Pompejusz wyruszy� tego w�a�nie dnia na pomoc Ategui. Wtedy Cezar, aby si� przed nim zabezpieczy�, zaj�� liczne wzg�rza, i za�o�y� na nich stra�nice, i wsz�dzie na plac�wkach i wartach starannie rozmie�ci� po cz�ci jazd�, po cz�ci oddzia�y piesze, aby ochrania�y jego ob�z. Gdy nadci�gn�� tam Pompejusz, tak si� zdarzy�o, �e rankiem4 spad�a bardzo g�sta mg�a. Je�d�cy Cezara okr��yli wi�c w owym zamgleniu kilka nieprzyjacielskich kohort oraz oddzia��w jazdy i wyci�li je, tak �e z tej rzezi zaledwie nieliczni ratowali si� ucieczk�,
H Nast�pnej nocy48 Pompejusz podpali� sw�j ob�z i, przeszed�szy dolinami po drugiej stronie ' rzeki Salsum49, stan�� obozem na wzg�rzu50 mi�dzy obydwoma miastami, Ategu� a Ukubis. Tymczasem Cezar uko�czy� obwarowania oraz te wszystkie roboty, kt�re by�y konieczne do
dzia�a� obl�niczych, zacz�� uzbraja� wa� i podsuwa� daszki ochronne. Okolice te s� g�rzyste i z natury niedogodne do prowadzenia dzia�a� bojowych; przedziela je r�wnina z dolin� rzeki Salsum, jednak�e w taki spos�b, �e rzeka przep�ywa bardzo blisko Ategui. Oko�o dwu tysi�cy krok�w rzymskich od tej w�a�nie strony miasta Pompejusz roz�o�y� si� obozem w polu widzenia obydwu miast, ale nie odwa�y� si� przyj�� z pomoc� swoim w Ategui. Mia� or�y i znaki bojowe trzynastu legion�w. Lecz spo�r�d nich tylko dwa m�g� uwa�a� za do�� siln� podpor�: legion miejscowy51 i II legion, kt�re zbieg�y do niego od Treboniusza. Trzeci legion by� uformowany z rzymskich kolonist�w, kt�rzy mieszkali w tych okolicach, a IV � to dawny legion Aftaniusza, kt�ry Pompejusz przyprowadzi� ze sob� z Afryki. Pozosta�e legiony sk�ada�y si� ze zbieg�w i �o�nierzy oddzia��w posi�kowych52. Co si� za� tyczy lekkozbrojnych oddzia��w pieszych i konnicy, to nasi znacznie g�rowali nad nimi zar�wno m�stwem, jak i liczb�.
0 Pompejusz chcia� przewleka� wojn�53, poniewa� kraina jest g�rzysta i do�� dogodna do umocnienia obozu. Ca�e niemal terytorium Hiszpanii Dalszej ma urodzajn� gleb� i odpowiednio obfite nawodnienie, co sprawia, �e obl�enie staje si� �mudne54 i bezowocne. Tutaj r�wnie� wszystkie odleg�e od miast miejscowo�ci, ze wzgl�du na cz�ste napady barbarzy�c�w5, s� chronione, podobnie jak w Afryce, za pomoc� obwarowa� i wie�; wie�e te kryte s� tynkiem, a nie dach�wk�56. Pompeja�czycy mieli w nich czaty i dzi�ki wysokim wie�om mogli obserwowa� teren daleko i szeroko. R�wnie� znaczna liczba miast tej prowincji jest w jakim� stopniu chroniona przez g�ry, a tak�e przez to, �e jest usytuowana w miejscach z natury wynios�ych, wskutek czego doj�cie do nich �cie�kami i wej�cie po zboczach jest utrudnione. W ten spos�b dzi�ki naturalnym warunkom terenowym miasta Hiszpanii s� zabezpieczone przed obl�eniami i nie tak �atwo dostaj� si� w r�ce wroga. Odnosi�o si� to i do obecnej wojny. Pompejusz bowiem mia� pomi�dzy Ategu� a Ukubis, o kt�rych to miastach ju� tu napisano, ob�z rozmieszczony w polu widzenia obydwu tych miast, a w odleg�o�ci oko�o czterech tysi�cy krok�w rzymskich od jego obozu znajdowa�o si� wynios�e wzg�rze, kt�re nosi nazw� Ob�z Postumia�ski . Cezar zbudowa� tam dla ochrony stra�nic�58.
Q Pompejusz zauwa�y�, �e ta stra�nica dzi�ki swemu naturalnemu po�o�eniu jest os�oni�ta ^tym samym pasmem g�rskim59 co i jego ob�z i znajduje si� w znacznej odleg�o�ci od obozu Cezara; przypuszcza� wi�c, �e Cezar, ze wzgl�du na to, i� by� odci�ty od swej stra�nicy rzek� Salsum, nie odwa�y si�, przy tak du�ych trudno�ciach terenowych, zej�� z wy�ej po�o�onych stanowisk dla niesienia jej pomocy. Tak wi�c polegaj�c na swym przekonaniu wyruszy�60 o trzeciej stra�y nocnej61 i przyst�pi� do oblegania stra�nicy. Kiedy si� pompeja�czycy przybli�yli, zacz�li z nag�ym krzykiem obrzuca� naszych takim mn�stwem pocisk�w, �e znaczn� cz�� �o�nierzy poranili. Skoro atak ten nast�pi�, stra�nica zacz�a si� broni�, a wiadomo�� o tym zosta�a przekazana Cezarowi do g��wnego obozu. W�wczas wyruszy� z trzema legionami na pomoc naszym znajduj�cym si� w trudnym po�o�eniu. Gdy przybli�y� si� do pompeja�czyk�w, wielu z nich w panicznej ucieczce zosta�o zabitych, jeszcze wi�cej wzi�tych do niewoli, w�r�d nich dwu centurion�w. Ponadto wielu uciek�o porzuciwszy ci�sze cz�ci uzbrojenia, tak �e przyniesiono osiemdziesi�t ich tarcz.
Nast�pnego dnia62 przyby� do Cezara z Italii Arguecjusz z konnic�. Przyni�s� on pi�� znak�w bojowych sagunty�czyk�w, kt�re na nich zdoby�. W odpowiednim miejscu pomini�to fakt, �e razem z Asprenasem63 przybyli do Cezara je�d�cy z Italii. Tej nocy64 Pompejusz podpali� sw�j ob�z i rozpocz�� marsz w kierunku na Kordub�65. Kr�l imieniem Indo66, kt�ry razem z konnic� Asprenasa przyprowadzi� swoje oddzia�y, gdy ze zbytni� zapalczywo�ci� �ciga� kolumn� marszow� przeciwnik�w, zosta� przez tubylczych legionist�w pochwycony i zabity.
1 1 Nazajutrz67 nasi je�d�cy �cigali nadal a� pod Kordub� nieprzyjaci�, kt�rzy przewozili
�ywno�� z tego miasta do obozu Pompejusza. Pi��dziesi�ciu spo�r�d nich schwytanych razem ze zwierz�tami jucznymi przyprowadzili do obozu. Tego� dnia zbieg� do nas Kwintus Mar-cjusz, kt�ry by� trybunem wojskowym Pompejusza O trzeciej stra�y nocnej68 toczy�a si� bardzo zaci�ta bitwa ko�o miasta Ategui, a jej obro�cy wyrzucali na naszych wielkie ilo�ci zapalajajzych pocisk�w69. P�niej70 zbieg� do nas z obozu przeciwnik�w ekwita rzymski Gajusz Fundaniusz.
10
^ ~ Nast�pnego dnia71 nasi je�d�cy wzi�li do niewoli dwu �o�nierzy z tubylczego legionu, 1 .^kt�rzy powiedzieli, �e s� niewolnikami. Kiedy zostali przyprowadzeni do obozu, rozpoznali ich �o�nierze, poprzednio s�u��cy pod Fabiuszem i Pediuszem, jako zbieg�w od Treboniusza. Nie dano im �adnej mo�liwo�ci uzyskania przebaczenia i zostali zabici przez naszych �o�nierzy. W tym samym czasie72 schwytano go�c�w z pismami, kt�rzy wys�ani z Korduby do Pompejusza dostali si� przez nieuwag� w pobli�e naszego obozu. Po odci�ciu im rak zostali odes�ani. O drugiej stra�y nocnej73 nieprzyjaciele, podobnie jak poprzednio, przez do�� d�ugi czas miotali z miasta du�e ilo�ci pocisk�w zapalaj�cych oraz mn�stwo innych i wielu naszych poranili. Ledwie min�a nocna pora74, dokonali wypadu na VI legion, wtedy w�a�nie gdy nasi byli w r�nych miejscach zatrudnieni przy robotach fortyfikacyjnych, i zacz�li z nimi okrutn� walk�. Ich atak zosta� przez naszych odparty, chocia� uczestnicy wypadu z miasta bronili si� z wy�ej po�o�onych pozycyj. Przeciwnicy, kt�rzy dokonali wypadu, zostali � po zadaniu im dotkliwych strat w rannych � wyparci i musieli wycofa� si� do miasta dzi�ki m�stwu naszych �o�nierzy, chocia� ci znajdowali si� w krytycznej sytuacji na niedogodnych pozycjach.
1 *J Nazajutrz75 Pompejusz zacz�� ci�gn�� boczny wa� od swojego obozu do rzeki Salsum76. Niewielki oddzia� naszych je�d�c�w, kt�rzy pe�nili stra� na plac�wce, zosta� napadni�ty przez mn�stwo nieprzyjaci� i wyp�dzony ze swego stanowiska, a trzej nasi zostali zabici. Tego� dnia77 syn senatora Aulus Walgiusz, kt�rego brat znajdowa� si� w obozie Pompejusza, pozostawiwszy ca�y sw�j dobytek, dosiad� konia i zbieg� do nieprzyjaci�. Zwiadowca z II legionu pom-peja�skiego zosta� przez naszych �o�nierzy pojmany i zabity. W rym samym czasie78 wyrzucono do nas pocisk79 z takim napisem: �w tym dniu, w kt�rym przyst�picie do opanowania miasta, ja od�o�� tarcz�". Ufaj�c tym s�owom, �o�nierze w nadziei, �e b�dzie mo�na wej�� bez ryzyka na mury, przyst�pili nast�pnego dnia do dzia�a� obl�niczych i, po zwaleniu taranem bardzo du�ej zewn�trznej cz�ci muru, niekt�rzy wtargn�li do miasta. Wtedy mieszka�cy miasta zachowali ich przy �yciu, jak gdyby byli lud�mi Pompejusza, odes�ali80 do Cezara z pismem i w nim prosili, aby pozwoli� odej�� ci�kozbrojnym, kt�rych Pompejusz postawi� na czele miasta do obrony. Cezar odpowiedzia� im, �e on ma zwyczaj warunki stawia�, a nie przyjmowa�. Kiedy pos�owie powr�cili do miasta i przekazali odpowied� mieszka�com, ci podnie�li wrzaw� i od miotania wszelkiego rodzaju pocisk�w rozpocz�li walk� w obronie ca�ego muru. W zwi�zku z tym do�� znaczna cz�� �o�nierzy znajduj�cych si� w naszym obozie nie mia�a w�tpliwo�ci, �e jeszcze tego samego dnia przeciwnicy dokonaj� wypadu. Wobec tego opasali miasto pier�cieniem wojska i przez jaki� czas toczy�a si� bardzo gwa�towna walka. Jednocze�nie wyrzucony przez naszych pocisk z balisty81 powali� wie��82, z kt�rej spad�o na d� pi�ciu przeciwnik�w znajduj�cych si� w tej wie�y oraz niewolnik, kt�ry mia� za zadanie baczy� na nasz� balist�.
1 �. W jaki� czas p�niej83 Pompejusz wzni�s� stra�nic� za rzek� Salsum84, nie doznawszy przy tym �adnych przeszk�d ze strony naszych; che�pi� si�, ale by� w b��dzie, �e ju� zaj�� pozycj� w pobli�u naszej strefy dzia�ania. R�wnie� nast�pnego dnia8, z przyj�t� przez siebie taktyk�, posun�� si� dalej, a� do tego miejsca, gdzie nasi je�d�cy stali na plac�wce. Na tych kilka oddzia��w i przydzielon� do nich lekkozbrojn� piechot� przeprowadzi� atak i naszych z plac�wki wyp�dzi�; nasi nieliczni je�d�cy razem z lekkozbrojnymi piechurami zostali zatratowani przez oddzia�y konne przeciwnik�w. Dzia�o si� to na oczach obydwu oboz�w i pompeja�czyk�w ogarnia�a coraz wi�ksza pewno�� siebie, poniewa� posuwali si� coraz dalej za naszymi cofaj�cymi si� �o�nierzami. Ale gdy cofaj�cy si� w dogodnym miejscu otrzymali wsparcie od naszych i z w�a�ciw� im nadzwyczajn� dzielno�ci� podj�li walk�, pompeja�czycy z krzykiem zawr�cili.
1 C Prawie w ka�dym wojsku jest spraw� zwyczajn� podczas starcia konnego, �e gdy je�-"^dziec zejdzie z konia i jako spieszony podejmie walk� z piechurem, ten ostatni ma zawsze nad nim przewag�. Jednak�e w tej bitwie to si� nie sprawdzi�o. Kiedy nieprzyjacielscy doborowi lekkozbrojni piechurzy weszli do walki z naszymi niczego niespodziewajacymi si� je�d�cami, to wielu z nich, gdy to w czasie bitwy zauwa�y�o, zeskoczy�o z koni. W ten spos�b je�dziec zaczai wkr�tce walczy� jako piechur i krew la�a si� od tego miejsca, a� w pobli�e nieprzyjacielskich obwarowa�. W tej bitwie pad�o stu dwudziestu trzech przeciwnik�w, bardzo wielu zosta�o po-
10
zbawionych broni, a wielu okrytych ranami zosta�o zap�dzonych z powrotem do obozu. Naszych poleg�o trzech, rannych by�o dwunastu piechur�w i pi�ciu je�d�c�w. Przez reszt� dnia toczy�a si� po staremu walka o mury. Kiedy przeciwnicy wyrzucili ju� bardzo du�� ilo�� pocisk�w zwyk�ych i zapalaj�cych na naszych odpieraj�cych ten atak, dopu�cili si� na naszych oczach haniebnej i wyj�tkowo okrutnej zbrodni wobec swoich gospodarzy w mie�cie: pocz�li ich wyrzyna� i zrzuca� z mur�w g�owami w d� � barbarzy�stwo, kt�re, pok�d ludzka pami�� si�ga, nigdy nie mia�o miejsca.
1 LL Pod koniec tego dnia pompeja�czycy, w tajemnicy przed naszymi, wys�ali do miasta go�ca z pisemnym poleceniem, aby obl�eni podpalili tej nocy nasze wie�e i wa�, a nast�pnie o trzeciej stra�y nocnej86 zrobili wypad. Tak wi�c, gdy ju� bardzo du�� cz�� nocy strawili na miotaniu ogromnych ilo�ci pocisk�w zwyk�ych i zapalaj�cych, otworzyli bram�, kt�ra znajdowa�a si� na wprost obozu Pompejusza i by�a w polu jego widzenia, dokonali ca�� za�og� wypadu, nios�c ze sob� chrust i faszyn� do wype�nienia row�w oraz os�ki, by rozwali� nimi, a potem podpali� kryte s�om� baraki, kt�re nasi postawili na przezimowanie. Opr�cz tego nie�li kosztowno�ci ze srebra, a tak�e cenne szaty, aby w tym czasie, gdy nasi zajm� si� �upem, oni mogli po dokonaniu rzezi naszych schroni� si� do obozu Pompejusza. Poniewa� Pompejusz spodziewa� si�, �e obl�onym uda si� urzeczywistni� ten zamiar, ca�� noc sta� w szyku bojowym po drugiej stronie rzeki Salsum. Chocia� wypad ten zrobiono niespodziewanie dla naszych, to jednak dzi�ki swemu m�stwu odp�dzili przeciwnik�w, licznym z nich zadali rany i z powrotem odepchn�li do miasta, zaw�adn�li ich or�em i wspomnianymi �upami, a tak�e wzi�li kilku �ywcem, a nast�pnego dnia ich zabili. W tym samym czasie zbieg z miasta przyni�s� wiadomo��, �e niejaki Juniusz, kt�ry przebywa� w podkopie87, gdy dokonywano mordu na mieszka�cach miasta, wo�a�, �e dopuszczono si� niegodziwego czynu i zbrodni; albowiem ludzie, kt�rzy przyj�li pompeja�czyk�w do swoich domowych ognisk i o�tarzy, niczym nie zawinili, by ponie�� tak� kar�, ci za� zbezcze�cili t� zbrodni� prawo go�cinno�ci; opr�cz tego jeszcze wiele opowiedzia�. Pompeja�czycy wystraszeni s�owami Juniusza zaprzestali rzezi.
1 H W�r�d takich okoliczno�ci przyby� nast�pnego dnia88 z Ategui jako wys�annik Tulliusz razem z Katonem i Antoniuszem i tak przem�wi� do Cezara: �Gdyby� to bogowie nie�miertelni tak sprawili, �e zosta�bym raczej twoim ni� Gnejusza Pompejusza �o�nierzem, to m�g�bym si� by� wykaza� niezachwianym m�stwem przy twoim zwyci�stwie, a nie przy jego kl�sce! Poniewa� jego nieszcz�sny autorytet89 do takiego obni�y� si� poziomu, �e my, cho� obywatele rzymscy, zostali�my pozbawieni wszelkiej opieki, a z powodu �a�osnej zguby ojczyzny traktuje si� nas jak wrog�w; nie by�o dla nas pierwszego miejsca w jego zwyci�skim szyku bojowym, a po klepce schodzili�my jako ostatni z pola walki. Gdy z trudem stawiali�my czo�o tylu atakom twoich legion�w, bior�c na siebie podczas nocnych i dziennych star� razy od miecz�w i miotanych pocisk�w, teraz porzuceni i opuszczeni przez Pompejusza, a tak�e pokonani twoj� dzia�alno�ci� b�agamy ci� o �askawo�� i upraszamy, by� darowa� nam �ycie". Cezar im odpowiedzia�: �Jakim okazywa�em si� dla obcych, gdy mi si� poddawali, takim oka�� si� te� dla wsp�obywateli".
1 O Kiedy odprawieni wys�annicy przyszli pod bram� miejsk�, Tyberiusz Tulliusz wszed�, a gdy ^za wchodz�cym Katonem Antoniusz nie poszed�, Katon zawr�ci� od bramy i chwyci� Antoniusza. Kiedy Tyberiusz spostrzeg�, co si� dzieje, natychmiast doby� sztyletu i ugodzi� nim Katona w r�k�. W�wczas Tyberiusz Tulliusz i Antoniusz zbiegli do Cezara. W tym samym czasie90 zbieg� do Cezara chor��y I legionu i powiadomi� go, �e w dniu, w kt�rym stoczono bitw� konn�, z jego oddzia�u zgin�o trzydziestu pi�ciu jezdnych i �e w obozie Gnejusza Pompejusza ani nie wolno by�o tego rozg�asza�, ani podawa�, kto zgin��. Pewien niewolnik, kt�rego pan, pozostawiwszy �on� i syn�w w Ategui, sam przebywa� w obozie Cezara, swego pana zabi� i nast�pnie po kryjomu zbieg� z obozu Cezara do obozu Pompejusza. W tym te� czasie kto� z miasta przerzuci� do obozu Cezara zapisan� na o�owianym pocisku wiadomo��, dzi�ki kt�rej Cezar dowiedzia� si� o tym, jak przygotowuj� si� w mie�cie do obrony. Wkr�tce potem91 zbiegli do nas dwaj bracia, z pochodzenia Luzytanowie i przynie�li wiadomo��, �e Pompejusz wyg�osi� przem�wienie na �o�nierskim zgromadzeniu o takiej tre�ci: poniewa� nie ma on mo�no�ci przyj�cia
19
u
Ategui z pomoc�92, musz� noc� zej�� przeciwnikom z oczu ku morzu. Jeden z �o�nierzy na to powiedzia�, �e nale�y raczej zej�� stoczy� bitw�, ani�eli dawa� sygna� do ucieczki; tego, kt�ry tak si� odezwa�, zamordowano. W tym samym dniu93 schwytano go�c�w Gnejusza Pompejusza, kt�rzy z pismami94 udawali si� do Ategui. Pisma przez nich niesione Cezar przekaza� mieszka�com miasta, a temu z go�c�w, kt�ry prosi� go o darowanie mu �ycia, kaza� podpali� drewnian� wie�� w obleganym mie�cie; obieca�, �e je�li to zrobi, wszystko mu wybaczy. Trudno by�o bez ryzyka podpali� t� wie��. Przeto wi�c, kiedy pod koniec tego dnia poszed� on w pobli�e owej wie�y drewnianej, zosta� przez mieszka�c�w miasta zabity. Tej samej nocy95 pewien uciekinier przyni�s� wiadomo��, �e Pompejusz i Labienus byli bardzo oburzeni rzezi� mieszka�c�w Ategui.
O drugiej stra�y nocnej96 nasza drewniana wie�a, w wyniku ostrzelania mn�stwem pocisk�w, uleg�a uszkodzeniu od samego do�u a� po drugie, a nawet i trzecie pi�tro. Jednocze�nie toczy� si� bardzo zawzi�ty b�j o mury miejskie i mieszka�cy miasta podpalili inn� nasz� wie��, tak jak poprzedni�, dzi�ki temu, �e mieli pomy�lny wiatr. Nast�pnego dnia97 pewna matka skoczy�a z mur�w, zbieg�a do nas i powiedzia�a, �e podj�a ze swoj� rodzin� decyzj�, aby wszyscy razem uciekli do Cezara, ale rodzina jej zosta�a niespodzianie zaskoczona i wymordowana. Ponadto w jaki� czas potem98 zrzucono z mur�w pismo, w kt�rym znalaz�a si� taka wiadomo��: �Lucjusz Munacjusz99 pozdrawia Cezara. Poniewa� zosta�em opuszczony przez Gnejusza Pompejusza, to gdy darujesz mi �ycie, zachowam dla ciebie tak� sam� dzielno�� i wierno��, jak� mia�em dla niego". W tym samym czasie pos�owie od mieszka�c�w Ategui, kt�rzy ju� wcze�niej z niej wyszli, przybyli do Cezara i powiedzieli, �e je�eli daruje im �ycie, to na nast�pny dzie� poddadz� mu miasto. Odrzek� im, �e jest Cezarem i dotrzyma s�owa. Tak oto w przeddzie� Kalend�w Marcowych100 Cezar zaw�adn�� Ategu�i zosta� obwo�any imperatorem.
Dzia�ania bojowe w rejonie Ukubis
Kiedy Pompejusz dowiedzia� si� od zbieg�w, �e dosz�o do poddania Ategui, wyruszy� w kierunku Ukubis101, wok� tej miejscowo�ci rozmie�ci� stra�nice i zacz�� opasywa� si� umocnieniami. Cezar te� wyruszy�102 i zatoczy� sw�j ob�z w blisko�ci obozu Pompejusza. Tego dnia o �wicie103 pewien ci�kozbrojny �o�nierz z tubylczego legionu zbieg� do nas i przyni�s� wiadomo��, �e Pompejusz zwo�a� mieszka�c�w Ukubis i nakaza� im, aby starannie wybadali, kt�rzy w�r�d nich s� zwolennikami zwyci�stwa jego stronnictwa, a kt�rzy s� po stronie przeciwnik�w. Wkr�tce potem104 w zdobytej Ategui schwytano w podkopie niewolnika, o kt�rym ju� podali�my, �e zamordowa� swojego pana; zosta� za to �ywcem spalony. W tym samym czasie105 z tubylczego legionu zbieg�o do Cezara o�miu ci�kozbrojnych centurion�w, a nasi je�d�cy starli si� z je�d�cami przeciwnik�w, kilku za� lekkozbrojnych zmar�o od ran. Tej nocy106 schwytano szpieg�w: trzech niewolnik�w i jednego �o�nierza z tubylczego legionu. Niewolnicy zostali ukrzy�owani107, �o�nierz �ci�ty.
O 1 Nazajutrz108 pewna liczba je�d�c�w i lekkozbrojnych zbieg�a do nas z obozu przeciwni-k�w. W tym samym czasie109 oko�o czterdziestu pompeja�skich je�d�c�w zrobi�o wypad na naszych nosicieli wody, niekt�rych zabili, innych za� uprowadzili; spo�r�d tych pompeja�czy-k�w nasi wzi�li o�miu je�d�c�w do niewoli. Nast�pnego dnia110 Pompejusz kaza� �ci�� toporem siedemdziesi�ciu czterech mieszczan, o kt�rych m�wiono, �e s� zwolennikami zwyci�stwa Cezara, reszt� kaza� odstawi� z powrotem do miasta. Spo�r�d nich stu dwudziestu uciek�o i przyby�o do Cezara.
OO Nieco p�niej111 mieszka�cy Ursao112, kt�rzy zostali przez nas wzi�ci do niewoli w mie�cie Ategua, udali si� razem z naszymi jako pos�owie do swojego miasta, aby przedstawi� ursaone�czykom wydarzenia w Ategui, czego mog� si� spodziewa� po Gnejuszu Pompejuszu, gdy� byli naocznymi �wiadkami tego, jak �o�nierze Pompejusza mordowali udzielaj�cym im go�ciny gospodarzy; ponadto pompeja�czycy pope�nili wiele jeszcze innych zbrodni na tych, kt�rzy przyj�li ich dla swojej ochrony. Kiedy pos�owie ci przyszli pod swoje miasto, nasi, a byli to rzymscy ekwici i senatorowie, nie odwa�yli si� wej�� do miasta, z wyj�tkiem tych, kt�rzy byli jego
12
obywatelami. Gdy obie strony wzajemnie postawi�y sobie pytania i udzieli�y na nie odpowiedzi, w�wczas pos�owie udali si� z powrotem do naszych, kt�rzy znajdowali si� poza miastem, lecz zwolennicy Pompejusza wyszli wtedy od ty�u za nimi z wojskowym oddzia�em i pomordowali owych pos��w. Dw�ch spo�r�d nich pozosta�ych przy �yciu zdo�a�o uciec i donie�� Cezarowi o tym wydarzeniu. Tymczasem ursaone�czycy wyprawili zwiadowc�w do Ategui. Kiedy ci zwiadowcy z ca�� pewno�ci� stwierdzili, �e relacje owych pos��w s� zgodne z przebiegiem wydarze�, o kt�rych donie�li, w�wczas na wywo�anym przez mieszka�c�w Ursao zbiegowisku zacz�to wygra�a� pi�ciami i obrzuca� kamieniami tego, kto spowodowa� wymordowanie pos��w: z jego przyczyny zagra�a im zag�ada. Winowajca z trudem unikn�wszy w tej sytuacji �mierci, wyprosi� u mieszka�c�w miasta, aby wolno mu by�o uda� si� w charakterze pos�a do Cezara, poniewa� on chce osobi�cie przed nim si� wyt�umaczy�. Gdy mu to umo�liwiono, opu�ci� miasto i przyst�pi� do werbowania zbrojnej bandy, a kiedy ju� zgromadzi� do�� du�y oddzia�, noc�, podst�pnie dosta� si� do miasta, urz�dzi� tu wielk� rze� i, po wymordowaniu najznaczniejszych spo�r�d swoich przeciwnik�w, wzi�� miasto w swoje w�adanie. Zbiegli niewolnicy przynie�li wkr�tce113 wiadomo��, �e mienie sprzyjaj�cych Cezarowi mieszka�c�w Ursao Pompejusz kaza� wystawi� na sprzeda� i zabroni� komukolwiek wychodzi� poza obwarowania miejskie, chyba �e bez pasa114, dlatego, �e od dnia, w kt�rym Ategua zosta�a wzi�ta, wiele ludzi zdj�tych strachem poucieka�o z Ursao do Beturii115; nikt z pompeja�czyk�w nie �udzi si� nadziej� na zwyci�stwo, a je�li do nich kto� z naszych uciek�, to wcielono go do oddzia�u lekkozbrojnych i nie otrzymywa� wi�cej ni� siedem as�w 16 �o�du miesi�cznie.
W najbli�szym czasie117 Cezar podsun�� sw�j ob�z ku obozowi Pompejusza i zacz�� pro- wadzi� boczny wa�118 do rzeki Salsum. Kiedy nasi byli zatrudnieni w r�nych stronach przy robotach fortyfikacyjnych, wielu nieprzyjacielskich �o�nierzy pu�ci�o si� z g�ry biegiem i, nie doznawszy przeszk�d ze strony naszych, obrzuci�o ich mn�stwem pocisk�w, i licznych porani�o. Wtedy to, jak powiada Enniusz119, �nasi na kr�tko si� cofn�li". Kiedy wi�c zauwa�ono w obozie, �e nasi wbrew zwyczajowi wycofuj� si�, wtedy dwaj centurionowie z V legionu, przekroczywszy rzek�, ustawili naszych z powrotem w szyku bojowym120. Gdy z nadzwyczajnym m�stwem obaj za�arcie odpierali licznych wrog�w, jeden z nich pad� pod gradem pocisk�w miotanych z wy�ej po�o�onych stanowisk. Kiedy jego wsp�towarzysz spostrzeg� w wirze walki, �e jest ze wszystkich stron okr��any, ruszy� do ataku i uszkodzi� sobie nog�. T�um przeciwnik�w natychmiast rzuci� si� na oznaki godno�ci tego upadaj�cego centuriona i dzielnego �o�nierza. Wtedy nasi je�d�cy przekroczyli rzek� i zacz�li atakowa� pod g�r�121, p�dz�c przeciwnik�w w kierunku ich wa�u. A gdy w zbytnim zapale chcieli prowadzi� walk� z nieprzyjacielem nawet w obr�bie jego umocnie�, zostali okr��eni przez nieprzyjacielskie oddzia�y jazdy oraz lekko-zbrojn� piechot�. I gdyby nie ich nadzwyczajne m�stwo, zostaliby �ywcem wzi�ci. Albowiem ciasnot� umocnie� obozu byli do tego stopnia st�oczeni, �e ka�dy z je�d�c�w z ledwo�ci� m�g� si� broni� w tej zamkni�tej przestrzeni. W nast�pstwie dwojakiego rodzaju walki122 wielu naszych odnios�o rany, w�r�d nich r�wnie� Klodiusz Arkwicjusz123. Chocia� w takich warunkach obie strony toczy�y mi�dzy sob� walk� wr�cz, spo�r�d naszych nikogo nie utracono z wyj�tkiem owych dwu centurion�w uniesionych pragnieniem chwa�y.
0 ^Nast�pnego dnia124 wojska obydwu stron zesz�y si� ko�o Sorykarii125. Nasi przyst�pili do
sypania sza�c�w126. Kiedy Pompejusz zobaczy�, �e odci�to go od warownej Aspawii, odleg�ej o pi�� tysi�cy krok�w rzymskich od Ukubis, uzna�, �e zosta� zmuszony t� sytuacj� do zej�cia w d�, aby stoczy� bitw�. Nie dawa� jednak mo�liwo�ci stoczenia bitwy na r�wninie
1 z pag�rka nie sprowadzi� wojska w dolin�, gdy� pompeja�czycy chcieli zaj�� stanowiska na bardziej wynios�ym wzg�rzu, tak aby Cezar by� zmuszony wej�� na niedogodne dla siebie pozycj�. Kiedy w zwi�zku z tym obydwa wojska zmierza�y do tego wynios�ego wzg�rza, nasi nie dopu�cili do niego przeciwnik�w i zepchn�li ich na r�wnin�. Taki obr�t spraw przyczyni� si� do pomy�lnego dla naszych wyniku bitwy. Z wycofuj�cymi si� na wszystkie strony przeciwnikami nasi mieli mn�stwo roboty przy okrutnej rzezi. Nie m�stwo, lecz g�ra127 pozosta�a dla przeciwnik�w ratunkiem, a gdyby nie zapad� wiecz�r, to i mimo tej ochrony zostaliby przez naszych, liczebnie s�abszych, pozbawieni wszelkiej mo�liwo�ci ocalenia. Albowiem spo�r�d ich lekko-
13
zbrojnych pad�o trzystu dwudziestu trzech, spo�r�d legionist�w stu trzydziestu o�miu, pomin�wszy tych, kt�rym zabrano or� i zbroj�. A wi�c �mier� obydwu naszych centurion�w w poprzednim dniu zosta�a tak� kar� na przeciwnikach pomszczona.
O C Nazajutrz128, jak w poprzednim dniu, przyby�o wojsko Cezara na to samo miejsce, pom-�^peja�czycy za� pos�u�yli si� swoj� wczorajsz� taktyk�: albowiem poza je�d�cami nikt z nich nie mia� odwagi walczy� na r�wninie. Podczas gdy nasi byli zatrudnieni przy robotach fortyfikacyjnych, nieprzyjacielskie oddzia�y konne zaczyna�y ich atakowa�, a nieprzyjacielscy legioni�ci, zgodnie ze swoim zwyczajem, posuwali si� w �lad za nimi wznosz�c r�wnocze�nie okrzyki, jakby domagali si� dla siebie miejsca, tak i� mo�na by�oby s�dzi�, �e s� ca�kowicie gotowi do stoczenia bitwy. Nasi wi�c do�� daleko odsun�li si� od g��bokiej kotliny i ustawili si� na r�wninie w nieco dogodniejszym miejscu. Tamci jednak � nie by�o w�tpliwo�ci � nie mieli odwagi zej�� na r�wnin� z wyj�tkiem jedynie Antystiusza Turpiona. Ten urny we w�asne si�y zacz�� wo�a�, �e spo�r�d przeciwnik�w nikt mu nie dor�wna. Tutaj, podobnie jak to si� podaje
0 pojedynku mi�dzy Achillesem129 a Memnonem130, Kwintus Pompejusz Niger31, ekwita rzymski rodem z Italiki132, wyst�pi� z naszego szyku bojowego do stoczenia walki z Turpionem. Zuchwa�e zachowanie si� Antystiusza Turpiona odwr�ci�o uwag� od rob�t fortyfikacyjnych
1 oba szyki bojowe sta�y oczekuj�c widowiska. Trwa�y w napi�ciu, kt�ry z obydwu walcz�cych zwyci�y. Wydawa�o si�, �e dzi�ki tej walce zostanie po�o�ony kres ca�ej bitwie. A wielk� podniet� dla obu centurion�w133 by�o pragnienie zwyci�stwa w ka�dej ze stron, kiedy obaj pe�ni zapa�u w oznakach swej �o�nierskiej chwa�y i z tarczami jaskrawo b�yszcz�cymi cyzelunkiem, uniesieni m�stwem stan�li na r�wninie, aby stoczy� pojedynek134, kt�ry niew�tpliwie po�o�y�by kres bitwie, gdyby Cezar z powodu natarcia nieprzyjacielskiej konnicy, jak to wcze�niej35 przedstawili�my [...]136 nie ustawi� dla ochrony swojej konnicy, nie opodal obwarowa�, lekkozbrojnej piechoty. Podczas gdy nasi przy wycofywaniu si� powr�cili pod ob�z, a przeciwnicy napierali na nich z coraz wi�ksz� zawzi�to�ci�, wszyscy piechurzy wydawszy okrzyk bojowy ruszyli do ataku. Nieprzyjaciele do tego stopnia wpadli w pop�och, �e wycofali si� do swego obozu straciwszy wielu swoich podczas ucieczki.
Cezar obdarzy� za m�stwo konny oddzia� Kassja�ski137 trzynastoma tysi�cami denar�w, 'prefekta jazdy pi�cioma z�otymi �a�cuchami, a �o�nierzy oddzia��w lekkozbrojnych dwunastoma tysi�cami denar�w. W tym dniu138 zbiegli do Cezara Aulus Bebiusz, Gajusz Flawiusz i Aulus Trebelliusz, ekwici rzymscy z miejscowo�ci Hasta139, ci�ko ob�adowani srebrem sto�owym140. Przynie�li oni wiadomo��, �e wszyscy ekwici rzymscy, kt�rzy znajduj� si� w obozie Pompejusza, zm�wili si�, aby przej�� na stron� Cezara; jednak wskutek donosu jakiego� niewolnika wszyscy zostali wtrajseni do wi�zienia; spo�r�d nich wszystkich tylko oni zdo�ali zbiec dzi�ki sprzyjajajzym okoliczno�ciom. R�wnie� w tym samym dniu przechwycono pismo141, kt�re Gne-jusz Pompejusz wys�a� do Ursao: �Je�eli jeste�cie zdrowi ciesz� si�, ja sam jestem zdr�w142. Chocia� dzi�ki naszej szcz�liwiej gwie�dzie, zgodnie z naszym �yczeniem odp�dzali�my do tej pory przeciwnik�w, to gdyby oni dali nam mo�no�� starcia si� na r�wnym polu, wojn� zako�czy�bym szybciej, ni� si� to wam wydaje. Ale przeciwnicy nie maj� odwagi wyprowadzi� na r�wne pole wojska z�o�onego z rekrut�w14 i wykorzystuj�c stra�nice, kt�re dotychczas nale�a�y do nas, przewlekaj� wojn�. Obsadzili bowiem poszczeg�lne miasta144, aby mogli stamt�d bra� dla siebie �ywno��. Dlatego miasta stoj�ce po mojej stronie zachowam, a tak�e jak najszybciej zako�cz� wojn�. Zamierzam pos�a� do was [...]14 kohorty. Przeciwnicy pozbawieni �ywno�ci z naszych zapas�w b�d� niew�tpliwie zmuszeni zej��, aby stoczy� bitw�".
Dzia�ania bojowe ko�o Mundy
O7W nied�ugi czas potem146, kiedy nasi byli zatrudnieni w r�nych stronach przy robotach fortyfikacyjnych, kilku naszych je�d�c�w zosta�o zabitych, gdy zbierali drwa w gaju oliwnym. Niewolnicy, kt�rzy do nas zbiegli, przynie�li wiadomo��, �e od czasu tej bitwy147, kt�ra rozegra�a si� pod Sorykari� trzeciego dnia przed Nonami Marcowymi148, panuje wielkie przera-
26
14
�eni� w�r�d pompeja�czyk�w, a tak�e, i� dow�dc� okolicznych stra�nic jest Attiusz Warus149. W tym dniu Pompejusz zwin�� ob�z i zatrzyma� si� w gaju oliwnym naprzeciw Spalis150. Zanim Cezar uda� si� tam, ksi�yc by� widoczny od blisko sze�ciu godzin151. Kiedy Pompejusz zwin�� ob�z, pozostawi� oddzia�, kt�remu kaza� spali� Ukubis152, a po spaleniu miasta wycofa� si� do g��wnego obozu. Z kolei Cezar zacz�� oblega� miasto Wentypo 3, a kiedy si� podda�o154, ruszy� w drog� do Karruki155 i roz�o�y� si� obozem naprzeciw obozu Pompejusza. Pompejusz spali� Karruk�, poniewa� zamkn�a bramy przed jego wojskiem. Pewien �o�nierz, kt�ry zamordowa� w obozie swego brata, zosta� przez naszych schwytany i zabity kijami156. Nast�pnie Cezar zako�czy� marsz, osi�gaj�c R�wnin� Munde�sk�1 7, i zatoczy� tu ob�z naprzeciw Pompejusza
Kiedy nast�pnego dnia158 Cezar chcia� ruszy� z wojskiem dalej w drog�, zwiadowcy przy-
28
nie�li mu wiadomo��, �e Pompejusz od trzeciej stra�y nocnej15 stoi w szyku bojowym. Po otrzymaniu tej wiadomo�ci kaza� wystawi� bitewn� chor�giew sygna�ow�. Pompejusz bowiem dlatego wyprowadzi� wojsko, �e do miasta ursaone�czyk�w, kt�rzy byli jego zwolennikami, wys�a� wcze�niej pismo, i� Cezar nie chce zej�� na r�wnin�160, gdy� ma wojsko z�o�one w wi�kszej cz�ci z rekrut�w. Ta pisemna wiadomo�� znacznie wzmog�a pewno�� siebie mieszka�c�w Ursao. Pompejusz by� prze�wiadczony, �e mo�e dzia�a� bez ryzyka. Bo te� broni�y go naturalne warunki terenowe oraz umocnienia samego miasta Mundy, przy kt�rym sta� obozem. Albowiem, jak ju� podali�my161, by� to teren wynios�y, otoczony wzg�rzami, poprzedzielany r�wninami. W takich okoliczno�ciach to si� zdarzy�o.
O Q Pomi�dzy obydwoma obozami rozci�ga�a si� r�wnina na oko�o pi�� tysi�cy krok�w rzymskich162, tak �e wojsk Pompejusza broni�y dwa czynniki: od ty�u miasto Munda oraz g�rzysty teren, kt�ry od miasta ci�gn�� si� sk�onem i stawa� si� p�aski jak pobliska r�wnina. U podn�a tego sk�onu p�yn�� strumie�163, kt�ry sprawia�, �e teren by� wyj�tkowo niedogodny do podej�cia ku pompeja�czykom. P�yn�� bowiem w prawo terenem bagnistym i pe�nym zapa-dlin. Przeto Cezar, kiedy zobaczy� ustawiony szyk bojowy, nie mia� w�tpliwo�ci, �e przeciwnicy wyjd� do walki a� na �rodek r�wniny. Ta znajdowa�a si� w polu widzenia wszystkich. Do tego dochodzi�o to, �e ten r�wninny teren swoj� p�asko�ci� wabi� konnic�, a dzi�ki s�onecznej jasno�ci dnia r�wnie� pora wydawa�a si� stosowna i wprost wymarzona, niemal jakby przez bog�w nie�miertelnych przeznaczona na stoczenie bitwy. Nasi radowali si�, niekt�rych jednak ogarnia� strach, poniewa� na to miejsce przywiod�y ich okoliczno�ci i los ich wszystkich, ale nie by�o pewne, co najbli�sza godzina przyniesie. Tak wi�c nasi przyst�pili do walki, poniewa� przypuszczali�my, �e przeciwnicy te� to uczyni�. Ci jednak�e nie mieli odwagi odst�pi� zbyt daleko od obwarowa� miasta, a wprost przeciwnie, ustawili si� w pobli�u mur�w miejskich. Przeto nasi podeszli do przodu. Niekiedy dogodne warunki terenowe wprost zmusza�y nieprzyjaci�, a�eby w tak sprzyjaj�cych okoliczno�ciach stawali do walki o zwyci�stwo; pompeja�czycy nie odst�powali jednak od obranej taktyki i ani nie schodzili z wy�ej po�o�onych pozycyj, ani nie oddalali si� od miasta. Podczas gdy nasi wolnym krokiem przybli�ali si� do strumienia, przeciwnicy nie przestawali twardo trzyma� si� na niedogodnym dla nas terenie.
*J f\ Szyk bojowy nieprzyjaci� sk�ada� si� z trzynastu or��w164, kt�re na flankach os�ania�a ^ ^konnica razem z lekkozbrojn� piechot� w liczbie sze�ciu tysi�cy; nadto dochodzi�o do tego prawie jeszcze raz tyle165 oddzia��w posi�kowych. Nasze wojsko sk�ada�o si� z osiemdziesi�ciu kohort166 i o�miu tysi�cy je�d�c�w16. Kiedy zatem nasi zbli�yli si� do niedogodnych dla siebie pozycyj na samym skraju r�wniny168, gotowy do walki nieprzyjaciel znajdowa� si� wy�ej, tak �e dalsze posuwanie si� pod g�r� by�o bardzo niebezpieczne. Gdy Cezar zda� sobie z tego spraw�, zacz�� zaw�a� pole dzia�ania169, aby go p�niej nie obwiniano o lekkomy�lno��. Gdy rozkazy Cezara dosz�y do uszu jego ludzi, przyj�li je niech�tnie i z gorycz�, jako stwarzanie im przeszk�d w mo�no�ci stoczenia bitwy. Wskutek zaistnia�ej zw�oki przeciwnicy stali si� bardziej skorzy do walki; przypuszczali, �e to strach przeszkadza wojsku Cezara w rozpocz�ciu bitwy. Tak wi�c pe�ni buty, mimo �e ich podej�cie bli�ej nas kry�o w sobie wielkie dla nich niebezpiecze�stwo, dali jednak naszym mo�no�� stoczenia bitwy na niedogodnym dla siebie terenie. Po naszej stronie �o�nierze X legionu zajmowali, jak zwykle, prawe skrzyd�o, lewe za� legiony III i V, a tak�e pozosta�e oddzia�y posi�kowe i konnica170. Rozleg� si� okrzyk bojowy i bitwa si� rozpocz�a.
15
~ ^ Podczas tej bitwy przeciwnicy zajmuj�cy dogodne stanowiska bronili si� bardzo zaciekle, 3 lpo obu stronach podnosi� si� gwa�towny wrzask i ataki nast�powa�y pod takim gradem pocisk�w, �e nasi, chocia� g�rowali m�stwem, zacz�li niemal w�tpi� w zwyci�stwo171. Gwa�towne starcia i bojowy krzyk z obu stron, kt�rymi to sposobami najbardziej wzbudza si� przera�enie u przeciwnika, by�y � gdyby je por�wna� � w jednakowym do siebie stosunku. Tak wi�c, kiedy nasi dodali do obydwu tych czynnik�w dor�wnuj�ce im m�stwo, ca�e masy przeciwnik�w przeszywanych mn�stwem wyrzucanych pocisk�w pada�y i pi�trzy�y si� stertami. Prawe skrzyd�o, jak podali�my172, trzymali �o�nierze X legionu. Cho� byli nieliczni, to jednak dzi�ki m�stwu ich wyczyny bojowe wywo�a�y ogromne przera�enie u przeciwnik�w, a �e zacz�li gwa�townie wypiera� nieprzyjaci� z ich pozycyj, przeciwnicy postanowili na pomoc przesun�� na praw� stron� jeden z legion�w, aby nasi nie zaszli ich z flanki. Zaledwie legion ten ruszy� z miejsca, na lewe jego skrzyd�o natar�a jazda Cezara i z tak nadzwyczajn� dzielno�ci� walczy�a, �e nie by�o warunk�w do tego, aby przeciwnicy mogli w szyku bojowym przyby� z pomoc�. Kiedy wi�c wrzask miesza� si� z j�kiem, a do uszu dochodzi� szcz�k mieczy, strach obezw�adnia� umys�y nieobytych z walk�. Tutaj, jak powiada Enniusz173, �noga napiera�a na nog�, or� ociera� si� o or�" i nasi zaczep zagasn�� walcz�cych z furi� przeciwnik�w z powrotem do miasta, kt�re sta�o si� dla nich ratunkiem. Tak oto w samo �wi�to Liberali�w174 rozbici i zmuszeni do ucieczki przeciwnicy nie uratowaliby �ycia, gdyby nie znale�li schronienia w Mundzie, z kt�rej do bitwy wyruszyli. W bitwie tej pad�o oko�o trzydziestu tysi�cy pompeja�czyk�w, je�eli nie wi�cej, a w�r�d nich Labie-nus i Attiusz Warus, kt�rym to obydwu poleg�