797
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 797 |
Rozszerzenie: |
797 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 797 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 797 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
797 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Encykliki Ojca �wi�tego Jana Paw�a 2
Metropolita Krakowski S�owo wst�pne Z przej�ciem bior� do r�k tom encyklik Jana Paw�a II. Rozsy�ane w Ko�ci� i �wiat od pocz�tku pontyfikatu, s� jak smuga �wiat�a, �wiat�a bij�cego od Chrystusa, �wiat�o�ci prawdziwej, kt�ry upatrzy� sobie cz�owieka - Piotra, i jego miejsce w Ko�ciele: a ty, kiedy si� nawr�cisz, umacniaj wiar� swoich braci (por. �k 22, 32). W�r�d wszystkich innych sposob�w, przez kt�re �wiat�o prawdy Chrystusa-Prawdy, �wieci i umacnia, ten jest zupe�nie szczeg�lny poprzez ju� blisko dwadzie�cia wiek�w. W�r�d chaosu, niepewno�ci, smutk�w i trw�g nieustannie nowej wsp�czesno�ci ten odblask Chrystusa, �wiat�o�ci narod�w, upewnia, umacnia, przywraca sens i nadziej�, i rado��. G�os, kt�ry broni Boga i cz�owieka, cz�sto za cen� sprzeciwu. . . Z przej�ciem i jakby osobi�cie daj� ten tom do r�k czytelnik�w. Jan Pawe� II ma prawo si� spodziewa� od nas przyj�cia, wsparcia i obrony. Od nas, kt�rzy�my uwierzyli Chrystusowi i poszli do Niego, od nas, wszystkich ludzi dobrej woli, ludzi, w kt�rych B�g ma upodobanie. Dzi�kuj� obu Wydawnictwom za inicjatyw�. Niech sam Pan Jezus b�ogos�awi dzie�u - i wszystkim, kt�rzy je przyjm�. Franciszek kard. Macharski Krak�w-Rzym, 6 stycznia 1996 r. Wprowadzenie Gaudium et spes - rado�� i nadzieja. . . My�l�, �e nie b�dzie nadu�yciem rozpocz�cie tej przedmowy do edycji "Encyklik Jana Paw�a II" pierwszymi s�owami "Konstytucji Duszpasterskiej o Ko�ciele w �wiecie wsp�czesnym". Wcielanie w �ycie Ko�cio�a nauczania Vaticanum Secundum jest bowiem jednym z centralnych zada� duszpasterskich jakie postawi� przed sob� Karol Wojty�a, najpierw jako Metropolita krakowski, a od 16 X 1978 jako sukcesor �w. Piotra, papie� Jan Pawe� II. Czytelnik tej pozycji dostrze�e r�wnie�, �e Konstytucja "Gaudium et spes" jest bez w�tpienia dokumentem najcz�ciej cytowanym w encyklikach przez ich Autora. Owa rado�� i nadzieja pisz�cego te s�owa p�yn� z decyzji Wydawnictwa �w. Stanis�awa o wydaniu wszystkich encyklik Jana Paw�a II napisanych od 1979 do 1995 roku. Jest to bowiem realna szansa g��bszego przyswojenia w Ko�ciele polskim nauczania Jana Paw�a II. Jestem bowiem przekonany, �e bardzo wiele obecnych problem�w i trudno�ci z kt�rymi boryka si� dzi� Ko�ci� i - patrz�c szerzej - ca�e polskie spo�ecze�stwo mog�oby zosta� rozwi�zanych, gdyby my�l Ojca �wi�tego by�a lepiej znana i w bardziej konkretny spos�b wsp�kszta�towa�a nasz� polsk� rzeczywisto��. W dodatku podczas obecnego pontyfikatu wychowa�o si� ju� ca�e pokolenie Polak�w i m�odzi ludzie, kt�rzy w roku opublikowania "Redemptor hominis" poszli do pierwszej klasy, dzisiaj poko�czyli ju� studia. Dla tej generacji obecna publikacja encyklik stanowi szans� si�gni�cia do pocz�tk�w pontyfikatu i dojrza�ego przemy�lenia odleg�ych czasowo ju� tekst�w, kt�re jednak nadal s� aktualne stanowi�c drogowskaz dla Ko�cio�a przygotowuj�cego si� do wkroczenia w Trzecie Tysi�clecie. Taka pozycja jest te� niezwykle po�yteczn� pomoc� dla tych, kt�rzy na bie��co �ledzili pontyfikat Jana Paw�a II, pozwala bowiem spojrze� na nauczanie papieskie w spos�b syntetyczny, obejrze� owe 12 papieskich zeszyt�w wydawanych niekiedy w paroletnich odst�pach niejako "z lotu ptaka". U�atwia to zobaczenie podstawowych temat�w, my�li przewodnich pontyfikatu i dostrze�enie jak wielka integralno�� cechuje, w r�noraki spos�b na�wietlan� w kolejnych tekstach, papiesk� wizj� cz�owieka, Ko�cio�a i �wiata. W wprowadzeniu do tomu encyklik warto pewnie si�gn�� do historii Ko�cio�a oraz do znaczenia samego terminu. Wywodzi si� on od greckiego "enkyklos" oznaczaj�cego "pismo ok�lne", "list w�druj�cy", "ok�lnik", a sama tradycja pisania encyklik si�ga korzeniami czas�w aposto��w, kt�rzy jak Piotr, Jan, Jakub oraz Pawe� pos�ugiwali si� form� list�w, odczytywanych w poszczeg�lnych Ko�cio�ach. Z czasem szczeg�lnego znaczenia nabra�y listy nast�pc�w Piotra, papie�y, pomagaj�ce wypracowa� wsp�lne stanowisko Ko�cio�a w kwestiach dyskusyjnych, niekiedy wr�cz spornych. Papie�e podejmowali w swych listach wa�ne tematy doktrynalne oraz spo�eczne, podawali wytyczne dla synod�w oraz sobor�w. W tradycji Ko�cio�a posiadamy ca�y szereg takich bezcennych staro�ytnych tekst�w napisanych przez papie�y �yj�cych w pierwszych wiekach po Chrystusie. Form� t� pos�ugiwali si� m. in. Klemens Rzymski (90-101), Hyginus (138-142), Anicet (154-165), Damazy I (366-384), Innocenty I (402-417), Zozym (417-418), Celestyn (422-432), Leon Wielki (440-461), czy te� Gelazy (492-496). Terminu "encyklika" na okre�lenie swego pisma u�y� jednak, po raz pierwszy, dopiero papie� Marcin I (649-653), kt�ry tak w�a�nie nazwa� sw�j list napisany do Ko�cio�a w Kartaginie. Z czasem doprecyzowano i skonkretyzowano rozumienie tego poj�cia. Encyklika - w dzisiejszym znaczeniu - to list Wikariusza Chrystusa do Ko�cio�a, poruszaj�cy istotne problemy dotycz�ce ca�ego Ko�cio�a lub nawet ca�ej ludzko�ci. Chocia� najcz�ciej jej wst�pne redakcje przygotowuj� na polecenie papie�a zespo�y ekspert�w zalicza si� j� do osobistych pism Nast�pc�w �w. Piotra (nb. w pewnej mierze Jan Pawe� II jest tu wyj�tkiem. Ju� bowiem z samej analizy tekst�w jego encyklik mo�na dostrzec, �e w ogromnym stopniu wychodz� one bezpo�rednio spod pi�ra Papie�a). Uznawana jest ona zarazem - wraz z konstytucjami apostolskimi i bullami - do uroczystych akt�w Stolicy Apostolskiej, a wi�c dokument�w zawieraj�cych autorytatywne (co nie znaczy "definitywne", czyli dogmatycze!) decyzje Stolicy Apostolskiej podj�te w sprawach du�ej wagi dotycz�ce wiary, moralno�ci oraz dyscypliny ko�cielnej. Ka�d� encyklik� rozpoczyna "arenga", uroczysta formu�a umieszczana na pocz�tku wa�nych dokument�w. Wsp�cze�nie, w dokumentach ko�cielnych "areng�" nazywa si� pierwsze s�owa pisma papie�a lub uchwa� soborowych, od kt�rych �w dokument przyjmuje nazw�, s��w tak zazwyczaj dobieranych, by sugerowa�y g��wny temat ca�ego pisma. Za pierwsz� encyklik� w tym nowo�ytnym rozumieniu tego s�owa nale�y uzna� "Ubi primum" Benedykta XIV z 3. grudnia 1740 roku, omawiaj�c� obowi�zki biskup�w. Od tego czasu papie�e ch�tnie pos�ugiwali si� tak� formu�� komunikacji z Ko�cio�em. Z �yj�cych w wieku XX biskup�w Rzymu Leon XIII pos�u�y� si� t� form� wypowiedzi 51 razy w ci�gu swego pontyfikatu (1878-1903), Pius X (1903-14) -16, Benedykt XV (1914-22) - 12, Pius XI (1922-39) - 30, Pius XII (1939-58) - 41, Jan XXII (1958-63) - 8, a Pawe� VI (1963-78) - 7. Jan Pawe� II w ci�gu blisko 18 lat zasiadania na Stolicy Piotrowej napisa� 12 encyklik, kt�re zebrano w niniejszym tomie. S� one pisane j�zykiem niezwykle skondensowanym i - bez �adnej przesady - mo�na powiedzie�, �e a� mieni� si� od znacze� i wielorakich odniesie�. Wyrastaj� bowiem z konkretnej sytuacji historycznej, konkretnych debat teologicznych, omawiaj� problemy doktrynalne, odnosz� si� do moralnych zagro�e�, a tako� n�kaj�cych �wiat problem�w spo�ecznych. Podejmuj�c ow� szerok� panoram� temat�w papie�e osadzaj� je w wielowiekowym bogactwie nauczania Ko�cio�a, ukazuj� jego ci�g�o��, dokonuj�c zarazem nowego, aktualnego uj�cia problem�w. Zarazem jednak do sytuacji w jakiej znajduje si� �wiat i Ko�ci�, ze wzgl�du na ogromne zr�nicowanie zagadnie�, si�� rzeczy odnosi� si� musz� w spos�b do�� og�lny, a do wyst�puj�cych w danym czasie b��d�w i zagro�e� odwo�uj� si� zazwyczaj w spos�b po�redni, niekiedy wr�cz aluzyjny, gdy� ich g��wnym celem nie jest polemika, lecz w spos�b pozytywny zarysowanie nauczania Magisterium Ko�cio�a. Jest zatem powszechnie przyj�t� praktyk� wydawnicz�, �e encykliki drukuje si� w jednym tomie wraz z ca�� seri� omawiaj�cych jej tre�� komentarzy, kt�re obj�to�ciowo wielokrotnie przekraczaj� sam tekst listu papie�a. Obecnego, zbiorowego wydania encyklik nie spos�b jest skomentowa� w taki spos�b. Dlatego, cho� w paru s�owach, spr�buj� zaprezentowa� ka�d� z encyklik, pomagaj�c czytelnikowi nie znaj�cemu ich tekst�w odnale�� centralne w�tki nauczania Jana Paw�a II. Mimo �e w znacznej mierze pos�u�� si� cytatami z papieskich tekst�w - gwoli uczciwo�ci - trzeba doda�, �e jest to jedynie w nieuchronny spos�b selektywne zasygnalizowanie ich podstawowych temat�w. *** "Redemptor hominis" (4 III 1979) - Jezus Chrystus o�rodkiem dziej�w i drog� cz�owieka Oczywi�cie, w jakiej� mierze, jest to dokument programowy. Nie tylko dlatego, �e rozpoczyna seri� papieskich encyklik, ale te� z tego wzgl�du, i� z �atwo�ci� mo�na w nim odnale�� podstawowy temat kazania inauguracyjnego pontyfikat Jana Paw�a II: "Otw�rzcie drzwi Chrystusowi". Pojawia si� te� w niej perspektywa (obecna ju� od pierwszego przem�wienia Papie�a w dn. 17 X 1978!) przygotowania Ko�cio�a przez obecny pontyfikat do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 (RH 1, 7, 16, 22), kt�r� w adhortacji "Tertio millennio adveniente" (1994) Jan Pawe� II okre�li jako klucz hermeneutyczny swego pontyfikatu. Komentator�w owej pierwszej w dziejach Ko�cio�a encykliki z zakresu antropologii teologicznej szczeg�lnie fascynuje nowatorska synteza antropocentryzmu i chrystocentryzmu, ukazanie, �e prawda o godno�ci cz�owieka osi�ga swoj� pe�ni� jedynie w �wietle prawdy o Jezusie Chrystusie. Cywilizacji, kt�ra w coraz mniejszym stopniu odwo�uje si� do swego chrze�cija�skiego dziedzictwa, papie� przypomina, �e "Odkupiciel cz�owieka, Jezus Chrystus, jest o�rodkiem wszech�wiata i historii" (RH 1) Bez obawy nadmiernego uproszczenia mo�na te� przyj��, �e ca�a encyklika jest rozwini�ciem i komentarzem do owego rozpoczynaj�cego encyklik� stwierdzenia. My�l, �e ludzko�� znajduje swe centrum w Jezusie Chrystusie jest cod� papieskiego dokumentu - jeszcze raz pojawia si� w ko�cz�cej encyklik� modlitwie, w kt�rej Chrystus zostaje nazwany "Panem dziej�w cz�owieka" (RH 22). W pierwszym zdaniu encykliki zawiera si� r�wnie� prawda o osobowym oraz indywidualnym charakterze odkupienia i powo�ania ka�dego cz�owieka. "Redemptor hominis" (nie: hominum!) - "Odkupiciel cz�owieka". "Chodzi tutaj o cz�owieka w ca�ej jego prawdzie, w pe�nym wymiarze. Nie chodzi o cz�owieka abstrakcyjnego, ale rzeczywistego, o cz�owieka konkretnego, historycznego. Chodzi o cz�owieka ka�dego. Ka�dy jest bowiem ogarni�ty tajemnic� Odkupienia, z ka�dym Chrystus w tej tajemnicy raz na zawsze si� zjednoczy�" (RH 13). "A wielko�� naszego odkupienia �wiadczy zarazem o warto�ci, jak� cz�owiekowi przyznaje sam B�g, �wiadczy o naszej godno�ci w Chrystusie" (RH 20). "I dlatego w�a�nie Chrystus - Odkupiciel objawia w pe�ni cz�owieka samemu cz�owiekowi. To jest �w - je�li tak wolno si� wyrazi� ludzki wymiar Tajemnicy Odkupienia. Cz�owiek odnajduje w nim swoj� w�a�ciw� wielko��, godno�� i warto�� swego cz�owiecze�stwa. . . jak�� warto�� musi mie� w oczach Stw�rcy skoro zas�u�y� na tak pot�nego Odkupiciela". (RH 10). �wiatu, kt�ry traci o�ywiaj�c� go od paru stuleci wiar� w post�p i nie pok�ada ju� nadziei w przysz�o�ci Jan Pawe� II g�osi prawd� o sensie dziej�w, kt�re maj� swe wype�nienie w Jezusie Chrystusie. W "stuleciu wielkich niedoli cz�owieka", w kt�rym "jeste�my �wiadkami oboz�w koncentracyjnych, gwa�t�w, tortur, terroryzmu, a tak�e r�norodnych dyskryminacji" (RH 17), w kt�rym rozmaite systemy filozoficzne, r�norodne naukowe teorie i doktryny spo�eczne odbieraj� jednostce wolno�� oraz godno��, Papie� broni prawdy o niesko�czonej warto�ci cz�owieka, kt�rej podstaw� i gwarantem jest B�g-Cz�owiek, Chrystus. Opr�cz tego wyra�nie dominuj�cego nad ca�o�ci� tekstu, w�tku chrystologicznego warto te� odnotowa� bardzo silne wezwania do dialogu ekumenicznego i mi�dzyreligijnego (po��czone ze sprzeciwem zar�wno wobec postawy antyekumenicznej, jak i indyferentnej) (RH 6). Bardzo istotnym w�tkiem papieskich rozwa�a� jest te� podkre�lenie s�u�ebnej roli Ko�cio�a wobec ka�dego cz�owieka (RH 14, 18). Ojciec �wi�ty akcentuje przy tym, �e Ko�ci� z jednej strony staje si� str�em wolno�ci, kt�ra warunkuje prawdziw� godno�� osoby ludzkiej (RH 12), a ze strony drugiej, jest spo�ecznym podmiotem odpowiedzialno�ci za prawd� Bo�� (RH 19). �w temat Ko�cio�a rozumianego jako str�a ludzkiej wolno�ci oraz Bo�ej prawdy stanowi charakterystyczny rys eklezjolgii Jana Paw�a II i cz�sto b�dzie si� przewija� w nauczaniu Papie�a. "Dives in misericordia" (30 XI 1980) - mi�o�� wewn�trzna prawd� Boga, cz�owieka i �wiata Jest to jakby kontynuacja, przed�u�enie "Redemptor hominis". Jezus-Po�rednik jest bowiem dla cz�owieka �r�d�em prawdy zar�wno o nim samym jak i o Bogu. Pierwsza encyklika - przypomina Papie� - po�wi�cona "by�a prawdzie o cz�owieku, kt�ra w pe�ni i do ko�ca ods�ania si� w Chrystusie. Niemniejsza potrzeba tych prze�omowych i trudnych czas�w przemawia za tym, aby w tym samym Chrystusie ods�oni� raz jeszcze oblicze Boga, kt�ry jest Ojcem mi�osierdzia" (DM 1). B�g jest mi�o�ci�, ale poniewa� w �wiecie "istnieje grzech, B�g nie mo�e objawi� si� inaczej ni� jako mi�osierdzie" (DM 13). Dlatego encyklika napisana zosta�a dla cierpi�cego, zranionego grzechem �wiata, �wiata, w kt�rym B�g cz�sto przedstawiony bywa jako ten, Kt�ry ogranicza wolno�� cz�owieka (DM 1), �wiata, dla kt�rego s�owo "mi�osierdzie" jest pustym, pozbawionym sensu poj�ciem (DM 2, 15), albo te� niesie tre�ci pomniejszaj�ce ludzk� godno�� (DM 6). "Dives in misericordia" jest wi�c wyk�adem prawdy Ko�cio�a, pomagaj�cym rozbi� kulturowe stereotypy i wyja�ni� liczne nieporozumienia oraz ukaza�, �e mi�osierdzie nie deprecjonuje osoby, gdy� "relacja mi�osierdzia opiera si� na wsp�lnym prze�yciu tego dobra jakim jest cz�owiek, na wsp�lnym do�wiadczeniu godno�ci, jaka jest jemu w�a�ciwa. . . W swoim w�a�ciwym i pe�nym kszta�cie mi�osierdzie objawia si� jako dowarto�ciowanie, jako podnoszenie w g�r�, jako wydobywanie si� dobra spod wielkich nawarstwie� z�a, kt�re jest w �wiecie i w cz�owieku" (DM 6). "Ten, kto przebacza i ten, kt�ry dost�puje przebaczenia spotykaj� si� ze sob� w jednym zasadniczym punkcie, tym punktem jest godno�� i istota warto�ci cz�owieka, kt�ra nie mo�e by� zagubiona, kt�rej potwierdzenie czy odnalezienie stanowi te� �r�d�o najwi�kszej rado�ci" (DM 14). Opr�cz wyja�nienia, czym jest mi�osierdzie, Jan Pawe� II stara si� pokaza� wsp�czesnym ludziom, �e "mi�osierdzie odpowiada nie tylko najg��bszej prawdzie owej mi�o�ci, jak� jest B�g (i kt�ra jest Bogiem), ale tak�e ca�ej wewn�trznej prawdzie cz�owieka i �wiata" (DM 13) oraz, �e otwarcie si� na Bo�e mi�osierdzie jest �r�d�em sta�ego rozwoju cz�owieka (DM 13). Ukazuje te� gro�b� �wiata bez mi�osierdzia. Je�eli mi�osierdzie nie stanie si� realnym elementem rzeczywisto�ci spo�ecznej, w�wczas �wiat w kt�rym �yjemy "mo�e by� tylko �wiatem zimnej, bezwzgl�dnej sprawiedliwo�ci" (DM 14). "Laborem exercens" (14 IX 1981) - przez prac� cz�owiek staje si� bardziej cz�owiekiem. "Laborem exercens bardziej ni� jakikolwiek inny ko�cielny dokument "kieruje nauczanie spo�eczne Ko�cio�a ku realistycznemu pojmowaniu rzeczywistych zasad rozwoju spo�ecznego" (M. Novak); "Laborem exercens" jest pe�n� g��bi medytacj�, jest profetyczn� wizj� kieruj�c� nas ku Bo�ym zamiarom wobec ludzi i ich �ycia we wsp�lnocie" (O. Williams CSC) - pomi�dzy te dwie tak r�ne od siebie opinie wpisana jest tre�� rozwa�a� Jana Paw�a II o ludzkiej pracy, w kt�rych Papie� zamierzy� "uwydatni� to wszystko, co wydaje si� nieodzowne, je�li przez ni� (prac� - M. Z. ) maj� krzewi� si� na ziemi nie tylko owoce naszej zapobiegliwo�ci, ale tak�e godno�� ludzka, wsp�lnota braterska i wolno��" (LE 27). Pomi�dzy om�wieniami poszczeg�lnych praktycznych problem�w takich jak akcjonariat pracy czy bezrobocie, a wielk�, uzasadnian� biblijnie, teologiczn� wizj� wsp�uczestnictwa cz�owieka w dziele stworzenia przewija si� powtarzana w r�nych wariantach chrze�cija�ska prawda: podmiotem pracy jest zawsze cz�owiek, praca jest dla cz�owieka, nie cz�owiek dla pracy, celem wszelkiej pracy jest cz�owiek. Poj�cie pracy rozumie papie� bardzo szeroko, jako "ka�d� dzia�alno��, kt�r� cz�owiek spe�nia" (LE, wst�p), a ujmuj�c j� w teologicznej perspektywie ("cz�owiek stworzony na obraz Boga uczestniczy w dziele swego Stw�rcy" (LE 25), konsekwentnie ��czy j� z antropologi�: "przez prac� bowiem cz�owiek urzeczywistnia siebie jako cz�owieka, a tak�e poniek�d bardziej staje si� cz�owiekiem" (LE 9). Opublikowaniu tej wielkiej medytacji teologicznej Jana Paw�a II o wsp�udziale cz�owieka w dziele Stw�rcy towarzyszy� kontekst podw�jnie dramatyczny. Albowiem jedn� z inspiracji do napisania tej pierwszej spo�ecznej encykliki polskiego Papie�a by�o powstanie wielkiego, jawnie odwo�uj�cego si� do chrze�cija�skiej inspiracji, ruchu spo�ecznego jakim by�a powsta�a w Polsce po Sierpniu 1980 roku "Solidarno��". Owa wyspa niezale�no�ci i samorz�dno�ci, zagro�ona w swym istnieniu od chwili powstania, otoczona wrogim, rz�dzonym przez monoparti� oraz policje polityczne si�gaj�cym od �aby, a� po Daleki Wsch�d komunistycznym imperium, by�a bez w�tpienia specjalnym adresatem papieskiego przes�ania. Nadawa�o to pismu Jana Paw�a II szczeg�lnie mocn� wymow�. Natomiast samo og�oszenie dokumentu zaplanowane na 90 rocznic� opublikowania przez Leona XIII pierwszej encykliki spo�ecznej "Rerum novarum" (15 V 1891) zosta�o op�nione w skutek powa�nego zranienia Jana Paw�a II przez Ali Agc� podczas audiencji �rodowej w dn. 13 V 1981. "Slavorum apostoli" (2 VI 1985) - mi�o�� chroni Ko�ci� od partykularyzmu, wy��czno�ci etnicznej, uprzedze� rasowych, czy narodowej pychy Encyklika, opublikowana z okazji tysi�cstuletniej rocznicy �mierci �w. Metodego zawiera przede wszystkim obszerny rys biograficzny �wi�tych braci so�u�skich: Cyryla i Metodego oraz przypomina znaczenie faktu, jakim by�a dla Europy chrystianizacja lud�w s�owia�skich. Zarazem jednak ta zdecydowanie najmniejsza obj�to�ciowo encyklika Jana Paw�a II zawiera wiele bardzo istotnych tre�ci. Podkre�la - bez przesady mo�na rzec - w proroczy spos�b, jako �e nikt nie porusza� w�wczas tego tematu - jedno�� Europy, do kt�rej nale�� dwie wielkie tradycje zachodnia i wschodnia. Przypomina wa�kie cechy misjonarzowania �wi�tych Braci: ��czenie prawowierno�ci i szacunku dla depozytu wiary z g��bokim zrozumieniem oryginalno�ci kultury S�owian i d��eniem do obrony ich politycznej odr�bno�ci (SA 9-11) oraz budowanie Ko�cio�a �rodkami pokojowymi (SA 12-13). Wielk� aktualno�� posiada te� papieska medytacja nad �ywotami Cyryla i Metodego ukazuj�cych g��boko w swoich dzia�aniach katolicko�� Ko�cio�a i realizuj�cych w praktyce trudny idea� inkulturacji Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie (SA 16-22). "Ewangelia nie prowadzi do zubo�enia, czy zgaszenia tego, co ka�dy cz�owiek, lud i nar�d, ka�da kultura w ci�gu historii poznaj� i realizuj� jako dobro, prawd� i pi�kno. Zach�ca raczej, by te warto�ci zosta�y zasymilowane i rozwijane. . . Konkretny wymiar katolicko�ci, wpisany przez Chrystusa Pana w sam� konstytucj� Ko�cio�a, nie jest czym� statycznym, oderwanym od historii i p�ytko ujednoliconym, ale rodzi si� i rozwija poniek�d codziennie jako nowo�� z jednomy�lnej wiary wszystkich, kt�rzy wierz� w Tr�jjedynego Boga" (SA 18). Dlatego te� Papie� - w podzielonym i rozdartym �wiecie - z naciskiem podkre�la, i� ka�dy nar�d i ka�da kultura maj� swoje miejsce w zbawczym planie Boga (SA 19, 27) oraz, �e "by� chrze�cijaninem w naszych czasach oznacza by� tw�rc� komunii w Ko�ciele i spo�ecze�stwie. S�u�� temu celowi: otwarto�� ducha ku braciom, wzajemne zrozumienie, gotowo�� wsp�pracy na drodze wspania�omy�lnej wymiany d�br kulturowych i duchowych" (SA 27). "Dominum et vivificantem" (18 V 1986) - w Chrystusie cierpi B�g odrzucony przez swe stworzenie Duch, kt�ry przekonuje �wiat o grzechu to wielki temat encykliki Jana Paw�a II "o Duchu �wi�tym w �yciu Ko�cio�a i �wiata", kt�r� sam Papie� ��czy w trynitarn� triad� z - m�wi�c� g��wnie o Jezusie Chrystusie - "Redemptor hominis" i odwo�uj�c� si� przede wszystkim do Boga Ojca - "Dives in misericordia" (DV 2). Perspektywa zbli�ania si� nowego tysi�clecia jest w tej encyklice wszechobecna (por. np. DV 2, 26, 49, 51, 54, 57, 59, 61, 62, 64, 66). Poniewa� jednak �wiat ignoruje znaczenie Wielkiego Jubileuszu (liczne komentarze zarzuca�y w�wczas Autorowi millenaryzm, s�owia�ski mistycyzm, etc. ) nadaje to temu dokumentowi papieskiemu szczeg�lnie dramatyczn� wymow�. Przez nadu�ycie swej wolno�ci cz�owiek zak�amuje prawd� o sobie samym (DV 37), prowadzi to w �yciu spo�ecznym do szerzenia si� ideologii nienawi�ci albo te� "�mierci Boga" (DV 38). W ca�ej historii ludzko�ci, a zw�aszcza w epoce nowo�ytnej, dokonuje si� konfrontacja mi�dzy "po��daniami cia�a" a "po��daniami ducha" (DV 55, 56); Papie� jednak dobitnie podkre�la, �e w sformu�owaniu �w. Paw�a absolutnie nie chodzi o upo�ledzenie i pot�pienie cia�a, czy materii, lecz o opieranie si� dzia�aniu Ducha �wi�tego), pomi�dzy �yciem a �mierci� (DV 57-60), S�owem i anty-S�owem, Prawd� i Przeciw-Prawd� (DV 37). Dlatego nasz� wsp�czesno��, z zagubionym w niej poczuciem grzechu (z czym �ci�le wi��e si� utrata poczucia Boga), musi przekonywa� o grzechu Duch �wi�ty (DV 47). W �adnej innej encyklice Jana Paw�a II nie zostaje ukazana tak silnie fundamentalna opozycja mi�dzy tym co Bo�e, a tym co bezbo�ne, mi�dzy dzia�aniem Ducha Prawdy a dzia�alno�ci� "ojca k�amstwa" - przewrotnego "geniusza podejrze�". (DV 37) Nie jest to jednak encyklika o walce z szatanem, jak p�ytko pr�bowali j� zinterpretowa� niekt�rzy �wieccy komentatorzy, lecz traktat o stale towarzysz�cej cz�owiekowi mi�o�ci Boga Troistego (zw�. DV 2-26), o cierpieniu Boga (DV 41), o Jego zranionej mi�o�ci (DV 39-40), nade wszystko za� jest to encyklika o �yciu i o Dawcy �ycia (zw�. DV 49-66). Albowiem "chrze�cija�stwo odrzuca wszelki fatalizm grzechu" (DV 44) oraz prowadzi cz�owieka "do uwolnienia si� ze starych i nowych determinizm�w" (DV 60). Przekonywanie �wiata o grzechu "ma na celu nie samo oskar�enie �wiata, ani tym bardziej jego pot�pianie" (DV 31), przeciwnie, "ma na celu zbawienie �wiata, zbawienie ludzi" (DV 27), gdy� "przekonywa� o grzechu - to znaczy zarazem objawia� jak ten w�a�nie grzech zostaje przezwyci�ony w ofierze Baranka Bo�ego" (DV 39). "I r�wnocze�nie z g��bi tego cierpienia - a po�rednio z g��bi grzechu, �e nie uwierzyli - Duch wyprowadza now� miar� obdarowania cz�owieka. . . W g��bi tajemnicy Krzy�a dzia�a Mi�o��, kt�ra przywodzi cz�owieka na nowo do uczestnictwa w �yciu, jakie jest w Bogu samym". (DV 41) Dzia�anie Ducha ods�ania chrze�cija�sk� antropologi�, "w kt�rej cz�owiek odkrywaj�cy w sobie przynale�no�� do Chrystusa i w Nim swoje wywy�szenie do godno�ci dziecka Bo�ego, lepiej rozumie tak�e w�asn� godno��, gdy� jest podmiotem przybli�ania si� Boga do �wiata i Jego obecno�ci w nim, podmiotem Bo�ej kondensacji, w kt�rej zawiera si� r�wnocze�nie perspektywa, a nawet sam korze� ostatecznego wyniesienia cz�owieka" (DV 59). "Redemptoris mater" (25 III 1987)Maryja w tajemnicy Chrystusa i Ko�cio�a. Przede wszystkim jest to teologiczny wyk�ad o roli Bogurodzicy w Bo�ym planie zbawienia. Nie jest on jednak oderwanym od konkretnej rzeczywisto�ci traktatem. "Okoliczno�ci�, kt�ra przynagla mnie - pisze Papie� - do zabrania g�osu, jest bliska ju� perspektywa roku 2000, kt�ra jako milenijny jubileusz narodzenia Jezusa Chrystusa zwraca r�wnocze�nie wzrok naszej wiary w stron� Jego ziemskiej Rodzicielki" (RMA 3). Ten kontekst Wielkiego Jubileuszu wiele razy powraca na kartach encykliki (np. RMA 28, 36, 48, 49, 52). W tej te� perspektywie postanawia Ojciec �wi�ty og�osi� rok 1987/88 Rokiem Maryjnym. Decyzja ta ma jednak, rzec by mo�na, charakter nie tyle "chronologiczny", podkre�laj�cy czasowe nast�pstwo jubileuszy Matki i Jej Syna, co "teologiczny": chodzi "nie tylko o przypomnienie, �e Maryja poprzedzi�a narodzenie si� Chrystusa Pana w historii ludzko�ci. Chodzi r�wnie� o to, a�eby w �wietle Maryi uwydatni�, i� odk�d dokona�a si� tajemnica Wcielenia, dzieje ludzko�ci wesz�y w pe�ni� czasu, a znakiem tej pe�ni jest Ko�ci�" (RMA 49). St�d te� korpus encykliki stanowi biblijna medytacja nad scenami z �ycia Bo�ej Rodzicielki (RMA 7-24) przechodz�ca p�ynnie w rozwa�anie znaczenia obecno�ci Bo�ej Matki w �yciu Ko�cio�a (RMA 25-37). To ostatnie rozwa�anie staje si� zarazem okazj� do podj�cia wa�kiego problemu ekumenicznego, kt�ry stanowi mariologia oraz kult maryjny. Z jednej strony, Papie� podkre�la wsp�lnot� wiary i tradycji z prawos�awiem i staro�ytnymi Ko�cio�ami Wschodu (RMA 31-34, 50), z drugiej, stara si� rozproszy� cz�ste w�r�d protestant�w w�tpliwo�ci teologiczne: "Ko�ci� jest �wiadom i naucza wraz ze �w. Paw�em, �e jedynego mamy po�rednika. . . Macierzy�ska za� rola Maryi w stosunku do ludzi - Jan Pawe� II cytuje "Lumen gentium" - �adn� miar� nie przy�miewa i nie umniejsza tego jedynego po�rednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc: jest to po�rednictwo w Chrystusie" (RMA 38). Dlatego te� - sugeruje Ojciec �wi�ty - Matk� Bosk� mo�na uzna� za Patronk� zjednoczenia uczni�w Chrystusa i zadaje pytanie chrze�cijanom wszystkich wyzna�: "Dlaczego wi�c nie mieliby�my wszyscy razem patrze� na Ni� jako na nasz� wsp�ln� Matk�, kt�ra modli si� o jedno�� rodziny Bo�ej i kt�ra wszystkim przoduje na czele orszaku �wiadk�w wiary w jednego Pana?" (RMA 30). W encyklice tej obecne s� te� w�tki spo�eczne. Zw�aszcza silne jest podkre�lenie "opcji na rzecz ubogich", kt�re Papie� puentuje przypomnieniem fragmentu "Instrukcji o chrze�cija�skiej wolno�ci i wyzwoleniu" nazywaj�cym Matk� Bo�� "najdoskonalsz� ikon� wolno�ci i wyzwolenia" (RMA 37). "Sollicitudo rei socialis" (30 XII 1987 - "pok�j owocem solidarno�ci" Encyklik� t� nale�y usytuowa� z jednej strony na przed�u�eniu "Laborem exercens", podejmuje ona bowiem tematyk� spo�eczn� i analizuje problemy wsp�czesnego �wiata, z drugiej za�, jako kontynuacj� "Redemptor hominis", "Dives in misericordia" i "Dominum et Vivificantem" ukazuj�cych Bo�e dzia�anie w dziejach cz�owieka. Delikatn� aluzj� do tych w�a�nie dokument�w czyni sam Autor w tek�cie swojej drugiej encykliki spo�ecznej pisz�c, �e to w�a�nie "B�g bogaty w mi�osierdzie, Odkupiciel, Pan i Dawca �ycia wymaga od ludzi okre�lonych postaw" (SRS 36). "Celem tego rozwa�ania" - pisze Jan Pawe� II we "Wprowadzeniu" - "jest podkre�lenie poprzez refleksj� teologiczn� nad wsp�czesn� rzeczywisto�ci�, konieczno�ci bogatszej i bardziej zr�nicowanej koncepcji rozwoju" (SRS 4). "Sollicitudo rei socialis", wielokrotnie odwo�uj�c si� do opublikowanej 20 lat wcze�niej przez Paw�a VI encykliki "Populorum progressio", podkre�la, �e "prawdziwy rozw�j nie mo�e polega� na zwyk�ym gromadzeniu bogactw i mo�no�ci korzystania w wi�kszym stopniu z d�br i us�ug, je�li osi�ga si� to kosztem niedorozwoju wielkich rzesz i bez nale�ytego uwzgl�dnienia wymiar�w spo�ecznych, kulturowych i duchowych istoty ludzkiej" (SRS 9). Post�p ograniczony do wzrostu ekonomicznego okazuje si� cz�sto spo�ecznym regresem, a rywalizacja gospodarcza i polityczna mi�dzy Wschodem i Zachodem sprzyja umacnianiu si� podzia�u naszego globu na tzw. Pierwszy, Drugi i Trzeci, a nawet Czwarty �wiat (zw�. SRS 11-25). B��dna koncepcja rozwoju prowadzi do zjawiska "nadrozwoju" i powstawania "cywilizacji spo�ycia" (SRS 28) istniej�cej obok "niezliczonej rzeszy m�czyzn i kobiet, dzieci, doros�ych i os�b w podesz�ym wieku, jednym s�owem - konkretnych i niepowtarzalnych ludzi, kt�rzy cierpi� pod niezno�nym ci�arem n�dzy" (SRS 13). "Jawi si� zatem nast�puj�cy obraz: s� tacy nieliczni, kt�rzy posiadaj� wiele i nie potrafi� naprawd� by�, bowiem na skutek odwr�cenia hierarchii warto�ci przeszkod� staje si� dla nich kult posiadania, s� tak�e tacy, liczni, kt�rzy maj� ma�o lub nic i kt�rzy nie s� w stanie realizowa� swego zasadniczego ludzkiego powo�ania z powodu braku niezb�dnych d�br" (SRS 28). Takiemu obrazowi przeciwstawia Jan Pawe� II postaw� solidarno�ci - "zaanga�owania dla dobra bli�niego wraz z gotowo�ci� ewangelicznego "zatracenia siebie na rzecz drugiego zamiast wyzyskania go", oparte na "mocnej i trwa�ej woli zaanga�owania si� na rzecz wsp�lnego dobra" (SRS 38). To ostatnie sformu�owanie jest nowatorskie. Jest to papieska definicja cnoty solidarno�ci, kt�r� mo�na okre�li� jako cnot� sprawiedliwo�ci spo�ecznej. Warto te� zauwa�y�, �e Papie�, szkicuj�c ugruntowan� teologicznie wizj� �wiata (por. zw�. SRS 38-40), w kt�rym solidarno�� jest odpowiedzi� etyczn� na "fakt wsp�zale�no�ci pojmowanej jako system determinuj�cy stosunki we wsp�czesnym �wiecie" (SRS 38), stara si� unika� jednostronnych pot�pie� i win� za obecn� sytuacj� w znacznym stopniu obarcza r�wnie� "same narody b�d�ce na drodze rozwoju, a zw�aszcza tych, kt�rzy sprawuj� w nich w�adz� ekonomiczn� i polityczn�" (SRS 16). W ko�cowej cz�ci encykliki ukazuje Jan Pawe� II kierunki niezb�dnych we wsp�czesnym �wiecie reform spo�ecznych: mi�dzynarodowego systemu handlowego, �wiatowego systemu monetarnego, wymiany technologicznej i struktur organizacji mi�dzynarodowych (SR 41-45). Jednak�e udzia� Ko�cio�a w przebudowie wsp�czesnego �wiata nie mo�e si� - zdaniem Papie�a - ogranicza� tylko do dawania teoretycznych wskaz�wek. Sw�j konkretny wyraz winien on znale�� w "opcji czy mi�o�ci preferencyjnej na rzecz ubogich" (SR 42), kt�ra wymaga od chrze�cijan ewangelicznego �wiadectwa. "On sam (tj. Ko�ci� - M. Z. ), jego szafarze i ka�dy z jego cz�onk�w zobowi�zany jest do niesienia ulgi cierpi�cym n�dz�, bliskim czy dalekim, nie tylko z tego co zbywa, ale z tego, co jest konieczne do �ycia. W obliczu istniej�cych potrzeb nie wolno przedk�ada� nad nie bogatego wystroju �wi�ty� i drogocennych parament�w przeznaczonych do kultu Bo�ego; przeciwnie, mog�oby si� okaza� konieczne sprzedanie tych d�br, aby da� chleb, nap�j, odzie� i dom temu, kto ich jest pozbawiony" (SRS 31). Wa�n� nowo�ci� w nauczaniu spo�ecznym Ko�cio�a jest te� odrzucenie expressis verbis idea�u "trzeciej drogi" (SRS 41), popularnego, zw�aszcza w ostatnich dziesi�cioleciach przekonania, �e celem nauki spo�ecznej Ko�cio�a jest wypracowanie optymalnego ustroju polityczno-gospodarczego (najcz�ciej usytuowanego mi�dzy komunizmem i kapitalizmem). Ko�ci� jednak posiada swe w�asne cele i nie zamierza opracowywa� takich spo�ecznych konstrukcji, a nawet nie wierzy w sam� mo�liwo�� stworzenia idealnego ustroju. Winien natomiast w �wietle Ewangelii ocenia� ju� istniej�ce systemy. Zadaniem nauki spo�ecznej Ko�cio�a jest bowiem ukierunkowanie chrze�cija�skiego post�powania, dlatego te� - pisze Jan Pawe� II - jest ona cz�ci� teologii moralnej (SRS 41). "Redemptoris missio" (7 XII 1990) - niezmierzone horyzonty misji w�r�d narod�w 25. rocznica og�oszenia Dekretu soborowego "Ad gentes" sta�a si� dla Papie�a okazj� do opublikowania encykliki o - jak zaznacza w podtytule - "sta�ej aktualno�ci powo�ania misyjnego". Problem ten wymaga dzi� szczeg�lego podkre�lenia, gdy� w �wiecie wsp�czesnym nast�pi�o "stopniowe ze�wiecczenie zbawienia" i "dzisiejsz� pokus� jest sprowadzanie chrze�cija�stwa do m�dro�ci czysto ludzkiej" (RMI 11). "W tej perspektywie Kr�lestwo (Bo�e - M. Z. ) zmierza ku temu, by sta� si� rzeczywisto�ci� ca�kowicie ludzk� i ze�wiecczon�, w kt�rej tym, co si� liczy, s� programy i walki o wyzwolenie spo�eczno-ekonomiczne, polityczne, a r�wnie� kulturalne, ale z horyzontem zamkni�tym na to, co transcendentne" (RMI 17). W takiej perspektywie sam� dzia�alno�� misyjn� traktuje si� g��wnie jako "pomoc dla ubogich, wk�ad w wyzwolenie uci�nionych, popieranie rozwoju, obron� praw cz�owieka (RMI 83). Opr�cz tego podstawowego niebezpiecze�stwa zredukowania nauczania Chrystusa oraz dzia�alno�ci Ko�cio�a do aktywno�ci spo�eczno-politycznej istnieje i drugie zagro�enie. Wobec wielo�ci kultur i religii chrze�cijanie mog� niekiedy "zachowywa� pewne milczenie w odniesieniu do Chrystusa" oraz przyj�� postaw�, kt�ra "prowadzi do zepchni�cia na margines lub niedoceniania Ko�cio�a" (RMI 17). Papie� przede wszystkim przypomina wi�c i uzasadnia prawd�, �e Jezus Chrystus jest jedynym Zbawicielem, a Ko�ci� znakiem i narz�dziem zbawienia (rozdz. I) oraz �e "Kr�lestwo Bo�e nie jest koncepcj�, doktryn�, programem, kt�re mo�na dowolnie dopracowywa�, ale jest przede wszystkim" osob�" (RMI 18). Zosta�o ono og�oszone, wype�nione i uobecnione w Chrystusie, a ca�y Ko�ci� nastawiony jest na s�u�b� Kr�lestwu (rozdz. II). Dlatego postawa misyjna nale�y do samej natury Ko�cio�a i Papie� podkre�la jej ponadczasowe znaczenie (rozdz. III), nast�pnie omawia obecn� sytuacj� misji, ich zagro�enia i szanse (rozdz. IV-V), a na ko�cu podejmuje temat os�b odpowiedzialnych za misj� w pewnej mierze d�wiga t� odpowiedzialno�� ka�dy ochrzczony "RMI 71, 72", ich duchowo�ci oraz budowania mi�dzy nimi wsp�pracy. W encyklice tej, jak w wielu innych, mo�na dostrzec "strategi�" charakterystyczn� dla pontyfikatu Jana Paw�a II polegaj�c� na, primo, wyrazistym zarysowaniu nauczania Ko�cio�a, secundo, przedstawieniu w�tpliwo�ci i zarzut�w jakie wobec tej nauki pojawiaj� si� niekiedy w Ko�ciele i �wiecie, tertio, naszkicowaniu pozytywnych rozwi�za�, kt�re zachowuj�c integralno�� nauczania Ko�cio�a pomagaj� rozproszy� wiele obaw oraz wyja�ni� istniej�ce w�tpliwo�ci. Na pocz�tku encykliki Papie� przypomina zatem w spos�b precyzyjny nauk� Ko�cio�a, akcentuj�c zw�aszcza te fragmenty Prawdy Objawionej, kt�rym dzi� szczeg�lnie zagra�a fa�szywa interpretacja. Ju� samo jednak przypominanie o absolutnym charakterze owej Prawdy, w naszym postmodernistycznym �wiecie, niesie za sob� oskar�enie o fundamentalizm i nietolerancj�. Ale Papie� - bardzo to wa�na i charakterystyczna cecha nauczania Jana Paw�a II - nie przeciwstawia sobie wolno�ci i prawdy, lecz umieszcza je w dialektycznym napi�ciu. Albowiem - podkre�la - metod� dzia�ania Chrystusa oraz Jego Ko�cio�a jest poszanowanie ludzkiej wolno�ci. "Wiara w Chrystusa jest propozycj� skierowan� do wolno�ci cz�owieka (RMI 7-8), a "Ko�ci� zwraca si� do cz�owieka w pe�nym poszanowaniu jego wolno�ci (. . . ) Ko�ci� proponuje, niczego nie narzuca (RMI 39). Jednoznaczne przypomnienie przez Papie�a absolutnego charakteru Prawdy Objawionej nie wyklucza r�wnie� postawy dialogu. Nie ma te� wymiaru antyekumenicznego i nie absolutyzuje kultury europejskiej. Wr�cz przeciwnie jest ono warunkiem prawdziwego dialogu mi�dzy kulturami, wyznaniami chrze�cija�skimi oraz innymi religiami, zabezpieczaj�c go przed sp�yceniem - indyferentyzmem oraz irenizmem. Dlatego tak�e i w tej misyjnej encyklice podejmuje Jan Pawe� II z ca�� moc� problem inkulturacji (RMI 24-25, 37, 44, 52-54), dialogu mi�dzy religiami (RMI 55-57) oraz ekumenizmu (RMI 50). Warto te� zwr�ci� uwag� na termin "wsp�czesne areopagi" (RMI 36), kt�ry - podkre�laj�c tym samym jego znaczenie - w p�niejszych latach przywo�a Papie� w ksi��ce "Przekroczy� pr�g nadziei" oraz "Tertio millennio adveniente". S� to wielkie obszary wsp�czesnej kultury, polityki i ekonomii, na kt�re winni wkroczy� chrze�cijanie, aby g�osi� wsp�czesnemu �wiatu wyzwalaj�ce or�dzie Ewangelii. Centesimus annus (1 V 1991) - g��wnym bogactwem cz�owieka jest sam cz�owiek Jest to trzecia encyklika spo�eczna Jana Paw�a i chcia�bym zwr�ci� na ni� szczeg�ln� uwag� czytelnik�w. Teologiczny traktat o ludzkiej pracy z "Laborem exercens" znajduje w niej sw� wielk� konkretyzacj� przez opis szans i zagro�e� oczekuj�cych chrze�cijanina w wsp�czesnym �wiecie demokratycznego kapitalizmu. Szczeg�lne znaczenie tego tekstu dla Polak�w polega na tym, �e cho� okazj� do opublikowania encykliki by�a 100 rocznica og�oszenia "Rerum novarum", to jej tre�� �ci�le wi��e si� z rozpadem �wiatowego bloku komunistyczego (jeden z rozdzia��w zatytu�owany jest wr�cz: "Rok 1989"). Do ogromnej, toczonej na ca�ym �wiecie debaty o ekonomicznych i politycznych przyczynach kl�ski realnego socjalizmu Jan Pawe� II wnosi sw�j oryginalny wk�ad ukazuj�c, �e "podstawowy b��d socjalizmu ma charakter antropologiczny" (CA 13). Z�y system polityczny i niewydolna gospodarka s� bowiem jedynie wt�rn� przyczyn� upadku socjalizmu, gdy� s� nieuniknionym efektem z�ej, traktuj�cej ludzk� jednostk� nie jako osob�, lecz jako element organizmu spo�ecznego, koncepcji cz�owieka (CA 13-14, 24-26). Ojciec �wi�ty spogl�da jednak przede wszystkim w przysz�o�� i wprost stawia pytanie o to jaki model rozwoju politycznego i gospodarczego mo�na zaproponowa� krajom postkomunistycznym oraz krajom Trzeciego �wiata. Czy jest nim kapitalizm? "Je�li mianem kapitalizmu - odpowiada Papie� - okre�la si� system ekonomiczny, kt�ry uznaje zasadnicz� i pozytywn� rol� przedsi�biorstwa, rynku, w�asno�ci prywatnej i wynikaj�cej z niej odpowiedzialno�ci za �rodki produkcji oraz wolnej ludzkiej inicjatywy w dziedzinie gospodarczej, na postawione wy�ej pytanie nale�y z pewno�ci� odpowiedzie� twierdz�co. . . Ale je�li przez kapitalizm rozumie si� system, w kt�rym wolno�� gospodarcza nie jest uj�ta w ramy systemu prawnego, wprz�gaj�cego j� w s�u�b� integralnej wolno�ci ludzkiej i traktuj�cego j� jako szczeg�lny wymiar tej�e wolno�ci, kt�ra ma przede wszystkim charakter etyczny i religijny, to w�wczas odpowied� jest zdecydowanie przecz�ca" (CA 42). �mia�o mo�na rzec, �e zr�b encykliki po�wi�cony jest komentarzowi do owego s�ynnego stwierdzenia z 42. paragrafu "Centesimus annus". Papie� bowiem ukazuje dwie wersje wsp�czesnego kapitalizmu. Jedn�, pozytywn�, w kt�rej wolny rynek mo�e by� miejscem chrze�cija�skiego zaanga�owania i �wiadectwa oraz drug�, w kt�rej absolutyzuje si� wolno�� ekonomiczn�, a �ycie gospodarcze odrywa od oceny etycznej. Ukazuje wi�c Ojciec �wi�ty, zw�aszcza w pierwszej cz�ci encykliki, zagro�enia "dzikiego", "pierwotnego" kapitalizmu (nastawienie jedynie na maksymalizacj� zysku, absolutyzacj� praw ekonomii oraz wolno�ci ekonomicznej, wyzysk pracownik�w, dopuszczenie do wielkich dysproporcji w ilo�ci posiadanych d�br). Odnotowuje jednak Jan Pawe� II ogromne przemiany wsp�czesnego kapitalizmu, w kt�rym podstawow� rol� w tworzeniu d�br odgrywa nie kapita�, ale "cz�owiek, to jest jego zdolno�ci poznawcze, wyra�aj�ce si� w przygotowaniu naukowym, zdolno�ci do uczestniczenia w solidarnej organizacji, umiej�tno�� wyczuwania i zaspokajania potrzeb innych ludzi" (CA 32). Nie znaczy to, �e dominuj�ca w krajach rozwini�tych wersja kapitalizmu jest ju� realizacj� owej, pozytywnie ocenianej przez Ko�ci�, optymalnej wizji gospodarki. Realny kapitalizm niesie ze sob� wiele realnych niebezpiecze�stw, o kt�rych Jan Pawe� II wspomina na kartach swej encykliki. Wsp�czesny kapitalizm sprzyja bowiem powstawaniu spo�ecze�stwa konsumpcyjnego (CA 19, 29, 36, 39), cz�owiek mo�e by� w nim potraktowany jako "homo oeconomicus" (CA 39), a sam traktowa� siebie hedonistycznie jako "zesp� dozna�" (CA 39) i "powierzchownych satysfakcji" (CA 41). Zawsze grozi te� kapitalizmowi absolutyzowanie produkcji i konsumpcji (CA 39), a tak�e kapita�u (CA 35) i w�asno�ci (CA 43) oraz ba�wochwalcza postawa wobec wolnego rynku (CA 40), b�d�ca wynikiem ideologii kapitalizmu (CA 42). Te papieskie zastrze�enia oraz krytyka nie odnosz� si� jednak do systemu wolnorynkowej gospodarki jako takiego, lecz do systemu etycznokulturowego (CA 39). Przyczyny mo�liwych wynaturze� kapitalizmu tkwi� bowiem, wedle Papie�a, w kulturze. Natomiast o samym wolnym rynku pisze Jan Pawe� II - i jest to nowa tonacja w nauczaniu spo�ecznym Ko�cio�a - bardzo pozytywnie: wyrasta on z poszanowania ludzkiej wolno�ci (CA 32) i najskuteczniej wykorzystuje zasoby oraz zaspokaja potrzeby (CA 34, 40). Praca w wsp�czesnej wolnorynkowej gospodarce, to coraz bardziej praca z innymi i dla innych (CA 31). Jest to zarazem w coraz wi�kszym stopniu praca kreatywna, wyzwalaj�ca inicjatyw� i przedsi�biorczo�� (CA 32) oraz bazuj�ca na takich cnotach jak: rzetelno��, pracowito��, roztropno��, wiarygodno��, wierno�� oraz m�stwo (CA 42). Wspomina te� Jan Pawe� II o pozytywnej roli zysku (CA 35) oraz o w�asno�ci, kt�ra poszerza przestrze� wolno�ci cz�owieka oraz jego najbli�szych (CA 30). Jest wi�c to obraz wolnego rynku, kt�rego antropologiczne za�o�enia dobrze mieszcz� si� w chrze�cija�skiej wizji cz�owieka. Chrze�cijanin mo�e wi�c nie tylko odnale�� si� na wolnym rynku, ale i realizowa� na nim swoje chrze�cija�skie powo�anie. Do tego zarysu systemu ekonomicznego do��cza Papie� pochwa�� demokratycznego ustroju politycznego (CA 46-7), zbalansowan� jednak zatrze�eniami wobec wsp�czesnych demokracji, kt�re zatraci�y odniesienie do dobra wsp�lnego (CA 47) oraz ostrze�eniem, �e "demokracja bez warto�ci �atwo przemienia si� w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm" (CA 46, por. te� CA 47). Wspominaj�c zagro�enia dla po��danego �adu politycznego i gospodarczego doda� jeszcze nale�y krytyczne uwagi Papie�a dotycz�ce izolacjonizmu tak ekonomicznego (CA 33), jak i kulturowego (CA 50) oraz r�nych form ideologii i fundamentalizmu (CA 16, 29, 42, 46). Ukazanie na kartach "Centesimus annus" pozytywnej wizji demokratycznego kapitalizmu nie oznacza jednak wcale, �e Jan Pawe� II uznaje �w system za idealny, czy te� "katolicki", bowiem "�ycie ludzkie w historii realizuje si� na r�ne sposoby" (CA 46), a wszystkie ludzkie rozwi�zania "znamionuje niedoskona�o�� i przemijalno��", �adnego z nich te� "nie mo�na nigdy myli� z Kr�lestwem Bo�ym" (CA 25). Podstawow� zas�ug� "Centesimus annus" jest zatem precyzyjny opis wsp�czesnego demokratycznego kapitalizmu z punktu widzenia nauczania spo�ecznego Ko�cio�a oraz wykazanie, �e zawarta w nim implicite wizja cz�owieka jest niesprzeczna z prawd� o cz�owieku g�oszon� przez chrze�cija�stwo. A nawet wi�cej, �e chrze�cijanin w �wiecie wolnorynkowej gospodarki i demokratycznej polityki mo�e - korzystaj�c z inspiracji Ewangelii - pomna�a� posiadane talenty i realizowa� swoje powo�anie. "Veritatis splendor" (6 VIII 1993) - sumienie ma swoje prawa, poniewa� ma swe obowi�zki W odr�nieniu od innych encyklik kierowanych do ca�ego Ko�cio�a, wszystkich chrze�cijan, a cz�sto do "wszystkich ludzi dobrej woli" adresatem "Veritatis splendor" s� biskupi, a wi�c pasterze odpowiedzialni za g�oszenie, wyja�nianie i strze�enie poprawno�ci nauczanej wiary. Encyklika zawiera bowiem refleksj� "nad ca�o�ci� nauczania moralnego Ko�cio�a, kt�rej konkretnym celem jest przypomnienie niekt�rych fundamentalnych prawd doktryny katolickiej w kontek�cie wsp�czesnych pr�b jej podwa�enia lub zniekszta�cenia" (VS 4 por. te� VS 115). Nie jest to jednak encyklika pot�piaj�ca kogokolwiek. Ukazuje ona na tle wsp�czesnych zagro�e� r�nego rodzaju subiektywizmami i relatywizmami podstawy moralno�ci chrze�cija�skiej. Ten bardzo konkretny kontekst oraz bardzo szeroka perspektywa obejmuj�ca XX wiek�w nauczania Ko�cio�a sprawi�y, �e encyklik� t� przygotowywano bezprzyk�adnie d�ugo - ponad 6 lat. �mia�o jednak mo�na j� nazwa� swego rodzaju moralnym credo Ko�cio�a katolickiego. "Veritatis splendor" jest przede wszystkim encyklik� o prawdzie, o dobru i z�u, kt�rych obiektywno�� przekracza ludzkie uwik�ania i okoliczno�ci oraz o sumieniu, kt�re winno by� �wiadkiem prawdy. Prawda jest wi�c otwarta na ludzk� wolno��. Wsp�czesna, maj�ca liberalne korzenie, antynomia wolno�ci i prawdy zast�piona jest w nauczaniu Jana Paw�a II ich dialektyk�. Cho� bowiem, co bardziej oczywiste, zaprzeczenie prawdy absolutnej jest zarazem negacj� obiektywno�ci dobra i z�a, a wi�c i moralno�ci (dlatego tak istotne znaczenie ma nacisk po�o�ony w "Veritatis Splendor", na fakt, �e istniej� czyny wewn�trznie z�e (VS 83)), to do podobnych skutk�w prowadzi te� negacja wolno�ci. Zaprzeczenie wolno�ci jest przecie� odrzuceniem odpowiedzialno�ci za podj�te czyny, a zatem i negacj� moralno�ci. Dlatego Jan Pawe� II cytuje w swej encyklice "Gaudium et spes": "Cz�owiek. . . mo�e zwraca� si� do dobra tylko w spos�b wolny" (VS 34 por. te� VS 38, 34), a innym soborowym dokumentem, kt�ry Papie� cz�sto cytuje jest "Deklaracja o wolno�ci religijnej". Ojciec �wi�ty, dostrzegaj�c niebezpiecze�stwo "tyranii prawdy", pisze tak�e (VS 99-101) - cz�sto powo�uj�c si� na "Centesimus annus" - o realno�ci gro�by religijnego fundamentalizmu, kt�ry ideologizuje prawd� religijn�. Podkre�la przy tym, �e prawda chrze�cija�ska ma antyideologiczny charakter (zaznaczaj�c, �e w historii zdarza�o si� redukowanie chrze�cija�stwa do ideologii). Je�eli jednak wolno�� nie jest skierowana ku prawdzie, oznacza ona po prostu samowol�. Odrzucenie prawdy absolutnej sprawia, �e jedynym kryterium zostaj� rozum i sumienie jednostki, decyduj�ce ju� nie tylko o aplikacji i interpretacji, ale i o samej tre�ci norm moralnych, o samej naturze dobra i z�a. W �yciu spo�ecznym natomiast owo najwy�sze prawo do okre�lania kryteri�w dobra i z�a, tego co normalne i nienormalne uzyskuj� badania statystyczne, pomiary opinii publicznej. Taki pogl�d poddaje Papie� wyra�nej krytyce. Tylko bowiem dzi�ki poj�ciu prawdy w �yciu ludzkim pojawia si� realnie problem odpowiedzialno�ci za swoje decyzje, a tak�e za ich przygotowanie, a wi�c rozw�j intelektualny oraz formowanie sumienia (VS 54, 61, ). Dlatego cz�owiek ma wewn�trzny obowi�zek poszukiwania prawdy i kszta�towania �ycia wedle jej wymaga� - mocno podkre�la nauk� ostatniego Soboru Jan Pawe� II (VS 34). Kryje si� za tym optymizm antropolologiczny: uznanie konieczno�ci poznawania prawdy jest uznaniem mo�liwo�ci intelektualnych cz�owieka, kt�ry zdolny jest do jej poznania, oraz jego mo�liwo�ci moralnych - jest on bowiem r�wnie� zdolny do �ycia wedle poznanych kryteri�w dobra i z�a (VS 1, 38-44). Wizja papie�a jest wi�c apologi� wolno�ci. Cz�owiek - istota psychofizyczna zanurzona w polityk� i kultur� - nie jest niewolnikiem �adnych si� i struktur czy to biologicznych, psychicznych, ekonomicznych, politycznych, czy te� kulturowych (VS 33, 103). Jest on wyzwolony z wszelkich determinizm�w. Decyzja o poszukiwaniu prawdy i pr�ba zgodnego z ni� �ycia jest zawsze podejmowana w pe�ni wolno�ci. Jest to jednak niekiedy wolno�� trudna. Greckie s�owo "martyrein" oznacza zar�wno "�wiadectwo", jak i "m�cze�stwo". Nie jest to zbie�no�� przypadkowa. Dawanie �wiadectwa prawdzie mo�e prowadzi� niekiedy nawet do �mierci m�cze�skiej. Dlatego jako mo�liwa konsekwencja przekraczania antynomii wolno�ci i prawdy w encyklice pojawia si� fragment po�wi�cony "teologii m�cze�stwa" (VS 89-94). Dlatego te� Ko�ci� �wiadom, �e wierno�� prawdzie wymaga niekiedy heroizmu, nie narzuca, lecz proponuje ow� prawd� cz�owiekowi: "Ko�ci�, pos�uszny prawdzie, kt�r� jest Chrystus i kt�rego obraz odbija si� w naturze i godno�ci osoby ludzkiej - Jan Pawe� II cytuje fragment "Familiaris consortio" - t�umaczy norm� moraln� i przedk�ada j� wszystkim ludziom dobrej woli, nie ukrywaj�c, �e wymaga ona radykalizmu i doskona�o�ci" (VS 95). Ciekaw� rzecz� mo�e by� dostrze�enie pewnej komplementarno�ci "Centesimus annus" i "Veritatis splendor". W drugiej z nich dominuje perspektywa jednostkowa: osoby, podmiotu decyzji moralnych. Pierwsza - m�wi o �yciu spo�ecznym, o ludziach razem tworz�cych gospodark�, polityk�, kultur�. Encykliki dope�niaj� si� te�, gdy idzie o argumentacj� i �r�d�a z kt�rych korzystaj�. W "Centesimus annus" dominuje "wymiar horyzontalny": opis �ycia ekonomicznego i politycznego oraz zagro�e� �rodowiska naturalnego i ludzkiego, a tak�e odwo�ania do wsp�czesnych wydarze�. Stosunkowo ma�o jest natomiast odniesie� do Pisma �wi�tego i stricte teologicznych argument�w. Podstawowym, prawie �e jedynym, �r�d�em cytat�w s� encykliki papie�y od Leona XII po Jana Paw�a II. "Wymiar wertykalny" "Veritatis Splendor" oznacza natomiast, �e tekst dotyka wsp�czesno�ci jedynie m�wi�c o zagro�eniach prawdy w dzisiejszym �wiecie. Jest on za to wielkim compendium Tradycji, kt�rego ca�a konstrukcja oparta jest na rozwa�aniu tekst�w Pisma �wi�tego. W �adnej innej encyklice Jana Paw�a II nie ma tylu odniesie� do Pisarzy i Ojc�w Ko�cio�a oraz wielkich teolog�w �redniowiecza. Przywo�ywane s� sobory w Vienne, Trydencie, Vaticanum I i II. Cytowany jest kard. Newman, a z papie�y Leon XIII, Pius XII i Pawe� VI. Zdecydowanie dominuj� jednak odniesienia do wczesnej Tradycji Ko�cio�a i II Soboru Watyka�skiego. Poniewa� Jan Pawe� II powo�uje si� tak�e na nowy Katechizm, Kodeks Prawa Kanonicznego, Msza�, dokumenty Kongregacji Wychowania Katolickiego i Doktryny Wiary mo�na �mia�o powiedzie�, �e "Veritatis splendor" jest pr�b� ca�o�ciowego spojrzenia na Tradycj� Ko�cio�a w �wietle ostatniego Soboru. Te dwa bardzo r�ne dokumenty ��czy jednak nie tylko dialektyka prawdy i wolno�ci, ale te� i g��bokie przekonanie Jana Paw�a II, �e blask Bo�ej prawdy winien by� inspiracj� tak do �ycia wsp�czesnych ludzi, jak i ca�ych narod�w oraz spo�eczno�ci mi�dzynarodowej. "Evangelium vitae" (25 III 1995) - krzyk w obronie ubogich tego �wiata W stopniu jeszcze wy�szym ni� jakakolwiek z encyklik "Evangelium vitae" jest papiesk� medytacj� nad s�owem Bo�ym (co zarazem jest dosy� oryginaln� i charakterystyczn� cech� wielu dokument�w Jana Paw�a II), a wi�c i zaproszeniem do wsp�lnej refleksji w wierze. Jej podstawowym tematem jest toczona w obr�bie wsp�czesnej cywilizacji "walka mi�dzy kultur� �ycia, a kultur� �mierci" (EV 21, tak�e EV 28, 50, 87, 95, 100 por. te� EV 12, 64, 77, 82, 86, 98). W tek�cie "Evangelium vitae" odnale�� mo�na wiele my�li o naszej wsp�czesno�ci, kt�re pojawi�y si� ju� wcze�niej, pocz�wszy od "Redemptor hominis", na kartach papieskich encyklik, ale nigdy dot�d obraz naszej cywilizacji nie zosta� przez Jana Paw�a II na�wietlony w spos�b tak szeroki i wielostronny, a zarazem tak syntetyczny. "Evangelium vitae" stanowi bez w�tpienia, "summ�" papieskiej my�li o kulturze wsp�czesnej. Zaryzykowa�bym twierdzenie, �e w szczeg�lny spos�b stanowi ona syntez� "Dominum et Vivificantem" oraz "Sollicitudo rei socialis". To bowiem w encyklice o Duchu �wi�tym jest tak silnie podkre�lona opozycja mi�dzy po��daniami "cia�a" i "ducha", tym, co Bo�e i bez-bo�ne. To w niej podkre�la Papie�, i� "na horyzoncie wsp�czesnej cywilizacji - zw�aszcza tej najbardziej rozwini�tej w sensie naukowo technicznym - znaki i sygna�y �mierci sta�y si� szczeg�lnie obecne i cz�ste" (DV 57). W niej te� mo�na odnale�� podobne, lecz bardziej radykalne sformu�owania papieskich my�li. Gdy np. w "Evangelium vitae" Papie� poszukuj�c najg��bszych korzeni walki mi�dzy "kultur� �ycia" a "kultur� �mierci" stwierdza, �e s� nimi "os�abienie wra�liwo�ci na Boga i cz�owieka" i dodaje, i� "trac�c wra�liwo�� na Boga, traci si� tak�e wra�liwo�� na cz�owieka", to w "Dominum et Vivificantem" Jan Pawe� II