7926
Szczegóły |
Tytuł |
7926 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7926 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7926 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7926 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Poul Anderson �� � � Sam Hall
� � Klik. Bzzzz. Wrrr.
� � Obywatel NN, miejscowo�� X, gdzie� w Stanach Zjednoczonych, podszed� do okienka hotelowej recepcji. - Poprosz� o jednoosobowy pok�j z �azienk�.
� � - Bardzo przepraszamy, ale nasz przydzia� opa�u nie pozwala na indywidualne k�piele. Mo�emy oczywi�cie zarezerwowa� dla pana jedno miejsce, ale b�dzie to kosztowa�o 25 dolar�w ekstra.
� � - Tylko tyle? Och, w porz�dku. Bior�.
� � Obywatel NN si�gn�� automatycznym gestem po portfel, wydoby� perforowan� kart� i poda� j� maszynie rejestruj�cej. Aluminiowe szczeki przytrzasn�y kart�, miedziane z�bki zacz�y szuka� dziurek, elektroniczny j�zyk smakowa� �ycie Obywatela NN.
� � Miejsce i data urodzenia. Rodzice. Rasa. Religia. Wykszta�cenie, s�u�ba wojskowa, przebieg pracy w s�u�bie pa�stwowej. Stan cywilny. Zaw�d, w przypadku zmiany kolejne a� do obecnego, ��cznie z miejscem aktualnego zatrudnienia. Wymiary fizyczne, linie papilarne i siatk�wka oka, grupa krwi. Psychotyp podstawowy. Stopie� lojalno�ci. Wska�nik lojalno�ci jako funkcja czasu, a� do ostatniego przegl�du. Klik, klik. Bzzzz.
� � - W jakim celu pan przyjecha�?
� � - Handlowiec. Musze by� jutro wieczorem w Nowym Pittsburgu.
� � Recepcjonista (32 lata, �onaty, dwoje dzieci. UWAGA poufne! �yd. Nie dopuszcza� do stanowisk kluczowych) naciska� klawisze.
� � Klik, klik. Maszyna zwr�ci�a kart�. Obywatel NN w�o�y� j� na powr�t do portfela.
� � - Windziarz!
� � Boy hotelowy (19 lat, kawaler, UWAGA poufne! Katolik. Nie dopuszcza� do stanowisk kluczowych) wzi�� walizk� nowego go�cia. Winda skrzypi�c wspina�a si� po pi�trach. Recepcjonista wr�ci� do przerwanej lektury. Tytu� artyku�u brzmia�: "Czy Brytania nas zdradzi�a?" Inne artyku�y magazynu g�osi�y: "Nowy program indoktrynacji dla Si� Zbrojnych", "Na Marsie poluj� na pracownik�w", "Jak pracowa�em w zwi�zkach zawodowych dla Agencji Ochrony", "Nowe plany TWOJEJ Przysz�o�ci".
� � Maszyna gada�a do siebie. Klik, klik. Ekrany mruga�y tak jakby opowiada�y sobie szeptem kawa�y. Sygna� og�lny w�drowa� przez druty.
� � Razem z tysi�cami innych sygna��w kierowa� si� do j�dra sieci informatycznej, do urz�dzenia rozdzielczego Archiwum Centralnego. Klik, klik. Bzzzz. Wrrrr. Mrugniecie i rozjarzenie si� lampki kontrolnej. Czytnik przeczesywa� obwody pami�ciowe. Przesuni�te moleku�y jednej ze szpul zawiera�y dane Obywatela NN i czytnik wydobywa� je, wprowadzaj�c do komparatora, gdzie czeka� ju� sygna� dotycz�cy Obywatela NN. Sfazowanie by�o idealne. Wszystko w porz�dku. Obywatel NN zatrzyma� si� w miejscowo�ci, kt�r� okre�li� poprzedniego dnia jako przypuszczalne miejsce postoju i nie trzeba by�o wprowadza� korekty.
� � Nowe informacje zosta�y wprowadzone do rejestru Obywatela NN i ca�e jego �ycie powr�ci�o do banku danych. Pami�ci czytnika f komparatora oczy�ci�y si� automatycznie i czeka�y spokojnie na nast�pny sygna� wej�ciowy. Maszyna po�kn�a i przetrawi�a kolejny dzie� �ycia cz�owieka. By�a zadowolona.
��� Thornberg wszed� do swego biura o zwyk�ej porze. Sekretarka podnios�a g�ow� m�wi�c "dzie� dobry" i przyjrza�a mu si� uwa�niej. Pracowali razem wystarczaj�co d�ugo, by potrafi�a odczyta� r�nice jego starannie kontrolowanego wyrazu twarzy.
� � - Co� si� sta�o, szefie?
� � - Nie - odpar� szorstko, co by�o u niego rzecz� niezwyczajn�. - Nie, nic z�ego. Mo�e to tylko pogoda nie najlepiej na mnie wp�ywa.
� � - Ach, tak. - Sekretarka kiwn�a potakuj�co g�ow�. W s�u�bie pa�stwowej mo�na si� nauczy� dyskrecji. - Mam nadzieje, �e to szybko przejdzie.
� � - Dzi�kuj�. To nic wielkiego. - Thornberg poku�tyka� do swego biurka i usiad�, wyci�gaj�c z kieszeni paczk� papieros�w. Wyci�gn�� jednego, wygni�t� w ��tych od nikotyny palcach i zapali�. Przez moment jego oczy by�y puste ale po chwili zaci�gn�� si� �apczywie i si�gn�� po czekaj�c� poczt�. Jako g��wny technik Rejestru Centralnego otrzymywa� obfity przydzia� tytoniu i korzysta� z niego w pe�ni.
� � Biuro nie by�o du�e. Dziupla bez okna umeblowana sparta�sko. Jedynym osobistym akcentem by�y zdj�cia syna i zmar�ej fony. Wydawa�o si�, �e Thornberg jest zbyt du�y i nie pasuje do swego pokoju. Wysoki i szczup�y, z twarz� o ostrych, prostych rysach, mia� g�adko przyczesane siwiej�ce w�osy. Nosi� zwyk�y mundur Agencji z plakietk� Wydzia�u Technicznego i insygniami majora bez �adnych odznacze� czy baretek, do kt�rych mia� pe�ne prawo. Kap�ani Matyldy zwykli w tych czasach nosi� si� ze skromn� nonszalancj�.
� � Pal�c papierosa za papierosem przegl�da� poczt�. Zwyk�e bzdury, w wi�kszo�ci dotycz�ce zmian koniecznych przy przej�ciu na nowy system identyfikacyjny.
� � - Mo�esz przyj�� June? - zwr�ci� si� do sekretarki. Nie wiadomo dlaczego wola� dyktowa� jej bezpo�rednio ni� nagrywa� na dyktafon. - Pozb�d�my si� tego migiem, bo mam troch� w�asnej roboty do zrobienia.
� � Trzymaj�c przed sob� list dyktowa�: - Do senatora E.W. Harmisona, Nowy Waszyngton. Szanowny Panie. W odpowiedzi na pa�skie pismo z dnia 14 bm. w kt�rym prosi Pan o moj� opinii w sprawie nowych dowod�w to�samo�ci, informuje, �e wyra�anie opinii nie nale�y do obowi�zk�w personelu technicznego: Dyrektywa nakazuj�ca, aby ka�dy obywatel posiada� tylko jeden numer ewidencyjny, kt�rym znakowane b�d� wszystkie jego dokumenty, takie jak: metryka, �wiadectwo, kartki zaopatrzeniowe, legitymacja ubezpieczeniowa, ksi��eczka wojskowa itp. przyniesie oczywi�cie d�ugofalowe korzy�ci, ale, co naturalne, wymaga� b�dzie du�ego nak�adu pracy podczas zmiany dotychczas obowi�zuj�cego systemu kodowania informacji. Decyzja prezydenta stwierdzaj�ca, �e d�ugofalowe korzy�ci usprawiedliwiaj� obecne trudno�ci powinna zobowi�zywa� wszystkich obywateli do podporz�dkowania si� jej. L�cz� wyrazy itd. - U�miechn�� si� ch�odno: - To przynajmniej j e g o za�atwia. Poj�cia nie mam na co mo�e przyda� si� Kongres z wyj�tkiem sprawiania k�opot�w uczciwym biurokratom.
� � June zdecydowa�a w duchu �e zmieni ton listu. Niewykluczone, �e senator by� potakiwaczem, ale to jeszcze nie pow�d, �eby traktowa� go tak ostro. Obowi�zkiem sekretarki jest chroni� szefa przed niepotrzebnymi k�opotami.
� � - W porz�dku, nast�pny - mrukn�� Thornberg. - Do pu�kownika M.R. Huberta, dyrektora Wydzia�u ��cznikowego, Centralna S�u�ba Archiwalna, Agencja Ochrony itd. Szanowny Panie. W odpowiedzi na Pa�skie memorandum z dnia 14 bm., w kt�rym domaga si� Pan ustalenia okre�lonej daty zako�czenia prac nad zmian� systemu identyfikacyjnego, musze stwierdzi� z ca�ym szacunkiem, �e nie jestem w stanie, mimo najszczerszych chuci, poda� podobnego terminu. Musimy 'bowiem skonstruowa� i wykona� wcze�niej niezb�dne, modyfikuj�ce pami�� urz�dzenie, kt�re dokonywa� b�dzie zmian w naszych rejestrach bez konieczno�ci wyjmowania i korygowania ka�dej z przesz�o 300 milion�w szpul pami�ci indywidualnych, znajduj�cych si� w naszej maszynie. Zdaje Pan sobie zapewne spraw, �e w takiej sytuacji nikt nie jest w stanie dok�adnie przewidzie� kiedy uko�czona zostanie podobna praca. Tym niemniej chcia�bym Pana zapewni�, �e badania przebiegaj� pomy�lnie (ode�lij go prosz� do mojego ostatniego raportu, dobrze?) i mog� poinformowa� Pana w zaufaniu, �e zmiana systemu zostanie zako�czona, a wszyscy obywatele zostan� powiadomieni o przydzielonych numerach najp�niej w ci�gu dw�ch miesi�cy. Z wyrazami szacunku itd... Wyg�ad� to jeszcze, June.
� � Kiwn�a g�ow�. Thornberg przerzuci� poczt�, odk�adaj�c wi�kszo�� list�w do koszyka z korespondencj�, na kt�r� ona mog�a samodzielnie udzieli� odpowiedzi. Kiedy wrzuci� ostatni list, ziewn�� i zapali� kolejnego papierosa. - Allach jest wielki, a to si� sko�czy�o. Mog� teraz spokojnie zej�� do laboratorium.
� � - Ma pan kilka spotka� po po�udniu - przypomnia�a mu.
� � - Wr�c� po obiedzie. Do zobaczenia. - Wsta� i wyszed� z pokoju.
� � Zjecha� wind� na ni�sz�, podziemn� kondygnacji i zacz�� i�� d�ugim korytarzem, odpowiadaj�c mechanicznie na honory, oddawane przez przechodz�cych technik�w. Jego twarz by�a nieporuszona i tylko nieco sztywne ruchy r�k mog�y zdradzi� jego stan psychiczny.
� � Jimmy - pomy�la�. - Jimmy, m�j dzieciaku". Wszed� do wartowni. Przy�o�y� d�o� i oko do czytnik�w przy drzwiach w g��bi pomieszczenia. Linie papilarne i siatk�wki oka by�y przepustk�. Alarm nie w��czy� si�, W porz�dku. Drzwi otworzy�y si� automatycznie i Thornberg wszed� do �wi�tyni Matyldy.
� � Sta�a przed nim - przysadzista, kondygnacja pi�trz�ca si� nad kondygnacj�. Panele kontrolne, wska�niki, b�yskaj�ce �wiat�a. Piramida Aztek�w. Siedz�cy wewn�trz piramidy bogowie mruczeli do siebie i mrugali czerwonymi oczyma do drobnego cz�owieka, pe�zaj�cego na jej monstrualnych bokach. Thornberg przystan�� na moment. Zm�czony u�miech wykrzywi� mu twarz. Gorzkie my�li przychodzi�y do g�owy, fragmenty zakazanych ksi��ek z lat czterdziestych i pi��dziesi�tych ubieg�ego stulecia. Ksi��ki francuskie, w�oskie, niemieckie, brytyjskie. Prace rozgor�czkowanych intelektualist�w zaniepokojonych amerykanizacj� Europy, kruszeniem si� starej kultury pod naporem stechnicyzowanego barbarzy�stwa napoj�w gazowanych, reklamy, obficie chromowanych samochod�w (Du�czycy nazywali je "u�miech dolara"), gumy do �ucia, sztucznych tworzyw... �aden z nich nie protestowa� jednak przed r�wnoczesn� europeizacj� Ameryki, przeciw narastaj�cej kontroli rz�dowej, tworzeniu si� kasty wojskowych, latom �wietlnym urz�dowych archiw�w, biurokracji, cenzurze; tajnym policjom, nacjonalizmowi i rasizmowi.
� � A niech tam.
� � - Jimmy, ch�opaku, gdzie jeste� i co oni teraz z tob� robi�?"
� � Thornberg podszed� do stanowiska, przy kt�rym jego najlepszy in�ynier, Rodney, testowa� nowe urz�dzenie.
� � - Jak leci? - spyta�.
� � - Ca�kiem nie�le, szefie - odpar� Rodney, nie markuj�c nawet salutowania. Thornberg, prawd� m�wi�c, zakaza� oddawania honor�w w laboratorium, uznaj�c to za niepotrzebn� strat� czasu. - Kilka pluskiew ju� znale�li�my, ale dajemy sobie rad�.
� � Trzeba by�o mie� to urz�dzenie, aby zmienia� numery ewidencyjne bez naruszania reszty zakodowanych informacji. Grzebanie w magnetycznych bankach pami�ci nie jest rzecz� �atw�.
� � - No to dobrze - powiedzia� Thornberg. - Idy do centralnej sterowni. Chc� sam zrobi� kilka test�w, gdy� niekt�re ekrany w sekcji trzynastej zachowuj� si� jako� dziwnie.
� � - Potrzebuje Pan pomocy?
� � - Nie, dzi�kuj�. Potrzeba mi tylko spokoju. Thornberg odszed� spr�ystym krokiem, a� echo ponios�o si� korytarzem. Centralna sterownia mie�ci�a si� w opancerzonym pomieszczeniu, przylegaj�cym do wielkiej piramidy i Thornberg raz jeszcze musia� podda� si� kontroli czujnik�w zanim automat otworzy� przed nim drzwi. Tylko wybrani byli wpuszczani do �rodka. Archiwa pa�stwowe mia�y zbyt wielk� warto��, �eby mo�na by�o ryzykowa�.
� � Wska�nik lojalno�ci Thornberga, AAB-2, nie by� idealny, ale w�r�d ludzi z jego zawodem i do�wiadczeniem nale�a� do najlepszych z mo�liwych. Podczas ostatniej kontroli, w czasie kt�rej poddany zosta� dzia�aniu narkotyk�w, stwierdzono, �e co prawda miewa� pewne w�tpliwo�ci i zastrze�enia w stosunku do polityki rz�du, jednak wykluczono mo�liwo�� najmniejszej nawet niesubordynacji. Ju� na pierwszy rzut oka mo�na by�o mie� pewno��, �e ten cz�owiek jest lojalny. Odznaczy� si� odwag� podczas wojny z Brazyli�, w trakcie kt�rej straci� na froncie nogi. Jego �ona zgin�a, gdy przed dziesi�ciu laty Chiny dokona�y nieudanego ataku rakietowego. Syn by� dobrze zapowiadaj�cym si� oficerem wenusja�skiego garnizonu Gwardii Kosmicznej. S�ucha� wprawdzie rzeczy zakazanych i zagranicznej propagandy, czytywa� prohibity i literatury podziemn�, ale ka�dy intelektualista babra� si� troch� w takich rzeczach i nie nale�a�o tego traktowa� powa�nie, o ile og�lna opinia by�a pozytywna i je�li badany pod�miewa� si� z tego, co wyczyta� lub us�ysza�.
� � Siedzia� przez chwili spokojnie; obserwuj�c sto�y sterownicze. By�y tak skomplikowane, �e mog�y przyprawi� o zawr�t g�owy niejednego in�yniera, ale Thornberg i pracowa� przy Matyldzie od tak dawna, �e nie potrzebowa� nawet zerka� na napisy.
� � "Rusz si�,.."
� � Trzeba by�o mie� si�� woli, �eby zdecydowa� si� na taki krok. Byle hipnoquiz m�g� ujawni� co zamierza zrobi�, ale takie �ledztwo w stanie hipnozy przeprowadzano, z konieczno�ci, na zasadzie losowego wyboru i by�o raczej ma�o prawdopodobne, aby wybrano go ponownie w ci�gu kilku najbli�szych lat. Tym bardziej �e mia� pozytywny wska�nik lojalno�ci. Zanim on zostanie wykryty, Jack ju� powinien zaj�� wystarczaj�co wysoko w szeregach Gwardii, aby by� bezpiecznym.
� � W odosobnieniu centralnej sterowni Thornberg pozwoli� sobie na gorzki u�miech. - Widzisz, to b�dzie mnie bardziej bole� ni� ciebie - mrukn�� do maszyny i zacz�� naciska� klawisze.
� � Istnia�y obwody, dzi�ki kt�rym mo�na by�o dokonywa� korektur w rejestrach. Wyci�gn�� dowolny rejestr i wpisa� w jego �cie�k� magnetyczn� ��dany tekst. Thornberg robi� to ju� kilka razy na pro�by r�nych wysokich osobisto�ci. Teraz mia� to zrobi� dla siebie.
� � Jimmy Obrenowicz, syn dalekiej kuzynki, zosta� w nocy aresztowany przez Agencj� Ochrony pod zarzutem zdrady. W rejestrze zapisano to, czego zwykli ludzie nie wiedzieli - �e Jimmy zosta� zabrany do obozu Fieldstone. Ci, co stamt�d wracali milczeli i nie ujawniali gdzie byli i co robili. Czasami w og�le nie potrafili m�wi�.
� � Dla szefa technicznego Rejestru Centralnego nie by�o korzystnie mie� krewnego w Fieldstone. Thornberg pracowicie naciska� klawisze, przez p� godziny koryguj�c i wymazuj�c. By�a to �mudna praca, gdy� musia� cofn�� stu o kilka pokole�, zmieniaj�c ca�e drzewa genealogiczne. Jednak kiedy sko�czy�, Jimmy Obrenowicz nie mia� nic wsp�lnego z rodem Thornberg�w.
� � "Zastanawia�em si� nad tym d�ugo, ch�opcze. Nie robi� tego dla siebie, Jimmy. Chodzi mi o Jacka. Kiedy gliny zaczn� sprawdza� tw�j rejestr, najdalej dzisiaj po po�udniu, nie mog� im pozwoli� na znalezienie informacji, �e jeste� spokrewniony z kapitanem Thornbergiem, stacjonuj�cym na Wenus i �e jeste� bliskim przyjacielem jego ojca".
� � Prztykn�� w wy��cznik i szpula powr�ci�a na swoje miejsce w bloku pami�ci. "Niniejszym wyrzekam si� ciebie".
� � Siedzia� jeszcze przez chwil�, rozkoszuj�c si� cisz� sterowni i czyst� bezosobowo�ci� elektronicznej aparatury. Nawet pali� mu si� nie chcia�o.
� � Tak wi�c ka�dy obywatel ma teraz dosta� numer, kt�ry, nie ma co si� �udzi�, zostanie mu wytatuowany. Jeden numer na ca�e �ycie. Na wszystko. Thornberg z �atwo�ci� wyobrazi� sobie, jak ludzie nazywaj� te numery "pi�tnem", a Agencja �ciga u�ywaj�cych tego s�owa za "nielojalne wyra�anie si�".
� � Cokolwiek jednak by si� my�la�o, podziemie rzeczywi�cie by�o niebezpieczne. Wspiera�y je obce kraje, kt�rym nie podoba� si� �wiat zdominowany przez Ameryk , a przynajmniej przez wsp�czesn� Ameryk. Rebelianci twierdzili, �e maj� swoje bazy gdzie� w kosmosie i �e uda�o si� im obj�� organizacj� podziemn� terytorium ca�ego kraju. Ca�kiem prawdopodobne. Ich propaganda by�a subtelna - nie zamierzamy niszczy� kraju, chcemy tylko wyzwoli�, pragniemy przywr�ci� Karty Praw. Takie has�a mog� poci�ga� mniej zr�wnowa�one charaktery. Z drugiej strony antyszpiegowskie akcje Agencji powodowa�y ofiary w�r�d ludzi, kt�rzy nawet nie pomy�leli o zdradzie. Takich jak Jimmy. Chocia�... czy Jimmy rzeczywi�cie nie dzia�a� w podziemiu? Nigdy nie wiadomo. I nigdy si� nie dowiesz.
� � Thornberg poczu� gorycz w ustach. Skrzywi� si�. Przypomnia�y mu si� s�owa piosenki. "Nienawidz� was wszystkich, co do jednego. Zaraz, jak to sz�o? �piewali�my to przecie� w studenckich czasach. By�o to o bardzo niemi�ym facecie, kt�ry pope�ni� morderstwo... Aha, Sam Hall. Jak to sz�o? Trzeba by�o mie� grobowy g�os, aby za�piewa� t� piosenki naprawd� dobrze:
� � Nazyam si� Sam Hall, tak Sam Hall
� � Na imi� mam Sam Hall, tak Sam Hall
� � Oh, nazywam si� Sam Hall
� � I nienawidz� was, wszystkich razem
� � Tak, nienawidzi was co do jednego
� � Niech B�g przeklnie wasze oczy.
� � Tak, to by�o tak. Sam Hall mia� zawisn�� za morderstwo". Teraz ju� pami�ta�. Poczu� si� jak Sam Hall. Popatrzy� na maszyn�, zastanawiaj�c si�, ile mo�e by� w niej rejestr�w ludzi o nazwisku Sam Hall.
� � Leniwie, oddalaj�c chwil�, kiedy trzeba b�dzie wr�ci� do pracy, naciska� klawisze: nazwisko Samuel Hall, innych danych brak. Maszyna zagulgota�a do siebie. Po chwili zacz�a wypluwa� metry papieru, zadrukowane danymi z blok�w pami�ciowych. Kompletne rejestry ka�dego z ludzi o nazwisku Sam Hall, bez wzgl�du na to, czy jeszcze �yli, czy te� dawno umarli dawno, ale ju� po wprowadzeniu rejestr�w obywateli. "Do diab�a z tym!" Thornberg urwa� ta�my i wepchn�� j� do podr�cznej spalarki.
� � Zabi�em cz�owieka, m�wili, tak m�wili:
� � Okrutny obraz przemkn�� przez my�l Thornberga. Oni obrabiali teraz Jimmy`ego, bij�c go zapewne po nerkach, a on, Thornberg, siedzia� spokojnie czekaj�c a� gliny za��daj� rejestru Jimmy`ego i nie by� w stanie nic zrobi�. Mia� zwi�zane r�ce.
� � "Na Boga!" - a� go zatka�o. - "Przecie� mog� im podsun�� Sama Halla!"
� � Palce Thornberga skoczy�y do klawiszy. Poch�oni�ty skomplikowanymi problemami technicznymi zapomnia� o d�awi�cych md�o�ciach. Wsuniecie ca�kowicie fa�szywej szpuli do pami�ci Matyldy nie by�o �atwe. Nie mo�na by�o po prostu kopiowa� numer�w, a przecie� ka�dy obywatel posiada� ich mn�stwo. Nale�a�o odtworzy�, a raczej stworzy� ka�dy dzie� �ycia.
� � Dobra, pewne sprawy b�dzie mo�na upro�ci�. Maszyn� zbudowano dopiero przed �wier�wieczem. Przedtem rejestry prowadzono na papierze i trzymano w co najmniej tuzinie r�nych instytucji. Zr�bmy Sama Halla mieszka�cem Nowego Jorku. Jego teczka zosta�a zniszczona podczas bombardowania przed trzydziestu laty. Papiery, kt�re przechowywano w Nowym Waszyngtonie r�wnie� zagina�y. Tak wi�c to on sam dostarczy� szczeg��w. Tyle, ile uda�o mu si� zapami�ta�, a nie musi by� ich wiele.
� � Spr�bujmy. "Sam Hall" to piosenka angielska, a wiec Sam Hall powinien by� Brytyjczykiem. Przyby� do Ameryki z rodzicami, powiedzmy, jakie� 38 lat temu jako trzyletnie dziecko i naturalizowa� si� razem z nimi, zanim jeszcze wprowadzono ca�kowity zakaz imigracji. Wychowa� si� w dolnej cz�ci East Side, twardy dzieciak nowojorskich slums�w. �wiadectwa szkolne zagin�y w bombardowaniu, ale twierdzi�, �e uko�czy� 10 klas. �adnych krewnych. Kawaler bez rodziny i bez okre�lonego zawodu. Pracowa� gdzie popad�o jako robotnik niewykwalifikowany. Wska�nik lojalno�ci BBA-0; co oznacza, �e zadano mu kilka rutynowych pyta�, kt�re wykaza�y; �e nie posiada �adnych pogl�d�w politycznych i o to chodzi�o.
� � Ten �yciorys jest zbyt blady. Warto dorzuci� troch� gwa�tu i przemocy. Thornberg za��da� informacji o nowojorskich komisariatach, zniszczonych w trakcie ostatnich nalot�w i listy poleg�ych oficer�w policji miejskiej. Korzystaj�c z obu tych wykaz�w budowa� rejestr drobnych przest�pstw Sama Halla. Pija�stwo, zak��canie porz�dku, awantury i b�jki, podejrzenie o udzia� w napadach i w�amaniach, ale nie zanadto, �eby nie przesadzi� i nie sprowokowa� Agencji do wys�ania ekipy hipnotechnik�w w celu przes�uchania go.
� � Hmmm. Lepiej da� mu kategori� 4-F, niezdolny do s�u�by wojskowej. Na jakiej podstawie? Pocz�tkuj�cy narkoman. Dzisiaj rekruci nie s� ju� tak potrzebni i odchyle�c�w raczej si� leczy. Neokoka - nie nadwer�a zbytnio zdolno�ci umys�owych. B�dzie dobra. Prawd� m�wi�c po za�yciu �pun robi si� nies�ychanie szybki i silny, chocia� p�niej ma niebywa�y kociokwik.
� � Teraz czas przej�� do przebiegu pracy zawodowej. Popatrzmy co si� da zrobi�. Sp�dzi� trzy lata jako robotnik fizyczny na budowie Tamy Colorado. By�o tam zaanga�owanych tylu ludzi, �e nikt go dzisiaj nie b�dzie pami�ta�, a w najgorszym razie b�dzie bardzo trudno znale�� majstra, kt�ry m�g�by go rozpozna�.
� � Teraz wype�ni� ten szkielet. Thornberg musia� u�y� kilku automat�w. Ka�dy dzie� w minionym �wier�wieczu musia� by� odnotowany, a szczeg�lnie ka�da podr� lub zmiana miejsca zamieszkania. Thornberg poprosi� o listy tanich hotelik�w, w kt�rych nie dbano o przechowywanie kwestionariuszy meldunkowych (wszystko przecie� odnotowywa�a Matylda) i gdzie szansa, �e n�dznie wygl�daj�cy klient zostanie zapami�tany by�a bardzo nik�a. Jako obecny adres Sama Thornberg wpisa� hotel Triton, os�awiony dom noclegowy na East Side w pobli�u krater�w. Bezrobotny, �yj�cy z oszcz�dno�ci. O cholera! Trzeba koniecznie wype�ni� zeznania podatkowe. Thornberg zrobi� to �piesznie.
� � Rysopis. Hmmm. �redniego wzrostu, kr�py, o czarnych w�osach i czarnych oczach, wygi�tym nosie i z blizn� na czole. Wygl�da oprychowato, ale nie rzuca si� zbytnio w oczy. Thornberg wpisa� dok�adne wymiary. Sfa�szowanie uk�adu linii papilarnych i linii siatk�wki oka nie by�o problemem, wrzuci� tylko obw�d cenzorski, �eby nie skopiowa� przez przypadek linii �yj�cego cz�owieka.
� � Sko�czy�. Wyprostowa� si� w fotelu i westchn�� z ulg�. W opracowanym rejestrze by�o jeszcze mn�stwo luk, ale m�g� je wype�ni� p�niej w wolnych chwilach. Dwie godziny pracy w pe�nej koncentracji min�y w zasadzie bez najmniejszego efektu, je�li nie liczy� faktu, �e m�g� si� wy�adowa�. Tak czy inaczej czu� si� teraz lepiej.
� � Spojrza� na zegarek. Czas wraca� do pracy, synku. Przez jeden buntowniczy moment pomy�la�, �e zegarek nie powinien zosta� wymy�lony. Z jednej strony zegarki by�y podstaw� nauki, kt�r� kocha�, ale z drugiej - mechanizowa�y cz�owieka. Do��. Jest ju� zbyt p�no. Wsta� z fotela i wyszed� ze sterowni. Drzwi zamkn�y si� za nim automatycznie.
��� Min�o kilka tygodni zanim Sam Hall pope�ni� sw� pierwsz� zbrodni�.
� � Poprzedni� noc Thornberg sp�dzi� w domu. Jego stopie� gwarantowa� mu dobre warunki mieszkaniowe i chocia� by� samotnym cz�owiekiem, mieszka� w dw�ch pokojach z �azienk� na 98 pi�trze bloku mieszkaniowego w miasteczku, po�o�onym nie opodal zamaskowanego wjazdu do podziemnego kr�lestwa Matyldy. Fakt, �e s�u�y� w Agencji, sprawia�, �e ludzie traktowali go z nadmiern� uleg�o�ci�, chocia� zdawali sobie spraw�, �e nie nale�a� do ekip �ledczych. W rezultacie cz�sto czu� si� osamotniony. Kt�rego� dnia dozorca usi�owa� zaoferowa� mu sw� c�rki: "ona ma tylko 23 lata, prosz� pana. W�a�nie odesz�a od d�entelmena w randze marsza�ka i szuka mi�ego opiekuna". Thornberg odm�wi�, staraj�c si� z ca�ej si�y nie popa�� w pruderyjny ton. "By� mo�e innym razem" - pomy�la�, cho� wielkich szans nie mia�a, gdy� ma��e�stwo Thornberga trwa�o d�ugo i by�o prawdziwie szcz�liwe.
� � Rozgl�da� si� po p�kach biblioteki staraj�c si� wybra� co� dobrego do czytania. Biuro Literackie okrzycza�o ostatnio Whitmana wczesnym przyk�adem amerykanizmu, ale Thornberg nie gustowa� w poetach i jego r�ka b��dzi�a po wys�u�onym grzbiecie pe�nego plam i o�lich uszu tomiku Marlowe'a. Czy to by� eskapizm? LB zag��bia� si� w eskapizm. Zgoda, to by�y ci�kie czasy. Nie�atwo by�o nale�e� do narodu, kt�rego misj� by�o narzucenie pokoju pos�pnemu �wiatu. Nale�a�o by� energicznym, pe�nym realizmu i czego tam jeszcze trzeba.
� � Zadzwoni� telefon. Thornberg odszed� od p�ek i w��czy� monitor. Na ekranie pojawi�a si� prosta, pulchna twarz Marthy Obrenowicz. Jej siwe w�osy by�y rozczochrane, a g�os pe�en przykrego rechotu.
� � - A, witaj - powiedzia� nieswoim g�osem. Nie dzwoni� do niej od chwili, gdy dowiedzia� si� o aresztowaniu jej syna. - Jak si� czujesz?
� � - Jimmy nie �yje - oznajmi�a.
� � Przez d�u�sz� chwili sta�, skamienia�y z wra�enia. W g�owie mia� pustk�.
� � - Otrzyma�am dzisiaj wiadomo��, �e zmar� w obozie kontynuowa�a Martha. - Pomy�la�am, �e chcia�by� o tym wiedzie�.
� � Thornberg bardzo wolno pokr�ci� g�ow�.
� � - To nie jest wiadomo��, kt�r� pragn��bym kiedykolwiek us�ysze�, Martho.
� � - To niesprawiedliwo��!- wrzasn�a Martha. - Jimmy nie by� zdrajc�. Zna�am mojego syna. Kt� m�g�by zna� go lepiej? Mia� kilku koleg�w, co do kt�rych mog�abym mie� w�tpliwo�ci, ale Jimmy, on nawet... w
� � W piersi Thornberga ros�a zimna kula. Nigdy nie ma pewno�ci czy rozmowa nie jest nagrywana.
� � - Przepraszam ci� Martho - jego g�os by� drewniany ale policja jest bardzo skrupulatna w tych sprawach. Nie dzia�aliby, gdyby nie byli pewni. Sprawiedliwo�� jest jedn� z naszych tradycyjnych warto�ci.
� � Popatrzy�a na mego d�ugo i uwa�nie. W jej oczach pojawi�y si� twarde b�yski. - Ty te� - stwierdzi�a wreszcie zimno.
� � - Uwa�aj na siebie Martho - ostrzeg� j�. - Rozumiem, �e to ci�ki cios dla ciebie, ale nie m�w niczego, czego p�niej mog�aby� �a�owa�. W ko�cu Jimmy m�g� zgin�� w jakim� wypadku, przez przypadek. Takie rzeczy si� zdarzaj�.
� � - Zapomnia�am - wykrztusi�a z trudem przez �ci�ni�te gard�o. - Ty... te�... jeste�... z... Agencji.
� � - Uspok�j si� - mitygowa� j� Thornberg. - Pomy�l o tym w kategoriach ofiary z�o�onej ojczy�nie.
� � Wy��czy�a si�, Wiedzia�, �e teraz ju� nie zadzwoni do niego, a spotyka� si� z ni� nie jest rzecz� bezpieczn�.
� � - Do zobaczenia Martho - powiedzia� g�o�no, ale nie by� to jego g�os.
� � Powr�ci� do p�ki z ksi��kami. - To nie dla mnie mrukn�� do siebie z cicha. - To dla Jacka. - Dotkn�� oprawy "�d�be� Traw". "Oh, Whitmanie, stary rebeliancie" pomy�la� i wstrz�sn�� nim jaki� niezwyczajny chichot.
� � Tej nocy za�y� o jedn� pigu�k� nasenn� wi�cej ni� zwykle. Gdy przyszed� do pracy wci�� hucza�o mu w g�owie. Po kilku minutach za�atwiania codziennej korespondencji mia� ju� do�� i zszed� do laboratorium.
� � W trakcie rozmowy z Rodneyem, kiedy stara� si� usilnie skoncentrowa� na omawianych w�a�nie kwestiach technicznych, jego wzrok zatrzyma� si� na Matyldzie. Niespodziewanie dotar�o do niego, �e potrzebuje jakiego� oczyszczenia. Przerwa� rozmow� i skierowa� si� do centralnej sterowni.
� � Przez d�u�sz� chwil� skupia� si�, pochylony nad klawiatur�. Kreowanie �yciorysu Sama Halla, dzie� po dniu, wywo�ywa�o dziwaczne uczucia. Sam b�d�c cz�owiekiem cichym i introwertykiem, modelowa� posta� krzepk�, o awanturniczej przesz�o�ci. Z wolna Sam Hall stawa� mu si� bardziej bliski ni� wielu koleg�w z pracy. "Fajnie, by� mo�e jestem typem schizoidalnym. Mo�e powinienem zosta� pisarzem. Nie, pisanie odpada. ��czy si� ze zbyt wieloma ograniczeniami i wszechobecnym strachem przed cenzorem". To co robi� z Samem Hallem dawa�o znacznie wi�cej przyjemno�ci.
� � Odetchn�� g��boko i za��da� informacji o nie wyja�nionych zab�jstwach oficer�w Agencji Ochrony w rejonie Nowego Jorku w ostatnim miesi�cu. Bi�o ich niespodziewanie du�o. Czy�by to mia�o oznacza�, ze ludzie s� bar dziej niezadowoleni ni� przyznaje to rz�d? Je�li jednak wi�kszo�� narodu my�li w spos�b okre�lany jako zdrada, to czy w�wczas termin ten jest w�a�ciwy?
� � Znalaz� wreszcie informacj�, kt�rej szuka�. W ubieg�ym miesi�cu, dwudziestego si�dmego, sier�ant Brady wjecha� po zmroku do dzielnicy Crater. Wyruszaj�c na patrol, zapewne dla wzbudzenia respektu, ubra� si� w czarny mundur Agencji. Nastypnego ranka znaleziono go w bocznym zau�ku z roztrzaskan� g�ow�.
� � Oh, zabi�em cz�owieka, tak m�wili, tak m�wili.
� � Tak zabi�em cz�owieka, tak m�wili, tak m�wili
� � R�bn��em go w �eb
� � I porzuci�em, �eby skapia�
� � Tak, porzuci�em, �eby skapia�
� � Niech B�g przeklnie jego oczy.
� � Gazety nie mia�y najmniejszych w�tpliwo�ci, pot�piaj�c t� brutaln� napa�� jako dzie�o zdradzieckich agent�w obcych mocarstw. (Oh, ten klecha przyszed� tu, przyszed� tu). Kilkunastu podejrzanych zosta�o natychmiast zatrzymanych i poddanych wnikliwemu �ledztwu. (Nawet szeryf, te� tu jest, te� tu jest). Jak dotychczas niczego im nie udowodniono, ale jeden z podejrzanych, Joe Nikolsky (Amerykanin od pi�ciu pokole�, mechanik, �onaty, czworo dzieci, w jego mieszkaniu znaleziono ulotki) zosta� wczoraj formalnie aresztowany.
� � Thornberg kiwn�� ze zrozumieniem g�ow�. Za dobrze zna� Agencje, �eby nie wiedzie�, �e w takiej sprawie winny na pewno zostanie znaleziony. Agencja nie mog�a sobie pozwoli� na nadszarpni�cie swej reputacji - reputacji instytucji nieomylnej. By� mo�e Nikolsky by� winien, nie potrafi� wszak udowodni�, �e tego fatalnego wieczoru wyszed� tylko na spacer, a by� mo�e by� niewinny. Ma czw�rk� dzieci. Z takim hakiem w rejestrze ich matka b�dzie mog�a znale�� prac� najwy�ej w domu uciechy.
� � Podrapa� si� po g�owie. Trzeba dzia�a� ostro�nie. Spr�bujmy. Cia�o sier�anta Brady`ego ju� zosta�o poddane kremacji, ale przedtem przeprowadzono oczywi�cie dok�adn� sekcje. Thornberg wyci�gn�� z maszyny rejestr zmar�ego i wydrukowa� fragment dotycz�cy wynik�w sekcji. Nic nie znaleziono. Niszcz�c wydruk i zmazuj�c ekran wsun�� do pami�ci kr�ciutkie stwierdzenie, �e na ko�nierzu ofiary znaleziono zatarte odbicie linii papilarnych kciuka i skierowano je do laboratorium identyfikacyjnego celem zrekonstruowania. Nast�pnie do akt Identyfikacji do��czy� meldunek z wykonania takiej czynno�ci, sporz�dzony dopiero wczoraj ze wzgl�du na nawa� zaj��. (Mia�o to pozory prawdy, poniewa� Identyfikacja mia�a rzeczywi�cie mn�stwo roboty z materia�ami przys�anymi ostatnio z Marsa, gdzie znaleziono lokal, w kt�rym spotykali si� cz�onkowie podziemia.) Prawdopodobny uk�ad linii papilarnych, g�osi� meldunek, by� jak na za��czonym rysunku, tutaj wsun�� obraz linii prawego kciuka Sama Halla.
� � Umie�ci� szpule pami�ciowe na swoich miejscach i wyci�gn�� si� w fotelu. Ca�a operacja by�a ryzykowna. Oczywi�cie pod warunkiem, �e komu� chcia�oby , si� sprawdzi� w laboratorium Identyfikacji czy rzeczywi�cie badano zatarty �lad kciuka na ko�nierzu munduru sier�anta Brady`ego. Co� takiego by�o jednak ma�o prawdopodobne. Nowy Jork zaakceptuje wyniki bada� rutynowym podzi�kowaniem, kt�re dy�urny urz�dnik laboratorium Identyfikacji skieruje mechanicznie ad acta. W zasadzie nic nie grozi�o. Przem�czeni policjanci nie b�d� przecie� jeszcze raz sprawdza� linii papilarnych wszystkich podejrzanych i pyta� ich, czy dotykali ko�nierza ofiar�. Je�li nawet poddany hipnoquizowi Nikolsky przyzna si� do zamordowania sier�anta Brady'ego, to w�wczas �lady na ko�nierzu zostan� uznane za pozostawione przez przechodnia, kt�ry znalaz� zw�oki, ale nie zameldowa� o tym w�adzom.
� � Nie ma co m�wi�, Sam Hall zamordowa� oficera Agencji. Chwyci� go za kark i roztrzaska� mu czaszk� pot�n� �ap�. Thornberg poczu� si� o wiele lepiej.
��� Nowojorskie bezpiecze�stwo za��da�o od Archiwum Centralnego najnowszych materia��w dotycz�cych �mierci sier�anta Brady'ego. Automat przyj�� zlecenie, por�wna� z kodami pami�ciowymi i stwierdzi�, �e dodano �wie�e informacje. Wiadomo�� o tym zosta�a b�yskawicznie przes�ana do Nowego Jorku razem z rejestrami Sama Halla i dw�ch innych ludzi, na kt�rych, jako na przypuszczalnych morderc�w, wskazywa�a rekonstrukcja linii papilarnych. Tych dw�ch szybko wykluczono. Mieli niepodwa�alne alibi. Ekipa operacyjna, kt�ra wpad�a do hotelu Triton poszukuj�c Sama Halla stan�a wobec os�upia�ych ze zdumienia pracownik�w i go�ci. Nikt nie pami�ta�, �eby kiedykolwiek kto� o takim nazwisku tu si� meldowa�. Nie widziano nikogo o podobnym rysopisie. Energiczne i szeroko zakrojone �ledztwo potwierdzi�o jedynie prawdziwo�� pocz�tkowych zezna�. Pozostawa�o jedyne wyja�nienie: Samowi Hallowi uda�o si� poda� fa�szywy adres. M�g� to zrobi� bez wi�kszych trudno�ci. M�g� po prostu wystuka� adres na klawiaturze hotelowego terminala w chwili, gdy nikt nie zwraca� uwagi na to, co si� dzieje w recepcji. Sam Hall m�g� wi�c przebywa� gdzie chcia�, wsz�dzie!
� � Joe Nikolsky zosta� zahipnotyzowany, ale stwierdzono, �e jest niewinny i zwolniono go. Grzywna za przechowywanie wywrotowej literatury wp�dzi�a go w d�ugi na jakie� pi�� najbli�szych lat, nie mia� wystarczaj�co wp�ywowych przyjaci�, kt�rzy za�atwiliby gdzie trzeba wyrok w zawieszeniu, ale poza tym, uwa�aj�c na siebie, nie musia� obawia� si� powa�niejszych k�opot�w. Agencja Ochrony og�osi�a natomiast pilne poszukiwania Sama Halla.
� � W Thornbergu ros�o przewrotne zadowolenie, gdy obserwowa� policyjne polowanie na podstawie informacji nap�ywaj�cych do Matyldy. Sprawdzono wszystkie bilety wykupione na transport publiczny. Bezskutecznie. Numer ewidencyjny Sama Halla nie pojawi� si� na �adnym bilecie. To jeszcze nic nie znaczy�o. Z setek ludzi, kt�rzy znikali bez wie�ci ka�dego roku wielu musia�o by� mordowanych specjalnie dla zdobycia ich kart identyfikacyjnych. Wprowadzono wi�c do Matyldy specjalny program, kt�ry mia� podnie�� alarm, je�li gdziekolwiek wyp�ynie na powierzchni� numer ewidencyjny osoby zaginionej. Thornberg sfa�szowa� kilka takich meldunk�w, ot, tylko po to, �eby da� policji nieco zaj�cia.
� � Spa� coraz gorzej, co odbija�o si� w pracy. Spotka� przypadkiem na ulicy Marth� Obrenowicz. Przeszed� spiesznie obok niej, nawet si� nie k�aniaj�c. Nie m�g� p�niej zasn�� przez ca�� noc mimo za�ycia maksymalnej dopuszczalnej dawki �rodk�w nasennych.
� � Prace nad systemem nowych numer�w ewidencyjnych zosta�y zako�czone. Maszyny wys�a�y do wszystkich obywateli zawiadomienia wraz z wezwaniem do stawienia si� w ci�gu 6 tygodni celem wytatuowania na prawej �opatce nowego numeru. Ka�dy punkt tatua�u nadsy�a� informacj�, �e taki to a taki obywatel zg�osi� si� i otrzyma� taki to a taki numer ewidencyjny, a roboty Matyldy wprowadza�y odpowiednie korektury w rejestrach pami�ci. Sam Hall, numer AX-428-399-075, nie zg�osi� si� do tatuowania. Thornberg a� zachichota� jak odczyta� ten numer: AX - Anonim X.
� � Jaki� czas potem nadano w dzienniku telewizyjnym wiadomo��, kt�ra przyku�a wszystkich do ekranow. Na siedziby First National Bank w mie�cie Idaho napadli bandyci i uciekli z pi�cioma milionami dolar�w w u�ywanych banknotach. Oceniaj�c ich zdyscyplinowanie i �wietne wyposa�enie, mo�na za�o�y�, �e byli to agenci rebeliant�w. Nie jest wykluczone, �e przybyli statkiem kosmicznym z tajnej bazy mi�dzyplanetarnej specjalnie w celu zdobycia �rodk�w na swoj� niegodziw� dzia�alno��. Agencja w �cis�ej wsp�pracy z Si�ami Zbrojnymi rozpocz�a energiczne �ledztwo i pierwszych aresztowa� nale�y si� spodziewa� w ci�gu najbli�szych godzin, itd., itd.
� � Thornberg poszed� do centralnej sterowni Matyldy zapozna� si� z prawdziwym przebiegiem wypadk�w. By�a to �mia�a i b�yskawiczna akcja. Wiele wskazuje na to, �e rabusie mieli na twarzach plastykowe, zmieniaj�ce rysy maseczki, a pod normalnymi ubraniami koszulki pancerne. W czasie ucieczki jednemu z napastnik�w maska przekrzywi�a si� na chwil� i urz�dnik bankowy, kt�ry przypadkowo sta� obok, zauwa�y� fragment jego prawdziwej twarzy. Z pomoc� hipnozy uda�o si� uzyska� wcale niez�y rysopis. Kr�pa budowa, w�osy br�zowe, rzymski nos, w�skie usta z ma�ym w�sikiem.
� � Thornberg zawaha� si�, Kawa� kawa�em, pomaganie biednemu Nikolskiemu by�o, by� mo�e, moralnie s�uszne, ale pomoc i zach�canie do przest�pstwa, kt�re nosi�o wszelkie znamiona zdrady...
� � U�miechn�� si� smutnie do siebie. Zabawa w Stw�rcy by�a zbyt poci�gaj�ca. B�yskawicznie zmieni� zapis zezna�. Przest�pca by� teraz �redniego wzrostu, ciemnej karnacji, mia� blizn� i z�amany nos. Odchyli� si� w fotelu zastanawiaj�c si� czy jest jeszcze zdrowy na umy�le. I czy inni s� zdrowi.
� � Centrala Agencji Ochrony za��da�a kompletnej dokumentacji napadu, ze wszystkimi korelacjami, jakie maszyna by�a zdolna przeprowadzi�. Otrzyma�a je. Podany rysopis m�g� pasowa� do wielu ludzi, ale czytnik Matyldy wybra� tylko jedn� ewentualno��. S a m H a l l.
� � Sfora ps�w ruszy�a ujadaj�c �wie�ym tropem. Tej nocy Thornberg spa� dobrze.
� � Kochany Tatusiu!
� � Przepraszam, �e nie pisa�em tak d�ugo, ale byli�my tutaj bardzo zaj�ci. Przez ostatnich kilkana�cie tygodni by�em, jak wiesz, na patrolu w Gor6uwashtarze. Strasznie opustosza�y region, jak wszystkie rozsadzone planety. Czasami w�tpi�em nawet, czy kiedykolwiek jeszcze ujrz� S�o�ce. Nie m�wi�c ju� o jeziorach i lasach... kt� to pisa� o zielonych Ziemi pag�rkach? Nie mamy tu wiele czasu na czytanie i czasami czuje, �e m�j umys� rdzewieje. Prosz� nie traktuj tego jako skargi, ja wiem, �e kto� tutaj musi siedzie�.
� � Ledwie wr�cili�my z patrolu kiedy wezwano nas na operacje specjaln�, wsadzono do rakiet przerzucono na drug� stron� planety w trakcie najsilniejszego huraganu, jaki kiedykolwiek prze�y�em na Wenus. Gdyby nie to, �e jestem oficerem, a wiec, jak mi si� wydaje, d�entelmenem, wyrzyga�bym wn�trzno�ci. Wielu ch�opak�w niemal to zrobi�o i przy l�dowaniu nasza za�oga wygl�da�a raczej marnie, ale natychmiast skierowano nas do akcji. W kopalni toru wybuch� strajk i miejscowe ch�opaki nie mog�y da� sobie rady. Musieli�my u�y� broni, zanim uda�o nam si� doprowadzi� ich do rozs�dku. Tatusiu, �al mi tych biednych wariat�w, przyznaj�. Oni SKRE�LONE PRZEZ CENZUR� kto� musi wykona� r�wnie� te robot� i je�li nie ma ochotnik�w, za �adne pieni�dze, trzeba arbitralnie kierowa� do tego ludzi ze s�u�b pa�stwowych. To dla dobra kraju.
� � Poza tym nic nowego. �ycie jest raczej monotonne. Nie wierz w pe�ne przyg�d opowiadania. Przygod� s� tygodnie nudy, przerywane chwilami panicznego strachu. Przepraszam, �e pisze tak kr�tko, ale chce nada� list odlatuj�c� w�a�nie rakiet�. Druga taka okazja nie trafi si� przez jakie� dwa miesi�ce.
� � U mnie wszystko w porz�dku, naprawd�. Mam nadziej�, �e u Ciebie te� i czekam z my�l�, �e si� zn�w spotkamy. Miliony podzi�kowa� za ciasteczka. Wiesz doskonale, �e ci� nie sta� na takie przesy�ki, stary rozrzutniku. To Martha je piek�a, co? Pozna�em kuchnie Obrenowicz�w. Pozdr�w j� ode mnie i Jimma te�. My�l� o tobie stale. Tw�j jak zawsze.
Jack
��� W dzienniku telewizyjnym nadano listy go�cze za Samem Hallem. Wprawdzie brakowa�o fotografii, ale grafik opieraj�c si� na precyzyjnych danych Matyldy by� w stanie narysowa� ca�kiem dok�adny wizerunek i teraz okrutna twarz Sama straszy�a ze �cian gmach�w publicznych. Min�o troch� czasu, a w Denver z przeje�d�aj�cego samochodu rzucono do biur Agencji granat. W�z zamachowc�w zagubi� si� w ruchu ulicznym, ale znalaz� si� �wiadek, kt�ry przez moment widzia� rzucaj�cego granat i w stanie hipnozy poda� fragmentaryczny rysopis, ca�kiem zbli�ony do wygl�du Sama Halla. Thornberg poprawi� troszeczk� uzyskany materia� dowodowy i zeznania �wiadka jeszcze bardziej zbli�y�y zamachowca do wygl�du Sama. Taka manipulacja by�a oczywi�cie ryzykowna, gdy� Agencja mog�a raz jeszcze skonfrontowa� posiadany materia� ze �wiadkami, ale prawdopodobie�stwo podobnej kontroli by�o znikome. Naukowo przes�uchiwany cz�owiek ujawnia wszystko co wie, co zosta�o zakodowane w jego �wiadomo�ci, pod�wiadomo�ci i pami�ci kom�rkowej. Nie ma wiec powodu do powtarzania podobnego przes�uchania.
� � Thornberg wielokrotnie stara� si� przeanalizowa� motywy swojego dzia�ania: Nie lubi� rz�du, to jasne, ale je�li tak, to znaczy, �e ukrywa� t� nienawi�� przez ca�e �ycie, pieczo�owicie nie dopuszczaj�c jej do swej �wiadomo�ci i dopiero niedawno ona si� wyzwoli�a i opanowa�a jego umys�. Nawet pod�wiadomo�� przez ca�y ten czas nie podejrzewa�a, co si� dzieje, gdy� w przeciwnym razie musia�aby zdradzi� go podczas test�w lojalno�ci. Nienawi�� narodzi�a si� z lat w�tpienia (Czy rzeczywi�cie istnia�y jakie� powody rozpocz�cia wojny z Brazyli� inne ni� uzyskanie tych baz i koncesji g�rniczych, o kt�rych tyle m�wiono? Czy przypadkiem chi�ski atak nie zosta� sprowokowany, albo nawet sfabrykowany; poniewa� rz�d w Pekinie stale i zdecydowanie zaprzecza�, jakoby uderzy� pierwszy?) i milion�w drobnych frustracji, jakie niesie �ycie w pa�stwie stanu wojennego. Cisza - jej si�a i Gwa�t!
� � Kreuj�c Sama Halla uderzy� po raz pierwszy, ale by�o to zaledwie s�abe pchni�cie, drobny gest. Najprawdopodobniej jego g��wnym motywem w tym momencie by�a cho� wy�adowania si� w mo�liwie najbezpieczniejszy spos�b. Tworz�c Sama Halla obdarzy� go wszystkimi cechami bestii, kt�ra tkwi�a w nim samym. Kilkana�cie razy usi�owa� przerwa� sw� akcj� sabota�ow�, ale by�a ona jak narkotyk. Sam Hall sta� si� niezb�dny dla jego w�asnej r�wnowagi pychicznej.
� � Sytuacja stawa�a si� niepokoj�ca. Powinien w�a�ciwie odwiedzi� psychiatr�, ale lekarz b�dzie musia� z�o�y� doniesienie o takim przypadku i w�wczas on sam trafi do obozu, a Jack, je�eli nawet jego kariera nie zostanie ca�kiem zrujnowana, b�dzie mia� haka na ca�e �ycie. Thornberg nie mia� najmniejszej ochoty trafi� do obozu. Jego �ycie mia�o swoje dobre strony: interesuj�ca praca, kilku dobrych przyjaci�, sztuka i muzyka, literatura, niez�e wina, zachody s�o�ca w g�rach, wspomnienia. Zacz�� t� gry pod wp�ywem nag�ego impulsu i teraz by�o ju� za p�no, �eby si� wycofywa�.
� � Sam Hall zosta� og�oszony wrogiem publicznym numer1.
��� Nadesz�a zima i stoki G�r Skalistych, pod kt�rymi spoczywa�a Matylda, zbiela�y pod mro�nym, zielonkawym niebem. Ruch powietrzny wok� pobliskiego miasteczka gubi� si� w ogromie szczyt�w jak meteory w niesko�czono�ci Wszech�wiata. Ruch ko�owy by� dla patrz�cego spod wej�cia do Archiwum ca�kowicie niewidoczny: Thornberg udawa� si� co ranka do pracy specjalnym ruchomym chodnikiem, ale czysto wraca� pieszo, przemierzaj�c pi�� dziel�cych go od domu mil. Niedziele sp�dza� zwykle na d�ugich wycieczkach stromymi �cie�kami. Spacerowa� zim� samotnie w g�rach by�o ci�k� g�upot�, ale Thornberg nie zwa�a� na niebezpiecze�stwa.
� � Kilka dni przed Bo�ym Narodzeniem pracowa� w�a�nie w biurze, gdy z interkomu dobieg� go g�os:
� � - Major Sorensen chcia�by si� z panem widzie�. Z Deparlamentu �ledczego!
� � Thornberg poczu� jak �o��dek zwija mu si� w zimn� kule. - Dobrze, prosz� - odpowiedzia� i a� zdziwi� si� spokojnym brzmieniem swego g�osu. - Odwo�aj prosz� inne spotkania. - Departament �ledczy Agencji mia� pierwsze�stwo przed wszystkim i wszystkimi.
� � Sorensen wszed� do pokoju twardym, wojskowym krokiem. By� to pot�ny blondyn o szerokich barkach, kamiennej twarzy i oczach tak bladych, zimnych i pustych jak zimowe niebo. Czarny uniform le�a� na nim jak druga sk�ra, b�yszcz�ca odznaka jego s�u�by �wieci�a na czerni jak zamro�ona gwiazda. Stan�� sztywno przed biurkiem, a Thornberg wsta� i niezgrabnie zasalutowa�.
� � - Prosz� usi��� majorze Sorensen. Co mog� dla pana zrobi�?
� � - Dzi�kuj�. - G�os supergliny by� energiczny i ostry. Usiad� ci�ko i przewierci� Thornberga swoimi przenikliwymi oczami. - Przyszed�em tu w sprawie Sama Halla.
� � - Oh, tego rebelianta? - Thornberg pokry� si� g�si� sk�rk�. Stara� si� ze wszech si� wytrzyma� wzrok Sorensena.
� � - Sk�d pan wie, �e to rebeliant? - zapyta� Sorensen. Oficjalnie jeszcze tego nie og�oszono.
� � - Sk�d... tak mi si� wydawa�o... ten napad na bank... a potem te plakaty... �e nale�y do podziemia.
� � Sorensen przechyli� lekko sw� kr�tko ostrzy�on� g�ow�. Jego g�os by� spokojny, niemal niedba�y. - Niech pan mi powie, majorze Thornberg, nie studiowa� pan przypadkiem rejestru Halla?
� � Thornberg zawaha� si�. Bez rozkazu nie mia� prawa tego robi�, jego obowi�zkiem by�o tylko konserwowa� maszyn�. - Gdy podejrzewaj� ci� o wielki grzech, przyznaj si� do mniejszego - przypomnia� sobie my�l, kt�r� gdzie� przeczyta� lub us�ysza�. - To rozwiewa podejrzenia.
� � - Prawd� m�wi�c, tak - powiedzia� g�o�no. - Wiem, �e regulaminy zakazuj�, ale by�em ciekaw... Nie przypuszczam, aby w czym� mog�o to zaszkodzi�. Oczywi�cie wszystkie informacje zachowa�em dla siebie - dorzuci� spiesznie.
� � - Niewa�ne - Sorensen machn�� sw� muskularn� r�k�. - Je�liby pan tego jeszcze nie zrobi�, musia�bym wyda� panu taki rozkaz. Chcia�bym bowiem pozna� pa�sk� opini� w tej sprawie.
� � - Dlaczego? Ja nie jestem detektywem...
� � - My�l�, �e zna pan Archiwum lepiej ni� ktokolwiek inny. Chcia�bym by� z panem szczery, oczywi�cie pozostanie to mi�dzy nami. - Sorensen spogl�da� teraz prawie przyja�nie. "Czy jest to podst�p, aby u�pi� czujno�� ofiary?" - Widzi pan, moim zdaniem jest kilka zagadkowych kwestii w tej aferze.
� � Thornberg milcza�. Zastanawia� si�, czy Sorensen mo�e dos�ysze� �omot jego serca.
� � - Sam Hall jest cieniem - kontynuowa� superglina. Sprawdzono dok�adnie i wykluczono, �e mo�e by� sobowt�rem innego cz�owieka o tym samym nazwisku. Prawd� m�wi�c ustalili�my, �e nazwisko pochodzi ze starej pie�ni pijackiej. Przypadek, czy te� pie�� podsun�a Hallowi pomys� przest�pstwa? A mo�e uda�o mu si�, dzi�ki jakiej� niebywa�ej sztuczce, zast�pi� pseudonimem Sam Hall swe prawdziwe nazwisko w rejestrze Archiwum Centralnego. Rzekomo nie przeszed� przeszkolenia wojskowego, a mimo to zaplanowa� kilka wspania�ych, precyzyjnych atak�w. Jego iloraz inteligencji wynosi tylko 110, ale potrafi si� wymkn�� z ka�dej naszej pu�apki. Nie mia� pogl�d�w politycznych, a jednak bez ostrze�enia zaatakowa� Agencj�. Nie byli�my w stanie znale�� ani jednego cz�owieka, kt�ry by go zna�. Nikogo, prosz� mi wierzy�, chocia� obr�cili�my ka�dy kamie�. Oh, jest oczywi�cie kilka mglistych zapis�w w pod�wiadomo�ci, kt�re mog� by� jego odbiciem, ale prawdopodobnie nie s�, a przecie� tak awanturnicza osobowo�� powinna by� pami�tana �wiadomie. �aden cz�onek podziemia, �aden z�apany w ostatnim czasie agent obcego kraju nie ma o nim najmniejszego poj�cia, a to ju� jest przeciwne prawdopodobie�stwu. Ca�y ten interes wydaje si� nieprawdopodobny.
� � Thornberg obliza� wargi. Maj�c takie do�wiadczenie w polowaniach na ludzi Sorensen musia� zorientowa� si�, �e on si� boi, ale czy potraktuje ten strach tylko jako naturaln� reakcj� zdenerwowanego cz�owieka siedz�cego naprzeciw oficera Agencji?
� � Przez twarz Sorensena przemkn�� twardy u�miech. Sherlock Holmes powiedzia� pewnego razu, �e kiedy wyeliminuje si� wszystkie hipotezy, ta, kt�ra pozostanie musi by� prawdziwa, cho�by by�a najmniej prawdopodobna.
� � Wbrew ch�ciom Thornberg poczu� sympati� do Sorensena. Nie przypuszcza�, �e mo�e on czyta� ksi��ki.
� � - No dobrze - formu�owa� z wolna pytanie - jaka jest pa�ska ostatnia hipoteza?
� � Siedz�cy po drugiej stronie biurka m�czyzna d�ugo bada� go wzrokiem, Thornbergowi wydawa�o si�, �e przez wieczno��, zanim odpowiedzia�:
� � - Podziemie jest silniejsze i liczniejsze ni� ludziom si� wydaje. Mieli oko�o 70 lat na dobre przygotowanie si� i w ich szeregach jest wiele doskona�ych m�zg�w. Oni prowadz� w�asne badania naukowe. To co m�wi jest �ci�le tajne, ale wiemy, �e wynale�li nowy typ broni, kt�rej nie udaje si� nam odtworzy�. Jest to, jak si� wydaje, r�czna bro� miotaj�ca energia co� w rodzaju piorun�w o pot�nej sile. Mo�e pan to nazwa� gadaczem piekielnym. Wcze�niej czy p�niej rozpoczn� otwart� wojna z rz�dem. Powstaje pytanie, czy przypadkiem nie dokonali podobnego odkrycia w psychologii? Czy nie wynale�li sposobu na wymazywanie lub kamuflowanie wybi�rczo pami�ci, nawet na poziomie pami�ci kom�rkowej ? Czy s� w stanie oszuka� probierz osobowo�ci? S�owem czy potrafi� maskowa� swoje my�li? Je�eli tak, to wok� nas mo�e by� wielu Sam�w Hall�w, kt�rzy pozostan� nie wykryci a� do chwili, kiedy zdecyduj� si� uderzy�.
� � Thornberg poczu�, �e flaczeje. Nie m�g� powstrzyma� wszechogarniaj�cego uczucia ulgi i mia� nadzieje, �e Sorensen we�mie to za oznak� zaniepokojenia.
� � - To przera�aj�ca perspektywa, nieprawda�? - Pot�ny blondyn za�mia� si� chrypliwie. - Mo�e pan sobie wyobrazi� jak czuj� si� ci na g�rze. Zmobilizowali�my wszystkich psycholog�w, kt�rych mamy pod r�k� i co? I nic. Idioci! Trzymaj� si� uznanych doktryn i s� zbyt strachliwi, �eby pokusi� si� o oryginalno�� nawet kiedy domaga si� tego pa�stwo.
� � Oczywi�cie, to mo�e by� tylko dziwny pomys�. Mam nadziej�, �e tak jest, ale my musimy mie� pewno��. Dlatego te� zdecydowa�em si� przyj�� do pana osobi�cie, zamiast wys�a� panu wezwanie. Chcia�bym, �eby przejrza� pan dok�adnie rejestry. Wszystko, co pa�skim zdaniem mo�e ��czy� si� ze spraw�, ka�dego cz�owieka, ka�de odkrycie, ka�d� hipotez�. Ma pan szerok� wiedze techniczn�, a z pa�skiej dokumentacji psychologicznej wynika, �e ma pan nadzwyczaj tw�rcz� wyobra�ni�. Chcia�bym, �eby zrobi� pan co w pa�skiej mocy i spr�bowa� por�wna� r�ne dane. Mo�e pan wci�gn�� do wsp�pracy kogo pan chce. Prosz� z�o�y� w moim biurze raport na temat mo�liwo�ci, a raczej prawdopodobie�stwa, w tej sprawie, a je�li oka�e si�, �e istnieje jakakolwiek szansa, �e nasze obawy s� s�uszne, prosz� sporz�dzi� ramowy program bada�, kt�re pozwoli�yby skopiowa� rezultaty i opracowa� �rodki zaradcze.
� � Thornberg z trudem dobiera� s�owa. Mia� pustk� w g�owie. - Spr�buj� - wykrztusi�. - Zrobi� co w mojej mocy.
� � - Dobrze. To sprawa wagi pa�stwowej.
� � Sorensen sko�czy� oficjaln� cz�� odwiedzin, ale jeszcze nie zabiera� si� do wyj�cia. - Propaganda rebeliant�w jest subtelna - stwierdzi� cicho, po d�u�szej przerwie. Jest niebezpieczna, gdy� u�ywa naszych slogan�w zmieniaj�c ich znaczenie. Wolno��, r�wno��, sprawiedliwo��, pok�j. Zbyt wielu ludzi nie mo�e poj��, �e czasy si� zmieni�y i znaczenie s��w r�wnie� musi si� zmienia�.
� � - Nie przypuszczam - powiedzia� ostro�nie Thornberg. - Nigdy nad tym si� g��biej nie zastanawia�em sk�ama� g�adko.
� � - Powinien pan - g�os Sorensena brzmia� zach�caj�co. - Niech pan studiuje historii. Kiedy przegrali�my III Wojn� �wiatow� musieli�my zmilitaryzowa� spo�ecze�stwo i kraj, �eby wygra� czwart�, a p�niej dla w�asnego bezpiecze�stwa musieli�my obj�� kontrol� ca�� ludzko��. Ludzie domagali si� tego w�wczas.
� � "Ludzie - pomy�la� Thornberg - nigdy nie doceniaj� wolno�ci, a� j� strac�. Zawsze s� gotowi sprzeda� swe prawo za misk� soczewicy. A mo�e jest to tylko brak umiej�tno�ci my�lenia i przenikania przez mg�� demagogii, wyobra�enia sobie, jakie mog� by� konsekwencje w�asnych pragnie�?" Przerazi� si� w�asnych my�li. Czy ju� nie jest w stanie kontrolowa� nawet w�asnego umys�u?
� � - Rebelianci - ci�gn�� Sorensen - twierdz�, �e warunki si� zmieni�y i militaryzacja nie jest ju�, o ile kiedykolwiek by�a, konieczna oraz �e Ameryka mo�e by� wystarczaj�co bezpieczna w ramach federacji wolnych pa�stw. Jest to diabelsko cwana propaganda, majorze Thornberg. Niech pan na ni� uwa�a.
� � Sorensen wsta� i wyszed� z pokoju. Thornberg jeszcze przez d�u�sz� chwil� siedzia� nieruchomo, gapi�c si� na drzwi. Ostatnie s�owa Sorensena brzmia�y co najmniej dziwnie. Chcia� da� co� do zrozumienia, czy zastawi� pu�apk�?
��� Nast�pnego dnia do Matyldy trafi�y wiadomo�ci, kt�r