7902
Szczegóły |
Tytuł |
7902 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7902 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7902 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7902 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Jerry Ahern
LEGENDA
z serii Krucjata (the survivalist)
#23: The Legend (1991)
Prze�o�y�
Aleksander Holec
skanowa� czyli nam�czy� si� :)
RottinG
Prolog
DZIA�ANIA WOJENNE
Stalowoszare niemieckie �mig�owce skupi�y si� nie opodal maszyny Rourke'a. John obr�ci� o sto osiemdziesi�t stopni zdobyczny sowiecki helikopter i wpad� w �rodek ich szyku. Pociski wystrzeliwane z samobie�nych dzia� przeciwlotniczych oraz wyrzutni rakietowych rozrywa�y si� w powietrzu. Ogie� narasta� z sekundy na sekund�. Kilka maszyn zosta�o uszkodzonych, jedna stan�a w p�omieniach, ale �adna jak dot�d nie roztrzaska�a si� o pokryt� lodem rozci�gaj�c� si� daleko jak okiem si�gn�� r�wnin�. Z nabrzmia�ych �niegiem chmur na pomocy wyskoczy�y z rykiem silnik�w niemieckie J-7V i rozpocz�y bombardowanie z niskiego pu�apu. Celem Sprzymierzonych by�o zdobycie jak najwi�kszej liczby sprawnych urz�dze� i instalacji Korpusu Elitarnego zgrupowanego wok� Gurjew, przy uj�ciu rzeki Ural do Morza Kaspijskiego. Zdobyte oprzyrz�dowanie i bro� wraz z ogromnymi zapasami syntetycznego paliwa mia�y zosta� u�yte w przygotowywanym w�a�nie ataku na sowieckie Podziemne Miasto. Gdyby ta akcja, po��czona z atakiem na rosyjsk� podmorsk� baz� na Pacyfiku, zako�czy�a si� powodzeniem, mog�a to by� ostatnia bitwa tej wojny, wojny, kt�ra od ponad pi�ciuset lat pustoszy�a planet�.
Rourke prowadzi�, ws�uchuj�c si� w podekscytowane g�osy Michaela i Paula, kt�rzy siedz�c w tylnej cz�ci maszyny, �adowali bron. Spojrza� w d�, na dopalaj�ce si� resztki sowieckiego hangaru dla helikopter�w, drugiego, mniejszego, przeznaczonego dla my�liwc�w, oraz na k��by dymu, wydobywaj�ce si� z g��wnej wie�y kontrolnej. Znowu uda�o im si� uciec, narobiwszy przedtem niez�ego zamieszania.
Siedz�ca obok Johna w fotelu drugiego pilota Natalia Tiemierowna zdj�a kr�tk� blond peruk�, kt�r� mia�a na g�owie, od czasu kiedy wkradli si� do bazy nieprzyjaciela przebrani za personel Korpusu Elitarnego. Jej ciemne w�osy opad�y kaskadami na ramiona. Za�o�y�a s�uchawki i spojrza�a na niego. Rourke z oci�ganiem odwr�ci� od niej wzrok i podj�� obserwacj� tego, czemu powinien teraz po�wi�ci� ca�� swoj� uwag� - przyrz�d�w kontrolnych �mig�owca.
Natalia za�o�y�a s�uchawki.
- John! - Podniecenie sprawi�o, �e jej g�os brzmia� o ton wy�ej ni� zwykle. -S�uchaj! To Sam! Prze��cz� go na g�o�nik.
Kr�ci�a ga�k�, szukaj�c cz�stotliwo�ci, na kt�rej pracowa�y radiostacje oddzia��w atakuj�cych. Z g�o�nika odezwa� si� g�os Aldridge'a
- �Nokaut Jeden" do ��nie�nego Ptaka". Mamy ca�kowit� kontrol� nad obiektem "Alfa". Powtarzam: ca�kowita kontrola nad obiektem "Alfa". Odbi�r.
Rozleg�y si� trzaski, a nast�pnie odezwa� si� g�os pu�kownika Wolfganga Manna:
- �Nokaut Jeden", tu ��nie�ny Ptak". �Nokaut Dwa" donosi o podobnych rezultatach. Czy mo�ecie utrzyma� pozycj�? Odbi�r.
- ��nie�ny Ptak", tu �Nokaut Jeden". Op�r minimalny. Mo�emy si� utrzyma�, ale przyda�oby si� wsparcie z powietrza. Mamy przed sob� oddzia� w sile jednego plutonu zbli�aj�cy si� szybko do kwadratu G-15. Potrzebujemy wsparcia. Nieprzyjaciel uzbrojony jest w bro� energetyczn�, a w tej chwili znajdujemy si� pod ci�kim ostrza�em z mo�dzierzy. Co robi�? Odbi�r.
Rourke si�gn�� po mikrofon Natalii.
- ��nie�ny Ptak"! Tu John Rourke z sowieckiego �mig�owca KHR 333658. Mo�emy powstrzyma� nieprzyjaciela przy kwadracie G-15, je�li �Nokaut Jeden" nas naprowadzi. Odbi�r.
- Tak, panie doktorze. Ale... - Mann zawaha� si�. - S�ysza�e�, �Nokaut jeden"? Odbi�r.
- Zgadzam si�. Potwierdzam. Mo�emy naprowadzi� doktora. Odbi�r.
- Bardzo dobrze, doktorze. Bez odbioru.
- Sam, b�dziemy za dwie minuty. Odbi�r.
- Rozumiem. Bez odbioru.
- Rourke bez odbioru. -John odda� mikrofon Natalii.
- Mog� na chwil� zmieni� cz�stotliwo��? - zapyta�a.
- Jasne. - Skin�� g�ow�.
Prze��czy�a radio na pasmo u�ywane przez Niemc�w. S�ycha� by�o rozmow� pomi�dzy powietrznymi si�ami uderzeniowymi a eskadr� transportowc�w, nadlatuj�cych na wi�kszej wysoko�ci, by koordynowa� odwr�t i przygotowa� desant spadochroniarzy.
Michael wychyli� si� zza fotela.
- Zamierzasz wypr�bowa� bro� energetyczn�, tato?
- O tym w�a�nie my�l�, Mik�.
Z tylnej cz�ci kad�uba us�yszeli wo�anie Paula:
- John, my�lisz, �e po tej ilo�ci energii, kt�r� zu�yli�my kilka minut temu, silnik wytrzyma u�ycie dzia�a, kt�re mamy na pok�adzie?
- O ile wiem - odkrzykn�a Natalia - obroty g��wnego wirnika stale uzupe�niaj� zapasy energii! Wszystko powinno by� w porz�dku!
Zaraz po rozmowie z Mannem doktor poderwa� �mig�owiec, byli wi�c teraz wystarczaj�co wysoko, by m�g� po�o�y� go w ostrym skr�cie, zostawiaj�c w dole reszt� niemieckich maszyn. J-7V odlatywa�y na po�udnie i tam rozpoczyna�y manewr, kt�ry mia� os�oni� l�duj�cych spadochroniarzy, w momencie gdy ci znajd� si� na ziemi. Ju� teraz, patrz�c przez kopu�� obserwacyjn�, Rourke widzia� pierwsze czasze spadochron�w, otwieraj�ce si� wysoko ponad nimi. Wielu z tych �skoczk�w" nie by�o wcale �ywymi spadochroniarzami, a tylko manekinami, podobnymi do tych u�ytych przez aliant�w w czasie inwazji na Normandi� pod koniec drugiej wojny �wiatowej. Kuk�y zrzucano r�wnocze�nie z prawdziwymi spadochroniarzami, by dostarczy� wi�cej cel�w dla nieprzyjacielskiej artylerii przeciwlotniczej, zmniejszy� liczb� strat, a jednocze�nie utrzyma� wroga w przekonaniu, �e ma do czynienia z liczniejszymi si�ami, ni� to by�o w istocie.
Na niebie pojawia�o si� coraz wi�cej spadochron�w, wi�c Rourke zwi�kszy� pr�dko��. Chcia� znale�� si� poza obszarem zrzutu, zanim kt�rykolwiek ze skoczk�w zbli�y si� zanadto do p�at�w wirnika jego maszyny.
- Wracam na cz�stotliwo�� Aldridge'a, John - powiedzia�a Rosjanka.
- A my z Paulem zamontujemy karabiny maszynowe - zaproponowa� Michael.
- Dobrze. - Rourke skin�� g�ow�, sprawdzaj�c wskazania kompasu. Nast�pnie zwr�ci� si� do Natalii: - Z�ap Sama, niech nas naprowadzi na ten pluton.
Podczas gdy Natalia pr�bowa�a namierzy� Aldridge'a, Rourke obni�y� pu�ap lotu, poniewa� byli ju� daleko poza obszarem bezpo�rednich zmaga�. Wykorzystywa� ka�d� nier�wno�� terenu, by zmniejszy� do minimum prawdopodobie�stwo wykrycia ich przez nieprzyjaciela.
Wreszcie z g�o�nika odezwa� si� g�os Sama Aldridge'a, zag�uszany od czasu do czasu wybuchami pocisk�w mo�dzierzowych. Kapitan dyktowa� wsp�rz�dne lotu. Doktor w��czy� komputer pok�adowy, wyszuka� na monitorze odpowiedni wycinek mapy, a nast�pnie w my�lach zaznaczy� na nim prawdopodobn�, aktualn� pozycj� maszeruj�cego przeciwnika. Ustawi� system auto-nawigatora na wyliczenie koordynaty, po czym po raz pierwszy, od czasu gdy opu�cili bezpo�rednie s�siedztwo lotniska, odwr�ci� si� i zajrza� do �adowni.
Ci�kie karabiny maszynowe, montowane zwykle na obrotowych podstawach, le�a�y zabezpieczone pasami po obu stronach kad�uba, tu� przy otwartych drzwiach. Pod�og� zaopatrzono w specjalne zaczepy, ale samych podstaw najwyra�niej nie by�o. Prawdopodobnie bro� mia�a by� tylko transportowana, a nie zamontowana na pok�adzie �mig�owca.
Rourke spojrza� na ekran komputera. Autonawigator kierowa� �mig�owiec na spotkanie wroga. Nagle doktorowi przyszed� do g�owy lepszy pomys�. Wprowadzi� nowe dane, korzystaj�c z tego, �e na razie nie musi przejmowa� pe�nej kontroli nad sterami. Chcia� zaj�� od ty�u tyralier� sowieckich piechur�w. Nie by�o potrzeby sprawdza� na w�asnej maszynie si�y ognia dzia� energetycznych nieprzyjaciela.
- Widz� ich, John - powiedzia�a po chwili Natalia.
Rourke skin�� g�ow�. On te� widzia� sowieckich �o�nierzy. Prze��czy� instrumenty na sterowanie r�czne.
- Dzia�o nastawione na pe�n� si�� ra�enia - odezwa�a si� znowu Rosjanka.
Z tylnej cz�ci kad�uba dobieg� ich g�os Paula, pr�buj�cego przekrzycze� �wist powietrza:
- Jeste�my gotowi, John!
Rourke nigdy nie lubi� wojny. Uwa�a�, �e �aden rozumny cz�owiek nie mo�e jej lubi�. Wiedzia�, �e gdy rozum �pi, budz� si� upiory. Obudzi�y si� w dniach bezpo�rednio poprzedzaj�cych Noc Wojny. Rozum spa� wtedy. Zawi�d�, jak tyle razy przedtem.
A teraz on za par� sekund mia� zaatakowa� zupe�nie nie znanych mu ludzi i przy u�yciu najnowszej broni zniszczy� ich. Nienawidzi� wojny. Ale ta wojna mia�a si� wkr�tce sko�czy�.
- Ruszamy - szepn��. Przechyli� helikopter w lewo, nast�pnie wyr�wna� lot i si�gn�� do mechanizmu spustowego broni energetycznej. - Pe�na moc?
- Pe�na moc - odpowiedzia�a Natalia.
Dostrzeg� Rosjan obserwuj�cych z ziemi nadlatuj�c� maszyn�. Pchn�� d�wigni� mechanizmu spustowego. Karabiny maszynowe z obu burt plun�y ogniem. Odni�s� wra�enie, �e ziemia skr�ca si� w potwornej agonii. B��kitna fala czystej energii przesz�a przez nieprzyjacielski oddzia�. Kule karabinowe rozrywa�y tych, kt�rych nie dosi�gn�� �miertelny ogie�.
John poderwa� helikopter w g�r�, zadowolony, �e jego plan si� powi�d�. Wyr�wna� lot, obr�ci� maszyn� i spojrza� w d�, obserwuj�c uciekaj�ce w pop�ochu niedobitki.
Z g�o�nika dobieg� podniecony g�os Sama Aldridge'a:
- Dopad�e� ich, doktorze. Resztki uciekaj�. Czy mo�esz ich...
Rourke wy��czy� g�o�nik.
Dosy� - wyszepta�.
To by�y wydarzenia, kt�re w przysz�o�ci mog�yby sta� si� legend�. Pod warunkiem, �e dla Ziemi istnia�a jeszcze jaka� przysz�o��.
Armia formowa�a si� w pobli�u wej�cia do sowieckiego Podziemnego Miasta w g�rach Ural. Wi�kszo�� si� zebra�a si� na pokrytej �niegiem wy�ynie, omiatanej przez lodowate wiatry, kt�re nigdy nie przestawa�y wia�. By�y tu oddzia�y islandzkiej policji, bataliony Niemc�w, urodzonych i wychowanych pod nazistowsk� dyktatur�, kt�rzy wyzwoliwszy si� spod niej, zjednoczyli si� w walce przeciwko Sowietom; Amerykanie, Chi�czycy, nawet nieliczni przedstawiciele Dzikich Szczep�w Europy, nie umiej�cy walczy�, nie obeznani z technik�, cz�sto niezdolni nawet do porozumiewania si�, przenosz�cy na w�asnych plecach bro� i amunicj�, pomagaj�cy tam, gdzie tylko mogli by� przydatni.
Paul Rubenstein wola�by przeznaczy� czas, kt�ry sp�dza� w wie�y kontrolnej lotniska, na opisanie tych wszystkich wydarze� w swoim dzienniku, ale, niestety, nie m�g� sobie na to pozwoli�. W czasie d�ugich lat wojny, kt�ra, mia� nadziej�, zmierza�a ku ko�cowi, zosta� kim� w rodzaju eksperta od sowieckich komputer�w i urz�dze� elektronicznych. Teraz pracowa� z Natali�, ciesz�c si�, �e chwilowo nie musi wpatrywa� si� w zielone ekrany, przed kt�rymi sp�dzi� kilka ostatnich godzin.
- My�l�, �e mam to! - zawo�a�a Rosjanka.
Paul westchn�� ci�ko, pomasowa� bol�ce plecy, opad� na kolana obok niej i potar� oczy zaci�ni�tymi w pi�ci d�o�mi.
Rzeczywi�cie, wygl�da�o na to, �e uda�o jej si� wreszcie pod��czy� radiowy system autonawigacyjny, w kt�ry wyposa�one by�y zdobyczne sowieckie �mig�owce, do niemieckiego komputera, u�ywanego przez obs�ug� wie�y. Gdyby system ten akurat pracowa�, by�oby mo�liwe - przynajmniej teoretycznie - wy�ledzenie ka�dego wrogiego helikoptera, wys�anego przeciw Sprzymierzonym, a nast�pnie po��czenie go z systemem naprowadzania pocisk�w.
Rezultaty by�yby oczywiste. Operator komputera m�g�by zlokalizowa�, �ledzi� i zniszczy� ka�d� sowieck� maszyn� po prostu przez nastawienie pocisku na jej autonawigacyjny program unikania rakiet. Zanim piloci zorientowaliby si�, �e ich w�asny system obronny naprowadza na nich pociski, by�oby ju� za p�no. W ko�cu najlepsi z nich zorientowaliby si�, w czym rzecz, ale przez ten czas wi�kszo�� �mig�owc�w zosta�aby zniszczona.
- Faktycznie - zgodzi� si� Paul, sprawdziwszy wydruk na ekranie. - Wypr�bujmy to.
Przeszed� na drug� stron� przydzielonego im pomieszczenia i podni�s� mikrofon, by po��czy� si� z oddalonym od nich o ponad pi�� mil Michaelem Rourke'em.
- Tu �Siedz�ca Kaczka" �powiedzia� Michael.-S�ysz� ci� g�o�no i wyra�nie. W tej chwili uruchamiam system autonawigatora. Bez odbioru.
Pchn�� d�wigni� standardowego sowieckiego programu unikania pocisk�w rakietowych i obserwowa� przyrz�dy, kt�re nagle o�y�y, jakby mia�y w�asny umys� i wol�. �mig�owiec wzni�s� si� na wy�szy pu�ap i rozpocz�� nieregularny, zygzakowaty lot. Po mniej wi�cej minucie na ekranie radaru zobaczy� zapowiedziany pocisk -�wietlny punkt, pocz�tkowo bardzo ma�y, ale rosn�cy z ka�d� sekund�. Sowiecka maszyna, kt�rej ju� nie pilotowa�, �widzia�a" go r�wnie�.
Pomy�la� o rozmowie, jak� odby� z ojcem przed startem. �Jeste� w tym ca�kiem niez�y, Michael, ale nigdy nie s�d�, �e jeste� najlepszy. Wystarczy, je�li zorientujesz si�, �e pocisk w dalszym ci�gu naprowadza si� na cel, pomimo uruchomionego programu unikania. Wtedy wy��cz autonawigatora, zanurkuj maszyn� i ka� Natalii i Paulowi wys�a� kod samozniszczenia pocisku. Nie ma potrzeby czeka�, a� wskoczy ci na kark, by udowodni�, �e system dzia�a".
�Poradz� sobie, ojcze".
Doktor u�miechn�� si�.
�Wiem, �e sobie poradzisz. Inaczej nie zleca�bym ci tego".
Michael sprawdzi� jeszcze raz przyrz�dy. Sowiecki �mig�owiec robi�, co m�g�, by unikn�� pocisku, ale pomimo wznoszenia, nurkowania i gwa�townych zmian kierunku, ma�a kropka ros�a i zbli�a�a si� nieub�aganie do centrum ekranu.
Postanowi� poczeka� jeszcze chwil�. Chcia� mie� ca�kowit� pewno��, �e system dzia�a. Gdyby tak by�o, pozwoli�oby to ocali� �ycie wielu Sprzymierzonym. Sowieckie maszyny wyniszczy�yby si� same.
Kropka zbli�a�a si� i ros�a.
K�tem oka widzia� niebo i pokryt� �niegiem ziemi� -niebo tylko odrobin� ciemniejsze - a� w ko�cu zobaczy� smug�.
- �Siedz�ca Kaczka" do �Anio�a Str�a", "Siedz�ca Kaczka" do �Anio�a Str�a". Odezwij si�. Odbi�r.
Wy��czy� system autonawigatora, skasowa� blokad� pilota automatycznego i na du�ej pr�dko�ci rzuci� maszyn� w lot nurkuj�cy.
- �Siedz�ca Kaczka" do �Anio�a Str�a". Odezwij si�. Odbi�r.
- Tu �Anio� Str�", s�ysz� ci�. Odbi�r.
- Uruchom sekwencj� samozniszczenia. Powtarzam: uruchom sekwencj� samozniszczenia. Odbi�r.
Michael zda� sobie spraw�, �e pozwoli� pociskowi za bardzo si� zbli�y�. Przechyli� �mig�owiec w prawo, a nast�pnie, z maksymalnym przyspieszeniem, poderwa� go w g�r�, by unikn�� konsekwencji pope�nionego b��du. Pocisk by� ju� widoczny jako ciemniejsza kreska, ci�gn�ca za sob� �nie�nobia�y ogon smugi kondensacyjnej. Zbli�a� si� z ka�d� sekund�.
W momencie gdy helikopter, wznosz�c si�, osi�gn�� najwi�ksz� pr�dko��, Michael gwa�townie odepchn�� dr��ek. Maszyna run�a w d�, rakieta rozmin�a si� z g��wnym wirnikiem dos�ownie o centymetry. Spojrza� w prawo. Pocisk wykonywa� ostry skr�t, znowu naprowadzaj�c si� na cel.
Si�gn�� po n�, kt�ry zrobi� dla niego stary mistrz Jon z wyspy Lydveldid. Teraz ten n� by� jego ostatni� nadziej�. System autonawigacyjny nie dzia�a� najlepiej. Eksplozja pocisku mog�a nast�pi� w ka�dej chwili. Fala uderzeniowa by�aby wystarczaj�co silna, by zniszczy� helikopter i rzuci� jego szcz�tki na ziemi�. Zacisn�� n� w prawej d�oni, lew� niezgrabnie chwyci� urz�dzenie sterowe i z ca�ej si�y uderzy� trzonkiem w obudow� auto-nawigatora, rozbijaj�c j� w drobne kawa�ki. Obr�ci� bro� i ci�� ni� po kablach, kt�re wy�oni�y si� spod rozbitej konsoli. N� wypad� mu z d�oni. Zniszczone urz�dzenie zacz�o dymi�. Rakieta min�a go, gdy g��bokim skr�tem w lewo wyprowadza� �mig�owiec z nurkowania, i eksplodowa�a. Poczu� silny wstrz�s i dr�enie kad�uba. Maszyna, pozbawiona ca�ego elektronicznego oprzyrz�dowania, lecia�a jednak dalej.
Michael u�miechn�� si� z ulg�.
Temperatura wewn�trz hermetycznie zamkni�tego namiotu utrzymywa�a si� na normalnym poziomie. Ale w por�wnaniu z tym, co dzia�o si� na zewn�trz, panowa� tutaj prawdziwy upa�.
John Rourke my�la� o tym, �e zbli�a si� wreszcie chwila, na kt�r� czeka� przez pi��set lat. Noc Wojny nadesz�a, mimo �e ci, kt�rzy uwa�ali si� za m�drych i dobrze poinformowanych, g�osili, �e trzecia wojna �wiatowa nigdy nie wybuchnie. A kiedy nadesz�a, by�o ju� za p�no, by zapobiec biegowi wypadk�w. Najpierw prowadzi� poszukiwania �ony i dzieci; szuka� ich razem z nieoczekiwanym sprzymierze�cem, Pautem Rubensteinem, kt�ry teraz by� nie tylko jego najlepszym przyjacielem, ale r�wnie� zi�ciem. Kr�tko po rozpocz�ciu poszukiwa� spotka� Natali� i jego �wiat znowu si� zmieni�. Pami�ta� j� z walki wywiad�w, w kt�rej, po przeciwnych stronach, uczestniczyli w Ameryce �aci�skiej. Natalia r�wnie� zosta�a jego przyjaci�k�, sojusznikiem i... kim� wi�cej. Zakochali si� w sobie, lecz ten fakt nie wp�yn�� w �aden spos�b na jego post�powanie. Nadal poszukiwa� swojej rodziny.
Odnalaz� ich. Ledwie uda�o mu si� doprowadzi� wszystkich do Schronu, zanim atmosfera uleg�a ca�kowitej jonizacji i niebo dos�ownie stan�o w ogniu. Przetrwali wszystko wraz z �on�, Paulern i Natali�, przez wieki pogr��eni w kriogenicznym �nie.
Po przebudzeniu szybko przekonali si�, �e nie s� jedynymi lud�mi na Ziemi. Apokalips� prze�yli �o�nierze Edenu, a tak�e wszyscy ci, kt�rzy mieli wystarczaj�co du�o sprytu, by przetrwa�. W tym - dwie kolonie, dowodzonych przez KGB, twardog�owych sowieckich komunist�w, ci�gle my�l�cych o w�adaniu �wiatem, nawet za cen� jego ca�kowitego zniszczenia. Walce z nimi po�wi�ci� ca�e swoje �ycie.
Z zamy�lenia wyrwa� go g�os Wolfganga Manna:
- Doktorze, prosimy o g�os.
Rourke skin�� g�ow�, odetchn�� g��boko i zacz��:
- Panowie, to jest nasza ostatnia odprawa. Nied�ugo wyruszymy, by spr�bowa� wedrze� si� do Podziemnego Miasta. Nie znamy szczeg��w planu pu�kownika Manna, dotycz�cych ataku, i nie chcemy ich zna�. Gdyby ktokolwiek z nas zosta� wzi�ty �ywcem, jego wiedza mog�aby narazi� na niebezpiecze�stwo wielu innych.
- Jak wiadomo - ci�gn�� dalej - nasz atak na Podziemne Miasto jest zgrany w czasie z natarciem si� Mid-Wake na sowiecki Podwodny Kompleks, znajduj�cy si� na Pacyfiku. W celu zminimalizowania strat na kr�tko przed atakiem do Podziemnego Miasta i Podwodnego Kompleksu wys�ane zostan� oddzia�y dywersyjne. Moja dru�yna wyruszy - zerkn�� na zegarek - za oko�o pi�tna�cie minut. Naszym celem jest przedostanie si� do Podziemnego Miasta. Gdy b�dziemy ju� w �rodku, utorujemy sobie drog� do centrum kontroli, gdzie wed�ug naj�wie�szych danych naszego wywiadu powinna si� znajdowa� blokada g��wnego wej�cia oraz centralny radarowy system sterowania pocisk�w ziemia-powietrze. Tak� przynajmniej mamy nadziej�.
Jason Darkwood wynurzy� si� z wody i zwin�� hydrodynamiczne skrzyd�a. Wysoko, pod kopu�� wisia�y chmury pary wodnej i B�g wie czego jeszcze, chmury, kt�re by�y tam zawsze, tworz�c w powietrzu nad lagun� namiastk� nieba. A za lagun�, pod powierzchni� morza, usadowione na grzbiecie podwodnych g�r, w pobli�u kana�u wulkanicznego, kry�o si� sowieckie Podwodne Miasto.
Daleko w morskich g��binach, zasilana energi� z tego samego kana�u le�a�a Mid-Wake, ameryka�ska kolonia podwodna, za�o�ona pi�� wiek�w temu, tu� przed nadej�ciem Nocy Wojny.
Jason Darkwood, kapitan marynarki Stan�w Zjednoczonych, dowodz�cy okr�tem podwodnym �Ronald Reagan", zdecydowa� si� na przeprowadzenie ryzykownej akcji. Jak na razie wszystko przebiega�o zgodnie z planem. Komputery zdobytych ostatnio sowieckich okr�t�w podwodnych zawiera�y wsp�rz�dne bezpiecznego korytarza podwodnego, prowadz�cego do wn�trza laguny. Ca�a akcja opiera�a si� na za�o�eniu, �e Rosjanie nie mieli do�� czasu, by zmieni� tras� wiod�c� do wn�trza ich bazy. Oczywi�cie, zawsze istnia�a mo�liwo��, �e pozornie bezpieczne przej�cie jest pu�apk�. Ale o takiej ewentualno�ci Darkwood wola� nie my�le�. Mog�oby to oznacza� prowadzenie dwustu, a nawet wi�cej ludzi na pewn� �mier�.
Jednak tym razem b��d pope�nili sowieccy komandosi z Oddzia��w Specjalnych, czuwaj�cy nad bezpiecze�stwem Podwodnego Miasta. Fakt, �e uda�o mu si� dosta� do laguny i wystawi� g�ow� w he�mie ponad powierzchni� wody, by� tego najlepszym dowodem.
Zm�czy� si� wstrzymywaniem oddechu. Sztuczne skrzela, za pomoc� kt�rych oddycha� pod wod� na powierzchni by�y bezu�yteczne. By� ju� pewien, �e nikt nie zdaje sobie sprawy z jego obecno�ci. Zanurzy� si� ponownie, pozwalaj�c rozwin�� si� skrzyd�om i ruszy� w stron� piaszczystej �awicy.
Dwudziestu trzech komandos�w czeka�o na niego w klasycznym klinowym szyku obronnym, �ciskaj�c w d�oniach gotowe do u�ytku zdobyczne kusze podwodne. Gestami r�k poinformowa� ich, �e na g�rze wszystko wydaje si� by� w porz�dku, wobec czego atak rozpoczn� zgodnie z planem -natychmiast. Podzielili si� na kilkuosobowe grupki i wyruszyli.
Stary, rdzewiej�cy na dnie AKM-96 wygl�da� dok�adnie tak samo, jak wtedy gdy Darkwood po raz pierwszy wkrad� si� do Podwodnego Miasta; by� najwy�ej jeszcze bardziej zardzewia�y. Jason pomy�la� przelotnie o sowieckim �o�daku, kt�ry zgubi� tutaj bron, i o tym, �e pewnie musi j� ci�gle sp�aca�. U�miechn�� si�. Przy �o�dzie, jaki otrzymywali ni�si rang� rosyjscy marynarze by�o to niemal pewne. Tak czy inaczej mia� nadziej�, �e dzisiaj k�opoty tego cz�owieka si� sko�cz�.
Sowieckie mundury na pewno nie pomog�yby im w przenikni�ciu do Podziemnego Miasta w g�rach Ural. Rosjanie u�ywali dziennych przepustek i regularnie zmieniali obowi�zuj�ce has�a. Tego Rourke by� pewien. Zwa�ywszy, �e armia Sprzymierzonych sta�a ju� niemal u ich drzwi, byliby g�upcami, gdyby zaniechali �rodk�w ostro�no�ci. Ale przebrawszy si� za Rosjan, mo�na by�o przynajmniej dotrze� do g��wnego wej�cia. Zastosowali dok�adnie ten sam system, kt�ry sprawdzi� si� ju� w mie�cie Gurjew.
Paul prowadzi� samoch�d, nale��cy do sowieckiego personelu naziemnego. Michael siedzia� obok niego, Natalia na tylnym siedzeniu pasa�erskim, po stronie kierowcy, przy niej John Rourke. Wszyscy mieli na sobie sowieckie mundury. Za tylnymi siedzeniami ukryta by�a bro� - miotacze i �adunki wybuchowe niemieckiej produkcji.
Paul skierowa� samoch�d na oblodzon� drog�, prowadz�c� do zewn�trznych wr�t Podziemnego Miasta. Panowa� na niej o�ywiony ruch, za� nad ich g�owami co chwila przelatywa�y sowieckie samoloty. Wrota, ku kt�rym zmierzali znajdowa�y si� w zasi�gu wzroku; dzieli�o ich od nich kilka minut jazdy.
Si�gn�� do ma�ego przeno�nego magnetofonu i nacisn�� klawisz. Obr�ci� si� w stron� Johna. Kiedy muzyka zacz�a gra�, na jego twarzy pojawi� si� u�miech. Jako�� d�wi�ku pozostawia�a wiele do �yczenia, ale wspomnienia, kt�re wywo�ywa�a mieli wci�� �ywo w pami�ci.
Pi��set lat temu jechali przez pustkowie Nowego Meksyku, zd��aj�c na spotkanie swej pierwszej prawdziwej walki. Nied�ugo mieli si� zetrze� z gangiem motocyklist�w. S�uchali wtedy tej samej muzyki - zespo�u �The Beach Boys".
Rourke odwzajemni� u�miech przyjaciela.
Darkwood osun�� si� na kolana. Nie m�g� z�apa� oddechu. Z trudem uwolni� g�ow� z he�mu i g��boko zaczerpn�� powietrza.
Na nabrze�u by� stra�nik. Musia� zjawi� si� przed chwil�, gdy� nie widzia� go wcze�niej, kiedy wynurzy� si�, by zbada� otoczenie. Nale�a�o go usun��, zanim pojawi� si� komandosi. Gdyby ktokolwiek z nich zosta� przedwcze�nie zauwa�ony, ca�y plan m�g�by wzi�� w �eb.
Czym pr�dzej zrzuci� z siebie skrzyd�a i zdj�� p�etwy. Nie by�o czasu, by pozby� si� reszty sprz�tu. Si�gn�� po n� i wyjrza� zza skrzyni, chc�c oceni� sytuacj�. Wygl�da�o na to, �e stra�nik nie zbli�y si� do niego przez najbli�sze dwie minuty, a przez ten czas jego ludzie zaczn� wychodzi� z wody i zabawa si� zacznie.
Rozejrza� si� szybko po nabrze�u. Ani �ladu innych wartownik�w, z wyj�tkiem tych na okr�tach podwodnych, stoj�cych po drugiej stronie nabrze�a. By�y one jednak tak daleko, �e przy odrobinie szcz�cia m�g� pozosta� nie zauwa�ony.
Postanowi� zaryzykowa� - nie mia� zreszt� specjalnego wyboru. Wysun�� si� ostro�nie zza �ciany, kt�r� tworzy�y paki z �adunkami wybuchowymi i tak szybko i cicho, jak tylko m�g�, ruszy� w stron� stra�nika. Podczas szkolenia my�l o u�yciu no�a przeciwko drugiemu cz�owiekowi by�a dla niego czyst� abstrakcj�. Nale�a� jednak do tych dow�dc�w, kt�rzy nie mog� oprze� si� ch�ci wzi�cia bezpo�redniego udzia�u w walce - zw�aszcza je�li by�a to walka wr�cz -dlatego te� abstrakcja ju� dawno zmieni�a si� dla� w co� najzupe�niej zwyczajnego.
Zbli�a� si� do cz�owieka, kt�rego mia� za chwil� zabi�. Jednej rzeczy nigdy si� nie nauczy� - nie spuszcza� z oczu g�owy ofiary. Jego wzrok w�drowa�, zatrzymuj�c si� to na plecach wartownika, to ni jego no�u.
Gdyby kilka najbli�szych godzin przynios�o mu sukces i akcja doktora r�wnie� zako�czy�a si� powodzeniem, wojna by�aby wygrana. Gdyby sta�o si� inaczej, jego los by�by przes�dzony. Ale teraz nie powinien o tym my�le�.
Uj�� n� w ten spos�b, �e jego ostrze by�o skierowane ku g�rze. Pami�ta� dawne filmy kryminalne, w kt�rych bohaterowie - Bogart czy Cagney - uderzeni w g�ow� szybko odzyskiwali przytomno�� i zachowywali si� tak, jakby nic si� im nie sta�o. To by� absurd, przynajmniej w wi�kszo�ci przypadk�w. Jego plany zwi�zane z osob� stra�nika nie mia�y wiele wsp�lnego z mi�osierdziem -czeka�y go dni, mo�e tygodnie w szpitalu - ale m�g� w ten spos�b oszuka� �mier�.
Darkwood znalaz� si� w odleg�o�ci mo�e trzech jard�w od Rosjanina. Przyspieszy� kroku. M�czyzna odwr�ci� si�.
Jason uderzy�, celuj�c w podstaw� czaszki, tu� za prawym uchem. Chybi�, poniewa� stra�nik by� w ruchu. Zamiast w g�ow�, trafi� go w prawe rami�. Usta �o�nierza Specnazu otworzy�y si� do krzyku. Nie by�o wyboru; nie mo�na by�o go oszcz�dzi�. Lew� r�k� chwyci� Rosjanina za rami�. No�em, trzymanym w prawej d�oni przeci�gn�� po jego gardle. Stra�nik upad�, nie wydaj�c �adnego d�wi�ku.
- Cholera.
Darkwood przechyli� cia�o przez kraw�d� nabrze�a i zepchn�� je do wody, najlepiej jak m�g� kontroluj�c upadek, by ograniczy� ha�as do minimum. R�ce w r�kawicach wy�oni�y si� z wody i chwyci�y cia�o, by obci��y� je �elastwem, zalegaj�cym dno doku.
Gdy wychyli� si� znowu, ukryty w cieniu jednego z okr�t�w podwodnych, przysz�a mu do g�owy dziwna my�l: mo�e to by� w�a�nie ten �o�nierz, kt�ry zgubi� rdzewiej�cy na dnie pistolet.
By� mo�e cz�owiek i jego bro� s� znowu razem...
Paul Rubenstein wy��czy� magnetofon i wyci�gn�� ta�m�. Wepchn�� magnetofon za po�� p�aszcza, a kaset� wsun�� do wewn�trznej kieszeni munduru.
�Do tego dosz�o - pomy�la�. - M�ody, obiecuj�cy redaktor z �New York Magazine� sta� si� bojownikiem o wolno��". A wszystko dlatego �e dosta� si� nie na ten samolot, co trzeba, i ocala� z zag�ady, kt�r� przynios�a Noc Wojny, podczas gdy wszyscy w Nowym Jorku, w��cznie z dziewczyn�, z kt�r� si� spotyka� i o kt�rej powa�nie my�la�, zgin�li w jednej o�lepiaj�cej sekundzie.
Teraz jego �on� by�a c�rka jego najlepszego przyjaciela, je�li bra� pod uwag� daty urodzenia - m�odsza od niego o prawie dwadzie�cia pi�� lat. W tej jednej chwili m�g� straci� j� i ca�� swoj� przysz�o��. Ich wsp�ln� przysz�o��.
Nigdy nie mia� w zwyczaju zawraca� z raz obranej drogi. Uwa�a�, �e to tch�rzliwe i g�upie. Nie uwa�a� si� wprawdzie za szczeg�lnie odwa�nego, ale nie uwa�a� si� r�wnie� za g�upca.
Zahamowa�. Maszyna zarzuci�a lekko na oblodzonej nawierzchni. Praw� r�k� si�gn�� za po�� p�aszcza; tym razem jednak nie po magnetofon. Nie pami�ta�, by kiedykolwiek mia� przy sobie tyle broni. Po raz pierwszy stan�� do walki u boku Johna Rourke tamtego dnia, pi��set lat temu. Wr�cili wtedy do roztrzaskanego odrzutowca pasa�erskiego tylko po to, by przekona� si�, do jakiego stopnia mo�e ogarn�� ludzi ��dza mordu. Do dzi� mia� przy sobie starego, odrapanego browninga, kt�rego wybra� wtedy spo�r�d porzuconej, poniewieraj�cej si� przy rozbitym samolocie broni. Opr�cz niego w wyci�ciu p�aszcza trzyma� dwa kolejne pistolety. Dosta� je w prezencie od Johna; znajdowa�y si� w Schronie, gdzie Paul wraz z reszt� rodziny sp�dzi� pi��set lat, pogr��ony we �nie.
Co si� z nimi stanie, je�li ta wojna dzisiaj si� zako�czy? Co zrobi Natalia?
Natalia kocha�a Johna, ale nigdy nie wesz�aby z premedytacj� pomi�dzy niego i jego �on�, Sarah.
Paul zacisn�� d�o� na kolbie pistoletu. Nawet je�li wojna dzisiaj si� sko�czy, on nigdy nie uwierzy, �e ta bro� zostanie przetopiona na lemiesze.
Do samochodu zbli�a�o si� dw�ch stra�nik�w sowieckiego Korpusu Elitarnego. Opu�ci� boczn� szyb�, wymierzy� i strzeli�, trafiaj�c bli�szego w g�ow�. Nast�pne dwa pociski rozerwa�y pier� drugiego stra�nika, powalaj�c go na ziemi�.
Paul rzuci� rewolwer na siedzenie, wdusi� do oporu peda� gazu i zjecha� z drogi, kieruj�c si� ku ogrodzeniu pod wysokim napi�ciem.
- Nie dotyka� metalu! - krzykn��.
Pojazd uderzy� o barier�. Przez u�amek sekundy wydawa�o si�, �e nie sforsuje przeszkody, ale po chwili zdo�a� jednak przedrze� si� na drug� stron�.
Darkwood zrzuci� kombinezon p�etwonurka i po raz ostatni sprawdzi� ekwipunek przymocowany do czarnego kombinezonu, kt�ry mia� na sobie. Jego komandosi pozbywali si� w�a�nie sprz�tu do nurkowania. Dw�ch z nich mia�o pozosta� tu na stra�y, reszta sz�a dalej.
Zamieni� magazynki w swoim pistolecie na wi�ksze, zawieraj�ce trzydzie�ci pocisk�w. N� przymocowa� do prawej nogi. Odsun�� r�kaw z lewego nadgarstka i spojrza� na zegarek. Atak musi si� rozpocz�� nie p�niej ni� za dwie minuty. Je�li wszystko p�jdzie dobrze, za mniej wi�cej siedem minut pierwszy ameryka�ski okr�t podwodny ruszy przez tunel prowadz�cy do laguny i po nast�pnej minucie wynurzy si� w sowieckim Podwodnym Mie�cie.
Je�li wszystko p�jdzie dobrze...
Paul skierowa� samoch�d w stron� serpentyny. By uchroni� si� przed po�lizgiem, musia� u�y� ca�ych swoich umiej�tno�ci. Natalia uczepi�a si� ramienia Johna, czuj�c, �e zaczyna zsuwa� si� z tylnego siedzenia.
- Trzymaj si� - szepn�� do niej Rourke.
Wchodzili w ostry zakr�t. Chwyci�a go mocniej za rami� i wyjrza�a przez tyln� szyb�. Jecha�y za nimi trzy samochody ci�arowe; po chwili do��czy� do nich jeszcze jeden. Wkr�tce wezm� si� za nich helikoptery - wtedy zrobi si� naprawd� gor�co.
- Ju� czas? - zapyta�a.
Zjechali z serpentyny. Rourke skin�� g�ow�.
Odpi�a zatrzask mocuj�cy siedzenie, zdj�a z g�owy sowieck� czapk� i rzuci�a j� na pod�og�. Nast�pna w kolejno�ci by�a kr�tka blond peruka. Natalia opad�a na kolana obok Johna i zacz�a odsuwa� fotel. Dla uzyskania wi�kszej swobody ruch�w podci�gn�a sp�dnic� do po�owy ud. Chwyci�a za oparcie siedzenia; doktor pom�g� jej je wyci�gn��.
Spojrza�a na le��ce pod siedzeniem miotacze energii. Z ich pomoc� ci�gle mieli szans�. Podnios�a g�ow� i spojrza�a przez tyln� szyb�. W ich stron� lecia� ju� pierwszy helikopter.
Skradali si� wzd�u� tylnej, najbardziej oddalonej od wody cz�ci nabrze�a. W odleg�ej cz�ci doku wida� by�o d�wig, kt�ry przenosi� w�a�nie pociski na jeden z cumuj�cych tutaj okr�t�w podwodnych klasy Island. Jason przyjrza� si� nikn�cemu w wyrzutni pociskowi. Jego rozmiary i kszta�t podejrzanie r�ni�y si� od tych, kt�re widzia� kiedykolwiek na zdobycznych sowieckich okr�tach. Dreszcz przebieg� mu po plecach. Zda� sobie nagle spraw�, �e to musi by� g�owica nuklearna.
Cholerni g�upcy! Byli gotowi zacz�� wszystko od nowa. Nawet je�li mia�oby to zniszczy� ca�� planet�!
Dotarli wreszcie do ko�ca nabrze�a. Ka�dy z zespo��w, na jakie zosta�a podzielona jego dru�yna, mia� do wykonania �ci�le okre�lone zadanie, ale to, kt�re pozostawi� sobie, by�o najtrudniejsze i zarazem najwa�niejsze. Mia� wraz ze swoim zespo�em przej�� kontrole nad centralnym kompleksem obronnym sowieckiej bazy. Gdyby mu si� to powiod�o, system uniemo�liwiaj�cy wej�cie do portu obcym okr�tom podwodnym zosta�by unieruchomiony.
Nie m�g� wprost doczeka� si� chwili, w kt�rej zobaczy maszt �Reagana", wynurzaj�cy si� z w�d laguny. W kt�rej na jego pok�ad wybiegn� ludzie, wchodz�cy w sk�ad ameryka�skich marines, niemieckiego G�rskiego Patrolu Dalekiego Zasi�gu i oddzia��w Commando. Wszyscy wyposa�eni b�d� w skutery wodne, kt�re pozwol� im dosta� si� na nabrze�e i wtargn�� na pok�ady sowieckich �odzi.
Darkwood skuli� si� za �cian� utworzon� przez skrzy-, nie. By�y wi�ksze od tych z amunicj�, kt�re widzia� przedtem. I, jakby potrzebowa� przypomnienia, zobaczy�] na nich znaki, wymalowane ��t� i czarn� farb� - znaki' ostrzegaj�ce, �e w skrzyniach znajduj� si� materia�y radioaktywne. G�owice nuklearne!
- Kapitanie, widzi pan?
- Widz�, Mondragon - odpowiedzia� kapralowi, pr�buj�c zapanowa� nad g�osem. - Nie pozwolimy im tego u�y�. Zaufaj mi. Ruszamy.
Pchn�� pi�ciu ludzi w stron� bram, kt�re strzeg�y wysokiego budynku wewn�trz ogrodzenia -centrum kontroli.
Michael uni�s� r�ce i odpi�� dach po stronie pasa�era. Natalia zrobi�a to samo z drugiej strony.
- Gotowe, Michael?
- Gotowe.
Porwany p�dem powietrza fragment dachu wyrwa� jej si� z r�k, uderzy� o pokryw� baga�nika i spad� za nimi na pokryt� lodem drog�, kozio�kuj�c i �lizgaj�c si� po niej.
Z ty�u samochodu by�o straszliwie ciasno, tote� Rourke mia� spore k�opoty z zapi�ciem pas�w, mocuj�cych zasobnik energii. Natalia pomog�a mu zapi�� ostatni� sprz�czk� na piersi i przycisn�a si� do drzwi, by da� mu jak najwi�ksz� swobod� ruch�w. Doktor, uzbrojony w miotacz, z trudem przecisn�� si� przez otw�r w dachu.
Natalia otworzy�a drzwi i wypchn�a fotel na zewn�trz. Zimne powietrze wtargn�o do �rodka, owiewaj�c jej twarz i nogi. Spod p�aszcza wyci�gn�a niemiecki pistolet maszynowy. Wysun�a bro� przez drzwi, przytrzyma�a j� prawym kolanem i zacz�a ostrzeliwa� najbli�szy ze �cigaj�cych ich pojazd�w. Sowieci odpowiedzieli zmasowanym ogniem, zmuszaj�c j� do wycofania si�.
- Uwaga, rzucam granat!
Natalia zerkn�a za siebie. Ujrza�a Michaela, mocno wychylonego przez przednie drzwi i zamierzaj�cego si� do rzutu.
Granat potoczy� si� po drodze, znikn�� pod nadje�d�aj�c� ci�ar�wk� i eksplodowa�. Samoch�d przechyli� si� mocno na bok, kilku Rosjan wypad�o z niego na oblodzon� drog�. Jad�cy z ty�u kierowcy zdawali si� nie zauwa�a� swoich towarzyszy. Nie zamierzali unika� ofiar; przejechali przez cia�a rannych b�d� oszo�omionych upadkiem �o�nierzy.
- Zobaczmy, czy to dzia�a! - zawo�a� John. Rozleg� si� szum i trzask i j�zor b�ekitnobia�ej energii niczym piorun uderzy� w pojazd jad�cy tu� za nimi. Samoch�d eksplodowa�, a rosn�ca, czarno-pomara�czowa kula ognia poch�on�a nast�pn� ci�ar�wk� - nie pomog�y szale�cze manewry kierowcy, usi�uj�cego wydosta� si� z pola ra�enia.
Darkwood wraz z pi�cioma komandosami by� ju� za ogrodzeniem. Posuwali si� w stron� schod�w, prowadz�cych do wie�y komendantury portu. Je�li wywiad mia� racj�, to w niej w�a�nie mie�ci�y si� urz�dzenia kontroluj�ce sfory rekin�w, kt�re broni�y dost�pu do laguny na ca�ym obszarze, opr�cz wolnego od sonar�w tunelu podwodnego.
Rekiny by�y pobudzane elektronicznymi impulsami i u�ywane przez Sowiet�w jako psy wartownicze. Darkwood widzia� je kiedy� w akcji na starych ta�mach video, pochodz�cych jeszcze sprzed Nocy Wojny. Nie zosta�y przyuczone do tego, by alarmowa� swoich pan�w o zbli�aniu si� p�etwonurka. Mia�y go zaatakowa� i rozszarpa�. On sam i jego dwudziestu trzech marines przedostali si� przez nie pod��czony do sieci sonar�w tunel, potrzebny Sowietom po to, by wp�ywaj�ce i wyp�ywaj�ce z laguny rekiny, nie uruchamia�y co chwila alarmu. Ale �aden okr�t nie m�g�by przep�yn�� przez tak w�ski przesmyk.
Gdyby systemy kontroluj�ce ruchy rekin�w i sonary rzeczywi�cie znajdowa�y si� w wie�y i gdyby uda�o sieje przej�� - wtedy ameryka�skie okr�ty mog�yby wp�yn�� pod kopu�y oddzielaj�ce miasto od oceanu i dzia�aj�c z pe�nego zaskoczenia wynurzy� si� w lagunie. Oczywi�cie naj�atwiej by�oby zniszczy� wie��, ale to wykluczy�oby jakiekolwiek zaskoczenie, kt�re w walce z przewa�aj�cymi si�ami wroga mog�o mie� decyduj�ce znaczenie.
Plan admira�a Rahna wydawa� si� bardzo dobry. Nale�a�o zdoby� stanowiska okr�t�w podwodnych, by uniemo�liwi� nieprzyjacielowi dotarcie do dok�w, stworzy� zewn�trzny system obronny, blokuj�cy drog� powrotn� okr�tom wroga przebywaj�cym na patrolu poza lagun�, a nast�pnie sformowa� kordon, przez kt�ry mo�na by sprowadzi� kolejne niemieckie oddzia�y. Te za� zdobywa�yby miasto dzielnica po dzielnicy, gdyby zasz�a taka potrzeba.
Najwi�ksze zagro�enie stanowi�o to, �e dow�dztwo wroga mog�o zdecydowa� si� na zdetonowanie �adunk�w wybuchowych umieszczonych pod kopu�ami, unicestwiaj�c w ten spos�b nie tylko Sprzymierzonych, ale i siebie samych. Ale tego nie mo�na by�o unikn��.
Darkwood zbli�y� si� do schod�w prowadz�cych na wie��. Dost�pu do nich broni�o dw�ch uzbrojonych w karabiny stra�nik�w.
Jeszcze jednym zagro�eniem, kt�rego nale�a�o unikn�� za wszelk� cen�, by�a strzelanina pod kopu�ami ochronnymi. Mog�oby to doprowadzi� do katastrofalnych skutk�w. In�ynierowie z Mid-Wake opracowali i udoskonalili specjalny typ pocisk�w, kt�re nie powinny uszkodzi� konstrukcji ani materia�u, z kt�rego wykonane by�y kopu�y. Lecz nic nie wskazywa�o na to, by Rosjanie mieli podobne.
Dziewieciomilimetrowe pociski typu Lancer nie powinny przebi� materia�u kopu�y; przynajmniej tak twierdzili ich tw�rcy. Prawdopodobnie nie m�g� tego zrobi� �aden pocisk z broni kr�tkiej, nawet z magnum 44. Ale na przyk�ad przestarza�e karabiny, u�ywane przez Amerykan�w w czasie i kr�tko po wojnie wietnamskiej, mog�yby narobi� niez�ego bigosu. Pojedyncze trafienie nie powinno jeszcze spowodowa� nieszcz�cia, lecz gdyby pocisk trafi� w wi�zania konstrukcyjne, kopu�a mog�aby p�kn��. Wtedy nast�pi�aby katastrofa. Morze wtargn�oby do �rodka, a ci�nienie wzros�oby do tego stopnia, �e rozsadzi�oby kopu�� od wewn�trz.
Jedynym bezpiecznym sposobem na usuni�cie dw�ch stra�nik�w by�y wi�c kusze podwodne lub no�e.
Kusze by�y stosunkowo ciche, lecz nie do�� ciche, bior�c pod uwag� znajduj�cy si� niebezpiecznie blisko personel wroga. Darkwood poda� swoj� m�odemu, przyczajonemu obok komandosowi. Z pochwy umocowanej przy �ydce wyj�� n�. Wskaza� na stra�nik�w, a potem spojrza� na swoich ludzi. Wszyscy podnie�li r�ce, zg�aszaj�c si� na ochotnika.
U�miechn�� si�. Nie by� tym zaskoczony. W ko�cu wszyscy byli komandosami marynarki Stan�w Zjednoczonych.
Lodowaty wicher bezlito�nie mrozi� mu kark i targa� za w�osy, kiedy sta� z miotaczem w r�kach, wychylony do po�owy z samochodu. Wystrzeli� do ostatniego ze �cigaj�cych ich pojazd�w. Skuteczno��, nawet przy strzale z biodra, by�a oszo�amiaj�ca. Nie czu� by�o �adnego odrzutu ani podrywania lufy. Jeszcze przed chwil� wrogi transporter uparcie pod��a� ich �ladem, teraz miejsce, w kt�rym si� znajdowa�, znaczy� p�czniej�cy grzyb eksplozji.
Rourke skierowa� bro� w stron� sowieckich �mig�owc�w. Goni�y ich dwa - nast�pny przy��czy� si� do pierwszego przed paroma chwilami. Rozpocz�y w�a�nie manewr oskrzydlaj�cy, charakterystyczny dla Sowiet�w j jednocze�nie bardzo skuteczny.
Gdyby uda�o im si� zaj�� pozycje - a w tej chwili by�o to kwesti� kilku sekund - z ca�� pewno�ci� wystrzeliliby pok�adowe pociski rakietowe, by zmia�d�y� wybrany cel dwoma r�wnoczesnymi eksplozjami. Rourke w�tpi�, czy piloci dopracowali taktyk� u�ycia miotaczy energii, kt�re bez w�tpienia mieli na pok�adzie; nie wierzy� r�wnie�, �e zaryzykuj� u�ycie ich. Ale nie mia� najmniejszej ochoty czeka�, by si� o tym przekona�. Poderwa� bro� do ramienia. �o�ysko miotacza by�o zbyt kr�tkie, a szczelinka zbyt nisko umieszczona, by umo�liwi� dok�adne celowanie, ale nie mia� wyboru. Dla zwi�kszenia stabilno�ci opar� si� o kraw�d� otworu i nacisn�� spust.
B�yskawica rozpalonej plazmy wystrzeli�a w stron� �mig�owca. Chybi�a, lecz helikopter zmuszony zosta� do gwa�townego skr�tu. Towarzysze doktora ponownie otworzyli ogie� z samochodu. Drugi �mig�owiec wystrzeli� rakiet�. John rzuci� si� p�asko na dach, chroni�c twarz i zakrywaj�c jednocze�nie miotacz. Eksplozja nast�pi�a tak blisko, �e b�benki w uszach nieomal mu pop�ka�y. Na zataczaj�cy si� dziko samoch�d spad� deszcz wyrzuconej w g�r� ziemi i lodu.
Wyprostowa� si� i krzykn�� do Natalii:
- Chwy� mnie mocno! Przytrzymaj!
Poczu� jej r�ce na biodrach. Po chwili wy�oni�a si� z otworu i wcisn�a w r�g, by zapewni� mu maksymaln� r�wnowag�.
Strzeli� i znowu chybi�. Przy ostatnim wstrz�sie przestawi�y si� przyrz�dy celownicze, Zda� sobie z tego spraw�, gdy obr�ci� bro� w r�kach.
- Do �rodka! Kryj si�! - krzykn��, ponownie rzucaj�c si� na dach samochodu, poniewa� spostrzeg� nadlatuj�cy pocisk. Rakieta uderzy�a jeszcze bli�ej ni� poprzednio. Rourke obejrza� tylny celownik. �ruba pu�ci�a, wska�nik przesun�� si� w lewo.
- Do diab�a!
Nie by�o czasu, by wyci�gn�� inny miotacz z wn�trza samochodu. Kolejny pocisk m�g� ich trafi�. Poza tym helikopter, zn�w znalaz� si� niebezpiecznie blisko.
- Trzymaj mnie! - krzykn�� do Natalii.
Kln�c w duchu na delikatny sprz�t, podni�s� miotacz do g�ry, opieraj�c go na ramieniu jak zwyk�y karabin. Naprowadzi� przedni celownik na �rodek kad�uba �mig�owca i dwukrotnie nacisn�� spust.
Helikopter stan�� w p�omieniach, a po chwili run�� w d�, wprost na p�dz�cy samoch�d. Rourke cofn�� si� do wn�trza kabiny, pchn�� Natali� na pod�og� i zakry� j� w�asnym cia�em. Samoch�d zatrz�s� si�, gdy szcz�tki �mig�owca uderzy�y tu� za nim o ziemi�. Na mgnienie oka ogarn�a ich fala gor�ca. Chwil� p�niej doktor by� zn�w na nogach.
- Uwa�aj na siebie! - krzykn�a za nim Natalia.
Chwyci� miotacz, wychyli� si� na zewn�trz, podni�s� bro� do ramienia i wystrzeli� do drugiego �mig�owca. Bez skutku. Strzeli� jeszcze raz i jeszcze raz, trafiaj�c go w ogon. Tylny wirnik stopi� si�; po chwili pasmo p�omieni przeskoczy�o w stron� zbiornik�w paliwa. Wstrz�s wywo�any eksplozj� helikoptera niemal przewr�ci� samoch�d.
Natalia spojrza�a w g�r�. Niebo nad nimi by�o puste.
- Doje�d�amy do g��wnego wej�cia! -krzykn�� Paul.
Rourke odwr�ci� si�, spogl�daj�c w kierunku bramy prowadz�cej do Podziemnego Miasta.
Zbli�a� si� najwa�niejszy moment.
Darkwood skrada� si� wzd�u� podstawy schod�w wiod�cych do wie�y. Nie zauwa�y� na nich �adnych pu�apek. W zasi�gu r�ki widzia� stopy obu stra�nik�w. Gdyby wszystko sprowadza�o si� do zabicia ich, by�oby to �miesznie proste. Ci�cie przez t�tnic� i sprawa za�atwiona. Lecz nie by�o pewno�ci, �e wartownik nie zdo�a podnie�� alarmu przed�miertnym krzykiem lub oddanym w ostatniej chwili strza�em. Nie m�wi�c o niepor�wnanie wi�kszej szkodzie, kt�r� mog�a wyrz�dzi� przypadkowa kula.
Przyjrza� si� dok�adniej widocznym przed jego oczami stopom. Kiedy razem z kapralem Mondragonem od��czali od pozosta�ych czterech marines, obaj stra�nicy stali przy podstawie schod�w, tworz�c �atwiejszy cel. Ale podczas gdy on i Mondragon okr��ali wie��, Sowieci zmienili pozycj�. Jeden stan�� na najni�szym stopniu, opieraj�c si� o barierk�, drugi zaj�� miejsce nieco poni�ej podestu; w po�owie wysoko�ci schod�w.
Darkwood odetchn�� g��boko. Wiedzia� ju�, co nale�y zrobi�. R�k� da� znak kapralowi, by zaczeka�, dop�ki on sam nie rozegra swojej partii. Schowa� n� do pochwy, zgi�� ramiona w �okciach i skoczy�, staraj�c si� nie potrz�sn�� stalow� konstrukcj�. Wiedzia�, �e wibracja mog�aby zaalarmowa� Rosjan.
Zawis� nieruchomo, oczekuj�c na reakcj� stra�nik�w. Nic nie nast�pi�o -nie us�yszeli go. Rozpocz�� w�dr�wk� -powoli, stopie� po stopniu -w g�r�. Odezwa�y si� stare kontuzje. Nie wszystkie mi�nie wr�ci�y do normy, nie wszystkie rany dobrze si� zabli�ni�y; pomimo b�lu nie przerywa� jednak wspinaczki. Szykowa� si� w�a�nie do przeniesienia r�ki na wy�szy stopie�, gdy stoj�cy nad nim stra�nik poruszy� si� i zacz�� obraca�. Jason wstrzyma� oddech, modl�c si� w duchu, by m�czyzna nie spojrza� w d� i nie spostrzeg� d�oni w r�kawicach, zaci�ni�tych na stopniu tu� obok jego st�p. Modli� si� r�wnie�, by Mondragon nie zareagowa� przedwcze�nie, otwieraj�c ogie� lub w inny spos�b pr�buj�c odci�gn�� uwag� stra�nika.
Wisia� nieruchomo, palce mu dr�twia�y, mi�nie ramion i grzbietu p�on�y, daj�c znak, �e d�ugo nie wytrzymaj�. Noga stra�nika przenios�a si� na wy�szy stopie� i znieruchomia�a. Nic wi�cej si� nie sta�o.
Odczeka� jeszcze kilka sekund, po czym kontynuowa� wspinaczk�. Ubywa�o mu si�. Porusza� si� najszybciej, jak m�g�. S�dzi�, �e jest ju� wystarczaj�co wysoko, upewni� si� jednak, zerkaj�c za siebie. Przesun�� lew�, nast�pnie praw� r�k� do przodu, podci�gn�� si� z trudem i spojrza� w g�r�, w stron� drzwi wej�ciowych. Nie spostrzeg� �adnego zagro�enia. Doskonale zdawa� sobie jednak spraw�, �e za jednym z wielu okien kto�, by� mo�e, obserwuje za�adunek, mo�e si�ga w�a�nie po papierosa. Gdyby kto� taki spojrza�, by�oby po nim.
To by�o ryzyko, kt�re musia� podj��. Wisia� jeszcze przez chwil�, po czym podci�gn�� si� mocno w g�r�, przesun�� w prz�d lew� r�k� i zahaczy� prawe kolano o kraw�d� podestu. Wspi�� si� na schody, prze�lizgn�� pod por�cz� i przykucn��, by si�gn�� po n� i uspokoi� oddech. Po chwili ruszy� w d�, staraj�c si� posuwa� jak najciszej. W prawej r�ce trzyma� n�, lew� wyci�gn�� przed siebie.
Mia� nadziej�, �e Mondragon da sobie rad�. By�by spokojniejszy, gdyby tam, na dole, znajdowa� si� Sam AIdridge. Ale Sam by� w Europie z cz�ci� si� Mid-Wake, zmaga� si� z Sowietami u boku Sprzymierzonych.
Czy Mondragon zachowa do�� przytomno�ci umys�u, by zaczeka� na odpowiedni moment? Czy odczeka, a� Darkwood uderzy na stra�nika stoj�cego w po�owie schod�w i dopiero wtedy zaatakuje tego na dole?
Jason skoncentrowa� si� na swoim no�u, staraj�c si� zaj�� wzrok symetri� i pi�knem jego kszta�t�w. Chodzi�o o to, by skupi� si� na czymkolwiek poza cz�owiekiem, kt�ry stanowi� cel. W�r�d komandos�w pokutowa� przes�d, g�osz�cy, �e koncentrowanie si� na przeciwniku mo�e go zaalarmowa�.
Od cz�owieka, kt�rego mia� za chwil� zabi�, dzieli�y go dwa ostatnie stopnie.
Nie by�o innego wyboru, musia� na niego spojrze�. Musia� ustali� dok�adne po�o�enie jego karabinu, przewidzie� jego ewentualny upadek lub wystrza�, rozwa�y� wszelkie mo�liwo�ci.
Zebra� si� w sobie i skoczy�. Lewym przedramieniem otoczy� twarz stra�nika, blokuj�c mu usta, chwyci� go za prawe ucho i odci�gn�� g�ow� w ty�. Jednocze�nie wyrzuci� w prz�d prawe rami�, ze wszystkich si� wbijaj�c ostrze no�a w okolice kr�gos�upa. Nadgarstek mu zadr�a�, b�l przeszy� przedrami�. Wszystko odbywa�o si� bezg�o�nie. Pozostawi� n� w ranie i z�apa� osuwaj�ce si� cia�o. Kiedy to czyni�, drugi stra�nik odwr�ci� si�. Jason ju� mia� chwyci� za bro� zabitego Sowieta, ale w tym momencie Mondragon wkroczy� do akcji. Wbi� wartownikowi n� w piersi, po czym wyrwa� go z rany i przeci�gn�� ostrzem po gardle.
Darkwood po�o�y� �swojego" stra�nika na schodach. Obliza� wyschni�te wargi, zapar� si� lewym kolanem o plecy Rosjanina i wyci�gn�� n� z jego cia�a. Spojrza� w g�r� schod�w, na drzwi wiod�ce do komendantury portu.
�Jak na razie nie najgorzej" - pomy�la�.
G��wne drzwi by�y wzmocnione, przed nimi ustawiono specjalne bariery, kt�rych nie mo�na by�o wymin�� w �aden spos�b.
Rourke skuli� si� na dachu samochodu, mierz�c z pozbawionego tylnego celownika miotacza.
- Na trzy! -krzykn�a Natalia.-Jeden...
Przy przednich drzwiach ich samochodu, po stronie pasa�era, dobudowana by�a specjalna, rozk�adana platforma, tworz�ca wystaj�cy na zewn�trz stopie�. Na tym stopniu tkwi� teraz Michael, kryj�c si� za opancerzonymi drzwiami. By� uzbrojony identycznie jak jego ojciec, z t� r�nic�, �e jego miotacz mia� sprawne przyrz�dy celownicze.
- Dwa...
Pomys� by� prosty, tak jak ca�y plan. Zniszczy� barier� i ukryt� za ni� bram� i dosta� si� do �rodka.
- Trzy!
Doktor nacisn�� spust, celuj�c w sam �rodek bariery. Michael uczyni� to samo. Z ich miotaczy wystrzeli�y o�lepiaj�ce strumienie b��kitnego �wiat�a. Przeszkadza�y w celowaniu, ale nie by�o na to rady. John jeszcze raz nacisn�� spust, a Natalia powt�rnie zacz�a liczy� do
trzech. I on, i Michael celowali w ten sam punkt. �rodek barykady wykonanej z syntetycznego betonu zaczyna� si� ju� tli�.
Rourke ci�gle naciska� spust. Zapora l�ni�a w miejscu, na kt�rym skupi� si� ogie� obu miotaczy.
- Nie przerywaj, dop�ki jej nie rozwalimy! -krzykn�� do Michaela, w nast�pnej chwili zdaj�c sobie spraw�, �e jego syn wie dobrze, co robi�.
Je�li nie zdo�aj� zniszczy� syntetycznego betonu, Paul nie b�dzie mia� do�� czasu, by unikn�� zderzenia.
Nie przerywali teraz ognia ani na chwil�. Doktor czu�, �e zasobnik energii, kt�ry mia� przymocowany na plecach zaczyna si� rozgrzewa�, mimo to strzela� dalej. Bariera jarzy�a si�, stoj�ce za ni� pojazdy eksplodowa�y, wystaj�ce ponad ni� metalowe ogrodzenie topi�o si�, 3 oni ci�gle naciskali spusty.
Rourke pomy�la�, �e gdyby kiedykolwiek mia� budowa� drugi schron, a naturalny granit by�by nieosi�galny, ten syntetyczny beton m�g�by si� okaza� idealnym materia�em. Jego g�sto�� czyni�a go prawie niezniszczalnym.
Szybko jednak musia� poniecha� tych my�li. Przed barier� pojawi�o si� kilku Rosjan i przywita�o zbli�aj�cy si� samoch�d ogniem karabin�w maszynowych. Wystrzeli� w ich stron�, ale chybi�, gdy� w tym samym momencie Paul gwa�townie zmieni� kierunek jazdy. John przesun�� wylot miotacza w lewo i wystrzeli� ponownie; Michael wspom�g� go ogniem. Ze �rodka samocho