7807

Szczegóły
Tytuł 7807
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7807 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7807 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7807 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

C.S. FORESTER Hornblower i kryzys �WYDAWNICTWO MORSKIE� Gda�sk �TEKOP� Gliwice 1991 Tytu� orygina�u angielskiego: Hornblower and the Crisis T�umaczy�a z angielskiego: Henryka St�pie� Redaktor: Alina Walczak Opracowanie graficzne: Erwin Pawlusi�ski, Ryszard Bartnik Korekta: Teresa Kubica ISBN 83-215-5787-2 (WM) ISBN 83-85297-24-3 (Tekop) Wydawnictwo Morskie, Gda�sk 1991 we wsp�pracy z �Tekop� Sp�ka z o.o. Gliwice Bielskie Zak�ady Graficzne zam. 1719/K Rozdzia� I Hornblower spodziewa� si� pukania do drzwi, bo to, co widzia� przez okno kajuty, wystarczy�o na zorientowanie si� co si� dzieje na zewn�trz. � Barka dowo��ca wod� podchodzi do burty, sir � zameldowa� Bush, z kapeluszem w r�ku. � W porz�dku, panie Bush. � Przygn�biony i poirytowany, Hornblower nie mia� zamiaru u�atwia� Bushowi zadania. � Na pok�adzie jest nowy dow�dca, sir. � Bush zdawa� sobie doskonale spraw� z nastroju Hornblowera, lecz nie bardzo wiedzia�, jak sobie z tym poradzi�. � W porz�dku, panie Bush. Ale takie post�powanie to zwyk�e okrucie�stwo, rozmy�lne dr�czenie niemego zwierz�cia. Hornblower u�wiadomi� sobie, �e to, co robi, nie sprawia mu w�a�ciwie �adnej przyjemno�ci, a tylko wprowadza Busha w zak�opotanie. Pow�ci�gn�� troch� z�y humor i powiedzia� l�ejszym tonem: � Wi�c ma pan teraz dla mnie kilka minut, panie Bush? To co� nowego przy pa�skim zapracowaniu w ostatnich dw�ch dniach. S�owa te nie by�y ani s�uszne, ani uprzejme, i z wyrazu twarzy Busha mo�na by�o pozna�, jak je odczu�. � Mia�em obowi�zki do wype�nienia, sir � mrukn��. � Doprowadzenie �Hotspura� do wzorowego porz�dku dla nowego dow�dcy. � T� tak, sir. � Ja, oczywi�cie, si� nie licz�. Jestem tylko kim� niepotrzebnie zajmuj�cym miejsce. � Sir� Chocia� Hornblowerowi nie by�o do �miechu, musia� si� u�miechn�� na widok zbola�ej miny Busha. � W gruncie rzeczy, panie Bush, ciesz� si� widz�c, �e jest pan tylko cz�owiekiem. Czasami w to w�tpi�em. Nie ma na �wiecie lepszego pierwszego oficera ni� pan. Bush potrzebowa� dw�ch, trzech sekund, �eby przetrawi� nieoczekiwany komplement. � To bardzo �askawie z pa�skiej strony, sir. Bardzo uprzejmie, naprawd�. Lecz to tylko pa�ska zas�uga. Za chwil� zejd� na �liskie �cie�ki sentymentalizmu, a to by�oby nie do zniesienia. � Czas, �ebym si� pokaza� na pok�adzie � powiedzia� Hornblower. � Po�egnajmy si� wi�c, panie Bush. Wszystkiego najlepszego pod dow�dztwem pa�skiego nowego kapitana. Tak dalece uleg� nastrojowi chwili, �e wyci�gn�� d�o�, a Bush j� uj��. Na szcz�cie Bush by� zbyt wzruszony, by powiedzie� co� wi�cej ni� �Do widzenia, sir�. Hornblower wyszed� spiesznie z kajuty, a Bush za nim. Ustawianie barki przy burcie �Hotspura� od razu sta�o si� �r�d�em dystrakcji. Jej burt� na ca�ej d�ugo�ci obwieszono zwini�tymi starymi �aglami i g�sto zabezpieczono odbijaczami z work�w z piaskiem, lecz nawet tu, na os�oni�tych wodach zatoczki, przerzucenie lin mi�dzy obydwoma jednostkami i przyci�gni�cie ich ku sobie by�o trudnym zadaniem, wymagaj�cym nie lada zr�czno�ci. Z barki wysuni�to z ha�asem trap nad przerw� mi�dzy obydwoma pok�adami i po tym trapie niepewnym krokiem ruszy� t�gi m�czyzna w galowym mundurze. By� bardzo wysoki � sze�� st�p i dwa albo i trzy cale � i mocno zbudowany, w �rednim albo wi�cej ni� �rednim wieku, s�dz�c po siwej, g�stej czuprynie ods�oni�tej po zdj�ciu kapelusza. M�odsi bosmani mocno dmuchn�li w swoje gwizdki; dobosze z obu jednostek zagrali nier�wny werbel. � Witamy na pok�adzie, sir � powiedzia� Hornblower Nowy dow�dca wyj�� papier z kieszeni na piersiach, rozpostar� go i zacz�� czyta�. Na rozkaz Busha zdj�to czapki z g��w, aby wszystko odby�o si� z nale�yt� powag�. �Rozkaz wydany przeze mnie, Williama Cornwallisa, wiceadmira�a Czerwonej Eskadry, kawalera najzaszczytniejszego Orderu �a�ni, dowodz�cego kr�lewskimi okr�tami i statkami Floty Kana�u, dla szanownego Jamesa Percivala Meadowsa�� � My�licie, �e mamy ca�y dzie� czasu? � krzykn�� kto� dono�nym g�osem z pok�adu barki. � Hej, tam! Przygotowa� si� do odebrania w�a! Panie poruczniku, kilku marynarzy do pomp. Jasna rzecz, �e s�owa te pochodzi�y od beczu�kowatego dow�dcy barki. Bush dawa� mu gwa�towne znaki, �eby by� cicho, p�ki wa�na ceremonia nie dobiegnie ko�ca. � B�dzie dosy� czasu na te g�upoty, jak wszystka woda zostanie za�adowana. Za godzin� wiatr zmieni kierunek � odkrzykn�� bary�kowaty kapitan, wcale nie zbity z tropu. Kapitan Meadows spojrza� gro�nie spod brwi. Przez moment waha� si�, lecz mimo ogromnego wzrostu nie m�g� nic zrobi�, �eby uciszy� tamtego. Reszt� rozkazu wykrzycza� w tempie bli�szym galopu ni� cwa�u, i stawszy si� w ten spos�b prawowitym dow�dc� okr�tu JKM �Hotspur�, z wyra�n� ulg� z�o�y� pismo. � Czapki w�� � rzuci� Bush komend�. � Sir, przejmuj� pana obowi�zki � zwr�ci� si� Meadows do Hornblowera. � Bardzo mi przykro, sir, z powodu z�ych manier tego z barki � powiedzia� Hornblower. � Dajcie teraz paru krzepkich ch�opak�w � krzykn�� w powietrze bary�kowaty dow�dca barki, a Meadows z rezygnacj� wzruszy� ramionami. � Pan Bush, m�j pierwszy oficer� to znaczy pa�ski pierwszy oficer, sir � po�pieszy� Hornblower z prezentacj�. � Do roboty, panie Bush � rzuci� Meadows, i Bush zabra� si� od razu do organizowania prze�adunku s�odkiej wody. � Co to za cz�owiek, sir? � spyta� Hornblower wskazuj�c kciukiem na dow�dc� transportowca wody. � By� moj� zmor� przez dwa dni � odpar� Meadows. Ka�de jego nast�pne zdanie naszpikowane by�o brzydkimi wyrazami, kt�rych nie ma co przytacza�. � Jest nie tylko dow�dc� tej balii, lecz jej w�a�cicielem w trzydziestu siedmiu sze��dziesi�tych czwartych. Na kontrakcie z Admiralicj� � nie mo�na wcieli� przymusowo do s�u�by ani jego, ani �adnego z jego ludzi, wszyscy maj� glejty. Gada i robi, co mu si� podoba, a ja odda�bym moje pryzowe za pi�� lat naprz�d, �eby go mie� na gretingu przez dziesi�� minut*. � Hm � mrukn�� Hornblower. � P�yn� z nim do kraju. � Mo�e panu b�dzie si� lepiej podr�owa�o ni� mnie. � Przepraszam pan�w. � Marynarz z barki szed� energicznym krokiem po trapie, ci�gn�c za sob� p��cienny w��. Za nim kroczy� kto� z papierami. Wsz�dzie panowa� ruch. � Przeka�� papiery okr�towe, sir � powiedzia� Hornblower. � Pozwoli pan ze mn�? To znaczy, sir� s� przygotowane w pa�skiej kajucie, je�li znajdzie pan czas, �eby po�wi�ci� im troch� uwagi. Kuferek marynarski i worek z przyborami Hornblowera le�a�y rzucone na go�ych deskach pok�adu kajuty, patetyczne oznaki rych�ego zej�cia z okr�tu. Przekazanie dow�dztwa by�o spraw� kilku chwil. � Sir, czy m�g�bym poprosi� pana Busha o marynarza do przeniesienia moich rzeczy? � spyta� Hornblower. Teraz by� nikim. Nawet nie pasa�erem. Nie mia� �adnej pozycji, a fakt ten sta� si� jeszcze bardziej oczywisty, gdy wr�ci� na pok�ad, �eby poszuka� swoich oficer�w i po�egna� si� z nimi. Poch�oni�ci bie��cymi sprawami, z trudem znajdowali dla niego sekund� czasu. U�ciski d�oni by�y po�pieszne i zdawkowe, z dziwn� ulg� ruszy� ku trapowi. Ulga by�a kr�tkotrwa�a, bo nawet stoj�cy na kotwicy * Na gretingu (kratownicy), ustawionym pionowo i opartym o burt�, wymierzano ch�ost�. �Hotspur� wyczuwalnie ko�ysa� si� na boki na martwej fali zakrzywiaj�cej si� wok� cypla, i obie jednostki, �Hotspur� i barka, kiwa�y si� w przeciwstawnych fazach, a ich nadbud�wki to sk�ania�y si� ku sobie, to si� od siebie odchyla�y, tak �e ��cz�cy je trap by� poddawany kilku r�nym ruchom � buja� si� jak hu�tawka w p�aszczy�nie pionowej i poziomo, jak ig�a kompasu, a przy tym wznosi� si� i opada�. Lecz najbardziej przera�aj�ce � wyczuwalne od momentu, gdy Hornblower post�pi� ku przej�ciu � by�y szarpni�cia w prz�d i w ty� w rytm zbli�ania si� i oddalania obu jednostek, powoduj�ce, �e rozst�p, nad kt�rym bieg� trap, mia� to sze�� st�p, to szesna�cie. Dla bosonogiego marynarza przebiec po nim by�oby niczym, ale Hornblower odczuwa� strach � trap mia� osiemna�cie cali szeroko�ci i by� bez por�czy. Czu�, �e jest obserwowany przez beczu�kowatego dow�dc� barki, wi�c postanowi�, raz ruszywszy, i�� dalej bez wahania � do tej chwili k�cikiem oka bada� taniec trapu, udaj�c, �e ca�� sw� uwag� skupia na tym, co si� dzieje na obu jednostkach. Potem ruszy� szybko, stan�� obu nogami na trapie, przetrwa� koszmarne chwile, gdy mu si� zdawa�o, �e mimo ca�ego po�piechu wcale nie idzie naprz�d, a� z westchnieniem ulgi dotar� do ko�ca trapu i zszed� na stosunkowo stabilny pok�ad. Bary�kowaty dow�dca nie uczyni� �adnego powitalnego gestu, tote� gdy dwaj marynarze zwalali jego baga� na pok�ad, Hornblower musia� zrobi� pierwszy krok. � Czy pan jest dow�dc� tego statku, sir? � spyta�. � Kapitan Baddlestone, dow�dca �Princess� . � Jestem kapitan Hornblower i mam by� przewieziony do Anglii � ci�gn�� Hornblower. �wiadomie tak sformu�owa� zdanie, dotkni�ty do �ywego bezceremonialnym zachowaniem Baddlestone'a. � Ma pan sw�j patent oficerski? Samo pytanie i spos�b, w jaki zosta�o zadane, ubod�o poczucie godno�ci Hornblowera, ju� i tak rozdra�nionego do tego stopnia, �e czu�, i� nie zniesie d�u�ej takiej bezczelno�ci. � Mam � o�wiadczy�. Wielka twarz Baddlestone'a by�a czerwona, mo�na by nawet rzec: purpurowa. Spojrzenie dwojga zaskakuj�co jasnych niebieskich oczu rzucone spod grubych brwi napotka�o hardy wzrok Hornblowera, zdecydowanego na nieust�pliwo�� i gotowego w niesko�czono�� wytrzymywa� frontalny atak tych niebieskich oczu. Lecz Baddlestone zr�cznie zaszed� go z flanki. � Jedzenie kabinowe gwinea dziennie � powiedzia�. � Albo mo�e pan zap�aci� trzy gwinee za ca�� podr�. Hornblowera zaskoczy�o, �e musi p�aci� za swoje utrzymanie. Czuj�c, �e to zaskoczenie odmalowa�o si� na jego twarzy, postanowi� nie zdradzi� si� z nim przynajmniej w s�owach. Nie zni�y si� nawet do zadania pyta� wisz�cych mu na ko�cu j�zyka. Mo�e by� ca�kiem pewien, �e Baddlestone ma prawo po swojej stronie. Czarter Admiralicji przypuszczalnie nak�ada� na Baddlestone'a obowi�zek przewo�enia oficer�w zmieniaj�cych miejsce pobytu, lecz nie by�o tam na pewno �adnej wzmianki o ich utrzymaniu w czasie drogi. Szybko obliczy� w my�lach. � Niech b�dzie trzy gwinee � odrzek� najwynio�lej jak umia�, zachowuj�c si� jak cz�owiek, dla kt�rego r�nica mi�dzy jedn� gwine� a trzema jest nieistotna. Dopiero wypowiedziawszy te s�owa pomy�la�, �e wiatr mo�e skr�ci� na wsch�d, a wtedy droga powrotna znacznie si� przeci�gnie. W czasie rozmowy jedna z pomp zacz�a pracowa� bardzo nier�wno, a druga teraz stan�a. Cisza po ustaniu ich monotonnego ha�asu by�a a� dziwna. Bush krzykn�� z �Hotspura�: � To dopiero dziewi�tna�cie ton. Mo�emy wzi�� jeszcze dwie. � I tych dw�ch nie dostaniecie � odkrzykn�� Baddlestone. � Wypompowali�my si� do sucha. Hornblowerowi by�o dziwnie, �e to ju� nie jego sprawa, nie ci��y�a na nim �adna odpowiedzialno��, chocia� automatycznie wyliczy�, �e teraz �Hotspur� ma s�odkiej wody na czterdzie�ci dni. To Meadows b�dzie musia� g�owi� si�, jak przechowa� ten zapas. A poniewa� wiatr mo�e wykr�ci� na wsch�d, �Hotspur� b�dzie musia� przep�ywa� bardzo blisko uj�cia Goulet � ale niech Meadows si� martwi, on nie b�dzie mia� z tym nic do czynienia, nigdy wi�cej. Marynarze, kt�rzy pracowali przy pompach, pobiegli trapem na bark�, a dwaj inni, z obs�ugi w�y, wracali na �Princess�, wlok�c je za sob�. Na ko�cu szed� oficer pok�adowy �Princess�, z papierami. � Uwaga przy linach! � rykn�� Baddlestone. � Kliwerfa�y! Baddlestone sam stan�� u steru i zr�cznie wymanewrowa� bark� spod burty �Hotspura�. Sterowa� dalej, a sz�stka marynarzy pod nadzorem oficera pok�adowego zdejmowa�a rozwieszone na burcie odbijacze i uk�ada�a je na pok�adzie. Ju� po kilku sekundach odst�p mi�dzy dwoma jednostkami sta� si� za du�y, by g�os go pokona�. Hornblower patrzy� na �Hotspura� ponad po�yskuj�c� wod�. Wygl�da�o, �e Meadows wezwa� ca�� za�og� na pok�ad, �eby wyg�osi� inauguracyjn� mow�. Na pewno nikt stamt�d nie rzuci� nawet spojrzenia ani na bark�, ani na Hornblowera stoj�cego samotnie na pok�adzie. W marynarce wojennej wi�zy przyja�ni, za�y�o�ci � cho� bardzo silne � mog� ulec zerwaniu w mgnieniu oka. Najprawdopodobniej nigdy ju� nie zobaczy Busha. Rozdzia� II Na �Princess� p�yn�o si� bardzo niewygodnie. Opr�niono bark� z �adunku s�odkiej wody, a nie by�o prawie nic, czym mo�na by ten �adunek zast�pi�. Puste bary�ki zbyt by�y cenne, aby je zanieczyszcza� balastem w postaci wody morskiej. A mi�dzy bary�ki ledwie uda�o si� wepchn�� kilka work�w piasku, �eby chocia� troch� poprawi� stabilno��. Statek projektowano pami�taj�c o tej trudno�ci, tote� dzi�ki szerokiemu kad�ubowi o miskowatym kszta�cie nawet p�yn�c bez �adunku w�a�ciwie nie m�g� si� wywr�ci� dnem do g�ry, ale poza tym wyczynia� wszelkie mo�liwe sztuczki. Ruchy mia� gwa�towne i zupe�nie nie do przewidzenia dla kogo� nie obeznanego z tak� jednostk�. Sterowa� nim by�o prawie r�wnie trudno jak tratw�, bo dryfowa� w dolinie fali i dawa� si� znosi� w kierunku zawietrznym, co ogranicza�o mo�no�� posuwania si� ku Plymouth, jak d�ugo przewa�a� wschodni kierunek wiatru. Hornblower musia� znosi� wielkie niewygody. Wystawiony na nie znane mu dot�d ruchy pok�adu pod stopami, przez dwa dni walczy� z atakuj�c� go chorob� morsk�. Nie uleg� jej dzi�ki temu, �e ostatnio przeby� bez przerwy kilka tygodni w morzu, lecz wmawia� sobie, co prawda bez przekonania, �e mo�e by�oby lepiej, gdyby choroba go dopad�a. Przydzielono mu hamak w pomieszczeniu o wymiarach sze�� st�p na sze�� i pi�ciu stopach wysoko�ci, ale mia� je przynajmniej dla siebie i m�g� czerpa� pewn� pociech� z faktu, �e by�y tam zawieszki dla o�miu hamak�w, po cztery w dw�ch warstwach. Dawno nie spa� w hamaku, i kr�gos�up bardzo wolno dostosowywa� si� do koniecznego wykrzywienia. Nieobliczalne podskoki i poprzeczne przechy�y barki przenoszone na niego przez hamak sprawia�y, �e t�sknie wspomina� luksus koi na �Hotspurze�. Wiatr, ci�gle p�nocno-wschodni, nios�cy czyste niebo i s�o�ce, nie cieszy� Hornblowera. Pewn� � w�tpliw� zreszt� � pociech� m�g� by� fakt, co rych�o sta�o si� rzecz� jasn�, i� b�dzie spo�ywa� �kabinowe jedzenie� Baddlestone'a d�u�ej ni� przez trzy dni. Wszystko, czego pragn��, to dosta� si� do Anglii, do Londynu, do Whitehall i zapewni� sobie awans na kapitana, zanim nie zdarzy si� co�, co mog�oby w tym przeszkodzi�. Patrzy� markotnie, jak �Princess� coraz silniej jest spychana w stron� brzegu zawietrznego, bardziej nawet ni� ci�kie okr�ty zgrupowane w pobli�u Ushant . Na pok�adzie nie by�o nic do czytania i nic do roboty ani �adnego zacisznego k�cika, gdzie m�g�by sp�dza� czas na nicnierobieniu. Znu�ony le�eniem w hamaku wychodzi� w�a�nie na pok�ad, gdy ujrza�, �e Baddlestone spiesznym ruchem przy�o�y� lunet� do oka i wpatrzy� si� w kierunek nawietrzny. � Nadp�ywaj�! � odezwa� si�, wyj�tkowo towarzyski. Z wielk� �askawo�ci� poda� lunet� Hornblowerowi. Trudno sobie wyobrazi� gest bardziej wielkoduszny (o czym Hornblower wiedzia� doskonale) ze strony dow�dcy jednostki ni� rozstanie si� nawet na moment z lunet�, gdy co� ciekawego pojawia�o si� w polu widzenia. W ich kierunku sz�a flotylla, znacznie wi�ksza liczebnie od zwyk�ej eskadry. Cztery fregaty, z postawionymi wszystkimi �aglami, �pieszy�y zaj�� pozycje czo�owe; za nimi sun�y dwie kolumny bojowych okr�t�w liniowych, siedem w jednej i sze�� w drugiej. P�yn�c na wyznaczone pozycje r�wnocze�nie stawia�y �agle boczne. Z wiatrem prosto w ruf� i pod wszystkimi �aglami par�y wprost na �Princess�. By� to wspania�y widok. Na dziobach �opota�y znaki okr�towe, bandery rozwiewa�y si� na masztach jakby id�c ze sob� w zawody. Pod ka�dym pe�nym dziobem wzbija�a si� i opada�a fala spieniana przez kad�uby pruj�ce niebiesk� wod�. By�a to najwspanialsza prezentacja pot�gi morskiej Anglii. Prawa �rodkowa fregata �cinaj�c kurs przemkn�a obok miotanej falami �Princess�. � �Diamond�, 32 dzia�a � powiedzia� Baddlestone. W jaki� spos�b odebra� Hornblowerowi lunet�. Hornblower patrzy� t�sknym, zazdrosnym okiem na fregat� mijaj�c� ich w odleg�o�ci d�ugiego strza�u armatniego. Widzia� grupk� marynarzy wspinaj�cych si� po takielunku fokmasztu. W t� kr�tk� chwil�, gdy �Diamond� przechodzi� obok barki, fokbramsel zosta� zwini�ty i ponownie postawiony. �wietna jednostka ten �Diamond� � Hornblower nie dostrzeg� najmniejszej nieprawid�owo�ci w zestawie �agli. Oficer nawigacyjny �Princess� ledwie zd��y� podnie�� brudn� czerwon� bander�, �eby odda� salut, na co fregata odpowiedzia�a salutem swojej niebieskiej bandery. Teraz nadp�ywa�a prawa kolumna okr�t�w liniowych, z tr�jpok�adowcem na czele, g�ruj�cym nad fa�ami i w miar� zbli�ania si� ukazuj�cym u�o�one w szachownic� furty strzelnicze. Na bramstendze fokmasztu powiewa�a niebieska flaga wiceadmiralska. � �Prince of Wales� , 98. Wiceadmira� Sir Robert Calder, baronet � oznajmi� Baddlestone. � W tej grupie s� jeszcze dwa okr�ty flagowe. Obie jednostki pozdrowi�y si� banderami, po czym, w�r�d bryzg�w piany, nadp�yn�� fordewindem nast�pny okr�t liniowy. Siedem okr�t�w mijaj�cych �Princess� salutowa�o kolejno banderami. � Pomy�lny wiatr do Finisterre � orzek� Baddlestone. � Wygl�da, �e to jest ich kurs � powiedzia� Hornblower. By�o rzecz� oczywist�, �e Baddlestone orientuje si� w ruchach floty r�wnie dobrze jak Hornblower, a mo�e i lepiej. Mniej ni� tydzie� temu Baddlestone by� w Plymouth, gdzie m�g� przeczyta� wszystkie angielskie gazety i wys�ucha�, co m�wi si� w piwiarniach. Hornblower za� s�ysza� sporo rozmaitych plotek od �Shetlanda�, statku aprowizacyjnego, kt�ry dobi� do burty �Hotspura� dwa dni wcze�niej ni� �Princess�. Twierdzenie Baddlestone'a, �e celem podr�y Caldera jest tylko Finisterre, a nie Cie�nina czy Indie Zachodnie, �wiadczy�o, jak du�o wie ten cz�owiek. Hornblower zada� sprawdzaj�ce pytanie. � Jak pan my�li, p�yn� do uj�cia Cie�niny? Baddlestone spojrza� na niego z politowaniem. � Tylko do Finisterre � odpar� �askawie. � Ale czemu? Baddlestone'owi wyra�nie trudno by�o uwierzy�, �e Hornblower nie wie o czym�, co jest szeroko omawiane we flocie i stoczni. � Villain-noove � rzek�. Mia�o to znaczy�: Villeneuve, admira� francuski dowodz�cy flot�, kt�ra kilka tygodni temu przedar�a si� z Morza �r�dziemnego i umkn�a Atlantykiem do Indii Zachodnich. � Co z nim? � spyta� Hornblower. � Wraca, kieruj�c si� na Brest. �eby si� tam po��czy� z francusk� flot�, tak my�li Bonio. Potem Kana�. Armia Bonia czeka w Bulong i Bonio my�li, �e nast�pne swoje danie z �ab zje w zamku Windsor. � Gdzie jest Nelson? � pyta� dalej Hornblower? � P�ynie za Villain-noovem. Jak nie z�apie go Nelson, to zrobi to Calder. Bonio d�ugo poczeka, zanim zobaczy francuskie marsie w Kanale. � Sk�d pan to wie? � Od Nelsona przyby� slup, jak czeka�em na wiatr w Plymouth. I, s�owo daj�, w p� godziny wiedzia�o o tym ca�e miasto. By�a to bardzo wa�na wiadomo�� i naj�wie�sza, jak� mo�na sobie wyobrazi�, a przecie� ju� znana wszystkim. W Boulogne Bonaparte trzyma w pogotowiu �wier� miliona ludzi, wy�wiczonych i wyekwipowanych. Przetransportowanie ich przez Kana� mo�e by� trudne mimo tysi�cy p�askodennych �odzi zgromadzonych we francuskich portach nad Kana�em, lecz maj�c dwadzie�cia, trzydzie�ci, a mo�e nawet czterdzie�ci francuskich i hiszpa�skich okr�t�w liniowych do os�ony przeprawy, mo�na co� zdzia�a�. Za miesi�c Bonaparte mo�e z powodzeniem je�� swoje �aby w zamku windsorskim. Losy �wiata, losy cywilizacji zale�� od zgrania ruch�w flot brytyjskich. Je�li tyle ju� wiedziano w Plymouth w ubieg�ym tygodniu, to dzi� wiedz� te� o tym w kwaterze g��wnej Bonapartego. Dok�adna znajomo�� posuni�� brytyjskich ma dla Francuz�w olbrzymie znaczenie przy realizacji planu pozornie wygl�daj�cego na pr�b� wydostania si� spod blokady. Baddlestone patrzy� na Hornblowera ciekawym wzrokiem. Widocznie wyraz twarzy Hornblowera zdradza� jego uczucia. � �aden po�ytek z martwienia si� � stwierdzi� Baddlestone, i teraz z kolei Hornblower zwr�ci� na niego badawcze spojrzenie. Do czasu tej rozmowy, podczas dwudniowego czekania na wiatr, nie zamienili ze sob� nawet dwudziestu s��w. Baddlestone czu� widocznie uprzedzenie do oficer�w marynarki wojennej. Mo�e przyt�umi� je brak ze strony Hornblowera jakichkolwiek pr�b spoufalania si�. � Martwi� si�? � odrzek� dzielnie Hornblower. � Czemu� to mia�bym si� martwi� ? Z Boniem za�atwimy si�, jak przyjdzie czas. Wygl�da�o, �e Baddlestone ju� �a�uje, �e zacz�� rozmow�. Jak przysta�o na dow�dc� przebywaj�cego na pok�adzie, rzuca� od czasu do czasu spojrzenia na lik grot�agla, i teraz obr�ci� si� do sternika. � Patrz, u diaska, co robisz! � krzykn�� niespodziewanie. � Trzymaj go na wiatr! Czy chcesz, �eby�my wyl�dowali w Hiszpanii? Pusty statek, a u steru zamiast �eglarza niezdarny fujara pozwalaj�cy mu kr�ci� si� w k�ko. W trakcie tej tyrady Hornblower odszed� na bok. Ogarn�y go dodatkowe obawy, poza tymi, o kt�rych wspomnia� Baddlestone. Zbli�a si� moment prze�omowy wojny na morzu, trzeba b�dzie stacza� bitwy, a on jest bez okr�tu. Wszystko, co ma, to obietnica, �e go dostanie, przyrzeczenie, �e zostanie �mianowanym kapitanem�, gdy b�dzie m�g� stawi� si� w Admiralicji, aby je wyegzekwowa�. Przetrwa� dwa lata trud�w i niebezpiecze�stw, monotonii i napi�� w blokadzie Brestu, a teraz, gdy wojna osi�ga punkt szczytowy, jest bez pracy. Usi�dzie mi�dzy dwa sto�ki � walka mo�e si� sko�czy�, jej punkt kulminacyjny min��, zanim on zn�w wyp�ynie w morze. Calder mo�e dopa�� Villeneuve'a w ci�gu tygodni, a Bonaparte mo�e za czterna�cie dni spr�bowa� przeprawy przez Kana�. Lepiej by�oby by� dow�dc� cho�by korwety, ale mie� j�, ni� pozostawa� nie zatwierdzonym kapitanem i bez okr�tu. To wystarcza�o, �eby cz�owieka doprowadzi� do bia�ej gor�czki � a tu przez ostatnie dwa dni wiatr ci�gle wia� z p�nocnego wschodu, czyni�c z niego wi�nia na przekl�tym transportowcu, a Meadowsowi na �Hotspurze� daj�c wszelkie szans� wyr�nienia si�. Po dziesi�ciu latach do�wiadczenia Hornblower powinien by� mie� na tyle rozs�dku (i zdawa� sobie z tego spraw�), �eby si� nie gor�czkowa� z powodu wiatr�w nie poddaj�cych si� �adnej kontroli i niemo�liwych do przewidzenia, kt�re rz�dzi�y jego �yciem od zarania m�odo�ci. A mimo to w�cieka� si� do bia�ej gor�czki. Rozdzia� III Hornblower wci�� le�a� w hamaku, chocia� dawno nasta� �wit, a nawet ca�kiem si� ju� rozwidni�o. Przewraca� si� z boku na bok, tak �eby za bardzo nie wybi� si� ze snu � sztuka, kt�rej musia� nauczy� si� od nowa sypiaj�c zn�w w hamaku � i by� zdecydowany le�e� w nim jak najd�u�ej, jak najdalszy od przebudzenia. W ten spos�b dzie� mu si� skr�ci. Przez ten czas ot�pia�y od snu m�zg nie b�dzie pracowa� z wyt�eniem. Wczoraj by� z�y dzie�, bo sprzyjaj�cy podmuch nad wieczorem potrwa� tylko tyle, ile by�o trzeba, �eby �Princess� wr�ci�a do g��wnej grupy jednostek blokuj�cej eskadry, i zaraz potem irytuj�co zmieni� kierunek na przeciwny. Z pok�adu nad g�ow� Hornblowera dobieg�y podniecone g�osy, a do burty dobi�a ��d�. Burkn�� co� pod nosem i zacz�� wygrzebywa� si� z hamaka. Pewnie to jakie� g�upstwo, wcale go nie dotycz�ce i w og�le bez znaczenia, lecz to g�upstwo wystarczy�o, �eby przekre�li� jego postanowienie zostania w hamaku. Siedzia� w hamaku z nogami na pok�adzie, gdy zjawi� si� midszypmen. Hornblower spojrza� gro�nie na niego zamglonymi oczyma. Na widok dopasowanych bia�ych bryczes�w i trzewik�w ze sprz�czkami pomy�la�, �e musi to by� jaki� rozpieszczony ulubieniec z okr�tu flagowego. Midszypmen poda� mu list i to sprawi�o, �e Hornblower b�yskawicznie otrz�sn�� si� ze snu. Z�ama� piecz�� z op�atka. Niniejszym prosi si� i nakazuje Panu stawi� si� w charakterze �wiadka, na Pa�skie ryzyko, na s�dzie wojennym, kt�ry odb�dzie si� o dziewi�tej rano dzi�, 20 maja 1805 roku, w kajucie okr�tu JKM �Hibernia�, w celu os�dzenia kapitana Jamesa Percivala Meadowsa, oficer�w i za�ogi by�ego kr�lewskiego s�upa �Hotspur�, za strat� rzeczonego okr�tu przez wej�cie na mielizn� w nocy dnia 18 maja 1805 roku. Henry Bowden, kontradmira�, dow�dca Floty. Nb. Zostanie przys�ana ��d�. Wiadomo�� ta zdumia�a i zaskoczy�a Hornblowera. Patrzy� z otwartymi ustami na list, odczytuj�c go ponownie, a� przypomnia� sobie o obecno�ci midszypmena i wynikaj�cej st�d konieczno�ci zachowania niewzruszonego wyrazu twarzy. � W porz�dku, dzi�kuj� � powiedzia� sucho. Ledwie midszypmen odwr�ci� si� plecami, a ju� Hornblower wyci�ga� sw�j kuferek marynarski, zastanawiaj�c si�, jak usun�� zgniecenia na podniszczonym galowym mundurze. �By�y kr�lewski slup�. To mo�e tylko znaczy�, �e �Hotspur� jest stracony ca�kowicie. Lecz Meadows �yje, co pozwala s�dzi�, �e straty w ludziach by�y niewielkie lub �adne. Jak wida�, Meadows szybko zd��y� w�adowa� �Hotspura� na mielizn�. Ale to naj�atwiejsza rzecz na �wiecie, co z wi�ksz� ni� ktokolwiek inny pewno�ci� m�g� powiedzie� on, kt�remu to si� nigdy nie przydarzy�o. Chc�c si� ogoli� musia� podsun�� kuferek pod zej�ci�wk� i stoj�c na nim wystawi� g�ow�, �eby m�c patrze� w lusterko ustawione na pok�adzie. By� za niski, �eby si� oby� bez tego zaimprowizowanego podn�ka. Pomy�la�, �e Meadows jest dostatecznie wysoki, aby dobrze widzie� nad zr�bnic�, bez potrzeby stawania na czym�, co doda�oby z �okie� wzrostu. Nadszed� Baddlestone i z w�asnej ch�ci przekaza� wiadomo�� balansuj�cemu niepewnie Hornblowerowi, nie przywyk�emu jeszcze ca�kiem do b�aze�skich podskok�w �Princess� i w zwi�zku z tym maj�cemu trudno�ci z naci�ganiem sk�ry twarzy jedn� r�k�, gdy w drugiej trzyma� brzytw�. � A wi�c �Hotspur� zosta� utracony na Czarnej Skale � zagai� Baddlestone. � Wiem, wszed� na mielizn� � odrzek� Hornblower. � Nie wiedzia�em tylko gdzie. � Czy p�j�cie na dno morza nazywa pan wej�ciem na mielizn�? Slup dotkn�� dna na fali odp�ywu. Przedziurawi� si�, nabra� wody, a potem odtoczy� si� z przyp�ywem. Zadziwiaj�ca rzecz, jak te pomocnicze jednostki floty wy�apywa�y wszelkie nowiny. � Czy kto� zgin��? � spyta� Hornblower. � Nie s�ysza�em nic takiego � odpar� Baddlestone. Na pewno by s�ysza�, gdyby uton�� jaki� oficer. Wszyscy s� zatem cali i zdrowi, z Bushem w��cznie. Hornblower m�g� skoncentrowa� uwag� na goleniu wra�liwej okolicy lewego k�cika ust. � B�dzie pan sk�ada� zeznania, jak s�ysz�? � m�wi� dalej Baddlestone. � Tak. � Hornblower nie mia� najmniejszego zamiaru wzbogaca� zasobu plotkarskich wiadomo�ci Baddlestone^. � Je�li wiatr wykr�ci na zach�d, odp�yn� bez pana. Wy�aduj� pa�ski kuferek na l�d w Plymouth. � Jest pan ogromnie uprzejmy � rzek� Hornblower, ale zaraz si� opanowa�. Nic si� nie zyska k��tni� z cz�owiekiem ni�szej kondycji spo�ecznej, s� te� inne wzgl�dy. Wytar�szy twarz i brzytw� podni�s� wzrok na Baddlestone. � Ma�o kto zdoby�by si� na tak� odpowied� � zauwa�y� Baddlestone. � Ma�o kto tak potrzebuje �niadania jak ja teraz � odpar� Hornblower. O �smej pod burt� podesz�a ��d� i Hornblower zszed� do niej. Mia� tylko jeden epolet, na lewym ramieniu, co oznacza�o, �e jego awans na kapitana nie zosta� jeszcze zatwierdzony. U boku zwisa� mu langer o r�koje�ci z mosi�dzu � m�g� si� poszczyci� tylko tak� skromn� szpad�. Przyj�to go jednak z nale�ytym ceremonia�em, gdy przechodzi� przez burt� �Hibernii� za dworna kapitanami w lamowanych z�otem mundurach, z epoletami na obu ramionach, kt�rzy widocznie mieli by� cz�onkami s�du. Na zawietrznej stronie pok�adu rufowego dostrzeg� przelotnie Meadowsa i Busha, chodz�cych tam i z powrotem i poch�oni�tych rozmow�, lecz id�cy przodem midszypmen powi�d� go dalej. By� to dow�d (je�li taki by� potrzebny), �e Hornblower zosta� wezwany na �yczenie s�du jako �wiadek-ekspert i �e musia� by� trzymany z dala od pozwanych dla zapobie�enia ewentualnej zmowie lub uprzedzeniu. Dwadzie�cia pi�� minut po wystrzale z dzia�a oznajmiaj�cym rozpocz�cie posiedzenia wezwano Hornblowera do du�ej kajuty, gdzie za sto�em pod oknem rufowym l�ni�y mundury siedmiu kapitan�w. Z boku siedzieli Meadows i Bush oraz nawigator Prowse i bosman Wise. Przykry, �a�osny i kr�puj�cy by� widok niepokoju maluj�cego si� na ich twarzach. � Kapitanie Hornblower, S�d pragnie zada� panu kilka pyta� � powiedzia� m�czyzna siedz�cy po�rodku za sto�em. � Potem pozwani mog� si� zwr�ci� do pana o wyja�nienia w zwi�zku z pa�skimi odpowiedziami. � Tak, sir � odpar� Hornblower. � Przekaza� pan dow�dztwo nad s�upem �Hotspur� przed po�udniem siedemnastego, czy tak? � Tak, sir. � Czy okr�t by� w dobrym stanie? � Niez�ym, sir. � Musia� m�wi� prawd�. � M�wi�c to ma pan na my�li stan dobry czy z�y? � Dobry, sir. � Czy na podstawie dostarczanych informacji m�g� pan stwierdzi�, �e wykres dewiacji kompasu by� prawid�owy? � Tak, sir. � Nie m�g�by chyba przyzna� si� do jakiegokolwiek zaniedbania w tym wzgl�dzie. � S�ysza� pan, �e slup JKM �Hotspur� osiad� z fal� p�ywow� na mieli�nie na Czarnej Skale. Ma pan, kapitanie, jakie� uwagi w tej sprawie? Hornblower zacisn�� z�by. � To si� mog�o �atwo zdarzy�. � Kapitanie, mo�e zechce pan �askawie bli�ej na�wietli� to stwierdzenie? Hornblower m�g� du�o powiedzie�, ale musia� uwa�a�, jak m�wi. Nie powinien zbytnio si� rozwodzi�. Musi po�o�y� ca�y niezb�dny nacisk na trudno�ci nawigacyjne, lecz nie wolno mu przy tym podkre�la�, �e sam tak d�ugo je omija�. Musi zrobi� dla pozwanych co si� da, uwa�aj�c jednak, �eby nie przesadzi�. W ka�dym razie m�g� poczyni� pewne oczywiste uwagi, kt�re rzut oka na zapisy w dzienniku okr�towym od razu by potwierdzi�. Powiedzia� wi�c, �e wiatr zachodni, wiej�cy ci�gle przez kilka poprzednich dni, przeszed� nagle tamtego popo�udnia w silny wiatr od wschodu. W tych warunkach p�yw m�g� by� nieoczekiwanie gwa�towny. R�wnocze�nie mi�dzy ska�ami m�g� powsta� zak��caj�cy przeciwpr�d i pokrzy�owa� wszelkie obliczenia, tak �e pr�d m�g� by� si� odwr�ci� na przestrzeni jednego kabla. Z Czarnej Ska�y sterczy w kierunku po�udniowo-wschodnim d�uga rafa, na kt�rej � z wyj�tkiem samego jej wierzcho�ka � fale przyboju s� widoczne tylko przy niskiej wodzie p�yw�w syzygijnych, a sondowanie nie ostrzega przed tym. Nie ma wi�c w tym nic szczeg�lnego, �e okr�t trzymaj�cy si� blisko Goulet wpad� tam w pu�apk�. � Dzi�kuj�, kapitanie � powiedzia� przewodnicz�cy, gdy Hornblower sko�czy�, i skierowa� wzrok ku pozwanym. � Panowie maj� jakie� pytania? Spos�b, w jaki przewodnicz�cy wypowiedzia� te s�owa, wskazywa�y, i� wed�ug niego �adne pytania nie s� tu potrzebne, ale Meadows podni�s� si� z miejsca. Wygl�da� marnie. Mo�e sprawia�o to po�yczone ubranie, wpadni�te oczy i zapad�e policzki. Lewy drga� mu od czasu do czasu. � Kapitanie � zacz�� � wiatr by� p�nocno-wschodni i silny? � Tak. � Najlepsze warunki do wypadu dla Francuz�w? � Tak. � Gdzie w tych warunkach by�a w�a�ciwa pozycja �Hotspura�? � Mo�liwie jak najbli�ej Goulet. To by� dobry punkt i trzeba go by�o uwydatni�. � Dzi�kuj�, kapitanie � powiedzia� Meadows siadaj�c, a Hornblower spojrzeniem zapyta� przewodnicz�cego, czy mo�e odej��. Jednak�e pytanie Meadowsa poci�gn�o za sob� nast�pne. � Kapitanie � zwr�ci� si� przewodnicz�cy do Hornblowera � prosz� powiedzie� s�dowi, jak d�ugo dowodzi� pan �Hotspurem� w s�u�bie blokadowej? � Nieco ponad dwa lata, sir. � Tak w�a�nie trzeba by�o odpowiedzie�. � Przez jak� cz�� tego okresu p�ywa� pan w pobli�u Goulet? Wystarczy poda� w przybli�eniu. � Chyba przez po�ow� jedn� trzeci� tego czasu. � Dzi�kuj�, kapitanie. � Pytanie to mia�o w znacznej mierze na celu podwa�enie argumentu podniesionego przez Meadowsa. � Teraz mo�e pan odej��, kapitanie Hornblower. Mia� mo�no�� rzuci� spojrzenie na Busha i pozosta�ych, lecz musia�o to by� spojrzenie absolutnie oboj�tne. Nie wolno mu by�o wp�ywa� na stosunek s�du do pozwanych przez okazywanie im wsp�czucia. Sk�oni� si� i wyszed�. Rozdzia� IV W nieca�e p� godziny po powrocie Hornblowera na �Princess� Baddlestone otrzyma� ju� wiadomo�� przekazan� sobie przez jednostki pomocnicze ko�ysz�ce si� na fali w oczekiwaniu na wiatr. � Winien � oznajmi�, zwracaj�c si� do Hornblowera. By� to jeden z tych moment�w, w kt�rych Hornblower, ogromnie pragn�c okaza� niewzruszono��, mia� z tym najwi�ksze trudno�ci. � Jaki wyrok? � spyta�. Napi�cie nada�o jego g�osowi ostry ton, kt�ry mo�na by�o interpretowa� jako szorstk� oboj�tno��. � Nagana � odrzek� Baddlestone. Hornblower poczu�, jak przep�ywa przez niego strumie� ulgi. � Jakiego rodzaju nagana? � Po prostu nagana. A wi�c nie surowa nagana. Po orzeczeniu �winien� jest to, poza upomnieniem, naj�agodniejszy wyrok, jaki mo�e og�osi� s�d wojenny. Lecz wobec straty �Hotspura� wszyscy jego oficerowie i podoficerowie b�d� musieli ubiega� si� o ponowne zatrudnienie, a wtedy ludzie u w�adzy mog� wci�� mie� co� do powiedzenia. Je�li tylko nie b�d� m�ciwi, nikt z tych z okr�tu, z wyj�tkiem mo�e Meadowsa, nie musi si� ich obawia�. Teraz dopiero Baddlestone �askawie doda� do poprzedniej informacji co�, co � wcze�niej powiedziane � oszcz�dzi�oby Hornblowerowi niepokoju. � Oczy�cili z zarzut�w pierwszego oficera i nawigatora � rzek�. Hornblower przyj�� to w milczeniu, �eby nie zdradzi� si� ze swymi uczuciami. Baddlestone przy�o�y� lunet� do oka, a Hornblower poszed� za jego wzrokiem. Fordewindem p�yn�� ku nim barkas okr�towy pod dwoma rejkowymi �aglami. Hornblowerowi wystarczy� jeden rzut oka, aby stwierdzi�, �e ��d� nale�y do okr�tu liniowego, a s�dz�c po jej d�ugo�ci, na ile to mo�na by�o oceni� w skr�cie perspektywicznym, by�a bardzo du�a, najprawdopodobniej z tr�jpok�adowca. � Stawiam gwinee przeciwko szylingom � odezwa� si� Baddlestone, ci�gle z lunet� przy oku � �e przyb�dzie nam towarzystwa. Hornblowera sw�dzia�y palce, �eby dosta� w r�ce lunet�. � Tak � ci�gn�� Baddlestone � nie daj�c mu jej z bezwiednym by� mo�e okrucie�stwem � na to mi wygl�da. Odwr�ci� si�, �eby nakaza� wywieszenie odbijaczy na prawej burcie i ustawienie barki pod wiatr, �eby cho� troch� os�oni� t� burt�. A potem luneta sta�a si� zbyteczna. Go�ym okiem zobaczy� Hornblower Busha siedz�cego z odkryt� g�ow� na �awce rufowej, a obok niego Meadowsa. Na dalszej �awce, bli�ej dziobu, widzia� podoficer�w z by�ego �Hotspura�, a jeszcze dalej za nimi zbit� grupk� postaci, kt�rych nie potrafi� rozpozna�. Barkas ustawi� si� ostrzej pod wiatr i zgrabnie podszed� do burty. � ��d� ahoj! � zawo�a� Baddlestone. � Grupa z papierami na przejazd � odkrzykn�� Bush. � Przybywamy na pok�ad. Przez sekund� czy dwie Baddlestone be�kota� co�, w�ciek�y za nie dodanie �za pa�skim pozwoleniem�, ale barkas ju� zahaczy� si� bosakiem. Od razu sta�o si� widoczne, jak gwa�townie ko�ysze si� �Princess�, bo w por�wnaniu z ni� ��d� sta�a ca�kiem spokojnie. Min�a chwila, zanim Meadows przeszed� na pok�ad barki, i nast�pna, nim Bush zjawi� si� za jego plecami. Hornblower ruszy� spiesznie w stron� dziobu, �eby ich przywita�. By�o rzecz� jasn�, �e wobec utraty �Hotspura� oficer�w odsy�a si� do Anglii w celu zatrudnienia ich gdzie indziej, natomiast za�oga zosta�a najwidoczniej rozdzielona mi�dzy jednostki eskadry. Z trudem przysz�o Hornblowerowi zwr�ci� si� najpierw do Meadowsa. � Ciesz� si�, kapitanie Meadows, �e znowu pana widz� � rzek�. � I pana tak�e, panie Bush. Bush u�miechn�� si� do niego p�g�bkiem, a Meadows wcale � wisia� nad nim cie� nagany. Baddlestone obserwowa� ich spotkanie z cynicznym rozbawieniem wyra�nie maluj�cym si� na jego pucu�owatym, czerwonym obliczu. � Mo�e panowie racz� okaza� mi swoje patenty � rzek�. Bush wsun�� r�k� do kieszeni na piersiach i wyj�� zwitek papier�w. � Czterna�cie, mo�e pan policzy� � odpar�. � A to s� zwykli marynarze, za kt�rych nie odpowiadam. � B�dzie wam dosy� ciasno � zauwa�y� Baddlestone. � Posi�ki w kajucie gwinea dziennie, mog� te� panowie zap�aci� ��cznie trzy gwinee za ca�y przejazd. Meadows w��czy� si� do rozmowy nie s�owem, lecz gestem. Odwr�ci� ponure spojrzenie i obejrza� si�. Na pok�ad zacz�li przybywa� podoficerowie: nawigator Prowse, Cargill i inni podoficerowie pok�adowi, intendent Huffnell, bosman, �aglomistrz, cie�la, bednarz i kucharz. Za nimi szli zwykli marynarze. Jeden z nich � chyba sternik �odzi Meadowsa � odwr�ci� si�, �eby pom�c nast�pnemu we wchodzeniu na pok�ad, co, jak si� okaza�o, by�o rzecz� konieczn�, bo ten cz�owiek mia� obci�t� d�o�, pewnie w kt�rym� z rozlicznych wypadk�w, jakie zdarza�y si� na okr�tach, a na jakie bywa�y nara�one za�ogi floty blokadowej. Potem przyby�o jeszcze kilku marynarzy, co do kt�rych trudno by�o tak od razu odgadn��, czemu wracaj� do Anglii. Wi�kszo�� z nich pewnie mia�a siln� przepuklin� kwalifikuj�c� do zwolnienia ze s�u�by. Mog�o by� te� ze dw�ch z przymusowej, bezprawnej branki, maj�cych w kraju wp�ywowych przyjaci�, b�d�cych w stanie uzyska� dla nich wolno��. W sumie spora grupa przyby�a na pok�ad �Princess�, sprawiaj�c, �e zrobi�o si� t�oczno. A tymczasem ��d� odbi�a i pod lugrowymi �aglami, napi�tymi sztywno jak deski, odp�yn�a w d�ug� drog� powrotn� do okr�tu flagowego. Baddlestone poszed� za spojrzeniem Meadowsa i przebieg� wzrokiem po przyby�ej gromadzie, a Meadows gestem d�oni podkre�li� swe wcze�niejsze spojrzenie. Hornblowerowi przypomnia� si� �w legendarny dow�dca okr�tu wojennego, kt�ry, spytany o upowa�nienie do jakiej� akcji bojowej, wskaza� na swoje dzia�a m�wi�c: �Tam�. � Zgodnie z warunkami umowy ma pan �ywi� marynarzy za sze�� pens�w dziennie � oznajmi� Meadows. � W tej podr�y b�dzie pan karmi� oficer�w po tej samej stawce i ani pensa wi�cej. � Czy to piractwo? � wykrzykn�� Baddlestone. � Mo�e pan to nazwa�, jak pan chce � odrzek� Meadows. Baddlestone cofn�� si� o krok lub dwa i tocz�c wzrokiem szuka� daremnie pociechy na niebie i morzu, bo najbli�sza jednostka znajdowa�a si� w odleg�o�ci kilku kabli. Twarz Meadowsa mia�a wci�� ten sam wyraz, ponury i zamkni�ty. Niezale�nie od formy nagany wida� by�o, �e mocno j� odczu�. Uznawszy si� za cz�owieka bez przysz�o�ci m�g� wcale nie dba� o ewentualne oskar�enie o bunt, jakie Baddlestone m�g�by wnie�� przeciwko niemu. Oficer�w os�ania� jego autorytet. Zreszt� po zatoni�ciu �Hotspura� stracili przecie� wszystko, co posiadali, a do tego zdawali sobie spraw�, �e z tamt� chwil� przeszli na po�ow� pensji. Mogliby sta� si� niebezpieczni, a marynarze us�uchaliby ich bez wahania. Poza Baddlestonem za�oga �Princess� obejmowa�a sternika, kucharza, czterech marynarzy i ch�opca okr�towego. W wypadku niemo�no�ci odwo�ania si� do w�adzy wy�szej szans� uk�ada�y si� absolutnie na ich niekorzy��, i Baddlestone wiedzia� o tym, chocia� jeszcze buntowa� si� w s�owach. � Spotkamy si� w porcie, panie kapitanie Meadows � powiedzia�. � Kapitan Hornblower p�aci t� sam� stawk� � doda� Meadows z niezachwianym spokojem. � Zap�aci�em ju� moje trzy gwinee � przerwa� Hornblower. � To jeszcze lepiej. Czyli �e� wp�acono ju� dwadzie�cia sze�� op�at sze�ciopensowych. Dobrze m�wi�, panie Baddlestone? Rozdzia� V Na �Princess� panowa�a ciasnota nie do wytrzymania. Tam, gdzie wisia� hamak Hornblowera, dodano ich jeszcze siedem, tak �e ka�dy z o�miu oficer�w mia� dla siebie nie wi�cej miejsca, ni� mia�by w trumnie. St�oczeni niemal�e do ostateczno�ci, nie tworzyli jednak zupe�nie zbitej masy. Dla ka�dego zostawa�o jeszcze tyle luzu, �e przy skokach i przechy�ach �Princess� zderza� si� co sekund� lub dwie z s�siadem albo irytuj�co wali� cia�em o grod�. Hornblower w dolnym rz�dzie hamak�w (wybranym przez rozum, �eby unikn�� zatruwaj�cego powietrza w g�rze) nad sob� mia� Meadowsa, z jednego boku grod�, a z drugiego Busha. Chwilami nap�r trzech cia� z lewej strony przyciska� go do grodzi, to zn�w on sam lecia� w przeciwnym kierunku na Busha, uderzaj�c go w �ebra; niekiedy gni�t� go od do�u podnosz�cy si� pok�ad, a czasem przyciska� od g�ry Meadows swoim ci�kim cia�em � Meadows by� o cal albo dwa d�u�szy od kajuty i w hamaku musia� le�e� z kr�gos�upem wygi�tym w d�. W swym niespokojnym umy�le Hornblower wydedukowa� sobie, �e te ostatnie zetkni�cia �wiadcz�, jak ci�ko pracuje kad�ub �Princess� � przy przechy�ach poprzecznych kajuta zmienia�a kszta�t, malej�c na wysoko�� o cal lub dwa, czego potwierdzeniem by�y rozlegaj�ce si� wok� trzaski i skrzypienia. Na d�ugo przed p�noc� Hornblower z trudem wygramoli� si� z hamaka i posuwaj�c si� w�owym ruchem na plecach pod dolnym rz�dem wype�z� na zewn�trz kajuty, gdzie czystsze powietrze rozwia�o mu po�y koszuli nocnej. Po pierwszej nocy zdrowy rozs�dek podyktowa� inny system: pasa�erowie, oficerowie i zwykli marynarze, wszyscy jednakowo, spali odt�d �dwuwachtowo�, cztery godziny w pomieszczeniu, a nast�pne cztery przycupni�ci w os�oni�tych zak�tkach pok�adu. System ten obowi�zywa� wszystkich i w spos�b naturalny, a tak�e z konieczno�ci zosta� rozci�gni�ty na przygotowywanie i spo�ywanie posi�k�w oraz na wszelkie inne sfery dzia�ania. Nawet z tym wszystkim �ywot na �Princess� nie nale�a� do przyjemnych, bo pasa�erowie fukali na siebie przy najl�ejszej prowokacji, a k�opoty na znacznie wi�ksz� skal� wisia�y na w�osku, gdy� eksperci, od kt�rych roi�o si� na barce, krytykowali spos�b prowadzenia jej przez Baddlestone^. Ci�gle bowiem utrzymywa�y si� bryzy z kierunku pomi�dzy p�noc� i wschodem, i �Princess� by�a znoszona w stron� zawietrzn� w spos�b doprowadzaj�cy do furii ludzi, kt�rzy od miesi�cy i lat nie widzieli ojczyzny czy rodzin. Taki wiatr ni�s� cudown�, rozs�onecznion� pogod�, w Anglii mog�o to oznacza� wspania�e �niwa, tu natomiast stawa�o si� �r�d�em rozdra�nienia. Wybucha�y za�arte k��tnie mi�dzy tymi, kt�rzy uwa�ali, �e Baddlestone powinien kierowa� si� na zach�d, na Atlantyk i tam szuka� pomy�lniej szych wiatr�w, a reszt�, jeszcze na tyle cierpliw�, �eby zaleca� halsowanie w rejonie, gdzie si� znajdowali � lecz obie szko�y sk�onne by�y uzna� zgodnie, �e mo�na i nale�y poprawi� trym �agli, sterowanie, k�adzenie okr�tu na kurs w ruchu i wybieranie halsu przy sztormowaniu na wiatr. Nadzieja b�ysn�a nie�mia�o pewnego dnia w po�udnie. Dot�d prze�ywano same rozczarowania, tote� mimo wszystkich poprzednich dyskusji nikt nie o�mieli� si� odezwa� s�owem, gdy po okresie niewyczuwalnych prawie podmuch�w od wschodu zerwa� si� wiatr nieco �wawszy, leciutko ku po�udniu, a potem skr�ci� w lewo i nasili� si� do tego stopnia, �e mo�na by�o zacz�� wybiera� szoty. Baddlestone wielkim g�osem rzuca� za�odze rozkazy, a �Princess�, zamiast jak przedtem przewala� si� bezwolnie z burty na burt�, wyra�nie ruszy�a naprz�d, sun�c niezdarnie po falach niby zaprz�ony do wozu ko�, usi�uj�cy galopowa� po �wie�o zaoranym polu. � Jaki, waszym zdaniem, ma kurs? � spyta� Hornblower. � P�nocno-wschodni, sir � powiedzia� wahaj�co Bush, lecz Prowse, ze swoim wrodzonym pesymizmem, pokr�ci� przecz�co g�ow�. � P�nocno-wschodni ku wschodowi, sir � o�wiadczy�. � W ka�dym razie lekko na p�noc � zgodzi� si� Hornblower. Taki kurs nie przybli�a� ich do Plymouth, ale m�g� da� wi�ksz� szans� z�apania pomy�lnego powiewu zachodniego za uj�ciem Kana�u. � Porz�dnie j� znosi na zawietrzn� � zauwa�y� pos�pnie Prowse, przenosz�c wzrok z postawionych �agli na ledwie dostrzegalny �lad torowy. � Zawsze zostaje nadzieja � powiedzia� Hornblower. � Sp�jrzcie na zbieraj�ce si� chmury. Od wielu dni nie widzieli�my czego� takiego. � Nadzieja ma�o kosztuje, sir � mrukn�� ponuro Prowse. Hornblower popatrzy� na Meadowsa stoj�cego przy grotmaszcie. Sta� tam wci�� z tym samym wyrazem smutku na twarzy, samotny po�r�d ludzi, ale nawet jego co� pcha�o do uwa�nego obserwowania �ladu torowego, trymu �agli i steru. Dopiero pod spojrzeniem Hornblowera zwr�ci� wzrok ku towarzyszom, lecz wydawa�o si�, �e ich nie widzi. � Da�bym du�o, �eby wiedzie�, jak si� zachowuje barometr, sir � odezwa� si� Bush. � Mo�e spada, sir. � Nie by�bym zdziwiony � odpar� Hornblower. Z ca�� ostro�ci� wr�ci�o wspomnienie, jak p�yn�li do zatoki Tor w�r�d wycia wichury. Maria jest w Plymouth, a ich drugie dziecko w drodze na �wiat. Prowse odkaszln��. M�wi� z oporem, bo to co mia� do powiedzenia, nie by�o pocieszaj�ce. � Wiatr dalej skr�ca w prawo, sir � wydusi� wreszcie. � I chyba te� troch� si� nasila � doda� Hornblower. � Mo�e z tego co� by�. Na tych szeroko�ciach geograficznych o tej porze roku mo�na si� by�o spodziewa� burzliwej pogody, gdy wiatr skr�ca� w prawo, zamiast w lewo albo z kierunku p�nocno- wschodniego przechodzi� na po�udniowy, kiedy si� nasila�, jak bez w�tpienia teraz i kiedy zbiera�y si� czarne chmury, jak w tej chwili. Podoficer pok�adowy robi� w�a�nie zapis na tabliczce kursowej. � Jaki mamy kurs? � spyta� Hornblower. � P�noc do wschodu p� rumba p�noc. � Potrzebny nam tylko jeszcze jeden rumb albo dwa � zauwa�y� Bush. � Tak czy owak musimy mija� Ushant w du�ej odleg�o�ci � rzek� Prowse. Nawet p�yn�c tym kursem zmniejszali faktycznie odleg�o�� mi�dzy statkiem i Plymouth. Nieistotny by� spos�b, w jaki to si� dzia�o � sama my�l by�a pocieszaj�ca. Widnokr�g kurczy� si� nieco wraz ze spadkiem widoczno�ci. Jeden czy dwa statki wci�� by�y w polu widzenia, w kierunku wschodnim, bo �adnego nie znosi�o tak mocno ku brzegowi zawietrznemu jak �Princess�. Fakt, �e mimo blisko�ci Floty Kana�u widzieli tylko pojedyncze jednostki, �wiadczy� o bezmiarze przestworzy oceanu. Nadlecia� znacznie silniejszy podmuch, przechylaj�c �Princess� na burt� zawietrzn�. Ludzie, wraz z ruchomymi przedmiotami, polecieli lawin� po pok�adzie, a� sternik pozwoli� statkowi odpa�� o rumb od wiatru. � Steruje si� ni�, jakby to by�a dwuk�ka do przewozu piwa � zauwa�y� Bush. � Albo drewniana balia � dorzuci� Hornblower. � Jednakowo kiwa si� na burty i na dzi�b. Sytuacja poprawi�a si�, gdy wiatr jeszcze mocniej skr�ci� w prawo, a potem nadszed� moment, gdy Bush klasn�� w d�onie. � Idziemy fordewindem o rumb spoza trawersu! � wykrzykn��. Znaczy�o to ogromnie wiele. To mianowicie, �e nie halsuj�, na czym tyle� mo�na straci� co zyska�. �e sun� prosto na Plymouth, na tyle prosto, na ile wskazywa�y obliczenia Baddlestone'a. Je�li s� prawid�owe, to znos sta� si� teraz �r�d�em korzy�ci, a nie straty. Oznacza�o to, �e �Princess� dosta�a wiatr lekko z rufy, najkorzystniejszy z ca�� pewno�ci� z punktu widzenia jej kszta�tu. Znaczy�o to, �e nareszcie oddalaj� si� od brzeg�w Francji. Wkr�tce wejd� g��biej w wylot Kana�u i b�d� wtedy mieli du�� swobod� dzia�ania. I jeszcze jedna rzecz zas�uguj�ca na ponowne podkre�lenie: p�yn�li pe�nym wiatrem, a to by�a fantastyczna, bajeczna wprost odmiana dla ludzi, kt�rzy przez tak d�ugi czas mieli tylko jedn�, przygn�biaj�c� alternatyw�: dryfowa� albo pcha� si� pod wiatr. Kto� obok odezwa� si� g�o�niej. Hornblower zorientowa� si�, �e ten cz�owiek nie obwo�uje �adnej jednostki ani si� z nikim nie k��ci, tylko wy�piewuje: �Z Ushantu do Scilly jest trzydzie�ci pi�� lig � � zadaj�c sobie niezrozumia�y, bezsensowny trud dla samej niepoj�tej przyjemno�ci �piewania . Odleg�o�� by�a w�a�nie taka, i Hornblower pomy�la�, �e mo�e ich obecna sytuacja usprawiedliwia takie wydzieranie si� pe�n� piersi�. Ze stoick� cierpliwo�ci� s�ucha�, gdy inni do��czyli, wy�piewuj�c: ��egnajcie i adieu, hiszpa�skie damulki�. Ciekawa rzecz, atmosfera na �Princess� zmieni�a si�, i w przeno�ni, i faktycznie. Nastroje ros�y wraz ze spadkiem barometru. Wida� by�o u�miechy, szerokie szczerzenie z�b�w. Po skr�cie wiatru w prawo o nast�pne dwa rumby zarysowa�a si� wyra�na mo�liwo��, �e wieczorem nast�pnego dnia b�d� w Plymouth. Jak gdyby zaraziwszy si� od za�ogi, �Princess� zacz�a podskakiwa� na falach. W jej niezgrabnych ruchach by�o co� prawie nieprzyzwoitego, jakby t�gawa starsza pani fika�a nogami, pr�buj�c ta�czy� po pijanemu. Lecz Meadows nie bra� udzia�u w og�lnej weso�o�ci i podnieceniu. Sta� samotny i przygn�biony. Nawet dwaj oficerowie, kt�rzy na �Hotspurze� byli po nim najstarsi rang� � jego pierwszy oficer i nawigator � gaw�dzili z Hornblowerem, zamiast dotrzymywa� towarzystwa jemu. Hornblower ruszy� ku niemu, ale w tym momencie na �Princess� spad� niespodziewany szkwa� deszczowy, powoduj�c nagle zamieszanie. S�absi duchem biegli na dzi�b i ruf� w poszukiwaniu schronienia. � Jutro Plymouth, sir � zagai� Hornblower rozmow� podszed�szy do Medowsa. � Bez w�tpienia, sir � odpar� Meadows. � Chyba nie�le nam powieje � ci�gn�� Hornblower spogl�daj�c w g�r� na strugi deszczu. Wiedzia�, �e przesadza z lekkim tonem, jakim stara� si� m�wi�, ale tak mu to jako� wysz�o. � Mo�e � powiedzia� Meadows. � Pewnie b�dziemy musieli zmieni� kurs na zatok� Tor � doda� Hornblower. � Bardzo mo�liwe � zgodzi� si� Meadows. Niemniej z jego tonu da�o si� wyczu�, �e jest mu to zupe�nie oboj�tne. Hornblower nie chcia� jeszcze uzna� si� za pokonanego. Pr�buj�c ci�gn�� rozmow� uwa�a�, �e zachowuje si� do�� wielkodusznie � nawet ca�kiem wielkodusznie � stoj�c tu i mokn�c do suchej nitki, �eby ul�y� innemu cz�owiekowi w jego zmartwieniu.