7678
Szczegóły |
Tytuł |
7678 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7678 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7678 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7678 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
TOM CLANCY
CZERWONY KR�LIK
RED RABBIT
Prze�o�y�: Jan Kra�ko
Wydanie oryginalne: 2002
Wydanie polskie: 2003
Danny�emu O.
i stra�akom z 52. dru�yny 52. jednostki
Bohaterami bywaj� cz�sto najzwyklejsi
ze zwyk�ych ludzi.
Henry David Thoreau
Najdonio�lejsze w �yciu cz�owieka jest to,
�e opanowa� on sztuk� przekonywania duszy
do dobra lub z�a.
Pitagoras
Cz�owiek, kt�ry nie uznaje zrz�dze� niebios,
zawsze b�dzie cz�owiekiem przeci�tnym.
Konfucjusz
Prolog
Ogr�d
Doszed� do wniosku, �e najbardziej przera�aj�ce b�dzie prowadzenie samochodu. Kupi� ju� jaguara � d�egjuaara: b�dzie musia� zapami�ta�, �e tak to si� tu wymawia � ale chocia� by� w salonie a� dwukrotnie, za ka�dym razem podchodzi� do samochodu ze z�ej strony. Sprzedawca si� z niego nie �mia�, lecz Ryan by� pewien, �e chcia�. Dobrze chocia�, �e nie wsiad� lewymi drzwiami i nie zrobi� z siebie kompletnego idioty. Prawid�ow� stron� drogi by�a tu strona lewa: to te� b�dzie musia� wbi� sobie do g�owy. Lewy pas mi�dzystan�wek � nie, autostrad: w tym kraju nazywano je autostradami � by� pasem wolnym. Wszystkie elektryczne wtyczki mia�y tu t�giego zeza. A w domu nie by�o centralnego ogrzewania, mimo wysokiej ceny, jak� za niego zap�aci�. Ani centralnego ogrzewania, ani klimatyzacji, chocia� klimatyzacja nie by�a tu pewnie konieczna. Angielski klimat nie nale�a� do najgor�tszych: miejscowi zaczynali pada� na ulicach, gdy temperatura przekracza�a dwadzie�cia cztery stopnie Celsjusza. Ciekawe, jak by si� czuli w Waszyngtonie. Najwyra�niej rymowanka o �w�ciek�ych psach i angolach� by�a ju� nieaktualna.
Ale c�, mog�o by� gorzej. Ostatecznie mia� kart� uprawniaj�c� do zakup�w w Greenham Commons, pobliskiej bazie si� powietrznych, w sklepie zaopatrywanym przez Air Force Exchange Service, s�u�b� kwatermistrzowsk� znan� jako PX, tak wi�c nie grozi� im przynajmniej brak ameryka�skich hot dog�w i produkt�w podobnych do tych, kt�re kupowa� w rodzinnym Marylandzie.
I wsz�dzie te fa�szywe nuty, tyle fa�szywych nut. Ot, cho�by angielska telewizja. Zupe�nie nie przypomina�a ameryka�skiej, to oczywiste. Nie, �eby chcia� wegetowa� przed fosforyzuj�cym ekranem � to mu raczej nie grozi�o � ale ma�a Sally potrzebowa�a codziennej dawki kresk�wek. Poza tym, nawet je�li czyta� co� wa�nego, wyciszone, dochodz�ce z t�a odg�osy jakiego� idiotycznego talk-show zawsze dzia�a�y na niego uspokajaj�co. Ale dzienniki by�y ca�kiem niez�e, natomiast gazety bardzo dobre � lepsze od tych, kt�re czytywa� w domu, chocia� ju� teraz wiedzia�, �e b�dzie mu brakowa�o porannej �Far Side�. Mia� nadziej�, �e zast�pi j� �International Tribune�. M�g� kupowa� j� w kiosku na stacji. Tak, musia� przecie� �ledzi� przebieg rozgrywek baseballowych.
Ci od przeprowadzek � tu nazywano ich spedytorami � uwijali si� jak w ukropie pod czujnym okiem Cathy. Dom jako taki nie by� z�y, cho� du�o mniejszy od ich domu na Peregrine Cliff; na czas wyjazdu wynaj�li go pu�kownikowi piechoty morskiej, kt�ry naucza� dziarskich m�odzie�c�w i powa�ne dziewcz�ta z Akademii Marynarki Wojennej. Okna sypialni wychodzi�y na ogr�d o powierzchni � tak na oko � tysi�ca metr�w kwadratowych; po�rednik handlu nieruchomo�ciami bardzo go wychwala�. Poprzedni w�a�ciciele musieli sp�dza� tam mas� czasu, sadz�c szpalery pi�knych r�, g��wnie czerwonych i bia�ych, pewnie dla uczczenia dynastii Lancaster�w i York�w. Mi�dzy czerwonymi i bia�ymi zasadzili te� r�owe dla przypomnienia, �e rodziny te po��czy�y si� ze sob�, by stworzy� dynasti� Tudor�w i � po �mierci El�biety I, ostatniej przedstawicielki tego rodu � za�o�y� kr�lewsk� dynasti�, kt�r� Ryan nie bez powod�w bardzo polubi�.
Pogoda te� by�a ca�kiem, ca�kiem. Przyjechali tu przed trzema dniami i przez ten czas ani razu nie pada�o. S�o�ce wschodzi�o wcze�nie i zachodzi�o p�no, natomiast zim�, tak przynajmniej s�ysza�, pokazywa�o si� tylko i momentalnie znika�o. Nowi przyjaciele z Departamentu Stanu m�wili mu, �e d�ugie noce maj� fatalny wp�yw na zdrowie dzieci, �e maluchy �le je znosz�: maluchy takie jak ich czteroip�letnia Sally. Pi�ciomiesi�czny Jack pewnie jeszcze takich rzeczy nie zauwa�a� i spa� jak zabity. Spa� i teraz, pod opiek� niani, Margaret van der Beek, m�odej, rudow�osej c�rki pastora metodyst�w z Afryki Po�udniowej; dziewczyna mia�a �wietne referencje, kt�re tutejsza policja dok�adnie sprawdzi�a. Pomys� zatrudnienia niani nie przypad� Cathy do gustu. Na my�l, �e jej w�asnym dzieckiem mia�by opiekowa� si� kto� obcy, krzywi�a si� tak, jakby kto� przeci�gn�� przy niej paznokciami po tablicy, lecz tu, w Anglii, by� to stary, powszechnie szanowany zwyczaj, kt�ry sprawdzi� si� doskonale w przypadku niejakiego Winstona Spencera Churchilla. Panna Margaret zosta�a te� prze�wietlona przez agencj� sir Basila, natomiast agencja, w kt�rej pracowa�a, mia�a oficjalne poparcie rz�du Jej Kr�lewskiej Mo�ci. Ale c�, znaczy�o to tyle co nic i Jack by� tego �wiadom. Przed wyjazdem przeszed� odpowiednie przeszkolenie i wiedzia�, �e �opozycja� � tego angielskiego okre�lenia u�ywano r�wnie� w Langley � wielokrotnie penetrowa�a brytyjski wywiad. W CIA panowa�o przekonanie, �e ich spenetrowa� jeszcze nie zdo�a�a, ale on mia� co do tego du�e w�tpliwo�ci. Ci z KGB byli cholernie dobrzy, a ludzie, wiadomo: s� chciwi. Rosjanie p�acili do�� kiepsko, lecz niekt�rzy byli gotowi zaprzeda� dusz� i wolno�� za marne grosze. No i nie nosili na ubraniu tablic z migaj�cym napisem: Jestem zdrajc�.
Ze wszystkich szkole� najbardziej zm�czy�o go szkolenie na temat �rodk�w bezpiecze�stwa. Chocia� jego ojciec by� policjantem, Jack nigdy nie nauczy� si� my�le� tak jak on. �mudne selekcjonowanie i analizowanie informacji nap�ywaj�cych do wydzia�u wraz z tonami nic niewartych �mieci nie mia�o nic wsp�lnego z podejrzliwym zerkaniem na koleg�w i udawaniem, �e cudownie si� z nimi wsp�pracuje. Cz�sto zastanawia� si�, czy kt�rykolwiek z nich tak na niego zerka i doszed� do wniosku, �e chyba jednak nie. Ostatecznie ci�ko na to stanowisko zapracowa�, czego dowodzi�y stare blizny na ramieniu, nie wspominaj�c ju� o koszmarnej nocy w Chesapeake Bay, o snach, w kt�rych pistolet � mimo jego rozpaczliwych wysi�k�w � nigdy nie chcia� wypali�, o krzyku przera�onej Cathy, o alarmowych dzwonkach, kt�re wci�� dzwoni�y mu w uszach. Tamt� bitw� wygra�, wygra� j� na pewno. W takim razie dlaczego w snach zawsze by�o inaczej? Mo�e potrafi�by mu to wyja�ni� jaki� psychiatra, ale, jak mawia�y do�wiadczone �ony, trzeba by�o mie� t�giego �wira, �eby do niego p�j��.
Sally biega�a w k�ko, ogl�daj�c now� sypialni�, podziwiaj�c nowe ��ko, kt�re sk�adali ci od przeprowadzek. On schodzi� im z drogi. Cathy twierdzi�a, �e nie nadaje si� do nadzorowania tego rodzaju prac, mimo swojej skrzyneczki z narz�dziami, bez kt�rej �aden Amerykanin nie czuje si� prawdziwym m�czyzn� i kt�r� rozpakowa� niemal natychmiast po przyje�dzie. Oczywi�cie ci od przeprowadzek mieli swoje narz�dzia i � co by�o r�wnie oczywiste � zostali prze�wietleni przez Secret Intelligence Service, wywiad brytyjski, �eby jaki� prowadzony przez KGB agent nie pod�o�y� im w domu pluskwy. Nic z tego, staruszku, nie tym razem.
� Gdzie jest nasz turysta? � Czyj� g�os. I ten ameryka�ski akcent.
Ryan zajrza� do holu, �eby sprawdzi�, kto to, i...
� Dan! Jak si� masz?
� Wynudzi�em si� w biurze, wi�c wpadli�my z Liz�, �eby zobaczy�, co u was. � I rzeczywi�cie: tu� za Danem Murrayem, doradc� prawnym ambasady ameryka�skiej w Londynie, sta�a jego pi�kna �ona, �wi�ta Liza, s�ynna m�czennica, patronka �on pracownik�w FBI.
Podesz�a do Cathy, �eby obj�� j� jak siostr� i uca�owa�, po czym natychmiast wyby�y do ogrodu. Cathy uwielbia�a r�e, co Jackowi bynajmniej nie przeszkadza�o. Posiadaczem wszystkich gen�w ogrodniczych w rodzinie Ryan�w by� jego ojciec, lecz nie wiedzie� czemu, nie przekaza� ich synowi.
Dan spojrza� na niego.
� Wygl�dasz... koszmarnie.
� D�ugi lot, nudna ksi��ka � odpar� Jack.
� Nie spa�e�? � Murray by� wyra�nie zaskoczony.
� W samolocie?
� A� tak ci� to dobija?
� Dan, p�yn�c okr�tem, widzisz przynajmniej, �e po czym� p�yniesz. W samolocie nie wida� nic.
Dan zachichota�.
� Lepiej do tego przywyknij, brachu. B�dziesz lata� tam i z powrotem, jak maszynka. Nabijesz tyle kilometr�w, �e dadz� ci zni�k�.
� Pewnie tak. � To dziwne, ale przyjmuj�c propozycj� pracy w Londynie, jako� o tym nie pomy�la�. Dure�. Co za dure�. B�dzie musia� lata� do Stan�w co najmniej raz w miesi�cu � dla kogo�, kto boi si� samolot�w, nie by�a to zbyt kusz�ca perspektywa.
� Jak tam przeprowadzka? Mo�na im zaufa�. Bas korzysta z ich us�ug od ponad dwudziestu lat, moi kumple z Yardu te� na nich nie narzekaj�. Po�owa z tych facet�w to byli gliniarze. � A gliniarze � Dan nie musia� tego dodawa� � s� bardziej wiarygodni ni� agenci czy szpiedzy.
� Aha, to znaczy, �e w kiblu nie ma pods�uchu � wymrucza� Jack. � �wietnie. � Nie mia� w tej bran�y zbyt wielkiego do�wiadczenia, ale wiedzia� ju�, �e �ycie funkcjonariusza agencji wywiadowczej r�ni si� nieco od �ycia wyk�adowcy historii w Akademii Marynarki Wojennej Stan�w Zjednoczonych. Pods�uch w kiblu pewnie by�, tyle tylko, �e pods�uchiwali go ludzie sir Basila.
� Wiem, stary, wiem � odrzek� Murray. � Ale s� te� i dobre nowiny: b�dziesz mnie cz�sto widywa�, je�li tylko nie masz nic przeciwko temu, rzecz jasna.
Ryan ze znu�eniem kiwn�� g�ow� i zdo�a� si� nawet u�miechn��.
� Przynajmniej b�d� mia� z kim chodzi� na piwo.
� To ich narodowy sport. Wi�cej spraw za�atwiaj� w pubie ni� w biurze. My je�dzimy do podmiejskich klub�w, oni chodz� do pubu.
� Piwo maj� niez�e.
� Lepsze ni� siu�ki, kt�re pijemy w Stanach. Ja ju� si� przestawi�em.
� W Langley m�wili, �e robisz dla Emila Jacobsa.
� Owszem, co� tam dla niego robi�. � Murray kiwn�� g�ow�. � Prawda jest taka, �e jeste�my w tym lepsi od was. Ci z operacyjnego nie otrz�sn�li si� jeszcze po siedemdziesi�tym si�dmym i nie wiem, czy pr�dko si� otrz�sn�.
Ryan musia� si� z tym zgodzi�.
� Admira� te� tak uwa�a. Bob Ritter to b�yskotliwy facet, mo�e nawet a� za bardzo b�yskotliwy, ale ma w Kongresie za ma�o kumpli i nie mo�e rozbudowa� swego imperium, jak by tego chcia�.
Admira� Greer by� zast�pc� dyrektora CIA do spraw wywiadu, Bob Ritter szefem wydzia�u operacyjnego. Cz�sto dochodzi�o mi�dzy nimi do k��tni.
� Po prostu mu nie ufaj�, i tyle � doda� Murray. � Scheda sprzed dziesi�ciu lat, po Franku Churchu, przewodnicz�cym senackiej komisji do zbadania dzia�alno�ci CIA. Wiesz, jak to jest. Ci z Senatu szybko zapomnieli, kto tymi operacjami tak naprawd� kierowa�. Kanonizowali szefa i ukrzy�owali wojskowych, kt�rzy pr�bowali � cho� niemrawo � wykonywa� jego rozkazy. Kurcz�, to by�a zwyczajna... � Murray d�ugo szuka� odpowiedniego s�owa. � Nie wiem, Niemcy m�wi�: Schweinerei. Nie umiem tego przet�umaczy�, ale dobrze to brzmi.
Jack rozci�gn�� usta w u�miechu.
� Tak � mrukn��. � Lepiej ni� �obsuwa�.
Pr�ba zab�jstwa Fidela Castro, operacja CIA przeprowadzona za wiedz� i pod kierownictwem prokuratora generalnego Stan�w Zjednoczonych za prezydentury Johna Kennedy�ego, przypomina�a operacj� rodem z kresk�wek z Weso�ym Dzi�cio�em i siostrze�cami kaczora Donalda: wzi�li w niej udzia� politycy pr�buj�cy udawa� Jamesa Bonda, posta� stworzon� przez nieudacznego brytyjskiego agenta. Ale filmy to filmy, a �ycie to �ycie, o czym Ryan przekona� si� na w�asnej sk�rze najpierw w Londynie, a potem w salonie swego w�asnego domu.
� Powiedz mi, Dan, jak to naprawd� z nimi jest. Dobrzy s�?
� Angole? � Murray ruszy� do drzwi i wyszli na trawnik. Ci od przeprowadzek byli niby czy�ci, ale Dan pracowa� w FBI. � Basil to fachman �wiatowej klasy. Dlatego tak d�ugo siedzi na tym sto�ku. By� �wietnym agentem operacyjnym, jako pierwszy zacz�� podejrzewa� Philby�ego; pami�taj, �e by� wtedy nieopierzonym ��todziobem. Jest dobrym administratorem, to jeden z najlotniejszych umys��w, z jakimi kiedykolwiek mia�em do czynienia. Tutejsi politycy, i ci z rz�du, i ci z opozycji lubi� go i darz� zaufaniem. Nie�atwo do tego doj��. Przypomina naszego Hoovera, z tym �e Hoovera bez kultu jednostki. Lubi� go. Mi�o si� z nim pracuje. Poza tym on bardzo lubi ciebie.
� Mnie? Dlaczego? Nic takiego nie zrobi�em.
� Bas to �owca talent�w. Uwa�a, �e masz w sobie to co�. Zachwyca� si� twoj� zesz�oroczn� �Pu�apk� na Kanarki�, t� sztuczk� na przecieki, poza tym to, �e uratowa�e� ich przysz�ego kr�la, te� ci chyba nie zaszkodzi�o. B�dziesz tu bardzo popularny, ch�opie. Je�li uznaj�, �e trafi�e� na afisz nie bez powodu, czeka ci� �wietlana przysz�o��, przynajmniej w tej bran�y.
� Bomba. � Ryan wci�� nie by� pewny, czy tej przysz�o�ci chce. � Pami�tasz? By�em zwyk�ym bukmacherem, a teraz jestem wyk�adowc� historii.
� To ju� przesz�o��. Patrz w przysz�o��, Jack. W Merrill Lynch by�e� pono� ca�kiem niez�y, tak?
� Fakt, troch� zarobi�em � przyzna� Ryan. Tak naprawd� zarobi� bardzo du�o i nadal zarabia�. Ci z Wall Street pa�li si� jego krwi�.
� No to zajmij si� teraz czym� na serio. M�wi� ci to z prawdziw� przykro�ci�, ale w wywiadzie nie ma zbyt wielu bystrzak�w. To moja bran�a, siedz� w tym i wiem. Mn�stwo paso�yt�w, kilku w miar� inteligentnych facet�w i jedna, mo�e dwie gwiazdy pierwszej wielko�ci. Masz wszelkie zadatki, mo�esz zosta� kim�. Jim Greer te� tak uwa�a. I Basil. Umiesz my�le� niekonwencjonalnie. Ja te�. Dlatego nie uganiam si� ju� za bankowymi rabusiami z Riverside w Filadelfii. Ale ja, brachu, nie zarobi�em miliona dolc�w na gie�dzie.
� Dan, to, �e kto� ma szcz�cie, nie znaczy jeszcze, �e jest r�wnym facetem. Joe, ojciec Cathy, zarobi� du�o wi�cej, ni� kiedykolwiek zdo�am zarobi�, mimo to jest apodyktycznym, zadufanym w sobie sukinsynem.
� Ale jego c�reczka wysz�a za rycerza Jej Kr�lewskiej Mo�ci, prawda?
Jack u�miechn�� si� z za�enowaniem.
� No wysz�a.
� To otwiera tu mn�stwo drzwi, stary. Anglicy uwielbiaj� tytu�y. � Murray westchn��. � No dobra. Dacie si� nam�wi� na piwo? Tu niedaleko jest mi�y pub, Cyga�ska �ma. Ta przeprowadzka doprowadzi was do sza�u, zobaczysz. To gorsze ni� budowa domu.
Jego biuro mie�ci�o si� w podziemiach Centrali. Pewnie tak by�o bezpieczniej, ale dlaczego, tego nikt mu nigdy nie wyja�ni�. Okaza�o si� jednak, �e dok�adnie takie samo pomieszczenie znajduje si� w centrali G��wnego Przeciwnika, z tym �e tam nazywano je imieniem wys�annika bog�w, Merkurego � musia� przyzna�, �e gdyby jego nar�d wierzy� w jakiego� boga, by�aby to nazwa bardzo adekwatna. Na jego biurko sp�ywa�y wszystkie depesze i szyfr�wki z dekrypta�u. Analizowa� je pod k�tem tre�ci i kod�w, przekazywa� do odpowiednich biur, a gdy do niego wraca�y, odsy�a� je tam, sk�d przysz�y. Ilo�� materia��w kryptograficznych waha�a si� w zale�no�ci od pory dnia: rano dominowa�y materia�y przychodz�ce, po po�udniu wychodz�ce. Naj�mudniejsz� rzecz� by�o oczywi�cie szyfrowanie, poniewa� niemal wszyscy agencji operacyjni u�ywali jednoraz�wek, jedynych w swoim rodzaju kluczy kodowych. Przechowywano je w pomieszczeniach po jego prawej stronie. Pracuj�cy tam urz�dnicy strzegli i przekazywali odpowiednim w�adzom wszelkiego rodzaju tajemnice, sekrety dotycz�ce zar�wno �ycia seksualnego w�oskich parlamentarzyst�w, jak i dok�adnej hierarchii cel�w ameryka�skiego ataku nuklearnego.
To dziwne, ale �aden z nich nigdy nie rozmawia� o tym, co odszyfrowa�, co zaszyfrowa�, co odebra� i co wys�a�. Robili to niemal bezmy�lnie. Mo�e w�a�nie dlatego ich zwerbowano? Zupe�nie by go to nie zdziwi�o. Pracowa� w agencji stworzonej przez geniuszy i obs�ugiwanej przez ludzkie roboty. Gdyby kto� potrafi� zbudowa� roboty mechaniczne, na pewno by je tu zatrudniono, poniewa� maszyny niemal zawsze robi�y to, do czego je zaprojektowano.
Ale maszyny nie potrafi�y my�le�, tymczasem je�li Centrala mia�a funkcjonowa� � a funkcjonowa� musia�a � my�lenie i zapami�tywanie bardzo si� przydawa�o, przynajmniej w jego pracy. Centrala by�a tarcz� i mieczem pa�stwa, a pa�stwo potrzebowa�o i tarczy, i miecza. Natomiast on by� kim� w rodzaju listonosza: musia� pami�ta�, gdzie co sz�o. Nie wiedzia� wszystkiego, wiedzia� jednak du�o wi�cej ni� ludzie pracuj�cy na innych pi�trach gmachu. Zna� nazwy poszczeg�lnych operacji, miejsca, gdzie je przeprowadzano, zna� nawet niekt�re rozkazy operacyjne i przydzia� zada�. Nazwiska i twarze wi�kszo�ci agent�w by�y mu obce, zna� za to ich cele oraz kryptonimy zwerbowanych przez nich konfident�w. W wi�kszo�ci przypadk�w wiedzia� r�wnie�, jakiego rodzaju informacje ludzie ci przekazywali.
Pracowa� w Centrali ju� dziesi�ty rok. Zacz�� w 1973, zaraz po uko�czeniu wydzia�u matematyki na pa�stwowym uniwersytecie w Moskwie. Mia� �cis�y, wysoce zdyscyplinowany umys� i �owcy talent�w z KGB szybko go wytropili. �wietnie gra� w szachy i, jak przypuszcza�, to w�a�nie dzi�ki szachom wyrobi� sobie doskona�� pami��. Natomiast dzi�ki wiedzy, kt�r� zyska�, analizuj�c rozgrywki starych arcymistrz�w, niemal zawsze potrafi� przewidzie� nast�pny ruch przeciwnika. By� taki czas, gdy zamierza� nawet po�wi�ci� si� szachom zawodowo, lecz chocia� zawzi�cie trenowa�, jego wysi�ki spe�z�y na niczym. Borys Spaski, naonczas m�ody szachista, rozgromi� go sze�� do zera � dwa rozpaczliwe remisy niczego mu nie da�y � raz na zawsze grzebi�c jego nadzieje na s�aw�, fortun� i... podr�e. Zajcew ci�ko westchn��. Podr�e. Przeczyta� mn�stwo ksi��ek geograficznych i zamkn�wszy oczy, cz�sto widzia� przer�ne obrazy, g��wnie czarno-bia�e: Canale Grande w Wenecji, londy�sk� Regent Street, cudown� Copacaban� w Rio de Janeiro, szczyt Mount Everestu zdobyty przez Hillary�ego, gdy on, kapitan Zajcew, uczy� si� dopiero chodzi�, wszystkie te miejsca, kt�rych nie dane mu b�dzie zobaczy�. Nigdy. Nie, on na pewno ich nie zobaczy. Nie zobaczy ich przecie� kto� z jego uprawnieniami, kto�, kto mia� dost�p do najpilniej strze�onych tajemnic pa�stwowych. Nie, Komitet Bezpiecze�stwa Pa�stwowego bardzo na takich ludzi uwa�a�. Nikomu nie ufa�, o czym wielu przekona�o si� na w�asnej sk�rze. Tylu pr�bowa�o z tego kraju uciec � dlaczego? Tylu pr�bowa�o uciec, jednocze�nie tyle milion�w odda�o za ten kraj �ycie. Za Zwi�zek Radziecki, za rodinu... Od wojska uchroni�y go pocz�tkowo matematyka i szachy, a potem to, �e zwerbowano go do KGB, �e zacz�� pracowa� w gmachu na placu Dzier�y�skiego numer 2. Wraz z prac� przysz�o �adne mieszkanie, ca�e siedemdziesi�t pi�� metr�w w nowo zbudowanym bloku. I stopie� wojskowy: Zajcew by� ju� kapitanem-majorem, a za kilka tygodni czeka� go awans na pe�nego majora, co w sumie nie by�o takie z�e. Ba!, niedawno zacz�to wyp�aca� mu pensj� w kupo�czykach, m�g� wi�c robi� zakupy w sklepach za ��tymi firankami, w kt�rych sprzedawano zachodnie towary i w kt�rych � to najwa�niejsze � nie by�o tak d�ugich kolejek. �ona bardzo si� z tego cieszy�a. Wkr�tce, niczym m�ody carewicz, mia� stan�� na pierwszym szczeblu nomenklatury i zadzieraj�c g�ow�, zastanawia� si�, jak wysoko mo�e zaj��. Lecz w przeciwie�stwie do prawdziwych carewicz�w, znalaz� si� tam nie dzi�ki b��kitnej krwi i pochodzeniu, tylko dzi�ki swoim zas�ugom. Fakt ten bardzo wzmacnia� jego poczucie m�sko�ci.
Tak, ca�kowicie na to zas�u�y�, to wa�ne. Dlatego powierzano mu tak liczne tajemnice, ot, cho�by t�: agent o kryptonimie Kassjusz, Amerykanin z Waszyngtonu � wygl�da�o na to, �e ma dost�p do wa�nych informacji politycznych, wielce cenionych przez ludzi z czwartego pi�tra Centrali, do informacji, kt�re cz�sto przekazywano do Instytutu Ameryka�sko-Kanadyjskiego. A instytut je analizowa�. Kanada interesowa�a KGB tylko pod wzgl�dem jej uczestnictwa w ameryka�skim systemie obronnym i tylko dlatego, �e niekt�rzy z tamtejszych polityk�w, zw�aszcza ci starsi, nie przepadali za swoim po�udniowym s�siadem � tak przynajmniej donosi� ich rezydent z Ottawy. Ciekawe, my�la� Zajcew. Polacy te� nie kochali swych wschodnich s�siad�w, ale oni � jak z nieukrywan� przyjemno�ci� doni�s� przed miesi�cem warszawski rezydent KGB � robili to, co im kazano, o czym � ku swej niew�tpliwej niewygodzie � przekona� si� ten zwi�zkowy rozrabiaka. Towarzysz pu�kownik Igor Aleksiejewicz Tomaszewski nazywa� ich �kontrrewolucjonistycznymi szumowinami�. Uwa�ano go za wschodz�c� gwiazd� KGB, pewnie dlatego, �e s�u�y� na Zachodzie. To w�a�nie tam wysy�ano najlepszych.
Niewiele ponad trzy kilometry dalej, po drugiej stronie miasta, Ed Foley i jego �ona Mary Patricia w�a�nie wchodzili do mieszkania. Mary prowadzi�a za r�czk� synka, ma�ego Eddiego. W jego wielkich, niebieskich oczach go�ci�a dzieci�ca ciekawo��, ale nawet on, czteroip�letni brzd�c, wyczuwa� ju�, �e Moskwa to nie Disney World. Jego rodzice zdawali sobie spraw�, �e szok kulturowy grzmotnie go w g�ow� niczym m�ot bojowy samego Thora, cho� wiedzieli r�wnie�, �e cios ten poszerzy troch� jego horyzonty. Nie tylko jego, ich te�.
� No tak... � mrukn�� Ed Foley, omiataj�c wzrokiem wn�trze. Przed nimi mieszkanie zajmowa� urz�dnik konsularny ambasady, kt�ry spr�bowa� przynajmniej troch� tu posprz�ta�, bez w�tpienia z pomoc� jakiego� moskwianina. Podsy�a� im ich sowiecki rz�d: byli bardzo pracowici i wierni... obu szefom naraz. Tak... Przed d�ugim lotem z nowojorskiego lotniska imienia Kennedy�ego na moskiewskie Szeremietiewo Ed i Mary Pat przeszli wielotygodniowe przeszkolenie.
� A wi�c to jest nasz nowy dom, h�? � rzuci� Foley z wystudiowan� oboj�tno�ci� w g�osie.
� Witajcie w Moskwie � powiedzia� Mike Barnes, urz�dnik s�u�by zagranicznej, miejscowy karierowicz, kt�ry z ramienia ambasady � akurat mia� dy�ur � wita� przybywaj�cych do Moskwy dyplomat�w. � Przed wami mieszka� tu Charlie Wooster. �wietny facet. Wr�ci� do Foggy Bottom. Grzeje si� pewnie w letnim s�oneczku.
� A tutaj? � spyta�a Mary Pat. � Jak jest tu latem?
� Tak jak w Minneapolis � odrzek� Barnes. � Niezbyt gor�co i niezbyt parno. Zimy te� nie s� zbyt surowe. Pochodz� z Minneapolis � doda� wyja�niaj�co. � Oczywi�cie niemieccy �o�nierze by si� z tym nie zgodzili, napoleo�scy te�, ale z drugiej strony nikt nie twierdzi, �e Moskwa to Pary�, prawda?
� Tak, opowiadano mi o tutejszym nocnym �yciu. � Ed zachichota�. Akurat jemu w zupe�no�ci to odpowiada�o. Nie musia� by� szefem paryskiej plac�wki i czai� si� na ka�dym kroku, poza tym plac�wka w Moskwie by�a najlepsz�, najciekawsz� fuch�, jakiej m�g� si� kiedykolwiek spodziewa�. Ba! nie przypuszcza� nawet, �e j� dostanie. My�la�, �e wy�l� go ot, do Bu�garii czy gdzie�, ale �eby tak od razu tu, do Moskwy, do jaskini lwa? Dzi�ki Bogu, �e Mary Pat urodzi�a Eddiego, kiedy go urodzi�a. Na ile? Ledwie na trzy tygodnie przed przewrotem w Iranie. Ci��a przebiega�a z k�opotami i lekarz nalega�, �eby wr�ci�a na por�d do Nowego Jorku. Tak, rzeczywi�cie, dzieci to bo�y dar... No i dzi�ki temu ma�y Eddie by� nowojorczykiem, a on, Ed, chcia�, �eby jego syn od urodzenia kibicowa� Jankesom i Rangersom. Nie licz�c spraw zawodowych, najbardziej cieszy� si� z tego, �e tu, w Moskwie, zobaczy w akcji najlepszych hokeist�w �wiata. Chrzani� balet i koncerty symfoniczne. Ci skurwiele naprawd� umieli je�dzi� na �y�wach. Szkoda, �e nie rozumieli baseballu. Pewnie by� dla nich za trudny. Ech, mu�yki, mu�yki. Tyle tam uderze�, �e nie wiadomo, kt�re wybra�...
� Ma�e jest � powiedzia�a Mary Pat, spogl�daj�c na p�kni�t� szyb� w oknie. Mieszkanie mie�ci�o si� na pi�tym pi�trze. Przynajmniej nie b�dzie dochodzi� tu uliczny ha�as. Osiedla dla obcokrajowc�w � ich getto � by�o ogrodzone i strze�one. Rosjanie twierdzili, �e to dla ich bezpiecze�stwa, ale napady uliczne na obcokrajowc�w nie stanowi�y w Moskwie wielkiego problemu. Obowi�zuj�ce prawo zakazywa�o przeci�tnemu obywatelowi posiadania obcej waluty, poza tym obywatel �w nie mia�by gdzie jej wyda�. Dlatego napadanie na Amerykan�w czy Francuz�w by�o bez sensu. Ewentualna pomy�ka te� nie wchodzi�a w gr�: dzi�ki swemu ubraniu ludzie ci wyr�niali si� w szarym t�umie jak pawie w�r�d wron.
� Dzie� dobry! � Brytyjski akcent. Rumiana twarz ukaza�a si� chwil� p�niej. � Jeste�my waszymi s�siadami. Nigel i Penny Haydock. � Facet, wysoki i chudy, mia� oko�o czterdziestu pi�ciu lat i przedwcze�nie posiwia�e rzadkie w�osy. Jego �ona, m�odsza i �adniejsza, ni� na to zas�ugiwa�, wesz�a za nim z tac� kanapek i bia�ym winem na powitanie.
� Eddie, prawda? � spyta�a.
Dopiero wtedy Ed zauwa�y�, �e kobieta ma na sobie obszern� sukienk�: tak na oko, by�a w sz�stym miesi�cu ci��y. A wi�c informacje, kt�re przekazano im podczas szkolenia, potwierdza�y si� w ka�dym szczeg�le. Foley ufa� CIA, ale z do�wiadczenia wiedzia�, �e trzeba je sprawdza�, zawsze i wszystkie, od nazwisk s�siad�w poczynaj�c, na niezawodno�ci sp�uczek toaletowych ko�cz�c. Zw�aszcza w Moskwie, pomy�la�, wchodz�c do ubikacji. Nigel Haydock ruszy� za nim.
� Kanalizacja dzia�a, cho� jest troch� ha�a�liwa � wyja�ni�. � Ale nikt nie narzeka.
Ed poci�gn�� za uchwyt. Rzeczywi�cie, sp�uczka ha�asowa�a jak wszyscy diabli.
� Sam naprawi�em � pochwali� si� Nigel. � Z�ota r�czka jestem. � I cicho doda�: � Uwa�aj, co tu m�wisz. Wsz�dzie s� te cholerne pluskwy. Zw�aszcza w sypialni. Ci przekl�ci ruscy uwielbiaj� liczy� nasze orgazmy. Penny i ja staramy si� ich nie zawie��. � U�miechn�� si� chytrze.
C�, do niekt�rych miast nocne �ycie trzeba by�o importowa�...
� Siedzisz tu ju� dwa lata? � Woda lecia�a i lecia�a. Foley mia� ochot� podnie�� pokryw� i sprawdzi�, czy Haydock nie zast�pi� zaworu patentem w�asnego pomys�u. Nie, po co. Doszed� do wniosku, �e na pewno zast�pi�, nie musia� tam nawet zagl�da�.
� Dwudziesty dziewi�ty miesi�c. Siedem do ko�ca. Urocze miejsce. Na pewno ci m�wili, �e dok�dkolwiek p�jdziesz, zawsze b�dziesz mia� pod r�k� �przyjaciela�. Ale nie wolno ich lekcewa�y�. Ci z Drugiego Zarz�du G��wnego s� nie�le wyszkoleni... � Woda przesta�a lecie� i Haydock ponownie zni�y� g�os. � Prysznic. Ciep�a woda zwykle jest, ale rura potwornie klekoce, tak samo jak u nas. � Odkr�ci� kran, �eby to zademonstrowa�. Rzeczywi�cie, rura klekota�a. Czy�by kto� celowo j� poluzowa�? Pewnie tak. Na pewno obecna tu z�ota r�czka.
� Ekstra.
� Tak, czeka ci� tu sporo roboty. Oszcz�dzaj wod�: bierz prysznic z przyjaci�k�. Tak m�wi� w Kalifornii?
Foley parskn�� �miechem � pierwszy raz od przyjazdu do Moskwy.
� Tak, chyba tak. � Przyjrza� si� Nigelowi. By� zaskoczony, �e Haydock przedstawi� si� tak wcze�nie, ale mo�e skryto�� na odwyrtk�, czyli pe�na jawno��, by�a u Anglik�w czym� normalnym. W szpiegostwie obowi�zywa�o wiele r�nych zasad, a Rosjanie s�yn�li z tego, �e ich przestrzegali. Dlatego Bob Ritter powiedzia� mu tak: zapomnij o regu�ach, a przynajmniej o cz�ci regu�. Nie wy�a� spod przykrywki i kiedy tylko b�dziesz mia� okazj�, udawaj g�upiego jankesa. Powiedzia� te�, �e Nigel Haydock jest jedynym facetem, kt�remu mog� zaufa�. By� synem oficera wywiadu. Jego ojciec, zdradzony przez samego Kima Philby�ego, nale�a� do grupy nieszcz�nik�w, kt�rzy polecieli do Albanii, by opa�� na spadochronach prosto w ramiona komitetu powitalnego KGB. Nigel mia� wtedy pi�� lat i by� ju� na tyle du�y, by zapami�ta�, jak to jest, gdy wr�g zabija ci ojca. Musia�y nim kierowa� motywacje r�wnie silne jak te, kt�re kierowa�y Mary Pat, a te by�y nie do przebicia. Po kilku drinkach Ed m�g�by nawet przyzna�, �e pod tym wzgl�dem �ona jest jeszcze bardziej zawzi�ta od niego. Nienawidzi�a tych sukinsyn�w jak dobry Pan B�g nienawidzi� grzechu. Haydock nie by� szefem plac�wki, by� za to filarem niemal wszystkich operacji, jakie SIS, wywiad brytyjski, przeprowadza� w Moskwie. S�dzia Moore, dyrektor CIA, bardzo Anglikom ufa�: po aferze z Philbym na w�asne oczy widzia�, jak miotaczami p�omieni gor�tszych nawet od tych, jakimi oczy�ci� agencj� James Jezus Angleton � szef kontrwywiadu CIA za kadencji Williama Colby�ego � sterylizuj� wszystkie k�ty, likwiduj�c wszystkie potencjalne przecieki. Foley z kolei ufa� s�dziemu, prezydent te�. W�a�nie to by�o w tym fachu najbardziej zwariowane: nie mog�e� nikomu ufa�, jednak ufa� komu� musia�e�.
C�, pomy�la�, sprawdzaj�c, czy woda jest gor�ca. Nikt nigdy nie twierdzi�, �e w naszej bran�y obowi�zuje jaka� logika. Klasyczna metafizyka. Po prostu metafizyka.
� Kiedy przyjad� meble?
� Kontener powinien by� teraz na dworcu kolejowym w Leningradzie. My�lisz, �e b�d� w nim grzeba�?
Haydock wzruszy� ramionami.
� Wszystko sprawd� � ostrzeg� gro�nie i nagie z�agodnia�. � Nigdy nie wiadomo, jak bardzo b�d� dok�adni. KGB to wielka machina, biurokracja do pot�gi. S�yszysz jakie� s�owo, ale jego prawdziwe znaczenie poznajesz dopiero wtedy, gdy za s�owem idzie czyn. Ot, cho�by pluskwy w waszym mieszkaniu: ile z nich tak naprawd� dzia�a? Tu nie ma ani brytyjskiego Telecomu, ani AT&T. To przekle�stwo tego kraju i woda na nasz m�yn, ale woda te� mo�e by� zatruta. Nigdy nie ma ca�kowitej pewno�ci. Kiedy kto� ci� �ledzi, nigdy nie wiesz, czy facet jest do�wiadczonym fachmanem, czy zasmarkanym kretynem, kt�ry nie potrafi trafi� do kibla. Wszyscy wygl�daj� tak samo i tak samo si� ubieraj�. Z naszymi te� jest r�nie, ale ich biurokracja jest tak koszmarnie rozbuchana, �e niekompetentny kretyn ma tu du�o wi�ksze szanse na przetrwanie. To oczywiste: rozd�ta biurokracja ich chroni. Chroni albo i nie. W Century House te� mamy paru kretyn�w.
Foley kiwn�� g�ow�.
� W Langley nazywamy to wydzia�em do spraw wywiadu.
� Tak? A my Pa�acem Westminsterskim � odrzek� Haydock z charakterystyczn� dla niego stronniczo�ci�. � Prysznic dzia�a. Chyba do�� ju� tego sprawdzania.
Foley zakr�ci� kran i wr�cili do salonu, gdzie Penny i Mary Pat zawiera�y bli�sz� znajomo��.
� Mamy przynajmniej gor�c� wod�, kochanie.
� To mi�o. � Mary Pat spojrza�a na swego go�cia. � Gdzie robicie zakupy?
� Mog� ci� tam zabra� � odrzek�a z u�miechem Penny. � Niekt�re rzeczy mo�na sprowadzi� z Helsinek. S� �wietnej jako�ci: angielskie, francuskie, niemieckie, nawet ameryka�skie. Wiesz, soki owocowe, konserwy i tak dalej. Produkty �atwo psuj�ce si� pochodz� zwykle z Finlandii, ale s� bardzo dobre, zw�aszcza jagni�cina. Maj� �wietn� jagni�cin�, prawda, Nigel?
� Fakt � zgodzi� si� z ni� m��. � Nie ust�puje nowozelandzkiej.
� Ich steki pozostawiaj� troch� do �yczenia � wtr�ci� Mike Barnes. � Ale my mamy swoje. Co tydzie� �ci�gamy je z Omaha. Ca�e tony; rozprowadzamy je w�r�d przyjaci�.
� To prawda � potwierdzi� Nigel. � Karmicie krowy kukurydz�, dlatego maj� znakomite mi�so. Boj� si�, �e wszyscy wpadli�my w na��g.
� Niech B�g ma w opiece Ameryka�skie Si�y Powietrzne � ci�gn�� Barnes. � Zaopatruj� w wo�owin� wszystkie NATO-wskie bazy, a my jeste�my na ich li�cie. Mi�so przyje�d�a zamro�one, nie tak dobre jak prosto ze sklepu, ale i tak przypomina nam dom. Mam nadziej�, �e przywie�li�cie grilla. Ustawiamy je na dachu i pichcimy. W�giel drzewny te� sprowadzamy. Te Iwany ani w z�b tego nie rozumiej�. � Mieszkanie nie mia�o balkonu, mo�e dlatego, �eby ochroni� ich przed smrodem dieslowskich spalin, kt�re spowija�y miasto.
� A jak jest z dojazdem do pracy? � spyta� Foley.
� Najlepiej je�dzi� metrem � odrzek� Barnes. � Jest naprawd� �wietne.
� Czy�by� chcia� zostawi� mi samoch�d? � spyta�a Mary Pat z pe�nym nadziei u�miechem. Taki mieli plan, tego oczekiwa�a, ale wszystko to, co spodziewane i oczekiwane, by�o w ich bran�y jedn� wielk� niespodziank�. Tak samo jak z prezentami pod choink�: zawsze mia�o si� nadziej�, �e �wi�ty Miko�aj dosta� list, ale nigdy nie by�o si� tego ca�kowicie pewnym.
� Miasto jak miasto � powiedzia� Barnes. � Da si� je�dzi�, tylko trzeba przywykn��. Przynajmniej macie pa�stwo �adny samoch�d. � Poprzedni lokator zostawi� im w spadku bia�ego mercedesa 280. W�z by� rzeczywi�cie �adny. Nawet troch� za �adny, jak na czteroletni pojazd. W Moskwie by�o niewiele samochod�w. Dyplomatyczne tablice rejestracyjne rzuca�y si� w oczy i tutejsi milicjanci, ci z drog�wki, natychmiast je zauwa�ali. Niechybnie zauwa�ali je r�wnie� zmotoryzowani agenci KGB, kt�rzy nieustannie te wozy �ledzili. I znowu: Anglia na odwyrtk�. Mary Pat b�dzie musia�a nauczy� si� je�dzi� jak mieszkanka Indianapolis na pierwszej wycieczce do Nowego Jorku.
� Ulice s� �adne i szerokie � kontynuowa� Barnes. � A stancja benzynowa jest ledwie trzy przecznice st�d, w tamt� stron�. � Machn�� r�k�. � Wielka, olbrzymia. Rosjanie takie lubi�.
� Bosko. � Mary Pat gra�a pod publiczk� i ju� wchodzi�a w rol� pi�knej, s�odkiej idiotki. Na ca�ym �wiecie uwa�ano, �e �adne kobiety s� zwykle g�upie, szczeg�lnie blondynki. Ostatecznie kobiet� g�upi� odgrywa�o si� du�o �atwiej ni� m�dr�; wystarczy�o popatrze� na hollywoodzkie gwiazdy.
� Maj� tu warsztaty samochodowe? � spyta� Ed.
� To mercedes, mercedesy si� nie psuj� � zapewni� ich Barnes. � W ambasadzie niemieckiej jest facet, kt�ry naprawi ka�d� usterk�. Z NATO-wskimi sojusznikami ��cz� nas bardzo serdeczne stosunki. Lubicie pi�k� no�n�?
� To dobre dla dziewczynek � odrzek� Foley.
� Grubianin � mrukn�� Nigel Haydock.
� Ameryka�ski futbol: to jest to � odparowa� Foley.
� Beznadziejnie g�upia, barbarzy�ska gra, pe�na przemocy i przerw na narad� � pogardliwie prychn�� Anglik.
Ed pos�a� mu szeroki u�miech.
� Zjedzmy co�.
Usiedli. Tymczasowe meble by�y ca�kiem niez�e, podobne do tych, jakie widywa�o si� w bezimiennych motelach w Alabamie. Na ��ku dawa�o si� spa�, a truj�cy psikacz u�mierci� pewnie wi�kszo�� tego, co �azi�o i pe�za�o po pod�odze. Tak� przynajmniej mieli nadziej�.
Kanapki by�y niez�e. Mary Pat wsta�a, wzi�a szklanki, odkr�ci�a kran i...
� Na pani miejscu bym tego nie robi� � ostrzeg� j� Haydock. � Niekt�rzy od tej wody choruj�.
� Tak? Przejd�my na �ty�, Nigel. Mam na imi� Mary Pat.
Dopiero teraz zostali sobie oficjalnie przedstawieni.
� Tak. Pijemy tu butelkowan�. Kran�wka jest dobra do k�pieli. Mo�na j� te� przegotowa� do mro�onej herbaty czy kawy. Tu jest jeszcze gorzej ni� w Leningradzie. Podobno moskwianie s� na ni� odporni, ale my, zagraniczniacy, mo�emy mie� powa�ne k�opoty �o��dkowo-jelitowe.
� A szko�y? � Mary Pat bardzo martwi�a si� o szko�� dla ma�ego Eddiego.
� Ameryka�sko-Brytyjska jest bardzo dobra � odrzek�a Penny. � Sama pracuj� tam na �wier� etatu. Maj� znakomity program nauczania, zw�aszcza dla m�odzie�y z og�lniaka.
� Nasz Eddie zaczyna ju� czyta�, prawda, kochanie? � spyta� dumny ojciec, Ed Foley.
� Czyta tylko Kr�lika Piotrusia i kilka bajek, ale jak na czterolatka to ca�kiem nie�le � potwierdzi�a z zadowoleniem matka, Mary Pat Foley.
Tymczasem ma�y Eddie odkry� tac� z kanapkami i w�a�nie co� �u�. Co prawda nie by�a to jego ukochana kie�basa, gotowana i lekko podsuszana, ale g�odne dziecko nie jest wybredne. Ukryte w bezpiecznym miejscu czeka�y na niego cztery du�e s�oiki mas�a orzechowego Skippy Super Chunk. Rodzice uznali, �e d�em winogronowy dostan� wsz�dzie � d�em tak, mas�o orzechowe najpewniej nie. Wszyscy m�wili, �e tutejszy chleb jest niez�y, cho� daleko mu by�o do Czarodziejskiego Chleba, na kt�rym wychowywa�y si� ameryka�skie dzieci. Dlatego w kontenerze z meblami i rzeczami, kt�re jecha�y teraz poci�giem z Leningradu do Moskwy, podr�owa�a r�wnie� mechaniczna dzie�a. Mary Pat, �wietna kucharka, by�a prawdziw� artystk� od wypiek�w i postanowi�a, �e to w�a�nie chleb b�dzie jej biletem wst�pu do �mietanki towarzyskiej ambasady.
W tej samej chwili, niedaleko od miejsca, w kt�rym siedzieli, dor�czano komu� list. Kurier, pu�kownik wywiadu, przyjecha� z Warszawy � wys�a� go polski rz�d, a w�a�ciwie jedna z jego agencji wys�a�a go do odpowiedniej agencji rz�du radzieckiego. Pu�kownik wola�by tej misji unikn��. By� komunist� � musia� by� komunist�, w przeciwnym razie nie powierzono by mu tak odpowiedzialnego zadania � lecz by� te� Polakiem, a tre�� listu dotyczy�a Polski. W tym ca�y s�k.
List by� kserokopi� orygina�u, pos�ania, kt�re specjalny kurier przywi�z� do Warszawy � do jednego z najwa�niejszych warszawskich urz�d�w � ledwie przed trzema dniami.
Jego adresat zna� pu�kownika osobi�cie. Pami�ta� go i lubi�. Rosjanie wykorzystywali swoich zachodnich s�siad�w do wielu zada�. Polacy mieli wyj�tkowy talent wywiadowczy z tego samego powodu co Izraelczycy: byli otoczeni przez nieprzyjaci�. Od zachodu graniczyli z Niemcami, od wschodu z Sowietami. Nieszcz�liwe po�o�enie geograficzne zaowocowa�o tym, �e wielu najlepszych i najbardziej inteligentnych Polak�w pr�dzej czy p�niej trafia�o do wywiadu.
Odbiorca listu doskonale o tym wiedzia�. Co wi�cej, zna� ju� na pami�� tre�� ca�ego pos�ania. Otrzyma� je poprzedniego dnia. Ale ta kr�tka zw�oka zupe�nie go nie zaskoczy�a. Polski rz�d po prostu si� zastanawia�, rozwa�a� znaczenie listu. Jego odbiorca nie mia� im tego za z�e. Rz�d ka�dego pa�stwa po�wi�ci�by na to co najmniej dzie�. Takie post�powanie, tego rodzaju przeczekiwanie i odk�adanie na p�niej, le�a�o w naturze wszystkich ludzi u w�adzy, cho� przecie� ludzie ci musieli wiedzie�, �e gra na zw�ok� jest tylko strat� czasu i energii. Ale ludzkiej natury nie potrafi� zmieni� nawet marksizm i leninizm. Smutne to, lecz prawdziwe. Nowy Radziecki Cz�owiek, tak samo jak Nowy Polski Cz�owiek, by� w ko�cu tylko cz�owiekiem.
Balet, kt�ry si� teraz rozgrywa�, by� r�wnie stylizowany jak taniec zespo�u imienia Kirowa z Leningradu � odbiorca listu s�ysza� niemal muzyk�. W sumie wola� ameryka�ski jazz, ale tak czy inaczej muzyka baletowa by�a jedynie ozdob�, schematycznym systemem bod�c�w, kt�re nakazywa�y tancerzom podrygiwa� i podskakiwa� jak �adne, dobrze wytresowane pieski. Baletnice by�y oczywi�cie za szczup�e jak na rosyjskie gusta, ale prawdziwe kobiety, te z krwi i ko�ci, by�yby o wiele za ci�kie i te ma�e, udaj�ce m�czyzn cioty nie zdo�a�yby ich ud�wign��.
O czym on my�la�? I dlaczego? Powoli opad� na sk�rzany fotel i otworzy� kopert�. Pos�anie spisano po polsku � on po polsku m�wi� nie umia�, ani m�wi�, ani czyta� � lecz do pos�ania do��czono rosyjskie t�umaczenie. Oczywi�cie zamierza� przekaza� list swoim w�asnym t�umaczom � t�umaczom i dw�m, trzem psychologom, kt�rzy przeanalizuj� jego tre�� i sporz�dz� portret psychologiczny nadawcy, wielostronicowy dokument, kt�ry on � cho� to czysta strata czasu � b�dzie musia� przeczyta�. Potem za� b�dzie musia� donie�� o tym swoim politycznym zwierzchnikom � nie, swoim kolegom, swoim towarzyszom � �eby z kolei oni zmarnowali sw�j czas, analizuj�c wag� wszystkich dodatkowych materia��w i wreszcie podj�li jak�� decyzj�.
Przewodnicz�cy zastanawia� si�, czy pu�kownik zdaje sobie spraw�, w jak wygodnej sytuacji s� jego polityczni szefowie. W ko�cu musieli tylko przekaza� list swoim politycznym szefom, czyli post�pi� tak, jak post�powali wszyscy pracownicy rz�dowi na ca�ym �wiecie, bez wzgl�du na miejsce ich urz�dowania i wyznawan� przez nich filozofi�: musieli po prostu pchn�� dokument drog� s�u�bow� wy�ej. Wasale wsz�dzie s� tylko wasalami.
Przewodnicz�cy podni�s� wzrok.
� Towarzyszu pu�kowniku, dzi�kuj�, �e zwr�cili�cie na to nasz� uwag�. Przeka�cie moje pozdrowienia i wyrazy szacunku waszemu dow�dcy. Mo�ecie odej��.
Polak stan�� na baczno��, zasalutowa� w ten dziwny polski spos�b, zrobi� w ty� zwrot i pomaszerowa� do wyj�cia.
Jurij Andropow odczeka�, a� zamkn� si� drzwi i ponownie spojrza� na do��czone do listu t�umaczenie.
� A wi�c grozisz nam, Karolu, h�? � Zacmoka�, pokr�ci� g�ow� i cicho doda�: � Jeste� odwa�ny, ale twoja ocena sytuacji wymaga poprawek, m�j duchowny towarzyszu...
Zamy�lony, ponownie podni�s� wzrok. Na �cianach gabinetu wisia�o to, co wisia�o niemal we wszystkich rz�dowych gabinetach, i z tej samej przyczyny: �eby wype�ni� czym� pustk�. Obrazy. Dwa renesansowe oleje, wypo�yczone z kolekcji jakiego� dawno ju� nie�yj�cego cara czy szlachcica. I portret, ca�kiem niez�y portret Lenina: blada twarz i wypuk�e czo�o, dobrze znane milionom ludzi na ca�ym �wiecie. Obok portretu za� kolorowe zdj�cie obecnego sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Zwi�zku Radzieckiego, towarzysza Leonida Bre�niewa. Zdj�cie k�ama�o: zamiast twarzy zniedo��nia�ego, starego capa, kt�ry zasiada� u szczytu sto�u prezydialnego w Biurze Politycznym, przedstawia�o twarz m�odego, pe�nego wigoru m�czyzny. C�, wszyscy si� starzej�, lecz gdzie indziej ludzie tacy jak on po prostu rezygnowali z urz�du i przechodzili na honorow� emerytur�. Gdzie indziej, ale nie tutaj, nie w tym kraju... Przewodnicz�cy Komitetu Bezpiecze�stwa Pa�stwowego spojrza� na list. Ten cz�owiek te� nie zrezygnuje, pomy�la�. To stanowisko te� jest do�ywotnie.
Ale nie chc�c zrezygnowa�, mo�e zburzy� od dawna ukszta�towan� r�wnowag�. W tym w�a�nie tkwi�o niebezpiecze�stwo.
Niebezpiecze�stwo?
Konsekwencje by�y nie do przewidzenia i ju� samo to mog�o by� gro�ne. Jego koledzy z Biura Politycznego, ostro�ni, zal�knieni starcy, na pewno postrzeg� to w ten sam spos�b.
Dlatego te� nie m�g� ograniczy� si� jedynie do zreferowania problemu. Nie, musia� przedstawi� im skuteczny spos�b zapobie�enia niebezpiecze�stwu.
Na �cianie gabinetu powinny te� wisie� portrety dw�ch na wp� zapomnianych ju� ludzi. Feliksa Dzier�y�skiego, �elaznego Feliksa, za�o�yciela Czeki, Czrezwyczajnej Komisji dla Borby z Kontrrewolucjej, Sabota�om i Spekulacjej, poprzedniczki KGB.
No i oczywi�cie portret J�zefa Wissarionowicza Stalina. Stalin rzuci� kiedy� pytanie bardzo adekwatne do sytuacji, w jakiej znalaz� si� teraz Jurij Andropow. Zrobi� to w roku 1944. A teraz... Teraz pytanie by�o jeszcze bardziej na czasie.
C�, zobaczymy, zaduma� si� Andropow. Decyzja nale�a�a do niego. Przecie� ka�dy mo�e po prostu... znikn��. To, �e my�l ta przysz�a mu do g�owy, powinno go zaskoczy�, jednak nie zaskoczy�o. Ten gmach, zbudowany przed osiemdziesi�ciu laty jako pa�acowa siedziba Towarzystwa Ubezpieczeniowego �Rosija�, by� �wiadkiem wielu takich znikni��, a pracuj�cy tu funkcjonariusze wydali tysi�ce, wiele tysi�cy wyrok�w �mierci. W podziemiach przeprowadzano kiedy� egzekucje. Zaprzestano ich niedawno, ledwie przed kilkoma laty, gdy siedziba KGB rozros�a si�, poch�aniaj�c ca�y gmach � ten i nowy kompleks przy moskiewskiej obwodnicy � mimo to pracuj�cy tu ludzie wci�� szeptali o duchach, kt�re kr���c cichymi nocami po podziemiach, straszy�y uzbrojone w wiadra i miot�y sprz�taczki z rozczochranymi jak u wied�m w�osami. Rz�d tego kraju nie wierzy� ani w duchy, ani w nie�miertelno�� duszy, ale walka z przes�dami prostych ch�op�w by�a znacznie trudniejsza ni� walka o to, �eby inteligencja kupowa�a obszerne dzie�a W�odzimierza Iljicza Lenina, Karola Marksa czy Fryderyka Engelsa, nie wspominaj�c ju� o napuszonej prozie przypisywanej Stalinowi (tak naprawd� tworzy�o j� grono wystraszonych ekspert�w ze specjalnego komitetu, przez co proza ta by�a jeszcze gorsza), na kt�r� dzisiaj � i ca�e szcz�cie � zapotrzebowanie zg�aszali jedynie najbardziej masochistyczni studenci i akademicy.
Tak, pomy�la� Jurij W�adimirowicz. Propagowanie wiary w zasady marksizmu przychodzi�o w sumie bez trudu. Najpierw wbijano je do g�owy uczniom szk� podstawowych, potem m�odym pionierom, potem uczniom szk� �rednich, komsomolcom, cz�onkom K� M�odych Komunist�w, a jeszcze potem najbystrzejsi z nich zostawali cz�onkami partii i dostawali legitymacje, kt�re �nosili na sercu�, w metalowych papiero�nicach.
Wtedy wiedzieli ju�, na czym to wszystko polega. Politycznie �wiadomi cz�onkowie przychodzili na zebrania partyjne, bo �eby awansowa�, musieli na nie przychodzi�. Podobnie by�o w staro�ytnym Egipcie: m�drzy, a mo�e raczej m�drze przebiegli dworacy kl�kali przed faraonem i �eby nie o�lepn��, zas�aniali sobie oczy przed jaskrawym blaskiem bij�cym z jego oblicza. Podnosili do g�ry r�ce i bili pok�ony, gdy� w faraonie, w tym uosobieniu �ywego Boga, widzieli �r�d�o osobistej w�adzy i dobrobytu, dlatego te� padaj�c przed nim na kolana i oddaj�c mu ho�d, ch�tnie zaprzeczali swoim zmys�om i uczuciom. Wszystko, �eby tylko awansowa�. Tak samo by�o tu, w Zwi�zku Radzieckim. Ile to ju� lat? Pi�� tysi�cy? M�g�by to sprawdzi� w jakiej� ksi��ce. Zwi�zek Radziecki wykszta�ci� najs�ynniejszych w �wiecie historyk�w epoki �redniowiecza i bez w�tpienia r�wnie kompetentnych fachowc�w od staro�ytno�ci, poniewa� mediewistyka i studia nad staro�ytno�ci� nale�a�y do dziedzin ma�o upolitycznionych. Wydarzenia, kt�re zasz�y w pradawnym Egipcie, by�y zbyt odleg�e od wsp�czesno�ci, �eby mie� jakiekolwiek znaczenie dla politycznych spekulacji Marksa czy nieko�cz�cych si� dywagacji Lenina. Dlatego w�a�nie niekt�rzy naukowcy si� nimi zajmowali. Inni wybierali nauki �cis�e, poniewa� nauki �cis�e to nauki �cis�e: atom wodoru polityki nie uznaje.
Ale ju� rolnictwo tak, jak najbardziej. Rolnictwo to czysta polityka. Dlatego najlepsi i najbystrzejsi trzymali si� od rolnictwa z daleka, wol�c nauki polityczne. Bo tam, w naukach politycznych, wypatrywali szansy na sukces. W g�oszone przez siebie prawdy wierzyli tak samo jak w to, �e Ramzes II by� �yj�cym synem boga s�o�ca czy czyim� tam. Nie, nie, duma� Jurij W�adimirowicz. Egipscy dworacy widzieli jedno: to, �e Ramzes ma liczne �ony i jeszcze wi�cej dzieci, �e w sumie wiedzie ca�kiem niez�e �ycie. A dzisiaj by�y dacze na Wzg�rzach Leninowskich i urlopy w Soczi. Czy �wiat w og�le si� zmienia?
Pewnie nie, pomy�la� przewodnicz�cy Komitetu Bezpiecze�stwa Pa�stwowego. Jego praca mia�a temu zapobiega�.
A le��cy na biurku list grozi� zmianami. Gro�ba by�a ca�kiem realna, wi�c musia� co� z ni� zrobi�. Musia� zrobi� co� ze stoj�cym za gro�b� cz�owiekiem.
To ju� si� zdarza�o. Zdarzy� si� mo�e i teraz.
Gdyby Jurijowi Andropowowi dane by�o po�y� d�u�ej, przekona�by si�, �e rozwa�aj�c to, co w tej chwili rozwa�a�, zapocz�tkowa� rozpad swego w�asnego kraju.
Rozdzia� 1
Pi�kne marzenia i gro�ne pomruki
� Kiedy zaczynasz? � spyta�a Cathy.
Woko�o panowa�a cisza i spok�j. Le�eli w ��ku. Jack cieszy� si�, �e jest to ich w�asne ��ko. ��ko w nowojorskim hotelu te� by�o wygodne, ale nie by�o ich ��kiem, poza tym mia� do�� swego te�cia, jego dwupoziomowego apartamentu przy Park Avenue i jego koszmarnego zarozumialstwa. Zgoda, Joe Muller zgromadzi� na koncie ponad dziewi��dziesi�t milion�w � mieli nowego prezydenta i kwota ta nieustannie ros�a � ale co za du�o, to niezdrowo.
� Pojutrze. Po lunchu wpadn� tam, �eby si� rozejrze�.
� Powiniene� ju� spa�.
Od czasu do czasu dochodzi� do wniosku, �e ma��e�stwo z lekark� ma pewn� wad�: przed lekark� nic si� nie ukryje. Czu�y, delikatny dotyk m�g� by� dotykiem mierz�cym puls, temperatur� cia�a i B�g wie co jeszcze. Diagnoza? Lekarze potrafili ukry� diagnoz� z min� zawodowego pokerzysty. No, przynajmniej niekt�rzy.
� Tak, to by� d�ugi dzie�... � W Nowym Jorku dochodzi�a pi�ta po po�udniu, ale jego �dzie� trwa� d�u�ej ni� dwadzie�cia cztery godziny. Nie ma co, musia� nauczy� si� spa� w samolocie. Nie, �eby niewygodnie mu si� siedzia�o. Dali mu s�u�bowy bilet w klasie ekonomicznej, ale dzi�ki karcie American Express przeni�s� si� do klasy pierwszej, a ju� wkr�tce, jako cz�sto podr�uj�cy pasa�er, nabije tyle kilometr�w, �e przenosi� go tam b�d� automatycznie. Bomba, pomy�la�, �wietnie. Zaprzyja�ni� si� ze wszystkimi celnikami na Heathrow i w Waszyngtonie. C�, przynajmniej mia� paszport dyplomatyczny i nie grozi�y mu �adne rewizje. Technicznie rzecz bior�c, pracowa� w ambasadzie ameryka�skiej na Grosvenor Square, dok�adnie naprzeciwko budynku, w kt�rym podczas drugiej wojny �wiatowej kwaterowa� sztab Eisenhowera, dlatego przys�ugiwa� mu status dyplomatyczny, status nadcz�owieka wolnego od wszelkich przyziemnych niedogodno�ci w rodzaju przepis�w obowi�zuj�cego w danym kraju prawa. M�g�by na przyk�ad wwie�� do Anglii dwa kilo heroiny i bez pozwolenia nikt nie �mia�by tkn�� jego baga�u. A pozwolenia m�g�by po prostu nie udzieli�, powo�uj�c si� na przywileje dyplomaty i zwyczajny brak czasu. Tajemnic� poliszynela by�o, �e dyplomaci nie zg�aszali do odprawy perfum dla �on (dla �on lub dla kochanek) czy alkoholu dla siebie, ale Ryan, kt�ry mierzy� ich zachowanie katolick� miark�, uwa�a�, �e pope�niaj� grzech lekki, bynajmniej nie �miertelny.
M�tlik. Pl�tanina my�li przem�czonego m�zgu. W tym stanie psychicznym Cathy nigdy nie wzi�aby do r�ki skalpela. Jasne, trzymaliby j� na dy�urze przez kilkana�cie godzin � niby po to, �eby przywyk�a do podejmowania decyzji w stresie � ale on zastanawia� si� pod�wiadomie, ilu pacjent�w po�wiecono na o�tarzu tego medycznego obozu dla rekrut�w. Gdyby jaki� adwokat zdo�a� kiedy� wykoncypowa�, jak mo�na na tym zarobi�, to...
Cathy � wed�ug jej identyfikatora, dr med. Caroline Ryan, FACS (Cz�onek Kolegium Ameryka�skich Chirurg�w) � przesz�a ju� t� faz� szkolenia � jej m�� zamartwia� si� w�wczas o to, jak poradzi sobie za kierownic� ma�ego, sportowego porsche po trzydziestu sze�ciu godzinach nieustannego dy�uru na po�o�nictwie, pediatrii czy chirurgii og�lnej, a wi�c na oddzia�ach zwi�zanych z dziedzinami medycyny, kt�re zupe�nie j� nie interesowa�y, ale o kt�rych musia�a co� wiedzie�, �eby zosta� dobr� lekark� szpitala Johnsa Hopkinsa. C�, wiedzia�a i umia�a na tyle du�o, �e potrafi�a zacerowa� mu rami�. Wtedy, tamtego popo�udnia, przed pa�acem Buckingham. Gdyby nie ona, wykrwawi�by si� na �mier� na oczach �ony i c�rki, co by�oby upokarzaj�ce dla wszystkich zainteresowanych, zw�aszcza dla Brytyjczyk�w. Przyznaliby mi szlachectwo po�miertnie? Jack cicho zachichota�. A potem, po raz pierwszy od trzydziestu dziewi�ciu godzin, zamkn�� oczy.
� Mam nadziej�, �e mu si� tam spodoba � powiedzia� s�dzia Moore na zako�czenie codziennej narady ze swoimi zast�pcami.
� Arthurze, nasi kuzyni wiedz�, co znaczy go�cinno�� � zauwa�y� James Greer. � Basil powinien by� dobrym nauczycielem.
Ritter milcza�. Jak na funkcjonariusza CIA, Ryan, ten cholerny amator, zrobi� sobie niez�� � ba! o wiele za du�� � reklam�. Zw�aszcza �e pracowa� w DI, w wydziale do spraw wywiadu. Ritter uwa�a�,