7533

Szczegóły
Tytuł 7533
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7533 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7533 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7533 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Marice Druon Aleksander Wielki Tytu� orygina�u ALEXANDRE LE GRAND Krak�w 1976, 1992 Wydanie II Wst�p Natchn�y mnie dzie�a Plutarcha. Pierwsza para �ywot�w r�wnoleg�ych, czyli Tezeusza i Romulusa, to biografie bastard�w. �Zdaje mi si� - wywodzi Plutarch - �e Tezeusz i Romulus maj� wiele podobie�stwa: obaj bowiem zostali sp�odzeni po kryjomu, a nie w zwi�zku ma��e�skim; sz�a o nich fama, �e obaj zrodzili si� z nasienia bog�w... obaj mieli trze�wy umys� i si�� cielesn�, a z obu naj�wietniejszych miast �wiata jeden za�o�y� Rzym, drugi za� zespoli� w jedno miasto oddzielne siedziby mieszka�c�w Aten. Tak jeden, jak i drugi porywali kobiety; ani jeden, ani drugi nie unikn�� nieszcz�cia spor�w z otoczeniem i splamienia si� krwi� najbli�szych krewnych, a nadto tak jeden, jak i drugi pod koniec �ycia �ci�gn�li na si� z�o�� i nienawi�� swych rodak�w�. Opis �w zawiera zasadnicze rysy biograficzne s�awnych syn�w nieprawego �o�a; te same cechy charakteru albo analogiczne wydarzenia mo�emy odnale�� w �yciu niemal wszystkich s�awnych bastard�w opisywanych przez histori�, a zw�aszcza staro�ytn�. Stwierdzenie synowskiej wi�zi ze �wiatem nadzmys�owym, prorocze zdolno�ci, mesjanistyczne powo�anie, wyj�tkowa odporno�� cia�a, bystry umys�, bunt przeciw rodzinnemu �rodowisku, spory z krewnymi, zmienno�� nastroj�w, gniew prowadz�cy do zab�jstw, ucieczki, ��dza podboj�w i w�adania tak ziemi�, jak i kobietami, zak�adanie miast, pa�stw lub tworzenie doktryn, sk�onno�� do tyranii politycznej lub duchowej, kt�ra szybko stawa�a si� wr�cz nie do zniesienia, tragiczna �mier�, cz�sto przedwczesna lub w osamotnieniu i rozpaczy, oto cechy bardziej czy mniej zaakcentowane, zale�nie od indywidualno�ci lub epoki, a pojawiaj�ce si� nieustannie w tych fascynuj�cych �yciorysach. Cz�sto wysuwano hipotez�, �e Moj�esz by� nie�lubnym dzieckiem; w koncepcji tej tkwi wi�cej ni� sam domys�. Moj�esz by� Egipcjaninem i - najprawdopodobniej - z rodu faraon�w, a zatem z krwi uwa�anej za bosk�. Imi� jego, Mose, oznaczaj�ce w j�zyku egipskim: �czyje� dziecko�, na pewno musia�o by� pierwotnie z��czone, podobnie jak w Thot-mose, z imieniem b�stwa. Z�o�enie na falach, ocalenie, nast�pnie adopcja czy te� pseudoadopcja przez kap�ank�, c�rk� faraona, skrywaj� nielegalne narodziny. Biblijna opowie��, zbyt zwi�z�a i niejasna, ujawnia zaskakuj�ce podobie�stwo z tekstem sprzed oko�o tysi�ca pi�ciuset lat, tycz�cym kr�la Sargona, za�o�yciela dynastii babilo�skiej: �Jam jest Sargon pot�ny, kr�l Akkadu. Matk� moj� by�a dziewica kap�anka, nie zna�em mego ojca... Matka pocz�a mnie w mie�cie Azupirani nad brzegiem Eufratu. W ukryciu wyda�a mnie na �wiat, umie�ci�a w koszyku z sitowia i zasmo�owawszy szpary pu�ci�a z nurtem, kt�ry mnie nie zatopi�. Nurt zani�s� mnie do Akki, czerpacza wody. Akki, czerpacz wody, w dobroci swej ocali� mnie z w�d. Akki, czerpacz wody, wychowa� mnie jak w�asnego syna...� W owych czasach z�o�enie na falach, pozostawienie na wzg�rzu to najcz�stsze sposoby, by usun�� owoc grzesznych mi�ostek kap�anki albo te�, by powierzy� opiece boskiej, innymi s�owy ��ywio��w�, �ycie, kt�re wedle proroctw czy wr�b zagra�a�o w�adzy kr�lewskiej. Fakt taki m�g� wi�za� si� z Moj�eszem. Matka jego by�a zr�czniejsza albo mia�a skuteczniejsz� pomoc ni� matka Sargona. Upozorowa�a opuszczenie i rzekome odnalezienie w�r�d trzcin. Wedle Biblii dziecko w ten spos�b odnalezione zosta�o powierzone mamce ze szczepu hebrajskiego, innymi s�owy, ukryte w dzielnicy ubogich. Po czym kr�lewna sprawuj�ca urz�d kap�anki mog�a zabra� do siebie dziecko, �wychowa� jak w�asnego syna� i pom�c mu w karierze. Je�li rzucimy okiem na staro�ytny Egipt, je�li wyobrazimy sobie �wi�ty majestat otaczaj�cy rodzin� kr�lewsk� i sztywny ceremonia�, kt�ry p�ta� �ycie ca�ego pa�acu, ka�da inna hipoteza wydaje si� nie do pomy�lenia. Moj�esz, po wtajemniczeniu w �wi�tyniach oraz osi�gni�ciu najwy�szych szczebli religijnej i wojskowej hierarchii, sprz�g� si� z herezj� lub co najmniej schizm�, por�ni� si� z kr�lewskimi krewniakami, pope�ni� zab�jstwo, uszed� na pustyni� - a tam Najwy�szy objawi� mu, czego ode� oczekuje - poci�gn�� za sob� uci�niony lud, kt�ry go �ywi� w niemowl�ctwie, a potem ustanowi� najsurowsz�, najbardziej despotyczn� z teokracji. Aleksander Wielki, niby meteor zab�ysn�wszy nad planet�, zadecydowa� o hellenizacji ca�ego �wiata staro�ytnego od Indusu po Atlantyk; on r�wnie� by� bastardem boskiego rodu; w dzieci�stwie szepta�a mu o tym matka, zarazem ksi�niczka i kap�anka, w czasach m�odzie�czych przeciwnicy rzucali mu ten fakt prosto w twarz, a on sam z pych� go g�osi�, gdy wyrocznia na libijskiej pustyni potwierdzi�a jego boskie pochodzenie. Proroczo zapowiedzianym zadaniem jego �ycia by�o: wyzwoli� Egipt i wskrzesi� kult Amona. Narodziny Jezusa Chrystusa otacza podobna tajemnica. Cho� Pismo �wi�te pow�ci�gliwe o tym m�wi, jednak do�� wyra�nie: �A narodzenie Jezusa Chrystusa takie by�o: Albowiem gdy Maryja, matka jego, po�lubiona by�a J�zefowi, pierwej ni�eli si� zeszli, znaleziona jest brzemienna z Ducha �wi�tego. Ale J�zef, m�� jej, b�d�c sprawiedliwym i nie chc�c jej os�awi�, chcia� j� potajemnie opu�ci�...� (�wi�ty Mateusz)* [*Przek�ad wed�ug Biblii �wi�tej... Filadelfia 1943.]. W zadziwiaj�cy spos�b opis Plutarcha daje si� zastosowa� do Jezusa. Zosta� sp�odzony �poza prawnie zawartym ma��e�stwem� i od pierwszej chwili na mocy o�wiadczenia matki uznano jego boskie pochodzenie, jak Romulusa, jak Aleksandra. Zreszt� nie narodzi� si� w �rodowisku nieznanym i ubogim, jak si� pospolicie my�li. Rodzina matki nale�a�a do wysokiej kasty kap�a�skiej, ojciec Marii by� bogatym w�a�cicielem ziemskim, a wuj czy kuzyn sprawowa� jeden z najwy�szych urz�d�w religijnych. Maria za� nale�a�a do grona dziewic po�wi�conych �wi�tyni. W dwunastym roku �ycia Jezus zbija z tropu doktor�w sw� nies�ychan� przedwczesn� dojrza�o�ci� w t�umaczeniu Pisma. �ycie, kt�re wiedzie, g�osz�c s�owo Bo�e, a tak�e jego posty, czuwanie i w�dr�wki �wiadcz� o nadludzkiej wytrzyma�o�ci. Sk�onno�� do gwa�townego gniewu ujawnia si� wobec kupc�w w �wi�tyni i w z�orzeczeniu Jerozolimie. B�d�c rewolucjonist� wyst�puje jako reformator prawa moj�eszowego i sieje zam�t w synagogach. Wcale nie objawia tkliwo�ci krewniakom, a nawet jakby go dra�ni�y wszelkie wi�zy rodzinne: �Kt�ra� jest matk� moj� i kt�rzy s� bracia moi?� (�wi�ty Mateusz). �Je�li kto idzie do mnie, a nie ma w nienawi�ci ojca swego i matki, i �ony, i dzieci, i braci, i si�str...� (�wi�ty �ukasz). �Bom przyszed�, abym rozerwanie uczyni� mi�dzy synem a ojcem jego i mi�dzy c�rk� a matk� jej� (�wi�ty Mateusz) ) * [*Przek�ad wed�ug Biblii �wi�tej... Filadelfia 1943.]. Za�o�y� pa�stwo, olbrzymie pa�stwo bez mur�w, a setki milion�w jego mieszka�c�w rozsianych po ca�ym �wiecie s�ucha tego samego prawa. Cho� nie porywa� kobiet, duchowy jego urok dzia�a� ponad wszystkie inne na kobiece dusze. Bohaterskim czynom Tezeusza lub Aleksandra, uwa�anym za dow�d ich nadludzkiego pochodzenia, talentom czarodzieja, jakie posiada� Moj�esz, odpowiadaj� cudowne uleczenia i uzdrawiaj�ca moc Nazarejczyka. Wreszcie nienawi�� wsp�obywateli wysy�a go na krzy�. Przeto ka�da z pi�ciu �r�dziemnomorskich cywilizacji, kt�re nas zrodzi�y, a dzie�a i historia stanowi� fundament naszej kultury, prawa za� dot�d panuj� w naszych instytucjach albo dogmaty s� czczone, ka�da z owych pi�ciu cywilizacji: hebrajska, ate�ska, rzymska, aleksandryjska, chrze�cija�ska, mia�a swego za�o�yciela, znanego duchowego wodza, lecz narodziny owych za�o�ycieli, wszystkich pi�ciu, zawieraj� tajemnic� otoczon� mistycznym ob�okiem. Ostatnim w czasie z boskich syn�w jest Jezus Chrystus. Po nim chrze�cija�ska koncepcja kosmosu oddziela porz�dek boski od ludzkiego. B�g ostatecznie wycofuje si� w g��b nieba. Cho� wszechobecny, jest jakby widzem i s�dzi�; staj�c si� jedynym, a zarazem abstrakcyjnym bogiem, zatraci� wielorakie uczestnictwo w ludzkim �yciu przypisywane mu w epoce przedchrze�cija�skiej. Niekt�re jego bezpo�rednie interwencje objawiaj� si� jedynie w zjawiskach sprzecznych z naturalnym porz�dkiem rzeczy: niewyt�umaczalnych uzdrowieniach, ranach pojawiaj�cych si� w r�wnie niewyt�umaczalny spos�b, wizjach, jednym s�owem - w cudach; lecz nigdy nie dopuszcza si� my�li, �e owoc nieprawego zwi�zku ��czy si� z dzia�aniem b�stwa, czyli z przeznaczeniem. �redniowieczny ko�ci� nie ufa bastardom; z wyj�tkiem rzadko udzielanej dyspensy wzbrania im dost�pu do kap�a�stwa, tym sposobem potwierdzaj�c osobliwy i poni�aj�cy stan prawny narzucony przez �wieckie prawodawstwo. Dzieci naturalne, nie�lubne, z cudzo�o�nego zwi�zku otacza niepokoj�ca ha�ba i podejrzliwa ciekawo��. Synowie grzechu budz� przera�enie, a jednocze�nie stanowi� pokus�. Nieomal mo�na by powr�ci� wobec nich do poj�cia przedchrze�cija�skiego, lecz w odwrotnym sensie: ch�tnie by si� ich uwa�a�o za dzie�o szatana. Tajemnica ich pochodzenia pobudza wyobra�ni� i s�czy si� z ucha do ucha z utajonym upodobaniem; nieprawy stan stroi ich w podejrzane dostoje�stwo; ludowe odczucie wynajduje im czy te� przyjmuje, wskazuj�c na nich, okre�lenie: �dzieci mi�o�ci�. Mi�o��, mglisty b�g, zap�adniaj�ca pot�ga, wci�� po��dana i gro�na, w kt�rej ��cz� si� i stapiaj� kr�lewskie nami�tno�ci Zeusa, wyuzdanie Posejdona, brutalno�� Marsa i o�lepiaj�cy promie� Amon-Re lub Adonai, kt�rego w�a�ciwego imienia nie wolno wypowiada�. Dlaczego od zamierzch�ych czas�w, od pocz�tku istnienia zorganizowanych spo�ecze�stw, jakiekolwiek by�y za�o�enia moralne czy religijne owych spo�ecze�stw, istnia�y dwa stany prawne, jeden dla dzieci prawych, drugi dla dzieci nieprawych? Znamienna jest terminologia prawnicza. Dziecko naturalne, aby zosta� uznanym za prawe, musi by� uznane, a nie przygarni�te, przyj�te, przybrane, wybrane, nie wystarcza potwierdzi� jego pochodzenia, lecz w�a�nie je uzna�; a� dot�d nie by�o identyczne z innymi dzie�mi. Nic wi�c dziwnego, �e ludzie mog�cy spodziewa� si� wy��cznie mi�osierdzia, w ustalonym �adzie spo�ecznym doznawali pokusy, pragn�li nowego �adu, �atwo buntowali si� przeciw miejscowemu prawu; ch�tnie ��czyli si� z ka�dym, kto na skutek temperamentu lub zrz�dzenia losu pozostawa� poza prawem, i uchodzili, podobnie jak Romulus, wiod�c za sob� �otr�w, z�odziei, niewolnik�w i wydziedziczonych, aby gdzie indziej za�o�y� nowe miasto, �ywili wrogie uczucia do matki, poniewa� urodzi�a ich w ha�bie, i t� uraz� ogarniali ca�y niewie�ci rodzaj; pragn�li uwodzi� kr�lowe i poni�a� je do stanu ladacznic; s�dziowie, w�adcy, urz�dnicy, rz�dcy i kap�ani byli im sol� w oku; wreszcie obywali si� bez wstawiennictwa kap�an�w, pytaj�c bezpo�rednio boga, czy powierzy� im, czy te� nie, wa�ne pos�annictwo, a w wypadku, gdy odpowied� wydawa�a im si� negatywna, wr�cz mu zaprzeczali. W tym bowiem tkwi ostateczne zagadnienie, nie rozstrzygni�te w ci�gu tysi�cleci. Czy s� wy��cznie i po prostu owocem przygodnej nami�tno�ci, czy te� istnia� dla nich przymus narodzin? Na to pytanie odpowiada tylko rozg�os ich czyn�w. Staro�ytno��, zdaje si�, liczy�a na te czyny. Z ludzi nieprawego pochodzenia wywodzi�y si� poka�ne zast�py wojownik�w, zdobywc�w i kondotier�w; bunt, nieprawowierno��, wyzywaj�cy spos�b bycia, nieprzejednanie zawsze w jaki� spos�b cechowa�y dzie�a tych nieprawych. Skuteczniej dokonywali przewrot�w, karczowali i wskazywali drogi, ni� rz�dzili zdobycz�, i przedk�adali trud nad plony, czyn bohaterski nad u�ytkowanie. W pewnych epokach byli oczekiwani i niezb�dni. A m�drcy w g��bi �wi�ty� kierowali wzrok ku losom tych bastard�w, niekiedy nawet przed ich urodzeniem. Ze wszystkich s�awnych, boskich bastard�w �wiata staro�ytnego Aleksander Macedo�ski jest dla nas postaci� najbardziej urzekaj�c� a uchwytn�. Nale�y do historii, a nie legendy. Wyabstrahowane dogmaty nie przes�oni�y mu oblicza. Mimo pewnych cieni tajemnicy jego osza�amiaj�ce �ycie rozpo�ciera si� przed nami bardzo wyra�nie. Z pozoru ob��dne marsze wytyczy�y now� drog� cywilizacji. Tkwi�ca w nim moc zdawa�a si� posiada� inne wymiary, ni� zazwyczaj przypisujemy ludzkim si�om. Nie bez powodu w ca�ym �wiecie od dwudziestu trzech wiek�w zachowa�a si� o nim pami�� zadziwiaj�co �ywa. Piasek jeszcze nie przysypa� �ladu jego krok�w; z dwudziestu czterech za�o�onych przeze� miast wiele istnieje nadal i wci�� nosi jego imi�; granice jego podboj�w a� do dzi� stanowi� granice pa�stw. Prze�o�eni wyroczni mieszcz�cych si� wok� ca�ego Morza �r�dziemnego uwa�ali Aleksandra Wielkiego od pocz�cia przez ca�e trzydzie�ci trzy lata jego �ycia za wcielenie Zeusa-Amona. Ate�czycy, a w �lad za nimi wi�kszo�� greckich pa�stw i nawet Rzymianie, uznali go oficjalnie za trzynastego boga Olimpu i wznosili mu pos�gi w swoich �wi�tyniach; Egipcjanie koronowali go na faraona, Babilo�czycy - na kr�la. �ydzi widzieli w nim zapowiedzianego proroctwem Daniela jednego z ksi���t �wiata, poprzednika Mesjasza. Rysy jego twarzy natchn�y niekt�re indyjskie ludy, by obdarzy� nimi Budd�, kt�ry przed wkroczeniem zdobywcy nie posiada� wizerunku. Pierwotne chrze�cija�skie Ko�cio�y uzna�y go za �wi�tego. Islam zaliczy� go w poczet swych bohater�w raz pod imieniem Iskandera, raz Dhulkarneina, dwurogiego m�a, poniewa� Arabowie pami�tali o jego wizerunkach zdobnych w atrybuty Amona, boga-barana. W takiej postaci figuruje w Koranie. �redniowieczni w�adcy Rosji podawali si� za jego potomk�w. Wci�� budzi� ciekawo�� mag�w, okultyst�w i wr�biarzy, a tradycja podaje, �e pod koniec XV wieku doktor Faust wywo�a� jego ducha w obecno�ci cesarza Maksymiliana. Gdyby Aleksander �y� o trzydzie�ci czy trzydzie�ci pi�� wiek�w wcze�niej, przed wynalezieniem pisma, mo�e ujrzano by w okruchach legendy jedynie mit s�oneczny lub symbol wiosny! Wsp�cze�ni Aleksandrowi sami sobie ustawicznie zadawali pytanie: �Jestli to cz�owiek? Jestli to b�g?� Tyle�, zdaje si�, by�o odpowiedzi twierdz�cych, ile zaprzecze�. Dla nas, oddzielonych wielu warstwami czasu i wskutek tkwi�cej jak reumatyzm w naszej kulturze nieufno�ci do wszelkiej metafizyki, zagadnienie nieco inaczej si� przedstawia: �C� w owych epokach oznacza�o by� bogiem w�r�d ludzi? Kim by� w istocie b�g-cz�owiek?� Wielu towarzyszy Aleksandra, podleg�ych mu dow�dc�w, wykonawc�w zlece�, powiernik�w dni i nocy podj�o si� po zgonie bohatera opisania jego los�w i czyn�w. Nie mniej ni� dwadzie�cia osiem relacji zredagowali �wiadkowie jego �ycia, prawie tyle�, ile powsta�o ewangelii. Zagin�y wszystkie teksty pr�cz jednego: morskiej opowie�ci Nearcha. Lecz zanim uleg�y zniszczeniu tak ca�kowitemu, i� wydaje si� ono nie by� dzie�em jedynie przypadku, pozostawa�y jeszcze do wgl�du pi�ciu staro�ytnych pisarzy: Diodora z Sycylii, PompejuszaTrogusa, Kwintusa-Kurcjusza, Plutarcha z Cheronei i Arriana z Nikomedii; dzie�a ich stanowi� wsp�lne �r�d�o dla wszystkich prac naukowych i powie�ci po�wi�conych Aleksandrowi. Dotar�y do nas i przeto s� nam znane: wygl�d, usposobienie, czyny, rodzaj umys�u, wypowiedzi, os�dy nie tylko Aleksandra, lecz nawet jego towarzyszy. Jednak�e jeden z g��wnych �wiadk�w nie ujawni� swych wspomnie�, a w�a�nie on najwi�cej wiedzia�. Tak historycy, jak pisarze i dramaturdzy na og� nie dostrzegaj� tej postaci czy te� j� pomijaj�, a przecie by�a ona obecna przy narodzinach Aleksandra, po cz�ci kierowa�a jego wychowaniem, towarzyszy�a mu w wyprawach, t�umaczy�a sny, wr�y�a przed bitw�, wkracza�a z nim do �wi�tyni, a wreszcie sta�a przy nim w chwili �mierci. Od �witu do zmierzchu �ledzi�a ca�� orbit� tej planety i zdaje si�, �e cz�sto korygowa�a jej bieg. T� osobisto�ci� by� Aristander z Telmissos, urz�dowy wieszczbiarz kr�l�w Macedonii. Przetrwa�o wiele z jego przepowiedni, kt�re wyra�nie nam m�wi� o wybitnej roli, jak� odegra�. Usi�owa�em odtworzy� �pami�tnik� Aleksandrowego wieszczbiarza, przedk�adam czytelnikowi dzieje Aleksandra opowiedziane, na�wietlone przez jego w�asnego wieszczbiarza. Wiem dobrze, jakie ryzyko b��d�w podobne poczynania mog� zawiera�, jakie pole otwieraj� do spor�w, jak zawsze w tej dziedzinie. Lecz wydaje mi si� niemo�liwe zrozumienie �ycia Aleksandra bez pobie�nej cho�by znajomo�ci staro�ytnych misteri�w i bez niejakiego wgl�du w ich skuteczn� magi�. Przestrzega�em jedynie tej regu�y: nie mija� si� nigdy z prawd� historyczn�, natomiast �mia�o wysuwa� hipotezy. Je�li za� kto� si� zdziwi, �e po tylu ju� opublikowanych �yciorysach Aleksandra pojawia si� nowa biografia, odpowiadam jak przed siedemnastu wiekami Arrian z Nikomedii i w tej�e sprawie: �Mo�e nas zadziwi�, i� nowy historyk po tylu innych opisuje te dzieje, gdy por�wna dzie�a tamtych z jego w�asnym�. Moi nast�pcy b�d� mogli powiedzie� to samo, temat jest niewyczerpany. CZʌ� PIERWSZA Rozdzia� I Stela Aristandra Jam jest Aristander z Telmissos, a oto moja stela. By�em doskona�y w�r�d doskona�ych, m�drcem w�r�d m�drc�w, uczonym w�r�d uczonych. �wiat�o we mnie zst�pi�o; bogowie mnie wyznaczyli, abym posiad� wiedz�; od wczesnych lat uznano mnie za godnego wykonywania dzie� wyj�tkowych. Czasy moje nie wyda�y �wiatlejszego wieszczbiarza; rozg�os m�j za�mi� s�aw� przodk�w i mo�na mnie tylko por�wna� z Tejrezjaszem z Teb, kt�ry �y� w wiekach staro�ytnych. Uczy�em si� w �wi�tyni mego kraju na wybrze�ach Licji i w bardzo m�odym wieku odby�em podr� do Egiptu, gdzie si� pobiera i uzupe�nia wszelak� wiedz�. Podobnie jak Tales i Pitagoras uda�em si� do �wi�tych przybytk�w nad Nilem, aby uczy� si� medycyny, geometrii, astronomii i boskich praw rz�dz�cych ka�d� rzecz� i ca�ym �yciem w wiecznym wszech�wiecie. Lecz wiedzy, kt�r� zg��biali w zamiarze nauczania Tales i Pitagoras, a po nich boski Plato, ja si� uczy�em, aby dzia�a�. By�em m�odzie�cem bez skazy; dost�pi�em oczyszczenia wod�; nigdy nie spo�ywa�em wzbronionego jad�a. Jawne mi by�y tajemnice Hermesa. Jako wielki kap�an, kt�ry widzi boga i wkracza do sanktuarium �wi�tyni, nios�c swego mistrza, post�puj�c za swym mistrzem, wraz z innymi prorokami uczestnicz�c w �wi�tych obrz�dach, jak r�wnie� prorok boga Amona odczytywa�em wr�by i wyznacza�em czyny za panowania trzech kr�l�w Macedonii; owi kr�lowie cz�sto mnie sadowili na tronie r�wnie wysokim jak ich w�asny. Podobnie do najm�drszego Asklepiosa przy wielce wspania�ym Zozerze, jak Amenhotep przy Amenofisie, zosta�em umieszczony przy Aleksandrze, kr�lu i faraonie, aby si� przeze� wype�ni�y boskie zamierzenia. By�em jego r�k� i g�ow�, aby cia�em si� sta�y jego zamiar i my�l. Przeto imienia Aristandra nie od��cz� od Aleksandra. Mam dusz� spokojn�, bom sprawiedliwy by� w mych dzie�ach. W�asn� d�oni� u�o�y�em epitafium na mej steli i ju� nie powr�c� w nowym wcieleniu. Rozdzia� II Kr�lowie Macedonii Powierzono mi obowi�zki pierwszego wy�wi�conego doradcy i urz�dowego wieszczbiarza w tym mniej wi�cej czasie, gdy Filip Macedo�ski kaza� zamordowa� sw� matk�, kr�low� Eurydyk�. By�em jeszcze bardzo m�ody, ledwo przekroczy�em dwudziesty rok �ycia, a �w, kt�remu mia�em s�u�y� rad�, jakkolwiek r�wnie� m�ody, by� ode mnie starszy; lecz, gdy si� jest najdoskonalszym, nie ma potrzeby starze� si� na ni�szych stanowiskach, nim si� dost�pi najwy�szych urz�d�w. Ka�demu cz�owiekowi, skoro tylko stanie si� dojrza�y, mo�na powierzy� obowi�zki, do kt�rych przeznaczy�a go w�asna natura. Gdy umar� ostatni wieszczbiarz macedo�skiego dworu, zebra�o si� kolegium kr�lewskiej �wi�tyni w Afitis, dok�d mnie wys�ali moi egipscy prze�o�eni, i wyznaczyli mnie, najm�odszego, abym sprawowa� urz�d najznamienitszy po kr�lu. Wieszczbiarz winien by� pouczony o przesz�o�ci, aby rozr�nia� znaki przysz�o�ci. Wieszczbiarz kr�lestwa winien zna� jego dzieje i pod jakimi gwiazdami si� narodzi�o, bo narody �yj� i umieraj� jak ludzie. Dusze narod�w �yj� w swych kr�lach. Oto historia kr�l�w Macedonii. Na pocz�tku by� Zeus, ojciec i pradziad wszystkich ziemskich kr�l�w. Zeus w�r�d swych syn�w mia� Heraklesa, a Herakles w�r�d syn�w mia� Hyllosa, jego synem by� Kleodemos, tego za� synem by� Arystomachos, maj�cy za syna bohatera Argos Temenosa, z niego zasi� pochodz� trzej bracia nazwani: Gajanos, Aeropos i Perdikkas. Trzej bracia, przebiegaj�c kraje za s�aw�, osiedli w g�rnej Macedonii u w�adcy miasta, kt�ry powierzy� najstarszemu piecz� nad ko�mi, drugiemu nad wo�ami, a najm�odszy Perdikkas pilnowa� k�z i wieprzy. Perdikkas wyr�nia� si� urod�. Pan rych�o dostrzeg�, �e z trzech chleb�w, codziennie wypiekanych dla pasterzy przez jego �on�, chleb wysy�any pi�knemu Perdikkasowi jest najwi�kszy i naj�liczniej wyz�ocony. Podejrzewa� �on� o zdrad�, i mimo �e z �mia�o�ci� wrodzon� niewiernym ma��onkom odpar�a, �e tak si� dzieje na skutek czar�w, gdy� chleb Perdikkasa podwaja obj�to�� pod palcami, ledwo zaczyna miesi� ciasto, pan postanowi� wygna� trzech braci. Owi za��dali zap�aty za prac�; pan odpar� wskazuj�c na promie� �wiat�a zst�puj�cy ze �rodka stropu przez otw�r dla uj�cia dymu: �Oto p�aca, na jak� zas�ugujecie. We�cie to s�o�ce jako zap�at�. S�dzi�, �e ich wykpi�, lecz Perdikkas mia� bystry rozum, ku os�upieniu braci odpar�, �e si� zgadza, i kred� zakre�li� granice �wietlistego kr�gu. Nast�pnie wst�pi� w ko�o, trzykrotnie wskaza� na sw� obna�on� w s�o�cu pier�, a poniewa� ko�o znajdowa�o si� w �rodku domu, o�wiadczy�, �e odt�d jest w�a�cicielem wszystkich d�br swego by�ego prze�o�onego. Pan porwa� si�, by trzech braci zabi�, lecz zdo�ali umkn��. Nagle wezbrana burz� rzeka - bo Zeus zawsze chroni swe potomstwo - u�atwi�a im ucieczk�. Perdikkas osiad� w pobli�u, sprzymierzy� si� z s�siaduj�cymi szczepami, a poniewa� odznacza� si� talentem wodza, powierzano mu w�adz� nad coraz wi�kszymi obszarami; gdy ju� dostatecznie wzr�s� w pot�g�, zagarn�� posiad�o�� swego by�ego pana i w ko�cu kaza� si� ukoronowa� na kr�la. Perdikkas I sp�odzi� Argajosa, ten sp�odzi� Filipa I, ten sp�odzi� Aeroposa I, ten sp�odzi� Alketasa, ten sp�odzi� Amyntasa I, kt�rego synem by� Aleksander I * [*Podan� genealogi� macedo�skich kr�l�w opracowa�, na podstawie dzie� Herodota i Tukidydesa, Artur Weigall, jeden z najlepszych wsp�czesnych historyk�w Aleksandra i najlepszy znawca rodowodu tego zdobywcy. Przy interpretacji �r�de� staro�ytnych, a zw�aszcza przy opisie panowania Filipa Macedo�skiego, dzie�a Weigalla cz�sto s�u�y�y mi za podstaw�. Opisuj�c m�odo�� Aleksandra korzysta�em g��wnie z tekst�w Plutarcha, a przy opisie wypraw azjatyckich - z dzie� Kurcjusza Rufusa.]. Wszyscy ci kr�lowie przez ca�y okres swego panowania najpierw walczyli z s�siadami w Macedonii, a gdy j� ca�kowicie zagarn�li we w�adanie, z jej s�siadami: Iliri�, Epirem, Lynkestis i Tracj�. Macedonia to kraj lodowaty zim�, skwarny latem, a na wiosn� przesi�kni�ty wod�. Rodzi silnych ludzi. W toczeniu si� �wiata wzrastanie ka�dego ludu odpowiada dalekosi�nym zamierzeniom. Los przeznaczy� male�kie kr�lestwo Macedonii do pokonania w przysz�o�ci ogromnego imperium Pers�w i Med�w; lecz olbrzym nigdy nie dostrzega w nowo narodzonym dzieci�ciu przeciwnika, kt�ry go powali. Pierwszy rzuci� Wschodowi wyzwanie Aleksander syn Amyntasa, kiedy to kaza� zabi� pijanych siedmiu pos��w wys�anych przez Wielkiego Kr�la do Macedo�czyk�w z ��daniem pos�uchu i haraczu. Wtedy Grecy, nieustannie zagro�eni przez Pers�w, j�li kierowa� wzrok na ma�y lud zwany barbarzy�skim, zamieszka�y po drugiej stronie �nie�nego Olimpu. Mord pos��w nast�pi� z rozkazu Aleksandra, pierwszego tego imienia, gdy by� dopiero nast�pc� tronu. Zostawszy kr�lem dowi�d� on wielkiej politycznej roztropno�ci, pocz�tkowo udawa�, �e si� waha mi�dzy Persami a Grekami, a nawet w czasie bitwy pod Maratonem, po�aru Aten i morskiej walki pod Salamin� zawar� sojusz z Dariuszem i Kserksesem; ale w przeddzie� bitwy pod Platejami nagle opu�ci� Pers�w na rzecz Ate�czyk�w; dlatego po zwyci�stwie otrzyma� przydomek Filhellenosa - �przyjaciela Grek�w�. Synem Aleksandra Filhellenosa by� kr�l Perdikkas II, on to mia� zaszczyt cz�sto go�ci� s�awnego Hipokratesa, ponad wszystkich bieg�ego w sztuce leczenia i r�wnie� potomka Heraklesa. W pa�acu macedo�skich kr�l�w Hipokrates spisa� cz�� swych nauk rozpoczynaj�cych si� s�ynnymi s�owami: ��ycie jest kr�tkie, sztuka d�ugotrwa�a, sposobno�� szybko si� wymyka, eksperymenty s� niebezpieczne, rokowania trudne�. Nast�pc� Perdikkasa Drugiego by� Archelaos; nie by� on prawym synem, lecz bastardem zrodzonym w nie po�wi�conym zwi�zku. Archelaos zabiwszy prawych dziedzic�w, swych przyrodnich braci, zosta� kr�lem; okaza� si� on jeszcze �wietniejszym w�adc� ni� jego poprzednicy. Poniecha� dawnej stolicy �jgaj i wybra� na now� siedzib� kr�l�w miasto Pell�. Le�a�o ono nad jeziorem po��czonym z morzem rzek� Lydias; przeto kupieckie statki mog�y dowozi� towary zarzucaj�c kotwic� pod wa�ami miasta. Archelaos wyposa�y� Macedoni� w drogi, prawa, �wi�tynie, siln� armi�. Rozpowszechnia� w�r�d ludu sztuk� i nauk�; za jego panowania Macedonia j�a traci� pi�tno barbarzy�stwa. Wys�a� kap�an�w na nauk� do Egiptu. Przyjmowa� na swym dworze poet�w i ofiarowa� go�cin� Eurypidesowi, gdy �w musia� uchodzi� z Aten oskar�ony o bezbo�no��. W�a�nie w Pelli zmar� Eurypides, przypadkowo po�arty przez pa�acowe psy. Pragn�c ozdobi� now� siedzib� Archelaos zawezwa� najs�awniejszego malarza swoich czas�w imieniem Zeuksis. Ten by� tak p�odny w swe dzie�a, i� w ko�cu musia� rozdawa� obrazy, bo nikt nie by� do�� bogaty, by za nie p�aci�. �w Zeuksis by� nies�ychanie zarozumia�y, na swych szatach mia� wyhaftowane wysokimi z�otymi literami w�asne imi�. Istotnie tak celowa� w sztuce, �e nie tylko ludzie si� mylili, ale i zwierz�ta, a ptaki przylatywa�y dzioba� winne grona, wymalowane przeze� na murze. Podobnie jak cz�sto zdarza si� bastardom, kt�rzy po wymordowaniu krewniak�w narzucaj� sw� w�adz�, tak i Archelaos zgin�� zamordowany. Nadmiar si�y cz�sto przeradza si� w anarchi�; przez dziesi�� lat po �mierci Archelaosa zam�t panowa� w Macedonii. Po owych dziesi�ciu latach Amyntas Drugi, kuzyn Archelaosa, ale z prawego �o�a, pochwyci� w�adz� w swe r�ce, lecz nie szcz�ci�o mu si� w rz�dach; nie tylko musia� walczy� z s�siadami, kt�rzy chwilowo str�cili go z tronu, ale i we w�asnym domu winien by� znosi� nienawi�� swej �ony Eurydyki; zgin�� z jej r�ki. Ow� Eurydyk�, lynkestyjsk� ksi�niczk�, matk� s�awnego kr�la Filipa, widywa�em w mych m�odych latach, gdy przyby�em do Macedonii; Eurydyka zas�uguje, aby j� napi�tnowa� za okrucie�stwo, zaci�t� ambicj� i potworne zbrodnie. Rzadko sza� mordowania tak ca�kowicie wciela si� w niewie�cie kszta�ty. Zab�jstwo by�o jej zwyk�� broni� i rozkosz�. Eurydyka mia�a z m�em czworo dzieci: c�rk� i trzech syn�w. C�rk� bardzo m�odo wydano za Ptolemeusza z Aloros. Eurydyka wnet zapa�a�a szalon� nami�tno�ci� do Ptolemeusza i zosta�a kochank� swego zi�cia. W�wczas na rodzin� j�y spada� kl�ski. Pierwsz� ofiar� ciosu pad� zdradzony m��, sam kr�l Amyntas. Poniewa� jeszcze nie wiedziano, do jakich przest�pstw zdolna jest Eurydyka, wpierw si� wahano, czy obwinie j� o zbrodni�. Lecz wkr�tce Eurydyka kaza�a otru� w�asn� c�rk�, by pozby� si� rywalki w �o�u swego zi�cia. Tym sposobem zadowoli�a sw� nami�tno��, lecz nie zaspokoi�a ambicji ani w�asnej, ani kochanka. Najstarszy z syn�w zosta� koronowany na kr�la jako Aleksander Drugi. Chc�c odebra� mu w�adz�, Eurydyka i Ptolemeusz w taki spos�b go zamordowali, i� do zbrodni dodali �wi�tokradztwo. Podczas rytualnego ta�ca, w kt�rym uczestniczy� m�ody kr�l przystrojony w kap�a�skie insygnia, Ptolemeusz pozoruj�c wraz z �o�nierzami rzekom� bitw�, rzuci� si� na m�odego monarch� i przeszy� go mieczem. Wym�g� wiar� w wypadek. Wtedy Perdikkas, drugi syn Eurydyki, zosta� kr�lem, lecz tylko z imienia, bo regencj� sprawowa� Ptolemeusz z Aloros, trzeci za� syn, Filip, zosta� wygnany do ojczyzny matki, Lynkestis, a nast�pnie przekazany Tebom jako zak�adnik i r�kojmia sojuszu. Po kilku latach, wci�� zagro�ony utrat� �ycia i w istocie pozbawiony w�adzy, Perdikkas III zdo�a� zabi� z�owrogiego Ptolemeusza. Filip wnet powr�ci� z Teb, by wspom�c brata, Eurydyka musia�a ratowa� si� ucieczk�, rodzimy szczep da� jej schronienie, jednak nie z�o�y�a broni. Mia�a dusz� wodza i zamy�li�a powie�� wojownik�w do walki. Zebra�a wojska, najecha�a Pell� i pom�ci�a zab�jstwo kochanka ka��c w bitwie zg�adzi� Perdikkasa. R�d macedo�ski nie ma czego zazdro�ci� ni Atrydom, ni Labdakidom. Lynkestyjska Eurydyka przewy�szy�a w zbrodniach Klitajmestr�, a syn, kt�ry wy�y�, winien by� przewy�szy� Edypa. �w ostatni syn Filip a� za dobrze wiedzia�, jaki los go czeka; uprzedzi� zakusy i kaza� zamordowa� sw� matk�. Ogniwa si� zahaczy�y, ko�o zamkn�o, matkob�jstwo zr�wnowa�y�o dzieciob�jstwo. W tym�e czasie pot�ga Macedonii wci�� ros�a, niemal na przek�r ksi���tom. Zawsze budzi podziw widok ludu, gdy dociera on do pierwszego szeregu narod�w, cho� w�adcy jego wzajem si� unicestwiaj�, tragedie za� okrwawiaj� pa�acow� posadzk�. Lecz nies�uszne jest owo zadziwienie; dzia�a w narodzie rosn�ca si�a. Silny jest zawsze agresywny; ta sama moc, co wynosi kr�lestwo na szczyty jego przeznaczenia, pcha przyw�dc�w do wzajemnej rywalizacji. Przeto gdy wsp�zawodnictwo, oskar�enia, procesy, banicje czy mordy wstrz�saj� pocz�tkami m�odego narodu, nigdy nie s�d�cie, �e brak mu tchu, �e przedwcze�nie wyczerpa� swe si�y; prze�ywa on gor�czk� wzrostu. Tego� roku, gdy Filip obejmowa� w�adz�, na tron egipski wst�powa� nowy faraon Nektanebo wyniesiony przez bunt, kt�ry obali� jego ojca Teosa; w Persepolis za� bastard Artakserkses III, kazawszy zamordowa� braci, nast�powa� po Artakserksesie II * [*Chc�c pokr�tce umiejscowi� w czasie chwil� obj�cia w�adzy przez Filipa Macedo�skiego (359 p.n.e.) wystarczy przypomnie�, �e: Sokrates zmar� przed czterdziestu laty, za� przed o�miu Dionizjusz Starszy, tyran Syrakuz; Platon mia� jeszcze �y� pi�� lat i przebywa� w�wczas na dworze Dionizjusza M�odszego na Sycylii; Galowie przed trzydziestu laty zaj�li Rzym, kt�ry teraz walczy� z ludami �rodkowej Italii, plebejusze obj�li konsulat; Marsylczyk Pyteas za trzydzie�ci lat odkryje wybrze�a Morza P�nocnego; w Egipcie panuje w�a�ciwie ostatnia dynastia egipska; przed oko�o stu dwudziestu laty zmarli Budda i Konfucjusz.]. Pot�ne rozd�wi�ki zam�ca�y niebiosa. W tym w�a�nie czasie wezwano mnie, bym wyja�nia� znaki i zasi�ga� rad bog�w w sprawach Macedonii. Rozdzia� III �wi�tynia i ksi�ga Nasze �wi�tynie to kamienne ksi�gi; ale pe�nia ich tre�ci nie jest przeznaczona dla uszu kap�an�w najni�szych stopni, a tym bardziej dla �wieckich. W egipskich Tebach, w �wi�tyniach, gdzie si� uczy�em, niekt�re �ciany s� pokryte napisem w szachownic� - jedna p�yta g�adka, druga zapisana. Napis na p�ycie rytej �atwo si� czyta i tworzy tekst zrozumia�y. Czytaj�cy s� pewni, i� go poj�li. Lecz wcale tak nie jest. Chc�c go zrozumie�, trzeba wej�� do nast�pnej sali. Na odwrocie �ciany ka�da p�yta nie zapisana w poprzedniej posiada napis, kt�ry stanowi ci�g dalszy i podaje w�a�ciw� tre�� tego, co wyryte na drugiej stronie. Je�li nie dopuszczono ci�, by� czyta� po obu stronach �cian, nie mo�esz zna� prawdy. Nale�� do tych, kt�rym zezwolono czyta� wszystkie kamienne p�yty. Moja ksi�ga jest zapisana jak �wi�tynie w Tebach. Ksi�ga bowiem jest r�wnie� obrazem �wiata, gdzie ka�da rzecz ma dwojakie znaczenie: jedno jawne, drugie ukryte. Niekt�rzy odczytaj� zaledwie histori�, ale nieliczni potrafi� czyta� poprzez mury. Rozdzia� IV Filip regentem �mier� Eurydyki zamkn�a ko�o; owoc powr�ci� do nasienia, w�� zwin�� si� wok� siebie, aby zn�w rozwin�� swe pier�cienie. Pod imieniem Amyntasa III ukoronowano dzieci�tko, jedynaka nieszcz�snego Perdikkasa; lecz Macedo�czycy wnet wyznaczyli na regenta kr�lestwa jego stryja Filipa, kt�ry ich uwolni� od z�ej kr�lowej. Istotnie natychmiast uznano Filipa za rzeczywi�cie sprawuj�cego kr�lewsk� w�adz�; oddawano mu najwy�sze honory wraz z przynale�nymi tytu�ami, on za� zachowywa� si� jak prawdziwy kr�l, kt�rym po o�miu latach mia� zosta� z prawa i namaszczenia, za powszechn� zgod�. W�wczas Filip mia� dwadzie�cia trzy lata. By� to pi�kny atleta bardzo wysokiego wzrostu, o pot�nych ramionach, po przodkach g�ralach odziedziczy� krzep� i by� zaprawiony w �wiczeniach cielesnych; oczy mia� czarne, bardzo b�yszcz�ce, zarost ciemny i twardy, nosi� spiczast� brod� i kr�tko przyci�te w�osy. Niew�tpliwie wywiera� urok na kobiety i m�czyzn, nim w ostatnich latach �ycia wino, rozpusta i odniesione na wojnach rany nie nada�y mu odra�aj�cego wygl�du. D�wi�czny �miech, przyst�pno��, jowialno��, prostota, z jak� schodzi� na aren�, by obala� najsilniejszych zapa�nik�w lub prze�ciga� najszybszych biegaczy, poufa�e rozmowy z namiestnikami, �o�nierzami, go��mi niezw�ocznie zjednywa�y mu przyjaci�, kt�rych po�piesznie zdradza�. Niew�tpliwie bowiem by� to najbardziej podst�pny cz�owiek, jaki depta� ziemi�; dwulicowo�� by�a mu tak wrodzona jak oddech; lubowa� si� w oszustwie jak w sprawnym �wiczeniu, a niekiedy nawet nie dostrzega�, i� oszukuje, tak k�amstwo stanowi�o cz�� jego istoty. Nieumiarkowany w rozkoszach, by� zr�cznym m�wc�, lecz wrzaskliwym po trzech wychylonych czaszach, i graczem, jakby si� urodzi� z ko�ci� w r�ku, przy tym nadmiernie ugania� si� za kobietami, a� sta�o si� to przys�owiowe. �adna o zgrabnej nodze, gi�tkim biodrze, obfitej piersi nie mog�a przej�� w zasi�gu jego wzroku, aby wnet nie pomkn�� za ni� niby za �own� zwierzyn�, ale niechby przejawi�a cho� krzt� zalotno�ci, a ju� si� stawa� jej �upem. Owa, kt�r� kiedy� goni� a� do najskrytszej komnaty, dobrze go zna�a, gdy mu odrzek�a: �Daj mi spok�j, wszystkie kobiety s� takie same, kiedy lampa zga�nie�. Bo w istocie wszystkie kobiety by�y dla� do siebie podobne, lecz nigdy nie chcia� uzna� tej w�a�ciwo�ci swej natury, zawsze oczekiwa� czego� nadzwyczajnego w obiektach swej nami�tno�ci. Wielbi� wszystko, cokolwiek by�o rodem z Aten, i nie istnia�a dla� wi�ksza rado��, ni� uchodzi� za Ate�czyka. Usi�owa� na�ladowa� attyckie obyczaje, j�zyk, mod�; ale nie mog�c d�ugo nad sob� panowa� albo si� przymusza�, nie �udzi� d�ugo i rych�o okazywa� si� tym, kim by� - prostackim chytrusem. Najlepsz� cz�� swego wychowania zawdzi�cza� latom sp�dzonym jako zak�adnik w Tebach, i chc�c uchodzi� za Ate�czyka zachowywa� si� jak prawdziwy Beota * [* W staro�ytnej Helladzie Beoci uchodzili za tak bardzo nieokrzesanych, a� to si� sta�o przys�owiowe]. Przede wszystkim zatroszczy� si� o wojsko i zorganizowa�, na wz�r s�ynnej teba�skiej falangi, falang� macedo�sk�, sk�adaj�c� si� z dziesi�ciu, a nawet szesnastu szereg�w ustawionych jeden za drugim. Wojownicy z pierwszych trzech rz�d�w mieli bro� kr�tk�, w czwartym za� nosili w��cznie d�ugo�ci czternastu, a nawet trzydziestu st�p. Opuszczali je nad ramionami przednich szereg�w, stawiaj�c przed wrogiem p�ot naje�ony dzidami. Te w�a�nie falangi stanowi�y o zwyci�stwach Filipa. W pierwszych tygodniach regencji wy�wiczy� tym sposobem dziewi�ciotysi�czn� armi�, u�y� jej najpierw przeciw rodakom matki, zabijaj�c ich siedem tysi�cy; reszt� odepchn�� w g�ry Lynkestis. Stawi�o si� pi�ciu pretendent�w do tronu ��daj�c korony, r�nili si� mi�dzy sob� si�� i mieli r�nych poplecznik�w; Filip tylko po to uzna� swego bratanka za kr�la, by sobie zapewni� w�adz�, przeto zmusi� do ucieczki trzech pretendent�w, czwartego skaza� na �mier�, wojska ostatniego rozgromi�. Posiadaj�c w�adz� i wojsko, teraz potrzebowa� z�ota, by op�aci� wojsko i zachowa� w�adz�. Tedy zagarn�� kopalnie na z�otodajnej g�rze Pangajon, nale��ce do ate�skiej kolonii; przeprosi� Ate�czyk�w zapewniaj�c ich, �e tak post�pi�, aby w�a�nie oni mieli mocniejszego sprzymierze�ca, i przej�� na w�asno�� kopalnie; tak pi�knie je u�ytkowa�, i� macedo�skie z�oto z wizerunkiem Filipa rozpowszechni�o si� w ca�ej Grecji, nast�pnie w dalszych krajach a� po brzegi wielkiego zachodniego oceanu. Mia� zatem wszystko, co kr�l winien posiada�; brak mu by�o jedynie zgody bog�w, bez kt�rej nied�ugo utrzyma� si� mo�e zgoda lud�w. Te za� burz� si�, pod zbyt siln� r�k� i szybko zapominaj�c, ch�tnie zarzucaj� swym w�adcom te same czyny, za kt�re poprzednio ich chwali�y. Filip wyzwoli� Macedoni� od zbrodni Eurydyki i napa�ci Lynkest�w, jednak�e pozosta� matkob�jc�. Aby zmaza� win�, o kt�rej poszeptywano w kramach przy ka�dym nowo og�oszonym edykcie, doradzi�em Filipowi, by odby� pielgrzymk� do Samotraki, gdzie ofiary z�o�one bogom Kabir�w oczyszczaj� ka�dego winowajc� z grzechu przelania krwi, jakakolwiek by by�a natura czy przyczyna zab�jstwa. Wpierw nim zach�ci�em go do podr�y, cz�sto zbiera�o si� kolegium kap�an�w; badali�my gwiazdy, medytowali�my nad proroctwami, obliczali�my �czasy�. Go�cili�my wys�annik�w innych wyroczni. Wiedzieli�my, �e Filip nie powr�ci z Samotraki sam. Rozdzia� V Czas Amona Nale�y wiedzie�, i� istniej� lata niebia�skie, podobnie jak istniej� lata ziemskie. Wielki rok kosmiczny obejmuje oko�o dwudziestu pi�ciu tysi�cy naszych ziemskich lat i dzieli si� na dwana�cie miesi�cy, licz�cych oko�o dwa tysi�ce sto lat ka�dy. Oblicza si� te miesi�ce wedle przesuwania si� punkt�w r�wnonocy po pasie zwierzy�ca niebieskiego. Miesi�ce kosmiczne nast�puj� po sobie w porz�dku odwrotnym ni� ziemskie. Przeto w miesi�cach ziemskiego roku Panna nast�puje po Lwie, a Kozioro�ec po Strzelcu, za� w roku kosmicznym Strzelec nast�puje po Kozioro�cu, a Lew po Pannie. Nale�y wiedzie�, �e ka�dy miesi�c wielkiego roku kosmicznego zwie si� er� lub �czasem�, a �czasem� rz�dzi jeden ze znak�w Zodiaku. Ziemski rok ko�czy si� w Rybach i odradza w Baranie; rok kosmiczny wygasa w Baranie i rozpoczyna si� w Rybach. Przej�cie od ery Barana do Ryb zaznacza na niebie uk�ad gwiazd zwany konfiguracj� �ko�ca czas�w�; nie �wiadczy on, �e �wiat ulegnie unicestwieniu, ale �e up�yn�o dwana�cie �czas�w�. Jednak temu przej�ciu towarzysz� wielkie wstrz�sy. Nale�y wiedzie�, �e sprawy, o kt�rych tu opowiadam, toczy�y si� w ostatniej cz�ci dwunastej ery, to jest �czasu� Barana, �e nast�pi�a ona przed siedemnastu wiekami, po �czasie� Byka, i pozosta�o tylko oko�o trzystu pi��dziesi�ciu lat przed przysz�ym wielkim rokiem kosmicznym. Nale�y wiedzie�, �e istot� znaku Barana zw� Amonem, rysuj�c j� na wizerunkach jako Amona. Ale nie nale�y g�osi�, �e Amon i Amon-Re oznaczaj� to samo. Re bowiem to bosko�� w�adaj�ca wielkim rokiem, ujawniaj�ca si� w s�o�cu; za� Amon-Re to po��czenie obu zasad, szczeg�lne cechy przejawiaj�ce si� w �czasie� Barana. Nale�y tak�e wiedzie�, �e Zeus-Amon stanowi w Grecji odpowiednik Amona-Re w Egipcie, jak zreszt� Amona-Najos i zbrojnego w piorun Min-Amona i Bel-Marduka w Babilonii; s� to oblicza tego samego boga �czasu�, lecz czczone w r�nych krajach * [* Kult Amona - b�stwa o g�owie barana - nagle pojawia si� w Egipcie oko�o roku dwutysi�cznego przed nasz� er�, to jest u progu astrologicznego �czasu� Barana. W�wczas faraonowie zmieniaj� tytu�y, odrzucaj� imi� Mentuhotep (Mentu albo Montu - byk) przybieraj�c imi� Amenemhat albo Amenemmes, p�niej za� Amenhotep. Rdze� Montu ju� nigdy si� nie pojawia w imieniu, natomiast bardzo cz�sto spotyka si� rdze�: Amon. Zamiana ta nast�puje w okresie �redniego Kr�lestwa, pomi�dzy XI a XII dynasti�. R�wnie� zachowana chronologia dynastii babilo�skich zaczyna si� - jak mo�na stwierdzi� - oko�o roku 2000 p.n.e., podobnie chronologia kr�l�w Asyrii. Poj�cie ery astrologicznej stanowi w staro�ytno�ci nieod��czn� cz�� gwiezdnej teologii. Rz�dzi ono kultami, inspiruje proroctwa, kszta�tuje wiedz� ezoteryczn� i pojmowanie historii. Apokalipsy egipskie przewidzia�y koniec ery Barana, nie tylko �ydowscy prorocy przewidzieli przyj�cie Mesjasza [zapowied� ery Ryb], pierwsi chrze�cijanie w dow�d uznania nowej ery wzi�li jako symbol �Ryby�, zanim przyj�li symbol krzy�a. Zmianom ery - jak si� zdaje - towarzysz� zaburzenia atmosferyczne i w skorupie ziemskiej. Trz�sienie ziemi w czasie m�ki Chrystusa nie by�o odosobnionym wypadkiem. Apokryfy ewangeliczne podaj�, �e w czasie pobytu Jezusa w Egipcie zawali�o si� wiele �wi�ty�.]. Kap�ani we wszystkich sanktuariach Amona-Re i Zeusa-Amona stale si� ze sob� porozumiewali; a w tym okresie na skutek proroctw cz�ciej ni� kiedykolwiek. Bo egipscy m�drcy wiedzieli o wszystkim, cokolwiek si� wydarzy�o w wiekach staro�ytnych i co ma si� wydarzy� w przysz�ych wiekach. Od pocz�tku swego istnienia Egipt wiedzia�, jaki b�dzie jego koniec; Hermes Potrzykro� Wielki tymi s�owy objawi� go boskiemu Asklepiosowi: �... nadejdzie czas, gdy b�dzie si� wydawa�o, �e pr�no czczono bog�w; oka�� si� nieskuteczne i zawiod� �wi�te mod�y, i pozbawione b�d� owocu... Obcokrajowcy zalej� ten kraj. Tedy �wi�t� ziemi�, ojczyzn� sanktuari�w i �wi�ty�, pokryj� groby i zmarli. O, Egipcie, Egipcie, pozostan� tylko ba�nie o twej wierze i obrz�dach, a twoje dzieci p�niej nawet i w to nie uwierz�; nic nie przetrwa pr�cz s��w wyrytych na kamieniach, kt�re opowiadaj� o twych pobo�nych czynach�. * [* Wyci�g z Traktat�w Hermetycznych (apokalipsa Asklepiosa), kt�rych pierwsze greckie redakcje pochodz� sprzed oko�o dw�ch wiek�w p.n.e., oparte s� na ksi�gach egipskich co najmniej o dwa tysi�ce lat wcze�niejszych. Termin �hermetyczny�, oznaczaj�cy w naszym j�zyku �tajemniczy, niejasny, zamkni�ty�, pierwotnie oznacza� nauk� objawion� przez boga Thota, zwanego r�wnie� Hermesem (od Hor-mes - narodziny cz�owieka). Stwierdza si� wielkie podobie�stwo tekst�w Hermesa Trismegista do niekt�rych fragment�w dzie� Platona, a zw�aszcza Timajona. Platon przez kilka lat studiowa� w Egipcie, podobnie jak Pitagoras, kt�ry tam przebywa� przez przesz�o dwadzie�cia lat, a jeszcze wcze�niej Tales z Miletu. Dzie�a ich, b�d�ce podstaw� ca�ej my�li zachodniej, by�y przesi�kni�te egipsk� wiedz� inicjacyjn�.] Ju� kilkakrotnie Persowie naje�d�ali Egipt, w rumowiska obracali sanktuaria Amona i prze�ladowali kap�an�w. Z pomoc� greckich wojsk wyp�dzono Pers�w. Lecz by�o zapowiedziane, i� powr�c�, a nowy faraon Nektanebo Drugi nie zako�czy �ycia na tronie swych ojc�w, wiedzieli�my, a i on sam wiedzia�, bo zosta�o przepowiedziane, �e b�dzie ostatnim faraonem z egipskiego rodu. Jednak kult Amona jeszcze nie zaga�nie, poniewa� �czas� jego nie przemin��. Wiedzieli�my o przyj�ciu nowego wcielenia boskiego, kt�re po raz ostatni wskrzesi Amona, nim on zniknie poza Rybami. Naj�wi�tsza z �wi�tych, wyrocznia nad wyroczniami znajduje si� w oazie Siwa w Libii. Lecz istnieje sanktuarium Zeusa-Amona w Afitis, inne za� w epirockiej Dodonie w�r�d d�bowego lasu. Oczy nasze przyci�ga� los ksi���t Epiru i Macedonii. W oparciu o proroctwa dokonano oblicze�; Wskrzesiciel - wcielony promie� mia� by� pocz�ty jesieni� w ostatnim roku sto pi�tej greckiej olimpiady. Wszystkie proroctwa nie wype�niaj� si� same przez si� i nie zapowiadaj� tylko zdarze�, kt�re nieodzownie winny nadej��. Cz�sto prorocy maj� uprzedzi� wtajemniczonych, co nale�y zrobi�, aby si� spe�ni�y rzeczy, kt�re maj� si� zi�ci�. Rozdzia� VI Olimpias W pocz�tkach jesieni ostatniego roku sto pi�tej olimpiady Filip Macedo�ski odby� pielgrzymk� do Samotraki. Ja mu towarzyszy�em. W �wicie Filipa jecha� r�wnie� naj�wietniejszy jego w�dz Antypas zwany Antypatrem; Filip obdarza� go pe�nym zaufaniem, i s�usznie, bo nikt i nigdy z takim samozaparciem nie by� mu oddany. Wierny a� do obrzydzenia, tak si� troszczy� o swego ksi�cia, b�d�c ode� starszy o dwadzie�cia lat, �e odwa�a� si� nawet gani� go publicznie i uzyska� przydomek Antypatra M�drego. Przedwcze�nie wy�ysia� od ci�g�ego noszenia he�mu. Kiedy na� patrzy�em, widzia�em, �e prze�yje Filipa, �e b�dzie posiada� najwy�szy wp�yw na losy Macedonii, za� nieprzychylny los za�mi schy�ek jego dni. Nie by� zbyt bystry ani wykszta�cony; lecz rozumu starczy�o mu akurat na to, aby rz�dzi� w zast�pstwie i mie� �lepy pos�uch w�r�d �o�nierzy. Nie lubi� mnie, nigdy mnie nie lubi�, bo nic nie pojmowa� z boskiej wiedzy. Filip w g��bi ducha troch� si� go obawia�, bo Antypater by� dla� wcieleniem sumienia, kt�re w�adca sam przecie powinien posiada�. Kiedy Filip zatopiony w grze widzia� wchodz�cego do namiotu Antypatra, czym pr�dzej chowa� ko�ci i kubek pod ��ko. Wyra�a� mu wielkie uznanie m�wi�c: �Spa�em spokojnie, bo Antypater czuwa��. Z Pelli nad morze jechali�my konno, po czym wsiedli�my na statek p�yn�cy do archipelagu. Rankiem na wprost dzioba statku wy�oni�a si� z fal wyspa Samotraka, sto�kowata, wysoka, skalista, spowita w mg�y. Gdy przybili�my do brzegu, w porcie Paleopolis by�o t�oczno i rojno od t�umu, bo obchody misteri�w mia�y si� rozpocz�� nazajutrz i zewsz�d �ci�ga�y pielgrzym�w. Filipa powitano z honorami nale�nymi ksi�ciu krwi, oprowadzono go po �wi�tyniach i pokazano dzielnic� kap�an�w i heter �wi�tynnych. - Wyznaczyli�my ci towarzyszk� misteri�w, o ile tw�j wieszczbiarz przystanie na nasz wyb�r; pochodzi ona z kr�lewskiego rodu, zowie si� Olimpias i ma szesna�cie lat - rzek� do Filipa arcykap�an. - Ojcem jej by� Neoptolemos, zmar�y kr�l Epiru, a bratem jest Aleksander Molos, obecny kr�l s�siaduj�cego z wami pa�stwa. W �y�ach jej p�ynie krew Achillesa, od dziecka kszta�cono j� w �wi�tyni w Dodonie, a od kilku miesi�cy przebywa w naszych murach. W ci�gu dziewi�ciu dni po�wi�ci si� wy��cznie tobie i nie b�dzie musia�a jak inne hetery obdarza� sob� r�nych pielgrzym�w. P�niej w jednej ze �wi�ty� uczestniczy�em w d�ugiej, zbiorowej medytacji. Zgromadzili si� tu nie tylko prze�o�eni kultu Kabir�w, lecz tak�e kap�ani z innych �wi�ty�, w�r�d nich dwaj przybyli z Dodony i jeden mag z Efezu w Lidii, a tak�e Egipcjanin, wys�annik naczelnego proroka Amona. Zasiedli�my na ziemi w kr�g tworz�c przepisowe ko�o i weszli�my w stan medytacji. - Jest kap�ank� Zeusa-Amona, wielbicielk� boga, a ziemsk� jego ma��onk� * [*Tytu�y arcykap�anki w �wi�tyniach Amona. Urz�d ten w Egipcie cz�sto powierzano ksi�niczkom z rodu faraon�w, podobnie jak wielokrotnie w �redniowieczu c�rki z panuj�cych dom�w przeznaczano na opatki wielkich klasztor�w. R�nica polega na tym, �e w staro�ytno�ci kap�anki, zale�nie od �wi�tyni i zwi�zanego z ni� kultu, �lubowa�y b�d� czysto�� (westalki), b�d� uprawia�y �wi�t� prostytucj�. Tylko zadziwia nas fakt, �e c�rka kr�la Epiru przebywa�a w otoczeniu wy�wi�conych prostytutek, gdzie uzyskiwa�a wtajemniczenie. W ka�dym razie teksty m�wi� jednoznacznie o rodzaju funkcji, jak� pe�ni�a Olimpias, i o zapale, z jakim si� jej oddawa�a.] - wyrzek� jeden z kabirskich kap�an�w. - Przekazali�my jej w�a, kt�ry swym bezruchem symbolizuje pocz�tek i koniec, a wij�c si� odtwarza podw�jny ruch wszech�wiata. - Czy to ona? - zapyta� mnie arcykap�an. Zamkn��em oczy, by pozna�. - Tak, to ona - odrzek�em. - Czy zna sw�j los? - Zosta�a o nim pouczona. Rzecz jej wy�o�ono i zna inwokacje. Z��czywszy d�onie na kolanach ponownie weszli�my w stan medytacji. - Czy widzisz j� przy nim? - pad�o jeszcze pytanie. - Widz� j� od dawna. Wtedy przem�wi� Egipcjanin. - P�nocne kr�lestwo b�dzie niby jajo, kt�re wy�ywi Wskrzesiciela. Lecz nie b�dzie jego ojcem �w, kt�rego ojcem zwa� b�d�. Bo promie� Amona nie mo�e zst�pi� w ksi�cia P�nocy, poniewa� ten ksi��� sam nie jest synem Amona. - Promie� Amona mo�e zst�pi� w jego kap�an�w - rzek� po chwili mag z Efezu. - Mo�e, je�li nie przeznaczono faraonowi sp�odzi� nast�pcy i je�li Amon wyda rozkaz niebia�skiemu garncarzowi - odpar� Egipcjanin. Po czym si� rozstali�my. Nazajutrz wieczorem, gdy zapad�y ciemno�ci, kap�ani, hetery i pielgrzymi zgromadzili si� na wielkim �wi�tynnym placu, gdzie stoj� pos�gi czterech b�stw kabirskich: Aksiery i Aksiokersy, Aksiokersosa i Kadmosa o podniesionych fallusach, dwie zasady �e�skie i dwie m�skie, zwane tak�e Demetr�, matk� �ycia, i Persefon�, wskrzeszeniem �ycia po przej�ciu przez p�omie� otch�ani, Hadesem, upadkiem cz�owieka, i Hermesem, odrodzeniem cz�owieka. Misteria to wielkie widowiska, kt�re przypominaj� teatr, tym si� jednak od niego r�ni�, �e odbywaj� si� bez widz�w, lub raczej ci, co maj� si� za widz�w, nie�wiadomie staj� si� aktorami; ten bowiem teatr odtwarza samo �ycie; symboliczny rytua� i magia gest�w wiernie odpowiadaj� cyklom �ycia, my za� moc� obrazu zostajemy rozgrzeszeni z niesprawiedliwych czyn�w, kt�re�my pope�nili, ze zbrodniczych poryw�w, kt�rym ulegli�my, i przywracamy w sobie boski �ad. Teatr w naszych miastach, gdzie t�umy zasiadaj� na stopniach, to tylko �wiecka forma misteri�w. Teatr uwalnia nas wy��cznie od po��da�, podczas gdy misteria wyzwalaj� nas z jarzma w�asnych czyn�w. Misteryjne gesty maj� dla wtajemniczonych swe g��bokie znaczenie, kt�rego nie wolno ujawni� profanom, lecz to nie szkodzi, bo magiczne symbole same przez si� dzia�aj� i wp�ywaj� na obecnych poza ich �wiadomo�ci� i zrozumieniem. Misteria Kabir�w rozpocz�y widowiska zab�jstwa i �mierci. Nast�pnie arcykap�an Kojes, obdarzony moc� rozgrzeszania, przechodzi� obok ka�dego uczestnika i oczyszcza� go z winy przerwania boskiego cyklu �ycia. D�ugo trzyma� d�onie na czole i ramionach Filipa; potem przystan�� przed Antypatrem, kt�ry, jak ka�dy �o�nierz zabijaj�c i ka��c zabija�, s�dzi�, �e wolny jest od grzechu. Kojes sta� nieruchomo. Nagle ujrzeli�my, �e roztropny Antypater wpada w sza�, jak to niekiedy z