7380

Szczegóły
Tytuł 7380
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7380 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7380 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7380 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

David Weber & John Ringo Marsz w g��b l�du Trylogia: Marsz tom 1 ROZDZIA� PIERWSZY � Jego Wysoko�� Ksi��� Roger Ramius Sergei Alexander Chiang MacClintock! Ksi��� Roger, ze swoim zwyk�ym, lekko znudzonym u�mieszkiem na twarzy, wszed� do komnaty, po czym stan�� i rozejrza� si� dooko�a, poprawiaj�c mankiety koszuli i krawat. Jedno i drugie uszyte by�o z paj�czego jedwabiu z Diablo, najdelikatniejszego i najbardziej mi�kkiego materia�u w galaktyce. Poniewa� pozyskanie go utrudnia�y olbrzymie, pluj�ce kwasem paj�ki, by� to r�wnie� materia� najdro�szy. Amos Stephens stara� si� nie zwraca� uwagi na m�odego paniczyka, kt�rego zaanonsowa� z tak� pomp�. Dzieciak przynosi� ha�b� nazwisku rodziny swojej matki. Ju� sam krawat mia� odra�aj�cy, a jaskrawa i wzorzysta brokatowa marynarka pasowa�a bardziej do burdelu ni� na audiencj� u Cesarzowej Ludzko�ci. Najgorsza jednak by�a jego fryzura. Przed wst�pieniem do Korpusu S�u�by Pa�acowej Stephens przes�u�y� dwadzie�cia lat w Marynarce Jej Wysoko�ci. Jedyn� zmian�, jaka nast�pi�a w jego wygl�dzie, by�a srebrzysta siwizna w niegdy� kruczoczarnych, niezmiennie kr�tko obci�tych w�osach. Sam widok d�ugich do pasa z�otych lok�w m�odszego syna Cesarzowej Alexandry doprowadza� starego lokaja do pasji. Gabinet Jej Wysoko�ci by� uderzaj�co ma�y i skromny. Stoj�ce w nim biurko rozmiarami pasowa�o bardziej do biura �redniego stopnia managera jednej z ziemskich korporacji. Wystr�j utrzymany by� w surowym, lecz eleganckim tonie, praktyczne i wygodne krzes�a pokrywa�y r�cznej roboty hafty i zdobienia. Wi�kszo�� obraz�w stanowi�y orygina�y starych mistrz�w. Jedynym wyj�tkiem by� najs�awniejszy z nich. �Oczekuj�ca Cesarzowa� pochodzi�a z czas�w Mirandy MacClintock, z okresu Dagger�w, a malarz, Trachsler, idealnie uchwyci� cechy orygina�u. Szeroko otwarte, u�miechni�te oczy ukazywa�y wszystkim prawomy�ln� ziemsk� poddan� i oddan� popleczniczk� Lord�w Dagger�w � innymi s�owy, parszywego kolaboranta. Kiedy jednak patrzy�o si� na ni� wystarczaj�co d�ugo, nagle przechodzi�y cz�owieka dreszcze, a oczy Cesarzowej zmienia�y sw�j wyraz. Stawa�y si� oczami drapie�nika. Roger ledwie zerkn�� na obraz i szybko odwr�ci� od niego wzrok. Wszyscy MacClintockowie �yli w cieniu starej wywrotowczyni, chocia� ona sama od dawna ju� nie �y�a. Jako najpo�ledniejszy z jej potomk�w � i przynosz�cy najmniej powod�w do dumy � Roger czu� ju� na sobie tyle cieni, �e z trudem znosi� jeszcze jeden. Alexandra VII, Cesarzowa Ludzko�ci, patrzy�a na swe najm�odsze dziecko spod przymkni�tych powiek. Starannie wymierzona k��liwo�� anonsu Stephensa najwyra�niej usz�a uwagi ksi�cia. Roger nie wydawa� si� by� w najmniejszym stopniu ura�ony pogard� starego �o�nierza. W przeciwie�stwie do swego ekstrawagancko odzianego syna, Cesarzowa Alexandra mia�a na sobie prost�, b��kitn� sukni� o tak eleganckim kroju, �e musia�a by� warta tyle, co ma�y statek kosmiczny. Odchyli�a si� na swym antygrawitacyjnym fotelu i opar�a twarz na d�oni, zastanawiaj�c si� po raz setny, czy podj�a s�uszn� decyzj�. Musia�a jednak my�le� o tysi�cu innych rzeczy, r�wnie istotnych, a tej konkretnej sprawie po�wi�ci�a ju� ca�y czas, jaki mog�a i uwa�a�a za stosowne po�wi�ci�. � Matko � rzek� z wymuszonym szacunkiem Roger, sk�aniaj�c si� niemal niezauwa�alnie, i spojrza� na swego brata, siedz�cego obok Cesarzowej. � Czemu zawdzi�czam zaszczyt widzenia dw�ch tak dostojnych osobisto�ci? � Na jego twarzy wci�� go�ci� delikatny, zarozumia�y u�miech. John MacClintock skin�� bratu g�ow� i u�miechn�� si� z przymusem. Znany w ca�ej galaktyce dyplomata ubrany by� w tradycyjny, b��kitny garnitur z czesanej we�ny, a za mankiet koszuli wsun�� prost� damaskow� chusteczk�. Nieruchoma twarz i senne oczy bankiera kry�y jednak umys�, kt�ry m�g� mierzy� si� z najlepszymi my�licielami odkrytego kosmosu. Mimo powoli wiotczej�cej sylwetki, wci�� m�g�by zawodowo gra� w golfa � gdyby tylko praca dla Jej Wysoko�ci zostawia�a mu na to troch� czasu. Cesarzowa nachyli�a si� nagle do przodu i wbi�a w swego najm�odszego syna wzrok o mocy lasera. � Rogerze, wysy�amy ci� w przestrze� z misj� dyplomatyczn�. Ksi��� zamruga� oczami i przeczesa� d�oni� w�osy. � Tak? � spyta� ostro�nie. � Planeta Leviathan za dwa miesi�ce obchodzi �wi�to Po�owu... � M�j Bo�e, Matko! � Okrzyk Rogera przerwa� Cesarzowej w p� zdania. � Chyba �artujesz! � Nie �artujemy, Rogerze � powiedzia�a ostrym tonem Alexandra. � By� mo�e g��wnym artyku�em eksportowym Leviathana jest nierafinowany olej, ale w niczym nie zmienia to faktu, �e to najwa�niejsza planeta w sektorze Strzelca, a �aden cz�onek rodziny nie pojawi� si� na �wi�cie Po�owu od dwudziestu lat. �Odk�d wypar�am si� twojego ojca� � tego nie musia�a m�wi� g�o�no. � Ale� Matko! Ten smr�d! � zaprotestowa� ksi���, potrz�saj�c g�ow� i odrzucaj�c z twarzy niesforny kosmyk w�os�w. Nienawidzi� si� za to, �e j�czy, ale alternatyw� by�o w�chanie oleju przez co najmniej miesi�c. Nawet gdyby uciek� z Leviathana, usuni�cie odoru z jego ubra� zaj�oby Kostasowi kilka tygodni. Na bazie oleju produkowano doskona�e perfumy � tak�e wod� kolo�sk�, kt�r� spryska� si� sam ksi���, jednak w swojej pierwotnej formie by�a to najobrzydliwsza substancja w ca�ej galaktyce. � Nie obchodzi Nas smr�d � uci�a Cesarzowa. � I ciebie r�wnie� nie powinien. Jako reprezentant dynastii poka�esz Naszym poddanym, �e zale�y Nam na ich przynale�no�ci do Imperium do tego stopnia, �e wysy�amy do nich w�asne dzieci. Czy to jasne? M�ody ksi��� wyprostowa� si� na swoje ca�e sto dziewi��dziesi�t pi�� centymetr�w i zebra� resztki godno�ci. � Oczywi�cie, Wasza Cesarska Wysoko��. Wype�ni� sw�j obowi�zek w spos�b, jaki uznasz za w�a�ciwy. Bo przecie� jest to m�j obowi�zek, prawda? Noblesse oblige i tak dalej? � Arystokratyczne oblicze ksi�cia zaczerwieni�o si� z t�umionego gniewu. � Przypuszczam, �e powinienem w takim razie dopilnowa� pakowania. Je�li pozwolisz... Stalowy wzrok Alexandry przytrzyma� go w miejscu jeszcze kilka sekund, po czym Cesarzowa machn�a d�oni� w stron� drzwi. � Id�, id�, I spisz si� dobrze. � �Dla odmiany� zawis�o niewypowiedziane w powietrzu. Ksi��� Roger jeszcze raz sk�oni� si� niezauwa�alnie, ostentacyjnie odwr�ci� plecami i szybko wyszed�. � Mog�a� to rozegra� lepiej, Matko � powiedzia� cicho John, kiedy za rozz�oszczonym m�odzie�cem zamkn�y si� drzwi. � Tak, mog�am � westchn�a Alexandra, opieraj�c podbr�dek na splecionych d�oniach. � I powinnam by�a, niech to szlag. On jest tak podobny do swojego ojca! � Ale nim nie jest, Matko � zauwa�y� John, � Przynajmniej dop�ki go takim nie uczynisz albo nie sprawisz, �e wybierze Nowy Madryt. � Nie pouczaj mnie! � przerwa�a mu Cesarzowa, po czym odetchn�a g��boko i potrz�sn�a g�ow�.� Przepraszam ci�, John. Mia�e� racj�. Zawsze masz racj�. � U�miechn�a si� smutno do syna. � Nie jestem zbyt dobra w sprawach osobistych, prawda? � Da�a� sobie �wietnie rad� z Alex i ze mn� � odpar� John. � Jednak Roger musi si� zmaga� ze sporym ci�arem. Mo�e czas zacz�� traktowa� go troch� bardziej pob�a�liwie. � Nie! Jeszcze nie teraz! � Dlaczego? Na pewno m�g�by dostawa� wi�cej ni� otrzymywa� przez ostatnie kilka lat. Alex i ja zawsze wiedzieli�my, �e nas kochasz � wytkn�� cicho John. � Roger nigdy nie mia� tej pewno�ci. Alexandra potrz�sn�a g�ow�. � Jeszcze nie teraz � powt�rzy�a spokojniejszym tonem. � Kiedy wr�ci, je�li kryzys minie, wtedy spr�buj�... � Naprawi� szkody? � powiedzia� szczerze John. W jego �agodnych oczach nie by�o wida� oskar�enia, jednak tak w�a�nie wygl�da�, kiedy w imieniu Imperium wypowiada� wojn�. � Wyja�ni� � powiedzia�a ostro Cesarzowa. � Opowiedzie� mu ca�� histori�. Je�li ja mu to wyt�umacz�, mo�e b�dzie to brzmia�o sensowniej. � Przerwa�a, a rysy jej twarzy stwardnia�y. � A je�li wci�� b�dzie popiera� Nowy Madryt... C�, b�dziemy si� martwi�, kiedy nadejdzie czas. � A do tego czasu? � John spokojnie przyj�� jej na po�y rozgniewane, na po�y smutne spojrzenie. � Do tego czasu post�pujmy wed�ug planu. Wy�lemy go najdalej, jak si� da, od linii ognia. I tak daleko, jak si� da, od w�adzy, doda�a w duchu. ROZDZIA� DRUGI Przynajmniej jest w dobrej formie, pomy�la�a starszy sier�ant Eva Kosutic widz�c, jak ksi��� zgrabnym saltem wychodzi ze stanu niewa�ko�ci i opada na wy�o�one matami l�dowisko. Musia�a przyzna�, �e widzia�a do�wiadczonych �o�nierzy Floty, kt�rzy gorzej radzili sobie z tym manewrem. Gdyby tylko nabra� troch� charakteru... Pierwszy pluton kompanii Bravo batalionu Br�z Osobistego Pu�ku Cesarzowej sta� w r�wnych szeregach wzd�u� przedniej �ciany doku promu. Punktualno�ci� pobili personel Floty, kt�ry jeszcze nie stawi� si� na miejscu. Batalion Br�z mo�e i sta� najni�ej w hierarchii pu�ku, ale wci�� nale�a� do najbardziej elitarnych jednostek w znanym wszech�wiecie, a to oznacza�o, �e musia� si� �wietnie prezentowa�. Dopilnowanie tego nale�a�o do obowi�zk�w sier�ant Kosutic. Trzydziestominutowa kontrola by�a � jak zwykle � drobiazgowa a� do b�lu. Ka�dy centymetr munduru i wyposa�enia marines zosta� szczeg�owo sprawdzony. W ci�gu ostatnich pi�ciu miesi�cy, odk�d Kosutic by�a starsz� sier�ant kompanii Bravo, kapitan Pahner ani razu nie stwierdzi� naruszenia regulaminu przez �o�nierzy, kt�rych sprawdza�a. I nigdy nie stwierdzi, je�li tylko ona, Eva Kosutic, b�dzie mia�a w tej sprawie cokolwiek do powiedzenia. Musia�a te� przyzna�, �e sama niecz�sto mia�a si� do czego przyczepi�. Wszyscy kandydaci do Pu�ku przechodzili dok�adn� i wyczerpuj�c� selekcj�. Trwaj�cy pi�� tygodni Proces Eliminacji ��czy� najci�szy trening si� specjalnych z ci�g�ymi inspekcjami mundur�w i sprz�tu. Ka�dy marine, kt�ry chcia� � a wi�kszo�� chcia�a � by� odsy�any do swojej jednostki bez �adnych wyrzut�w czy szykan. By�o jasne, �e do Pu�ku dostaj� si� tylko najlepsi z najlepszych. Kiedy rekrut upora� si� ju� z PE, szybko odkrywa�, �e to nie koniec � styka� si� z kolejn� hierarchi�. Prawie wszyscy �wie�y �peowcy� przydzielani byli do batalionu Br�z, gdzie spotyka�a ich niewys�owiona przyjemno�� pilnowania szlachetnie urodzonego g�wniarza, kt�ry pr�dzej naplu�by na nich ni� po�wi�ci� im troch� czasu. Wi�kszo�� rekrut�w podejrzewa�a, �e to kolejny test. Je�li udawa�o im si� wytrwa� osiemna�cie miesi�cy, mogli wybiera� mi�dzy awansem i pozostaniem w Br�zie a staraniem si� o przyj�cie do batalionu Stal, kt�ry strzeg� ksi�niczki Alexandry. Eva Kosutic odlicza�a dni, kt�re zosta�y jej do odej�cia z Br�zu. Jeszcze sto pi��dziesi�t trzy i koniec, pomy�la�a, kiedy ksi��� schodzi� z maty l�downiczej. Ucich�y ostatnie nuty Hymnu Imperium. Kapitan statku wyst�pi� naprz�d i zasalutowa�. � Wasza Wysoko��, kapitan Vii Krasnitsky do dyspozycji! Pozwol� sobie powiedzie�, �e to zaszczyt go�ci� Wasz� Wysoko�� na pok�adzie Charlesa DeGloppera! Ksi��� zaszczyci� kapitana leniwym machni�ciem r�ki i rozejrza� si� po �luzie. Drobna brunetka, kt�ra wysun�a si� z tuby zaraz za nim, omin�a go z dobrze maskowanym wyrazem gniewu na twarzy i u�cisn�a d�o� kapitana. � Eleanora O�Casey, kapitanie. To dla nas przyjemno�� go�ci� na pok�adzie pana okr�tu. � Dawna nauczycielka Rogera i naczelniczka jego �wity spojrza�a Krasnitsky�emu w oczy, staraj�c si� stworzy� cho� poz�r w�adzy. Roger znowu si� d�sa�. � Powiedziano nam, �e w tej klasie okr�t�w nie ma za�ogi, kt�ra mog�aby si� r�wna� z pa�sk�. Kapitan zerkn�� w bok, na ksi�cia, po czym odwr�ci� si� z powrotem do O�Casey. � Dzi�kuj�, prosz� pani. Cieszy mnie taka opinia. � Wygrali�cie Zawody Tarawskie drugi raz z rz�du. Dla cywila to wystarczaj�cy dow�d umiej�tno�ci. � Eleanora u�miechn�a si� promiennie i szturchn�a ksi�cia �okciem. Roger obdarzy� kapitana niewyra�nym, zamy�lonym u�miechem. Krasnitsky, przyt�oczony obecno�ci� cz�onka dynastii, odetchn�� z ulg�. Uzna�, �e ksi��� jest zadowolony i �e jego kariera nie ucierpi od cesarskiej nie�aski. � Czy wolno mi przedstawi� moich oficer�w? � zapyta�, odwracaj�c si� do ustawionej w szeregu za�ogi. � Je�li Jego Wysoko�� sobie �yczy, okr�towa kompania jest gotowa do inspekcji. � Mo�e p�niej � zasugerowa�a pospiesznie Eleanora. � My�l�, �e Jego Wysoko�� wola�by, �eby zaprowadzi� go do jego kabiny. Jeszcze raz u�miechn�a si� do kapitana, uk�adaj�c w my�lach wym�wk� na p�niej � �e ksi��� dozna� choroby lokomocyjnej w bezgrawitacyjnej tubie i dlatego by� nieco rozkojarzony. By�a to bardzo kiepska wym�wka, ale za�odze �atwiej b�dzie prze�kn�� �chorob� kosmiczn�� ni� wyja�nienie, �e ksi��� umy�lnie zachowuje si� jak dupek. � Ca�kowicie rozumiem � powiedzia� kapitan ze wsp�czuciem. � Zmiana �rodowiska potrafi by� m�cz�ca. Za pozwoleniem, prosz� za mn�. � Niech pan prowadzi, kapitanie. Niech pan prowadzi � Eleanora obdarzy�a go kolejnym promiennym u�miechem i zn�w szturchn�a Rogera. B�agam, niech nie upokorzy mnie jeszcze bardziej, zanim nie dotrzemy na Leviathana, pomy�la�a. Nie prosz� chyba o zbyt wiele... * * * � O, Chryste o Kulach. To Mysz. Kostas Matsugae spojrza� znad marynarek, kt�re wypakowywa� z podr�nych futera��w. Przedzia� sprz�towy wype�nia� si� Br�zowymi Barbarzy�cami, a spos�b, w jaki chowali swoje oporz�dzenie do szafek, wskazywa�, �e pr�dko go stamt�d nie wyjm�. � Co to ma znaczy�? � zapyta� suchym tonem drobny s�u��cy. � Och, nie podniecaj si� tak, Mysz � powiedzia� jeden z szeregowc�w o d�u�szym sta�u. � Na transportowcach desantowych nie ma za du�o miejsca. Chyba b�dziesz musia� si� wcisn�� na miejsce ci�kiej broni. Hej, s�uchajcie! � podni�s� g�os, by wszyscy us�yszeli go ponad gwarem rozm�w i szcz�kiem sprz�tu. � Mamy tu Mysz, wi�c �adnych �wi�stw. Jedna z kaprali przedefilowa�a przed podstarza�ym s�u��cym, zdejmuj�c jednocze�nie sp�dnic� munduru. � Myszki, jak je kocham. Myszki prosto z puszki. � Skuba� je w paluszki, skuba� w ma�e n�ki! � rykn�a ch�rem reszta plutonu. Matsugae prychn�� i na powr�t skupi� si� na rozpakowywaniu garderoby ksi�cia. Jego Wysoko�� b�dzie chcia� dobrze wygl�da� przy kolacji. * * * � Nie b�d� jad� kolacji w cholernej mesie! � powiedzia� Roger nad�sanym tonem, szarpi�c kosmyk w�os�w. Wiedzia�, �e zachowuje si� jak rozkapryszony g�wniarz, i jak zwykle doprowadza�o go to do sza�u. Ca�a ta sytuacja wydaje si� by� wymy�lona tylko po to, �ebym si� w�ciek�, pomy�la� gorzko i zapl�t� d�onie tak mocno, �e pobiela�y mu k�ykcie, a przedramiona zadr�a�y z wysi�ku. � Nie p�jd� � powt�rzy� niewzruszenie. Eleanora wiedzia�a z do�wiadczenia, �e rozpocz�cie teraz k��tni by�o prawdopodobnie strat� czasu, czasami jednak udawa�o si� wydoby� ksi�cia z jego ponurego nastroju. Czasami. Rzadko. � Roger � zacz�a spokojnie. � Je�li nie p�jdziesz na pierwsz� kolacj� na pok�adzie, b�dzie to policzek dla kapitana Krasnitsky�ego i jego oficer�w... � Nie p�jd�! � krzykn�� i z widocznym wysi�kiem zapanowa� nad sob�. Ca�y dygota�, a kabina wyda�a si� nagle zbyt ma�a, by pomie�ci� jego z�o�� i frustracj�. By�a to kajuta kapitana, najlepsza na statku, ale w por�wnaniu z Pa�acem czy nawet z imperialnymi okr�tami Floty Cesarzowej, kt�rymi podr�owa� w przesz�o�ci, wydawa�a si� ciasna niczym schowek na miot�y. Roger odetchn�� g��boko i wzruszy� ramionami. � Wiem, zachowuj� si� jak dupek. Ale i tak nie id�. Wymy�l jak�� wym�wk� � powiedzia�, niespodziewanie u�miechaj�c si� po szelmowsku. � Jeste� w tym dobra. Eleonora potrz�sn�a g�ow� ze z�o�ci�, ale nie mog�a powstrzyma� u�miechu. Roger potrafi� by� rozbrajaj�co uroczy. � Dobrze, Wasza Wysoko��. Do zobaczenia rano. Cofn�a si� o krok, by otworzy� drzwi, wysz�a i wpad�a na Kostasa Matsugae. � Dobry wiecz�r, prosz� pani � powiedzia� s�u��cy, odskakuj�c zr�cznie mimo nar�cza ubra�. Musia� uchyli� si� jeszcze raz, by nie wpa�� na �o�nierz strzeg�c� drzwi do kajuty Rogera, marine jednak nie drgn�a ani nie zmieni�a wyrazu twarzy. Je�li rozbawi�y j� podskoki s�u��cego, �elazna dyscyplina nie pozwala�a jej tego okaza�. Cz�onkowie Osobistego Pu�ku Cesarzowej znani byli z umiej�tno�ci zachowywania powagi i trwania w bezruchu niezale�nie od sytuacji. Od czasu do czasu urz�dzali zawody, by ustali�, kt�re z nich jest najbardziej wytrzyma�e. Rekord nale�a� do by�ego plutonowego z batalionu Z�oto � dziewi��dziesi�t trzy godziny stania w postawie zasadniczej bez jedzenia, snu i wychodzenia do �azienki. Najtrudniejsze, jak sam przyzna�, by�o to ostatnie. Zemdla� w ko�cu z odwodnienia i nagromadzenia toksyn w organizmie. � Dobry wiecz�r, Matsugae � odpar�a Eleanora i powstrzyma�a u�miech. Nie przysz�o jej to �atwo, poniewa� drobny s�u��cy by� niemal niewidoczny spod stosu ubra�. � Przykro mi to m�wi�, ale nasz ksi��� nie b�dzie jad� kolacji w mesie, wi�c nie s�dz�, �eby tego wszystkiego potrzebowa�. � Co takiego? Dlaczego? � zapiszcza� spod marynarek Matsugae. � Och, trudno. Mam tu te� str�j na wiecz�r, wi�c mo�e chocia� to si� przyda. � Pokr�ci� g�ow�. Jego �ysina i okr�g�a twarz wychyn�y spod sterty ubra� niczym kijanka. � Mimo wszystko szkoda. Wybra�em wspania�y garnitur w kolorze palonej sjeny. � Mo�e uda ci si� go ug�aska�. � O�Casey u�miechn�a si� z rezygnacj�. � Ja tylko bardziej go rozw�cieczy�am. � Rozumiem, dlaczego jest zdenerwowany � zapiszcza� ponownie s�u��cy. � Zosta� wys�anym z bezsensownym zadaniem gdzie� na koniec �wiata to i tak �le, ale wys�anie tam ksi�cia krwi na zwyk�ej, �o�nierskiej barce to najgorsza zniewaga, jak� mog� sobie wyobrazi�! Eleanora �ci�gn�a usta i skrzywi�a si�. � Nie pogarszaj sprawy, Matsugae. Pr�dzej czy p�niej Roger b�dzie musia� wzi�� na siebie odpowiedzialno��, jaka spoczywa na cz�onkach rodziny cesarskiej. A to oznacza po�wi�cenia. � Na przyk�ad trzeba b�dzie po�wi�ci� troch� czasu, �eby znale�� naczelniczce �wity jak�� �wit� � pomy�la�a. � Nie nale�y pogarsza� jego nastroju. � Niech pani troszczy si� o niego na sw�j spos�b, pani O�Casey, a ja b�d� si� troszczy� na sw�j � uci�� s�u��cy. � Zrobili�cie z dzieciaka popychle, pogardzacie nim, wyp�dzili�cie jego ojca. Czego si� spodziewali�cie? � Roger nie jest ju� dzieckiem � odpar�a ze z�o�ci� O�Casey. � Nie mo�emy go d�u�ej pie�ci�, kapa� i ubiera�. � Nie � odparowa� Matsugae. � Ale mo�emy da� mu troch� swobody! Mo�emy stworzy� dla niego jaki� wizerunek i mie� nadziej�, �e si� do niego dopasuje. � Na przyk�ad wizerunek strojnisia? � paln�a Eleanora. K��cili si� o to ju� od dawna, a s�u��cy zdawa� si� wygrywa�. � Do tego dopasowa� si� idealnie! Matsugae spojrza� na ni� tak, jak ma�a, odwa�na mysz mog�aby patrze� na kota. � W przeciwie�stwie do niekt�rych, Jego Wysoko�� umie doceni� elegancj� i szyk � sykn��, ostentacyjnie patrz�c na prosty str�j O�Casey. � Jest jednak kim� wi�cej ni� tylko strojnisiem. Dop�ki niekt�rzy z was nie przyjm� tego do wiadomo�ci, nic nie wsk�racie. Popatrzy� na ni� ze z�o�ci�, po czym �okciem otworzy� sobie drzwi i wszed� do kajuty. * * * Roger le�a� na ��ku, zaciskaj�c oczy i promieniuj�c niebezpiecznym spokojem. Mam dwadzie�cia dwa lata, pomy�la�. Jestem ksi�ciem Imperium. Nie b�d� p�aka� tylko dlatego, �e zdenerwowa�a mnie mama. Us�ysza� d�wi�k rozsuwanych drzwi do kabiny i natychmiast zorientowa� si�, kto wszed�. Zapach wody kolo�skiej Matsugae w tak ma�ym pomieszczeniu niemal zwala� z n�g. � Dobry wiecz�r, Kostas � powiedzia� ksi��� spokojnie. Sama obecno�� s�u��cego sprawia�a, �e czu� si� lepiej. Niezale�nie od tego, co my�leli inni, Matsugae zawsze ocenia� go sprawiedliwie. M�wi� wprost, je�li Roger zrobi� co� nie tak, ale nigdy nie przeoczy� �adnej jego zas�ugi. � Dobry wiecz�r, Wasza Wysoko�� � powiedzia� Kostas, przygotowuj�c jeden ze stroj�w, w kt�rym ksi��� lubi� odpoczywa�. � �yczy pan sobie umy� w�osy? � Nie, dzi�kuj� � odpar� Roger z niespodziewan� uprzejmo�ci�. � Pewnie s�ysza�e�, �e nie jem kolacji w mesie? � Oczywi�cie, Wasza Wysoko�� � odpar� s�u��cy. Ksi��� usiad� na ��ku i rozejrza� si� z niesmakiem. � To wielka szkoda. Wybra�em naprawd� wspania�y str�j, ten lekki garnitur w kolorze palonej sjeny, kt�ry tak �adnie pasuje do w�os�w Waszej Wysoko�ci. Roger u�miechn�� si� lekko. � Nie�le, Kosie, ale nic z tego. Jestem za bardzo sko�owany, �eby pilnowa� manier przy stole. � Z�apa� si� obiema d�o�mi za g�ow�. � Zni�s�bym Leviathana, zni�s�bym �wi�to Po�owu, zni�s�bym olej i ca�� reszt�. Tylko dlaczego, och dlaczego Jej Wysoko�� Matka postanowi�a wys�a� mnie tam na pok�adzie drobnicowca? � To nie drobnicowiec, Wasza Wysoko��, i pan o tym wie. Potrzebowali�my miejsca dla �o�nierzy, a jedyn� alternatyw� by�oby wys�anie nosiciela Floty. Co by�oby lekk� przesad�, nie uwa�a pan? Przyznaj� jednak, �e jest tu troch�... niechlujnie. � Niechlujnie?! � Ksi��� roze�mia� si� gorzko. � Ten okr�t jest tak zu�yty, �e dziwi� si�, jakim cudem jest tu jeszcze powietrze! Jest taki stary, �e kad�ub na pewno by� spawany! Dziwi� si�, �e nie lecimy nap�dzani silnikiem spalinowym, albo jeszcze lepiej, parowym! John na pewno dosta�by nosiciela. Alexandra tak�e dosta�aby nosiciela! Ale nie Roger! O nie, nie �Ma�y R�j�! S�u��cy sko�czy� rozk�adanie stroj�w dla ksi�cia i odsun�� si� z rezygnacj� na twarzy. � Czy mam przygotowa� k�piel dla Waszej Wysoko�ci? � spyta� znacz�co. Roger zgrzytn�� z�bami, s�ysz�c ton jego g�osu. � Mam przesta� j�cze� i wzi�� si� w gar��, tak? Matsugae jedynie u�miechn�� si� lekko. Ksi��� potrz�sn�� g�ow�. � Jestem za bardzo zdenerwowany, Kosie. � Rozejrza� si� po trzech metrach kwadratowych kajuty. � Szkoda, �e nie ma na tej balii miejsca, gdzie m�g�bym w spokoju po�wiczy�. � Tu� obok kwater jednostki szturmowej jest sala �wicze�, Wasza Wysoko�� � zauwa�y� s�u��cy. � Powiedzia�em �w spokoju� � zauwa�y� sucho Roger. Wola� w miar� mo�liwo�ci unika� �o�nierzy, kt�rych by� nominalnym dow�dc�, poniewa� mia� ju� do�� znacz�cych spojrze� i szept�w. Prze�ladowa�y go przez cztery lata Akademii. To samo ze strony ludzi, kt�rzy mieli go chroni�, by�oby trudne do zniesienia. � Wi�kszo�� pok�adowej kompanii w tej chwili je, Wasza Wysoko�� � zauwa�y� Matsugae. � Mia�by pan prawdopodobnie ca�� sal� dla siebie. My�l o solidnym treningu by�a niezwykle kusz�ca. W ko�cu Roger skin�� g�ow�. � W porz�dku, Matsugae. Chod�my. * * * Kiedy ze sto�u znikn�� ju� deser, kapitan Krasnitsky spojrza� znacz�co na podporucznik Guhe. Twarz czarnosk�rej m�odej kobiety pociemnia�a jeszcze bardziej, a ona sama wsta�a, trzymaj�c w r�ku kieliszek wina. � Panie i panowie � zacz�a ostro�nie. � Za Jej Wysoko�� Cesarzow�. Niech w�ada nami d�ugo! � Za Cesarzow�! � powt�rzyli wszyscy ch�rem. Krasnitsky odchrz�kn��. � Przykro mi, �e Jego Wysoko�� �le si� czuje, kapitanie � u�miechn�� si� do kapitana Pahnera. � Czy mo�emy mu jako� pom�c? Ci��enie, temperatura i ci�nienie powietrza w jego kabinie s� na tyle zbli�one do ziemskich, na ile uda�o si� to osi�gn�� mojemu g��wnemu mechanikowi. Pahner odstawi� niemal nietkni�te wino i skin�� g�ow�. � Jestem pewien, �e Jego Wysoko�� szybko dojdzie do siebie. Przez my�l przesz�o mu kilka innych rzeczy, ale szybko je st�umi�. Po zako�czeniu tej podr�y mia� obj�� komend� w podobnej jednostce, tyle �e wi�kszej. Jak wszyscy oficerowie Osobistego Pu�ku Cesarzowej, znajdowa� si� na li�cie do awansu. Po zako�czeniu tury mia� zosta� dow�dc� drugiego batalionu 502 Pu�ku Uderzeniowego. Poniewa� 502 by� g��wn� jednostk� naziemn� Si�dmej Floty, Pahner m�g� liczy�, �e zobaczy troch� akcji, i ju� si� z tego cieszy�. Nie by� fanatykiem wojny, ale uwa�a�, �e jedynie w ogniu walki mo�na sprawdzi�, czy jest si� prawdziwym marine. Cieszy� si� na my�l, �e zn�w za�o�y mundur polowy. Po ponad pi��dziesi�ciu latach s�u�by jako poborowy, a potem oficer, Pahner wiedzia�, �e dowodzenie dwiema jednostkami � w Osobistym Cesarzowej i 502 Uderzeniowym � to kres jego mo�liwo�ci. Od tej chwili wszystko mia�o p�j�� ju� z g�rki. Albo przejdzie na emerytur�, albo zostanie pu�kownikiem, a potem genera�em brygady, co tak naprawd� r�wna�o si� posadce za biurkiem, Imperium bowiem nie wystawi�o ca�ego pu�ku od kilkuset lat. Przyt�acza�a go my�l, �e �wiate�ko na ko�cu tunelu okaza�o si� antygrawitacyjnym poci�giem. Kapitan Krasnitsky odczeka� jeszcze chwil�, po czym uzna�, �e ponury marine nic wi�cej ju� nie powie. Ze sztucznym u�miechem odwr�ci� si� do Eleanory. � Czy reszta �wity uda�a si� na Leviathana, by przygotowa� powitanie dla ksi�cia, panno O�Casey? Eleanora upi�a troch� wi�cej wina ni� wypada�o i spojrza�a na Pahnera. � Ja jestem reszt� �wity � powiedzia�a zimno. Oznacza�o to, �e przodem nikogo nie wys�ano. Oznacza�o to r�wnie�, �e kiedy przyb�d� ju� na miejsce, to ona b�dzie biega� z wywieszonym j�zykiem i za�atwia� wszystkie drobiazgi, kt�rymi powinna si� zaj�� �wita. Ta sama �wita, kt�rej by�a naczelniczk�. Tajemnicza, czarodziejsko niewidzialna �wita. Kapitan zrozumia�, �e konwersacja zaczyna przypomina� spacer po polu minowym. U�miechn�� si� jeszcze raz, upi� wina i zacz�� pogaw�dk� z oficerem technicznym, siedz�cym po jego lewej r�ce, maj�c nadziej�, �e nie zirytuje jeszcze bardziej cz�onka Imperialnego Dworu. Pahner zwil�y� usta winem, spojrza� na sier�ant Kosutic. Kobieta rozmawia�a z jednym z bosman�w; dostrzeg�a wzrok kapitana i unios�a brwi, jakby chc�c powiedzie� �co ja ci poradz�?� Pahner wzruszy� lekko ramionami i odwr�ci� si� do podporucznika po lewej. Co innego im zosta�o? ROZDZIA� TRZECI Pahner cisn�� elektroniczny notatnik na biurko w male�kim gabinecie Dow�dcy Jednostki Szturmowej. � Nic wi�cej nie wymy�limy, dop�ki nie dowiemy si�, jakie warunki panuj� na l�dzie � powiedzia� do Kosutic, a sier�ant filozoficznie wzruszy�a ramionami. � Pograniczne �wiaty pe�ne zahartowanych indywidualist�w rzadko kiedy rodz� zamachowc�w, szefie. � To fakt � przyzna� Pahner. � Mimo to jeste�my wystarczaj�co blisko Raiden-Winterhowe i �wi�tych, �ebym nie m�g� spokojnie spa�. Kosutic kiwn�a g�ow�, ale wiedzia�a, �e lepiej nie zadawa� wi�kszo�ci pyta�, kt�re w�a�nie l�g�y si� jej w g�owie. Skubn�a si� w ucho, na kt�rym delikatnie po�yskiwa�a wypalona czaszka ze skrzy�owanymi piszczelami, i spojrza�a na staro�wiecki zegarek, kt�ry nosi�a na nadgarstku. � Przejd� si� po statku � oznajmi�a. � Sprawdz�, ilu wartownik�w �pi na posterunku. Pahner u�miechn�� si�. S�u�y� w Pu�ku ju� drug� tur� i nigdy nie znalaz� �pi�cego na warcie �o�nierza. Cz�owiek nie dociera� tak daleko, je�li cho�by si� garbi� po godzinie stania na baczno��. Mimo to nic nie szkodzi�o sprawdzi�. � Baw si� dobrze � powiedzia�. * * * Podporucznik Guha sko�czy�a zapina� buty i rozejrza�a si� po kajucie. Wszystko by�o na swoim miejscu, wi�c podnios�a z pod�ogi czarn� torb� i dotkn�a przycisku otwieraj�cego drzwi. Gdzie� w g��binach jej umys�u co� krzycza�o. By� to jednak bardzo cichy krzyk. Wysz�a z kabiny, skr�ci�a w prawo i zarzuci�a niezwykle ci�k� torb� na rami�. Jej zawarto�� zosta�aby natychmiast wykryta przez kontrolny skan bezpiecze�stwa, standardow� procedur� w przypadku przewo�enia cz�onka rodziny cesarskiej... i zosta�a wykryta. A potem zaakceptowana. Okr�t desantowy zosta� zaprojektowany do przewo�enia pe�nego wyposa�enia marines, w tym ca�ego ich niszczycielskiego baga�u. Sze�� superg�stych cegie�ek najpot�niejszego znanego materia�u wybuchowego powinno wystarczy�. By�a to przyjemna my�l, a stanowisko Guhy w logistyce dawa�o jej nieograniczony dost�p do sprz�tu. To by�o jeszcze przyjemniejsze. Podporucznik a� promienia�a zadowoleniem. Jej kajuta znajdowa�a si� przy burcie okr�tu, tam gdzie wi�kszo�� pomieszcze� mieszkalnych, wi�c od maszynowni dzieli�a j� d�uga droga. Mia�a to jednak by� przyjemna podr�, nawet pomimo cichego krzyku wewn�trznego g�osu. Podporucznik sz�a korytarzem, u�miechaj�c si� uprzejmie do spotykanych z rzadka os�b. Nikt nie zatrzymywa� oficera zaopatrzeniowego. W ci�gu ca�ej swojej tury cz�sto chodzi�a noc� po statku, co wszyscy przypisywali zwyk�ej bezsenno�ci. Faktycznie, cierpia�a na bezsenno��, jednak tej nocy trudno by�o nazwa� j� zwyk�� bezsenno�ci�. Przemierza�a spl�tane korytarze olbrzymiej sfery, zje�d�aj�c windami na ni�sze poziomy, zataczaj�c ko�a, kt�re coraz bardziej przybli�a�y j� do maszynowni. Wybra�a tak� tras�, by omin�� posterunki marines, wystawione w strategicznych punktach statku. Chocia� ich detektory nie wykry�yby materia��w wybuchowych dop�ki nie podesz�aby bardzo blisko, to bez w�tpienia zdradzi�yby, �e w tej samej torbie ma na�adowany zasilacz pistoletu �rutowego. Horyzont pomalowanych na szaro �cian kurczy� si� coraz bardziej, w miar� jak zbli�a�a si� do �rodka kuli. W ko�cu wysz�a z ostatniej windy. Ten korytarz by� dla odmiany zupe�nie prosty, a jego drugi koniec zamyka�y hermetyczne wrota. Obok nich, zas�aniaj�c klawiatur� zamka, sta� marine w srebrno-czarnym mundurze domu MacClintock. * * * Kiedy otworzy�y si� drzwi windy, szeregowy Hagazi stan�� na baczno��, odruchowo si�gaj�c do kabury po bro�, rozlu�ni� si� jednak rozpoznawszy pani� oficer. Widzia� j� wielokrotnie podczas jej w�dr�wek po okr�cie, nigdy jednak przy maszynowni. Pewnie si� nudzi, pomy�la�. A mo�e b�d� mia� szcz�cie? Tak czy inaczej, otrzyma� jasne rozkazy. � To teren zastrze�ony, prosz� pani � powiedzia�, wci�� stoj�c na baczno��. � Prosz� opu�ci� teren zastrze�ony. * * * Podporucznik Guha u�miechn�a si� ponuro, kiedy przed jej oczami pojawi�y si� siatka i krzy�yk celownika. Praw� r�k�, ukryt� w torbie, odbezpieczy�a pistolet i ustawi�a go na pi�ciostrza�ow� seri�. Umieszczone w lufie elektromagnesy nada�y pi�ciomilimetrowym pociskom o stalowych p�aszczach i szklanym rdzeniu niesamowit� pr�dko�� wylotow�. Odrzut by� straszny, jednak wszystkie pi�� kul opu�ci�o luf� zanim bro� zd��y�a szarpn��. Si�a tego szarpni�cia wyrwa�a r�k� podporucznik Guhy z dymi�cej teraz torby, ale pociski pomkn�y w kierunku wartownika. * * * Hagazi mia� refleks. Trzeba by�o go mie�, je�li s�u�y�o si� w Pu�ku. Mia� te� jednak mniej ni� �sm� cz�� sekundy na reakcj� mi�dzy ostrzegawczym uk�uciem instynktu a trafieniem pierwszego pocisku w jego pier�. Zewn�trzna pow�oka munduru marines zrobiona by�a z syntetycznego materia�u przypominaj�cego we�n�, lecz ognioodpornego. Nie by�a kuloodporna. Nast�pn� jednak warstw� stanowi� aktywny pancerz. Kiedy pociski uderzy�y, polimery munduru natychmiast zareagowa�y. Pod wp�ywem energii kinetycznej pocisk�w ich wi�zania chemiczne przesun�y si�, zmieniaj�c mi�kki materia� w tward� jak stal os�on�. Taka zbroja mia�a swoje s�abe punkty i by�a podatna na ci�cia, lecz jednocze�nie lekka i niemal ca�kowicie odporna na ogie� z broni r�cznej. Jednak ka�dy materia� ma swoj� granic� wytrzyma�o�ci. W przypadku mundurowego pancerza marines granica ta by�a odleg�a, ale mo�liwa do przekroczenia. Pierwszy pocisk roztrzaska� si� o powierzchni� zbroi � metalowe i szklane odpryski posieka�y podbr�dek �o�nierza w chwili, kiedy si�ga� po bro�. Marine zaczyna� przykl�ka� na kolano. Drugi pocisk trafi� kilka centymetr�w nad pierwszym. Ten r�wnie� si� rozprysn��, jednak jego uderzenie nadw�tli�o wi�zania cz�steczkowe materia�u pancerza. Trzeci pocisk za�atwi� spraw�. Nadlatuj�c tu� za drugim, lecz odrobin� ni�ej, roztrzaska� aktywn� zbroj� jak szk�o i wbi� si� w niechroniony ju� mostek �o�nierza. * * * Podporucznik Guha star�a krew z klawiatury i pod��czy�a ma�e urz�dzenie do skanera temperatury powierzchni cia�a. Jako oficer zaopatrzeniowy nie zna�a kod�w wej�ciowych do maszynowni, nie mia�a te� w�a�ciwych rys�w twarzy. Ka�de jednak zabezpieczenie da si� obej��, a to nie by�o wyj�tkiem. System bezpiecze�stwa zobaczy� w podczerwieni sylwetk� g��wnego mechanika DeGloppera i otrzyma� w�a�ciwe kody dok�adnie w tej samej chwili, w kt�rej zosta�yby przez niego wpisane. Guha przesz�a przez wrota i rozejrza�a si� zadowolona, lecz nie zaskoczona tym, �e w zasi�gu wzroku nikogo nie ma. Maszynownia by�a olbrzymia � zajmowa�a ponad jedn� trzeci� wn�trza kad�uba. Wi�kszo�� tej przestrzeni zajmowa�y cewki nap�du tunelowego i zasilaj�ce je akumulatory, wyj�ce przenikliwie i wypaczaj�ce zasady einsteinowskiej rzeczywisto�ci. Bariera pr�dko�ci �wiat�a dawa�a si� przekroczy�, wymaga�o to jednak olbrzymiej ilo�ci energii, a nap�d tunelowy zajmowa� wprost proporcjonaln� do tego ilo�� miejsca. Wytwarzane przeze� pole by�o jednak mniej lub bardziej sta�e. Podobnie jak w przypadku nap�d�w fazowych, istnia�y granice jego obj�to�ci, jednak masa znajduj�ca si� wewn�trz nie mia�a znaczenia. Dzi�ki temu mo�liwe by�o zbudowanie olbrzymich transportowc�w nale��cych do rozmaitych Imperialnych i republika�skich flot, �cieraj�cych si� w przestrzeni. Wszystko to jednak zale�a�o od mocy. Olbrzymiej, z trudem kontrolowanej mocy. Podporucznik Guha skr�ci�a w lewo i ruszy�a �ukowatym korytarzem. Nap�d wci�� wy� sw� gwiezdn� pie��. * * * Kosutic skin�a g�ow� stra�nikowi na pok�adzie magazynowym i wysz�a z drzwi. �o�nierz, ��todzi�b z pierwszego plutonu, zatrzyma�a j�, kaza�a podda� si� skanowi temperatury twarzy i wstuka� kod. W�a�nie to powinna by�a zrobi�, dlatego te� sier�ant kiwn�a z aprobat� g�ow�. Zapami�ta�a te� jednak, by porozmawia� z Margarett� Lai, sier�antem pierwszego plutonu. Marine wyra�nie si� rozlu�ni�a, kiedy pozna�a Kosutic, a nie powinna ufa� nikomu i niczemu. Przeznaczeniem i celem istnienia Pu�ku by�a nieustaj�ca paranoja. W obecnych czasach nie by�o innego skutecznego sposobu ustrze�enia kogo� przed niebezpiecze�stwem. Mimo pocz�tkowych sukces�w, przej�cie od stworzenia pierwszych, prymitywnych komputer�w do zaprojektowania systemu implant�w, kt�re ��czy�yby si� z ludzkim systemem nerwowym bez niebezpiecznych efekt�w ubocznych, zaj�o ludzko�ci prawie tysi�c lat. �Tootsy� wci�� traktowane by�y jak technologiczne nowinki i ca�y czas je usprawniano. By�y te� koszmarem dla ka�dego speca od bezpiecze�stwa, poniewa� za ich po�rednictwem mo�liwe by�o przej�cie kontroli nad cia�em cz�owieka. Kiedy do tego dochodzi�o, ofiara nie mia�a nad sob� �adnej w�adzy, Marines nazywali takich ludzi �toombi�. W niekt�rych spo�eczno�ciach zmodyfikowanych toots�w u�ywano do kontrolowania skazanych przest�pc�w, na wi�kszo�ci �wiat�w jednak, ��cznie z Imperium Cz�owieka, korzystanie z nich w taki spos�b by�o niezgodne z prawem, a ca�a produkcja przeznaczana by�a na cele wojskowe. Marines powszechnie u�ywali toots�w jako bojowych system�w wspomagaj�cych, nawet oni jednak traktowali je z nieufno�ci�. Chodzi�o o hacking. Osob� ze �zhackowanym� tootsem mo�na by�o zmusi� do zrobienia dos�ownie wszystkiego. Dwa lata temu kto� zorganizowa� zamach na premiera Imperium Alpha�skiego, u�ywaj�c do tego celu cz�owieka-dyplomaty ze zhackowanym tootsem. Hackera nigdy nie znaleziono, lecz kiedy rozpracowano ju� wszystkie zabezpieczenia, okaza�o si�, �e zorganizowanie zamachu by�o dziecinnie proste. Tootsy zaprojektowano tak, by mo�na by�o przesy�a� do nich dane drog� radiow�. W baga�u niedosz�ego zamachowca znaleziono ma�y nadajnik, zamaskowany jako stary, cenny zegarek. Pojawi�y si� teorie, �e dyplomata otrzyma� go w prezencie, sk�dkolwiek jednak �w nadajnik si� wzi��, zaw�adn�� tootsem biedaka niczym demon ukryty w staro�ytnej puszce Pandory. Od tamtej pory wszyscy �o�nierze Pu�ku i s�u��cy rodziny cesarskiej musieli poddawa� si� co jaki� czas skanowaniu, a protoko�y zabezpiecze� ich toots�w jeszcze raz usprawniono. Kosutic wiedzia�a o tym, ale zdawa�a sobie tak�e spraw�, �e nie istnieje co� takiego jak zabezpieczenie doskona�e. Zapisa�a w swoim tootsie, �e musi porozmawia� z sier�ant Lai, i u�miechn�a si�, kiedy u�wiadomi�a sobie w�asn� niekonsekwencj�. Wst�pi�a do marines zanim zacz�to stosowa� tootsy, ale z czasem uzale�ni�a si� od nich tak jak wszyscy. To, �e postrzega�a je jako najwi�ksze zagro�enie, by�o zabawn�, a jednocze�nie gorzk� ironi� losu. Wesz�a do windy i jeszcze raz sprawdzi�a grafik wart. Przy maszynowni sta� Hagazi. Dobry �o�nierz, ale zupe�nie �wie�y. Zbyt �wie�y. Cholera, wszyscy byli zbyt �wie�y � przez osiemna�cie miesi�cy nabierali do�wiadczenia, a potem wi�kszo�� przechodzi�a do Stali. Ci, kt�rzy zostawali w Br�zie, rzadko kiedy zaliczali si� do najlepszych. Pomy�la�a o Julianie i roze�mia�a si�. Oczywi�cie, byli najlepsi i najlepsi. Mimo to zamierza�a przypomnie� Hagaziemu, kt�ry by� og�lnie dobrym �o�nierzem, �e powinien by� nieustannie podejrzliwy a� do przesady. * * * Sta�a w ka�u�y krwi �o�nierza. Nie zaprz�ta�a sobie g�owy sprawdzaniem pulsu � nikt, kto straci� tyle krwi, nie m�g� pozosta� przy �yciu, a ona nie zamierza�a traci� czasu na bezu�yteczne gesty. My�la�a intensywnie, co dalej. Nie zaj�o jej to czasu � ludzie, kt�rzy mieli problemy z podejmowaniem decyzji, nie zostawali podoficerami w Osobistym Cesarzowej. Nacisn�a przycisk komunikatora. � Sier�ant stra�y. Pe�ny sk�ad do maszynowni. Mamy problem. Nie og�asza� alarmu generalnego. Roz��czy�a si�. �o�nierze donios� o sprawie Pahnerowi, a zamachowiec o niczym si� nie dowie, poniewa� marines u�ywali kodowanej ��czno�ci. Oczywi�cie sabota�ysta � a morderca wartownika musia� planowa� sabota� � m�g� zostawi� za sob� kilka zabawek, kt�re mia�y go ostrzec, gdyby zosta� wykryty. Kosutic odpi�a czujnik od pasa martwego �o�nierza i omiot�a nim drzwi. �adnych wyra�nych �lad�w. Wstuka�a kod wej�ciowy i skulona wskoczy�a do �rodka. Krew zaczyna�a g�stnie�, a cia�o stygn��, wi�c zab�jcy przypuszczalnie nie by�o ju� w pobli�u, jednak Eva Kosutic nie do�y�aby stopnia starszej sier�ant sztabowej, opieraj�c si� tylko na przypuszczeniach. � Maszynownia, tu starszy sier�ant Kosutic � powiedzia�a do komunikatora. � Nie og�asza�, powtarzam, nie og�asza� alarmu. Mamy tu chyba sabota�yst�. Wasz wartownik nie �yje. � Zatoczy�a ko�o czujnikiem. Wsz�dzie dooko�a l�ni�y �lady ciep�a, wi�kszo�� z nich, z wyj�tkiem jednego, prowadzi�a na wprost. Ten skr�ca� w lewo i wygl�da� na �wie�szy ni� pozosta�e. � Co? � zatrzeszcza� komunikator z niedowierzaniem. � Gdzie? � Wygl�da na kwadrant czwarty � rzuci�a Kosutic. � Zabra� skanery i vidy. Znajd�cie ich. Kto�, z kim rozmawia�a, milcza� przez chwil�. � Zrozumia�em � powiedzia� w ko�cu. Kosutic mia�a szczer� nadziej�, �e nie by� to sabota�ysta. * * * Podporucznik Guha zatrzyma�a si� i rozejrza�a. Wywo�a�a siatk� miernicz�, za pomoc� kt�rej zlokalizowa�a w�a�ciwy punkt na przegrodzie po prawej, po czym wyj�a z torby kilogramow� kostk� materia�u wybuchowego. Zdar�a plastikow� oklein� i przytwierdzi�a �adunek do �ciany. Popatrzy�a na niego krytycznie, chc�c si� upewni�, �e nie spadnie, po czym wyj�a zawleczk� i wcisn�a przycisk aktywacji. B�ysn�o czerwone �wiate�ko � bomba by�a uzbrojona. Guha ruszy�a w lewo. Zosta�y jeszcze trzy. * * * Kapitan Pahner dopi�� kombinezon maskuj�cy i ustawi� he�m na pe�n� hermetyczno��. Sier�ant Jin, ju� w pe�nym oporz�dzeniu, sta� obok niego w zje�d�aj�cej na d� windzie. Do pasa przypi�ty mia� he�m Kosutic, a przez rami� przerzucony jej kombinezon. Standardowe kombinezony marines dawa�y lepsz� ni� mundury ochron� przed pociskami, wtapia�y si� w t�o i umo�liwia�y dzia�anie w pr�ni. Nie by�y tak dobre jak pancerze bojowe, ale na za�o�enie ich nie by�o czasu. Kapitan na wszelki wypadek postawi� w stan gotowo�ci pluton w pe�nym wyposa�eniu, ale je�li sprawa nie mia�a rozstrzygn�� si� w ci�gu najbli�szych kilku minut, to on nie nazywa� si� Armand Pahner. � Eva � rzuci� do mikrofonu he�mu. � Odezwij si�. � Na razie trzy kilogramowe �adunki dok�adnie nad kana�ami plazmy. Maj� zamontowane zabezpieczenia, czuj� to. � Kapitanie Krasnitsky, m�wi kapitan Pahner � powiedzia� marine ostrym tonem. Zaskoczenie to stan umys�u, a nie rzeczywisto��, przypomnia� sobie. � Musimy odci�� te kana�y. � Nie mo�emy � odpar� Krasnitsky. � Nie mo�na, ot tak, wy��czy� nap�du tunelowego. Je�li spr�bujemy, wyskoczymy w losowym punkcie sfery o promieniu dziewi�ciu lat �wietlnych. A plazm� i tak najpierw trzeba spowolni�. Je�li pr�buje si� j� po prostu zatrzyma�... eksploduje. Mo�emy wszystko straci�. � Gdyby mia� pan zosta� trafiony w maszynowni� przez ostrza� wroga � zapyta� Pahner. � Co by pan zrobi�? � Byliby�my wtedy na nap�dzie fazowym � uci�� Krasnitsky. � Nie da si� nikogo ostrzela� w przestrzeni tunelowej. Nie ma �adnej procedury dzia�ania w takim przypadku! � Kurwa � powiedzia� cicho Pahner. Nikt nigdy wcze�niej nie s�ysza�, �eby kapitan przeklina�. � Pani sier�ant, prosz� si� stamt�d wynosi�. � Nie widz� zegar�w. � S� tam. � Pewnie tak. Ale je�li uda mi si� dopa�� zamachowca... � Mog� mie� martwe detonatory. � Pahner zgrzytn�� z�bami, wychodz�c z windy. � To rozkaz, starszy sier�ant Kosutic. Prosz� si� stamt�d wynosi�. Ju�. � Szybciej wydostan� si� id�c za zamachowcem ni� zawracaj�c � zauwa�y�a �agodnie Kosutic. Pahner spojrza� na pierwsz� bomb�. Tak, jak powiedzia�a sier�ant, nie wyr�nia�a si� niczym szczeg�lnym, ale przeczucie m�wi�o kapitanowi, �e ma zainstalowane zabezpieczenia. Pahner odwr�ci� si� do plutonowego Bilalego z pierwszego plutonu, kt�ry jak na kogo�, kto stoi kilka st�p od mog�cej w ka�dej chwili wybuchn�� bomby, zachowywa� si� przera�aj�co spokojnie. Szeregowa obok niego nie by�a a� tak opanowana � wpatrywa�a mu si� w plecy i g��boko, regularnie oddycha�a. By�a to standardowa metoda radzenia sobie ze stresem bojowym, kt�ry najwyra�niej w�a�nie prze�ywa�a. Pahner spojrza� pytaj�co na Bilalego. � Saperzy? � Zaraz tu b�d�, sir � odpar� spokojnie plutonowy. � W porz�dku � skin�� g�ow� kapitan i rozejrza� si� dooko�a. Je�li b�d� mieli do�� czasu, mog� spr�bowa� zdetonowa� bomby pod kontrol�. �adunek umieszczony tu� obok bomby zniwelowa�by jej kierunkowy strumie� plazmy, a przegrody chroni�ce kana�y by�y opancerzone. Nie by�o niebezpiecze�stwa naruszenia ich bez eksplozji kierunkowej. Jedynym minusem tego planu by� fakt, �e saperzy musieli pojawi� si� na miejscu zanim bomby wybuchn�. � Je�li zdo�asz zachowa� spok�j, chocia�by wszyscy go ju� stracili... � wyszepta� Pahner, my�l�c gor�czkowo. � S�ucham, sir? � Czy kto� idzie za sier�ant Kosutic? � Tak, sir � powiedzia� Bilali. � Dwie grupy id� z obu ko�c�w, a jedna przez �rodek maszynowni. � W porz�dku, wszyscy wiemy, jacy jeste�my odwa�ni, ale granica mi�dzy odwag� a g�upot� jest bardzo cienka. Wychodzimy st�d i odcinamy korytarz na wypadek eksplozji. � Zrozumia�em, sir. � Czarna jak noc twarz Bilalego nawet nie drgn�a. Dotkn�� komunikatora. � Stra�. Wszyscy opr�cz grup poszukiwawczych, opu�ci� korytarz. Odci�� go z obu stron. Korytarz okr��a� ca�y statek. Odchodz�ce od niego boczne przej�cia zamyka�y si� automatycznie. Otwarte pozostawa�y jedynie drzwi do g��wnego korytarza oraz wrota przeciwpo�arowe. Je�li dojdzie do najgorszego... � Kapitanie Krasnitsky � zapyta� Pahner. � Co si� stanie, je�li odetniemy korytarz, a bomby eksploduj�? � Nic dobrego � odpar� damski g�os. � M�wi komandor porucznik Furtwangler, g��wny mechanik. Po pierwsze, �luzy nie powstrzymaj� przeciek�w plazmy. Mo�e zala� maszynowni�. Je�li nawet prze�yjemy, to i tak wypadniemy z przestrzeni tunelowej. Przy takich uszkodzeniach nie uruchomimy nap�du ponownie, a je�li nawet, to b�dziemy mieli o wiele mniejszy zasi�g. Jeden szatan wie, jakie jeszcze mog� by� uszkodzenia. Nic dobrego � powt�rzy�a. Pahner kiwn�� g�ow� widz�c, jak wrota zamykaj� si�, odcinaj�c jego marines. Faktycznie, nie dzia�o si� nic dobrego. * * * Kosutic rozgryz�a schemat, wed�ug kt�rego pod�o�one by�y bomby. Kiedy sz�ste wrota si� zamkn�y, skoczy�a do przodu i pojecha�a na brzuchu po pod�odze, �api�c w pole widzenia miejsce, gdzie powinien by� nast�pny �adunek. Podporucznik Guha wypru�a seri� pocisk�w, kt�re z trzaskiem przeszy�y powietrze w miejscu, w kt�rym pojawi�aby si� Kosutic, gdyby wybieg�a zza zakr�tu korytarza wyprostowana. Odrzut broni szarpn�� r�kami Guhy w g�r�, mimo �e trzyma�a pistolet w obu d�oniach. Drugi raz nie zd��y�a wycelowa�. Eva Kosutic by�a weteranem setki bitew. Tygodniowo wystrzeliwa�a kilka tysi�cy pocisk�w, by nie wyj�� z wprawy. �aden hackerski program nie m�g� mierzy� si� z takim do�wiadczeniem, niezale�nie od tego, jak dobrze by� zrobiony. Pistolet sier�ant naprowadzi� si� na gard�o m�odej podporucznik i wyplu� z siebie pojedynczy pocisk. Pi�ciomilimetrowa kulka w trakcie kr�tkiego lotu przez dwudziestopi�ciocentymetrow� luf� przyspieszy�a do czterech kilometr�w na sekund�. Kiedy trafi�a w szyj� podporucznik, centymetr na lewo od tchawicy, rozprysn�a si�, w u�amku sekundy zamieniaj�c ca�� swoj� energi� kinetyczn� we wstrz�s hydrostatyczny. G�owa podporucznik oderwa�a si� od cia�a i polecia�a w ty�, a krew z przerwanych arterii chlusn�a na nieuzbrojon� bomb� u jej st�p. Zanim jeszcze bezg�owy trup dotkn�� pod�ogi, Kosutic ju� bieg�a. Uzbrojone bomby mia�y by� prawdopodobnie zdetonowane zdalnie, ale na pewno mia�y te� jakie� zabezpieczenie na wypadek, gdyby nie da�o si� tego zrobi�. Tak dok�adny plan musia� mie� jakie� zabezpieczenie. Najprostszym wyj�ciem by� zegar, zaopatrzony do tego w martwy detonator, kontrolowany przez toots zamachowca. Gdyby podporucznik umar�a, co w�a�nie zrobi�a, toots � przypuszczalnie w chwili ustania aktywno�ci m�zgu � wys�a�by sygna� odpalaj�cy bomby. Jednak mimo �e podporucznik zombie by�a martwa, w przypadku oderwania g�owy od cia�a aktywno�� m�zgu trwa�a jeszcze kilka sekund. Dlatego w�a�nie sier�ant strzeli�a jej w szyj�, a nie mi�dzy oczy. Wszystkie bomby znajdowa�y si� za Kosutic, a ona mia�a szczery zamiar zostawi� je tak daleko w tyle, jak si� da. W��czy�a komunikator. � Ogie� na pok�adzie! Zamkn�� wszystkie grodzie! � wrzasn�a, przeskakuj�c ka�u�� krwi i p�dz�c do wyj�cia. * * * Kapitan Pahner zd��y� otworzy� usta, by powt�rzy� rozkaz sier�ant Kosutic, kiedy us�ysza� seri� g�uchych t�pni��. �wiat usun�� mu si� spod n�g. ROZDZIA� CZWARTY Roger nie wiedzia�, czy obudzi� go alarm, czy ma�o delikatne r�ce marines. Jego zaspany umys� nie pozna� ich, kiedy przy wt�rze wycia syren i migotania czerwonych �wiate� awaryjnych cisn�li nim o przegrod�. Jako cz�onek rodziny cesarskiej mia� zainstalowane w swoim tootsie kilka program�w niedost�pnych na rynku, mi�dzy innymi pakiet walki wr�cz i aplikacj� �zab�jca�, kt�re razem dawa�y w�a�cicielowi kilka interesuj�cych mo�liwo�ci. Co wi�cej, ksi��� utrzymywa� si� w dobrej formie. Posiada� czarne pasy w trzech �twardych� sztukach walki, a jego sensei by� jednym z najlepszych ekspert�w w ca�ym Imperium Cz�owieka, Wszystko to powodowa�o, �e rzucanie si� na niego bez ostrze�enia i w ciemno�ciach by�o kiepskim pomys�em, niezale�nie od tego, co my�la�a o nim kompania Bravo. Mimo wi�c zaskoczenia podczas snu zdo�a� wyprowadzi� pot�ne kopni�cie w ty�, czuj�c, jak kto� wykr�ca mu lew� r�k� i wpycha j� w jaki� r�kaw. Bior�c pod uwag� okoliczno�ci, by�a to doskonale przeprowadzona pr�ba obrony... Kt�r� nikt si� nie przej��. Je�li reakcja ksi�cia zaskoczy�a �o�nierzy Osobistego Cesarzowej, to nie mniej zaskoczony by� on sam. Tootsy marines r�wnie� wyposa�one by�y w pakiety booster�w, a oni sami trenowali walk� wr�cz o wiele d�u�ej ni� ksi���. Bezceremonialnie obr�cili Rogera plecami do �ciany, a kt�ry� z nich r�bn�� go solidnie w splot s�oneczny. Obaj szeregowcy z kompanii Bravo zupe�nie nie przej�li si� charczeniem i sapaniem ksi�cia. Sprawnie zapakowali go w awaryjny hermetyczny kombinezon, a kiedy sko�czyli, usiedli na nim. Dos�ownie. Bezceremonialnie rzucili Rogera na pod�og� i przygnietli go, wycelowuj�c karabiny w drzwi. Przero�ni�ty kretyn siedz�cy na piersi ksi�cia uniemo�liwia� mu si�gni�cie do komunikatora, a poniewa� by� on wy��czony, Roger nie m�g� nawet po��czy� si� z kapitanem Pahnerem i kaza� mu odwo�a� swoich dw�ch t�pych oprawc�w. Mimo �e nominalnie by� ich dow�dc�, szeregowcy zupe�nie nie przej�li si� wykrzykiwanymi zza wizjera he�mu poleceniami. Kiedy tylko ksi��� zrozumia�, �e jego wysi�ki na nic si� nie zdadz�, zamilk�. Nie mia� zamiaru pozwala� si� ignorowa�. Po jakim� czasie, kt�ry wyda� si� Rogerowi wieczno�ci�, drzwi kajuty otworzy�y si�, ukazuj�c dw�ch marines w pancerzach bojowych. Siedz�cy na nim stra�nicy wstali. Jeden z nich pom�g� mu wsta�, po czym obaj wyszli. Ich zast�pcy, bezosobowe stwory ukryte za migocz�cymi wizjerami wspomaganych zbroi, posadzili go na ��ku i �cisn�li miedzy sob�, kieruj�c bro� w stron� drzwi i w �cian� dziel�c� pomieszczenie od nast�pnej kajuty. Tym razem jednak nie by�y to karabinki szturmowe, lecz ci�ka �rutownica i dzia�ko plazmowe. Gdyby kto� chcia� wedrze� si� do �rodka, spotka�aby go niemi�a niespodzianka. Ksi���, korzystaj�c z ograniczonej swobody, sprawdzi� skafander i odkry� � niespodzianka � �e komlink ustawiony by�