7361
Szczegóły |
Tytuł |
7361 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7361 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7361 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7361 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
G�nter Grass
Moje stulecie
Prze�o�y�
S�awomir B�aut
Dzie�a G�ntera Grassa pod redakcj�
S�AWOMIRA BLAUTA i JOANNY KONOPACKIEJ
POLNORD
WYDAWNICTWO �OSKAR�
Tytu� orygina�u
Mein Jahrhundert
Opracowanie graficzne Piotr PI�RKO
Przek�ad tej ksi��ki powsta� dzi�ki pomocy finansowej INTER NAT1ONES Bonn
ISBN 83-86181-48-6
Copyright (c) 1998 by Steidl Verlag. G�ttingen
� Copyright for the Polish edition by POLNORD - Wydawnictwo OSKAR. Gda�sk 1999
Sk�ad: Studio MABCB�BS, Gda�sk, ul. Kartuska 51/2 tel 0-501 768-766 Druk i
oprawa: Zak�ady Graficzne ATEXT
S.A. w Gda�sku, ul. Trzy Lipy 3
Pami�ci Jakoba Suhla
1900
Ja, wymieniany na mnie, by�em obecny rok w rok. Nie zawsze w pierwszej linii, bo
jako �e ci�gle
by�a jaka� wojna, tacy jak my ch�tnie wycofywali si� na ty�y. Z pocz�tku jednak,
kiedy trzeba by�o
uderzy� na Chi�czyk�w i nasz batalion zebra� si� w Bremerhaven, sta�em w
pierwszym szeregu
�rodkowej kompanii. Prawie wszyscy zg�osili si� na ochotnika, ale ze Straubingu
tylko ja jeden,
chocia� od niedawna by�em zar�czony z Resi, moj� Teres�.
Czekaj�c na zaokr�towanie mieli�my transatlantycki budynek P�nocnoniemieckiego
Lloyda za
plecami i s�o�ce w twarz. Przed nami sta� cesarz na wysokim podium i m�wi�
bardzo dziarsko
ponad naszymi g�owami. Od s�o�ca chroni�y nas kapelusze z szerokim rondem zwane
zydwestkami.
Wygl�da�o si� szykownie. Cesarz natomiast mia� na g�owie specjalny he�m: orze�
b�yszcz�cy na
niebieskim tle. M�wi� o wielkich zadaniach, o okrutnym wrogu. Jego s�owa
porywa�y. Powiedzia�:
- Jak ju� b�dziecie na miejscu, to wiedzcie: nie ma pardonu, nie bierze si�
je�c�w... - Potem
opowiada� o kr�lu Attyli i jego hordach Hun�w. Wychwala� ich, chocia� grasuj�c
poczynali sobie
bardzo okrutnie. W zwi�zku z tym socja�owie drukowali p�niej zuchwa�e Hunowe
listy i okropnie
blu�nili przeciwko mowie cesarza o Hunach. Na koniec da� nam rozkaz na Chiny: -
Raz na zawsze
otw�rzcie drog� kulturze! - My trzykrotnie krzykn�li�my hurra.
Dla mnie, cz�owieka pochodz�cego z Dolnej Bawarii, d�uga podr� morska mia�a
op�akany
przebieg. Kiedy w ko�cu dotarli�my do Tiencinu, wszyscy ju� tam byli:
Brytyjczycy, Amerykanie,
Ruscy, nawet prawdziwi Japo�czycy i oddzia�ki z ma�ych kraj�w. Brytyjczycy to
w�a�ciwie byli
Hindusi. My pocz�tkowo stanowili�my liczebnie niewielk� si��, na szcz�cie
jednak
rozporz�dzali�my nowymi szybkostrzelnymi dzia�ami Kruppa kalibru 5 cm.
Amerykanie za�
wypr�bowywali swoje karabiny maszynowe Maxima, prawdziwe diabelstwo. Tote� Pekin
szybko
zosta� wzi�ty szturmem. Bo gdy wkroczy�a nasza kompania, wszystko zdawa�o si�
sko�czone, co
by�o godne po�a�owania. Jednak�e garstka bokser�w nie dawa�a spokoju. Tak ich
nazywano, bo
tworzyli tajne stowarzyszenie o nazwie �Tatauhuei�, czyli po naszemu �Walcz�cy
na pi�ci�. Tedy
najpierw gada� Anglik, a potem ka�dy jeden z bokserskiego powstania. Bokserzy
nienawidzili
cudzoziemc�w, bo ci sprzedawali Chi�czykom rozmaite rzeczy, Brytyjczycy
szczeg�lnie ch�tnie
opium. No i by�o tak, jak rozkaza� cesarz: nie bra�o si� je�c�w.
Dla porz�dku sp�dzi�o si� bokser�w na placu przed bram� Chienmen, tu� przy
murze, kt�ry
oddziela Miasto Wewn�trzne od zwyk�ej cz�ci Pekinu. Byli zwi�zani warkoczami,
co wygl�da�o
�miesznie. Potem rozstrzeliwa�o si� ich grupami albo �cina�o pojedynczo. Ale o
okropno�ciach nie
pisa�em narzeczonej ani s��wka, tylko o stuletnich jajkach i knedlach na parze
po chi�sku.
Brytyjczycy i my, Niemcy, najch�tniej za�atwiali�my spraw� ogniem karabin�w,
podczas gdy
Japo�czycy �cinaj�c g�owy trzymali si� swojej starodawnej tradycji. Ale bokserzy
woleli by�
rozstrzeliwani, bo si� bali, �e zaraz b�d� musieli t�uc si� po piekle z g�ow�
pod pach�. Poza tym nie
bali si� niczego. Widzia�em takiego, co nim zosta� rozstrzelany, zajada�
�apczywie ciasto ry�owe
maczane w syropie.
Na placu Chienmen wia� wiatr nadci�gaj�cy znad pustyni i stale wzbija� ��te
k��by py�u. Wszystko
by�o ��te, my te�. Napisa�em o tym narzeczonej i wsypa�em do koperty troszk�
pustynnego piasku.
Poniewa� jednak japo�scy kaci obcinali bokserom, bardzo m�odym ch�opakom jak my,
warkocze,
�eby zada� czysty cios, na placu cz�sto le�a�y w pyle kupki poobcinanych
chi�skich warkoczy.
Wzi��em sobie jeden taki i na pami�tk� wys�a�em do domu. Po powrocie do kraju
nosi�em go w
karnawale ku powszechnej uciesze, p�ki moja narzeczona nie spali�a go�ci�ca z
Chin. - Takie co�
duchy do domu sprowadza �powiedzia�a Resi na dwa dni przed naszym �lubem.
Ale to ju� inna historia.
1901
Kto szuka, ten znajdzie. Ja tam zawsze grzeba�em w rupieciach. Przy
Chamissoplatz, i to u
handlarza, kt�ry czarno-bia�ym szyldem sklepowym obiecywa� starocie - po�r�d
jego tandety cenne
okazy by�y ukryte bardzo g��boko, moje zaciekawienie jednak budzi�y te� r�ne
osobliwo�ci - pod
koniec lat pi��dziesi�tych odkry�em trzy zwi�zane sznurkiem widok�wki, z
l�ni�cymi matowo
motywami meczetu, ko�cio�a �wi�tego Grobu i �ciany P�aczu. Ostemplowane w
styczniu
czterdziestego pi�tego w Jerozolimie by�y wys�ane do niejakiego doktora Benna z
adresem w
Berlinie, ale poczcie w ostatnich miesi�cach wojny nie uda�o si� - co po�wiadcza
piecz�tka -
odnale�� adresata w ruinach miasta. Szcz�cie, �e skarbnica Kurcika M�hlenhaupta
w dzielnicy
Kreuzberg udzieli�a im schronienia.
Tekst przetykany postaciami ludzik�w i ogonami komety, a ci�gn�cy si� przez
wszystkie trzy
poczt�wki, dawa� si� odszyfrowa� jedynie z wielkim trudem i brzmia� tak: Jak�e
to czas staje na
g�owie! Dzisiaj, pierwszego z marcowych dni, kiedy to rozkwit�e dopiero co
stulecie na sztywnych
nogach paraduje z jedynk�, a Ty, m�j barbarzy�ca i tygrys, �akniesz mi�sa w
dalekich d�unglach,
m�j ojciec Sch�ler wzi�� mnie sw� sowizdrzalsk� r�k�, aby ze mn� i moim szklanym
sercem uda�
si� na dziewicz� przeja�d�k� kolej� wisz�c� z Barmen do Elberfeld. Ponad czarn�
Wupper!
Stalowy tysi�conogi smok wije si� i wygina maj�c pod sob� rzek�, kt�r� wierni
Biblii farbiarze za
niewielk� op�at� zaczerniaj� pop�uczynami po swoich atramentach. I wci�� statek-
poci�g z
pot�nym �oskotem mknie w przestworzach, a tymczasem smok kroczy na ci�kich
pier�cieniowatych nogach. Ach, gdyby� Ty, m�j Giselherze, z kt�rego s�odkich ust
tyle b�ogo�ci
przejmowa�o mnie dreszczem, m�g� ze mn�, Twoj� Sulamitk� - a mo�e powinnam by�
ksi�ciem
Jussufem?
- tak si� unosi� nad rzek� zmar�ych Styksem, kt�ry jest inn� Wupper - a� by�my
spadaj�c zga�li
odm�odzeni zespoleni. Ale nie, ja przecie� jestem ocalona na �wi�tej ziemi i
�yj� ca�a przyrzeczona
Mesjaszowi, podczas gdy Ty pozostajesz stracony, sprzeniewierzony mi, zdrajca o
nieczu�ej
twarzy, barbarzy�ca, kt�rym jeste�. Jaki� b�l! Widzisz czarnego �ab�dzia na
czarnej Wupper?
S�yszysz moj� pie��, �a�o�nie nastrojon� na b��kitnym fortepianie? - Ale musimy
ju� wysi���,
m�wi Sch�ler do swojej Elzy. Ja na ziemi by�am przewa�nie pos�usznym
dzieckiem...�
Wiadomo wprawdzie, �e w dniu uroczystego oddania do u�ytku pierwszego,
czteroip�kilometrowego odcinka wuppertalskiej kolei wisz�cej Elsa Sch�ler nie
by�a dzieckiem,
mia�a natomiast dobr� trzydziestk�, by�a zam�na za Bertholdem Laskerem i od
dw�ch lat matk�
syna, ale wiek zawsze poddawa� si� jej pragnieniom, wobec czego trzy znaki �ycia
z Jerozolimy,
adresowane do doktora Benna, ofrankowane i wys�ane na kr�tko przed jej �mierci�,
i tak wiedzia�y
wszystko lepiej.
Nie targowa�em si� d�ugo, zap�aci�em za ponownie zwi�zane sznurkiem widok�wki
amatorsk�
cen�, a Kurcik M�hlenhaupt, kt�rego rupiecie zawsze by�y czym� szczeg�lnym,
mrugn�� do mnie
porozumiewawczo.
Ona - Else Lasker-Sch�ler (1869�1945), poetka, nowelistka i powie�ciopisarka,
barwna posta� berli�skiego �wiata
literackiego. Urodzona w zamo�nej rodzinie �ydowskiej w Elberfeld, zmar�a na
emigracji w Jerozolimie. W Polsce jej
wiersze ukaza�y si� w zbiorach: �Gwiazdy Tartaru�, �Ballady hebrajskie i inne
wiersze� oraz �Poezje�.
On � Gottfried Benn (1886-1956), poeta, eseista i lekarz. Przez kr�tki czas
zafascynowany ideami narodowego
socjalizmu, p�niej dystansowa� si� od polityki re�imu hitlerowskiego, po wojnie
ob�o�ony zakazem druku. Uwa�any za
jedn� z najwa�niejszych postaci dwudziestowiecznej poezji. Utwory Benna ukaza�y
si� w polskim przek�adzie w tomie
�Poezje wybrane�.
Kolej wisz�ca mi�dzy Elberleld a Barmen (z po��czenia tych dw�ch miast powsta�
dzisiejszy Wuppertal) uchodzi�a w
roku 1901 za jeden z cud�w techniki. (Przyp. t�um.)
1902
To by�o w Lubece ma�e wydarzenie, kiedy gimnazjalista we mnie specjalnie po to,
�eby
promenowa� do Bramy M�y�skiej albo wzd�u� brzeg�w Trave, kupi� sobie pierwszy
s�omkowy
kapelusz. Nie mi�kki filc, nie melonik, tylko p�aski, che�pi�cy si� ��to�ci�
kacze�c�w s�omkowy
kapelusz, od niedawna w modzie, zwany albo wytwornie �kanotierem�, albo
potocznie �krajzeg��.
R�wnie� panie nosi�y przystrojone wst��kami s�omkowe kapelusze, wszelako d�ugo
jeszcze
�ciska�y si� usztywnionym fiszbinami gorsetem; tylko nieliczne, pobudzaj�c nas,
uczni�w
najstarszych klas, do kpin, mia�y odwag� pokazywa� si� cho�by przed Katharineum
w przepu-
szczaj�cych powietrze zdrowotnych sukniach.
W�wczas du�o by�o nowo�ci. Na przyk�ad poczta wprowadzi�a do obiegu jednolite
dla ca�ej Rzeszy
znaczki pocztowe przedstawiaj�ce z profilu Germani� z metalowym biustem. A
poniewa� wsz�dzie
zapowiadano post�p, wielu z tych, co nosili s�omkowe kapelusze, okazywa�o
zainteresowanie
nadchodz�cymi czasami. M�j prze�y� niejedno. Zsun��em go na kark podziwiaj�c
pierwszego
zeppelina. W Cafe Niederegger po�o�y�em go przy �wie�o wydrukowanych i
gwa�townie
dra�ni�cych mieszcza�ski zmys� �Buddenbrookach�. Potem jako student paradowa�em
w nim po
Zwierzy�cu Hagenbecka, niedawno otwartym, i z tak jednostajnie nakryt� g�ow�
ogl�da�em ma�py i
wielb��dy na wybiegu, jak wielb��dy i ma�py wynio�le i po��dliwie ogl�da�y mnie
w s�omkowym
kapeluszu.
Zamieniony na sali szermierczej, zapomniany w Pawilonie nad Alster. Kilka
kapeluszy
niejednokrotnie cierpia�o od egzaminacyjnego potu. Raz po raz przychodzi�a kolej
na nowy
s�omkowy kapelusz, kt�rym z werw� albo jakby od niechcenia k�ania�em si� paniom.
Wkr�tce
przekrzywia�em go na bok, jak to robi� Buster
Keaton w niemym filmie, tylko �e nic nie napawa�o mnie �miertelnym smutkiem,
przeciwnie, lada
okazja sk�ania�a do �miechu, tote� w Getyndze, gdzie po egzaminie dyplomowym
opu�ci�em
uniwersytet jako okularnik, by�em raczej podobny do Harolda Lloyda, kt�ry w
latach p�niejszych
u szczytu wie�y miotaj�c si� w s�omkowym kapeluszu wisia� filmowo �mieszny na
wskaz�wce
zegara.
Powr�ciwszy do Hamburga by�em jednym z wielu m�czyzn w s�omkowych kapeluszach,
kt�rzy
t�oczyli si� na uroczystym otwarciu tunelu pod �ab�. Z Kantoru Handlowego do
Dzielnicy
Spichrz�w, z s�du do kancelarii adwokackiej pod��ali�my w naszych krajzegach i
wymachiwali�my nimi, gdy najwi�kszy statek �wiata, p�nocnoatlantycki szybki
parowiec
�Imperator�, wyp�ywa� z portu w dziewiczy rejs.
Dosy� cz�sto nadarza�a si� okazja do wymachiwania kapeluszem. A potem, gdy pod
r�k� z
pastorsk� c�rk�, kt�ra wysz�a p�niej za weterynarza, przechadza�em si� � ju�
nie pami�tam, na
wiosn� czy jesieni� - brzegiem �aby pod Blankenese, powiew wiatru porwa�
leciutk� ozdob� mojej
g�owy. Kapelusz toczy� si�, szybowa�. Na pr�no bieg�em za nim. Widzia�em, jak
dryfuje w d�
rzeki, by�em niepocieszony, mimo �e Elisabeth, kt�r� przez kr�tki czas kocha�em,
bardzo si� mn�
zajmowa�a.
Dopiero po awansie na referendarza, a potem na asesora mog�em sobie pozwoli� na
s�omkowe
kapelusze lepszej jako�ci, takie z nazw� firmy kapeluszniczej wyt�oczon� na
ta�mie chroni�cej od
potu. Utrzymywa�y si� w modzie, a� wiele tysi�cy m�czyzn w s�omkowych
kapeluszach w ma�ych
i du�ych miastach - ja w Schwerinie pracuj�c w s�dzie okr�gowym - gromadzi�o si�
wok�
�andarma, kt�ry na ulicy, czytaj�c z kartki, w imieniu Jego Cesarskiej Mo�ci
og�asza� nam w dzie�
p�nego lata wybuch wojny. Na to wielu rzuca�o swoje krajzegi w powietrze, czu�o
si� wy-
zwolonymi od nudnego cywilnego �ycia i dobrowolnie - niejeden ostatecznie �
zamieni�o
b�yszcz�ce ��to�ci� kacze�c�w s�omkowe kapelusze na szarozielone he�my zwane
pikielhaubami.
1903
W Zielone �wi�tki tu� po wp� do pi�tej zacz�� si� fina�. My, reprezentanci
Lipska, pojechali�my
nocnym poci�giem: nasza jedenastka, trzech rezerwowych graczy, trener dru�yny,
dwaj panowie z
zarz�du. Jaki tam sypialny! Jasne, �e wszyscy, tak�e ja, wzi�li�my trzeci�
klas�, z wielkim trudem
przecie� uzbierali�my fors� na podr�. Nasi ch�opcy bez szemrania wyci�gn�li si�
jak d�udzy na
twardych �awkach i prawie do Uelzen dali mi prawdziwy koncert chrapa�.
Tak to dotarli�my do Altony czuj�c drog� w ko�ciach, ale mimo to rze�cy. Jak to
bywa�o gdzie
indziej, tutaj te� czeka� na nas zwyczajny plac �wicze�, przeci�ty nawet
wysypan� �wirem dr�k�.
Nie pomog�y protesty. Pan Behn, arbiter z Altonaer FC 93, ogrodzi� ju� lin�
piaszczyste, ale poza
tym nienagannie r�wne boisko i w�asnor�cznie wyznaczy� trocinami pole karne i
lini� �rodkow�.
To, �e nasi przeciwnicy, ch�opaki z Pragi, mogli w og�le wyst�pi�, mieli do
zawdzi�czenia tylko
niedbalstwu pan�w z zarz�du Karlsruher FV, kt�rzy dali si� nabra� na szpetny
figiel, uwierzyli
oszuka�czemu telegramowi i z tego powodu nie pojechali ze swoj� dru�yn� na mecz
eliminacyjny
do Saksonii. Niemiecki Zwi�zek Pi�ki No�nej nie namy�laj�c si� d�ugo desygnowa�
do gry w finale
dru�yn� DFC Praga. By� to zreszt� pierwszy fina�, jaki rozegrano, a odby� si�
przy przepi�knej
pogodzie, tak �e pan Behn m�g� zebra� do blaszanej miski �adn� sumk� za wst�p od
blisko dw�ch
tysi�cy widz�w. Wszelako pi��set marek nie wystarczy�o na pokrycie wszystkich
koszt�w.
Zaraz na pocz�tku wpadka: przed pierwszym gwizdkiem nie by�o pi�ki. Pra�anie z
miejsca
zaprotestowali. Ale widzowie bardziej �miali si� ni� ur�gali. Odpowiednio wielka
by�a radosna
wrzawa, gdy w ko�cu futbol�wka znalaz�a si� na linii �rodkowej i nasi
przeciwnicy z wiatrem i
s�o�cem w plecy rozpocz�li gr�. Rych�o te� byli pod nasz� bramk�, zacentrowali z
lewej flanki i
Raydt, nasz d�ugi jak tyka bramkarz, z najwy�szym trudem zdo�a� uchroni� Lipsk
od wczesnej
utraty gola. Teraz my przeszli�my do kontrataku, ale podania z prawej flanki
by�y za mocne. A�
pra�anom w t�oku przed naszym polem karnym uda�o si� zdoby� bramk�, a my dopiero
po serii
gwa�townych atak�w na po�ow� rywali, kt�rzy w osobie Picka mieli niezawodnego
bramkarza,
wyr�wnali�my jeszcze przed przerw�.
Po zmianie stron byli�my nie do zatrzymania. W niespe�na pi�� minut Stany i Riso
trzykrotnie
trafili do siatki, a jeszcze przed tym gradem bramek obj�li�my prowadzenie po
strzale Friedricha,
Stany za� zdoby� swojego pierwszego gola. Co prawda pra�anie po naszym niecelnym
podaniu
zdo�ali jeszcze raz celnie strzeli�, potem wszak�e � jak si� rzek�o � my�my
docisn�li i rado��
by�a wielka. Nawet graj�cy w pomocy pracowity Robitsek, kt�ry jednak brutalnie
sfaulowa�
naszego Stany�ego, nie potrafi� powstrzyma� naszych. Pan Behr udzieli� Robiemu
upomnienia za
niesportowe zagranie, a na kr�tko przed ko�cowym gwizdkiem Riso zdoby� si�dm�
bramk�.
Pra�anie � przedtem tak wychwalani � bardzo rozczarowali, zw�aszcza w ataku. Za
du�o poda�
do ty�u, za du�o kunktatorstwa na polu karnym. P�niej m�wi�o si�, �e Stany i
Riso byli bohaterami
dnia. Ale to nieprawda. Ca�a jedenastka walczy�a jak jeden m��, cho� Bruno
Stanischewski, u nas
nazywany po prostu Stany, ju� wtedy da� pr�bk� tego, co pi�karze polskiego
pochodzenia zrobili z
biegiem lat dla niemieckiego futbolu. Poniewa� ja d�ugo jeszcze pracowa�em w
naszym zarz�dzie,
ostatnie lata jako skarbnik, i cz�sto bywa�em na meczach wyjazdowych, widzia�em
te� jeszcze
Fritza Szepana i jego szwagra, Ernsta Kuzorr�, a wi�c �wir�wk� Schalke, i
ogl�da�em wielkie
triumfy tej dru�yny, mog� �mia�o powiedzie�: od meczu o mistrzostwo w Altonie z
niemieckim
futbolem by�o coraz lepiej, mi�dzy innymi dzi�ki zapa�owi do gry i
bramkostrzelno�ci
zniemczonych Polak�w.
Wracaj�c do Altony: by� to dobry, cho� nie wielki mecz. Ale ju� wtedy, kiedy VfB
Lipsk
jednoznacznie i bezspornie uchodzi� za mistrza Niemiec, niejednego dziennikarza
kusi�o, �eby
podgrza� swoj� zupk� w kuchni legend. W ka�dym razie pog�oska, jakoby pra�anie
przehulali
poprzedni� noc z babami w Sankt Pauli na Reeperbahn i dlatego, zw�aszcza w
drugiej po�owie, tak
s�abo poczynali sobie w ataku, okaza�a si� wym�wk�. Arbiter, pan Behn, napisa�
mi w�asnor�cznie:
�Zwyci�yli lepsi!�
1904
- U nas w Herne to si� ju� na kr�tko przed Bo�ym Narodzeniem zacz�o...
- To kopalnie s� Hugo Stinnesa...
- Ale kasowanie w�zk�w zdarza si� te� gdzie indziej, w kopalniach harpe�skich,
jak w�zki nie s�
na�adowane do pe�na albo zawieraj� troch� nieczystego w�gla...
- Za to wymierza si� kary pieni�ne...
- Pewnie, panie radco. Ale jednym z powod�w strajku spokojnych zazwyczaj
g�rnik�w mo�e by�
rozpowszechniona w ca�ym Zag��biu i bagatelizowana przez zarz�dy kopal�
robaczyca, na kt�r�
zapad�a jedna pi�ta wszystkich gwark�w...
- Jak by mnie si� kto� pyta�, to te robaki nawet do kopalnianych koni dopad�y...
- E tam, to Polaki t� zaraz� przywlok�y...
- Ale strajkowa� to strajkuj� wszyscy, tak�e polscy g�rnicy, kt�rych przecie�,
jak pan wie, panie
radco, zwykle �atwo jest uspokoi�...
- Gorza�k�!
- Gadanie! Pi� to tutaj wszyscy pij�...
- W ka�dym razie komitet strajkowy powo�uje si� na berli�ski protok� ugody z
osiemdziesi�tego
dziewi�tego, a zatem na o�miogodzinn�, normaln� szycht�...
- Nigdzie tego nie ma! Wsz�dzie przed�u�a si� zjazdy na d�...
- U nas w Herne to�my s� pod ziemi� dziesi�� godzin...
- Ale jak by mnie si� kto� pyta�, to tego kasowania w�zk�w w ostatnim czasie
coraz wi�cej jest...
- Strajk obj�� ju� przesz�o sze��dziesi�t szyb�w...
- Poza tym zn�w s� czarne listy...
- A w Wesel pi��dziesi�ty si�dmy pu�k piechoty stoi w pogotowiu z broni� u
nogi...
- To nonsens, ludzie! Do tej pory w ca�ym Zag��biu do akcji weszli tylko
�andarmi...
- Ale u nas w Herne to urz�dnikom kopal�, takim jak pan, dali opaski i pa�ki i
policj� kopalnian� z
nich zrobili...
- Nazywaj� ich Pinkertonami, bo to Amerykanin Pinkerton pierwszy wpad� na ten
wredny
podst�p...
- A �e teraz wsz�dzie jest strajk generalny, to Hugo Stinnes na unieruchomieniu
swoich kopal�...
- Za to w Rosji rywolucja narasta...
- A w Berlinie towarzysz Liebknecht...
- Ale tam wojsko z miejsca wkroczy�o i zacz�o strzela�...
- Jak w Po�udniowo-Zachodniej, tam nasi te� nie patyczkuj� si� z Hotentotami...
-W ka�dym razie w ca�ym Zag��biu strajk obj�� teraz przesz�o dwie�cie kopal�...
- Obliczono, �e to osiemdziesi�t pi�� procent...
- Przebiega jednak jak do tej pory do�� spokojnie, w spos�b uporz�dkowany, panie
radco, poniewa�
nawet kierownictwo zwi�zku...
- Nie tak jak w Rosji, gdzie rywolucja coraz bardziej na sile przybiera...
- I dlatego, towarzysze, w Herne po raz pierwszy wyst�pi�o si� przeciwko
�amistrajkom...
- Poniewa� jednak Stinnes nadal odrzuca wszelkie porozumienie, nale�y si�
obawia�...
- W Rosji panuje teraz stan wojenny...
- Ale nasze ch�opaki tych Herer�w i podobnych Hotentot�w zagnali po prostu na
pustyni�...
-W ka�dym razie Liebknecht nazwa� robotnik�w w Petersburgu i nas w Zag��biu
bohaterami
proletariatu...
- Ale z Japo�czykami Ruscy tak �atwo sobie nie poradz�...
- A u nas w Herne to teraz strzelali...
- Ale tylko w powietrze...
- W ka�dym razie wszyscy �e�my rzucili si� do ucieczki...
- Sprzed bramy kopalni na prze�aj przez plac...
- Nie, panie radco, to nie wojsko, policja tylko...
- Ale mimo to �e�my uciekali...
- Nic tu po nas, �em powiedzia� do Antona...
1905
Ju� m�j ojciec z poruczenia towarzystwa �eglugowego z Bremy pracowa� w Tangerze,
Casablance i
Marrakeszu, i to na d�ugo przed pierwszym kryzysem maroka�skim. Cz�owiek
wiecznie zatroskany,
kt�remu polityka, w szczeg�lno�ci rz�dz�cy daleko kanclerz B�low, m�ci�a
bilanse. Dla mnie jako
jego syna, kt�ry wprawdzie utrzymywa� nasz dom handlowy mniej wi�cej na
powierzchni, mimo
silnej francuskiej i hiszpa�skiej konkurencji, ale prowadz�c codzienne interesy
zajmowa� si�
szafranem, figami, daktylami i orzechami kokosowymi bez prawdziwej pasji, tote�
ch�tnie
zamienia� kantor na herbaciarni�, a i poza tym dla wszelkiej rozrywki odwiedza�
souki, ci�g�e
gadanie o kryzysie przy stole i w klubie by�o raczej �mieszne. Zatem r�wnie�
spontaniczn� wizyt�
cesarza u su�tana obserwowa�em z dystansu i przez ironiczny monokl, zw�aszcza �e
Abd Al Aziz
nawet na niezapowiedziane odwiedziny w�adcy innego pa�stwa potrafi� zareagowa�
godnym
podziwu spektaklem, os�aniaj�c dostojnego go�cia z pomoc� malowniczej gwardii
przybocznej i
angielskich agent�w, a po kryjomu zapewniaj�c sobie jednak �askawo�� i opiek�
Francji.
Mimo wielokrotnie wy�miewanych wpadek przy l�dowaniu - barkas z monarch� omal
si� nie
wywr�ci� � wyst�p cesarza by� imponuj�cy. Wjecha� do Tangeru na wypo�yczonym,
najwidocz-
niej nerwowym siwku, mocno trzymaj�c si� w siodle. By�y nawet radosne okrzyki.
Wszelako
spontanicznie podziwiano w szczeg�lno�ci jego he�m, kt�ry wysy�a� harmonizuj�ce
ze s�o�cem
sygna�y �wietlne.
P�niej po herbaciarniach, ale i w klubie kursowa�y karykatury, na kt�rych
ozdobiony or�em he�m,
wyzbyty jakiejkolwiek fizjonomii, za to z cesarskim w�sem, prowadzi� o�ywione
rozmowy. W
dodatku rysownik - nie, to nie ja by�em tym z�oczy�c�, tylko artysta, kt�rego
zna�em z Bremy i
kt�ry utrzymywa� kontakty z braci� artystyczn� z Worpswede - potrafi� tak
zr�cznie ukaza� he�m i
podkr�cony w�s na maroka�skim tle, �e kopu�y meczet�w i ich minarety jak
naj�ywiej wsp�gra�y
z kr�g�o�ci� bogato zdobionej pikielhauby i spiczastym grotem.
Pr�cz zaniepokojonych depesz demonstracyjny wyst�p nie przyni�s� nic. Podczas
gdy Jego
Cesarska Mo�� wyg�asza� dziarskie przem�wienia, Francja i Anglia uzgodni�y
stanowisko wobec
Egiptu i Maroka. Dla mnie ca�a sprawa tak czy owak by�a �mieszna. I podobnie
�mieszne wyda�o
mi si� pojawienie w sze�� lat p�niej naszej kanonierki �Panther� pod Agadirem.
Pewnie, co�
takiego wywo�a�o pomrukuj�cy teatralny grzmot. Ale trwa�e wra�enie pozostawi�
jedynie l�ni�cy w
blasku s�o�ca he�m cesarza. Tutejsi kotlarze podrobili go starannie i rzucili na
wszystkie
targowiska. D�ugo jeszcze - w ka�dym razie d�u�ej ni� utrzymywa� si� nasz
Eksport-Import - w
soukach Tangeru i Marrakeszu mo�na by�o kupi� pruskie pikielhauby w miniaturze i
ponadnaturalnej wielko�ci jako souvenir, ale i u�yteczn� spluwaczk�; ja do
dzisiejszego dnia
u�ywam takiego he�mu, kt�ry tkwi grotem w skrzynce z piaskiem.
Mojemu ojcu wszak�e, kt�rego nie tylko w sprawach handlowych cechowa�a podszyta
z regu�y
obaw� przed najgorszym dalekowzroczno�� i kt�ry swego syna nie bez podstaw
nazywa� czasem
lekkoduchem, moje najzabawniejsze pomys�y nie roz�miesza�y, lecz coraz bardziej
sk�ania�y do
wypowiadania nie tylko przy stole zatroskanej konstatacji: - Jeste�my okr��ani,
z pomoc� Rosjan
Brytyjczycy i Francuzi nas okr��aj�. - A niekiedy budzi� nasz niepok�j
dorzucanym zdaniem: -
Wprawdzie cesarz umie potrz�sa� szabelk�, ale prawdziw� polityk� robi� inni.
1906
Nazywajcie mnie kapitanem Syriuszem. Moim tw�rc� jest sir Arthur Conan Doyle,
s�awny autor
popularnych na ca�ym �wiecie opowie�ci o Sherlocku Holmesie, w kt�rych
kryminalistyk� uprawia
si� z naukow� �cis�o�ci�. I jakby mimochodem pr�bowa� on ostrzec wyspiarsk�
Angli� przed
gro��cym niebezpiecze�stwem og�aszaj�c - w osiem lat po spuszczeniu na wod�
naszej pierwszej
zdatnej do morskich dzia�a� �odzi podwodnej - opowiadanie pod tytu�em
�Zagro�enie�, kt�re w
wojennym roku pi�tnastym ukaza�o si� w niemieckim przek�adzie jako �Wojna �odzi
podwodnych,
czyli jak kapitan Syriusz pokona� Angli�, i do ko�ca wojny doczeka�o si�
osiemnastu wyda�, z
czasem jednak, jak si� wydaje, zosta�o zapomniane.
Wed�ug tej proroczej ksi��eczki uda�o mi si� jako kapitanowi Syriuszowi, kr�lowi
Norlandii, pod
kt�r� to nazw� wyst�powa�a nasza Rzesza, przekona� o �mia�ej, ale mimo to
daj�cej si� udowodni�
mo�liwo�ci odci�cia Anglii w zaledwie osiem �odzi podwodnych - wi�cej nie
mieli�my - od
wszelkiego dowozu �ywno�ci i bezapelacyjnego zmuszenia g�odem do poddania. Nasze
�odzie
nazywa�y si�: �Alpha�, �Beta�, �Gamma�, �Theta�, �Delta�, �Epsilon�, �Jota� i
�Kappa�. Ostatnia
z wymienionych �odzi w trakcie zwyci�skiej w sumie operacji niestety zagin�a w
Kanale
Angielskim. Ja by�em kapitanem �Joty� i dowodzi�em ca�� flotyll�. Pierwsze
sukcesy mogli�my
odnotowa� u uj�cia Tamizy, nie opodal wyspy Sheerness: w kr�tkich odst�pach
zatopi�em
trafieniami torped w �r�dokr�cie �Adel�, wy�adowan� baranin� z Nowej Zelandii,
zaraz po niej
�Moldavie� towarzystwa Oriental, a nast�pnie �Cosco�, oba statki z �adunkiem
zbo�a. Po dalszych
sukcesach u wybrze�y Kana�u i pilnym zatapianiu statk�w a� po Morze Irlandzkie,
w czym
uczestniczy�a ca�a nasza flotylla, atakuj�c grupowo lub w pojedynk�, najpierw w
Londynie, potem
na ca�ej wyspie ceny zacz�y rosn��: pi�ciopensowy bochenek chleba kosztowa�
niebawem p�tora
szylinga. Systematycznie blokuj�c wszystkie wa�ne porty przywozowe windowali�my
dalej
paskarskie ceny i wywo�ali�my jak kraj d�ugi i szeroki kl�sk� g�odu. G�oduj�ca
ludno��
protestowa�a gwa�townie przeciwko rz�dowi. Gie�da, �wi�to�� Imperium, zosta�a
wzi�ta szturmem.
Kto nale�a� do warstwy wy�szej lub m�g� sobie na to pozwoli� z innych wzgl�d�w,
ten ucieka� do
Irlandii, gdzie b�d� co b�d� by�o pod dostatkiem ziemniak�w. Na koniec dumna
Anglia musia�a
upokorzona zawrze� pok�j z Norlandi�.
W drugiej cz�ci ksi��ki wypowiadali si� specjali�ci od marynarki i inni
rzeczoznawcy,
potwierdzaj�c bez wyj�tku og�oszone przez autora Conan Doyle�a ostrze�enie przed
gro�b� �odzi
podwodnych. Kto� - wiceadmira� w stanie spoczynku - radzi�, �eby jak kiedy�
J�zef w Egipcie tak
obecnie w Anglii budowa� spichrze na zbo�e i chroni� c�ami produkty rodzimego
rolnictwa.
Nagl�co domagano si� odej�cia od dogmatycznego wyspiarskiego my�lenia i
wykopania wreszcie
tunelu do Francji. Inny wiceadmira� proponowa�, �eby statki handlowe mog�y
p�ywa� ju� tylko w
konwojach i �eby przezbroi� szybkie i zwrotne okr�ty wojenne na walk� z �odziami
podwodnymi.
Same m�dre wskaz�wki, kt�rych u�yteczno�� niestety znalaz�a potwierdzenie w
rzeczywistym
przebiegu wojny. Je�li chodzi o dzia�anie bomb g��binowych, to ja du�o mia�bym
do powiedzenia.
Szkoda, �e m�j tw�rca, sir Arthur, zapomnia� napisa�, �e jako m�ody podporucznik
by�em przy tym
w Kilonii, gdy 4 sierpnia 1906 w stoczni Germania d�wig stoczniowy posadzi� na
wodzie nasz�
pierwsz� zdatn� do morskich dzia�a� ��d�, bez udzia�u os�b postronnych, bo
�ci�le tajnie. Do tego
momentu by�em drugim oficerem na torpedowcu, a teraz zg�osi�em si� na ochotnika
do
wypr�bowania naszej s�abo jeszcze rozwini�tej podwodnej broni. B�d�c cz�onkiem
za�ogi,
do�wiadczy�em po raz pierwszy, jak to jest, gdy �U 1� zosta�a spuszczona na
g��boko�� trzydziestu
metr�w, a wkr�tce p�niej o w�asnych si�ach dotar�a na pe�ne morze. Musz�
wszelako przyzna�, �e
firma Krupp ju� przedtem zleci�a budow� wed�ug plan�w hiszpa�skiego in�yniera
trzynastometrowej �odzi, kt�ra pod wod� osi�ga�a pi�� i p� w�z�a. �Forelle�
wzbudzi�a nawet
zainteresowanie cesarza. Ksi��� Heinrich osobi�cie wzi�� udzia� w podwodnym
rejsie. Niestety
Urz�d Marynarki odwleka� dalsze prace nad ulepszeniem �Forelle�. A ponadto by�y
k�opoty z
silnikiem naftowym. Kiedy jednak z rocznym op�nieniem �U 1� zosta�a w
Eckernf�rde oddana do
s�u�by, nie by�o ju� przestoj�w, mimo �e �Forelle� i
trzydziestodziewi�ciometrow� ��d�,
�Kambala�, uzbrojon� ju� w trzy torpedy, sprzedano p�niej Rosji. Z przykro�ci�
przyj��em fakt, �e
odkomenderowano mnie do uroczystego przekazania. Przybyli specjalnie z
Petersburga popi
pob�ogos�awili �odzie wod� �wi�con� od dziobu po ruf�. Po d�ugotrwa�ym
transportowaniu drog�
l�dow� spuszczono je we W�adywostoku na wod�, za p�no, �eby mo�na by�o je u�y�
przeciwko
Japo�czykom.
Ale moje marzenie wszelako si� spe�ni�o. Mimo wykazanej w niezliczonych
opowie�ciach
detektywistycznej intuicji Conan Doyle nie m�g� przewidzie�, jak wielu m�odych
Niemc�w
wymarzy�o sobie - podobnie jak ja - szybkie zanurzanie, przesuwaj�ce si� po
horyzoncie spojrzenie
przez peryskop, ko�ysz�ce si� ku swemu przeznaczeniu tankowce, komend�: �Torpeda
w celu!�,
wiele przyjmowanych z entuzjazmem trafie�, serdecznie kole�e�sk� za�y�o�� i
ozdobion�
proporczykami drog� powrotn�. A ja, kt�ry od pocz�tku by�em przy tym i z biegiem
czasu
wszed�em do literatury, nie mog�em przewidzie�, �e dziesi�tki tysi�cy naszych
ch�opak�w nie
wynurz� si� ze swego podwodnego marzenia.
Niestety, dzi�ki ostrze�eniom sir Arthura, nie powiod�a si� nasza kolejna pr�ba
rzucenia Anglii na
kolana. Tylu martwych. Ale kapitan Syriusz by� skazany na prze�ycie ka�dego
zanurzenia.
1907
Pod koniec listopada spali�a si� do cna nasze wytw�rnia przy Celler Chaussee. A
sz�o nam
pierwszorz�dnie. �ebym tak zdr�w by�: wypluwali�my trzydzie�ci sze�� tysi�cy
p�yt dziennie.
Wyrywali nam te kr��ki z r�k. A nasze obroty na rynku p�ytowym si�gn�y dwunastu
milion�w
marek rocznie. Interes szed� nadzwyczaj dobrze, poniewa� w Hanowerze od dw�ch
lat t�oczyli�my
p�yty zapisywane obustronnie. Takie by�y poza tym tylko w Ameryce. Du�o
wojskowych fanfar.
Ma�o muzyki zaspokajaj�cej wy�sze wymagania. Ale potem Rappaportowi, czyli mojej
skromnej
osobie, uda�o si� nam�wi� na nagranie Nellie Melb�, �wielk� Melb�. Z pocz�tku
certowa�a si� jak
p�niej Szalapin, kt�ry potwornie si� ba�, �e przez to diabelstwo, jak nazywa�
nasz� najnowsz�
technik�, zatraci sw�j mi�kki bas. Joseph Berliner, kt�ry ze swym bratem Emilem
jeszcze przed
ko�cem minionego wieku za�o�y� w Hanowerze �Die Deutsche Grammophon�, potem
siedzib�
firmy przeni�s� do Berlina i przy kapitale zak�adowym wynosz�cym tylko
dwadzie�cia tysi�cy
marek podj�� spore ryzyko, powiedzia� mi kt�rego� pi�knego ranka: - Pakuj
walizki, Rappaport,
musisz jak najszybciej jecha� do Moskwy i, nie pytaj mnie jak, przekabaci�
Szalapina.
�ebym tak zdr�w by�! Wsiad�em w najbli�szy poci�g, nie pakuj�c si� d�ugo,
wzi��em jednak ze
sob� nasze pierwsze p�yty szelakowe, tez nagraniem Melby niejako w charakterze
go�ci�ca. Co to
by�a za podr�! Znacie pa�stwo restauracj� Jar? Wy�mienita! Zrobi�a si� z tego
d�uga noc w
chambre separee. Z pocz�tku pili�my tylko w�dk� ze szklanek, a� w ko�cu Fiodor
prze�egna� si� i
zacz�� �piewa�. Nie, nie ten sw�j popisowy numer z �Borysa Codunowa�, tylko same
pobo�ne
kawa�ki, kt�rymi grzmi� przepastnie g��bokie basy mnich�w. Potem przeszli�my na
szampana. Ale
dopiero nad ranem Szalapin p�acz�c i �egnaj�c si� ci�gle znakiem krzy�a
podpisa�. Poniewa� ja od dziecka kulej�, on, kiedy nalega�em na z�o�enie
podpisu, widzia� chyba
we mnie diab�a. A do podpisania dosz�o tylko dlatego, �e pozyskali�my ju�
wcze�niej wielkiego
tenora Sobinowa i mog�em przed�o�y� jego umow� niejako na wz�r. W ka�dym razie
Szalapin sta�
si� nasz� pierwsz� prawdziw� gwiazd� p�ytow�.
Odt�d przychodzili wszyscy: Leo Slezak, Alessandro Moreschi, kt�rego nagrali�my
na p�yt� jako
ostatniego kastrata. A potem w hotelu di Milano - nie do wiary, wiem, bo pi�tro
wy�ej od pokoju, w
kt�rym umar� Verdi - uda�o mi si� doprowadzi� do pierwszych nagra� - dziesi��
arii! - Enrica
Caruso. Niebawem �piewa�a dla nas tak�e Adelina Patti i B�g wie kto jeszcze.
Dostarczali�my p�yty
do wszystkich kraj�w. Do naszych sta�ych klient�w nale�a�y domy kr�lewskie
Anglii i Hiszpanii.
Co si� tyczy banku Rothschilda w Pary�u, to Rappaport zdo�a� nawet paroma
fortelami odstawi�
jego ameryka�skiego dostawc�. Mimo to dla mnie jako sprzedawcy p�yt jasne by�o,
�e nie wolno
nam stawia� na ekskluzywno��, bo liczy si� tylko masa, i �e musimy si�
zdecentralizowa�, aby z
dalszymi wytw�rniami w Barcelonie, Wiedniu i - �ebym tak zdr�w by�! � Kalkucie
utrzyma� si�
na �wiatowym rynku. Dlatego po�ar w Hanowerze nie by� zupe�n� katastrof�. Ale
zmartwi� nas, bo
przy Celler Chaussee bardzo skromnie zaczynali�my z bra�mi Ber-linerami.
Wprawdzie oni obaj
byli geniuszami, a ja tylko sprzedawc� p�yt, ale Rappaport zawsze wiedzia�:
dzi�ki p�ycie i
gramofonowi �wiat wymy�la si� na nowo. Mimo to Szalapin d�ugo jeszcze �egna� si�
iks razy przed
ka�dym nagraniem.
1908
W naszej rodzinie taki jest zwyczaj: ojciec bierze syna ze sob�. Ju� m�j
dziadek, kt�ry pracowa� na
kolei i nale�a� do zwi�zku, bra� ze sob� swojego pierworodnego, kiedy na
Hasenheide zn�w
przemawia� Wilhelm Liebknecht. A m�j ojciec, te� kolejarz i towarzysz, z tych
wielkich wiec�w,
kt�re p�ki rz�dzi� Bismarck, by�y zakazane, wprost wbija� mi do g�owy poniek�d
prorocze zdanie:
�Aneksja Alzacji i Lotaryngii nie przyniesie nam pokoju, tylko wojn�!�
Teraz to on bra� mnie ze sob�, dziewi�cio- czy dziesi�cioletniego szczeniaka,
kiedy syn Wilhelma,
towarzysz Karl Liebknecht, przemawia� albo pod go�ym niebem, albo, je�li by�o to
zakazane, w
zadymionych gospodach. Je�dzi� te� ze mn� do Spandau, bo Liebknecht tam
kandydowa� w
wyborach. A w roku dziewi��set pi�tym, poniewa� ojcu jako maszyni�cie
przys�ugiwa�y darmowe
bilety, dane mi nawet by�o pojecha� kolej� do Lipska, bo w Skalnej Piwnicy w
Plagwitz Karl
Liebknecht m�wi� o wielkim strajku w Zag��biu Ruhry, o kt�rym g�o�no by�o wtedy
we wszystkich
gazetach. Ale on gada� nie tylko o g�rnikach i agitowa� nie tylko przeciwko
pruskim posiadaczom
ziemskim i magnatom przemys�owym, lecz g��wnie i wr�cz proroczo rozwodzi� si�
nad strajkiem
generalnym jako przysz�ym sposobem walki proletariackich mas. M�wi� swobodnie,
sypi�c
s�owami jak z r�kawa. I ju� by� przy rewolucji w Rosji i przy splamionym krwi�
caracie.
W trakcie przem�wienia raz po raz zrywa�y si� oklaski. A na koniec jednog�o�nie
przyj�to
rezolucj�, w kt�rej zebrani - ojciec m�wi�, �e na pewno by�o ich ponad dwa
tysi�ce �
solidaryzowali si� z bohaterskimi bojownikami w Zag��biu Ruhry i w Rosji.
Chyba nawet trzy tysi�ce t�oczy�y si� w Skalnej Piwnicy. Ja przecie� widzia�em
wi�cej ni� ojciec,
jako �e posadzi� mnie sobie na
ramionach, jak to czyni� ju� jego ojciec, kiedy Wilhelm Liebknecht albo
towarzysz Bebel m�wili o
sytuacji klasy robotniczej. Taki by� u nas zwyczaj. W ka�dym razie b�d�c
szczeniakiem zawsze nie
tylko widzia�em, ale i s�ysza�em towarzysza Liebknechta z wysoka, poniek�d z
g�ruj�cej nad
otoczeniem czatowni. By� wiecowym m�wc�. Nigdy nie brak�o mu s��w. Szczeg�lnie
lubi�
agitowa� m�odzie�. Na �wie�ym powietrzu s�ysza�em, jak wo�a� ponad g�owami wielu
tysi�cy: �Kto
ma m�odzie�, ten ma armi�!� Co przecie� by�o te� prorocze. W ka�dym razie
siedz�c na ramionach
ojca wr�cz si� przestraszy�em, kiedy wrzasn�� na nas: �Militaryzm to brutalny
oprawca i zbroczony
krwi� szaniec obrony kapitalizmu!�
Bo pami�tam jak dzi�, �e nap�dzi� mi wr�cz okropnego stracha m�wi�c o wrogu
wewn�trznym,
kt�rego trzeba zwalcza�. Prawdopodobnie z tego powodu tak gwa�townie zachcia�o
mi si� siusiu, �e
wierci�em si� na ojcowskich ramionach i wierci�em. Ale ojciec nie zauwa�y�, co
si� ze mn� dzia�o,
poniewa� by� rozentuzjazmowany. A ja w swojej czatowni nie mog�em d�u�ej si�
wstrzymywa�. I
sta�o si� to w roku dziewi��set si�dmym, �e przez spodnie z klap� obsiusia�em
ojcowski kark.
Wkr�tce potem towarzysz Liebknecht zosta� aresztowany i musia�, skazany przez
S�d Najwy�szy
Rzeszy za broszur� wzywaj�c� do walki z militaryzmem, odsiedzie� ca�y rok, 1908,
i d�u�ej, w
k�odzkiej twierdzy.
Natomiast m�j ojciec po tym, jak w najwy�szej potrzebie zla�em mu si� na plecy,
zdj�� mnie ze
swoich ramion i podczas wiecu, podczas gdy towarzysz Liebknecht jeszcze agitowa�
m�odzie�,
spu�ci� mi t�gie lanie, tak �e d�ugo jeszcze czu�em jego r�k�. I dlatego, tylko
dlatego, p�niej, kiedy
wreszcie si� zacz�o, polecia�em do komendy rejonowej, zg�osi�em si� na
ochotnika, zosta�em
nawet odznaczony za odwag� i dwukrotnie ranny pod Arras i pod Verdun awansowa�em
na
podoficera, chocia� zawsze, nawet jako dow�dca oddzia�u szturmowego we Flandrii,
by�em
pewien, �e towarzysz Liebknecht, kt�rego p�niej, du�o p�niej zastrzeli�o kilku
kamrat�w z
Freikorpusu, podobnie jak towarzyszk� R��, i jedno z cia� wrzuci�o nawet do
Kana�u Landwehry,
agituj�c m�odzie� mia� po stokro� racj�.
1909
Poniewa� drog� do szpitala Urbana przemierza�em codziennie na rowerze i w og�le
uchodzi�em za
entuzjast� kolarstwa, zosta�em asystentem doktora Willnera na sze�ciodni�wce,
kt�ra odbywa�a si�
na zimowym welodromie ko�o Ogrodu Zoologicznego, zreszt� po raz pierwszy nie
tylko w Berlinie
i Rzeszy, lecz zgo�a w Europie. Tylko w Ameryce znano t� m�czarni� ju� od kilku
lat, bo tam
wszystko, co niebywa�e, tak czy owak przyci�ga publiczno��. Dlatego te�
nowojorskich
zwyci�zc�w z ostatniego sezonu, Floyda Mac Farlanda i Jimmy1 ego Morana, uwa�ano
za
faworyt�w. Szkoda, �e niemieckiemu kolarzowi R�ttowi, kt�ry dwa lata temu z
holenderskim
partnerem Sto�em wygra� ameryka�ski wy�cig, nie dane by�o wyst�pi� w Berlinie.
Uznany w
Rzeszy za dezertera i zagro�ony odpowiedni� kar�, nie m�g� ryzykowa� przyjazdu
do ojczyzny.
Ale Stoi, ten przystojny nicpo�, wyjecha� na tor i wkr�tce sta� si� ulubie�cem
publiczno�ci. Ja
naturalnie mia�em nadziej�, ze Robi, Stellbrink i nasz kolarski as, Willy Arend,
b�d� reprezentowa�
niemieckie barwy ze wszystkich si�.
Bez przerwy, to znaczy dwadzie�cia cztery godziny na dob�, doktor Willner
kierowa� punktem
lekarskim na sze�ciodni�wce. R�wnie� my, jak kolarze, zaj�li�my prycze do spania
wielko�ci
kurnika, sklecone pod pod�u�n� �cian� hali, tu� obok ma�ego warsztatu mechanik�w
i w jakiej�
mierze izolowanego o�rodka opieki medycznej. A mieli�my co robi�. Ju� pierwszego
dnia wy�cigu
upad� Poulain i przewracaj�c si� poci�gn�� za sob� naszego Willy�ego Arenda. Za
obu, kt�rzy
musieli opu�ci� kilka okr��e�, pojechali Georget i Rosenl�cher, ten ostatni by�
p�niej zmuszony
wycofa� si� z powodu wyczerpania.
Zgodnie z naszym planem medycznym, doktor Willner zarz�dzi� sprawdzenie wagi
wszystkich
uczestnik�w ju� przed rozpocz�ciem
wy�cigu, co zosta�o przeprowadzone ponownie po up�ywie sze�ciodniowego okresu.
Ponadto
wszystkim zawodnikom, nie tylko narodowo�ci niemieckiej, zaoferowa� inhalacje
tlenowe.
Propozycje przyj�li prawie wszyscy rywale. Ka�dego dnia w naszym o�rodku
wychodzi�o sze�� do
siedmiu butli tlenu, co potwierdza ogromne trudy wy�cigu.
Po zako�czonej niemal w ostatniej chwili przebudowie stupi��dziesi�ciometrowy
tor welodromu
prezentowa� si� zupe�nie inaczej. �wie�o ubita nawierzchnia by�a pomalowana na
zielono. Na
galerii, na miejscach stoj�cych, t�oczy�a si� m�odzie�. W lo�ach i w krzes�ach
parteru widzia�o si�
pan�w z zachodnich rubie�y Berlina we frakach i z bia�ymi szarfami w pasie.
Panie zas�ania�y
widok ogromnymi kapeluszami. Co prawda ju� drugiego dnia, kiedy nasz Willy Arend
mia�a dwa
okr��enia straty, w lo�y dworskiej zasiad� ksi��� Oskar ze �wit�, ale gdy
czwartego dnia przez
dwadzie�cia pi�� okr��e� faworyci Mac Farland i Moran zaciekle walczyli ze
Sto�em i Berthetem o
prowadzenie, a Francuz Jacquelin spoliczkowa� naszego kolarza Stellbrinka, po
czym na galerii
powsta� tumult i publiczno�� o ma�o co nie zlinczowa�a Jacquelina, wy�cig na
kr�tki czas
przerwano, a Francuza zdyskwalifikowano, pojawi� si� ze wspaniale wystrojonym
orszakiem Jego
Cesarska Wysoko�� nast�pca tronu i pozosta� w dobrym humorze do p�na w noc.
Wielka owacja
na jego wej�cie. Do tego skoczne marsze wojskowe, ale te� popularne melodie dla
rozwrzeszczanej
publiczno�ci. Nawet w trakcie spokojnych godzin, kiedy kolarze bardzo wolno
pokonywali kolejne
okr��enia, rozbrzmiewa�a dziarska muzyka, �eby nikomu nie da� zasn��.
Stellbrink, twardy ch�op,
kt�ry peda�owa� teraz z mandolin� w r�ku, oczywi�cie nie przebi� si� przez
marszowe ha�asy.
R�wnie� wczesnym rankiem, kiedy nie dzia�o si� absolutnie nic ekscytuj�cego,
my�my nie
pr�nowali. Dzi�ki Towarzystwu Elektrycznemu �Sanitas� nasz o�rodek by�
wyposa�ony w
najnowsz� aparatur� rentgenowsk�, tak �e gdy przyszed� do nas na inspekcj�
naczelny lekarz
wojskowy, profesor doktor Schjerning, doktor Willner zd��y� ju� uczestnicz�cym
nadal w wy�cigu
b�d� z czasem wyeliminowanym kolarzom zrobi� sze��dziesi�t zdj�� rentgenowskich
i m�g� je
teraz pokazywa� profesorowi. Schjerning poradzi� mu, �eby to i owo z zebranych
materia��w
opublikowa�, co te� nast�pi�o na �amach miarodajnego czasopisma fachowego,
jednak�e na temat
mojego udzia�u nie pad�o ani s�owo.
Lecz i sam wy�cig zas�u�y� na pewne zaciekawienie ze strony naszego dostojnego
go�cia. Profesor
widzia�, jak pi�tego dnia prowadz�cy do tej pory zesp� Stoi - Berthet da� si�
wyprzedzi�
ameryka�skim faworytom. P�niej, po tym, jak Brocco na finiszu zajecha� drog�
Berthetowi, ten
ostatni utrzymywa�, �e jego partner Stoi zosta� przekupiony przez team Mac
Farland � Moran, ale
przed komisj� kontroln� wy�cigu nie potrafi� tego oskar�enia udowodni�. Tote�
Stoi, mimo �e
podejrzenia nie zosta�y rozwiane, by� nadal ulubie�cem publiczno�ci.
Doktor Willner zaleca� naszym zawodnikom na wzmocnienie biocytyn� i od�ywk�
s�odow�,
surowe jajka i rostbef, ry�, makaron i budy�. Robi, mrukliwy odludek, za rad�
swego prywatnego
lekarza wcina� olbrzymie porcje kawioru. Prawie wszyscy kolarze palili, pili
szampana, Jacquelin
do momentu wykluczenia nawet portwajn. Uwa�ali�my, �e mamy podstawy do
przypuszcze�, i�
niekt�rzy zagraniczni kolarze korzystali ze �rodk�w pobudzaj�cych, mniej lub
bardziej
niebezpiecznych toksyn. Doktor Willner podejrzewa�, �e by�y to preparaty
strychninowe i
kofeinowe. Sam zaobserwowa�em, jak Berthet, syn milionera z czarn� czupryn�,
le��c w koi
�apczywie �u� korze� imbiru.
Mimo to duet Stoi � Berthet, wyprzedzony, pozosta� w tyle, a Floyd Mac Farland i
Jimmy Moran
si�dmego dnia, o godzinie dziesi�tej wieczorem, odnie�li zwyci�stwo. Mogli
zagarn�� pi�� tysi�cy
marek nagrody. Naturalnie nasz Willy Arend trac�c siedemna�cie okr��e� zawi�d�
nawet swych
najwierniejszych zwolennik�w. Natomiast welodrom, mimo �e pod koniec ceny
bilet�w podw�jnie
wzros�y, zosta� wyprzedany do 21 marca. Z pi�tnastu par na starcie do mety
dojecha�o tylko
dziewi��. Og�uszaj�cy aplauz po ko�cowym dzwonku. Aczkolwiek Stoi, ten
przystojny nicpo�,
zebra� specjalne brawa, to Amerykan�w, gdy odbywali rund� honorow�, oklaskiwano
sprawiedliwie. Oczywi�cie lo�� dworsk� zajmowali nast�pca tronu i ksi���ta Thurn
und Taxis oraz
inne szlachetnie urodzone osobisto�ci. Zbzikowany na punkcie kolarstwa mecenas
ufundowa�
nawet dla naszych zawodnik�w, Arenda i Robla, za nadrobione okr��enia poka�ne
nagrody
pocieszenia. Mnie Stoi podarowa� na pami�tk� jedn� ze swoich wyrabianych w
Holandii pompek.
A doktor Willner uzna� za godne uwagi, �e w trakcie sze�ciodni�wki mogli�my u
wszystkich
zawodnik�w stwierdzi� znaczne wydalanie bia�ka.
1910
To ja teraz powiem, czemu ch�opy tutejsze takie jedno przezwisko mnie da�y, z
tej tylko racji, �e na
imi� mam Berta i jestem przy ko�ci. Mieszka� to�my wtedy mieszkali na Kolonii.
Zak�ady j�
postawi�y, dwa kroki od roboty. Przez to ca�y dym na nas wali�. Ale jak tylko
zaczyna�am ur�ga�,
bo bielizna, ledwo wysch�a, ju� by�a szara jak ziemia, a dzieciaki kaszla�y na
okr�g�o, ojciec m�wi�:
Nie ma co si� �o��dkowa�, Berta. Kto u Kruppa na akord robi, migiem w robocie
by� musi.
To�my i mieszkali przez te wszystkie lata do ostatnich czas�w, cho� by�o ciasno,
bo izb� od
podw�rka, t� z oknem na klatki z kr�lami, musieli�my odst�pi� dw�m samotnym, co
to u nas
sto�owniki si� nazywaj�, i ja nie mia�am si� gdzie podzia� ze swoj� dziewiarsk�
maszyn�, co j�
sobie za moje w�asne oszcz�dno�ci sprawi�am. Ale m�j �lubny zawsze mnie m�wi�:
Nie ma co si�
�o��dkowa�, Berta. Grunt, �e nam si� na �eb nie leje.
On robi� w odlewni. Tam odlewali lufy do armat. Ze wszystkimi dodatkami. Do
wojny by�o tylko
par� lat. Roboty nie brakowa�o. A� raz odlali kolubryn�, co to z niej wszyscy
bardzo byli dumni, bo
czego� tak ogromniastego jak �wiat �wiatem jeszcze nikt nie widzia�. A �e od nas
z Kolonii du�o
luda robi�o w odlewni, nawet oba nasze sto�owniki, to ci�gle gada�o si� o tej
kolubrynie, cho�
sprawa podobno by�a strasznie tajna. Ale ani rusz nie dawa�o si� jej sko�czy�. Z
wygl�du kolubryna
by�a podobno jak mo�dzierz. Z tak� przyci�t� luf�. M�wili, �e to kaliber
czterdzie�ci dwa
centymetry. Ale par� razy odlew lufy nie wyszed� jak trzeba. A i poza tym sprawa
si� przeci�ga�a.
Ale ojciec zawsze m�wi�: Jakby kto� mnie si� pyta�, nie zd��ymy, zanim si�
zacznie na ca�ego. A
mo�e Krupp, jak to Krupp, sprzeda kolubryn� carowi do Rosji.
A kiedy po paru latach zacz�o si� na dobre, to nie sprzedali kolubryny, tylko z
daleka
bombardowali z niej nawet Pary�. Wsz�dzie m�wili na ni� Gruba Berta. R�wnie�
tam, gdzie nikt
mnie nie zna�. A to odlewniki z naszej Kolonii pierwsze tak j� po mnie nazwa�y,
bo akurat ja by�am
z nas najgrubsza. Wcale mnie si� nie podoba�o, �e wsz�dzie g�by sobie mn�
wycieraj�, cho� m�j
�lubny mnie m�wi�: Przecie� nikt ci nie chce dokuczy�. Tymczasem ja nigdy nie
przepada�am za
armatami, cho� �e�my �yli z tego, co si� robi�o u Kruppa. Jakby si� kto� mnie
pyta�, to�my �yli
ca�kiem nie�le. Nawet g�si i kury biega�y po naszej Kolonii. Prawie ka�dy
trzyma� wieprzka w
chlewiku. A jak przysz�a wiosna, to tyle by�o kr�li...
Podobno na wojnie z tej ich Grubej Berty nie by�o du�ego po�ytku. Francuzy
pok�ada�y si� ze
�miechu, jak kolubryna ani rusz nie mog�a trafi� do celu. A m�j �lubny, co to go
Ludendorff na sam
koniec wzi�� do landszturmu, no i zosta� si� za kalek�, a my musieli�my wynie��
si� z Kolonii i
�yjemy w wynajmowanej altanie za moje marne oszcz�dno�ci, zawsze mnie m�wi: Nie
ma co si�
�o��dkowa�, Berta. Co do mnie - to spokojnie mo�esz jeszcze przybra� na wadze,
grunt, �eby� nam
zdrowa by�a...
1911
M�j Drogi Eulenburgu,
Je�li wolno mi jeszcze zwraca� si� w ten spos�b do Pana, skoro ta kanalia Harden
tak podle nas
oszkalowa� w swoich gazetowych wypocinach, a ja w imi� racji stanu, aczkolwiek
z�ymaj�c si�,
musia�em porzuci� oddanego mi wiernie towarzysza podr�y i doradzaj�cego
przyjaciela. Jednak�e
prosz� Pana, Drogi Ksi���, by zechcia� Pan triumfowa� wraz ze mn�: dopi��em
swego! Dzisiaj
mianowa�em wielkim admira�em mojego ministra marynarki Tirpitza, kt�ry w
Reichstagu tak
�wietnie potrafi� zadawa� bobu lewicowym libera�om. Te wszystkie moje szkice
przedstawiaj�ce
stan floty, kt�rych szczeg�owo�� pan cz�sto �agodnie gani�, poniewa� ja podczas
najnudniejszych
posiedze� nie traci�em czasu id�c za g�osem mojego niedu�ego talentu i na
ok�adkach akt, ba, nawet
na samych nadzwyczaj suchych aktach utrwala�em ze wszystkimi wie�ami dzia�owymi
jako
kwintesencj� morskiej pot�gi - nam ku przestrodze � �Charlesa Martela�z Francji
i jej kr��owniki
pancerne I klasy, z Joann� d�Arc� na czele, potem nowe okr�ty Rosji, przede
wszystkim pancerniki
�Pietropaw�owsk�, �Po�tawa� i �Sewastopol�. Bo co my mogli�my przeciwstawi�
angielskim
�Dreadnoughtom�, zanim ustawy o rozbudowie floty stopniowo da�y nam woln� r�k�?
W
najlepszym razie cztery kr��owniki pancerne klasy �Brandenburg�, nie wi�cej.
Lecz owe szkice
obejmuj�ce domniemanego wroga doczeka�y si� obecnie - jak Pan, Drogi
Przyjacielu, b�dzie m�g�
si� przekona� na podstawie za��czonego materia�u - odpowiedzi z naszej strony;
to nie s� jedynie
projekty, to ju� pruje wody Morza P�nocnego i Ba�tyku albo powstaje w
stoczniach Kilonii,
Wilhelmshaven i Gda�ska.
Wiem, stracili�my ca�e lata. Nasi ludzie byli in rebus navalibus niestety
ca�kowicie
niedo�wiadczeni. Nale�a�o wywo�a� w narodzie powszechny ruch, ma�o tego,
entuzjazm dla
marynarki. Trzeba by�o powo�a� Towarzystwo Wspierania Floty, uchwali� ustaw� o
flocie, przy
czym Anglicy - a mo�e powiem raczej: moi mili angielscy kuzyni? - mimo woli mi
dopomogli,
kiedy to podczas wojny burskiej - Pami�ta Pan, Drogi Przyjacielu - najzupe�niej
bezprawnie
zagarn�li dwa nasze parowce u wschodnioafryka�skiego wybrze�a. Oburzenie w
Rzeszy by�o
wtedy wielkie. Przyda�o si� to w Reichstagu. Chocia� wypowiedziane przeze mnie
zdanie - �My,
Niemcy, musimy przeciwstawi� angielskim �Dreadnoughtom� naszych pancernych
�Nieustraszonych�- wywo�a�o r�norodn� wrzaw�. (Tak-tak, Drogi Eulenburgu, wiem:
moim
najwi�kszym pokuszeniem jest i pozostanie Biuro Telegraficzne Wolffa).
Ale oto p�ywaj� ju� pierwsze urzeczywistnione marzenia. A dalsze? Tirpitz si�
nimi zajmie. Dla
mnie w ka�dym razie pozostaje w dalszym ci�gu ogromn� przyjemno�ci� szkicowanie
okr�t�w
liniowych i kr��ownik�w pancernych. Obecnie na serio przy mojej sekreterze, przy
kt�rej, jak Panu
wiadomo, siedz� na siodle, w ka�dej chwili got�w do ataku. Po zwyczajowej konnej
przeja�d�ce
moim porannym obowi�zkiem jest �mia�e wybiegani