7336
Szczegóły |
Tytuł |
7336 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7336 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7336 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7336 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
AGATHA CHRISTIE
KARAIBSKA TAJEMNICA
PRZE�O�Y�A MAGDALENA GO�ACZY�SKA
TYTU� ORYGINA�U: A CARIBBEAN MYSTERY
Mojemu serdecznemu przyjacielowi
Johnowi Cruickshank Rose,
na pami�tk� szcz�liwego pobytu
w Indiach Zachodnich
ROZDZIA� PIERWSZY
OPOWIE�� MAJORA PALGRAVE�A
��Niech pani pos�ucha tych wszystkich historii o Kenii � rzek� major Palgrave. � Ludzie wygaduj� o tym kraju r�ne rzeczy, chocia� nic o nim faktycznie nie wiedz�. A ja sp�dzi�em tam czterna�cie lat! Zreszt�, najlepszych lat mojego �ycia.
Panna Marple pokiwa�a uprzejmie g�ow�. Kiedy major Palgrave ci�gn�� swoje ma�o interesuj�ce wspomnienia, starsza pani spokojnie pogr��y�a si� we w�asnych my�lach. Doskonale zna�a ten typ opowie�ci. Zmienia�y si� tylko szczeg�y scenografii. Kiedy� akcja toczy�a si� zazwyczaj w Indiach. Majorzy, pu�kownicy i genera�owie u�ywali tego samego s�ownictwa: Himalaje, Simla, Chotanagpur, s�u��cy, pos�a�cy, tygrysy i tak dalej. Zas�b s��w majora Palgrave by� troch� inny: safari, s�onie, suahili, Kikujusi. Jednak zasadniczy schemat pozostawa� ten sam, a podstarza�y m�czyzna potrzebowa� s�uchacza, aby dzi�ki wspomnieniom wskrzesi� dawne szcz�liwe dni. Czasy, w kt�rych chodzi� wyprostowany, mia� bystry wzrok i doskona�y s�uch.
Niekt�rzy z gaw�dziarzy, wci�� przystojni, zachowali co� ze swej �o�nierskiej sprawno�ci, inni natomiast byli �a�o�nie nieatrakcyjni. Major Palgrave, ze swoj� zaczerwienion� twarz�, szklanym okiem i sylwetk� przypominaj�c� wypchan� �ab�, nale�a� niestety do tej drugiej kategorii.
Panna Marple okazywa�a im wszystkim to samo �agodne wsp�czucie. S�ucha�a pilnie, od czasu do czasu kiwaj�c ze zrozumieniem g�ow�. Zajmowa�a si� jednocze�nie w�asnymi my�lami i cieszy�a tym, czym mog�a. W tym wypadku rokoszowa�a si� ciemnym b��kitem Morza Karaibskiego.
�Kochany Raymond � my�la�a z wdzi�czno�ci� � naprawd� kochany�. W�a�ciwie dlaczego tak bardzo mia�by si� przejmowa� losem swojej starej ciotki? Trudno powiedzie�. Mo�e robi to dla spokoju sumienia lub z poczucia rodzinnego obowi�zku? Albo mo�e rzeczywi�cie j� lubi�
Pomy�la�a, �e w zasadzie zawsze j� lubi�, ale okazywa� to w specyficzny, troch� irytuj�cy spos�b � zachowywa� si� wobec niej protekcjonalnie. Pr�bowa� j� edukowa� i dostosowywa� do nowych czas�w. Podsuwa� jej lektury � nowoczesne, trudne powie�ci o tych wszystkich nieprzyjemnych ludziach robi�cych dziwne rzeczy, kt�re bynajmniej nie sprawia�y im przyjemno�ci. W czasach m�odo�ci panny Marple nie u�ywa�o si� s�owa �seks�, ale doprawdy by�o go mn�stwo i sprawia� ludziom znacznie wi�cej przyjemno�ci. W ka�dym razie tak jej si� wydawa�o. Chocia� traktowano go powszechnie jak grzech, to jednak wtedy by� czym� lepszym ni� obecnie, kiedy uwa�a si� go za rodzaj obowi�zku.
Nagle jej wzrok zatrzyma� si� na otwartej ksi��ce, kt�r� trzyma�a na kolanach. Uda�o jej si� doczyta� do dwudziestej trzeciej strony i naprawd� nie mia�a ochoty d�u�ej si� m�czy�.
� Chcesz powiedzie�, �e nie mia�a� �adnych do�wiadcze� seksualnych? � zapyta� m�ody m�czyzna z niedowierzaniem. � W wieku dziewi�tnastu lat? Ale� to konieczne. Niezb�dne do �ycia.
Dziewczyna smutno zwiesi�a g�ow�, kosmyk jej prostych, przet�uszczonych w�os�w opad� na twarz. � Wiem o tym � wyb�ka�a. � Wiem.
Spojrza� na ni�, na jej poplamiony sweter, bose stopy, brudne paznokcie u n�g; poczu� przykry zapach potu� Zastanawia� si�, dlaczego wydawa�a mu si� tak niezwykle poci�gaj�ca.�
Panna Marple te� si� nad tym zastanawia�a! Do�wiadczenia seksualne by�y m�odym ludziom tak potrzebne, jak racjonalne �ywienie. Biedactwa!
�Cioteczko Jane, dlaczego uparcie chowasz g�ow� w piasek jak zadowolony z siebie stru�? Zaszy�a� si� na wsi i ograniczasz si� do swojego sielskiego otoczenia. Prawdziwe �ycie � oto co si� liczy�.
Tak mawia� Raymond, a cioteczka Jane skwapliwie mu przytakiwa�a. Niestety, obawia�a si�, �e faktycznie by�a dosy� staromodna.
W rzeczywisto�ci jednak jej �ycie na wsi dalekie by�o od sielanki. Ludzie tacy jak Raymond nie mieli o tym poj�cia. Bior�c udzia� w �yciu publicznym swojej ma�ej parafii, panna Marple zdoby�a ca�kiem rozleg�� wiedz� na temat bli�nich. Nie mia�a potrzeby m�wi� o tym, ani tym bardziej pisa�, wielu rzeczy by�a jednak �wiadoma. Na przyk�ad seks � nie brakowa�o go na wsi � pojawia� si� w wersji �normalnej� i sprzecznej z natur�. Gwa�ty, kazirodztwo, zboczenia r�nego typu. Doprawdy, o niekt�rych z nich nie s�yszeli chyba nawet ci utalentowani m�odzi pisarze z Oxfordu!
Panna Marple wr�ci�a my�l� na Karaiby i podchwyci�a w�tek opowie�ci majora Palgrave�a.
��Mia� pan niezwyk�e do�wiadczenia � zauwa�y�a zach�caj�co. � Wyj�tkowo ciekawe.
��Och, m�g�bym opowiedzie� pani znacznie wi�cej. Oczywi�cie, niekt�re z tych historii nie nadaj� si� do powtarzania w towarzystwie dam.
Nauczona wieloletni� praktyk�, panna Marple spu�ci�a skromnie wzrok i zatrzepota�a rz�sami. Major Palgrave zaprezentowa� wi�c ocenzurowan� wersj� opisu obyczaj�w plemiennych, podczas gdy jego towarzyszka powr�ci�a do rozmy�la� o swoim ukochanym siostrze�cu. Raymond West, popularny, dobrze zarabiaj�cy powie�ciopisarz, z pe�nym oddaniem stara� si� pomaga� swojej leciwej ciotce. Podczas ostatniej zimy panna Marple chorowa�a na zapalenie p�uc i lekarze zalecili jej du�o s�o�ca. Raymond wielkopa�skim gestem zaproponowa� wycieczk� do Indii Zachodnich. Panna Marple waha�a si� � narzeka�a na koszty, trudy dalekiej podr�y, wreszcie obawia�a si� pozostawi� sw�j dom w St. Mary Mead. Jednak Raymond ze wszystkim sobie poradzi�. Jego przyjaciel, pisarz, poszukiwa� spokojnego miejsca na wsi, gdzie m�g�by popracowa� nad ksi��k�. �Zaopiekuje si� twoim domem, to prawdziwy domator. Jest mo�e troch� dziwny� to znaczy, chcia�em powiedzie慔 Przerwa� zak�opotany, bo nawet cioteczka Jane musia�a s�ysze� o �dziwnych� m�czyznach*. Przeszed� wi�c do omawiania pozosta�ych szczeg��w: podr� w dzisiejszych czasach to drobiazg. Ciocia mia�a polecie� samolotem. Inna znajoma Raymonda, Diana Horrocks, lecia�a w�a�nie do Trynidadu i mog�a zaopiekowa� si� starsz� pani�, a p�niej, ju� na wyspie St. Honor�, ciocia mia�a zatrzyma� si� w hotelu Z�ota Palma. Prowadzili go Sandersonowie, najmilsi ludzie na �wiecie, kt�rzy na pewno si� ni� zajm�. Raymond natychmiast do nich napisa�.
Jak to w �yciu bywa, Sandersonowie przenie�li si� z powrotem do Anglii, ale ich nast�pcy, Kendalowie okazali si� r�wnie mili i �yczliwi. Zapewnili Raymonda, �e nie musi si� martwi� o swoj� cioci�. Na wyspie mieszka bardzo dobry lekarz, kt�ry przyjdzie w razie potrzeby z pomoc�, a oni sami b�d� si� ni� opiekowa� i dopilnuj�, aby jej niczego nie brakowa�o.
Rzeczywisto�� potwierdzi�a przypuszczenia: Kendalowie okazali si� bardzo sympatyczni. Molly Kendal by�a dwudziestokilkuletni� blondynk�, szczer�, otwart� i zawsze w pogodnym nastroju. Serdecznie przyj�a starsz� pani� i zrobi�a wszystko, aby uprzyjemni� jej pobyt. Uprzejmy by� tak�e m�� Molly, Tim Kendal, szczup�y, ciemnow�osy trzydziestolatek.
A wi�c znajdowa�a si� na Karaibach, z dala od surowego angielskiego klimatu, maj�c do swej dyspozycji �adny bungalow i przyja�nie u�miechni�te miejscowe dziewcz�ta, zawsze gotowe pom�c. By� r�wnie� Tim Kendal, kt�ry wita� j� z u�miechem w restauracji i doradza� wyb�r potraw, oraz wygodna �cie�ka prowadz�ca z jej bungalowu nad morze i pla�a, gdzie mog�a przesiadywa� w wiklinowym fotelu i obserwowa� k�pi�cych si�. Mia�a tak�e kilku innych staruszk�w do towarzystwa: pana Rafiela, doktora Grahama, pastora Prescotta z siostr� oraz swego obecnego rozm�wc�, majora Palgrave�a.
Czeg� wi�cej mog�a sobie �yczy� starsza pani?
Panna Marple czu�a si� winna i ze skruch� wyznawa�a przed sob�, �e nie by�a tak zadowolona, jak nale�a�o.
�licznie i ciep�o (och, s�o�ce ma zbawienny wp�yw na jej reumatyzm!), pi�kne krajobrazy� Chocia� mo�e troch� monotonne � zbyt du�o palm. Ka�dy dzie� wygl�da tak samo i nic si� nie dzieje. Inaczej ni� w jej rodzinnym St. Mary Mead, gdzie zawsze co� si� wydarzy�o. Siostrzeniec por�wna� kiedy� �ycie na wsi do piany na powierzchni stawu, a ona oburzona odpowiedzia�a, �e gdyby poobserwowa� pian� pod mikroskopem, mo�na by zauwa�y� mn�stwo ciekawych rzeczy. Naprawd�, w St. Mary Mead zawsze co� si� dzia�o� Panna Marple przypomnia�a sobie r�ne wydarzenia: b��d aptekarza przy przygotowywaniu mikstury na kaszel starszej pani Linnett, dziwaczne zachowanie m�odego Polegate�a, przyjazd matki Georgy�ego Wooda (czy ta kobieta rzeczywi�cie by�a jego matk�?), k��tni� mi�dzy Joe Ardenem a jego �on�� Tyle ciekawych ludzkich spraw, kt�re daj� pretekst do nie ko�cz�cych si� spekulacji. Och, gdyby tutaj zdarzy�o si� co� intryguj�cego!
Nagle zda�a sobie spraw�, �e major Palgrave przeni�s� swoj� opowie�� z Kenii w okolice Afganistanu, na tereny pogranicza p�nocno�zachodniego, gdzie s�u�y� jako m�odszy oficer. Z ca�� powag� zadawa� jej teraz pytanie:
��Czy pani si� z tym zgadza?
D�ugoletnia praktyka nauczy�a pann� Marple radzi� sobie r�wnie� w takich sytuacjach.
��S�dz�, �e nie mam wystarczaj�cego do�wiadczenia, aby to w�a�ciwie os�dzi�. Obawiam si�, �e zawsze wiod�am ciche i spokojne �ycie.
��I tak by� powinno, droga pani! Tak powinno by�! � zawo�a� major z nale�yt� galanteri�.
��Pana �ycie by�o za to niezwykle urozmaicone � ci�gn�a panna Marple, w ramach zado��uczynienia za wcze�niejszy brak uwagi.
��Nie najgorsze � przyzna� z dum� major. � Naprawd� ca�kiem niez�e. � Rozejrza� si� wok� i powiedzia� pe�en uznania: � Urocze miejsce.
��Tak, rzeczywi�cie � zgodzi�a si� panna Marple, ale nie mog�a si� powstrzyma�, aby nie dorzuci�: � Ciekawa jestem, czy kiedykolwiek co� si� tutaj dzieje�
Major Palgrave wpatrywa� si� w ni� zaskoczony.
��Ale� tak! Mamy mn�stwo skandali, na przyk�ad� W�a�ciwie, dlaczego nie mia�bym pani opowiedzie�?
Nie by�y to jednak skandale, jakich pragn�a panna Marple. W obecnych czasach nie zdarza si� nic prawdziwie intryguj�cego. Kobiety i m�czy�ni zupe�nie jawnie zmieniaj� swoich partner�w, zamiast zachowa� odrobin� przyzwoito�ci i wstydliwie tak� spraw� zatuszowa�.
��Kilka lat temu pope�niono tu nawet morderstwo � opowiada� major. � S�ynna sprawa Harry�ego Westerna. Gazety zrobi�y z tego sensacj�. Zapewne pami�ta pani t� histori�
Panna Marple pokiwa�a g�ow� bez entuzjazmu. To nie by� ten rodzaj morderstw, kt�ry j� interesowa�. Sprawa zosta�a nag�o�niona, poniewa� dotyczy�a bogatych ludzi. Wydawa�o si� bardzo prawdopodobne, �e Harry Western zastrzeli� hrabiego Ferrari, kochanka swojej �ony, a potem op�aci� sobie spreparowanie doskona�ego alibi. Wszyscy �wiadkowie byli podobno pijani, niekt�rzy znajdowali si� nawet pod wp�ywem narkotyk�w. Zdaniem panny Marple to zupe�nie nieciekawa sprawa, chocia� trzeba przyzna�, �e zrobiono z niej sensacyjne widowisko. Jednak takie rzeczy zupe�nie jej nie interesowa�y.
��Je�li chce pani wiedzie�, nie by�o to jedyne morderstwo w tamtym czasie � pokiwa� g�ow� i mrugn�� do niej porozumiewawczo. � Mam pewne podejrzenia� Och!
Panna Marple upu�ci�a k��bek we�ny, a major rzuci� si�, aby go poda�.
��Skoro ju� m�wimy o morderstwach � podj�� opowie�� � kiedy� natkn��em si� w�a�ciwie nie osobi�cie, na bardzo dziwn� spraw�.
Starsza pani u�miechn�a si� zach�caj�co.
��Pewnego dnia zebra�o si� w klubie wi�ksze towarzystwo. Rozmawiali�my o r�nych rzeczach, wie pani, jak to jest. Znajomy lekarz zaczai opowiada� o jednym ze swoich przypadk�w. Kiedy� w �rodku nocy zapuka� do niego m�ody cz�owiek, kt�ry powiedzia�, �e jego �ona si� powiesi�a. Nie mieli telefonu, wiec sam j� odci�� i zrobi� co m�g�, a potem wsiad� do samochodu i ruszy� na poszukiwania lekarza. �y�a jeszcze, ale niewiele brakowa�o� W ka�dym razie wysz�a z tego. M�ody cz�owiek, kt�ry uwielbia� �on�, p�aka� jak dziecko. Zauwa�y�, �e od pewnego czasu zachowywa�a si� dziwnie i mia�a napady depresji. Mo�e dlatego� Potem wszystko jakby wr�ci�o do normy, ale mniej wi�cej miesi�c po wypadku jego �ona przedawkowa�a tabletki nasenne i tym razem zmar�a. Smutna historia.
Major Palgrave przerwa� i pokiwa� g�ow�. Panna Marple czeka�a cierpliwie, poniewa� opowie�� najwyra�niej jeszcze si� nie sko�czy�a.
��Wydawa�oby si�, �e na tym koniec. Nic doda�, nic uj��. Po prostu neurotyczka. Zdarzaj� si� takie przypadki. Jednak w rok p�niej ten znajomy lekarz wymienia� do�wiadczenia z innym lekarzem, swoim koleg�. Tamten opowiedzia� mu o kobiecie, kt�ra pr�bowa�a si� utopi�, ale jej m�� wy�owi� j�, sprowadzi� lekarza i razem j� odratowali, a po kilku tygodniach ona otru�a si� gazem. Czy�by zbieg okoliczno�ci? Identyczna historia. M�j kolega powiedzia�: �Mia�em taki sam przypadek. M�czyzna nazywa� si� Jones (mo�e wymieni� tu inne nazwisko), a ten tw�j, jak si� nazywa�?� Drugi lekarz nie potrafi� sobie przypomnie�. �Chyba Robinson � powiedzia� � ale na pewno nie Jones�.
��No wi�c obaj koledzy popatrzyli na siebie i stwierdzili, �e to dosy� dziwne. Wtedy ten m�j znajomy wyci�gn�� zdj�cie i pokaza� je drugiemu lekarzowi. �To on, powiedzia�, zrobi�em to zdj�cie dzie� po wypadku, kiedy przyjecha�em spisa� ich dane osobiste. Przy drzwiach wej�ciowych zobaczy�em wspania�y okaz hibiskusa, odmian�, kt�rej nigdy wcze�niej nie widzia�em w tym kraju. Mia�em akurat w samochodzie aparat i zrobi�em zdj�cie hibiskusa. W tej w�a�nie chwili m�czyzna pojawi� si� w drzwiach, wi�c przypadkowo znalaz� si� na fotografii. Nawet chyba tego nie zauwa�y�. Zapyta�em go o nazw� tej odmiany, ale nie potrafi� mi odpowiedzie�. Drugi lekarz spojrza� na zdj�cie i powiedzia�: �Jest troch� zamazane, ale m�g�bym przysi�c, w ka�dym razie jestem prawie pewien, �e to ten sam cz�owiek�.
Nie wiem, czy by�o w tej sprawie jakie� dochodzenie. Je�eli nawet, to i tak prowadzi�o ono donik�d. My�l�, �e pan Jones lub Robinson zbyt dobrze zaciera� za sob� �lady. W ka�dym razie dziwna historia, prawda? Trudno uwierzy�, �e takie rzeczy si� zdarzaj�.
��Ale� tak, zdarzaj� si� � stwierdzi�a panna Marple spokojnie. � Praktycznie ka�dego dnia.
��Och, nie wierz�! To brzmi zbyt fantastycznie.
��Je�li ju� cz�owiek opracuje jak�� metod�, kt�ra si� sprawdza, kiedy wszystko idzie po jego my�li, to nic go nie powstrzyma przed powt�rzeniem morderstwa.
��Jak w przypadku Panien m�odych w wannie?
��W�a�nie. To tego typu historia.
��Znajomy lekarz pozwoli� mi zatrzyma� t� fotografi� jako ciekawostk�.
Major Palgrave zacz�� szpera� w swoim wypchanym portfelu, mrucz�c pod nosem:
��Tyle tu rzeczy� nie wiem, po co je wszystkie trzymam�
Panna Marple natomiast wiedzia�a. Te rzeczy spe�nia�y rol� rekwizyt�w, czy raczej materia��w pomocniczych ilustruj�cych opowie�ci, kt�re major mia� w swoim repertuarze. Podejrzewa�a, �e us�yszana przed chwil� historia mog�a by� inna w oryginale, a potem przekszta�ci�a si� za spraw� wielokrotnego powtarzania. Major nadal przebiera� palcami i mamrota� do siebie:
��Zapomnia�em ju� o tej ca�ej sprawie. To by�a pi�kna kobieta, nigdy by pani nie podejrzewa�a� No tak, ale to mi przypomina co� innego� Jakie ciosy! Musz� je pani pokaza�
Przerwa�, wydoby� niewielkie zdj�cie i zacz�� mu si� przypatrywa�.
��Chce pani zobaczy� zdj�cie mordercy?
Ju� mia� jej poda� fotografi�, kiedy zatrzyma� si� niemal w po�owie gestu. W tej chwili major jeszcze bardziej ni� zwykle przypomina� wypchan� �ab�. Wydawa�o si�, �e utkwi� wzrok gdzie� ponad jej prawym ramieniem. Z tamtej strony dobiega� stukot czyich� krok�w i jakie� glosy.
��Ach, do diab�a! � wykrzykn��. � To znaczy� � Wcisn�� wszystko z powrotem do portfela i wepchn�� do kieszeni. Jego twarz przybra�a jeszcze mocniejszy odcie� purpury. Odezwa� si� nienaturalnie g�o�no:
��No wi�c, jak m�wi�em, zale�a�o mi, aby pokaza� pani te ciosy. To by� najwi�kszy s�o�, jakiego w �yciu zastrzeli�em! Patrzcie, a kogo my tutaj mamy! � zawo�a� teraz z udawan� serdeczno�ci�. � Nasz wspania�y kwartet! Jak si� uda� dzisiejszy dzie� i przygody z faun� i flor�?
Do rozmawiaj�cych zbli�y�a si� czw�rka go�ci, kt�rych panna Marple zna�a z widzenia. By�y to dwie pary ma��e�skie. Co prawda nie zna�a jeszcze ich nazwisk, ale wiedzia�a ju�, �e wielki m�czyzna z niesamowicie g�st�, popielat� czupryn� to Greg, a ta jasna blondynka to jego �ona Lucky. Druga para � ciemnow�osy, szczup�y m�czyzna i �adna, ogorza�a na twarzy kobieta � to Edward i Evelyn. Panna Marple wywnioskowa�a, �e byli botanikami i zajmowali si� tak�e ptakami.
��Mieli�my wyj�tkowego pecha � odpowiedzia� Greg.
��W ka�dym razie nie uda�o nam si� dotrze� do tego, czego szukali�my.
��Znaj� pa�stwo pann� Marple? Oto pu�kownik Hillingdon i jego �ona oraz Greg i Lucky Dysonowie.
Przywitali si� uprzejmie, po czym Lucky zawo�a�a, �e umrze, je�li nie dostanie drinka natychmiast albo jeszcze wcze�niej.
Greg przywo�a� Tima Kendala, kt�ry siedzia� w pobli�u i przegl�da� z �on� ksi�gi rachunkowe.
��Tim, podaj nam, prosz�, drinki � tu zwr�ci� si� do swojej grupki: � poncz dla wszystkich?
Okazali si� jednomy�lni.
��Czy dla pani tak�e? � zapyta� pann� Marple. Podzi�kowa�a i poprosi�a o sok z limony.
��Prosz� bardzo: sok z limony i pi�� razy poncz. Tim przyni�s� zam�wione napoje.
��Usi�dziesz z nami, Tim?
���a�uj�, ale nie mog�. Musz� doprowadzi� do porz�dku te rachunki. Nie mog� zostawi� wszystkiego na g�owie Molly. Przy okazji, zapraszam pa�stwa serdecznie na wieczorny dansing. B�dzie orkiestra.
���wietnie! � zawo�a�a Lucky. � O cholera � skrzywi�a si� � ca�a jestem w kolcach. Edward umy�lnie wepchn�� mnie na ciernisty krzak.
��Na urocze r�owe kwiatuszki � sprostowa� Hillingdon.
��I urocze d�ugie kolce. Jeste� brutalem i sadyst�, Edwardzie.
��Nie to co ja � powiedzia� z u�miechem Greg. � Ja jestem prawdziwym anio�em.
Evelyn Hillingdon usiad�a obok panny Marple i zacz�a z ni� uprzejmie gaw�dzi�.
Panna Marple po�o�y�a rob�tk� na kolanach. Powoli, z pewnym wysi�kiem, spowodowanym b�lami reumatycznymi, odwr�ci�a g�ow� przez swoje prawe rami�. W niewielkiej odleg�o�ci znajdowa� si� ogromny bungalow zajmowany przez zamo�nego pana Rafiela. Wydawa�o si� jednak, �e teraz nikogo tam nie by�o.
Odpowiada�a grzecznie na pytania Evelyn (och, doprawdy, jacy ludzie potrafi� by� sympatyczni dla starszej pani!), a jednocze�nie bada�a uwa�nie twarze dw�ch siedz�cych m�czyzn. Edward Hillingdon sprawia� mi�e wra�enie � cichy i czaruj�cy. Natomiast Greg by� wielkim, ha�a�liwie weso�ym ch�opakiem. On i Lucky to chyba Kanadyjczycy albo Amerykanie.
Popatrzy�a na majora Palgrave�a, kt�ry nadal zachowywa� si� zbyt teatralnie, odgrywaj�c dobrotliwego staruszka.
Interesuj�ce�
ROZDZIA� DRUGI
SKOJARZENIA PANNY MARPLE
Tego wieczoru w hotelu Z�ota Palma by�o bardzo weso�o. Panna Marple siedzia�a przy swoim stoliku w rogu sali i rozgl�da�a si� ciekawie wok�. Sala restauracyjna by�a przestronna i po��czona z tarasem, sk�d nap�ywa�o ciep�e, aromatyczne powietrze karaibskie. Wn�trze o�wietla�y stoj�ce na stolikach ma�e lampki w pastelowych kolorach. Wi�kszo�� pa� za�o�y�a wieczorowe suknie � lekkie tkaniny ods�ania�y ich opalone na br�zowo ramiona. Przed wyjazdem panna Marple zosta�a w delikatny spos�b nam�wiona przez Joan, �on� swego siostrze�ca, do przyj�cia czeku opiewaj�cego na �niewielk� sumk�.
��To dlatego ciociu Jane, �e b�dzie tam dosy� ciep�o � t�umaczy�a Joan � a nie s�dz�, �eby� mia�a jakie� letnie stroje.
Panna Marple podzi�kowa�a i przyj�a czek. W jej czasach wydawa�o si� naturalne zar�wno to, �e starsi wspierali finansowo m�odych, jak r�wnie�, �e osoby, w �rednim wieku opiekowa�y si� starszymi. Nie potrafi�a jednak zmusi� si� do kupienia czego� naprawd� letniego. W jej wieku rzadko kiedy by�o cz�owiekowi gor�co, nawet przy najpi�kniejszej pogodzie, a na St. Honor� nie panowa�y prawdziwie tropikalne upa�y. Tego wieczoru ubra�a si� wi�c zgodnie ze zwyczajami starszych pa� z angielskiej prowincji � w popielate koronki.
Nie znaczy�o to bynajmniej, �e by�a jedyn� starsz� osob� w towarzystwie. Na sali znajdowali si� przedstawiciele r�nych grup wiekowych i narodowo�ci: leciwi magnaci z m�odymi, trzecimi lub czwartymi z kolei �onami oraz ma��e�stwa w �rednim wieku z p�nocnej Anglii. Z Caracas przyjecha�a weso�a rodzinka z dzie�mi, a inna przylecia�a a� z Chin. Wielu go�ci pochodzi�o z r�nych kraj�w Ameryki Po�udniowej � wsz�dzie s�ycha� by�o ich g�o�ne rozmowy po hiszpa�sku i portugalsku. Natomiast dw�ch duchownych, jeden lekarz i emerytowany s�dzia godnie reprezentowali star�, angielsk� tradycj�.
Sal� obs�ugiwa�y g��wnie dziewcz�ta � wysokie, ciemnosk�re, o dumnych sylwetkach, ubrane w l�ni�c� biel. Poza tym by� jeszcze francuski kelner odpowiedzialny za wina i do�wiadczony w�oski szef sali. Nad ca�o�ci� czuwa� uwa�ny Tim Kendal, dogl�daj�c wszystkiego i zatrzymuj�c si� od czasu do czasu przy stolikach, aby zamieni� mi�e s��wko z go��mi. Pomaga�a mu w tym jego �ona, Molly. Ta �adna dziewczyna, o pi�knych naturalnie z�otych w�osach, by�a zawsze promiennie u�miechni�ta i rzadko si� denerwowa�a. Cieszy�a si� ogromn� sympati� w�r�d swoich pracownik�w i �wietnie radzi�a sobie ze wszystkimi go��mi � �artowa�a kokieteryjnie ze starszymi panami, a m�odym kobietom prawi�a komplementy na temat ich stroj�w.
��Och, c� za elegancka suknia � powiedzia�a do pani Dyson. � Zazdroszcz� pani, sama bardzo bym tak� chcia�a..
Zdaniem panny Marple, Molly wygl�da�a znakomicie we w�asnej sukni, bia�ej i w�skiej, z bladozielonym, haftowanym szalem jedwabnym zarzuconym na ramiona. Lucky dotkn�a w�a�nie tego szala:
��Cudowny kolor! � zawo�a�a � chcia�abym mie� taki sam.
��Mo�na go kupi� w naszym hotelowym sklepie �odpowiedzia�a Molly i ruszy�a do innych go�ci. Nie zatrzyma�a si� przy stoliku panny Marple. Zajmowanie si� starszymi paniami pozostawia�a zwykle swojemu m�owi. �Staruszki wol� m�czyzn� � mawia�a.
Tim Kendal podszed� do� panny Marple i uk�oni� si�:
��Czy ma pani jakie� specjalne �yczenie? � zapyta�. � Prosz� je tylko wypowiedzie�, a natychmiast zostanie spe�nione. Mo�emy przygotowa�, co pani zechce. Przypuszczam, �e nasze hotelowe menu, dostosowane do tropikalnego klimatu, nie jest tym, do czego przywyk�a pani w domu.
Panna Marple u�miechn�a si� i powiedzia�a, �e obce potrawy to jedna z przyjemno�ci, jakie czekaj� na turyst� za granic�.
��Ciesz� si�, lecz je�li jest cokolwiek, co m�g�bym�
��Na przyk�ad?
��No c� � Tim Kendal by� troch� zbity z tropu. � Mo�e pudding? � zaryzykowa�.
Panna Marple odrzek�a z u�miechem, �e pudding nie jest jej do szcz�cia potrzebny, wzi�a �y�eczk� i zacz�a ze smakiem zajada� sw�j ulubiony deser lodowy z owocami tropikalnymi.
Wtedy zagra�a zam�wiona na ten wiecz�r orkiestra. G�o�n� muzyk� wykonywan� przez zesp� instrument�w perkusyjnych uwa�ano za jedn� z g��wnych atrakcji Karaib�w. Szczerze powiedziawszy, panna Marple znakomicie mog�aby si� bez niej oby�. Uwa�a�a, �e jest to kakofonia d�wi�k�w, w dodatku stanowczo zbyt g�o�nych. Najwyra�niej jednak wszystkim obecnym taka muzyka si� podoba�a. Panna Marple, jako osoba m�oda duchem, postanowi�a spr�bowa� polubi� ten okropny ha�as, skoro ju� musia�a go s�ucha�. Nie mog�a przecie� poprosi� Tima Kendala, aby wyczarowa� dla niej jakim� cudem melodi� Nad pi�knym, modrym Dunajem.
Ach, walc to taki wdzi�czny taniec. Zupe�nie inny ni� te dziwne wsp�czesne ta�ce. Teraz ludzie rzucali si� po parkiecie to tu, to tam, przyjmuj�c nienaturalnie powykrzywiane pozy. �No c� � pomy�la�a � wida� sprawia to m�odym przyjemno�慔 Nagle zreflektowa�a si�, poniewa� zauwa�y�a, �e na sali by�o bardzo niewiele naprawd� m�odych os�b. Zabawa przy g�o�nej muzyce i kolorowych �wiat�ach to co� dla m�odzie�y. Ale gdzie� s� ci m�odzi ludzie? Zapewne studiuj� na uniwersytetach albo ci�ko pracuj�, maj�c tylko dwa tygodnie urlopu w roku. Karaiby by�y dla nich zbyt odleg�e i za drogie. Zabawne, beztroskie �ycie to przywilej trzydziesto� lub raczej czterdziestolatk�w, dojrza�ych m�czyzn, kt�rzy pr�buj� zaszale�, aby dostosowa� si� do swoich m�odych �on. Swoj� drog� to bardzo smutne� Panna Marple zat�skni�a za m�odymi. By�a tu oczywi�cie pani Kendal � ona nie mia�a wi�cej ni� dwadzie�cia dwa, mo�e trzy lata i wygl�da�a na osob�, kt�ra dobrze si� bawi. Ale przecie� na tym polega�a jej praca.
Przy s�siednim stoliku siedzia� pastor Prescott z siostr�. Poprosili pann� Marple, aby przysiada�a si� i wypi�a z nimi kaw�. Przyj�a zaproszenie. Panna Prescott by�a szczup��, surow� kobiet�, natomiast pastor � okr�g�ym, rumianym i wielce dobrotliwym m�czyzn�.
Podano kaw�. Odsun�li troch� krzes�a od stolik�w. Panna Prescott otworzy�a torb� z rob�tk� i wyj�a z niej jakie� wyj�tkowo brzydkie serwetki, kt�re zamierza�a obr�bia�. Opowiedzia�a pannie Marple, jak sp�dzili z bratem ten dzie�. Rano odwiedzili now� szko�� dla dziewcz�t, a po po�udniu, po chwili odpoczynku, poszli obejrze� plantacj� trzciny cukrowej oraz wypili herbat� z przyjaci�mi, kt�rzy zatrzymali si� w pobliskim pensjonacie.
Prescottowie mieszkali w Z�otej Palmie d�u�ej ni� panna Marple, dlatego te� mogli opowiedzie� jej co� nieco� o pozosta�ych go�ciach.
��Ten bardzo leciwy ju� m�czyzna, to pan Rafiel � wyja�ni�a panna Prescott. � Przyje�d�a tutaj co roku. Jest niewiarygodnie bogaty! W�a�ciciel wielkiej sieci supermarket�w w p�nocnej Anglii. M�oda kobieta, kt�ra mu towarzyszy, to jego sekretarka, Esther Walters, wdowa. Oczywi�cie nie ma w tym nic niestosownego, przecie� on ma prawie osiemdziesi�tk�!
Panna Marple skin�a ze zrozumieniem g�ow�, akceptuj�c stosowno�� tej sytuacji. Pastor dorzuci�:
��Bardzo sympatyczna m�oda osoba. Zdaje si�, �e jej matka jest r�wnie� wdow� i mieszka w Chichesterze.
��Pan Rafiel ma te� ze sob� s�u��cego, w�a�ciwie piel�gniarza. To podobno wykwalifikowany masa�ysta. Nazywa si� Jackson. Biedny pan Rafiel jest praktycznie sparali�owany. To smutne, taki bogaty i taki chory.
��Ale hojny i skory do pomocy bli�nim � zauwa�y� pastor z aprobat�.
Go�cie zaczynali si� ju� przemieszcza�. Niekt�rzy odsuwali si� od graj�cego zespo�u, inni t�oczyli si� w jego pobli�u. Major Palgrave przy��czy� si� do Hillingdon�w i Dyson�w.
��No a ci pa�stwo� � m�wi�a panna Prescott, zni�aj�c glos, zupe�nie zreszt� niepotrzebnie, poniewa� muzyka z �atwo�ci� j� zag�usza�a.
��Tak? W�a�nie mia�am o nich zapyta�.
��Byli tutaj tak�e podczas ostatnich wakacji. Sp�dzaj� w Indiach Zachodnich trzy miesi�ce w roku, podr�uj�c po r�nych wyspach. Ten wysoki m�czyzna to pu�kownik Hillingdon, a ta ciemnow�osa kobieta to jego �ona, oboje s� botanikami. Drugie ma��e�stwo, pa�stwo Dysonowie s� Amerykanami. On pisze o motylach, a wszyscy razem interesuj� si� ptakami.
��To dobrze, kiedy hobby pozwala ludziom przebywa� na �wie�ym powietrzu � powiedzia� jowialnie pastor.
��Jeremy, nie s�dz�, aby oni byli zadowoleni s�ysz�c, �e nazywasz ich zaj�cie �hobby� � zauwa�y�a siostra pastora. � Publikowali artyku�y w �National Geographic� i �Royal Horticultural Journal�. Traktuj� to bardzo powa�nie.
Od strony stolika, kt�ry w�a�nie obserwowali, dobieg� ich gromki �miech. By� tak dono�ny, �e zag�uszy� nawet graj�c� orkiestr�. Gregory Dyson odchyli� si� na krze�le i uderza� d�oni� w st�, jego �ona protestowa�a, a major Palgrave opr�ni� swoj� szklaneczk� i przyklaskiwa� im.
W tym momencie trudno by�oby ich uzna� za powa�nych ludzi.
��Major Palgrave nie powinien tyle pi� � rzek�a, panna Prescott z przek�sem. � Ma nadci�nienie.
Rozbawione towarzystwo dosta�o w�a�nie nast�pn� kolejk� ponczu.
��To mi�o dowiadywa� si� czego� nowego o ludziach � zauwa�y�a panna Marple. � Na przyk�ad ta czw�rka� kiedy pozna�am ich dzisiaj po po�udniu, nie by�am pewna, kt�ra z tych pa� jest czyj� �on�.
Zapad�a chwila ciszy. Panna Prescott zakaszla�a cichutko i odezwa�a si�:
��No c�, je�li o to chodzi�
��Joan! � zawo�a� pastor ostrzegawczo. � Chyba nie powinna� ju� nic wi�cej m�wi�.
��Doprawdy Jeremy, nie zamierza�am powiedzie� nic szczeg�lnego. Tylko tyle, �e w ubieg�ym roku byli�my z jakiego� powodu przekonani, �e pani Dyson jest pani� Hillingdon, dop�ki kto� nie wyprowadzi� nas z b��du.
��To dziwne, jak �atwo ulegamy mylnym wra�eniom, prawda? � stwierdzi�a panna Marple niewinnie i popatrzy�a pannie Prescott prosto w oczy. Kobiety wymieni�y porozumiewawcze spojrzenia. Cz�owiek bardziej wra�liwy ni� pastor Prescott m�g�by uzna�, �e przeszkadza tym dw�m paniom. Przes�a�y sobie oczami jeszcze jeden bezg�o�ny sygna�: �porozmawiamy innym razem�.
��Pan Dyson nazywa swoj� �on� Lucky. Czy to jej prawdziwe imi�, czy tylko przezwisko? � zapyta�a panna Marple.
��To chyba nie jest prawdziwe imi�.
��Zapyta�em kiedy� o to � przyzna� pastor. � Wyja�ni�, �e nazywa j� Lucky, poniewa� przynosi mu szcz�cie*. Gdyby straci� �on�, szcz�cie tak�e by go opu�ci�o. ��adnie powiedziane�, pomy�la�em.
��Lubi �arty � zauwa�y�a panna Prescott.
Pastor popatrzy� na siostr� bez przekonania.
Muzycy postanowili zag�uszy� samych siebie, wybuchaj�c dzik� kakofoni� d�wi�k�w. Jednocze�nie na parkiet wbieg�a grupa tancerzy. Panna Marple, podobnie jak inni go�cie, odwr�ci�a krzes�o, aby na nich popatrze�. Tancerze podobali jej si� znacznie bardziej ni� muzycy. Lubi�a obserwowa� migaj�ce w ta�cu stopy i rytmicznie ko�ysz�ce si� cia�a. By�o w tych ruchach tyle niezwyk�ej energii.
Tego wieczoru po raz pierwszy poczu�a si� w nowym otoczeniu jak w domu. S�dzi�a ju�, �e utraci�a swoj� zwyk�� umiej�tno�� wyszukiwania u nowych znajomych cech dobrze znanych jej os�b. Pocz�tkowo oszo�omi�y j� zapewne te jaskrawe barwy i egzotyczne stroje. Teraz poczu�a jednak, �e wreszcie b�dzie mog�a przeprowadzi� kilka ciekawych por�wna�.
Molly Kendal na przyk�ad, kojarzy�a jej si� z t� sympatyczn� dziewczyn� (nie potrafi�a sobie przypomnie� jej imienia), kt�ra pracowa�a jako konduktorka w autobusie do Market Basing. Zawsze pomaga�a pasa�erom przy wsiadaniu i nigdy nie sygnalizowa�a odjazdu, dop�ki nie upewni�a si�, �e wszyscy bezpiecznie siedzieli. Tim Kendal przypomina� troch� szefa sali w restauracji Royal George w Medchesterze. Pewny siebie, a jednocze�nie podenerwowany. Pami�ta�a, �e tamten kelner mia� wrzody. Major Palgrave natomiast nie wyr�nia� si� niczym z grupy znanych jej wojskowych: genera�a Leroya, kapitana Flemminga, admira�a Wicklowa i komendanta Richardsona. Postanowi�a zaj�� si� kim� ciekawszym, na przyk�ad Gregiem. Mia�a k�opoty z jego ocen�, poniewa� by� Amerykaninem� mo�e odrobin� podobnym do zabawnego sir George�a Trollope�a, kt�ry opowiada� dowcipy na zebraniach obrony cywilnej, albo do pana Murdocha. Rze�nik Murdoch mia� raczej z�� reputacj�, ale niekt�rzy twierdzili, �e tylko za spraw� plotek, kt�re sam lubi� rozpuszcza�. Teraz kolej na Lucky. C�, prosta sprawa � przypomina�a jej Marleen z Trzech Koron. Evelyn Hillingdon? Nie budzi�a jednoznacznych skojarze�. Z wygl�du pasowa�a do wielu r�l � wysokie, szczup�e i ogorza�e Angielki nie nale�a�y do rzadko�ci. Troch� by�a podobna do lady Caroline Wolfe, pierwszej �ony Petera Wolfe�a, kt�ra pope�ni�a samob�jstwo. A mo�e do cichej Leslie James, kt�ra rzadko kiedy pokazywa�a, co naprawd� czuje, a� nagle sprzeda�a dom i wyjecha�a z miasteczka, nie wyjawiwszy nawet nikomu swoich zamiar�w. A pu�kownik Hillingdon? Trudno powiedzie�. B�dzie musia�a go najpierw troch� lepiej pozna�. Typowy cichy m�czyzna o dobrych manierach. Nigdy nie wiadomo, co tacy ludzie my�l�, jednak czasem potrafi� zaskoczy� otoczenie. Pami�ta�a, jak pewnego dnia spokojny major Harper poder�n�� sobie gard�o. Nikt nie wiedzia� dlaczego. Panna Marple zna�a chyba odpowied�, ale nigdy nie mia�a ca�kowitej pewno�ci.
Zerkn�a w kierunku stolika pana Rafiela. Wiedzia�a ju�, �e by� niesamowicie bogaty (o tym m�wili wszyscy) i co roku przyje�d�a� do Indii Zachodnich. Poza tym by� na wp� sparali�owany i wygl�da� jak stary, nastroszony drapie�ny ptak. Ubranie zwisa�o lu�no na jego pomarszczonym ciele. M�g� mie� siedemdziesi�t, osiemdziesi�t, ale r�wnie dobrze i dziewi��dziesi�t lat. Przebieg�y wzrok zdradza� cechy jego charakteru. Pan Rafiel cz�sto zachowywa� si� opryskliwie, lecz ludzie prawie nigdy nie czuli si� tym ura�eni. Brak dobrych manier usprawiedliwia�o jego wielkie bogactwo, a tak�e przyt�aczaj�ca osobowo��, dzi�ki kt�rej pan Rafiel hipnotyzowa� otoczenie. Wszyscy czuli, �e ma prawo by� niegrzeczny, kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota.
Obok siedzia�a jego sekretarka, pani Walters � kobieta o sympatycznej twarzy i p�owych w�osach. Pan Rafiel by� r�wnie cz�sto niegrzeczny wobec niej, lecz ona jakby tego nie zauwa�a�a. Okazywa�a mu nie tyle s�u�alczo��, co ch�odn� oboj�tno��, zachowuj�c si� jak dobrze wyszkolona piel�gniarka. Mo�e ni� zreszt� by�a. Do pana Rafiela podszed� w�a�nie wysoki, przystojny m�ody cz�owiek w bia�ej marynarce i stan�� przy jego krze�le. Starszy pan spojrza� na niego, skin�� g�ow� i wskaza� mu wolne miejsce. M�ody cz�owiek usiad� pos�usznie. Panna Marple domy�li�a si�, �e to ten prywatny masa�ysta, pan Jackson. Przyjrza�a mu si� uwa�nie.
*
Molly Kendal stan�a za barem. Rozprostowa�a plecy i zsun�a z n�g buty na wysokim obcasie. Od strony tarasu przyszed� Tim i do��czy� do niej. Przez chwil� byli sami.
��Jeste� zm�czona, kochanie? � zapyta�.
��Odrobin�. Jako� wyj�tkowo bol� mnie nogi.
��Czy ta praca nie jest dla ciebie za ci�ka? Masz przecie� tyle obowi�zk�w. � Spojrza� na ni� z niepokojem.
Roze�mia�a si�.
��Och Tim, nie �artuj! Uwielbiam to miejsce. Jest cudownie. Moje marzenia wreszcie si� spe�ni�y.
��Owszem, wszystko wygl�da �wietnie, kiedy jest si� go�ciem. Jednak prowadzenie hotelu to ci�ka praca.
��No c�, niczego nie zdobywa si� bez wysi�ku �zauwa�y�a Molly rozs�dnie.
Tim zmarszczy� brwi.
��My�lisz, �e dobrze nam idzie? Czy zrealizuj� si� nasze marzenia?
��Oczywi�cie, �e tak.
��A nie obawiasz si�, �e ludzie m�wi�: �To ju� nie ten sam hotel, co za czas�w Sanderson�w�?
��Naturalnie, zawsze znajdzie si� kto�, kto tak powie. Jaki� stary, niezadowolony wapniak na przyk�ad. Ale zapewniam ci�, �e prowadzimy ten interes znacznie lepiej ni� Sandersonowie. Jeste�my wspaniali. Ty oczarowujesz starsze panie i sprawiasz wra�enie, jakby� koniecznie chcia� nawi�za� z tymi pi��dziesi�ciolatkami romans. Ja natomiast kokietuj� starszych pan�w, aby poczuli si� nadal atrakcyjni i poci�gaj�cy lub te� odgrywam rol� s�odkiej c�reczki wobec tych bardziej sentymentalnych. Och, mamy to wszystko doskonale opanowane.
Tim rozpogodzi� si�.
��Ciesz� si�, �e tak my�lisz. Troch� si� ba�em, bo zaryzykowali�my bardzo wiele. Rzuci�em przecie� prac�
��I dobrze zrobi�e� � przerwa�a Molly. � Marnowa�e� si� tam.
Roze�mia� si� i poca�owa� j� w czubek nosa.
��Powiedzia�am ci ju�, �e wszystko mamy opanowane � powt�rzy�a. � Dlaczego ci�gle si� martwisz?
��Wida� tak� ju� mam natur�. Nie mog� przesta� o tym my�le�. A gdyby sta�o si� co� z�ego?
��Co na przyk�ad?
��No, nie wiem� kto� m�g�by si� utopi�.
��Nie tutaj. To jedna z najbezpieczniejszych pla�. Mamy zreszt� ratownika, tego olbrzymiego Szweda.
��G�upiec ze mnie � powiedzia� Tim Kendal. Zawaha� si�, a potem spyta�: � Nie mia�a� ju� wi�cej tych sn�w, prawda?
��To nie by�o zbyt mi�e, Tim. Nie m�wmy o tym � odrzek�a Molly i roze�mia�a si�.
ROZDZIA� TRZECI
�MIER� W HOTELU
Panna Marple jak zwykle zjad�a �niadanie w ��ku. Przyniesiono jej herbat�, jajko na twardo i plaster papai.
Karaibskie owoce troch� j� rozczarowa�y. Zawsze okazywa�y si� czym� w rodzaju papai. Gdyby tak mog�a dosta� na �niadanie cho� jedno dobre jab�ko� Ale na tej wyspie nie znano chyba jab�ek.
Po pierwszym tygodniu pobytu panna Marple odzwyczai�a si� tak�e od zadawania pyta� o pogod�. Ka�dy dzie� by� tutaj jednakowo s�oneczny, bez jakichkolwiek ciekawszych atrakcji.
��Ach, ta cudownie nieobliczalna angielska pogoda� zamrucza�a panna�Marple, zastanawiaj�c si�, czy przetworzy�a jaki� cytat, czy te� sama to zdanie wymy�li�a.
S�ysza�a oczywi�cie, �e zdarza�y si� tutaj huragany, jednak huragan, w rozumieniu panny Marple, to nie to samo co �zwyczajna pogoda�. Huragan by� raczej przejawem Si�y Wy�szej. Po gwa�townej, trwaj�cej zaledwie pi�� minut ulewie, ludzie byli przemoczeni do suchej nitki, ale wysychali w ci�gu kolejnych pi�ciu minut.
Czarnosk�ra dziewczyna u�miechn�a si� i powiedzia�a: �dzie� dobry�, stawiaj�c tac� na kolanach panny Marple. Mia�a �liczne bia�e z�by i radosny u�miech. Te karaibskie dziewcz�ta to sympatyczne istoty, szkoda tylko, �e mia�y awersj� do zawierania ma��e�stw, co bardzo martwi�o pastora Prescotta. �Du�o chrzt�w, m�wi�, pr�buj�c si� pocieszy�, ale niestety �adnego �lubu!�
Panna Marple zjad�a �niadanie i zaplanowa�a, jak sp�dzi ten dzie�. Nie mia�a si� specjalnie nad czym zastanawia�. Postanowi�a, �e wstanie i ubierze si� powoli (by�o ju� dosy� gor�co, a jej palce nie porusza�y si� tak zwinnie jak dawniej), a potem odpocznie z dziesi�� minut. Nast�pnie we�mie ze sob� rob�tk� i p�jdzie wolnym krokiem w stron� hotelu. Tam zdecyduje, gdzie si� usadowi�. Mo�e na tarasie z widokiem na morze? Albo na pla�y, �eby obserwowa� k�pi�cych si� i dzieci? Zwykle wybiera�a t� drug� mo�liwo��. Po po�udniu odpocznie, a p�niej mo�e wybierze si� na przeja�d�k�. Zreszt� to naprawd� nie mia�o wi�kszego znaczenia�
��Dzisiejszy dzie� b�dzie jak ka�dy inny � podsumowa�a.
A jednak taki nie by�.
Panna Marple zacz�a realizowa� sw�j program. Kiedy sz�a �cie�k� prowadz�c� do hotelu, spotka�a Molly Kendal. Po raz pierwszy ta pogodna dziewczyna nie u�miechn�a si�. Wygl�da�a na tak zrozpaczon�, �e panna Marple od razu zapyta�a:
��Moja droga, czy co� si� sta�o?
Molly skin�a g�ow�. Zawaha�a si�, ale potem rzek�a:
��No c�, i tak si� pani dowie. Wszyscy b�d� musieli si� dowiedzie�. Chodzi o majora Palgrave�a. Nie �yje.
��Nie �yje?
��Tak. Umar� w nocy.
��M�j Bo�e, tak mi przykro.
��To takie straszne� �mier� na wyspie. Przygn�biaj�ce dla wszystkich. Cho� z drugiej strony, by� przecie� dosy� stary�
��Wczoraj wieczorem sprawia� wra�enie weso�ego i chyba dobrze si� czu� � zauwa�y�a panna Marple, lekko ura�ona tym cichym za�o�eniem, �e cz�owiek w podesz�ym wieku mo�e umrze� w ka�dej chwili. � Wygl�da� na zdrowego � doda�a.
��Mia� nadci�nienie � powiedzia�a Molly.
��Przecie� w dzisiejszych czasach s� na to jakie� lekarstwa. Nauka czyni cuda.
��To prawda. Ale on chyba zapomnia� wzi�� te swoje tabletki, albo po�kn�� ich za wiele. Wie pani, to dzia�a jak insulina.
Zdaniem panny Marple cukrzyca nie mia�a raczej zwi�zku z nadci�nieniem.
��A co powiedzia� lekarz? � zapyta�a.
��Och, doktor Graham, kt�ry jest ju� w�a�ciwie na emeryturze i mieszka w naszym hotelu, obejrza� majora. Potem naturalnie zjawi� si� tutejszy lekarz i wystawi� �wiadectwo zgonu. Nie by�o �adnych w�tpliwo�ci. Takie niebezpiecze�stwo grozi ludziom, kt�rzy maj� wysokie ci�nienie, zw�aszcza kiedy nadu�ywaj� alkoholu, a major Palgrave naprawd� nie wylewa� za ko�nierz, na przyk�ad wczoraj�
��Tak, zauwa�y�am � przyzna�a panna Marple.
��Prawdopodobnie zapomnia� wzi�� lekarstwo. Staruszek mia� po prostu pecha. Przecie� nikt nie �yje wiecznie, prawda? Tylko �e to jest ogromny k�opot dla mnie i dla Tima� to znaczy go�cie mog� pomy�le�, �e co� niedobrego by�o w jedzeniu�
��Ale� z pewno�ci� skutki zatrucia i nadci�nienia s� zupe�nie inne!
��O tak, ale ludzie lubi� plotkowa�. A je�li go�cie stwierdz�, �e nasze jedzenie jest niedobre i wyjad�� albo opowiedz� o tym znajomym?
��Naprawd� nie s�dz�, aby musia�a si� pani tak przejmowa� � powiedzia�a panna Marple �yczliwie. � Jak ju� pani zauwa�y�a, �mier� cz�owieka w tym wieku, a major mia� pewnie grubo ponad siedemdziesi�tk�, to nic niezwyk�ego. Wi�kszo�� os�b tak to potraktuje. Smutne lecz najzupe�niej normalne wydarzenie.
��Gdyby chocia� nie sta�o si� to tak nagle� � rzek�a Molly tragicznym g�osem.
�Rzeczywi�cie, to by�o nag�e i zaskakuj�ce wydarzenie� � pomy�la�a panna Marple, kiedy zosta�a sama i ruszy�a dalej wolnym krokiem. Major bawi� si� wczoraj znakomicie w towarzystwie Dyson�w i Hillingdon�w.
Hillingdonowie i Dysonowie� Panna Marple zwolni�a jeszcze bardziej, a� w ko�cu zatrzyma�a si� gwa�townie. Zamiast i�� na pla��, znalaz�a wygodne miejsce w zacienionym k�cie tarasu i wyj�a rob�tk�. Druty uderza�y o siebie szybko, jakby chcia�y nad��y� za tokiem jej my�li. Nie podoba�a jej si� ta sprawa. Wcale jej si� nie podoba�a. Wszystko potoczy�o si� tak b�yskawicznie�
Odtworzy�a w my�lach wydarzenia z poprzedniego dnia.
Te opowie�ci majora Palgrave�a�
Wszystkie by�y do siebie podobne i nie s�ucha�a ich zbyt uwa�nie. Mo�e jednak nale�a�o go pos�ucha�?
Kenia� najpierw m�wi� o Kenii, potem o Indiach i pograniczu p�nocno�zachodnim a nast�pnie, nie wiadomo dlaczego, przeszed� do opowie�ci o morderstwach. Ale nawet wtedy nie s�ucha�a go naprawd�. To by�a jaka� g�o�na w tych stronach sprawa. Pisano o niej w prasie�
Potem major schyli� si�, podni�s� k��bek jej we�ny i� tak, w�a�nie wtedy zacz�� m�wi� o fotografii. �Zdj�cie mordercy� � tak dok�adnie powiedzia�.
Panna Marple zamkn�a oczy i pr�bowa�a sobie dok�adnie odtworzy� ca�� opowie��.
Major pozna� t� dziwn� histori� w klubie (ale jakim klubie?). Opowiada� j� lekarz, kt�ry us�ysza� o tym od innego lekarza. Jeden z lekarzy zrobi� zdj�cie komu�, kto ukaza� si� w drzwiach. Osobie, kt�ra by�a morderc�. Przypomina�a sobie teraz r�ne szczeg�y.
Major chcia� jej pokaza� to zdj�cie, wyj�� portfel i zacz�� przerzuca� jego zawarto��. Nie przestawa� opowiada�
Wci�� m�wi�, gdy nagle podni�s� g�ow� i co� zobaczy�. Patrzy� nie na ni�, tylko na kogo� z ty�u, dok�adnie ponad jej prawym ramieniem. Wtedy przerwa�, zaczerwieni� si�, wepchn�� wszystko do portfela lekko dr��cymi d�o�mi i zacz�� nienaturalnie g�o�no opowiada� o ciosach upolowanego s�onia.
W chwil� p�niej przy��czyli si� do nich Hillingdonowie i Dysonowie�
Wtedy w�a�nie obr�ci�a g�ow� przez prawe rami�, ale nie zobaczy�a tam nikogo i niczego. Natomiast po lewej stronie, w pewnej odleg�o�ci od nich siedzieli w�a�ciciele hotelu, Tim Kendal z �on�, a jeszcze dalej � rodzina z Wenezueli. Jednak major Palgrave nie patrzy� w ich kierunku.
Panna Marple rozmy�la�a a� do lunchu.
Po po�udniu nie pojecha�a na przeja�d�k�. Zamiast tego powiadomi�a doktora Grahama, �e nie czuje si� najlepiej i poprosi�a, aby zechcia� przyj�� j� zbada�.
ROZDZIA� CZWARTY
KONSULTACJA LEKARSKA
Doktor Graham by� mi�ym, starszym panem w wieku sze��dziesi�ciu lat. Przez wiele lat prowadzi� praktyk� lekarsk� w Indiach Zachodnich, ale teraz przeszed� ju� w�a�ciwie na emerytur� i znaczn� cz�� obowi�zk�w przekaza� swoim karaibskim kolegom.
Przywita� si� uprzejmie z pann� Marple i zapyta�, co jej dolega. Na szcz�cie dla panny Marple w jej wieku zawsze znajdzie si� jaka� dolegliwo��, na kt�r� mo�na si� uskar�a�, wyolbrzymiaj�c j� odpowiednio. Waha�a si� mi�dzy b�lem w barku a strzykaniem w kolanie. Ostatecznie jednak wybra�a kolano, kt�re cz�sto dawa�o jej si� we znaki.
Doktor Graham by� niezwykle �yczliwy i powstrzyma� si� od stwierdzenia, �e w jej wieku nale�y si� po prostu takich k�opot�w spodziewa�. Przepisa� jej jakie� tabletki (jedne z tych powszechnie zalecanych przez wszystkich lekarzy), a poniewa� z do�wiadczenia wiedzia�, �e starsze osoby czuj� si� niekiedy samotne podczas pierwszego pobytu na St. Honor�, zosta� jeszcze, aby chwil� pogaw�dzi�.
�Taki sympatyczny cz�owiek � pomy�la�a panna Marple � naprawd� strasznie mi wstyd, �e musia�am go ok�ama�. Ale nie mia�am chyba innego wyj�cia�.
Panna Marple zosta�a wychowana w poszanowaniu uczciwo�ci i z natury by�a niezwykle prawdom�wna. Jednak w sytuacjach wyj�tkowych, gdy uzna�a to za konieczne, potrafi�a k�ama� jak z nut.
Odchrz�kn�a, zakaszla�a przepraszaj�co i zagadn�a typowym dla staruszek, lekko dr��cym g�osem:
��Pani doktorze, chcia�abym o co� zapyta�. Nie powinnam o tym wspomina�, ale z drugiej strony, nie bardzo wiem, jak inaczej mia�abym post�pi�. Oczywi�cie, to rzecz ma�o istotna, tylko �e� widzi pan, dla mnie jest bardzo wa�na. Mam nadziej�, �e pan to zrozumie i nie pos�dzi mnie o brak taktu, czy nawet grubosk�rno��,..
S�ysz�c taki wst�p, doktor Graham spyta� dobrotliwie:
��Czy co� pani� niepokoi? Mo�e m�g�bym pani pom�c?
��Sprawa ma zwi�zek z majorem Palgravem. Bardzo mi przykro z powodu tego, co si� sta�o. By�am wstrz��ni�ta, kiedy dzi� rano us�ysza�am o wszystkim.
��No tak. Niestety, to nast�pi�o tak nagle. Jeszcze wczoraj wydawa� si� by� w wyj�tkowo dobrym nastroju.
Doktor Graham wyrazi� sw�j �al w dosy� konwencjonalny spos�b. Najwyra�niej �mier� majora nie by�a dla niego niczym niezwyk�ym. Panna Marple zastanawia�a si�, czy nie pr�buje wyolbrzymia� ca�ej sprawy, kieruj�c si� wrodzon� podejrzliwo�ci�. Mo�e nie powinna ju� ufa� swoim w�asnym os�dom? W�a�ciwie nikogo nie os�dza�a, by�o to jedynie przeczucie, W ka�dym razie, zapl�ta�a si� ju� w to wszystko, wi�c powinna brn�� dalej.
��Wczoraj po po�udniu d�ugo rozmawiali�my � wyja�nia�a. � Major opowiada� mi o swoim niezwykle urozmaiconym �yciu. Widzia� tyle fascynuj�cych miejsc na �wiecie.
��Rzeczywi�cie � przyzna� doktor Graham, sam wielokrotnie, zanudzany wspomnieniami majora.
��Potem zacz�� m�wi� o swojej rodzinie i dzieci�stwie, ja natomiast opowiedzia�am mu o moich siostrze�cach i siostrzenicach, czego �yczliwie wys�ucha�. Pokaza�am mu zdj�cie jednego z siostrze�c�w, kt�re mia�am przy sobie. To taki kochany ch�opiec, w�a�ciwie ju� nie ch�opiec, ale dla mnie zawsze nim pozostanie. Rozumie pan, co mam na my�li?
��Chyba tak � odrzek� doktor Graham, zastanawiaj�c si�, kiedy wreszcie starsza pani przejdzie do sedna sprawy.
��Poda�am mu fotografi� i w�a�nie j� ogl�da�, gdy nagle zjawili si� ci sympatyczni ludzie� ci, kt�rzy zbieraj� motyle i kwiaty� pa�stwo Hillingdonowie, zdaje si� i�
��Ach tak. Hillingdonowie i Dysonowie.
��W�a�nie. Podeszli do nas roze�miani i rozgadani, przysiedli si�, zam�wili drinki, a potem rozmawiali�my ju� wszyscy razem. By�o bardzo mi�o. Major odruchowo musia� w�o�y� moj� fotografi� do swojego portfela, kt�ry nast�pnie schowa� do kieszeni. Wtedy nie zwr�ci�am na to uwagi, ale p�niej, gdy sobie t� scen� przypomnia�am, powiedzia�am do siebie: �Trzeba koniecznie poprosi� majora, aby odda� mi zdj�cie Denzila�. My�la�am o tym wczoraj wieczorem, kiedy rozpocz�� si� dansing, ale nie chcia�am przeszkadza� majorowi, poniewa� tak weso�o bawi� si� ze swoim towarzystwem i pomy�la�em, �e musz� pami�ta�, aby poprosi� go o to nast�pnego dnia rano, tylko �e dzisiaj rano� � panna Marple przerwa�a, zadyszana.
��Tak, tak � powiedzia� doktor Graham. � Doskonale rozumiem. No wi�c chcia�aby pani oczywi�cie odzyska� to zdj�cie?
Panna Marple gorliwie pokiwa�a g�ow�.
��No w�a�nie. Widzi pan, to jedyne zdj�cie i na dodatek nie mam negatywu. Nie chcia�abym, aby zgin�o, poniewa� biedny Denzil, m�j ukochany siostrzeniec, zmar� kilka lat temu. Ta fotografia to jedyna pami�tka po nim. Pomy�la�am sobie, �e mo�e� je�li oczywi�cie to nie jest zbyt wielki k�opot� �e mo�e panu uda�oby si� odzyska� dla mnie to zdj�cie. Widzi pan, nie bardzo wiem, do kogo mog�abym si� zwr�ci�. Nie orientuj� si�, kto zaj�� si� teraz rzeczami osobistymi majora. To taka trudna sprawa� Kto� inny m�g�by pomy�le�, �e si� naprzykrzam. Nikt by nie zrozumia�, ile ta fotografia dla mnie znaczy.
��Oczywi�cie, oczywi�cie � rzek� doktor Graham.
��Doskonale rozumiem pani zaniepokojenie. To ca�kiem naturalne. W najbli�szym czasie mam si� w�a�nie spotka� z tutejszymi w�adzami. Pogrzeb odb�dzie si� jutro i na pewno przyjdzie jaki� urz�dnik, aby przejrze� dokumenty majora oraz jego rzeczy, przed przekazaniem ich najbli�szej rodzime. Prosz� wi�c opisa� to zdj�cie.
��Wida� na nim drzwi wej�ciowe do domu. W drzwiach pojawi� si� w�a�nie ten cz�owiek� to znaczy Denzil. Zdj�cie zrobi� inny m�j siostrzeniec, kt�ry interesowa� si� rzadkimi ro�linami i zamierza� sfotografowa� wyj�tkowo pi�kny okaz kwitn�cego� hibiskusa, zdaje si�. Tak si� z�o�y�o, �e Denzil w tym momencie wychodzi� z domu. Dlatego te� to nie by�o jego najlepsze zdj�cie, troch� zamazane, ale bardzo je lubi�am i zawsze nosi�am przy sobie.
��No c�, to mi chyba wystarczy. S�dz�, �e bez wi�kszego problemu odzyskamy dla pani t� fotografi�.
Doktor wsta�. Panna Marple u�miechn�a si� do niego.
��To mi�o z pana strony, panie doktorze, naprawd� bardzo mi�o. Rozumie pan chyba m�j problem, prawda?
��Ale� oczywi�cie, �e tak � zapewni� doktor Graham.
��A teraz prosz� si� tym nie przejmowa�. Niech pani codziennie robi �wiczenia na kolano, ale bardzo ostro�nie i niezbyt intensywnie. Ja tymczasem przy�l� pani tabletki. Prosz� za�ywa� trzy razy dziennie po jednej.
ROZDZIA� PI�TY
PANNA MARPLE PODEJMUJE DECYZJ�
Nast�pnego dnia panna Marple w towarzystwie panny Prescot posz�a na nabo�e�stwo �a�obne za majora Palgrave�a, kt�re odprawi� pastor Prescott.
�ycie na wyspie potoczy�o si� zwyk�ym torem. �mier� majora Palgrave�a traktowano ju� tylko jako minione wydarzenie, troch� nieprzyjemne, lecz o kt�rym szybko si� zapomina. Na Karaibach najwa�niejsze by�o s�o�ce, morze i towarzyskie rozrywki. Major zak��ci� na moment te przyjemno�ci, rzucaj�c na s�oneczne dni ponury cie�, kt�ry jednak szybko si� rozwia�. W ko�cu nikt zbyt dobrze nie zna� zmar�ego. By� dosy� gadatliwym starszym panem, typowym klubowym nudziarzem, zam�czaj�cym ludzi swoimi wspomnieniami, kt�rych nikt nie mia� ochoty s�ucha�. Nie zakotwiczy� si� na d�u�ej w �adnym zak�tku �wiata. Jego �ona zmar�a wiele lat temu, wi�d� wi�c samotne �ycie i mia� samotn� �mier�. Ten rodzaj samotno�ci polega� jednak na przebywaniu w�r�d ludzi i ca�kiem przyjemnym sp�dzaniu czasu. Major Palgrave by� mo�e samotnym, ale tak�e dosy� weso�ym cz�owiekiem. Korzysta� z �ycia na sw�j w�asny spos�b. Teraz jednak nie �y�, zosta� pochowany i nikt si� tym za bardzo nie przejmowa�. Za tydzie� nikt nawet nie b�dzie o nim pami�ta� i nie po�wi�ci mu cho�by drobnego wspomnienia.
Jedyn� osob�, kt�ra mog�aby odczu� jego brak, by�a panna Marple. Bynajmniej nie dlatego, aby darzy�a go jakim� szczeg�lnym uczuciem. Major po prostu nale�a� do jej pok