7229

Szczegóły
Tytuł 7229
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7229 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7229 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7229 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Jerome k. Jerome TRZECH PAN�W W ��DCE (nie licz�c psa) T�umaczy�: Tomasz Biero� Tytu� orygina�u: Data wydania polskiego: r. Data pierwszego wydania oryginalnego: 1889 r. Ksi��ka ta na ca�ym �wiecie spotka�a si� z bardzo przychylnym przyj�ciem. Liczba sprzedanych egzemplarzy r�nych jej angloj�zycznych wyda� przekroczy- �a p�tora miliona. Wiele lat temu, w Chicago, pewien emerytowany ju� piracki wydawca zapewnia� mnie, �e sprzeda� na terenie Stan�w Zjednoczonych osi�- gn�a milion egzemplarzy. Chocia� nie przynios�o mi to �adnych korzy�ci mate- rialnych, jako �e ksi��ka zosta�a wydana, zanim wesz�o w �ycie prawo autorskie, s�awa i popularno��, jak� sobie zdoby�em na rynku ameryka�skim, to kapita� nie do pogardzenia. Ksi��k� przet�umaczono, jak s�dz�, na wszystkie j�zyki europej- skie, jak r�wnie� na niekt�re azjatyckie. Zawdzi�czam jej wiele tysi�cy list�w od ludzi m�odych i starych, zdrowych i chorych, weso�ych i smutnych. Nadchodz� ze wszystkich stron �wiata, od mieszka�c�w r�nych kraj�w. Listy te ju� by�yby dla mnie wystarczaj�c� nagrod� za napisanie ksi��ki. Zachowa�em kilka poczernia- �ych kartek z egzemplarza przys�anego mi przez pewnego m�odego oficera kolo- nialnego z Po�udniowej Afryki. Zosta�y wyj�te z plecaka martwego kolegi znale- zionego na Spion Kop. Tyle dowod�w rzeczowych. Pozostaje ju� tylko wyja�ni� zalety, kt�rym ksi��ka zawdzi�cza swoje niezwyk�e powodzenie. Zadanie to prze- kracza moje mo�liwo�ci. Napisa�em ksi��ki, kt�re wydawa�y mi si� bardziej inte- ligentne b�d� bardziej dowcipne. Publiczno�� upiera si� jednak, by pami�ta� mnie w�a�nie jako autora Trzech pan�w w ��dce (nie licz�c psa). Niekt�rzy z krytyk�w sugerowali na pocz�tku, �e powodzenie u czytelnik�w ksi��ka zdoby�a sobie sw� pospolito�ci� i ca�kowitym brakiem humoru. Teraz ju� jednak wydaje si�, �e hipo- teza ta nie rozwi�zuje zagadki. Z�a sztuka mo�e odnie�� chwilowy sukces u ogra- niczonej liczby odbiorc�w; nie poszerza kr�gu swych mi�o�nik�w przez prawie p� wieku. Doszed�em do wniosku, �e jakkolwiek t�umaczy� powodzenie ksi��ki, nie przynosi mi ujmy, �e j� napisa�em. Je�li rzeczywi�cie j� napisa�em. Wcale so- bie bowiem tego nie przypominam. Pami�tam tylko, �e czu�em si� bardzo m�ody i idiotycznie zadowolony z siebie z przyczyn, kt�re tylko mnie obchodz�. By�o lato, a Londyn jest latem taki pi�kny. Rozpo�ciera� si� przed mymi oczyma ni- czym ba�niowe miasto spowite z�ot� mgie�k�, pracowa�em bowiem w pokoju po- �o�onym wysoko nad wierzcho�kami komin�w. Noc� za� �wiat�a jarzy�y si� hen pode mn�, tote� patrzy�em w d�, jakbym zagl�da� do jaskini skarb�w Aladyna. Podczas tych letnich miesi�cy napisa�em ksi��k�. Wydawa�o mi si� to jedynym rozs�dnym zaj�ciem. Przedmowa do pierwszego wydania Urok tej ksi��ki zasadza si� nie tyle na jej stylu literackim czy te� u�ytecz- no�ci informacji, jakie zawiera, ile na jej niewolniczej wierno�ci prawdzie. Ka�da stronica jest sprawozdaniem z autentycznych zdarze�. Ja owe zdarzenia tylko od- powiednio ubarwi�em (za co nie ��dam osobnego wynagrodzenia). George, Har- ris i Montmorency nie s� poetyckimi idea�ami, lecz osobnikami z krwi i ko�ci � szczeg�lnie George, kt�ry wa�y dwana�cie pud�w. Inne ksi��ki mog� przewy�- sza� moj� pod wzgl�dem g��bi intelektualnej i wnikliwej analizy natury ludzkiej; jeszcze inne mog� j� prze�cign�� oryginalno�ci� i grubo�ci�. Co si� jednak tyczy rozpaczliwej, nieuleczalnej prawdom�wno�ci, nie odkryto jeszcze nic, co mog�o- by i�� z ni� w zawody. Nie myl� si� chyba, s�dz�c, �e ta w�a�nie cecha, bardziej ni� wszystkie pozosta�e powaby ksi��ki, zaskarbi jej szacunek w oczach powa�- nego czytelnika, jak r�wnie� doda wagi nauce, jaka z tej historii p�ynie. Londyn, sierpie� 1889 roku Rozdzia� pierwszy Trzech inwalid�w � Cierpienia George'a i Harrisa � Ofiara stu siedmiu �miertelnych chor�b � Skuteczne recepty � Lekarstwo na dzieci�ce dolegliwo�ci w�troby � Zgadzamy si�, �e jeste�my przepracowani i potrzebujemy wypoczynku � Tydzie� w�r�d spienionych grzywaczy ? � George sugeruje Tamiz� � Montmo- rency wnosi sprzeciw � Pierwotny wniosek przechodzi stosunkiem g�os�w trzy do jednego * * * By�o nas czterech � George, William Samuel Harris, ja i Montmorency. Sie- dzieli�my w moim pokoju, palili�my i rozmawiali�my o tym, jak bardzo z nami �le � oczywi�cie z medycznego punktu widzenia. Czuli�my si� wszyscy podle, co budzi�o w nas powa�ne obawy. Harris powie- dzia�, �e miewa czasem tak gwa�towne zawroty g�owy, �e nie wie, gdzie g�ra, a gdzie d�. Na to odezwa� si� George, �e i on ma czasem podobne w�tpliwo�ci. U mnie z kolei szwankowa�a w�troba. Wiedzia�em, �e szwankuje mi w�troba, po- niewa� dopiero co przestudiowa�em prospekt opatentowanych pigu�ek na w�tro- b�, gdzie wyszczeg�lnione by�y rozmaite objawy, na podstawie kt�rych cz�owiek mo�e rozpozna�, �e szwankuje mu w�troba. Mia�em je wszystkie. Dziwna rzecz, ale jeszcze mi si� nie zdarzy�o, abym przeczytawszy prospekt opatentowanego lekarstwa, nie uzna�, �e cierpi� na odno�n� chorob� w jej najbar- dziej zjadliwej formie. Diagnoza zdaje si� zawsze dok�adnie odpowiada� wszel- kim bole�ciom, jakie kiedykolwiek odczuwa�em. Pami�tam, jak pewnego dnia poszed�em do British Museum, aby poczyta� o metodzie leczenia pewnej dolegliwo�ci, kt�ra w stopniu �ladowym u mnie wy- st�pi�a � bodaj�e katar sienny. Zdj��em ksi��k� z p�ki i przeczyta�em wszystko, co na ten temat znalaz�em. Potem, z czystego roztargnienia, zacz��em bezmy�lnie przewraca� kartki i leniwie przyswaja� sobie wiedz� o r�nych chorobach, bardzo og�ln�. Wylecia�o mi z g�owy, w jak� dolegliwo�� zag��bi�em si� na pocz�tku � na pewno w jak�� straszliw�, �mierciono�n� zaraz� � lecz zanim dotar�em do po�owy listy �objaw�w ostrzegawczych", nie mia�em najmniejszych w�tpliwo�ci, �e mnie dopad�a. D�u�sz� chwil� siedzia�em zmartwia�y z przera�enia; potem, zoboj�tnia�y z rozpaczy, zacz��em zn�w wertowa� ksi��k�. Doszed�em do tyfusu � przeczyta- �em objawy � odkry�em, �e mam tyfus, i to od wielu miesi�cy � pomy�la�em so- bie, ciekawe, co jeszcze mam. Przewr�ci�em stronic� na taniec �w. Wita: zgodnie z oczekiwaniami stwierdzi�em, �e i pl�sawica mi nie przepu�ci�a. Postanowi�em zapozna� si� ze swoim przypadkiem dog��bnie. I tak, rozpoczynaj�c alfabetycz- nie, przestudiowa�em chorob� Addisona, stwierdzi�em, �e na ni� zapadam, a faza ostra czeka mnie za jakie� dwa tygodnie. Z ulg� si� dowiedzia�em, �e choroba Bri- ghta wyst�puje u mnie w formie z�agodzonej i, je�liby na tym si� sko�czy�o, mog� liczy� na wiele lat �ycia. Choler� mia�em z powa�nymi powik�aniami, a z dyftery- tem chyba si� urodzi�em. Sumiennie przebrn��em przez wszystkie litery alfabetu i jedyn� chorob�, kt�rej mog�em si� nie obawia�, by�o zapalenie kaletki maziowej rzepki (cierpi� na to sprz�taczki, kt�re du�o kl�cz�). Z pocz�tku zrobi�o mi si� do�� przykro. Czu�em si� spostponowany. Dla- czego nie mam zapalenia kaletki maziowej rzepki? W czym jestem gorszy od sprz�taczki? Po chwili jednak wzi�y we mnie g�r� mniej zach�anne uczucia. Zreflektowawszy si�, �e mia�em wszystkie pozosta�e choroby znane medycynie, pow�ci�gn��em sw�j egoizm i postanowi�em si� oby� bez zapalenia rzepki. Poda- gra, w swej najbardziej z�o�liwej postaci, dorwa�a mnie, jak si� zdaje, bez mojej wiedzy; na ��taczk� za� najwyra�niej cierpia�em od dzieci�stwa. Po ��taczce nie by�o ju� �adnych innych chor�b, doszed�em zatem do wniosku, �e nic wi�cej mi nie grozi. Siedzia�em pogr��ony w my�lach. Jakim�e ciekawym musz� by� przypad- kiem z punktu widzenia nauki, jakim� cennym by�bym nabytkiem dla adept�w medycyny! Maj�c mnie, �ywy almanach wszystkich chor�b, nie musieliby cho- dzi� od szpitala do szpitala. Ja sam wystarcza�em za szpital, za materia� na prac� dyplomow� dla wszystkich student�w. Potem zacz��em si� zastanawia�, ile mi jeszcze zosta�o �ycia. Spr�bowa�em si� zbada�. Uj��em palcami przegub. Z pocz�tku w og�le nie wyczuwa�em t�tna. Potem ni st�d, ni zow�d jakby si� wzbudzi�o. Wyj��em zegarek i zacz��em mie- rzy�. Wysz�o mi sto czterdzie�ci siedem na minut�! Po�o�y�em d�o� na sercu. Nic nie czu�em. Przesta�o bi�. P�niej doszed�em do przekonania, �e ca�y czas jest na swoim miejscu i pracuje jak nale�y, tylko ja nie potrafi� tego dowodnie stwier- dzi�. Opuka�em si� po ca�ym tu�owiu, od talii a� po g�ow�, zahaczaj�c odrobin� o boki i g�rn� cz�� plec�w. Niczego si� jednak nie domaca�em ani nie dos�ucha- �em. Spr�bowa�em obejrze� sobie j�zyk. Wysun��em go maksymalnie do przodu, zamkn��em jedno oko i usi�owa�em mu si� przyjrze� drugim. Widzia�em tylko koniuszek, co nic mi nie da�o, pr�cz tego, i� utwierdzi�em si� w przekonaniu, �e 6 mam szkarlatyn�. Wszed�em do czytelni jako szcz�liwy, zdrowy cz�owiek. Wyszed�em jako niedo��ny wrak. Uda�em si� do swojego lekarza. To m�j stary kumpel, wi�c kiedy mi si� zdaje, �e jestem chory, mierzy mi t�tno, ogl�da j�zyk i opowiada o pogodzie, nie bio- r�c za to wszystko ani grosza. Pomy�la�em sobie, �e mu si� odwdzi�cz�, id�c do niego teraz. �Lekarz potrzebuje praktyki" � my�la�em. �Ja mu j� zapewni�. Wy- praktykuje na mnie wi�cej ni� na tysi�cu siedmiuset zwyczajnych, tuzinkowych pacjent�w z dwiema chorobami na krzy�". Poszed�em wi�c prosto do niego, a on spyta�: � No, co tam? Co ci dolega? Odpar�em: � Nie b�d� zabiera� ci czasu, drogi ch�opcze, m�wi�c, co mi dolega. �ycie jest kr�tkie, wi�c m�g�by� nie doczeka� ko�ca. Powiem ci za to, co mi nie dole- ga. Nie mam zapalenia rzepki. Dlaczego nie mam zapalenia rzepki, to dla mnie zagadka, ale fakt pozostaje faktem. Wszystko inne mam jednak bezapelacyjnie. Nast�pnie opowiedzia�em mu, w jaki spos�b to odkry�em. A on otworzy� mi usta i zajrza� do �rodka; z�apa� mnie za przegub, potem zaprawi� mnie bykiem w klatk� piersiow�, gdy si� tego najmniej spodziewa�em � co musz� uzna� za objaw tch�rzostwa. Nast�pnie usiad� i wypisa� recept�, z�o�y� na p� i poda� mi, a ja wsun��em j� do kieszeni i wyszed�em. Nie zajrza�em do recepty. Uda�em si� prosto do najbli�szej apteki. Aptekarz wzi�� ode mnie recept�, przeczyta� i odda� mi. Powiedzia�, �e tego nie prowadzi. � Jest pan aptekarzem? � spyta�em. � Jestem aptekarzem � odpar�. � Gdybym mia� sklep spo�ywczy po��czony z pensjonatem, by� mo�e zrobi�bym co� dla pana. Jako aptekarz mam ograniczone mo�liwo�ci. Przeczyta�em recept�. Brzmia�a nast�puj�co: 1 x befsztyk,plus 1 x kwarta piwa co sze�� godzin. 1 x dziesi�ciomilowy spacer co rano. 1 x ��ko punkt jedenasta co wiecz�r. I nie za�miecaj sobie g�owy sprawami, kt�rych nie rozumiesz. Zastosowa�em si� do wskaz�wek, z tym szcz�liwym � m�wi� za siebie � rezultatem, �e memu �yciu chwilowo nie zagra�a, niebezpiecze�stwo. Wracaj�c jednak do prospektu pigu�ek na w�trob� � ponad wszelk� w�tpli- wo�� mia�em wszystkie wymienione tam objawy, z kt�rych najwa�niejszym by�a �og�lna niech�� do wszelkiego rodzaju pracy". Nie da si� opisa�, co ja si� w tym wzgl�dzie nacierpia�em. Ju� jako osesek by- �em m�czennikiem tej choroby. W wieku ch�opi�cym do rzadko�ci nale�a�y dni, kiedy wypuszcza�a mnie ze swych szpon�w. Nikt wtedy nie wiedzia�, �e przy- czyna tkwi w w�trobie. Medycyna by�a wszak znacznie s�abiej rozwini�ta, tote� wszyscy sk�adali to na karb lenistwa. � Ty paskudny leniu, ty � mawiali � mo�e by� tak wsta� i zabra� si� do jakiej� pracy, co? � Nie wiedzieli, oczywi�cie, �e jestem chory. Nie aplikowali mi �adnych pigu�ek, tylko kuksa�ce w g�ow�. Jednak, cho� wyda si� to dziwne, owe kuksa�ce w g�ow� cz�sto mnie uzdrawia�y, ale tylko na jaki� czas. Jeden taki kuksaniec znacznie skuteczniej leczy� moj� w�trob� i znacz- nie silniej pobudza� mnie do tego, by bez dalszej zw�oki zrobi�, co mi ka��, ni� teraz ca�a fiolka pigu�ek. Powiem wam zreszt�, �e cz�sto tak jest � te proste, staro�wieckie �rodki cza- sem dzia�aj� skuteczniej ni� ca�a ta nowoczesna farmakologia. Siedzieli�my tak przez p� godziny, opisuj�c sobie nawzajem swoje dolegli- wo�ci. Wyja�ni�em George'owi i Williamowi Harrisowi, jak si� czuj�, gdy wstaj� rano; William Harris opowiedzia� nam, jak si� czuje, gdy k�adzie si� spa�, George za� stan�� na dywaniku przed kominkiem i odegra� przejmuj�c� scen�, kt�ra nam zobrazowa�a, jak si� czuje w nocy. George tylko wyobra�a sobie, �e jest chory, ale powiem wam, �e tak naprawd� to okaz zdrowia. W tym momencie zapuka�a do drzwi pani Poppets, aby spyta�, czy jeste�my gotowi do kolacji. U�miechn�li�my si� do siebie melancholijnie i orzekli�my, �e chyba lepiej b�dzie co� przek�si�. Harris powiedzia�, �e na pusty �o��dek cz�o- wieka �atwiej imaj� si� choroby. Gdy pani Poppets wnios�a tac�, zasiedli�my przy stole i przegry�li�my odrobin� steku z cebul�, a na deser zjedli�my po kawa�eczku ciasta z rabarbarem. Musia�em by� wtedy bardzo os�abiony, albowiem ju� po p�godzinie robi�em wra�enie cz�owieka ma�o zainteresowanego jedzeniem � co mi si� bardzo rzadko zdarza � i nie mia�em ochoty na ser. Dope�niwszy tego obowi�zku, dolali�my sobie wina, zapalili�my fajki i wr�- cili�my do rozmowy na temat stanu naszego zdrowia. Co nam tak naprawd� dole- ga�o, �aden z nas nie by� pewien. Byli�my jednak ca�kowicie zgodni w opinii, �e cokolwiek to jest, przyczyn nale�y szuka� w przepracowaniu. � Potrzeba nam odpoczynku � zawyrokowa� Harris. � Odpoczynku i ca�kowitej odmiany � potwierdzi� George. � Przeci��e- nie szarych kom�rek doprowadzi�o u nas do og�lnego wyczerpania organizmu. Zmiana otoczenia i brak konieczno�ci my�lenia przywr�c� nam r�wnowag� psy- chofizyczn�. George ma kuzyna, kt�ry w kartotekach policyjnych zazwyczaj figuruje ja- ko student medycyny, st�d te� wypowiedzi George'a zatr�caj� czasem lekarskim 8 �argonem. Zgodzi�em si� z nim i zasugerowa�em, �e powinni�my znale�� jakie� odludne miejsce z dala od t�umu i zgie�ku, gdzie prze�niliby�my s�oneczny tydzie� po�r�d ospa�ych uliczek; jaki� na po�y zapomniany zak�tek, kt�ry dobre wr�ki ukry- �y przed zakusami ha�a�liwego �wiata; jakie� orle gniazdo na skalnych turniach czasu, gdzie dociera�by tylko cichutki poszum wezbranych fal dziewi�tnastego stulecia. Harris odpar�, �e umrzemy z nud�w. Powiedzia�, �e wie, o jakim miejscu my- �l�: wszyscy k�ad� si� spa� o �smej, za �adne pieni�dze nie mo�na dosta� dzien- nik�w sportowych, a po tyto� trzeba dyma� dziesi�� mil. � Nie � odpar� Harris � kiedy potrzeba odpoczynku i odmiany, nie majak podr� morska. Stanowczo zaprotestowa�em przeciwko podr�y morskiej. Podr� morska mo- �e wyj�� cz�owiekowi na zdrowie, je�li trwa par� miesi�cy, ale tygodniowa bywa zab�jcza. Wyruszasz w poniedzia�ek, wbiwszy sobie uprzednio do g�owy, �e sp�dzisz przyjemnie czas. Beztrosko machasz ch�opcom r�czk� na po�egnanie, zapalasz swoj� najwi�ksz� fajk� i paradujesz po pok�adzie, jakby� by� kapitanem Cookiem, Sir Francisem Drakiem i Krzysztofom Kolumbem w jednej osobie. We wtorek �a�ujesz, �e nie zosta�e� w domu. W �rod�, czwartek i pi�tek �a�ujesz, �e si� uro- dzi�e�. W sobot� jeste� w stanie prze�kn�� kapk� bulionu, usi��� na pok�adzie i odpowiedzie� s�odkim, bole�ciwym u�miechem, gdy �yczliwi ludzie zapytaj�, jak si� czujesz. W niedziel� zaczynasz znowu chodzi� i przyjmowa� sta�e pokar- my. W poniedzia�ek rano, gdy z torb� i parasolem w d�oni stoisz przy burcie, wyczekuj�c zej�cia na l�d, morze zaczyna ci si� bardzo podoba�. Pami�tam, �e m�j szwagier wybra� si� kiedy� dla zdrowia w kr�tk� podr� morsk�. Wykupi� kajut� na rejs z Londynu do Liverpoolu i z powrotem. Gdy do- p�yn�� do Liverpoolu, interesowa�o go ju� tylko, czy zdo�a odsprzeda� bilet po- wrotny. Wie�� gminna g�osi, �e oferta kr��y�a po ca�ym mie�cie, z olbrzymi� zni�- k�. Ostatecznie sprzeda� bilet, za osiemna�cie pens�w, pewnemu m�odzie�cowi o ��tawej cerze, kt�remu lekarz zaleci�, aby uda� si� nad morze i za�y� troch� ruchu. � Nad morze! � zakrzykn�� m�j szwagier, serdecznym gestem wciskaj�c mu bilet w d�o�. � Starczy panu morza na ca�e �ycie. A co dopiero ruch! Za�yje pan wi�cej ruchu, siedz�c na tym statku ko�kiem, ni� gdyby pan na suchym l�dzie fika� koz�y. On sam � m�j szwagier � wr�ci� poci�giem. Powiedzia�, �e Kolej P�nocno- -Zachodnia jest dla� wystarczaj�co dobroczynna. Inny go��, kt�rego zna�em, pop�yn�� na tygodniowy rejs wok� wybrze�a. Za- nim podnie�li kotwic�, steward przyszed� go zapyta�, czy b�dzie wybiera� po- szczeg�lne posi�ki, czy te� z g�ry zam�wi pe�ne wy�ywienie. Steward poleci� metod� drug� jako znacznie ta�sz�. Powiedzia�, �e za dwa funty pi�� szyling�w mo�na je�� do syta przez ca�y tydzie�. Na �niadanie b�dzie ryba, a nast�pnie mi�so z rusztu. Lunch, o godzinie pierwszej, sk�ada si� z czte- rech da�. Na obiad, o sz�stej, podaje si� zak�sk�, zup�, ryb�, piecze�, dr�b, sa�at�, s�odycze, ser i deser. O dziesi�tej lekka kolacja z w�dlin. M�j przyjaciel pomy�la�, �e abonament to rzeczywi�cie lepszy interes (ma niez�y spust), tote� dobi� targu. Gdy przysz�a pora lunchu, statek w�a�nie odp�yn�� z Sheerness. M�j znajomy nie czu� si� tak g�odny, jak tego oczekiwa�, wi�c zadowoli� si� odrobin� gotowanej wo�owiny i poziomkami ze �mietan�. Po po�udniu du�o rozmy�la� i momentami mu si� wydawa�o, �e od tygodni nie je nic innego pr�cz gotowanej wo�owiny. By�y jednak chwile, kiedy odnosi� wra�enie, �e od lat �ywi si� wy��cznie poziomkami ze �mietan�. R�wnie� wo�owina i poziomki ze �mietan� nie robi�y wra�enia szcz�liwych � wydawa�y si� wr�cz wzburzone. O sz�stej przyszli mu powiedzie�, �e obiad gotowy. O�wiadczenie to nie wzbudzi�o w nim entuzjazmu, lecz czu�, �e musi odrobi� cz�� z dw�ch funt�w pi�ciu szyling�w, tote�, trzymaj�c si� lin i innych przedmiot�w, zszed� na d�. U do�u drabiny przywita� go przyjemny aromat cebuli i szynki na ciep�o, zmie- szany z zapachem ryb i warzyw. Gdy podszed� steward i zapyta� z przymilnym u�miechem: � Co panu poda�? � odpar� s�abym g�osem: � Niech pan mnie poda na g�r�. B�yskawicznie wci�gn�li go po drabinie, umie�cili po zawietrznej i zostawili samego. Przez nast�pne cztery dni wi�d� skromne, wolne od szale�stw �ycie na kapi- ta�skich sucharach dietetycznych (na dietetycznych sucharach kapitana, powiedz- my dla wi�kszej jasno�ci) i wodzie sodowej. Wszak�e gdy mia�o si� ku sobocie, stan�� na nogi i zszed� na d� na cienk� herbat� i such� grzank�, w poniedzia�ek za� zajada� ze smakiem ros� z kury. We wtorek opu�ci� statek i spogl�da� z �alem, jak odp�ywa pod par� w morze. � Zaraz zniknie � powiedzia� � zaraz zniknie z �arciem za dwa funty, kt�re mi si� nale�y. Doda�, �e je�liby mu dali jeszcze jeden dzie�, zdo�a�by wyr�wna� rachunek. Ca�ym sercem opowiedzia�em si� wi�c przeciwko podr�y morskiej. Nie ze wzgl�du na mnie, wyja�ni�em. Ja nigdy nie miewam nudno�ci. Ba�em si� jednak o George'a. George powiedzia�, �e nic mu nie b�dzie, a pomys� mu si� dosy� po- doba, ale radzi�by Harrisowi i mnie, �eby�my nie byli chojrakami, bo jest pewien, �e obaj si� pochorujemy. Harris powiedzia�, �e dla niego zawsze by�o tajemnic�, w jaki spos�b ludzie dostaj� choroby morskiej � musz� chyba symulowa� � on sam wiele razy pr�bowa�, ale nigdy mu si� nie uda�o. 10 Potem opowiada� anegdoty o tym, jak p�ywa� przez La Manche przy tak roz- szala�ym morzu, �e pasa�er�w trzeba by�o przywi�zywa� do koi, a jedynymi lud�- mi na pok�adzie, kt�rzy nie mieli nudno�ci, byli on i kapitan. Czasami nudno�ci oszcz�dza�y jego i drugiego bosmana, ale og�lnie zawsze jego i jeszcze kogo� innego. Z wyj�tkiem tych rejs�w, kiedy tylko jego jednego. To dziwne, ale nikt nigdy nie cierpi na chorob� morsk� na l�dzie. Na morzu spotyka si� t�umy ludzi w bardzo z�ym stanie, ca�a za�oga i wszyscy pasa�ero- wie, jeden w drugiego. Nie widzia�em jednak jeszcze cz�owieka na l�dzie, kt�- ry do�wiadczy�by choroby morskiej. Gdzie si� podziewaj� niepoliczone tysi�ce kiepskich marynarzy, gdy zejd� na l�d, jest dla mnie zagadk�. Gdyby wi�kszo�� ludzi by�a podobna do go�cia, kt�rego spotka�em kiedy� na statku do Yarmouth, mia�bym do�� proste wyt�umaczenie tej pozornej tajemnicy. O ile sobie przypominam, w�a�nie odbili�my od Po�udniowego Mola, a cz�owiek ten bardzo niebezpiecznie wychyla� si� przez otw�r �adunkowy. Podbieg�em mu z pomoc�. � Halo! Niech si� pan troch� cofnie � powiedzia�em, szarpi�c go za rami� � bo si� pan znajdzie za burt�. � Cz�ciowo o to chodzi � j�kn��, po czym nic wi�cej nie uda�o mi si� z niego wydoby�, tote� musia�em go zostawi�. Trzy tygodnie p�niej spotka�em go w kawiarni hotelu w Bath, gdzie opowia- da� o swych woja�ach i wyja�nia� z entuzjazmem, jak bardzo kocha morze. � Prawdziwy wilk morski nigdy nie choruje! � zakrzykn�� w odpowiedzi na zawistne dociekania pewnego nie�mia�ego m�odego cz�owieka. � Chocia�, musz� przyzna�, �e raz mi si� zdarzy�o dosta� lekkich md�o�ci. By�o to ko�o Gap� Horn. Nast�pnego dnia statek poszed� na dno. � Czy nie by� pan kiedy� troch� roztrz�siony na Po�udniowym Molu i chcia� pan si� znale�� za burt�? � wtr�ci�em. � Na Po�udniowym Molu! � odpar� z wyrazem zdumienia na twarzy. � Tak, kurs do Yarmouth, trzy tygodnie przed zesz�ym pi�tkiem. � A, tak, tak � poja�nia� �ju� sobie przypominam. Rzeczywi�cie bola�a mnie g�owa tego popo�udnia. Od tych korniszon�w, wie pan. Najbardziej skandaliczne korniszony, jakich zdarzy�o mi si� skosztowa� na porz�dnym statku. Pan te� jad�? Je�li o mnie chodzi, odkry�em znakomity �rodek zapobiegawczy przeciwko chorobie morskiej � balansowanie. Trzeba stan�� na �rodku pok�adu, a gdy sta- tek wznosi si� i opada, nale�y tak manewrowa� cia�em, �eby zawsze by�o wypro- stowane. Kiedy dzi�b statku idzie do g�ry, trzeba si� pochyli� do przodu, prawie dotykaj�c nosem pok�adu; kiedy za� unosi si� rufa, nale�y si� odchyli� do ty�u. Ta metoda jest jednak dobra na par� godzin: trudno tak balansowa� przez tydzie�. � Pop�y�my w g�r� Tamizy � odezwa� si� George. Oznajmi�, �e potrzebujemy �wie�ego powietrza, ruchu i ciszy; sta�a zmiana otoczenia pozwoli nam zaj�� czym� my�li (tylko co zrobi ze sob� Harris, kt�ry 11 nie my�li?), ci�ka praca za� znakomicie wp�ynie na apetyt i sen. Harris powiedzia�, �e George nie powinien robi� nic, co by zwi�ksza�o jego naturaln� senno��, gdy� mo�e si� to �le sko�czy�. Powiedzia�, �e nie wyobra�a sobie, w jaki spos�b George mo�e spa� wi�cej ni� teraz, skoro niezale�nie od pory roku doba ma tylko dwadzie�cia cztery godziny. Uzna� jednak, �e je�li Geo- rge zdo�a spa� wi�cej ni� teraz, b�dzie jak martwy, dzi�ki czemu zaoszcz�dzi na wy�ywieniu i zakwaterowaniu. Harris doda� jednak, �e nie licz�c tej sprawy z George'owym spaniem, pomys� z Tamiz� pasuje mu �jak ula�" (nie wiem, czy to mia� by� dowcip, czy tak mu si� paln�o od rzeczy). Harris i ja uznali�my pomys� George'a za ca�kiem dobry. Dali�my przy tym do zrozumienia, �e jeste�my zdziwieni, i� George'a sta� na tak� bystro�� umys�u. Jedyny, kt�remu nie spodoba�a si� ta propozycja, by� Montmorency. � Warn dobrze m�wi�, wy to lubicie, ale ja nie lubi�. Dla mnie nie ma nic do roboty. Krajobrazy mnie nie rajcuj�, fajki nie pal�. Je�li zauwa�� szczura, nie zatrzymacie si�, a je�li p�jd� spa�, zaczniecie si� wyg�upia� z ��dk� i wywalicie mnie za burt�. Je�li o mnie chodzi, to ta ca�a sprawa jest pomylona. By�o nas wszak�e trzech na jednego i wniosek zosta� przeg�osowany. Rozdzia� drugi Omawiamy plany � Rozkosze nocowania �pod chmurk�" przy �adnej po- godzie � To samo przy pogodzie deszczowej � Rozwi�zanie kompromisowe � Montmorency, pierwsze wra�enia � Obawy, �e ma zbyt niewinn� dusz� do �ycia w tym �wiecie, nast�pnie odrzucone jako bezpodstawne �Zebranie odroczone Wyj�li�my mapy i omawiali�my plany. Uzgodnili�my, �e wyruszymy w nast�pn� sobot� z Kingston. Harris i ja poje- dziemy rano, �eby przewie�� ��dk� do Chertsey, sk�d zabierzemy George'a, kt�ry b�dzie m�g� wydosta� si� z City dopiero po po�udniu (George chodzi pokima� do banku codziennie od dziesi�tej do czwartej, z wyj�tkiem sob�t, kiedy o drugiej budz� go i wystawiaj� za drzwi). Powinni�my nocowa� �pod chmurk�" czy spa� w gospodach? George i ja byli�my za tym pierwszym rozwi�zaniem. Uznali�my, �e by�oby tak dziko i swobodnie, po kawalersku. Z�ociste wspomnienie martwego s�o�ca powoli zamiera w wyzi�bionych, smutnych sercach ob�ok�w. Milcz�ce, niczym dziateczki op�akuj�ce matk�, ptaki zaprzesta�y swej pie�ni, tylko b�agalne wo�anie pardwy i rzewny lament derkacza zak��ca uroczysty bezg�os wok� wodnego pos�ania, na kt�rym konaj�cy dzie� wydaje ostatnie tchnienie. Z mrocznych ost�p�w po obu brzegach wype�zaj� szare cienie, upiorna armia Nocy, aby bezszelestnym krokiem przep�dzi� oci�gaj�c� si� ariergard� �wiat�a, po czym, na bezszelestnych, niewidzialnych stopach przemkn�� nad sfalowanym, rozszemranym sitowiem; Noc za�, niepodzielna w�adczyni usadowiona na mrocz- nym tronie w widmowym pa�acu, rozpo�ciera swe smoliste skrzyd�a nad czernie- j�cym �wiatem sk�panym w ciszy i nik�ym �wietle gwiazd. My zawijamy nasz� ��dk� do jakiej� spokojnej zatoczki, rozbijamy namiot, a nast�pnie gotujemy i spo�ywamy skromn� wieczerz�. Potem nabija si� i zapala wielkie faje, a w powietrzu rozbrzmiewaj� muzyczne tony pogodnej pogaw�dki. Rzeka, igraj�ca z �odzi�, wtr�ca si� do naszej rozmowy, bajdurzy stare opowie�ci i sekrety, �ciszonym g�osem �piewa star� dzieci�c� pie��, t� sam�, kt�r� nuci ju� od tysi�cleci � i b�dzie nuci� jeszcze przez wiele tysi�cy lat, nim jej g�os stanie 13 si� chrapliwy i stary � pie��, kt�rej zmienne oblicze pokochali�my, kt�rej ch�tna pier� cz�sto s�u�y�a nam za przytulisko, pie�� t� nauczyli�my si� rozumie�, cho� nie potrafiliby�my uj�� w zwyczajne s�owa opowie�ci, kt�rej s�uchamy. I gdy tak siedzimy na skraju rzeki, ksi�yc, kt�ry r�wnie� darzy j� mi�o�ci�, pochyla si�, aby z�o�y� na jej czole braterski poca�unek i zarzuci� jej na szyj� srebrzyste ramiona. Patrzymy, jak p�ynie, roz�piewana, rozszeptana, na spotka- nie z morzem, swym kr�lem � p�ki nasze g�osy nie zamr� w milczeniu, a fajki pogasn� � p�ki my, zwyczajni, przeci�tni m�odzi ludzie, nie poczujemy si� tak niezwyczajnie pe�ni my�li, na po�y smutnych, na po�y radosnych, �e minie nam ochota do m�wienia � p�ki nie zaniesiemy si� �miechem, po czym, powstawszy, wystukamy popi� z wypalonych fajek i powiemy sobie dobranoc, a nast�pnie, ukojeni �agodnym pluskiem wody i szelestem li�ci, zapadniemy w sen pod wiel- kimi, niewzruszonymi gwiazdami, aby �ni�, �e Ziemia zn�w jest m�oda � m�oda i cudna, jak za dawnych czas�w, nim stulecia trosk i zgryzot poora�y bruzdami jej pi�kne oblicze, nim grzechy i szale�stwa jej dzieci postarzy�y jej mi�uj�ce ser- ce � przepe�niona s�odycz�, jak w owych minionych dniach, kiedy, jako �wie�o upieczona matka, karmi�a nas, swoje dzieci, ze swej przepastnej piersi � zanim kuglarstwa pstrej cywilizacji podst�pnie wyrwa�y nas z jej �yczliwych ramion, a zjadliwe szyderstwa sztuczno�ci kaza�y nam si� wstydzi� zwyczajnego �ycia, kt�re z ni� wiedli�my, i prostego, lecz szlachetnego domu, w kt�rym tyle tysi�cy lat temu zrodzi�a si� ludzko��. � A je�li b�dzie pada�? � spyta� Harris. Harrisowi nie spos�b przem�wi� do serca. Nie ma w nim ani krzty poezji � ani krzty szalonej t�sknoty za nieosi�galnym. Harrisowi nie zdarza si� �roni� �ez, nie znaj�c przyczyny". Je�eli Harris ma �zy w oczach, mo�na by� pewnym, �e jad� surow� cebul� lub na�o�y� sobie za du�o pikantnego sosu do kotleta. Je�liby� stan�� z Harrisem noc� nad brzegiem morza i powiedzia�: � Cyt! Czy� nie s�yszysz? To� to syreny �piewaj� w faluj�cej w�d g��binie. A mo�e duszki sm�tne nuc� pie�� �a�obn� za zbiela�ych topielc�w uwi�zionych w sitowiu? Harris wzi��by ci� za rami� i powiedzia�: � Ja wiem, co to jest, staruszku, zmarz�e�. Lepiej chod� ze mn�. Znam tu pewien lokal, dwa kroki st�d, gdzie dostaniesz najlepsz� szkock� whisky, jak� kiedykolwiek pi�e�. Natychmiast postawi ci� na nogi. Harris zawsze zna jaki� lokal dwa kroki st�d, gdzie mo�na dosta� co� wy�mie- nitego na gard�o. Przypuszczam, �e gdyby� spotka� Harrisa w Raju (za��my, �e to mo�liwe), powita�by ci� s�owami: � Tak si� ciesz�, �e ci� widz�, stary druhu, dwa kroki st�d jest sympatyczny lokal, gdzie mo�na dosta� naprawd� pierwszorz�dn� ambrozj�. Co si� jednak tyczy naszej dyskusji o biwakowaniu, pragmatyzm Harrisa za- owocowa� bardzo rozs�dn� uwag�. Biwakowanie w deszczow� pogod� nie nale�y 14 do przyjemno�ci. Zapad� wiecz�r. Jeste�cie przemoczeni do nitki, na dnie �odzi stoj� dwa ca- le wody, a wszystkie rzeczy s� wilgotne. Znajdujecie na brzegu miejsce, kt�re jeszcze nie zd��y�o zamieni� si� w bajoro, przybijacie, wywlekacie namiot i we dw�jk� zaczynacie go rozbija�. Jest nasi�k�y wod� i ci�ki, lepi si� do g�owy, gdy si� z nim tarmosisz, i do- prowadza ci� do szale�stwa. Ca�y czas leje jak z cebra. Namiot trudno postawi� nawet przy dobrej pogodzie; kiedy pada, zadanie staje si� i�cie herkulesowe. Wy- daje ci si�, �e zamiast pomaga�, tw�j towarzysz stroi sobie �arty. W�a�nie kiedy wszystko pi�knie ponaci�ga�e� ze swojej strony, on szarpie ze swojej i ca�a twoja praca idzie na marne. � Hej tam! Co ty wyprawiasz?! � wo�asz do niego. � Co ty wyprawiasz?! � replikuje. � Puszczaj! � Nie ci�gnij, wszystko pochrzani�e�, o�le g�upi! � krzyczysz. � Nic nie pochrzani�em! � odkrzykuje. � Popu�� swoj� stron�! � M�wi� ci, �e wszystko pochrzani�e�! � ryczysz, �a�uj�c, �e nie mo�esz mu si� dobra� do sk�ry, po czym szarpiesz za swoje odci�gi, wyrywaj�c wszystkie jego ko�ki. � Co za piekielny dure� � s�yszysz, jak mruczy do siebie. Czujesz brutalne szarpni�cie i twoja strona pada jak d�uga. Odk�adasz m�otek i obchodzisz namiot, aby mu przem�wi� do rozs�dku, a jednocze�nie on wyru- sza w tym samym kierunku, aby ci na�wietli� swoje zapatrywania. Chodzicie tak za sob� wko�o i zioniecie przekle�stwami, a� namiot zwali si� na kup�. Stajecie wtedy twarz� w twarz nad gruzami i wo�acie z oburzeniem jednym g�osem: � No i masz! A nie m�wi�em? Tymczasem trzeci towarzysz podr�y, kt�ry od dziesi�ciu minut klnie pod no- sem w �ywy kamie�, bo wybieraj�c wod� czerpakiem, nala� jej sobie do r�kawa, chce wiedzie�, co sobie, psia ma�, za szopki urz�dzacie, i dlaczego ten zatracony namiot jeszcze nie stoi. Kiedy jakim� cudem wreszcie jednak staje, wynosicie na brzeg ekwipunek. Rozpalenie ogniska jest marzeniem �ci�tej g�owy, zapalacie wi�c maszynk� spi- rytusow�, wok� kt�rej si� gromadzicie. Podstawowym sk�adnikiem wieczerzy jest deszcz�wka. Chleb w dw�ch trze- cich sk�ada si� z deszcz�wki, zapiekany pasztet wo�owy zawiera obfite jej ilo�ci, z d�emu za�, mas�a, soli i kawy zrobi�a si� zupa. Po kolacji stwierdzacie, �e zam�k� r�wnie� tyto�, tote� nie mo�ecie pali�. Na szcz�cie posiadacie butelk� p�ynu, kt�ry, je�li spo�yty w odpowiednich dawkach, poprawia humor i �mi zmys�y; on to przywraca wam ochot� do �ycia w wystar- czaj�cym stopniu, by�cie poszli spa�. W nocy macie sen, �e nagle przysiad� na was s�o� oraz �e wybuch wulkanu cisn�� was na dno morza � przy czym s�o� nadal smacznie �pi na waszej piersi. 15 Budzicie si� i pojmujecie, �e naprawd� wydarzy�o si� co� strasznego. Najpierw my�licie, �e przyszed� koniec �wiata; potem dochodzicie jednak do wniosku, �e to ma�o prawdopodobne. Nast�pn� mo�liwo�ci� s� z�odzieje i mordercy b�d� te� po�ar. Pomoc jednak nie nadchodzi i czujecie ju� tylko, �e kopi� was tysi�ce n�g, t�amsz� tysi�ce cia�. Wygl�da na to, �e jeszcze kto� jest w tarapatach. S�yszycie st�umiony g�os, kt�ry dobiega spod waszego legowiska. Powzi�wszy silne postanowienie, �e tanio sk�ry nie sprzedacie, rozpoczynacie paniczny b�j, wymachujecie r�kami i nogami na lewo i prawo, nie przestaj�c wrzeszcze� na ca�e gard�o, a� w ko�cu udaje si� wam wyswobodzi� g�ow�. Dwie stopy dalej majaczy niewyra�nie posta� p�na- giego zbira, kt�ry szykuje si� do �miertelnego ciosu. Gdy gotujecie si� do walki na �mier� i �ycie, zaczyna wam �wita�, �e to Jim. � A, to ty? � m�wi, rozpoznaj�c was w tym samym momencie. � To ja � odpowiadacie, przecieraj�c oczy. � Co si� sta�o? � Chyba zdmuchn�o ten przekl�ty namiot � m�wi. � Gdzie Bili? Podnosz�c g�os, krzyczycie �Bili!", po czym ziemia ko�ysze si� pod wami i dr�y, a zduszony g�os, kt�ry s�yszeli�cie ju� wcze�niej, odpowiada spo�r�d ruin: � Zejd� z mojej g�owy, dobra? Po chwili Bili, ub�ocony, zdeptany wrak, gramoli si� na wierzch w niepo- trzebnie agresywnym nastroju � najwyra�niej mu si� ubzdura�o, �e zrobili�cie to naumy�lnie. Rano jeste�cie wszyscy bez g�osu, gdy� noc� z�apali�cie ostre przezi�bienie; jednocze�nie jeste�cie nastawieni bardzo swarliwie, tote� przez ca�e �niadanie wy- klinacie na siebie chrapliwym szeptem. Dlatego te� postanowili�my, �e b�dziemy spa� pod namiotem tylko w pogodne noce. Gdy b�dzie pada� albo zachce si� nam odmiany, zanocujemy jak ludzie w hotelu, zaje�dzie lub gospodzie. Montmorency powita� ten kompromis z wielkim uznaniem. Nie dla niego uroki romantycznego odosobnienia. Im wi�cej ha�asu, tym lepiej, a je�li doda� szczypt� rubaszno�ci � sama rado��. Nie znaj�c Montmorency'ego, mo�na by pomy�le�, �e to anio�, kt�ry z jakich� trzymanych przed ludzko�ci� w tajemni- cy powod�w zst�pi� na ziemi� pod postaci� ma�ego foksteriera. Jego mina, kt�ra zdaje si� m�wi�: �Och, jaki� ten �wiat jest nikczemny, jak�ebym chcia� uczyni� go lepszym i szlachetniejszym", wzruszy�a do �ez niejedn� nabo�n� starsz� pani�. Kiedy przeszed� na moje utrzymanie, nie s�dzi�em, bym zdo�a� zatrzyma� go przy sobie na d�u�ej. Siada�em na krze�le i przygl�da�em si� mu, podczas gdy on siedzia� na dywaniku, odwzajemniaj�c moje spojrzenie, i my�la�em: �Och, ten pies d�ugo nie po�yje. Zostanie zabrany do jasnego nieba w rydwanie, i tyle go zobacz�". Kiedy jednak zap�aci�em za kilkana�cie kur, kt�re zadusi�; kiedy wyci�gn��em go za kark, warcz�cego i wierzgaj�cego �apami, ze stu czternastu ulicznych b�jek; 16 kiedy pewna rozjuszona niewiasta podsun�a mi pod nos martwego kota i nazwa�a mnie morderc�; kiedy s�siad przyszed� z pretensj�, �e puszczam samopas gro�ne- go psa, kt�ry pewnej mro�nej nocy przez dwie godziny nie pozwoli� mu wy�ciu- bi� nosa z w�asnej szopy na narz�dzia; kiedy si� dowiedzia�em, �e ogrodnik, bez mojej wiedzy, wygra� trzydzie�ci szyling�w, stawiaj�c na niego w zawodach w za- bijanie szczur�w na czas � zacz��em my�le�, �e mo�e mimo wszystko pozwol� mu zosta� na ziemi troch� d�u�ej. Pokr�ci� si� ko�o stajni, skrzykn�� band� najbardziej podejrzanych czworo- nog�w w ca�ym mie�cie i poprowadzi� j� do walki z innymi psami spod ciemnej gwiazdy � oto jak Montmorency rozumie ��ycie". Z tego te� powodu, jak ju� zosta�o nadmienione, z najwy�sz� aprobat� zareagowa� na sugesti� zajazd�w, go- spod i hoteli. Gdy ju� poczynili�my zadowalaj�ce nas wszystkich ustalenia noclegowe, po- zosta�o tylko om�wi�, co zabierzemy ze sob�. Ledwie rozpocz�li�my dyskusj�, gdy Harris powiedzia�, �e do�� ma gadania na jeden wiecz�r i zaproponowa�, by- �my wyszli troch� odetchn��, znalaz� bowiem lokal, dwa kroki st�d, gdzie daj� niezgorsz� irlandzk� whisky. George doda�, �e go suszy (nie pami�tam chwili, �eby go nie suszy�o), ja za� mia�em przeczucie, �e kropelka grogu z plasterkiem cytryny dobrze mi zrobi na moj� dolegliwo��, tote� obrady zosta�y jednomy�lnie odroczone do nast�pnego wieczoru. Zgromadzenie w�o�y�o kapelusze i wysz�o na dw�r. Rozdzia� trzeci Ustalenia organizacyjne � Harrisa metody pracy � Jak starszy wiekiem do- mator zawiesza obraz � George wyg�asza sensown� uwag� �Rozkosze porannej k�pieli � Zabezpieczenia na wypadek wywrotki Nast�pnego wieczoru zn�w si� wi�c spotkali�my, aby om�wi� i uzgodni� pla- ny. Harris rozpocz��: � Po pierwsze trzeba ustali�, co zabieramy ze sob�. Ty, Jerome, wyjmij kartk� papieru i zapisuj, ty, George, przynie� katalog �ywno�ci, i niech no kto� mi da o��wek, to sporz�dz� list�. Ca�y Harris, ca�y on � zawsze got�w d�wign�� brzemi� obowi�zk�w i w�o- �y� je na cudze barki. Zawsze mi przypomina mojego biednego wujka Podgera. Ca�y dom stawa� na g�owie, gdy tylko wujek Podger postanowi� wykona� jak�� robot�. Za��my, �e od ramiarza przynie�li obraz, kt�ry sta� w jadalni i czeka�, by go powiesi� na �cianie. Ciocia Podger pyta�a, co z nim zrobi�, a wujek Podger odpowiada�: � Och, zostaw to mnie. Niech �adne z was nie zaprz�ta sobie tym g�owy. Ja to zrobi�. Po czym zdejmowa� marynark� i zabiera� si� do pracy. Najpierw posy�a� s�u- ��c� po gwo�dzie za sze�� pens�w, potem rozkazywa� kt�remu� z ch�opc�w, �eby j� dogoni� i powiedzia�, jakie to maj� by� gwo�dzie; od tego momentu stopniowo bra� do galopu ca�y dom. � Id� i przynie� mi m�otek, Will! � wo�a� � a ty, Tom, przynie� linijk�. B�d� potrzebowa� drabin�, i taboret kuchenny te� si� przyda. Aha, Jim! pobiegniesz do pana Gogglesa i powiesz: �Tato pozdrawia i pyta, jak szanowna noga i czy m�g�by po�yczy� waserwag�?" Ty zosta�, Mario, bo b�d� potrzebowa� kogo� do przytrzy- mania �wiat�a. Kiedy wr�ci s�u��ca, p�jdzie jeszcze raz po kawa�ek sznurka. Aha, Tom! Gdzie jest Tom? Tom, chod� no tutaj, podasz mi obraz. Potem podnosi� obraz, upuszcza� go, a gdy dzie�o wypada�o z ramy, chwyta� za szyb�, �eby si� nie st�uk�a, i przecina� sobie d�o�, po czym goni� po ca�ym pokoju, szukaj�c chusteczki do nosa. Nie m�g� znale�� chusteczki, bo by�a w kie- szeni marynarki, kt�r� zdj��, a poniewa� nie wiedzia�, gdzie po�o�y� marynark�, 18 domownicy musieli zaprzesta� poszukiwa� narz�dzi, aby zacz�� szuka� marynar- ki, podczas gdy on przebiera� si� i wszystkim przeszkadza�. � Czy w ca�ym domu nie ma nikogo, kto wie, gdzie jest moja marynarka? S�owo daj�, nigdy w �yciu nie spotka�em takiej udanej paczki. W sze�� os�b nie potrafi� znale�� marynarki, kt�r� od�o�y�em ledwie pi�� minut temu! A niech was... Gdy potem wstawa� i okazywa�o si�, �e ca�y czas na niej siedzia�, wo�a� do wszystkich: � Mo�ecie si� ju� nie wysila�! Sam znalaz�em. R�wnie dobrze m�g�bym kaza� kotu, �eby mi co� przyni�s�. Kiedy po p�godzinie palec zosta� obwi�zany, przyniesiono now� szyb� i na- rz�dzia, i drabin�, i �wiec�, podejmowa� jeszcze jedn� pr�b�, a rodzina, ��cznie z dziewczyn� na posy�ki i s�u��c�, stawa�a p�kolem, gotowa do pomocy. Dwie osoby musia�y trzyma� krzes�o, trzecia pomaga�a wujkowi na nie wej��, czwarta podawa�a mu gw�d�, pi�ta m�otek. Bra� gw�d� do r�ki i upuszcza� na pod�og�. � No masz! � m�wi� obra�onym tonem. � Teraz znowu gw�d� diabli wzi�li. Rodzina pada�a na kolana i myszkowa�a po k�tach, podczas gdy on sta� na krze�le, j�cza� i pyta�, czy ma tak sta� ca�y wiecz�r. Gdy wreszcie gw�d� si� znalaz�, wujek stwierdza�, �e zapodzia� gdzie� m�o- tek. � Gdzie m�otek? Co zrobi�em z m�otkiem? �wi�ci pa�scy! Stoicie tu jak ciel�ta, gapicie si� i nie wiecie, co zrobi�em z m�otkiem! Znajdowali�my m�otek, a w�wczas traci� z oczu miejsce, kt�re sobie zazna- czy� na �cianie pod gw�d�. Musieli�my kolejno stawa� obok niego na krze�le i pr�bowa� dojrze� znak. Ka�de z nas dostrzega�o go gdzie indziej, tote� wyzy- wa� nas od durni�w. Nast�pnie bra� linijk� i mierzy� od nowa, a kiedy wychodzi�o, �e potrzeba mu po�owy z trzydziestu jeden i trzech �smych cala, dostawa� bia�ej gor�czki. Wszyscy usi�owali�my policzy� to w g�owach, ka�de z nas dochodzi�o do in- nego wyniku i szydzili�my z siebie nawzajem. W og�lnym harmidrze zapomi- nali�my, jak� liczb� nale�a�o podzieli�, w zwi�zku z czym wujek Podger musia� dokona� kolejnego pomiaru. Tym razem u�ywa� do tego celu kawa�ka sznurka, i w momencie krytycznym, gdy stary g�upiec wychyla� si� na krze�le pod k�tem czterdziestu pi�ciu stopni, aby si�gn�� trzy cale dalej, ni� pozwala�o mu prawo ci��enia, sznurek wy�lizgiwa� mu si� z palc�w i wujek spada� na fortepian, a nag�o��, z jak� jego g�owa i tu��w uderza�y we wszystkie klawisze naraz, wytwarza�y znakomity efekt muzyczny. Ciotka Maria m�wi�a wtedy, �e nie zgadza si�, aby dzieci s�ucha�y takiego j�zyka. 19 Wreszcie wujek Podger ustala� ponownie miejsce pod gw�d�, lew� r�k� przy- tyka� go do �ciany, a w praw� bra� m�otek. Pierwszym uderzeniem rozbija� sobie kciuk i z wrzaskiem upuszcza� m�otek na czyje� stopy. Ciotka Maria wyst�powa�a z postulatem, aby nast�pnym razem wujek uprze- dzi� j� odpowiednio wcze�nie o zamiarze wbicia gwo�dzia, to zorganizuje sobie na ten okres tygodniowy wyjazd do swojej matki. � Ech, wy kobiety, z wszystkiego robicie wielki problem � replikowa� wujek Podger. � Przecie� ja lubi� od czasu do czasu machn�� jak�� rob�tk�. Potem podejmowa� jeszcze jedn� pr�b� i tym razem, przy drugim uderzeniu, gw�d� ca�y znika� w �cianie, za nim p� m�otka, a wujek nabiera� takiego impetu, �e prawie rozkwasza� sobie nos. Potem musieli�my znowu znale�� linijk� i sznurek, lecz po kolejnych pr�bach tynk odpada� ca�ymi p�atami. Wreszcie, ko�o pomocy, obraz wisia� � krzywo i niepewnie, a ca�e po�acie �ciany doko�a wygl�da�y jak r�wnane grabiami. Wszy- scy byli�my ledwo �ywi i przybici � z wyj�tkiem wujka Podgera. � No prosz�! � m�wi�, schodz�c ci�ko z krzes�a wprost na odciski s�u��cej i z dum� lustruj�c dokonane przez siebie spustoszenia. -S� ludzie, kt�rzy wzywaj� do takiej drobnostki fachowca! Dok�adnie na tego rodzaju cz�owieka wyro�nie Harris, jestem o tym przekona- ny i nie kry�em si� z tym. Powiedzia�em, �e nie mog� pozwoli�, by bra� na siebie tyle pracy. � Nie, ty przyniesiesz papier, o��wek i katalog, George b�dzie zapisywa�, a ja zajm� si� reszt�. Z pierwszej listy, kt�r� sporz�dzili�my, trzeba by�o zrezygnowa�. By�o oczy- wiste, �e g�rny bieg Tamizy nie jest �eglowny dla tak du�ych �odzi, kt�re zabra- �yby wszystkie rzeczy uznane przez nas za niezb�dne. Podarli�my wi�c kartk� i spojrzeli�my po sobie. � Podeszli�my do tego od z�ej strony � powiedzia� George. � Nie zasta- nawiajmy si� nad rzeczami, kt�re by si� przyda�y, lecz nad tymi, bez kt�rych nie mo�emy si� obej��. George okazuje si� czasem bardzo rozs�dny. Zdziwiliby�cie si�. Przem�wi�a przez niego czysta m�dro��. Jego uwaga na temat baga�u ma szersze zastoso- wanie, tak�e w odniesieniu do naszej �eglugi rzek� �ywota. Ilu� to ludzi, p�yn�c w ten rejs, niebezpiecznie przeci��a swoj� ��d� niedorzecznymi przedmiotami, kt�re wydaj� si� im niezb�dnym warunkiem przyjemno�ci i komfortu podr�y, lecz w istocie s� tylko zb�dnym balastem. A� po wierzcho�ki maszt�w upychaj� biedny stateczek pi�knymi strojami i wielkimi domami; niepotrzebn� s�u�b� i zgraj� szykownych przyjaci�, kt�rzy nie daliby za nich z�amanego szel�ga, cho� sami nie s� ani tyle warci; drogimi roz- rywkami, kt�re nikogo nie ciesz�, ceregielami i modami, snobizmem i ostentacj�, i wreszcie � och, najci�szy to, najbardziej szalony balast ze wszystkich! � oba- 20 w� przed tym, co pomy�li s�siad; zbytkami, kt�re tylko zawadzaj�, rozrywkami, kt�re nudz�, pustym przepychem, kt�ry jest jak dawnymi laty �elazna korona na g�owie przest�pcy, co wykrwawia i b�lem przepe�nia d�wigaj�ce j� skronie! Wszystko to balast, cz�owiecze pr�ny � wszystko to balast! Wyrzu� go za burt�. Czyni on ��d� tak ci�k�, �e niemal omdlewasz przy wios�ach. Czyni j� bezw�adn� i niebezpieczn� w manewrowaniu, tote� ani na chwil� nie zaznasz ulgi od brzemienia troski i niepokoju, ani na chwil� nie pogr��ysz si� w rozmarzonej opiesza�o�ci � nie znajdziesz czasu, by spojrze�, jak muskane wiatrem cienie fa- luj� na mieli�nie, jak promienie s�o�ca mieni� si� po�yskliwie po�r�d wodnych zmarszczek, jak wielkie drzewa nad brzegiem chyl� g�owy, by zobaczy� sw� po- dobizn�; nie znajdziesz czasu, by spojrze� na z�ocistozielone lasy, na lilie bia�e i ��te, na falowanie sitowia, na turzyce, na storczyki, na niebieskie niezapomi- najki. Wyrzu� balast, cz�owiecze! Niech ��d� twego �ywota b�dzie lekka, za�aduj na ni� tylko to, czego naprawd� potrzebujesz � przytulny dom, proste przyjemno�ci, paru przyjaci� godnych tego miana, osob�, kt�r� kochasz i kt�ra ciebie kocha, ko- ta, psa, zapas fajek, pod dostatkiem �ywno�ci i pod dostatkiem ubra� oraz troch� wi�cej ni� pod dostatkiem napoju; pragnienie jest bowiem rzecz� niebezpieczn�. Od razu si� przekonasz, �e �odzi� �atwiej si� steruje, �e jest mniej wywrotna, a nawet je�li si� wywr�ci, to nie szkodzi: rzetelnemu rzemios�u woda niestraszna. B�dziesz mia� czas i pracowa�, i my�le�. B�dziesz mia� czas spija� s�odycz �ywo- ta � b�dziesz mia� czas s�ucha� eolskiej muzyki, kt�r� bo�y wiatr wygrywa na harfach ludzkich serc � b�dziesz mia� czas... Najmocniej przepraszam, zboczy�em z tematu. Sporz�dzenie listy pozostawili�my George'owi. � Nie b�dziemy bra� namiotu � zaproponowa� na pocz�tek � tylko ��d� z plandek�. To du�o prostsze i wygodniejsze. Pomys� wydawa� si� dobry, wi�c go zaakceptowali�my. Nie wiem, czy wi- dzieli�cie kiedy� co� takiego. Mocuje si� do burt �elazne kab��ki i rozpina na nich ogromn� p�acht� od dziobu do rufy, wskutek czego ��d� zamienia si� w rodzaj domku, gdzie jest cudownie przytulnie, cho� odrobin� duszno; no ale nie ma r�y bez kolc�w, jak powiedzia� cz�owiek, kt�remu umar�a te�ciowa, gdy przyszli do niego po zap�at� za pogrzeb. George powiedzia�, �e w takim razie musimy zabra� lamp�, po jednym kocu na g�ow�, troch� myd�a, szczotk� i grzebie� (do wsp�lnego u�ytku), szczoteczk� do z�b�w (ka�dy), miednice, troch� proszku do z�b�w, przybory do golenia i dwa du�e r�czniki. Zauwa�y�em, �e ludzie czyni� gigantyczne przygotowania k�pielo- we, kiedy si� wybieraj� w okolice wody, ale kiedy ju� s� na miejscu, nie k�pi� si� wiele. Tak samo jest z wyjazdem nad morze. Zawsze sobie postanawiam � kiedy rozwa�am spraw� w Londynie � �e codziennie wstan� wcze�nie rano, �eby si� 21 popluska� przed �niadaniem, w zwi�zku z czym pieczo�owicie pakuj� par� k�- piel�wek i r�cznik pla�owy. Zawsze zabieram czerwone k�piel�wki. Uwa�am, �e w czerwonych jest mi bardzo do twarzy. Pasuj� do mojej karnacji. Kiedy jednak docieram nad morze, wczesna k�piel nie wydaje si� a� tak kusz�ca jak w mie�cie. Przeciwnie, czuj�, �e chc� przele�e� w ��ku do ostatniej chwili, a potem zej�� prosto na �niadanie. Par� razy si�a ducha zwyci�y�a; wsta�em o sz�stej, ubra�em si� po�owicznie, zabra�em k�piel�wki i r�cznik, po czym sm�tnie pocz�apa�em na pla��. Nie by�o to jednak przyjemne. Trzymaj� chyba specjalnie dla mnie sie- k�cy wschodni wiatr, gdy id� si� wyk�pa� wcze�nie rano; zbieraj� te� wszystkie tr�jgraniaste kamienie i k�ad� na wierzchu, ostrz� ska�y, a szpice przysypuj� odro- bin� piasku, �ebym nie zauwa�y�, odsuwaj� morze dwie mile dalej, �ebym musia� brn��, skulony i dr��cy, w wodzie po kostki. A kiedy wreszcie dotr� do morza, jest wzburzone i traktuje mnie po chamsku. Wielka fala unosi mnie i ciska w pozycji siedz�cej o ska��, kt�r� specjalnie dla mnie tam ustawili. Zanim zd��� powiedzie� �Au! Oj!" i zorientowa� si�, co mi strzeli�o, fala wraca i wynosi mnie na �rodek oceanu. Miotam si� panicznie w stro- n� brzegu i zastanawiam, czy jeszcze kiedy� zobacz� dom i znajomych, �a�uj�, �e w dzieci�stwie nie by�em milszy dla mojej siostry. Gdy ju� postradam wszelk� nadziej�, fala wycofuje si� i zostawia mnie rozcapierzonego jak rozgwiazda na piasku. Wstaj�, odwracam si� i widz�, �e walczy�em o �ycie w wodzie g��bokiej na dwie stopy. Biegn� z powrotem, ubieram si� i wlok� do domu, gdzie udaj�, �e k�piel by�a wy�mienita. Wr��my do naszej dyskusji. Z naszych wypowiedzi mo�na by�o wywniosko- wa�, �e wszyscy mamy zamiar codziennie rano przep�yn�� wp�aw par� mil. Geo- rge powiedzia�, jaka to rozkosz zbudzi� si� na �odzi o rze�kim poranku i da� nura do kryszta�owej wody. Harris na to, �e nic bardziej nie dodaje mu apetytu ni� po- ranne p�ywanie. Stwierdzi�, �e u niego zawsze pobudza apetyt. George zagrozi�, �e je�li wskutek tego Harris b�dzie jad� wi�cej ni� zwykle, on wyst�pi o ca�kowity zakaz k�pieli dla Harrisa. Powiedzia�, �e i bez tego transport zapas�w �ywno�ci dla Harrisa b�dzie mord�g�. Uprzytomni�em wszak�e George'owi, o ile przyjemniejsze b�dzie obcowanie na ��dce z Harrisem czystym i umytym, nawet je�li b�dziemy musieli zabra� kilka cetnar�w prowiantu wi�cej; gdy ujrza� spraw� w tym �wietle, wycofa� sw�j sprze- ciw wobec k�pieli Harrisa. Ostatecznie zgodzi� si� tak�e, i� powinni�my wzi�� trzy r�czniki k�pielowe, aby�my nie musieli na siebie nawzajem czeka�. Co si� tyczy ubra�, George orzek�, i� wystarcz� po dwie pary komplet�w flanelowych, je�eli b�dziemy je sami prali w rzece, gdy si� zbrudz�. Spytali�my, czy pr�bowa� kiedy� pra� flanel� w rzece, na co odpar�, �e �sam osobi�cie ni- by nie", ale zna jakich� go�ci, kt�rzy prali, z dobrym skutkiem. Harris i ja wy- kazali�my si� brakiem czujno�ci i uznali�my, �e wie, o czym m�wi; �e trzech szanuj�cych si� m�odych ludzi, pozbawionych pozycji spo�ecznej i wp�yw�w, 22 jak r�wnie� do�wiadczenia pralniczego rzeczywi�cie mo�e pra� w�asne koszul- ki i spodnie w rzece za pomoc� kawa�ka myd�a. Mieli�my si� dowiedzie� w niedalekiej przysz�o�ci, kiedy by�o ju� za p�no, �e George jest n�dznym szarlatanem, kt�ry me ma w tej sprawie absolutnie nic do powiedzenia. Gdyby�cie widzieli te ubrania po � ale, jak mawiaj� autorzy marnych dreszczowc�w, nie uprzedzajmy wypadk�w. George przekona� nas, aby�my zabrali drug� zmian� bielizny i mn�stwo skar- pet, na wypadek wywrotki �odzi; tak�e mn�stwo chusteczek, gdy� przydadz� si� do wycierania ro�nych rzeczy oraz par� sk�rzanych but�w opr�cz kaloszy, r�w- nie� na wypadek wywrotki. Rozdzia� czwarty Kwestia, �ywieniowa � Sprzeciw wobec nafty jako cia�a zbyt lotnego � Za- lety sera jako towarzysza podr�y � Kobieta zam�na porzuca dom � Dalsze zabezpieczenia na wypadek wywrotki � Pakuj� � Perfidia szczoteczek do z�b�w � George i Harris pakuj� � Okropne zachowanie Montmorency'ego � Udajemy si� na spoczynek Nast�pnie om�wili�my kwesti� �ywieniow�. George powiedzia�: � Zaczniemy od �niadania. � (George jest bardzo praktyczny). � Teraz tak: do �niadania b�dzie nam potrzebna patelnia � (Harris wtr�ci�, �e to ci�- kostrawne, co uznali�my za kiepski dowcip) � czajniczek i imbryk, i maszynk