722
Szczegóły |
Tytuł |
722 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
722 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 722 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
722 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
J�zef Augustyn
Integracja seksualna Przewodnik w poznawaniu i kszta�towaniu w�asnej seksualno�ci
Mi�o�� dzieci�ca trzyma si� zasady Kocham, poniewa� jestem kochany. Natomiast mi�o�� dojrza�a twierdzi: Jestem kochany, poniewa� kocham. Niedojrza�a mi�o�� m�wi Kocham ci�, poniewa� ci� potrzebuj�. Dojrza�a mi�o�� powiada Potrzebuj� ci�, poniewa� ci� kocham. E. Fromm, "O sztuce mi�o�ci", PIW, Warszawa 1973, s. 54. Przedmowa Czytelnik ksi��ki - rozpoczynaj�cy lektur� od s�owa wst�pnego napisanego nie przez samego autora - spodziewa si� na og�, �e zostanie poinformowany o najistotniejszych cechach indywidualnych ksi��ki, o tym, czym r�ni si� ona od podobnych publikacji innych autor�w, o szczeg�lnym charakterze wypowiedzi autorskiej, mo�e nawet jego osobistym przes�aniu. Oczekiwanie to jest s�uszne, bowiem pisz�cy s�owo wst�pne wcze�niej przeczyta� ca�o�� i - je�li podj�� si� wprowadzenia innych czytelnik�w w tok my�li autora - jako� j� sam odczyta�, prze�y� ksi��k� i chce si� tym prze�yciem podzieli�, spodziewaj�c si�, �e mo�e to by� przydatne a Czytelnika. Pierwsze pytanie, jakie zada�am sobie przy lekturze "Integracji seksualnej" J�zefa Augustyna, to pytanie o specyfik� ksi��ki, cechy wyr�niaj�ce j� spo�r�d licznych ju� na rynku ksi�garskim wypowiedzi na temat �ycia seksualnego cz�owieka. A oto moja odpowied�. Na seksualno�� cz�owieka mo�na patrze� jak na struktur� statyczn�: zesp� potrzeb, prze�y�, zachowa� wype�niaj�cych pewn� "przestrze�" �ycia, przestrze� spolaryzowan�, wype�niaj�c� strefy mi�dzy dwoma biegunami. Jednym z nich - ocenianym pozytywnie zar�wno moralnie, jak i spo�ecznie - jest trwa�e, monogamiczne, a wi�c wierne ma��e�stwo zwi�zane z rodzicielstwem, tworz�ce rodzin� jako optymalne �rodowisko rozwoju dzieci i m�odzie�y, a tak�e optymalne warunki �ycia ludzi doros�ych i starych. Przeciwny biegun stanowi dora�ne zaspokajanie budz�cych si�, lub zasugerowanych potrzeb i po��da�, traktuj�cych wi�zi mi�dzyosobowe instrumentalnie, bez zobowi�za�, bez ocen moralnych. Niekiedy chodzi nawet o zachowania przest�pcze, zwi�zane z krzywd� os�b maj�cych dostarczy� zaspokoje� dora�nych, jak uwiedzenie dzieci, zniewolenie, wykorzystanie zale�no�ci, przemoc. Na tym biegunie u�ywane cz�sto s�owo "kocha�" oznacza synonim aktywno�ci seksualnej, a nie okre�lenie wi�zi mi�dzyosobowych. Tu spotyka si� zjawiska porzucenia, wyzysku, uwik�ania w na�ogi i uzale�nienia, cierpienie i krzywd�. We wszystkich kulturach i od zarania dziej�w cz�owiek stara si� rozgraniczy� to "terytorium" �ycia seksualnego, wytyczy� granice, przypisa� poszczeg�lne dzia�ania i zachowania ludzkie do jednego z biegun�w, okre�li�, co jest dobre a co z�e w tej dziedzinie �ycia, a tak�e wyznaczy� jej odpowiedni� rang� w �yciu, ustali� priorytety, uprawnienia, zobowi�zania. I te granice mi�dzy dobrem a z�em, mi�dzy dopuszczalnym a niedopuszczalnym staj� si� przedmiotem dyskusji, negocjacji - inaczej m�wi�c czym� umownym, r�nie warto�ciowanym i rozumianym, tak �e zar�wno w spo�ecznym jak i indywidualnym �yciu, granica ta bywa wytyczana bardzo r�norodnie, rozgraniczaj�c szczeg�lnie w wychowaniu i nauczaniu to co "dozwolone" od tego co "zabronione" (np. prawem karnym). Jeste�my wsp�cze�nie �wiadkami �ywych dyskusji spo�ecznych i dlatego literatura na temat seksualno�ci cz�owieka w swej wi�kszo�ci - poza informacjami na temat fizjologii i psychologii �ycia seksualnego - zajmuje si� w�a�nie okre�laniem i uzasadnianiem proponowanych przez autor�w linii granicznych, co stanowi zawsze odbicie pogl�d�w osobistych autor�w, a zw�aszcza ich warto�ciowania moralnego, zakotwiczonego w okre�lonym �wiatopogl�dzie. Pozostaj�cy na uwi�zi statycznego pojmowania �ycia seksualnego ujawniaj� nieraz przy najlepszej woli niezrozumienie wielu zjawisk, gdy np. m�wi si� o demoralizacji czy wr�cz o "zepsuciu" tam, gdzie chodzi o niedojrza�o��, gdy nie dostrzega si� zawi�o�ci przemian, jakie zachodz� w prze�ywaniu poszczeg�lnych ludzi, np. gdy jedni podejmuj� wielkie ofiary i trudy, by m�c cieszy� si� w�asnymi dzie�mi a inni sam� mo�liwo�� pocz�cia nowego �ycia traktuj� jako przedmiot panicznej obawy, d���c do pozbawienia si� w�asnej p�odno�ci; gdy jedni uwa�aj� wierno�� ma��e�sk� za istotn� warto�� zwi�zku i wewn�trzne zobowi�zanie a inni za niezno�ne ograniczenie swego "prawa do szcz�cia". Niestety rzadko spotykamy w literaturze pojmowanie tej sfery jako struktury dynamicznej, to znaczy jako procesu rozwojowego - trwaj�cego ca�e �ycie cz�owieka - procesu, kt�ry rozpoczynaj�c si� od prymitywnych przejaw�w �ycia seksualnego (niepok�j, podniecenie, ciekawo��, fascynacja erotyczna, mi�o�� zaw�aszczaj�ca, zazdrosna, nietrwa�a, przechodz�ca w sytuacjach konfliktowych w niech��, nienawi��, ch�� zniszczenia) stopniowo zmierza - niekiedy w burzliwym a niekiedy spokojnym dojrzewaniu - do trwa�ych wi�zi, mi�o�ci partnerskiej (to znaczy traktuj�cej bliskiego cz�owieka jako istot� r�wnorz�dn�), do mi�o�ci respektuj�cej jego wolno�� wewn�trzn� i osobiste prawa, a w blisko�ci seksualnej wyra�aj�cej si� oddaniem i czu�o�ci�, opieku�czo�ci� i tolerancj� dla niezbywalnej odr�bno�ci. Ta trwa�a wi� i mi�o�� partnerska dojrzewa tak�e do tw�rczo�ci, wyra�aj�cej si� w rodzicielstwie i tworzeniu gniazda rodzinnego nie tylko dla dzieci, kt�re i tak je kiedy� opuszczaj�, lecz tak�e dla ludzkiej s�abo�ci i staro�ci. Nie spos�b przedstawi� kr�tko wieloletniego procesu dojrzewania towarzysz�cego cz�owiekowi na wszystkich etapach jego �ycia i ca�e ludzkie �ycie wype�niaj�cego. W procesie tym stopniowo dochodzi do scalenia, integracji kilku nurt�w �ycia: tego co jest biologiczne, fizjologiczne (z ich uwarunkowaniem), z tym co uczuciowe i wreszcie duchowe w cz�owieku. Tak, �e to, co bywa. pocz�tkowo rozdzielone, wykluczaj�ce si� niemal, sprzeczne, sk��cone, ostatecznie ulega wewn�trznemu scaleniu, zharmonizowaniu, wreszcie; uspokojeniu. W dynamicznym pojmowaniu seksualno�ci cz�owieka postrzega si� go jako istot� b�d�c� w drodze - zawsze w jakim� punkcie rozwoju, maj�c� poza sob� ju� w�asny szmat drogi przebytej i zawsze perspektyw� dalszego rozwoju przed sob�. Ten rozw�j bywa powik�any, raz przyspieszony raz zwolniony, zdarzaj� si� w nim bolesne zranienia, blokady, katastrofy, uwik�ania. Niejeden wkracza na ni� bez przygotowania, samotnie, nie rozumiej�c i pozostaj�c niezrozumiany. Niekiedy brak pomocy zagra�a dalszemu rozwojowi i na d�ugo zatrzymuje w jakiej� prawie �lepej uliczce. To, co stanowi cech� charakterystyczn� tej ksi��ki, to w�a�nie ukazywanie �ycia seksualnego cz�owieka jako procesu rozwojowego - nie ze stanowiska badacza lecz duszpasterza, towarzysz�cego wielu ludziom w ich drodze, gotowego do udzielania pomocy na szczeg�lnie trudnych odcinkach tej drogi, w pokonywaniu trudnych prog�w a tak�e dodaj�cego odwagi w chwilach zagubienia, niepewno�ci czy paniki. Koncentruj�c uwag� przede wszystkim na wcze�niejszych okresach rozwoju Autor staje si� pomocnikiem nie tylko dla m�odych dojrzewaj�cych, lecz tak�e dla tych doros�ych, kt�rych zadaniem jest wychowanie, pomoc w rozwoju, a wi�c przede wszystkim rodzic�w, a tak�e wychowawc�w i katechet�w. Ukazuje zwi�zki, jakie zachodz� mi�dzy trudno�ciami m�odych ludzi a ich dzieci�c� jeszcze drog� �ycia, umo�liwia dostrze�enie a tak�e naprawianie pope�nionych b��d�w i ustrze�enie si� dalszych. Wprowadza na tor my�lenia raczej przyczynowego, rozumiej�cego ani�eli os�dzaj�cego czy pi�tnuj�cego. Odkrywa zwi�zki mi�dzy zaburzeniami rozwoju a prze�ywanym cierpieniem czy niepokojem sumienia. I wreszcie wprowadzaj�c w �ycie duchowe nadaje sens wszelkim dyktowanym przez proces rozwojowy ograniczeniom spontaniczno�ci nie z tytu�u nakazu czy zakazu, lecz ukazuj�c powi�zania jakie zachodz� mi�dzy r�nymi instancjami �ycia psychicznego i duchowego cz�owieka. Z g��bokim przekonaniem pragn� powiedzie� Czytelnikowi tej ksi��ki: dobrze, �e zosta�a napisana oraz �e warto j� czyta�. El�bieta Sujak Od Autora Istot� wychowania seksualnego jest w��czenie, zintegrowanie energii seksualnych z ca�� osobowo�ci� cz�owieka, zar�wno ze �wiatem jego uczu� jak te� z do�wiadczeniem religijnym i duchowym. Tak ukszta�towana seksualno�� staje si� istotnym elementem wszystkich wi�zi mi�dzyosobowych, tak�e wi�zi z Bogiem. Dzi�ki integracji (Z j�zyka �aci�skiego "integratio - integrare": a) scale(a)nie, tworzenie ca�o�ci z wielu element�w; b) harmonijne wsp�dzia�anie r�nych element�w w danej osobowo�ci. "Integracja oznacza proces, w kt�rym wychodz�c od przeciwstawnych sobie impuls�w i pragnie�, dochodzi si� do wzgl�dnej (przybli�onej) sp�jno�ci umys�owej." G. W. Allport, "The individual an his religion", The Macmillan Company, New York, Collier-Macmillan Limited, London 1966, s. 92. Rozszerzona definicja integracji G. W. Allporta oraz jej zastosowanie do integracji seksualnej zostanie podane w Iii rozdziale pracy.) seksualnej p�ciowo�� zostaje wprz�gni�ta w s�u�b� mi�o�ci i �ycia w ka�dym stanie: zar�wno w �yciu ma��e�skim jak r�wnie� w �yciu samotnym. St�d te� pierwsz� zasadnicz� odpowiedzialno�ci� m�odego cz�owieka jest zapanowanie nad w�asn� sfer� seksualn� oraz integrowanie jej ze stopniowo narastaj�cym do�wiadczeniem r�nych rodzaj�w mi�o�ci i odpowiedzialno�ci. Integracja seksualna jest koniecznym elementem dojrza�ej ludzkiej mi�o�ci. Je�eli bowiem energie seksualne nie zostaj� opanowane i w��czone w s�u�b� mi�o�ci i �ycia, w�wczas - w spos�b niezauwa�alny - obracaj� si� przeciwko cz�owiekowi. Seksualno�� oddzielona od mi�o�ci ��czy si� niemal automatycznie z przeciwnymi uczuciami: z l�kiem, gniewem, agresj� i nienawi�ci�. Staje si� w�wczas si�� destrukcyjn�; zamiast budowa� i jednoczy� ludzi, dzieli ich i wzajemnie rani. Skoro seksualno�� cz�owieka jest integraln� cz�ci� ludzkiej osoby, nie mo�na rozwi�zywa� problem�w seksualnych w izolacji od ca�okszta�tu osobowego rozwoju cz�owieka w ci�gu ca�ej jego historii �ycia. Podobnie jak wszelkie ludzkie zachowania seksualne maj� charakter symboliczny ("Seksualno�� cz�owieka mo�e s�u�y� wielu ludzkim potrzebom i mo�e by� stymulowana przez wiele r�nych motywacji, kt�re mog� mie� niewiele wsp�lnego z seksualno�ci� jako tak�. W rzeczywisto�ci seksualno�� ludzka nie mo�e by� rozumiana wy��cznie jako instynkt fizjologiczny. Jest ona zwi�zana z potrzebami psychicznymi i ukierunkowana spo�ecznie: jest ona �r�d�em relacji emocjonalnych z innymi." A. Cencini, A. Manenti, "Psicologia e formazione". "Strutture e dinamismi", EDB, Bologna I986, s. 226.), tak r�wnie� problemy seksualne s� znakiem innych, zwykle g��bszych, problem�w osobowo�ciowych. Korzystanie ze skutecznej pomocy w rozwi�zywaniu problem�w seksualnych musi wi�c i�� w kierunku ��czenia problem�w seksualnych z odkrywaniem, rozeznawaniem i rozwi�zywaniem g��bszych problem�w osobowych: zar�wno w sferze emocjonalnej jak i duchowej. Pierwsz� inspiracj� napisania tej ksi��ki by�y setki indywidualnych spotka� z m�odymi lud�mi, nierzadko udr�czonymi w�asnymi problemami seksualnymi, najcz�ciej z powodu braku wychowania seksualnego. Okazj� do takich rozm�w by�y r�ne spotkania z m�odzie�� oraz - mo�e najcz�ciej - o�miodniowe rekolekcje prowadzone indywidualnie wg metody "�wicze� duchownych" �w. Ignacego Loyoli (�w. Ignacy Loyola, "�wiczenia duchowne", Krak�w 1992.) Prosta konferencja, podawana zwykle w trzecim dniu, na temat potrzeby wychowania do mi�o�ci, stawa�a si� zach�t� dla wielu uczestnik�w rekolekcji do poruszenia problem�w w�asnej seksualno�ci, o kt�rych cz�sto jeszcze z nikim szczerze nie rozmawiali. Wiele os�b spontanicznie si�ga�o do ca�ej historii �ycia, kt�ra dla ka�dego jest zasadniczym kontekstem wszystkich ludzkich problem�w, tak�e problem�w seksualnych. W uwa�nej analizie w�asnej historii mo�na odnale�� nie tylko genez� problem�w, ale r�wnie� drog� do ich rozwi�zania. Istotnym owocem takich rozm�w by�o zwykle pierwsze zaspokojenie i oddramatyzowanie problemu seksualnego, kt�ry - jak si� cz�sto okazywa�o - wcale nie by� pierwszym i najwa�niejszym problemem �ycia. Cz�ciej by� nim brak fundamentalnej zgody na w�asne �ycie wraz ze wszystkimi jego pozytywnymi i negatywnymi stronami. Bardzo wa�n� inspiracj� dla tej ksi��ki, szczeg�lnie dla stylu omawiania problem�w seksualnych, by�o kilka wyk�ad�w prof. Federico Arvesti, kuba�skiego jezuity - lekarza i teologa, wyg�oszonych w ramach kursu: "Psychologia do�wiadczenia religijnego" na Papieskim Uniwersytecie Gregoria�skim w Rzymie w latach 1981�8�82. W��czenie problematyki seksualnej w ca�e �ycie cz�owieka oraz wskazanie, w jaki spos�b wpisany jest w ni� tak�e wymiar duchowy i religijny, by�y dla mnie w owym czasie du�ym �wiat�em w lepszym zrozumieniu siebie i innych. Takie w�a�nie podej�cie do seksualno�ci by�o tak�e ogromn� pomoc� we w�a�ciwym odczytywaniu i interpretacji dokument�w Stolicy Apostolskiej odnosz�cych si� do problem�w seksualnych oraz wychowania do mi�o�ci, do kt�rych cz�sto odwo�uj� si� w niniejszej ksi��ce. W spos�b szczeg�lny wykorzystane zosta�y dwa z nich: "Wytyczne wychowawcze Kongregacji do spraw wychowania katolickiego w odniesieniu do ludzkiej mi�o�ci" oraz "List do Rodzin" Jana Paw�a Ii wydany z okazji Mi�dzynarodowego Roku Rodziny (1994 ) og�oszonego przez ONZ. Pewn� inspiracj� dla ksi��ki by�a r�wnie� anonimowa ankieta (Ankieta by�a przeprowadzona przy wsp�pracy Henryka Machonia) na temat problematyki seksualnej przeprowadzona w �rodowiskach m�odzie�y licealnej i szk� zawodowych. W niniejszej pracy stosunkowo cz�sto cytuj� charakterystyczne wypowiedzi respondent�w ankiety, kt�re s� zwykle dobr� syntez� innych wypowiedzi, mo�e nie zawsze precyzyjnych. Chocia� z prezentowanej ksi��ki z pewno�ci� mog� korzysta� r�wnie� osoby doros�e z problemami seksualnymi, to jednak jest ona skierowana przede wszystkim do m�odzie�y b�d�cej w okresie wyboru stanu �ycia. Mog� z niej tak�e korzysta� rodzice, duszpasterze i wychowawcy, kt�rzy maj� by� zasadniczym punktem oparcia dla dzieci i m�odzie�y na ich drodze do dojrza�ej ludzkiej mi�o�ci. Z jednej strony jest rzecz� dobr�, kiedy nastolatki wiedz�, czego powinni spodziewa� si� od swoich rodzic�w i wychowawc�w w zakresie wychowania seksualnego; z drugiej za� osoby pomagaj�ce m�odzie�y w integracji seksualnej powinny dobrze wiedzie� nie tylko, jakiej informacji m�odzi potrzebuj�, ale tak�e w jakim stylu i w jakiej atmosferze winna by� ona podawana. S� takie dziedziny ludzkiego �ycia, w kt�rych nie mo�na uczy� si� �y� "metod� pr�b i b��d�w". Z pewno�ci� nale�y do nich ludzka seksualno��. Pewne, nawet jednorazowe b��dy w tej dziedzinie, nie daj� si� ju� naprawi� i zostaj� jako dotkliwe poranienie na ca�e �ycie. Mo�na je leczy�, ale nawet po leczeniu blizna pozostaje. Podobnie jak uczenie si� prowadzenia samochodu bez pomocy instruktora na ruchliwych szosach czy ulicach miasta szybko mog�oby zako�czy� si� tragicznie, r�wnie� uczenie si� korzystania z ludzkiej p�ciowo�ci t� sam� metod� ko�czy si� zwykle w spos�b bardzo bolesny dla siebie i innych. Jednym z wa�nych cel�w wychowania seksualnego jest unikni�cie takich w�a�nie b��d�w. Pierwsze wydanie "Integracji seksualnej" (1994 ) oraz jej poszerzone wydanie "Wychowanie do integracji seksualnej" (1995 ) spotka�o si� z �ywym zainteresowaniem Czytelnik�w. St�d te� |Wydawnictwo |M podj�o si� kolejnego wydania tej ksi��ki. Problem integracji seksualnej jest zagadnieniem zbyt szerokim, aby m�g� zosta� om�wiony w spos�b wyczerpuj�cy w jednej pracy i przez cz�owieka, kt�ry zajmuje si� t� dziedzin� przede wszystkim z racji duszpasterskich. Niniejsza ksi��ka nie chce zast�powa� innych pozycji na ten temat. Jej autor nie ro�ci sobie bynajmniej prawa do wy��czno�ci w spojrzeniu na problem wychowania seksualnego. Ksi��ka jest jedynie zebraniem konkretnego do�wiadczenie (nierzadko bardzo bolesnego) wielu m�odych ludzi i pragnie by� "ich �wiadectwem". Napisanie jej by�o mo�liwe dzi�ki ich wielkiej szczero�ci i zaufaniu. Ksi��ka ta jest r�wnie� owocem wsp�pracy wielu moich przyjaci�. Wszystkim z serca dzi�kuj�. Rozdzia� I.� Rozw�j seksualny� w okresie dzieci�stwa� i dojrzewania A. Rozw�j seksualny� dziecka przed okresem� dojrzewania Osobista integracja seksualna jak r�wnie� wychowanie innych do integracji seksualnej zak�ada dobr� znajomo�� procesu rozwojowego cz�owieka. Wiele b��d�w pope�nianych przez wychowawc�w, nie tylko w zakresie wychowania seksualnego, ale tak�e wychowania w og�le, wyp�ywa z nieznajomo�ci rozwoju psycho-seksualnego dzieci i m�odzie�y. Osoby doros�e towarzysz�ce dzieciom w ich rozwoju osobowym (rodzice, wychowawcy, katecheci, duszpasterze) nierzadko przerzucaj� na nie w�asne problemy seksualne wieku doros�ego. Dobra znajomo�� teoretyczna etapu rozwojowego dziecka oraz intuicyjne wyczucie jego problem�w osobistych daje dopiero mo�liwo�� dostosowania samych tre�ci jak i metody wychowawczej do jego rzeczywistych potrzeb. 1. Kiedy zaczyna si� rozw�j seksualny dziecka? Niemowl� w pierwszym okresie �ycia nie ma jeszcze ukszta�towanej �wiadomo�ci seksualnej, poniewa� nie ma �wiadomo�ci siebie. Stopniowo odkrywa wszystko: siebie, matk�, ojca, �wiat rzeczy materialnych. Najpierw odkrywa w�asne cia�o, a wraz z nim sfer� seksualn�. Odkrywa j� jednak z takim samym emocjonalnym prze�yciem jak wszystkie inne cz�ci swojego cia�a. Dziecko nie posiada jeszcze tak bardzo emocjonalnego stosunku do w�asnej seksualno�ci, kt�ry kszta�tuje si� dopiero w okresie p�niejszym, zw�aszcza w okresie dojrzewania. Na dalszym etapie swojego rozwoju, kiedy dziecko powoli odrywa si� od siebie, zaczyna dostrzega� innych ludzi. Stopniowo spostrzega, �e �wiat ludzi dzieli si� na: mam� i tat�, dziewczynki i ch�opc�w, na m�czyzn i kobiety. I w�a�nie z tej potrzeby odkrycia w�asnej to�samo�ci, tak�e to�samo�ci seksualnej, rodzi si� potrzeba konfrontacji w�asnej seksualno�ci z seksualno�ci� p�ci przeciwnej. St�d dzieci w spos�b spontaniczny organizuj� sobie zabawy seksualne, np. "zabawy w lekarza", kt�rych celem jest odkrycie w�asnej p�ciowo�ci, aby m�c j� skonfrontowa� z p�ciowo�ci� "drugiej strony". W pierwszych latach �ycia dziecka bardzo wa�n� rol� odgrywa obecno�� wzoru identyfikacji seksualnej: dla ch�opca obecno�� ojca, dla dziewczynki obecno�� matki. W rozwoju seksualnym dziecka bardzo wa�na jest akceptacja ca�ej jego osoby, a w tym tak�e jego p�ciowo�ci. "Poczucie w�asnej m�sko�ci czy kobieco�ci jest zasadniczym czynnikiem wp�ywaj�cym nie tylko na rozw�j �ycia seksualnego, lecz w og�le na rozw�j zar�wno psychiczny jak i nawet fizyczny cz�owieka". (A. K�pi�ski, "Z psychopatologii �ycia seksualnego", PZWL, Warszawa 1982, s. 29 ) Gdyby nawet tylko jedno z rodzic�w nie akceptowa�o w pe�ni seksualno�ci dziecka, spowoduje to zwykle g��bokie zachwianie jego identyfikacji seksualnej w �yciu doros�ym. Tak wi�c bezwarunkowa akceptacja dziecka w jego to�samo�ci p�ciowej jest pierwsz�, najbardziej pierwotn� form� wychowania seksualnego. Witaj�c si� z trzyletnim Dawidkiem, synem moich przyjaci�, powiedzia�em kiedy� do niego: "Wygl�dasz jak anio�ek." Moje stwierdzenie spotka�o si� z jego natychmiastowym protestem: "Ja jestem ch�opczyk." Ma�e dzieci s� bardzo wra�liwe na akceptacj� swojej p�ciowo�ci. Pewna matka opowiada�a mi, jak� "awantur�" zrobi� jej czteroletni synek, kt�remu chcia�a w�o�y� sweterek jego siostry. Nieakceptacja to�samo�ci p�ciowej dziecka, jest g��bokim zranieniem dziecka nie tylko w sferze seksualnej, ale w ca�ym jego rozwoju osobowym. 2. Pierwsza� identyfikacja seksualna� - przej�cie od matki� do ojca Dziecko w pierwszym okresie swojego �ycia zwi�zane jest przede wszystkim z matk�. To w�a�nie od niej czerpie potrzebny mu pokarm, ciep�o, akceptacj�. W pierwszym okresie �ycia dziecko reaguje najpierw na obecno�� matki. Z czasem "odrywa si�" od niej i "przechodzi" do ojca. I aczkolwiek dziecko odruchowo lgnie najpierw do matki, to jednak szuka ono tak�e obecno�ci ojca. Dziecko tym pewniej odrywa si� od matki, im bardziej czuje si� przez ni� ca�kowicie akceptowane. To w�a�nie poczucie bezpiecze�stwa w kontakcie z matk� dodaje mu odwagi w wyj�ciu do ojca. Proces odrywania si� od matki i przej�cia do ojca dotyczy zar�wno ch�opc�w jak i dziewczynek. "Oderwanie" si� ch�opca od matki i przej�cie do ojca ma podstawowe znaczenie dla rozwoju jego m�sko�ci. Ojciec jest bowiem dla ch�opca g��wnym wzorem identyfikacji seksualnej. St�d te� kontakt ch�opca z ojcem jest tak istotny. Kontakt ojca z dziewczynk� jest tak�e bardzo wa�ny. Pozytywny stosunek do m�czyzn w doros�ym �yciu kobiety rozpoczyna si� w�a�nie od pozytywnego stosunku do w�asnego ojca. Ojcowie swoj� postaw� pe�nej akceptacji winni troszczy� si� o nawi�zanie serdecznego kontaktu ju� z bardzo ma�ymi dzie�mi. Czuj�c pe�n� �yczliwo�� ojca, dziecko tym odwa�niej b�dzie mog�o oderwa� si� od matki, by przej�� do niego. Ciep�e i �yczliwe przyj�cie ze strony matki jak i ojca sprawia, i� dziecko uzyskuje fundament pod pe�n� identyfikacj� seksualn�. Pozytywne spojrzenie dziecka na swoj� seksualno�� mo�e dokona� si� tylko w�wczas, kiedy czuje si� ono bezpiecznie tak w ramionach matki jak i ojca. Du�� trudno�� w rozwoju seksualnym mo�e stanowi� nieobecno�� ojca w �yciu dziecka. Dziecko w�wczas nie ma do kogo przej��. Tak�e ch�odna czy tym bardziej agresywna postawa ojca sprawia, �e dziecko boi si� odej�� od matki i zbli�y� si� do ojca. Nieobecno�� ojca lub te� obecno�� budz�ca jedynie l�k powoduje pewne zachwianie identyfikacji seksualnej zar�wno u ch�opca jak i u dziewczynki. U ch�opca zrodzi si� nieakceptacja w�asnej m�sko�ci, l�k przed byciem m�czyzn�, natomiast u dziewczynki zrodzi si� l�k przed m�czyznami. Przej�cie dziecka od matki do ojca dokonuje si� w spos�b naturalny i prosty tylko wtedy, kiedy na linii matka - ojciec istnieje pe�na zgoda, harmonia i mi�o��. Dziecko nie widzi w�wczas w obojgu rodzicach dw�ch r�nych �r�de� mi�o�ci, ale odkrywa ich jako jedno �r�d�o mi�o�ci. Ich wzajemna mi�o�� jest dla dziecka jedn� mi�o�ci�, z kt�rej ono czerpie. Nie tylko nieodpowiednie zachowanie ojca mo�e utrudni� dziecku przej�cie od matki do ojca. Sama matka swoj� niew�a�ciw� postaw� mo�e r�wnie� przeszkadza� dziecku w oderwaniu si� od niej i w przej�ciu do ojca. Po pierwsze poprzez swoj� matczyn� zaborczo��. Zaborcza matka, kt�ra chce mie� dziecko tylko dla siebie, b�dzie stara�a si� uniemo�liwi� mu odej�cie od siebie. S� to zwykle kobiety, kt�re nie maj� do�� stabilnego i mocnego oparcia emocjonalnego w m�u i szukaj� go w�a�nie w swoim dziecku. Kobieta maj�ca sk�onno�ci do zaborczo�ci emocjonalnej, po urodzeniu pierwszego dziecka nara�ona jest na niebezpiecze�stwo zajmowania si� tylko dzieckiem. Niestety nie s� to rzadkie przypadki, i� kobieta - szczeg�lnie w pocz�tkach macierzy�stwa - mniej interesuje si� swoim m�em, a ca�� uwag� po�wi�ca dziecku. Taka "mi�o��" matki do dziecka jest naznaczona zach�anno�ci� i l�kiem. Taka matka mo�e traktowa� dziecko jak swoj� w�asno��. Nie�wiadoma swojej zach�anno�ci b�dzie jednocze�nie budowa� w sobie obraz siebie jako idealnej matki, kt�ra wszystko po�wi�ca dla dziecka. Kobieta w rodzinie nie jest najpierw matk�, ale w�a�nie �on�. To w�a�nie bycie dobr� �on� czyni j� dobr� matk�. Aby mog�a da� silne oparcie emocjonalne dziecku, sama musi mie� mocne oparcie w swoim m�u. Kiedy kobieta przyjmuje postaw� zaborczo�ci uczuciowej, w�wczas jej dziecko b�dzie obawia� si� odej�cia od niej, by przej�� do ojca, poniewa� b�dzie obawia�o si� jej odrzucenia. Dziecko wyczuje, �e oddzielenie od matki b�dzie wi�za�o si� z odmow� jej mi�o�ci i bezwarunkowej akceptacji. Zaborczo�� matki wyra�a si� tak�e w tym, �e dziecko jest obdarzane uczuciem, ale za cen� ca�kowitej uleg�o�ci i rezygnacji z w�asnych najg��bszych potrzeb, szczeg�lnie z potrzeby wolno�ci. Drug� mo�liw� negatywn� postaw�, kt�ra utrudnia przej�cie od matki do ojca, jest brak ciep�a ze strony matki, jej oboj�tno�� czy nawet ch��d emocjonalny. Dziecko nie b�dzie zainteresowane odkryciem ojca, kiedy nie jest nasycone mi�o�ci� matki. G�odne mi�o�ci matczynej, nie b�dzie czu� potrzeby szukania ojca. Szukanie ojca jest szukaniem "�wiata zewn�trznego". Nie czuj�c si� bezpieczne w ramionach matki, dziecko b�dzie tak�e obawia� si� �wiata zewn�trznego. B�dzie ono odruchowo lgn�� tylko do matki, szukaj�c najpierw jej uczucia. Matka mo�e w�wczas nawet dziecko nieco "popycha�", aby otwiera�o si� na ojca, ale zwykle odbierze ono takie gesty matki jako jeszcze jeden przejaw jej emocjonalnego ch�odu czy nawet odrzucenia. Tylko dziecko nasycone, "nakarmione" uczuciem i akceptacj� matki, czuj�c si� bezpieczne przy niej, b�dzie szuka� tak�e ojca. Otwarcie kobiety na m�czyzn� oraz otwarcie m�czyzny na kobiet�, kt�re jest istot� integralnie prze�ywanej seksualno�ci, jest wpisane tak�e w seksualno�� dziecka. W tym okresie rozwoju dokonuje si� ono w szukaniu ojca, po pierwszym oderwaniu si� od matki. 3. Wychowanie dziecka� przez samotn� matk� Rodzi si� pytanie, jak wychowywa� dziecko, kiedy nie ma ojca w rodzinie i matka musi je wychowywa� sama? Jest to zawsze dla dziecka bardzo bolesne i rani�ce, kiedy jest wychowywane tylko przez jedno z rodzic�w. Nieobecno�� ojca mo�e sprawia� dziecku du�� trudno�� w rozwoju emocjonalno-seksualnym (podobnie - cho� zdarza si� to rzadziej - jest tak�e w�wczas, kiedy dziecko wychowywane jest tylko przez ojca). Nie jest to jednak sytuacja bez wyj�cia. Uzupe�nienie nieobecno�ci ojca mo�e dokonywa� si� przez pozarodzinne kontakty dziecka: z wychowawc�, przyjacielem domu, z kap�anem. W tych kontaktach dziecko, szczeg�lnie ch�opiec, mo�e szuka� pewnego wzoru dla w�asnej identyfikacji seksualnej. Potrzeba ta zostaje w�wczas przynajmniej cz�ciowo zaspokojona. W takiej sytuacji matka winna tak�e mo�liwie jak najwcze�niej zacz�� rozmawia� z dzieckiem jasno i otwarcie na temat nieobecno�ci ojca, u�wiadamiaj�c mu ten brak oraz pomagaj�c mu przezwyci�y� to g��bokie zranienie emocjonalne. Bardzo du�� rol� w �wiadomo�ci i uczuciowo�ci dziecka odgrywa tak�e sama przyczyna nieobecno�ci ojca. Kiedy ojciec porzuca rodzin�, zranienie dziecka zwi�zane jest nie tylko z brakiem wzoru identyfikacji seksualnej, ale przede wszystkim ze �wiadomo�ci� bycia opuszczonym czy nawet odrzuconym. Dziecko prze�ywa bole�nie sam fakt, �e "m�j ojciec" mnie nie chcia�. Fakt bycia niechcianym jest o wiele trudniejszym do uleczenia wewn�trznego, ni� sam brak wzoru identyfikacji. Kiedy nieobecno�� ojca wynika np. z faktu jego �mierci, w�wczas, cho� jest ona tak�e bolesnym do�wiadczeniem, brak ten nie posiada tak negatywnego wp�ywu na rozw�j uczuciowy dziecka. �atwiej jest dziecku pogodzi� si� z brakiem ojca z powod�w losowych, ni� z faktem bycia porzuconym przez niego. Kobieta wychowuj�ca dziecko samotnie musi okaza� wyj�tkow� si�� psychiczn�, musi bowiem przyj�� na siebie podw�jn� rol�: ojca i matki. Jest to zawsze zadanie bardzo trudne. W takim wychowaniu matczyna akceptacja i serdeczno�� winna by� po��czona z pewn� stanowczo�ci� i poczuciem bezpiecze�stwa, jakie zwykle daje ojciec. Do�wiadczenie pokazuje, i� wiele kobiet dzielnie spe�nia swoje �yciowe zadanie samotnej matki. 4. Pomi�dzy wczesnymi� latami dzieci�stwa� a okresem dojrzewania Po pierwszym etapie identyfikacji emocjonalno-seksualnej, przychodzi okres przej�ciowy, w kt�rym dziecko jest jakby mniej zainteresowane w�asn� seksualno�ci�. W psychologii m�wi si� o tzw. ukrytej seksualno�ci dziecka. W okresie przej�ciowym jego zainteresowania seksualne b�d� uzale�nione w du�ym stopniu od prze�ycia pierwszego okresu identyfikacji seksualnej. Trzeba tak�e uwzgl�dni� fakt, �e dzieci, podobnie jak doro�li, posiadaj� r�n� wra�liwo�� seksualn�. Bywaj� dzieci, kt�rych zainteresowania seksualne s� silne i �ywe, podczas gdy inne traktuj� "te sprawy" w spos�b oboj�tny lub nawet z pewnym lekcewa�eniem. "Temperament seksualny" cz�owieka ujawnia si� ju� w pierwszych latach jego �ycia. Pomi�dzy wczesnymi latami dzieci�stwa a okresem dojrzewania, dziecko - cho� nadal posiada pewne zainteresowania seksualne - jest jednak zwykle bardziej "skierowane do �wiata". Jest bardziej zaj�te "odkrywaniem �wiata". Najpierw �wiata ludzi. Po przej�ciu od matki do ojca, dziecko odkrywa innych cz�onk�w rodziny. Stopniowo wychodzi z "rodzinnego klanu", aby odkry� tak wa�ny �wiat r�wie�nik�w. Dokonuje si� to stopniowo, tak�e w zale�no�ci od zwi�zk�w dziecka z rodzicami. Od pewnego etapu rozwojowego �rodowisko r�wie�nik�w okazuje si� by� tak samo wa�ne, a niekiedy nawet wa�niejsze od �rodowiska rodzinnego. Fascynuj�ce jest tak�e dla dziecka odkrycie �wiata zewn�trznego: �wiata materialnego, �wiata przyrody. Im bardziej dziecko zosta�o nasycone ciep�em emocjonalnym, akceptacj� emocjonaln� matki i ojca, im spokojniej i jednocze�nie bardziej wyczerpuj�co zaspokajane s� pojawiaj�ce si� dora�ne pytania dziecka z dziedziny seksualnej, tym mniej w tym okresie przej�ciowym dziecko zainteresowane jest ca�� sfer� erotyczn�. 5. Ochrona dziecka� przed deprawacj�� seksualn� Dziecko, kt�re ma g��boki kontakt emocjonalny z rodzicami oraz pe�ne zaufanie do nich, spotykaj�c si� z propozycj� "zabaw seksualnych" ze strony r�wie�nik�w lub tym bardziej z prowokacjami seksualnymi os�b doros�ych, b�dzie w stanie powiedzie� o nich swoim rodzicom. Rodzice mog� wtedy czuwa� nad rozwojem emocjonalno-seksualnym dziecka, nie tyle jednak poprzez zakazy i budzenie l�k�w, ile poprzez rozmowy prowadzone w zaufaniu i szczero�ci. W�a�nie zaufanie dziecka do rodzic�w jest t� zasadnicz� wi�zi�, dzi�ki kt�rej rodzice mog� kierowa� jego rozwojem seksualnym oraz ochrania� je przed niew�a�ciwymi wp�ywami z zewn�trz, zar�wno r�wie�nik�w jak i przed deprawacj� doros�ych. Dla dziecka, kt�re ma mocne oparcie emocjonalne w swoich rodzicach i jednocze�nie zaspokojon� potrzeb� informacji seksualnej, sprawy seksualne w okresie przej�ciowym s� "mniej ciekawe". Cz�sto bywaj� one odbierane jako nudne. Takie dziecko nie da si� �atwo "zepsu�". Sprawy seksualne bywaj� bardzo ciekawe tylko dla tych dzieci, u kt�rych ca�a sfera seksualna naznaczona jest g��bokim, chorym l�kiem. Dziecko porusza si� w�wczas po linii chorego l�ku i chorej ciekawo�ci. Do tej chorej ciekawo�ci seksualnej odwo�uj� si� osoby deprawuj�ce dzieci. Osoby te szukaj� nierzadko "ofiar" w�a�nie w�r�d dzieci najbardziej zal�knionych seksualnie, a tym samym najbardziej ciekawych takich do�wiadcze�. Czy nale�y przestrzega� dzieci przed mo�liwo�ci� deprawacji? Z pewno�ci� tak, ale nale�y to czyni� w taki spos�b, aby nie wzbudza� w dziecku zbytniego l�ku przed �wiatem zewn�trznym: �wiatem r�wie�nik�w czy te� ludzi doros�ych. Je�eli przewra�liwia si� dziecko na jeden l�k, to w�wczas mo�e ono nabiera� obronnego stosunku do ca�ego �wiata zewn�trznego oraz podejrzliwie patrze� tak�e na tych, kt�rych nie powinno si� obawia�. Zbytnie przestrzeganie dziecka przed deprawacj� seksualn� mo�e powodowa� przyjmowanie l�kowego nastawienia nie tylko do seksualno�ci, ale do ca�ego �wiata zewn�trznego. �wiat mo�e si� w�wczas jawi� dziecku przede wszystkim jako zagro�enie. Dziecko, kt�re nie ma zaufania do rodzic�w, mo�e �atwo zaufa� zupe�nie przypadkowemu cz�owiekowi tylko dlatego, �e ten oka�e mu wi�cej zainteresowania i �yczliwo�ci ni� jego rodzice. Natomiast tam, gdzie dziecko otrzymuje pe�ne oparcie emocjonalne i akceptacj� swoich rodzic�w, nie da si� "nabra� na cukierki" przygodnego cz�owieka. B. Rozw�j seksualny� w okresie dojrzewania Przebudzenie seksualne m�odego cz�owieka jest wa�nym cho� zwykle jednak trudnym momentem w jego rozwoju osobowym. I chocia� najcz�ciej on sam nie jest w stanie u�wiadomi� sobie wp�ywu tego okresu na p�niejsze �ycie, to jednak spos�b prze�ycia tego okresu posiada decyduj�ce znaczenie na jego doros�e �ycie. Szczeg�lnie dotyczy to �ycia seksualnego. Jednym w wa�nych zada� wychowania do integracji seksualnej jest w�a�nie udzielenie m�odemu cz�owiekowi takiej pomocy, dzi�ki kt�rej przebudzenie seksualne w okresie dojrzewania sta�oby si� fundamentem pod p�niejsze dojrza�e prze�ywanie w�asnej seksualno�ci. W omawianiu tego okresu nie nale�y jednak zatrzymywa� si� wy��cznie na dojrzewaniu seksualnym. Jest ono bowiem jednym z element�w dojrzewania. Skoncentrowanie si� wy��cznie na nim by�oby bardzo zubo�onym traktowaniem tego wa�nego czasu dla rozwoju cz�owieka. Inne istotne elementy to: dojrzewanie emocjonalne, intelektualne, spo�eczne i duchowe. 1. Czas przej�cia� z dzieci�stwa� do �ycia doros�ego Mo�na powiedzie�, �e okres dojrzewania jest swoistym czasem przechodzenia z dzieci�stwa do �ycia doros�ego. Wiele sfer w �yciu dziecka jest jeszcze u�pionych. Ale w spos�b szczeg�lny u�piona jest ca�a jego sfera erotyczna. U�piona jest jednak tak�e g��bsza potrzeba dawania mi�o�ci. Dopiero "w miar� dojrzewania uczuciowego wzrasta potrzeba dawania" (A. K�pi�ski, "Autoportret cz�owieka - my�li, aforyzmy", Wydawnictwo Literackie, Krak�w 1992, s. 77.) Dziecko przed okresem dojrzewania jest skoncentrowane niemal wy��cznie na otrzymywaniu mi�o�ci, jest jedn� wielk� "potrzeb� mi�o�ci". St�d zobowi�zywanie dziecka przed okresem dojrzewania do intensywnego "dawania" w jakiejkolwiek dziedzinie na wz�r dawania doros�ego cz�owieka by�oby po prostu krzywdz�ce. S�usznie wi�c odbiera si� jako krzywdz�ce dla dziecka, np. jego prac� zawodow�. Traktowanie dziecka w sferze emocjonalnej jako doros�ego, kiedy ka�e si� mu nie�� odpowiedzialno�� emocjonaln�, jak� normalnie niesie cz�owiek doros�y, jest tak�e bardzo krzywdz�ce. Przyk�adem takiej sytuacji mo�e by� zachowanie matki, kt�ra sama pozbawiona oparcia emocjonalnego w m�u, szuka takiego oparcia w swoim synu czy c�rce. Jest to dla dziecka zbyt du�e obci��enie emocjonalne. Okres dojrzewania jest okresem, w kt�rym kszta�tuje si� gotowo�� do dawania. M�ody cz�owiek uczy si� w�wczas odpowiada� mi�o�ci� na mi�o��. I st�d w okresie dojrzewania kszta�tuje si� nie tylko zdolno�� do fizycznego dzia�ania seksualnego, ale tak�e gotowo�� dawania �ycia w dos�ownym i symbolicznym znaczeniu tego s�owa. 2. Okres dojrzewania� seksualnego Dojrzewanie seksualne dokonuje si� najpierw poprzez dojrzewanie fizyczne. Nie b�dziemy zatrzymywa� si� nad szczeg�owym opisem dojrzewania seksualnego w sferze fizycznej. Istnieje na ten temat wiele ksi��ek i opracowa�.(Wykaz tych pozycji mo�na odnale�� w bibliografii.) Powiedzmy raczej kilka s��w o tym, w jaki spos�b m�ody cz�owiek winien ustosunkowa� si� do swojego fizycznego dojrzewania seksualnego. Po pierwsze - winien by� "uprzedzony" jeszcze przed okresem dojrzewania, najlepiej w indywidualnej rozmowie z osob� zaufan�, o maj�cych nast�pi� zmianach fizjologicznych w jego organizmie. W ten spos�b wychowanie seksualne przygotowuje m�odego cz�owieka na okres jego fizycznego dojrzewania seksualnego. To, co nastolatek b�dzie obserwowa� w zmianach zewn�trznych i w reakcjach fizjologicznych w�asnego cia�a, b�dzie dla niego potwierdzeniem informacji, kt�re ju� wcze�niej otrzyma�. Zgodno�� w�asnych obserwacji w rozwoju fizycznym z informacjami, kt�re otrzyma� wcze�niej poprzez wychowanie seksualne, daje mu du�� pewno�� siebie, i� rozwija si� normalnie. Wa�nym momentem w przebudzeniu seksualnym s� pierwsze fizjologiczne znaki dojrza�o�ci seksualnej: menstruacja u dziewcz�t, polucje u ch�opc�w. Dostrze�enie tych reakcji seksualnych bez przygotowania, zw�aszcza w wychowaniu represyjnym i l�kowym, mo�e by� dla m�odego cz�owieka pewnym szokiem. Jeden z uczestnik�w ankiety wspomina: "Moja siostra, z kt�r� rodzice nie rozmawiali na temat dojrzewania seksualnego, wchodz�c w ten okres by�a bardzo zal�kniona. Prosi�a mnie: pom� mi, bo co� z�ego si� ze mn� dzieje." Je�eli dziecko jest wychowywane przez wiele lat w atmosferze l�kowej, w kt�rej wszystko, co seksualne jest traktowane jako "brzydkie" i "nieczyste", w�wczas te pierwsze naturalne zjawiska seksualne b�d� traktowane w spos�b wyj�tkowo l�kowy i szokowy. M�ody cz�owiek jest zwykle jeszcze bardzo niepewny siebie i stale siebie obserwuje. Tak�e u dziecka, wobec kt�rego zosta�o podj�te prawid�owe wychowanie seksualne, mog� pojawi� si� r�wnie� pewne obawy i l�ki w okresie dojrzewania. Nawet przy najbardziej prawid�owym rozwoju fizycznym, mog� rodzi� si� w nim pytania i niepokoje. Jest rzecz� bardzo wa�n�, aby m�ody cz�owiek mia� mo�liwo�� wypowiedzenia ich przed kim� zaufanym w spos�b dyskretny oraz z wewn�trzn� pewno�ci�, i� b�dzie potraktowany nie tylko �yczliwie, ale tak�e odpowiedzialnie i fachowo. Nawi�zana wcze�niej silna wi� emocjonalna z rodzicami pozwala dziecku na wypowiedzenie swoich pyta� i w�tpliwo�ci przed nimi. �r�d�em niepewno�ci i l�k�w dotycz�cych dojrzewania seksualnego mo�e by� nie tylko samoobserwacja m�odego cz�owieka, ale tak�e pewne, nierzadko myl�ce i dwuznaczne informacje, kt�re docieraj� do niego z zewn�trz: opinie r�wie�nik�w, lektura, opinie �rodowiska wychowawczego. Jest rzecz� ogromnie wa�n�, aby mia� on mo�liwo�� skonfrontowania ich z osob� godn� jego zaufania. To wyra�anie swoich niepokoj�w, obaw o prawid�owo�� w�asnego rozwoju fizycznego, jest wa�ne, poniewa� obawy zd�awione mog� tworzy� w �wiadomo�ci nastolatka l�kowe pytania o swoj� "normalno��" nie tylko w sferze seksualnej, ale tak�e w innych sferach �ycia. 3. Zainteresowania� seksualne Dziedzina seksualna jest dla m�odego cz�owieka bardzo wa�na. Nie mo�e on nie my�le� i nie mo�e nie interesowa� si� budz�c� si� w nim seksualno�ci�. Chodzi jedynie o to, aby to zainteresowanie mia�o charakter integralny, to znaczy, aby nie prowadzi�o do narcystycznej koncentracji na doznaniu zmys�owym, ale ��czy�o sfer� fizyczn� z dojrza�� i odpowiedzialn� mi�o�ci�. Zainteresowanie w�asn� seksualno�ci� ma otwiera� cz�owieka na p�e� przeciwn�, a nie zamyka� go we w�asnych subiektywnych doznaniach i odczuciach. Seksualno�� jest miejscem budowania relacji mi�dzyosobowych, miejscem dawania mi�o�ci i nowego �ycia. M�ody cz�owiek jest dzisiaj bardzo cz�sto nieprzygotowany, aby w�a�ciwie ustosunkowa� si� do tej nowej energii, kt�ra si� w nim budzi w okresie dojrzewania. U�wiadomienie seksualne, o kt�rym m�wili�my poprzednio, jest bardziej �yczeniem i idea�em, ni� istniej�c� rzeczywisto�ci�. "Najpowa�niejszym problemem w wychowaniu seksualnym, z jakim spotka�em si� w moim �yciu, jest brak jasnego i wyra�nego, cz�sto jakiegokolwiek, wychowania w tej dziedzinie ze strony rodzic�w, szko�y, spo�ecze�stwa, r�wnie� Ko�cio�a" - skar�y si� m�ody ch�opiec w ankiecie. Nastolatki bardzo rzadko rozmawiaj� szczerze i otwarcie na temat w�asnej seksualno�ci z osobami doros�ymi. Cz�ciej natomiast rozmawiaj� ze swoimi r�wie�nikami. To w�a�nie przez r�wie�nik�w bywa m�ody cz�owiek najcz�ciej u�wiadamiany seksualnie. Wprowadzenie w dziedzin� seksualn� przez r�wie�nik�w zawiera jednak w sobie dwa zasadnicze niebezpiecze�stwa. Po pierwsze - w�r�d m�odzie�y kr��y bardzo du�o nieprawdziwych informacji dotycz�cych seksualno�ci, informacji opartych o niedojrza�e do�wiadczenia i odczucia seksualne. S� one zwykle zaw�one niemal wy��cznie do sfery fizycznej. Pomijaj� natomiast ca�� sfer� emocjonalno�ci i duchowo�ci cz�owieka. Informacje o ludzkiej seksualno�ci kr���ce w�r�d m�odzie�y nierzadko oparte s� tak�e na brukowej literaturze, kt�ra zwykle koncentruje si� tylko na do�wiadczeniach zmys�owych. M�ody cz�owiek ulegaj�cy fascynacji seksualno�ci� nie jest jeszcze w stanie przewidzie� negatywnych skutk�w oddzielenia fizycznego dzia�ania seksualnego od mi�o�ci i odpowiedzialno�ci za siebie i drugiego. Po drugie - seksualne rozmowy z r�wie�nikami (szczeg�lnie w�r�d ch�opc�w) nierzadko cechuj� si� brutalno�ci�, a nawet pewnym cynicznym podej�ciem do seksualno�ci. Ukazuj� one t� wa�n�, ale jednocze�nie delikatn� dziedzin� ludzkiego �ycia, od najgorszej strony: od strony nadu�y�, deprawacji czy nawet pewnych dewiacji seksualnych. U wielu m�odych, niepewnych siebie ludzi i jednocze�nie nie maj�cych "zielonego poj�cia" o seksualno�ci ludzkiej, takie wprowadzenie mo�e robi� wra�enie, �e wszyscy w taki w�a�nie brutalny spos�b traktuj� "te sprawy". Takie "wychowanie seksualne" nie jest wprowadzeniem do integracji seksualnej. M�ody cz�owiek ch�tnie jednak korzysta z tych prymitywnych informacji swoich r�wie�nik�w w�wczas, kiedy brak mu jakiejkolwiek informacji. 4. "Dlaczego trzeba� panowa� nad pop�dem� seksualnym?" Pytanie to, kt�re znalaz�em tak�e w przeprowadzonej ankiecie, zadaje sobie wielu m�odych ludzi nie tylko o okresie dojrzewania. Spr�bujmy na nie kr�tko odpowiedzie�. Wraz z fizycznym dojrzewaniem seksualnym rodz� si� tak�e potrzeby seksualne. Okre�lenie "potrzeby seksualne" jest jednak bardzo og�lne i m�wi niewiele. Na przyk�ad zupe�nie inny charakter maj� rodz�ce si� potrzeby i pragnienia seksualne w okresie dojrzewania u ch�opc�w, inne u dziewcz�t. Jako�� i si�a tych pragnie� i potrzeb jest bardzo zindywidualizowana i uzale�niona zwykle od wcze�niejszego rozwoju seksualnego, od prze�ytych do�wiadcze�, od stopnia koncentracji na w�asnej sferze erotycznej i ca�ego wcze�niejszego wychowania seksualnego. I chocia� dopiero w okresie dojrzewania budzi si� zdolno�� do fizycznego dzia�ania seksualnego, to jednak wielu m�odych ludzi jest bardzo skoncentrowanych na w�asnej sferze erotycznej ju� na d�ugo przed fizycznym dojrzewaniem. W takiej sytuacji si�a napi�� seksualnych, rodz�cych si� potrzeb i pragnie� seksualnych jest zwykle o wiele wi�ksza i g��bsza, ni� u tych, kt�rzy nie posiadali takich do�wiadcze� przed okresem dojrzewania. Je�eli natomiast m�ody cz�owiek wchodzi w okres dojrzewania z "u�pion�" jeszcze seksualno�ci�, wtedy dopiero budz� si� pierwsze odczucia, pragnienia i potrzeby seksualne. Nastolatek powinien uczy� si� panowania nad budz�cym si� pop�dem seksualnym. Winien nim kierowa�. "Celem autentycznego wychowania seksualnego jest ustawiczny rozw�j w opanowaniu podniet, by doj�� z czasem do prawdziwej mi�o�ci ofiarnej" ("Wytyczne Wychowawcze Kongregacji do spraw Wychowania Katolickiego", Rzym 1983, nr 98.). Pop�d seksualny jest jedn� z potrzeb cz�owieka, ale nie jedyn�. M�ody cz�owiek do�wiadcza wielu innych potrzeb i pragnie�: poznawania �wiata, otwierania si� i wyj�cia do innych, fascynacji emocjonalnej drugim cz�owiekiem (zakochanie), potwierdzenia swojej warto�ci w dzia�aniu, potrzeby idea��w, okre�lenia celu i sensu swojego �ycia, potrzeby ruchu i aktywno�ci fizycznej itd. Na podstawie bardzo wielu rozm�w z lud�mi m�odymi, mog� powiedzie�, �e potrzeby seksualne nie staj� si� dominuj�ce i nie "zadr�czaj�" m�odego cz�owieka, je�eli bywaj� dostrzegane w ca�ym kontek�cie innych, o wiele wa�niejszych i bardziej fundamentalnych w tym okresie �ycia ludzkich potrzeb. Nie chodzi bynajmniej o lekcewa�enie odczu� seksualnych, ale o umieszczenie ich w hierarchii innych potrzeb i pragnie� ludzkich. Je�eli odwo�amy si� do hierarchii przykaza� Bo�ych, to mo�emy powiedzie�, i� potrzeby seksualne s� "sz�ste". Realizacja pierwszych pi�ciu potrzeb sprawia, i� "sz�sta" potrzeba nie dominuje nad ca�ym �yciem m�odego cz�owieka. Wielu wychowawc�w zwraca uwag� na zale�no��, jaka istnieje - szczeg�lnie w okresie dojrzewania - pomi�dzy napi�ciami seksualnymi a wysi�kiem fizycznym. Uprawianie sportu, praca fizyczna, turystyka i zwi�zane z nim �ycie spo�eczne, to jeden z dobrych sposob�w odwracania uwagi m�odego cz�owieka od koncentracji na w�asnych odczuciach, napi�ciach i pragnieniach seksualnych. Jest bowiem rzecz� wa�n�, �eby m�ody cz�owiek nie koncentrowa� si� na w�asnej sferze erotycznej przez samoobserwacj� napi�� seksualnych, �ledzenie wyobra�e� czy pragnie� seksualnych. (Doradzanie jednak wysi�ku fizycznego i sportu jako jedynego lekarstwa na problemy seksualne by�oby oczywi�cie zbytnim uproszczeniem. U pod�o�a silnych napi��, pragnie� i potrzeb seksualnych, kt�re stanowi� dla cz�owieka problem, s� tak�e inne g��bsze problemy emocjonalne, kt�rych nie da si� wyeliminowa� jedynie przez zewn�trzn� aktywno�� sportowo-ruchow�.) 5. Przyjmowanie� i dawanie mi�o�ci Fizyczne dojrzewanie seksualne jest pewnym znakiem - symbolem otwarcia si� na przyjmowanie i dawanie mi�o�ci. Z fizycznym dojrzewaniem seksualnym zwi�zane jest �ci�le dojrzewanie emocjonalne - zdolno�� do nawi�zywania g��bszych relacji mi�dzyosobowych. Dzieci przed okresem dojrzewania �yj� przede wszystkim w gronie r�wie�nik�w tej samej p�ci. Natomiast w okresie dojrzewania rodzi si� pragnienie wej�cia w relacje z p�ci� przeciwn�, zdolno�� fascynacji emocjonalnej, prawdziwego zakochania si� w drugim. Zdolno�� do zakochania w okresie dojrzewania jest bardzo zindywidualizowana i zale�y od bardzo wielu czynnik�w. Przede wszystkim od stopnia otwarcia emocjonalnego na drugiego cz�owieka, a ta z kolei zale�y w du�ym stopniu od wcze�niejszych relacji emocjonalnych ze swoimi rodzicami. Brak pe�nej akceptacji ze strony rodzic�w lub akceptacja uwarunkowana mo�e op�nia� wyj�cie m�odego cz�owieka w stron� p�ci przeciwnej. Zdarza si�, �e m�ody cz�owiek w okresie dojrzewania nie odczuwa potrzeby g��bszego kontaktu z p�ci� przeciwn�. Zjawisko to najcz�ciej oznacza pewne zahamowanie i op�nienie w rozwoju emocjonalnym. M�ody cz�owiek w okresie dojrzewania mo�e by� jeszcze tak zaj�ty sob�, zw�aszcza swoimi problemami, i� nie jest w stanie zauwa�y� tych, kt�rzy r�wnie� chcieliby z nim nawi�za� g��bszy kontakt uczuciowy. W�a�nie to op�nienie w rozwoju emocjonalnym sprawia, �e mo�e on wprost ucieka� od zaanga�owania uczuciowego. Otwarcie na p�e� przeciwn� jest jednak istotnym elementem dojrzewania seksualnego i w normalnym rozwoju seksualnym przychodzi ono zawsze, cho� mo�e czasami z pewnym op�nieniem. Obok otwarcia si� na p�e� przeciwn� okres dojrzewania charakteryzuje si� tak�e zdolno�ci� do nawi�zywania bardzo trwa�ych relacji przyjacielskich. W odr�nieniu od przyja�ni okresu dzieci�cego, kt�re s� zwykle nietrwa�e i ulotne, poniewa� dziecko jest jeszcze zbyt skoncentrowane na sobie i posiada ma�� zdolno�� rzeczywistego wyj�cia ku drugiemu, przyja�nie czasu dojrzewania maj� znacznie wi�ksze szanse przetrwania. Baz� przyja�ni m�odzie�czych jest zwykle wsp�lne wychodzenie do �wiata, przygoda wsp�lnego poznawania i tworzenia. 6. Bunt m�odych ludzi� w okresie dojrzewania Niew�tpliwie bunt wobec doros�ych jest jednym z wa�nych element�w dojrzewania. Zdaniem G. W. Allporta, posiada on �cis�y zwi�zek z "poszukiwaniem w�asnej identyczno�ci u nastolatk�w. Bunt wobec rodzic�w jest ostatnim zaproszeniem do poszukiwania w�asnej autonomii. Odrzucenie w�asnych rodzic�w, pe�ne lub tylko cz�ciowe, wydaje si� by� koniecznym etapem tego procesu. Jest to bowiem przeciwstawienie okresu dojrzewania negatywnym stronom okresu dzieci�stwa." (G. W. Allport, "Psicologia della personalita", Libreria Ateneo Salesiano, Roma 1968, s. 108-109.) Ale, cho� bunt ten bywa cz�sto trudny a nawet bolesny dla obu stron, nie wydaje mi si�, aby mia� on jaki� "rewolucyjny" charakter. Jest to swoi�cie pojmowane wyra�anie otwarto�ci na �wiat doros�ych, samodzielnienie si�, poszukiwanie w�asnej autentyczno�ci osobowej. Cz�sto nastolatki buntuj� si� nie tyle przeciwko rodzicom, ale przeciwko traktowaniu ich jak ma�e, niesamodzielne dzieci. Dla m�odego cz�owieka dojrzewanie jest czasem konfrontowania si� z tymi, od kt�rych do tej pory ca�kowicie zale�a�. Im wi�ksza by�a ta zale�no�� w okresie dzieci�stwa, tym w okresie dojrzewania istnieje zwykle wi�ksza potrzeba obalenia autorytetu. Ma to w�a�nie potwierdzi� w�asn� samodzielno�� we wszystkich p�aszczyznach �ycia: samodzielno�� my�lenia, prze�ywania, decydowania, dzia�ania. O wiele mniejsza potrzeba obalania autorytet�w, o ile w og�le ma ona miejsce, istnieje u tych m�odych ludzi, kt�rzy byli wychowywani w bardzo partnerski spos�b i mogli korzysta� z potrzebnego im marginesu wolno�ci, posiadaj�c jednocze�nie pe�ne oparcie emocjonalne w swoich rodzicach. Rodzice i wychowawcy winni jednak dobrze rozumie� nastolatk�w. Stopniowe obalanie autorytet�w nie jest negacj� potrzeby autorytetu, ale jest zwykle pr�b� uniezale�nienia si� od "niewolniczej zale�no�ci" i nabrania do nich dystansu. W dobrze rozumianym wychowaniu rodzice i wychowawcy pozwalaj� si� m�odemu cz�owiekowi zbuntowa� wobec ich autorytetu. W ten spos�b daj� mu mo�liwo�� odkrycia ich autorytetu, ale na zupe�nie innych zasadach ni� te, kt�re istnia�y w okresie dzieci�stwa. Relacje pos�usze�stwa i uleg�o�ci dzieci wobec rodzic�w zostaj� zast�pione przez partnerski dialog pomi�dzy nimi, dialog oparty na wzajemnej akceptacji, szacunku i przyja�ni. Sztywne zachowanie rodzic�w w okresie dojrzewania dzieci sprawia, i� czuj� si� one zmuszone do radykalnego zerwania z rodzicami, by m�c uzyska� samodzielno��. Takie rozwi�zanie jest jednak bardzo bolesne dla obu stron. W okresie dojrzewania nast�puje niekiedy swoista rywalizacja mi�dzypokoleniowa. Przyjmuje ona cz�sto form� pewnej gry. Dziecko posiada w sobie potrzeb� "wygrania" ze swoimi rodzicami. Syn pragnie "wygra�" ze swoim ojcem, c�rka pragnie "wygra�" ze swoj� matk�. W ten spos�b dziecko potwierdza swoj� doros�o��. Ta ch�� wygrania z rodzicami nie jest nigdy pr�b� "niszczenia" ich. Rodzice, kt�rzy dobrze rozumiej� te mechanizmy dojrzewania emocjonalnego, "pozwalaj� dziecku wygra�", nie czuj�c si� zagro�eni w swoim autorytecie. S� �wiadomi, �e konfrontacja nastolatk�w z rodzicami jest "form� pewnej gry". "Wy�cigi te" maj� co� z zawod�w sportowych. Dobrze rozumiany sport jest jednak pewn� form� zabawy. Sport szybko si� degeneruje, je�eli traktuje si� go "zbyt powa�nie", kiedy walka z przeciwnikiem naznaczona jest wrogo�ci� i ch�ci� zniszczenia go. Tak jak ma�e dziecko bawi si� z r�wie�nikami i chce z nimi wygra�, tak m�ody cz�owiek "pr�buje bawi� si�" z doros�ymi, aby ich pokona� zwyci�y�. W ten spos�b nastolatek udowadnia sobie swoj� si��. Ale wiek w okresie dojrzewania nie jest a� tak naiwny, aby nie zdawa� sobie sprawy, "kto jest kim" oraz "kto do czego jest zdolny". I z jednej strony m�ody cz�owiek "potrzebuje wygra�" ze swoimi rodzicami, zw�aszcza syn potrzebuje wygra� ze swoim ojcem, a c�rka ze swoj� matk�, ale z drugiej strony ten sam m�ody cz�owiek potrzebuje nadal swoich rodzic�w tak samo, jak potrzebowa� ich w okresie dzieci�stwa. Jest to relacja nacechowana zmienno�ci� emocjonaln�, ale w�a�nie taki charakter posiada ca�y okres dojrzewania. Dojrzewanie to czas swoistego miotania si� pomi�dzy dzieci�stwem a doros�o�ci�. I st�d te� od buntu i rywali z rodzicami dorastaj�ce dziecko przechodzi niemal�e spontanicznie do relacji dzieci�cego