7173
Szczegóły |
Tytuł |
7173 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7173 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7173 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7173 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Anne McCaffrey
DAMIA
Prze�o�y� Leszek Ry�
Cykl: Wie�e Talent�w tom 2
Ksi��k� t� dedykuj�
Sarze Virgilii Johnson Brooks
�THE FOLDINGS EXTRA�
Rozdzia� 1
Kiedy m�zg Afry delikatnie musn�a my�l siostry, nie omieszka� skwapliwie
donie��
matce, �e Goswina powr�ci�a ju� na Capell�. Cheswina przyj�a informacj� od
swego
sze�cioletniego syna z niewzruszonym spokojem.
- Dzi�kuj�, Afro. S�yszysz Goswin� wyra�niej od pozosta�ych cz�onk�w rodziny i z
wi�kszej odleg�o�ci, jednak nie b�d� intruzem. Prosz� - doda�a widz�c, jak Afra
wierci si�
niespokojnie, opanowany nieodpart� ch�ci� nawi�zania mentalnego kontaktu z
ukochan�
siostr�. - Po treningu, jaki Goswina odby�a w Wie�y Altaira, Najwy�sza Capelli
wezwie j�
teraz do siebie na odpraw�. Nie odrywaj si� wi�c od swych zaj��.
Ale� Goswina jest czym� strasznie podniecona i to ma jaki� zwi�zek ze mn�! - Nie
ust�powa� ch�opiec, chc�c za wszelk� cen� upewni� si�, �e matka naprawd� go
s�yszy.
- Afro! - Matka surowo pogrozi�a mu palcem. - Nie jeste� niemy, masz j�zyk, a
wi�c
korzystaj z niego! Niech nikt nie wytyka naszej rodzinie, �e wychowuje dziecko
utalentowane, lecz nieuprzejme i wyzbyte dobrych manier. Wracaj do nauki, nie
wolno ci
nawi�zywa� telepatycznego kontaktu z siostr�, p�ki ona nie przekroczy progu
naszego domu.
Afra naburmuszy� si�, bo wiedzia�, �e wtedy telepatia nie b�dzie mu ju�
potrzebna.
- Nigdy nie zostaniesz wybrany do s�u�by w Wie�y, je�li nie nauczysz si�
pos�usze�stwa - ci�gn�a Cheswina. - I bardzo prosz�, by� przesta� si� d�sa�.
Nie pierwszy raz Afra by� strofowany w ten spos�b - te same s�owa k�adziono mu w
uszy tysi�ce razy! St�umi� jednak irytacj�, bo za nic na �wiecie nie chcia�
ryzykowa� utraty
ewentualnej posady w Wie�y Najwy�szej - ogniwa ogromnej sieci FTiT - kt�ra by�a
kana�em
komunikacyjno-transportowym ��cz�cym skupione w Federacji systemy gwiezdne. Jego
rodzice i starsze rodze�stwo stali si� ju� ogniwami sieci, albo te� pracowali
usilnie, by
znale�� tam miejsce dla siebie.
Rodzinie poszcz�ci�o si�. Mieszkali w obr�bie kompleksu Wie�y, a Afra - od
ko�yski
usypiany pulsowaniem ogromnych generator�w, dzi�ki kt�rym Najwy�szy Talent
dokonywa�
cudu mi�dzygalaktycznego transportu - ju� w czternastym miesi�cu swego �ycia
podj��
pierwsz�, udan� pr�b� nawi�zania mentalnego kontaktu: rado�nie powita� osob�,
kt�ra imi�
zawdzi�cza�a zajmowanej posadzie - Najwy�sz� Capelli. Cho� jej powitalne �dzie�
dobry�
przeznaczone by�o dla Najwy�szego Ziemi, to w�a�nie Afra skwapliwie odpowiedzia�
na echo
g�osu, kt�re wyra�nie rozbrzmia�o w jego m�zgu. Rodzice byli wstrz��ni�ci t�
zuchwa�o�ci�.
- Wcale nie uwa�am tego za zuchwa�o�� - uspokaja�a ich Capella, �miej�c si�, co
nie
zdarza�o si� jej cz�sto. - To czaruj�ce s�ysze� na �dzie� dobry� tak s�odki
�wiergot. Doprawdy
s�odki. B�dziemy dba� o tak mocny, m�ody Talent. Jednak trzeba da� mu do
zrozumienia, i�
nie nale�y mi przeszkadza� w ten spos�b.
Cheswina mia�a rang� T-8 w kategorii nadawc�w, za� jej m��, Gos Lyon, by�
kinetykiem w randze T-9. Wszystkie ich dzieci posiada�y Talent, jednak u Afry
ujawni� si� on
najwcze�niej, by� najmocniejszy i najprawdopodobniej podw�jny, obejmuj�cy
zar�wno
telepati�, jak i teleportacj�. Nie umniejszy�o to za�enowania rodzic�w,
spowodowanego
zachowaniem ponad wiek rozwini�tego syna. Bez oci�gania starali si� wzi�� Talent
swego
potomka w karby, jednak robili to nad wyraz ostro�nie, by nie zak��ci� rozwoju
ch�opca.
Ojciec, matka lub najstarsza z rodze�stwa, Goswina, musieli odt�d budzi� si�
przed
Afra i czuwa�, by podobna sytuacja si� nie powt�rzy�a. Przez kilka miesi�cy
niemowlak
wspaniale si� bawi�, staraj�c si� zbudzi� jak najwcze�niej i zd��y� ze sw�
�wiergotliw�
odpowiedzi� - �dzie� dobry� - na echo aksamitnego g�osu Capelli, kt�re rozlega�o
si� w jego
my�lach. Opiekunowie pr�bowali odwraca� jego uwag� innymi zaj�ciami - na
przyk�ad
jedzeniem.
W niemowl�ctwie Afra uwielbia� je��, cho� tak jak pozostali cz�onkowie jego
rodziny
by� zdrowy i szczup�y, o delikatnej budowie cia�a, kt�re z �atwo�ci� radzi�o
sobie z
nadmiarem kalorii. Na widok w�o�onego do r�ki kawa�ka owocu lub sucharka
natychmiast
zapomina� o ca�ym �wiecie. Tego rodzaju sprytne podst�py pozwoli�y wi�c
przetrwa� jego
opiekunom do czasu, p�ki nie dor�s� na tyle, by zrozumie�, i� m�wienie w ten
spos�b �dzie�
dobry� odpowiednie jest jedynie w kr�gu ludzi z najbli�szej rodziny.
Goswina by�a kochaj�c�, troskliw� siostr�, bez odrobiny ma�oduszno�ci i nigdy
nie
uwa�a�a swoich obowi�zk�w za uci��liwe. Uwielbia�a m�odszego braciszka, a on
odp�aca� jej
tym samym. Nic dziwnego zatem, �e po��czy�a ich niezwykle mocna wi� uczu�.
�wiczenia
mentalne - kt�re Gossi wykonywa�a wsp�lnie ze swym nadzwyczaj �ywym bratem, by
odwr�ci� jego uwag�-mia�y dobroczynny wp�yw i na jej Talent, bo kiedy osi�gn�a
szesna�cie
lat, otrzyma�a awans do rangi T-6 i mog�a wzi�� udzia� w specjalnym kursie
zorganizowanym
przez Najwy�szego Ziemi, Reidingera, na Altairze.
Zaszczyt ten przyj�a z mieszanymi uczuciami, gdy� tak mocne przywi�zanie jakim
obdarza�a pi�tnastolatka rangi T-5, Vessily'ego Ogdona, spowodowa�o i� obie
rodziny
przyst�pi�y nawet do prowadzonych z namaszczeniem negocjacji na temat
ewentualnej
koligacji obu familii. Mimo to sk�oniono Goswin� do od�o�enia na bok osobistych
plan�w i
wykorzystania nadarzaj�cej si� szansy nauki na Altairze. Jedynie Afra wiedzia�,
jak bolesny
by� to wyb�r. Kiedy bowiem Gos Lyon powo�a� si� na honor rodziny, Goswina
uleg�a,
okazuj�c przyk�adne pos�usze�stwo, czym mog�a zwie�� wszystkich z wyj�tkiem
najm�odszego braciszka, kt�ry p�aka� jak b�br w chwili jej odjazdu.
Afra ogromnie t�skni� za swoj� szczup��, dobr� siostr�. Ogromna odleg�o��
dziel�ca
Capell� od Altaira nie pozwala�a na podtrzymywanie delikatnej, mentalnej wi�zi,
kt�ra
dodawa�a mu otuchy podczas codziennych zaj��. Afra nie nale�a� do urodzonych
konformist�w, co powodowa�o, �e nie tylko w szkole, ale nawet w domu wci��
wpada� w
tarapaty. Nie by� uk�adnym - jak jego brat lub siostry - a porywczym, �dzikim� i
�agresywnym� dzieckiem, kt�re swym zachowaniem wystawia�o rodzic�w na ci�k�
pr�b�.
Zdaj�c sobie spraw�, jak trudne chwile prze�ywa ma�y Afra, kierownik stacji,
Hasardar, zachowuj�c nale�n� delikatno��, zacz�� obarcza� ch�opca drobnymi
�pracami�.
Rodzice nie mogli odm�wi�, bo mia�y na celu rozwini�cie jego potencjalnych
mo�liwo�ci.
Afra ochoczo podejmowa� si� �zlece�, zachwycony, �e nareszcie mo�e zrobi� co�
po�ytecznego.
Pewnego razu, realizuj�c jedno z owych zlece�, stan�� przy burcie du�ego
frachtowca
z paczuszk� przeznaczon� dla kapitana statku. Afr� elektryzowa�a mo�no��
spotkania z
najprawdziwszym cz�owiekiem przestrzeni. Przez ca�y sw�j kr�tki �ywot widywa�
statki
przybywaj�ce i odlatuj�ce z Capelli, nigdy jednak nie uda�o mu si� spotka� z
nikim spoza
swojego �wiata.
Kiedy przydrepta� do otwartego w�azu, ujrza� ogromnych m�czyzn o k�dzierzawych
w�osach i ogorza�ej sk�rze. Uszy ch�opca wype�ni� obcoj�zyczny gwar, jednak m�zg
wkr�tce
upora� si� z prze�o�eniem znaczenia nieznanych s��w.
:- Nie warto i�� na przepustk�, ch�opcy. Lud tutaj rzetelny jak ko�ci do gry.
Wyznawcy Metody, a ty ch�opie wiesz, co to oznacza.
- Jasne. �adnych tam hop-siup i wdechowych zabaw; ani oni do wypitki, ani do
wybitki. Ale patrzcie, c� si� tu do nas zbli�a? Krasnoludek wielko�ci
zielonkawego pinta!
Czy oni tutaj nigdy nie osi�gaj� uczciwego wzrostu?
- Eee, to tylko dzieciak - rzek� jeden z m�czyzn i zbieg� szybko po trapie,
u�miechaj�c si� od ucha do ucha.
- Dzie� dobry - odezwa� si� do malca biegle w basicu. Afra wpatrzy� si� w niego,
szeroko otwieraj�c oczy.
- Masz przesy�k� dla kapitana, ch�opcze? Kierownik stacji informowa�, �e
dostarczy
nam j� do r�k pos�aniec.
Ani na chwil� nie odrywaj�c od niego oczu, Afra wyci�gn�� obie r�ce i wr�czy� mu
przyniesion� paczuszk�. Nieznane s�owa intrygowa�y go, zw�aszcza te odnosz�ce
si� do jego
osoby.
- Co oznacza �zielonkawy pint�, prosz� pana?
Afra drgn��. Przestraszy�a go salwa �miechu, kt�ra gruchn�a z luku, a potem
gniewne
spojrzenie, jakim chief zgromi� swoj� za�og�.
- Bez obrazy, ch�opcze - powiedzia� uprzejmie. - Niekt�rzy z przestrzeni
zapominaj�,
co to dobre maniery. Potrafisz si� porozumiewa� nie tylko w basicu?
Afra nie by� pewny, jakiej udzieli� odpowiedzi. Cho� zdawa� sobie spraw�, i� nie
wszyscy ludzie potrafi� porozumiewa� si� telepatycznie, to nie mia� poj�cia o
rym, �e w
galaktyce j�zyki mog� przybiera� r�norodne formy. Jednak�e, poniewa� jego
rodzina
spodziewa�aby si� po nim, i� udzieli uprzejmej odpowiedzi na przyjacielskie
pytanie, skin��
g�ow�.
- Rozumiem to, co m�wicie - odpar� Afra. - Nie znam tylko znaczenia s��w
�zielonkawy pint�.
Chief przykucn��, �wiadom, jak nierozs�dnie jest obra�a� mieszka�c�w, a
zw�aszcza
dziecko, kt�re naj�atwiej mo�e powt�rzy� zas�yszane s�owa kierownikowi stacji.
- To jest tak, ch�opcze.
Przybysz zawin�� r�kaw, ods�aniaj�c br�zowe przedrami�, a potem wskaza� na d�o�
Afry.
- Moja sk�ra jest br�zowa, a twoja zielonkawa - tacy ju� si� urodzili�my. A
�pint�
oznacza �ma�y�, bo jeste� ma�y, za� o mnie powiedziano by �ogromny jak galon�,
bo jestem o
wiele wi�kszy. Rozumiesz?
- Raczej beczka, szefie! - zachichota� jeden z cz�onk�w za�ogi.
I tym razem s�owa padaj�ce z jego ust zabrzmia�y obco dla uszu Afry, jednak dla
m�zgu ich znaczenie by�o jasne.
Afra przechyli� g�ow�, uwa�nie wpatruj�c si� w rozm�wc�. Widzia� coraz wi�cej
cech, kt�re odr�nia�y jego, mieszka�ca Capelli, od przybysz�w. Osobnik, z
kt�rym
rozmawia�, mia� br�zow� sk�r�, przetykane siwizn� w�osy i ciemnobr�zowe oczy.
By�
najszerszym cz�owiekiem, jakiego Afra widzia� w swym �yciu, jego przedramiona
by�y dwa
razy grubsze ni� u ojca, a nawet kierownika stacji, Hasardara.
- Dzi�kuj� za wyja�nienie. To bardzo mi�o z pana strony - podzi�kowa� ch�opiec,
k�aniaj�c si� nisko i z szacunkiem.
- To fraszka, ch�opcze. A oto nagroda za tw�j trud - powiedzia� chief i wcisn��
mu do
r�ki metalowy przedmiot.
- Od�� to na dni s�oty, je�li na Capelli takowe si� przytrafiaj�.
Afra popatrzy� na metalowe k�ko. Telepatyczna sonda przynios�a mu wiadomo��, �e
jest to p� punktu - nagroda za dostarczenie paczuszki. Nigdy dot�d nie widzia�
monety, lecz z
przyjemno�ci� zacisn�� d�o� na jej brzegach, a pieczo�owicie zebrane w umy�le
ofiarodawcy
informacje pozwoli�y mu ustali�, �e wr�czanie �napiwk�w� w podobnych sytuacjach
jest
zwyczajowo przyj�t� procedur�. Uk�oni� si� po raz wt�ry.
- Dzi�kuj�. To bardzo uprzejmie z pana strony.
- Jedno trzeba przyzna�, na tej planecie potrafi� wpoi� dobre maniery - zawo�a�
chief
tubalnym g�osem, pr�buj�c zag�uszy� uwagi swej za�ogi, rubasznie komentuj�cej
post�powanie Afry.
Znaczenia niekt�rych obcych s��w, kt�re pada�y w tle, Afra nie zdo�a� pochwyci�.
- Odejd� ch�opcze, zanim si� czym� zarazisz od tej po�a�owania godnej zgrai z
przestworzy. Czy �aden z was, obwiesie, nie jest cho� odrobin� okrzesany? Nu�e,
do �rodka,
do�� si� ju� nakurzyli�cie.
Afra, wracaj�c truchcikiem po plastonowej nawierzchni do siedziby kierownika
stacji,
zadecydowa�, �e o monecie nie powie nikomu. Zosta�a wr�czona w nagrod� za
wykonanie
zadania jemu, a nie Hasardarowi, kt�ry ani s��wkiem nie napomkn��, �e za to
nale�y si� jaka�
op�ata lub napiwek. Naturalnie, gdyby Goswina by�a ju� w domu, zwierzy�by si�
jej ze
wszystkiego, ale pozosta�e siostry traktowa�y go jak zawalidrog�, a brat,
Chostel, uwa�a� si�
za zbyt doros�ego, by zadawa� si� z dzie�mi. Afra postanowi� wi�c, �e nie powie
nikomu o
otrzymanej monecie i zachowa j�, jednak nie na dni deszczy. W czasie s�oty na
Capelli nikt
nigdzie nie wychodzi�.
Afra zn�w dotkliwie zat�skni� do Goswiny, a poniewa� siostra wr�ci�a ju� na
Capell�,
ch�opiec nie m�g� si� oprze� pokusie odnowienia z ni� kontaktu tak szybko, jak
to tylko
mo�liwe. Mimo matczynych przestr�g wybieg� my�lami do siostry, kt�ra przebywa�a
w
g��wnym budynku Wie�y.
Nie teraz, Afro - odebra� �yczliw� odpowied� Capelli, bo kiedy wszed� w kontakt
z
Goswin�, jej m�zg pracowa� w trybie konferencyjnym.
Zmi�uj si�, Afro, p�niej - nadesz�o r�wnolegle przes�anie od zmartwionej
Goswiny.
Przestraszony, �e rodzice mog� otrzyma� urz�dowe upomnienie od Najwy�szego
Talentu, Afra w pop�ochu ukry� swe my�li w tak g��bokich zakamarkach umys�u, �e
prawdziwie �og�uch�� a� do chwili, kiedy Goswina - w godzin� p�niej - otworzy�a
drzwi do
ich mieszkania.
- Gossie! - rzucaj�c si� w siostrzane obj�cia, uszcz�liwiony Afra zala� si�
�zami, kt�re
sp�yn�y strumieniem po policzkach.
W ich rodzinie nie szafowano demonstracyjnym okazywaniem uczu�, bo wystarcza�a
im mentalna wi�, za� wszelki fizyczny kontakt mi�dzy Talentami m�g� nawet
doprowadzi�
do mimowolnego naruszenia prywatnych obszar�w umys�u.
Dzi� jednak, przygarniaj�c mocno do siebie najm�odszego brata, Goswina
zignorowa�a
tego rodzaju wzgl�dy. Tul�c go, zdo�a�a przekaza� mu wiele rzeczy, o kt�rych -
pow�ci�gliwa
z natury - z trudem mog�aby opowiedzie�. Afra odebra� szybko zmieniaj�ce si�
obrazy: sceny
przy l�dowaniu na
Altairze, g�ry o lesistych zboczach - t�o Port City - surowy wygl�d Wie�y
Altaira. By�
to jakby przy�pieszony przegl�d filmowy z wyk�ad�w, uzupe�niony galeri�
portret�w
koleg�w z kursu, z kt�rych jeden powtarza� si� najcz�ciej, scenami z pokoju
dzielonego z
dwoma dziewcz�tami. Ch�opiec us�ysza� nawet raptownie urwane muzyczne
interludium.
Wszystko to by�o podszyte podnieceniem zwi�zanym z powrotem do domu i do
Vessily, za
kt�rymi t�skni�a.
Okropnie mi ciebie by�o brak, Afro.
Bardziej ni� Vessily'ego?
W tym samym stopniu, jednak nieco inaczej, Goswina zacz�a si� z nim �agodnie
przekomarza�. Ale� to by�a wspania�a podro�! Spotka�am tylu cudownych ludzi.
Och, Afro,
gdyby� pozna� Rowan, od razu by ci si� spodoba�a. Przyrzek�a, �e pomy�li o
tobie, kiedy
zako�czysz trening. Nasze temperamenty nie uzupe�nia�y si� wzajemnie, jednak
wasze zgodz�
si� doskonale, bo jeste� taki m�dry i wyrozumia�y. Okropnie za tob� t�skni�am.
Zaczekaj
tylko, a� zobaczysz drzewa, jakie rosn� na Altairze. Maj� tam g�ste lasy,
kochany... rosn� w
nich drzewa, ogromne i ca�kiem ma�e, r�ni�ce si� odcieniami zieleni i b��kitu,
kszta�tem pni,
konar�w i li�ci. Wszystkie pachn�. Altair nie jest tak du�y jak Capella, ale to
przyjemne
miejsce. Na kursie wiod�o mi si� doskonale i Capella obieca�a mi, �e na pewno
przyjmie mnie
do systemu, odsun�a Afr� od siebie, by spojrze� mu w twarz, do pracy na Wie�y
Capelli.
Czy wie...
- G�o�no, Afra, prosz� - powiedzia�a Goswina s�ysz�c, �e matka wesz�a do pokoju.
- ...dzia�a�, �e kierownik stacji Hasardar poddaje mnie po lekcjach treningowi?
Powiedzia�, �e i ja m�g�bym kiedy� pracowa� na Wie�y!
To mia�o by� jego upominkiem dla powracaj�cej do domu siostry. Tylko faktu
posiadania monety nie zdradzi� ani s�owem, ani my�l�.
- O, to bardzo uprzejmie ze strony Hasardara. Jaki jeste� m�dry, Afro -
powiedzia�a,
wypuszczaj�c go z obj�� i podnosz�c si�, by przywita� si� z matk� w bardziej
oficjalny
spos�b. - Matko, Capella by�a bardzo zadowolona z przebiegu mojej nauki na
Altairze i
raportu o mnie, kt�ry przes�a�a Siglena z Altaira.
Cheswina przyg�adzi�a w�osy c�rki kr�tkim, pe�nym mi�o�ci gestem i u�miechn�a
si�.
- Przynosisz zaszczyt swojej rodzinie.
- Afra przyniesie jeszcze wi�kszy - odpowiedzia�a Goswina, patrz�c z dum� na
brata.
- To si� dopiero oka�e - odpar�a Cheswina, a wyraz jej twarzy graniczy� z
surowo�ci�.
Uwa�a�a za niew�a�ciwe chwalenie dziecka za co�, czego nale�y od niego wymaga�.
Nie
nagroda powinna by� bod�cem do podj�cia wysi�ku. Jednak�e Goswina zas�u�y�a na
pewn�
pob�a�liwo�� z powodu zaszczytu, jaki przynios�a rodzinie, dlatego na kolacj�
podano jej
ulubione potrawy i zezwolono na przyj�cie wizyty Vessily'ego Ogdona.
Po powrocie ze swej zmiany na Wie�y Gos Lyon, nagrodzi� c�rk� dobrotliwym
u�miechem. Kryj�c dum�, doczeka� chwili a� wszyscy najedli si� ju� do syta
wy�mienitych
potraw, i wtedy wr�czy� jej oficjalne zawiadomienie od Najwy�szej i
przys�uchiwa� si�, jak
uradowana pierworodna obwieszcza wszystkim przy stole, �e Capella przydzieli�a
j� do
za�ogi Po�udniowej Wie�y -jednej z najruchliwszych lokalnych plac�wek FTiT.
To znaczy, �e znowu od nas odejdziesz! wyrwa�o si� przygn�bionemu Afrze.
G�uptas! Nie b�d� a� tak daleko, by�my nie mogli pozostawa� przez ca�y czas w
kontakcie.
- Ojcze, matko, b�agam o wyrozumia�o�� - pospiesznie dorzuci�a Goswina,
czerwieni�c si� z powodu tak ogromnej gafy - jednak Afra by� tak poruszony...
- Afra musi nauczy� si� panowa� nad swoimi uczuciami - powiedzia� Gos Lyon,
karc�c spojrzeniem najm�odszego synka. - Pracownicy Wie�y nigdy nie daj� si�
ponie��
emocjom; rozsiewanie ich woko�o siebie jest po�a�owania godnym przyk�adem braku
dyscypliny, dobrych manier i delikatno�ci.
Nie znios�, by moje dziecko by�o tak �le wychowane. Na wpajanie szacunku nigdy
nie
jest za wcze�nie.
P�niej, kochany, Goswina wys�a�a tak �cis�� i szybk� my�low� wi�zk�, �e dotar�a
ona
wy��cznie do brata.
Mniej utalentowani telepatycznie rodzice nie zdo�ali jej przechwyci�. Chcia�a
jednak
jako� pom�c siedz�cemu z �a�osnym wyrazem twarzy Afrze, roz�adowa� napi�cie
spinaj�ce
jego niewielkie cia�ko. Pomimo dezaprobaty rodzic�w, przytuli�a go do siebie,
zaciskaj�c
mocno ramiona na jego piersi i opuszczaj�c g�ow�.
Przed wypraw� na Altair nawet by jej przez my�l nie przemkn�o krytykowa�
rodzic�w. Kontakt ze spo�eczno�ci� o odmiennej obyczajowo�ci, a jednak
znakomicie
zorganizowan�, by� dla niej doskona�� lekcj� tolerancji, cho� oczywi�cie nie w
pe�ni
akceptowa�a model �ycia Altairian. A Afra by� tak wra�liwy na wyrazy ojcowskiej
dezaprobaty, �e Goswina uwa�a�a, i� rodzice powinni post�powa� nieco bardziej
wyrozumiale i pob�a�liwie. Czy� nie by� on obdarzony najwi�kszym z ca�ej rodziny
Talentem, a zatem czy nie wymaga� szczeg�lnie inteligentnego podej�cia?
- No, no - powiedzia� Gos Lyon, uzmys�awiaj�c sobie, �e by�, by� mo�e, zbyt
surowy
wobec Afry. - Wiem, nie zamierza�e� okaza� ani braku szacunku, ani
niepos�usze�stwa, Afro.
Niech dzisiejszy wiecz�r b�dzie czasem rado�ci.
�agodne s�owa wypowiedziane takim� tonem oraz rozpraszaj�cy wszelkie obawy
strumie� mi�o�ci, kt�rym otoczy� swego synka, odnios�y po��dany skutek i ju� po
chwili, gdy
Goswina rozpocz�a relacjonowa� niemal dzie� po dniu sw�j pobyt na Altairze,
Afra siedzia�
rozchmurzony i u�miechni�ty.
Ch�opiec �odebra�� jakie� niejasne sentymenty, a raz nawet uczucie strachu,
kt�re
tkwi�o g��boko w pami�ci Goswiny. Bardzo pragn��, by owo p�niej nast�pi�o jak
najwcze�niej, i by m�g� zebra� wszystkie pomini�te przez siostr� w jej
publicznym
wyst�pieniu drobiazgi.
Zanosi�o si� na to, �e p�niej nast�pi naprawd� p�no, bo na progu stan��,
punktualnie
jak zawsze, Vessily Ogdon, a jego ch�� zobaczenia si� z narzeczon� by�a tak
wielka, �e
niemal mo�na by�o poczu� jej smak na j�zyku. Afra, u�wiadamiaj�c sobie a� nadto
dotkliwie,
jak bardzo ci dwoje s� do siebie przywi�zani, nie kwapi� si� zosta� razem z nimi
w tym
samym pokoju. Vessily mia� kategori� T-5 i by� starszy od Goswiny, zatem Afra
s�dzi�, i�
potrafi nad sob� panowa�. Zdumia�o go, �e ojciec nie zwr�ci� uwagi na wymykaj�ce
si�
Vessily'emu uczucia.
Do Afry, kt�ry wycofa� si� do swojego pokoju, dotar�o g��bokie niezadowolenie
Vessily'ego z faktu, �e Goswin� oddelegowano do Stacji Po�udniowej. Zaraz potem
zala�a go
telepatyczna fala, kt�r� Goswina stara�a si� go uspokoi�, a spe�niaj�cy rol�
przyzwoitki Gos
Lyon nadal ani okiem nie mrugn��! Afra poczu� jeszcze wi�ksz� irytacj�,
przekonawszy si�,
�e Goswina powtarza Vessily'emu te same s�owa, kt�rymi uspokaja�a i jego, tyle
�e zupe�nie
innym tonem.
Ch�opiec sta� przed zagadk�. Jak to - te same s�owa, pochodz�ce z tego samego
m�zgu
mog� brzmie� tak odmiennie? Goswina kocha�a go, wiedzia� tak�e, �e kocha�a i
Vessily'ego.
Afra by� �wiadom, i� w ka�dym powinno by� tyle mi�o�ci, by starczy�o jej dla
wyj�tkowych
przyjaci� - nawet bardzo wielu przyjaci�. Siostrzana mi�o�� Goswiny mia�a
swoisty odcie�,
kocha�a te� Vessily'ego - to w�a�nie z jego powodu nie chcia�a opu�ci� Capelli,
a
przynajmniej tak m�wi�a - a jednak by�o to zupe�nie odr�bne uczucie. To by�o
bardzo dziwne.
Afra zasn��, roztrz�saj�c w my�lach t� tajemnic�.
Goswina dotrzyma�a danego mu s�owa, cho� obiecane p�niej nast�pi�o dopiero
nazajutrz o brzasku. Obudzi� si�, czuj�c w swym m�zgu mu�ni�cie jej my�li.
Oczywi�cie nie
spali ju� razem jak wtedy, gdy by� niemowl�ciem, jednak ich sypialnie
s�siadowa�y ze sob�.
Zgodnie z dawno utartym zwyczajem przy�o�y� d�o� do oddzielaj�cej ich �ciany
wiedz�c, �e
ona post�pi podobnie. Nie potrzebowali tego rodzaju kontaktu, jednak by� on
przyjacielskim
nawi�zaniem do dzieci�cych obyczaj�w.
Co takiego ci� dr�czy, Gossi, �e nie mo�esz o tym powiedzie� ani matce, ani
ojcu?
przes�a� jej migawk� ze sceny panicznej ucieczki na parkingu.
To nie by�o nic takiego, co...
H�? To nie jest to, co naprawd� my�lisz.
No dobrze, pewnego wieczoru pozwolono nam p�j�� na koncert do portu Altaira,
przekaza�a mu obraz swojego wyjazdu, jednak wci�� co� przed nim ukrywa�a. Nie
musisz
wiedzie� wszystkiego od A do Z.
Przepraszam!
Po prostu koncerty na Altairze r�ni� si� od naszych. Nie mam na my�li muzyki,
jak�
tam graj�, jedynie ich styl zachowania - jest bardziej... kwiecisty.
Jak to?
Od czasu spotkania z chiefem z frachtowca Afra wykorzystywa� ka�d� sposobno��,
by
spotyka� si� z innymi za�ogami o r�norodnych odcieniach sk�ry i odmiennych
cechach
fizycznych. Uwielbia� ws�uchiwa� si� w obcoj�zyczny gwar, wychwytywa�
wypowiadane
przez przybysz�w, dziwaczne s�owa, kt�rych znaczenie nie by�o dla niego ca�kiem
jasne,
gdy� zazwyczaj trudno mu by�o znale�� kogo�, kto mia�by ochot� wyja�nia�
intryguj�ce jego
dociekliwy m�zg zawi�o�ci. Niekt�rzy z obdarzonych Talentem znali sposoby na
omini�cie
publicznych ekran�w ochronnych i dotarcie do prawdy, jednak nie spodziewa� si�,
�e b�dzie
w stanie tego dokona� jeszcze przez najbli�szych par� lat. Mo�e dowie si�
wszystkiego od
Goswiny. Nie zamierza� jednak przerywa� jej opowie�ci pytaniami.
Ich zachowanie jest... znacznie bardziej ekspresyjne ni� nasze.
Afra zorientowa� si�, �e siostra dokonuje starannej cenzury my�li, kt�re przed
nim
ods�ania. Podobnie jak rodzice zaczyna�a popada� w nawyk �chronienia� go. A
przecie�
przesta� ju� by� maminsynkiem, sze�� lat uko�czy� dawno temu, a siedem by�o tu�
tu�.
Nie, nie jeste� maminsynkiem, jeste� bardzo m�dry jak na swoje niemal siedem
lat, w
przeciwnym wypadku Hasardar nie kaza�by ci za�atwia� ro�nych spraw. Poza tym to
by�
koncert dla doros�ych, �ffie, i nie spodoba�by ci si� ani by� go nie zrozumia�.
Afra wychwyci� promieniuj�cy z jej umys�u niesmak.
Przecie� nie zacz��bym si� zachowywa� jak jaki� zwariowany Altaria�czyk, Gossie.
Prosz�, pozw�l mi zobaczy�!
Och, Afro, nie zmuszaj mnie. Absolutnie nie mam zamiaru niczym skazi� twojego
nies�ychanie wra�liwego, m�odego umys�u. Zrozum to i, mentalny dotyk my�li
Goswiny nagle
stwardnia�, przesta� sondowa�, bo inaczej niczego ci nie powiem.
Afra przekaza� sygna�, �e podporz�dkuje si� jej �yczeniu. Nie zni�s�by, gdyby
Goswina zatrzasn�a przed nim na g�ucho swe my�li i ju� nigdy nie ods�oni�a
wspomnie� o
podniecaj�cych przygodach.
Siostra opowiedzia�a mu wi�c o swym rozczarowaniu tym, co okre�li�a jedynie jako
publiczn� manifestacj� spro�nych afekt�w, chroni�c sw�j m�zg tak szczelnie, �e
nie m�g�
pochwyci� nawet najmniejszej migawki ze scen, kt�re zmusi�y j� do
natychmiastowego
opuszczenia koncertu. Afra nigdy dot�d nie s�ysza� s�owa �spro�ny�, lecz z
pewno�ci� by�o
ono nie do zaakceptowania, skoro nada�a mu w swym m�zgu tak specyficzny koloryt
ob�lizg�ego, ��tawo-br�zowego b�ota.
Muzyka by�a cudowna jak zawsze, ci�gn�a Goswina, lecz oni musieli nagle
wszystko
popsu�. Rowan wysz�a razem ze mn�. Ucieszy�am si�, bo ona jest zbyt m�oda, by
ogl�da� tego
rodzaju sceny, nawet wzi�wszy pod uwag�, �e to jej rodzinna planeta i dla niej
podobne
manifestacje nie s� niczym nowym. Wtedy w�a�nie przekona�am si�, �e to ze
wzgl�du na ni�
tak wiele Talent�w zosta�o zaproszonych na Altaira. Rowan jest najprawdziwszym
Najwy�szym Talentem i nie mo�e opu�ci� Altaira, bo przemierzanie przestrzeni
odbija si�
ujemnie na zdrowiu Najwy�szych. Dlatego FTiT zorganizowa�o kurs, by przedstawi�
jej
kandydat�w, kt�rzy mogliby zosta� cz�onkami za�ogi, kiedy ju� wystarczaj�co
doro�nie, by
posiada� w�asn� Wie��.
Ty nie nabawi�a� si� choroby przestrzennej, prawda.
Afr� rozczarowa�aby nawet jego ukochana Gossie, gdyby byle inaczej.
Oczywi�cie, �e nie, ale ja mam rang� T-6, a na chorob� zapadaj� jedynie
Najwy�sze
Talenty. Wszyscy uczestnicy kt�rzy my�leli, �e Rowan jest zaledwie T-4.
My�li Goswiny rozja�ni�a rado��, �e pierwsza domy�li�a si� prawdy.
Jest niewiele m�odsza ode mnie, jednak jej moc jest znacznie wi�ksza. Zosta�a
przygotowana do s�u�by przez Siglen�. To odpowiednik naszej Capelli.
Przypuszczam, �e
Najwy�si te� kiedy� byli m�odzi jak Rowan, filozoficznie wtr�ci�a Goswina. Jest
sierot�.
Rodzina i wszyscy, kt�rzy j� znali, zgin�li w lawinie b�otnej. Mia�a wtedy
zaledwie trzy lata.
Powiadaj� �e jej krzyk o pomoc, s�ycha� by�o w najdalszych zakamarkach planety.
Goswina nie wspomnia�a o plotkach na temat zachowania Sigleny, poniewa�
krytykowanie Najwy�szych Talent�w - niewa�ne, czy by�y po temu powody, czy nie -
by�o
zachowaniem niew�a�ciwym.
Ale Rowan jest bardzo silna, m�dra, wspania�omy�lna i odwa�na. Przenigdy nie
zdoby�abym si� na tu. co ona, gdy ci okropni ch�opcy nas zaatakowali.
Zaatakowali was? Czy na Altairze istniej� gangi?
A wi�c o tym w�a�nie Goswina nie opowiedzia�a rodzicom. Afra nie wini� jej za
to.
Poczuliby si� bardzo dotkni�ci afrontem, jaki spotka� ich c�rk� i reperkusje
tego mog�yby by�
bardzo krepuj�ce.
A c� to za barbarzy�skie miejsce ten Altair?
Musisz zrozumie�, Afro, �e wcale tak nie jest. To cywilizacja naprawd� bardzo,
bardzo
wyrafinowana i bardziej �wiatowa ni� na Capelli, cho� nie maj� Metody, kt�ra
by�aby ich
przewodnikiem. Nic mi si� nie sta�o, nie zosta�am ranna, tylko porz�dnie si�
przestraszy�am.
Tak czy siak, Rowan zaj�a si� nimi.
Afra wyczu� lekk�, w pe�ni umotywowan�, satysfakcj� bij�c� z my�li Goswiny.
Ona po prostu przep�dzi�a ich z naszej drogi, tak jak my oganiamy si� od much, a
nie
potrzebowa�a nawet gestaltu. A potem z zimn� krwi� jak gdyby nigdy nic,
przywo�a�a
taks�wk� i wr�ci�y�my bezpiecznie na teren kompleksu Wie�y. To wtedy
opowiedzia�am jej o
tobie.
O mnie?
Tak, m�j najdro�szy ze wszystkich braciszku, o tobie, a to dlatego, �e wasze
umys�y
b�d� si� wzajemnie znakomicie uzupe�nia�y. Afra us�ysza�, jak dla podkre�lenia
swych s��w
klaszcze d�oni� o �cian�. Obieca�a, �e dopilnuje, by i ciebie nie Omin�a nauka
na Altairze,
kiedy ju� doro�niesz.
Dopilnuje? Ale�, musia�bym si� rozsta� z tob�...
Najdro�szy Afro, nas - obdarzonych Talentem - dzieli Od siebie zaledwie my�l.
Nie mog�em m�wi� do ciebie my�l�, gdy by�a� na Altairze.
No tak, ale teraz jestem w domu... i masz Po�udniow� stacj� w swoim zasi�gu,
braciszku. Najwy�szy czas, by�my wstali. Musisz uczy� si� pilnie, by� by� gotowy
wtedy, gdy
b�dziesz potrzebny Rowan.
***
W miar� jak Afra dorasta�, znaczenie tej obietnicy ros�o coraz bardziej i
bardziej - by�a
dla niego rodzajem wizy Wyjazdowej z Capelli, okazj� uwolnienia si� od surowej,
niemal
dusz�cej etykiety narzucanej przez rodzic�w. Kontakty z za�ogami frachtowc�w i
statk�w
pasa�erskich oraz go��mi Hasardara, kt�rych na polecenie kierownika stacji
przeprowadza� z
ich osobistych kapsu� podr�nych do Wie�y, poszerzy�y jego wiedz� o obcych
kulturach i
systemach.
Przez nast�pne dziewi�� lat regularnie widywa� si� z �wielkim-jak-galon� chiefem
o
smag�ej sk�rze, kt�remu spodoba�a si� osobliwa godno�� �zielonkawego pinta�,
cho� - od
kiedy pozna� imi� Afry - okre�lenie to rzadko przychodzi�o mu do g�owy. To
w�a�nie
Damitcha nauczy� ch�opca sztuki sk�adania papieru - origami - kt�ra by�a cz�ci�
kultury jego
przodk�w.
Zafascynowany Afra przypatrywa� si�, jak spod grubych palc�w Damitchy -
delikatnie
i z rozmys�em zaginaj�cych i sk�adaj�cych kartki kolorowego papieru - wy�aniaj�
si� zgrabne
stworzenia, przedmioty i kwiaty.
- Staro�ytni �eglarze zwykli sp�dza� wolne chwile na rze�bieniu ozd�b - wyja�nia
Damitcha, sk�adaj�c zr�cznymi palcami ptaka, kt�rego nazwa� czapl�, o
rozpostartych
skrzyd�ach, d�ugich nogach i szyi. - Na staruszce Ziemi urz�dzono dla nich
muzeum, raz
nawet, kiedy by�em na urlopie, zwiedzi�em je. W przestrzeni jednak trzeba liczy�
si� z
ci�arem, i dlatego najlepszy jest papier. To o ca�e niebo lepsze od ogl�dania
fraktali; paluchy
nie trac� zwinno�ci i mo�na naprawia� r�ne drobiazgi na pok�adzie.
Na pro�by Afry, by uczy� go sztuki origami, Damitcha nagra� dla niego
instrukta�ow�
ta�m� i podarowa� sporo arkuszy specjalnego kolorowego papieru. Afra opowiedzia�
o swoim
nowym hobby Goswinie, jednak jego siostra, zbyt poch�oni�ta posad� technika i
rol� �ony,
zareagowa�a na t� wiadomo�� raczej automatycznie ni� entuzjastycznie - coraz
bardziej
oboj�tnia�a na ��cz�ce ich dot�d wi�zi. Afra rozumia�, �e czas jego siostry
staje si� coraz
cenniejszy, �e kocha go w dalszym ci�gu, jednak praca w Wie�y jest znacznie
bardziej
ekscytuj�ca od wys�uchiwania, co ma do powiedzenia ma�y braciszek. Pod r�k� by�
za to
Hasardar i mo�na by�o mie� pewno��, �e zareaguje zachwytem i aprobat� na widok
tego, co
Afra wyczarowuje z kawa�ka kolorowego papieru. Kierownik stacji przypi�� dzie�ka
Afry na
tablicy og�osze� i wzi�� do domu miniaturowe marionetki jako zabawki dla swoich
dzieci.
Podczas kolejnej wizyty na Capelli Damitcha sprezentowa� Afrze pud�o wype�nione
papierem origami wszelakich kszta�t�w, odcieni i wzor�w. Przywi�z� ta�my z
filmami o
sztuce Orientu, a nawet niewielkie papierowe ksi��ki o sztuce japo�skiej
kaligrafii.
Afra dorasta�, podejmowa� si� coraz to nowych obowi�zk�w i Damitcha odwiedza� go
teraz w biurze Hasardara, by uci�� sobie kr�tk� pogaw�dk�, zje�� wsp�lnie
posi�ek w czasie
przerwy w pracy lub odby� d�ug� wieczorn� rozmow�. Od swego przyjaciela Afra
nauczy� si�
o wiele wi�cej o innych systemach ni� w szkolnej �awie.
Przeszed�szy na emerytur�, Damitcha cz�sto wysy�a� przesy�ki do swojego
�zielonkawego pinta�, na kt�re Afra z regu�y odpowiada�. Ch�opcu nie uda�o si�
natkn�� na
drug�, tak bardzo pokrewn� dusz�. Obcy o smag�ej sk�rze obudzi� w m�odym Afrze
nienasycon� ciekawo��, kt�ra cz�ciej popycha�a go do szukania kontakt�w z
przedstawicielami odmiennych kultur, ni� mogliby podejrzewa� lub uzna� za
stosowne jego
rodzice.
Afra wiedzia�, �e jest nadmiernie zainteresowany sprawami, kt�re jego rodzina
uzna�aby za trywialne i bezu�yteczne. Wkroczywszy w wiek nastoletni, trawi� ca�e
godziny
na analizowaniu w�asnej osobowo�ci, staraj�c si� wytropi� skaz�, kt�ra zmusza�a
go do
pogoni za czym�, czego nie mog�a mu ofiarowa� Capella, a co budzi�o w nim
fascynacj�
innymi narodami. Czy by� to bunt przeciw zbyt troskliwej mi�o�ci rodzicielskiej,
opieku�czo�ci matki i ojca oraz wyznaczonej mu przez nich drodze �ycia?
�wiadomo��, �e
darz� go g��bok� mi�o�ci�, by�a ci�kim brzemieniem w d��eniu do odmienno�ci.
Ich sta��
trosk� by�a ochrona rodzinnego honoru przed zmaz�, co poci�ga�o konieczno��
ho�dowania
utartym obyczajom. Przepe�nieni mi�o�ci�, roztropno�ci� �yciow� i - jak im si�
wydawa�o -
dog��bn� znajomo�ci� usposobienia i zdolno�ci swych dzieci Gos Lyon wraz z
Cheswin� byli
przekonani, i� wiedz�, co jest dla nich najlepsze - zw�aszcza dla Afry.
Poczynaj�c od najstarszej Goswiny, jego rodze�stwo ochoczo pozwala�o rodzicom
kierowa� swym �yciem. Posiadaj�c drugorz�dny Talent, wszyscy z pogod� przyj�li
propozycj� rozpocz�cia bezpiecznej kariery w s�u�bie FTiT, co by�o spe�nieniem
ich
wszelkich marze�. Goswina, szcz�liwa w ma��e�stwie i doceniana w pracy za sw�
techniczn� wiedz�, dosz�a do wniosku, �e podporz�dkowanie woli rodzic�w
uszcz�liwi tak�e
Afr�. Nie wiedzia�a, �e przez wiele lat styka� si� z odmiennymi stylami �ycia,
nie rozumia�a
wi�c jego buntu.
Jego zainteresowania sprawami innych �wiat�w obejmowa�y i niezwyk�e gatunki
zwierz�t, na przyk�ad barkorysie z liniowca Bucefa�. Damitcha nie omieszka�
opowiedzie� mu
o tych dziwnych podr�nikach przestrzeni mi�dzygwiezdnej odmianie rodziny kot�w
z
Terranu.
- Nie mamy ani jednego na naszym pok�adzie, ale tam przycumowa� stary Bucek.
Zagadnij ich chiefa, kobiet� zwan� Marsha Meilo, czy mo�esz zobaczy� t�, kt�ra
lata z nimi.
W�a�nie si� okoci�a. Jednak, przykro mi ch�opcze, nie s� to stworzenia, kt�re
�yj� na
planetach. Wol� trzyma� si� przestrzeni.
Afra wyszuka� has�o �barkory�� i ujrza� na ekranie osobnika rozp�odowego,
championa o imieniu Garfield Per Astra - wspania�e zwierz� o br�zowej sier�ci i
ciemniejszym, zimowym puchu, z czarnymi pr�gami. Pr�gi nadawa�y jego pyszczkowi
wyraz
�agodno�ci i zarazem niezmierzonej m�dro�ci. Zwierz� mia�o ��te oczy, jak Afra,
lecz nie
dlatego od razu przypad�o ch�opcu do serca: spowodowa�a to bij�ca od niego aura
wynios�ej
niezale�no�ci.
Istnia�o wiele hologram�w kot�w o oryginalnych wzorach pr�g na futerkach.
Wszystkie opatrzono d�ugimi zapiskami o przodkach zwierz�cia, hodowli i
karmieniu, o tym
jak niechybnie odnajdywa�y mikroskopijne nieszczelno�ci kad�uba, by ostrzec
za�og�, oraz o
ich niewiarygodnej zdolno�ci przetrwania w g��bi kosmicznych wrak�w. �Odszukaj
barkorysia!� by�o niezmiennie zawo�aniem wszelkich kosmicznych zespo��w
ratunkowych.
Pojazdy, kt�re by�y schronieniem owych zwierz�t, szczyci�y si� dumnym napisem na
kad�ubie: �Barkory� na pok�adzie�.
Gdy po raz kolejny Bucefa� osiad� w ko�ysce, cumuj�c na Capelli, Afra
natychmiast
przerwa� swoje zaj�cie i do��czy� do grupki kr���cej w pobli�u trapu.
- Co tam, ch�opcze? - zapyta� przybysz z kosmosu, zauwa�ywszy drepcz�cego ze
zniecierpliwienia, �e nie mo�e �ci�gn�� na siebie niczyjej uwagi, Afr�.
- Mam wiadomo�� dla waszego chiefa, Marshy Meilo, od chiefa Damitcha z
frachtowca Zanzibar.
W nieznajomym zniecierpliwienie walczy�o o lepsze z ciekawo�ci�.
- Taaak? A co to za wiadomo��?
- Mam j� przekaza� osobi�cie - odpar� Afra.
- Tak powiedzia�, h�? Nie wiedzia�em, �e on... Co jest, dzieciaku?
W�a�nie w tej samej chwili Afra ujrza� barkorysia. Zwierz� oboj�tnym, spacerowym
krokiem podesz�o do trapu, by rzuci� dooko�a spojrzeniem tak wynios�ym, jakby
by�o
wcieleniem najwy�szego kap�ana Metody.
- Oto Kr�lowa Wyspy Skarb�w.
Duma przybysza rzuca�a si� w oczy.
Afra wyci�gn�� r�k� do zwierz�cia, bo znale�li si� na tym samym poziomie - Skarb
na
trapie statku, a Afra na p�ycie l�dowiska. Przybysz b�yskawicznie odtr�ci� nog�
wyci�gni�t�
d�o� ch�opca. Przestraszony i g��boko dotkni�ty Afra odskoczy� gwa�townie w ty�.
- Przepraszam, ch�opcze, nie chcemy, by nasz barkory� . zarazi� si� jak��
planetarn�
zaraz�. Mo�na ogl�da�, ale nie dotyka�. Pi�kna, nie? - I przybysz, nieco
zawstydzony sw�
nadmiern� ostro�no�ci� przykucn��, by pog�aska� kota.
Afra, sczepiwszy mocno d�onie na plecach, nie m�g� oderwa� wzroku od zgrabnego i
eleganckiego stworzenia. Skarb zadowolona z pieszczot, zacz�a mrucze� i
zwr�ci�a sw�j
arystokratyczny pyszczek do stoj�cego z szeroko otwartymi oczami ch�opca.
- Mmmmmmmmrau! - odezwa�a si�, najwyra�niej zwracaj�c si� do Afry.
- Hej, dzieciaku, jeste� nie byle kim. Ona zazwyczaj nie przemawia do mi�czak�w
l�dowych.
Afra s�ucha� ca�ym sob�. Odebra� emanuj�ce z m�zgu Skarbu zadowolenie wywo�ane
pieszczotami. Stworzenie delikatnie wci�gn�o powietrze w nozdrza, kieruj�c je w
stron�
Afry i r�wnocze�nie badaj�c atmosfer� Capelli, jednak Afra uzna� te czynno�ci za
pasowanie
na przyjaciela i rozpaczliwie zapragn�� j � pog�aska�, zdoby� to cudowne
stworzenie na
w�asno��.
Jeste� najpi�kniejszym stworzeniem, jakie widzia�em w �yciu, zdoby� si� na
odwag�
Afra.
Mmmmmmmmmmmrau! Mmmmmmmmrrrr!
Wydawa�o si�, �e ten mentalny przekaz oznacza� uczucie przyjemno�ci. Kotka nagle
jednak odskoczy�a od w�azu i znikn�a ch�opcu z oczu. Dok�adnie w tej samej
chwili wy�oni�a
si� stamt�d grupa umundurowanych m�czyzn i kobiet. Wartownik, stan�wszy na
baczno��,
szybkim gestem nakaza� Afrze usun�� si� z drogi i zasalutowa� schodz�cym z
pok�adu statku.
Afra strawi� na rozmy�laniach kilka dni, zanim zapyta� Hasardara o barkorysie.
- No c�, po pierwsze ich posiadanie na planecie jest zabronione. Podr�nicy
przestrzeni hoduj� je niemal wy��cznie dla siebie. Wymieniaj� je mi�dzy
statkami, by unikn��
chowu wsobnego...
- Wsobnego?
- Zbyt bliskie pokrewie�stwo os�abia, tak utrzymuj�.
Wi�cej pyta� Afra nie zada�. I bez tego wiedzia�, �e rodzice nie zezwol� mu na
posiadanie �adnego zwierz�cia. W obr�bie zamkni�tego kompleksu Wie�y by�o to
niemo�liwe. Jednak nic go nie mog�o powstrzyma� przed odwiedzaniem wszystkich
wi�kszych statk�w i sprawdzaniem, czy przypadkiem nie ma na ich pok�adzie
barkorysi�w.
Za�ogi skwapliwie wykorzystywa�y okazj� i ch�tnie przechwala�y si� swymi
zwierz�tkami, z
kt�rymi Afra, podziwiaj�c je tylko na odleg�o��, m�g� porozumiewa� si�
telepatycznie.
Zwierz�ta przewa�nie �ywo reagowa�y, czym czu� si� mile po�echtany, i co
zjednywa�o mu
sympati� za��g wszystkich statk�w. Odt�d kr���ce po Porcie Capelli okre�lenie:
�ten ��tooki
zielony, z kt�rym gadaj� barkorysie�, nieoficjalnie i nierozerwalnie przylgn�o
do jego osoby.
Fascynacja zwierz�tami sprawi�a, �e l�ej znosi� samotno��. Studiowa� ich
rodowody,
wypytywa� za�ogi statk�w z barkorysiami o wszelkie zwi�zane z nimi sprawy i
zdoby� wiedz�
o pochodzeniu oraz miejscu pobytu zwierz�t, kt�rej nie powstydzi�by si� �aden
podr�nik
przestrzeni. Jego najcenniejszym skarbem by� pakiet hologram�w dostojnych
osobnik�w,
kt�re otrzyma� od dumnych w�a�cicieli.
W miar� jak Afra dorasta� i umacnia� si� jego Talent, ch�opiec stawa� si� coraz
mniej
tolerancyjny wobec ciasnych pogl�d�w swych rodzic�w, cho� nadal ich kocha�.
Nauczony
t�umi� emocje, w g��bi duszy dusi� si� od nadmiaru uczu�, z�o�ci�o go te�
przekonanie
rodzic�w, �e z rado�ci� zajmie wyznaczon� mu jako przedstawicielowi kategorii T-
4 pozycj�
w Wie�y Capelli. Niewiele go obchodzi�o, �e b�dzie to posada bardziej
eksponowana ni�
stanowiska pozosta�ych cz�onk�w rodziny.
Kiedy uko�czy� pi�tna�cie lat, zacz�� wyswobadza� si� z p�t rodzicielskiego
nadzoru.
Z pocz�tku mentalnie: bra� udzia� w sesjach treningowych Capelli, gdzie spotyka�
si� z
Talentami z s�siednich system�w, a p�niej i fizycznie, gdy potajemnie wraz z
garstk�
przyjaci� oddawa� si� tym niewielu rozrywkom, jakie by�y dost�pne na ich
podporz�dkowanej Metodzie planecie. Rzecz jasna, jego r�wie�nicy z innych
System�w
uznawali je za dziecinad�. W ko�cu zrzuci� okowy. Nadarzy�a mu si� okazja
dotarcia do ta�m
i dysk�w o zdecydowanie bardziej �doros�ej� tre�ci ni� te, kt�rych dostarcza� mu
Damitcha.
Per procura pozna� rozrywki, jakie mo�na by�o znale�� na innych planetach.
Pocz��
rozumie�, jaka na Capelli panuje prostota, jak ciasny jest jej kodeks moralny,
dostrzega�, �e
gdzie indziej pulsuje bogatsze i bardziej r�norodne �ycie.
Jak wszyscy obdarzeni Talentem wiedzia�, �e Rowan opu�ci�a Altair, by zosta�
Najwy�sz� nowej bazy FTiT na ksi�ycu Jowisza, Kalisto. Nie przegapi�
personalnych zmian
i przesuni�� z tym zwi�zanych, kt�re zosta�y uznane przez starszych cz�onk�w
zespo�u
Capelli za godny krytyki brak zdecydowania.
- O wiele za m�oda na Najwy�sz�. Trzeba by� osob� odpowiedzialn�, dojrza�� i
stanowcz�. Dok�d zmierza FTiT? - biadali zgodnie. Nikt nie wspomnia� o czym�, co
by�o
oczywiste dla Afry: panowa� tak dotkliwy brak Talent�w najwy�szej kategorii, �e
nie mo�na
by�o czeka� a� Rowan dojrzeje i dopiero wtedy obejmie obowi�zki Najwy�szej.
Afra czerpa� przewrotn� przyjemno�� z doniesie� o obsadzaniu i zwalnianiu ludzi
ze
stanowisk. Co� takiego nigdy nie wydarzy�o si� na Capelli. Talent raz powo�any
do pracy na
Wie�y pozostawa� na swojej posadzie i odchodzi� na emerytur� dopiero wtedy, gdy
up�yn��
odpowiedni okres s�u�by.
M�ody Afra, kt�ry teraz by� uczniem na Wie�y Capelli, mia� okazj� obserwowa�,
jak
pot�n� moc� dysponuje Rowan. Nie zdarza�o si� jej �le naprowadzi� kapsu�y na
ich �o�a
dokowe, dopu�ci� do uszkodzenia �adunku, zranienia pasa�er�w. Z zadziwiaj�c�
�atwo�ci�
zarz�dza�a ruchem - przychodz�cym i wychodz�cym - mimo utrudnienia, jakim by�
fakt, �e
Kalisto w regularnych odst�pach czasu wchodzi�a w cie� ogromnego Jowisza.
Ze wszystkich Talent�w z otoczenia Afry jedynie Hasardar wydawa� si� znajdywa�
zrozumienie dla jego niesfornej i niespokojnej natury. Pomimo to Afra nie
potrafi� zebra� si�
na odwag�, by go prosi� o rad�, jak unikn�� absurdalnej przysz�o�ci,
zaplanowanej przez
rodzic�w.
Kiedy po uko�czeniu szesnastu lat sta� si� m�czyzn�, poczu�, �e nadszed� czas
przypomnie� Goswinie o obietnicy Rowan.
- Och, drogi Afro, masz zaledwie szesna�cie lat.
Ch�opiec nie w�tpi�, �e siostra go kocha, doszed� jednak do wniosku, �e wci��
jest dla
niej ma�ym dzieckiem. Zreszt� uczucie do Afry nie by�o ju� w jej �yciu tak
istotne. Jako
matka mia�a przecie� prawo przedk�ada� swego syna nad brata. Wiedz�c o
stosunkach
mi�dzyludzkich znacznie wi�cej ni� przed dziesi�ciu laty, musia� pogodzi� si� z
t� smutn�
prawd�.
- Kalisto jest jedn� z najwa�niejszych stacji w Federacji - wywodzi�a Goswina,
tak�e
my�lami podkre�laj�c ton, kt�rym dawa�a do zrozumienia, i� nie uwa�a jego
utyskiwa� na
swoj� zaplanowan� przysz�o�� za uzasadnione. - Nie m�wi�c o tym, �e Rowan
posiada swoj�
w�asn� Wie��, a na Altairze ju� nie organizuje si� kurs�w.
- Przecie� wiesz, jak cz�sto zmienia si� obsad� na Kalisto, i sama m�wi�a�, �e
byliby�my dla siebie uzupe�nieniem.
O tym chyba nie zapomnia�a�, Goswino! Mo�e to ja jestem tym, kogo ona szuka!
Uniesienie brata Goswina zby�a �agodnym u�miechem.
- Kochany, dochodz� do mnie s�uchy, �e Ementish odejdzie za dwa lata na
emerytur�.
Doskonale nadawa�by� si� na t� posad�. Tymczasem jednak sprawdz�, czy nie
znalaz�oby si�
dla ciebie miejsce w jednym z oddzia��w linii po�udniowej. Jeste� nieco za m�ody
na
samodzieln� prac� na kt�rym� z po�rednich przystank�w, jednak by�aby to dla
ciebie
doskona�a praktyka w wysy�aniu i odbieraniu.
- Wysy�aniu dron�w, pustych skorup? - Afra prychn�� z pogard�.
Ju� od dw�ch lat przechwytywa� drony w imieniu Hasardara i od dawna straci�o to
dla
niego urok nowo�ci. To, �e jego ukochana Goswina poleca�a mu tego rodzaju
posad�, by�o
ciosem zadanym jego poczuciu w�asnej warto�ci. By� Talentem kategorii T-4
telepatii i
teleportacji, samodzielnie poradzi�by sobie i z trudniejszymi zadaniami.
- Wiesz chyba, �e dostarczasz swej rodzinie powod�w do zmartwie�. - Wyg�aszana
s�odkim g�osem bura na tym si� nie sko�czy�a. - Ojciec spodziewa� si�, �e
zdob�dziesz
dyplom honoru, a nie zaledwie pierwsz�...
- Zaledwie pierwsz�?
Afra by� wstrz��ni�ty, bo ten zaszczyt zdoby� kosztem ogromnej pracy. �adnemu
s�uchaczowi z jego roku nie wr�czono dyplomu honorowego, a pierwsz� lokat�
zdoby�o
zaledwie trzech. Po raz kolejny Afra wyczu�, �e my�li siostry znacznie bardziej
s�
zaprz�tni�te tym, jakie b�d� naukowe osi�gni�cia jej ma�ego synka.
- Dzi�ki - odezwa� si� Afra, staraj�c si�, by w jego g�osie nie pojawi�a si�
gorycz.
Zanim zd��y�a poprosi� go o zaopiekowanie si� siostrze�cami, opu�ci� jej
schludny dom.
Tak wi�c Afra zacz�� na w�asn� r�k� rozgl�da� si� za prac� dla Talent�w
kategorii T-
4. Pochodzenie oraz dotychczasowy trening przygotowa�y go do pracy na Wie�y. By
obj��
posad� innego rodzaju, musia�by odby� roczn� praktyk� w celu innego
zogniskowania
w�asnego Talentu. Pr�cz tego pragn�� za wszelk� cen� opu�ci� Capell�.
Bawi� si� nawet pomys�em zwr�cenia si� o pomoc do Capelli, kt�ra za ka�dym
razem,
gdy spotyka� si� z ni� w ogrodach kompleksu Wie�y lub na terenach rekreacyjnych,
by�a dla
niego bardzo mi�a. Mog�aby jednak pomy�le�, �e pragn�c opu�ci� rodzinn� planet�,
okazuje
niewdzi�czno��, a jego rodzina by�aby oczywi�cie t� pro�b� ogromnie za�enowana.
Szansa nadarzy�a si�, gdy dosz�y s�uchy, �e Rowan w�a�nie zwolni�a kolejnego T-4
ze
stacji Kalisto. Wyda� wszystko do ostatniego punktu ze swego otworzonego po
otrzymaniu
monety od Damitchy rachunku, by jego �yciorys wyl�dowa� w worku z poczt�
przeznaczon�
na Kalisto. Strawi� niemal ca�y dzie� na komponowaniu tekstu oraz dodatkowo
kilka godzin
na napisaniu go pochy�ym, kaligraficznym pismem, na kt�re wielki wp�yw mia�a
ksi��ka
Damitchy. Notatka by�a zwi�z�a, napomkn�� w niej jedynie, �e jego siostra,
Goswina, jak
najcieplej wspomina Rowan, z kt�r� razem odby�y kurs na Altairze; na koniec
zapyta�, czy
Najwy�sza nie rozpatrzy�aby jego podania o przyj�cie do zespo�u Wie�y Kalisto.
Prze�y� napi�cie wi�ksze od tego, z kt�rym musia� si� upora�, czekaj�c na wyniki
test�w. Wyliczy�, �e odpowiedzi nie mo�e spodziewa� si� wcze�niej ni� za kilka
dni mimo
szybko�ci, z jak� kr��y�y po galaktyce przesy�ki pocztowe FTiT. By� wi�c
ca�kowicie
zaskoczony, kiedy z wideoekranu wezwa� go do siebie Hasardar.
- Mia�e� szcz�cie, ch�opcze - wo�a�, wymachuj�c czerwonym �etonem, kt�ry
nadawa�
podr�uj�cemu priorytetow� rang�. - Jak tylko zdo�asz zgarn�� par� rzeczy, masz
znale�� dla
siebie kapsu��, kt�ra zdo�a zmie�ci� twoje d�ugie ko�ci.
- Kapsu��? A dok�d mnie wysy�aj�?
- Na Kalisto, szcz�ciarzu. Rowan poszukuje T-4 i ty zostaniesz wystawiony na
pr�b�.
Afra gapi� si� na Hasardara szeroko otwartymi oczami. Na d�wi�k nowiny, kt�rej
tak
naprawd� nie spodziewa� si� nigdy us�ysze�, stan�� jak sparali�owany.
- Masz uda� si� na Kalisto, Afro?
Jego matka, r�wnie os�upia�a jak on, s�abym g�osem domaga�a si� wyja�nie�.
Poniewa� przeczucie nie ostrzeg�o Afry, co zamierza zakomunikowa� mu Hasardar,
nie zd��y� os�oni� swoich my�li, zatem rodzice s�yszeli ka�de s�owo.
- W istocie, Cheswino - powt�rzy� Hasardar, zaskoczony pow�ci�gliw� reakcj�
rodziny Lyona na wie�� o szcz�liwym losie, kt�ry sta� si� udzia�em ich syna. -
Afra zosta�
odkomenderowany na Kalisto.
- Ale sk�d na Kalisto wiedzieli o Afrze? - dopytywa� si� Gos, wpatruj�c si� w
syna,
jakby ten m�ody cz�owiek si� nagle przepoczwarzy�.
Afra wzruszy� ramionami, starannie kontroluj�c my�li, cho� wiedzia�, �e jego
ojciec
nie m�g�by i nie chcia�by posun�� si� do sondowania jego umys�u.
- Mo�e Najwy�sza Rowan przypomnia�a sobie obietnic� z�o�on� Goswinie -
powiedzia� Afra uradowany, �e zapanowa� nad podnieceniem i nie �amie mu si�
g�os. -
Musisz przyzna�, �e to bardzo uprzejmie z jej strony dotrzyma� obietnicy
z�o�onej przed
dziesi�ciu laty. Kto by podejrzewa� Najwy�sz� o tak� pami��?
Zdawa� sobie spraw�, �e plecie g�upstwa tyle� z rado�ci, co ze strachu, �e
zaskoczeni
rodzice odm�wi� mu prawa do wyjazdu.
- A po kim nale�a�oby si� tego spodziewa�, jak nie po Najwy�szej? - zgani� go
ojciec.
- To rzeczywi�cie wielki honor dla naszej rodziny. Czy jednak nie mia�e� obj��
posady w
jednej z podstacji? Wiem, �e rozpatruj� twoj� kandydatur� do obsady naszej Wie�y
po
odej�ciu Ementisha - ojciec wym�wi� z naciskiem zaimek dzier�awczy, co
zabrzmia�o do��
smutno.
- Raczej nie mog� odm�wi� wyjazdu na Kalisto, prawda, ojcze? - Afra pozornie
niech�tnie podporz�dkowywa� si� poleceniu Najwy�szej, jednak w obliczu tak
jawnego
przygn�bienia rodzic�w, nie m�g� przecie� krzycze� z rado�ci. - Musz� postara�
si� o rzeczy
niezb�dne do podr�y.
- Przyjd�, kiedy b�dziesz got�w. Wy�lemy ci� w ka�dej chwili - powiedzia�
Hasardar.
- To tylko rozmowa wst�pna - dorzuci� taktownie i przerwa� po��czenie.
Cheswina ze wszystkich si� stara�a si� ukry� rozczarowanie perspektyw� nag�ego
rozstania si� ze swym najm�odszym dzieckiem. Zawodzi�a j� intuicja - nie czu�a,
�e Afra jest
got�w samodzielnie wyruszy� na spotkanie ze �wiatem, mimo �e zacz�a ju� nawet
szuka�
mu odpowiedniej �ony. Z racji Talentu kategorii T-4, mn�stwo dziewcz�t
przychylnym okiem
spogl�da�o na jej szczup�ego, wysokiego syna.
Gos Lyon wsta� od sto�u nakrytego do �niadania.
- Jestem do g��bi zaniepokojony, Afro, �e zostajesz wys�any do Wie�y, w kt�rej
sytuacja jest jeszcze tak nieustabilizowana.
- To tylko rozmowa wst�pna.
Afra stara� si� jeszcze bardziej podkre�li�, �e tylko pos�usznie spe�nia sw�j
obowi�zek.
- S�ysza�em - ci�gn�� Gos Lyon, a z jego twarzy jak i umys�u emanowa� niepok�j,
kt�ry odebra�by nawet Talent kategorii T-10 - �e Rowan jest Najwy�sz�, z kt�r�
wsp�praca
jest nies�ychanie trudna. Personel jej stacji jest wymieniany bez ustanku.
G�upot� by�oby
ryzykowa�...
- Poni�enie? - Afra wy�owi� niewypowiedziane s�owo z umys�u Gosa Lyona. - Ojcze,
nie b�dzie to ani pow�d do wstydu, ani do obwiniania, je�li Rowan mnie nie
zaakceptuje. -
Czu�, jak ka�de w��kienko jego cia�a zaprzecza s�owom, i jak ci�ki jest ekran,
kt�ry
przygn�bionym rodzicom wzbrania� dost�pu do jego my�li. - Wydaje mi si� jednak,