7006

Szczegóły
Tytuł 7006
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7006 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7006 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7006 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Astrid Lindgren. DZIECI Z BULLERBYN Prze�o�y�a Irena Wyszomirska Ilustrowa�a Ilon Wikland NASZA KS�GAftNM Tytu�y orygina��w szwedzkich �ALLA VI BARN I BULLERBYN" �MERA OM OSS BARN I BULLERBYN" �BARA ROLIGT I BULLERBYN" � Astrid Lmdgren 1947 � Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo �Nasza Ksi�garnia", Warszawa 1957, 1994 Opracowanie graficzne seni Maria Turbaczewska Cz�� I DZIECI Z BULLERBYN My - dzieci z Bullerbyn Nazywam si� Lisa. Jestem dziewczynk�, to chyba od razu wida� z imienia. Mam siedem lat i wkr�tce sko�cz� osiem. Czasem mama m�wi: - Jeste� du�� c�reczk� mamy, mo�esz wi�c chyba dzisiaj wytrze� naczynia... Czasem za� Lasse i Boss� m�wi�: - Takie brzd�ce nie mog� si� z nami bawi� w Indian. Jeste� za ma�a! Dlatego te� zastanawiam si�, czy w�a�ciwie jestem ma�a, czy du�a. Je�li jedni uwa�aj�, �e jestem du�a, a drudzy , �e jestem ma�a, to pewnie jestem w sam raz. Lasse i Boss� to moi bracia. Lasse ma dziewi�� lat, a Boss� osiem. Lasse jest bardzo silny i umie biega� o wiele szybciej ode mnie. Lecz ja umiem biega� tak szybko jak Boss�. Czasem, gdy ch�opcy nie chc�, �ebym sz�a z nimi, Lasse przytrzymuje mnie przez chwil�, gdy tymczasem Boss� biegnie naprz�d. Potem Lasse puszcza mnie i leci jak strza�a. Siostry nie mam. To wielka szkoda. Ch�opcy s� tacy niezno�ni! Mieszkamy w zagrodzie, kt�ra nazywa si� �rodkowa. Nazywa si� tak dlatego, �e le�y pomi�- dzy dwoma innymi. Tamte zagrody nazywaj� si� P�nocna i Po�udniowa. Wszystkie trzy po�o�one s� obok siebie. Jak na rysunku. To niezupe�nie tak wygl�da w rzeczywisto�ci, ale to dlatego, �e nie umiem zbyt dobrze rysowa�. W Zagrodzie Po�udniowej mieszka ch�opiec, kt�ry ma na imi� Olle. Nie ma wcale rodze�stwa. Lecz bawi si� z Lassem i Bossem. Ma osiem lat i te� bardzo pr�dko biega. Natomiast w Zagrodzie P�nocnej mieszkaj� dziewczynki. Dwie. Co za szcz�cie, �e i one nie s� ch�opcami! Nazywaj� si� Britta i Anna. Britta ma dziewi�� lat, a Anna tyle co ja. Lubi� obie jednakowo. Mo�e tylko troch� bardziej Ann�. Wi�cej dzieci nie ma ju� w Bullerbyn. Tak si� nazywa ta wioska. Jest to bardzo ma�a wioska, tylko trzy zagrody: P�nocna, �rodkowa i Po�udniowa. I tylko sze�cioro dzieci: Lasse i Boss�, i ja, i Olle, i Britta, i Anna. Trudno wytrzyma� z bra�mi Dawniej Lasse, Boss� i ja mieszkali�my w jednym pokoju. Na poddaszu na prawo, tu� ko�o strychu. Teraz mieszkam na lewo, na poddaszu, w pokoju, w kt�rym dawniej mieszka�a babcia. O tym jednak opowiem p�niej. Czasem jest bardzo weso�o mieszka� w tym samym pokoju co bracia. Ale tylko czasem. Weso�o by�o, gdy le��c w ��ku wieczorem opowiadali�my sobie historie 0 duchach. Chocia� by�o to nieraz troch� straszne. Lasse umie opowiada� tak okropne historie o duchach, �e musz� potem d�ugi, d�ugi czas le�e� z g�ow� pod ko�dr�. Boss� nie opowiada historii o duchach. Tylko o przygodach, w kt�rych we�mie udzia�, gdy b�dzie du�y. Wtedy pojedzie do Ameryki, gdzie s� Indianie, i zostanie wodzem india�skim. Pewnego wieczoru, gdy Lasse opowiada� przera�aj�c� histori� o duchu, kt�ry kr��y� po domu i przestawia� wszystkie meble, ogarn�� mnie taki strach, i� my�la�am, �e umr�. W pokoju by�o niemal zupe�nie ciemno, moje ��ko sta�o daleko od ��ek Lassego 1 Bossego i - wyobra�cie sobie - nagle jedno z krzese� zacz�o skaka� tam i z powrotem. My�la�am, �e to ten duch przyszed�, �eby r�wnie� i u nas w domu poprze-stawia� meble, i krzykn�am, jak mog�am najg�o�niej. W�wczas us�ysza�am, �e Lasse i Boss� chichocz� w swoich ��kach. Wyobra�cie sobie - przywi�zali sznurki do krzes�a, le�eli ka�dy w swoim ��ku i tak ci�gn�li za sznurki, a� krzes�o skaka�o. Widzicie, jacy oni s�! Z pocz�tku by�am z�a, ale potem nie mog�am powstrzyma� si� od �miechu. 8 Gdy si� mieszka w jednym pokoju z bra�mi, a bracia s� w dodatku wi�ksi, nigdy nie mo�na samej o niczym postanowi�. To Lasse zawsze zarz�dza�, kiedy nale�y gasi� �wiat�o wieczorem. Gdy chcia�am poczyta� w ��ku �Wiosn� Szwecji"*, Lasse chcia�, �eby�my w�a�nie zgasili i opowiadali sobie histori� 0 duchach. Je�li natomiast ja by�am senna i chcia�am, �eby �wiat�o by�o zgaszone, to Lasse i Boss� chcieli gra� w ��ku w wilka i owce. Lasse mo�e le��c w ��ku zgasi� lamp�, kiedy tylko zechce. Do wy��cznika przymocowa� kawa�ek tektury 1 przywi�za� do niej sznurek si�gaj�cy a� do jego ��ka. Jest to bardzo sprytne urz�dzenie, kt�rego nie mog� dok�adnie opisa�, poniewa� nie mam zamiaru zosta� in�ynierem majster-klepk�, gdy dorosn�. Lasse m�wi, �e b�dzie in�ynierem. Nie wiem dok�adnie, na czym to polega, ale Lasse m�wi, �e to co� bardzo ciekawego -i �e trzeba umie� zak�ada� tektur� na wy��cznik, je�li si� ma zosta� in�ynierem. Boss� b�dzie wodzem Indian. Przynajmniej dawniej zawsze tak m�wi�. S�ysza�am bowiem kt�rego� dnia, jak twierdzi�, �e b�dzie maszynist�, wi�c mo�e si� rozmy�li�. Ja jeszcze nie wiem na pewno, kim b�d�. Mo�e mam�. Bo bardzo lubi� ma�e, malutkie dzieci. Mam siedem lalek, dla kt�rych jestem mam�. Nied�ugo b�d� za du�a, �eby si� bawi� lalkami. Och, jakie to b�dzie nudne by� du��! Moja naj�adniejsza lalka nazywa si� Bella. Ma niebieskie oczy i jasne, wij�ce si� loczki. Le�y w ��ku * �Wiosna Szwecji" - czasopismo dla dzieci t 9 dla lalek pod r�ow� ko�derk� i prze�cierad�ami, kt�re mama uszy�a. Pewnego razu, gdy przysz�am, aby wzi�� Bell� z ��ka, mia�a w�sy i br�dk�. To Lasse i Boss� namalowali je kawa�kiem w�gla. Ciesz� si�, �e ju� nie mieszkam z nimi w jednym pokoju! Gdy si� wychyli� z okna w pokoju moich braci, mo�na zajrze� prosto do pokoju Ollego. On te� mieszka w pokoju na poddaszu, a Zagroda �rodkowa i Po�udniowa po�o�one s� bliziutko jedna drugiej. Wygl�da to tak, jak gdyby domki pcha�y si� jeden na drugi - m�wi tatu�. Tatu� uwa�a, �e ci, kt�rzy je budowali, powinni byli od razu zostawi� troch� wi�cej miejsca pomi�dzy nimi. Lasse, Boss� i Olle jednak uwa�aj�, �e dobrze jest tak, jak jest. Pomi�dzy Zagrod� �rodkow� a Po�udniow� jest p�ot, a po�rodku p�otu stoi ogromne drzewo. Tatu� m�wi, �e to lipa. Ga��zie tej lipy si�gaj� od okien Lassego i Bos-sego a� do okna Ollego. Gdy Lasse, Boss� i Olle pragn� odwiedzi� si� nawzajem, to prze�a��, do siebie po ga��ziach lipy. Idzie to znacznie pr�dzej, ni� gdyby 10 musieli zbiega� na d� po schodach, wychodzi� przez jedn� furtk�, wpada� przez nast�pn� i zn�w p�dzi� na g�r� po schodach. Pewnego razu nasz tatu� i tatu� Ollego postanowili zr�ba� lip�, poniewa� zupe�nie zacienia�a pokoje. Wtedy jednak Lasse, Boss� i Olle okropnie b�agali, �eby lipa zosta�a. I zosta�a. I stoi po dzi� dzie�. Moje najprzyjemniejsze urodziny Uwa�am, �e dzie� moich urodzin i wiecz�r wigilijny to dwa najprzyjemniejsze dni w ci�gu ca�ego roku. Najmilej wspominani ten dzie�, gdy sko�czy�am siedem lat. A by�o to tak: Obudzi�am si� wcze�nie. Mieszka�am wtedy jeszcze we wsp�lnym pokoju z Lassem i Bossem. Moje ��ko trzeszczy, wi�c wierci�am si� w nim i przewraca�am wiele, wiele razy, �eby trzeszcza�o jak najg�o�niej i �eby ch�opcy si� obudzili. Nie mog�am na nich zawo�a�, bo gdy si� ma urodziny, trzeba udawa�, �e si� �pi, a� inni przyjd� sk�ada� �yczenia. Oni jednak spali w najlepsze zamiast pomy�le� o z�o�eniu mi �ycze�. Trzeszcza�am tak przera�liwie ��kiem, �e w ko�cu Boss� obudzi� si�, usiad� na swoim ��ku i zaczai drapa� si� w g�ow�. Zbudzi� szybko Lassego, po czym wynikn�li si� obaj na strych i zbiegli na d� po schodach. S�ysza�am, jak mama brz�ka fili�ankami w kuchni i ledwo mog�am ule�e� w ��ku z przej�cia. W ko�cu us�ysza�am kroki na schodach i w�wczas zacisn�am oczy tak mocno, jak tylko mog�am. Wtedy stuk - i drzwi si� otworzy�y, a w drzwiach stan�a 11 mama i tatu�, i Lasse, i Boss�, i Agda, kt�ra jest nasz� s�u��c�. Mama nios�a tac�. Sta�a na niej fili�anka czekolady, wazonik z kwiatkami, tort z rodzynkami posypany cukrem, ze zrobionym z lukru napisem �Lisa 7 lat". Upiek�a go Agda. Nie by�o jednak �adnych prezent�w i zacz�am ju� my�le�, �e to jakie� dziwne urodziny. Wtedy tatu� powiedzia�: - Wypij czekolad�, to p�jdziemy poszuka�, mo�e gdzie� znajdzie si� jaki� prezent dla ciebie. W�wczas zrozumia�am, �e chodzi o jak�� niespodziank�, i wypi�am czekolad�, jak mog�am najszybciej. Wtedy mama zawi�za�a mi oczy r�cznikiem, tatu� zakr�ci� mn� w k�ko i zani�s� mnie gdzie�, ale nie wiem gdzie, bo nic nie widzia�am. S�ysza�am, �e Lasse i Boss� biegn� obok, i czu�am to tak�e, bo od czasu do czasu chwytali mnie za palce u n�g i wo�ali: - Zgadnij, gdzie jeste�! Tatu� zszed� ze mn� po schodach, raz i drugi zakr�ci�, a� w pewnej chwili poczu�am, �e jeste�my na dworze, a po chwili szli�my zn�w w g�r� po schodach. W ko�cu mama zdj�a mi r�cznik z oczu. Znajdowali�my si� w pokoju, kt�rego nigdy przedtem nie widzia�am. Przynajmiej zdawa�o mi si�, �e nie widzia�am go nigdy przedtem. Kiedy jednak wyjrza�am przez okno, zobaczy�am tu� obok poddasze Zagrody P�nocnej. W oknie sta�y Britta i Anna i macha�y do mnie r�koma. Dopiero wtedy zrozumia�am, �e znajduj� si� w pokoju babci i �e tatu� ni�s� mnie tak d�ugo, �eby mnie zmyli�. Babcia mieszka�a u nas, gdy by�am ma�a, ale przed paru laty przenios�a si� do cioci Fridy. Od tego czasu w pokoju tym sta�y krosna mamy i le�a�y w nim sterty ga�gank�w, z kt�rych 12 robi�a chodniki. Teraz jednak nie by�o tam ani sie�, ani ga�gank�w. Teraz pok�j by� tak pi�kny, �e my�la�am, �e sta�o si� to chyba za spraw� jakiego� dobrego trolla*. Mama powiedzia�a, �e tak, przychodzi� tu troll. Trollem tym by� tatu�, kt�ry wyczarowa� dla mnie ten pokoik. Ma on by� zupe�nie m�j w�asny, i to jest m�j prezent urodzinowy. Ucieszy�am si� tak bardzo, �e zacz�am g�o�no wykrzykiwa�, i� jest to najpi�kniejszy prezent urodzinowy, jaki kiedykolwiek dosta�am. Tatu� powiedzia�, �e mama te� pomaga�a w tych czarach. Tatu� wyczarowa� prze�liczne tapety z mas� ma�ych, malutkich bukiecik�w kwiat�w, a mamusia firanki na okno. * troll - istota fantastyczna wyst�puj�ca w ba�niach szwedzkich, podobna do krasnoludka, ale z�o�liwa i brzydka 13 Tatu� wieczorami wyczarowywa� dla mnie w swoim warsztacie stolarskim komod� i okr�g�y stolik, i p�eczk�, i trzy krzes�a, i wszystko to pomalowa� na bia�o. Mama za� wyczarowa�a z ga�gank�w dywaniki w czerwone, ��te, zielone i czarne paski. Widzia�am sama, jak tka�a je w zimie, ale nie mog�am przecie� przypuszcza�, �e to ja je dostan�. Widzia�am te�, jak tatu� robi� meble, ale tatu� zawsze w zimie zajmuje si� stolark� i robi co� dla ludzi, kt�rzy sami nie znaj� si� na stolarce, wi�c nie wiedzia�am, �e robi je dla mnie. Lasse i Boss� przeci�gn�li zaraz moje ��ko przez strych do mego nowego pokoju, przy czym Lasse powiedzia�: - B�dziemy jednak po dawnemu przychodzi� do ciebie wieczorem i opowiada� ci historie o duchach. Ja za� pobieg�am do pokoju ch�opc�w i zabra�am swoje lalki. Mam cztery ma�e laleczki i trzy du�e. S� 15 to wszystkie lalki, jakie w og�le dosta�am w swym �yciu. Ma�ym lalkom urz�dzi�am pi�kny pok�j na p�ce. Najpierw roz�o�y�am tam czerwon� szmatk� jako dywanik, a potem wstawi�am ma�e, �liczne mebelki, kt�re dosta�am na Gwiazdk� od babci, i w ko�cu ma�e laleczki w ��eczkach. Dosta�y wi�c sw�j w�asny pok�j tak jak ja, chocia� to nie by�y ich urodziny. Du�e ��eczko - to, w kt�rym le�a�a Bella - postawi�am w k�ciku, tu� ko�o mego w�asnego ��ka, a w�zek dla lalek, w kt�rym spali Hans i Greta, w drugim rogu pokoju. Ach, jak�e pi�knie by�o u mnie! Potem zn�w pobieg�am do pokoju Lassego i Bossego i przynios�am wszystkie swoje pude�ka i rzeczy, kt�re mia�am w komodzie ch�opc�w. - Wspaniale - powiedzia� Boss� - teraz b�d� mia� troch� miejsca na moje ptasie jaja! Mam trzyna�cie ksi��ek - s� to moje w�asne ksi��ki. U�o�y�am je r�wnie� na p�ce i wszystkie numery �Wiosny Szwecji", i pude�ka, w kt�rych chowam zak�adki do ksi��ek. Mam bardzo du�o 16 zak�adek. Zamieniamy si� nimi w szkole. Mam jednak dwadzie�cia takich, kt�rych nie zamieni� za nic na �wiecie. Na naj�adniejszej jest du�y anio� ze skrzyd�ami i w r�owej sukni. Wszystko to zmie�ci�o si� na mojej p�ce. To by� bardzo przyjemny dzie�! Dalsze przyjemno�ci w dniu urodzin Mia�am jeszcze wi�cej przyjemno�ci tego dnia. Po po�udniu zaprosi�am na podwieczorek wszystkie dzieci z Bullerbyn - no tak, jest nas przecie� tylko sze�cioro. Tyle w�a�nie miejsc by�o przy okr�g�ym stoliku w moim w�asnym pokoju. Dostali�my soku malinowego i po kawa�ku tortu, na kt�rym by� napis �Lisa 7 lat", i dwa rodzaje ciasteczek, kt�re r�wnie� upiek�a Agda. Dosta�am prezenty od Britty, Anny i Ollego. Od Britty i Anny ksi��k� z bajkami, a od Ollego torcik czekoladowy. Olle siedzia� ko�o mnie, a Lasse i Boss� dra�nili si� i m�wili: - Narzeczony i narzeczona, narzeczony i narzeczona! M�wi� tak dlatego, �e Olle nie jest takim g�upim ch�opcem, kt�ry si� nie chce bawi� z dziewczynkami. Nic sobie z tego nie robi, gdy zaczynaj� si� z nim dra�ni�, i bawi si� z ch�opcami, i z dziewczynkami. Lasse i Boss� zreszt� te� chc� si� bawi� z dziewczynkami, chocia� udaj�, �e nie chc�. Gdy jest tylko sze�cioro dzieci w wiosce, musz� bawi� si� ze sob� bez wzgl�du na to, czy s� ch�opcami, czy dziewczynkami. Niemal wszystkie zabawy staj� si� weselsze, gdy si� bawi w sz�stk�, ni� gdy si� bawi w tr�jk�. 2 D/ieci z Bullerbyn 17 Po pewnym czasie ch�opcy poszli obejrze� ptasie �ajka Bossego, a Britta, Anna i ja bawi�y�my si� moimi lalkami. Mia�am w kieszeni d�ugi, d�ugi sznurek. Gdy go wyci�gn�am i zobaczy�am, �e jest tak d�ugi, przysz�o mi na my�l, �e mog�yby�my sobie urz�dzi� wspania�� zabaw�. Gdyby�my znalaz�y jeszcze jeden r�wnie d�ugi sznurek, w�wczas wystarczy�oby go do przeci�gni�cia a� do okna Britty i Anny w Zagrodzie P�nocnej. W�wczas mog�yby�my pisa� do siebie listy i wysy�a� je w pude�ku od cygar. Ach, jak�e spieszy�y�my si�, by to wypr�bowa�! Posz�o �wietnie. Britta i Anna pobieg�y do siebie, a potem siedzia�y�my d�ugi czas i posy�a�y�my do siebie tam i z powrotem listy. Weso�o by�o przygl�da� si�, jak pude�ko zje�d�a po sznurku. Z pocz�tku pisa�y�my tylko: �Jak si� czujesz? Ja czuj� si� dobrze". Lecz p�niej bawi�y�my si�, �e jeste�my ksi�niczkami, kt�re siedz� uwi�zione w dw�ch zamkach i nie mog� wyj��, gdy� na stra�y stoj� smoki. Wtedy Britta i Anna pisa�y do mnie: �Nasz smok jest okropny. Jaki jest tw�j? Ksi�niczka Britta i ksi�niczka Anna". Ja za� odpisywa�am: �M�j smok te� jest okropny. Gryzie mnie, gdy pr�buj� wyj��. Jak to dobrze, �e przynajmniej mo�emy do siebie pisa�. Ksi�niczka Lisa". Po chwili mama zawo�a�a mnie, �ebym pobieg�a co� dla niej za�atwi�, a w czasie gdy mnie nie by�o, przyszli do mego pokoju Lasse i Boss� i zobaczyli listy. Lasse wys�a� zaraz w pude�ku list, w kt�rym by�o napisane: �Ksi�niczka Lisa posz�a, poniewa� musia�a wy- 18 trze� nos. Jest tu jednak ca�a masa ksi���t. Ksi��� Lars, Aleksander, Napoleon". Bntta i Anna by�y zdania, �e to jest g�upie! W ka�dym razie dobrze si� z�o�y�o, �e m�j pok�j wychodzi na Zagrod� P�nocn�. Cz�sto bowiem Brit-ta, Anna i ja posy�amy do siebie listy. W zimie, gdy jest ciemno, nie udaje si� to tak dobrze. Wtedy jednak dajemy sobie znaki latarkami. Gdy b�ysn� trzy razy latark�, oznacza to: �Przyjd� do mnie zaraz! Mam ci co� do powiedzenia". Mama powiedzia�a, �e musz� utrzymywa� pok�j w wielkim porz�dku. Staram si� wi�c o to, jak tylko mog�. Czasami robi� wielkie sprz�tanie. Wtedy wyrzucam wszystkie dywaniki szmaciane przez okno, a Agda pomaga mi je trzepa�. Mam w�asn� ma�� trzepaczk�, kt�rej u�ywam do trzepania dywanik�w. Czyszcz� klamki, �cieram kurze, wstawiam �wie�e kwiaty do wazonik�w, �ciel� ��ka lalek i poprawiam po�ciel w w�zku. Czasem zapominam sprz�tn��. Wtedy mama m�wi, �e jestem nieporz�dziuch. Lekcje si� sko�czy�y! Weso�o jest, gdy nadchodzi lato. Wszystko jest weso�e, pocz�wszy od tego, �e ko�cz� si� lekcje w szkole. Weso�o zrobi�o si� ju� na dzie� przed egzaminem. Tego dnia pi�knie przybrali�my nasz� klas� kwiatami i ga��zkami. My - wszystkie dzieci z Bullerbyn - poszli�my na�ama� ga��zek brzeziny i narwa� kwiat�w. Do szko�y mamy daleko, bo nasza szko�a znajduje si� w innej wiosce. Wioska ta nazywa si� Wielka Wie�. U nas nie mo�e by� przecie� osobnej szko�y tylko dla sze�ciorga dzieci. Gdy doszli�my na miejsce, kwiaty zwi�d�y ju� troch�, ale niezupe�nie. Ale jak w�o�yli�my je do wody, zrobi�y si� zn�w �adne. Po obu stronach tablicy umie�cili�my szwedzkie chor�giewki, doko�a girland� z ga��zek brzozowych i wsz�dzie du�o kwiat�w. W ca�ej klasie pachnia�o prze�licznie. Gdy sko�czyli�my przybieranie klasy, prze�wiczyli�my piosenki, kt�re mieli�my �piewa� na egzaminie: �Hej, wzywa ci� blask s�o�ca"- i �Czy my�lisz, �e jestem zgubiony bez twej przychylno�ci". Jedna dziewczynka, kt�ra nazywa si� Ulla, �piewa�a tak: �Czy 20 my�lisz, �e jestem zgubiony przy tej sposobno�ci". My�la�a, �e tak jest w piosence. To doprawdy szcz�cicie pani zd��y�a jej powiedzie�, jakie naprawd� s� s�owa, i �e na egzaminie za�piewa�a dobrze! Gdy wracali�my potem do domu, by�a przepi�kna pogoda. My, dzieci z Bullerbyn, sz�y�my wszystkie razem, lecz nasz powr�t do domu trwa� bardzo d�ugo. Lasse powiedzia�, �e wolno nam i�� tylko po kamieniach le��cych na skraju drogi. Potem za� bawili�my si� w tak� zabaw�: �e ten, kto b�dzie szed� po ziemi, a nie po kamieniach, b�dzie na niby martwy. W pewnej chwili Olle zacz�� i�� po /iemi, a wtedy Boss� krzykn��: - Jeste� nie�ywy! - Wcale nie jestem nie�ywy! - zawo�a� Olle. - Sp�jrzcie tylko, jaki jestem �ywy - i zacz�� wymachiwa� r�koma i wywija� nogami. �mieli�my si� wszyscy z niego. Potem szli�my po p�otku, a Lasse spyta�: - Kto wymy�li�, �e mo�na chodzi� tylko po drodze, jak my�licie? Britta odpowiedzia�a, �e z pewno�ci� musia� to wymy�li� jaki� doros�y cz�owiek. - Najprawdopodobniej - zgodzi� si� Lasse. Szli�my po p�otku bardzo d�ugo i by�o nam tak weso�o, �e pomy�la�am sobie, �e nigdy ju� nie b�d� chodzi�a drog�. Jaki� staruszek nadjecha� na w�zku mleczarskim i zawo�a�: - C� to za gawrony chodz� po ogrodzeniu? Nast�pnego dnia, gdy szli�my na egzamin, nie mogli�my ju� jednak i�� po ogrodzeniu, gdy� byli�my 21 l bardzo pi�knie ubrani. Ja mia�am nowiutk� sukienk� w czerwone kropki, a Britta i Anna mia�y niebieskie sukienki z falbankami. Mia�y�my te� nowe wst��ki i nowe buciki. Bardzo wielu rodzic�w siedzia�o w klasie i przys�uchiwa�o si� egzaminom. Ja odpowiedzia�am na wszystkie pytania, ale Boss� powiedzia�, �e siedem razy siedem jest pi��dziesi�t sze��. W�wczas Lasse odwr�ci� si� i spojrza� na niego tak srogo, �e Boss� chcia� si� poprawi�: - Nie, oczywi�cie �e nie - czterdzie�ci sze��. Naprawd� to jest czterdzie�ci dziewi��, nawet ja 22 to wiem, chocia� jeszcze nie zacz�li�my si� uczy� tabliczki mno�enia. S�ysza�am jednak, jak m�wi�y to inne dzieci. Jest nas w ca�ej szkole tylko dwadzie�cia troje, wi�c siedzimy wszyscy w jednej klasie. Gdy od�piewali�my wszystkie piosenki, jakie umieli�my, i �Czas kwitnienia, co nadchodzi", pani powiedzia�a: - Do widzenia, moje dzieci! �ycz� wam bardzo weso�ych wakacji! W�wczas poczu�am, jak gdyby co� we mnie podskoczy�o w �rodku. My - wszystkie dzieci z Bullerbyn 23 mia�y�my dobre �wiadectwa. Por�wnywali�my je w drodze powrotnej. �wiadectwo Bossego nie by�o specjalnie dobre, ale w ka�dym razie zupe�nie mo�liwe. Wieczorem grali�my w dwa ognie na drodze. W pewnej chwili pi�ka wpad�a mi�dzy krzaki porzeczek. Pobieg�am pr�dko, �eby j� odszuka�. I zgadnijcie, co tam znalaz�am? G��boko pod krzakiem porzeczek le�a�o jedena�cie kurzych jaj. Ucieszy�am si� okropnie. To jedna z naszych kur jest tak uparta i nie chce nie�� si� w kurniku. Znosi wszystkie jaja na dworze. Lasse, Boss� i ja szukali�my ju� od dawna, gdzie te� ona znosi te swoje jaja. Lecz ta kura jest przebieg�a i strzeg�a dobrze swej tajemnicy. Mamusia powiedzia�a nam, �e dostaniemy pi�� �re* za ka�de jajko, kt�re znajdziemy. Teraz za� znalaz�am jajek za ca�e pi��dziesi�t pi�� �re. Pi�ki jednak nie znalaz�am. - We�miemy zamiast pi�ki jajka -powiedzia� Lasse. - B�dzie z nich jajecznica dla ca�ego Bullerbyn. Ale ja zebra�am pr�dko jaja do fartuszka, zanios�am je mamie i dosta�am pi��dziesi�t pi�� �re. Da�am * �re - drobna moneta szwedzka 24 ws/ystkim dzieciom po pi�� �re, a reszt� w�o�y�am do swojej skarbonki, kt�r� zamykam na kluczyk. Klu-c/yk wisi na gwo�dziu g��boko w szafie. P�niej Anna znalaz�a pi�k� i grali�my w dwa ognie przez kilka godzin. Spa� poszli�my o wiele p�niej ni� /wykle, ale to nie mia�o znaczenia, bo wakacje ju� si� /acz�y i mogli�my nast�pnego dnia spa� tak d�ugo, jak tylko nam si� chcia�o. Plewimy rzep� i dostajemy ma�ego kotka P�niej, gdy pomaga�am plewi� rzep�, dosta�am wi�cej pieni�dzy do mojej skarbonki. Rzep� plewi� wszyscy - wszystkie dzieci w Bullerbyn. W�a�ciwie Lasse, Boss� i ja powinni�my plewi� zagony nale��ce do Zagrody �rodkowej, Britta i Anna te, kt�re nale�� do Zagrody P�nocnej, a Olle te, kt�re nale�� do Po�udniowej. My jednak pomagali�my sobie na wszystkich zagonach. P�acono nam za ka�dy opielony rz�dek- czterdzie�ci �re za d�ugi i dwadzie�cia �re za najkr�tszy. Mieli�my na sobie fartuchy z work�w, �eby nas kolana nie bola�y. Britta, Anna i ja mia�y�my chusteczki na g�owach i wygl�da�y�my jak ma�e gosposie - tak powiedzia�a mama. Zabrali�my ze sob� blaszany dzbanek pe�en soku, w razie gdyby nam si� zachcia�o pi�. Zachcia�o nam si� pi� dos�ownie zaraz, wi�c wzi�li�my d�ugie �d�b�a s�omy, po�o�yli�my si� dooko�a dzbanka i pili�my. Bardzo przyjemnie by�o pi� sok przez s�omki, wi�c pili�my i pili, a� w pewnej chwili okaza�o si�, �e soku ju� nie ma. Wtedy Lasse wzi�� dzbanek i pobieg� do �r�d�a tu� obok na pastwi- 25 skn i przyni�s� nam wody, wi�c potem pili�my wod�. lly�o to r�wnie weso�e, lecz nie tak smaczne. W ko�cu Gile wyci�gn�� si� jak d�ugi na ziemi i powiedzia�: - S�yszycie, jak we mnie bulgocze? Mia� pe�no wody w �o��dku. Wszyscy po kolei podchodzili do niego i s�uchali, jak przy ka�dym ruchu woda w nim bulgocze. Podczas pielenia grz�dek gaw�dzili�my ca�y czas i opowiadali�my sobie bajki. Lasse pr�bowa� straszy� nas histori� o duchach, lecz historie o duchach wcale nie s� straszne, gdy s�o�ce �wieci. W�wczas Lasse zaproponowa�, �eby�my urz�dzili konkurs, kto najlepiej umie kl��. Na to jednak nie zgodzi�y si� Britta i Anna, a i ja tak�e, bo pani w szkole m�wi�a, �e tylko g�upi ludzie kln�. Lasse pr�bowa� kl�� po cichu, sam dla siebie, ale widocznie mu nie sz�o, bo wkr�tce przesta�. Najweselej by�o plewi� pierwszego dnia. Potem sta�o si� to ju� troch� nudne, lecz mimo to musieli�my plewi� dalej, bo wszystkie zagony trzeba by�o oczy�ci� z chwast�w. Pewnego dnia, zaledwie zabrali�my si� do roboty, Lasse powiedzia� do Ollego: - Petruska saldo bumbum. A Olle odpowiedzia�: - Kolifink, kolifink. A Boss�: - Mojsi dojsi filibom ararat. Zapyta�y�my ich, co to ma znaczy�, a Lasse odpowiedzia�, �e jest to specjalny j�zyk, kt�ry tylko ch�opcy rozumiej�. Dla dziewczynek jest za trudny. - Cha, cha! - �mia�y�my si�. - Sami tego nie rozumiecie! 26 - Oczywi�cie, �e rozumiemy - zaprzeczy� Lasse. � To, co powiedzia�em na pocz�tku, znaczy: �Dzi� jest �adna pogoda", na co Olle odpowiedzia�: �Aha! r/eczywi�cie!", a potem Boss� doda�: �Co za szcz�cie, /c dziewczynki tego nie rozumiej�". M�wili potem w tym swoim j�zyku przez d�u�szy c/as, a� wreszcie Britta powiedzia�a, �e my te� mamy sw�j specjalny j�zyk, kt�ry tylko dziewczynki rozumiej�, i zacz�y�my m�wi� tym j�zykiem. Ca�e przedpo�udnie plewili�my, rozmawiaj�c swymi specjalnymi je/ykami. Co prawda nie widzia�am mi�dzy nimi lakiej� r�nicy, lecz Lasse powiedzia�, �e nasz j�zyk brzmi g�upio. J�zyk ch�opc�w jest o wiele lepszy, gdy� jest zbli�ony do rosyjskiego - twierdzi�. - Kolifink, kolifink - powiedzia� zn�w Olle. 27 Tylko tyle nauczy�y�my si� z j�zyka ch�opc�w, �e wiedzia�y�my, i� oznacza to �aha, rzeczywi�cie". Od tego te� czasu Britta, Anna i ja nigdy nie nazywamy Ollego inaczej jak ,,Olle Kolifmk". Pewnego popo�udnia, w�a�nie gdy przerwali�my plewienie i usiedli�my na stosie kamieni, by zje�� podwieczorek sk�adaj�cy si� z kanapek i kakao, niebo zrobi�o si� zupe�nie ciemne i zacz�a si� straszna burza. Grad pada� tak g�sty, �e utworzy�y si� prawdziwe zaspy, zupe�nie jak w zimie. Zacz�li�my czym pr�dzej ucieka�. Byli�my boso i okropnie marz�y nam nogi. - Biegnijmy do Kristin, do Zagajnika! - krzykn�� Lasse. Prawie zawsze robimy tak, jak chce Lasse, wi�c i teraz te� tak zrobili�my. Kristin mieszka�a opodal w ma�ym czerwonym domku. Pobiegli�my wi�c do niej; na szcz�cie Kristin by�a w domu. Kristin jest bardzo stara i wygl�da mniej wi�cej tak, jak przewa�nie wygl�daj� babcie. I jest taka dobra. Cz�sto chodz� do niej. - O moi kochani, najmilsi! - zawo�a�a za�amuj�c r�ce. A potem zaraz doda�a: - O jej, jej! Biedne dzieciaki! Rozpali�a du�y ogie� na kominku, mogli�my wi�c zdj�� nasze przemoczone ubrania i ogrza� nogi przy ogniu. Potem upiek�a nam wafli w szczypcach. Szczypce te trzyma�a nad ogniem. Ugotowa�a nam te� kawy w imbryku, kt�ry sta� na tr�jnogu w samym �rodku ogniska. Kristin ma trzy koty i jeden z nich mia� w�a�nie koci�ta. Le�a�y w koszyku, miaucza�y i by�y takie �liczne! By�o ich cztery, a Kristin powiedzia�a 28 ' /'./ /' ' '*Jv/' x// *4 / '^ ^^-TOt. ,.W "*IA3 /i*^ l nam, �e zmuszona jest odda� wszystkie, pr�cz jednego, gdy� inaczej mia�aby dom pe�en kot�w, przy e/ym dla niej samej nie starczy�oby w nim ju� miejsca. Och, czy nie mogliby�my ich dosta�?! - zawo�a�a Anna. Kristin powiedzia�a, �e mo�emy, oczywi�cie, lecz nie by�a pewna, co powiedz� nasze mamy, gdy wr�cimy do domu z koci�tami. Chyba wszyscy ludzie lubi� koci�ta - powiedzia�a Itritta. Prosili�my wi�c i b�agali, �eby przynajmniej wolno nam by�o wzi�� je na pr�b�. 29 Koci�t wystarczy�o akurat, by jeden m�g� by� w Zagrodzie P�nocnej i jeden w �rodkowej, i jeden w Po�udniowej. Koci�tko dla nas wybra� Lasse. By�o ca�e w c�tki, z bia�� plamk� na czole. Britta i Anna dosta�y zupe�nie bia�ego kotka, a kot Ollego by� ca�y czarny. Gdy nasze ubrania wysch�y, poszli�my z naszymi koci�tami do domu. Ciesz� si�, �e mamie kotk�w zosta� cho� jeden kotek. W przeciwnym razie nie mia�aby zupe�nie dzieci. Nazwali�my naszego kotka Mruczkiem. Britta i Anna nazwa�y swego Puszkiem, a Olle swego - Malkolmem. �adna z mamu� nie powiedzia�a nic, gdy przyszli�my do domu z koci�tami - wolno nam wi�c by�o je mie�. Bawi�am si� �wietnie z Mruczkiem. Przywi�zywa�am kulk� z papieru do sznurka i biega�am z tym w k�ko, a Mruczek biega� za mn� i stara� si� schwyta� papier. Lasse i Boss� bawili si� z nim te� 30 / pocz�tku, lecz wkr�tce im si� sprzykrzy�o. To ja musia�am dba� o to, �eby Mruczek dosta� je��. Pi� mleko ze spodeczka w kuchni. Nie pi� tak, jak pij� ludzie, lecz wysuwa� r�owy j�zyczek i wlizywa� w siebie mleko. Przygotowa�am mu koszyczek do spania, /robi�am mu w nim bardzo mi�ciutkie pos�anie. C "/asami puszczali�my Mruczka, Puszka i Malkolma na trawnik, �eby si� mogli razem pobawi�. Byli pr/ecie� rodze�stwem i z pewno�ci� chcieli si� ze sob� widywa�. Zarobi�am dziewi�� koron i czterdzie�ci �re przy plewieniu rzepy i wszystkie pieni�dze w�o�y�am do skarbonki, bo chc� zbiera� na rower. Na czerwony rower. W jaki spos�b Olle dosta� psa Olle nie ma rodze�stwa. Lecz ma psa. No i Malkolma, oczywi�cie. Pies nazywa si� Svipp. Teraz musz� opowiedzie�, jak to si� sta�o, �e Olle d osta� psa. Powt�rz� dok�adnie to, co on sam opowie-d/ia�. Pomi�dzy Bullerbyn a Wielk� Wsi� mieszka szewc, k lory nazywa si� Grzeczny. N a z y w a si� Grzeczny, ale nie jest wcale grzeczny! Nasze buty nigdy nie s� gotowe, gdy przychodzimy je odebra�, nawet je�li wiele razy obiecywa�, �e zrobi je na czas. Agda m�wi, /e to dlatego, �e on tyle pije. To on by� dawniej panem Svippa. Nigdy nie by� grzeczny dla Svippa, a Svipp by� najbardziej z�ym psem w ca�ej gminie. Zawsze by� uwi�zany i za ka�dym razem, gdy przychodzili�my do Grzecznego z butami, Svipp wyskakiwa� jak szalony 31 / budy i szczeka�. Bali�my si� go tak bardzo, �e nigdy nie mieli�my odwagi przej�� w pobli�u budy. Bali�my si� te� i szewca, bo zawsze by� z�y i m�wi�, �e �bachory to banda, kt�ra powinna dostawa� w sk�r� dzie� w dzie�." Svipp cz�sto dostawa� w sk�r�, chocia� by� psem, a nie bachorem. Grzeczny uwa�a� zapewne, �e psy te� co dzie� powinny dostawa� w sk�r�. Gdy Grzeczny si� upi�, zapomina� da� je�� Svippowi. W tym czasie gdy Svipp by� u szewca, my�la�am zawsze, �e jest to brzydki i z�y pies. By� brudny i potargany, zawsze warcza� i szczeka�. Teraz wiem, �e jest to grzeczny i �adny pies. To Olle sprawi�, �e sta� si� grzeczny. Olle sam jest przecie� taki grzeczny. Pewnego razu, gdy Olle ni�s� do szewca swoje buty, a Svipp jak zwykle wyskoczy� z budy, szczeka� i wygl�da� tak, jak gdyby chcia� ugry��, Olle przystan�� i zacz�� z nim rozmawia�. Powiedzia� mu, �e jest dobrym pieskiem i �e nie powinien szczeka� jak szalony. Sta� oczywi�cie w pewnej odleg�o�ci, by Svipp nie m�g� go dosi�gn��. Svipp wygl�da� na r�wnie z�ego jak zwykle i nie zachowywa� si� wcale jak dobry piesek. Gdy Olle przyszed� odebra� buty, mia� ze sob� ko�� dla Svippa. Svipp szczeka� i warcza�, ale by� tak g�odny, �e w ko�cu wbi� z�by w ko��. Przez ca�y czas, gdy jad�, Olle sta� w pewnej odleg�o�ci i powtarza� Svippowi, �e jest �adnym i dobrym pieskiem. Olle musia� wiele razy chodzi� i pyta� o swoje buty, kt�re wci�� nie by�y gotowe. Za ka�dym te� razem zabiera� ze sob� co� dobrego dla Svippa. A� tu 32 pewnego pi�knego dnia - wyobra�cie sobie - Svipp nie warcza� ju� na Ollego. Szczeka� tylko tak, jak psy s/c/ckaj�, gdy zobacz� kogo�, kogo lubi�. W�wczas Olle podszed� i pog�aska� Svippa, a Svipp poliza� go w r�k�. Kt�rego� dnia szewc przewr�ci� si� i zwichn�� nog�. W�wczas przesta� zupe�nie troszczy� si� o to, czy Svipp ma co� do jedzenia. Ollemu tak �al by�o Svippa, /e wszed� do szewca i zapyta�, czy nie m�g�by /aopiekowa� si� Svippem przez ten czas, gdy Grzecznego boli noga. Ale ten Olle jest odwa�ny! A Grzeczny powiedzia�: - Ha, to by�by niez�y widok! Skoczy ci do gard�a, skoro tylko si� zbli�ysz! W�wczas Olle podszed� do Svippa i pog�aska� go, ;i szewc sta� w oknie i patrzy�. Powiedzia� wtedy, �e ()lle mo�e opiekowa� si� Svippem przez pewien czas, ho on sam nie mo�e tego robi�. Olle sprz�tn�� �licznie w budzie Svippa, wymo�ci� j� 1 � Dzieci z Bullerbyn �wie�ym sianem, wymy� mu miseczk� i nape�ni� j� �wie�� wod�. Potem wzi�� go ze sob� na d�ugi spacer a� do Bu�lerbyn, a Svipp skaka� i skomli� z zachwytu. By� przecie� tak d�ugo uwi�ziony przy budzie i tak mu to ju� zbrzyd�o. Co dzie�, przez ca�y czas gdy Grzecznego bola�a noga, Olle chodzi� do Svippa i biega� z nim po dworze. My te� biegali�my ze Svippem, ale Svipp najbardziej lubi� Ollego i nikt inny nie m�g� go trzyma� na smyczy, bo wtedy Svipp warcza�. 34 CMy szewca przesta�a bole� noga, powiedzia� do Ollcgo: Teraz ju� koniec tych g�upstw! Pies ma pilnowa� domu i siedzie� w budzie! Svipp my�la�, �e b�dzie m�g� jak zawsze i�� z Ol-Icm na spacer, wi�c skaka� i piszcza�. Gdy jednak Ollc odszed� nie zabieraj�c go ze sob�, Svipp skomli� i by� bardzo smutny - opowiada� Olle. Ollc te� by� smutny przez wiele dni, a� w ko�cu jego tatu� nic chcia� ju� d�u�ej patrze� na to, �e Olle chodzi smutny, i poszed� do Grzecznego, i kupi� Ollemu Svippa. My - wszystkie dzieci z Bullerbyn - poszli�my do domu Ollego, �eby popatrze�, jak Olle k�pie Svippa w pralni. Pomagali�my mu te� troch�. Gdy Svipp by� wyk�pany, wytarty i uczesany, wygl�da� jak zupe�nie inny pies. Teraz Svipp nigdy nie bywa z�y i nie musi ju� chodzi� na smyczy. W nocy �pi u Ollego pod ��kiem, ;i gdy my - wszystkie dzieci z Bullerbyn - wracamy ze s/ko�y, Svipp spotyka Ollego w po�owie drogi i niesie mu tornister. Nigdy jednak nie dochodzi do chaty (ir/ecznego. Boi si� mo�e, �e Grzeczny wyjdzie i za-hicrze go z powrotem. Przyjemnie jest mie� w�asne zwierz�, lecz dziadziu� te� jest dobr� rzecz� Bardzo przyjemnie jest mie� takie zupe�nie swoje w�asne zwierz�. Ja te� chcia�abym mie� psa, ale nie mam. Mamy bardzo wiele zwierz�t tutaj w Bullerbyn - konie, krowy i ciel�ta, i prosiaczki, i owce. A mama ma moc kur. To si� nazywa �Kurza ferma w Bullerbyn", a mama wysy�a jajka w r�ne strony ludziom, kt�rzy chc� mie� kurcz�ta. Jeden z naszych koni nazywa si� Ajaks i troch� jest m�j w�asny. Chocia� niezupe�nie tak samo, jak Svipp jest Ollego. Mam za to zupe�nie w�asne kr�liki. Mieszkaj� w klatce, kt�r� zrobi� tatu�, i co dzie� musz� im dawa� traw� i mlecze. Na zim� przenosz� klatk� do obory. Maj� one, to znaczy kr�liki, bardzo du�o dzieci i sprzeda�am ich moc Ollemu i Bossemu. Boss� te� mia� jaki� czas kr�liki, ale potem mu si� to znudzi�o, bo jemu wszystko zawsze si� znudzi opr�cz ptasich jaj. W naszym ogrodzie stoi stare drzewo, kt�re nazywamy �Sowim Drzewem", poniewa� mieszkaj� tam sowy. Pewnego razu Boss� wlaz� na drzewo i zabra� sowom jedno jajko. W gnie�dzie by�y cztery jajka, tak >,e sowom w ka�dym razie zosta�o trzy. Boss� wydmucha� jajko i schowa� je do biurka razem z innymi plusiini jajami. Potem jednak przysz�o mu do g�owy, /e by po�artowa� troch� z sowi� mam�, wi�c wdrapa� MV /n�w na drzewo i pod�o�y� do gniazda kurze jajko. l o doprawdy bardzo �mieszne, �e sowia mama nie spostrzeg�a r�nicy! Nic nie zauwa�y�a, wysiadywa�a Malej jajka i pewnego pi�knego dnia w gnie�dzie by�y i r/y ma�e s�wki i jedno kurcz�tko. Jak�e sowia mama musia�a si� dziwi�, gdy spostrzeg�a, �e jedno z jej <l/icci wygl�da jak ma�a, ��ta pi�eczka! Boss� przel�k� >ic, /e sowiej mamie nie b�dzie si� podoba� kurczak, i /ubra� go stamt�d. Zreszt� to jest moje kurcz�tko - powiedzia�, l Y/y wi�za� czerwon� tasiemk� do nogi kurczaka, �eby go m�c pozna�, i pu�ci� go pomi�dzy kurcz�ta mamy. N;i/wa� go Albertem, lecz gdy Albert troszk� podr�s�, okaza�o si�, �e to nie jest kogucik, tylko kurka. Wtedy Uosse zmieni� mu imi� na Albertyna. Teraz Albertyna icsl du�� kur�, a ilekro� Boss� je jajko, zawsze m�wi: To jajko z pewno�ci� znios�a dla mnie Albertyna! Albertyna, gdy fruwa, bije wi�cej skrzyd�ami ni� inne kury. To dlatego, �e urodzi�a si� w sowim gnie�dzie m�wi Boss�. Pewnego razu Lasse postanowi�, �e on te� musi mie� swoje w�asne zwierz�ta. Zastawi� w chlewie pu�apki na szczury. Z�apa�o si� szesna�cie du�ych s/c/ur�w polnych, kt�re Lasse zamkn�� w beczce. Potem wymalowa� wielki szyld i umie�ci� go na beczce. Na szyldzie napisane by�o: �Szczurza ferma w 37 hyn". W nocy jednak szczury poucieka�y i nic nie wysz�o z tej szczurzej fermy. - Na co ci zreszt� szczurza ferma? - spyta�a Britta. - Przecie� szczury nie znosz� jajek! - W ka�dym razie by�oby przyjemnie mie� szczurz� ferm�, czy tego nie rozumiesz? - powiedzia� Lasse, kt�ry by� z�y, �e �ferma" si� rozbieg�a. Britta i Anna nie maj� psa ani kr�lik�w, ani te� innych w�asnych zwierz�t. Lecz maj� dziadziusia. Jest to najlepszy dziadziu�, jaki jest na ca�ym �wiecie, jestem tego pewna. My - wszystkie dzieci z Bullerbyn nazywamy go dziadziusiem, chocia� nie jest dziadziu-siem nas wszystkich, tylko Britty i Anny. Mieszka w pokoju na pi�trze w Zagrodzie P�nocnej. Jest to tak mi�y pok�j i tak mi�y dziadziu�, �e my, wszystkie dzieci, chodzimy tam, gdy nie mamy nic innego do roboty. Dziadziu� siedzi w fotelu na biegunach i ma d�ug�, bia�� brod�, zupe�nie jak krasnoludek. Ma tak s�aby wzrok, �e prawie nic nie widzi. Nie mo�e czyta� ani ksi��ek, ani gazet, ale to nie ma znaczenia, bo i tak wie wszystko, co jest napisane w ksi��kach. Opowiada nam te� cz�sto przypowie�ci biblijne i o tym, jak to by�o dawniej na �wiecie, gdy dziadziu� by� ma�ym ch�opcem. Britta, Anna i ja czytamy mu gazet� - kto umar� i kto sko�czy� pi��dziesi�t lat i r�ne nieszcz�liwe wypadki, i og�oszenia, i wszystko. Je�li w gazecie jest napisane, �e gdzie� uderzy� piorun, to dziadziu� umie opowiedzie� najmniej dwadzie�cia r�nych wypadk�w, gdzie i kiedy piorun uderzy� dawniej. A je�li jest napisane, �e byk zak�u� kogo� rogami, to dziadziu� opowiada nam o wszystkich ludziach, kt�rych 38 zna� i kt�rych z�y byk wzi�� na rogi. W ten spos�b trwa to do�� d�ugo, zanim przeczytamy gazet�. Czasami czytaj� ch�opcy. Chocia� dziadziu� bardziej lubi, gdy Britta lub Anna, albo ja mu czytamy. Ch�opcy opuszczaj� ca�� mas� og�osze� i innych rzeczy. Dziadziu� ma w szafie skrzynk� z narz�dziami, kt�re ch�opcy mog� od niego po�ycza�, a on pomaga im struga� ��dki i r�ne inne rzeczy, chocia� nie widzi. Gdy za� ch�opcy chc� odlewa� �o�nierzy o�owianych, id� zawsze do dziadziusia i topi� o��w w jego piecu. W szafie dziadziusia jest zawsze skrzynka z jab�kami - no, nie zawsze oczywi�cie, ale gdy jest taka pora roku, �e s� jab�ka. Gdy przychodzimy, dostajemy od niego po jab�ku. Kupujemy mu �lazowe cukierki w Wielkiej Wsi, a dziadziu� trzyma je w szafce naro�nej. I potem opr�cz jab�ek dostajemy od dziadziusia �lazowe cukierki. W swoim oknie dziadziu� ma pelargonie, kt�re bardzo piel�gnuje, mimo �e jest prawie niewidomy. Cz�sto d�ugo z nimi rozmawia. Na �cianach w pokoju dziadziusia wisz� pi�kne obrazy. Szczeg�lnie dwa z nich podobaj� mi si� bardzo. Jeden przedstawia Jonasza w brzuchu wieloryba, a drugi w�a, kt�ry uciek� z mena�erii i dusi jakiego� cz�owieka. Nie jest to mo�e pi�kne, ale straszne i wstrz�saj�ce. Je�li jest �adna pogoda, to dziadziu� wychodzi na spacer. Ma lask�, kt�r� maca drog�. Latem siaduje najcz�ciej pod wi�zem, kt�ry ro�nie po�rodku trawnika przed Zagrod� P�nocn�. Siedzi i wygrzewa si� w s�o�cu i od czasu do czasu powtarza: 40 - Ho, ho, tak, tak!... Pytali�my si� go, dlaczego m�wi �Ho, ho, tak, Lik", a dziadziu� powiedzia�, �e m�wi tak, gdy my�li � t lym, jak by� m�ody. To musia�o by� chyba bardzo, luird/o dawno temu. Ach, �e te� kto� ma takiego � lobrego dziadziusia! Wola�abym mie� dziadziusia iii/, psa. Ch�opcy nie mog� mie� przed nami �adnych tajemnic Gdy sko�czyli�my plewienie zagon�w, zacz�a si� /,w�/ka siana. W tym roku nie zabieram dzieciak�w! Do�� .kukania po stogach i deptania siana! - powiedzia� i.ilu�. M�wi tak co roku, ale nikt nie wierzy, �e m�wi lo na serio. Je�dzili�my na wozach z sianem ca�ymi dniami i skakali�my po stogach. Lasse chcia�, �eby�my urz�d/i l i konkurs, kto b�dzie najodwa�niejszy i skoczy najwy�ej. Najwy�ej z g�ry na d� oczywi�cie, a nie / do�u do g�ry. Wdrapywali�my si� na sam wierzch slogu i zeskakiwali�my na siano na dole. Oj, jak przy lym co� �askota�o w brzuchu! Lasse powiedzia�, �e /wyci�zca konkursu dostanie lizaka w nagrod�. Kupi� li/aka w�a�nie tego samego dnia, gdy poszed� do sklepiku w Wielkiej Wsi po dro�d�e dla mamy. Skakali�my i skakali�my, aby si� wzajemnie prze�cign��, a� w ko�cu Lasse wdrapa� si� tak wysoko, jak tylko m�g�, i zeskoczy� w d� na ma��, malutk� kupk� siana, �e a� ziemia zadudni�a pod nim i le�a� d�u�sz� chwil� nie mog�c si� ruszy�. M�wi� potem, �e by� 41 pewien, �e serce wpad�o mu do brzucha, i my�la�, �e b�dzie musia� przez ca�e �ycie chodzi� z sercem w brzuchu. Nikt ju� nie mia� odwagi powt�rzy� tego skoku, a Lasse wpakowa� sobie do ust lizaka i powiedzia�: - Nagroda przyznana zosta�a Lassemu za jego odwa�ne wyczyny na stogu siana! 42 Kt�rego� dnia, gdy Britta, Anna i ja z parobkiem ,' /ugrody P�nocnej zwozi�y�my siano, napotka�y�my po/iomkowe miejsce". By�o to ko�o stosu kamieni, 11,1 polance, z kt�rej zwozi�y�my siano. Ros�o tam tyle po/iomek, �e nigdy czego� podobnego nie widzia�am. 1 1 m�wi�y�my si�, �e nigdy, ale to nigdy, przenigdy nie powiemy ch�opcom ani te� nikomu innemu o tej po/iomkowej polance. Zbiera�y�my poziomki i nawleka�y�my je na �d�b�a, trawy, a� w ko�cu mia�y�my n/yna�cie trawek pe�nych. Wieczorem zjad�y�my je � cukrem i �mietank�. Ch�opcom da�y�my po kilka do ipr�bowania, ale oni chcieli koniecznie wiedzie�, gdzie ic /obra�y�my. Tego nie powiemy nigdy w �yciu, bo to jest i n �omnica! - powiedzia�y�my im na to. W ci�gu nast�pnych dni biega�y�my z Britta i Ann� �/ukaj�c wi�cej takich miejsc, gdzie rosn� poziomki, i mo bawi�y�my si� ju� wi�cej na stogu. Lecz ch�opcy luwili si� tam stale i nie mog�y�my zrozumie�, �e te� im si� to nie znudzi. Pewnego dnia znalaz�y�my tyle poziomek, �e powiedzia�y�my ch�opcom, �e mamy ju� siedem takich mio)sc, gdzie rosn� poziomki, ale nigdy nie zdradzimy, ^il/ie one si� znajduj�, bo to nasza tajemnica. W�w-t/;is Olle powiedzia�: Cha, cha - ale to marna tajemnica w por�wnaniu z nasz�! A jak� wy macie tajemnic�? - spyta�a Britta. Nie m�w jej nic, Lasse! - krzykn�� Olle. A Lasse na to: Rzeczywi�cie! Niech si� dziewczynki dowiedz�, /e nasza tajemnica nie jest taka bzdurna jak ich! 43 - Wi�c co to jest? - spyta�y�my. - Zrobili�my dziewi�� grot w stogu siana, je�li chcecie wiedzie� - odpowiedzia� Lasse. - Ale nie powiemy gdzie! - krzykn�� Boss� i zacz�� skaka� na jednej nodze. - Zaraz je znajdziemy! - zawo�a�y�my i zacz�y�my wdrapywa� si� na st�g, by ich szuka�. Szuka�y�my zar�wno tego dnia, jak i nast�pnego, ale nie znalaz�y�my grot. Ch�opcy zrobili si� okropnie wa�ni, a Lasse powiedzia�: - Nigdy ich nie znajdziecie! Po pierwsze, nie mo�na ich znale�� bez mapy, a po drugie, nie znajdziecie mapy, na kt�rej s� narysowane! - Co to za mapa? - spyta�y�my. - Mapa, kt�r� sami zrobili�my - odpar� Lasse. - Lecz jest dobrze schowana! Wtedy Britta, Anna i ja zacz�y�my z kolei szuka� mapy. Przypuszcza�y�my od razu, �e musi ona by� schowana gdzie� w Zagrodzie �rodkowej, bo Lasse z pewno�ci� nie zgodzi�by si� na to, by by�a schowana gdzie indziej. Szuka�y�my przez kilka godzin w pokoju Lassego i Bossego, w ich ��kach i w ich szufladach, i w szafie, i wsz�dzie. Wreszcie zapyta�y�my Lassego: - M�g�by� przynajmniej powiedzie�, czy to jest ptak, czy ryba? - Tak jak si� to m�wi w tej grze, w kt�rej si� szuka jakiego� schowanego przedmiotu, aby okre�li�, czy le�y wysoko, czy nisko. W�wczas Lasse, Boss� i Olle zacz�li si� okropnie �mia�, a Lasse doda�: - Ptak! Ptak! Ptak! No, powiedzcie, czy mo�e nie ptak? 44 I mrugali do siebie, i robili przebieg�e miny. Zacz�y�my szuka� ko�o lampy i zajrza�y�my, czy mapa nie jest czasem schowana za tapet� pod sufitem, bo to przecie� mia�o by� bardzo wysoko, skoro m�wili �ptak". W ko�cu Lasse powiedzia�: - Mo�ecie r�wnie dobrze przesta� szuka�, bo i tak nigdy nie znajdziecie tej mapy! Przesta�y�my wi�c w ko�cu szuka�. Nast�pnego dnia mia�am si� spyta� Ollego, czy mo�e mi po�yczy� �Tysi�c i jedn� noc"*, bo pada� deszcz i chcia�am posiedzie� w domu i poczyta�. Lasse i Boss� byli na dworze. Wesz�am do ich pokoju, �eby po lipie przele�� do Ollego. Na lipie mieszka� kiedy� ma�y ptaszek, a w jej pniu by�a ma�a dziurka, w kt�rej mia� swoje gniazdko. Teraz ju� tam nie mieszka�. Prze�a��c obok gniazdka zauwa�y�am, i� z dziupli zwisa kawa�ek sznurka. �Ciekawam, na co ptaszkowi potrzebny by� sznurek" - pomy�la�am i poci�gn�am za zwisaj�cy kawa�ek. Na ko�cu sznurka przywi�zana by�a rolka papieru! I wyobra�cie sobie - to by�a mapa! Omal nie spad�am z drzewa ze zdziwienia! Zapomnia�am o �Tysi�c i jednej nocy", wlaz�am z powrotem do pokoju Lassego i Bossego, po czym pop�dzi�am do Britty i Anny tak szybko, �e po�lizn�am si� na schodach i st�uk�am kolano. Ach, jak�e Britta i Anna si� ucieszy�y! Pobieg�y- * �Ba�nie z tysi�ca i jednej nocy" - tytu� zbioru ba�ni z Dalekiego Wschodu 46 �niy p�dem do stogu i raz-dwa znalaz�y�my wszyst-I i c groty. Ch�opcy porobili d�ugie przej�cia w sianie, a wszystko to by�o narysowane na mapie. Gdy iL wpe�znie do takiego korytarza, jest w nim tak � icmno i tak du�o siana dooko�a, �e chwilami nic mo�na nie pomy�le�: �A je�li nie b�d� mog�a st�d Jest to straszne i przejmuj�ce uczucie. Lecz wyj�cie iwsze si� znajdowa�o. To tylko w przej�ciach by�o ciemno - w gro-i.ich by�o jasno, bo zrobione by�y tu� przy �cianie i �wiat�o wpada�o przez szpary. By�y to du�e i pi�kne ��u) t y i ch�opcy musieli mie� moc pracy ze zrobieniom ich. Do ostatniej prowadzi� tak d�ugi kory-i i r/, i� my�la�y�my, �e nigdy si� nie sko�czy. Ja \ sun�am si� pierwsza, potem Britta, a na ko�cu \iina. Zobaczycie, �e to b�dzie labirynt, kt�ry nigdy si� nit' sko�czy - powiedzia�a Britta. W tej samej chwili zobaczy�am, �e jako� rozja�nia K; Przede mn� by�a grota. Siedzieli tam Lasse, Boss� i Olle. Ale si� zdziwili, gdy nas ujrzeli! Jak trafi�y�cie tu? - spyta� Lasse. Cha, cha! Znalaz�y�my map�, oczywi�cie! � odpowiedzia�am. - To przecie� nie by�a �adna sztuka, l a ki� �atwe miejsce! Cho� raz Lasse mia� troch� zdumion� min�. Pomyl�! chwil�, a potem zawo�a�: Dziewczynki te� mog� si� z nami bawi�! Przez ca�y dzie� bawili�my si� w grotach, gdy i \inczasem deszcz pada� na dworze, i by�o nam l'.ird/o weso�o. 47 - Teraz, gdy znacie nasz� tajemnic�, b�d�cie sprawiedliwe i powiedzcie nam, gdzie rosn� poziomki - poprosi� Lasse na drugi dzie�. - Aha, chcieliby�cie - odpowiedzia�y�my. - Szukajcie ich sami, tak jak my musia�y�my szuka� grot. Aby jednak �atwiej im by�o szuka�, Britta, Anna i ja rzuca�y�my patyczki przez ca�� drog�. Mi�dzy patyczkami by�y du�e odst�py, wi�c trwa�o to w ka�dym razie do�� d�ugo, zanim ch�opcy znale�li miejsca, gdzie rosn� poziomki. Po drodze do naszego najlepszego miejsca nie rzuca�y�my patyczk�w. To pozostanie tylko nasz� tajemnic� i nigdy, przenigdy nie wyjawimy jej nikomu. 48 �pimy w stogu 5 .t, Pewnego dnia Boss� powiedzia� do mnie: - Dzi� Lasse i ja b�dziemy nocowa� w stogu siana. I Olle te�, je�li mu pozwol�. - Tylko w��cz�dzy �pi� w stogach - o�wiadczy�am. - Z pewno�ci� nie - zaprzeczy� Boss�. - Spytali�my I1 iii me, czy nam pozwoli. Pobieg�am powt�rzy� to Britcie i Annie. W takim razie my b�dziemy nocowa�y w naszym slogu - powiedzia�y. - I ty te�, Liso. Ach, jak b�dzie weso�o! Szkoda tylko, �e to ch�opcy wpadli na ten pomys�, a nie my. Pobieg�am za-ia/ do mamy i spyta�am, czy mi pozwoli. Mama l l )/icu z Bullerbyn 49 l uwa�a�a, �e ma�e dziewczynki nie powinny nocowa� w stogu, ale powiedzia�am, �e dziewczynki te� chyba mog� mie� jak�� przyjemno��, nie tylko ch�opcy. I pozwoli�a. Nie mog�y�my si� wcale doczeka� wieczora. Lasse spyta�: - To dziewczynki te� maj� nocowa� w stogu? I nie b�dziecie si� ba�y? A je�li przyjd� duchy? - Jasne, �e si� nie boimy - odpowiedzia�y�my i zacz�y�my przygotowywa� sobie kanapki. Kanapki te by�y na wypadek, gdyby�my zg�odnia�y w nocy. W�wczas ch�opcy te� zrobili sobie kanapki. O godzinie �smej wieczorem wyszli�my z domu. Ch�opcy mieli spa� w stogu Zagrody �rodkowej, a my w stogu Zagrody P�nocnej. Ka�de z nas wzi�o ze sob� ko�sk� derk�. Olle Kolifmk zabra� r�wnie� Svippa. To szcz�liwiec - ma psa! - Dobranoc, mali w��cz�dzy! - powiedzia� tatu�. A mama doda�a: - Przyjdziecie pewno jutro rano kupi� mleka. Tak robi� wszyscy w��cz�dzy. Gdy m�wi�y�my ch�opcom dobranoc, Lasse powiedzia�: - �pijcie dobrze! Je�li b�dziecie mog�y! W zesz�ym roku znaleziono �mij� w sianie w Zagrodzie P�nocnej. Ciekaw jestem, czy i w tym roku jest tam jaka� �mija? A Boss� powiedzia�: - Mo�e tak, a mo�e nie! Lecz na pewno jest tam ca�a masa myszy polnych! Brrrr... jakie to wstr�tne! 50 Biedne dzieci - po�a�owa�y�my ch�opc�w. - Boicie si� myszy polnych? W takim razie najlepiej b�dzie, ic�li p�jdziecie do domu i po�o�ycie si� do w�asnych l�/ek. Po czym posz�y�my do stogu z naszymi derkami i kanapkami. Na dworze by�o jasno, ale w stogu by�o niemal zupe�nie ciemno. - Ja chc� le�e� po�rodku! - krzykn�am. Potem umo�ci�y�my si� w sianie. Pachnia�o pi�knie, 51 ale k�u�o. Chocia� w�a�ciwie, gdy owin�y�my si� derkami, by�o zupe�nie dobrze. Le�a�y�my i rozmawia�y�my sobie o tym, jak to jest, kiedy si� jest prawdziwym w��cz�g�, kt�ry zawsze nocuje w stogach. Anna powiedzia�a, �e to musi by� bardzo przyjemnie. Nie chcia�o nam si� wcale spa�. Tylko je��. Zanim wi�c zapad�y zupe�ne ciemno�ci, wydoby�y�my nasze kanapki. W ko�cu jednak zrobi�o si� woko�o tak ciemno, �e gdy trzyma�y�my r�k� wyci�gni�t� przed twarz�, nie mog�y�my jej dojrze�. Cieszy�am si�, �e le�� pomi�dzy Britt� a Ann�. W sianie jako� dziwnie szele�ci�o. Britt� i Anna przysun�y si� bli�ej do mnie. - Co b�dzie, je�li przyjdzie tu prawdziwy w��cz�ga i po�o�y si� nie pytaj�c o pozwolenie? - szepn�a Britt�. Le�a�y�my cichutko i my�la�y�my o tym przez chwil�. I wtedy nagle us�ysza�y�my wycie. Straszne, przera�liwe wycie! Jak gdyby tysi�c duch�w zawy�o naraz. Cud, �e nie umar�y�my! Nie, nie umar�y�my, tylko zacz�y�my wrzeszcze�. Ach, jak�e Lasse, Boss� i Olle si� �miali! Bo to oni oczywi�cie tak wyli i siano szele�ci�o wtedy, kiedy czo�gali si� do nas. Britt� powiedzia�a, �e to bardzo niebezpiecznie tak kogo� nastraszy�, bo krew mo�e zakrzepn�� w �y�ach temu, kogo si� straszy, i obieca�a, �e powie to swojej mamie. W�wczas Lasse powiedzia�: - Przecie� to by�y tylko �arty! ' , -A Boss� doda�: . * n - Skar�ypyta bez kopyta! Anna twierdzi�a, �e czuje si� tak, jak gdyby jej krew troch� ju� zakrzep�a w �y�ach. 52 W ko�cu ch�opcy poszli z powrotem na sw�j il�g. Namy�la�y�my si� przez chwil�, czyby si� tam � lo nich nie przedosta� i te� ich nie nastraszy�, iile nie mia�y�my ju� si�, bo tak nam si� chcia�o spa�! Obudzi�o nas pianie koguta w Zagrodzie P�nocnej i zimno. Brrr, jak by�o zimno! Nie wiedzia�y�my, kt�ra godzina, lecz my�la�y�my, �e z pewno�ci� czas Ul/ wstawa�. W�a�nie w tej samej chwili, gdy przecho-il/i�y�my przez furtk� na wygonie, nadeszli ch�opcy ze Mogu Zagrody �rodkowej. Im te� by�o zimno. Wbiegli�my do naszej kuchni, aby si� ogr