6976

Szczegóły
Tytuł 6976
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6976 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6976 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6976 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Graham Masterton Zaraza Prze�o�y� Piotr Ku� Zysk i S-ka Wydawnictwo Tytu� orygina�u Plague Copyright � by Graham Masterton, 1977 Copyright � for the Polish translation by Zysk i S-ka Wydawnictwo, Pozna� 1995 Redaktor Barbara Borszewska Wydanie I ISBN 83-86530-64-2 Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Pozna� tel./fax 526-326, tel. 532-767, 532-751 Sk�ad i �amanie perfekt s.c., Pozna�, ul. Grodziska 11 KSI�GA PIERWSZA Epidemia Rozdzia� 1 W�a�ciwie spa� jeszcze, kiedy rozleg� si� dzwonek u drzwi. Jego d�wi�k rozbrzmia� mu w g�owie z pocz�tku cicho, lecz natarczywie, niczym odg�os monety wrzucanej do g��bokiej studni. Z ka�d� chwil� by� jednak coraz wyra�niejszy, kto� stoj�cy pod drzwiami przyciska� guzik dzwonka coraz d�u�ej i silniej. Wreszcie otworzy� oczy i stwierdzi�, �e to ju� poranek. � Chwileczk�! � zacharcza�. W ustach mia� sucho po d�ugim, g��bokim �nie. Mimo to dzwonek wci�� uparcie dzwoni�, przyciskany d�oni� kogo� bardzo natarczywego. Zwl�k� si� z ��ka, pochyli� si�, �eby podnie�� z pod�ogi p�aszcz k�pielowy i z trudem wsun�� nogi w gumowe klapki. Powl�k� si� do holu. Przez matowe szk�o drzwi frontowych dojrza� sylwetk� kogo� niskiego, kr�pego, w b��kitnej koszuli, wci�� przyciskaj�cego dzwonek. � Chwileczk�! � zn�w wydoby� z siebie g�os. Tym razem posz�o mu ju� o wiele lepiej. � Zaraz otwieram. Odsun�� zasuw�, otworzy� drzwi i wyjrza� na zewn�trz. Jaskrawe s�o�ce Florydy niemal�e go o�lepi�o. Ciep�y poranny wiaterek porusza� palmami rosn�cymi wzd�u� podjazdu. Niebo ja�nia�o ju� pe�nym b��kitem. � Czy to pan jest doktor Petrie? � zapyta� go niecierpliwie poranny przybysz. By� dobrze zbudowany, ubrany byle jak, najwyra�niej czyni� to w po�piechu. W r�kach �ciska� kapelusz, a na twarzy mia� wyraz kojarz�cy si� z min� zmaltretowanego psa. � Zgadza si�. Kt�ra godzina? � Nie wiem � odpar� m�czyzna niecierpliwie. � Mo�e p� do dziewi�tej, mo�e dziewi�ta. Chodzi o moje dziecko. Ch�opak zachorowa�. Naprawd� zachorowa�. Obawiam si�, �e nied�ugo mo�e umrze�. Musi pan ze mn� pojecha�. � Czy nie m�g� pan zatelefonowa� do szpitala? � Zrobi�em to. Zapytali mnie, co jest ch�opakowi, a kiedy odpowiedzia�em, powiedzieli, �e powinienem skontaktowa� si� z jakim� lekarzem. Powiedzieli, �e objawy nie wskazuj� na nic gro�nego. Ale z moim synem jest coraz gorzej. Obawiam si� najgorszego. M�czyzna dr�a� i by� spocony, a ciemne obw�dki pod jego oczyma a� nadto �wiadczy�y, jak ma�o spa� ostatniej nocy. Doktor Petrie podrapa� si� po zaro�ni�tym policzku i pokiwa� g�ow�. Po wczorajszym przyj�ciu czu�, jakby jaki� ci�ki m�ot ko�ata� mu w g�owie. Potrafi� jednak rozpozna� przera�enie i udr�k� stoj�cego przed nim cz�owieka. � Niech pan wejdzie do �rodka i na chwil� usi�dzie. Za dwie minuty b�d� got�w. M�czyzna w b��kitnej koszuli pos�usznie wszed� do domu za doktorem Petriem, by� jednak zbyt zdenerwowany, aby chocia� na moment usi���. Doktor Petrie wszed� do sypialni, zrzuci� z siebie p�aszcz k�pielowy i w po�piechu si� ubra�. Na nogi na�o�y� sanda�y, przyg�adzi� d�oni� zmierzwione br�zowe w�osy, po czym si�gn�� po swoj� torb� medyczn� i kluczyki od samochodu. W holu m�czyzna wreszcie usiad� na skraju drewnianej �awy, na kt�rej rozrzucone by�y stare pisma medyczne. Wpatrywa� si� w b�yszcz�cy parkiet wzrokiem, jaki doktor Petrie widzia� ju� tak wiele razy. �Dlaczego to si� przydarzy�o akurat mnie? Dlaczego mnie? Przecie� na �wiecie jest tak wiele innych ludzi". � Panie... � Kelly, Dave Kelly. M�j syn tak�e ma na imi� Dave, David. Czy jest pan got�w, doktorze? � Tak. Czy chce pan, �eby�my jechali moim samochodem? � Wola�bym. � Dave Kelly pokiwa� g�ow�. � Nie by�by ze mnie dzisiaj najlepszy kierowca. Doktor Petrie zatrzasn�� frontowe drzwi i obaj m�czy�ni znale�li si� na zewn�trz; owia�o ich gor�ce powietrze, s�o�ce zala�o o�lepiaj�cymi promieniami. Nie opodal sta� zaparkowany niebieski lincoln continental doktora. Obok przystan�� zdezelowany, podniszczony czerwony furgon, kt�ry bez w�tpienia nale�a� do pana Kelly'ego. Na drzwiach mia� wymalowane: �Speedy Motors, sp. z o.o." Wsiedli do lincolna i doktor Petrie w��czy� klimatyzacj�. By� marzec i o tej porze temperatura przekracza�a ju� trzydzie�ci stopni w cieniu. Ciche, spokojne ulice modnego przedmie�cia Miami, gdzie doktor Petrie mieszka� i pracowa�, zalane by�y s�o�cem. Okna schludnych, eleganckich i drogich dom�w, by�y zamkni�te, �aluzje pozasuwane. � A teraz � powiedzia� doktor, wycofuj�c lincolna z podjazdu � kiedy b�dziemy jechali, chc� us�ysze� od pana, co dzieje si� z pa�skim synem. Prosz� opowiedzie� mi o wszystkich symptomach. Aha, i jeszcze niech mi pan powie, dok�d mam jecha�. � Do centrum � odpar� Kelly, ocieraj�c pot z powiek. � Mieszkam niedaleko p�nocno-zachodniego skraju 20 Ulicy. Po chwili wyjechali na ulic�. Doktor nacisn�� na gaz i samoch�d skierowa� si� Burlington Drive w kierunku po�udniowym. Urz�dzenie klimatyzacyjne szybko osuszy�o pot pana Kelly'ego i teraz z kolei m�czyzna zacz�� si� trz���. � Dlaczego wybra� pan akurat mnie? � zapyta� doktor Petrie. � Przecie� znalaz�by pan ze stu doktor�w bli�ej domu. Pan Kelly zakaszla�. � Polecono mi pana. M�j szwagier, jest prokuratorem, by� kiedy� pa�skim pacjentem. Zatelefonowa�em do niego i poprosi�em, �eby mi poda� nazwisko najlepszego, jego zdaniem, lekarza. M�wi� panu, doktorze, m�j ch�opak potrzebuje naprawd� najlepszego. Je�eli jest z nim tak �le, jak wygl�da, tylko najlepszy lekarz mu pomo�e. � No to jak �le wygl�da? � Doktor Petrie szerokim �ukiem omin�� parkuj�c� ci�ar�wk�. � Kiedy do pana wyje�d�a�em, nie mia� nawet si�y otwiera� oczu. Jest bia�y jak papier. O dziesi�tej czy jedenastej wieczorem dosta� drgawek, kt�re nie usta�y do rana. Od tego czasu podawa�em mu wod� i aspiryn�. Czy dobrze post�pi�em? Doktor Petrie pokiwa� g�ow�. � W ka�dym razie mu pan nie zaszkodzi�. Ile on ma lat? � W�a�nie uko�czy� dziewi��. Doktor Petrie skr�ci� na 441 Ulic� i lincoln nikn�� teraz w kierunku po�udniowym. Doktor popatrzy� na sw�j stary zegarek. By�o kilka minut po dziewi�tej. Westchn��. Fatalny pocz�tek jak na poniedzia�ek. Przyjrza� si� swojemu odbiciu w samochodowym lusterku i ujrza� kr�tko ostrzy�onego typowego ameryka�skiego lekarza w �rednim wieku, z kacem a� nadto wyra�nie wymalowanym na twarzy. Co bardziej zgry�liwi koledzy-lekarze nadali kiedy� doktorowi Petriemu przydomek ��wi�ty Leonard od geriatrii", a to dlatego, �e jego klientel� stanowili w du�ej mierze starsi i nieprzyzwoicie bogaci ludzie � g��wnie stare wdowy o bezgranicznych fortunach, opalone na br�z w odcieniu przypominaj�cym kolor sk�rzanych toreb u�ywanych przez listonoszy. Drugi pow�d przezwiska by� taki, �e doktor Petrie wygl�da� a� nieprzyzwoicie �wi�toszkowato. Odnosi�o si� wra�enie, �e zaledwie po�ow� swej szerokiej wiedzy medycznej uzyska� dzi�ki nauce i praktyce; drug� podarowa� mu sam B�g. Poza tym by� wysoki, szczup�y i sprawny, mia� jasne oczy i przyjazn�, szczer� twarz � to wszystko pracowa�o na jego sukces. Doktor Petrie spogl�da� na swoj� prac� w ten spos�b: bogate starsze damy potrzebuj� opieki medycznej tak, jak wszyscy inni ludzie i skoro on sam potrafi zarabia� du�o pieni�dzy, udzielaj�c im porad, czasami nawet dotycz�cych wyimaginowanych przez nie chor�b, nie ma w tym nic z�ego, ani z punktu widzenia medycyny, ani etyki. A poza tym, rozmy�la�, mimo pieni�dzy, kt�re ju� zarobi�em, jestem wystarczaj�co odpowiedzialnym cz�owiekiem, aby zwlec si� z ��ka w gor�cy poniedzia�kowy poranek i jecha� przez ca�e miasto do ci�ko chorego dziecka. �a�owa� w tej chwili, �e nie jest na tyle zr�wnowa�onym cz�owiekiem, by odmawia� sobie alkoholu; poprzedniego wieczoru wypi� osiem solidnych drink�w na przyj�ciu w klubie golfowym. � Kto jest teraz z ch�opakiem? � zapyta� Kelly'ego. � Matka. Mia�a i�� do pracy, ale zosta�a w domu. � Czy podali�cie mu co� do jedzenia albo do picia, poza wod�? � Dostawa� tylko wod�. M�wi� panu, w jednej chwili dzieciak ma czterdzie�ci stopni gor�czki, a w nast�pnej jest ju� zimny jak l�d. Przez ca�y czas ma suche usta, j�zykiem ledwie porusza. Uzna�em, �e woda b�dzie najlepsza. Doktor Petrie zatrzyma� samoch�d na czerwonych �wiat�ach i oczekuj�c na ich zmian�, b�bni� palcami po kierownicy, rozmy�laj�c. Kelly popatrzy� na niego, blady, przera�ony, pr�buj�c ukrywa� oznaki zdenerwowania. � Czy przypomina to objawy jakiej� znanej panu choroby? � zapyta�. Doktor Petrie u�miechn�� si�. � Niczego nie mog� panu powiedzie�, zanim nie zobacz� ch�opaka � odpar�. � Jak pracuj� jego zwieracze? � Jego co? � Zwieracze. Czy s� lu�ne, czy nie? Jak oddaje stolec? Pan Kelly pokiwa� g�ow�. � No w�a�nie. Leci z niego jak z syfonu. Ruszyli i Kelly zacz�� wskazywa� drog�. Po kilku zakr�tach dotarli do skrzy�owania, na kt�rego jednym z rog�w znajdowa� si� wielopoziomowy gara�. Wjechali do niego i doktor zaparkowa� obok zdezelowanej ci�ar�wki. W rogu wala�y si� stare zderzaki, fragmenty karoserii i inne rdzewiej�ce cz�ci do samochod�w. Kelly wysiad� z lincolna. � Niech pan idzie za mn� � powiedzia�. � Mieszkamy nad gara�em. Doktor Petrie wzi�� torb� lekarsk� i popatrzy� na lincolna. Nast�pnie ruszy� za Kellym. Wspi�li si� na g�r� po drgaj�cych schodach przeciwpo�arowych, po czym przez zawalony r�nymi gratami balkon dostali si� do mieszkania Kelly'ego. By�o tu ciemno, ponuro, �mierdzia�o stare, skis�e mleko. � Glorio, przyprowadzi�em lekarza! � zawo�a� pan Kelly. Nie by�o odpowiedzi. Kelly poprowadzi� Petriego przez mieszkanie w kierunku w�skiego holu. Znajdowa� si� tutaj z�amany stojak na parasole, a �ciany oblepione by�y fotografiami samochod�w wy�cigowych. � T�dy � powiedzia� Kelly. Delikatnie otworzy� drzwi znajduj�ce si� na ko�cu holu i wprowadzi� doktora Petriego do kolejnego pomieszczenia. Ch�opak le�a� w wygniecionej, mokrej od potu po�cieli. W pokoju panowa� wstr�tny smr�d: mimo otwartego okna �mierdzia�o ka�em i uryn�. Ch�opak by� chudy i wysoki jak na sw�j wiek. Mia� bardzo kr�tko �ci�te w�osy, co w po��czeniu z blado�ci� i cierpieniami, kt�re prze�ywa�, nadawa�o mu wygl�d ofiary obozu koncentracyjnego. Oczy mia� zamkni�te, lecz powieki by�y nabrzmia�e, niebieskie niczym �liwki. Ko�cista klatka piersiowa ch�opaka falowa�a; oddycha� szybko, gwa�townie, z widocznym wysi�kiem. Jego r�ce, spoczywaj�ce na po�cieli,, dr�a�y. Matka przyk�ada�a mu do czo�a zimne r�czniki. � Nazywam si� Petrie � powiedzia� Leonard, k�ad�c 10 na moment swoj� d�o� na ramieniu matki. By�a drobn� kobiet� o kr�conych w�osach, mog�a mie� oko�o czterdziestu lat. Ubrana by�a w zniszczon� r�ow� sukienk�, na twarzy mia�a �lady makija�u, kt�rego nie zd��y�a zetrze� od czasu, gdy zachorowa� jej syn. "� Ciesz� si�, �e pan przyszed�, doktorze � powiedzia�a zm�czonym g�osem. � Od kilku godzin nie jest mu ani lepiej, ani gorzej. Doktor Petrie otworzy� torb� lekarsk�. � Zbadam go teraz. Ci�nienie krwi, prac� serca i tym podobne sprawy. Czy zechcieliby pa�stwo poczeka� na zewn�trz, gdy b�d� bada� waszego syna? Matka popatrzy�a na niego przem�czonymi oczami. � Sp�dzi�am przy nim ca�� noc. Nie widz� �adnego powodu, �eby akurat teraz wychodzi�. Doktor Petrie wzruszy� ramionami. � Jak pani uwa�a. Ale wydaje mi si�, �e powinna pani spokojnie wypi� fili�ank� mocnej kawy. Panie Kelly, czy by�by pan tak uprzejmy i przyrz�dzi� kaw� dla nas wszystkich? � Jasne � powiedzia� ojciec, stoj�cy dot�d niepewnie w progu. Doktor Petrie usiad� przy ��ku na prostym drewnianym krze�le i uj�� d�o� ch�opca, aby zbada� jego puls. By� s�aby i nieregularny; niczego gorszego doktor nie m�g� oczekiwa�. Matka, kt�ra przez kilka chwil w milczeniu zaciska�a usta, odezwa�a si�: � Czy on wyzdrowieje, doktorze? Wyzdrowieje, prawda? Dzisiaj w�a�nie mia� p�j�� do Ma�piej D�ungli. Doktor Petrie spr�bowa� si� u�miechn��. Zn�w uni�s� rami� ch�opca i sprawdzi� ci�nienie krwi. O wiele za wysokie. Ostami raz, gdy widzia� pacjenta w takim stanie, nieszcz�nik zmar� po trzech godzinach. Za�y� pot�n� dawk� barbiturat�w. Doktor uni�s� nabrzmia�� powiek� ch�opaka i pomagaj�c sobie niewielk� latark�, zbada� jego szkliste oczy. Wzrok ch�opaka prawie nie reagowa� na �wiat�o. Przy�o�y� steto- 11 skop do chudej piersi dziecka i ws�ucha� si� w bicie serca. Us�ysza� wyra�nie szmery w p�ucach. � David � powiedzia� cicho, prosto do ucha ch�opca. � Davidzie, czy mnie s�yszysz? Wargi dziecka poruszy�y si�, zadr�a�y, jednak to by�o wszystko. � Och, jaki on jest chory � powiedzia�a pani Kelly �ami�cym si� g�osem. � Jak bardzo chory. Doktor Petrie po�o�y� d�o� na ramieniu chorego. � Pani Kelly � powiedzia�. � To dziecko musi natychmiast znale�� si� w szpitalu. Czy m�g�bym skorzysta� z pa�stwa telefonu? Pani Kelly zblad�a. � W szpitalu? Przecie� telefonowali�my ju� do szpitala i powiedzieli nam, �e wystarczy, jak ch�opaka obejrzy lekarz. Czy jest pan w stanie co� dla niego zrobi�? Doktor Petrie wsta�. � Co pani powiedzieli? Czy opisa�a im pani, w jakim stanie jest pani dziecko? � Powiedzia�am, �e jest bardzo chory, �e ma gor�czk� i �e kilka razy zabrudzi� ��ko. � I co oni na to? � Stwierdzili, �e prawdopodobnie dzieciak zjad� co� niedobrego i powinnam trzyma� go w cieple, dawa� mu du�o do picia i nic do jedzenia oraz sprowadzi� jakiego� lekarza. Zaraz jednak, kiedy sko�czy�am rozmow�, ch�opak poczu� si� jeszcze gorzej. Wtedy w�a�nie postanowili�my, �e Dave pojedzie do pana. � Ten ch�opak musi natychmiast znale�� si� w szpitalu � powt�rzy� doktor Petrie. � Naprawd�, natychmiast. Gdzie tutaj jest telefon? � W holu. Prosto od drzwi tego pokoju. Wychodz�c do holu, doktor Petrie nieomal zderzy� si� z panem Kelly, nios�cym trzy fili�anki z kaw� na ma�ej tacy. U�miechn�� si� do niego pocieszaj�co i wzi�� jedn� z fili- 12 �anek. Wykr�caj�c numer najbli�szego szpitala, jednocze�nie s�czy� kaw�, bardzo uwa�aj�c, aby nie poparzy� si� czarnym, gor�cym p�ynem. � Czy ostry dy�ur? Halo! Tak? Prosz� mnie pos�ucha�, przy telefonie doktor Leonard Petrie. Mam tutaj m�odego ch�opca; dziewi�cioletniego, bardzo chorego. Musi natychmiast znale�� si� w szpitalu. Konieczne jest badanie krwi oraz plwociny... S�dz�, �e zaatakowa�a go jaka� choroba zaka�na. By� mo�e cholera. Tak. Och, oczywi�cie, powiem rodzicom. Dajcie mi pi��, nie, dziesi�� minut, zaraz tam b�d�. Pa�stwo Kelly s�yszeli ca�� rozmow�. � Cholera? � wykrzykn�� pan Kelly. Doktor Petrie po�kn�� jeszcze tyle kawy, ile by� w stanie, nie parz�c sobie gard�a. � By� mo�e cholera � powiedzia�, zachowuj�c spokojny ton. � S�dz�c po objawach, ma�e jest jednak jej prawdopodobie�stwo. Nie mog� niczego powiedzie� na pewno, dop�ki nie b�d� mia� wynik�w badania krwi. Doktor Selmer zrobi je dla mnie w szpitalu tak szybko, jak to tylko b�dzie mo�liwe. To m�j dobry przyjaciel. Razem grywamy w golfa. Pani Kelly jakby nie zrozumia�a ostatniego zdania. � Golfa? � zapyta�a s�abym g�osem. Doktor Petrie ponownie uda� si� do pokoju chorego ch�opca i pom�g� pani Kelly ubra� go w czyst� pid�am�. David dr�a� i szepta� co� do siebie, kiedy matka zapina�a guziki bluzy od pid�amy, ale by�y to jedyne oznaki �ycia. Wreszcie doktor Petrie wzi�� chorego w ramiona i ruszy� z nim w kierunku drabinki przeciwpo�arowej. Pan Kelly post�powa� za nim, nios�c jego torb� lekarsk�. � Mam nadziej�, �e m�j syn wyzdrowieje � powiedzia� Kelly. � W�a�nie dzisiaj mia� pojecha� na szkoln� wycieczk�. B�dzie mu bardzo przykro, �e j� opu�ci�. Od kilku tygodni nie m�wi� o niczym innym, jak tylko o tej wycieczce. �Kiedy tylko znajd� si� w Ma�piej D�ungli..." i tak dalej. 13 � Niech si� pan nie martwi, panie Kelly. Kiedy David tylko znajdzie si� w szpitalu, dostanie si� pod doskona�� opiek�. Byli ju� prawie u podn�a drabinki, kiedy doktor Petrie poczu�, jak co� przep�ywa przez cia�o dziecko � jakie� westchnienie, wibracja, dr�enie. By� zbyt do�wiadczonym lekarzem, aby natychmiast tego nie rozpozna�. Ch�opiec umiera�. Powinien zosta� natychmiast pod��czony do respiratora; dwie lub trzy minuty decydowa�y o jego �yciu albo �mierci. � Panie Kelly � powiedzia� doktor przez zaci�ni�te gard�o. � Musimy dosta� si� do tego szpitala cholernie szybko. Pan Kelly zmarszczy� czo�o. � Co? � zapyta�. Jednak kiedy zobaczy�, �e doktor raptownie przy�pieszy� na ostatnich stopniach drabinki i zacz�� biec w kierunku samochodu, ruszy� za nim bez s�owa. � Moje kluczyki � powiedzia� doktor Petrie gwa�townie. � Niech je pan wyjmie z mojej kieszeni. Nie, s� z drugiej strony. Tak, tutaj. Roztrz�siony pan Kelly wyszarpn�� kluczyki i natychmiast je upu�ci�. Potoczy�y si� pod samoch�d. Kelly ci�ko opad� na kolana i zanurkowa� pod lincolna, podczas gdy jego syn z ka�d� chwil� robi� si� coraz s�abszy w ramionach doktora Petriego. � Niech si� pan po�pieszy, na mi�o�� bosk�! W ko�cu pan Kelly dotar� d�oni� do kluczyk�w, zgarn�� je do siebie, podni�s� i powstawszy na nogi, otworzy� samoch�d. Doktor Petrie po�o�y� ostro�nie Davida na tylnym siedzeniu i nakaza� panu Kelly'emu, aby usiad� przy nim i czuwa�, aby ch�opiec nie stoczy� si� na pod�og�. Szpital znajdowa� si� o pi�� minut drogi, je�eli jecha�o si� ostro�nie i zgodnie z przepisami, doktor Petrie nie mia� jednak a� tyle czasu, aby sobie na to pozwoli�. Silnik lincolna zaskoczy� za pierwszym przekr�ceniem 14 kluczyka. Doktor Petrie wycofa� samoch�d kilka jard�w, po czym gwa�townie ruszy� do przodu i po chwili samoch�d znalaz� si� na ulicy. Natychmiast te� przejecha� skrzy�owanie na czerwonych �wiat�ach, w��czywszy reflektory i z ca�ych si� naciskaj�c na klakson. Modli� si�, aby centrum Miami nie by�o akurat teraz zat�oczone. Omijaj�c z prawej strony sznur samochod�w, kt�rych kierowcy wyra�ali swoje niezadowolenie, naciskaj�c na klaksony, lincoln pogna� Po�u-dniowo- Zachodni� 27 Alej� z pr�dko�ci� niemal pi��dziesi�ciu mil na godzin�. Doktor Petrie zmienia� co chwil� pas ruchu, z desperacj� staraj�c si� omija� blokuj�ce go samochody, przyciskaj�c klakson i co chwila b�yskaj�c �wiat�ami. � Jak z Davidem? � wykrzykn��. � Nie wiem � odpar� jego ojciec. � Chyba niedobrze. Robi si� taki jaki� niebieski. Doktor Petrie poczu�, jak pot sp�ywa mu po plecach. Zacisn�� z�by; w tej chwili nie my�la� ju� o niczym innym, jak tylko o tym, �eby jak najszybciej znale�� si� w szpitalu. Po chwili ujrza� w oddali jego ogromny budynek. Wci�� mia� szans�, �e jednak zd��y. W tym w�a�nie momencie, bez �adnego ostrze�enia, wielka zielona ci�ar�wka- ch�odnia skr�ci�a przed nim w prawo i zatrzyma�a si�, tarasuj�c ca�� ulic�. � Cholera jasna! � warkn�� doktor i nacisn�� na hamulec. Otworzy� okno samochodu i wychyli� si� na zewn�trz. Kierowca ci�ar�wki, dobrze zbudowany, kr�py facet, w przet�uszczonej czapce z daszkiem na g�owie, pali� papierosa, jednocze�nie niemrawo manewruj�c pojazdem z zamiarem wjechania w w�sk� bram�. � Cholera jasna, cz�owieku! � wykrzykn�� doktor Petrie. � Cz�owieku, zje�d�aj st�d t� swoj� zasran� ci�ar�wk�! Kierowca leniwie otrz�sn�� dym z papierosa. 15 � Cz�owieku, dok�d ci si� �pieszy? � odkrzykn��. � Spokojnie, nie b�d� taki nerwowy, bo nabawisz si� wrzod�w �o��dka. � Jestem lekarzem! Mam w samochodzie umieraj�ce dziecko. Musz� natychmiast dosta� si� z nim do szpitala! Kierowca jedynie wzruszy� ramionami. � Je�li otworz� mi szerzej bram�, natychmiast odblokuj� ci przejazd. Nic wi�cej nie mog� zrobi�. � Na mi�o�� bosk�, cz�owieku! Ten dzieciak naprawd� umiera! Kierowca zaci�gn�� si� i po chwili wydmuchn�� dym z papierosa. � Nie widz� �adnego dzieciaka � zauwa�y�. Da� jednak sygna� klaksonem, aby przypomnie� o sobie ludziom, kt�rzy powinni szeroko otworzy� bram�. Doktor Petrie musia� przymkn�� oczy, aby nad sob� zapanowa�. Uda�o mu si� to, po czym skr�ci� gwa�townie kierownic� w prawo i ruszy� w kierunku chodnika. Lincoln wjecha� na chodnik, uderzaj�c podwoziem o wyst�p, po czym zakr�ci� w lewo i ocieraj�c si� o ci�ar�wk�, przejecha� przed jej przednim zderzakiem, mieszcz�c si� pomi�dzy wielkim autem a bram�. Min�y trzy kolejne cenne minuty, zanim lincoln doktora Petriego dotar� do szpitala i gwa�townie zahamowa� przed szpitaln� izb� przyj��. Trzech sanitariuszy czeka�o ju� z noszami na k�kach. Wydostali ma�ego Davida z samochodu, bezw�adnego niczym szmaciana kuk�a, i u�o�yli delikatnie na noszach. Nast�pnie b�yskawicznie z nim odjechali. Pan Kelly ci�ko opar� si� o samoch�d. Jego spocona twarz wyra�a�a skrajne cierpienie. � Jezu Chryste � wyszepta�. � My�la�em, �e ju� nigdy tutaj nie dotrzemy. Teraz chyba wszystko b�dzie dobrze, prawda? Doktor Petrie uspokajaj�co po�o�y� d�o� na jego ramieniu. � Nie ma powodu w to w�tpi�, panie Kelly � powie- 16 dzia�. � Pa�ski syn naprawd� jest powa�nie chory, ale tutaj pracuj� doskonali lekarze. Znaj� si� na rzeczy i zrobi� dla ma�ego Davida wszystko, co tylko b�d� w stanie. Pan Kelly pokiwa� tylko g�ow�. By� zbyt zm�czony, aby dyskutowa� z doktorem. � Je�li chce pan oczekiwa� na wiadomo�ci w poczekalni, niech pan wejdzie do szpitala g��wnym wej�ciem i zapyta o ni� recepcjonistk�. Poka�e panu drog�. Kiedy porozmawiam z lekarzami, pod opiek� kt�rych znajdzie si� David, odszukam tam pana, dobrze? Pan Kelly zn�w pokiwa� g�ow�. � Dzi�kuj�, doktorze � powiedzia�. � Niech pan tylko przypilnuje, �eby David mia� dobr� opiek�. � Oczywi�cie. Doktor Petrie pozostawi� Kelly'ego samemu sobie, po czym pchn�wszy wahad�owe drzwi, znalaz� si� na oddziale przyj�� szpitala. Korytarz, w kt�rym po chwili si� zag��bi�, mia� jasne, kremowe �ciany. Doktor szed� nim do�� d�ugo, a� wreszcie otworzy� drzwi pokoju, do kt�rego zmierza�. W �rodku jego stary przyjaciel, doktor Selmer, m�wi� w�a�nie co� do grupki lekarzy i piel�gniarek, trzymaj�c w r�kach prob�wki z pr�bkami krwi. � Jak leci? � zapyta� doktor Petrie od progu. Selmer bez s�owa od�o�y� prob�wki i po chwili obaj wyszli razem na korytarz. Anton Selmer by� niskim m�czyzn� o kr�conych w�osach, szerokim, p�askim nosie i o niezliczonej ilo�ci pieg�w na twarzy. Mia� niewielki astygmatyzm i nosi� okulary w grubych rogowych oprawach. W tej chwili ubrany by� w zielony p�aszcz chirurgiczny. Westchn�� ci�ko i wzruszy� ramionami. � Je�li chodzi o ten ostatni przypadek, to jeszcze nic ci nie powiem, Leonardzie. Dopiero zaczynamy analiz� krwi, plwociny i moczu. Dobrze jednak post�pi�e�, �e przywioz�e� ch�opaka w�a�nie tutaj. 17 � Czy jednak nic ci nie przychodzi do g�owy? Doktor Selmer wzruszy� ramionami. � Co ci mog� powiedzie�? Mia�e� racj�, m�wi�c, �e objawy troch� przypominaj� choler�, ale, oczywi�cie, nie jest to cholera. Powa�ny jest stan gard�a i p�uc ch�opaka, a ko�czyny nabrzmia�e. By� mo�e chodzi o jaki� bardzo rzadki przypadek alergii, ale moim zdaniem w gr� wchodzi raczej jaka� choroba zaka�na. Zaka�na i bardzo ci�ka. Doktor Petrie potar� zaro�ni�ty policzek. � Cholera � powiedzia� doktor Selmer z u�miechem. � Wygl�dasz, jakby� wczoraj wieczorem dobrze si� bawi�. Doktor Petrie odwzajemni� u�miech. � Ka�dy rozwiedziony m�czyzna ma prawo czasami �wi�towa� sw�j dobry los � za�artowa�. � A prawd� m�wi�c, by�em na przyj�ciu w klubie golfowym. � Patrz�c na ciebie, nie �a�uj�, �e mnie tam wczoraj nie by�o. Wygl�dasz jak chodz�ca �mier�. Z kt�rych� drzwi wynurzy�a si� posta� zgrabnej ciemnow�osej piel�gniarki i obaj m�czy�ni przez kilka sekund spogl�dali za ni� z wyra�nym zainteresowaniem. W ko�cu doktor Petrie przerwa� cisz�: � Je�eli choroba ma�ego Davida jest zaka�na, dobrze b�dzie, gdy zbadamy jego rodzic�w. Przyda si� te�, je�eli dowiemy si�, w jaki spos�b ch�opak si� zarazi�. Poza tym, nie mia�bym nic przeciwko temu, �eby samemu si� zbada�. � Kiedy tylko dowiemy si�, z czym mamy do czynienia, zastosujemy �rodki zapobiegawcze wobec wszystkich os�b, kt�re mia�y kontakt z ch�opcem. Chryste, dopiero co uporali�my si� z zimow� epidemi� grypy. Epidemia cholery to ostatnia rzecz, jakiej bym teraz pragn��. � Jaki mi�y pocz�tek tygodnia � zauwa�y� doktor Petrie. � A przecie� ten Kelly nawet nie mieszka w mojej dzielnicy. Prowadzi gara� na P�nocno-Zachodniej 20 Alei. Doktor Selmer �ci�gn�� z g�owy zielon� czapeczk� chirurgiczn�. 18 � Zawsze wiedzia�em, �e jeste� anio�em str�em ca�ego Miami, Leonardzie. Wyobra�am sobie, jak podczas S�du Ostatecznego zasiadasz po prawej r�ce Boga. No, mo�e jako drugi po jego prawicy. Doktor Petrie u�miechn�� si�. � Pewnego dnia, Anton, trza�nie w ciebie piorun, karz�c ci� za to, �e nie wierzysz w Boga. Wiesz co, troch� roztrzaska�em samoch�d, jad�c tutaj. Jaki� skurwysyn w ci�ar�wce zablokowa� ca�� jezdni� i musia�em omin�� go, wje�d�aj�c na chodnik. A ten gn�j, uwierzy�by�, po prostu siedzia� sobie wygodnie w kabinie i pali� papierosa! Doktor Selmer zmarszczy� czo�o. � To samolubne spo�ecze�stwo, Leonardzie. Nikt nie przejmuje si� losami innych ludzi. Powolnym krokiem ruszyli przed siebie korytarzem. � To si� sta�o chyba w�a�nie wtedy � powiedzia� doktor Selmer. � Co si� sta�o? � Wtedy w�a�nie ch�opak umar�. Doktor Petrie zatrzyma� si� i wbi� w przyjaciela ci�kie spojrzenie. � Chcesz powiedzie�, �e on nie �yje? Doktor Selmer uj�� go za r�k�. � Leonardzie, bardzo mi przykro. My�la�em, �e wiedzia�e�. Przywioz�e� ch�opaka, kiedy ju� by� martwy. Dobrze zrobisz, je�li dok�adnie wyczy�cisz ca�y samoch�d. Nie s�dz�, �eby� sam chcia� umrze� wkr�tce na to, na co zmar� ten ch�opiec. Doktor Petrie pokiwa� g�ow�. Czu� si�, jakby kto� uderzy� go ci�kim m�otem w g�ow�. Widzia� ju� wiele �mierci, lecz do tej pory by�y to g��wnie ataki serca czy wylewy krwi do m�zpu jego starszych i starzej�cych si� pacjentek. Ludzie, kt�rymi opiekowa� si� doktor Petrie, w pe�ni zdawali sobie spraw� ze swej �miertelno�ci i nieuchronno�ci bliskiego kresu. A David Kelly mia� zaledwie dziewi�� lat �ycia za sob� 19 i w�a�nie dzisiaj mia� pojecha� na szkoln� wycieczk� do Ma�piej D�ungli. � Anton � powiedzia� doktor Petrie. � P�niej si� z tob� skontaktuj�. Teraz musz� powiedzie� o tej �mierci ojcu ch�opca. � W porz�dku. Popro� jednak oboje rodzic�w, aby zg�osili si� do szpitala na badania kontrolne. Nie chcia�bym, �eby to, co przytrafi�o si� ch�opakowi, spowodowa�o r�wnie� ich �mier�. Doktor Petrie przy�pieszy� i po chwili znalaz� si� przed drzwiami poczekalni. Zanim je otworzy�, spojrza� przez ma�e, okr�g�e okienko na wysoko�ci g�owy i zobaczy� pana Kel-ly'ego siedz�cego na czerwonym plastikowym krze�le. Pali� papierosa i pr�bowa� czyta� wczorajszy �Miami Herald". C� powiedzie� temu cz�owiekowi? Jak powiedzie� ojcu, �e jego jedyny syn, dziewi�cioletni syn, w�a�nie umar�? Po chwili wahania doktor Petrie zebra� si� w sobie i pchn�� drzwi. Pan Kelly podni�s� g�ow�. W spojrzeniu, jakim obdarzy� doktora, b��ka�y si� iskierki nadziei. � Czy pan go widzia�? � zada� pytanie. � Czy wszystko w porz�dku? Doktor Petrie po�o�y� d�o� na ramieniu m�czyzny i widz�c, �e ten pr�buje wsta�, delikatnie przycisn�� go do krzes�a. Sam r�wnie� usiad� i spojrza� w zm�czone, ale pe�ne wiary oczy Kelly'ego. Twarz doktora przybra�a wyraz g��bokiego i szczerego wsp�czucia. Kiedy odezwa� si�, jego g�os by� �agodny i cichy, wyra�aj�cy uczucie daleko g��bsze ni� zdawkowe wsp�czucie lekarza. � Panie Kelly � powiedzia�. � Bardzo mi przykro, ale pa�ski syn, David, nie �yje. Usta Kelly'ego u�o�y�y si�, jakby mia� zada� pytanie, jednak pytanie nie pad�o. W milczeniu wpatrywa� si� w doktora wzrokiem, z kt�rego nie mo�na by�o wyczyta�, czy Kelly wie, gdzie si� znajduje, i czy zdaje sobie spraw� z tego, co si� wydarzy�o. Wci�� siedzia� bez ruchu i patrzy� 20 w twarz doktora Petriego, gdy po jego policzkach pociek�y gorzkie �zy. Doktor Petrie powsta�. � Chod�my � powiedzia� cicho. � Odwioz� pana do domu. Kiedy przyjecha� do kliniki, okaza�o si�, �e jego asystentka, Esther, jest ju� na miejscu, otworzy�a porann� poczt� i do wysokiej szklanki nala�a zimnego soku pomara�czowego. Siedzia�a teraz za biurkiem, pisz�c na maszynie. D�ugie nogi trzyma�a wyprostowane przed sob�; by�y zgrabne i nawet przypadkowe spojrzenie wystarcza�o, aby moc obejrze� je niemal w ca�o�ci, bowiem kr�tka sp�dniczka Esther kr�tsza ju� by� nie mog�a. Ka�demu uderzeniu w klawiatur� maszyny towarzyszy�o chwilowe wahanie, ka�de naci�ni�cie klawisza by�o wywa�one, ostro�ne; c�, w ko�cu panna Esther wcale nie mia�a zamiaru po�ama� sobie pi�knych szkar�atnych paznokci przy tak prozaicznej czynno�ci, jak� jest pisanie na maszynie. Obcis�a, bia�a bluzeczka podkre�la�a spore rozmiary jej j�drnych, stercz�cych piersi. Na nogach mia�a srebrne buciki na wysokim obcasie. Mimo pozor�w wskazuj�cych, �e Esther pracuje tutaj dla ozdoby, a nie z rzeczywistej potrzeby, by�a kompetentn�, spokojn� i inteligentn� sekretark�. Doktor Petrie korzysta� z jej pomocy ju� kilkakrotnie, gdy trzeba by�o uspokaja� jak�� roztrz�sion� pacjentk�; sam nie zrobi�by tego lepiej. Poza tym okazywa�a si� niezast�piona jako partnerka, gdy trzeba by�o zrobi� wra�enie na kolegach- lekarzach w czasie przyj��, kongres�w, czy przy okazji zawierania um�w. � Dzie� dobry, doktorze � powiedzia�a do Petriego, gdy ten wkroczy� do swojej kliniki. � Telefonowa�am do pa�skiej sypialni, ale nie by�o tam pana. � Rozczarowana? � zapyta�, sadowi�c si� na skraju jej biurka. Esther zwil�y�a j�zykiem swe l�ni�ce czerwone wargi. 21 � Troszeczk�. Tw�j Kopciuszek t�skni� za tob�. Doktor Petrie u�miechn�� si�. � Jakie� telefony? � Tylko dwa. Pani Yicincki chce wpa�� tutaj o jedenastej. Powiedzia�a, �e kolano rwie j� tak, �e nie mo�e wytrzyma�. Poza tym dzwoni�a twoja �ona. Doktor Petrie wsta� i �ci�gn�� marynark�. � Moja by�a �ona � poprawi� j�. � Przepraszam. Twoja by�a �ona. Powiedzia�a, �e masz zaj�� si� swoj� c�rk� dzisiaj, a nie jutro, poniewa� jutro ma zamiar odwiedzi� swoj� matk� w Fort Lauderdale. Doktor Petrie przetar� oczy. � Rozumiem. Oczywi�cie, nie powiedzia�a, o kt�rej godzinie spodziewa si� mnie dzisiaj? � O si�dmej. Priscilla ju� b�dzie czeka�a. � W porz�dku. Ile czasu mam do pierwszego pacjenta? � Dziesi�� minut. To pani Fairfax. Ca�a jej dokumentacja le�y ju� na twoim biurku. Niewiele by�o dzisiaj poczty; mo�esz zaj�� si� ni� p�niej. Doktor Petrie z�apa� si� za g�ow�. � Zdaje si�, �e pomy�la�a� o wszystkim, moja droga. Esther zmierzy�a go swymi du�ymi, ciep�ymi, niebieskimi oczyma. � Tego chyba wymaga si� w�a�nie od sekretarek, prawda? Poklepa� j� delikatnie po ramieniu. � I tak, i nie. Czasami my�l�... Hmmm... � Poca�owa� j� w czo�o i zaraz odsun�� od siebie. � Pami�taj, Leonardzie, �e dziewczyna nie mo�e czeka� wiecznie. Nawet na ksi�cia z bajki. Doktor Petrie wszed� do gabinetu. Zajmowa� on spory fragment wschodniej cz�ci jego domu � by� to du�y pok�j, o jednej �cianie przeszklonej, pozwalaj�cej spogl�da� na wybrukowane p�askimi kamieniami patio i l�ni�cy nieskazitelnie spok�j na tafl� b��kitnej wody basen. Gabinet wy 22 �o�ony by� dywanami w kolorze g��bokiej zieleni, a na ka�dej ze �cian znajdowa�y si� nieprzyjazne, matematycznie zimne obrazy jakich� nowoczesnych artyst�w. Przy jednym z okien sta�a na szafce blada, marmurowa statuetka p�dz�cego konia. � Doktor Petrie usiad� w szerokim fotelu za biurkiem i mimo wszystko wyci�gn�� r�k� w kierunku bie��cej poczty. Zwykle czyta� korespondencj� szybko, ale uwa�nie, dzisiaj jednak by� prawie zupe�nie wytr�cony z r�wnowagi. Szybko wypi� sok pomara�czowy, staraj�c si� odsun�� od siebie wizerunek kredowobia�ej twarzy Davida Kelly'ego, �cigaj�cy go niczym nocny koszmar. Korespondencji rzeczywi�cie nie by�o wiele. Kto� przys�a� pr�bki nowych lek�w, dotar� wreszcie � z op�nieniem � prenumerowany przez niego tygodnik medyczny, by� te� list od prawnika, zawiadamiaj�cy doktora Petriego, �e Margaret, jego by�a �ona, odm�wi�a oddania jego ulubionego obrazu, zdobi�cego do tej pory jedn� ze �cian ich wsp�lnego domu. Prawd� m�wi�c, doktor wcale nie spodziewa� si�, �e Margaret mu go zwr�ci. Ju� dawno da�a mu do zrozumienia, �e dom wraz ze wszystkim, co w nim si� znajduje, uwa�a za jedn� nierozerwaln� ca�o��. Do gabinetu wesz�a Esther, nios�c kaw�. Spos�b, w jaki jej wydatne piersi ko�ysa�y si� pod bia�� bluzeczk�, dobitnie �wiadczy�, i� nie ma na sobie stanika. Doktor Petrie przez chwil� zastanawia� si�, jak Esther wygl�da nago; na chwil� pogr��y� si� w zadumie, ale szybko powr�ci� my�lami do rzeczywisto�ci. Dzisiejszy dzie� wcale nie rysowa� si� r�owo. Esther ostro�nie postawi�a fili�ank� na biurku, popatrzy�a uwa�nie na doktora Petriego i powiedzia�a: � Jako� nieciekawie dzisiaj wygl�dasz. Jakby� nie by� sob�. � A kim? Richardem Chamberlainem? � Nie, nie o to mi chodzi. Po prostu nie wygl�dasz 23 Doktor Petrie powoli os�odzi� kaw� i starannie j � zamiesza�. � Jestem przygn�biony � odpar� wreszcie. � To wszystko. � Czy mog� w jakikolwiek spos�b ci pom�c? Doktor Petrie uni�s� wzrok. U�miechn�� si� nieznacznie, po czym potrz�sn�� g�ow�. � Nie, my�l�, �e nie. To wszystko z powodu tego, co przytrafi�o mi si� dzisiaj nad ranem. Wezwano mnie do chorego ch�opca, do centrum miasta. Przyjecha� tutaj ojciec ch�opaka, poniewa� kto� powiedzia� mu, �e jestem najlepszym lekarzem w mie�cie. Niestety, dotar�em do chorego za p�no. Dzieciak zmar� w szpitalu. Mia� zaledwie dziewi�� lat. � Okropne. Doktor Petrie ci�kim ruchem potar� sw�j kark. � Wiem. To naprawd� okropne. Nigdy nie czu�em si� jeszcze tak okropnie bezradny jak dzisiaj. Esther delikatnie po�o�y�a swoj� d�o� na jego. � Pomy�l o ludziach, kt�rych dot�d uratowa�e� � powiedzia�a cicho. � Mo�e to przyniesie ci ulg�. W tym momencie zaterkota� telefon. Esther podnios�a s�uchawk� i odezwa�a si�: � Klinika doktora Petriego. S�ucham. � Rzeczywi�cie, przez chwil� s�ucha�a, po czym pokiwa�a g�ow� i wr�czy�a s�uchawk� doktorowi. � To do ciebie. Panna Murry. Doktor Petrie odebra� s�uchawk�. Us�ysza� przy�pieszony oddech Adelaide Murry. � Cze�� � powiedzia�. � Zdaje si�, �e brakuje ci tchu. � Rzeczywi�cie. � G�os po drugiej stronie by� piskliwy, s�odziutki. � W�a�nie rozegra�am trzy sety w tenisa. S�uchaj, czy odbierzesz mnie z klubu dzisiaj wieczorem? � Tak, kochanie. Wcze�niej jednak musz� zabra� z domu Priscill�. � Dzisiaj? My�la�am, �e spotykasz si� z ni� dopiero jutro! Och, kochany, a co z nasz� wspania�� kolacj� w Star-light Roof? 24 Doktor Petrie wzi�� g��boki oddech. Doskonale wiedzia�, �e Adelaide nie przepada za Priscill�; by� mo�e dlatego, �e w wieku dziewi�tnastu ju� lat, Adelaide sama wci�� zachowywa�a si� jak ma�a dziewczynka. � Mo�emy zje�� w domu � powiedzia�. � Na przyk�ad polinezyjskie danie. Z szampanem, oczywi�cie. Co ty na to? Adelaide odpowiedzia�a nad�sana: � Nie brzmi to romantycznie. Mam w�a�nie ochot� na co� ekscytuj�cego, a jedzenie w domu to tak pospolita rzecz. Potem samemu trzeba zmywa�. Doktor Petrie um�czonym ruchem przebieg� d�oni� po w�osach. � Pos�uchaj � powiedzia�. � Kupi� dwie �wieczki, jedn� pi�kn� czerwon� r�� i now� p�yt� Leonarda Bern-steina. Czy b�dzie do�� romantycznie? Adelaide ci�ko westchn�a. � Powinnam um�wi� si� na randk� z moim starym dobrym wujkiem Charliem. On przynajmniej potrafi ta�czy� twista. No, ale w porz�dku, najdro�szy. Jak zwykle, poddaj� si�. O kt�rej godzinie tutaj dotrzesz? � O p� do si�dmej. I pos�uchaj... Kocham ci�. � Ja te� ci� kocham. Mam nadziej�, �e telefon nie jest na pods�uchu. Kto� m�g�by wzi�� mnie za naiwn� kretynk�. Doktor Petrie z irytacj� potrz�sn�� g�ow� i od�o�y� s�uchawk�. Esther w�a�nie wprowadza�a do gabinetu pani� Fairfax. Pani Fairfax by�a ostatni� �yj�c� cz�onkini� rodziny, kt�ra zbi�a maj�tek na lod�wkach. W swoim czasie rodzina niemal zmonopolizowa�a rynek. Starsza pani by�a drobn� kobiet�, o ostrych rysach twarzy i oczach, kt�re charakteryzowa�o w�cibskie spojrzenie. Id�c, opiera�a si� na dw�ch kulach, trzyma�a si� jednak prosto. Doktor Petrie doskonale pami�ta�, �e pani Fairfax ma niewyparzony, ci�ty j�zyk. � Dzie� dobry, pani Fairfax � powiedzia� uprzejmie. Czy dobrze dzi� si� pani czuje? 25 Starsza pani ci�ko opad�a na jeden z dw�ch w�oskich foteli, stoj�cych przed biurkiem doktora. Opar�a kule o szklany stoliczek do kawy i starannie przyg�adzi�a na kolanach eleganck� b��kitn� sukni�. � Gdybym dobrze si� czu�a, doktorze Petrie � powiedzia�a lodowatym tonem � nie by�oby mnie u pana. Doktor Petrie wyszed� zza biurka i usiad� obok pani Fair-fax, w s�siednim fotelu. Bardzo cz�sto stosowa� taki zabieg, sugeruj�cy pacjentowi, �e kontakt z lekarzem wcale nie jest tak zupe�nie do ko�ca formalnym spotkaniem. Sprawia�o to, �e pacjent czu� si� bardziej odpr�ony; czasami czu� si� te� zdrowszy. � Czy zn�w rwie pani� w biodrze? � zapyta� ze wsp�czuciem w g�osie. Pani Fairfax z ironi� westchn�a. � M�j drogi doktorze, moje biodro jest zupe�nie w porz�dku. To, czym si� w tej chwili martwi�, to moja pla�a. Doktor Petrie zmarszczy� czo�o. Ujrza� swoje odbicie w du�ym lustrze wisz�cym na �cianie. Zmarszczki na czole jakby doda�y mu lat. Starzej� si�, pomy�la�. � Pani pla�a? � zapyta� grzecznie. Przyzwyczajony by� do dziwactw zamo�nych starych wd�w. � To jest absolutnie wstr�tne � powiedzia�a zimno. Wytworn�, zadban� d�oni�, poprawi�a grzywk� na czole. Dzisiaj paznokcie mia�a pomalowane na szafirowo, a szlachetne kamienie w pier�cionkach doskonale wsp�gra�y kolorystycznie z b��kitn� sukni�. Doktor doskonale wiedzia�, �e pani Fairfax ma stosowny zestaw pier�cieni do ka�dej sukienki. � Co takiego sta�o si� na pani pla�y? � Co takiego? Jak pan mo�e pyta�? Czy�by nie czyta� pan gazet? Doktor Petrie potrz�sn�� przecz�co g�ow�. � Nie mia�em ostatnio zbyt wiele czasu dla, JVtiami Herald". � A powinien pan czytywa� pras�. To si� dzieje na ca�ej Po�udniowej Pla�y. Teraz dotar�o nawet do mnie! 26 Doktor Petrie spr�bowa� u�miechn�� si�. � Przepraszam, nie chcia�bym wyj�� na ignoranta � powiedzia� � ale co to takiego? Pani Fairfax skrzywi�a si� z wyra�nym niesmakiem. Po d�ugiej chwili rzuci�a niech�tnie, kr�tko: 1 � Ka�. Doktor Petrie pochyli� si� w jej kierunku. � S�ucham pani�? Pani Fairfax spojrza�a na niego nieprzyja�nie i gro�nie. � Jest pan lekarzem. Powinien pan wiedzie�, o czym m�wi�. Dzi� nad ranem zesz�am na pla��, �eby troch� pop�ywa�, i zobaczy�am, �e moja pla�a jest pe�na ka�u. Doktor Petrie podrapa� si� po policzku. � Czy... Czy du�o by�o tego? � Pe�no! I na pla�ach obok, po obu stronach, zatrz�sienie ka�u! M�wi� panu, zapach jest nie do zniesienia. � Czy zg�osi�a pani gdzie� ten przykry fakt? � Oczywi�cie, �e tak. Ca�y poranek sp�dzi�am przy telefonie. Dotar�am jedynie do jakiego� drobnego urz�dnika z departamentu zdrowia. Powiedzia� mi, �e zajm� si� moj� pla��, kiedy tylko b�d� mogli, bo teraz oczyszczaj� inne. Co mnie to jednak obchodzi? Przecie� moja pla�a odra�aj�co �mierdzi i �ycz� sobie, �eby kto� j� natychmiast posprz�ta�. Doktor Petrie wsta� i podszed� do okna. By� spocony i zm�czony, a b�yszcz�cy basen na zewn�trz wygl�da� tak zach�caj�co... � Pani Fairfax � powiedzia�. � Obawiam si�, �e w tym przypadku niewiele mog� dla pani zrobi�. Mog�, owszem, zatelefonowa� do ratusza, je�eli to pani� usatysfakcjonuje. S�dz�, �e to morze po prostu wyrzuci�o jakie� brudy. Wiem, �e nie wygl�da to, ani nie pachnie, przyjemnie, jednak zapewniam pani�, �e nic pani z tego powodu nie grozi. Pani Fairfax parskn�a ze z�o�ci�. � Ma pan absolutn� racj�, nie wygl�da to przyjemnie. I �mierdzi. Na jutrzejszy wiecz�r zaplanowa�am przyj�cie 27 na pla�y. Co mam teraz powiedzie� swoim go�ciom? �e poradzi�am si� lekarza i on powiedzia� mi, �e ten... ka� jest niegro�ny? P�ac� wysokie podatki za mo�liwo�� mieszkania nad morzem, doktorze Petrie, i nie �ycz� sobie p�ywa� w ekskrementach. Doktor Petrie odwr�ci� si� i u�miechn��. � No dobrze, pani Fairfax. Obiecuj� pani, �e kiedy tylko pani st�d wyjdzie, zatelefonuj� do departamentu zdrowia. Jestem przekonany, �e odpowiedzialni ludzie robi� ju� wszystko, co tylko mog�, aby oczy�ci� pani pla��, ale jeszcze przy�piesz� ich dzia�anie. Oboje wiemy, �e w Miami bardzo dba si� o czysto��. Pani Fairfax potrz�sn�a g�ow�. � Najpierw by�a ropa, a teraz... to � rzuci�a przez zaci�ni�te z�by. � Czasami nie wiem, czy mieszkam przy pla�y, czy te� przy miejskim wysypisku �mieci. Doktor Petrie pom�g� jej wsta� i poda� jej obie kule. � Obiecuj�, zatelefonuj� w pani imieniu � powt�rzy� swoje zapewnienie. � Prosz� chwileczk� poczeka�, poprosz� Esther, aby pani� wyprowadzi�a. Po pani Fairfax doktora Petriego odwiedzi�o jeszcze troje pacjent�w: pani Yicincki z wywichni�tym stawem kolanowym, stary pan Dunlop, narzekaj�cy na b�l w miednicy, i m�odsza z dw�ch si�str, starych panien, Grays. Ta z kolei poparzy�a si�, zbyt d�ugo wyleguj�c si� na s�o�cu. Wobec ka�dego z pacjent�w doktor stara� si� by� spokojny, rzeczowy, okazywa� swoje wsp�czucie, no i pom�c im w k�opotach zdrowotnych w takim zakresie, w jakim tylko by� w stanie. Kr�tko przed pierwsz� nacisn�� interkom ��cz�cy go z Esther. � Tak, doktorze? � Esther, co takiego przygotowa�a� sobie dzisiaj na lunch? � Nic nadzwyczajnego. My�la�am o coli light i sa�atce z ry�em. Doktor Petrie zakaszla�. 28 � To oburzaj�ce, tak ze sob� post�powa�. Co powiesz na wizyt� w Manson's Bar i na soczysty stek? � Doktorze, moja figura... � Twoja figura, Esther, jest jednym z naturalnych cud�w �wiata. A teraz, zjemy razem lunch, dobrze? ' Rozleg� si� jaki� sygna� i Esther powiedzia�a: � Chwileczk�, doktorze. To telefon z zewn�trz. Doktor Petrie czeka� przez chwil� w ciszy. Po kilku sekundach zn�w us�ysza� g�os Esther: � To doktor Selmer, ze szpitala. � W porz�dku. Najpierw jednak powiedz mi, czy zjemy razem lunch. Dopiero potem mo�esz mnie z nim po��czy�. � Doktor Selmer twierdzi, �e to bardzo wa�ne. � Lunch jest wa�niejszy. Tak czy nie? � W porz�dku. Skoro ju� tak bardzo nalegasz... Doktor Petrie podni�s� s�uchawk� zewn�trznego telefonu, rozsiad� si� wygodnie w fotelu i po�o�y� nogi na blat biurka. � Anton? � Och, wreszcie. Cze��, Leonardzie. To zn�w ja. Telefonuj� w sprawie tego dzieciaka, kt�rego przywioz�e� do mnie dzisiaj rano. � Czy wiesz ju�, co mu dolega�o? � Jeszcze nie mam pewno�ci. Przeprowadzili�my ju� badanie krwi i plwociny i wiemy na razie jedynie tyle, �e chodzi o jakiego� rodzaju chorob� zaka�n�. Odwiedzi�em rodzic�w ch�opca; zbada�em ich profilaktycznie i wydaj� si�, na szcz�cie, zdrowi. Uzyska�em ich zgod� na sekcj� zw�ok dziecka. � Dok�adnie wi�c nic jeszcze nie wiesz � westchn�� doktor Petrie. Doktor Selmer jakby si� zawaha�. � W�a�ciwie to pewne objawy wskazuj� na w�cieklizn�. Czy nie zauwa�y�e� jakich� dzikich kot�w albo kr�lik�w w okolicy, gdzie mieszka� ch�opak? � Nie, nie s�dz�. Naprawd�, uwa�asz, �e to w�cieklizna. 29 � Doktor Bushart jest niemal pewien. Mia� niedawno kilka podobnych przypadk�w w Kalifornii. � Jasne, ale to by�o w Kalifornii. Kalifornia to siedlisko wszelkich mo�liwych chor�b. A my znajdujemy si� na zdrowej, czystej, higienicznej Florydzie. � W ka�dym razie nie ustajemy w wysi�kach, aby dowiedzie� si�, co by�o przyczyn� �mierci ch�opaka. Je�eli to by�a w�cieklizna � kontynuowa� doktor Selmer � przynajmniej ty nie masz wielkich powod�w do obaw. Mo�liwo��, �e zarazi�e� si� od ch�opaka, jest niewielka. Na wszelki jednak wypadek poleci�bym ci kilka zastrzyk�w streptomycyny. � Czy podczas weekendu zagrasz w golfa? � zapyta� doktor Petrie. � Wci�� brakuje mi partnera. � Naucz gra� t� swoj� asystentk�, jak jej na imi�, Esther, wydaje mi si�. Bardzo chcia�bym zobaczy� j� w akcji. � Anton, my�lisz tylko o jednym... S�owa doktora Petriego przerwa� �miech na drugim ko�cu linii. � Ale to tylko my�li, m�j drogi. Nigdy nie grzesz� uczynkiem. Do gabinetu wkroczy�a Esther, daj�c doktorowi Petriemu sygna�y, �e jest gotowa do lunchu. � W porz�dku, Anton � powiedzia� doktor Petrie. � Musz� ju� ko�czy�. Pami�taj jednak, daj mi zna� natychmiast, kiedy dowiesz si�, co dolega�o temu dzieciakowi. Natychmiast, kiedy sam b�dziesz co� wiedzia�. � Jasne � powiedzia� doktor Selmer. � Nie zapomnij o zastrzykach. Ostatni� rzecz�, jakiej mi potrzeba, to w�ciek�y partner do golfa. Doktor Petrie roze�mia� si�. By� ch�odny wiecz�r, mimo �e na niebie nie mo�na by�o zauwa�y� ani jednej chmury. Znad Atlantyku wia� lekki, orze�wiaj�cy wiatr, wzburzaj�cy ciemnoniebiesk� powierzchni� przybrze�nych w�d. Jechali North Bay Cause- 30 way przez Treasure Island, obserwuj�c, jak wielki czerwony motorowiec przecina wod�, zak��caj�c dostojny spok�j mew. Doktor Petrie ubrany by� w b��kitn� sportow� koszulk� i bia�e spodenki, zawi�zywane na sznureczek, zamiast paska. By� spokojny i zrelaksowany, prowadzi� lincolna tylko jedn� r�k� spoczywaj�c� swobodnie na kierownicy. Siedz�ca obok niego Adelaide Murry pr�bowa�a uszmin-kowa� usta, pos�uguj�c si� zaledwie bocznym lusterkiem samochodu. By�a wysok�, eleganck� dziewczyn�, ubran� w zwiewn� sukienk� koloru mleka, podkre�laj�c� i pi�kn� barw� jej r�wnomiernie opalonej sk�ry, i doskona�y kszta�t klatki piersiowej. Ciemne w�osy, urozmaicone kilkoma jasnymi pasemkami, nosi�a zaczesane do ty�u. Jej twarz mia�a niezwyk�e, niemal niesymetryczne rysy. Kto�, kto jej nie zna�, w pierwszej chwili odnosi� nieodparte wra�enie, �e dziewczyna jest z�a na ca�y �wiat. W tej chwili rzeczywi�cie by�a z�a na ca�y �wiat. � Czy musisz naje�d�a� na ka�d� przekl�t� dziur�? � warkn�a na doktora Petriego, kiedy kolejny raz zamiast wargi pomalowa�a sobie szmink� policzek. Doktor Petrie wyszczerzy� z�by w u�miechu. � To takie moje nowe hobby � powiedzia� rado�nie. � Nazywa si�: zmuszanie przyjaci�ki, aby pakowa�a sobie szmink� do nosa. Adelaide otar�a twarz r�ow� chusteczk�. � Zdaje si�, �e jeste� w doskona�ym humorze. O kt�rej godzinie mamy zabra� Priscill�? Doktor Petrie popatrzy� na zegarek. � Za jakie� dziesi�� minut. B�dziemy jednak troszeczk� wcze�niej. Margaret ma g�upi zwyczaj zmuszania Priscilli do czekania przed domem, kiedy mam po ni� przyjecha�. � Nie wiem, jak to znosisz � powiedzia�a Adelaide, krzy�uj�c swoje d�ugie, br�zowe nogi. Doktor Petrie wzruszy� ramionami. � Gdybym by�a tob� � kontynuowa�a Adelaide � wkro- 31 czy�abym kiedy� do tego domu i wybi�a z g�owy Margaret wszelk� z�o�liwo��. I przy okazji odpowiednio zaj�abym si� r�wnie� tym jej obrzydliwym piskiem. Doktor Petrie spojrza� z ukosa na Adelaide i u�miechn�� si� do niej z pe�n� smutku rezygnacj�. � Gdyby� kiedy� zap�aci�a tyle forsy, co ja, tylko po to, �eby pozby� si� �ony, kt�rej ju� d�u�ej nie mog�em znie��, by�aby� ca�kowicie usatysfakcjonowana, p�ac�c regularnie alimenty, widuj�c dziecko i maj�c �wi�ty spok�j � powiedzia�. Adelaide wci�� by�a pos�pna i nad�sana. � Mimo to uwa�am, �e powiniene� kiedy� da� tej kobiecie porz�dn� nauczk� � o�wiadczy�a z przekonaniem w g�osie. Doktor Petrie skr�ci� w lewo, w Collins Avenue. � To w�a�nie w tobie mi si� podoba � stwierdzi�. � Jeste� taka subtelna, nie�mia�a i taka kobieca. W��czy� radio. Przez kilka chwil s�ycha� by�o muzyk�, po czym rozpocz�a si� rozmowa na temat dziwnych zmian pogodowych tego roku. Rozm�wcy zwracali uwag� na zanieczyszczenia, kt�re pojawi�y si� wzd�u� Wschodniego Wybrze�a. Funkcjonariusze stra�y przybrze�nej oraz jaki� lekarz rozmawiali o czym�, co niemal uniemo�liwia�o korzystanie z pla� wok� Baranes Sound i Old Rhodes Key. � Nie jestem w stanie zidentyfikowa� tego, co wyrzuci� na nasze pla�e ocean � m�wi� lekarz. � Z r�nych stron s�yszymy jednak g�osy, �e najbardziej przypomina to po prostu ka�. Nikt nie ma poj�cia, sk�d pojawi�y si� te nieczysto�ci, osobi�cie jednak jestem przekonany, �e chodzi o jaki� jednorazowy incydent, kt�ry szybko zostanie zlokalizowany i za�egnany. Adelaide wy��czy�a radio. � W�a�nie jedziemy na kolacj� � o�wiadczy�a. � Nie mam wi�c zamiaru s�ucha� radiowych rozwa�a� o g�wnach. Doktor Petrie popatrzy� w lusterko, po czym wyprzedzi� powoli poruszaj�c� si� ci�ar�wk�. 32 � Jedna z moich pacjentek bardzo narzeka�a dzisiaj rano. Powiedzia�a, �e wysz�a na pla��, �eby pop�ywa�, i nagle stwierdzi�a, �e ca�a jej pla�a pogr��ona jest w g�wnie. � Och, Chryste � westchn�a Adelaide, zabawnie marszcz�c nos. 'Doktor.Petrie roze�mia� si�. � Oburzaj�ce, prawda? Oto uczymy si�, �e Biblia zawiera tylko i wy��cznie prawd�. Rzu�cie swoje g�wna na wody, a one do was powr�c�. � Uwa�am, �e to nie jest zabawne � powiedzia�a Adelaide. � Zdaje si�, �e �yjemy na najpi�kniejszych ameryka�skich terenach wypoczynkowych. Zarabiam na �ycie dzi�ki temu, �e ludzie z ca�ej Ameryki przyje�d�aj� tutaj, graj� w tenisa, p�ywaj� i w og�le dobrze si� bawi�. Kto tutaj przyjedzie, �eby ogl�da� g�wna na pla�ach? Doktor Petrie wzruszy� ramionami. � No c�, w ko�cu nikt jeszcze od tego nie zgin��. � Sk�d wiesz? Ludzie mogli wyp�yn�� w te zanieczyszczone fale i zagin�� bez wie�ci. � Pos�uchaj, kochanie � powiedzia� doktor Petrie. � Wi�cej ludzi umiera z powodu fatalnego jedzenia podawanego w restauracjach, ni� kiedykolwiek umrze z powodu morskich zanieczyszcze�. Ci kucharze wcale nie myj� swoich brudnych �ap... � Leonardzie, najdro�szy � przerwa�a mu Adelaide lodowatym tonem � �yczy�abym sobie, �eby� nie odgrywa� przez ca�y czas nawiedzonego lekarza. Poza tym pami�taj, �e dzisiaj to ja przygotuj� kolacj�. Margaret Petrie zamieszkiwa�a dom, kt�ry adwokaci okre�lili jako ma��e�sk� rezydencj�, na przedmie�ciach North Miami Beach. Doktor Petrie milcza�, prowadz�c lin-colna znajomymi uliczkami, w kierunku bia�ego drewnianego domku, otoczonego przez palmy, z ma�ym, tr�jk�tnym, starannie utrzymanym trawnikiem od frontu.