6914
Szczegóły |
Tytuł |
6914 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6914 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6914 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6914 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
JAN KIENIEWICZ
HISTORIA INDII
WYDANIE DRUGIE POPRAWIONE
WROC�AW WARSZAWA KRAK�W GDA�SK ��D�
ZAK�AD NARODOWY .IMIENIA OSSOLI�SKICH
WYDAWNICTWO
1985
Ok�adk�, obwolut� i wyklejke projektowa�
JACEK SIKORSKI
Redaktor Wydawnictwa
ANNA LERGETPORER-JAKIMOW
Copyright by Zak�ad Narodowy im. Ossoli�skich - Wydawnictwo. Wroc�aw
Printed in Poland
ISBN 83-04-01896-9
Zak�ad Narodowy im. Ossoli�skich - Wydawnictwo, Wroc�aw 1985.
Nak�ad: 30 000 cgz. Obj�to��: ark. wyd. 59,90, ark. druk. 53,50, ark. Al
58. Papier offset, kl. III, 80 g. BI. Podpisano do druku w pa�dzierniku
985 r. Druk uko�czono wgrudniu 1985 r. Zak�ady Graficzne w Gda�sku.
Zam. 225-Z-7. Cena z� 900,-
PRZEDMOWA DO WYDANIA
DRUGIEGO
Nic nie starzeje si� tak szybko, jak
w�asne pogl�dy. W dziesi�� lat po napisaniu Historia Indii nie wydaje
si� wymaga� zmian, wyra�one natomiast w niej pogl�dy zd��y�y
ulec znacznej ewolucji. Przedstawiam je gdzie indziej, dokonuj�c
tylko paru korekt we Wst�pie w celu dostosowania toku rozumo-
wania do obecnego stadium prac nad pr�bami interpretowania
dziej�w Indii. S� one dalekie od zadowalaj�cego poziomu i mo�na
s�dzi�, �e up�ynie jeszcze sporo czasu, zanim powstanie konieczno��
napisania historii Indii na nowo.
Ewolucja pogl�d�w na indyjski proces historyczny jest �ci�le
zwi�zana z pisaniem historii Indii, wynika jakby z tego faktu.
W tym sensie przedstawion� pr�b� interpretacji podtrzymuj�. To
co nowe, co nie mo�e by� uwzgl�dnione, nie przeczy dokonanemu
wyborowi fakt�w oraz przedstawionym ocenom. Proponowany zestaw
fakt�w, z pewno�ci� nie zadowalaj�cy wszystkich, pozostawiam bez
zmian. B�d� one uzasadnione dopiero wtedy, gdy ca�o�� przestanie
odpowiada� aktualnemu stanowi wiedzy. Mam nadziej�, �e nie nast�pi
to zbyt pr�dko.
W kilku wypadkach stara�em si� poprawi� niedok�adno�ci, na
kt�re zwr�cono mi uwag�. Uwzgl�dnienie s�usznych postulat�w roz-
budowania pewnych w�tk�w nawet kosztem uszczuplenia innych
by�o tym razem niemo�liwe. Nie jestem te� pewien, czy zdo�a�em
poprawi� b��dy literowe. Oddaj� wi�c Histori� Indii czytelnikom
w stanie nie zmienionym w przekonaniu, �e mo�e ona jeszcze by�
u�yteczna. Od uko�czenia tej ksi��ki zmieni�a si� Polska i Indie,
zmieni�o si� wiele w �wiecie, inaczej patrzymy na histori�. S�dz�
jednak, �e ta pr�ba interpretacji ma obecnie nawet wi�ksze szans�
pozyskania zwolennik�w. Jeste�my jakby bli�ej Indii.
Zacisze, Wielkanoc 1984
Jan Kieniewicz
WST�P
CYWILIZACJA indyjska liczy sobie
oko�o czterech tysi�cy lat, historia Indii jest uprawiana od lat
dwustu. Dopiero od niedawna jest to historia indyjska, uprawiana
przez Indus�w, mo�e nie zawsze po indyjsku, ale ju� na w�asne
potrzeby. Badania nad histori� Indii zwi�zane s� z podbojem kolo-
nialnym, potrzeb� nowych w�adc�w pragn�cych uporz�dkowa� wiedze
o swej zdobyczy. Historia ta stanowi�a wyraz potrzeb charaktery-
stycznych dla cywilizacji europejskiej i odbi�y si� w niej wszystkie
europejskie tendencje epoki zwyci�skiego kapitalizmu. Jednym z ry-
s�w tej epoki by�o g��bokie prze�wiadczenie, �e Indie s� krajem
z wielk� przesz�o�ci�, ale bez historii. Uwa�ano cywilizacj� indyjsk�
za ahistoryczn�, poniewa� pos�ugiwa�a si� innymi warto�ciami i poj�-
ciami ni� cywilizacja europejska, nie widzia�a samej siebie w ci�gu
kolejnych wydarze�, nie wyda�a annalist�w i kronikarzy. Nie paso-
wa�a do linearnego widzenia dziej�w, jakie zapanowa�o w racjo-
nalistycznej i post�powej Europie. Historia Indii sta�a si� nast�pnie
w XIX i XX w. wa�nym narz�dziem walki toczonej przez wykszta�-
conych Indus�w o samodzielno�� i niepodleg�o�� kraju. Obci��y�y j�
zale�no�ci od wzor�w europejskich i silne tendencje do idealizacji,
z kt�rych dopiero teraz si� wyzwala. W rezultacie historia Indii, cho�
od dawna szeroko uprawiana na ca�ym �wiecie, daleka jest od usta-
lenia podstawowych fakt�w z dziej�w subkontynentu. W tym samym
czasie nie tylko wzros�o znaczenie Indii w �wiecie, ale pog��bi�o si�
przekonanie o wielkim udziale cywilizacji indyjskiej w dziejach ludz-
ko�ci. Coraz dobitniej u�wiadamiamy sobie rol� tej cywilizacji we
wsp�czesnym �wiecie.
Przenikni�cie do wn�trza cywilizacji indyjskiej jest zamierzeniem
trudnym, wymaga u�wiadomienia sobie nie tylko faktu odr�bno�ci
naszej kultury, ale tak�e nieznajomo�ci podstawowych regu� rz�dz�-
cych badan� cywilizacj�. Historia Indii nie jest pr�b� interpretacji
czterotysi�cletniej cywilizacji indyjskiej, stara si� przede wszystkim
dostarczy� podstawowego zestawu fakt�w dzi� znanych, kt�re dopiero
mog� s�u�y� dalszym rozwa�aniom.
Wspomniana odmienno�� cywilizacji indyjskiej nie oznacza zgody
na dalsze szeroko rozpowszechnione mity. Pierwszy z nich to mit
cywilizacji uduchowionej, odrzucaj�cej warto�ci materialne, tajemni-
czej i nieprzeniknionej, dysponuj�cej warto�ciami niedost�pnymi dla
Europejczyka. Drugi mit to Indie odwiecznej n�dzy mas i barba-
rzy�skiego despotyzmu w�adc�w, zacofania i kontrast�w spo�ecznych,
przes�d�w religijnych i niezrozumia�ych zachowa�. Historia Indii po-
kazuje nam zupe�nie inny obraz, u�wiadamiaj�c zarazem genez�
potocznych s�d�w na tematy indyjskie. Indie epoki przedkolonial-
nej nie by�y zacofane i barbarzy�skie, nie by�y r�wnie� odwr�cone
od �wiata warto�ci materialnych. Nie wesz�y na drog� wzrostu
gospodarczego, nie stworzy�y idei post�pu, pozosta�y wierne specy-
ficznej strukturze spo�ecznej i koncepcji �wiata. Indie wsp�czesne
s� w znacznej mierze produktem epoki kolonialnej, w kt�rej �wiat
dawnych warto�ci zosta� zniekszta�cony. Poszukiwanie historycznego
rodowodu Indii wsp�czesnych wymaga odrzucenia niebezpiecznych
idealizacji i r�wnie gro�nej schematyzacji.
Odmienno�� cywilizacji indyjskiej spowodowa�a, �e wyda�o si�
niemo�liwe zastosowanie do przedstawienia procesu dziejowego teorii
formacji spo�ecznych. W obecnym stanie bada� nad histori� Indii
i dyskusji nad teori� formacji jej mechaniczne przenoszenie na
zupe�nie inny teren grozi ogromnymi deformacjami. R�wnocze�nie
w spos�b oczywisty rysuje si� potrzeba jakiej� zasady organizuj�cej,
my�li pozwalaj�cej na interpretacj� przedstawionego materia�u. U�y-
�em do tego celu poj�cia r�wnowagi ekologicznej, ujmuj�cego cha-
rakter podstawowej relacji wewn�trz systemu spo�ecznego, tj. mi�dzy
spo�ecze�stwem a �rpdowiskiem. R�wnocze�nie uwzgl�dni�em charak-
ter zwi�zk�w systemu spo�ecznego z jego otoczeniem, czyli z innymi
spo�ecze�stwami. Dotyczy to spo�ecze�stw indyjskich jak i ca�ych Indii.
Stara�em si� o w miar� obiektywny dob�r fakt�w i pozostawienie
mo�liwo�ci wyboru interpretacji. Nie ulega jednak w�tpliwo�ci, �e
wspomniana teoria wycisn�a silne pi�tno na moim widzeniu Indii,
a zatem i na przedstawieniu ich historii. Z tej racji uwa�am za
niezb�dne przedstawienie najog�lniejszego zarysu koncepcji uk�adu
zr�wnowa�onego ekologicznie w odniesieniu do wypadku indyjskiego:
Spo�ecze�stwo ujmowane jako uk�ad samodzielny, z�o�ony z wiel-
kiej liczby element�w po��czonych rozmaitego typu sprz�eniami;
wchodzi ze swym �rodowiskiem, czyli nisz� ekologiczn�, w stosunek,
kt�ry mo�na okre�li� jako r�wnowag� lub brak r�wnowagi. R�wno-
wag� t� (lub niezr�wnowa�enie) nazwano ekologiczn�, poniewa�
okre�la wy��cznie stan relacji zachodz�cej mi�dzy spo�ecze�stwem
a �rodowiskiem. Jest to stan wysoce zobiektywizowany, niezale�ny
w�a�ciwie od charakteru stosunk�w spo�ecznych lub stopnia rozwoju
si� wytw�rczych, wp�ywaj�cy natomiast w znacznej mierze na za-
sadnicze elementy sk�adowe spo�ecze�stwa, w szczeg�lno�ci na jego
kultur�. R�wnowaga ekologiczna zatem jest stanem, w kt�rym nacisk
spo�ecze�stwa nie powoduje w �rodowisku zmian zmuszaj�cych spo-
�ecze�stwo do zasadniczego przekszta�cenia stosowanej technologii.
Ka�de dzia�anie spo�ecze�stwa wywiera wp�yw na �rodowisko, kt�re
jednak dysponuje du�� elastyczno�ci� w poddawaniu si� naciskom
danej populacji. Chodzi wi�c o tego typu nacisk na �rodowisko,
kt�ry nie przekracza mo�liwo�ci okre�lonych odporno�ci� biologiczn�
i poziomem stosowanej technologii. Przekroczenie tak rozumianych
mo�liwo�ci �rodowiska staje si� �r�d�em bardzo gwa�townej reakcji,
stawiaj�cej spo�ecze�stwo wobec zupe�nie nowych problem�w. Spo�e-
cze�stwo nie mog�ce opanowa� presji �rodowiska d���c do przywr�-
cenia stanu r�wnowagi wytwarza zupe�nie nowe technologie i odpo-
wiadaj�ce im formy spo�eczne oraz tre�ci kulturowe. Technologie wy-
tworzone w takiej sytuacji maj� to do siebie, �e powoduj� dalszy,
jeszcze silniejszy nacisk na zasoby �rodowiska, poci�gaj�c za sob�
pog��bienie stanu niezr�wnowa�enia. Formuje si� wtedy trwa�e do-
datnie sprz�enie zwrotne, powoduj�ce lawinowe narastanie kon-
sekwencji. Rezultaty mog� by� rozmaite, w szczeg�lnym wypadku
znanym z Europy Zachodniej w epoce nowo�ytnej sytuacja taka
da�a pocz�tek wzrostowi gospodarczemu i cywilizacji przemys�owej.
W Indiach wydarzenia potoczy�y si� z r�nych wzgl�d�w inaczej,
trudno jednak upatrywa� w tym anomali�. Mo�na raczej m�wi�
o prawid�owo�ci wchodzenia w stan zacofania gospodarczego.
Na danym poziomie rozwoju si� wytw�rczych, w danych sto-
sunkach produkcji istnieje typ technologii pozwalaj�cy na eksploatacj�
�rodowiska bez powodowania w nim zasadniczych przeobra�e�. Im
ni�szy poziom si� wytw�rczych, tym s�abszy nacisk na �rodowisko.
Im s�abszy nacisk �rodowiska, tym mniejsza potrzeba rozwijania si�
wytw�rczych. Nie znaczy to jednak, by stan r�wnowagi by� pewniejszy
przy niskim poziomie rozwoju si� wytw�rczych. W miar� jak spo-
�ecze�stwo formuje si� w procesie przekszta�cenia swego �rodowiska,
kszta�tuje si� kultura, pe�ni�ca funkcj� regulatora, zwi�ksza si� mar-
gines bezpiecze�stwa. R�wnowaga ekologiczna jest wi�c stanem, w ktp-
rym zachodz� zmiany zar�wno w spo�ecze�stwie, jak i w �rodowisku.
Zmiany te jednak nie powoduj� utraty r�wnowagi, nie zmuszaj�
ludzi do zwi�kszania presji na zasoby niszy ekologicznej a� do prze-
kroczenia jej mo�liwo�ci przy danym poziomie si� wytw�rczych.
Z punktu widzenia poziomu rozwoju si� wytw�rczych r�wnowaga
ekologiczna wyklucza zar�wno wzrost, jak i zacofanie gospodarcze.
Oba zjawiska s� przy tym za�o�eniu rezultatem braku r�wnowagi
ekologicznej. R�wnowaga ekologiczna nie wyklucza natomiast ewo-
lucji spo�ecze�stwa, czy te� jego element�w sk�adowych. Zmiany te
jednak w nast�pstwie dzia�a� regulacyjnych nie poci�gaj� za sob�
odkszta�ce� wymuszaj�cych lawinowy proces przeobra�e�.
Spo�ecze�stwo tworzy cywilizacje w procesie przekszta�cenia swego
�rodowiska. Zbyt silny nacisk na zasoby niszy ekologicznej mo�e
wywo�a� reakcj� prowadz�c� do zag�ady cywilizacji. Zbyt s�aby
nacisk (czy zbyt silny op�r �rodowiska) mo�e spowodowa�, �e cywili-
zacja przestaje si� rozwija�. R�wnowaga ekologiczna mo�e wyst�-
powa� na r�nych etapach dziej�w spo�ecze�stwa i nie okre�la nam
bynajmniej podstawowych parametr�w spo�ecze�stwa. Kultury ple-
mion india�skich w dorzeczu Amazonki i Indii w okresie przed-
kolonialnym nie maj� ze sob� wiele wsp�lnego, cho� s� produktami
r�wnowagi ekologicznej. �wiadomo�� natomiast istnienia stanu
r�wnowagi mi�dzy spo�ecze�stwem a �rodowiskiem pozwala na zre-
konstruowanie mechanizm�w funkcjonowania spo�ecze�stwa i wy-
ja�nienie �r�de� odmienno�ci kultur.
Cech� charakterystyczn� stanu r�wnowagi ekologicznej jest nie-
uchronno�� zmiany, r�wnowaga nie polega bowiem na utrzymywaniu
stale tych samych parametr�w. Przeciwnie, r�wnowaga ekologiczna
jest podstawowym warunkiem ewolucji w skali d�ugiego trwania. Jest
jednak zrozumia�e, �e proces rozwoju si� wytw�rczych czy w og�le
spo�ecze�stwa ludzkiego b�dzie w stanie r�wnowagi przypomina�
krzyw� logistyczn�. Podstaw� utrzymywania si� stanu r�wnowagi
jest sprz�enie zwrotne ujemne mi�dzy spo�ecze�stwem a �rodo-
wiskiem. Mi�dzy dwoma sk�adowymi megasystemu trwa przep�yw
informacji i energii, r�wnowaga jest przywracana na tym samym
lub innym poziomie rozwoju si� wytw�rczych. Stan r�wnowagi ekolo-
gicznej nie okre�la wi�c stopnia zmienno�ci zar�wno spo�ecze�stwa,
jak i �rodowiska. R�wnowaga zachodzi tylko pomi�dzy dwoma sk�a-
dowymi, nie musi istnie� w ich obr�bie. Mamy wi�c spo�ecze�stwa,
kt�re utrzymuj�c r�wnowag� ze �rodowiskiem prawie nie podlegaj�
zmianom, inne. kt�re zmieniaj�c si� bardzo wolno zdaj� si� tego
faktu nie dostrzega�, wreszcie spo�ecze�stwa �wiadome zachodz�cych
zmian. Spo�ecze�stwo pozostaj�ce w stanie r�wnowagi ze �rodo-
wiskiem wypracowuje mechanizmy pozwalaj�ce utrzyma� b�d� przy-
wr�ci� stan r�wnowagi. Trwa�a utrata stanu r�wnowagi ekologicznej,
czyli przekroczenie granic mo�liwo�ci stwarzanych przez dan� nisz�
ekologiczn�; prowadzi do katastrofy z anihilacj� fizyczn� spo�e-
cze�stwa w��cznie. Katastrof� nazywam tak�e te rozwi�zania, kt�re
(jak np. wielkie epidemie) drastycznie zmniejszaj�c nacisk na zasoby
�rodowiska pozwalaj� przywr�ci� utracon� r�wnowag�. S� to jednak
wypadki powrotu do r�wnowagi pod presj� zjawisk biologicznych,
a nie na skutek sterowania wewn�trz systemu spo�ecznego. Ogra-
niczenie przyrostu naturalnego w drodze jakichkolwiek praktyk kultu-
rowych jest natomiast sterowanym dzia�aniem na rzecz utrzymania
r�wnowagi. Zaginione i umar�e cywilizacje s� �wiadectwem takich
w�a�nie sytuacji. Utrata r�wnowagi mo�e, cho� trudno powiedzie�
do jakiego stopnia jest to prawid�owo��, a do jakiego przypadek,
da� pocz�tek zupe�nie specjalnej sytuacji, w kt�rej dodatnie sprz�enie
zwrotne staje si� �r�d�em wzrostu gospodarczego. Stan niezr�wno-
wa�enia zapocz�tkowuje trwa�� eskalacj� nacisk�w, kt�rych kon-
sekwencje s� w tej chwili trudne do przewidzenia. Utrata r�wno-
wagi ekologicznej w pewnych, nadal s�abo znanych, warunkach staje
si� przyczyn� zjawiska przeciwnego wzrostowi, czyli zacofania.
Historia Indii jest jednym z najlepszych argument�w przeciwko tezie
uto�samiaj�cej spo�ecze�stwa ery przedprzemys�owej z zacofaniem.
Post�p i zacofanie jako podstawowe typy uk�ad�w wsp�czesnych
s� produktem rozpadu r�wnowagi ekologicznej, kt�ra dominowa�a
w epokach poprzednich. W takim uj�ciu trudno mo�e wi�za� z t�
koncepcj� nadzieje na wyja�nienie zasadniczych r�nic mi�dzy cy-
wilizacjami powstaj�cymi w r�nych miejscach i czasie. Sprawa
staje si� nieco ja�niejsza, je�li si� j� rozpatrzy na konkretnym
przyk�adzie.
Cechy charakterystyczne cywilizacji indyjskiej s� zwi�zane nie tyle
z samym istnieniem r�wnowagi ekologicznej, ile z wysi�kiem spo�e-
cze�stw, bv t� r�wnowag� utrzyma�. Spo�ecze�stwa w Indiach for-
mowa�y si� w r�nych �rodowiskach, podlega�y r�nym bod�com ze-
wn�trznym i wytworzy�y r�ne kultury. W d�ugim procesie dyfuzja
pewnych tre�ci i warto�ci pozwoli�a na powstanie cywilizacji indyj-
skiej. Proces ten by� �ci�le zwi�zany z obron� r�wnowagi ekolo-
gicznej i formowaniem si� coraz doskonalszych mechanizm�w za-
bezpieczaj�cych przed utrat� r�wnowagi.
Specyfika cywilizacji indyjskiej zawiera si� w jej systemie spo-
�ecznym i systemach filozoficzno-religijnych, w koncepcji �wiata bar-
dziej ni� w sposobie produkowania czy wyra�ania si� przez sztuk�.
Ot� dwa zasadnicze elementy cywilizacji indyjskiej, system kastowy
i hinduizm, formowa�y si� przez stulecia, ale ukszta�towa�y w pe�ni
dopiero ok. 2000 lat temu. Uformowanie si� takiego systemu spo-
�ecznego i takiej ideologii jest moim zdaniem rezultatem wysi�k�w
podejmowanych przez system, by mimo nasilaj�cych si� bod�c�w
(wewn�trznych i zewn�trznych) utrzyma� stan r�wnowagi ekologicz-
nej. By�a to zarazem obrona podstawowych warto�ci stworzonych
przez cywilizacj�, umacnianie si� tendencji do traktowania kultury
jako zjawiska nie podlegaj�cego zmianie. Obron� r�wnowagi ekolo-
gicznej trzeba traktowa� jako elementarn� cech� ka�dego systemu
spo�ecznego, kt�ry jak ka�dy uk�ad samodzielny d��y do zacho-
wania r�wnowagi funkcjonalnej. Trwa�a utrata r�wnowagi jest wi�c zawsze katastrof�, tak�e wtedy gdy prowadzi do wzrostu. Ze wzgl�du
na wyk�adniczy charakter wzrostu trudno bowiem przewidzie� jego
konsekwencje dla systemu w skali d�ugiego trwania. Kultura spo-
�ecze�stwa pozostaj�cego w r�wnowadze ekologicznej, a zw�aszcza
staraj�cego si� zachowa� t� r�wnowag�, spe�nia�a rol� korelatora,
ulegaj�c coraz wyra�niej wp�ywom d�ugotrwa�ej obrony stanu r�wno-
wagi. Kultury, religie, organizacje spo�eczne czy polityczne w Indiach
przez stulecia nie r�ni�y si� jako�ciowo od wyst�puj�cych na innych
obszarach �wiata. Mo�na z �atwo�ci� wskaza� na pewne prawid�o-
wo�ci i oczywiste odmienno�ci. Porz�dek kastowy i hinduizm to
jednak rezultaty intensywnej potrzeby zbudowania mechanizmu kultu-
rowego zdolnego do utrzymania r�wnowagi ekologicznej w coraz
mniej sprzyjaj�cych warunkach. Przez nast�pne dwa tysi�ce lat, do
czas�w nowo�ytnych i podboju kolonialnego, cywilizacja indyjska
rozwija�a si� pod znakiem obrony r�wnowagi ekologicznej. Ozna-
cza�o to, �e mechanizmy obronne stawa�y si� coraz bardziej skom-
plikowane i d���c do utrzymania r�wnowagi coraz bardziej podleg�e
jej przemo�nemu wp�ywowi. Wstrz�sy zewn�trzne w postaci inwazji,
nasilaj�cych si� lub s�abn�cych kontakt�w ze �wiatem, nowych idei
czy kl�sk elementarnych by�y r�wnowa�one wysi�kiem coraz bardziej
skomplikowanego mechanizmu kulturowego. Produktem zewn�trz-
. nym tego procesu by�o spowolnienie procesu rozwoju do tego stopnia,
�e technologie prawie przestawa�y si� zmienia�. W pewnym sensie
uzyska�y stan doskona�y, a spo�ecze�stwo bardzo skutecznie broni�o
si� przed jak�kolwiek zmian�. System kontroli przyrostu natural-
nego mo�na uzna� za optymalny w danych warunkach, w skali
subkontynentu zaludnienie utrzymywa�o si� na ustabilizowanym po-
ziomie przez stulecia. Wielowiekowej obrony r�wnowagi i stabili-
zacji stosunk�w produkcyjnych i spo�ecznych nie mo�na uto�samia�
ze stagnacj�. Kultura tego okresu nie mia�a charakteru deka-
denckiego, by�a tylko coraz silniej skoncentrowana na podstawowym
zadaniu utrzymywania r�wnowagi mi�dzy rozwini�tym ju� spo�ecze�-
stwem i �rodowiskiem. Istotn� rol� odegra�a tu r�wnie� konieczno��
�agodzenia wstrz�s�w powodowanych przez wszelkie kontakty ze
�wiatem zewn�trznym.
Stan r�wnowagi ekologicznej i jego skuteczna obrona uformowa�y
cywilizacj� indyjsk�, nadaj�c jej cechy szczeg�lne, nie wyst�puj�ce
w innych spo�ecze�stwach. By�a to jednak przede wszystkim odmien-
no�� tego samego mechanizmu i trzeba si� dopiero zastanowi� nad
genez� takiego, a nie innego rozwi�zania. Warto�ciowanie tych zja-
wisk z perspektywy innej cywilizacji prowadzi do powa�nych nieporo-
zumie�. Harmonia, jak� uzyskiwa�o spo�ecze�stwo utrzymuj�ce stan
10
r�wnowagi ekologicznej, nie by�a ani dobra, ani z�a, wycisn�a na-
tomiast pi�tno na kulturze, okre�laj�c m. in. charakter reakcji wobec
nowych bod�c�w. Zarzucanie temu spo�ecze�stwu, �e przesta�o si�
rozwija� czy �e zaprzepa�ci�o szans� rozwoju, jest zupe�nie nie-
uzasadnione. Jak zobaczymy z historii Indii, wspomniane mecha-
nizmy reguluj�ce zacz�y spe�nia� zupe�nie now� rol� w okresie
kolonialnym, gdy Indie stawa�y si� spo�ecze�stwem zacofanym.
Ukszta�towanych wtedy postaw charakterystycznych dla zacofania nie
nale�y uto�samia� z epok� poprzedni�, gdy udawa�o si� utrzyma�
r�wnowag�.
Proponowana tu wizja cywilizacji indyjskiej czy raczej podej�cia
do tej cywilizacji jest z pewno�ci� tylko jedn� z mo�liwych. Zadaniem
tej Historii Indii by�o przede wszystkim informowanie, zbudowanie
szkieletu, na kt�rym mo�na by oprze� bardziej pog��bione i szcze-
g�owe studia. Czytelnik konfrontuj�cy Histori� Indii z takimi pra-
cami, jak A Cultural History of India pod red. A. L. Bashama czy
History and Culture ofthe Indian People wyd. przez R. C. Majumdara,
�atwo stwierdzi, jak wiele spraw pozosta�o nie om�wionych. Dotyczy
to zw�aszcza sfery kultury, a dla epoki najnowszej tak�e zagadnie�
gospodarczo-spo�ecznych. Uj�cie historii Indii jako procesu formowa-
nia si� i utrzymywania r�wnowagi ekologicznej, a nast�pnie jej roz1
padu, wymaga zbudowania ca�ej serii modeli, w kt�rych b�dzie mo�na
przeanalizowa� funkcjonowanie element�w we wzajemnym zwi�zku
i pod k�tem roli odgrywanej w utrzymywaniu stanu r�wnowagi.
Mo�e to w moim przekonaniu posun�� naprz�d dyskusj� nad cha-
rakterem formacji spo�eczno-gospodarczych w Indiach. Z tej te� racji
Historia Indii nie podejmuje dyskusji nad stosowalno�ci� w danym
wypadku koncepcji azjatyckiego sposobu produkcji. Teoria formacji
w szczeg�ach oparta zosta�a na do�wiadczeniu cywilizacji euro-
pejskiej i musi by� stosowana w spos�b bardzo ostro�ny, by nie
doprowadzi� do deformacji europocentrycznych. Wydaje si� wi�c,
�e proponowana formu�a, jako du�o og�lniejsza, mo�e by� przy-
datnym narz�dziem porz�dkuj�cym i umo�liwiaj�cym ewentualn�
dalsz� dyskusj�.
Zasadniczym problemem jest ustalenie podzia��w chronologicz-
nych czy raczej okre�lenie zasad periodyzacyjnych. Cezur� ko�cow�
jest rok 1947, kiedy odzyskanie niepodleg�o�ci da�o pocz�tek dw�m
pa�stwom. Jest to oczywi�cie data z dziej�w politycznych i z punktu
widzenia dziej�w cywilizacji dosy� umowna. Zdecydowa�y o niej
wzgl�dy praktyczne. Tradycyjny podzia� historii Indii opiera si� na
kryteriach niezbyt precyzyjnych. Wyodr�bnia si� okresy: prehisto-
ryczny. Doliny Indusu, wedyjski, buddyjski, Mauri�w, najazd�w (na
po�udniu Satawahan�w), klasyczny, dynastii �redniowiecznych (osob-
11
no dla P�nocy i Po�udnia), Su�tanatu Delhijskiego, mogo��w i bry-
tyjski. Stosowany jest r�wnie� klasyczny podzia� na epoki: staro-
�ytn�, �redniowieczn�, nowo�ytn� i najnowsz�, lub formacje: wsp�l-
not� pierwotn�, niewolnicz�, feudaln� i kapitalistyczn�. W�r�d wielu
pr�b uporz�dkowania dziej�w Indii warto zwr�ci� uwag� na perio-
dyzacj� D. D. Kosambiego ��cz�c� podzia�y tradycyjne z teori�
formacji. A. Guha usi�owa� z kolei pogodzi� podzia� tradycyjny
z koncepcj� azjatyckiego sposobu produkcji. Wyodr�bni� okres ha-
rappa�ski 2600-1500, okres. Rygwedy 1500-1000, p�ny okres
wedyjski i utworzenie spo�ecze�stwa warnowego 1000 �600, spo�e-
cze�stwo klasowe oparte na warnach 600 � 200, faz� wst�pn� formo-
wania si� azjatyckiego sposobu produkcji 200 p.n.e. � 700 n.e., faz�
feudaln� azjatyckiego sposobu produkcji 700 � 1700. Trzeba powie-
dzie�, �e rezultaty tych zabieg�w nie s� zbyt odkrywcze.
Cezury proponowane dla rozdzielenia staro�ytno�ci od �rednio-
wiecza s� bardzo rozbie�ne, niezale�nie od tego, czy bior� za pod-
staw� wydarzenia polityczne (rok 647, 711, 750, 916, 997, 1206),
czy spo�eczne (wiek VI). R�wnie ma�o wnosi koncepcja dzielenia
historii na epok� hindusk� i muzu�ma�sk�. Z punktu widzenia pro-
ponownej koncepcji mo�na by si� pokusi� o jeszcze jedn� pr�b�
periodyzacji. Okaza�a si� ona jednak tak og�lna, �e w praktyce
nie da�a si� zastosowa�. Wszystkie tego typu podzia�y musz� by�
sztuczne, zawodz�, gdy staramy si� znale�� punkty graniczne dla wielu
spo�ecze�stw tworz�cych chwilami r�wnocze�nie zupe�nie odmienne
ci�gi historyczne, jak to mia�o miejsce w Indiach.
Wskaza� wi�c mo�na dla ca�ych Indii epok� r�wnowagi ko�cz�c�
si� dla rozmaitych region�w w ci�gu XVIII i XIX w., z grubsza
z chwil� wej�cia w orbit� wp�yw�w brytyjskich. W ci�gu oko�o
stu lat po podboju Bengalu Indie wesz�y w stan zacofania, epok�
zale�no�ci kolonialnej i formowania si� gospodarki dwusektorowej.
Patrz�c wstecz i pami�taj�c, �e pomi�dzy regionami wyst�powa�y
nieraz daleko id�ce r�nice, mo�na m�wi� o fazie nasilaj�cej si�
obrony stanu r�wnowagi, w kt�rej cech� dominuj�c� stawa�a si�
stabilizacja liczby mieszka�c�w, zaostrzenie regu� porz�dku kasto-
wego, zanik inicjatywy w sferze technologicznej i zmniejszona sk�on-
no�� do akceptowania innowacji. Nie by�o to jednak regu��, petry-
fikacja form �ycia spo�ecznego i kostnienie ideologii wi��e si� wy-
ra�nie dopiero z faz� wchodzenia w zacofanie. Faza obrony za-
cz�a si� w czasach bardzo odleg�ych, mi�dzy epok� Mauri�w i epok�
klasyczn� (Gupt�w), kiedy formowa� si� porz�dek- kastowy, podsta-
wy hinduizmu, podstawowe normy spo�eczno-prawne, zasady posia-
dania �rodk�w produkcji, kiedy ukszta�towa�y si� zasadnicze szko�y
filozoficzne. To co istnia�o na terenie subkontynentu przedtem, a wiec
12
zn�w oko�o dwu tysi�cy lat formowania si� podstaw cywilizacji
indyjskiej, mo�na uwa�a� za faz� r�wnowagi �ywio�owej, w kt�rej
procesy sterowania spo�ecznego1 by�y znacznie mniej skomplikowane.
�adna z definicji sprawdzonych na obszarze europejskim nie pasuje
dok�adnie do Indii, wygodne schematy nie potwierdzaj� si�, odszu-
kiwanie analogii prowadzi w �lepy zau�ek. Z trudem udaje si� np.
wyodr�bni� proces formowania si� stosunk�w klasowych, ale ich
wyra�anie si� okazuje si� zupe�nie odmienne, tak �e nie pasuj� do
klasyfikacji stosowanej w Europie. Bior�c pod uwag� indyjski sto-
sunek do rzeczywisto�ci i czasu, odmienne rozumienie dziej�w i inn�
koncepcj� �wiata, wydawa�o mi si� niemo�liwe wprowadzenie rygo-
rystycznych podzia��w chronologicznych.
W tek�cie wyst�puj� nazwy, imiona i terminy w r�nych j�zykach
u�ywanych w Indiach. Transkrypcja spolszczona opiera si� na stoso-
wanych najcz�ciej transkrypcjach naukowych i zmierza do oddania
brzmienia zgodnego z wymow�. W stosunku do sanskrytu i j�zyk�w
nowoindyjskich zastosowano zasady ustalone w s�owniku M. Monier-
-Williamsa i spolszczenia wprowadzone przez warszawski o�rodek
indianistyczny. Nie zaznaczano sp�g�osek podniebiennych oraz d�u-
go�ci i kr�tko�ci samog�osek. Przydech jest zaznaczony przez h po
sp�g�osce, a r samog�oskowe oddawane przez ry (rygweda), a nie
przez ri. Istotne znaczenie ma odr�nienie sp�g�osek i jako � oraz s
jako sz (w literaturze angielskiej oddawanych jako sh). Dzi�ki temu
mo�emy odda� odmienno�� wymowy takich wyraz�w, jak Siwa
i Sita. W sanskrycie przeciwnie ni� w j�zyku polskim nale�y przed
samog�osk� wyra�nie wym�wi� sp�g�osk�, w tym wypadku � lub s.
Utrzymanie charakterystycznych dla sanskrytu trzech s (s, �, sz),
mimo �e nie zawsze zgodne z ortografi� polsk�, umo�liwia prawi-
d�ow� wymow� zgodnie z nasz� fonetyk�. Konsekwentnie c oddaj�
jako � (ang. ch) i j jako d� (ang. j). Poza tym y oddaj� jako j,
a v na og� jako H'. Od zasad tych odst�puj� w wypadku s��w
czy nazw ju� zadomowionych w j�zyku polskim (typu: Kaszmir,
rad�a) lub gdy odmienna pisownia jest uzasadniona tradycj� i duchem
j�zyka (kszatrja). W stosunku do nazw i termin�w wywodz�cych si�
z arabskiego lub perskiego stosowano si� do wskaz�wek wydawc�w
Dziej�w Arab�w Hittiego, spolszczaj�c transkrypcj� naukow� zgodnie
z praktyk� stosowan� przez A. Dziubi�skiego (w szczeg�lno�ci za�
g jako d�, s jako sz, h jako ch i q jak k). Nazwiska indyjskie
do powstania sipaj�w oddaj� w wersji spolszczonej, po tej dacie
respektuj� pisowni� zeuropeizowan� stosowan� przez Indus�w. Trans-
krypcja chi�ska zosta�a przyj�ta zgodnie z metod� wy�o�on� w Historii
Chin W. Rodzi�skiego. Tym samym regu�om zosta�a podporz�dko-
wana pisownia nazw geograficznych.
13
I. PODSTAWY FORMOWANIA SI�
CYWILIZACJI INDYJSKICH
REGIONY GEOGRAFICZNE
SUBKONTYNENT indyjski nie sk�pi
nam kontrast�w. Nie ulega te� w�tpliwo�ci, �e Indie geograficznie
i historycznie wyodr�bniaj� si� z reszty Azji. Mi�dzy Morzem Arab-
skim, Zatok� Bengalsk� i Himalajami znalaz�y si� warunki tak
odmienne, �e w praktyce uniemo�liwiaj� jak�� og�ln� charaktery-
styk�. Podzia� na regiony geograficzne jest wi�c konieczny, lecz tylko
cz�ciowo pokrywa si� on z podzia�ami historycznymi. Dzi� da�oby
si� wyodr�bni� cztery regiony ze wzgl�du na ich uk�ad pionowy.
Pierwszy obejmuje tereny g�rzyste na p�nocy a� do st�p Himala-
j�w. Drugi � to wielka nizina p�nocna wype�niaj�ca dorzecze Indu-
su, Sind, Rad�astan, doab, delt� Gangesu. Trzeci � to wielkie p�a-
skowy�e Indii Po�udniowo-�rodkowych i Dekan, ograniczone pasma-
mi g�r Windhja, Ghat�w zachodnich i wschodnich. Ostatnim b�d�
niziny nadmorskie i delty..
Podzia� ten wydaje mi si� przydatniejszy do bada� historycznych
ni� podzia�y oparte na kryteriach geologicznych. W epoce klasycznej
sami Indusi dzielili subkontynent na pi�� cz�ci. By�y to Madhjade�a,
czyli centrum niziny nadgangesowej mi�dzy rzek� Saraswafi a Benares
(wedle tradycji brami�skiej) lub wzg�rzami Rad�mahal (zgodnie
z tradycj� buddyjsk�). Indie P�nocno-Zachodnie, czyli Uttarapatha
lub Udiczja, znajdowa�y si� na p�noc, a na zach�d Aparanta
(lub Praticzja), czyli Indie Zachodnie. Na wsch�d od Madhjade�a
le�a�y ziemie okre�lane jako Purwade�a, czyli Praczja. Wszystko, co
zawiera�o si� mi�dzy g�rami Windhja a Himalajami, okre�lano wtedy
terminem Arjawarta. Wszystko na po�udnie od g�r Windhja nazy-
wano Dakszinapatha, sk�d wywodzi si� p�niejszy Dekan. P�wysep
na po�udnie od rzeki Kryszny nosi� nazw� Tami�hakam.
W�r�d rozmaitych pr�b przedstawienia podzia��w geograficznych
najwi�cej zaufania budz� te, kt�re staraj� si� odnale�� naturalne
podstawy podzia��w historycznych. G�ry i rzeki, te naturalne linie
graniczne, by�y wi�c preferowane. Istnieje oczywi�cie par� wyj�tk�w.
14
Tak wi�c wielu autor�w sk�ania si� do wyodr�bniania jako osobnego
regionu Rad�astanu. historycznej Rad�putany. Pustynny charakter
wyr�nia j� i oddziela od otoczenia. Wielka pustynia ci�gnie si�
a� do Belud�ystanu. a znikome opady powoduj� nieurodzajno��
i niedost�pno��. Sta�o si� to powodem odmiennych kolei losu tej
krainy w okresie co najmniej ostatniego tysi�clecia. Pustynno�� jednak
Rad�putany, podobnie jak np. bagnisto�� delty Gangesu, jest dzie�em
ludzkim bardziej ni� darem natury.
Stulecia aktywno�ci ludzkiej doprowadzi�y w Indiach do daleko
id�cych zmian w krajobrazie. Zmiany te s� czasem tak znaczne,
�e odtworzenie stanu przesz�ego napotyka trudno�ci nie do przezwy-
ci�enia. Na ogromnych przestrzeniach lasy znikn�y ju� przed wie-
kami, powoduj�c zmiany w klimacie i stanie gleb. Dzia�alno��
cz�owieka powodowa�a powstawanie ca�kowicie nowych krajobraz�w,
np. w aluwialnych dolinach, na zboczach pokrytych plantacjami
herbaty czy w rejonach tarasowej uprawy ry�u. Irygacje, specjalizacja
upraw, zag�szczenie ludno�ci przynios�y w ci�gu stuleci zmiany
jako�ciowe. Mimo to Indusi nie czuli si� panami przyrody.
Rzeki i g�ry wydaj� si� by� czynnikami najwa�niejszymi, one
bowiem tworzy�y ramy uk�adu przestrzennego. One te� decydowa�y
o kszta�towaniu si� podzia��w wewn�trznych, o formowaniu si�
krain historyczno-geograficznych. W ci�gu dziej�w kraje i pa�stwa
indyjskie u�ywa�y z upodobaniem stale tych samych granic natural-
nych. Zr�nicowanie wewn�trzne subkontynentu pod wzgl�dem raso-
wym, j�zykowym i kulturowym jest zjawiskiem bardzo dawnym, a nie
zawsze dostrzeganym. Wyra�ne granice geograficzne by�y pierwszym
elementem powoduj�cym i utrzymuj�cym zr�nicowanie.
Indie nigdy nie by�y jednym krajem, cho� kilkakrotnie prawie
ca�e podlega�y jednemu w�adcy. W literaturze klasycznej istnia�o
poj�cie Bharatawarsza. kraj Bharaty, w tradycji puranicznej jednego
z w�adc�w subkontynentu. Mieszka�c�w Indii nazywano potomkami
Bharaty. Fakt ten nie dowodzi jednak �wiadomo�ci ponadregionalnej,
og�lnoindyjskiej. Przeciwnie, z �atwo�ci� dostrzegamy �wiadomo��
odr�bno�ci.
Wyodr�bnienie region�w wymagaj�cych autonomicznego rozpatry-
wania dziej�w chocia�by w aspekcie wydarze� politycznych i ekono-
micznych powinno bra� pod uwag� tak�e przes�anki etniczne. By�y
one jednak wt�rne wobec ukszta�towania terenu. Mam tu na my�li
oczywisty wp�yw r�nicuj�cy rozmaitych �rodowisk naturalnych
i utrudnienia kontaktu, kt�re w ko�cu doprowadza�y do zerwania
dawniejszych wi�z�w. Jak �atwo zauwa�y�, rzeki z wyj�tkiem Gangesu
i D�amuny oraz delty Gangesu nie nadawa�y si� do komunikacji.
Wi�ksz� rol� odgrywa�y po��czenia morskie. Trudno�ci transportowe
15
i komunikacyjne a� do czas�w najnowszych by�y istotn� przeszkod�
w formowaniu si� wi�kszych organizm�w pa�stwowych. Z drugiej
strony wydaje si�, �e wszystkie przegrody naturalne nie okaza�y si�
dostatecznie istotne dla ukszta�towania w Indiach odr�bnych naro-
d�w. Jest to jedna z niepokoj�cych zagadek indyjskich. Z punktu
widzenia przegr�d naturalnych Indie wydawa�yby si� predestynowane
do ukszta�towania si� narod�w bardziej ni� Europa.
Regiony geograficzne Indii mo�na podzieli� na marginesowe
i wewn�trzne, przy czym ten podzia� opiera si� raczej na stosunku
do centralnego nurtu cywilizacji, a dopiero potem wynika z po�o�enia.
Tak wi�c podzia� ten nie mia� charakteru trwa�ego, zmienia� si�
w miar� ewolucji. Do region�w zewn�trznych zalicza si� zwykle
Keral�, Gud�arat, Asam, Gondwan�, a po pewnym wahaniu tak�e
Rad�putan�. Regionami wewn�trznymi s� Sind, Pend�ab, Hindustan,
Dekan i Tamilnad. M�wi�c o regionach geograficzno-historycznych
ulegamy zwykle schematowi, kt�ry ka�e zaczyna� od p�nocnego
zachodu. Tam bowiem, od prze��czy Chajber i Attock, Harnai
i Bolan, sp�ywa�y w Indie kolejne fale kolonizator�w i zdobywc�w.
O� z p�nocnego zachodu na po�udniowy wsch�d wyznaczona jest
nie tylko marszrutami najazd�w, ale przede wszystkim promienio-
waniem cywilizacji hinduskiej i rozprzestrzenianiem si� idea��w
hinduizmu. Oczywisto�� tego kierunku relacjonowania jest tak silna,
�e przes�ania wszelkie inne mo�liwo�ci i sugeruje iunctim mi�dzy
histori� Indii a losami hinduizmu. Zwi�zek ten by� i jest naj-
istotniejszy, ale nie mo�na zapomina� o innych tendencjach.
Regiony peryferyjne najp�niej zetkn�y si� z cywilizacj� hindusk�.
Na po�udniu Kerala, a w praktyce prawie ca�e Wybrze�e Mala-
barskie a� po przyl�dek Komoryn odci�te jest od masy l�dowej
pasmem g�rskim o stosunkowo nielicznych przej�ciach. Las tropi-
kalny na zboczach jest nadal utrudnieniem w komunikacji przez
g�ry. Ogromna obfito�� opad�w spowodowana przez skraplanie si�
jnas ciep�ego powietrza znad oceanu stwarza w Kerali zupe�nie spe-
cjalne warunki.
Na przeciwnym kra�cu wybrze�a zachodniego Gud�arat odseparo-
wany by� od reszty kraju pustyni�. Wi�zi ekonomiczne ��czy�y go
z krajami basenu Morza Arabskiego, a urodzajno�� ziemi zezwala�a
na niezale�no��. Bengal na flance wschodniej subkontynentu wydaje
si� otwiera� bez przeszk�d ku Nizinie Hindusta�skiej, w rzeczy-
wisto�ci oddziela�y go ci�kie gleby i obfito�� las�w. S�dz�, �e te dwa
elementy odegra�y wi�ksz� rol� ni� mnogo�� koryt rzecznych delty
Gangesu. S�siaduj�cy z Bengalem g�rzysty i lesisty Asam pozosta-
wa� znacznie d�u�ej na marginesie cywilizacji g��wnie z racji braku
atrakcji ekonomicznych. Te ostatnie zosta�y odkryte dopiero przez
16
szukaj�cych bardziej umiarkowanego klimatu Europejczyk�w, kt�rzy
spowodowali znaczne zmiany w tym regionie, pog��biaj�c zarazem
jego peryferyjny charakter.
Wyodr�bnienie Gondwany mi�dzy rzekami Son i Mahanadi ma
charakter nie tylko historyczny. W ca�ych Indiach �rodkowych, obej-
muj�cych tr�jk�t Delhi �Zatoka Kambajska �Bengal, Gondwana
wyodr�bnia si� po�o�eniem wy�ynnym, lesisto�ci� i niepewno�ci�
opad�w. Gondwana obejmowa�a wschodni� cz�� Indii �rodkowych
i zar�wno brak komunikacji, jak i szczup�o�� zasob�w oddziela�y
j� od obu g��wnych nurt�w �ycia indyjskiego � aryjskiego i drawidyj-
skiego. Granic� najwyra�niejsz� mi�dzy Nizin� Hindusta�sk� a De-
kanem by�a linia biegn�ca wzd�u� rzeki Narmady i wzg�rz �hota
Nagpur.
Odr�bno�� Rax��putany ju� podkre�la�em. Linia biegn�ca od
Mathury D�amun� do Agry i wzd�u� g�r Arawali do Zatoki
Kambajskiej by�a granic� jeszcze w czasach przedmuzu�ma�skich.
Niedost�pno�� tej ubogiej krainy pozwoli�a utrzyma� samodzielno��
dzielnym mieszka�com, natomiast w pocz�tkach ich dziej�w nie
przeszkodzi�a przenikaniu wp�yw�w cywilizacji hinduskiej.
Regiony wewn�trzne dzieli�y granice znacznie mniej wyra�ne i po-
dzia� opiera� si� przede wszystkim na r�nicach etnicznych. Sind
w dolnym biegu Indusu charakteryzowa� si� uzale�nieniem od re-
gularno�ci wylew�w rzecznych. Od s�siednich kraj�w dzieli�y go
tereny trudno dost�pne, g�ry i pustynie. W mniejszym stopniu
odr�bno�� Sindu wynika z faktu powstania tu najstarszej ze znanych
cywilizacji indyjskich. W g�r� Indusu Pend�ab by� zawsze pierwszym
�yznym terenem opanowywanym przez przybysz�w z zachodu.
Wbrew pozorom przej�cie do Niziny Hindusta�skiej z o�rodkiem
w Delhi nie by�o zbyt proste, ale po sforsowaniu bramy delhijskiej
w�a�ciwie nie napotykano przeszk�d naturalnych, a� dopiero w bag-
nistych terenach delty i w g�rach Windhja.
Na po�udnie od Narmady Dekan tworzy stosunkowo sp�jn�
ca�o�� o bardzo trwa�ych liniach granicznych, wyznaczonych przede
wszystkim dolinami rzek. Chande� i Maharasztra nie wyr�nia�y si�
geograficznie, natomiast uleg�y ca�kowicie wp�ywowi cywilizacji hin-
duskiej. Jej przenikanie ku po�udniowi zwalnia�y wielkie systemy
rzeczne Godawari, Kryszny, Penneru i Tungabhadry oraz Kaweri.
Czynnikiem najistotniejszym odr�niaj�cym P�noc od Po�udnia by�a
przynale�no�� mieszka�c�w tego ostatniego do drawidyjskiej grupy
j�zykowej. Opozycja Po�udnia wobec P�nocy by�a jednak zawsze
polityczna. Odr�bno�� Tamilnadu na po�udnie od doabu rajczurskiego
uwidoczni�a si� najwyra�niej w losach tamtejszych kr�lestw, z tym
jednak �e Andhra, kraj Telug�w, nie by�a tak wyra�nie oddzielona.
17
Te wyra�nie ukszta�towane regiony geohistoryczne musia�y by� tak�e
o�rodkami intensywnej produkcji rolniczej, do tego predestynowa�a
je struktura gleb i klimat. Dziel�ce je przestrzenie nieurodzajne
i trudno dost�pne umacnia�y to zatomizowanie. Same z kolei
w sprzyjaj�cych okoliczno�ciach stawa�y si� regionalnymi o�rodkami
w�adzy, jak to by�o w wypadku Rad�putany.
W dziejach Indii nie spos�b przeceni� znaczenia Himalaj�w. Sta-
nowi�y one nie tylko barier� zamykaj�c� dost�p ludom koczowni-
czym Azji �rodkowej, by�y �r�d�em nieustaj�cej fascynacji dla wszyst-
kich hindus�w. Ponad 2500-kilometrowa bariera Hindukuszu, Karako-
rum i Himalaj�w decydowa�a tak�e o klimacie ogromnej cz�ci
Indii. Wody sp�ywaj�ce z Himalaj�w decydowa�y o zasadniczej
odmienno�ci system�w rzecznych P�nocy i Po�udnia. Rzeki bior�ce
pocz�tek w tej strefie, a trzeba pami�ta� o rozmiarach ich zlewisk,
nios�y nie tylko mas� wody niezale�n� od regularno�ci monsunu.
Dzi�ki ogromnej erozji z wod� sp�ywa�y w dolin� aluwialne osady.
Tymczasem rzeki P�wyspu ca�kowicie zawis�y od opad�w monsuno-
wych, w porze suchej bywa�y prawie pozbawione wody i w zwi�zku
z tym daleko mniej nadawa�y si� do prac irygacyjnych. Ganges,
Brahmaputra i Indus nios�y gigantyczne masy �yznej ziemi, osadza-
j�cej si� nast�pnie w dolinach, co dawa�o podstaw� rozkwitowi
rolnictwa. Przy okazji warto zwr�ci� uwag� na istotn� r�nic�
mi�dzy dwoma systemami rzecznymi. Pi�ciorzecze (Pend�ab) przeci-
naj�c kraj suchy nie tylko nie pobiera wody z dop�yw�w, ale j�
traci. W zwi�zku z tym niesione z ni� namu�y osadzaj� si�
wcze�niej. Ganges wzd�u� ca�ego biegu zasilamy jest dop�ywami
i w zwi�zku z tym donosi sw�j �adunek dalej. Mia�o to istotne
konsekwencje dla rozwoju cywilizacji indyjskich.
KLIMATY INDII
I pod tym wzgl�dem Indie by�y bardzo zr�nicowane, oferuj�c
ogromn� rozmaito�� stref klimatycznych od alpejskiej do tropiku.
Trudno wi�c o jak�� og�ln� charakterystyk� klimatu, prawie zawsze
jednak mo�na wydzieli� por� zimn� i por� ciep��. Okres zimy,
z temperaturami spadaj�cymi nad ranem w okolice zera, jest zarazem
okresem suchym w cz�ci p�nocnej. W styczniu, czyli w centrum
okresu ch�odnego, �rednia* temperatura dnia niewiele przekracza
20�C; na Po�udniu jest oczywi�cie cieplej i wahania temperatur s�
mniejsze.
Okres ciep�y zaczyna si� na og� w marcu i do po�owy czerwca
nie jest zbyt wilgotny, cho� temperatura na nizinie nadgangesowej
dochodzi do 40 C. Na prze�omie pory suchej i wilgotnej wyst�puj�
18
gwa�towne wiatry i cyklony, zw�aszcza w strefie Zatoki Bengalskiej.
Przychodzi wreszcie monsun po�udniowo-zachodni, a z nim deszcz.
Poza monsunem charakter i obfito�� opad�w s� odmienne w r�nych
regionach. Wsz�dzie jednak nast�puje obni�enie temperatury dziennej
i podwy�szenie nocnej oraz wzrost wilgotno�ci. Deszcze monsunowe
w czasach wsp�czesnych stwarza�y wiele problem�w, z drugiej strony
ich op�nienie lub kr�tsze trwanie stawa�o si� katastrof�. Problemy
czasu monsun�w to nie tylko trudna do zniesienia wilgotno��, ale
te� rozw�j wielu chor�b typu malaria czy cholera. Wydaje si� jednak,
�e endemiczne wyst�powanie tych chor�b, w ka�dym razie w niekt�-
rych regionach, jest zjawiskiem stosunkowo nowym. Zaburzenia
w opadach monsunowych, nag�e przerwy mog� by� po��czone
z gwa�townymi deszczami w Himalajach, powoduj�cymi powodzie.
Pomy�lno�� rolnictwa w prawie ca�ych Indiach zale�y od monsunu,
a w przesz�o�ci zale�no�� ta nie by�a mniejsza.
Monsun po�udniowo-zachodni zaczyna si� nagle, natomiast wy-
cofuje si� stopniowo, zw�aszcza znad p�nocnej i zachodniej cz�ci
subkontynentu. Od wrze�nia, kt�ry jest na og� suchy, temperatura
zaczyna spada�. Jest to pora najwcze�niejszych zbior�w i najprzy-
jemniejszy czas w roku ukoronowany �wi�tem diwali. Potem przy-
chodzi pora gwa�townych burz, a czasem cyklon�w, powoduj�cych
cz�sto ogromne zniszczenie.
Wp�yw klimatu na �ycie spo�ecze�stw indyjskich wyra�a si�
przede wszystkim perspektyw� uzyskania niezb�dnych zasob�w wody.
Mo�na Wyodr�bni� regiony, w kt�rych prawdopodobie�stwo nad-
miaru lub ich niedostatku jest najwi�ksze. Tereny o nie ustabili-
zowanej sytuacji ci�gn� si� dzisiaj szerokim pasem od Zatoki Kam-
bajskiej do Delhi. Ten stan rzeczy mo�na odnosi� do epok daw-
niejszych, z t� poprawk�, �e w ci�gu stuleci aktywno�ci ludzkiej
Indie pozbawiono wi�kszo�ci obszar�w le�nych, zmieniaj�c prawdopo-
dobnie sytuacj� w cyrkulowaniu wody. Zmiany spowodowane dzia-
�alno�ci� cz�owieka musia�y te� odbi� si� na zdrowotno�ci. Wreszcie
trzeba zdawa� sobie spraw�, �e dla wi�kszo�ci lud�w buduj�cych
tu swe cywilizacje klimaty indyjskie by�y czym� obcym i nieraz
trudnym do zniesienia.
Wszystko wskazuje na to, �e w przesz�o�ci wi�ksz� cz�� Indii
pokrywa�y lasy. Dzi� zosta�o ich tak niewiele, �e trudno sobie
wyobrazi� tryb �ycia prowadzony przed dwoma czy trzema tysi�cami
lat. Dzi� poza Himalajami, Asamem i Gnatami nia�o spotyka si�
prawdziwych las�w. Na Nizinie Hindusta�skiej nie ma ich wcale,
a na P�wyspie dominuje scrub-jungle. W czasach obj�tych �r�d�ami
pisanymi sytuacja by�a zupe�nie odmienna. W czasach Aleksandra
Wielkiego Pend�ab by� krajem lesistym, podobnie dolina D�amuny
19
za Mahmuda z Ghazni. Nizina nad Gangesem w okresie migracji
Ari�w musia�a by� poro�ni�ta g�stym lasem. Wypalanie, trzebie�,
stulecia uprawy roli, a przede wszystkim przyrost liczby mieszka�-
c�w dokona�y spustosze�. Na miejsce soczystej zieleni zjawi� si�
step lub pustynia.
Wi�kszo�� drzew na terenach osiad�ych zosta�a posadzona r�k�
ludzk�. W�r�d nich przede wszystkim bambus i wszelkiego typu
palmy. Trudno uwierzy�, ale palma kokosowa, tak charakterystyczna
dla wybrze�a zachodniego, zosta�a rozpowszechniona dopiero we
wczesnym �redniowieczu. Proces wyniszczania las�w zaostrzy� si�
w wieku XIX w zwi�zku z rozwojem miast, budow� kolei i sta�ym
wzrostem zapotrzebowania na tereny orne. Pr�by ochrony las�w
podejmowane jeszcze w dobie brytyjskiej nie przynios�y efekt�w
tak�e w nast�pstwie presji demograficznej. Zanikanie pokrywy le�nej
doprowadzi�o do wielu niekorzystnych zmian w klimacie i przy�pie-
szy�o proces erozji, ogarniaj�cy dzisiaj obszar ponad 60 mln hekta-
r�w. Stworzy�o to nowe problemy dla indyjskiego rolnictwa.
Istnieje jeszcze jeden aspekt wyniszczenia las�w, b��dne ko�o
zale�no�ci mi�dzy problemami wypasu byd�a, nawo�enia p�l i groma-
dzenia opa�u. Na prawie bezle�nych r�wninach naw�z krowi u�ywany
jest jako opa�. Tereny do wypasu s� ograniczone i byd�o uniemo�-
liwia odrastanie las�w; brak las�w i brak perspektywy odtworzenia
dawnego i niezb�dnego area�u przekre�la nadzieje przej�cia na opa�
drzewny. Ta dramatyczna sytuacja powsta�a stosunkowo niedawno,
bo jeszcze w XVI w. w doabie Ganges � D�amuna �y�o pe�no
dzikich zwierz�t.
Cywilizacje indyjskie formowa�y si� i rozwija�y w warunkach
ekologicznych znacznie odmiennych od istniej�cych wsp�cze�nie.
Charakter zwi�zk�w pomi�dzy spo�ecze�stwem a �rodowiskiem mia�
z kolei ogromny wp�yw na kierunek ewolucji i charakter powstaj�cych
cywilizacji.
LUDNO��
Mieszka�cy Indii r�ni� si� mi�dzy sob� w stopniu nie mniej-
szym od region�w geograficznych. Niezwyk�a mozaika ras i kolor�w
sk�ry powsta�a w ci�gu tysi�cy lat wlewania si� w Indie coraz
nowych grup ludzkich. Ich szlaki prowadzi�y przede- wszystkim
przez prze��cze g�rskie z tygla Azji �rodkowej, ale nie wy��cznie.
Nie ulega w�tpliwo�ci, �e od strony morza Indie by�y dost�pne
w tym samym stopniu co od Himalaj�w. Niezwyk�o�� sytuacji
etnicznej Indii nie polega oczywi�cie na tym, �e sp�yn�y tu ludy
tak bardzo r�ne. Rzecz w tym, �e raz wszed�szy do Indii ju�
20
ich nie opu�ci�y. Co wi�cej, ludy te zawsze wybiera�y ostatecznie
koegzystencj�. St�d w ramach Indii i w obr�bie jednej cywilizacji
�y�y i �yj� ludy absolutnie odr�bne.
Z punktu widzenia antropologicznego i j�zykowego wyodr�bnia
si� w�r�d mieszka�c�w Indii cztery podstawowe grupy. Do pierwszej
zalicza si� wi�kszo�� Indus�w z warstw wy�szych, wysokich, jasno-
sk�rych i d�ugonosych. Ich j�zyki wywodz� si� od sanskrytu i na-
zywa si� ich Indoariami. Ten typ wyst�puje dzisiaj najcz�ciej mi�dzy Kaszmirem a Rad�putan�. Na po�udniu Indii przewa�a grupa na-
zywana drawidyjsk�. Jej przedstawiciele maj� ciemniejsz� sk�r�, a ich
j�zyki (tamilski, telugu, kanaryjski i malajalam) nie wywodz� si�
z sanskrytu. W g�rskich i le�nych terenach spotyka si� plemiona
niskiego wzrostu, ciemnosk�re i wkl�s�onose. M�wi� j�zykami nie-
podobnymi do grupy aryjskiej i drawidyjskiej. S� to plemiona takie,
jak Kolowie, Bhilowie i Mundowie. Na pograniczu p�nocno-wschod-
nim cz�sto wyst�puje grupa o charakterze mongoidalnym � o p�askich
twarzach, ��tym kolorze sk�ry i wystaj�cych ko�ciach policzkowych.
Indie s� krajem niezliczonych krzy��wek rasowych, najcz�ciej
aryjsko-drawidyjskich, ale tak�e mongolsko-drawidyjskich (Bengal,
Orisa). W czasach historycznych wp�ywa�y do Indii masy ludzi
z Azji �rodkowej i teren�w �r�dziemnomorskich. Byli to Grecy,
�akowie, Pahlawowie i Kuszanowie, Hunowie, �ydzi i Arabowie,
Persowie, Turcy i Afganowie. Na niekt�rych terenach mo�na m�wi�
tak�e o wp�ywie europejskim (Goa, Angloindusi).
II. NARODZINY CYWILIZACJI
INDYJSKIEJ
DZIEJE NAJSTARSZE
D NIEDAWNA historia Indii zaczyna�a si� od d�ugiego okresu formowania si� hinduizmu i podstaw
cywilizacji indyjskiej, okresu blisko tysi�cletniego mi�dzy ok. 1500
a 500 r. p.n.e. Wsp�czesny Indus do tego okresu w�a�nie b�dzie si�
zwraca� w poszukiwaniu korzeni i �r�de� swej osobowo�ci. W ci�gu
jednak ostatnich lat pi��dziesi�ciu archeologia odkry�a ca�y, cho�
jeszcze daleki od zbadania, �wiat cywilizacji starszych. Rzecz cieka-
wa, jak dot�d te chwilami sensacyjne odkrycia nie spowodowa�y
istotniejszych korektur w obrazie dziej�w Indii. Mo�na zrozumie�,
�e wykopaliska ods�aniaj�ce cywilizacj� doliny Indusu nie wp�yn�y
na stan �wiadomo�ci wsp�czesnego przeci�tnego mieszka�ca Indii.
Trudniej sobie wyt�umaczy�, dlaczego mimo tak istotnych post�p�w
archeologii wydaje si� mo�liwe przedstawienie dziej�w indyjskich
z ca�kowitym pomini�ciem rezultat�w prac wykopaliskowych. W wi�k-
szo�ci opracowa� dziej�w Indii wszystko, co mia�o miejsce przed ok.
1500 r. p.n.e., jest tylko sygnalizowane bez ukazania zwi�zk�w z pro-
cesem tworzenia si� najstarszych cywilizacji indyjskich. Wiedza o nich
jest dzi� tak obszerna, �e wymaga osobnego uj�cia, wydaje si� jed-
nak, �e bez niej pr�ba zbli�enia si� do przesz�o�ci indyjskiej zostanie
pozbawiona jakiej� mo�e bardzo istotnej drogi.
Dzi�ki badaniom archeolog�w i antropolog�w wiemy dzi�, �e
najstarsze cywilizacje uformowa�y si� na terenie Indii nie p�niej
ni� w innych regionach �wiata staro�ytnego. Pr�g dziel�cy w�drowne
�owiectwo i zbieractwo od �ycia osiad�ego zosta� w p�nocno-za-
chodnich Indiach przekroczony ok. 4000 lat p.n.e. Up�yn�y z kolei
dziesi�tki tysi�cy lat dzia�alno�ci cz�owieka, zanim pierwsze osady
rolnicze powsta�y na granicy dzisiejszego Belud�ystanu.
EPOKA KAMIENNA
Najdawniejsze �lady cz�owieka w Indiach pochodz� z drugiego
okresu mi�dzyglacjalnego, czyli od ok. 400 do 200 tysi�cy lat
p.n.e. S� to jednak wy��cznie narz�dzia. W starszej epoce kamiennej
22
(paleolicie). podobnie jak na innych terenach, u�ywano narz�dzi
pi�ciakowych. natomiast w epoce �rodkowej (mezolicie) przewa�a�y
od�upki. Najstarsze narz�dzia paleolityczne znaleziono w dolinie rzeki
Soan w Indiach P�nocno-Zachodnich, nie ma jednak pewno�ci, czy
te znaleziska nie s� produktami naturalnymi. Ze starszej epoki
kamiennej pochodz� na pewno znane znaleziska narz�dzi z Attiram-
pakkam w okolicach Madrasu. R�ni�} si� one jednak znacznie od
znalezisk pend�abskich. Z tej epoki i �rodkowej epoki kamiennej
nie znaleziono na razie jaski� z ci�g�o�ci� zamieszkania lub poch�w-
k�w mog�cych dostarczy� informacji o ludziach tworz�cych te na-
rz�dzia. Spotykamy je dopiero w neolicie (m�odszej epoce kamiennej),
cho� i w nich przede wszystkim znajduje si� narz�dzia, tym razem
jednak o charakterze mikrolit�w. Poziom obr�bki kamienia by� wtedy
wysoki, istniej� tak�e �wiadectwa kontakt�w ze �wiatem zewn�trznym
(Langhnad�).
W okresie paleolitu ewolucja nie przebiega�a r�wnomiernie, z bie-
giem czasu o�rodki bardziej zaawansowane wsp�istnia�y z technikami
wcze�niejszymi. Obok procesu przenikania i przejmowania nowych
technologii musia�o wyst�powa� zjawisko oboj�tno�ci, a mo�e braku
potrzeby doskonalenia lub zmiany. W dalszym ci�gu nie znamy do-
k�adnych lat pojawienia si� i trwania kultur mezo