Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6881 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
EINHARD
�YCIE KAROLA WIELKIEGO
EDYCJA KOMPUTEROWA: WWW.ZRODLA.HISTORYCZNE.PRV.PL
MAIL:
[email protected]
MMII �
WALAHFRID STRABO
(PROLOG DO �YCIA KAROLA WIELKIEGO)
Nast�puj�ce �ycie i czyny znakomitego cesarza Ka-
rola Wielkiego I napisa� Einhard, m�� spo�r�d dworzan
owego czasu godzien wielkiej chwa�y nie tylko z powodu
swej wiedzy, lecz r�wnie� dzi�ki powszechnej uczci-
wo�ci swych obyczaj�w, kt�ry, jako �e uczestniczy�
prawie we wszystkim, co opisa�, umocni� to �wiadectwem
prawdy.
Urodzony w kraju Frank�w wschodnich w okr�gu
zwanym Maingau2, pierwsze podstawy jako dziecko
otrzyma� w opactwie fuldajskim w szkole �w. Bonifa-
cego m�czennika3. St�d bardziej dzi�ki swoim szczeg�l-
nym zdolno�ciom i poj�tno�ci, kt�ra zapowiada�a rzadk�
a przes�awn� jego wiedz�, ni� dzi�ki swemu szlachet-
nemu urodzeniu, cho� wybornemu, zosta� przys�any
1 Prawdopodobny tytu� oryginalny dzie�a, por. przypis l do
tekstu.
2 Maingeuui � Maingau, obejmuj�cy dolin� Menu powy�ej
Frankfurtu.
3 Opactwo w Fuldzie za�o�one w 744 r. przez Sturma ucznia
Bonifacego - Wynifritha, kt�ry je wybra� jako miejsce wiecznego
spoczynku (zm. 754), st�d opactwo i jego szko�� nazywano jego
imieniem. O�rodek �ycia gospodarczego na drodze ku Moguncji,
miejsce pielgrzymek i ognisko studi�w.
przez Baugulfa, opata wspomnianego klasztoru4 na dw�r
Karola, kt�ry ze wszystkich kr�l�w by� najbardziej
chciwy wyszukiwania uczonych i pe�en dba�o�ci o to, aby
mogli oni z ca�ym oddaniem zajmowa� si� filozofi�.
W ten spos�b bowiem obszarowi powierzonego mu
przez Boga kr�lestwa, pochmurnego i, je�li tak rzec
mo�na, pozbawionego ca�kowicie �wiat�a wiedzy, przy-
wr�ci� za spraw� bo�� promieniowanie nieznane prawie
dot�d temu barbarzy�stwu. Dzi� jednak z upadkiem
nauk �wiat�o m�dro�ci, mniej cenione, coraz bardziej
staje si� rzadko�ci�.
Wymieniony przeto cz�owieczek, z postaci ma�o po-
zorny5, tak� sobie zdoby� zas�u�enie s�aw� na dworze
Karola, mi�o�nika wiedzy, �e mi�dzy wszystkimi s�u-
gami majestatu kr�lewskiego nie znalaz�by si� nikt, ko-
mu by ch�tniej ten najm�drzejszy i najpot�niejszy kr�l
swego czasu powierza� tajemnice i kogo by dopuszcza�
do poufa�o�ci. I s�usznie, poniewa� nie tylko za czas�w
samego Karola, ale co godne wi�kszego podziwu, za ce-
sarza Ludwika, gdy pa�stwem Frank�w wstrz�sa�y r�ne
i cz�ste burze, potrafi� on dzi�ki swej przedziwnej r�w-
nowadze i opiece bo�ej ocali� swe �wietne imi�, cz�sto
nara�one na zazdro�� innych, i uwolni� si� od nieuchron-
nych niebezpiecze�stw6.
4 Opat 780-802 r.
6 W oryg. homuncio, z powodu swego ma�ego wzrostu Einhard
bywa� nazywany na dworze �artobliwie Nardulus (od Einhardus,
gra s�owna z nardus � nardowy olejek aromatyczny).
6 Zas�u�ona pochwa�a zmys�u politycznego Einharda okazanego
przeze� w okresie przesilenia dynastycznego za Ludwika Pobo�nego.
To rzekli�my, aby nikt nie podnosi� w�tpliwo�ci co
do jego opowie�ci, zw�aszcza, gdy wiadomo, ile pochwa�y
by� winien wobec swego dobroczy�cy, ale i ile prawdy
wobec ciekawego czytelnika.
Temu dzie�ku ja, Strabo, doda�em, jak si� zda�o, sto-
sowne tytu�y i wprowadzi�em rozdzia�y, aby u�atwi�
dost�p poszukuj�cym poszczeg�lnych spraw7.
7 Podzia� na rozdzia�y stosowany przez wydawc�w nowocze-
snych opiera si� w zasadzie na uj�ciu Walahfrida, tytu�y jego nato-
miast opuszcza si� jako ma�o przydatne: 1. O Merowingach, kt�-
rzy d�ugo rz�dzili Frankami pod czczym imieniem kr�l�w, 2. O ma-
jordomie Karolu, 3. O Pepinie i Karlomanie, jego synach, 4. Jak
Pepin sta� si� kr�lem po Childeryku i jak d�ugo panowa�, a tak�e
o �mierci jego i podziale kr�lestwa mi�dzy syn�w jego Karola
i Karlomana, 5. O �mierci Karlomana i pocz�tkach Karola, 6. Jak
si� sko�czy�a wojna akwita�ska, itp. Walahfrid, zwany z �aci�ska
Strabonem (kosookim), ur. ok. 808 r. w Szwabii, ucze� i zakon-
nik w Reichenau, w latach 829�838 pe�ni� w Akwizgranie obo-
wi�zki kapelana cesarzowej Judyty i wychowawcy jej syna Karola,
uzdolniony poeta i pisarz ko�cielny.
�YCIE KAROLA WIELKIEGO CESARZA
[�YCIE KAROLA WIELKIEGO CESARZA]1
[PRZEDMOWA]
Zabieraj�c si� do pisania o �yciu i obyczajach,
a w niema�ej cz�ci i o czynach mojego pana i wycho-
wawcy 2, Karola, naj�wietniejszego i s�usznie najs�aw-
niejszego kr�la, stara�em si� w tej pracy zachowa�, ile
mo�no�ci, najwi�ksz� zwi�z�o��: aby, nie pomin�wszy
nic z tego, co dosz�o do mojej wiadomo�ci, rozwlek�ym
opowiadaniem nie urazi� tych, kt�rych wszelka rzecz
nowa nu�y3; nie wiem jednak, czy w ten spos�b uda
mi si� �wie�� ksi��k� pozyska� tych, co i stare dzie�a,
1 Tytu� dzie�a niepewny. R�kopisy nazywaj� je: Vita Karoli
magni imperatoris ab Einhardo dictata (�ycie Karola wielkiego ce-
sarza u�o�one przez Einharda); Vita Karoli magni imperatoris (�y-
cie Karola wielkiego cesarza); Gesta ac vita Karoli imperatoris
(Czyny i �ycie Karola cesarza).
2 Wychowawc� swoim nazywa Einhard Karola W. zgodnie
z przebiegiem w�asnej kariery dworskiej, powszechnej w tym cza-
sie : m�odzie� mo�now�adcza lub wybitnie uzdolniona przybywa�a
ze szk� ko�cielnych na dw�r w�adcy, kt�ry j� �ywi� i u�ywa� do po-
s�ug osobistych lub publicznych.
3 Styl tej przedmowy wskazywa�by na nieznany nam wz�r
klasyczny, mo�e na zaginion� dzi� przedmow� Swetoniusza do jego
�ywot�w cesarskich; st�d zapewne przej�� Einhard frazes o nie-
ch�ci czytelnik�w wobec nowych ksi��ek, zgodny z nurtem tra-
dycjonalistycznym w kulturze antycznej i �redniowiecznej.
opracowane przez ludzi najucze�szych i najbardziej
wymownych, przyjmuj� z niech�ci�.
I chocia� nie w�tpi�, �e znajdzie si� wielu zajmuj�-
cych si� nauk�, kt�rzy nie lekcewa�� naszego wieku
do tego stopnia, by wszystko, co si� teraz dzieje, uwa-
�a� za niegodne pami�ci i skazywa� na milczenie i za-
g�ad�, i raczej pragn�liby z mi�o�ci dla s�awy cudze
�wietne czyny opisywa�, ni�li nic nie stworzywszy, po-
grzeba� swe imi� bez rozg�osu u potomno�ci, nie s�dzi-
�em jednak, �e nale�y mi si� powstrzyma� od tej pracy,
gdy� jestem �wiadom, i� nikt prawdziwiej nie opowie
tego, przy czym by�em obecny i co, jak si� to m�wi,
pozna�em naocznym �wiadectwem, a zreszt� nie mog�
mie� pewno�ci, �e kto� inny mnie w tym wyr�czy. By-
�oby nawet lepiej razem z innymi dzieli� ten zamiar,
ni� pozwoli�, by zgin�y w mroku zapomnienia czyny
tak wyborne i w czasach nowych wr�cz niepor�wnane,
i to �ycie �wietne najwi�kszego ze wszystkich kr�l�w
swego wieku.
Istnia� jeszcze inny i, jak mnie si� zdaje, nieodpar-
ty pow�d, kt�ry by sam jeden wystarczy�, aby mnie
zmusi� do pisania, mianowicie: wychowanie, jakie mu
zawdzi�czam i nieprzerwana przyja��, jaka mnie ��-
czy�a tak z nim jak i z jego dzie�mi4, od pierwszej chwili,
gdy znalaz�em si� na jego dworze. Tak mnie tym zobo-
wi�za�, �e by�em mu d�u�nikiem za �ycia, a nie prze-
4 Por. Wst�p. Einhard by� koleg� syn�w cesarskich w szkole
pa�acowej, co sta�o si� z chwil� wst�pienia Ludwika Pobo�nego
na tron �r�d�em powodzenia �yciowego Einharda.
sta�em nim by� i po jego �mierci, i s�usznie uwa�ano by
mnie za niewdzi�cznika, gdybym � niepomny tylu do-
brodziejstw � s�awne i �wietne dzieje cz�owieka, kt�ry
tak si� wobec mnie zas�u�y�, milczeniem pomin�� i �cier-
pia�, by jego �ycie pozosta�o bez pism i nale�nej chwa�y,
tak jakby nigdy nie �y�. Warte by�o nie moich ma�ych,
znikomych zdolno�ci, ale Tuliuszowego5 daru s�owa!
Oto ksi��ka po�wi�cona pami�ci s�awnego i wiel-
kiego cz�owieka: nic w niej, opr�cz jego czyn�w, nie
znajdziesz godnego podziwu, chyba tylko to jeszcze,
�e ja, barbarzy�ca6 i w mowie rzymskiej s�abo wy�wi-
czony, wyobra�a�em sobie, i� mog� co� przyzwoicie
albo z wdzi�kiem napisa� po �acinie i tak si� rozzuch-
wali�em, �e lekcewa�� przestrog� Cicerona, kt�ry w pierw-
szej ksi�dze Tuskulanek, m�wi�c o pisarzach �aci�skich,
powiada: �Oddawa� swe my�li w pi�mie, nie umiej�c
ich u�o�y� ani ozdobi�, ani jakim� powabem przyn�ci�
czytelnika � znaczy bez umiarkowania czas traci�"7.
S�d znakomitego m�wcy zdo�a�by mnie odstraszy�
od pisania, gdybym wpierw sobie nie postanowi�, �e
raczej do�wiadcz� ludzkiej surowo�ci i wystawi� sw�j
skromny talent na ci�k� pr�b�, ni� siebie oszcz�dza-
j�c pomin� pami�� tak niezwyk�ego cz�owieka.
5 Tuliusz � Marek Tuliusz Cyceron (106�43 przed Chr.) pi-
sarz i polityk rzymski, uwa�any przez wieki �rednie za wz�r
sztuki wymowy.
6 Barbarzy�ca w znaczeniu raczej etnicznym ni� pogardliwym,
tyle co nie-Rzymianin.
7 Tuskulanki I. 2, 6 � dzie�o filozoficzne Cycerona powsta�e
w jego posiad�o�ci wiejskiej, Tusculum, w Latium niedaleko Rzymu.
[KAROLINGOWIE]
R�d Merowing�w1, z kt�rego Frankowie zwykli byli
sobie wybiera� kr�l�w, na poz�r trwa� a� do Childeryka;
on bowiem, na rozkaz papie�a Stefana2, zosta� z�o�ony
z godno�ci, ostrzy�ony i zamkni�ty w klasztorze. Chocia�
dopiero na nim r�d ten wygas�, w rzeczywisto�ci jednak
od dawna nie mia� �adnej si�y i b�yszcza� tylko czczym
tytu�em kr�lewskim.
Skarb i rz�dy pa�stwem nale�a�y do prze�o�onych
pa�acu, zwanych majordomami, kt�rzy posiadali naj-
wy�sz� w�adz�. Kr�lowi nie pozosta�o nic wi�cej jak
zadowoli� si� samym tytu�em, nosi� d�ugie w�osy i nie-
strzy�on� brod�3, zasiada� na tronie i udawa� panu-
j�cego; wys�uchiwa� pos��w przybywaj�cych zewsz�d
1 Merowingowie � nazwa rodu kr�lewskiego Frank�w salickich
pochodzi od imienia przodka Meroweusza wspomnianego w r. 451,
dziada Chlodwiga, za�o�yciela pa�stwa Frank�w w Galii (481 � 511).
Ostatnim Merowingiem by� Childeryk III z�o�ony z tronu w 751 r.
2 Stefan II (752�757) wspomniany tu w�a�ciwie omy�kowo
wskutek nieuwa�nej lektury �r�d�a przez Einharda, w tym wypad-
ku Rocznik�w Pa�stwa Frank�w w drugiej redakcji, kt�ra wymie-
nia w 754 r. papie�a Stefana jako koronatora nowego kr�la,
a w r. 751 bez imienia, papie�a wyra�aj�cego zgod� na karoli�ski
zamach stanu. By� to poprzednik Stefana II, Zachariasz (741 � 752).
3 D�ugie w�osy stanowi�y oznak� w�adzy kr�lewskiej Mero-
wing�w, dynastii wizygockiej i burgundzkiej.
i na odchodnem udziela� im odpowiedzi jakby na mocy
w�asnej woli, lecz to, co m�wi�, by�o wyuczone albo i naka-
zane.
Poza bezu�ytecznym mianem kr�la i niepewnym
utrzymaniem, kt�re mu wyznacza� prze�o�ony dworu
wed�ug swego widzi mi si�, jedyn� jego w�asno�ci� by�a
posiad�o�� ziemska przynosz�ca bardzo ma�y doch�d4;
i sam tam mieszka�, i �ywi� z tego nieliczn� czelad�.
Dok�dkolwiek si� udawa�, jecha� na wozie, zaprz�o-
nym w wo�y, kt�rymi ch�opskim obyczajem kierowa�
wolarz. Tak je�dzi� do pa�acu, tak na zgromadzenia
swego ludu, kt�re corocznie obradowa�y ku dobru pa�-
stwa, i tak wraca� do domu. W�a�ciwe rz�dy sprawo-
wa� prze�o�ony dworu, od kt�rego zale�a�o wszystko,
zar�wno w sprawach wewn�trznych jak i zagranicznych5.
Ten urz�d, w czasie kiedy Childeryka pozbawiono
tronu, zajmowa� Pepin, ojciec kr�la Karola, ju� nie-
jako dziedzicznie6. Otrzyma� go bowiem po swym oj-
cu Karolu7, kt�ry mo�nych pan�w odar� z pot�gi, jak�
4 Montmacq nad rz. Oise, ko�o Noyon.
5 Mo�na przypuszcza�, �e Einhard zaczerpn�� sw�j satyryczny
obraz ostatnich, ,,gnu�nych kr�l�w" merowi�skich z nieznanego
nam pisemka propagandowego, kt�re przygotowywa�o koronacj�
Pepina Ma�ego w opinii Frank�w. Istotne przyczyny upadku Me-
rowing�w le�a�y we wzro�cie mo�now�adztwa ziemskiego, spo�r�d
kt�rego u schy�ku VII wieku wybi�a si� na pierwsze miejsce rodzi-
na Pepinid�w, od Karola M�ota pocz�wszy nazywana Karolingami.
6 Pepin Ma�y (741 � 768) koronowany w 754 r.; kr�lowie mero-
wi�scy nie znali sakry ko�cielnej.
7 Karol M�ot (721-741).
sobie przyw�aszczyli w ca�ym kraju Frank�w, i Sarace-
n�w, id�cych na podb�j Galii, rozgromi� w dw�ch
wielkich bitwach, najpierw w Akwitanii, pod miastem
Poitiers 8, po wt�re w pobli�u Narbony nad rzek� Berr�,
i do Hiszpanii odp�dzi�. Karol wybornie sprawowa�
urz�d, kt�ry odziedziczy� po swym ojcu Pepinie. To
zaszczytne stanowisko lud powierza� tylko takim, kt�-
rzy wyr�niali si� �wietno�ci� rodu i wielkim maj�t-
kiem. Pepin, ojciec kr�la Karola, jeszcze kilka lat za
pozornego panowania Childeryka, dzieli� �w po dziadzie
i ojcu przej�ty urz�d ze swym bratem Karlomanem
w najwi�kszej zgodzie. Nagle Karloman z nie-
wiadomych powod�w (mo�e zapali� si� do �ycia
kontemplacyjnego), porzuci� trud rz�dzenia doczesnym
kr�lestwem i usun�� si� w zacisze do Rzymu. Tam zmie-
ni� str�j, sta� si� mnichem, zbudowa� klasztor na g�rze
Soracte9 przy ko�ciele �wi�tego Sylwestra i przez
kilka lat za�ywa� upragnionego spokoju wsp�lnie z za-
konnikami, kt�rzy w tym celu z nim przybyli. Ale skoro
z kraju Frank�w zacz�o zje�d�a� do Rzymu wielu
szlachetnych pan�w, ka�dy dla wype�nienia jakiego�
�lubu, a nikt nie chcia� go omin�� jako dawnego w�ad-
cy, tak mu swymi cz�stymi odwiedzinami zak��cili �w
8 Bitwa mi�dzy Tours i Poitiers (732) osnu�a Karola M�ota
legend� obro�cy chrze�cija�stwa przed nawa�� Islamu; w istocie
zmierzy� si� on tam z cz�ci� si� muzu�ma�skich, a odniesione zwy-
ci�stwo nie odwr�ci�o od Galii po�udniowej kilku jeszcze najazd�w
z Hiszpanii maureta�skiej.
9 Soracte � wzg�rze nad dolin� Tybru, na p�n. od Rzymu,
dzi� Monte di San Oreste.
drogi spok�j, �e musia� zmieni� miejsce pobytu. Wi-
dz�c bowiem, jak mu ci go�cie krzy�uj� jego postano-
wienie, porzuci� g�r� Soracte i przeni�s� si� do prowin-
cji Samnium, do klasztoru �wi�tego Benedykta w zam-
ku Cassinum10, gdzie bogobojnie sp�dzi� reszt� docze-
snego �ywota11.
Pepin tymczasem maj�c za sob� powag� papie�a god-
no�� prze�o�onego dworu zamieni� na kr�lewsk�. I przez
pi�tna�cie lat czy wi�cej sam jeden panowa� nad Franka-
mi. Z ko�cem wojny akwita�skiej przeciw ksi�ciu Wai-
farowi12, kt�ra trwa�a bez przerwy dziewi�� lat, umar�
w Pary�u na wodn� puchlin�. Zostawi� dw�ch syn�w,
Karola i Karlomana, kt�rym z woli bo�ej przypad�o
dziedzictwo kr�lewskie.
Na walnym wiecu Frankowie obydwu braci obrali
na kr�l�w, pod warunkiem, �e ca�y obszar pa�stwa po-
dziel� mi�dzy sob� na r�wni: Karol otrzyma t� cz��,
kt�r� posiada� jego ojciec Pepin, a Karloman t�, kt�ra
10 Cassinum � Monte Cassino, jedno z najznakomitszych
opactw benedykty�skich, kolebka zakonu za�o�onego w 529 r.
przez �w. Benedykta z Nursji.
11 Wst�p oparty o drug� redakcj� Rocznik�w Pa�stwa Fran-
k�w, lata 745 i 746, tam�e pod r. 755 s�uszniejsza wiadomo��, �e
Karloman dokona� �ycia we Vienne nad Rodanem, w drodze do
Pepina Ma�ego z interwencj� na rzecz Aistulfa longobardzkiego.
Pochowano go na Monte Cassino.
12 Waifar � jeden z mo�now�adc�w, usamodzielniaj�cych si�
politycznie w oparciu o wczesne procesy feudalizacyjne spo�ecze�-
stwa akwita�skiego, zgin�� w 768 r.
nale�a�a do jego stryja Karlomana13. Obie strony przy-
j�y warunki i ka�dy wzi�� w posiadanie dzielnice, kt�re
mu wyznaczono. Z najwi�kszym trudem da�o si� utrzy-
ma� zgod�, gdy� wielu z otoczenia Karlomana stara�o
si� ich por�ni�, niekt�rzy chcieli wpl�ta� ich w wojn�.
By�o w tym jednak, jak si� w ko�cu okaza�o, wi�cej
obaw ni� niebezpiecze�stwa. Karloman umar�, a jego
wdowa wraz z synami i przedniejszymi z jego mo�nych
uciek�a do Italii; bez �adnej istotnej przyczyny odwr�-
ci�a si� od brata swego m�a i razem z dzie�mi posz�a
szuka� opieki u Dezyderiusza, kr�la Longobard�w.
Karloman tylko dwa lata sprawowa� rz�dy i umar�
na jak�� chorob�14. Po jego �mierci Frankowie jedno-
my�lnie oddali Karolowi ca�e kr�lestwo.
13 Nie�cis�e, w istocie podzia� po �mierci Pepina Ma�ego (w Saint-
Denis, 24. IX. 768) nie powtarza� poprzedniego.
14 Karloman rz�dzi� od pa�dziernika 768 r. do grudnia 771 r.,
Einhard policzy� tylko lata dwu wzmianek w Rocznikach Pa�stwa
Frank�w pod 769 � 770 r. po�wi�conych Karlomanowi. �ona Kar-
lomana nosi�a imi� Gerbergi.
[WOJNY I PRZYMIERZA KAROLA WIELKIEGO]
M�wi� o urodzeniu, dzieci�stwie, nawet o pacho-
l�cych latach Karola uwa�ani za niedorzeczno��, skoro
nic o tym nie podano na pi�mie i nie znajdzie si� nikt
z �yj�cych, kto by m�g� mie� jak�� wiadomo��; przejd�
wi�c od razu do przedstawienia jego czyn�w, oby-
czaj�w i innych stron �ycia, pomijaj�c to, co niewia-
dome 1. Najpierw opowiem o czynach, zar�wno w obr�-
bie pa�stwa, jak i poza jego granicami, potem o zwy-
czaj ach i studiach, wreszcie o sposobie rz�dzenia i o �mier-
ci; niczego nie opuszcz�, co jest godne lub konieczne
poznania.
Pierwsz� jego wojn� by�a akwita�ska, kt�r� ojciec
zacz��, a nie zdo�a� uko�czy�. Zdawa�o si�, �e pr�dko
sobie z ni� poradzi; by�o to jeszcze za �ycia brata, kt�-
1 Einhard usprawiedliwia si� z poniechania wzoru Swetoniu-
sza, gdzie stale po wst�pie omawiaj�cym r�d ka�dego cesarza m�wi
si� o jego narodzinach, dzieci�stwie, pachol�ctwie i m�odo�ci. Mil-
czenie Einhard a uzna� trzeba za wybieg dworaka: Karol W. uro-
dzi� si� najpewniej 2. IV. 742, podczas gdy jedyny tekst podaj�cy
dat� ma��e�stwa jego rodzic�w wskazuje na rok 749. Wprawdzie
ma��e�stwo ko�cielne nie by�o w�wczas koniecznym warunkiem
pe�nych uprawnie� dziecka, zrodzonego ze zwi�zku pozama��e�-
skiego, zgodnego z obyczajem Frank�w, jednak w czasach Ludwika
nast�pi�a ju� pod wp�ywem Ko�cio�a znaczna zmiana w pogl�dach
na dzieci nie�lubne.
rego nawet prosi� o pomoc. Chocia� brat skrewi� pomi-
mo przyrzecze�, Karol jak najdzielniej przeprowadzi�
wypraw� i nie wcze�niej odszed� od powzi�tego zamiaru
i podj�tego trudu, a� osi�gn�� sw�j cel uporem i wytrwa-
�o�ci�. Hunolda bowiem, kt�ry po �mierci Waifara sta-
ra� si� zaw�adn�� Akwitani� i ju� wygasaj�c� wojn� na
nowo roznieci�, wyp�dzi� z tego kraju. Hunold schro-
ni� si� do Gaskonii, ale i tu Karol nie pozwoli� mu zo-
sta�. Przeprawiwszy si� przez Garonn�, wys�a� do Lu-
pusa, ksi�cia gasko�skiego, z ��daniem, by mu wydano
zbiega: je�li tego natychmiast nie zrobi, potrafi go
zmusi� wojn�. Lupus poszed� za czyj�� zdrow�
rad� i nie tylko wyda� Hunolda, ale i sam ze swoj� pro-
wincj� podda� si� Karolowi2.
Uko�czywszy t� wojn� i uporz�dkowawszy sprawy
Akwitanii, Karol (jego brat � towarzysz rz�d�w ju�
wtedy nie �y�) ruszy� przeciw Longobardom, na we-
zwanie i pro�by Hadriana, biskupa miasta Rzymu3. Tak�
wypraw� podejmowa� i jego ojciec, na pro�b� papie�a
Stefana, z niema�ym trudem, gdy� niekt�rzy z pan�w
frankijskich nale��cych do rady tak byli jej przeciwni,
�e otwarcie m�wili o porzuceniu kr�la i o powrocie do
domu. Mimo to wojowa� z kr�lem Aistulfem, co prawda
bardzo kr�tko4. Chocia� Karol mia� podobny, a raczej
2 Roczniki Pa�stwa Frank�w pod r. 769 m�wi� �ci�lej tylko
o obietnicy pos�usze�stwa. Hunold by� synem Waifara.
3 Hadrian I (772-795).
4 Na podstawie Rocznik�w � lata 755 i 756, z tendencj� do po-
mniejszenia wynik�w osi�gni�tych przez Pepina Ma�ego. Aistulf,
kr�l longobardzki, zm. 756.
ten sam pow�d do wojny co ojciec, potoczy�a si� ona
teraz z innym nat�eniem i zako�czy�a si� zupe�nie ina-
czej. Pepin, zaledwie po kilkudniowym obl�eniu Tice-
num5, zmusi� kr�la Aistulfa do wydania zak�adnik�w,
do zwrotu miast i grod�w zdobytych na Rzymianach
i do z�o�enia przysi�gi, �e nigdy nie za��da ich zwrotu.
Karol za� nie przerywa� raz zacz�tej wojny, a�
tak wyczerpa� d�ugim obl�eniem kr�la Dezyderiu-
sza, �e ten musia� si� podda�; jego syna Adalgisa6,
w kt�rym wszystkie nadzieje pok�adano, wyp�dzi� nie
tylko z pa�stwa, ale w og�le z Italii; odebra� wszystko,
co kiedykolwiek zdobyto na Rzymianach; pogn�bi�
Rodgarda, ksi�cia Friulu7, kt�ry podni�s� bunt; wresz-
cie ca�� Itali� podda� swej w�adzy i w�asnego syna Pe-
pina uczyni� kr�lem Italii8. Opisa�bym tu jak uci��-
liwe by�o w tej wyprawie przej�cie przez Alpy, z jakim
trudem Frankowie pi�li si� po bezdro�ach g�rskich
i niebosi�nych szczytach i ostrych ska�ach9, ale ce-
lem tej ksi��ki jest upami�tni� raczej bieg �ycia Ka-
rola ni� wydarzenia z wojen, kt�re prowadzi�. Skut-
5 Ticenum � staro�ytna nazwa Pawii w dolinie Padu w p�n.
Italii.
6 Dezyderiusz (756�774) reszt� �ycia sp�dzi� w opactwie
Korbei.
7 Friul � niegdy� Forum Julii, obecnie Cividale del Friuli
w prow. Udine we W�oszech p�n.-wsch., stolica ksi�stwa longo-
bardzkiego, potem marchii karoli�skiej.
8 Pepin, zwany Italskim, syn Karola W., urodzony 777 r.
z Hildegardy, ochrzczony i koronowany przez papie�a na Wielka-
noc 781 r.
9 Przez Mont-Cenis i prze��cz �w. Bernarda.
kiem tej wojny by�o: podbicie Italii; kr�l Dezyderiusz
skazany na do�ywotnie wygnanie; jego syn Adalgis
wyp�dzony z Italii; wszystko, co odebrano kr�lom
longobardzkim, otrzyma� z powrotem Hadrian, sternik
rzymskiego ko�cio�a10.
Sko�czywszy z tym podj�� Karol wojn� z Sasami,
kt�ra by�a niejako w zawieszeniu. �adna z wojen, pro-
wadzonych przez nar�d Frank�w, nie by�a bardziej
uparta, zaci�ta i wyczerpuj�ca11. Sasi, jak niemal wszyst-
kie ludy zamieszkuj�ce Germani�12, dzicy z natury,
czcili demony i nienawidzili naszej religii, a nie by�o
dla nich praw ani boskich, ani ludzkich, kt�rych by nie
pogwa�cili, nie uwa�aj�c tego bynajmniej za rzecz zdro-
�n�. By�y jeszcze inne przyczyny zdolne co dzie� zak��-
10 Podwaliny pa�stwa ko�cielnego (�Dziedzictwa �w. Piotra")
po�o�y� Pepin Ma�y w 754 r. w ramach przymierza z papiestwem,
kt�remu zawdzi�cza� poparcie sakr� religijn� swego tytu�u kr�-
lewskiego. Pa�stwo to obejmowa�o �Republik� Rzymsk�", czyli
miasto wraz z okolic� Rzymu, miasto i okr�g Rawenny oraz Pen-
tapolis, czyli pi�� miast nadadriatyckich z Ankon� na czele.
11 Opis wojen saskich w oparciu o Roczniki, ale nie bez infor-
macji w�asnych Einharda, zaczerpni�tych zapewne z tradycji ust-
nych opactwa w Fuldzie, bliskiego krajom saskim. Krajem Sas�w
by� w�wczas obszar pokrywaj�cy si� prawie dok�adnie z Westfali�.
Dzisiejsza Saksonia jest wynikiem �redniowiecznej ekspansji nie-
mieckiej na terenie pierwotnie s�owia�skim. Sasowie VIII w. zamiesz-
kiwali mi�dzy Renem i �ab�, Morzem P�nocnym i Lasem Turyn-
gijskim, dziel�c si� na trzy wielkie szczepy: westfalski, ostfalski
i angaryjski, oraz czwarty, drobniejszy � Nordalbing�w, na p�n.
od uj�cia �aby.
12 Germania � raczej w poj�ciu geograficznym, tak jak w sta-
ro�ytno�ci, ni� w etnicznym, por. ni�ej rozdz. 15.
ci� pok�j. Mianowicie ich i nasze granice biegn� prawie
wsz�dzie przez szczer� r�wnin�, z wyj�tkiem niewielu
miejsc, gdzie albo znaczniejsze lasy, albo �a�cuchy g�r
odgradzaj� pola z obu stron; oczywi�cie w takich wa-
runkach nie ustawa�y zab�jstwa, rabunki, po�ogi. To
wszystko tak rozj�trzy�o Frank�w, �e ju� nie tylko sz�o
im o nale�ny odwet, ale wr�cz domagali si� otwartej
wojny13. Podj�to wi�c wojn�, kt�ra trwa�a pe�ne
trzydzie�ci trzy lat, prowadzona przez obie strony z
wielk� zawzi�to�ci�, ale Sasi ponie�li wi�cej szkody od
Frank�w. By�aby si� zapewne rychlej sko�czy�a, gdyby
nie wiaro�omstwo14 Sas�w.
Trudno powiedzie�, ile razy uznawali si� za zwyci�-
�onych i b�agali kr�la, �eby ich wzi�� w podda�stwo,
i przyrzekali, �e zrobi�, co im rozka�e, i bez zw�oki da-
wali zak�adnik�w, jakich od nich ��dano, i przyjmowali
namiestnik�w, kt�rych im kr�l posy�a�. Niekiedy byli
ju� tak zgn�bieni i sko�atani, �e obiecywali nawet porzu-
ci� kult demon�w i przyj�� wiar� chrze�cija�sk�. Lecz
je�li nieraz byli sk�onni to uczyni�, zawsze istnia�a w nich
gotowo��, by zburzy� te wszystkie zamiary; nie podobna
orzec czy jedno, czy drugie przysz�oby im z wi�ksz�
13 Roczniki zapisuj� po raz pierwszy wypraw� przeciw Sasom
w r. 772, a w r. 804 wysiedlenia masowe, kt�re Einhard przyj��
jako zako�czenie wojen.
14 Perfidia saska � pospolity termin r�wnie� Rocznik�w Pa�-
stwa Frank�w (775, 777, 785, 795). Einhard pomija milczeniem
uosobienie oporu Sas�w, mo�nego Westfalczyka, Wittikinda, kt�ry
od 777, a mo�e nawet 774, a� do swego chrztu w 785 jest nie-
ust�pliwym przyw�dc� powsta� saskich.
�atwo�ci�. Od pocz�tku wojny nie by�o chyba roku bez jakiej�
tego rodzaju nag�ej przemiany.
Ale wielki duch kr�la i sta�o�� jego umys�u, wypr�-
bowana zar�wno w kl�skach jak i w powodzeniu, ani
nie da�y si� zachwia�, ani odwie�� od tego, co raz posta-
nowi�. �adne wybiegi nie usz�y Sasom bezkarnie. M�ci�
si� za wiaro�omstwo, b�d� sam prowadz�c wojsko, b�d�
posy�aj�c swych komes�w i zawsze wymierza� im s�usz-
n� kar�, p�ki nie z�ama� i nie podbi� wszystkich, kt�rzy
mu op�r stawiali. Dziesi�� tysi�cy m�czyzn z tych,
kt�rzy mieszkali po obu brzegach �aby, razem z �onami
i dzie�mi zabra� z ich siedzib15 i porozmieszcza� w r�-
nych stronach Galii i Germanii. D�ugoletnia wojna sko�-
czy�a si� tym, �e Sasi przyj�li warunki, jakie kr�l im
postawi�: wyrzekali si� kultu demon�w i starych oj-
czystych obrz�d�w, przyjmowali wiar� i sakramenty
religii chrze�cija�skiej i przy��czeni do Frank�w, two-
rzyli z nimi odt�d jeden nar�d.
Chocia� ta wojna ci�gn�a si� tyle czasu, Karol oso-
bi�cie bra� udzia� tylko w dw�ch bitwach16, raz u st�p
15 Wysiedle� dokonano w r. 804 z obu brzeg�w dolnej �aby:
z tzw. Nordalbingii na p�n. brzegu i z kraju Wihmode na brzegu
p�d. Liczby wysiedlonych nie potwierdzaj� inne �r�d�a, kt�re na-
tomiast podaj� liczb� 4500 wyci�tych w pie� Sas�w w Verden nad
rz. Aller w 782 r. Z zabytk�w ustawodawczych, przede wszystkim
z osobnego kapitularza saskiego z r. 785, znamy okrutne prze-
pisy administracyjne wprowadzone na teren zdobyty.
16 Roczniki podaj� jednak jeszcze dwa zwyci�stwa osobiste
Karola W., w 775 r. pod Lubbecke i w 779 pod Bocholt.
g�ry Osning, w miejscowo�ci zwanej Detmold17, po-
wt�rnie za� nad rzek� Haz�18, i to w tym samym mie-
si�cu w odst�pie kilku dni. W obu bitwach wrogowie po-
nie�li tak� kl�sk�, �e nie mieli odwagi ani zaczepia� kr�la,
ani mu stawi� czo�a, chyba �e znale�li si� w szczeg�lnie
obronnym miejscu. Zgin�o wielu znakomitych m��w
zar�wno u Frank�w19 jak i u Sas�w, i to spo�r�d naj-
wy�szych dostojnik�w.
W ci�gu tych trzydziestu trzech lat w r�nych kra-
jach wybucha�o przeciw Frankom tyle i tak wielkich
wojen, a ka�d� kr�l sam kierowa�, �e doprawdy, je�li
si� temu przyjrze�, nie wiadomo, co w nim raczej po-
dziwia� : wytrwa�o�� czy szcz�cie. Wojna saska zacz�a
si� na dwa lata20 przed wypraw� do Italii i mimo �e wlo-
k�a si� uporczywie, nie zaniedbano wielu innych spraw
ani nawet nie odst�piono od r�wnie uci��liwych walk.
Kr�l, kt�ry wszystkich w�adc�w swego czasu przewy�-
sza� rozumem i wielkoduszno�ci�, od �adnego przed-
si�wzi�cia nie da�by si� odstraszy� trudno�ciami lub
niebezpiecze�stwem; ka�d� rzecz got�w by� znie�� tak�,
jak� by�a, ani przeciwno�ciom nie ust�powa�, ani nie
folgowa� z�udnym wabikom losu w chwilach powo-
dzenia.
17 Osneggi � Osning, wzg�rza w lesie Teutoburskim, The-
otmelli � Detmold.
18 Hasa � Haas, dop�yw rz. Ems w Westfalii, bitwa zapew-
ne pod Osnabruck.
19 Wspomnienie wielokrotnych pora�ek wojskowych Fran-
k�w, w 782 pod Suntel lub przy przeprawie przez Wezer� w r. 793.
20 Raczej na rok, jak podaj� Roczniki pod r. 772 i 773.
Oto, kiedy z Sasami trwa�y uparte i nieprzerwane
walki, osadziwszy za�ogi wzd�u� granic w odpowied-
nich miejscach, wyruszy� do Hiszpanii z najwi�kszymi
si�ami, na jakie m�g� si� zdoby�. Skoro tylko przeszed�
Pireneje, podda�y mu si� wszystkie miasta i zamki, do
kt�rych si� zbli�y�21, zaczem powr�ci� z wojskiem ca�ym
i nietkni�tym. Jedynie w samych Pirenejach, w drodze
powrotnej, ucierpia� nieco od wiaro�omstwa Bask�w.
Wojsko bowiem sz�o wyd�u�onym szykiem, jak
tego wymaga�a ciasnota w�woz�w, a Baskowie, rozsta-
wiwszy po g�rach zasadzki, (jest to do zasadzek miejsce
wyborne z powodu ciemnych i g�stych las�w) napadli
na koniec taboru i stra� tyln�, zepchn�li je w dolin�22
i w bitwie wyci�li doszcz�tnie, wozy zrabowali i pod
os�on� nadchodz�cej nocy z najwi�ksz� szybko�ci�
rozproszyli si� na wszystkie strony. Wspomaga�a Bas-
k�w lekko�� uzbrojenia i znajomo�� miejsca, a Fran-
k�w kr�powa� ci�ki rynsztunek i niekorzystne po�o�e-
21 Opis na podstawie Rocznik�w (r. 778) ze znaczn� przesad�,
Saragossa bowiem nie podda�a si�, i z wielk� pow�ci�gliwo�ci�
w przedstawieniu kl�ski poniesionej w odwrocie od Bask�w; Bas-
kowie � lud zamieszkuj�cy po obu zboczach Pirenej�w zach., je-
dyny dot�d �ywy �lad ludno�ci przedindoeuropejskiej w Europie.
22 Dopiero tekst z ko�ca XI w. lokalizuje bitw� stra�y tylnej
wojsk Karola W. w w�wozie Roncevaux (Pireneje Niskie, Zacho-
dnie), sk�din�d ze �r�d�a wsp�czesnego znamy dat� dzienn�:
15. VIII. 778. Kl�ska musia�a by� dotkliwa, skoro dziejopis Lud-
wika Pobo�nego m�wi o niej, �e wszyscy dot�d pami�taj� nazwiska
poleg�ych. Dopiero w 803 r. Karol W. zdoby� si� na trwalsze za-
bezpieczenie si� od Islamu w postaci Marchii Hiszpa�skiej (w Ka-
talonii) oraz Nawarskiej.
nie. W tej bitwie w�r�d wielu innych pad� Eggihard,
stolnik kr�lewski, Anzelm, komes pa�acowy i Roland 23,
namiestnik marchii breto�skiego pogranicza. Ta rzecz
na razie nie zosta�a pomszczona, albowiem napastnicy
po bitwie przepadli bez wie�ci i nie wiadomo by�o, gdzie
ich szuka�.
Podbi� i Breton�w osiad�ych na zachodzie, u kra�-
c�w Galii, nad wybrze�em oceanu; gdy nie chcieli go
s�ucha�, wys�a� przeciw nim wojsko24 i zmusi� do wyda-
nia zak�adnik�w i do przyjmowania jego rozkaz�w
w przysz�o�ci.
Potem osobi�cie poprowadzi� wojsko do Italii i ma-
szeruj�c przez Rzym, dotar� do Kapui, miasta w Kam-
panii, gdzie stan�� obozem; Benewentowi25 zagrozi�
wojn�, je�li si� nie podda. Zapobieg� temu ksi��� Be-
23 Hruodlandus � Roland, bohater Chanson de Roland (Pie�ni
o Rolandzie), wielkiej starofrancuskiej epopei feudalnej, powsta�ej
w ko�cu XI w., zapewne w Normandii pod wp�ywem legend piel-
grzymich z dr�g wiod�cych przez Roncevaux do Hiszpanii. Nic
wi�cej o nim nie wiemy z przekaz�w mu wsp�czesnych, jak to,
co opowiedzia� Einhard. W niekt�rych r�kopisach �ycia hrak imienia
Rolanda w powy�szej li�cie poleg�ych.
24 Nawet trzykrotnie w 786, 799, 801 r. i jak si� wydaje, bez
stalszych wynik�w. Bretoni�, dawny p�wysep Armoryka�ski,
zamieszkiwa�a ludno�� celtycka, przyby�a w w. V-ym z Wysp
Brytyjskich.
25 Ksi�stwo Benewentu � jedno z ksi�stw longobardzkich w p�d.
Italii. Karol W., po zho�dowaniu Aragisa w r. 786 pozostawi� mu
ksi�stwo zapewne po to, aby nie wchodzi� w bezpo�rednie s�siedz-
two z w�adztwem bizanty�skim na po�udniu p�wyspu Apeni�-
skiego.
newentu, Arichis: pos�a� kr�lowi swych syn�w, Ru-
molda i Grimolda, z wielkimi pieni�dzmi, prosz�c, by
ich wzi�� na zak�adnik�w i obiecuj�c uczyni� wszystko,
z wyj�tkiem, tego, by si� sam stawi�. Karol, maj�c wi�-
cej na oku dobro ludu ni� up�r ksi�cia, przyj�� za-
k�adnik�w, a jego samego uwolni� od stawiennictwa,
co by�o wielk� �ask�. Z dw�ch syn�w tylko m�odszego
zatrzyma�, starszego odes�a� ojcu. Wyprawiwszy po-
s��w po przysi�g� wierno�ci od Benewenty�czyk�w, od-
bieran� wesp� z Arichisem, uda� si� do Rzymu; sp�-
dzi� tu kilka dni dla uczczenia miejsc �wi�tych i wr�ci�
do Galii.
Nagle wybuch�a wojna bawarska, kt�ra si� bardzo
pr�dko sko�czy�a. Powodem by�a pycha i nierozwaga
ksi�cia Tassila26: za namow� �ony, c�rki kr�la Dezy-
deriusza, kt�ra przez m�a chcia�a pom�ci� wygnanie
ojca, zawar� sojusz z Hunami, wschodnim s�siadem
Bawar�w, i nie tylko sprzeciwia� si� w�adzy kr�la, ale
wr�cz par� do wojny. Karol, rozgniewany jego niezmier-
nym zuchwalstwem, zebra� wojsko i stan�� nad rzek�
Lechem, kt�ra oddziela�a Bawar�w od Aleman�w. Roz-
�o�ywszy si� na brzegu obozem, postanowi� nie wkra-
26 Tassilo � z rodu Angilolfing�w, ostatni ksi��� bawarski
(748�788), kt�rego matka by�a c�rk� Karola M�ota. Opowie��
Einharda opiera si� o Roczniki Pa�stwa Frank�w w drugiej redakcji,
wyzyskane niezbyt starannie. Pod r. 787 notuj� one wojn� z Tas-
silem, pod 788 niedochowanie przeze� przysi�gi, skazanie go na
�mier�, u�askawienie i osadzenie go w klasztorze. W 794 r. zmu-
szono go do ponownego przyznania si� do winy na synodzie frank-
furckim.
cza� do tego kraju, dop�ki przez pos��w nie wybada
zamiar�w ksi�cia. W istocie, Tassilo spostrzeg�, �e up�r
nie wyjdzie na dobre ani jemu, ani jego ludowi, od razu
spokornia�, da� zak�adnik�w, a w�r�d nich swego syna
Tbeodona i poprzysi�g�, �e nikomu nie da si� odwie��
od uleg�o�ci wobec kr�la. Taki szybki koniec mia�a ta
wojna, kt�ra zapowiada�a si� bardzo gro�nie. Ale Tas-
silo w jaki� czas p�niej zn�w zosta� wezwany do kr�la
i ju� nie wr�ci� do swojej prowincji; Bawaria przesta�a
by� ksi�stwem, rz�dzili ni� odt�d komesowie.
Po za�agodzeniu tych spor�w zacz�a si� wojna ze
S�owianami, kt�rych my zwykli�my nazywa�: Wiltzen,
a kt�rzy w�a�ciwie, to znaczy w swym w�asnym j�zyku,
zowi� si�: Welatabowie27. W tej wyprawie w�r�d in-
nych lud�w brali udzia� pod znakami kr�la i Sasi, co
prawda z musu, z udanym i niepewnym pos�usze�stwem.
Przyczyn� wojny by�o, �e Welatabi dr�czyli nieustan-
nymi napadami Obodryt�w28, kt�rzy z dawna byli
27 Wilzi � Wiltzen, zniemczona nazwa ludu s�owia�skiego,
kt�rego nazwa w�a�ciwa brzmia�a Wieleci (por. polski wielot �
olbrzym). Posta� Weletabi, jakiej u�ywa Einhard, nie jest jasna.
Siedziby ich znajdowa�y si� na wsch�d od rz. Eldy i Warnawy a�
po doln� Odr�. Wojn� wieleck� Roczniki k�ad� na r. 789. Znamy
ich ksi�cia Drogowita z tego czasu. P�niej utworz� oni republi-
ka�ski Zwi�zek Wielecki, z kt�rym b�dzie walczy� Mieszko I
w pierwszych latach swoich rz�d�w.
28 Abodriti � Obodrzyce, Obodryci, g��wne z kilku plemion
zachodnio-s�owia�skich rozsiad�ych po obu brzegach �aby, m. in. s�
w�r�d nich Wagrowie, Drzewianie, zapewne tak�e Linianie. Prze-
wodzili im Obodrzyce, kt�rych zwi�zek pa�stwowy w ko�cu VIII w.
wyst�puje na widowni dziej�w frankijskich.
sprzymierzeni z Frankami, i �adne zakazy na to nie
pomaga�y 29.
Od Oceanu Zachodniego ci�gnie si� na wsch�d za-
toka o nieznanej d�ugo�ci, nigdzie nie szersza ni� na sto
tysi�cy krok�w, a w wielu miejscach znacznie w�sza30.
Na jej wybrze�ach mieszkaj� r�ne narody: Du�czycy
i Szwedzi, kt�rych nazywamy Normanami, zajmuj�
brzeg p�nocny i wszystkie przy nim wyspy; wschodni
za� brzeg nale�y do S�owian i do Ajst�w, i do r�nych
innych lud�w; w�r�d nich najwa�niejsi s� Welatabowie.
Kr�l sam prowadzi� przeciw nim wypraw� i tak ich od
jednego razu rozgromi�, �e odt�d byli pos�uszni bez
najmniejszego sprzeciwu31.
29 Rozdzia� ten opiera si� o Roczniki w drugiej redakcji, pod
r. 789 czytamy tam m. in.: �Jest w Germanii nar�d pewien s�o-
wia�ski (natio quaedam Sclavenorum), siedz�cy nad brzegiem oce-
anu, nazywaj�cy si� we w�asnym j�zyku Weletabi, po frankijsku
za� Wiltzi. Zawsze Frankom wrogi, zwyk� by� wobec s�siad�w
swoich, kt�rzy ..... byli sprzymierze�cami frankijskimi, pa�a� niena-
wi�ci�, prze�ladowa� ich wojn� i prowokowa�." Pod r. 798 w�r�d
sprzymierze�c�w frankijskich zapisuje rocznikarz Obodrzyc�w,
st�d zapewne wywnioskowa� Einhard, �e i w r. 789 widowni� na-
pa�ci wieleckich by� kraj obodrzycki.
30 Nie znamy �r�d�a, sk�d Einhard zaczerpn�� ten opis geo-
graficzny Morza Ba�tyckiego i jego wybrze�y, zamieszkiwanych
przez Du�czyk�w (Dani), Szwed�w-Norman�w (Sueones quos Nort-
mannos vocamus), S�owian (Sclavi) i Est�w (Aisti). Krok rzymski
r�wna si� oko�o 1,5 m.
31 Autor opu�ci� tu powstanie wieleckie 808 r. i wyprawy
frankijskie a� do 812 r., znane nam z Rocznik�w Pa�stwa Frank�w.
Najwi�ksz� z jego wojen, opr�cz saskiej, by�a ta,
kt�ra teraz nast�pi�a, mianowicie przeciw Awarom
czyli Hunom32. Karol zabra� si� do niej z tak� gorli-
wo�ci� i z takim przygotowaniem, jak nigdy przedtem.
Ale tylko jedn� kampani� sam poprowadzi� do Pa-
nonii33 (t� bowiem prowincj� zajmowali Awarowie),
inne powierza� swemu synowi Pepinowi, namiestnikom,
tak�e komesom i ni�szym dow�dcom. Chocia� wszyscy
dzielnie si� zachowywali, wojn� uko�czono dopiero po
o�miu latach34.
Ile bitew stoczono, ile krwi rozlano, �wiadczy o tym
bezludno�� Panonii i miejsce, gdzie by� gr�d chagana35,
dzi� tak puste, �e nie znale�� na nim ani �ladu ludzkiego
32 Awarowie � lud turecki spod A�taju w Azji �rodkowej,
kt�ry w p�. VI w. przybra� nazw� jednego z lud�w mongolskich
i ruszy� �ladem mongolskich Hunn�w z w. V, zatrzymuj�c si� w
VI w. nad �rodkowym Dunajem i Cis�. Zorganizowani wojskowo
pod przyw�dztwem swego chagana � chana, Awarowie stanowili
postrach ludno�ci s�owia�skiej, kt�r� eksploatowali gospodarczo na
zaj�tych ziemiach, gn�bi�c s�siad�w najazdami �upie�czymi. Pa-
mi�tk� ich znaczenia jest wyraz polski olbrzym urobiony od ich
nazwy.
33 Pannonia g�rna i dolna � nazwa prowincji rzymskich, odpo-
wiadaj�cych terytorialnie prawie dok�adnie dzisiejszym W�grom.
34 B��dnie: wedle Rocznik�w 791 � 803.
35 kaganus � chagan, chan awarski przebywaj�cy w swej stolicy
o kszta�cie pot�nego grodu, bronionego kilkoma rz�dami wa��w
drewniano-ziemnych; by� mo�e jest to dzisiejszy Gyor. Opis tego
ringu, jak nazywali go Frankowie, do�� ba�amutny, ale oparty na
opowiadaniu naocznego �wiadka kl�ski chagana, pozostawi� nam
Notker z St.-Gallen, pisarz z ko�ca IX w.
domostwa. Zgin�a w tej wojnie ca�a szlachta Hun�w,
wszelka ich chwa�a przepad�a. Zabrano im wszystkie
pieni�dze i skarby od lat nagromadzone. Pami�� ludzka
nie zna drugiej wojny, z kt�rej by Frankowie wyszli
tak mo�ni i bogaci; do tej pory byli raczej biedni. Tyle
z�ota i srebra znale�li na grodzie, tyle drogich �up�w
zdobyli w bitwach, �e chcia�oby si� wierzy�, i� Fran-
kowie sprawiedliwie Hunom odebrali to, co Hunowie
przedtem innym narodom niesprawiedliwie zrabowali36.
Dw�ch tylko znakomitych Frank�w pad�o w tej woj-
nie: Eryk, ksi��� Friulu pod Tersatto, w Liburnii, za-
bity podst�pnie przez ludno�� tego nadmorskiego mia-
sta 37, i Gerold, namiestnik Bawarii, w chwili gdy ustawia�
wojsko przeciw Hunom, zgin�� z niewiadomej r�ki ra-
zem z dwoma towarzyszami: jecha� w�a�nie konno
wzd�u� szereg�w i przemawia� do �o�nierzy. Zreszt� ta
wojna by�a dla Frank�w prawie bezkrwawa i sko�czy�a
si� nader pomy�lnie, chocia� ze wzgl�du na sw� wa�-
36 �upy zdobyte na Awarach w g��wnej mierze przyczyni�y
si� do utworzenia zasobnego skarbca akwizgra�skiego, kt�ry po-
zwoli� na roztoczenie przepychu dworskiego w ostatnim okresie
rz�d�w Karola W. Pi�tna�cie czterojarzmowych woz�w wioz�o
z�oto i srebro ze zdobytego ringu, jak nam relacjonuje inne �r�d�o.
Nie wydaje si� to przekazem niewiarogodnym, skoro wiemy, �e samo
Bizancjum prawie przez sto lat p�aci�o Awarom roczny trybut
80 �100 ty�. z�otych solid�w.
37 Przy korzystaniu z informacyj Rocznik�w (r.799) autor nie-
s�usznie po��czy� �mier� Eryka z wojn� awarsk�. Zosta� on schwy-
tany w zasadzk� i zabity przez mieszka�c�w Tersatto pod Rjek�-
Fiume, co nie pozostawa�o w zwi�zku z dzia�aniami przeciw Awa-
rom.
no�c trwa�a do�� d�ugo. Po niej dobieg�a w�a�ciwego
ko�ca przewlek�a wojna z Sasami, a potem zn�w wy-
buch�a wojna z Czechami38 i Linonami39, kt�re nie mog�y
trwa� d�ugo; obie pr�dko poko�czy� Karol M�odszy40.
Ostatnia wojna by�a przeciw Normanom, kt�rzy
nazywaj� si� Du�czykami; ci najpierw zajmowali si�
korsarstwem, potem z wi�ksz� flot� pustoszyli wybrze-
�a Galii i Germanii. Ich kr�l, Godofryd, da� si� porwa�
z�udnej nadziei, �e ca�� Germani� zdob�dzie; Fryzj�
i Saksoni� uwa�a� po prostu za swoje prowincje; ju�
zreszt� podbi� Obodryt�w, najbli�szych s�siad�w, i na-
�o�y� im trybut. Przechwala� si�, �e wkr�tce z wielkim
wojskiem ruszy na Akwizgran, gdzie by� dw�r kr�lew-
ski. I chocia� by�y to czcze s�owa, nie odmawiano im
wiary; istnia�o raczej przekonanie, �e m�g�by co� takie-
go uczyni�, gdyby go nie zabra�a przedwczesna �mier�.
Zabi� go kto� z jego w�asnej stra�y, k�ad�c kres i temu
�yciu, i tej zamierzonej wojnie41.
38 Wojna czeska (Boemanicum) w r. 805, cho� trzeba zauwa�y�,
�e termin Boemi i mu podobne nie oznaczaj� jeszcze przemy�lidzkiego
zwi�zku plemion czeskich ze stolic� w Pradze, ale cz�� po�udniowo-
zachodni� jego terytorium. Wyprawa z r. 805 dotar�a nad g�rn�
Ohrz� (lewy dop�yw �aby), w okolic� dzisiejszego Chebu.
39 Wojna linia�ska (Linonicum) w r. 808 z Linianami, nale��-
cymi do zachodniej grupy S�owia�szczyzny, w latach 808 � 811
w zwi�zku obodrzyckim.
40 Karol M�odszy � syn Karola W. z Hildegardy, zm. 811 r.
41 Ekspansja du�ska stanowi pierwszy sygna� migracji skandy-
nawskich IX w. W czasach Karola W. poza �upieniem pobrze�a
fryzyjskiego oraz pogranicza saskiego i obodrzyckiego dalej nie
si�gn�a.
Oto wojny, kt�re najpot�niejszy z kr�l�w przez
lat czterdzie�ci siedm � tyle bowiem panowa� � pro-
wadzi� po r�nych ziemiach z wielk� roztropno�ci�
i szcz�ciem. Przez nie kr�lestwo Frank�w, kt�re ju�
za Pepina by�o wielkie i silne, powi�kszy� prawie w dw�j-
nas�b.
Przedtem nale�a�a do pa�stwa tylko ta cz�� Galii,
kt�ra le�y mi�dzy Renem a Loar� i mi�dzy Oceanem
a Morzem Balearskim, i cz�� Germanii po�o�ona mi�-
dzy Saksoni� a Dunajem i mi�dzy Renem a rzek�
Sal�, dziel�c� Turyng�w od Sorab�w, zamieszka�a
przez tak zwanych Frank�w wschodnich; pr�cz tego
ziemie Aleman�w i Bawar�w42. Karol za� podbi� we
wspomnianych wojnach: Akwitani� i Gaskoni�, ca�y
�a�cuch G�r Pirenejskich a� do rzeki Ebro, kt�ra
od Nawar�w wyp�ywa i przecinaj�c naj�y�niejsze
pola Hiszpanii, pod murami miasta Tortosy wpada
do Morza Balearskiego; dalej ca�� Itali�, kt�ra od
Aosty43 a� do dolnej Kalabrii, gdzie jak wiadomo,
idzie granica mi�dzy Grekami a Benewenty�czykami,
rozci�ga si� na d�ugo�� tysi�ca i wi�cej mil; dalej
Saksoni�, kt�ra zajmuje niema�� cz�� Germanii44
i uchodzi za dwakro� tak szerok� jak cz�� zamieszka�a
42 Jeszcze przed Karolem W. zar�wno Akwitania, jak i Ba-
waria by�y zwi�zane, cho� lu�no, z pa�stwem Frank�w.
43 Augusta Praetoria � Aosta, w dorzeczu Padu w p�n. W�o-
szech. Rozleg�o�� Italii podana wed�ug pisarza rzymskiego III w.
Solina, Collectanea rerum memorabilium II, 23. Mila rzymska odpo-
wiada ok. 1,5 km.
44 Germania w znaczeniu geograficznym, por. rozdz. 7.
przez Frank�w, a w d�ugo�ci mo�e jej dor�wnywa;
dalej obie Panonie i Dacj� po�o�on� na drugim brzegu
Dunaju, Istri� i Liburni�, i Dalmacj� z wyj�tkiem miast
nadmorskich, kt�re z przyja�ni i na mocy sojuszu po-
zostawi� cesarzowi konstantynopolita�skiemu45; dalej
zmusi� do p�acenia trybutu wszelkie barbarzy�skie
i dzikie narody, osiad�e w Germanii mi�dzy Renem
a Wis��46 i mi�dzy Oceanem a Dunajem, m�wi�ce
prawie wsp�lnym j�zykiem, ale bardzo r�ne w obycza-
jach i ubiorze; w�r�d nich najwa�niejsi s�: Welatabo-
wie, Sorabowie, Obodrzyce, Czesi � z tymi nawet woj-
n� prowadzi� � i wiele jeszcze innych.
Podni�s� jeszcze chwa�� swego kr�lestwa przez so-
jusze z niekt�rymi kr�lami i ludami47. Alfonsa48, kr�la
Gallicji i Asturii tak sobie zobowi�za�, �e ten w posel-
stwach i w listach nazywa� si� jego cz�owiekiem. R�w-
nie� i kr�l�w szkockich tak zjedna� hojno�ci�, �e nigdy
inaczej nie m�wili o nim jak o panu, a o sobie, jak
o jego poddanych i s�ugach. Zachowa�y si� ich listy,
w kt�rych daj� wyraz tego rodzaju uczuciom49.
45 Roczniki m�wi� pod r. 810 tylko o Wenecji.
46 Visula � Wis�a, nazwa znana ju� geografom staro�ytnym,
tu wyst�puje jako kres sfery zainteresowa� i wp�yw�w politycznych
Karola W.
47 Na�laduj�c plan �ycia Augusta przez Swetoniusza, Einhard
po opowiedzeniu wojen przechodzi do sojusz�w swego bohatera.
48 Hadefonsus � Alfons II Wstydliwy, kr�l Galicji i Asturii
791 � 843; o jego poselstwie na dw�r Karola W. wspominaj� Rocz-
niki pod r. 797.
49 Scottia � w tym okresie mo�e odnosi� si� nie do w�a�ciwej
Szkocji, lecz do Irlandii. Zapewne jednak w opowiadaniu tym
Z Aronem, kr�lem Pers�w50, kt�ry z wyj�tkiem
Indyj panowa� nad ca�ym Wschodem, �y� w takiej zgo-
dzie i przyja�ni, �e �w ceni� sobie jego �askawo�� ponad
wzgl�dy wszystkich na �wiecie kr�l�w i ksi���t, i uwa-
�a�, �e tylko jednego Karola warto szanowa� i obdarza�.
Okaza�o si� to, gdy Karol wys�a� poselstwo do naj-
�wi�tszego grobu i miejsca zmartwychwstania Pana
naszego i Zbawiciela. Poselstwo zajecha�o najpierw
do kr�la Arona i opowiedzia�o mu o woli ich pana;
Aron nie tylko pozwoli� na wszystko, czego sobie �yczyli,
ale wr�cz samo to �wi�te i zbawienne miejsce odda�
pod w�adz� Karola51. A kiedy poselstwo wraca�o, przy-
��czy� do niego w�asnych pos��w, kt�rzy opr�cz szat,
wonno�ci i innych bogactw ziem wschodnich, mieli
zanie�� kr�lowi niezwyk�e dary, tak jak ju� przed paru
laty pos�a� mu na jego pro�b� jedynego s�onia, jakiego
sam wtedy posiada�.
z kr�lestw anglosaskich), kt�ry w r. 808 szuka� na wygnaniu opieki
Karola W. i papie�a, a tak�e o Offie, r�wnie� anglosaskim kr�lu
Mercji, sprzymierze�ca dworu frankijskiego.
50 Aaron � tak nazywaj� kalifa Haruna-al-Raszyda r�wnie�
Roczniki pod r. 801, opisuj�c jego poselstwo z darami, m.in. ze
s�oniem, kt�rego �mier� zanotowa�y nast�pnie pod r. 812.
51 Ust�p ten wbrew niekt�rym pogl�dom nauki francuskiej,
poszukuj�cym odleg�ej genealogii dla najnowszej ekspansji fran-
cuskiej w Syrii, nale�y po�o�y� ca�kowicie na karb przesady Ein-
harda; Roczniki wiedz� tylko o przys�aniu Karolowi W przez
patriarch� jerozolimskiego w r. 800 kluczy Grobu �w., co nie jest
jednoznaczne z jakim� nieznanym protektoratem politycznym
w�adcy Frank�w nad Jerozolim�.
Tak�e cesarze konstantynopolita�scy, Nicefor, Mi-
cha� i Leon, z w�asnej woli, pragn�c z nim przyja�ni
i sojuszu, wyprawiali do� kilkakrotnie poselstwo52. Te
dobre stosunki sta�y si� podejrzane, gdy Karol przyj��
tytu� cesarza i gdy mog�o si� zdawa�, �e chce im wydrze�
cesarstwo; on jednak potrafi� tak zacie�ni� przymierze,
�e nigdy z �adnej strony nie by�o sposobno�ci do spo-
r�w. Rzymianie i Grecy zawsze z nieufno�ci� patrzyli
na pot�g� Frank�w: st�d i to greckie przys�owie:
��� ������� ����� �����, ������� ��� �����53.
Taki on by� w pomna�aniu kr�lestwa i w podbo-
jach obcych narod�w. Ale w�r�d tylu spraw r�wnie�
wiele rzeczy podj�� dla ozdoby i po�ytku pa�stwa: jedne
tylko zacz��, niekt�re doprowadzi� do ko�ca54.
52 Poselstwa Nicefora I, Micha�a I, i Leona V wedle Rocznik�w
odprawiono w latach 803, 810, 811, 812, 813, 814. By�y one frag-
mentem rokowa� frankijsko-bizanty�skich o uznanie tytu�u cesar-
skiego, przybranego w 800 r. przez Karola W. Tylko za cen� cier-
pliwych zabieg�w i uk�adu w sprawie port�w adriatyckich uda�o
si� Karolowi W. uzyska� powitanie go tytu�em basileusa przez
ambasad� bizanty�sk� wiosn� 812 r. Powy�sze zdanie Einharda
mija si� przeto z prawd�, a oparte jest o przej�tek stylistyczny
z �ycia Augusta (XXI, 3), gdzie Indowie i Scyci tak�e ,,z w�asnej
woli przez poselstwa szukali przyja�ni".
53 W r�kopisach EXIC i GITONA jako �wiadectwa wymowy
�wczesnej. Przys�owie to zapisa� tylko Einhard, oznacza ono:
�Franka miej za przyjaciela, ale nie za s�siada".
54 Rozdzia� ma wzory formalne w Swetoniuszowym �yciu
Augusta, gdzie mowa tak�e o budowlach publicznych, o stra�ach,
o odnawianiu �wi�ty�.
Na pierwszym miejscu nale�y wymieni� bazylik�
�wi�tej Bogurodzicy w Akwizgranie, cudownym kunsz-
tem zbudowan�55, i most na Renie pod Moguncj�, d�ugi
na pi��set krok�w (taka bowiem tam jest szeroko��
rzeki). Most spali� si� na rok przed �mierci� Karola56
i z powodu tej nag�ej �mierci nie m�g� by� odbudowany,
chocia� by�o w planie zast�pi� drewniany most ka-
miennym.
Budowa� i pa�ace wyborn� sztuk�, jeden niedaleko
Moguncji, pod posiad�o�ci� wiejsk� zwan� Ingelheim57,
drugi w Nijmwegen, nad rzek� Waal, kt�ra wysp�
Bataw�w op�ywa od po�udniowej strony58. Przede
wszystkim jednak gdziekolwiek w swoim pa�stwie za-
uwa�y� ko�ci� zniszczony od staro�ci, nakazywa� bis-
kupom i opatom, do kt�rych to nale�a�o, aby go napra-
55 Kaplica pa�acowa w Akwizgranie (Aquisgranum po �acinie,
Aachen po niem., �ix-la-Chapelle po fr.) o za�o�eniu centralnym
na o�mioboku, przykrytym sklepieniem i otoczonym obej�ciem
wielobocznym, jest przekszta�ceniem wzoru wczesnobizanty�skiego
z San Vitale w Rawennie i stanowi pr�b� odwrotu od dotychczas
powszechnie na Zachodzie stosowanego planu bazylikowego. Wybu-
dowana po r. 794 przez budowniczego Odona z Metz pod kierow-
nictwem Einharda i Ansegisa, intendent�w budowy, zosta�a wypo-
sa�ona w mozaiki i kolumny gotowe, sprowadzane z Rzym i Ra-
wenny. W nast�pnych wiekach rozbudowana do rozmiar�w wielkiej
katedry gotyckiej z pozostawieniem oktogonu karoli�skiego
56 W maju 813 r.
57 Ingilenheim � Ingelheim, jedna z ulubionych rezydencji
Karola W.
58 Nouismagum � Nimegue, Nijmwegen w Holandii.
wili i jeszcze posy�a� osobnych urz�dnik�w, aby dogl�-
dali, czy rozkazy zosta�y wype�nione59.
Stworzy� flot� do wojny z Normanami, spu�ciwszy
okr�ty na rzeki p�yn�ce z Galii i Germanii ku P�noc-
nemu Oceanowi60. A poniewa� Normanowie w nieu-
stannych najazdach pustoszyli wybrze�a Galii i Ger-
manii, za�o�y� we wszystkich portach i przy uj�ciach
rzek, gdzie tylko okr�ty mog�y si� zatrzyma�, posterun-
ki i stra�nice, aby nieprzyjaciel nie znalaz� miejsca do
l�dowania. To samo zrobi� na po�udniu, wzd�u� wybrze-
�y prowincji Narbone�skiej i Septymanii61 i na ca�ym
wybrze�u italskim a� do Rzymu, w obawie przed Mau-
rami, kt�rzy ostatnio wzi�li si� do korsarstwa62. Dzi�ki
temu za jego �ycia ani Maurowie w Italii, ani Norma-
nowie w Galii i Germanii nie wyrz�dzili wi�kszej szkody;
tylko Centumcellae, miasto w Etrurii63, przez zdrad�
wpad�o w r�ce Maur�w, kt�rzy je spl�drowali, a we
Fryzji Normanowie z�upili kilka wysp ko�o wybrze�y
Germanii64.
59 Trosk� t� po�wiadczaj� kapitularia Karola W.
60 Roczniki m�wi� pod r. 811 o budowie okr�t�w w Boulogne-
sur-mer i w Gandawie.
61 Prowincja Narbone�ska i Septymania � rzymskie nazwy pro-
wincyj na p�d. Galii.
62 Maurowie � tu piraci muzu�ma�scy z Hiszpanii, Balear�w lub �fryki
p�n., n�kaj�cy wybrze�a Galii i Italii.
63 entumcellae � Civita Vecchia w Toskanii, w 813 r.
64 810 r.
[�YCIE PRYWATNE KAROLA WIELKIEGO]
Taki on by� w dozorowaniu, pomna�aniu i upi�k-
szaniu kr�lestwa. Teraz powiem, jak dary jego umys�u,
najwy�sza w ka�dym przypadku, dobrym czy z�ym,
sta�o�� � objawia�y si� w sprawach wewn�trznego i do-
mowego �ycia1.
Kiedy po �mierci ojca dzieli� rz�dy z bratem,
znosi� jego niech�� i zawi�� z tak� cierpliwo�ci�, �e na-
wet ku powszechnemu zadziwieniu nigdy gniewem nie
wybuchn��. Za namow� matki o�eni� si� z c�rk� kr�la
Longobar