Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6861 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
MARCIN KROMER
HISTORYJA PRAWDZIWA
O PRZYGODZIE �A�OSNEJ KSI�CIA
FINLANDZKIEGO JANA I KR�LEWNY
POLSKIEJ KATARZYNY
EDYCJA KOMPUTEROWA: WWW.ZRODLA.HISTORYCZNE.PRV.PL
MAIL TO:
[email protected]
MMIII�
Ja�nie wielmo�nej pani, pani Zofii ze Sprawy1,
grabini [na] Jaros�awiu, kasztelance wojnickiej,
staro�cinie sandomirskiej, stryjskiej etc., pani,
pani mnie mi�o�ciwej �aski Bo�ej i wszego
dobrego �yczy.
Pospolicie jest przys�owie u ludzi, Ja�nie Wielmo�na
a mi�o�ciwa Pani, kt�re Salomon, on kr�l, m�dro�ci�
sw� po wszystkim �wiecie zawo�any, i owszem,
raczej Duch �wi�ty przeze� powiedzia� w te s�owa2:
,,i� kogo Pan B�g mi�uje, tego trestkce". A jako
pospolita to jest wie�� mi�dzy lud�mi, tak te� i
prawdziwa i na wielu dowodnie si� pokaza� i z
samego Pisma bo�ego mo�e. Albowiem, i� naprz�d
poczn� od Abla, kt�rego sam Pan Chrystus u
Mateusza �wi�tego sprawiedliwym3 zowie; ten si�
Pana Boga boj�c, jemu s�u��c, a ofiary, jako
stworzycielowi i panu zwierzchniemu czyni�c, od
brata swego Kaima tak d�ugo prze�ladowanie cierpia�,
i� go na koniec �wiata zbawi�. Abraama zasi�, kt�ry
anio�y w domu swym miewa�, i z kt�rym cz�sto B�g
rozmawia�, obiecuj�c go rozmno�y�, jako gwiazdy na
niebie i piasek morski, a w�dy go d�ugo na obietnicy
dzier�a�, a zi�ciwszy mu j� i dawszy mu jedynego
synaczka, i tego mu kaza� ofiarowa�; w tym go, w
czym najwi�ksze kochanie, k temu w staro�ci swej, po
Panie Bodze mia�, do�wiadczaj�c. Dawida tak�e
kr�la, kt�rego sobie Pan B�g wedle serca swego
nalaz�, jako na tym �wiecie rozmaitymi przygodami
nawiedza�, a kto by to wys�o- wi� m�g�? Awo w takim go krzy�u chcia� mie�, �e i
syna w�asnego na� dopu�ci�, aby na� walk� podni�s�,
a na gard�o mu sta�. Co te� na Joba, �wi�tego
cz�owieka, prostego serca a boj�cego si� mi�ego Boga,
przychodzi�o. Nie wiem, by by� jeden cz�owiek w
chrze�cija�stwie, kt�ryby o tym nie mia� wiedzie�,
jako mu szatan z dopuszczenia bo�ego siedmioro
dziatek pobi�, byd�o i wszystk� maj�tno�� odj��,
samego wrzodem niezno�nym zarazi�; co wszystko
jednego czasu razem na� przysz�o, �e te� go i �ona z
przyjacio�y przeklina�a, a zin�d pociechy nie mia�.
Tobiasza te� �wi�tego, kt�remu Pismo �wiadectwo
wydawa, i� nigdy nie odst�pi� drogi prawdy, co za
k�opoty potyka�y, i� ja�nie si� tego ka�dy doczyta�
mo�e, przeto nie chc� tego szerzy�. Co tak�e Daniel i
Zuzanna, ona pani �wi�ta ucierpia�a, by si�
powiedzie� mia�o, d�uga by o tym historyja by�a. Awo
to pewna jest, co si� na przodku powiedzia�o: i� kogo
Pan B�g mi�uje, tego ju� tym, ju� owym k�opotem
nawiedza, ani si� mu zawsze po woli dzieje.
Ale jako z jednej strony Pan rozmaite dolegliwo�ci na
swe mi�o�niki dopuszcza� zwyk�, tak za� i tu na onym
�wiecie cieszy� raczy. O chwale niebieskiej nie chc�
na ten czas nic wspomina�, gdy to i wszech wiernych
chrze�cijan pewna a ista rzecz jest; i� po k�opociech
�wiata tego ludzie bogobojni do wiecznego
odpoczynienia id�, a te troski w wielkie si� im wesele
obracaj�. �e te� Pan i na tym �wiecie swych po
frasunkach pociechami pociesza� raczy, i ta rzecz nie
potrzebuje wiele wywod�w. Albowiem o Jobie Pismo4
�wi�te �wiadczy, i� go i z choroby onej ci�kiej
wybawi� i od prze�ladownik�w swych wyswobodzi� i
one szkody wszystkie we dw�jnas�b powetowa� i
dziatki mu za� da�, a wszystkim dobrym pocieszy� raczy�, tak i� si� mu
on wielki smutek w rado�� wielk� obr�ci�. Daniela te�
�wi�tego, mi�dzy lwy wrzuconego tak ten Pan broni�
od [onych] bestyj zjad�ych a g�odnych raczy�, i� mu nic
nie uczynili, i owszem, we zdrowiu od nich wyszed�, i
nadto przy nim lud wszystek izraelski, w niewoli
babilo�skiej b�d�cy, pocieszy�. Jako Pan Zuzann�,
tym�e sposobem ju� na �mier� skazan�, od �mierci
wybawi� i jej niewinno�� wszystkim ludziom okaza�
raczy�5. Z kt�rych przyk�ad�w ja�nie si� pokazuje,
jako Pan swych nawiedza� a po nawiedzeniu
pociechy im dawa� raczy.
A to, co Pan B�g na on czas na swych dopuszcza� i,
zasmuciwszy za� nad mniemanie cieszy� zwyk�, na
ka�dy czas czyni� nie przestaje: kt�rej rzeczy �wie�y
a znakomity przyk�ad tych blisko przesz�ych czas�w
mamy w Jej M.[i�o�ci] najja�niejszej Katarzynie6,
kr�lewnie polskiej, a na ten czas kr�lowej szwedzkiej,
kt�r� jako Pan B�g przedziwnie z ma��onkiem swym,
kr�lem szwedzkim, dotyka�, a bardzo znacznie przez
dosy� niema�y czas frasowa�, a te frasunki zasi� z
�aski swej �wi�tej w wesele obr�ci� raczy�, � te
ksi��ki, od jednego zacnego a wielkiego zawo�ania i
tych rzeczy dobrze wiadomego cz�owieka spisane,
lepiej b�d� umie� powiedzie�. Kt�re to ksi��ki Waszej
Pa�skiej Mi�o�ci, Pani swej mi�o�ciwej przypisa� mi
si� z tej przyczyny zda�o, aby Wasza Pa�ska Mi�o�� (a
od Pana Boga sm�tkiem dla s�awnej pami�ci pana
wojnickiego7, senatora koronnego, ma��onka W.M.
nawiedzona) te rzeczy czytaj�c, a Panu Bogu, jako
pani bogobojna ufaj�c, w tym nic nie w�tpi�a, i� Pan
B�g, smutki a troski W.M., kt�re na W.M. na tym
�wiecie dopuszcza, w lepsze obr�ci� b�dzie raczy�: tak
jako Zuzann�, Ann� �wi�t�, matk� Samuelow�8,
El�bie- t�9, Ann� matk� Panny Maryi10 i t� �wi�t� pani�,
kr�low� dzisiejsz� szwedzk�, pocieszy� raczy�. Nic
nie w�tpi�, i� W.M., jako Pani mi�o�ciwa t� chu� moje
przeciw W.M. wdzi�cznie przyj�� b�dziesz raczy�a11.
Dan w Krakowie, w wigilij� �[w]. Jana Krzciciela, roku
157011. W.M., Mojej Mi�o�ciwej Pani najni�szy
s�u�ebnik
MIKO�AJ SZARFFENBERGER
mieszczanin krakowski HISTORYJA PRAWDZIWA O PRZYGODZIE
�A�OSNEJ KSI���CIA JEGO M. FINLANDZKIEGO,
JANA12, JU� NA TEN CZAS SZWEDZKIEGO,
GOCKIEGO I WANDALSKIEGO KR�LA I
KR�LEWNY JEJ M. POLSKIEJ, KATARZYNY,
MA��ONKI JEGO.
I� si� to wobec tak zaw�dy przytrafia, �e rzeczy takowe, kt�re
osobne boskie sprawy znacz�, bywaj� od m�drych ludzi wa�one
i na dalszy wiek przez pisma ku pami�ci podawane; zda�o mi si�
za potrzebn� rzecz, tak �a�osn� przygod� i podziwn� moc bo��
oko�o wielkiej odmienno�ci szcz�cia w wielkich staniech i
srogiego nawiedzenia pa�skiego, a potym zasi� tak�e wielkiego
pocieszenia kr�la Jego M. szwedzkiego, Jana trzeciego, niegdy
ksi���cia finlandzkiego i kr�lewny Jej M. Katarzyny polskiej,
ma��onki jego, a ju� na ten czas kr�lowej szwedzkiej, tak jako
si� z pocz�tku wszcz�a, a� do przetoczenia onego wszego
nieszcz�cia, i z jakich przyczyn do tego za�cia mi�dzy tymi
braty i kr�lestwy przysz�o, jakom w tym najpewniejsz� spraw�
wzi��, dostatecznie wypisa�, aby ludzie w niniejszym i na potym
b�d�cym wieku rozumie� to mogli, �e wszelakie mocarstwa,
szcz�cia, przypadki s� w r�ku bo�ych, a �e Pan B�g �adnego a
sobie ufaj�cego nigdy nie opuszcza.
Tak si� ta rzecz tedy w sobie ma, i� si� ma�o wy- �ej zacznie o narodzie kr�l�w szwedzkich, u kt�rych, gdy w
szwedzkim kr�lestwie kr�lowie bez potomstwa zeszli, za
zezwoleniem wszech stan�w by� obran jeden zacny pan, Szten
Torn13, eques auratus14, rycerz pasany, za gubernatora, kt�ry ono
kr�lestwo i wszytki pa�stwa, k niemu nale��ce uczciwie a
s�awnie sprawowa�. Potym Cristiernus15, kr�l du�ski, chc�c ono
kr�lestwo odzier�e�, maj�c nadziej� w pomocy Kar�a pi�tego16,
cesarza, kt�rego siostr�17 rodzon� mia� za sob�, obegna�
Sztokolm i dobywa� go ca�y rok, w kt�rym obegnaniu ten Szten
Torn, postrzelony w nog�, by� zabit; tak�e Cristiernus, gdy moc�
Sztokolmu doby� nie m�g�, wda� si� w praktyki z �on�18 tego to
gubernatora, obiecuj�c j� poj��, gdy� to wiedzia�a, �e z sw� �on�
w�asn� niedobrze mieszka�; aby mu k temu dopomog�a, �eby go
chcieli przyj�� za pana. Ona acz zwoli�a, ale ziemia i rady na to
zwoli� nie chcieli. Owa nawet przewiod�a to, aby by� puszczon
samoczwart, gdy na to zezwolili, on pod umow� wszystko
wojsko wprowadzi� i tak osiad� stolic� onego kr�lestwa,
obiecuj�c im prawa poprzysi�c, chowa� nienaruszone,
niezgwa�cone.
To tam sprawiwszy, pu�ci� si� do du�skiego swego kr�lestwa.
Wtym szlachta, panowie rady i posp�lstwo j�li sobie radzi� o
inszym panie, widz�c, �e to by� wielki okrutnik, tyran. On
poczuwszy o tym, przyjecha� do Sztokolmu, uczyniwszy sejm,
wszystkich pan�w szlachty, co ichkolwiek by�o w kr�lestwie,
zaprosi� na wielki bankiet. Na onej uczcie pyta� ich, co by taki
zas�u�y�, kto si� zszeptywa przeciw panu swemu, a inszego pana
sobie obiera. Powiedzieli, �eby taki zas�u�y�, i�by by� na gardle
karan. On, pokazawszy im listy i dowody na to ich przedtym
zbieranie, co do jednego szlachcica wy�cina� i onego Szten Torn z grobu kaza� doby� i ko�ci jego
spali�. Tam�e z ch�opstwa rad� poczyni�, a Du�czyki na zamkach
i miastach oprawionych starostami zostawi�; a to zrobiwszy,
wr�ci� si� do Daniji.
Zosta� by� za jak�� przyczyn�, albo zachorza�y, albo szcz�ciem
jakim innym zabawiony, Gostaus Ericy19, kt�remu ojca20 z
innemi �ci�to: ten uciek� z ziemie do Olzacyi21 i osob� sw� taj�c,
pas� byd�o za ch�opa prostego, a� zaszed� do Lubku 22. Gdy tam
przyszed�, uciek� si� do pan�w z rady lubcza�skiej prosz�c ich o
pomoc. Potym Lubczanie zebrawszy z niego ono pasterskie
odzienie, kt�re i po dzi� w Lubku na pami�tk� tej rzeczy
chowaj�, uczciwie go przyj�li i opatrzyli wszemi potrzebami i
wyprawiwszy go z trzemi okr�ty opatrznemi, do Szwecyi
przys�ali, wszak�e tak tajemnie, aby to co najskryciej by� mog�o.
On, tam przyp�yn�wszy, uda� si� do krainy Dal23. Potym znowu
przyprawiwszy si� w ch�opskie odzienie, m��ci�, konie
oprawowa�, robi� mi�dzy ch�opy w onej ziemi, a zw�aszcza u
ludzi co bogatszych, kt�rzy maj� g�ry srebrne w swych r�ku, a z
onych szyb�w srebro kr�lowi przedaj�, ch�opi bardzo bogaci, i
ujedna� si� u bardzo bogatego ch�opa. Tam, gdy ju� czas niejaki
przetrwa�, pocz�li tym g�asza�, �e ten Gostaus jest w ziemi a w
tym to powiecie Dal, kt�ry si� pokrywa, a chcia�by ku kr�lestwu
przyj��. Obwo�ano to wsz�dy: kto by go �ywego albo martwego
dosta�, �e mia� by� za to dobrze darowan. On ch�op przypatrzy�
si� onemu swemu najemnikowi, j�� m�wi� do �ony: �wier� to ten
musi by�, co o nim obwo�ano, bo zna�, �e to nie ch�opska natura;
co� to zacnego, przystoi mu by� jakim zacnym szlachcicem;
pewnie ten musi by� to, co o nim u nas g�aszaj�".
Dziewka onego ch�opa s�ysz�c to, j�a dziur� wypatrza�, co on
tam czyni w swej komorze, a on o p�nocy wsta� pokl�kn�wszy u
�o�a, j�� na ksi��kach modlitwy czyta� z wielkim nabo�e�stwem, a �a�cuch z�oty na nim z figur� m�ki pa�skiej spod koszuli by�o
wida�. U�aliwszy si� go, j�a do niego ko�ata�. Gdy on otworzy�,
rzecze: �ja widz�, �e� ty jest zacnego narodu cz�owiek a ten, o
kt�rym tu obwo�ano". I ju� ojciec m�j szed� do s�siada a z nim
si� porozumiawszy, maj� to urz�dowi opowiedzie�, a wnet
przyjd� i pojmaj� ci�, bom s�ysza�a, gdy ojciec m�j z matk� o
tym m�wi�: �a tak, niebo��, co rychlej uchod�, bo pewnie wnet
b�dziesz pojman i stracon".
Ten chudziec podzi�kowawszy jej za to, zaraz si� stamt�d
wymkn�� i chc�c pewnie si� wywiedzie�, szed� do onego
drugiego s�siada i mi�dzy parobki robotne wszed�szy do stodo�y,
pyta�: �s�ychali�cie tu co o takim, �eby mia� tu w naszym kraju
by� Gostaus Eryk, co chce kr�lem by�?" �S�ychali: a to teraz
szed� nasz gospodarz tam do tego s�siada pojma� go i ju� go tam
najd� �pi�c i zaraz go wydadz� do zamku, �e go strac�. Bo
wielkie dary na to obwo�ano, kto by go dosta�, i nasz gospodarz z
jego gospodarzem maj� go na zamek da�". Obaczywszy to on, w
skok do plebana jednego, z kt�rym mia� dobre zachowanie: ten
mu wnet konia doda� i pieni�dzmi go ratowa� a wyprawi� go
precz dalej, aby co rychlej uje�d�a�. Przysz�a wnet do onego
ksi�dza za nim pogoni� i ksi�dz by� wsadzon i zaraz pojman: a
on wjecha� do jednego swego poddanego, kt�ry te� by� w rad�
kr�lewsk� wzi�t. Gdy mu si� zwierzy�, on powiedzia�: ,,�e ci�
dobrze zna� w tych ch�opskich szatach nie mog�". Ale
na�o�ywszy kusz� i syp na ni�, przy�o�y� mu ku sercu: �Nu, je�li�
ty jest prawy Gostaus, tedy ja wiem, �e masz mie� znak na swym
ciele, ja wnet tobie do kr�lestwa dopomog�. Je�li znaku nie
masz, to ci� zaraz zabij�". On si� mu obna�y�, a� on znak nalaz�.
Kaza� dzwoni� na gwa�t, zbieg�o si� wielki poczet ludzi, ch�op�w onych.
Ten ch�op, pan radny, wst�piwszy na wy�sze mie�ce, uczyni� t�
rzecz, zaliby nie chcieli na to pomy�li�, aby z tego tyra�stwa i
niewoli w�dy mogli by� wybawieni. Odpowiedzieli mu: bardzo
by temu byli radzi, gdyby si� jaki zacny cz�owiek m�g� nale��,
co by ich z tej niewoli wybawi� chcia�, a zw�aszcza gdzieby si�
ten Gostaus ozwa�, o kt�rym s�ycha�, �eby mia� tu z Lubku
przyp�yn��. Rzecze on isty pan radny, ch�op jego: ,,a
chcieliby�cie go pewnie za pana przyj��, gdyby si� tu nam
okaza�?" �I owszem, by�my mieli i gard�a przy nim po�o�y�, tedy
bychmy mu dopomogli na kr�lestwo, a tego przezdusznego
tyrana, okrutnika niesprawiedliwego, �ebychmy za jego porad� i
pomoc� i stateczno�ci� z ziemi wygnali". A ten potym im
Gostausa ukaza�, kt�rego z wielk� rado�ci� przyj�li i wnet mu
przysi�gli wiar� sw� i poddano��. A tak onymi� lud�mi z
wojskiem ci�gn�� do onego swego gospodarza i do jego s�siada;
tam ich wnet pojma�, w piwnicach, w pochybiech srebra moc
wielk� u nich wzi��, wnet ludzi przyj�� ju� maj�c on skarb w
r�ku, miasta, zamki wnet mu si� poddawa�y, a� ju� z niema�em
wojskiem do Sztokolmu, pierwszego miasta kr�lestwa
szwedzkiego, przyci�gn��: wnet mu si� posp�lstwo podda�o i
starost� mu w r�ce wydali. Potym do Kalmaryi24 ci�gn��, a tam
obieg�szy zamek, przez d�ugi czas go dobywa�. A gdy dosta� go
nie m�g�, na zmowie, �e mia� wolno on starosta ze wszemi
rzeczami by� przepuszczon, tak mu by� poddan. On gdy ju�
przepu�ci� onego starost� i z portu ujecha�, znowu wiatr po kilko
dni wp�dzi� go do onego� portu, �e zasi� w r�ce kr�la Gostausa
przyszed�.
Ju� tedy uspokoiwszy sobie kr�lestwo, stara� si� o stan ma��e�ski
i poj�� pierwsz� �on� Katarzyn�25, c�rk� ksi���cia saskiego,
Alamberg, za staraniem i swataniem Jana, hrabi� von Heyden26,
kt�remu za one pos�ugi siostr�27 sw� w�asna da� i po niej ksi�stwo
finlandzkie. A z tej to ksi�ny saskiej urodzi� si� Eryk28,
kr�l szwedzki, na ten czas do wi�zienia podany.
A drug� siostr�, Dorot�29, poj�� kr�l du�ski, Christianus30, ojciec
dzisiejszego kr�la du�skiego Fryderyka31; a st�d sobie s�
ciotczeni rodzeni bracia z Erykiem. Wszak�e ten, Hanu� hrabia z
Heyden, znowu do Du�czyk�w zbieg� i na swego szwagra, kr�la
Gostausa, z niemi si� spikn��, za co mu potym kr�l Gostaus
Finlandyj� odj��; a on sam, b�d�c z Du�czyki w potrzebie
przeciw Szwedom, jest zabit: a ma��onka jego pierwej do
Rewia32, potym do Niderlandu odjecha�a z jedynym synem
swym, kt�ry potym biskupem Vozenbriku33 w Westfaliji zosta�.
Poj�� tedy Gostaus kr�l drug� �on�, Margaret�34, tam�e poddan�
sw� u Eryka Szten35 dziewk�, kt�ra by�a zm�wiona za jego
poddanego, zacnego cz�owieka; a gdy by� proszon w swaty na
wesele, spodoba�a mu si� ona pani m�oda: traktowa� z panem
m�odym i z przyjacio�y, aby on m�odsz� siostr� wzi��, a jemu
pozwoli� z t�, kt�ra by�a za� zm�wiona, wesela. Tak �e� oboje
wesele zaraz by�o odprawione, �e miasto swata szwagrem zosta�
onemu poddanemu swemu. Z tej si� urodzili ksi���ta: Jan
finlandzki, dzisiejszy kr�l szwedzki, drugi Magnus36, trzeci Karolus37;
a c�rki: Katarzyna38, kt�ra sz�a za hrabi� z Ostfrislandu;
Cecylija39, o kt�r� si� stara� brat jego rodzony Hanus40; ale i� bez
przyczyny, nad stan kr�lewski na pok�j by� wszed�41, by� rok w
wi�zieniu, a� na przyczyn� cesarsk� ledwie by� gard�em
darowan, tak�e i kr�lewnie Cecyliji, wielk� nie�ask� innym by�
zada�; Zofija42, kt�r� poj�� wuj kr�la Eryka, Franciscus, dux
Saxoniae a Lamberg i Ha[l]ska43, kt�ra jeszcze pann� jest. Po
onej �ony �mierci poj�� i trzeci�, Katarzyn�44, Gostawa Olay,
pasanego rycerza, dziewk�, kt�ra niep�odna zosta�a i dzi� jest
wdow�.
Cristiernus45, gdy si� dowiedzia�, �e ju� by� wyzut z onego
kr�lestwa, do Kar�a46, cesarza jecha�, ��daj�c o pomoc, aby m�g�
zasi� przyj�� ku kr�lestwu szwedzkiemu; ale gdy si� w du�skiem
kr�lestwie poddani przeciw niemu zburzyli, chcia� dochodzi�
moc� onego kr�lestwa. Widz�c Du�czykowie, �eby z nim
k�opotu u�yli, zmy�lili poselstwo i pos�ali prosz�c go, aby si� w
utraty i w trudno�ci nie zawodzi�, ale jako do swych wiernych i
powolnych poddanych, opu�ciwszy wojska i te gotowania
przyjecha�, na co, iszcz�c si� mu, krwi� si� w�asn� sw� podpisali.
Ten, dufaj�c onemu ich przyrzeczeniu i takiemu pisaniu,
opu�ciwszy wojska, przyci�gn�� ku Denmarku47. Gdy si� ju� ku
mostu �[w]. Anny zbli�y� i wysiad�, tak by� od nich przyj�t, �e
mu jeden Du�czyk, rycerz pasany Magnus Guldenstern48, na
pierwszym potkaniu da� policzek i �a�cuch z szyi jego zerwa�; a
zarazem by� pojman i do wi�zienia odwiezion i w Kalcemburku49
tam jego �ywot w wi�zieniu mizernem a n�dznem a� do �mierci
dochowan. Cz�owiek przez wszystek sw�j wiek niezbo�ny,
z�o�ciwy, okrutnik niezno�ny, a kt�ry �on�50 sw� uczciw�,
cesarza Kar�a pi�tego siostr�, wzgardzi�, a od siebie odegna�,
kt�ra z wielkiej �a�o�ci umar�a. Ten tak mia� zwyczajone okrucie�stwo
i w niem takie kochanie, �e gdy ju� w wi�zieniu by�,
tedy muchy d�awi�, dok�adaj�c tego, �e wielk� �a�o�� z tego ma,
i� tak ludzi d�awi� nie mo�e. Jako gw�d� jaki abo spernal w
murze ujrza�, to go chwali�: ,,wej � powieda � to czysty, m�g�
by na nim dwu ch�opu51 obiesi�, o, szkoda� tego, �e nie masz
komu na nim wisie�." Owa, przez wszystek wiek sw�j nic
poczciwego ani pobo�nego nie uczyni�. Natenczas byli
Du�czykowie pos�ali, prosz�c kr�la Zygmunta52, aby je za
poddane przyj��53; i gdy mu na to wielki cz�owiek, biskup jeden z
drugim panem radnym mocnie radzi�, nie�askawie ich odprawi� i
powiedzia�: ,,ksi���, mniemasz, �eby�my tak �akomi byli na
kr�lestwa, jako wy na beneficyja.
Dosy� nam jest jedno kr�lestwo pobo�nie i statecznie
sprawowa�, nie przyjmuj�c inszych". Ten�e Cristiernus mia� z
siostr� cesarsk� dwie dziewce54: jedna sz�a za ksi��� Lotaringiae,
kt�ra jest w�asna dziedziczka kr�lestwa du�skiego, z kt�rej si�
uro dzi�y ksi���ta lotary�skie i ksi�ny, z kt�rych o jedn�55 stara�
si� Eryk, aby mia� przyst�p ku kr�lestwu du�skiemu. Przeto� i
dzi� z Burgundyi dawaj� pewn� sum� niema�� ksi���tom
lotary�skim ka�dy rok, oznaczaj�c t� blisko�� na kr�lestwie
du�skiem. Gdy tedy Gostaus umar�, tedy Du�czycy wzi�li
przymierze z kr�lestwem szwedzkiem do czterdzie�ci lat, ju� gdy
na kr�lestwo by� wzi�t Eryk, acz ziemia chcia�a Jana mie� za
kr�la, ale on przestrzegaj�c pierworodno�ci, kt�ra bywa w onych
krajach wiele wa�ona, pu�ci� brata starszego mimo si�. A i� kr�l
Gostaus mia� s�ug�, kanclerza swego niemieckiego, Ezechiasza
Grobferta56, �l�zaka, kt�ry b�d�c w �asce u kr�la, by� zaw�dy
przychylniejszy kr�lowi dzisiejszemu, Janowi, ni� Brykowi i
wi�d� na to, aby kr�l skarby r�wno mi�dzy syny podzieli�: i� si�
temu Eryk sprzeciwia�, dawaj�c racyje, �e kr�lewskiemu stanowi
wi�cej jest potrzeba, wa�ni� si� Eryk na tego Ezechijasza, kt�ry
go o tak� nie�ask� do ojca przywi�d�, �e go chcia� da� ojciec
pojma� i do wi�zienia wsadzi�; a� zjecha� i egzulowa� w
Smolandyi57, z jednej do drugiej si� wyspy umykaj�c, a� do
�mierci ojca swego. Temu to Ezecnijaszowi da� by� kr�l Gostaus
dom niejaki, dobrze budowany; Eryk zostawszy kr�lem, wzi��
mu ten dom i da� inszemu; gdy si� upomina� wys�ugi ojca jego,
powiedzia�: �uka� na to, za czym dzier�ysz". I� �adnych praw na
to nie mia�, powiedzia� mu: �sprawiedliwo�ci �adnej na to nie
masz, a te�em ten dom odda� ju� inszemu. Ale b�dzieszli mi tak
wierny, jako� by� ojcu memu, tedy ja ciebie czem wi�kszem
opatrz�".
Ten maj�c sobie za krzywd�, do kr�la Jana dzisiejszego
przysta�; a wtem kr�l Jan j�� si� stara� o spowinowacenie z
panem naszym58 o kr�lewn� Katarzyn�, co Eryk rozumiej�c, �e
z onego Ezechijasza ta rada wysz�a, j�� si� na brata, dzisiejszego
kr�la Jana, wa�ni�.
Ale si� tu musi ma�o wr�ci� do tej sprawy, sk�d mi�dzy temi
kr�lami: du�skim Fridrichem59, a szwedzkim Erykiem60, braty
ciotczonemi rodzonemi, ta walka si� wszcz�a; bo obudwu
rodzone siostry, ksi�ny saskie z Lamberku61, porodzi�y. Pod
onym przymierzem na czterdzie�ci lat uczynionem, kr�l du�ski
zebra� wojsko niema�e, nad kt�rym uczyni� najwy�sze hetmany
Gontera Sfarczburg62, Girg a Hal63 i Hebera Aminichaczyn64 i
wci�gn�� do Szwecyi; tam�e zdrad� zamek bardzo mocny,
Elberg65, ubie�a�; wyzwawszy k sobie starost�, pojma� go i
zamek mu st�d by� zda�, acz by� tak pewny, �eby go by� moc�
trudno mia� wzi��. Ma�o maj�c na tym, pos�a� herolda swego z
odpowiedzi� bratu66, kr�lowi szwedzkiemu, spikn�wszy si� z
Lubczany. A mi�dzy Lubczany a Szwedy taka przyczyna walki:
�e Lubczanie pos�ali pos�y do Eryka, aby si� ugadza� z kr�lem
du�skim, gdzieby nie chcia�, �eby oni jemu na� chcieli pomaga�;
on ich z tym odprawi�: �e ich rzecz jest handlowa�, kupczy�, a
nie mi�dzy kr�lmi pok�j stanowi�, aby swych handl�w pilnowali,
a sprawy z jego kupcy mieli, a nie z nim; i tego do�o�y�
upominaj�c ich, aby do Narwy67, portu moskiewskiego, na skaz�
i ha�b� wszego chrze�cija�stwa swych okr�t�w i towar�w nie
puszczali; gdzieby nie chcieli na jego upominanie tego uczyni�,
�e ich ka�e z swych port�w zabiera�, a broni� im tego mocnie
b�dzie. Ma�o maj�c na tym wskazaniu, pos�a� swego pos�a do
nich, zacnego szlachcica, Georgium Campensem68, aby takiej
nawigacyi do nieprzyjaciela wszego chrze�cija�stwa zaniechali;
�e to nie przystoi jawnego nieprzyjaciela wszemu
chrze�cija�stwu strzelb�, prochy, zbrojami
i innemi potrzebami ratowa�, a prawie jak swe w�asne wn�trze
w sobie targa�. Ci i pos�a nieuczciwie a wzgardliwie przyj�li i
tak hardz�e a prawie zuchwale odpowiedzieli: nie, aby mieli tego
zaniecha�, ale by na to sam oczyma swemi patrzy� mia� na jedno
z dzia�a doniesienie, �e chc� swobodnie �eglowa�, a �e im
tego ani on, ani �aden nie zabroni.
W tym Eryk do landgrawa heskiego69 pos�a�, o dziewk�70, za
ma��onk� prosz�c, i ju� przez pos�y swe zamkn�� ono
ma��e�stwo, �e ta panna mia�a by� przyniesiona na pierwszy
dzie� maja do Rostoku71, na co kr�l du�ski glejtowne listy przez
sw� ziemi� i przez swe morze by� Erykowi pos�a�. Wszak�e,
mimo one pakty swe, glejtowne listy, wnet z Lubczany morze
wszystko osadzi�, �e tam przeby� �aden do Szwecyi ani z
Szwecyi nie m�g�, i one pos�y, ludzi zacne, kt�rzy przeciw onej
przysz�ej kr�lowej jechali, pojma� i do srogiego wi�zienia
wrzuci�. Pisa� przedsi� przez komornika swego, �e to nie z
�adnej z�o�ci ani nieprzyja�ni uczyni�, ale i� s� niejakie r�nice
oko�o gruntu mi�dzy Szwedy a mi�dzy Du�czyki, tedy tak
zacnych ludzi do takiej sprawy a por�wnania takich rzeczy
potrzebowa�, dlatego ich zadzier�a�; i owszem, aby jeszcze pos�a�
do tego ku tym�e swe komisarze, co by ju� tej rzeczy doko�czyli.
Odpisa� kr�l szwedzki przez komornika swego na ono
jego pisanie, kt�rego on zaraz pojma� i w wi�zieniu umorzy�.
Wtym si� trafi�y do Sztokolmu okr�ty kr�la du�skiego, kt�re gdy
widzia� Jan, ksi��� finlandzki, �e trzy korony za herb kr�la du�skiego
nie�li, wzi�wszy u drabanta swego alabart, oderwa� on
herb ze trzema koronami powiedaj�c, �e Christiernus, kt�ry by�
kr�lem szwedzkim i du�skim i norweskim, m�g� ten herb nosi�,
ale Fridericus, kt�ry szwedzkiego kr�lestwa nie ma, nie godzien
go nosi�, bo nie przystoi wi�cej koron nosi�, ni� kr�lestw dzier�y.
Co sobie kr�l du�ski za wielk� krzywd� bra�; a gdy pisa� do
Eryka ekspostuluj�c o to, odpisa� mu kr�l szwedzki, �e to
niewielka przyczyna do nieprzyja�ni, aby przeto mia� walk�
wszczyna�, ani godna, aby o to narody z sob� mia�y zachodzi� a
krew chrze�cija�ska mia�a by� przez to przelewana. A przytem
by� pisa� kr�l du�ski, prosz�c o kilka beczek z�ota albo o
kilkakro� sto tysi�cy z�otych, aby mu ich po�yczy� na jego
potrzeb�, gdy� po ojcu mia� wielkie zosta�e skarby.
Obieca� Eryk na ono oboje poselstwo pos�om da� s�uszn� a
dobr� odpowied�. Oni, b�d�c on� pierwsz� odpraw� oko�o
herb�w obruszeni, nie czekaj�c d�u�ej odpowiedzi, do swego
kr�la odjechali, dok�adaj�c tego, jakoby za b�azna a spro�nika
jakiego sobie kr�l szwedzki wa�y� mia�. A st�d si� sp�odzi�a tak
d�uga, nak�adna i okrutna walka, �e prawie z niczego ta wa��
mi�dzy nie wesz�a, jako ono przys�owie jest: ,,�e �aska wielkich
pan�w l�ejsza, ni�li mech, co go lada wietrek unosi, a gniew ich
jest ci�szy nad o��w". A gdy oni poczn� si� nadyma� w swych
uporzech, tedy oni poddani musz� wiele z�ego ucierpie� i
niewinna krew musi by� mi�dzy nimi przelewana. Kr�l
szwedzki, gdy ju� Lubszczany za jawne odpowiedne
nieprzyjacio�y swe by� wiedzia�, uczyni� zasadk� na nie, gdy
p�yn�li nazad z Narwie, �e z Rewlu, zjechawszy ludzie kr�la
szwedzkiego, pobrali ich z sobolmi i innemi bardzo wiele
kupiectwy i towary bardzo kosztownemi; wszak�e nie kaza� nic z
okr�t�w rusza� chc�c im to za� wr�ci�, gdyby si� k niemu
uciekli a s�siedzkie z nim chcieli po staremu �y�. Ale oni i po
dzi� z kr�lem du�skim przeciw jemu walcz�; owa ta walka
mi�dzy temi kr�lmi i narody ju� dawny czas trwa z wielk� szkod� i zw�tleniem mocy chrze�cija�skiej.
*//Co bacz�c najja�niejszy kr�l nasz Zygmunt Augustus72 z
�aski Bo�ej, cz�sto si� o to pilnie stara� z inemi chrze�cija�skiemi
pany, aby takowe wielkie mi�dzy temi kr�lmi zaj�trzenie usta�o.
I s�a� dla ich por�wnania pos�y swoje nie raz do Rostoka, w
czasy bardzo trudne z niema�ym kosztem swoim; ale daremna
ich praca zawdy by�a, a� do tego czasu przysz�o, kiedy by� na te�
pos�ug� wyprawion znowu Jego M�� ksi�dz Marcin Kromer,
koadiutor heilsberskiego biskupstwa73, cz�owiek �wiatu znajomy,
zawo�anego rozumu i wielkiej bieg�o�ci. Kt�ry zajechawszy z
towarzystwem swoim do Stetyna74 tego roku przysz�ego75 1570,
naprz�d za �ask� mie�ego Boga, a potym te� za wielkim swoim i
towarzesz�w [s.] swoich staraniem, tej wszystkiej tak daremnej i
ci�kiej niezgodzie koniec uczyni�, a kr�le bardzo przeciw sobie
zaj�trzone pojedna�, z wielk� rado�ci� nie tylko s�siad
przyleg�ych76, ale te� i wszystkiego chrze�cija�stwa. Ale si� do
historyjej wr��my//.*
Kr�l tedy Eryk, widz�c, �e tu ani ludzi przez morze, ani �ony
mie� nie m�g�, pos�a� Jana, ksi��� finlandzkie, pos�em do
Angliji, staraj�c si� o kr�low� angielsk�77. Tam gdy przyjecha�,
acz za brata jego kr�lowa angielska odmawia�a, ale on sam mia�
tak� wdzi�czno�� w oczu jej, �eby by� snadniej sobie m�g� w
tych rzeczach dopom�c. Wszak�e przestrzegaj�c si� nie�aski
brata i kr�la pana swego, wa�y� si� tego nie chcia� i to mu nieco
do wa�ni brackiej przyczyn� by�o. A gdy ju� onego Ezechijasza78
przyj�� za s�u-
* W pierwodruku fragment ten nie znajdowa� si�. Odnajdujemy go
jedynie w rkpsie Jagiell., kt�ry stanowi� tutaj podstaw� powy�szego
uzupe�nienia. g�, na kt�rego Eryk tak by� o nie�ask� ojcowsk� obruszon, j��
praktyki czyni� o kr�lewnie Jej M.79 z kr�lem polskim80 przez
pana z T�czyna81, do czego te� i Bartlapuza82, jako ziemka
swego, ten Ezechijasz u�ywa�. Kr�l Eryk boj�c si�, aby to na
jakiej zdradzie albo przeszkodzie nie by�o ono spowinowacenie
z panem naszym, rozumiej�c, �e to by�a praktyka onego
Ezech�jasza, j�� tego broni� Janowi, ksi���ciu finlandzkiemu,
bratu swemu. Gdy ju� z panem z T�czyna z Finlandyi do
Gda�ska przyp�yn��, posy�a� listy za nim, aby si� koniecznie
wr�ci�.
Wa�y� tedy t� drog� dosy� dalek� Jego M. ksi��� finlandzkie; a
i� mu w tym szcz�cie tak pos�u�y�o, �e t� kr�lewn�, o kt�r�
moskiewski wielki na �wiecie pan83 mocnie pro�by czyni�, wiele
w�oskich84, niemieckich ksi���t jest si� pilnie stara�o (o jej
�wi�tobliwo�ci obyczaj�w i pi�kno�ci urody po wszem
chrze�cija�stwie wielka s�awa by�a), przyj�� k temu nie mogli, i�
jemu z tak powa�nym weselem by�a dana, a w dom sw�j j� we
zdrowiu uczciwie przyprowadzi�; i to druga niema�a przyczyna
do wi�kszej wa�ni kr�lowi Erykowi by�a k temu, �e tego j��
ksi���ciu finlandzkiemu broni�, aby si� z tak mocnym kr�lem
nie sprzyja�ni�. A i� si� tego wa�y� i doszed�, zawidz�c mu tego
i k temu, �e pieni�dzy pewn� sum� kr�lowi polskiemu po�yczy�
na zamki inflanckie, st�d mu wszystka wa�� na brata uros�a.
W roku tedy 1562 ksi��� finlandzki do Gda�ska z panem z
T�czyna przyp�yn��; tam jeszcze na mie�cu kr�l mu tego przez
listy broni�, albowiem oba z Magnusem, bratem mieli, obiedwie
kr�lewny polskie poj��85
; tak�e i do Gda�ska kr�la szwedzkiego
pisanie srogie by�o, aby si� wr�ci�, a tego ma�- �e�stwa zaniecha�. Magnus te� ju� z drogi ku Gda�sku na morze
wr�con; ksi��� bardzo sob� by�o strwo�y�o, i� ju� by� ze
Gda�ska na okr�ty znowu si� wprowadzi�. Bo mu Eryk pisa�, �e
ci� da kr�l polski pojma� miasto �ony za to, �em ja zamki i
miasta jego pobra�. Owa, pan z T�czyna na swe przyrzeczenie
jemu perswadowa�, aby jecha�, kt�ry by� [u] tych pan�w w
wielkiej estymacyi; bo gdy pierwej pos�em by� do Szwecyi, tedy
kr�l Eryk tak� mu wdzi�czno�� pokazowa�, �e mu sam motu proprio86
siostr� sw� Cecylij�, za ma��onk� dawa� i m�g� to by�
zaraz tam sko�czy�, lecz od swych powinowatych, co z nich
jechali, by� odradzon. Wszak�e potym, b�d�c upewnion przez
kr�la Eryka ju� po weselu ksi���cia finlandzkiego, po t�
kr�lewn� Cecylij� jad�c, by� od wojska morskiego kr�la du�skiego
zatrzyma� i w Kopenhagen umar�, kt�rego dusz� Panie
Bo�e racz mie� w chwale swej �wi�tej. Wtym dano ksi���ciu
Jego M. finlandzkiemu od kr�la czas i mie�ce, aby jecha� do
Wilna, tak �e o miesi�c we Gda�sku zmieszkawszy, ku
Kr�lewcu, ku Kownu, potym do Wilna przyjecha�, przeciw
kt�remu kr�l Jego M. polski do Kowna wyjecha�, tam z nim
kilko dni pomieszkawszy, naprz�d do Wilna odjecha�, a ksi�dza
Karnkowskiego87, na ten czas referendarza, a teraz z �aski bo�ej
biskupa kujawskiego, ku doko�czeniu pakt i zmowy zostawi� i
tam go prawie kr�lewskim a wielkim pocztem, kosztownie
przyprawionym przyj�� i do miasta wprowadzi�.88. By�y dane
gospody ksi���ciu Jego M., jakie najuczciwsze wedle potrzeby w
wile�skiem mie�cie mog�y by� dane; wszak�e, gdy ju� �lub by�89,
tedy ksi���ciu Jego M. pokoje co przedniejsze na zamku i z
kr�lewn� Jej M. naznaczone. Tydzie� ca�y ono wesele trwa�o.
Kolby, gonitwy, turnieje niemiec- kie i usarskie, muzyki tam�e i wszelakie krotofile i uczciwo�ci
si� dzia�y, przy kt�rych turniejach tak srogie potkania bywa�y,
�e si� sami srodze poobra�ali i konie pod sob� pozabijali; tak�e i
inne sprawy na weselu znaczy�y co� troskliwego a sm�tnego,
jako� si� potym to rych�o okaza�o.
Potym si� ju� ku zimie chyli�o; ksi��� Jego M. �pieszy� si� do
Finlandyi, pa�stwa swego, acz mu kr�l Jego M. mocnie tego
broni�, aby in�dy nie je�dzi�, jedno na prusk� ziemi� dla
niebezpiecze�stwa od Moskwy. Wszak�e on obawiaj�c si�, aby
go zima nie zaskoczy�a, �pieszy� si� ku Redze i by� prowadzon
od kr�la Jego M. takim�e pocztem albo wojskiem, kt�rego kr�l
Jego M. z kr�low�90 i z fraucymery wyprowadziwszy, w p�milu
kr�lowa Jej M. si� wr�ci�a, wielkim p�aczem kr�lewn� Jej M.
�egnaj�c, �e si� ta sprawa bardzo sm�tnie toczy�a. Bo i na
pierwszym noclegu, kr�lewny jej M. kucharz naprzedniejszy by�
zabit91; zaraz si� pocz�o nieszcz�cie; potym i w Rydze i w
drodze si�a si� przeciwnego szcz�cia i niebezpiecze�stwa
zawadza�o. Kr�l Jego M. na nocleg prowadzi� i tam [z] sob�
walet� spoinie czynili. Tak�e przez pa�stwa kr�la Jego M.
polskiego, przystawowie: pan �aski92, krajczy koronny, z panem
Krystofem Konarskim93, ksi��� Jego M. wszemi potrzebami
hojnie opatruj�c, a� do morza, do Rygi prowadzili.
W Rydze na morze wsiad�, i skoro si� pu�ci�, w nocy tak ci�ki
mr�z uderzy�, �e i okr�t wmarz� i z niema�em
niebezpiecze�stwem po ledzie94 nazad uchodzi� i z kr�lewn�
musia�, tak �e tam trwa� czas nie ma�y. On okr�t kazawszy
wyr�ba� z lodu, na g��bokie morze obr�ci� prosto do Finlandyi,
ale i ten ledwie tam przed fortun� doszed�, zdziurawiony na
ska�ach, potarty, pot�uczony, z wielkim onych, co w niem byli, niebezpiecze�stwem i szkod� niema��. Samo
ksi��� mieszka�o czekaj�c na wiatr, odprawiwszy poczet s�ug
niema�y, do [czterech] niedziel w Rydze. Ksi��� kurlandzkie95,
arcybiskup ryski96 koni mu dodali, �e si� do Pernau 97 z prac� a
wielkim niewczasem i niebezpiecze�stwem zaprowadzi�.
Stamt�d co� koni dostawszy niewiele, bo mu by�y niekt�re nazad
z Rewia przysz�y; bo i tam go z pocztem na Pernau, do bratniego
miasta pu�ci� nie chciano jedno z kilkiem os�b, i konie ony, na
kt�rych tam by� zas�an, s�ugi ksi���cia kurlandzkiego i
arcybiskupie, wszystko Szwedowie rozszarpali, pobrali.
Skoro ksi��� jecha�, musieli Polacy i inni s�udzy ksi���cy
pieszo przy nim i�� do Rewia trzydzie�ci mil; a moskiewskie98
[zas�a�] pi�� tysi�cy ludzi, aby m�g� by� gdzie przej�� a dosta�
kr�lewny. Sam Pan B�g ostrzeg�, �e uszed� r�ku onego tyrana,
noc� i dniem przeskakuj�c mimo ono wojsko nieprzyjacielskie,
wielkie niewczasy, g�ody, z�e gospody wycierpie� musieli. A tak
z prac� i wielk� wag� do Rewia przyby�; tam go w�dy do miasta
puszczono. A� w dzie� �[w]. Andrzeja99 na morze wsiad�:
wszak�e jako si� jedno na morze z Rewia pu�ci�, wnet
gwa�towne wiatry �agle potarga�y, prawie okazuj�c niefortun�
przysz�� jego. A� do swej ziemie si� przewi�z�, tam te� na
ska�ach ledwie dla ksi���cia a kr�lewny jedny sanki
nagotowano; wszyscy pieszo musieli od morza i�� a swe rzeczy
nie��. Tak�e do plebana jednego na noc ksi��� i z ksi�n�
przyjecha�; a na drugim noclegu dostatek podw�d wszem dano.
A� ku pa�stwu swemu z rado�ci� si� wr�ci�, gdzie przeciw
niemu kilkaset koni wyjecha�o, a samo ksi��� na kilka dni dla
przygotowania gmach�w dla kr�lewny pierwej odjecha�. Potym pa� i panien poczet niema�y wyjecha�, kt�rzy kr�lewn�
witali, winszuj�c jej szcz�liwego wjechania. Tam�e ca�y
tydzie� wesela, ta�ce, biesiady by�y, a dla wi�kszej uczciwo�ci
kilko panien za m�� wydano.
Ma�o co po onej drodze odpoczynku wzi�wszy, wnet kr�l Eryk,
ona zawi�ci� prawie za�lepiony, j�� na� k�a�� kalumnije, jakoby
mia� si� z kr�lem du�skim i z kr�lem polskim na� zszeptywa�,
�e ju� dochodzi�a ona rzecz ksi���cia Jego M. od rad kr�la
Erykowych, od kt�rych by� w tem przestrze�on, jako w wielkim
by� od brata zawa�nieniu i niebezpiecze�stwie. Przysz�o mu
pisanie, aby si� stawi� przed kr�la Eryka na sejm, jako o wielkie
rzeczy obwiniony. Widz�c up�r a wa�� wielk� przeciw sobie,
prosi� przez pos�y, aby mu by� glejt stateczny przys�an, na
kt�rym by pokaza� niewinno�� swoje. Gdy go odzier�e� nie
m�g�, musia� radzi� o sobie, jakoby srogo�ci onej uszed�. Obes�a�
poddane swe, przysi�g� ich utwierdzi�, tak�e s�ugi, kt�re mia�,
Niemce i Polaki, z sob�. Ci, acz wiar� sw� do gard� swych przy
ksi���ciu Jego M. �lubili i przysi�gli, przedsi� czasu przygody
oni� Szwedowie odst�pili i ksi��� Jego M. zdradzili. W tym
czasie i kr�l pos�a� edykty do ziemi finlandzkiej zakazuj�c mu
pos�usze�stwa i pos�a� poborc�, aby wszystki dochody na kr�la
wybierano. Oni poborc� ukradli mu dwu jego pan�w radnych100
co przedniejszych i pos�ali je kr�lowi szwedzkiemu; on zasi�
pos�awszy na galerze Polaki101 z Niemcy, pojma� one poborc� i
da� je pos�dza�. Obaczywszy si�, i� to �le uczyni�, nazajutrz po
obiedzie pu�ci� je i darowa�, um�wi�, aby przed kr�lem nie
skar�yli. Ci, acz to obiecali, wszak�e radzili mu, aby �aski szuka�.
On, widz�c na si� wielkie niebezpiecze�stwo, umy�li� by� do Polski wyjecha� a tam ludzi
dostawszy, z kr�lem walczy�.
Przyci�gn�o zatym wojsko; ksi��� Jego M. broni� si� umy�li�.
A gdy ju� widzia�, �e Klaudyjus102 hetman ku zamku Habowi103
sza�cowa� si� chcia�, uczyni� ucieczk� sam i stateczne potkanie,
kilkiem set koni na o�m tysi�cy ludzi szwedzkich uderzy� i spar�
ony ludzie kr�la szwedzkiego; a by�by si� im by�, maj�c wolne
morze, statecznie m�g� broni� i tak by� umy�li�, �e, osadziwszy
zamek, sam z kr�lewn� do Gda�ska mia� [ust�pi�]. A i� wtym
kilkona�cie okr�t�w przeprawnych, walecznych i galer przysz�o,
kt�rzy ju� i ziemi� i morzem dobywa� go mieli. Kt�re gdy
ujrza�, mniema�, aby mu na odsiecz kr�la polskiego lud
przyszed�, ju� si� radowa�, da� z dzia� uderzy� dawaj�c znak, aby
dali o sobie spraw�; s� li przyjaciele albo nieprzyjaciele. Oni zaraz
pos�ali, aby si� da� na �ask� i nie�ask� kr�lowi Erykowi. On,
wiedz�c tyra�stwo i okrutno�� wielk�, umy�li� si� broni�, acz go
ju� ziemia jego odst�pi�a i oni Szwedowie, co mu przysi�gli a na
zamku si� z nim zawarli, ci� go sami zdradzili. Chcia� im kaza� z
zamku � nie chcieli, chcia� do okr�t�w prz�d wst�pi� � oni si�
spikn�li zabi� ka�dego, kto by z zamku zej�� chcia�.
Owa, gdy ju� strzelba tak ci�ka sz�a, acz Szwedowie
szturm�w kilka stracili, wszak�e na koniec g�r� ubie�a�
Klaudyjus, z kt�rej prawie w gmachy bi�, �e si� �aden nigdzie
ukaza� nie m�g�; j�li prosi� Niemcy, potym i Polacy, na koniec i
kr�lewna sama i dla Pana Boga, aby si� da�. Tak �e [w] dzie�
�[w]. Klary104 w roku 1563 zamek poda� Hab. A w dzie�
Bart�omieja105 wzi�wszy onego i z kr�lewn�, do okr�t�w
sprowadzili Polaki i z pannami polskiemi. Gdy si� tam z s�ugami
i z pa�stwem swym onym rostawa�, wielki sm�tek, p�acz a �a�o�� mi�dzy niemi by�a,
bo tam snadnie ka�dy rozumie� m�g�, �e na okrutne m�ki tam
mieli by� wiezieni; jako� si� to potym skutkiem okaza�o.
A gdy ju� ku Stokolmu przyp�yn��, pos�a� Eryk do kr�lewny,
aby z nim, jako z tym, kt�ry winien obrazy majestatu
kr�lewskiego, towarzystwa nie wiod�a, a onego, acz jej m�em
jest, pr�n� by�a, chc�c on� uczciwie do brata ze wszem jej
wniesieniem odes�a� � abo chceli, aby na swej oprawie106
wolnie mieszka�a. Gdzieby tego nie uczyni�a, musi z nim
cierpie� tak srogie wi�zienie, jakie mu jest naznaczone. Ta cna,
�wi�tobliwa pani zj�wszy pier�cie� �lubny z palca, na kt�rym by�
napis: quos Deus coniunxit, homo non separet107, wejrzawszy
na� wielkim p�aczem a �a�o�ciwym ku Panu Bogu wzdychaniem,
przek�adaj�c wszystk� sw� nadziej� najwy�sz� w Panu Bogu, �e
jeszcze gdy Pan B�g jako ze lwiej paszcz�ki, tak z mocy a
srogo�ci onego tyrania wybawi� ich b�dzie raczy�, uczciw� a
m�dr� i przystojn� odpowied� da�a: �e jakakolwiek ska�� na� a
przygoda przyjdzie, raz to Panu Bogu swemu po�lubi�a, p�ki on
�yw jest, jego w �adnym miejscu nie opuszcza�; a tak to jest na
mi�osierdziu a �asce Jego Kr. M., ale jej, pomni�c na sw�j
kr�lewski nar�d a chrze�cija�skie wychowanie, inaczej podle
Pana Boga i wszej uczciwo�ci uczyni� nie przystoi, jedno w
szcz�ciu i w nieszcz�ciu jednako si� odzywa� wiern�, stateczn�
a poczciw� ma��onk� jego.
Wzi�to tedy ksi��� z okr�tu od s�ug i wszej wczasno�ci i
maj�tno�ci ich, kt�rego ona [zostawi�] nie chcia�a, i na skale ich
ostrej oboje wysadzono. Wielki tam sm�tek a �a�osna chwila
by�a, gdy byli od s�ug i od wszystkich rzeczy swych tak mizernie ods�dzeni, a sami na onej ostrej skale, pod �aglem, z kt�rego
sobie kotar� uczynili, na srogiem zimnie, wietrze i niewczasno�ci
czas niema�y cierpie� musieli. Wszak przedsi� ten Jurgiepierz108,
kt�ry by� pos�a� od kr�la Eryka na to r�kowanie do nich, uczyni�
na pro�b� kr�lewnej t� luto��, �e jej dwu Polak�w, dwie
pannie109, dwie karlice dopu�ci� wzi�� z sob� z okr�tu. Tam�e na
onej skale knechci, kt�rzy ich tam strzegli, przez on czas z niemi
mieszkali. Jaka tam uczciwo�� by� mog�a, snadnie si� tego ka�dy
domy�li� mo�e.
Potem ich do Gripsolmu110, siedem mil od Sztokolmu, wieziono;
tam�e im wi�zienie dosy� srogie i t�skliwe, jedno jedne izdebk�
ma�� naznaczono, rzeczy ich, szaty, skarby, klejnoty, wszystko
zabrawszy. S�ugi one Polaki, m�czyzny, osobno na ni�sz� ska��
zaprowadzono, kt�rym tam cztery dni je�� nie dawano. Onego�
wieczora w nocy, ony wszystkie wi�nie, kt�rych by�o przez
czterysta s�ug ksi�cia finlandzkiego, m�czono i nazajutrz
wszystkie rozmaitemi m�kami tracono, �wiartowano, �e ci
Polacy na onej skale b�d�c a s�uchaj�c, gdy oni na m�kach
wrzeszczeli, wo�ali, spodziewaj�c si� takowej�e przygody, ma�o
nie za umar�e zostawali, jedno si� Panu Bogu poruczaj�c. Wzi�to
ich potym w okr�ty z pannami z onej ska�y, wiedziono je do
Tornefunt111, stamt�d do Stragnes112, potym do Eskielstum113;
p�yn�c z niemi uprosili, aby im dozwolono na wyspie wysie��,
k�dy borek widzieli, bo ju� trzy dni z pannami p�yn�c, wstydzili
si� potrzeb przyrodzonych odprawowa�: tam�e rydz�w moc
wielk� nale�li, kt�rych sobie z krupami, u bosman�w uprosiwszy
k temu troch�, bez soli i �adnego maszczenia nawarzyli, a tym
si� od�ywili, a� do zamku jednego Westrasz114, na kt�rym potym
Polacy rok i sze�� niedziel mieszkali, przyp�yn�li. Wyszed� k nim
starosta: patrz�c na ich niewol[�] wielk�, p�aka�. Potym
u�aliwszy si� ich, kaza� im dostatek da� je�� i pi� i dzier�a� ich
kilka dni u siebie. Potym panny by�y do Helskielstunu115
wiezione, do klasztoru, W�osi116 a Niemcy do Herbru117 te�
inszego zamku.
Ju� tam ksi�na Jej M. b�d�c na Gripsolmie, do po�ogu si�
zbli�y�a i powi�a w onym wi�zieniu, bardzo n�dznym opatrzeniu
i dostatku albo w wys�ugowaniu, dzieweczk� Izabell�118. Ta im
w p�tora lata tam�e umar�a. A stra�y nad niemi by�o kilkadziesi�t
knecht�w, aby nie m�g� z onej izdebki �a den [uj��] ani
do nich wnij��, nic im nie doda�, �e ani starej pani ku po�ogu nie
mia�a, jedno co jej panny w takiej przygodzie s�u�y�y. A nadto,
�e jej tak spro�ne, grube w onym po�ogu potrawy dawali, �eby
najn�dzniejsza zagrodniczka w Polszcze u nas na tym nie
przestawa�a. Uczyni� potym Eryk, ten srogi tyran, �ask� nad
niemi, �e im dwu gmachu119 i wie�e pozwoli� i na trzeci rok
wirzch pokoj�w i sal�. W takim tam niedostatku na ten czas
kr�lewna Jej M. by�a, �e i dzieci�cia onego powija� w co nie
mia�a; a� u knecht�w stare, z�e koszule kupowali, u tych, co ich
strzegli, a to na pieluchy drapali. Powi�a potym syna, kt�remu
da�a imi� Zygmunt120, kt�ry sam jeden najwy�sz� ich w onym
utrapionym wi�zieniu a srogiem niebezpiecze�stwie uciech� by�.
Tam jako mizernie a nie wedle stanu ich byli chowani, d�uga
by i �a�osna to historyja wyczyta�; bo s�ugi jego, skoro wszystkie
co przedniejsze przed oczyma jego �wiertowano, tracono, do
niego pod gard�em �adnemu przyst�pi� nie dopuszczono. Jedno
niekt�rzy kupcy polscy maj�c luto�� nad kr�lewn�, krwi� pan�w
swych, w koszu r� nieco taler�w ukradkiem pod r� dodawali,
drudzy w bary�ach, co wino pos�ali, w flaszach czyrwonych
z�otych nieco dodawali maj�c luto�� nad �a�osn� przygod� a
wi�zieniem niewinnych tych pan�w. Kr�lowa tak�e mi�dzy
przeguby w szaty co� z�otych i �a�cuch�w kilko i klejnot�w
kilkona�cie by�a dla przygody zachowa�a. Tak oni kilko lat ono
srogie wi�zienie i niewol� ucierpieli.
W onym tedy wi�zieniu b�d�c, ju� zimie, za wielk� n�dz�
srogie a okrutne wi�zienie cierpi�c, pisa� ku kr�lowi prosz�c,
aby mu dopu�ci� przed majestat sw�j przyjecha� a sw�
niewinno�� pokaza�. Je�li si� oka�e, �e jest niewinnie oskar�e�, aby da� nieprzyjacio�y jego
pokara� wedle zas�ugi; a je�li winien zostanie sprawiedliwym
dekretem wszej rady i majestatu jego, woli gard�o da�, ni� wi�cej
to wi�zienie cierpie�. Przyzwoli� kr�l i obieca� mu, �e go mia�
pro tribunali121, na majestacie ze wszystk� rad� jego defensyi
s�ucha�. Pozwoliwszy, da� mu czas i pos�a� mu troje szkap, na
kt�rych by zajecha�, aby na pewny dzie� samotrze� si� stawi�.
Gdy mil� od Sztokolmu przyje�d�a�, wyjecha�o przeciw niemu
kilkadziesi�t koni. Kazano mu pierwej kobyleniem drog�
zaczyni�, �e nie m�g� jecha�, jedno �cie�k�, kt�r� zostawili pod
szubienice i mi�dzy one pale, na kt�rych s�udzy jego
po�wiertowani, na pale powbijani, jeszcze wisieli i �wierci ich na
palach rozwieszane. Ci, co przeciw niemu wyjechali, tym go
witali: �przypatrz si� s�ugam swym, takim zdrajcom, jako� ty
sam; a jako tu pod ich znaki jedziesz, tak z niemi tu b�dziesz
cierpia�". Ni� przyjecha� do miasta, obwo�ano edykt, aby ��dny
cz�owiek czapki przed nim zdj�� nie �mia�. �aden mu ani
�ywno�ci �adnej prz�d�c albo darowa�, ani pieni�dzy, ani
upominku �adnego pod gard�em da� nie �mia�.
Tam�e wysadzono biskupa kalmerskiego122, Jurperza123 i
puszkarza, trzeciego Mastor Jachyma124, kt�ry by� komorn� rad�
kr�lewsk�125. Ci chcieli, aby przed nimi spraw� dawa�; a oni sami
byli ci� zdrajc�, kt�rzy go niewinnie oskar�yli. Owa ksi��� pos�a�
do kr�la prosz�c, aby pomnia� na obietnice swe, na listy, na
przyrzeczenie, �e go sam s�ucha� mia� na zamku, na majestacie
swym, jako ksi���126, bo on nie zwyk� na ratuszu nikomu
odpowieda�, na kt�rym nie ksi���ta, ale z�oczy�c� bywaj�
s�dzeni; gdy� on jako ksi��� i brat jego ma sw� stolic� przed
majestatem jego. Wtym, gdy na ratuszu czeka�, przy- szli ci komisarze, powiedzieli: �e nas kr�l pos�a�, abychmy twe
zdradzieckie sprawy przes�yszeli, �e� si� ty z nieprzyjacielem
korony tej przeciw panu swemu spowinowaci�, pieni�dzy jemu
na pana swego i na jego ziemie i na zamki, kt�re on m�g� darmo
mie�, po�yczy�127, a take� jest jawny, obwo�any zdrajca
kr�lewski i ojczyzny swej, kr�lestwa szwedzkiego. Powiedzia�:
��e ja bym si� mia� przed tob� sprawowa�, a ty� jest b�kart,
niecnotliwy cz�owiek; a ten pop jest zagrodniczy syn, biskup kalmerski,
i ojca jego �wiertowano za z�e uczynki niecnotliwe;
nigdy do tego nie przyjdzie. A tak ja nie tylko wi�zienie cierpie�,
alebych mia� gard�o da�, przed wami, �otry, zdrajcami, a
kt�rzy�cie tego nigdy nie godni, sprawowa� si� nie b�d�". Po
tym mu sromotnie nieprawdy zadaj�c, ten Jurgiepierz plun��
mi�dzy oczy.
Ksi��� Panu Bogu dzi�kowa� z swej �a�o�ci, kt�r[�] go raczy
nawiedza�. ,,Nu � powieda � z�y cz�owiecze, ty� jest
przyczyn� nieszcz�cia mego; nie mog� kr�la Jego M. winowa�,
ale to nieszcz�cie wszystko z twej fa�szywej powie�ci jest mi�
spotka�o; przyjd� te czasy, �e si� kr�l Jego M. obaczy, mnie
niewinnym najdzie, a ty, b�d� d�ugo, b�d� kr�tko, gard�em to
zap�acisz". W tym, w onej swej �a�o�ci da� tajemnie zna�
kr�lewnie, co si� z nim dzia�o: ta nieboraczka z wielk� bole�ci�,
z strachem, z �a�o�ci�, ju� w�tpi�c w tym, aby go kiedy wi�cej
widzie� mia�a, wpad�a w ci�k� niemoc, �e od wielkiej �a�o�ci
ma�o nie umar�a.
Tak�e po szkaradej odprawie z ratusza do gospody szed�.
��dny �ywy cz�owiek z nim ani m�wi�, ani mu pociechy jakiej
uczyni� nie �mia�, acz lud pospolity patrz�c na on� �a�o�� i
uci�nienie jego, p�aczliwie go �a�owa�. Potym kr�l pos�a�: �gdy�
nie chcia� sprawy da� przed tymi, kt�rzy byli ode mnie na to
wysadzeni, tedy id� zasi� do wi�zienia, i to, com ci by� gmach�w
pozwoli�128, i to� ka�� odebra�". Tak�e zasi� do wi�zienia
jeszcze sro�szego odjecha�.
Ku onej wielkiej srogo�ci przyst�pi�o jeszcze wi�tsze
nieszcz�cie, �e ten tyran moskiewski129, nie mog�c uspokoi�
my�li swej, s�a� do Eryka, aby mu kr�lewn� polsk�, Katarzyn�,
pos�a�, pos�awszy mu przez sto sorok�w soboli i inszych futer:
rysi�w, czarnych lis�w, bardzo kosztownych, i klejnot�w inych
wiele, znamienite dary, post�puj�c mu k temu na ka�dego jego
nieprzyjaciela trzydzie�ci tysi�cy ludzi jezdnych i da� mu
pi��kro� sto tysi�cy z�otych130 we z�ocie i zamki w Inflanciech
niekt�re spu�ci�. Pierwszykro� wzi�� sobie Eryk ad deliberandum131;
potym knia� moskiewski w roku 1566 wt�re pos�y
s�a�: ,,gdy nie chcesz mi jej pos�a� za dary a wdzi�czne upominki
moje w dobrej przyja�ni i za zachowaniem mojem, tedy to wiedz,
�e p�ki mi� stawa, z tob� walczy� b�d�: nie tylko w Inflanciech,
ale i w tej ziemi ci� szuka� b�d�". On jeszcze nie z pewn�
rzecz�132 pos�a odprawi�. A� trzeciego pos�a moskiewski przys�a�
w mi�sopusty, w roku 1567, kt�rego kr�l szwedzki z wielk� poczciwo�ci�
odprawi� bez omieszkania. Tudzie� i swe pos�y wnet
po onych po�lech do Moskwy po�cie wyprawi�, kt�rzy ju�
konkludowali w onym swym poselstwie, aby moskiewski ony
swe obietnice poprzysi�g�, a oni te� imieniem pana swego
przysi�gli kr�lewn� wyda�, aby ju� po nie pos�a�.
Kt�re acz z wielkiemi upominki i wdzi�czno�ci� odprawowa�,
ale nie mniej z okrutnemi gro�bami, gdzieby mu tego kr�l Eryk
nie zi�ci�. Kr�l tedy Eryk widz�c, �eby mu by�a tego ziemia
broni�a, umy�li� by� wszystki pany i szlacht� wytraci�; b�d�c na sejmie w
Upsalmie133, tam pozabija� pany i zabi� ich siedm co
przedniejszych rad kr�lestwa szwedzkiego134 [z wyj�tkiem]
jednego pana grofa Eryka135, kt�ry by� z ksi���ciem Jego M. w
Wilnie, kt�ry mia� siostr� rodzon� kr�la Gostausa za sob�; a byli
jego ciotczeni rodzeni bracia i ksi���cia Jego M. finlandzkiego.
Na koniec i wszystk� szlacht� miano wymordowa�, jako spisek
w�asnej r�ki jego naleziono w kancelaryi, kt�re miano pobi�, bo
wszystka niemal szlachta jest powinowata ksi���ciu Jego M. tak
po ojcu, jako po matce.
A naradziwszy si� Eryk z komorn� rad� swoj�, Jurgiepierzem i
z biskupem kalmerskim, pos�y do Moskwy odprawi�, rozkazuj�c,
aby ju� po nie pos�a�. Przys�a� tedy moskiewski ju� po trzecie
pos�a w pi�ciuset koni z kolebkami, z saniami, kt�re byli na
granicach zostawili, a sam� kr�lewn� wod� mieli wzi�� z
wielkim dostatkiem, z wielkiemi dary Erykowi. Pos�a� tedy Eryk
do kr�lewny panie przedniejsze i pos�y swe namawiaj�c j� aby
na to zwoli�a, a onemu wszystkiemu kr�lestwu wieczny pok�j od
moskiewskiego, wieczn� sobie pami�tk� i bogomodlctwo od
onych wszystkich kraj�w zjedna�a, a sama sobie tego �yczy�a,
aby by�a cesarzow� tak mo�nego pana, kt�r� on sam ku wi�tszej
jej czci prowadzi� chce i z swych r�ku cesarzowi moskiewskiemu,
jako siostr� w�asn�, z uczciwo�ci� wielk� odda�; gdy�
ju� prawo tej ziemi bratu jego d�u�ej trwa� na �wiecie nie
dopuszcza, jako przes�dzonemu obrazy majestatu tej korony.
Radz�c a prosz�c, aby to rada uczyni�a, co jej ma na wielk�
pocie