6798
Szczegóły |
Tytuł |
6798 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6798 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6798 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6798 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Stanis�aw ��kiewski
POCZ�TEK I PROGRES
WOJNY MOSKIEWSKIEJ.
2
Powa�ny mi�dzy neoterykami1 s c r i p t o r2 P h i l i p p u s C o m m i n e u s3, opisuj�c
j�zykiem francuskim Ludwika XI, kr�la francuskiego, i syna jego Karolusa VIII sprawy, gdy
ten to Karolus VIII zawodzi� si� na wojn� do kr�lestwa Neapolita�skiego, utyskuje na niejakiego
Bryssoneta, pod�ego i lekkiego cz�owieka, kt�ry do tej wojny perswazjami swemi kr�la
przywi�d�; i ukazuje przyk�ad na tym Bryssonecie, jako cz�stokro� mali, podli, nikczemni
ludzie mog� si�a z�ego narobi�. Bo i ta wojna powiod�a si� by�a zrazu kr�lowi francuskiemu,
ale e x i t u s4 jej by� t r i s t i s, c a l a m i t o s u s5; wiele krwi rozlania, e x c i d i s u r b i
u m, v a s t i t a t e p r o v i n c i a r u m6 stan�a. Tym�e sposobem i tej wojny moskiewskiej
zaci�g tak obfite krwi rozlania i tak wiele z�ych rzeczy, kt�re si� sta�y i jeszcze im nie koniec,
z podobnego Bryssonetowi cz�owieka, pana Jerzego Mniszka, wojewody sandomierskiego,
poszed�; kt�ry dla ambicji i chciwo�ci swojej Moskwicina Hrycka, syna Otrepiejowego, kt�ry
p e r i m p o s t u r a m7 zwa� si� carewiczem moskiewskim, Dymitrem Iwanowiczem, podj��
si� forytowa�, prowadzi� na pa�stwo moskiewskie przez podchlebstwa i oble�no�ci, kt�remi
samemi v a l e b a t8, zapomoc� powinnego swego ksi�dza Bernata Maciejowskiego, biskupa
krakowskiego i kardyna�a, kt�ry natenczas mia� wielk� powag� u kr�la jegomo�ci, do tego
rzeczy przywi�d�, �e n o n o b s c u r e9 tej sprawie kr�l jegomo�� faworyzowa�10, jakoby
przez szpary na to patrz�c, przeciwko zdaniu wielu przednich senator�w, kt�rym si� to bardzo
nie podoba�o. Dosz�o si� tego dowodnie, wiedzia� i sam pan wojewoda sandomierski, �e ten
szalbierz nie jest Dymitr; przecie jednak, za�lepiony chciwo�ci� i pych�, upornie popiera� to
przedsi�wzi�cie. Dzia�o si� to roku 1604: s u b e x i t u a u t u m n i11. Zaci�gn�� niema�y
orszak ludzi, cz�� datkiem a najwi�cej obietnicami i nadziejami, bawi�c ich czas niema�y
ko�o Lwowa, z wielkim skwierkiem i uciskiem ludzi ubogich; poszed� potem na Kij�w do
siewierskiej ziemi.
Moskiewskiej ziemi taki natenczas by� s t a t u s12. Borys Fedorowicz Godunow r e b u s
p o t e b a t u r13. Cz�owiek ten nie z carskiego plemienia i nie z przedniej familji, kt�re maj�
w pa�stwie tem precedencje14 swe, i pilno ich przestrzegaj�. Jednak�e nie pod�o si� by� urodzi�,
bo i siostr� jego rodzon� z osobliwo�ci te� jej wielkiej za �on� wzi�� by� sobie Fedor, syn
cara Iwana, co Borysowi niema�y przyst�p uczyni�o do pa�stwa. Ale nadewszystko dowcip
jego, kt�ry by� i n o m n i a c t i o n e h u m a n a r u m r e r u m15 wielki, przedziwny. Ten
i cara Iwana z �wiata zg�adzi�, przenaj�wszy doktora jego Anglika, kt�ry cara Iwana kurowa�;
bo te� na tem rzecz by�a, by go by� nie poprzedzi�, �e sam i z wiel� innych przednich ludzi
mia� gard�o da�, jako to nie nowin� by�a carowi Iwanowi ludzi traci�, gdy� od pocz�tku
�wiata tyrana, okrutnika podobnego sobie Iwan car nie mia�.
Gdy car Fedor na pa�stwo po ojcu osiad�, cz�owiek by� i n g e n i o m i t i16, modlitwami i
nabo�e�stwem bawi�, do sprawowania tak wielkiego pa�stwa eksperjencji17 i zmys��w nie
1 nowo�ytnymi.
2 pisarz.
3 Filip de Comines, kronikarz francuski.
4 koniec.
5 smutny, op�akany.
6 zburzeniem miast, spustoszeniem prowincyj.
7 przez szalbierstwo.
8 wiele m�g�.
9 do�� wyra�nie.
10 sprzyja�.
11 przy schy�ku jesieni.
12 stan.
13 w�adz� dzier�y�.
14 pierwsze�stwo.
15 we wszelkich czynno�ciach ludzkich.
16 umys�u �agodnego.
4
mia�, Borys przez siostr� swoj�, a �on� jego, koniuszym i namiestnikiem w�odzimierskim
(kt�ry urz�d najprzedniejszy w tem pa�stwie jest), a potem prawicielem wszystkiej ziemi, to
jest gubernatorem zosta�. Kniazia M�cis�awskiego Mikit� Romanowicza, kniazia Iwana Piotrowicza
Szujskiego, kt�rych by� ojciec car Iwan, widz�c syna swego niedostatki, jakoby za
opiekuny mu naznaczy�, tych Borys p e r v a r i a s a r t e s18 odrazi�, z samym tylko Szczelkanowym,
kt�ry by� kanclerzem (cz�owiek to by� m�dry, opiekun od cara Iwana mianowany
czwarty), z tym Borys zda� si� na jedno, a imieniem cara Iwana, szwagra swego, kierowa�
wszystkiem carstwem po swej woli, wszystkie drogi a d p o t e n t i a m19 do carstwa sobie
u�cielaj�c.
A i� mu mia� by� na przeszkodzie carewicz Dymitr, kt�rego by� car Iwan sp�odzi� z Marfy
Nagiej (ten chowa� si� w Uhleczu, dzieci� w dziewi�ci lat), przez wielk� a chytr� niecnot�
postara� si� Borys, �e go zgubi�. A i� rzecz jest godna pami�ci, kr�tko wspomn�, jako si� sta�o.
Byli dwaj synowie bojarscy, kt�rych zwano Mikita Kacza�ow i Dani�ka Bitachowski, kt�rzy
byli c l i e n t e s20 Borysowi; tym powiedzia� Borys tajemnie, �e wola jest hospodarska,
aby jechali do Uhlecza, i zarzezali Dymitra carewicza, daj�c przyczyn�, �e ludzie niekt�rzy
niespokojni buntuj� si� i chc� podnie�� Dymitra carewicza, wojn�, rozruch i zamieszanie w
ziemi. Czemu zabiegaj�c, potrzeba, �eby carewicz Dymitr nie by� �yw. Przecie oni synowie
bojarscy (jako to u tego narodu carska krew jest i n s u m m a y e n e r a t i o n e21 chocia�
byli i n t i m i22 Borysowi, trwo�yli si�. Rzeki im potem Borys: � �Przywiod� was do hospodara,
�e to sami us�yszycie z ust jego�, - wprowadzi� ich do pokoju carskiego. Tam�e pocichu
co� innego z carem Fedorem m�wi� podobnym fortelem, jako by�a Messalina o n u s t e r r a
e23 oszuka�a Klaudjusza cesarza, m�a swego; tych przyk�ad�w Borys z pisma nie wiedzia�,
bo ni czyta�, ni pisa� nie umia�, ale zmys�u mia� dosy� ile na z�e. Kazawszy inszym z pokoju
wyj��, gdy oni tylko dwaj synowie bojarscy zostali, g�osem pocz�� m�wi� do cara Fedora: �
�Nie chc� mi wierzy�, com im twojem imieniem hospodarskiem rozkaza�, powiedz im sam,
�e to jest wola twoja�. Gar Fedor rozumiej�c, i� o to sz�o, co Borys z nim cicho m�wi� (na
zabicie brata nigdy by im konsensu24 nie da�, i bardzo go potem �a�owa�), na ona instancj�25
Borysow� rzek� do tych dw�ch: � �Uczy�cie, jako wam Borys rozkaza��. Jako� jechali i
uczynili. Borys przed carem Fedorem powiedzia� i tak g�os rozpu�ci�, �e go kaduk26 popad� i
no�em, kt�ry w r�ku mia�, sam si� zarzeza�. Wielkie jednak k��tnie powsta�y o to zabicie
Dymitra. Tam�e zaraz w Uhleczu onych dw�ch syn�w bojarskich i trzeciego kuratora 27, kt�ry
przy Dymitrze by�, posp�lstwo zabi�o i na Moskwie tumult by� wielki; lecz Borys rozumem
swym, potencj�28 i pieni�dzmi carskiemi uspokoi� to i uciszy�.
A gdy ju� tak wszystkie rzeczy, kt�rych potrzebowa� do osi�gni�cia pa�stwa, sobie sposobi�
i samego cara Fedora, szwagra swego, otru�, rzekomo nie chc�c, s p e c i e r e c u s a n t i
s29 jakoby przymuszony pro�bami ludzkiemi na carstwie usiad�. Wiedzia�o wielu ich, ile z
ludzi przednich, te jego fortele i niecnoty, ale potencji jego nie mogli si� sprzeciwi�; je�li si�
gdzie kto ozwa�, traci�, gubi�. Na dom ksi���t Szujskich, kt�ry te� w tem pa�stwie najmo�-
17 do�wiadczenia.
18 rozmaitemi sztukami.
19 do pot�gi.
20 obowi�zani.
21 w najwi�kszej czci.
22 poufali.
23 ci�ar ziemi.
24 zgody, przyzwolenia.
25 pro�b�.
26 padaczka, wielka choroba, epilepsja.
27 opiekuna.
28 Si��, pot�g�.
29 pod pozorem wymawiaj�cego si�.
5
niejszy i najrodowitszy by�, szuka� rady i sposob�w, ale mu to nie posz�o. Bo Borys jeszcze i
za cara Fedora i potem za swego panowania skuk�a� i pot�umi� ich, kniazia Iwana Piotrowicza
Szujskiego, kt�ry Pskowa kr�lowi Stefanowi broni�, zg�adzi�; cz�owiek to by� przedni w domu
Szujskich i u wszystkiego narodu moskiewskiego wielkiej powagi. Kniazia Wasyla Szujskiego,
kt�ry potem czarem by�, i kniazia Iwana, brata jego rodzonego, do wi�zienia posadzi�;
kniazia Aleksandra, tych�e rodzonego brata, zabi� i uczyni�by to by� wszystkim, atoli tych
dw�ch p r o t e x i t a f f i n i t a s30, kt�r� mia� z kniaziem Dymitrem Szujskim, czwartym
ich bratem; bo dwie rodzone siostry Skuratowny by�y: jedna za Borysem, a druga za kniaziem
Dymitrem, kt�ra tu i teraz jest z m�em swoim, z tym to kniaziem Dymitrem Szujskim. Mimo
kniazie Szujskie wiele innych ludzi zacnych pogubi�, potraci�, rozmaite przyczyny na nich
wymy�laj�c, a zatem dla tego tyra�stwa u wielu ludzi by� w nienawi�ci, a przez staro�� i
zdrowie z�e (bo by� h i d r o p i c u s31 w kontempcie32.
I s t o s t a t u r e r u m33 przyjecha� pan wojewoda sandomierski z Hryckiem, jako go
Moskwa zowie, Rozstrych�, i skoro si� z nim na granicy pojawi�, czer�, posp�lstwo moskiewskie
zacz�o przystawa� wedle przychylno�ci do krwi. pan�w swych przyrodzonych.
Temu te� Hryckowi dostawa�o zmys�u, wymowy, �mia�o�ci, umia� ich traktowa�, udaj�c si�
za tego czem nie by�. J�y si� rzeczy po moskiewskiem pa�stwie miesza�. Czernih�w, zamek
ukrainny, przyj�� go; opar� si� by� Nowogr�dek, kt�rego broni� od Borysa niejaki Bosman;
przys�a� tam by� wojsko Borys na odsiecz Nowogr�dkowi z kniaziem M�cis�awskim, ale si�
temu wojsku nie zdarzy�o. Obroni� jednak Bosman Nowogr�dka, ale Putywl, najprzedniejszy
zamek w siewierskiej ziemi, zbuntowawszy si� przeciwko Borysowi, pos�a� oddaj�c pos�usze�stwo
temu szalbierzowi. By�o kilka potrzeb na r�nych miejscach, pogromiony b�d�c ten
szalbierz, uszed� do Putywla. A wtem na jego szcz�cie i n g r a v e s c e b a t v a l e t u d o34
Borysa. Wys�a� by� wojsko wielkie, nad kt�rem prze�o�y� kniazia Wasyla Szujskiego, i ju� to
wojsko by�o u Kram�w (zamek tak zowi� w siewierskiej ziemi), a wtem pad�a nowina, �e
Borys umar�. J�o si� zaraz wojsko ono miesza�, knia� Wasyl Szujski, zwo�awszy wszystkich,
d�ugo m�wi�c, wywodzi� i ukazywa� i m p o s t u r a m35 tego Hrycka; by� i stryj rodzony
tego Hrycka, u kt�rego si� po zej�ciu ojca swego wychowa�, kt�ry przysi�g� stwierdzi�, �e na
r�ku swoich w�o�y� do grobu carewicza Dymitra. Prosi� i napomina� ich, �eby nie sk�aniali
umys��w swych do tego szalbierza, ale raczej pami�taj�c na przysi�g�, kt�r� uczynili zmar�emu
Borysowi, �eby synowi jego, Fedorowi Borysowiczowi, wiary i przysi�gi dotrzymali.
Uspokoiwszy wojsko, poruczy� je kniaziowi Wasylowi Galicynowi i Bosmanowi, kt�ry dla
obronienia Nowogr�dka by� te� w niema�ej wadze. A sam knia� Szujski bie�a� do Moskwy,
chc�c si� znie�� z kniaziem M�cis�awem i bratem swym, kniaziem Dymitrem, i inszymi bojary,
kt�rzy byli w stolicy, o utwierdzeniu panowania Fedora Borysowicza i o uciszeniu tych
tumult�w. Wojsko ono, kt�re zosta�o z Galicynem, je�li s u a s p o n t e36, je�li te� to (jako
s�awa jest) za dopuszczeniem Galicynowem, zbuntowa�o si�. Po zej�ciu Borysowem z onych
spraw jego tyra�skich �wie�a i n v i d i a37 i u przedniejszych i u posp�lstwa obci��y�a syna
jego, atoli zaraz Galicyn z Bosmanem jechali do Putywla do szalbierza, oddaj�c pos�usze�stwo
imieniem owego wszystkiego wojska. Szalbierz pos�a� zaraz do Moskwy, i tam przez
spraw� niejakiego Tatyszczewa Fedor syn Borys�w i z matk� sw� poddanym zosta�, a szalbierz
panem obwo�any. Z Putywla a� do Moskwy c u m s u m m a v e n e r a t i o n e38 pro-
30 zas�oni�o pokrewie�stwo.
31 chory na wodn� puchlin�.
32 wzgardzie.
33 taki by� stan rzeczy, kiedy.
34 pogorszy�o si� zdrowie.
35 szalbierstwo.
36 samochc�c.
37 nienawi��.
38 z najwiekszem uszanowaniem.
6
wadzony, tam przyj�ty, koronowany i wszystkie pa�stwo moskiewskie pos�usze�stwo mu
odda�o. Nie pisz� progresu tej sprawy a d a m u s s i m39 dla przed�u�enia.
By�y legacje40 do kr�la jegomo�ci i od Borysa o ten najazd od pana wojewody sandomierskiego,
i od szalbierza, gdy ju� na stolicy usiad�. Subtelno�� moskiewsk�, gdy� ju� wielom
ludzi wiadoma, przyjdzie przypomnie�. Wyprawowa� go�ca ten to i m p o s t o r41 do kr�la
jegomo�ci: raili mu na to poselstwo kniaziowie Sznjscy niejakiego Iwana Bezobrazowa,
cz�owieka roztropnego, z kt�rym mieli tajemn� zmow�. Ten Bezobrazow rzekomo si� wymawia�
z tej legacji, pretenduj�c r�ne przyczyny, ale knia� Wasyl Szujski tu� przy szalbierzu
sfuka� i z�aja� go, a szalbierzowi perswadowa�, �e nad Bezobrazowa do tej legacji nie �acno
sobie sposobniejszego trafi: i tak nad wol� jakoby sw� podj�� si� Bezobrazow tej legacji.
W Krakowie kr�la jegomo�ci zastawszy, sprawowa� ten Bezobrazow legacj� p u b l i c e42
od szalbierza, zwyczajem zwyk�ym, kt�ry si� zachowuje mi�dzy kr�lami, oznajmuj�c, �e go
Pan B�g posadzi� na stolicy przodk�w, dzi�kuj�c kr�lowi jegomo�ci za ch�� i �yczliwo��
pokazan�: ofiaruj�c przyja�� s�siedzk�; tajemnie za� wskaza� do pana kanclerza litewskiego,
�eby sam z nim m�g� m�wi�; lecz dla suspicji43 i dla tej Moskwy samej, kt�ra z nim by�a, nie
zda�o si� kr�lowi jegomo�ci, �eby si� pan kanclerz z nim zamyka�, na tem stan�o, �eby pro�by
swoje, cokolwiekby mia� w zleceniu, panu G�siewskiemu, staro�cie wieliskiemu, powiedzia�.
S e m o t i s a r b i t r i s44, otworzy� si� z tem zleceniem, kt�re mia� od Szujskich i od
Galicyn�w, kt�rzy uskar�ali si� �a�obliwie kr�lowi jegomo�ci, �e na nich wsadzi� cz�eka tak
pod�ego, lekkiego, uskar�aj�c si� dalej na tyra�stwo, na wszetecze�stwo, na zbytki jego, i �e
ten cz�owiek z �adnej miary nie jest godzien miejsca tego; wi�c i� chc� o tem my�le�, jakoby
go znie�li, chc� raczej do tego rzeczy wie��, �eby na tem pa�stwie kr�lewicz W�adys�aw panowa�.
Ta by�a s u m m a45 wskazania od bojar.
Respons p u b l i c e46 dany do szalbierza w terminach Bezobrazowowi; tajemnie za� bojarom
kaza� kr�l jegomo�� powiedzie�, i� �a�uje tego, �e ten cz�owiek, kt�rego kr�l jegomo��
za w�asnego Dymitra mia�, na tem miejscu usiad� i �e si� tak tyra�sko i nieprzystojnie przeciwko
nim obchodzi, nie zagradzaj�c im do tego drogi, �eby nie mieli o sobie radzi�. Co si�
tyczy kr�lewicza W�adys�awa, kr�l jegomo�� nie jest tego umys�u, �eby go mia�a uwodzi�
chciwo�� panowania, i syna swego do takowej�e moderacji47 chce mie�, podaj�c to na wol�
Bo��. Nikt opr�cz pana kanclerza litewskiego, przez kt�rego to sz�o, o tem nie wiedzia� natenczas.
To si� te� godzi przypomnie�: podtenczas wyjecha� by� z Moskwy jeden Szwed, kt�ry od
carycy Marty, matki nieboszczyka Dymitra, przyni�s� to kr�lowi jegomo�ci, �e cho� tak w
odkryt� zna�a si� do tego szalbierza dla swych respekt�w, ale �e on jej synem nie jest. Mia�a u
siebie wychowanic� Inflantk�, Roznown�, kt�r� czasu wojny inflanckiej wzi�to by�o dzieci�ciem
ma�em; przez t� wychowanic� do tego Szweda, a przeze� chcia�a, �eby kr�l jegomo��
wiedzia�; co st�d pochodzi�o, �e ten szalbierz Roztryga chcia� wyj�� syna jej Dymitra z grobu,
z cerkwi uhleckiej, gdzie natenczas by� pochowany, wyrzuci� rzekomo te fa�szywego albo
domniemanego ko�ci Dymitra; onej jako matce w�asnej by�o �a�o�no: przecie� przez subtelno�ci
niejakie zabie�a�a temu, �e nie ruszono ko�ci z tego grobu, kt�re potem za panowania
Szujskiego przeniesione s� do stolicy.
39 dok�adnie.
40 poselstwa.
41 szalbierz.
42 publicznie.
43 podejrzen.
44 usun�wszy �wiadk�w.
45 tre��.
46 publicznie.
47 umiarkowania.
7
Wiedzia� pan wojewoda sandomierski i o tem wskazaniu matki w�asnego Dymitra; lecz rozumiej�c,
�e pewne panowanie tego impostora, nie przesta� swego przedsi�wzi�cia. Toczy�a
si� tragedja: wesele w Krakowie z pomp�, droga do Moskwy na kotczych48, na karetach z
okrutnym orszakiem niewiast, bia�ychg��w; wesele si� odprawi�o, a zaraz w kilka dni szalbierza
zabito i naszym si� dosta�o i wstydowi bia�og�owskiemu nie przepuszczono.
Knia� Wasyl Szujski powodem tego wszystkiego, z pomoc� braci swych, Galicyn�w i
wielu innych bojar. Knia� M�cis�awski nie wiedzia� o tem; bo mu si� nie �mieli powierzy�.
Ten�e knia� Wasyl Szujski z pomoc� tych�e, kt�rzy mu tego pomagali, trzeciego dnia panem
si� uczyni�. Pos�y jego kr�lewskiej mo�ci, kt�rzy na to wesele przyjechali, w Moskwie zatrzyma�.
Pana wojewod� sandomierskiego z c�rk� jego do Jaros�awia, inszych do r�nych
zamk�w moskiewskiej ziemi, do wi�zienia porozsy�a�. Rozes�a� i po wszystkich prowincjach
pa�stwa moskiewskiego, odbieraj�c przysi�g�, ale tak wilcze wparcie si� jego na pa�stwo
wiciom ludzi nie by�o smakowite i przyjemne, jak to bywa, gdy r�wnego fortuna nagle wyniesie
nad tych, co go w r�wno�ci z sob� widzieli, nie bywa bez zazdro�ci. Chcieli niekt�rzy
elekcj� woln� mie� po naszemu, zaczem potem od Szujskiego byli karani, kt�ry, spraktykowawszy
sobie mir49 i strzelce, tych, kt�rzy si� odzywali z elekcj�, zat�umi�.
Acz wi�ksza cz�� prowincyj odda�a mu przysi�g� i pos�usze�stwo czynili, jednak niekt�rzy
nie chcieli, a osobliwie w siewierskiej ziemi. Putywl zamek g��wny, a za powodem tego
zamku insze niekt�re, ani przysi�gali na imi� jego, ani mu pos�uszni by� nie chcieli, i z niech�ci,
kt�r� przeciwko niemu mieli, pu�cili g�os, �e i m p o s t o r50 mia� uciec. Ten r u m o
r51 najbardziej i najsubtelniej mno�y� knia� Hrehory Szachowski, cz�owiek zacnego urodzenia
i niespro�ny. Ten przez subtelne praktyki, przez popy udawa�, �e Dymitr �yje. Pos�a� potem
Szujski wojsko do siewierskiej ziemi; ale je Siewierzanie pogromili. D�ug�by historj� pisa�,
co si� dzia�o przez niejakiego Bo�otnikowa, cz�owieka pod�ego, kt�ry, rzkomo to imieniem
Dymitrowem wojska wiele zebrawszy, pod Moskw� by� podst�pi� i bardzo ci�kim by� Szujskiemu;
jakie bitwy, jakie obl�enia: dobywania Tu�y, Ka�ugi i inszych zamk�w, d�ugoby
pisa�. Rozsy�ali bojarowie moskiewscy, Szujskiemu przeciwni, na r�ne miejsca, a osobliwie
do Sambora, pytaj�c si� o Dymitrze. A wtem drugi szalbierz w Starodubie si� zjawi�, do
pierwszego niczem (opr�cz tego �e cz�owiek) niepodobny. Jednak�e dla wstr�tu przeciwko
Szujskiego chwycili si� go Siewierzanie, przymieszali si� do nich Wielog�owscy z Miechowickim,
potem knia� Roman Ro�y�ski przyj�ciem swem tem bardziej wzm�g� p a r t e s52
tego drugiego szalbierza; pod Bo�chowem wojsko Szujskiego rozgromi�, pod Moskw� zaczem
zamki, prowincje j�y si� dawa� na imi� tego nowego szalbierza. Do tego przysz�o, �e
ledwie kilka g��wnych zamk�w Szujskiego si� trzyma�o.
Widz�c to Szujski i bojarowie, kt�rzy przy nim byli, strwo�ywszy si�, j�li szuka� sposob�w,
jakoby mogli ludzi naszych od szalbierza odwie��; wypu�ci� posty od kr�la jegomo�ci i
pana wojewod� sandomierskiego, uczyniwszy z nim c o m p a c t a53, jakie mu si� podoba�y,
kt�re pakta kaza� im poniewolnie poprzysi�c. Przysi�g� i pan wojewoda sandomierski, �e si�
nie mia� z tym szalbierzem w �adn� spraw� wda�. I tak jechali w drog�, kt�r� jad�c mogli by�
bezpieczni od wojska tego szalbierza; ale pan wojewoda sandomierski, nie dbaj�c ani na
przysi�g�, kt�r� �wie�o uczyni�, a tem wi�cej c�rka jego, kt�rej si� bardzo chcia�o carowa�,
nie kontentnj�c si� tem, i� od wielu ludzi wiary godnych by�a wiadomo��, �e ten nie jest
pierwszy szalbierz, i owszem, niczem do tamtego niepodobny, nie chcieli jecha� t� droga,
kt�r� Szujski kaza� prowadzi�, bawili si� po drodze, a potajemnie dali zna� do wojska szalbie-
48 koczach, ozdobnych wozach krytych, kobiercami obijanych.
49 lud.
50 szalbierz.
51 pog�osk�.
52 stron�.
53 ugod�.
8
rzowego, gdzieby ich miano przyjmowa�. Jako� tak si� sta�o, �e wyprawiono za nim pana
Aleksandra Zborowskiego z panem Janem Stadnickim, kt�rzy ich doszli. Moskwy kilkaset od
Szujskiego do prowadzenia ich przydane, jedne pobili, drugie rozgromili, a pana wojewod�
sandomierskiego z c�rk�, pana Ma�og�owskiego, kr�la jegomo�ci pos�a, kt�ry im tego pomaga�,
i innych, co z nimi byli, do obozu swego pod Moskw� zaprowadzili. Insi za� pos�owie,
kt�rzy drog� od Szujskiego ukazan� jechali, wcale do granic wielkiego ksi�stwa litewskiego
przybyli.
O przymierzu, jakie Sznjski pos�om kr�la jegomo�ci kaza� nad wol� ich przysi�ga�, nic nie
wspominam, s� tego r e s c r i p t a54 kancelarji; to tylko wspomn�, �e podczas tych trakt�w
bojarowie moskiewscy, umawiaj�c si� z posty kr�la jegomo�ci, wspominali, a mianowicie to
powiadano o kniaziu Dymitrze, rodzonym bracie Wasyla Szujskiego (do czego on si� potem
nie zna� i owszem przed panem hetmanem i panem kanclerzem powiedzia� i twierdzi�, �e tego
od niego nikt nie s�ysza�), �e chc� do tego rzeczy przywie��, i� Wasyl Szujski dobrowolnie
ust�pi, i�by kr�l jegomo�� uj�� si� za t� spraw�, a da� im syna swego W�adys�awa na pa�stwo;
gdy� rozumieli, �e tym sposobem najrychlej mia�o si� krwi rozlanie i hospodarstwo moskiewskie
uspokoi� i uciszy�.
Jeszcze z drogi panowie pos�owie pisali, daj�c o tem zna� kr�lowi jegomo�ci, i potem
przyjechawszy tem pilniej przek�adali i upewniali o ch�ciach narodu moskiewskiego kr�la
jegomo�ci. A nie tylko pos�owie, ale niekt�re prywatne osoby z Moskwy przyjechawszy, pan
Andrzej Stadnicki, pan Domaradzki, to� co przedtem Bezobrazow, co pos�owie kr�la jegomo�ci,
i oni twierdzili, �e od bojar s�yszeli; przez urz�dniki przy kr�lu jegomo�ci b�d�ce solicytowali55,
incytowali56, �eby kr�l jegomo�� tej sprawy nie zaniedbywa�.
Zaczem te� kr�l jegomo�� zacz�� te� spraw� w g�owie rozwa�a�; c o m m u n i c a t o c o
n s i l i o57 z obecnymi natenczas przy dworze senatory, pos�a� kr�l jegomo�� do pana hetmana
ksi�dza Firleja, referendarza koronnego, z wierz�cym listem. Pan hetman dot�d nic nie
wiedzia� o tej sprawie, wyprawowa� si� z wojskiem na Ukrain�, i ju� z domu by� ruszy� do
wojska. W drodze kilka mil przed Zbara�em by� pogoni� go ksi�dz referendarz. Po oddaniu
listu wierz�cego to wszystko, co zachodzi�o, i co do kr�la jegomo�ci o tej okazji do pa�stwa
moskiewskiego donoszono, prze�o�y� mu, dok�adaj�c, i� panowie senatorowie przy kr�lu jegomo�ci
obecni radz� kr�lowi jegomo�ci, aby tej okazji nie opuszcza� do pomno�enia s�awy i
rozszerzenia pa�stwa rzeczypospolitej. ��da� przy tem, �eby si� pan hetman o tem z �wie�o
zmar�ym panem wojewod� brac�awskim, natenczas starost� kamienieckim, zrozumia�; do
kt�rego te� list wierz�cy da�, �eby spo�em sposobili ludzie s�u�ebne, jakoby tego przedsi�wzi�cia
kr�lowi jegomo�ci ch�tnie pomogli. Wspomnia� i to ksi�dz referendarz, �e czeka�
sejmu, w d�ug�by ta rzecz posz�a, a idzie o to, �eby okazja nie spe�z�a. Wi�c i� kr�l jegomo��
niemieszkanie my�li� si� ku Lublinu ruszy�, a potem na Kij�w do siewierskiej ziemi, �eby
pan hetman z wojskiem z Kijowie drog� kr�lowi jegomo�ci przechodzi�.
Pan hetman, i� nagle i niespodziewanie by�a mu ta sprawa proponowana, o kt�rej wzmianki
�adnej z nim nie czyniono, tak jednak przez ksi�dza referendarza deklarowa� si�58 �eby
�yczy�, i�by sprawa a u c t o r i t a t e59 sejmu prowadzona by�a; jednak�e by�oliby p e r i c u
l u m i n m o r a60b�dzieli to zdanie inszych pan�w senator�w, �e jako s�uga i urz�dnik wojenny
nie chce zra�a� od tego chwalebnego przedsi�wzi�cia kr�la jegomo�ci, i wojsko sposobi�c
wszystkiemi si�ami, ile mo�no�� jego zniesie, tego rad chce dopomaga�. Pyta� si� jednak,
54 odpisy.
55 prosili.
56 pobudzali.
57 naradziwszy si�.
58 o�wiadcza�, oznajmia�.
59 powag�.
60 niebezpiecze�stwo w zw�oce.
9
i� ta rzecz dostatku potrzebuje, je�liby jaki gotowy by�; powiedzia� ksi�dz referendarz, �e kr�l
jegomo�� rozumia�, i� pan hetman mia� si� o to pyta�, i kaza� mu powiedzie�, �e na kilka kro�
sto tysi�cy z�otych mo�e si� kr�l jegomo�� zebra�. Z t� deklaracj� odjecha� ksi�dz referendarz
od pana hetmana, i� potem nie by�o z tego nic; ksi�dz biskup snad� krakowski, przyjechawszy
do Krakowa, rozwi�d� to jego kr�lewskiej mo�ci, radz�c, �eby t� deliberacj�61 na sejm proponowa�.
My�li� ju� jednak pilnie o tej sprawie r�l jegomo��, pisa� do pana hetmana list, z kt�rym
go komornik62 w Klementynie w obozie zasta�, w kt�rym li�cie pisa� kr�l jegomo��, �e t�
spraw� odk�ada, nie porzuca, i potem znowu pana Witowskiego przes�a� do pana hetmana,
kt�ry go zasta� w Kijowie. Tem dostateczniej pan Witowski, co bojarowie moskiewscy o tej
sprawie z nim m�wili, jako w ch�ciach swych przeciwko kr�lowi jegomo�ci upewniali, po
dostatku panu hetmanowi prze�o�y�, i� si� ju� rzecz odk�ada�a do sejmu, kt�ry te� z�o�ony ju�
by�. Pana Witowskiego z tem tylko samem pan hetman odprawi�, �e na jego ochocie do us�u�enia
kr�lowi jegomo�ci i rzeczypospolitej i w tej sprawie nie mia�o nic schodzi�.
Nast�pi�y w tem sejmiki, na kt�rych po wszystkiej koronie pochwalona jest ta ekspedycja
do Moskwy, na sejmie jednak opr�cz, �e w radzie tajemnej by�o to proponowano i wszystkich
senator�w i n f r e q u e n t i s s i m o s e n a t u63 wyj�wszy trzech albo czterech, zgodne
by�y sentacje, �eby kr�l jegomo�� tej okazji nie opuszcza�; w poselskiej izbie propozycji ani
mowy nie by�o, tylko� tak t a c i t e64 ekscepty dla spraw karnych tym, kt�rzyby na s�u�b�
kr�lowi jegomo�ci byli zaci�gnieni, pozwolone s�.
Rozje�d�aj�c si� z sejmu (jako mam wiadomo��), na prywatnej audjencji pyta� si� pan
hetman u kr�la jegomo�ci, czego si� spodziewa�, je�li ju� ko�czy� chce to przedsi�wzi�cie,
kt�remi sposobami, co za ludzie, jako ich wiele, kiedy i kt�r� drog�? A i� roku przesz�ego
zamys� by� kr�la jegomo�ci i�� na siewiersk� ziemi�, rozumia� i pan hetman, mia�oliby co z
tego by�, �eby raczej t� drog� przedsi�wzi��. Poniewa� Smole�sk, zamek z dawnych czas�w,
a tem wi�cej �wie�o przez Borysa pot�nie warowany, gdyby si� po dobrej woli nie zda�, zabawi�by
i zatrudni� kr�la jegomo�ci przedsi�wzi�cie. Na dobywanie Smole�ska wielkiegoby
aparatu piechoty i strzelby potrzeba; siewierskie za� zamki, i� drewniane s�, r�wnemu aparatowi
cho�by si� po dobrej woli zda� nie chcieli, musieliby otwiera�. Kr�l jegomo�� da� panu
hetmanowi ten respons, �e jeszcze i sam nie rezolut65, mali co z tego by�, ale z drogi, albo
zarazem do Krakowa przyjechawszy, �e mu mia� oznajmi� wol� sw�, tak z strony przedsi�wzi�cia
swego, jako i innych rzeczy do tego nale��cych. A co si� tyczy drogi, przyjdzie do
tego, �e na Smole�sk chce i��, gdy� mu nadziej� uczyniono, �e Smole�sk dobrowolnie ma si�
podda�, �e i teraz pan starosta wieliski ko�o tego praktykuje, kt�remu te� ju� dla osadzenia
zamku to przypowiedziana jest s�u�ba na kilkaset ludzi jezdnych i pieszych. Wspomniony by�
i pan Sapieha, �e gdy szed� do Moskwy mimo Smole�sk, by by� chcia� na kr�la jegomo�ci a
nie szalbierza, jeszcze wtenczas podda�by si� ten zamek. Pan hetman to tylko wspomnia�,
�eby kr�l jegomo�� kaza� si� pilno pyta�, �eby w tem my�ka nie by�a.
Z Warszawy tak odjecha� kr�l jegomo�� do Krakowa. A i� wiosna i pora nast�powa�a wojenna,
ca�y post pan hetman czeka�, wygl�da� rezolucji od kr�la jegomo�ci obiecanej, b�d�c s
o l i i c i t u s66, �eby czasu nie opuszcza�, i zatem c o n f u s e67 nie stan��. W czem tego dnia
przed Wielkanoc� przyjecha� do pana hetmana komornik z listy68 od kr�la jegomo�ci, w osobie
mia� ten list, �e kr�l jegomo�� chce poprze� to przedsi�wzi�cie; posy�amy przytem spisek
jako wiele i jakich hetman koronny ludzi i pan hetman litewski przyj�� mieli, bo taka naten-
61 rozwa�enie (sprawy).
62 dworzanin kr�lewski.
63 przy najliczniejszem zebraniu, si� senatu.
64 milcz�co (tu: milcz�ca zgoda, przyzwolenie).
65 nie wie stanowczo.
66 troskliwy.
67 w nie�adzie.
68 z listami.
10
czas my�l by�a kr�la jegomo�ci, �e i pan hetman litewski mia� tam�e by�. Czas te� ruszenia
si� kr�lowi jegomo�ci by� og�oszony. W Krakowie cokolwiek by�o ludzi, nikt nie tuszy�, �eby
mia�o co by� z tej drogi, bo opr�cz samego kr�la jegomo�ci ch�ci, dostatku ani gotowo�ci
�adnej, czego taka sprawa potrzebuje, nie by�o wida� ani s�ycha�.
Widz�c pan hetman, �e tak bardzo t�po ta sprawa idzie, wi�c ponowy �adnej nie by�o s�ycha�,
je�li bojarowie moskiewscy przy tych�e ch�ciach przeciwko kr�lowi jegomo�ci trwaj�.
Ludzi �o�nierskich, jazdy dosy� niewielki poczet, a piechoty nader ma�o, w�tpi�c zatem d e e
v e n t u69, zrazi� za� kr�la jegomo�ci z tego niepodobna rzecz, bo si� ju� by� i po Rzymie i po
wszystkim �wiecie os�awi� i og�osi�; samby by� rad tego unikn��, pos�a� do kr�la jegomo�ci
pana Tarnowskiego, ekskuzuj�c70 si� i laty i spracowanem zdrowiem, wi�c i� mia� tam by�
pan hetman litewski, przy tak zw�aszcza matem wojsku, mo�e jeden podo�a�. �e jednak
chcia� s o l l i c i t a m c u r a m71 uczyni�, i�by ten poczet �o�nierzy, kt�ry kr�l jegomo��
mie� chce, jak najpr�dzej si� wyprawi�, tylko �eby im pieni�dze da� jak najpr�dzej, gdy� ju�
czas na konia wsiada�. Wym�wek pana hetmana nie chcia� kr�l jegomo�� przyj��, koniecznie
chc�c, �eby s�u�y� na t� ekspedycj�, pieni�dzy obiecywa� w kr�tkim czasie na t� garstk� �o�nierzy
odes�a�. Kiedy ju� za tak� rezolucj� kr�la jegomo�ci nie mo�na by�o, tylko jecha�; bo
gdyby by� nie chcia� jecha�, �o�nierz nie �acnoby si� zaci�gn��, i ta ekspedycja wszystka ledwieby
by�a nie zaniechana. W czem upatrywa�, �e i w wielkie o d i u m72 od pana i na wielkie
i n v i d i e73 u ludzi narazi�by si� by�; bo udawanoby, i� z nie�yczliwo�ci takiej okazji (jako
natenczas o niej rozumiano) przeszkodzi� kr�lowi jegomo�ci i rzeczypospolitej, �e gotowe
rzeczy do pomno�enia s�awy i rozszerzenia pa�stw rzeczypospolitej przeze� wstr�t wzi�y, i
takby by�a na niego samego i n v i d i a74 pad�a. Cho� tedy wiedzia�, i� gotowo�ci s�usznej
niemasz i nie spodziewa� si� jej, wi�c z wiela r�nych cirkumstancyj75 i respekt�w nie mia�
nadziei po��danego skutku, tak na sam� �ask� Bosk�, kt�r� cudownie zwyk� pokazywa� nad
kr�lem jegomo�cia, przysz�o si� spu�ci�. Pisa� jednak list do kr�la jegomo�ci, �e wym�wki
jego ust�puj� woli i rozkazaniu kr�la jegomo�ci, �e s�u�y� chce; ale co potrzebnego rozumia�
dla przestrogi, wypisa� kr�lowi jegomo�ci. Chodzi� ten list po r�kach ludzkich, gdy� sam pan
hetman rozes�a� jego by� kopje niekt�rym przedniejszym panom senatorom duchownym i
�wieckim. Na ten list kr�tki by� respons: wdzi�cznie przyjmuj�c pana hetmana ofiarowania
przestrogi, a�eby si� w �o�nierza jak najpr�dzej przysposobi�, i stara� si�, �eby od dwudziestu
z�otych podj�li si� tej s�u�by.
Wyjazd kr�la jegomo�ci z Krakowa odk�ada� si� drugi i trzeci raz; nikt i wtenczas tej drogi
nie tuszy�. Lecz tandem76 wezbra� si� kr�l jegomo�� w drog�. Dzie� przed swojem ruszeniem,
pisa� list do pana hetmana, �eby mu drog� na �wi�tki do Lublina zajecha�, tam si� chc�c z nim
o tem rozm�wi� i o daniu pieni�dzy rezolwowa�77.
Tego� dnia, kt�rego list do ��kwi przyniesiono, przysz�o panu hetmanowi w drog� wyjecha�,
gdy� czas by� bardzo ciasny. W sobot� �wi�teczn� w Be��ycach zajecha� drog� kr�lowi
jegomo�ci, kt�ry tego� dnia wjecha� do Lublina. Nazajutrz w niedziel� �wi�teczn� po obiedzie
na andjencji prywatnej, i o tem, co w li�cie by� do kr�la jegomo�ci napisa�, i o innych
wielu rzeczach potrzebnych przed�o�y� kr�lowi jegomo�ci, ukazuj�c jako to sprawa wielka
jest, �e te� gotowo�ci i dostatku wielkiego potrzebuje. Ukazywa� osobliwie i to, �e si� daleko
wesz�o w czas roku, droga daleka, �o�nierz nie gotowy, pieni�dzy nie bra�, nie mo�e si� �adn�
69 o skutku.
70 t�umacz�c si�.
71 pilne staranie.
72 nie�ask�.
73 nienawi��.
74 zawi��, zazdro�� � tn: wina ewentualnego niepowodzenia.
75 okoliczno�ci.
76 nareszcie.
77 rozstrzyga�.
11
miar� a� pod kopy ruszy�; nim granicy moskiewskiej dojdzie, jesie�, zima, kt�re tam pr�dko
nad�cign�, f a c u l t a t e m r e i g e r e n d a e78 odejm�. Przywodzi� przyk�ad pradziada,
kr�la jegomo�ci Kazimierza, kt�ry, maj�c bardzo wielkie wojsko spo�em z synem swym
W�adys�awem, kr�lem czeskim, u Wroc�awia sromotnie sko�czy� przeciwko Matjaszowi, nie
przez co inszego, jedno �e p�no na wojn� wyszli. Wspomnia� to pan hetman, �e widzia� w
kr�lu jegomo�ci, �e gdyby r e s i n t e g r a79, da�by si� by� od tego odwie��; ale i� w dalek�
si� os�aw� zasz�o, wszystkiemu prawie �wiatu og�osi�o, rezolwowa� si�80 popiera� i ko�czy�
te zawody. Po pieni�dze dla �o�nierza kaza� za sob� w drog� pos�a�, jako� w Parczowie odebra�
Brodecki na p�trzecia tysi�ca usarz�w i kozak�w i tych nie przywi�z� do Lwowa, a�
dosy� nierych�o z kwarcianymi81 razem.
Pod tym czasem w ziemi moskiewskiej warjacja i odmiana wielka w rz�dach si� dzia�a: bo
szalbierz i m p o t e n t e s82 chcia� panowa�, ci�ary niezno�ne k�a��, egzakcje83 wielkie wyci�gn��.
Nasi za�, kt�rzy przy nim byli, rozpustnie �yli, zabijaj�c, morduj�c, gwa�c�c, nie
tylko czemu inszemu, ale i cerkwiom nie przepuszczaj�c. Zaczem nie mog�c tych zbytk�w
wytrwa�, ci, kt�rzy ju� byli do szalbierza przystali, j�li si� od niego do Szujskiego przerzuca�;
doda�o im tem wi�cej serca kniazia Micha�a Wasilewicza Szujskiego Skopina fortunne powodzenie
przeciwko naszym, pierwej niedaleko Nowogr�dka, przeciwko Kierno�yckiemu, potem
pod Twerem przeciwko panu Zborowskiemu i inszym, kt�rzy z nim byli.
Ten Szujski Skopin w leciech m�odych, bo nie mia� lat jeno dwadzie�cia i dwa; ale jako o
nim ludzie, co go znali, powiadaj�, wielkie mia� d o l e s a n i m i e t c o r p o r i s84, rozs�dek
wielki nie wedle lat, na m�skim umy�le nic nie schodzi�o, urody bardzo grzecznej. B�d�c
ten Skopin wojewod� na Wielkim Nowogrodzie, wiedz�c, �e moskiewskich ludzi s�abe i niepewne
p r a e s i d i u m85, uda� si� do praktyki z Karolusem, ksi���ciem suderma�skim. Karolus,
za pieni�dze z Moskwy pos�ane, wyprawi� do niego Jakuba Pontusa i Krysztofa Szumma
z sze�ci� tysi�cy Niemc�w, Francuz�w, Anglik�w, Szkot�w, Szwed�w. Tymi lud�mi,
maj�c przy nich te� wojsko moskiewskie, j�� Skopin wypiera� naszych; ju�to, jako si� wspomina�o,
Kierno�yckiego, pana Zborowskiego. I acz mieli te si�y nasi, �e mogli temu wojsku
dobrze odp�r da�; ale dla emulacji86 i niesforno�ci, kt�ra by�a mi�dzy kniaziem Romanem
Ro�y�skim, hetmanem tego wojska, kt�re sta�o pod stolic�, a mi�dzy panem Sapieh�, kt�ry z
cz�ci� wojska sta� pod monasterem troickim, nie mogli �adu mi�dzy sob� znale��. I tak ich
niezgod� ros�y rzeczy i s�awa Skopinowa, �e co moskiewska stolica by�a w wielkim �cisku i
g�odzie, z nast�powaniem Skopina odleg�e �ywno�ci pocz�to z Riazani dodawa�. Przed nast�pieniem
Skopinowem by�a beczka �yta (jako cztery korce krakowskie) po kilku dwudziestu
z�otych; nawieziono tak wiele, �e po trzy z�ote j� przedawano.
Ten by� s t a t u s87 w Moskwie, kiedy si� kr�l jegomo�� z Wilna ku Orszy ruszy�. Pan
hetman, w Wilnie nie bywaj�c, z Brze�cia na S�onim prosto ku Mi�sku pu�ci� si�; z dziesi��
dni czeka� pod Mi�skiem, zaczem tam kr�l jegomo�� przyjecha�. Tam�e zaraz na prywatnej
audjencji pyta� si� q u i b u s f u n d a m e n t i s i n n i t i t u r88 kr�l jegomo�� z strony tego
przedsi�wzi�cia? s� li jakie �wie�e od bojar sygnifikacje89 ch�ci ofiarowanych? co si� wie o
78 sposobno�� dzia�ania.
79 rzecz nie by�a rozpocz�ta.
80 decydowa� si�.
81 z wojskiem kwarcianem, t.j. z kwarty d�br kr�lew op�acanem.
82 nad bezw�adnymi.
83 �ci�ganie podatk�w, tu: podatki.
84 przymioty duszy i cia�a.
85 za�oga.
86 wsp�zawodnictwa.
87 stan rzeczy.
88 na jakich zasadach polega.
89 znaki.
12
Smole�sku i o inszych niekt�rych potrzebnych rzeczach. Kt�rzy otuch� kr�lowi jegomo�ci
czynili, tem go zabawiali; p�ki z daleka, �e bojarom trudno si� o�ywa�, ale skoro si� os�ysz�,
�e kr�l jegomo�� w moskiewskich ju� granicach, �e wtenczas si� mieli otworzy� z ch�ciami i
afektami dobremi przeciwko kr�lowi jegomo�ci.
Listy tam�e do Mi�ska przysz�y od pana starosty wieliskiego, kt�ry i n s t a b a t90, �eby
co pr�dzej nast�powa�, i� w Moskwie zamieszanie, zw�tlone rzeczy, �e okazja coraz tem
wi�ksza si� otwiera, �e Skopin zwi�d� ludzi ze Smole�ska, zaczem nadzieja, �e, nie maj�c
ludzi do obrony, Smole�sk si� zda. Kr�l jegomo��, jako si� z miejsca ruszy�, nigdzie dw�ch
nocy na jednem miejscu nie spoczywa� i u Mi�ska tak�e nic si� nie bawi�c, przenocowawszy
tylko, na Borys�w ku Orszy pospiesznie, w niekt�rych ze dwu jeden nocleg czyni�c, poszed�.
Opr�cz pana Stanis�awa Stadnickiego, kasztelana przemyskiego, ludzi (kt�ry mia� W�gr�w
najwi�cej, dosy� rozpustnych i swawolnych), u roty hetmana nikogo jeszcze nie by�o na przedzie;
gdy� czas by� na �o�nierzy ciasny, nierych�o pieni�dze brali, nie mogli si� tak pr�dko
wyprawi�, a droga daleka, spieszyli jednak jak mogli; najbardziej zagrzewa� ich pan hetman,
cz�stemi uniwersa�ami zasy�aj�c po go�ci�cach, �e kr�l jegomo�� na przedzie, �e si� czas i
pora wojenna schyla.
W Orszy pan kanclerz litewski osobliwie solicytowa�, �eby jako najpr�dzej ku Smole�sku
nast�powa�. Nadeszli ju� byli jego ludzie, kt�rych by� na s�u�b� kr�la jegomo�ci kilkaset
wywi�d�, i roty te� niekt�re i zatem te� u r g e b a t91, �eby si� kr�l jegomo�� w Orszy nie
bawi�. Bo acz na listy, kt�re podstaro�ci orsza�ski pisa� do Smole�ska, daj�c zna� o tem, �e
kr�l jegomo�� idzie nie odpoczywaj�c, odpowiedzi nie dano, jednak�e ju� nad moskiewski
zwyczaj pos�a�ca, kt�ry z listem je�dzi�, ludzko traktowano; nadzieja by�a czyniona, �e ludzie
wojenni zeszli, i� Smole�sk mia� si� podda�. Zaczem tem pilniej, nie czekaj�c ludzi, kt�rzy
nadchodzili, ruszy� si� kr�l jegomo�� z Orszy. Pan kanclerz z ona swoj� rot� kilkaset cz�eka
jazdy i piechoty poszed� przodem, coraz cz�stsze kartki pisa� do pana hetmana, �eby co pr�dzej
nast�powa�, okazji dostania Smole�ska nie opuszcza�, poniewa� ludzie, kt�rzy mieli
zamku broni�, zeszli. Bardzo si� ta festynacja92, nie podoba�a panu hetmanowi i panu wojewodzie
brac�awskiemu, kt�ry by� w Orszy kr�la jegomo�ci zajecha�. A i� coraz dalej pan
kanclerz si� umyka�, pana przemyskiego za nim pu�ciwszy, musieli�my wszyscy post�powa�.
W dzie� �wi�tego Micha�a pan kanclerz i pan przemyski post�pili pod zamek, ostrzegaj�c,
�eby ich co niebezpiecznego nie spotka�o; z tymi, kt�re by�y przy panu hetmanie, rotami stan��
i on nazajutrz pod Smole�skiem. Kr�l jegomo��, poczekawszy roty pana wojewody brac�awskiego
i innych niekt�rych, trzeciego dnia potem w ob�z, insze niekt�re roty w tydzie�,
we dwie, we trzy niedziele przysz�y.
Po�o�enie zamku Smole�ska si�a ich opisa�o, wymalowa�o; ja kr�tko o tem. Atoli napoz�r
dosy� jest ozdobny, o i r c u m f e r e n t i a93 ko�o mur�w rozumiem, �e jest przez o�m tysi�cy
�okci, mniej albo wi�cej, zosobna za� a m b i t u s94 wie�, bram si�a; ale wie� i bram woko�o
jest trzydzie�ci o�m; a mi�dzy wie�ami jest �ciany po kilkadziesi�t �okci muru. Zamek
smole�ski ma fundament na dziesi�� �okci, na g�rze z obsadem �okciem mo�e mniej by�, wysoko��
mur�w, jako mo�na miarkowa�, trzyma blisko �okci trzydziestu.
Posy�ali�my zrazu listy, do poddania zamku chc�c ich przywie��, ale to by�o darmo. Bo
Michaj�o Borysowicz Szein, kt�ry tam by� wojewod�, w rokowanie i rozmowy wda� si� nie
chcia�. Prawda to by�a, �e bojar�w i strzelc�w smole�skich wysz�o do wojska Skopinowego
niema�o z kniaziem Jakubem Boraty�skim i strzelc�w smole�skich kilkaset zostawi� by� Boraty�ski
na Bia�ej, a z bojary przy��czy� si� do wojska Skopinowego pod Tor�kiem tam, gdzie
90 nalega�.
91 nastawa�.
92 po�piech.
93 obw�d.
94 obj�to��.
13
Skopin najpierwsz� mia� z panem Zborowskim (szcz�liw� naszym) potrzeb�, jednak�e zosta�o
by�o i na Smole�sku niema�o strzelc�w, tak�e i bojar. I n s u m m a95 popisanych ludzi
rozmaitych, starych i m�odych, by�o tam, jako si� potem ukaza�o, przez dwakro� sto tysi�cy.
Przeszed� by� jeden �otrzyk z Mohilowa, z Orszyli, kt�ry gdy im powiedzia�, �e przy kr�lu
jegomo�ci niemasz o�miu tysi�cy wojska, m�wili mi�dzy sob�: �nas jest lepiej ni�eli do
czterdziestu tysi�cy godnych do boju, my wynijd�my a pobijmy ich�. Powiadali nam to ci,
kt�rzy si� potem z zamku do nas przedawali. Ufaj�c tedy tej du�o�ci mur�w, gotowo�ci i aparatowi,
kt�ry niema�y by�; dzia� do trzechset, opr�cz inszej strzelby, proch�w, ku� dostatek,
�ywno�ci gwa�t; nie chcieli si� obl�eni wda� w �adne traktaty.
Zwi�d� pan hetman c o n s i l i u m96 za wiadomo�ci� kr�la jegomo�ci. Byli senatorowie
wszyscy, co ich by�o w obozie, wekowani do tego; kto jedno m�g� co rozumie� oko�o dobywania
zamk�w. By�o kilku przy piechocie niemieckiej, kt�r� by� pan starosta pucki przyprowadzi�,
cudzoziemc�w, kt�rzy czynili profesj�, �e si� mieli z tem dobrze rozumie�. By� jeden
stary kolonel, Szkot, kt�ry, spytany o sentencj�, d�ugo m�wi�, �e to zwierzyniec nie zamek, �e
to �acno wzi��; drudzy niekt�rzy, tak�e pytani, lada b�azenstwy tuszyli go otworzy�. Nie konkluduj�c
nic, �eby serca ludzie nie tracili, tuszy� i pan hetman p a l a m97 dobrze, p r i v a t i
m98 kr�lowi jegomo�ci powiedzia�, �e ta strzelba, kt�r� ma, muru tak mi��szego wedle potrzeby
nie otworzy; na petardy i podkopy co mu niekt�rzy radzili �eby si� nie spuszcza�, te
fortele na ukradk� tylko id�, tu nieprzyjaciel si� ostrzeg� � nic mu temi fortelami nie uczynim.
Zaczem kr�la jegomo�ci przestrzeg�, �eby si� na to nie sadzi�, a insz� raczej rad� przedsi�wzi��.
Kr�l jegomo��, b�d�c p e r s u a s u s99 od niekt�rych, �e fortele mog� dobry uczyni�
efekt, koniecznie kaza� ich pr�bowa�.
Przysz�o tedy do tego, �e wojsko porz�dnie rozprawiwszy przypu�cili�my z petardami do
dw�ch bram: pan Wajher, starosta pucki, do kopozynskiej, gdzie �aden si� efekt nie sta�, a
pan Nowodworski do abrahamowskiej. Przed bramami pobudowa� by� od pola nieprzyjaciel
zr�by, w�a�nie jako komory jakie, tak i� przez te zr�by nie by�o przyst�pu, chyba woko�o
podle muru, ciasn� uliczk�, co ch�op m�g� wynij�� i konia wywie��. Przyszed�szy ku onemu
zr�bowi, przysz�o panu Nowodworskiemu z petard� i�� on� uliczk� i to schylaj�c si� dla
strzelby ni�szej, kt�ra w murze by�a. Przys�dzi� petard do pierwszej i drugi do wt�rej bramy,
wysadzi� je obie; ale i� jako przy takowej sprawie huk by� wielki, strzelba g�sta i z dzia� i
r�nej strzelby, nie widzieli�my, je�li petardy jaki efekt uczyni�y, bo widzie� si� bramy nie
mog�o dla onego zr�bu, kt�ry j� zas�ania�. Zaczem ci, kt�rzy byli na przedzie, w one ciasn�
uliczk�, nie wiedz�c co si� tam dzieje, nie poszli. A nadewszystko, i� si� byli um�wili z panem
Nowodworskim, je�li petardy efekt uczyni�, i�by tr�bacze, kt�rzy przy nim byli, tr�bieniem
znak dali. Lecz ci tr�bacze kr�la jegomo�ci, kt�rych by� dlatego z sob� pobra�, w onym
tumulcie gdzie� si� zapodzieli. Znak si� nie da� ludziom, i tak rozumiej�c jazda, �e tr�by nie
s�ycha�, i� petardy nie uczyni�y skutku, odeszli nazad, bo piechota kr�lewska, kt�ra by�a u
bramy, ju� te� by�a od niej odst�pi�a.
Taki by� skutek wielkiej onej nadziei z petard�w; niewielka jednak w ludziach szkoda si�
sta�a. To si� dzia�o przed roz�witem, jeszcze nie by�o widzie�; i n i n t e n t u m100 strzelaj�c
wi�cej dwudziestu cz�eka nas to nie kosztowa�o.
Potem zda�o si� kr�lowi jegomo�ci, �eby strzelb� do muru przystawi�; wi�c minami, albo
podkopy pr�bowa�. Radzi� i pan hetman, �eby tego zaniecha�, poniewa� to efektu �adnego
nie uczyni; deklarowa� si�, nie b�dzieli mog�o by� inaczej, a rozka�e kr�l jegomo��, �e prace i
95 w og�lno�ci.
96 rad�.
97 wobec wszystkich.
98 na osobno�ci.
99 upewniony.
100 pod rozpraw�.
14
niebezpiecze�stwa litowa� przy tem nie b�dzie. Ale, �e rzecz niepotrzebn�, co i skutkiem
potem si� okaza�o, rozumia�, �eby te dzia�a mia�y wed�ug potrzeby mur otworzy�: a tem
mniej o podkopach, �eby jaki efekt mia�y uczyni�, �adnej nadziei niemasz, gdy� nieprzyjaciel
dobrze si� na nie przygotowa�; bo ju� od jednego, kt�ry si� z zamku przeda�, wiedzia�o si�, �e
nieprzyjaciel wko�o muru od pola pod ziemi� podle samego fundamentu poczyni� s�uchy, zaczem
ju� by� bezpieczen od tego niebezpiecze�stwa.
Radzi� raczej, poniewa� wojska mamy tyle (bo te� prawie wtenczas przyby� by� z kozakami
zaporoskimi Olewczenko, kt�rych by�o pod 30,000), przeto tedy osadziwszy Smole�sk
fortami, i�by�my szli ku stolicy, do g�owy. Tam w �wie�ym razie za postrachem mog�aby si�
poda� okazja, �e i ci bojarowie, kt�rzy przedtem ch�ci swe kr�lowi jegomo�ci ofiarowali, za
zbli�eniem si� kr�la jegomo�ci ozwaliby si�. A od tych bojar�w, kt�rzy byli przy szalbierzu, a
by�o ich niema�o i zacnych ludzi gotowych przeciwko kr�lowi jegomo�ci ch�ci, mieli�my
dostateczn� wiadomo��. Patrza�o si� na to, �e, zabiwszy si� pod Smole�skiem, zajdzie si� i w
czas d�ugi i w koszt zatem wielki, kt�rego na pocz�tku ju� nam zaraz niebardzo stawa�o.
Odej�cia od zamku, kiedy go osadziwszy odejdziem, sromoty nie b�dzie �adnej. Dawa� i
przyk�ad, jake�my byli uczynili z Soczaw�, pod kt�r� przeszed�szy, gdy�my si� os�dzili, �e
dzia� do t�uczenia muru nie mamy, widz�c jaka by�a pot�ga w zamku, osadzili�my lud�mi fort
tak �e postawiwszy kilkana�cie set cz�eka, wychyli� si� ze Smole�ska nikomu nie dadz�. Bo
w Smole�sku ludzi do bronienia mur�w by�o dosy�, ale do pola nie mieli nic takich ludzi,
kt�rychby wypuszcza� mogli. Zaczem droga przechodz�cym za wojskiem b�dzie bezpieczna.
Zrazu podoba�o si� to by�o kr�lowi jegomo�ci, jako� cz�stokro� wspomina�, �a�uj�c, �e tak
nie uczyni�. Czyniono mu otuch�, �e strzelb� albo podkopy mia� wzi�� Smole�sk, ale ta nadzieja,
jako si� wy�ej wspomnia�o, wniwecz posz�a.
Kiedy�my ju� w czas si� zawiedli, dzia�a co najdzielniejsze kilkakro� jeno z nich strzeliwszy
popada�y si�, piechota w sza�cach jedna pochorza�a, insza si� porozbiega�a, niekt�rych
te� pobito, poraniono.
Przypomina� po niema�o raz�w pan hetman kr�lowi jegomo�ci, chceli tego zamku dosta�,
�e nam pot�nej strzelby i piechoty, kt�rej bardzo ma�o, wi�cej potrzeba. Przypomina�, �eby
pos�a� po rzemie�lnika, i�by te dzia�a popsowane przela�. Ale z strony przyczynienia piechoty
wymawia� si� kr�l jegomo�� niedostatkiem, �e nie tylko nowej za co przyj��, ale i tej trosze
czem p�aci� nie ma. O dzia�a rozmaite te� namys�y by�y, i ju� by� kaza� do Rygi po dobrego
majstra pisa�, ale na nieszcz�cie zabito go tam�e w Rydze; i tak to stan�o, �e nic z tego
przelania dzia�. I� jednak by�o kilka sztuk w Rydze dzia� gotowych, kaza� je przyprowadzi�
kr�l jegomo��; jako� przyprowadzono je wod�, D�win� rzek� a potem Kaspl� ku g�rze ze
sze�� mil tylko wyprowadzono je na l�d od Smole�ska.
Pod Moskw� za�, jakom wy�ej wspomnia�, Skopin bardzo fa�d�w naszym przysiad�, �ywno�ci
im, buduj�c grodki, broni�, a zw�aszcza tym, kt�rzy z panem Sapieh� pod Tr�jc� stali.
Kusili si� oni kilkakro� pod Ko�aczynem monasterem i ko�o Aleksandrowej s�obody, ale za
grodkami dawa� im dobry odp�r, bitwy nie zwodzi� z nimi, jeno ich temi grodkami �ciska�.
Gr�dki te by�y nakszta�t fort�w albo kasztel�w jakichsi�. Szum tego fortelu Moskwy nauczy�,
bo i� w polu byli im nasi srodzy, za temi municjami, z kt�remi nasi nie wiedzieli co czyni�,
byli l o c o t u t i101 a wycieczki czyni�c z tych grodk�w na picowniki, nie dali si� nigdzie
naszym wychyli�.
Jakie by�o poselstwo pod Moskw� kr�la jegomo�ci, i jakie poselstwa od tamtej braci naszej
do kr�la jegomo�ci, �acno z kopji tego dosta�. Chcieli zgo�a od kr�la jegomo�ci rzeczy niepodobnych.
I nasze poselstwo wi�cej z�ego ni�li dobrego nam tam porobi�o; bo szalbierz przestraszony
uciek�, zaczem mi�szanin moc. Szalbierz z Ka�ugi obietnicami, jako zaw�dy, tak i
wtenczas by� bardzo hojny. A w tej mi�szaninie zamki j�y si� od niego zmienia�, Szczepu-
101 miejscem bezpieczni.
15
sz�w, Borowsk przeda�y si� do Szujskiego, potem i Mo�ajsk. Pan Sapieha te� nie mog�c wytrzyma�
d�u�ej, ust�pi� z obozu od Trojec do Dymitrowa, a potem, gdy Skopiu przecie na� nie
naciera�, ust�pi� i z Dymitrowa. Nasi te� w obozie pod Moskw�, nie kontentuj�c si� responsem
kr�la jegomo�ci, �e im owych rzeczy niepodobnych nie pozwolono, zapaliwszy ob�z,
poszli precz do Osipowa i Wo�oka. Strzelb�, kt�r� w obozie mieli, zaprowadzili do Osipowa.
Wyprawili znowu do kr�la jegomo�ci poselstwo, tak�e onych nies�usznych i niepodobnych
rzeczy popieraj�c. Kr�l jegomo�� pozwoli�, co mog�o by� pozwolono; ale oni (i� te� ju� knia�
Ro�y�ski podczas tego poselstwa by� umar�), nie chc�c si� moderowa�102, j�li si� rwa�; cz��
co znaczniejszych z panem Zborowskim przy kr�lu jegomo�ci, a nier�wnie wi�ksza do szalbierza
na jego zwyk�e obietnice udali si�. A kiedy im obietnic nie i�ci�, wskaza� do pana hetmana
Janikowskiego, je�liby to by�o ku lepszemu kr�la jegomo�ci, �e mu chc� uci�� szyj�, a
Ka�ug� na kr�la jegomo�ci, �eby go nie zabija�. Bo i� zamki niekt�re i si�a gminu moskiewskiego
dzier�� si� go; gdyby by� zniesie�, o to sz�o, i�by si� te zamki nie rychlej do Szujskiego,
ni�li do nas, przeda�y.
Wi�c i to przypad�o, �e Skopin, kiedy najlepiej mia� rzeczy popiera�, umar� struty (jako
zrazu udawano) z porozumieniem Szujskiego z emulacji, kt�ra by�a mi�dzy nimi! Pytaj�c si�
jednak o tem, tak si� najduje, �e tebr� umar�.
Jednak�e, i� Skopin do pierwszych by� zaci�gn�� znowu cudzoziemc�w, kilka tysi�cy
Francuz�w, Anglik�w, Szkot�w, ci, id�c od Nowogr�dka, kozaki nierz�dniki wyp�oszyli ze
R�ewa, z Staryce, potem i pod Osip�w przyszed�szy petardom wysadzili bram�, ale nasi, kt�rzy
tam byli z Ruckim, m�nie ich wyparli; przez sw� jednak niesforno�� i bunty, miejsca
tego potem, nie maj�c najmniejszego gwa�tu, odeszli i sami dali si� nieprzyjacielowi marnie
po�y�; sromotnie drudzy kto m�g� pouciekali, a wiele ich pobito, wiele pojmano, bez �adnej
przyczyny, bo i nie dobywa� ich nieprzyjaciel, w kilka mil od nich le�a�; i odsiecz pan Zborowski
z panem Kazanowskim gotowi im byli da�, i ju� si� byli na to skupili.
Kiedy ju� pocz�y by� takie sukcesa Szujskiego, nasze rzeczy �ci�nione i zgo�a zw�tlone,
by�a rada i n s e n a t u103 azaby m�g� by� przez traktaty jaki h o n e s t u s r e c e p t u s104, i
zda�o si�, �eby do bojar dumnych od senator�w i n o m n e m e v e n t u m105 napisany by�
list o uj�cie krwi i o zastanowienie mi�dzy. Koncypowany panstwy ten list by� i pos�any przez
�li�nia komornika jego kr�lewskiej mo�ci, kt�ry gdy przyjecha� do Carowa Zamie�cia, pan
Dunikowski, kt�ry tam le�a� z pu�kiem pana Ludwika Wajhera, posia� do Mo�ajska, daj�c
zna�, �e go�czyk idzie, i�by przeciwko niemu wys�ali. Byli ju� natenczas z