6791
Szczegóły |
Tytuł |
6791 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6791 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6791 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6791 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MARCIN WOLSKI
ALTERLAND
2003
CZʌ� PIERWSZA
TERAZ
I
Pada� �nieg. Drobny, twardy, bardziej przypominaj�cy grad ni� bia�y puch. Wystarczy�o wychyli� g�ow� z wn�trza limuzyny, aby poczu� na twarzy smagni�cie lodowego pazura. Simon zawaha� si�, zatrzasn�� jednak za sob� drzwiczki i postawiwszy ko�nierz granatowego p�aszcza z wielb��dziej we�ny, �mia�o skierowa� si� ku gardzieli wypalonego w�wozu, b�d�cego kiedy� ruchliw�, zabytkow� ulic�.
S�u�bowy lincoln objecha� tymczasem wok� ronda, omal nie trac�c zawieszenia na wystaj�cych szynach tramwajowych, i znikn�� w g��bi alei. P�nocn� jezdni� arterii Wsch�d-Zach�d odgradza� od ruin podw�jny rz�d zasiek�w z drutu kolczastego, z tabliczkami w j�zyku rosyjskim i polskim, ostrzegaj�cymi przed przekraczaniem granicy Skansiena. Nie dotyczy�o to Amerykanina � mia� propusk wa�ny jeszcze kilka dni... Propusk k�assa A � pozwalaj�cy porusza� si� bez urz�dowego opiekuna po ca�ym terenie miasta, wyj�wszy obszary podleg�e wojsku.
� Rubikon � pomy�la�, dochodz�c do o�nie�onej rudery Cafe-Clubu. � Przekraczam cholerny Rubikon!
Oczywi�cie jeszcze m�g� wr�ci�, telefonicznie przywo�a� samoch�d, kt�ry ledwie co znikn�� w tumanach �niegu, a potem odwo�a� operacj�, powstrzyma� Agnes i Chrisa, a samemu, porzuciwszy wszelkie nadzieje, zaszy� si� gdzie� na kra�cu �wiata i co najwy�ej liczy� na cud.
Jednak na sam� my�l o powrocie na bankiet poczu� md�o�ci. Patrze� zn�w na zapite mordy sowieckich marsza��w, gieniera��w i ich tubylczych s�ugus�w? Ogl�da�, jak oszo�omieni w�dk� genera� Powell, Clark czy Ramsay daj� si� poklepywa� tym Euroazjatom i pi� dalej kolejne toasty, za dru�bu, za mir, za pabiedu nad ��tkami i arabusami, za buduszczeje zawtra?
C� za cierpienie dla by�ego pijaka i by�ego Europejczyka!
Mimo popo�udniowej pory szampanskoje, traktowane jako zapojka, la�o si� hektolitrami i, rzecz warta zauwa�enia, nie by�a to wcale sowiecka podr�bka, ale oryginalne vin de France, wprost od towarzyszy z Pary�a. I to w jakiej scenerii...? Na �wie�o odmalowanych �cianach klasycystycznego Pa�acyku, dzi� siedziby Pierwszego Komisarza, a od paru stuleci ulubionej kwatery zdobywc�w, mianowa�c�w i kolaborant�w wisia�y stare tkaniny oraz powyci�gane z muze�w malowid�a. Cz�sto zmieniane, zdarza�o si� bowiem, �e podczas bankiet�w we w�asnym gronie podochocona generalicja pali�a z pistolet�w do tych wszystkich gierojew prosz�ych wriemion, powsta�c�w, wodz�w, kr�l�w, kt�rych twarze, jak utlenione freski, poznika�y ju� z tubylczych podr�cznik�w, ust�puj�c pola bohaterom nowym, ludowym, s�usznym.
Simona upodoba� sobie szczeg�lnie genera� NKWD Pietrowski, zruszczony Polak, brunet o twarzy filmowego amanta i zimnych oczach urodzonego mordercy. Przepija� do Amerykanina cz�sto, a na koniec, gdy wyszli razem na papierosa do palarni, mieszcz�cej si� w dawnej kaplicy, zacz�� wprost namawia� do wsp�lnego wypadu w miasto.
� Pr�bowa� pan Polek, profesorze? � pyta� nienagann� angielszczyzn�. � Nikt nie kocha tak jak Polki. Nie m�wi� oczywi�cie o jakich� zawodowych kurwach, mamy w�r�d naszych wsp�pracowniczek bieg�e pod ka�dym wzgl�dem studentki, istne �grafinie�, a tak�e nastoletnie aktywistki Komsomo�u, gotowe zrobi� naprawd� wiele na polu wsp�pracy radziecko-ameryka�skiej...
Simon taktownie odm�wi�, lecz mimo to nie pozby� si� towarzystwa dow�dcy Awtonomnoj Czerezwyczajki.
� A swoj� drog� interesuj�ce, po co znakomitemu doradcy do spraw ekologii globalnej przepustka do Gruzawowo Rajona?
Pytanie nie zaskoczy�o Amerykanina.
� Ptaki � odpar� kr�tko. A widz�c po raz pierwszy zdumienie na twarzy Pietrowskiego, doda�: � Nie wiem, czy pan genera� orientuje si�, jak wiele gatunk�w ptak�w i drobnych ssak�w znalaz�o sobie ostoj� w tym rumowisku. Wczoraj zupe�nie przypadkowo widzia�em gado�era, siedz�cego na dachu Muzeum Narodowego. Tego gatunku nie notowano w waszych stronach od lat...
Pietrowski u�miechn�� si� pogardliwie.
� Zatem �ycz� pomy�lnych �ow�w � powiedzia�, odchodz�c od ornitologa. I zapewne dodaj�c w duchu: Wot zapadnaja diekadiencyja! Ich �wiat w�a�nie si� ko�czy, a chc� si� zajmowa� jakimi� chrzanionymi pticami. Cho� z drugiej strony nic nie szkodzi, je�li po ca�ym tym imperialistycznym barachle mia�oby pozosta� tylko par� skrzydlatych drapie�nik�w.
Krasnoarmiejec o perkatym nosie i twarzy jakby wyj�tej z ruskiej narodnej skazki przez d�u�sz� chwil� drobiazgowo przegl�da� dokumenty.
� Amierykaniec? � zapyta�.
Simon potwierdzi�.
� Szpion znaczyt... � w oczach przyby�ego gdzie� z g��bokiego Powo��a junaka zapali�y si� czujne b�yski. Chwil� taksowa� wzrokiem wysokiego, niespe�na czterdziestoletniego m�czyzn�, dobrze od�ywionego, w eleganckim ciemnym p�aszczu i wytwornych butach, na tle ruin i nier�wnego trotuaru wygl�daj�cego na przybysza z innej planety. Nade wszystko z dyscyplin� walczy�a w nim ch�tka, by zerwa� z szyi go�cia futera� z fotokamier�.
� Jestem cz�onkiem delegacji Kongresu Stan�w Zjednoczonych, przyby�ej na zaproszenie Awtonomnowo Komissariata Inastrannych Die� � wyja�nia� spokojnie, p�ynn� ruszczyzn�, indagowany. Nie �yczy� sobie �adnego konfliktu, a my�l o przeszukaniu budzi�a w nim niepok�j. Wartownicy byli kretynami, ale gdyby ich szef zdecydowa� si� na rewizj�, odkrycie przeka�nika, modemu, nie m�wi�c ju� o ukrytej broni, pogr��y�oby go na amen. Dlatego u�miechn�� si� szeroko i wyj�� z kieszeni paczk� marlboro. � Zakuritie?
Euroazjata z�agodnia�. A kiedy nierozpakowana paczka znalaz�a si� w jego kieszeni, usun�� si� na bok i machn�� automatem dw�m �zaporowym�, grzej�cym si� przy koksowniku. Niech�tnie odsun�li szlaban.
� Nada wiernut�sia w tri czasa � pouczyli go na odchodnym. � Milicyjonnyje wriemia.
W odr�nieniu od reszty miasta dawny Trakt Kr�lewski wygl�da�, jakby dzia�ania wojenne zako�czy�y si� wczoraj. Wypalone fasady straszy�y oczodo�ami pustych okien. Gruz uprz�tni�to jedynie z prawej strony ulicy, czyni�c przejazd dla policyjnych skot�w � reszta pozostawa�a, i pozosta� mog�a, wiecznym rumowiskiem � skansenem kontrrewolucji. Budynki najbli�sze alei 1 Maja pokrywa�y jeszcze napisy Wnimanije miny!, dalej jednak kto� wypisa� �aci�skimi literami �Min nie ma�.
Ulica zakr�ca�a �agodnym �ukiem i ko�czy�a si� �lepo star� barykad�, w kt�rej utkwi� wrak wypalonego czo�gu z czerwon� gwiazd�. Par� metr�w przed ni� w�ska, uprz�tni�ta i od�nie�ona �droga milicyjna� wiod�a w prawo i dalej zapewne w d�, ku Wi�le. Simon jednak nie mia� �adnych interes�w na Powi�lu. Skr�ci� wi�c w lewo, w Wareck�, z nara�eniem �ycia przeciskaj�c si� pod ��cznikiem, kt�ry dobry czas temu osun�� si� z lewej strony, pozostawiaj�c niewielki prze�wit.
W odr�nieniu od wyludnionego Nowego �wiatu, w tej cz�ci gruzowiska mo�na by�o zauwa�y� liczne dowody ludzkiej egzystencji: wydeptane �cie�ki w�r�d ruin. Przygarbione, p�ochliwe postacie, pomykaj�ce tu i �wdzie. Blade twarze, wygl�daj�ce z okien, w wi�kszo�ci pozas�anianych dykt�. Nozdrza dra�ni� zapach dochodz�cy z ognisk, na kt�rych autochtoni najwyra�niej warzyli sobie posi�ki.
Na temat mieszka�c�w gruzowiska kr��y�y najrozmaitsze wie�ci. Okupant dysponowa� przecie� wystarczaj�cymi �rodkami, aby zlikwidowa� wszelkie �ycie biologiczne w dowolnym punkcie Ziemi � los Bretanii czy buntowniczego Piemontu stanowi� dostateczny dow�d jego bezwzgl�dno�ci i konsekwencji w eksterminacji wrog�w. Z jakiego wi�c powodu tolerowa� ten nielegalny �wiat warszawskich robinson�w? Jako swoisty eksperyment? Rezerwuar �helot�w�, w kt�rym m�odzi funkcjonariusze Czeki mogli nabiera� do�wiadczenia podczas swoistych kryptej�w? Poligon broni biologicznych? W imperium nic nie dzia�o si� bez powodu. O nogi Simona otar� si� bezpa�ski kundel. M�czyzna instynktownie odskoczy�. Wiedzia� o w�ciekli�nie szalej�cej w Warszawie.
� Hello. Do you want a guide? � obok Amerykanina wyr�s� ch�opak dwunasto-, mo�e trzynastoletni. � This is my street.
� Mo�esz m�wi� po polsku � p�g�osem odpar� przybysz. Wyrostek popatrzy� na� p�ochliwie, wyja�ni� wi�c: � Urodzi�em si� w tym mie�cie. A za pomoc dzi�kuj�. Poradz� sobie sam.
Ch�opak cofn�� si�, nie mia� jednak ochoty zrezygnowa� z potencjalnego klienta. Rozgl�daj�c si� czujnie na boki, wyd�uba� z bluzy pogniecione zdj�cie lolitki o niepokoj�co wydatnych ustach, rozchylonych w prowokacyjnym u�miechu � niemym zaproszeniu do grzesznej mi�o�ci.
� Mam fajn� siostr� � czterna�cie lat... Chcesz zobaczy�?... Only five dollars!
� Nie � wycedzi� przez z�by Simon � nie szukam �atwych przyg�d.
Ruszy� dalej. Widzia�, �e nawet kr�tki post�j o�miela innych mieszka�c�w rumowiska. Ju� teraz z przypr�szonych �niegiem zwalisk wype�za� zacz�y postaci jak z fantasmagorii Boscha wyklute: beznogi �ebrak na deskorolce, zda si� zro�ni�tej z kad�ubkiem, kobieta z jedn� r�k�, dziewczyna o fioletowej twarzy... A rejwach, dochodz�cy z pobliskich podw�rek, dowodzi�, �e mo�na si� by�o spodziewa� nast�pnych natr�t�w.
� Do domu � rzuci� ma�olat w stron� nadci�gaj�cej konkurencji � on jest m�j!
Simon zignorowa� owo twierdzenie i tylko przy�pieszy� kroku. Ch�opak jednak jak pies trzymaj�cy trop posuwa� si� trzy metry za nim.
Naraz doskoczy� i z si��, o jak� trudno by pos�dzi� wyn�dznia�ego wyrostka, szarpn�� go w bok. Potoczyli si� w jak�� rozpadlin�, ponad kt�r� chybota� si� w porywach wiatru szyld wykonany z poczernia�ej deski, reklamuj�cy �obiady domowe� (takim eufemizmem okre�lano nieliczne nielegalne restauracje)...
� Helikop! � wyja�ni� ma�y warszawiak.
Teraz i do Simona dotar� warkot �mig�owca.
� Nigdy nie wiadomo, co im wpadnie do g�owy � ci�gn�� ch�opak. � W zesz�ym tygodniu ostrzelali bazarek na placu Napoleona � t�umaczy�. � Jak to azjaty...
Chwil� le�eli obok siebie i Amerykanin m�g� poczu� emanuj�cy z wyrostka zapach potu, biedy i taniej machorki.
� No, odlecieli... � wyci�gn�� r�k� i pom�g� wsta� przybyszowi. � Nazywam si� Jacek, a pan?
� Szymon � wykrztusi� Amerykanin.
� Je�li szuka pan antyk�w, mog� zaprowadzi� w par� takich miejsc...
� Jestem ekologiem � przerwa� Simon, a widz�c, �e s�owo to nic Jackowi nie m�wi, wyja�ni�: � Interesuj� mnie zwierz�ta, kt�re zaadaptowa�y si� do �ycia w tym... � szuka� w�a�ciwego s�owa, ale nie znalaz� � ...w tym nowym �rodowisku.
� Szczur�w najwi�cej jest za �elazn� Bram�, a zdzicza�ych kot�w na Star�wce.
� Nie, nie. Interesuj� mnie ptaki... � Wyci�gn�� z kieszeni kartk� z notatkami. � Czy to mo�liwe, �eby na hotelu Warszawa gniazdowa�y soko�y?
� Nigdy nie zwraca�em na to uwagi, w g�r� si� patrzy, czy �bolsze� nie lec�...
� Przy okazji chcia�bym rzuci� okiem na gmach poczty przy �wi�tokrzyskiej.
� O kiej, zaprowadz�... To niedaleko.
Ma�y przewodnik �wietnie orientowa� si� w terenie. Bez najmniejszego trudu, z wpraw� dzieci�cia kamiennej puszczy, odnajdywa� zakamuflowane przej�cia, zamaskowane pasa�e betonowego matecznika. Ca�e szcz�cie, bo jego klient ju� po chwili zupe�nie si� zgubi� w labiryncie zniszczonego �r�dmie�cia. Post�puj�c za ch�opcem i pilnie bacz�c pod nogi, by nie nadzia� si� na zdradliwy pr�t zbrojeniowy, na podobie�stwo ��d�a wy�ciubiaj�cy si� z pod�o�a, lub nie zapa�� w rozpadlin� si�gaj�c� kana��w, Simon pozostawa� czujny. I ciekawy. Bezludzie, jakim zdawa�a si� Warszawa widziana z okien podchodz�cego do l�dowania samolotu, tu okazywa�o si� pozorne. Prawie na ka�dym z os�oni�tych podw�rek dostrzega� liczne dowody rozpaczliwych pr�b powrotu do normalnego �ycia. �wdzie okno wyd�ubane w �lepym murze zaskakiwa�o biel� prawdziwej koronkowej firany, gdzie� z rozpadliny w�skiej jak ucho igielne dolatywa� st�umiony p�acz dziecka i �agodna melodia ko�ysanki. Gdzieniegdzie snu�y si� dymy z ognisk, domowych palenisk i piecyk�w typu �koza�. W kramach, zaimprowizowanych z kawa�k�w dykty, tektury czy blachy, sprzedawano na podpa�k� stare meble i ksi��ki.
Przez chwil� Szymonowi zda�o si�, �e poznaje stary naro�ny dom, postrzelany na wskro� pociskami artyleryjskimi. Czy to nie tam, w firmowym sklepie Wedla, tak ch�tnie w latach szkolnych pija� gor�c� czekolad�?
� To ulica Szpitalna? � zapyta�.
� Marsza�ka Ogarkowa! � ch�opak splun�� przez dziur� po przednich z�bach i doda�: � Je�li pan si� nie boi ryzyka, przejdziemy teraz przez kurhan. Zreszt� nie ma si� czego ba�, helikop odlecia� w stron� Starego Miasta.
� Kurhan? Jaki kurhan?
� G�rka-�mierdziurka! Ludzie wywalaj� tu �miecie i gruz z podw�rek, nie dziw, �e stale ro�nie. Po�pieszmy si�.
Sztuczne wzg�rze, usypane w miejscu, gdzie ongi�, w czasach m�odo�ci Szymona, znajdowa� si� salon meblowy, mia�o wysoko�� sze�ciopi�trowej kamienicy i niewielkie siode�ko na wierzcho�ku. Wgramoliwszy si� na t� prze��cz, przybysz dobr� chwil� w milczeniu spogl�da� w kierunku zachodnim. Na wypalone szkielety wie�owc�w, morze ruin i ja�niej�cy �wie�o odnowion� elewacj� Pa�ac Kultury i Nauki imienia generalissimusa Gromowa. Ni kad�ub przysadzistej rakiety, ni pomnik baby ruskiej, kt�ra przysiad�a za�atwi� potrzeb� fizjologiczn� na wielkim rumowisku Awtonomnoj Socjalisticzeskiej Riespubliki Priwislinii.
Kontrast gigantycznej budowli ze zniszczonym miastem przywo�ywa� skojarzenie z gwo�dziem wbitym w �renic�. Na olbrzymim placu ko�o tego monumentalnego pomnika Dru�by i bratstwa sta�o kilkana�cie pojazd�w pancernych. Simon wyj�� aparat z pokrowca i dobr� chwil� u�ywa� teleobiektywu jako lornety... Co tam si� mog�o dzia�? Szybko sam sobie odpowiedzia�: Wszystko jasne, za par� dni powinna odby� si� kolejna defilada i poch�d tubylc�w z okazji wyzwolenia stolicy. Pod tym wzgl�dem mieszka�cy ruin mieli przewag� nad reszt� spo�ecze�stwa: jako nieistniej�cy nie musieli uczestniczy� w �Manifestacji Przyja�ni�. Jacek wskaza� tymczasem inne miejsce, bardziej w prawo, otoczone przez prowizoryczne ogrodzenie, przy kt�rym kr�cili si� funkcjonariusze.
� Tam si� spali� � powiedzia�.
� Kto?
� Jaki� pisarz. Podobno w prote�cie przeciwko temu wszystkiemu.
� Pisarz? Nie znasz przypadkiem nazwiska?
� Ni cholery. Jacy� pijaczkowie m�wili o nim pan Tadzik.
Z zakamark�w pami�ci wyp�yn�y wspomnienia samizdat�w. M�j Bo�e! Szymon Rawski nie m�g� zapanowa� nad szlochem, kt�ry doby� si� z jego piersi. Zatrzyma� wzrok na dekoracji z kolorowych lampek, umieszczonej na frontonie pa�acu. Wielki napis widoczny by� nawet bez powi�kszenia: S nowym godom 2001. �Ma�a apokalipsa� nadesz�a!
� Szybko na d�! Zn�w leci ten pieprzony helikop! � zawo�a� ch�opak.
II
M�wi�c o sobie jako o warszawiaku, Rawski dopu�ci� si� pewnej nie�cis�o�ci.
Urodzi� si� bowiem na Pradze, a precyzyjnie m�wi�c na Grochowie, czego koledzy pochodz�cy z lewego brzegu Wis�y przy ka�dej okazji nie omieszkiwali mu wytyka�. Jednak z pocz�tkiem lat siedemdziesi�tych ostatecznie, jak w�wczas my�la�, sta� si� mieszka�cem �r�dmie�cia. Rodzice przeprowadzili si� z domku babci do niewielkiego mieszkania w nowo wzniesionym osiedlu za �elazn� Bram�. A raczej � do betonowej szuflady, wsuni�tej w przysadzist� szaf� bezosobowego mr�wkowca. Wtedy jednak nie zauwa�a� brzydoty owego budownictwa. A dzi� nawet za ni� t�skni�, idealizuj�c, jak prawie wszyscy, zagubion� m�odo��. Opodal Ogrodu Saskiego mie�ci�o si� jego liceum. Pierwsze piwo pi� w okr�glaku przy Pa�acu Kultury, pierwsz� dziewczyn� ca�owa� na Kamiennych Schodkach, opadaj�cych stromo od Rynku ku Wi�le. Filmy takie, jak �Gwiezdne wojny�, �Ojciec chrzestny� czy �Kabaret� ogl�da� przewa�nie w kinach �Bajka�, �Palladium� lub w �Relaksie�. Na jego oczach wyros�a �ciana Wschodnia ulicy Marsza�kowskiej, duma rodzimej bieda-architektury. Asystowa� r�wnie� wraz z ca�� szko�� przy otwarciu Dworca Centralnego. Ceremoni� u�wietni� swym przybyciem sam generalny sekretarz KPZR, Leonid Bre�niew. Dzi� pr�no m�g� szuka� w panoramie miasta charakterystycznej hali, zwie�czonej zapadni�tym nale�nikiem dachu. W czerwcu roku 1989, po wybuchu poci�gu z amunicj�, zamieni�a si� w czarny, nigdy nie odgruzowany lej. Przez siedemna�cie lat to niezwyk�e, cho� brzydkie miasto by�o najbli�sz� okolic� Szymka, szar� powszednio�ci�, urozmaican� przez czerwone kartki w kalendarzu. Miejscem wzrusze�, wtajemnicze�, do�wiadcze�, mi�o�ci. Wsp�lnym terytorium Andrzeja, Jurka, Jarka, Lucka... Kiedy przychodzi�a wiosna i upalne kwietniowe dni, podczas kt�rych po prostu grzechem by�o nie zerwa� si� na wagary, ruszali razem nad Wis�� albo do �azienek... Latem ca�e dnie sp�dzali na basenie Legii lub nad Zalewem Zegrzy�skim. A zim� � jakie� pi�kne kuligi udawa�o si� robi� w ani�skich lasach!
Teraz, kiedy jego wzrok odnalaz� ocala�� wie�yczk� ko�cio�a Wszystkich �wi�tych na placu Grzybowskim, u�miechn�� si� gorzko... Czy to nie tam spowiada� si� po raz ostatni, zatajaj�c par� ch�opi�cych grzech�w? Wkr�tce potem, zachwycony naukowym pogl�dem na �wiat, da� sobie spok�j z Panem Bogiem... Przynajmniej na d�u�szy czas.
Je�li dzi� mia�by jednym zdaniem scharakteryzowa� tamtejsz� rzeczywisto��, to najbardziej chyba oczywiste by�o poczucie bezpiecze�stwa, banalna normalno�� owego �wiata, jego powszednio��, przewidywalno��, wr�cz nuda. Historia upodoba�a sobie inne rejony �wiata. Krwawi�y Wietnam i Kambod�a, paroksyzmy wojen i atak�w terrorystycznych wstrz�sa�y Bliskim Wschodem, ale wygl�da�o, �e Europa �rodkowa, przez dwa stulecia g��wna scena teatru wojennego, wyczerpa�a sw�j limit dramat�w na d�ugo.
Szymon nie do�wiadczy� bezsennych nocy swych rodzic�w w czasie kryzysu kuba�skiego czy goryczy wstydu w 68, gdy na paskudnym Dworcu Gda�skim �egnali przyjaci�, nagle napi�tnowanych jako �syjoni�ci� i skazanych na banicj�. Omin�o go r�wnie� prze�ywanie inwazji Czechos�owacji. M�g� dojrzewa� w b�ogim prze�wiadczeniu, �e nic z�ego nie przytrafi si� jego generacji. Mimo to jak cier� w jego pami�ci ropia� obraz pijanej �ebraczki, kt�ra w�a�nie tamtego dnia ostatniej spowiedzi wytoczy�a si� z ulicy Bagno, wlok�c za sob� w�zek z rupieciami i z�orzecz�c na ca�y �wiat.
� �I nadejdzie dzie�, kiedy wszystko, co znajome, obr�ci si� wniwecz, woda zamieni si� w krew, a gwiazdy spada� b�d�!� � wo�a�a. Chcia� usun�� si� jej z drogi. Ale ucapi�a go szponami za mankiet, by wycharcze� do ucha: � Zobaczysz to wszystko, zobaczysz... I oddali�a si�, a on mia� ju� nigdy nie zapomnie� cuchn�cego alkoholem oddechu, zgrzytu w�zka i starczego rechotu...
Szymon urodzi� si� siedemna�cie lat po wojnie � �ostatniej wojnie� � jak mawiali ludzie wierz�cy telewizji, Edwardowi Gierkowi i �wsp�lnocie pokoju i socjalizmu� z Leonidem Bre�niewem na czele...
By� dzieckiem zrodzonym z mi�o�ci tak wielkiej, �e niewiele brakowa�o, by si� w og�le nie urodzi�.
Na prze�omie roku tysi�c dziewi��set sze��dziesi�tego pierwszego i drugiego pewna szesnastoletnia dziewczyna mia�a k�opoty z nauk�. Znacznie bardziej wola�a weso�e prywatki w gronie kole�anek i koleg�w ni� wkuwanie s��wek i mord�g� z trygonometri�. By�a pi�kna i doskonale o tym wiedzia�a. Lubi�a usi��� sobie w klasie na parapecie i podkuliwszy d�ugie, kszta�tne nogi patrze�, jakie wra�enie sprawia to na jej r�wnolatkach � pryszczatych niedorostkach o t�ustych w�osach i wiecznie wilgotnych d�oniach.
W tym samym czasie pewien prawnik gor�czkowo poszukiwa� dodatkowych �r�de� utrzymania. Zbli�a� si� do czterdziestki, a wi�c by� ju� w wieku, w kt�rym raczej broni si� tego, co ma, ni� rozpoczyna karier�. Niestety Aleksander Rawski nale�a� do przypadk�w nietypowych, cho� mo�e, bior�c pod uwag� specyfik� swoich czas�w, nieodosobnionych. �o�nierz Armii Krajowej, w dodatku wyj�tkowo niew�a�ciwego pochodzenia (po k�dzieli spokrewniony z ca�� arystokratyczn� elit�, wymiecion� przez socjalistyczn� miot�� na �mietnik historii), najpierw walczy� w powstaniu, potem blisko rok siedzia� w oflagu, na koniec wr�ci� odbudowywa� kraj ze zniszcze� wojennych, wierz�c w to, o co apelowa�a �w�adza ludowa�. O sancta simplicitas! W�adza ludowa, jak to mia�a w zwyczaju, przywita�a Alka z otwartymi ramionami i prawie natychmiast zadzierzgn�a sw�j u�cisk na dobre. Rawski przesiedzia� sze�� lat w stalinowskich wi�zieniach i cho� po Pa�dzierniku 56 roku wyszed� na wolno��, nie m�g� nawet marzy� o karierze adwokata.
Z krech� w �yciorysie, fatalnym pochodzeniem i niezale�nymi pogl�dami, kt�rych nie tai�, skazany by� na status prawnika drugiej kategorii. Gdyby� jeszcze, jak mu sugerowano, wst�pi� do partii! Wzorem wielu ludzi poddanych podobnej presji wybra� p�rodek, zapisuj�c si� do �przyzwoitszego� Stronnictwa Demokratycznego. Przez par� lat pracowa� jako radca prawny w ma�ej sp�dzielni mieszkaniowej; p�niej, gdy czas gomu�kowskiej odwil�y min��, z najwy�szym trudem zdo�a� zatrudni� si� na p� etatu w Klubie Rzemios�a. Przed pe�nym niedostatkiem � by� za dumny, aby zabiega� o pomoc rodziny � ratowa�y go korepetycje. Biegle w�ada� francuskim, niemieckim i rosyjskim (cho� za tym ostatnim nie przepada�), tote� przy odrobinie wysi�ku zawsze znajdowa� zap�nionych uczni�w, kt�rych rodzice gotowi byli da� ka�de pieni�dze za wlanie im importowanego oleju do g�owy.
Owo mozolne wlewanie ruskowo jazyka w Madzi� Marczy�sk� rozpocz�o si� zaraz po Wszystkich �wi�tych. Dystyngowany Aleksander, �ywy pomnik przedwojennego arystokraty, zrobi� znakomite wra�enie na pani Zofii, samotnie wychowuj�cej jedynaczk�. By� mo�e przypomina� jej poleg�ego przed wielu laty m�a.
W ocenie c�rki donios�� rol� odegra�y inne przymioty. A ju� w najmniejszym stopniu zasady przedwojennej kindersztuby. Przedwcze�nie rozbudzona nastolatka na zab�j zakocha�a si� w swoim preceptorze.
Prawnik nie mia� naturalnie inklinacji pedofila. Przeciwnie, od chwili kiedy m�odzie�cze porywy umar�y wraz z ��czniczk� Krysi� pewnej sierpniowej nocy na Mokotowie, pozostawa� zwolennikiem �bezpiecznego seksu�. W jego wypadku oznacza�o to trzymanie si� �erowisk bezproblemowych, p�ytkich i pozbawionych niespodzianek. Wyj�wszy okres wi�zienny, na kt�ry wypada spu�ci� zas�on� tajemnicy, m�ody, przystojny, a na pewno elokwentny m�czyzna zdobywa� ka�d� kobiet�, na jak� mia� ochot�. M�atki, prze�ywaj�ce kryzys �si�dmego roku ma��e�stwa� (takich w bran�y rzemie�lniczej nie brakowa�o), wp�dzone w staropanie�stwo ksi�gowe i poszarza�e biuralistki, kt�re dzi�ki niemu na tydzie�, na dwa, czasem na rok zamienia�y si� w rajskie ptaki... Ech, �y� nie umiera�.
�eni� si� nie zamierza�. Tym bardziej i� dwudziestometrowej kawalerki na Grochowie, z ciemn� �azienk� i kuchni� w ciasnym korytarzyku, przypominaj�cej najbardziej gniazdko jask�ki dym�wki, nie uwa�a� za w�a�ciwe miejsce do za�o�enia rodziny. Jednak na nic innego nie by�o go sta�.
Je�li wi�c nawet okiem rasowego samca wysoko oceni� wdzi�ki nastolatki, ju� na pierwszej lekcji powiedzia� sobie: �Ani si� wa�! Nie wolno! Chyba nie zwariowa�e�. Nie b�d� �mieszny i miej sumienie!�
A sumienie odpowiada�o mu w podobnym tonie: �Absolutnie masz racj�. Mo�esz by� pewien swego morale!�
Zobowi�zanie: �B�d� tylko korepetytorem!�, traktowa� jak najpowa�niej. Przez ca�y d�ugi miesi�c nie skierowa� oczu ni�ej ni� podbr�dek uczennicy i nie zbli�y� si� bardziej ni� na d�ugo�� standardowej linijki. Ba, w przerabianym �Eugeniuszu Onieginie� pomija� na wszelki wypadek bardziej nami�tne strofy. Jego pow�ci�gliwo�ci sprzyja�a sta�a obecno�� pani Zofii, kt�ra d�ubi�c w k�tku koronki czy hafty, co rusz rzuca�a okiem w stron� edukuj�cego i edukowanej. Magda natomiast nie u�atwia�a mu zachowania staro�wieckich zasad. Odprowadzaj�c pana Aleksandra do drzwi, przewa�nie cmoka�a go w policzek, a czasem, jak si� pomyli�a, tak�e w usta, wszelako do�� d�ugo odbiera� to wy��cznie jako drobny, cichy dow�d przyja�ni. Podobnie kiedy pod sto�em, chc�cy czy niechc�cy, zetkn�y si� ich nogi, on cofa� swoj� dyskretnie, oczywi�cie nie za szybko, �eby nie wysz�o, nie daj B�g, �e si� dziewczyny brzydzi lub, co gorsza, nie zwr�ci�o to uwagi pani Marczy�skiej.
Co si� wi�c sta�o?
Je�li idzie o szczeg�y swego pocz�cia, do Szymona dotar�y dwie sprzeczne wersje. Ojca i mamy. Powtarza�o si� w nich jedynie stwierdzenie, �e bezpo�rednim czynnikiem przyspieszaj�cym owo grzeszne zdarzenie by� wypadek, jakiemu uleg�a pani Zofia, wychodz�c oblodzonym chodnikiem z bazaru na placu Szembeka. Czy zawini� wyj�tkowo natr�tny �wi�ty Miko�aj, wok� kt�rego t�oczy�a si� dzieciarnia, tarasuj�c drog�, czy �ywy karp, kt�ry podskoczy� w jej siatce, w ka�dym razie otwarte z�amanie podudzia zmusi�o matk� do sp�dzenia �wi�t Bo�ego Narodzenia w szpitalu, z nog� na wyci�gu.
Na samorzutny efekt �pustej chaty� nie trzeba by�o d�ugo czeka�. Inna sprawa, �e dwie istniej�ce wersje r�ni� si� w szczeg�ach. Magdalena de domo Marczy�ska ca�� odpowiedzialno�ci� za dalszy niekontrolowany rozw�j wypadk�w obci��a�a dotkliwy zi�b w mieszkaniu, b�d�cy wynikiem p�kni�cia rury grzejnej. Wy��cznie zimno sprawi�o � twierdzi�a � �e poprosi�a korepetytora, aby wszed� pod pierzynk� i troszk� j� ogrza�...
Wersja przebiegu zdarze� wed�ug Aleksandra by�a odmienna. Utrzymywa�, �e ju� w trakcie ubierania choinki dosz�o do niespodzianek, o jakich si� najstarszym Miko�ajom nie �ni�o: zasady p�k�y jak str�cone bombki, �a�cuchy pow�ci�gliwo�ci zosta�y przerwane, a zimne ognie przemieni�y si� w po�ar zmys��w, a� spr�yny starej kanapy przem�wi�y ludzkim g�osem...
Jeszcze wa�niejszy okaza� si� efekt przypadkowego po��czenia dw�ch kom�rek o tak r�nym rodowodzie i tradycji. Niewiele brakowa�o, aby Szymon podzieli� los wielu dzieci pocz�tych za ��rodkowego Gomu�ki� i powi�kszy� grono anio�k�w. Ani Aleksander, ani Magda nie chcieli mie� dziecka, a rodzina Rawskiego, ca�a ta banda bieda-hrabi�w, grozi�a mu jak najsurowszymi sankcjami, z zerwaniem wszelkich kontakt�w w��cznie.
Szymona, b�d�cego w�wczas zaledwie kandydatem na Szymusia, przed �mierci� z r�ki ginekologa uratowa�a babcia Zofia.
� Dziecko musi si� urodzi�, cho�bym mia�a je sama wychowywa�! � stwierdzi�a Marczy�ska. I dopi�a swego.
W dodatku w trakcie ca�ej tej batalii mi�dzy korepetytorem a uczennic� rozkwit�a prawdziwa mi�o��, zako�czona w p� roku p�niej �lubem w ma�ym ko�ci�ku �wi�tego Wac�awa na Goc�awku. Po latach nikt z rodziny nie wyobra�a� sobie, �eby ta historia mog�a potoczy� si� inaczej.
III
Przestrze� pomi�dzy szkieletem Prudentialu a wypalonym gmachem Poczty na �wi�tokrzyskiej robi�a przygn�biaj�ce wra�enie. Dawny parking na ty�ach gmachu telewizji przed dziesi�ciu laty, jeszcze w trakcie walk, zamieniono w prowizoryczny cmentarz. Niewiele zmieni�o si� mimo czasu, kt�ry up�yn�� od tamtych zdarze�, co najwy�ej kr�lestwo Tanatosa powi�kszy�o sw�j obszar. Poniewa� grob�w stale przybywa�o, zaimprowizowana nekropolia musia�a zaanektowa� znaczn� przestrze� dawno zamkni�tej dla ruchu ulicy �wi�tokrzyskiej, kt�r� nieco dalej, na odcinku od Jasnej do Nowego �wiatu, okoliczna ludno�� rozparcelowa�a na ogr�dki dzia�kowe. Zapewne z powodu dotkliwego zimna tak cmentarz, jak i dzia�ki sprawia�y tego dnia wra�enie kompletnie opuszczonych.
Jacek wzdraga� si� przed wej�ciem na �ci�ni�te zbiorowisko mogi�.
� To nie jest dobre miejsce � t�umaczy� � paskudne towarzycho tam si� zbiera � pijacy, narkomani, gruzinki...
� Kto?
� No, dziewczyny z ruin, co daj� za szmalec.
� Nie musisz mi towarzyszy� � Szymon wyci�gn�� z kieszeni 10 dolar�w i poda� ch�opakowi � znajd� sobie stanowisko w ruinach i b�d� �ledzi� ptaki. Wedle prognozy pogody ko�o p�nocy powinno si� przeja�ni�... A �e mamy teraz pe�ni�, mog� dokona� ciekawych obserwacji...
� A nie zamarznie pan?
� Jestem zahartowany. I ciep�o ubrany.
� Jakby co, znajdzie mnie pan w piwnicach �Domu Ch�opa�, wystarczy gwizdn�� trzy razy. O, tak...
� Dzi�kuj�. Chocia� naprawd� nie ma takiej potrzeby.
Musia� jak najszybciej pozby� si� towarzystwa ch�opca, odszuka� pewn� star� studzienk� kanalizacyjn�... Ka�da dodatkowa godzina pobytu w Dzielnicy Ruin zwi�ksza�a ryzyko przedsi�wzi�cia. Wiedzia�, �e je�li nie wr�ci do ambasady przed godzin� milicyjn�, zaczn� go szuka�, i to nie tylko swoi, ale r�wnie� ludzie Pietrowskiego. Kucn�� mi�dzy grobami i wyci�gn�� postrz�piony plan miasta, wydany w 1938 roku. Potem zdj�� z szyi futera� z aparatem. Na moment przypomnia� mu si� jego stary nikon i zdj�cia robione z samowyzwalaczem nad Horse Shoe Bay. On i Anette... Anette! Zdusi� powracaj�ce wspomnienie jak niedopa�ek papierosa. �Nie pora si� rozkleja�! Do dzie�a!� Jego cyfrowy aparat fotograficzny mia� r�wnie� opcj� �teodolit�. Orientuj�c si� wedle rozk�adu ocala�ych okien i drzwi, precyzyjnie ustali� kraw�dzie przedwojennej zabudowy, prawdopodobny przebieg jezdni, na koniec rozmieszczenie studzienek. Jeszcze w Waszyngtonie uzupe�ni� schemat infrastruktury sprzed drugiej wojny �wiatowej danymi wzi�tymi z planu Warszawy lat osiemdziesi�tych. Wedle wszelkich wskaz�wek w�az winien si� znajdowa� dok�adnie mi�dzy kwater� �o�nierzy zgrupowania Zorro i dziewcz�t z batalionu Szariki. Wprawdzie od dawnego poziomu ulicy dzieli�o go blisko p�tora metra gruzu, zauwa�y� jednak, �e ju� w paru miejscach otwory �ciekowe zosta�y przez mieszka�c�w udro�nione... Tak wi�c wystarczy�o tylko zdj�� kilka desek...
� No i popatrz, kole�, kogo tu mamy? Hienk� cmentarn�. Zdr�twia�. O trzy kroki od siebie ujrza� dw�ch nieogolonych facet�w, woniej�cych w�dk� i tanim tytoniem.
� Szukasz tu czego�, kole�? � zachrypia� ni�szy � Wszystko dawno przeczesane.
� Poza tym to nasz rewir � wycedzi� wysoki � i nie potrzebujemy tu obcych.
� Szukam... szukam grobu mojego brata � wyb�ka� � i je�li wi��e si� z tym jaka� op�ata, to ch�tnie...
� To jest konkretne podej�cie do problemu. Dasz setk� dolc�w?
� Troch� du�o...
K�tem oka zaobserwowa�, �e drugi zachodzi go od ty�u. Zastanawia� si�, jakie mia�by szanse, gdyby dosz�o do walki... Paralizator pozostawa� ukryty g��boko w nogawce, ig�� z trucizn� mia� w zapi�tej kieszeni, �adunki w butach... Aby do nich si�gn��, musia� najpierw zyska� na czasie.
� Oczywi�cie, panowie � powiedzia�, staraj�c si� nie dra�ni� napastnik�w � mo�emy si� dogada�, nie mam przy sobie wiele got�wki. Jednak je�li reflektujecie...
Nag�y kop w nerki pozbawi� go oddechu. Polecia� twarz� do przodu, nadziewaj�c si� na stalowe pi�ci kurdupla. Dopiero teraz zda� sobie spraw�, �e jak na pospolitych pijaczk�w, m�czy�ni byli zbyt trze�wi, za silni i nazbyt precyzyjni w dzia�aniu...
Wzi�li go pod fleki i d�u�sz� chwil� czu� si� jak worek treningowy. Nie m�g� odzyska� inicjatywy, d�awi� si� w�asn� krwi�, czu� b�l wybijanych z�b�w...
Chyba nie chcieli go zabi�. Poprzestali na zdarciu mu wielb��dziego p�aszcza, but�w kupionych przy Pennsylvania Avenue. Zabrali aparat, zegarek.
Zastanawia� si�, kiedy odkryj�, �e pod koszul� spowija go banda�, pod banda�em za� znajduje si� ca�y bezcenny sprz�t, przyklejony do cia�a...
Nim jednak doszed� do jakich� konkluzji, straci� przytomno��.
Poszybowa� w d� sztolni� g��bok�, ciemn�. Ku latom s�onecznym, zielonym, kt�rych, jak czasami przychodzi�o mu do g�owy � nigdy nie by�o.
IV
Jesieni� roku 1978 w szkole Szymka pojawi� si� nowy nauczyciel fizyki. Szczup�y, mimo m�odego wieku szpakowaty, bardzo surowy. Podobno przyjecha� z Wybrze�a, a mo�e z Krakowa. Jako� nie chwali� si� nikomu swoim curriculum vitae. Nie integrowa� si� r�wnie� z cia�em pedagogicznym, a dyrektorka, zwana pieszczotliwie �Larw��, instynktownie wyczuwa�a w nim wroga klasowego. Opadaj�ca powieka i lewanty�ska uroda sprawi�y, �e do nowego belfra przylgn�a ksywka �Dajan�.
Nie rokowa�o mu to wielkich sukces�w edukacyjnych. A jednak w ci�gu p� roku �Dajan�, cho� wymagaj�cy i osch�y, zdoby� prawdziwy mir w�r�d m�odzie�y. Martwe dot�d k�ko fizyczne sta�o si� obleganym, elitarnym klubem. Cokolwiek bowiem powiedzie� o Karolu Rossmanie � nie nudzi�. Jego wyk�ady by�y �ywe, niekonwencjonalne. Nauczyciel ubarwia� je anegdotami, ch�tnie opowiada� o najnowszych osi�gni�ciach technicznych na Zachodzie � o komputerach, odtwarzaczach wideo, m�wi� te� o perspektywach telewizji satelitarnej.
Szymon, dot�d sk�aniaj�cy si� raczej ku biologii (marzeniem rodzic�w by�o, aby zacz�� studiowa� medycyn�), odkry� nagle poci�g do fizyki. �Dajan� nie zlekcewa�y� tej iskierki � podsun�� odpowiednie ksi��ki, umiej�tnie stosowa� pochwa�y i zach�ty. Efekt? Z pocz�tkiem siedemdziesi�tego dziewi�tego roku Rawski wygra� olimpiad� fizyczn�.
Fakt ten sprawi�, �e naraz ch�opak sta� si� ulubie�cem �Larwy�. Dyrektorka, dot�d wobec Szymka oboj�tna, pocz�a przeb�kiwa�, �e tak zdolny m�odzieniec m�g�by ubiega� si� o studia w Moskwie.
� Wszyscy wiedz�, �e tam bije serce �wiatowej fizyki � powtarza�a. � Oczywi�cie powiniene� wcze�niej zapisa� si� do ZMS-u. Stamt�d jeden krok do Partii...
Przy takim nat�oku zaj�� trudno si� dziwi�, �e coraz rzadziej odwiedza� babci� Zosi�. Zreszt� z roku na rok starsza pani z centrum jego �wiata usuwa�a si� coraz bardziej na peryferie. Kiedy�, kiedy zast�powa�a mu wiecznie zapracowan� matk�, by�a codzienn� dawk� dobroci, troski, m�dro�ci. Gdy mia� dziewi�� lat, przeczyta�a mu ca�� �Trylogi� Sienkiewicza, potem �Quo vadis�... P�niej sam ju� odkry� ekscytuj�cy �wiat Karola Maya, Sherlocka Holmesa i rozkosze urwisowania na ulicy. Kontakty jeszcze bardziej os�ab�y, gdy z rodzicami przeprowadzi� si� na drug� stron� Wis�y. Wraz z przemian� ufnego dziecka w czupurnego nastolatka pojawi�y si� konflikty o bardziej fundamentalnym charakterze. Babcia mia�a mu za z�e, �e nie chodzi do ko�cio�a, nie interesuje si� histori� ojczyst� i ma lekcewa��cy stosunek do przesz�o�ci... Przesz�o�� � to by�a jej obsesja! W dwupokojowym mieszkaniu Marczy�skiej, zajmuj�cym pi�terko dawnego domu pradziadka, w k�cie sypialni znajdowa� si� prawdziwy o�tarzyk. Nie do ko�ca sakralny. Obok po��k�ej kopii rafaelowskiej Madonny wisia�y tam zdj�cia dziadka Romana, poleg�ego w powstaniu, szabla pradziadka, walcz�cego pod Radzyminem. Tomiki wierszy wuja Tadeusza, zakatowanego na Szucha...
� Tu jeste�my sob�, tu �yjemy naprawd� � powtarza�a starsza pani, nieustannie poprawiaj�c bibeloty, jakby co rusz niewidzialna r�ka dokonywa�a z�o�liwych przemieszcze�. Puszcza� te s�owa mimo uszu. Nie znaczy�y przecie� nic w epoce ma�ej stabilizacji, kt�ra � jak wiele wskazywa�o � mia�a trwa� zawsze. Wszelkie wybory polityczne zosta�y dokonane ponad g�owami �rodkowoeuropejskich narod�w, raz na zawsze, przed wielu, wielu laty.
Wiosn� roku 1979 Szymon po raz pierwszy zakocha� si� z wzajemno�ci�. Jego wybrance, Sylwii, drobnej brunetce, o cerze przypominaj�cej dojrza�� brzoskwini�, imponowa� przystojny ch�opak, ��cz�cy powag� prymusa z ca�kiem niez�ymi wynikami w sporcie.
Obop�lna sympatia narasta�a z tak� si��, �e wkr�tce przesta�y ich bawi� spotkania w kr�gu klasowej paczki i wystarcza� u�ciski w mroku kinowej sali, gdzie zwykle lokowali si� w ostatnim rz�dzie. Gwa�townie potrzebowali ma�ej, intymnej przestrzeni, w kt�rej mogliby si� bli�ej pozna� i dokona� kroku, nazywanego nie bez powodu �prawdziwym egzaminem dojrza�o�ci�. Mieszkanie za �elazn� Bram� nie stwarza�o do tego warunk�w � Agnieszka mia�a dopiero trzy lata i by�a chorowita, tak �e matka przebywa�a z ni� niemal ca�y czas w domu. Z drugiej strony Sylwia z jakiego� tylko sobie wiadomego powodu nie zaprasza�a ch�opaka do siebie. A czekanie na gor�ce noce czerwcowe i mo�liwo�ci, jakie w�wczas stwarza plener, wydawa�y si� obojgu zbyt odleg�� perspektyw�.
Praktycznie jedynej szansy m�g� dostarczy� domek, czy raczej budka nad Liwcem, kt�ry wskutek jakich� rodzinnych legat�w trafi� w po�owie dekady w r�ce babci Zosi. Dacza owa, cz�sto odwiedzana w sezonie letnim, w ch�odniejszych porach roku sta�a pusta i tylko w weekendy babcia Zosia wpada�a tam, korzystaj�c z uprzejmo�ci s�siada, pana Stasia, kt�ry z dobrego serca pomaga� emerytce przycina� drzewa i krzewy. W dodatku s�siad posiada� powa�ny atut w postaci samochodu marki Syrena, z przyczepk�. Rodzina �artowa�a, �e pan Stasio to �p�ny amant� Marczy�skiej, jednak Szymonowi jako� nie mie�ci�o si� w g�owie, aby babcia, �yj�ca wspomnieniami o poleg�ym m�u-bohaterze, mog�a relaksowa� si� w ramionach jakiego� rencisty z dwoma z�otymi z�bami i palcami po��k�ymi od tytoniu.
Mi�o�� w jego wyobra�eniach by�a wy��czn� domen� ludzi m�odych. Jak on i Sylwia.
Tymczasem wedle coraz bardziej konkretnych plan�w Wielka Inicjacja mia�a nast�pi� w pewn� gor�c� sobot� kwietniow�. Nawet w naszych szeroko�ciach geograficznych zdarzaj� si� takie dni, kiedy wiosna wydaje si� ca�kiem dojrza�ym latem, zgo�a nieoczekiwanie sady okrywaj� si� kwieciem, nie wiadomo sk�d pojawiaj� si� pszczo�y, b�ki i osy, dr� si� ptaki, a �wiat wydaje si� m�ody i pi�kny jak nigdy wcze�niej i rzadko potem.
Szymek i Sylwia wysiedli na ma�ej stacyjce niedaleko Siedlec, po czym szli drog� w�r�d zieleni�cych si� p�l i groteskowych, korpulentnych wierzb, coraz �ci�lej obj�ci, coraz bardziej wtuleni w siebie. Czasem stawali i ca�owali si� ob��ka�czo, po czym zn�w szli dalej.
Domek babci sta� nieco na uboczu, ukryty w naturalnym wg��bieniu terenu, otulony w dodatku niewielkim brzozowym gajem. �ywop�oty z g�stych, co roku strzy�onych tuj odgradza�y go od s�siednich dzia�ek.
Rawski wyci�gn�� dorobiony klucz (akcja by�a przeze� niezwykle starannie przygotowana) i otworzy� furteczk�. Ju�, ju� przymierza� si�, by jak na dobrym ameryka�skim filmie przenie�� ukochan� przez pr�g, kiedy co� go zastanowi�o. Pod szop� opodal pryzmy drewna sta� stary motor Jawa, z ca�� pewno�ci� nie nale��cy ani do pana Stasia, ani do babci.
� O co chodzi? � Sylwia zauwa�y�a niepok�j ch�opaka.
� Cii... � Przytkn�� palec do ust i wskaza� motor.
� Z�odziej? � szepn�a dziewczyna.
Wzruszy� ramionami. Nie bardzo wiedzia�, czego z�odziej m�g� szuka� w domku pozbawionym telewizora, radia czy cennego sprz�tu AGD? Babcinych konfitur, roboczych ciuch�w pana Stasia...?
Staraj�c si� robi� jak najmniej ha�asu, okr��y� domek. Ktokolwiek znajdowa� si� wewn�trz, zadba�, aby nie mo�na by�o go podejrze�, okiennice zamkni�te by�y na g�ucho i wzmocnione metalowymi sztabami. Kiedy pr�bowa� zajrze� do �rodka przez szpary, zorientowa� si�, �e z drugiej strony szyby zosta�y opuszczone ci�kie zas�ony. Co tu si� dzieje?... Jednocze�nie do jego uszu dotar� st�umiony �oskot, jakby gdzie� wewn�trz pracowa�a jaka� maszyna.
Czy�by kto� pod nieobecno�� Zofii Marczy�skiej zorganizowa� tu wytw�rni� dolar�w?
� Co robimy? � W rozszerzonych niepokojem oczach Sylwii nie widzia� �ladu niedawnej nami�tno�ci. Raczej nieodpart� ch�� ucieczki.
� Wr�� na drog� i czekaj na mnie nad rzek� � powiedzia�.
� A ty co chcesz zrobi�?
� Musz� sprawdzi�, co tam si� dzieje. Nie b�j si�, nic mi si� nie stanie. Szybko biegam. Mam na czterysta metr�w trzeci czas w szkole.
Chcia�a zaprotestowa�, ale zamkn�� jej usta poca�unkiem.
Do domku mo�na by�o wej�� drzwiami od frontu i przez magazynek narz�dzi ogrodniczych, cho� tamto przej�cie zwykle a� do lata bywa�o zabite na g�ucho. Istnia�a jeszcze trzecia droga, znana tylko ch�opakowi, r�wnie� wiod�ca z graciarni. Swego czasu zrobi� sobie pomi�dzy stropem a dachem na ca�ej d�ugo�ci budynku w�sk� kryj�wk�, w�asn� �grot� Robinsona�. Nie zagl�da� do niej wprawdzie od uko�czenia trzynastego roku �ycia, ale cho� od tego czasu znacznie ur�s�, mia� nadziej�, �e jeszcze si� zmie�ci... Drzwi do magazynku broni�a solidna k��dka, zna� jednak schowek na kluczyk. Delikatnie w�lizn�� si� do wn�trza graciarni, podstawi� sto�ek. Wyj�� ukryte ko�ki, mocuj�ce desk�. I ju� znalaz� si� w swoim dziecinnym kr�lestwie, kt�re po tylekro� bywa�o, opr�cz groty Robinsona, Tajemnicz� Wysp�, �Nautilusem� kapitana Nemo czy pieczar� Winnetou. W �rodku panowa� p�mrok, a kiedy deska wr�ci�a na swoje miejsce, zapanowa�a pe�na ciemno��. Przygotowany na ka�d� okoliczno��, wyci�gn�� z kieszeni latark� i zacz�� posuwa� si� do przodu.
Ha�as dochodzi� coraz dono�niej: sun�c po zle�a�ym sianie, czu� silne wibracje ca�ego stropu. W po�owie kryj�wki namaca� ruchom� desk�, po jej podniesieniu m�g� zajrze� do �rodka. Post�powa� bardzo ostro�nie. Najpierw oczy�ci� klap� i jej s�siedztwo ze �dziebe� siana, przetar� strop chusteczk�, na koniec dla pewno�ci odmucha�. Potem, zgasiwszy latark�, delikatnie podwa�y�. Uderzy� go �oskot i �wiat�o. W pomieszczeniu, kt�re zna� dot�d jako kuchnio-izb�, pi�trzy�y si� pod �cianami sterty papieru. W �rodku sta�a pracuj�ca maszyna. Dwaj rozebrani do pasa m�czy�ni, ubrudzeni farb�, podk�adali kolejne kartki papieru. Kurka wodna!
Delikatnie opu�ci� klap�. Nie wierzy� w�asnym oczom. O tajnych drukarniach opozycji s�ysza� jednym uchem, kiedy ojciec codziennie wieczorem nastawia� Radio Wolna Europa i s�ucha� �Fakt�w-Wydarze�-Opinii� oraz �Panoramy Dnia�... Ale �eby co� takiego mie�ci�o si� u nich, w domku letniskowym?... Czy�by tyrady babki o tym, �e ka�dy na swoim odcinku powinien czynnie przeciwstawia� si� komunie, nie by�y tylko czcz� gadanin�...?
�omot i krzyk, dochodz�cy z szopy, przywr�ci� go do rzeczywisto�ci. Zawr�ci�. Pierwsz� rzecz�, kt�r� zobaczy�, by� przewr�cony sto�ek i skulona Sylwia...
� Moja noga! � j�cza�a � po co sz�am za tob�...
Chwil� potem rozebrany do pasa m�czyzna wpad� do rupieciarni.
� Co tu robicie, dzieciaki?
� M�g�bym pana spyta� o to samo, panie profesorze � odpowiedzia� Szymon prosto w twarz �Dajana�.
Tego dnia Rawski nie zdoby� sprawno�ci �stuprocentowego m�czyzny�. Nie uda�o mu si� to r�wnie� w dniach nast�pnych. Jego zwi�zek z Sylwi� pozosta� na zawsze nieskonsumowany. Mo�e dlatego, �e c�rka zawodowego wojskowego nie mia�a najmniejszej ochoty na bli�sze zwi�zki z KOR-owskim podziemiem. Chocia� � i chwa�a jej za to � nie wsypa�a profesora Rossmana. Do czerwca uczy� bez przeszk�d fizyki w ich liceum. Drukarni� na wszelki wypadek przeniesiono w inne miejsce.
Szymek cnot� straci� w zgo�a nieromantycznych okoliczno�ciach, sporo miesi�cy p�niej. Pijany m�odym w�oskim winem, zdoby� sw�j pierwszy m�ski �szlif� w obozie dla uciekinier�w w Latinie z jak�� m�od�, niezbyt przywi�zan� do zasad islamu Turczynk� czy Albank�, kt�rej imienia, a tym bardziej nazwiska nigdy nie pozna�.
Mo�na natomiast m�wi� o zdobytej owej wiosny sprawno�ci �ma�ego konspiratora�. Od przypadkowego spotkania polityka sta�a si� dla Rawskiego wa�niejsza od fizyki. Mimo pocz�tkowych opor�w Rossman zgodzi� si� par� razy skorzysta� z jego us�ug przy transporcie ksi��ek i ulotek. R�wnocze�nie nie ukrywa�, �e na razie najwa�niejsz� spraw� dla Szymona jest uczy� si�.
� Nauka to pot�na bro�. Ludzie m�drzy nigdy nie dadz� si� zniewoli� � powtarza�. � Systemy totalitarne rodz� si� z g�upoty i zaniechania. Ludzie �wiatli pr�dzej czy p�niej zauwa�� k�amstwa propagandy i upomn� si� o swoje prawa.
Czy by� pewien tego, co m�wi�? Wsz�dzie wok� nich narasta� klimat zw�tpienia. Nawet babcia Zosia, urodzona optymistka, dawa�a wyraz swym obawom.
� Id� trudne czasy � powtarza�a. � Z drugiej strony jednak, kto powiedzia�, �e zawsze maj� by� �atwe?
Dobiegaj�cy sze��dziesi�tki ojciec �ywi� jeszcze mniej z�udze�. Kt�rego� wieczoru Szymon pods�ucha� jego rozmow� z matk�.
� Naprawd� nie czujesz tego, Madziu? M�wi� ci, co� niedobrego wisi w powietrzu. Jeszcze par� lat temu wydawa�o si�, �e re�im ugnie si� pod naciskami spo�ecznymi, sam �ywi�em p�onne nadzieje na z�agodnienie systemu. Na konwergencj�. Wolna Europa donosi�a o powstawaniu Wolnych Zwi�zk�w Zawodowych, czytali�my podziemne gazetki... Ale teraz widzisz, co si� dzieje, kochanie. Coraz cz�ciej nieznani sprawcy napadaj� na ksi�y i dzia�aczy niezale�nych. Spalono ko�ci� w Zbroszy Du�ej. W Gda�sku pobito na �mier� m�odego sympatyka niezale�nych zwi�zk�w zawodowych... Jak on si� �miesznie nazywa�, Szw�da�a czy W��cz�ga...? Najwa�niejsi z opozycjonist�w, Michnik, Kuro�, Moczulski � znowu siedz�. Wsz�dzie czyhaj� konfidenci, donosiciele. Nawet w naszym ma�ym Klubie Rzemios�a zrobi�a si� paskudna atmosfera. Wcale si� nie zdziwi�, je�li strac� tam robot�...
� Oni chc�, �eby�my zw�tpili i pogodzili si� z beznadziej�. Zale�y im na z�amaniu ducha narodu � odpowiada�a matka.
� O czym ty m�wisz?! � Ojciec obu d�o�mi mocno obj�� �ysiej�c� g�ow�, jakby obawia� si�, �e eksploduje mu m�zg. � Tego ducha niestety ju� dawno nie ma. S�ysza�a� pewnie o apelu intelektualist�w �Jest jeszcze czas na reformy�. Na pocz�tku podpisa�o go osiemdziesi�ciu pi�ciu koryfeuszy kultury i sztuki. Potem po�owa wycofa�a podpisy. M�wi� ci: w naszym kraju zmiany mog� by� tylko na gorsze. Du�o w �yciu prze�y�em i przeczuwam chwil�, kiedy zaczyna ko�ysa� si� dzwon na trwog�. Najwy�sza pora � ucieka�!
V
� Dzi�ki Bogu, ockn�� si� pan wreszcie.
Simon wynurzy� si� z g��bin snu niczym p�ywak z mrocznego odm�tu, zaczerpn�� powietrza, zamruga� powiekami. Czu� si� tak obola�y, jakby przerobi�a go snopowi�za�ka. Z ty�u czaszki promieniowa� t�py b�l... �wiat ta�czy� mu przed oczami, nieostry i mroczny. Zapewne wra�enie to pot�gowa�y dodatkowo migoc�ce obok jego g�owy p�omyki dw�ch �wiec. Z pos�ania, kt�re, jak po chwili zauwa�y�, przy innych okazjach musia�o s�u�y� za katafalk, m�g� dostrzec fragment starego ceglanego muru, tworz�cego nad g�ow� szerok� koleb�... Krypta jaka�? Czy�by znalaz� si� w grobie? Z jego ust doby� si� nieartyku�owany j�k.
� Prosz� si� nie denerwowa�, nie jest z panem a� tak �le, jakby by� mog�o, cho� i zarazem nie a� tak dobrze, jak by� powinno. � G�os niezbyt silny, zarazem jednak mi�kki i opieku�czy, dzia�a� na podobie�stwo balsamu. � Jacek pom�g� mi przynie�� pana tutaj... Dobry to ch�opak, tylko strach my�le�, co z niego wyro�nie...
Szymon usi�owa� si� podnie��, ale dopad� go jeszcze dotkliwszy b�l i na moment ca�y obraz przygas�.
� Prosz� si� nie rusza� � powiedzia� niewidoczny opiekun. � Potrzeba panu przede wszystkim odpoczynku.
� Co mi jest?
� Wedle mojego rozeznania ma pan dwa p�kni�te �ebra, zwichni�ty bark, wstrz�s m�zgu i troch� drobniejszych pot�ucze�. Ale w sumie nie jest najgorzej. Wyjdzie pan z tego.
Usi�owa� poruszy� r�kami. Lewa by�a unieruchomiona. A prawa... Ostro�nie przesun�� j� ku piersiom. Banda� i ukryte pod nim urz�dzenia znikn�y. No to pi�knie!
� Chce pan mo�e pi�? � zapyta� gospodarz.
� Prosz�...
Drobne, prawie kobiece d�onie o d�ugich palcach przywodz�cych na my�l rze�b� z alabastru podsun�y mu wyszczerbiony kubek, pe�en bia�ego ciep�ego p�ynu.
� Mleko? � w glosie Szymona zabrzmia�o zdumienie. Nawet w jego hotelu dysponowano jedynie sproszkowan� namiastk�.
� Mam tu przyjaci�, kt�rzy wbrew zakazom Sanitarkomu hoduj� krow�...
Wreszcie m�g� obejrze� pochylonego nad sob� opiekuna. M�czyzna by� szczup�y, w�a�ciwie chudy. Jego poci�g�a, zm�czona twarz, na kt�r� opada�y rzadkie siwe w�osy, zdradza�a ogrom przebytych cierpie�, jedynie oczy, m�ode i �ywe, pali�y si� ogniem mocnym, niez�omnym, jaki widuje si� na hiszpa�skich obrazach, przedstawiaj�cych �wi�tych szale�c�w i prorok�w.
� Gdzie ja jestem? � zapyta� p�przytomnie.
� W domu Bo�ym. W�a�ciwie w tym, co z niego zosta�o.
� A pan kim jest?
� M�wi� na mnie ojciec Jerzy od �wi�tego Krzy�a.
� Ksi�dz?
� Nie da si� ukry�. Prosz� le�e� spokojnie. Pod moj� opiek� naprawd� nic panu nie grozi. Prosz� si� przespa�, a rano z pewno�ci� poczuje si� pan lepiej.
Szymon Rawski chcia� zaprotestowa�, t�umaczy�, �e nie ma czasu na spanie, a do transmisji pozosta�y najwy�ej dwie doby, ale nie mia� si�y. Poza tym sk�d pewno��, �e ksi�dz by� prawdziwym ksi�dzem, a krypta rzeczywistymi podziemiami ko�cio�a?
� B�dzie pan mia� tu naprawd� dobre towarzystwo � ksi�dz jakby odgad� niepokoje swego pacjenta, wzi�� bowiem jedn� z gromnicznych �wiec i ruszy� w g��b pomieszczenia, wskazuj�c na dwie kamienne, nieznacznie nadkruszone urny stoj�ce za rozgrzanym do czerwono�ci piecykiem. � Przechowujemy tu serca Chopina i Reymonta. Mieli wi�cej szcz�cia od wieszcz�w i kr�l�w z krypty �w. Leonarda, kiedy bolszewicy zaj�li Wawel.
Ksi�dz Jerzy od �wi�tego Krzy�a...? Oczywi�cie, jeszcze w Ameryce Szymon s�ysza� o podziemnym ko�ciele w Polsce, kt�ry ci�gle dzia�a� wbrew podporz�dkowanej partii organizacji �Chrze�cijanie w S�u�bie Pokoju i Komunizmu�. Podobno pierwsze utajnione struktury powo�a� jeszcze prymas Tokarczuk, na kr�tko przed swoim aresztowaniem w 91. Wprawdzie wedle rozeznania Departamentu Stanu ruch ten zosta� zlikwidowany, a Priwislinska Czerezwyczajka tropi�a gorliwie wszelkie przejawy niereglamentowanego kultu, widocznie jednak tu, w warszawskim rumowisku, nie uda�o si� jej wypleni� do ko�ca nienawistnego przeciwnika.
Tysi�ce pyta� cisn�o si� na usta Rawskiemu. Nie da� jednak rady otworzy� ust.
� �pij, �pij i niech si� Polska przy�ni tobie � powiedzia� ksi�dz i zdmuchn�� oba p�omyki.
VI
Jaka� Polska mog�a mu si� przy�ni�? Obecna, spustoszona niedawnymi walkami, intensywnie przekszta�cana w Awtonomn� Socjalisticzesk� Riespublik� za pomoc� kolejnego gigantycznego eksperymentu o nazwie �Europa Bez Granic�? A mo�e ta z pocz�tku lata 1979, kiedy wypakowanym ponad wszelk� miar� fiatem 125p Rawscy ca�� rodzin� wyje�d�ali na wczasy do W�och? Starzy, Szymek, ma�a Agnieszka. Szcz�liwi posiadacze paszport�w i dolarowego konta �A�. Tylko babcia Zosia zosta�a � �pilnowa� mieszka�. Zreszt� nawet gdyby jakim� cudem wcisn�a si� do samochodu, to i tak by wr�ci�a do Warszawy. Inter spem et metum � jak sama mawia�a.
�eby by� w zgodzie z faktami, trzeba przyzna�, �e wyje�d�aj�c, wcale nie byli pewni, czy �wybior� wolno��. Wprawdzie Aleksander Rawski by� od dawna zdecydowany prysn�� przy najbli�szej okazji (du�o wcze�niej odgra�a� si�, �e niech no go tylko wypuszcz�, got�w nie wraca� do PRL-u, nawet je�li do ko�ca �ycia mia�by �p�uka� kufle w Kopenhadze czy w Pary�u pety zbiera�), jednak Magdalena wyra�a�a stanowczy sprzeciw, ba�a si� nieznanego, przera�a�o j� zaczynanie wszystkiego od nowa.
� Rodzina nam pomo�e � Rawski uruchamia� ca�� pot�g� perswazji. � Przez kr�tki czas adapta