6782
Szczegóły |
Tytuł |
6782 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6782 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6782 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6782 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
EDWARD BALCERZAN
PRZYGODY CZ�OWIEKA
KSI��KOWEGO
(OG�LNE I SZCZEG�LNE)
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
I
Przygody og�lne
z wysoka
wygl�dam
og�lnie og�lnie
Miron Bia�oszewski wiersze na b�ysk
5
Przygoda pierwsza: lekcja dwudziestolecia
Polskie dwudziestolecie mi�dzywojenne u�wiadamia�o sobie w�asn� odr�bno��. Lub mo�e
nale�a�oby powiedzie�: tworzy�o mity w�asnej odr�bno�ci. W inicjalnym stadium formowania
si� niepodleg�ego bytu Drugiej Rzeczypospolitej publicystyka literacka obwieszcza�a now�
er� kultury. Pocz�tek odzyskanej suwerenno�ci istnienia narodu mia� by� u nas prawdziwym
pocz�tkiem XX wieku. Odr�bno�� kultury pojmowano jako rezultat politycznych, socjalnych
i etycznych przeobra�e� powojennych, a zarazem jako program nowych pr�d�w artystycznych
� ich zadanie tyle� najdonio�lejsze, co i w pe�ni oczywiste, nie wymagaj�ce szczeg�lnie
rozbudowanych czy wyrafinowanych argument�w. Znajdujemy si� w kr�gu wyobra�e� mitycznych:
sprowadzenie systemu prze�wiadcze� do porz�dku natury to osnowa wszelkiego
mitu.
�Nowa era� � jak z w�a�ciwym swojemu stylowi patosem nazywa� okres Polski Niepodleg�ej
Jan Nepomucen Miller � mia�a r�wnie� przeczucie ko�ca w�asnego istnienia. Przeczucie,
kt�re spot�gowa�o si� w latach trzydziestych. Powiedzie� by mo�na (pozostaj�c w strefie wyobra�e�
mitycznych), i� dwudziestolecie w kt�rym� momencie ju� �wiedzia�o�, �e nie przetrwa
d�u�ej ni� dwadzie�cia lub dwadzie�cia kilka lat, a wi�c �e jest dwudziestoleciem w�a�nie.
Prawie tak, jak Orfeusz z Rozm�w z diab�em Leszka Ko�akowskiego: Orfeusz, kt�ry ju�
wie, �e �yje przed nasz� er�. Dla niekt�rych tw�rc�w z tamtych lat � na przyk�ad dla Stanis�awa
Ignacego Witkiewicza � katastrofa wrze�niowa oznacza�a nieodwracaln� zag�ad�
wszelkich warto�ci humanistycznych. Koniec dwudziestolecia, czyli kres rozwoju kultury �
jej ostateczne odcz�owieczenie � Witkacy zrozumia� jako konieczno�� przerwania biografii:
trzeba by�o umrze�, aby pozosta� w umieraj�cym �wiecie.
Dwa mity dwudziestolecia, mit narodzin nowej ery oraz mit katastrofy starej ery, w szczeg�lny
spos�b dramatyzowa�y prze�ywanie wsp�czesno�ci lat dwudziestych i trzydziestych
XX wieku. Ten sam okres kaza�y bowiem pojmowa� jako o t w a r c i e i zarazem jako z a m
k n i � c i e d z i e j � w1. �wczesne manifesty i manifestacje nowych �izm�w�, biografie i
dzie�a pisarskie, spory i pospieszne posumowania dorobku m�odych generacji literackich �
mia�y by� zrazu �wiadectwami brawurowego w�amania do niesko�czono�ci. W kabaretowych
imprezach Skamandra, w utopiach szcz�liwo�ci g�oszonych przez futurystyczne jednodni�wki,
w optymistycznych wizjach �Zwrotnicy�, otwieraj�cych now� arkadi� harmonijnej
produkcji i konsumpcji d�br wszelakich, wreszcie w krytyce postuluj�cej now�, m�odzie�cz�
estetyk� rado�ci, estetyk� rozgrywan� pomi�dzy przygod� a zabaw�, nie by�o my�li o tymczasowo�ci
�wiata, w kt�rym dziej� si� te wszystkie wydarzenia. Owszem, kolejne �izmy� uniewa�niano,
futuryzm przekre�la� nawet w�asn� przesz�o��, ale uniewa�nienia owe mia�y charakter
incydentalny, kwestionowa�y projekty nowej epoki, korygowa�y �pomys�y na wiek
XX�, nie burz�c wiary w to, �e nowa epoka nasta�a rzeczywi�cie. Te same manifesty, biografie,
utwory � katastrofizm przyporz�dkowywa� epoce gin�cej, zamykaj�cej dzieje kultury w
Polsce i w Europie. Publiczno�� literacka Drugiej Rzeczypospolitej nie zd��y�a jeszcze zaakceptowa�
ani w pe�ni poj�� istoty nowych poetyk, a ju�, i to coraz natr�tniej, atakowano j�
powt�rzonym � bo pami�tanym z czas�w M�odej Polski � proroctwem apokalipsy. Kierunki
czytelniczych orientacji ulega�y radykalnym odwr�ceniom. Mit pocz�tku dawa� szans� pole-
1 Por. J. �otman O modeluj�cym znaczeniu �ko�ca� i �pocz�tku� w przekazach artystycznych, w pracy zbiorowej:
Semiotyka kultury. Warszawa 1975, s. 374�379.
6
miki z eksperymentatorstwem awangardy, zak�ada� bowiem d�ugie trwanie dialogu ze sztuk�.
Tadeusz Peiper pisa�, i� doskonalenie sztuki wymaga wyrzecze� nie tylko ze strony tw�rcy,
ale i publiczno�ci: mo�na zawiesi� rozumienie innowacji poetyckich �na jedno pokolenie� (w
domy�le: czym�e jest �ycie jednego pokolenia wobec niesko�czono�ci nowego systemu?).
Mit ko�ca, mit zag�ady, utrzymywa� natomiast prze�wiadczenie, i� tera�niejszo�� powojenna
to ostatni epizod w historii starej kultury, kt�ry potrwa kr�cej ni� przeci�tna biografia pokolenia.
W nurcie katastrofizmu polemizowano tak�e z awangard�. Ale by�a to inna polemika. Nie
po to, aby udoskonali� eksperymenty nowator�w, lecz po to, aby rozpozna� w nich symptomy
upadku, zn�cano si� nad �nowinkami� XX wieku (Witkacy nad futuryzmem). Czysto�ci i
odr�bno�ci poszczeg�lnych styl�w przeciwstawiano synkretyzm. Skoro wszystko si� ko�czy,
nie ma sensu prowadzenie �spor�w o miedz� mi�dzy ascetycznymi i strzeg�cymi w�asnych
odr�bno�ci stylami kolejnych �izm�w�. Wolno ��czy� ogie� z wod�, normy poezji apelu z
normami liryki hermetycznej (Czechowicz); trzeba ustawicznie zdradza� w�asne idea�y,
cho�by idea� Czystej Formy, wchodzi� w �powie��worek� (Witkacy). Sztuka przed katastrof�
jest sztuk� heroicznej nietrwa�o�ci wszelkich inicjatyw programowych.
Antynomia mitu pocz�tku i mitu ko�ca kultury stymulowa�a w jeszcze jeden � jak�e charakterystyczny
� spos�b �wczesne prze�ycia warto�ci dzie� literackich. Z jednej strony, o
czym ju� wspomina�em, sytuowa�a je w czasie odr�bnym, wy��czonym z przesz�o�ci. Tu liczy�o
si� przede wszystkim niepodobie�stwo nowej literatury do literatury m�odopolskich
poprzednik�w, a w programach �ekstremist�w� awangardy � porzucenie wszelkich wzorc�w
dziewi�tnastowiecznych. (Wyj�tek stanowi� �Zdr�j� rozkochany w S�owackim, �Zdr�j�
Przybyszewskiego przede wszystkim; ale te� nale�a�o niemal do dobrego tonu deprecjonowanie
i o�mieszanie pozna�skich ekspresjonist�w). Z drugiej strony ta sama antynomia utrwala�a
poczucie ci�g�o�ci literatury narodowej. Ci�g�o�ci dlatego wa�nej, �e zagro�onej. Tw�rczo��
ko�ca ery nie mia�a by� wprawdzie bezpo�redni� kontynuacj� dzie� z czas�w niewoli
(ani w modelu postawy pisarza, ani w poetykach literackich), powinna by�a natomiast dor�wnywa�
XIX stuleciu � rang� kunsztu, donios�o�ci� poruszanych kwestii, presti�em spo�ecznym.
Mit pocz�tku i mit ko�ca, dwa sprzeczne uj�cia tej samej empirii, organizowa�y � ponad
w�asnymi sprzeczno�ciami � identyczny w swej wymowie p a t o s. Tu konieczne jest u�ci�lenie
terminologiczne: �patos� pojmuj� nie tylko (i nie tyle) jako cech� stylu, lecz g��wnie jako
n o r m � d o n i o s � o � c i s z t u k i l i t e r a c k i e j lub, inaczej m�wi�c, jako zadanie dla
wirtualnego odbiorcy. Z tego punktu widzenia patos, specyficznie polski patos komunikacji
literackiej, b�dzie okre�la� nie tylko liryk� Jana Lechonia czy Peipera, dzie�a patetyczne w
swoim brzmieniu czy w stylistycznym wystroju wiersza, ale tak�e z pozoru niepatetyczne,
szydercze, groteskowe grymasy Stanis�awa M�odo�e�ca czy � komponowan� w jeszcze innym
rejestrze �niepowagi� � proz� Witolda Gombrowicza. Patetyczn� staje si� tu nawet parodia
patosu � i to zar�wno wtedy, gdy dzia�ania parodystyczne s� przyjmowane jako pierwsze
(w �wietle mitologii nowej ery), jak w�wczas, gdy pojmuje si� je jako ostatnie (w �wietle
mitologii zag�ady) �wiadectwa aktywno�ci pisarskiej cz�owieka. S�owem: obydwa mity w
tym sensie by�y realno�ciami dwudziestolecia, �e okre�la�y scenariusze odbioru �wczesnych
dzie� literackich.
Nie tylko one.
Ponad mitologi� pocz�tku i ko�ca nadbudowuje si� w systemie d��e� literatury lat mi�dzywojennych
antynomia s z t u k i c z y s t e j i s z t u k i u c z e s t n i c z � c e j w h i s t o r i
i n a r o d u. Stanowi ona, jak si� zdaje, dwie sprzeczne odpowiedzi pisarskie na � uobecnion�
w naszkicowanym tu konflikcie narodzin i zag�ady epoki, jej brzasku i zmierzchu � mitologi�
pocz�tku i ko�ca. Walka o czysto�� sztuki, kt�ra zostaje zwolniona z zobowi�za� narzuconych
jej przez lata niewoli oraz walka o udzia� sztuki w dramacie aktualnych wydarze� spo�ecznych
(w przestrzeni w�asnej, suwerennej pa�stwowo�ci) � aktywizowa�y rozmaite, zr�nicowane
wewn�trznie postawy. Najog�lniej powiedzie� by mo�na, i� antynomia ta uze-
7
wn�trznia�a si� g��wnie w refleksji o literaturze, a wi�c i ona tak�e sterowa�a odbiorem. By�a
� po obu stronach barykady � produkowaniem hase�, postulat�w, prognoz. Rzecz znamienna,
i� obydwie orientacje � walka o form� i walka o tre��, by pos�u�y� si� �wczesnymi nazwami
� akcentowa�y liczne zaniedbania: ju� to w kulturze literackiej, ju� to w pozaliterackich ambicjach
wsp�czesno�ci. Rzecznicy idei Czystej Formy, podobnie jak krytycy �walcz�cy o
tre��, ods�aniali wr�cz przera�aj�cy, ich zdaniem, stan umys��w � albo odpornych na artyzm,
albo oboj�tnych wobec obowi�zku s�u�by spo�ecznej.
Tak tedy literatura wsp�czesna � w oczach obro�c�w niepodleg�o�ci dzia�a� artystycznych
� wygl�da�a niczym bezkresna pustynia, na kt�rej wyrastaj� mo�e jakie� pojedyncze,
ledwo dostrzegalne twory niek�amanego talentu, w istocie jednak nie dzieje si�, jak dot�d, nic
lub prawie nic godnego zachwytu.
�(...) ratujcie siebie, p�ki czas i ratujcie Sztuk� Polsk� od przedwczesnego, samob�jczego
upadku� � wo�a� Witkacy2. A w innym jego tek�cie czytamy:
Patrz�c na dzisiejsz� dramatyczn� tw�rczo�� doznaje si� wra�enia, �e nie ci pisz� sztuki,
kt�rzy pisa� powinni. [...] Ja jestem tego zdania, �e najbardziej nawet �utalentowani� pisarze
dramatyczni nasi nie s� artystami, tak jak olbrzymia cz�� malarzy. S� to mo�e sumienni pracownicy,
umiej�cy �zrobi� bardzo dobrze skomponowan� histori� pana X i pani Y i postaci
dodatkowych czy przedstawi� scenicznie jaki� problem (spo�eczny czy fizyczny) �miesznie
lub tragicznie, albo te� �odmalowa� wiernie lub z sentymentem zach�d s�o�ca, ale nie s� to
ludzie tworz�cy formalne konstrukcje � zabija ich przewaga elementu �ycia i �wiata zewn�trznego.
Nowa generacja tw�rc�w scenicznych, wyzwolonych spod presji naturalizmu,
jeszcze nie powsta�a [...].
I dalej:
Niekt�rzy zarzucaj� mi zbytni� �agresywno��. Ale prosz� zrozumie� psychologi� cz�owieka,
kt�ry od d�u�szego czasu zajmuje si� prac� artystyczn� i teori� Sztuki, s�yszy i czyta
na ten temat same nieistotne rzeczy, a nawet zupe�ne bzdury.
Wreszcie:
Zwyczaj lekkiego pisania o Sztuce tak obni�y� poziom naszej estetyki, ze ka�dy powa�ny
wysi�ek na tej drodze pojmowany jest z g�ry jako niezrozumiale dla og�u bredzenie albo
blaga.
A oto g�os z drugiej linii frontu3:
czy tematy, narzucone przeze� [przez snobizm], czyli, wed�ug panuj�cych obecnie opinii,
nale��ce jedynie do dziedziny sztuki, [...] wyczerpuj� w zupe�no�ci �ycie duchowe, sum�
wzruszenia wsp�czesnego cz�owieka, jego pasji, nami�tno�ci, idei, og�ln�, zbiorow�, czynn�
ja�� ludzk�? Czy poza t� sum�, kt�ra nale�y do dziedziny sztuki, nie ma spraw tak dalece
wstrz�saj�cych nas wszystkich, a wstrz�saj�cych niekt�rych z nas a� do z�o�enia �ycia w
ofierze? [...] W czasie wojny wszyscy nieomal poeci polscy wojowali, wzywali do boju,
wsiadali �na ko� i chwytali �za bro�. Po sko�czeniu wojny Polska sta�a si� niemodna w
poezji, a wszyscy poeci s� na ni� nie�askawi.
2 Wszystkie cytaty z artyku��w Witkacego za: St.I. Witkiewicz Nowe formy w malarstwie. Szkice estetyczne.
Teatr, Warszawa 1974, s. 403, 307, 316.
3 S. �eromski Snobizm i post�p, Warszawa�Krak�w 1923, s. 73, 74.
8
W s z y s c y p o e c i, powiada �eromski.
Dla Witkacego sztuka polska pierwszych lat po pierwszej wojnie jest pustyni� artyzmu, dla
�eromskiego � pustyni� patriotyzmu.
Sp�r mi�dzy sztuk� suwerenn� a sztuk� uczestnicz�c� mo�na interpretowa� jako antynomi�
mi�dzy prac� a walk�. Trzeba od razu stwierdzi�, i� wykorzystanie tych dw�ch poj�� nie
prowadzi do bezwzgl�dnego podzia�u �wczesnej literatury i krytyki, gdy� zar�wno �praca�,
jak i �walka� maj� tu znaczenia rozmaite, niekiedy wykluczaj�ce si� nawzajem.
Praca. Jest to:
� wyzwalanie �dreszczu metafizycznego�,
� �rozbijanie tworzyde�� starej sztuki,
� piel�gnowanie ci�g�o�ci kultury literackiej,
� zaspokajanie oczekiwa� odbiorcy masowego.
Cech� jednocz�c� owe idee pracy jest bez w�tpienia ich nastawienie antyromantyczne.
Formizm Witkacego, awangardyzm Peipera i Przybosia, nawi�zania futuryst�w do do�wiadcze�
poezji przedromantycznej, klasycyzm Leopolda Staffa i klasycystyczne upodobania �agaryst�w,
wreszcie produkcja tekst�w popularnych i o popularno�� zabiegaj�cych, a w jej
obr�bie wyzywaj�co szczere manifesty uczciwego rzemios�a Konstantego Ildefonsa Ga�czy�skiego
� wszystkie te postawy i orientacje zrywaj� z kanonami �tworzenia romantycznego�.
Antyromantyczny jest i �papie� awangardy�, i Witold Gombrowicz: pierwszy, gdy jedynie
zawodowe uczucia poety wy��cza spod nakazu �wstydliwo�ci uczu� w nowej liryce, drugi,
gdy umiej�tno�� pisania atrakcyjnego przeciwstawia nudzie i mistyfikacjom poezji �wieszcz�cej�,
szama�skiej, mistycznej.
Przed wojn� by�o l'art pour l'art. Po wojnie zosta�o i ono wch�oni�te w wir przewarto�ciowa�
i wyp�yn�o �jako dobre rzemios�o poetyckie, tak samo dobre, jak jubilerstwo, wyr�b
ogni sztucznych, tokarstwo. Dawna kapliczka czy wie�a z ko�ci s�oniowej przemieni�a si� w
prosty warsztacik.
Tak pisa� Karol Irzykowski4, kt�ry mia� swoje powody, aby pomniejsza� prac� do wymiar�w
zdobnictwa; a przecie� w�a�nie on � z genialn� przenikliwo�ci� � uchwyci� istot� przeobra�e�
estetyzmu: od �sztuki dla sztuki� do Czystej Formy. Nie ma ju� k a p l i c z k i, jest w
a r s z t a t (czy tylko �warsztacik�). Wywodz�cy si� z romantyzmu kult �nagiej duszy� przemieni�
si� we w�asne przeciwie�stwo: w kult pracy. U Peipera praca stanowi postulat jawny; u
Witkacego te� jest postulatem wielokrotnie formu�owanym � Czysta Forma wymaga gigantycznego
wysi�ku i solidnych studi�w (tego aspektu Witkiewiczowej doktryny wielu �wczesnych
krytyk�w nie dostrzega�o).
Nie spos�b pomin�� faktu, i� antyromantyzm dwudziestolecia wcale nie jednoczy� tw�rc�w,
przeciwnie, by� �obozem� rozdzieranym przez frakcyjno��, a spory pomi�dzy frakcjami
nale�a�y do najbardziej za�artych i bezpardonowych. Czy wolno tedy m�wi� o jednym �obozie�?
Czy da si� w naszym schemacie utrzyma� obszar �pracy� jako odznaczaj�cy si�
wzgl�dn� cho�by to�samo�ci�? Witkacy gardzi� prac� trzeciorz�dnych rzemie�lnik�w pi�ra
(cho� z surowca literatury trzeciorz�dnej sam raz po raz korzysta�);
�Zwrotnica� wyklina�a tradycjonalist�w (cho� si�ga�a niekiedy do repertuaru genologicznego
swoich przeciwnik�w, na przyk�ad do ody czy hymnu);
Ga�czy�ski pokpiwa� z futuryzmu i awangardyzmu. I tak dalej. Antagonizmy wewn�trzne
w przestrzeni �pracy� interesuj�co komplikuj� nasz model, ale go nie uniewa�niaj�. Wszak z
regu�y najpot�niejsze emocje polemiczne budz� si� w�r�d wyznawc�w tej samej wiary i
4 W 1931 roku, w eseju �Burmistrz marze� niezamieszkanych� polemizuj�cym z tezami Peipera. Cytowane
za: K. Irzykowski S�o� w�r�d porcelany. L�ejszy kaliber. Krak�w 1976, s. 281
9
ka�da rozbie�no�� w jej urzeczywistnieniach pachnie herezj�, wydaje si� sponiewieraniem
�wi�to�ci, uchodzi za odchylenie rewizjonistyczne, z kt�rym ideologie �jedynie s�uszne� obchodz�
si� jak�e okrutnie.
W a l k a. Formu�a �walki� � tu nale�y si� um�wi� co do znaczenia terminu � odnosi si� do
antagonizm�w pozaestetycznych i pozaliterackich, a wi�c klasowych, �rodowiskowych, politycznych,
narodowych, �wiatopogl�dowych, obyczajowych... Ale literatura �walki� by�a te�
uk�adem odniesienia dla literatury �pracy� artystycznej, �r�d�em inspiracji, a nie tylko prostym
zaprzeczeniem. Z tego wzgl�du tw�rczo�ci danego autora nie mo�na w ca�o�ci wyja�nia�
w granicach jednego tylko obszaru: albo �pracy�, albo �walki� (np. Leopolda Staffa
T�cza �ez i krwi mie�ci si� zar�wno w kr�gu estetyki klasycystycznej jak i w nurcie poezji
patriotycznej). Rekonstruowany tu schemat jest jedynie schematem mo�liwo�ci j�zyka sztuki
literackiej: w tym j�zyku indywidualne akty mowy artystycznej korzystaj� z rozlicznych swob�d.
Wida� to chocia�by na przyk�adzie Peipera i Witkacego. Jak wspomnia�em, d��enia tych
tw�rc�w nabieraj� autentycznego impetu w przestrzeni pracy, ale pojawiaj� si� tak�e w obszarach
walki. Bez w�tpienia jednym z ognisk walki jest w dwudziestoleciu � cywilizacja
oraz jej miejsce w �yciu cz�owieka. Cywilizacyjny optymizm Peipera przeciwstawia si� antycywilizacyjnym
proroctwom Witkacego: trudno ustali�, czy o wyborze racji decyduj� w ich
wypadku interesy estetyczne (do pewnego stopnia tak), czy ideologie ogarniaj�ce ca�o��
warto�ci i funkcji kultury � nie tylko artystycznej. W innych ogniskach konflikt�w, na przyk�ad
w sprawach pa�stwa, w sporach o proletariat i kultur� proletariack�, w ocenie minionej
wojny i w prognozach na temat wojny nadci�gaj�cej, w dra�liwych kwestiach narodowo�ciowych
� sztuka literacka nigdy nie zatraca ca�kowicie nastawienia na w�asne, artystyczne problemy
i dylematy. Jej udzia�y w walkach pozaliterackich bywaj� zatem �nieczyste�, kapry�ne,
cz�sto nie satysfakcjonuj�ce zawodowych polityk�w czy strony konflikt�w spo�ecznych (pami�tamy
ataki prasy lewicowej na Pal� Pary� Brunona Jasie�skiego, dzieje wiersza W�adys�awa
Broniewskiego Przyjacielu, los nas por�ni�5, a tak�e, dajmy na to, k�opoty i bunty prozy
katolickiej tamtych lat). Partykularyzm literatury, kt�ra wyr�nia zjawiska �ycia spo�ecznego
nie tylko z uwagi na ich oczywist� donios�o��, ale tak�e dlatego, i� w tych wyr�nionych
zjawiskach dostrzega w�asne korzy�ci � literackie w�a�nie, tematyczne, j�zykowe, gatunkowe
� wydaje si� sukcesem rzecznik�w sztuki jako pracy i nie nale�y si� dziwi�, i� badania
nad pisarstwem dwudziestolecia id� w tym w�a�nie kierunku, eksponuj� tw�rczo�� nowatorsk�
nastawion� na artyzm.
Spo�r�d wielu ognisk konflikt�w spo�ecznych, kt�re anga�owa�y pisarzy, wyodr�bniaj� si�
cztery szczeg�lnie aktywne: cywilizacja, pa�stwo, wojna, rewolucja. Na poziomie najni�szym,
u podstaw ka�dego sporu literackiego, pojawia si� zrazu akceptacja lub negacja: chodzi
o najog�lniejsze, abstrakcyjne uznanie lub pot�pienie tych form istnienia spo�ecze�stw, przyznanie
im warto�ci pozytywnej lub negatywnej. Na wy�szych poziomach refleksji rodz� si�
szczeg�owe, niekiedy wr�cz specjalistyczne dylematy: je�eli pa�stwo, to jakie? je�eli wojna,
to z kim? je�eli rewolucja, to co po rewolucji?
Rzecz znamienna, �e konkretne, jednoznaczne rozstrzygni�cia takich kwestii mie�ci�y si�
doskonale w systemach literatury drugorz�dnej, okoliczno�ciowej, agitacyjnej, zar�wno w
poezji lewicy, jak i w powie�ciach sensacyjnych o nastawieniu radykalnie antybolszewickim;
obieg wysokoartystyczny unika� kategorycznych odpowiedzi, komplikowa� nawet zamierzone
apologie ( Genera� Barcz), dialogizowa� publicystyk� ( Przedwio�nie), a najcz�ciej zajmowa�
si� w�a�nie pytaniami najog�lniejszymi, z owego podstawowego poziomu gry mi�dzy akceptacj�
i negacj�.
W o j n a. Antynomie literackie zwi�zane z ocen� wojny s� w dwudziestoleciu nader osobliwe.
Wojna przynios�a niepodleg�o��. Jako wyzwolenie narodowe musia�a budzi� odczucia
5 Zob. T. Bujnicki W�adys�aw Broniewski: �Przyjacielu, los nas por�ni�...�, w pracy zbiorowej: Liryka polska.
Interpretacje. Krak�w 1971.
10
pozytywne; ale wojna to tak�e masakra istnie� ludzkich, demoralizacja, teatr okrucie�stwa.
Publicystyka literacka s�awi�a wojn�. S�awi�a wojn� opisywan� abstrakcyjnie, bardziej jako
figur� my�li historiozoficznej ni� jako ponur� realno�� biografii cz�owieczych. Realno�� owa
nie dociera�a do tekst�w, utrwala�a si� w nich blado, przezroczy�cie. Pisa� w 1921 roku Adolf
Nowaczy�ski6:
Sama wojna i jej krwawy posiew nadspodziewanie ma�o u�y�ni�y gleb� literatury. [...] Tak
zwana literatura legionowa zawiod�a zupe�nie i na ca�ej linii.
Dlaczego? Odpowied� na wojn� w literaturze europejskiej by�a odpowiedzi� pacyfistyczn�.
Antywojenne akcenty w utworach polskich, owszem, pojawia�y si� niekiedy (u Jasie�skiego,
Broniewskiego, p�niej u Andrzeja Struga w ��tym krzy�u), trudno jednak by�oby
wskaza� polskie odpowiedniki takich dzie�, jak Na Zachodzie bez zmian Remarque'a czy
Miasta i lata Fiedina. Dopiero w miar� up�ywu czasu, gdy s�ab�a pami�� �rado�ci z odzyskanego
�mietnika�, a umacnia�y si� instytucje pa�stwowe i pot�nia� kult wojska, zacz�y silniej
dochodzi� do g�osu postawy antymilitarystyczne. Mo�na m�wi� o s p � � n i � o n y m p a c y
f i z m i e p o l s k i m. Reakcje na militarne mitologie Drugiej Rzeczypospolitej przysz�y w
ko�cu lat dwudziestych i w latach trzydziestych. Najpi�kniejsze dzie�o liryki pacyfistycznej,
Do prostego cz�owieka Juliana Tuwima, ukaza�o si� w 1929 roku; Adolfa Rudnickiego �o�nierze
(1933) czy Zbigniewa Uni�owskiego Dzie� rekruta (1934) to ju� g�osy m�odej generacji,
kt�re � �wiadomie lub mimowolnie � ��cz� si� z narastaj�cym katastrofizmem. Protest
przeciwko wojnie stawa� si� protestem przeciwko wojnie, kt�rej jeszcze nie ma, kt�ra nadci�ga
oto, aby pogrzeba� w gruzach nie tylko m�ode pa�stwo, ale przede wszystkim kultur� ca�ej
ludzko�ci.
R e w o l u c j a. Nie tylko sta�a si� ogniskiem zapalnym w konfrontacji si� lewicy i prawicy,
ale r�wnie� powodowa�a napi�cia specyficznie literackie. Napi�cia pojawia�y si� � po raz
drugi odnotujmy t� prawid�owo�� � w tym samym obozie, w�r�d sympatyk�w idei rewolucyjnych,
a mianowicie pomi�dzy propagandzistami i awangardzistami. W pierwszych latach
powojennych silniejszym partnerem dialogu by�a awangarda artystyczna. Ona dyktowa�a regu�y
gry. Jej rozumienie sztuki by�o zdeterminowane przez dwa r�ne konteksty: przez tradycj�
filozofii marksistowskiej, kt�ra wyznacza�a kierunek dzia�a� artystycznych wobec r e w o
l u c j i z a m i e r z o n e j (oczekiwanej w przysz�o�ci), oraz przez tera�niejszo�� do�wiadcze�
literatury radzieckiej, kt�ra stanowi�a rezultat r e w o l u c j i d o � k o n a n e j (nie mia�a
ju� na celu obalenia starej, lecz ugruntowanie nowej w�adzy). Awangarda, g��wnie futuryzm,
a tak�e rozmaite twory satelickie (w rodzaju poezji Mariana Czuchnowskiego) sk�ania�y si�
ku rewolucyjno�ci swoi�cie poj�tej; tu has�a by�y jasne i przejrzyste: zak�adano paralel� pomi�dzy
�rozbijaniem tworzyde�� przesz�o�ci kultury a burzeniem dawnego �adu spo�ecznego.
W jednym i drugim wypadku dominowa�y: agresja, negacja, walka z zakrzep�ymi strukturami.
Propagandzi�ci rewolucji wiedzieli, i� literatura mo�e by� � a nawet by� musi � partnerem
walki klasowej. W �wietle marksizmu literatura uchodzi�a za wiarygodne �r�d�o wiedzy
o ukrytych procesach �wiadomo�ciowych, kt�re antycypuj� kryzys formacji bur�uazyjnej.
Marksizm [...] przyznaje literaturze zupe�nie wyj�tkow� rol�: ujawniania sytucji granicznych,
wyzwalania samo�wiadomo�ci ludzkiej, rozja�niania tego, co nie mo�e by� w �aden
inny spos�b rozja�nione.7
6 A. Nowaczy�ski �Skamander po�yska, wi�lan� �wietl�cy si� fal�...�, �Skamander� 1921 nr 7�9. Cytowane
za: Polska krytyka literacka (1919�1939), Warszawa 1966, s. 85.
7 M. Janion Romantyzm. Rewolucja. Marksizm. Colloquia gda�skie, Gda�sk 1972, s. 190�191. Ten w�tek
pojawia si� ju� w polskiej krytyce marksistowskiej z czas�w M�odej Polski. Ludwik Krzywicki broni prawa
artysty do swobodnej wypowiedzi, gdy� poezja �konwulsyj ducha�, poezja radykalnie modernistyczna, ods�ania
11
Literatura by�a dla marksist�w sposobem oddzia�ywania na spo�ecze�stwo � wyspecjalizowan�
technik� perswazji. Warto pami�ta�, i� postulat tw�rczo�ci tendencyjnej by� w propozycjach
klasyk�w marksizmu bardziej wyrafinowany ni� w realizacjach ich spadkobierc�w.
Nie chodzi�o o to, by utwory powtarza�y po prostu has�a agitator�w, lecz by je przetwarza�y
na j�zyk specyficznie artystyczny: j�zyk fabu�y, sytuacji lirycznej, zdarze� dramatycznych.
Fryderyk Engels pisa�, �e im bardziej ukryte s� pogl�dy autora, tym lepiej dla dzie�a sztuki.
Wreszcie � literatura by�a zagadk�. Arcydzie�a sztuki s� wprawdzie zdeterminowane przez
aktualn� formacj� spo�eczn�, a mimo to nie starzej� si�, nie wyczerpuj� swej energii w formacjach
p�niejszych, nale�� do nadbudowy ideologicznej i jednocze�nie wymykaj� si� spod
praw ideologii: wiod� byt suwerenny � interweniuj� w �wiadomo�� wielu epok. Powy�szy
zesp� przekona� (z takimi czy innymi modyfikacjami) m�g� awangardzie pocz�tkowo odpowiada�.
Ale w dwudziestoleciu nie dosz�o do faktycznego spotkania tych dw�ch orientacji.
Propagandzi�ci z kr�gu �Miesi�cznika Literackiego� oddalali si� od awangardy i oddalali od
siebie my�l o rzeczywistym z ni� przymierzu. Wdarcie si� awangardy w �wiat tradycji literackiej
utrudnia�o odbi�r masowy. A propaganda domaga�a si� form zapewniaj�cych oddzia�ywanie
powszechne i natychmiastowe. Awangarda atakowa�a obszary tabu obyczajowego.
Propagandzi�ci lewicy stawali si� coraz bardziej puryta�scy. (O to w�a�nie rozgorza� sp�r
wok� Pal� Pary�.) Niepogodzenie awangardyzmu z agitatorstwem rewolucyjnym wynika�o z
faktu, �e o ile rewolucja w rozumieniu ideolog�w mie�ci�a si� ca�kowicie w polu znaczeniowym
�walki�, to w rozumieniu nowator�w � mimo pozor�w analogii mi�dzy tymi dwoma
uj�ciami � by�a ona interpretowana w kategoriach �pracy�.
Gdyby�my w charakterystyce napi�� dwudziestolecia poprzestali na powy�szych ustaleniach
lub uzupe�nili nasz schemat nowymi poj�ciami �pracy� czy zarzewiami �walki�, wytworzy�oby
si� b��dne mniemanie, i� procesy spo�eczne tylko wtedy stymuluj� procesy pisarskie,
gdy historia interweniuje brutalnie w systemy sztuki � zmuszaj�c tw�rc�w do radykalnych
przewarto�ciowa�. Tymczasem i stabilizacja �ycia spo�ecznego wp�ywa na wybory literackie.
W dwudziestoleciu mi�dzywojennym daj� si� zaobserwowa� liczne podobie�stwa
strukturalne mi�dzy instytucjami publicznymi a instytucjami powo�ywanymi przez artyst�w.
Napi�cie mi�dzy �ywio�ami anarchii a rygorami poczyna� zorganizowanych, pomi�dzy bytowaniem
suwerennej jednostki a interesami organizm�w zbiorowych pojawia si� zar�wno w
codzienno�ci przeci�tnego obywatela Drugiej Rzeczypospolitej, jak i w decyzjach literat�w.
Tw�rca ma do wyboru: istnienie w grupie lub samotno��. Pisano ju� wiele o tym, �e grupy
literackie, zw�aszcza grupy programowe, by�y na�ladowaniem instytucji � niekiedy silnie
sformalizowanych. Rzecz w tym, i� zorganizowane kolektywy tw�rcze nie s� do siebie podobne,
maj� liczne warianty, oferuj� tw�rcy ca�� skal� mo�liwo�ci. Jedne � na�laduj�c instytucje
pa�stwowe przeciwstawiaj� si� zarazem tworom pa�stwowo�ci, same chc� by� pa�stwem
w pa�stwie (np. zesp� Przedmie�cie wydawa� legitymacje swoim cz�onkom, organizowa�
zjazdy, nie stroni� od ceremonia��w typu biurokratycznego). Inne wsp�lnoty, takie jak
Skamander, nazywane dzi� grupami sytuacyjnymi8, mimo rozlu�nienia wi�zi formalnych tworzy�y
tak�e w�asne fortyfikacje: w�asn� pras�, w�asnych ideolog�w, w�asn� publiczno��.
obszary choroby bytu spo�ecznego. �Wolno�ci dla spazmu wszelkich tajnik�w duszy, dla wszelkich szlocha� i
b�l�w, miota� i konwulsyj, �aknie� i po��da�! Mo�e wyjd� na jaw potwory wewn�trzne � na s�o�ce i swobod� i
mo�e wyprowadzone z ukrycia ul�� przysz�ym pokoleniom ci�aru �ycia, mo�e zmniejsz� krzywdy zadane
cz�owiekowi przez cz�owieka w codziennym zam�cie �ycia!� K.R. �ywicki [L. Krzywicki] O sztuce i niesztuce,
�Prawda� 1899 nr 11. Cytowane za: Programy i dyskusje literackie okresu M�odej Polski, Wroc�aw 1973,
s. 271.
Jest rzecz� jasn�, i� takie � bliskie psychoanalizie � widzenie roli sztuki musia�o pozostawa� w ostrej sprzeczno�ci
z lansowan� przez Stalina � przenikaj�c� tak�e i do polskiej lewicy lat trzydziestych � ide� literatury jako
�in�ynierii ludzkich dusz�.
8 Termin M. G�owi�skiego.
12
Trzeci� i zarazem najbardziej amorficzn� odmian� wsp�lnoty pisarskiej, zbli�on� do tradycyjnych
salon�w czy kawiarni literackich, jest kr�g personalny: pisz�ca zbiorowo�� skupiona
wok� jednostki wybitnej, uznawanej za mistrza czy kap�ana nowej wiary artystycznej (np.
kr�g Czechowicza)9. Warto doda�, i� wsp�lnoty owe sytuuj� si� w opisanym tu modelu opozycji
�pracy� i �walki�, wi��e je bowiem ju� to ten sam stosunek do artyzmu, ju� to, przede
wszystkim, ta sama strategia ideologiczna (np. poeci Trzech salw). Czynnikami r�nicuj�cymi
stawa�y si� tu ponadto czas i przestrze�. Czas, gdy� ugrupowania rozprasza�y si� z up�ywem
lat, powstawa�y nowe, a niekt�re zbiorowo�ci tworzy�y si� w ramach imprez z za�o�enia
kr�tkotrwa�ych, takich jak akcje protestacyjne przeciw represjom politycznym, uroczysto�ci
czy dyskusje literackie. Przestrze�, gdy� sie� ugrupowa� nier�wnomiernie nak�ada�a si�
w�wczas na poszczeg�lne regiony, wybucha�y konflikty mi�dzy metropoli� a prowincj�, konflikty
tym silniejsze, i� nie os�ab�a jeszcze pami�� o odr�bno�ciach kultur trzech dawnych
zabor�w.
Mo�na zatem powiedzie�, i� rozmaito�� ofert �ycia w zbiorowo�ciach literackich otwiera�a
przed pisarzem �wczesnym du�e pole mo�liwo�ci: by� to system otwarty, pluralistyczny. Ale
im wy�szy stopie� pluralizmu, tym trudniej zachowa� status pisarza�samotnika, anachorety
z wyboru, tw�rcy, kt�ry nie chce lub nie potrafi uprawia� w�asnego zawodu w uk�adzie ogranicze�
innych ni� te, jakie sam sobie dyktuje. Owszem, wi�kszo�� grup zak�ada tymczasowo��
swojej egzystencji. Wi�kszo�� pragnie wy�oni� z siebie indywidualno�ci, kt�re wyzwol�
si� spod norm unifikuj�cych tw�rczo�� cz�onk�w grupy i w niedalekiej przysz�o�ci stan� si�
w pe�ni samorz�dne i samowystarczalne. Lecz jednocze�nie wewn�trz ugrupowa� krzepn�
dogmatyzmy, poetyki sformu�owane domagaj� si� wierno�ci doktrynie, a je�eli nawet dany
kolektyw og�asza upad�o��, pozostaje nadal presja publiczno�ci, kt�ra od by�ego futurysty
oczekuje futurystyczno�ci i z g�ry zak�ada, i� Przybo� zawsze zostanie Przybosiem z czas�w
�Zwrotnicy�. Etykietki �cigaj� pisarzy, m�odzie�cze manifesty steruj� odbiorem utwor�w
napisanych w wieku dojrza�ym. Z tego te� wzgl�du � zw�aszcza w recepcji poezji � gramatyka
�izm�w� wydaje si� trwalsza w �wiadomo�ci czytelniczej ni� w rzeczywisto�ci biografii i
w realno�ciach tekst�w pisarzy �wczesnych. Niezale�nie od tego, czy tw�rca czuje si� zdyscyplinowanym
autentyst� lub lojalnym wykonawc� zada� poezji rewolucyjnej, czy znajduje
si� w sytuacji �wyzwole�ca�, czy te� � jak Boles�aw Le�mian lub Stanis�awa Przybyszewska
� broni suwerenno�ci samotnika, w ka�dej z tych sytuacji wida� wyra�ny wp�yw biografii
pisarskiej na wysi�ek stylistyczny tw�rcy. Wysi�ek przynale�no�ci, wysi�ek rozstania z poetyk�
grupow�, wysi�ek niepodobie�stwa do obowi�zuj�cych koniunktur narracyjnych, wersyfikacyjnych,
tematycznych itp. Jak si� zdaje, najtrudniej jest samotnikom w�a�nie (Le�mian
d�ugo pracowa� nad wierszami, jego ksi��ki ukazywa�y si� w odst�pach kilkunastoletnich;
Przybyszewska nie potrafi�a przebi� si� do szerszych kr�g�w czytelniczych); najpro�ciej zatem
przebiega praca autor�w identyfikuj�cych si� z wyrazistymi doktrynami (cho� zale�y to
tak�e od stopnia skomplikowania wymog�w doktryny � normom awangardy krakowskiej
sprostali, na dobr� spraw�, tylko dwaj poeci: Peiper i Przybo�). Z naszkicowanej tutaj perspektywy
nale�a�oby �wczesn� tw�rczo�� ogl�da� nie tylko w nagromadzeniu takich czy innych
chwyt�w � najcz�ciej stosowanych i najja�niej manifestuj�cych �wiatopogl�dy artystyczne
jednostek i grup � ale r�wnie� w jej nacechowaniach �negatywnych�, to znaczy w
tym, co poszczeg�lne style odrzuca�y, czego usi�owa�y unika�, jak wypl�tywa�y si� z m�d.
Niekiedy owe rezygnacje s� za�wiadczane w wypowiedziach programowych (np. w Pejza�u
wsp�czesnym Le�miana rezygnacja z aktualno�ci �ycia politycznego czy obyczajowego jako
tworzywa i inspiracji poezji). Niekiedy �wiadectwami musz� by� same teksty, ich warianty
redakcyjne, ewolucje poetyk indywidualnych (to przypadek Adama Wa�yka, kt�ry w prze-
9 Kwesti� t� analizuj� dok�adniej w artykule Biografia jako j�zyk, og�oszonym w pracy
zbiorowej: Biografia � geografia � kultura literacka. Warszawa 1975.
13
drukach wyra�nie �awangardyzowa�� w�asne wiersze m�odzie�cze, podporz�dkowuj�c je
wymogom doktryny).
Dwudziestolecie: czy tam nasz pocz�tek? Mi�osz powie, �e pocz�tek nasz jest w M�odej
Polsce. Maria Janion, �e w romantyzmie. Zbigniew Herbert, �e w jaskini w Lascaux. Oto temat
sporu, w kt�rym nikt nie mo�e zosta� pokonany, ka�dy bowiem ma racj�!
Dwudziestolecie, wojna, stalinizm, czasy PRL, wolna Polska. Ko�o si� zamyka: je�eli ko�o
mo�e mie� pocz�tek, to wolna Polska lat dziewi��dziesi�tych powinna by szuka� swego pocz�tku
w wolnej Polsce lat dwudziestych i trzydziestych. Zestawia� wolno�� z wolno�ci�,
nastr�j z nastrojem, nadziej� z nadziej�. Tak si� zreszt� dzieje w publicystyce politycznej naszych
dni. Wracaj� tamte postaci, legendy, znaki, ubiory, pie�ni, s�owa. Dominuje wszak
prze�wiadczenie, �e w powrotach tych jest jaki� fa�sz, w najlepszym razie szlachetny fa�sz
stylizacji, aktorstwa. Za du�o si� zdarzy�o mi�dzy jedn� a drug� wolno�ci�, by mo�liwe by�o
ich proste z��czenie. Ani wojny, ani stalinizmu, ani �etap�w� PRL nie wyrzuci si� z pami�ci
kultury. Bez tych do�wiadcze� znale�liby�my si� w �wiecie tak sztucznym jak kicz.
Nie powt�rzenie zatem, ale por�wnanie. Analogie mi�dzy problemami literatury lat dwudziestych
a problemami literatury dzisiejszej narzucaj� si� gwa�townie. Czy� nie wydaje si�
dziwnie znajomy sp�r mi�dzy tw�rczo�ci� um�czon� walk� a tw�rczo�ci� pragn�c� wymiar�w
uniwersalnych? Nie ma dzi� grup programowych w dawnym stylu, ale �jak w dwudziestoleciu
� s� pisarze samotni z wyboru i s� wsp�lnoty interes�w, koterie czy zbiorowo�ci
wspieraj�ce jednych i eliminuj�ce konkurencj�. Podobie�stw niema�o � systemowych i peryferyjnych.
By� mo�e jednak bardziej pouczaj�ce s� niepodobie�stwa. Na jedno chc� zwr�ci�
uwag�. Jak pisa�em, dwudziestolecie (zw�aszcza jego lata �jasne�) mia�o mit pocz�tku. Ot�
pierwsze miesi�ce lat dziewi��dziesi�tych takiego mitu nie maj�. Nie ma wierszy, manifest�w,
prac krytycznych � zapowiadaj�cych now� er�. �adnych plan�w budowy. �adnych marze�,
by pos�u�y� si� tytu�em ksi��ki Tomasza Burka. Wizja przysz�o�ci, je�eli si� zarysowuje
potencjalnie, domy�lnie, jest wizj� bezczasow�, jak gdyby przysz�o�� nie mia�a by� ewolucj�,
lecz trwaniem. Pewne warto�ci b�d� si� sumowa�y, pewne tendencje b�d� r�wnoleg�e i r�wnoczesne,
oczekuje si� r�norodno�ci, nie jest postulowalny jeden nadrz�dny kierunek. W
czas przysz�y wkraczamy jak w przestrze�. Je�eli kt�ry� z mit�w dwudziestolecia ma dzi�
szans� powrotu, to pr�dzej ten drugi: mit ko�ca. Mo�e nie zag�ady, ale zmierzchu, przygasania,
starzenia si� cywilizacji, zm�czenia my�li, wiedzy, tak�e sztuki. Lecz mity s� po to, by je
burzy�.
1983, 1990
14
Przygoda druga: �ywio�y prozy w PRL
Naszym obowi�zkiem jest czuwa�, aby literatura by�a taka
jak w wolnym kraju. My nie mo�emy pozwoli� sobie na nonszalancj�
upadku do roli n�dznego i zaszczutego kraiku z
monotonn� i jednostronn� literaturk�. Nie sta� nas na to, bo
wtedy zginiemy. Musimy mie� PE�N� literatur�. A literatura
�pe�na� to tak�e tw�rczo�� nihilistyczna, rozk�adowa, pornograficzna
nawet. A tak�e literatura dla panienek: s�odka,
krzepi�ca, mi�a, bawi�ca. Literatura �pe�na� to tak�e proza
Kamieni na szaniec, a czasem patriotyzmu ckliwego i mobilizuj�cego.
To spo�ecze�stwo jak tort sk�ada si� ze 150 warstw
i ka�d� z nich trzeba nasyci�. Ka�demu nale�y da� odpowiedni
pokarm.
Tadeusz Konwicki w rozmowie ze Stanis�awem
Nowickim: P� wieku czy��ca, Londyn
1986
R�norodno�� i rozbicie � s�owa te okre�laj� jeden z najbardziej dramatycznych w�z��w
sprzeczno�ci polskiej literatury powojennej. Rozbicie ma sens negatywny, r�norodno�� jest
warto�ci� po��dan�. W rozbiciu tkwi destrukcja, wrogo��, brak porozumienia. W r�norodno�ci
� turniej inicjatyw, podniecaj�ca konkurencja, bogactwo.
W swym ci��eniu ku r�norodno�ci � naturalnym dla styl�w i poetyk doby nowo�ytnej �
nasza literatura musia�a pokonywa� przeszkody szczeg�lne. Si�y wobec niej zewn�trzne (ideologiczne,
polityczne, niekiedy te� policyjne, a wreszcie i towarzyskie) narzuca�y obce jej
regu�y gry, wymuszaj�c sztuczn� dwudzielno��, przepo�owienie, p�kni�cie. Dzieje polskiej
sztuki s�owa po wojnie s� dziejami walki o r�norodno�� przeciw rozbiciu.
W perspektywie tych w�a�nie zmaga� mo�na m�wi� o trzech okresach (czwarty zacz�� si�
w drugiej po�owie 1989 roku). Okres pierwszy to dziesi�ciolecie 1945�1955, drugi obejmuje
20 lat, od 1956 do 1976 roku, trzeci za� nieca�e 15 lat (1976�1989).
Najsilniejsze rozbicie prze�ywa pierwsze dziesi�ciolecie (1945�1955). Z jednej strony
literatura krajowa, z drugiej, za ��elazn� kurtyn��, tw�rczo�� polskich pisarzy na obczy�nie.
Pocz�tkowo wi�cej dzie� wa�nych zapowiada�o si� w kraju; emigracja walczy�a o przetrwanie.
Wkr�tce jednak sta�o si� jasne, i� proporcje ulegaj� odwr�ceniu. W kraju obj�� rz�dy stalinowski
socrealizm � zaprzeczenie idei r�norodno�ci. Socrealizm chcia� literatury jednakowej,
monotonnej jak nowomowa. Nakazywa� pisa� tym samym j�zykiem na temat identycznie
pojmowanej rzeczywisto�ci i dba� o mniej wi�cej jednakowy poziom ambicji pisarskich: mierzy�
nie za wysoko, ale i nie za nisko, t�pi� zar�wno elitarne nowatorstwo, jak i beletrystyk�
rozrywkow�. Inaczej na emigracji. Tam rozmaito�� poziom�w oraz konwencji pisarskich zosta�a
ocalona. W kraju obowi�zywa� radosny kolektywizm; na obczy�nie mo�na by�o swobodnie
(co nie znaczy, �e bez star� polemicznych) manifestowa� postawy skrajnie indywidualistyczne.
Nad Wis�� i Odr� �piewano pie�� masow�: �Tysi�ce r�k, miliony r�k, a serce bije
jedno�. Nad Sekwan� paryska �Kultura� rozpocz�a druk Dziennika Witolda Gombrowicza,
kt�ry prowokowa� czytelnik�w ju� w pierwszych s�owach: � Poniedzia�ek. Ja. Wtorek. Ja.
15
�roda. Ja. Czwartek. Ja.� Pisarze krajowi szukali w tradycji symboli, kt�re nadawa�yby si� do
u�ytku w retoryce propagandowej. Za granic� tradycja narodowa by�a nie tylko u�wi�cana,
ale i obna�ana w bezlitosnej parodii i drwinie (to tak�e Gombrowicz, jego Trans�Atlantyk).
Od dzie� krajowych wymagano pos�usze�stwa w maskowaniu zbrodni stalinizmu; emigracja
demaskowa�a stalinizm m. in. w takich utworach, jak Inny �wiat Gustawa Herlinga�Grudzi�skiego,
Zniewolony umys� Czes�awa Mi�osza czy Droga donik�d J�zefa Mackiewicza.
Wymienione utwory ukaza�y si� w latach 1951�1955. Tak oto czas poni�enia tw�rczo�ci
krajowej mia� si� okaza� czasem rozkwitu literatury polskiej na obczy�nie. Zimnowojenny
roz�am wbi� si� w cia�o literatury tak g��boko, �e do dnia dzisiejszego nie zosta� ca�kowicie
zaleczony. Dost�p do wielu ksi��ek emigracyjnych by� w Polsce utrudniony, wiele z nich to
dzi� nowo�ci wydawnicze �pierwszego obiegu�, m. in. w�a�nie Zniewolony umys� oraz Inny
�wiat. Niekt�re czekaj� na reedycj� (Mackiewicz). Jak wida�, kalendarz literatury rz�dzi si�
innymi prawami ni� kalendarz planety Ziemia. Emigracyjne lata pi��dziesi�te nale�� do krajowych
lat osiemdziesi�tych i dziewi��dziesi�tych, uczestnicz� w naszej wsp�czesno�ci.
W drugim okresie, po upadku stalinizmu, w dwudziestoleciu 1956�1976, nadal co prawda
kraj i emigracja pozostawa�y dwoma l�dami o odr�bnych klimatach literackich, ale ich wzajemne
relacje ulega�y korzystnym zmianom, gdy� zmieni�a si� sytuacja w kraju. Po 1956 roku
pa�stwowa doktryna oraz tzw. polityka kulturalna popularyzowa�y now� wizj� �wiata, dyktowa�y
now� semiotyk�. Je�eli w semiotyce stalinizmu rzeczywisto�� w ka�dym swoim fenomenie,
nawet krajobrazowym czy cielesnym, musia�a by� bezwzgl�dnie albo post�powa,
albo wsteczna, jej ideologiczna neutralno�� pozostawa�a za� mask�, kt�r� nale�a�o zedrze�
(by, jak w wierszyku Tuwima, zadenuncjowa� �apolitycznego, bezpartyjnego faceta� jako
ukryt� �star� �wini� reakcyjn��), to teraz, po Pa�dzierniku, przyznano glejt neutralno�ci niekt�rym
rzeczom i zjawiskom. Uniwersum podzielono na dwie cz�ci. Jedn� wype�nia�y tematy
n e u t r a l n e z punktu widzenia interes�w w�adzy, drug� � zarezerwowano dla o�wietle�
ustalonych przez propagand�, kt�re b�d� tu nazywa� tematami a k t y w n y m i, elementami
aktywnej rzeczywisto�ci.
Roz�am literatury polskiej sta� si� faktem. Z jednej strony rozwija�a si� tw�rczo�� �neutralna�,
a z drugiej politycznie aktywna, przy czym po tej drugiej stronie nieraz p�aci�o si�
wysok� cen�. Kto chcia� zaj�� si� histori� najnowsz�, kto pragn�� opisa� Polsk� jako terytorium
konflikt�w ideologicznych (czy moralnych � splecionych z ideologi�), ten musia� albo
kluczy�, �pe�zaj�c milczkiem jak w�� �udzi� despot�, albo wyrzec si� prawdy i przyj�� propagandow�
wizj� �wiata. Druga ewentualno�� oznacza�a socrealizm utajony, niekiedy sprytnie
zamaskowany � nie przed cenzorem, lecz przed czytelnikiem � imituj�cy albo neutralno��,
albo nawet (ostatnimi czasy) daj�cy do zrozumienia, i� jest nurtem heretyckim, p�legalnym.
B�ogos�awie�stwem dla jednych, ograniczeniem dla drugich sta� si� po 1956 roku azyl
neutralno�ci. Oto przestrzenie tematyczne otwarte dla literatury okaza�y si� przestrzeniami
my�li uniwersalnej. Niemal wszystkie filozoficzne perspektywy widzenia cz�owieka � te literacko
produktywne � sta�y si� zn�w dost�pne dla tw�rc�w; pozwala�o to omija� tabu polityczne
bez poczucia zniewolenia. Ten kierunek akceptowali nie tylko pisarze w kraju; w tym
samym duchu na emigracji przemawia� Gombrowicz: �Rewolucje, wojny, kataklizmy � c�
znaczy ta pianka w por�wnaniu z fundamentaln� groz� istnienia?� Gdy ulegamy polityce,
poddajemy si� aksjologii chwili, stajemy si� cz�stk� �ywio�u, fal� w instynktach t�umu � gubimy
dystans. Autor Trans�Atlantyku radzi� kolegom, by �nie zatracali w�a�ciwej proporcji
pomi�dzy (...) konwulsjami wzburzonej powierzchni a nieustannym, pot�nym i g��bokim
�yciem, kt�re toczy si� pod spodem�1. Rzeczywisto��, kt�r� nazywam �aktywn��, polityczna
rzeczywisto�� Polski, wydawa�a si� niejednemu pisarzowi powierzchni� w�a�nie, a rzeczywi-
1 W. Grombrowicz Dziennik 1953�1956 ( Dzie�a, t. VII), Krak�w 1986, s. 30 (cytat poprzedni � s. 29).
16
sto�� �neutralna� � g��bi�. Poznawane w coraz liczniejszych t�umaczeniach dzie�a literatur
obcych �wiadczy�y o tym, i� nurt tre�ci uniwersalnych (literatura pyta�, jak m�wiono) pot�nieje
tak�e w bezcenzuralnych systemach komunikacji mi�dzyludzkiej. Jego polski wariant to
nie ucieczka przed cenzur�, lecz � wierzono � wznowienie kontaktu ze sztuk� �wiatow�.
�Nigdy nie pisa�em tak, �eby oszuka� cenzur� � wyzna� Zbigniew Herbert w wywiadzie
udzielonym Adamowi Michnikowi w 1981 roku2. To by�o mo�liwe. By�o mo�liwe dla pewnych
charakter�w, temperament�w, talent�w pisarskich. Mo�liwe dla pewnych poetyk, dla
niekt�rych tekst�w.
Dla wielu innych utrzymanie wizji �wiata w karbach neutralno�ci okazywa�o si� nad wyraz
k�opotliwe. Rezygnacja z temat�w aktywnych, zastrze�onych dla prozy dyspozycyjnej, oznacza�a
skrzywienie prawdy. Twierdzi si�, i� w latach 1956�1976 (i p�niej) tw�rcy mogli
korzysta� z jednej przynajmniej wolno�ci nieograniczonej � wolno�ci eksperymentu artystycznego.
Socrealizm rozr�nia� poetyki przoduj�ce, komunistyczne i wsteczne, imperialistyczne.
Ideologowie z ekipy Gomu�ki, a potem ekipy Gierka odst�pili od tej koncepcji.
Wszystkim formom ekspresji przyznano status ideologicznej neutralno�ci. W rzeczywisto�ci
tolerowano tylko te swobody warsztatowe, kt�re potrafi�y obywa� si� bez temat�w �aktywnych�
lub wch�ania�y je wesp� z urz�dowymi wyk�adniami. Eksperyment naruszaj�cy tabu
cenzorskie traci� swe przywileje natychmiast.
Tak dojrzewa� prze�om 1976 roku. Nie tylko w �yciu literackim, ale w �yciu literackim
r�wnie�: powsta�y niezale�ne wydawnictwa, tajny kolporta�, s�owem � �drugi obieg�. Dominowa�a
tu, rzecz prosta, tematyka �aktywna�, wyzwolona spod nadzoru jednej partii. Ale
nadal funkcjonowa� �obieg pierwszy�, oficjalny, kontrolowany przez cenzur�. By�o to nowe
rozbicie, kt�re pozwala m�wi� o nowym, trzecim okresie w dziejach polskiej literatury
wsp�czesnej: 1976�1989. Stan rozbicia nie by� ostateczny, mia� r�ne nasilenia czy warianty.
Mi�dzy Sierpniem a Grudniem izolacja wydawa�a si� anachronizmem, potem dosz�o
do tego, i� s�owo literackie zacz�o �y� na dw�ch wrogich obszarach, w dw�ch r�nych niszach
ekologicznych. W miar� krzepni�cia opozycji demokratycznej granice zn�w zacz�y
traci� ostro��. Si�� drugiego obiegu by�o odzyskanie temat�w wypaczonych przez propagand�
i zak�amanych przez pisarzy dyspozycyjnych. Brawura i rozmach literatury podziemnej
wp�ywa�y na cenzur�, zmusza�y j� do liberalizmu. Coraz trudniej by�o ok�amywa� r�wnie� w
pierwszym obiegu. Lecz drugi obieg to zjawisko m�ode, powo�ane do �ycia przez tych samych
autor�w, kt�rzy zaczynali w obiegu cenzurowanym. Nic te� dziwnego, �e do�wiadczenia
literatury �neutralnej� pierwszego obiegu okaza�y si� g��wn� baz� polskiej sztuki narracyjnej
w kraju. Tak wi�c to�samo�� podstawowych n u r t � w a r t y s t y c z � n y c h g�ruje
nad roz�amami obieg�w. R�norodno�� pokonuje rozbicie, przeciwdzia�a atrofii kultury.
Antypowie��, nowa powie��, eksperyment, literatura pyta�, ma�y realizm, nurt wiejski
(ch�opski), proza kresowa, autotematyzm, rewolucja artystyczna, socparnasizm � te i inne
nazwy pojawia�y si� w krytyce prozy, okre�la�y rodz�ce si� i gasn�ce konwencje, rodzime i
importowane. Nie b�d� korzysta� z tych nazw, chc� zaproponowa� w�asne, przezroczyste i
jednorodne, bez ukrytych sugestii na temat warto�ci. Oczywi�cie, warto�� interesuje nas
przede wszystkim, ale warto�� nie nale�y do konwencji, lecz wynika ze sposobu wykorzystania
norm � jest przygod� utworu, nadziej� tw�rcy. Ot� s�dz�, i� r�norodno�� styl�w i poetyk,
odmian gatunkowych i �wiatoobraz�w prozy, tak w strefie �neutralnej�, jak i �aktywnej�,
mo�na zredukowa� do siedmiu najwa�niejszych orientacji.
Orientacja socjologiczna (socjolingwistyczna). Najpierw strefa �neutralna�. Tu nie jest
mo�liwa pe�na powie�ciowa rekonstrukcja socjologicznych fenomen�w wsp�czesno�ci.
�Neutralno�� stanowi szans� dla dzie� zainteresowanych bytowaniem ma�ych spo�eczno�ci,
2 �Krytyka� nr 8 (1981).
17
kr�g�w towarzyskich, �rodowisk z tzw. marginesu, kt�re � w r�nym stopniu � zachowuj�
suwerenno�� wobec politycznego, oficjalnego rytmu �ycia. Peryferie na og� nie pragn�
zmienia� praw rz�dz�cych centrum, cho� centrum usi�uje podporz�dkowa� sobie peryferie. W
nurcie socjologicznym trwa sp�r na temat peryferii jako domeny wolno�ci lub zniewolenia.
Odpowiedzi s� r�ne. Jedni sugeruj�, i� konserwatyzm �rodowisk zamkni�tych jest cenniejszy
ni� mody czy ideologie � dzi� tylko na peryferiach pozosta�o jeszcze co� sta�ego, jaki�
atawizm honoru i wierno�ci, gdzie indziej nie ma ju� nic (Marek Nowakowski). W prozie
Edwarda Redli�skiego i Ryszarda Schuberta uwyra�nia si� z kolei egzotyk� peryferyjn� po to,
by�my zrozumieli, �e jest mask�. Cz�owiek w ka�dym kodzie obyczajowym pozostaje taki
sam. Jeszcze inaczej widzi te kwestie Miron Bia�oszewski. Dostrzega tylko prywatno��; nie
chce zauwa�y� niczego, co reprezentuj�c sfer� oficjalno�ci, by�oby zarazem godne pi�ra artysty.
Dla jego bohater�w �wiat sk�ada si� wy��cznie z rzeczywisto�ci peryferyjnych. Poza ich
granicami rozci�ga si� abstrakcja � niepoj�ta, sk�amana.
Powie�ciowa socjologia i powie�ciowa socjolingwistyka to dwa aspekty tego samego zjawiska.
Polega ono na realistycznej obserwacji i werystycznej rzetelno�ci. Peryferie obyczaj�w
i peryferie �ywej mowy zwykle nak�adaj� si� na siebie. R�nica poetyk sprowadza si� do stosunku
j�zyka narracji do j�zyka postaci. Jedna mo�liwo�� (u Nowakowskiego) to narracja
przezroczysta, zgoda z normami poprawno�ciowymi; gwara czy �argon pojawiaj� si� tu na
prawach cytatu, �pr�bki� mowy. Mo�liwo�� druga: narracja rozwija si� w polszczy�nie peryferyjnej
(Redli�ski, Schubert), teksty j�zyka og�lnego s� za� cytowane raz po raz � na tle
mowy egzotycznej poprawno�� staje si� czyst� egzotyk�. Trzeci� mo�liwo�� wyzyskuje powie��
Krystyny Sakowicz Po b�lu, rzecz j�zykowo jednorodna, zbudowana z rozm�w potocznych;
nie s� to ani peryferie mowy, ani jej centrum, raczej: przeci�tno��, kolokwialna
szaro��, typowo�� ulicznej czy biurowej gadaniny, jaka wype�nia od rana do nocy nasze domy
i zak�ady pracy tak szczelnie, i� wydaje si� cz�ci� natury, niemal fizjologiczn� przypad�o�ci�
�ycia, jak oddychanie czy trawienie.
Orientacja socjologiczna od pocz�tku mia�a sw�j wariant �aktywny�, bo od pocz�tku literackie
poznanie praw rz�dz�cych d�ungl� spo�eczn� natrafia�o na �rodowiska zniewolone
przez ideologi� i zantagonizowane przez polityk� � do granic tragedii. Obyczajowo�� lat stalinowskich,
a p�niej postalinowska spu�cizna, budzi�y l�k i zdumienie. W tym kierunku
zmierza� kiedy� nurt obrachunk�w popa�dziernikowych, kt�ry w momentach odwil�y przebija�
si� do obiegu oficjalnego ( Matka Kr�l�w Kazimierza Brandysa). Wi�kszo�� tekst�w tej
orientacji musia�a szuka� wydawc�w za granic� ( Cmentarze i Pi�kni dwudziestoletni Marka
H�aski).
Gdy orientacja socjologiczna traci neutralno��, ginie natychmiast opozycja centrum i
obrze�y. W �wietle polityki czy ideologii zniewalaj�cej jednostk� lub zbiorowo�� wszystko
jest centralne, nie ma peryferyjno�ci. Szko�a, szpital, dom poprawczy, redakcja prowincjonalnego
czasopisma, izba wytrze�wie� czy zak�ad produkcyjny staj� si� metaforami Polski, jej
wielkimi metonimiami. Tego z regu�y chc� czytelnicy, o to upominaj� si� krytycy. Niekiedy
autorzy pomagaj� procesowi metaforyzacji studium socjologicznego � ��cz�c obserwacj� �ycia
z wykrzywieniem satyrycznym, a� po grotesk�. Dzieje si� tak w Kompleksie polskim Tadeusza
Konwickiego, w Cudownej melinie Kazimierza Or�osia.
Osobliw� szans� orientacji socjologicznej by� stan wojenny, gdy zapisy na po�y reporterskie,
na po�y nowelistyczne, rozpi�te mi�dzy dokumentem a fikcj�, reagowa�y na niezrozumia��
sytuacj� kraju � r�wnie szybko jak wiersze czy odezwy zdelegalizowanej �Solidarno�ci�.
Jednym z najszybciej reaguj�cych pisarzy by� Marek Nowakowski, autor Raportu o stanie
wojennym.
W wariancie �aktywnym�, tak jak i w �neutralnym�, pojawia si� ciekawo�� �ywej mowy.
Polszczyzna wsp�czesna to obszar