6673
Szczegóły |
Tytuł |
6673 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6673 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6673 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6673 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
G�RY
PRZENOSI�
Ksi�dzu Pra�atowi Stanis�awowi Dziwiszowi
na wspomnienie wsp�lnych przyg�d �yciowych
ks.M.Mali�ski
G�RY
PRZENOSI�
Kuria Metropolitalna w Krakowie. L.3532/81. Krak�w, 31 X198tl'
IMPRIMATUR t Albin Ma�ysiak wikariusz generalny, ks. St�-
fan Marszowski vice-kanclerz, ks. dr Stanis�aw Bizu� cenzor.
WPROWADZENIE
Ksi��eczka ta zawiera rozwa�ania na wszyst-
kie niedziele i �wi�ta. Mamy trzy roczne cykle
modlitw i czyta� �wi�tych: rok wiary - A, rok
nadziei - B, rok mi�o�ci - C. Nast�puj� one jedne
po drugich, l tak na przyk�ad w 1982 przypada rok
B, w 1983 - rok C, w 1984 - rok A itd. Rok
liturgiczny rozpoczyna si� w 1. niedziel�
Adwentu.
Nale�y zwr�ci� uwag� na niedziele po uro-
czysto�ci Objawienia Pa�skiego czyli po Trzech
Kr�lach. Bra� je trzeba z niedziel zwyk�ych (w
ksi��eczce tej s� one po Zielonych �wi�tach)
w kolejno�ci od 1. niedzieli zwyk�ej, tak d�ugo a�
nadejdzie 1. niedziela Wielkiego Postu, l tak na
przyk�ad w r. 1982 bierzemy niedziele zwyk�e do
21 lutego (7. niedziela zwyk�a). 28 lutego nast�pu-
je 1. niedziela Wielkiego Postu (24II �roda Popiel-
cowa). Z kolei po Zielonych �wi�tach (30 V) i po
niedzieli Tr�jcy �wi�tej (6 VI) startujemy 13 czer-
wca z 11. niedziel� zwyk��. Dlaczego to tak? Bo -
jak wiemy - �wi�ta Wielkanocne s� �ruchome".
W tym roku jest tak, w nast�pnym b�dzie inaczej.
Mo�e to na pocz�tek jest troch� skompliko-
wane. Ale to tylko na pocz�tek. Potem rado��
�ycia rytmem roku ko�cielnego wynagradza po-
cz�tkowy trud.
ROK
WIARY
1. niedziela Adwentu
�Tak b�dzie r�wnie� z przyj�ciem
Syna Cz�owieczego"
Wci�� gdzie� s� trz�sienia ziemi, wci�� gdzie�
panuje ucisk na �wiecie i ludzie umieraj� ze
strachu, powstaj� narody przeciwko narodom
i wybuchaj� wojny. Wci�� gwiazdy spadaj� i cza-
sem s�o�ce jest za�mione, a czasem ksi�yc,
l wci�� gdzie� brat wydaje brata, a dzieci wyst�pu-
j� przeciwko rodzicom. Wci�� dokonuje si� przy-
j�cie Syna Cz�owieczego. Odbywa si� Jego s�d
nad lud�mi.
Wtedy, gdy trz�sie si� nam ziemia pod noga-
mi, gdy cierpimy ucisk i umieramy ze strachu, gdy
wydaje nas w�asny ojciec, gdy s� przeciwko nam
w�asne nasze dzieci, gdy spadaj� nam ostatnie
nasze gwiazdy. Wtedy dokonuje si� przyj�cie Sy-
na Cz�owieczego. S�d nad nami i nad naszymi
bli�nimi.
9
2. niedziela Adwentu
�Plemi� �mijowe'
l my jeste�my jak faryzeusze. Lubimy pierwsze
miejsca przy stole i pozdrowienia na rynku, dba-
my, by nie pomijano naszych tytu��w i rozdajemy
ja�mu�n� na skrzy�owaniach ulic, nak�adamy na
innych ci�ary, kt�rych sami nawet palcem ru-
szy� nie chcemy i dzi�kujemy Bogu, �e nie jeste�-
my jak inni ludzie, zdziercy, oszu�ci, cudzo�o�ni-
cy, albo chocia�by jak ten nasz znajomy, kt�ry
stoi w k�cie ko�cio�a i bije si� w piersi - tak �atwo
wo�amy: ukrzy�uj go.
10
3. niedziela Adwentu
�Oczekiwa�'
Po co Go wyczekiwa�, skoro przyszed�. Po co
Go wygl�da�, skoro Go widzie� mo�na. Po co Go
nads�uchiwa�, skoro Go s�ysze� mo�na, skoro
m�wi do nas. Czy Adwent nie jest okresem roku
ko�cielnego �na niby"? Czy to nie jest nieszczere
udawanie? Czy to nie jest gra, dziecinna zabawa
coroczna? Nie. Bo On si� jeszcze w tobie na nowo
nie narodzi�. A ty jeste� nowy. Jeste� inny ni� rok
temu. Inaczej patrzysz ni� rok temu. Inaczej s�u-
chasz ni� rok temu. Inaczej my�lisz ni� rok temu.
On si� musi na nowo w tobie narodzi�.
11
4. niedziela Adwentu
�Porodzi Syna'
Go�cie id�. Ju� si� zbli�aj�: Matka Naj�wi�t-
sza ze �wi�tym J�zefem, pasterze - proste ch�opy
- maj�cy w oczach jeszcze widzenie Anio��w,
a w uszach �piewy niebia�skie, trzej M�drcy ze
Wschodu wpatrzeni w gwiazd�. Za chwil� wszy-
scy zapukaj� do drzwi twojej gospody.
A u ciebie pe�no: oszu�ci, w��cz�gi, niebieskie
ptaki, urodzeni w niedziel�, bawidamki, rozpust-
nicy, cwaniacy, donosiciele. Krzyki, przekle�s-
twa, wulgarne �piewy, po k�tach trwa handel
rzeczami niewiadomego pochodzenia, na �awach
�pi� pijacy pijackim snem. A w ca�ym twoim domu
ba�agan, brud, zaduch.
Co powiesz, gdy us�yszysz pukanie? Przecie�
nie wprowadzisz ich do takiego gnoju. Z �bem
rozczochranym, brudny, rozche�stany, wyjdziesz
do bramy. Odgarniesz zmierzwion� czupryn�,
g�owa ci jeszcze b�dzie p�ka�a od wczorajszego
przepicia. Co powiesz, gdy zobaczysz Matk� Naj-
�wi�tsz� i �wi�tego J�zefa prosz�cych o nocleg.
Tylko jedno: miejsca nie ma.
Ale go�cie dopiero si� zbli�aj�. Usu� p�ki
czas ze swojego domu niecnych biesiadnik�w,
otw�rz szeroko okna i drzwi, niech wejdzie �wie�y
12
powiew wiatru, wyszoruj pod�og� i �awy. Posprz�-
taj. Na sto�y po�� czyste obrusy. Umyj si�, w��
szat� godow�. �eby� - gdy zapukaj� - m�g� ich
do wn�trza zaprosi�. �eby si� tw�j dom zape�ni�
�wi�t� Rodzin�, lud�mi serdecznymi i m�drymi
Magami. �eby si� odmieni�o �ycie twoje.
13
W nocy 25 II
�Narodzi� si� wam Zbawiciel'
To jest nasze Bo�e Narodzenie. Czy� nie po-
czu�, �e jeste� inny? �e inna ziemia pod twoimi
stopami, inny wiatr na twarzy, inny �wiat przed
twoimi oczami, inne g�osy dochodz� do twoich
uszu, inaczej biegn� twoje rozmowy z lud�mi. Ten
cud mia� si� sta�, bo to jest r�wnie� twoje naro-
dzenie.
To jest nasze nowe narodzenie. Gdy s�uchasz
Ewangelii o tym, co si� dzia�o w Betlejem, gdy
wpatrujesz si� w Jezusa le��cego na sianie, gdy
�piewasz kol�dy, ro�nie w tobie �wiat o innych
wymiarach, w kt�rym panuj� prawa ub�stwa,
przebaczenia, mi�o�ci.
Ile� tych Bo�ych Narodze� ju� za nami. Od
pierwszych lat, kiedy jeszcze nic nie rozumia�e�
poza zapachem �wierka, smakiem op�atka w buzi,
poza �wieczkami, kolorowymi ba�kami, ogniami"
sztucznymi, zabawkami. Ile� tych naszych Bo-
�ych Narodze� jest za nami. Ro�niemy przez nie
ku pe�ni Chrystusowego �wiata.
14
Niedziela �w. Rodziny
�Czyhali na �ycie Dzieci�cia'
Wa�niejsze jest mieszkanie ni� dziecko. Wa�-
niejszy jest samoch�d, szybkie dorobienie si�,
magisterium, doktorat, docentura, profesura, wy-
jazdy za granic� ni� dziecko. Wa�niejszy jest
wi�kszy samoch�d, lepszy samoch�d, wi�ksze
mieszkanie, lepsze wyposa�enie mieszkania ni�
dziecko, l dorobili�my si� potwork�w: �on, kt�re
nie chc� by� �onami i m��w, kt�rzy nie chc� by�
m�ami. A je�eli si� ju� zdarzy dziecko, a je�eli
w ko�cu zdecyduj� si� na dziecko, to nale�y je jak
najwcze�niej odda� do ��obka, do przedszkola,
do �wietlicy szkolnej, pod opiek� pomocy domo-
wej. Bo rodzice chc� mie� czas na �ycie swoje,
osobiste w jak najwi�kszym, w jak najpe�niejszym
wymiarze, na karier� zawodow�, zwiedzanie
�wiata, upi�kszanie mieszkania, piel�gnowanie
samochodu, ps�w, kot�w, znajomo�ci, l tak do-
chowali�my si� potwork�w: matek, kt�re nie chc�
by� matkami, ojc�w, kt�rzy nie chc� by� ojcami.
Bo najlepiej by�oby, �eby dziecko od razu wzi�a
jaka� instytucja. Niech je tam naucz� je��, cho-
15
dzi�, m�wi�: �pani",,,auto". Niech je tam -nawe�
za specjaln� dop�at� - kto� pog�aszcze albo przy-;
tuli. l tak powoli dorabiamy si� potwork�w, kt�re
nie wiedz�, co to jest dom, matka, ojciec, atmos-
fera rodzinna, wsp�lne codzienne posi�ki, wza-
jemne cieszenie si� rado�ciami, wzajemne smu-
cenie si� smutkami, wsp�lne �wi�towanie nie-
dzieli, l tak ro�nie ilo�� samochod�w, coraz wi�-
kszych i lepiej wyposa�onych mieszka�, coraz
wi�cej dobrze ubranych kobiet i m�czyzn na
ulicach.
16
1 l - Nowy Rok
�Co im zosta�o objawione"
Sk�adam ci na ten nowy rok �yczenia wytrwa-
nia w dobrym.
Nie zaczynasz od nowa. Przed �dzi�" stoi
�wczoraj". A �wczoraj" to r�wnie� �wczoraj"
objawie�, �ask, dar�w, odkry�, osi�gni��, do-
�wiadcze� - niepowtarzalnych, jedynych, kt�re
w historii �ycia ludzkiego, w historii narodu two-
rzy� powinny milowe kamienie rozwoju. Byle ich
nie roztrwoni�, �eby si� nie rozmy�y. A chyba
naj�atwiej jest je utraci�, gdy ci si� zdaje, �e je
masz. Bo cz�owiek, bo nar�d mo�e tylko �y�, tylko
�by�", a nie �posiada�". Dobro cz�owiecze jest
dynamiczne nie statyczne. Dobro cz�owiecze to
jest droga, proces - nie rzecz.
W tym nowym roku �ycz� tobie i sobie wytrwa-
nia w dobrym.
17
6 l - Trzech Kr�H
,M�drcy ze Wschodu'
A�eby a� tak. Po ujrzeniu gwiazdy wybra� si.�
w dalek�, nieznan� drog�, by z�o�y� nowo naro-
dzonemu kr�lowi �ydowskiemu pok�on. A�eby a�
tak? Ze z�otem mi�o�ci, kadzid�em uwielbienia
i mirr� cierpienia. Tylu kr�l�w �ydowskich rodzi�o
si� ju� na przestrzeni wiek�w i a�eby a� tak teraz.
Jakie� to by�o objawienie. Jaka� to prawda
ukaza�a si� trzem Magom. W co uwierzyli, czym
si� zachwycili, �e wyszli w tak� dalek� drog�
z pok�onem, z darami.
Oby�my a� tak. Oby nam si� objawi�o, ukaza�o
to, co im. Oby�my i my przyszli do Niego z pok�o-
nem. Ze z�otem naszej mi�o�ci, z kadzid�em na-
szego uwielbienia, z mirr� naszego cierpienia.
Oby�my a� tak uwierzyli.
18
1. niedziela Wielkiego Postu
�l przyst�pi� do Niego szatan'
To ka�dy z nas jest tak wci�� kuszony. Ka�dy
z nas jest kuszony, aby nagromadzi� jak najwi�cej
chleba i zabezpieczy� go sobie na ca�e swoje
�ycie - na ca�� niesko�czono��. Ka�dy z nas jest
kuszony, aby mie� w�adz�, jak najwi�ksz� w�adz�,
aby sw�j tron osadzi� mocno. Ka�dy z nas jest
kuszony i ��da od losu, od Boga, od anio��w, aby
go strzegli, na r�kach nosili, by przypadkiem nie
urazi� nogi o kamie�.
Wystarczy spojrze� tylko w g��b swojego ser-
ca. Jaka cienka �ciana dzieli nas od tego, by�my
sami nie wpadli w op�tanie. Jeszcze chwila, a za-
czniemy napycha� chlebem dom nasz pod sam
sufit. Jeszcze chwila i b�dziemy szli w g�r� po
w�adz�, k�aniaj�c si� w pas wszystkim-trzeba czy
nie trzeba. Jeszcze chwila, a gdy spadn� na nas
nieszcz�cia, b�dziemy mieli pretensj� do losu,
do Boga, �e nas od nich nie uchroni�. Jeszcze
chwila.
19
2. niedziela Wielkiego Postu
�Przemieni� si� przed nimi"
l ty doznajesz czasem �aski przemienienia,
l ukazujesz si� nagle sobie samemu i ca�emu
swojemu otoczeniu jako inny cz�owiek. Spada
z ciebie jak �achman wszystko, co dot�d si� wlok-
�o za tob� - codzienna twoja ma�o��, tch�rzli-
wo��, prostactwo, g�upota, ograniczono��, inte-
resowno��, l jeste� wielki. Taki natchniony, pro-
roczy, m�dry, jasny, taki �wi�ty.
Tylko p�niej trzeba zej�� z tej g�ry przemie-
nienia w dzie� codzienny i unie�� cho� odrobin�
wielko�ci, jasno�ci, kt�ra ci by�a dana. Bo chwile
�aski s� na to, �eby� nie zmarnia� na co dzie�.
20
3. niedziela Wielkiego Postu
�Daj mi tej wody'
A nade wszystko potrzebna jest nam m�dro��.
Nam, kt�rzy co dzie� czytamy gazety, s�uchamy
radia, patrzymy w telewizor. Nam pozamykanym
w ciasnych kr�gach rodzinnych, towarzyskich,
zawodowych.
A nade wszystko potrzebna jest nam m�-
dro��: przekonanie, �e�my ograniczeni, cia�ni,
zasklepieni, t�pi, mali. l d��enie, �eby odkrywa�
w�z�owe problemy ludzko�ci, �wiata i swoje w�as-
ne, doszukiwa� si� logicznych zwi�zk�w, wyci�-
ga� w�a�ciwe wnioski - a wi�c szuka�, pyta�,
zastanawia� si�.
A nade wszystko potrzebna jest nam m�dro��.
By�my swoje osobiste �ycie ustawili m�drze i m�-
drze nim gospodarowali. Bo czas jest kr�tki. Bo
przebiegaj� nam godziny, dnie, tygodnie, miesi�-
ce, lata.
21
4. niedziela Wielkiego Postu
�Kto zgrzeszy�,
�e on si� urodzi� niewidomy,
on czy jego rodzice"
Je�eli kto� jest ubogi - to zas�u�y� na to. Je�eli
p�acze -to za swoje winy. Je�eli jest prze�ladowa-
ny - to widocznie mu si� to nale�y. Je�eli kto
chory, u�omny - to przez grzechy, swoje albo
przodk�w swoich. Czy taka jest prawda o �yciu?
Jezus powiedzia�: B�ogos�awieni ubodzy. B�o-
gos�awieni, kt�rzy p�acz�.
22
5. niedziela Wielkiego Postu
�Choruje ten, kt�rego kochasz'
On dzie� w dzie� od rana do wieczora obu-
miera� dla siebie, dla swoich spraw osobistych,
dla swojej wygody, dla swojej s�awy, dla robienia
pieni�dzy, a �y� ca�y oddany ludziom, kt�rzy byli
potrzebuj�cy. On - Jezus Chrystus - nasz Mistrz.
23
Niedziela Palmowa
�Uczniowie Jezusa'
Z palmami w r�kach wo�amy: �Hosanna Syno-
wi Dawidowemu". W grupie, odwa�ni, podniece-
ni sukcesem, powodzeniem Jezusa, jak banda
owiec w gromadzie silna, mocna, odwa�na, wier-
na. To Mistrz nasz, Pasterz nasz, mo�emy si� nim
chwali�. Gdy przyjdzie rozproszenie, gdy ka�dy
z nas indywidualnie stanie przed perspektyw�
�mierci, zagro�enia, zemsty, wtedy opada odwa-
ga, uniesienie, a zostaje tylko nagi strach. Strach
przed konsekwencjami, przed cierpieniem, przed
�mierci�. �Nie znam tego cz�owieka". Nie chc�
mie� z Nim nic wsp�lnego. Dajcie mi spok�j.
Chc� �y�. Normalnie. Jak cz�owiek - z perspekty-
wami rozwoju, awansu, ze �niadaniem codzien-
nie i obiadem, i kolacj�. �eby m�c spokojnie
posiedzie� przed telewizorem, przyjaci� nawie-
dzi�, i�� na kaw�. Nie ma nas ani w czasie biczo-
wania, ani pod krzy�em, ani przy z�o�eniu do
grobu. Nie chcemy wy�miania, ch�osty, cierpie-
nia, maltretowania, kl�ski.
24
Ale gdy si� wszystko uciszy, uspokoi - przyj-
dzie �al i p�acz Piotrowy, wstyd przed samym sob�
swojej pod�o�ci, ma�o�ci, g�upoty, s�abo�ci, tch�-
rzostwa, egoizmu, l p�aka� b�dziemy po k�tach,
nie maj�c w czyje r�ce po�o�y� g�owy, l wr�cimy
do Wieczernika jak uczniowie wracaj�cy
z Emaus, do tych, kt�rzy r�wnie� wr�cili, wierz�c,
�e tylko On, wierz�c, �e tylko tak, wierz�c, �e
pozostaniemy Mu ju� wierni do �mierci.
25
Wielki Pi�tek
�Judasz, kt�ry Go wyda�"
By� czas zdrady. Jeden z przyjaci� zdradzi�,
drugi si� Go zapar�. Inni pouciekali. Rzesze zamil-
k�y. Zamar�y. Rzesze: a wi�c i ci wszyscy, kt�rzy
z Nim szli, kt�rzy Go s�uchali, kt�rzy patrzyli na
Jego cuda-ci nawr�ceni, zachwyceni, uzdrowie-
ni, ci, kt�rzy od Niego tyle �ask otrzymali. Pod
krzy�em sta�o zaledwie par� os�b.
Jest czas zdrady, kiedy jedni przyjaciele zdra-
dzaj� ci�, inni wypieraj� si� ciebie, a szerokie
rzesze twoich znajomych nie przyznaj� si� do
ciebie - ludzie, kt�rym pomaga�e�, kt�rych
wspiera�e�, ci, kt�rzy ci� darzyli sympati�, z kt�ry-
mi siedzia�e� tyle razy przy stole, wsp�lnie z nimi
jad�e�, rozmawia�e�. D�wigasz samotnie sw�j
krzy�. Mo�e spotka ci� �aska, �e jaka� lito�ciwa
Weronika otrze ci twarz spocon�. A potem ko-
nasz, otoczony przez wrog�w, l pod twoim krzy-
�em cierpienia zostaj� tylko ci najwierniejsi.
Jest czas zdrady. Kiedy wydajesz swoich przy-
jaci� z zazdro�ci, za pieni�dze, pod naciskiem.
Zapierasz si� ze strachu tych, kt�rzy ponie�li
kl�sk�. Albo po prostu odchodzisz od nich. Cho-
26
ci�� tyle im zawdzi�czasz, chocia� by�e� nimi taki
zachwycony. Nie idziesz z nimi ich drog� krzy�o-
w�. Nie stajesz pod ich krzy�em, gdy konaj�
w�r�d wyzwisk, szyderstw i kpin. Oby� potem
przynajmniej zap�aka� nad sob� jak Piotr.
l 27
v
Wielkanoc
,Zobaczy� le��ce p��tna"
P�yn� lata. Rok za rokiem obchodzimy te �wi�-
ta. Rok za rokiem idziemyz niewiastami do grobu,
spotykamy m�odzie�ca w bia�ych szatach siedz�-
cego na odwalonym kamieniu, wchodzimy do
wn�trza grobu z Piotrem i Janem, patrzymy na
porzucone prze�cierad�o i chust�, kt�r� przykryta
by�a Jego twarz, i z Mari� Magdalen� szukamy
Jego cia�a po ogrodzie, natrafiamy na Jezusa,
kt�rego pocz�tkowo bierzemy za ogrodnika, i do-
piero gdy zwraca si� do nas po imieniu, wiemy, �e
to On, nasz Mistrz i Przyjaciel, dro�szy nad wszys-
tko na �wiecie, i wracamy do domu, nie wiedz�c
czy to by� sen, czy jawa, nie rozumiej�c, co to
wszystko ma znaczy�.
Rok za rokiem wci�� szukamy Go w pustym
grobie. My, grzeszniejsi ni� jawnogrzesznica, za-
pieraj�cy si� Jezusa bardziej ni� Piotr, porzucaj�-
cy Go jak uczniowie w Ogrodzie Oliwnym.
Ale wracamy do Jego grobu, staraj�c si� zro-
zumie�, co to znaczy cierpie�, by� ukrzy�owanym
i zmartwychwsta� - co to znaczy dla Jezusa i co to
znaczy dla ka�dego z nas.
28
2. niedziela Wielkanocy
�Pok�j wam'
Nie my�l o swojej �mierci bez zmartwychwsta-
nia. Nie patrz z przera�eniem na rosn�c� stert�
prze�ytych lat i nie licz, ile ci - jak niewiele -
jeszcze lat pozosta�o. Nie patrz z przera�eniem na
starzej�c� si� twarz, pog��biaj�ce si� zmarszczki,
siwiej�ce w�osy, na s�abn�ce si�y.
Nie my�l o swojej �mierci bez zmartwych-
wstania.
29
3. niedziela Wielkanocy
�Wzi�� chleb, b�ogos�awi� i �ama�'
B�g jest obecny nie tylko jako Dobro, Prawda,
Pi�kno, ale i jako Wcielone S�owo, kt�re si�
uobecnia podczas mszy �wi�tej w tajemnicy swo-
jej m�ki, �mierci i zmartwychwstania. Aby� m�g�
przyj�� do Niego, gdy� pe�en rado�ci, nadziei
i dzi�kczynienia; gdy� poraniony, skrzywdzony,
obity; gdy� zdradzi�, upad�, za�ama� si�, stch�rzy�;
gdy� spostrzeg�, �e twoje �ycie jest-mia�kie, puste,
bez wyrazu. Aby� obcuj�c z Nim um�czonym
i zmartwychwsta�ym uczy� si� od Niego �y� w Pra-
wdzie, w Dobru, w Pi�knie.
30
4. niedziela Wielkanocy
�Aby owce moje mia�y
�ycie w obfito�ci"
Za dobrze nam jest. Chodzimy w jasno�ci,
�yjemy w cieple. Boga mamy za Ojca. Jego Syna
za brata. W ka�dym dniu spotykamy si� z innym
�wi�tym. Byle tylko r�k� si�gn��, a mo�emy si�
karmi� s�owem Bo�ym. Byle tylko krok zrobi�,
a mo�emy uczestniczy� w �wi�tych obrz�dach.
Za dobrze nam jest. Tracimy poczucie rzeczy-
wisto�ci. Jak rozkapryszone dzieci, nie cenimy
tego, w co op�ywamy, l za nic sobie mamy prawd�,
kt�ra nam si� objawi�a, l nadu�ywamy wolno�ci,
kt�ra sta�a si� naszym udzia�em.
Za dobrze ci jest Mo�e oprzytomniejesz, gdy
zobaczysz ludzi le��cych w prochu, l mo�e dopie-
ro wtedy zrozumiesz, co zawdzi�czasz Jezusowi
Chrystusowi, kt�ry wychowa� ci� na wolnego
cz�owieka.
31
5. niedziela Wielkanocy
�Kto we mnie wierzy,
b�dzie dokonywa� tych dzie� co ja"
Najwa�niejsze, �e byt wierny prawdzie. A ilu�
jest takich, kt�rzy zobaczyli prawd�, ale pr�dko
zamkn�li oczy i odeszli z po�piechem, uciekli
przed ni� boj�c si� konsekwencji, jakie ona mo�e
przynie��.
Najwa�niejsze, �e wytrwa�, cho� prze�ywa�
ci�kie chwile. Poci� si� w Ogr�jcu krwawym
potem, a nawet prosi�: �Ojcze, je�li to mo�liwe,
oddal ode mnie ten kielich". Ale nie uciek�. A ilu�
jest takich, kt�rzy nawet poszli za prawd�, ale
po�a�owali tego kroku i wycofali si� truchcikiem.
Gdy zostali ukarani, a nawet tylko uoomnieni -
grzecznie powr�cili, poca�owali w r�k� i nadsta-
wili g�ow� do pog�askania.
Krzy� nie jest symbolem m�ki, ale zwyci�stwa.
Zwyci�stwa nad strachem, wygodnictwem, ule-
g�o�ci�, oportunizmem, pod�o�ci�. Jest symbo-
lem cz�owiecze�stwa.
32
6. niedziela Wielkanocy
�Kto mi�uje"
Kocha�. To samo s�owo wypowiadane przez
wszystkich ludzi. Przez ka�dego rozumiane ina-
czej: wed�ug miary, jak� B�g da� ka�demu z nas
i na ile ten dar Bo�y rozwin�li�my albo zniszczyli.
Kocha�. Twoj� mi�o�� mierzy si� wielko�ci�
twojej wra�liwo�ci na cz�owieka, kt�ry stoi obok
ciebie, na spo�ecze�stwo, w kt�rym �yjesz. Zawi-
ni�e�, je�li sk�ra na tobie naros�a, je�li uodporni-
�e� si�, �eby mie� spok�j od ludzi lub �eby nimi na
zimno manipulowa�, i s�owo �kocha�" ju� nic dla
ciebie nie znaczy.
33
7. niedziela Wielkanocy
�Twoimi s�"
My, kt�rzy uwa�amy, �e wierzymy. Ale zbyt
cz�sto w naszym �yciu bywa tak, �e gdy si� co�
stanie nie po naszej my�li, gdy co� si� nam nie
powiedzie - oburzamy si�, skar�ymy, narzekamy:
na ludzi, na Pana Boga, na sw�j z�y los. l by�
mo�e, �e z biegiem lat ta �wiadomo�� naszego
pecha b�dzie si� coraz bardziej pog��bia�a. Zo-
staniemy do ko�ca �ycia nieszcz�liwi.
A przecie� nie jeste�my �upin� rzucan� przez
fale - to tu, to tam, jak wiatr zawieje. Jeste�my
kierowani r�k� Bo��. Ten nowy los, to nowe
przeznaczenie jest nowym zadaniem. Zobaczysz
to mo�e nie od razu, mo�e dopiero z perspektywy
czasu. Wtedy przekonasz si�, �e to wszystko by�o
w�a�nie dla twojego dobra. Ale na to trzeba
wierzy�.
34
Wniebowst�pienie
�W niebie"
Jeste�my w drodze do nieba.
Chocia� budujemy, remontujemy, sprz�tamy,
czy�cimy, staramy si� wygodnie urz�dzi� - tak
jakby�my mieli na tej ziemi pozosta� na zawsze;
chocia� jemy racjonalnie, �yjemy higienicz-
nie, staramy si� nie przem�cza� naszego organiz-
mu, odpoczywamy, wyje�d�amy na urlop, za�y-
wamy lekarstwa, budujemy szpitale wyposa�one
w najnowsze aparaty, usi�ujemy jak najd�u�ej �y�
- tak jak gdyby tylko tu na ziemi by�o prawdziwe
�ycie;
chocia� cieszymy si� �yciem, �piewamy, ta�-
czymy, bawimy si�, opowiadamy dowcipy, entuz-
jazmujemy si� zawodami sportowymi, chodzimy
do kin, teatr�w, s�uchamy koncert�w, bierzemy
udzia� w widowiskach, zwiedzamy �wiat, napawa-
my si� widokiem las�w, g�r, morza, staramy si�
przyjemnie �y� - tak jakby prawdziwe szcz�cie
ju� tu na ziemi mo�na by�o osi�gn��;
chocia� walczymy o sprawiedliwo��, pok�j,
przyja��, o r�wne prawa dla wszystkich ludzi,
o wolno�� dla czarnych, bia�ych, ��tych i br�zo-
wych, o to, by �aden cz�owiek nie by� poni�any,
35
wykorzystywany, krzywdzony, przeciwstawiamy
si� wszelkiej przemocy, d��ymy do tego, by zapa-
nowa�a praworz�dno�� - tak jakby tylko tu na
ziemi cz�owiek m�g� osi�gn�� pe�n� sprawiedli-
wo��;
jeste�my w drodze do nieba.
l dojdziemy do nieba tylko wtedy, je�eli po-
traktujemy swoje �ycie na ziemi naprawd� po-
wa�nie, je�eli zaanga�ujemy si� w nie wszystkimi
swoimi si�ami, je�eli do ko�ca naszych dni tu na
ziemi b�dziemy walczyli o uczciwo��, przyja��,
praworz�dno�� i prawd�. Tylko wtedy dojdziemy
do nieba, gdzie spotkamy w ca�ej pe�ni sprawie-
dliwo�� i mi�o��, prawd� i przyja��, kt�ra si�
nazywa B�g.
36
Zes�anie Ducha �wi�tego
�We�mijcie Ducha �wi�tego"
Czy ty masz Ducha Bo�ego?
Czy widzisz wi�cej ni� oczy potrafi�? Czy
s�yszysz wi�cej ni� uszy potrafi�? Czy kochasz
wi�cej ni� serce potrafi? Czy pojmujesz wi�cej ni�
rozum potrafi?
Czy ty masz jeszcze Ducha Bo�ego? Na ile�
si� przygi�� do ziemi przez sw�j strach, oportu-
nizm, zach�anno��, wygodnictwo, l widzisz tylko
tyle, ile oczy potrafi�, l s�yszysz tylko tyle, ile uszy
potrafi�, l kochasz tylko tyle, ile serce potrafi,
l pojmujesz tylko tyle, ile rozum potrafi.
37
1. niedziela zwyk�a
�Wtedy Mu ust�pi�"
Nie narzucaj niczego nikomu. Nic na si��. Nic
na gwa�t. Nic przemoc�, nic za ko�nierz, nic na
sznurku. Uszanuj wolno�� ka�dego cz�owieka.
Uratuj jego godno��. Nawet gdy nie ma racji, gdy
si� myli. Nawet gdy grzeszy, gdy b��dzi.
Tylko w pe�nej wolno�ci mo�e cz�owiek s�u�y�
Bogu i ludziom.
38
2. niedziela zwyk�a A
�Kt�ry chrzci Duchem �wi�tym"
S� kr�gi blisko�ci. Jest kr�g rodziny, koleg�w
w miejscu pracy, ludzi twojego miasta, regionu,
narodu, Europy. Jest kr�g katolik�w, chrze�cijan,
wierz�cych.
Ale ponad wszystkie kr�gi istnieje jeszcze
kr�g ludzi dobrej woli. Bo nawet w�r�d najbli�-
szych braci twoich mo�esz napotka� ludzi, kt�rzy
ci� chc� wykorzysta�, zaw�adn�� tob�, kt�rzy
chc� oszuka� ci�, kt�rzy manipuluj� tob� dla
swoich cel�w, kt�rzy nie popuszcz� swojego,
kt�rzy ci� nie s�ysz�, nie s�uchaj�, nie chc�
s�ysze�.
Ponad wszystkie kr�gi, w kt�rych �yjesz, wy-
rasta kr�g ludzi dobrej woli. Gdy natrafiasz na
cz�owieka - nieraz z kr�gu bardzo odleg�ego -
kt�ry ci� s�ucha, rozumie, kt�ry nie chce ci�
oszuka� ani tob� zaw�adn��, ale chce ci pom�c,
us�u�y� ci, kt�ry ci jak brat - chocia� bratem nie
jest, jak rodak - chocia� rodakiem nie jest, jak
katolik - cho� do ko�cio�a nie chodzi - jak kto�
najbli�szy.
39
�ycz� ci, �eby� i ty by� cz�owiekiem dobrej
woli. �eby� i ty umia� s�ucha�, nie chcia� nikim
manipulowa� i wykorzystywa� dla swoich intere-
s�w. �eby� i ty pomaga� za darmo.
Bo cz�owiek dobrej woli to jest cz�owiek Bo�y.
Cho�by nie by� praktykuj�cym ani katolikiem, ani
chrze�cijaninem, ani wyznawc� �adnej religii. To
jest cz�owiek Bo�y. B�g w nim mieszka.
40
3. niedziela zwyk�a
�Uczyni� was rybakami ludzi"
To nie tylko do Piotra. Nie tylko do Aposto��w.
Nie tylko do swoich uczni�w. To do ka�dego z nas
Jezus kieruje te s�owa: �uczyni� was rybakami
ludzi".
Im wi�cej jeste� chrze�cijaninem, tym wi�ksza
troska twoja o zbawienie ludzi: tych, z kt�rymi
idziesz przez �ycie, ale i tych, kt�rzy s� poza
zasi�giem twojego bezpo�redniego oddzia�ywa-
nia. O zbawienie dzieci, m�odzie�y, ludzi doro-
s�ych, starych, umieraj�cych. Bez tej troski nie
by�by� chrze�cijaninem. Bez tej troski nie by�by�
zbawiony.
41
4. niedziela zwyk�a
�B�ogos�awieni, kt�rzy p�acz�'
B�ogos�awiony jeste� ty, kt�ry idziesz, cho�
upadasz; kt�ry wci�� podejmujesz starania, cho�
nie masz �adnych rezultat�w; kt�ry wi�cej wiesz,
uczciwiej pracujesz, a jeste� nie uznany, ze-
pchni�ty na margines, osamotniony, zapom-
niany.
B�ogos�awiony jeste� ty, kt�ry niedomagasz,
kt�ry chorujesz, kt�ry tylko z najwi�kszym trudem
potrafisz przebrn�� kolejny dzie�, dla kt�rego
ka�da noc to koszmar. B�ogos�awiony jeste�.
42
5. niedziela zwyk�a
,Bo je�li s�l zwietrzeje"
Czy ty jeste� sol� ziemi? A mo�e ju� zwietrza-
�e�, l na nic innego si� nie nadajesz, jak tylko aby�
by� wyrzucony i podeptany przez ludzi.
Czy ty jeste� �wiat�o�ci� �wiata? A mo�e ju�
nie �wiecisz i ju� si� nie nadajesz, aby� sta� na
�wieczniku i trzeba ci� wstawi� pod korzec.
43
6. niedziela zwyk�a
�Je�li wasza sprawiedliwo��
nie b�dzie wi�ksza ni� uczonych
w Pi�mie i faryzeusz�w"
�ycz� ci - je�eli chcesz mie� pieni�dze -
�eby� mia� pieni�dze, je�eli chcesz mie� wy�sze
stanowisko -�eby� mia� wy�sze stanowisko, je�e-
li chcesz jecha� na wycieczk� zagraniczn� -
�eby� pojecha� na wycieczk� zagraniczn�, je�eli
chcesz mie� wi�ksze mieszkanie - �eby� mia�
wi�ksze mieszkanie, je�eli chcesz samoch�d -
�eby� mia� samoch�d, je�eli chcesz lepszy samo-
ch�d -�eby� mia� lepszy samoch�d, je�eli chcesz
mie� kolorowy telewizor - �eby� mia� kolorowy
telewizor, je�eli chcesz mie� buty - �eby� mia�
buty, je�eli chcesz mie� ubranie - �eby� mia�
ubranie, je�eli chcesz kupi� zastaw� do czarnej
kawy - �eby� kupi� zastaw� do czarnej kawy.
�ycz� ci, �eby� ju� wreszcie mia� to, co
chcesz, l a�eby� wreszcie zacz�� normalnie �y� -
44
jak cz�owiek. Przecie� nie mo�na ca�e �ycie
przej�� od stanowiska do stanowiska, od tytu�u
do tytu�u, od but�w do ubrania, od ubrania do
telewizora, od telewizora do samochodu. �ycz�
ci, �eby� wreszcie nie �y� dla stanowiska, odzna-
czenia, nagrody, telewizora, but�w i ko�ucha,
�eby ci �ycie nie zlecia�o na bezustannym zbie-
raniu.
45
7. niedziela zwyk�a
�Je�li ci� kto uderzy w policzek'
Przyjemnie nam s�ucha� s��w Ewangelii. To
wszystko wydaje si� nam pi�kne. Nauk� Chrystu-
sa uwa�amy za najs�uszniejsz� na �wiecie. Zw�a-
szcza prawd� o mi�o�ci nieprzyjaci�. Przyznaje-
my racj�, �e tak by� powinno w istocie.
Ale tylko do chwili a� ci kto� zrobi krzywd�. A�
wzbierze w tobie nienawi��, ch�� zap�aty na zasa-
dzie - oko za oko, z�b za z�b: je�eli ty� mnie
skrzywdzi� i ja tobie tym samym odp�ac�; i udo-
wodni� ci, �e musi panowa� sprawiedliwo�� na
�wiecie. Gin� ci sprzed oczu wszystkie zasady
ewangeliczne, kt�re� jeszcze przed chwil� tak
chwali�, kt�rymi� si� tak zachwyca�. - Tw�j czas
pokusy.
46
8. niedziela zwyk�a
�Nie troszczcie si� zbytnio
o swoje �ycie"
To, czego najbardziej potrzebujemy, czego
najuporczywiej szukamy od najm�odszych lat a�
po ostatnie tchnienie, niezale�nie od tego jakie
sko�czyli�my szko�y, jakie zajmujemy stanowi-
sko, jakie wykonujemy funkcje, to jest odpowied�
na pytanie: jak �y�. Czasem stawiamy sobie to
pytanie wprost, czasem pozostaje ono w g��bo-
kich pok�adach naszej pod�wiadomo�ci, ale za-
wsze jest obecne. Wypatrujemy drogi �ycia cza-
sem id�c utartymi szlakami, czasem klucz�c po
kniejach, chaszczach, napotykaj�c nieznane
�cie�ki. Niekiedy nam si� zdaje, �e ju� znale�li�-
my, �eby za chwil� stwierdzi�, �e ta droga wiedzie
do nik�d. O to �jak �y�" pytamy siebie, �wiat,
ludzi, nads�uchuj�c tego co m�wi�, co pisz�, co
pokazuj�. Przesiewamy ich opinie przez palce,
wypatrujemy, co nam zosta� na d�oni. Szukamy
m�dro�ci �ycia nie na to, by pisa� naukowe roz-
prawy, ale �eby samemu nie da� si� po�kn�� przez
�wiat - �eby si� uratowa�, l to uratowa� jak
najpe�niej.
47
9. niedziela zwyk�a
�Ten, kto spe�nia wol�
Ojca mojego,
kt�ry jest w niebiesiech"
Je�eli czego� w �yciu b�dziemy �a�owali na
�o�u �mierci, to tylko tego, �e �ycie nasze nie by�o
pe�ne, ale mia�kie, pospolite, byle jakie. �e�my nie
dali z siebie tyle, ile da� mogli�my. �e�my si�
rozproszyli w drobiazgach, szczeg�ach, g�ups-
twach. �e by�o tyle straconej energii, czasu na
inicjatywy niegodne takiego zaanga�owania. �e
nie skupili�my naszych si�, naszego czasu na
sprawach istotnych. �e nie by�o w naszym �yciu
tyle nadziei, mi�o�ci, wiary, ze nie by�o �ycie nasze
takie wspania�e, jak by� mog�o.
Je�eli ju� dzisiaj czego� �a�ujemy, to tylko
tego, �e �ycie nasze nie jest tak wielkie, jak by�
mog�o.
Ale dzisiaj to jeszcze nie �o�e �mierci. Ale
jeszcze �yjemy. Ale jeszcze mamy szans�.
48
10. niedziela zwyk�a
�Dlaczego Nauczyciel wasz jada
z grzesznikami i celnikami"
Jezus wszed� pomi�dzy ludzi. K�ad� r�ce na
umar�ych, chorych, sparali�owanych, niewido-
mych, g�uchych. Przebywa� w�r�d celnik�w, uli-
cznic, wyrzutk�w spo�ecze�stwa. Dlatego nie
mia� dobrej opinii.
Jak�e my cenimy swoje dobre imi�. Najch�t-
niej chcieliby�my trwa� na wyimaginowanym tro-
nie szacunku ludzkiego i stamt�d wyg�asza� m�-
dre opinie, rzuca� gromy pot�pienia, dawa� do-
bre rady. Na wszelki wypadek wci�� myjemy r�ce,
strzepujemy proch ze swoich szat. Tylko nie dziw-
my si�, �e nikt si� nie nawraca.
Je�eli chcesz pom�c cz�owiekowi, musisz
zej�� w d�. Nawi�za� ludzkie kontakty, sprz�-
gn�� si� z nim swoim �yciem. Dotkn�� brudu,
ropy, krwi, gnoju. Narazisz si� na to, �e pobru-
dzisz swoje r�ce, swoje szaty, �e us�yszysz plotki
na sw�j temat, szepty za plecami. Wystawisz na
szwank swoj� karier�. Nie b�dziesz si� cieszy�
dobr� opini�. Ale Jezus r�wnie� si� ni� nie
cieszy�.
49
11. niedziela zwyk�a
�Nauczycielu dobry'
Kto chce by� nauczycielem? U�era� si�
z dzie�mi przez kilka godzin dziennie. By� odpo-
wiedzialnym za wszystko, co tym ma�ym dziku-
som mo�e przyj�� do g�owy, potem w domu
siedzie� bez ko�ca nad zeszytami przy poprawia-
niu g�upich b��d�w. Troszczy� si� ustawicznie
o dzieci zaniedbane, upo�ledzone, niedorozwi-
ni�te, zap�nione w rozwoju, agresywne, skom-
pleksowane, o te dzieci, kt�re si� nie ucz�, nie
przychodz� do szko�y, sp�niaj� si�, k�ami�,
kradn�, pal� papierosy, rozbijaj� si�. Szuka�
wsp�pracy, pomocy u rodzic�w przez telefony,
wizyty domowe, wys�uchiwanie u�ale�, utyski-
wa�, pretensji, ��da�, awantur.
Kto chce by� dzisiaj nauczycielem? Mo�e
tylko ten, kto lubi chodzi� w g�ry, d�ugo przeby-
wa� nad morzem, bo tu otrzyma dwa miesi�ce
wakacji latem i dwa tygodnie w zimie. Mo�e tylko
ten, kto nie dosta� �adnej lepszej roboty. Bo czego
tu mo�e si� spodziewa�. Ca�y dzie� zaj�ty od rana
do wieczora wyczerpuj�c� prac�, kt�rej nigdy
ko�ca nie wida�. Czy nie lepiej by� urz�dnikiem,
wype�nia� przez osiem godzin papiery, a potem
spokojnie wraca� do domu i mie� czas na swoje
prywatne �ycie.
By� nauczycielem. Uczy� dodawania, odej-
mowania, stawiania pierwszych liter, stulania liter
50
w ca�e s�owa, uk�adania s��w w zdania, rozbudo-
wane zdania, zdania poprawne stylistycznie.
Uczy�. M�wi� o �wiecie, o ludziach. By�
w�r�d dzieci w zespoleniu z nimi, widzie� otwarte
szeroko oczy. Widzie�, jak ka�dy u�miech czy
smutek, gest, intonacja g�osu wywo�uje u nich
reakcj�, jak ka�de powiedzenie, �art, uwaga s�
wch�aniane, przyjmowane. - Bra� odpowiedzial-
no�� za tych ma�ych ludzi, kt�rzy zostali oddani
w twoje r�ce.
By� nauczycielem. By� im jak matka, jak oj-
ciec, jak siostra, jak brat, jak kole�anka, jak kole-
ga, jak najbli�szy cz�owiek na �wiecie. Uczy�
zachowania si�, wyra�ania si�, jedzenia, higieny.
Poprawia� kokardy, w�osy, fartuszki, uciera� no-
sy, zawi�zywa� sznurowad�a, pomaga� si� ubie-
ra�. Upomina�. Bez ko�ca upomina�. Kara�. Na-
gradza�. Zach�ca�. Bawi�. Cieszy� si�. Wyg�u-
pia� si�. Udawa� zagniewanie. Surowo��. By�
aktorem, klownem, s�dzi�, spowiednikiem, pro-
rokiem. Widzie� na w�asne oczy tydzie� za tygod-
niem, miesi�c za miesi�cem, rok za rokiem jak
dziecko nieporadne, nierozgarni�te, ba�aganiar-
skie zmienia si�, pi�knieje, szlachetnieje, dosko-
nali si�, staje si� coraz bardziej cz�owiekiem.
By� nauczycielem. Panowa� nad klas�, pano-
wa� nad sob�, nad swoj� s�abo�ci�, przera�e-
niem, bezradno�ci�. Kry� swoj� nieporadno��,
bezsilno�� milczeniem. By� przyjacielem tych
ma�ych ludzi b�d�c naprawd� samotnym. Uczy�.
A� do ko�ca klasy, szko�y. Wtedy kwiaty, �zy,
wierszyki, dr�twe s�owa po�egnania, skurcz w
gardle. Jeszcze przelotne wizyty, zanikaj�ce listy.
A� kolejne twoje dziecko tonie w t�umie.
51
Potem powr�ci� do klasy i nast�pnym dzie-
ciom by� jak siostra, brat, ojciec i matka, jak
najbli�szy cz�owiek na �wiecie.
Kto chce by� nauczycielem?
52
12. niedziela zwyk�a
�Nie b�jcie si�'
Tylko gdy ci� du�o, wtedy wierzysz w swoje
si�y, w pomoc ludzi i Boga. Tylko gdy ci� du�o,
jeste� odwa�ny, sta� ci� na wszystko - rozdajesz
wok� siebie szerok� gar�ci� u�miech, pogod�,
wspania�omy�lnym gestem s�u�ysz innym, idziesz
przez �ycie szerokim krokiem, sta� ci� na to, by
ka�demu �yczy� szczerze samego dobra, patrze�
bez zazdro�ci, jak si� innym dobrze powodzi.
Tylko gdy ci� du�o, darowujesz, przebaczasz, nie
czepiasz si� szczeg��w, drobiazg�w, nie zwra-
casz uwagi na.detale, nie pami�tasz z�o�liwo�ci,
przytyk�w. Tylko gdy ci� du�o, widzisz daleko,
s�yszysz z daleka: perspektywy, mo�liwo�ci, szan-
s�. Gdy ci� du�o.
Ale gdy ci� ma�o, wtedy nie wierzysz w siebie,
w ludzi, w Boga. Gdy ci� ma�o, wtedy boisz si�,
trz�siesz si� nad sob�, nie widzisz nic poza kr�-
giem swoich spraw, obwarowujesz si� na zdoby-
tym placu, nie chcesz tam nikogo dopu�ci�, boisz
si� konkurencji. Gdy ci� ma�o, pami�tasz ka�d�
uraz� i przysi�gasz odp�aci�, nie przebaczasz, nie
darowujesz, zazdro�cisz ka�dego powodzenia,
sukcesu, ka�dego s�owa, kroku, nienawidzisz,
pi�ci� z ty�u wygra�asz. Gdy ci� ma�o.
53
13. niedziela zwyk�a
�Jednemu z tych najmniejszych'
Czy tw�j dobry czyn jest dobry? Jaka jest
intencja, motyw, pow�d, uzasadnienie, �r�d�o,
z kt�rego tw�j czyn p�ynie? Dlaczego tyto robisz:
dlaczego pracujesz, u�miechasz si�, chodzisz do
ko�cio�a, dlaczego pomagasz drugiemu cz�owie-
kowi? Czy tylko dlatego, �e na co� liczysz? �e
czego� oczekujesz? �e za�atwiasz kolejny inte-
res? �e b�d� ci� obnosi� na ustach jako
dobrego?
Oby na ko�cu twojego �ycia nie stwierdzi�
B�g, �e ju� otrzyma�e� nagrod� swoj�.
54
l
14. niedziela zwyk�a
�Przyjd�cie do Mnie'
*
Spotkania z Bogiem. Czasem w ko�ciele,
w samotno�ci, w ciszy, w skupieniu, na modlitwie,
w jakim� ol�nieniu, w g��bi twojego serca. Cza-
sem w poczuciu doznanej krzywdy, niesprawie-
dliwo�ci, w wyrzutach sumienia, w uznaniu swo-
jej winy. Czasem w ge�cie wyci�gni�tej d�oni,
przebaczeniu, w u�miechu, kt�rego� nie oczeki-
wa�, w dobroci, na kt�r� zupe�nie nie liczy�e�,
w pomocy, kt�rej kto� ci niespodziewanie udzie-
li�. Czasem w zrywie twojego serca na widok
pi�kna, cierpienia, nieszcz�cia-b�y�nie w tobie
jak �wiat�o w mroku.
55
15. niedziela zwyk�a
�Dlaczego w przypowie�ciach
m�wisz do nich?"
Przypowie�ci Jezusowe, l te najwi�ksze - o sy-
nu marnotrawnym, o Samarytaninie, o bogaczu
i �azarzu, o faryzeuszu i celniku modl�cym si�
w �wi�tyni, l te ca�kiem drobne, cho�by o tym, �e
�wiat�a nie stawia si� pod korcem, ale na �wiecz-
niku, �e Kr�lestwo Bo�e podobne jest do kwasu,
kt�ry kobieta wk�ada w trzy miary m�ki, do drogo-
cennej per�y, do skarbu ukrytego w roli.
Przypowie�ci Jezusowe. Chocia� ju� znamy
ich tre�� prawie na pami��, chocia� od samego
dzieci�stwa przesypuj� si� przed nami jak drogo-
cenne kamienie, wci�� jednak przeb�yskuj� no-
wym blaskiem. Wci��, co chwila, odkrywamy no-
we warto�ci, elementy przedtem nie zauwa�one,
prawdy, kt�re nas zdumiewaj�. A czasem zdarzy
si�, �e zobaczymy w nich nasze w�asne �ycie
i zawstydzimy si�.
56
16. niedziela zwyk�a
�Nieprzyjaciel nasia� chwastu
mi�dzy pszenic�"
Do kogo ja nale��: do dobra, kt�re jest we
mnie, czy do z�a. Co mnie stanowi: moje dobro,
czy moje z�o. Kim ja w�a�ciwie jestem: moim
dobrem, czy moim z�em. l tak rozdwojeni pomi�-
dzy nasz� interesowno�� i bezinteresowno��, po-
dejrzliwo�� i szczero��, agresywno�� i czu�o��,
chciwo�� i wielkoduszno��, nienawi�� i oddanie,
zazdro�� i �yczliwo�� - kszta�tujemy swoj� oso-
bowo��' kolejnymi decyzjami.
57
17. niedziela zwyk�a
�Sprzeda� wszystko, co mia�'
Pan B�g kocha szczeg�lnie tych, kt�rzy nie
pchaj� si� w ogonkach, kt�rzy nie zajmuj� najlep-
szych miejsc w autobusach, tramwajach i poci�-
gach.
Pan B�g ko'cha szczeg�lnie tych, kt�rzy nie
upieraj� si� przy swoim, kt�rzy nie musz� mie�
zawsze racji.
Pan B�g kocha szczeg�lnie tych, kt�rzy nie
musz� mie� najmodniejszych ubra�, najnowo-
cze�niejszych sprz�t�w.
Pan B�g kocha szczeg�lnie tych, kt�rzy mog�
spokojnie spa�, cho� ponios� kl�sk�, strat�, cho�
im si� co� nie uda, cho� nie potrafi� sobie za�a-
twi� jakiej� wa�nej sprawy.
Pan B�g szczeg�lnie ich kocha - oni Pana
Boga szczeg�lnie kochaj�.
58
18. niedziela zwyk�a
�Oddali� si� na
miejsce pustynne osobno"
Nam skazanym na miasto, mieszkaj�cym
w betonowych blokach, patrz�cym na szare �cia-
ny, chodz�cym po asfaltowych kanionach; popy-
chanym przez codzienne obowi�zki; zaspieszo-
nym rano, zaspieszonym w po�udnie, zaspieszo-
nym wieczorem; nam zagadanym przez gazety,
radio, telewizj� - nam marzy si� czasem wie�.
Domy pokryte strzech� s�omian�, przed kt�rymi
rosn� malwy. Bocianie gniazda na starych lipach.
Droga polna pokryta ciep�ym kurzem przyjaznym
dla bosych st�p. Pola z dojrza�ym zbo�em, po
kt�rych chodzi wiatr, w�r�d kt�rych siedz� ciche
grusze. ��ki usiane kacze�cami, bratkami, sto-
krotkami. Stary dom drewniany, pachn�cy mio-
dem, pe�en grania �wierszczy, gdzie podaj� zsia-
d�e mleko i razowiec wyci�gni�ty niedawno z pie-
ca chlebowego, oblepiony przypalonymi li��mi.
Nam skazanym na miasto, marzy si� cisza,
spok�j, gdzie nic nie musimy na gwa�t. Bo marzy
nam si� odzyskanie r�wnowagi, wewn�trzna ci-
sza, uspokojenie, u�adzenie, powr�t do swojej
osobowo�ci. Aby nam �atwiej by�o spojrze� na
siebie z dystansem - na kolejny okres, kt�ry
przeszed�. Aby nam by�o �atwiej oceni� z odno-
59
wion�, jedynie s�uszn� hierarchi� warto�ci, jaki
walor ma to wszystko, co robimy. Nam, skazanym
na miasto.
60
19. niedziela zwyk�a
�Lecz na widok silnego wiatru
ul�k� si�"
Ile� by�o �wietnych pomys��w, inicjatyw, pro-
jekt�w, rozwi�za�, zapewnie�, l co z nimi. Jak
mog�o �ycie nasze inaczej wygl�da�. Ale �aski
danej nam wtedy nie podj�li�my. Owszem, podj�-
li�my. Tylko przysz�a pierwsza trudno��, trzecia,
dziesi�ta i sko�czy�o si�. Bo�my jak mimozy.
Obrazili�my si� na �wiat, �e si� na nas nie pozna�,
na ludzi, �e nam k�ody pod nogi k�adli. Bo�my jak
s�oma, kt�ra buchnie p�omieniem i zga�nie. Zgas�
zapa�, zachwyt, zgas�o ol�nienie. Bo�my leniwi
i po prostu nam si� odechcia�o pokonywa� nowe
trudno�ci.
Patrzmy w nasze �ycie indywidualne - jak
mogliby�my by� inni. Patrzmy w nasz� histori�
narodow� - t� bli�sz� i t� dalsz�- jak mogliby�my
jako nar�d inaczej wygl�da�, gdyby�my wytrwali.
61
20. niedziela zwyk�a
�Ulituj si� nade mn�'
Po co modli� si� ��wi�� si� Imi� Twoje",
�przyjd� Kr�lestwo Twoje", �b�d� wola Twoja",
�chleba naszego powszedniego". Po co w og�le
o cokolwiek Boga prosi�, przecie� sam Jezus
powiedzia�: �a na modlitwie nie b�d�cie gadatli-
wi, bo wie Ojciec wasz, co wam potrzeba, wpierw
zanim Go poprosicie".
Pan B�g nie potrzebuje naszej modlitwy
i pro�by. On na pewno wie, czego nam potrzeba,
wpierw ni� poprosimy. To my potrzebujemy mo-
dlitwy. To my potrzebujemy tego, by�my Pana
Boga prosili.
62
21. niedziela zwyk�a
�Ty jeste� Mesjasz'
By� wiernym sobie. By� wiernym drugiemu.
By� wiernym Bogu. By� wiernym.
�ycie ludzkie nie sk�ada si� z samych entuz-
jazm�w, zachwyt�w, ol�nie�, odkry�. One cza-
sem przychodz� jak b�ysk piorunu albo jak �agod-
ny deszcz wiosenny. W tej godzinie objawienia
widzimy tak, jak nigdy dot�d nie widzieli�my,
wiemy tak, jak nigdy dot�d nie wiedzieli�my,
chcemy tak, jak nigdy dot�d nie chcieli�my. Wte-
dy wyrastaj� nasze postanowienia, rozstrzygni�-
cia, decyzje. Przy nich trzeba trwa�, gdy idzie si�
codzienn� drog� zwyczajnego trudu, zwyczaj-
nych szarych dni.
To jest wierno��.
63
22. niedziela zwyk�a
�Piotr zacz�� Mu robi� wyrzuty'
Tera�niejszo�� jest zwodnicza. Jest pe�na na-
mi�tno�ci, emocji, uniesie�, zachwyt�w, obu-
rze�, zacietrzewienia. Jest pe�na plotek, dezinfor-
macji, niedom�wie�, przesady, niedoceniania.
Dopiero czas wymierza �wiatu wyrok. Gasi
ognie nami�tno�ci. Rozwiewa popio�y. Ods�ania
diamenty lub pr�chno.
64
23. niedziela zwyk�a
�Je�li brat tw�j zgrzeszy
przeciwko tobie"
Za krzywdy, kt�re bli�nim naszym wyrz�dza-
li�my ze spokojnym sumieniem
za obmowy, oszczerstwa i obelgi, kt�re na
bli�nich naszych rzucali�my ze spokojnym su-
mieniem
za ok�amywanie, nieuczciwo�� i oszustwa,
kt�rych przeciwko bli�nim naszym dopuszczali�-
my si� ze spokojnym sumieniem
za nasz� pych�, lenistwo, zazdro��, chciwo��,
ob�ud�, w kt�rej �yjemy ze spokojnym sumieniem
przepraszamy Ci�, Panie.
Aby sumienia nasze sta�y si� wra�liwe, Ciebie
prosimy, wys�uchaj nas, Panie.
65
24. niedziela zwyk�a
�Panie, ile razy mam przebacza�'
Potrafimy by� wyrozumiali, przebaczaj�cy,
wielkoduszni dla przest�pc�w - nawet dla zbrod-
niarzy, kt�rzy czyni� z�o z premedytacj�. Ale tylko
dla tych, kt�rzy dzia�aj� w du�ej odleg�o�ci od
nas.
Jeste�my bezwzgl�dni, domagaj�cy si� spra-
wiedliwo�ci, pe�nego zado��uczynienia, wyna-
grodzenia wobec ludzi, kt�rzy wyrz�dzili krzywd�
nam osobi�cie. Dla nich nie mamy lito�ci. Traktu-
jemy ich jak wyj�tych spod prawa, wobec kt�rych
dozwolony jest ka�dy czyn, byleby wyr�wna� na-
sz� krzywd�.
A przecie� Jezus my�la� w�a�nie o tych lu-
dziach, gdy nakaza� nam si� modli�: �...i odpu��
nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym
winowajcom".
66
25. niedziela zwyk�a
�Wyszed� gospodarz
najmowa� do winnicy swojej"
Z kt�rej godziny jeste� - z rannej, z po�udnio-
wej, z wieczornej? Odk�d przysta�e� do Jezusa -
od lat dzieci�cych, poprzez �pa, Boziu", pierwszy
nieporadny znak krzy�a, pierwsze niezrozumia�e
�Ojcze nasz", pierwsz� w bieli uroczyst� Komu-
ni� �wi�t�. A mo�e jeste� z godziny przedpo�ud-
niowej: z czasu m�odzie�czych burz, kiedy od-
kry�e� pi�kno prawdy Chrystusowej. A mo�e jes-
te� z godziny po�udniowej, gdy� wszed� ju� w �y-
cie i przekona�e� si�, jak� ma warto�� nauka
Chrystusa dla �ycia indywidualnego i spo�eczne-
go. A mo�e jeste� z godziny popo�udniowej,
z twojej gorzko�ci, z zawod�w, z kl�sk: gdy�
zobaczy�, co jest z�otem w �yciu, a co prochem -
co si� w �yciu naprawd� liczy. A mo�e dopiero
w przedostatniej swojej godzinie - w staro�ci
swojej zobaczy�e� Jezusa Chrystusa - dopiero
wobec swojej �mierci uwierzy�e� w Jego �mier�
i Jego zmartwychwstanie.
Niezale�nie od tego, z kt�rej jeste� godziny,
niezale�nie od tego, kiedy� przyszed� do Jezusa,
najwa�niejsze, �eby� od Niego ju� nie odszed�.
67
26. niedziela zwyk�a
�Powiedzia�: id�, ale nie poszed�"
Jacy my jeste�my tolerancyjni. Ju� si� nicze-
mu nie dziwimy. Potrafimy patrze� na wszystko
bez zmru�enia oka. Potrafimy s�ucha� wszystkie-
go w milczeniu. Ju� si� do wszystkiego przyzwy-
czaili�my. Nie mamy �adnych opor�w ani za-
strze�e�.
Jacy my jeste�my tolerancyjni. U�miechamy
si� na wyrost. Kiwamy g�owami, zanim us�yszymy
polecenie. �eby si� nie narazi�, �eby kto� nie
pomy�la�, �e nie chcemy si� zgodzi�.
My jeste�my tacy tolerancyjni, bo nas po pros-
tu nic nie obchodzi. Niech sobie gadaj�, co chc�.
Niech sobie robi�, co chc�. Byle uratowa� swoj�
sk�r� jak najlepiej i jak najdok�adniej.
68
27. niedziela zwyk�a
�Kr�lestwo Bo�e b�dzie
wam zabrane"
Boj� si� ludzi sprawiedliwych, szlachetnych,
prawych, czystych, ludzi o nieskalanych r�kach.
To s� ci, kt�rzy innych os�dzaj�, skazuj�, pot�-
piaj�.
Boj� si� o tych ludzi, kt�rzy siebie uwa�aj� za
uczciwych, prawych, sprawiedliwych, za ludzi
czystych r�k. Ci s� zdolni do najgorszych grze-
ch�w.
69
28. niedziela zwyk�a
�Uczta jest gotowa'
Ostatnia Wieczerza: �wi�towanie M�ki,
�mierci i Zmartwychwstania Jezusa - �wi�towa-
nie ustanowione przez Niego samego. Ka�dy
Wielki Czwartek jest rocznic� Ostatniej Wiecze-
rzy. Ale i ka�da Msza �wi�ta. Do istoty tego sakra-
mentu nale�y, aby wszystko si� odbywa�o tak jak
wtedy. Ma by� taki chleb jak wtedy, wino jak
wtedy i s�owa te same - jak wtedy, l tak ka�da
Msza �wi�ta jest kontynuacj� Ostatniej Wiecze-
rzy. Ka�da Msza �wi�ta - tak jak Ostatnia Wiecze-
rza - jest �wi�towaniem, uobecnieniem M�ki,
�mierci i Zmartwychwstania Jezusa. My przy sto-
le Pa�skim na r�wni z aposto�ami spo�ywamy to
samo Cia�o i pijemy t� sam� Krew Pa�sk�, kt�r�
Jezus przela� na krzy�u.
70
29. niedziela zwyk�a
�Oddajcie co Bo�ego Bogu'
Przestajemy si� modli�. Ginie modlitwa indy-
widualna ranna i wieczorna. Nawet dzieci prze-
staje si� przyucza� do pacierza. Gin� rozmaite
modlitewne zwyczaje, jak wst�powanie do ko�-
cio�a na kr�tk� chwil�.
Przestajemy si� modli�. Odpowiedzi� jest za-
wsze brak czasu. Ale odpowiedzi� g��bsz�, kt�ra
pozostaje w tle naszej �wiadomo�ci, jest prze-
�wiadczenie, �e w �yciu liczy si� przede wszyst-
kim czyn, �e za czyn b�dziemy rozliczani.
R�wnocze�nie ginie czyn mi�o�ci. Spotka�
cz�owieka, kt�ry potrafi zobaczy� Spraw� i pod-
j�� j� nie kombinuj�c, ile na niej zarobi, spotka�
cz�owieka, kt�ry za jak�kolwiek pomoc, przys�u-
g� nie wyci�gnie �apy po wynagrodzenie, kt�ry
nie domaga si� za ka�d� uprzejmo�� rewan�u, nie
jest �atwo. Bo tak to jest. Nie �atwo zdoby� si� na
bezinteresowno��, bo�my interesowni, chciwi,
zaborczy, zazdro�ni, l nawet przy najlepszych
pocz�tkach z dnia na dzie� ze�lizgujemy si� nie-
zauwa�enie na robienie interesu nawet z naj�wi�-
tszej sprawy. A przecie� czyn mi�o�ci jest warun-
71
kiem naszego chrze�cija�stwa i naszego cz�owie-
cze�stwa.
Dlatego modlitwa. Dlatego codzienna modli-
twa. Dlatego ta konieczno�� systematycznego
stawania w obecno�ci Bo�ej, jednoczenia si�
z�ym, kt�ry jest Mi�o�ci�: Oby� nie przegra� �ycia,
kt�re jest twoj� najwi�ksz� warto�ci�.
72
30. niedziela zwyk�a
,B�dziesz mi�owa� bli�niego
swego"
Chorob� jest nienawi��. Chorob� jest z�o�li-
wo��, zazdro��, pycha, chciwo��, egoizm. Ka�dy
grzech to nie tylko z�o moralne, ale choroba:
skrzywienie osobowo�ci.
Uleczy� takiego cz�owieka mo�na tylko do-
broci�, cierpliwo�ci�, wyrozumia�o�ci�, spoko-
jem, ciep�em, serdeczno�ci� - mi�o�ci�.
73
31. niedziela zwyk�a
�M�wi�, ale sami nie czyni�"
Mamy usta wci�� pe�ne rad, polece�, pou-
cze�, wskaza�, napomnie�. My wiemy dobrze, jak
ludzie powinni �y�. Jak powinni post�powa� nasi
przyjaciele, koledzy, s�siedzi. Czego powinni uni-
ka�, co powinni piel�gnowa�, wprowadza�
w swoim �yciu. A� do najdrobniejszych szczeg�-
��w. Wiemy, jak powinni si� ubiera�, co kupowa�,
jak si� od�ywia�, jak urz�dza� mieszkanie, dok�d
jecha� na wakacje, z kim si� przyja�ni�, jak wy-
chowywa� dzieci.
Ju� tacy m�drzy jeste�my, tacy do�wiadczeni,
tacy praktyczni. Tylko dlaczego nasze �ycie jest
takie kulawe.
74
32. niedziela zwyk�a
�Wysz�y na spotkanie'
Mie� nadziej�. �e b�dzie lepiej, �e b�dzie
inaczej, bo d�u�ej tak by� nie mo�e. �e wreszcie
zapanuje sprawiedliwo��, uczciwo��, prawo.
Mie� nadziej�. �e b�dzie ci lepiej. �e za�a-
twisz, �e otrzymasz, dostaniesz to, o co si� sta-
rasz, co chcesz, co ci si� nale�y, na co czekasz,
o co si� dobijasz, upominasz, prosisz, ��dasz.
Mie� nadziej�. �e wr�cisz do si�, do kondycji,
do zdrowia, do swojej m�odo�ci, do swojej spraw-
no�ci fizycznej i intelektualnej i b�dziesz silny,
sprawny i sta� ci� b�dzie na wszystko tak jak
dawniej i jak nigdy dot�d.
Mie� nadziej�. Nawet wtedy, kiedy nie ma
�adnych szans-. Nawet wtedy, kiedy up�ywa dzie�
za dniem, tydzie� za tygodniem, miesi�c za mie-
si�cem i nic si� nie zmienia, wszystko jest tak jak
by�o, a nawet jest coraz gorzej. Sterczy �ciana
twarda, nieugi�ta, bez rysy, bez cienia, bez per-
spektyw.
Mie� nadziej�. W nocy - �e doczekasz dnia.
W ciemno�ci - �e przyjdzie �wiat�o. We mgle - �e
s�o�ce si� przedrze. W zim ie - �e przyjdzie ciep�o.
Mie� nadziej�. Bo bez nadziei �y� si� nie da.
75
Bo beznadziejnie �y� si� nie da. Bo beznadziejne
�ycie jest �adnym �yciem. Bo gdy nie b�dziesz
mia� nadziei, przestaniesz �y�.
�fa
76
33. niedziela zwyk�a
�Pewien cz�owiek
maj�c uda� si� w podr�"
W�drujemy przez �wiat, zwiedzamy miasta,
miasteczka, wsie, poznajemy ludzi, ich zwyczaje,
tradycje, ogl�damy budynki, rze�by, obrazy. Pyta-
my kto, kiedy, jak, gdzie.
Ale w tym wszystkim chodzi nam na ko�cu
o nas samych, o sens naszego �ycia. O prawd�
�ycia, kt�rej nigdy nie jeste�my w stanie dog��b-
nie pozna�.
l dlatego do ostatniego naszego tchu musimy
w�drowa� po �wiecie, poznawa� miasta i miaste-
czka, pielgrzymowa� do miejsc �wi�tych i miejsc
s�awnych, ogl�da� pami�tki, zabytki, dzie�a sztu-
ki, aby nie zb��dzi� ani nie da� si� oszuka� - aby
zg��bia� prawd� naszego �ycia.
77
34. niedziela zwyk�a
�Cokolwiek uczynili�cie
jednemu z braci najmniejszych,
mnie�cie uczynili"
Wszystkie religie �wiata m�wi� o mi�o�ci bli�-
niego. Ale �aden za�o�yciel religii, �aden reforma-
tor nie potrafi� tak lapidarnie okre�li�, na czym ta
mi�o�� polega.
Zdanie wstrz�saj�ce, nigdy w pe�ni nie zg��-
bione, kt�re identyfikuje Boga z cz�owiekiem po-
trzebuj�cym. Kt�re stwierdza, �e pomoc udziela-
na cz�owiekowi potrzebuj�cemu na zasadzie
czystej bezinteresowno�ci jest pomoc� udzielan�
Bogu samemu.
78
Wszystkich �wi�tych
�B�ogos�awieni jeste�cie,
kt�rzy �akniecie
i pragniecie sprawiedliwo�ci"
B�ogos�awieni jeste�cie wy, kt�rzy walczycie
o sprawiedliwo�� - upominacie si� o starych,
schorowanych, stajecie w obronie uci�nionych,
domagacie si� praw ludzkich dla krzywdzonych,
poni�onych, pomagacie �y� tym, kt�rzy nie umie-
j�, aibo ju� nie potrafi�. B�ogos�awieni jeste�cie,
kt�rzy wa