6673

Szczegóły
Tytuł 6673
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6673 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6673 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6673 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

G�RY PRZENOSI� Ksi�dzu Pra�atowi Stanis�awowi Dziwiszowi na wspomnienie wsp�lnych przyg�d �yciowych ks.M.Mali�ski G�RY PRZENOSI� Kuria Metropolitalna w Krakowie. L.3532/81. Krak�w, 31 X198tl' IMPRIMATUR t Albin Ma�ysiak wikariusz generalny, ks. St�- fan Marszowski vice-kanclerz, ks. dr Stanis�aw Bizu� cenzor. WPROWADZENIE Ksi��eczka ta zawiera rozwa�ania na wszyst- kie niedziele i �wi�ta. Mamy trzy roczne cykle modlitw i czyta� �wi�tych: rok wiary - A, rok nadziei - B, rok mi�o�ci - C. Nast�puj� one jedne po drugich, l tak na przyk�ad w 1982 przypada rok B, w 1983 - rok C, w 1984 - rok A itd. Rok liturgiczny rozpoczyna si� w 1. niedziel� Adwentu. Nale�y zwr�ci� uwag� na niedziele po uro- czysto�ci Objawienia Pa�skiego czyli po Trzech Kr�lach. Bra� je trzeba z niedziel zwyk�ych (w ksi��eczce tej s� one po Zielonych �wi�tach) w kolejno�ci od 1. niedzieli zwyk�ej, tak d�ugo a� nadejdzie 1. niedziela Wielkiego Postu, l tak na przyk�ad w r. 1982 bierzemy niedziele zwyk�e do 21 lutego (7. niedziela zwyk�a). 28 lutego nast�pu- je 1. niedziela Wielkiego Postu (24II �roda Popiel- cowa). Z kolei po Zielonych �wi�tach (30 V) i po niedzieli Tr�jcy �wi�tej (6 VI) startujemy 13 czer- wca z 11. niedziel� zwyk��. Dlaczego to tak? Bo - jak wiemy - �wi�ta Wielkanocne s� �ruchome". W tym roku jest tak, w nast�pnym b�dzie inaczej. Mo�e to na pocz�tek jest troch� skompliko- wane. Ale to tylko na pocz�tek. Potem rado�� �ycia rytmem roku ko�cielnego wynagradza po- cz�tkowy trud. ROK WIARY 1. niedziela Adwentu �Tak b�dzie r�wnie� z przyj�ciem Syna Cz�owieczego" Wci�� gdzie� s� trz�sienia ziemi, wci�� gdzie� panuje ucisk na �wiecie i ludzie umieraj� ze strachu, powstaj� narody przeciwko narodom i wybuchaj� wojny. Wci�� gwiazdy spadaj� i cza- sem s�o�ce jest za�mione, a czasem ksi�yc, l wci�� gdzie� brat wydaje brata, a dzieci wyst�pu- j� przeciwko rodzicom. Wci�� dokonuje si� przy- j�cie Syna Cz�owieczego. Odbywa si� Jego s�d nad lud�mi. Wtedy, gdy trz�sie si� nam ziemia pod noga- mi, gdy cierpimy ucisk i umieramy ze strachu, gdy wydaje nas w�asny ojciec, gdy s� przeciwko nam w�asne nasze dzieci, gdy spadaj� nam ostatnie nasze gwiazdy. Wtedy dokonuje si� przyj�cie Sy- na Cz�owieczego. S�d nad nami i nad naszymi bli�nimi. 9 2. niedziela Adwentu �Plemi� �mijowe' l my jeste�my jak faryzeusze. Lubimy pierwsze miejsca przy stole i pozdrowienia na rynku, dba- my, by nie pomijano naszych tytu��w i rozdajemy ja�mu�n� na skrzy�owaniach ulic, nak�adamy na innych ci�ary, kt�rych sami nawet palcem ru- szy� nie chcemy i dzi�kujemy Bogu, �e nie jeste�- my jak inni ludzie, zdziercy, oszu�ci, cudzo�o�ni- cy, albo chocia�by jak ten nasz znajomy, kt�ry stoi w k�cie ko�cio�a i bije si� w piersi - tak �atwo wo�amy: ukrzy�uj go. 10 3. niedziela Adwentu �Oczekiwa�' Po co Go wyczekiwa�, skoro przyszed�. Po co Go wygl�da�, skoro Go widzie� mo�na. Po co Go nads�uchiwa�, skoro Go s�ysze� mo�na, skoro m�wi do nas. Czy Adwent nie jest okresem roku ko�cielnego �na niby"? Czy to nie jest nieszczere udawanie? Czy to nie jest gra, dziecinna zabawa coroczna? Nie. Bo On si� jeszcze w tobie na nowo nie narodzi�. A ty jeste� nowy. Jeste� inny ni� rok temu. Inaczej patrzysz ni� rok temu. Inaczej s�u- chasz ni� rok temu. Inaczej my�lisz ni� rok temu. On si� musi na nowo w tobie narodzi�. 11 4. niedziela Adwentu �Porodzi Syna' Go�cie id�. Ju� si� zbli�aj�: Matka Naj�wi�t- sza ze �wi�tym J�zefem, pasterze - proste ch�opy - maj�cy w oczach jeszcze widzenie Anio��w, a w uszach �piewy niebia�skie, trzej M�drcy ze Wschodu wpatrzeni w gwiazd�. Za chwil� wszy- scy zapukaj� do drzwi twojej gospody. A u ciebie pe�no: oszu�ci, w��cz�gi, niebieskie ptaki, urodzeni w niedziel�, bawidamki, rozpust- nicy, cwaniacy, donosiciele. Krzyki, przekle�s- twa, wulgarne �piewy, po k�tach trwa handel rzeczami niewiadomego pochodzenia, na �awach �pi� pijacy pijackim snem. A w ca�ym twoim domu ba�agan, brud, zaduch. Co powiesz, gdy us�yszysz pukanie? Przecie� nie wprowadzisz ich do takiego gnoju. Z �bem rozczochranym, brudny, rozche�stany, wyjdziesz do bramy. Odgarniesz zmierzwion� czupryn�, g�owa ci jeszcze b�dzie p�ka�a od wczorajszego przepicia. Co powiesz, gdy zobaczysz Matk� Naj- �wi�tsz� i �wi�tego J�zefa prosz�cych o nocleg. Tylko jedno: miejsca nie ma. Ale go�cie dopiero si� zbli�aj�. Usu� p�ki czas ze swojego domu niecnych biesiadnik�w, otw�rz szeroko okna i drzwi, niech wejdzie �wie�y 12 powiew wiatru, wyszoruj pod�og� i �awy. Posprz�- taj. Na sto�y po�� czyste obrusy. Umyj si�, w�� szat� godow�. �eby� - gdy zapukaj� - m�g� ich do wn�trza zaprosi�. �eby si� tw�j dom zape�ni� �wi�t� Rodzin�, lud�mi serdecznymi i m�drymi Magami. �eby si� odmieni�o �ycie twoje. 13 W nocy 25 II �Narodzi� si� wam Zbawiciel' To jest nasze Bo�e Narodzenie. Czy� nie po- czu�, �e jeste� inny? �e inna ziemia pod twoimi stopami, inny wiatr na twarzy, inny �wiat przed twoimi oczami, inne g�osy dochodz� do twoich uszu, inaczej biegn� twoje rozmowy z lud�mi. Ten cud mia� si� sta�, bo to jest r�wnie� twoje naro- dzenie. To jest nasze nowe narodzenie. Gdy s�uchasz Ewangelii o tym, co si� dzia�o w Betlejem, gdy wpatrujesz si� w Jezusa le��cego na sianie, gdy �piewasz kol�dy, ro�nie w tobie �wiat o innych wymiarach, w kt�rym panuj� prawa ub�stwa, przebaczenia, mi�o�ci. Ile� tych Bo�ych Narodze� ju� za nami. Od pierwszych lat, kiedy jeszcze nic nie rozumia�e� poza zapachem �wierka, smakiem op�atka w buzi, poza �wieczkami, kolorowymi ba�kami, ogniami" sztucznymi, zabawkami. Ile� tych naszych Bo- �ych Narodze� jest za nami. Ro�niemy przez nie ku pe�ni Chrystusowego �wiata. 14 Niedziela �w. Rodziny �Czyhali na �ycie Dzieci�cia' Wa�niejsze jest mieszkanie ni� dziecko. Wa�- niejszy jest samoch�d, szybkie dorobienie si�, magisterium, doktorat, docentura, profesura, wy- jazdy za granic� ni� dziecko. Wa�niejszy jest wi�kszy samoch�d, lepszy samoch�d, wi�ksze mieszkanie, lepsze wyposa�enie mieszkania ni� dziecko, l dorobili�my si� potwork�w: �on, kt�re nie chc� by� �onami i m��w, kt�rzy nie chc� by� m�ami. A je�eli si� ju� zdarzy dziecko, a je�eli w ko�cu zdecyduj� si� na dziecko, to nale�y je jak najwcze�niej odda� do ��obka, do przedszkola, do �wietlicy szkolnej, pod opiek� pomocy domo- wej. Bo rodzice chc� mie� czas na �ycie swoje, osobiste w jak najwi�kszym, w jak najpe�niejszym wymiarze, na karier� zawodow�, zwiedzanie �wiata, upi�kszanie mieszkania, piel�gnowanie samochodu, ps�w, kot�w, znajomo�ci, l tak do- chowali�my si� potwork�w: matek, kt�re nie chc� by� matkami, ojc�w, kt�rzy nie chc� by� ojcami. Bo najlepiej by�oby, �eby dziecko od razu wzi�a jaka� instytucja. Niech je tam naucz� je��, cho- 15 dzi�, m�wi�: �pani",,,auto". Niech je tam -nawe� za specjaln� dop�at� - kto� pog�aszcze albo przy-; tuli. l tak powoli dorabiamy si� potwork�w, kt�re nie wiedz�, co to jest dom, matka, ojciec, atmos- fera rodzinna, wsp�lne codzienne posi�ki, wza- jemne cieszenie si� rado�ciami, wzajemne smu- cenie si� smutkami, wsp�lne �wi�towanie nie- dzieli, l tak ro�nie ilo�� samochod�w, coraz wi�- kszych i lepiej wyposa�onych mieszka�, coraz wi�cej dobrze ubranych kobiet i m�czyzn na ulicach. 16 1 l - Nowy Rok �Co im zosta�o objawione" Sk�adam ci na ten nowy rok �yczenia wytrwa- nia w dobrym. Nie zaczynasz od nowa. Przed �dzi�" stoi �wczoraj". A �wczoraj" to r�wnie� �wczoraj" objawie�, �ask, dar�w, odkry�, osi�gni��, do- �wiadcze� - niepowtarzalnych, jedynych, kt�re w historii �ycia ludzkiego, w historii narodu two- rzy� powinny milowe kamienie rozwoju. Byle ich nie roztrwoni�, �eby si� nie rozmy�y. A chyba naj�atwiej jest je utraci�, gdy ci si� zdaje, �e je masz. Bo cz�owiek, bo nar�d mo�e tylko �y�, tylko �by�", a nie �posiada�". Dobro cz�owiecze jest dynamiczne nie statyczne. Dobro cz�owiecze to jest droga, proces - nie rzecz. W tym nowym roku �ycz� tobie i sobie wytrwa- nia w dobrym. 17 6 l - Trzech Kr�H ,M�drcy ze Wschodu' A�eby a� tak. Po ujrzeniu gwiazdy wybra� si.� w dalek�, nieznan� drog�, by z�o�y� nowo naro- dzonemu kr�lowi �ydowskiemu pok�on. A�eby a� tak? Ze z�otem mi�o�ci, kadzid�em uwielbienia i mirr� cierpienia. Tylu kr�l�w �ydowskich rodzi�o si� ju� na przestrzeni wiek�w i a�eby a� tak teraz. Jakie� to by�o objawienie. Jaka� to prawda ukaza�a si� trzem Magom. W co uwierzyli, czym si� zachwycili, �e wyszli w tak� dalek� drog� z pok�onem, z darami. Oby�my a� tak. Oby nam si� objawi�o, ukaza�o to, co im. Oby�my i my przyszli do Niego z pok�o- nem. Ze z�otem naszej mi�o�ci, z kadzid�em na- szego uwielbienia, z mirr� naszego cierpienia. Oby�my a� tak uwierzyli. 18 1. niedziela Wielkiego Postu �l przyst�pi� do Niego szatan' To ka�dy z nas jest tak wci�� kuszony. Ka�dy z nas jest kuszony, aby nagromadzi� jak najwi�cej chleba i zabezpieczy� go sobie na ca�e swoje �ycie - na ca�� niesko�czono��. Ka�dy z nas jest kuszony, aby mie� w�adz�, jak najwi�ksz� w�adz�, aby sw�j tron osadzi� mocno. Ka�dy z nas jest kuszony i ��da od losu, od Boga, od anio��w, aby go strzegli, na r�kach nosili, by przypadkiem nie urazi� nogi o kamie�. Wystarczy spojrze� tylko w g��b swojego ser- ca. Jaka cienka �ciana dzieli nas od tego, by�my sami nie wpadli w op�tanie. Jeszcze chwila, a za- czniemy napycha� chlebem dom nasz pod sam sufit. Jeszcze chwila i b�dziemy szli w g�r� po w�adz�, k�aniaj�c si� w pas wszystkim-trzeba czy nie trzeba. Jeszcze chwila, a gdy spadn� na nas nieszcz�cia, b�dziemy mieli pretensj� do losu, do Boga, �e nas od nich nie uchroni�. Jeszcze chwila. 19 2. niedziela Wielkiego Postu �Przemieni� si� przed nimi" l ty doznajesz czasem �aski przemienienia, l ukazujesz si� nagle sobie samemu i ca�emu swojemu otoczeniu jako inny cz�owiek. Spada z ciebie jak �achman wszystko, co dot�d si� wlok- �o za tob� - codzienna twoja ma�o��, tch�rzli- wo��, prostactwo, g�upota, ograniczono��, inte- resowno��, l jeste� wielki. Taki natchniony, pro- roczy, m�dry, jasny, taki �wi�ty. Tylko p�niej trzeba zej�� z tej g�ry przemie- nienia w dzie� codzienny i unie�� cho� odrobin� wielko�ci, jasno�ci, kt�ra ci by�a dana. Bo chwile �aski s� na to, �eby� nie zmarnia� na co dzie�. 20 3. niedziela Wielkiego Postu �Daj mi tej wody' A nade wszystko potrzebna jest nam m�dro��. Nam, kt�rzy co dzie� czytamy gazety, s�uchamy radia, patrzymy w telewizor. Nam pozamykanym w ciasnych kr�gach rodzinnych, towarzyskich, zawodowych. A nade wszystko potrzebna jest nam m�- dro��: przekonanie, �e�my ograniczeni, cia�ni, zasklepieni, t�pi, mali. l d��enie, �eby odkrywa� w�z�owe problemy ludzko�ci, �wiata i swoje w�as- ne, doszukiwa� si� logicznych zwi�zk�w, wyci�- ga� w�a�ciwe wnioski - a wi�c szuka�, pyta�, zastanawia� si�. A nade wszystko potrzebna jest nam m�dro��. By�my swoje osobiste �ycie ustawili m�drze i m�- drze nim gospodarowali. Bo czas jest kr�tki. Bo przebiegaj� nam godziny, dnie, tygodnie, miesi�- ce, lata. 21 4. niedziela Wielkiego Postu �Kto zgrzeszy�, �e on si� urodzi� niewidomy, on czy jego rodzice" Je�eli kto� jest ubogi - to zas�u�y� na to. Je�eli p�acze -to za swoje winy. Je�eli jest prze�ladowa- ny - to widocznie mu si� to nale�y. Je�eli kto chory, u�omny - to przez grzechy, swoje albo przodk�w swoich. Czy taka jest prawda o �yciu? Jezus powiedzia�: B�ogos�awieni ubodzy. B�o- gos�awieni, kt�rzy p�acz�. 22 5. niedziela Wielkiego Postu �Choruje ten, kt�rego kochasz' On dzie� w dzie� od rana do wieczora obu- miera� dla siebie, dla swoich spraw osobistych, dla swojej wygody, dla swojej s�awy, dla robienia pieni�dzy, a �y� ca�y oddany ludziom, kt�rzy byli potrzebuj�cy. On - Jezus Chrystus - nasz Mistrz. 23 Niedziela Palmowa �Uczniowie Jezusa' Z palmami w r�kach wo�amy: �Hosanna Syno- wi Dawidowemu". W grupie, odwa�ni, podniece- ni sukcesem, powodzeniem Jezusa, jak banda owiec w gromadzie silna, mocna, odwa�na, wier- na. To Mistrz nasz, Pasterz nasz, mo�emy si� nim chwali�. Gdy przyjdzie rozproszenie, gdy ka�dy z nas indywidualnie stanie przed perspektyw� �mierci, zagro�enia, zemsty, wtedy opada odwa- ga, uniesienie, a zostaje tylko nagi strach. Strach przed konsekwencjami, przed cierpieniem, przed �mierci�. �Nie znam tego cz�owieka". Nie chc� mie� z Nim nic wsp�lnego. Dajcie mi spok�j. Chc� �y�. Normalnie. Jak cz�owiek - z perspekty- wami rozwoju, awansu, ze �niadaniem codzien- nie i obiadem, i kolacj�. �eby m�c spokojnie posiedzie� przed telewizorem, przyjaci� nawie- dzi�, i�� na kaw�. Nie ma nas ani w czasie biczo- wania, ani pod krzy�em, ani przy z�o�eniu do grobu. Nie chcemy wy�miania, ch�osty, cierpie- nia, maltretowania, kl�ski. 24 Ale gdy si� wszystko uciszy, uspokoi - przyj- dzie �al i p�acz Piotrowy, wstyd przed samym sob� swojej pod�o�ci, ma�o�ci, g�upoty, s�abo�ci, tch�- rzostwa, egoizmu, l p�aka� b�dziemy po k�tach, nie maj�c w czyje r�ce po�o�y� g�owy, l wr�cimy do Wieczernika jak uczniowie wracaj�cy z Emaus, do tych, kt�rzy r�wnie� wr�cili, wierz�c, �e tylko On, wierz�c, �e tylko tak, wierz�c, �e pozostaniemy Mu ju� wierni do �mierci. 25 Wielki Pi�tek �Judasz, kt�ry Go wyda�" By� czas zdrady. Jeden z przyjaci� zdradzi�, drugi si� Go zapar�. Inni pouciekali. Rzesze zamil- k�y. Zamar�y. Rzesze: a wi�c i ci wszyscy, kt�rzy z Nim szli, kt�rzy Go s�uchali, kt�rzy patrzyli na Jego cuda-ci nawr�ceni, zachwyceni, uzdrowie- ni, ci, kt�rzy od Niego tyle �ask otrzymali. Pod krzy�em sta�o zaledwie par� os�b. Jest czas zdrady, kiedy jedni przyjaciele zdra- dzaj� ci�, inni wypieraj� si� ciebie, a szerokie rzesze twoich znajomych nie przyznaj� si� do ciebie - ludzie, kt�rym pomaga�e�, kt�rych wspiera�e�, ci, kt�rzy ci� darzyli sympati�, z kt�ry- mi siedzia�e� tyle razy przy stole, wsp�lnie z nimi jad�e�, rozmawia�e�. D�wigasz samotnie sw�j krzy�. Mo�e spotka ci� �aska, �e jaka� lito�ciwa Weronika otrze ci twarz spocon�. A potem ko- nasz, otoczony przez wrog�w, l pod twoim krzy- �em cierpienia zostaj� tylko ci najwierniejsi. Jest czas zdrady. Kiedy wydajesz swoich przy- jaci� z zazdro�ci, za pieni�dze, pod naciskiem. Zapierasz si� ze strachu tych, kt�rzy ponie�li kl�sk�. Albo po prostu odchodzisz od nich. Cho- 26 ci�� tyle im zawdzi�czasz, chocia� by�e� nimi taki zachwycony. Nie idziesz z nimi ich drog� krzy�o- w�. Nie stajesz pod ich krzy�em, gdy konaj� w�r�d wyzwisk, szyderstw i kpin. Oby� potem przynajmniej zap�aka� nad sob� jak Piotr. l 27 v Wielkanoc ,Zobaczy� le��ce p��tna" P�yn� lata. Rok za rokiem obchodzimy te �wi�- ta. Rok za rokiem idziemyz niewiastami do grobu, spotykamy m�odzie�ca w bia�ych szatach siedz�- cego na odwalonym kamieniu, wchodzimy do wn�trza grobu z Piotrem i Janem, patrzymy na porzucone prze�cierad�o i chust�, kt�r� przykryta by�a Jego twarz, i z Mari� Magdalen� szukamy Jego cia�a po ogrodzie, natrafiamy na Jezusa, kt�rego pocz�tkowo bierzemy za ogrodnika, i do- piero gdy zwraca si� do nas po imieniu, wiemy, �e to On, nasz Mistrz i Przyjaciel, dro�szy nad wszys- tko na �wiecie, i wracamy do domu, nie wiedz�c czy to by� sen, czy jawa, nie rozumiej�c, co to wszystko ma znaczy�. Rok za rokiem wci�� szukamy Go w pustym grobie. My, grzeszniejsi ni� jawnogrzesznica, za- pieraj�cy si� Jezusa bardziej ni� Piotr, porzucaj�- cy Go jak uczniowie w Ogrodzie Oliwnym. Ale wracamy do Jego grobu, staraj�c si� zro- zumie�, co to znaczy cierpie�, by� ukrzy�owanym i zmartwychwsta� - co to znaczy dla Jezusa i co to znaczy dla ka�dego z nas. 28 2. niedziela Wielkanocy �Pok�j wam' Nie my�l o swojej �mierci bez zmartwychwsta- nia. Nie patrz z przera�eniem na rosn�c� stert� prze�ytych lat i nie licz, ile ci - jak niewiele - jeszcze lat pozosta�o. Nie patrz z przera�eniem na starzej�c� si� twarz, pog��biaj�ce si� zmarszczki, siwiej�ce w�osy, na s�abn�ce si�y. Nie my�l o swojej �mierci bez zmartwych- wstania. 29 3. niedziela Wielkanocy �Wzi�� chleb, b�ogos�awi� i �ama�' B�g jest obecny nie tylko jako Dobro, Prawda, Pi�kno, ale i jako Wcielone S�owo, kt�re si� uobecnia podczas mszy �wi�tej w tajemnicy swo- jej m�ki, �mierci i zmartwychwstania. Aby� m�g� przyj�� do Niego, gdy� pe�en rado�ci, nadziei i dzi�kczynienia; gdy� poraniony, skrzywdzony, obity; gdy� zdradzi�, upad�, za�ama� si�, stch�rzy�; gdy� spostrzeg�, �e twoje �ycie jest-mia�kie, puste, bez wyrazu. Aby� obcuj�c z Nim um�czonym i zmartwychwsta�ym uczy� si� od Niego �y� w Pra- wdzie, w Dobru, w Pi�knie. 30 4. niedziela Wielkanocy �Aby owce moje mia�y �ycie w obfito�ci" Za dobrze nam jest. Chodzimy w jasno�ci, �yjemy w cieple. Boga mamy za Ojca. Jego Syna za brata. W ka�dym dniu spotykamy si� z innym �wi�tym. Byle tylko r�k� si�gn��, a mo�emy si� karmi� s�owem Bo�ym. Byle tylko krok zrobi�, a mo�emy uczestniczy� w �wi�tych obrz�dach. Za dobrze nam jest. Tracimy poczucie rzeczy- wisto�ci. Jak rozkapryszone dzieci, nie cenimy tego, w co op�ywamy, l za nic sobie mamy prawd�, kt�ra nam si� objawi�a, l nadu�ywamy wolno�ci, kt�ra sta�a si� naszym udzia�em. Za dobrze ci jest Mo�e oprzytomniejesz, gdy zobaczysz ludzi le��cych w prochu, l mo�e dopie- ro wtedy zrozumiesz, co zawdzi�czasz Jezusowi Chrystusowi, kt�ry wychowa� ci� na wolnego cz�owieka. 31 5. niedziela Wielkanocy �Kto we mnie wierzy, b�dzie dokonywa� tych dzie� co ja" Najwa�niejsze, �e byt wierny prawdzie. A ilu� jest takich, kt�rzy zobaczyli prawd�, ale pr�dko zamkn�li oczy i odeszli z po�piechem, uciekli przed ni� boj�c si� konsekwencji, jakie ona mo�e przynie��. Najwa�niejsze, �e wytrwa�, cho� prze�ywa� ci�kie chwile. Poci� si� w Ogr�jcu krwawym potem, a nawet prosi�: �Ojcze, je�li to mo�liwe, oddal ode mnie ten kielich". Ale nie uciek�. A ilu� jest takich, kt�rzy nawet poszli za prawd�, ale po�a�owali tego kroku i wycofali si� truchcikiem. Gdy zostali ukarani, a nawet tylko uoomnieni - grzecznie powr�cili, poca�owali w r�k� i nadsta- wili g�ow� do pog�askania. Krzy� nie jest symbolem m�ki, ale zwyci�stwa. Zwyci�stwa nad strachem, wygodnictwem, ule- g�o�ci�, oportunizmem, pod�o�ci�. Jest symbo- lem cz�owiecze�stwa. 32 6. niedziela Wielkanocy �Kto mi�uje" Kocha�. To samo s�owo wypowiadane przez wszystkich ludzi. Przez ka�dego rozumiane ina- czej: wed�ug miary, jak� B�g da� ka�demu z nas i na ile ten dar Bo�y rozwin�li�my albo zniszczyli. Kocha�. Twoj� mi�o�� mierzy si� wielko�ci� twojej wra�liwo�ci na cz�owieka, kt�ry stoi obok ciebie, na spo�ecze�stwo, w kt�rym �yjesz. Zawi- ni�e�, je�li sk�ra na tobie naros�a, je�li uodporni- �e� si�, �eby mie� spok�j od ludzi lub �eby nimi na zimno manipulowa�, i s�owo �kocha�" ju� nic dla ciebie nie znaczy. 33 7. niedziela Wielkanocy �Twoimi s�" My, kt�rzy uwa�amy, �e wierzymy. Ale zbyt cz�sto w naszym �yciu bywa tak, �e gdy si� co� stanie nie po naszej my�li, gdy co� si� nam nie powiedzie - oburzamy si�, skar�ymy, narzekamy: na ludzi, na Pana Boga, na sw�j z�y los. l by� mo�e, �e z biegiem lat ta �wiadomo�� naszego pecha b�dzie si� coraz bardziej pog��bia�a. Zo- staniemy do ko�ca �ycia nieszcz�liwi. A przecie� nie jeste�my �upin� rzucan� przez fale - to tu, to tam, jak wiatr zawieje. Jeste�my kierowani r�k� Bo��. Ten nowy los, to nowe przeznaczenie jest nowym zadaniem. Zobaczysz to mo�e nie od razu, mo�e dopiero z perspektywy czasu. Wtedy przekonasz si�, �e to wszystko by�o w�a�nie dla twojego dobra. Ale na to trzeba wierzy�. 34 Wniebowst�pienie �W niebie" Jeste�my w drodze do nieba. Chocia� budujemy, remontujemy, sprz�tamy, czy�cimy, staramy si� wygodnie urz�dzi� - tak jakby�my mieli na tej ziemi pozosta� na zawsze; chocia� jemy racjonalnie, �yjemy higienicz- nie, staramy si� nie przem�cza� naszego organiz- mu, odpoczywamy, wyje�d�amy na urlop, za�y- wamy lekarstwa, budujemy szpitale wyposa�one w najnowsze aparaty, usi�ujemy jak najd�u�ej �y� - tak jak gdyby tylko tu na ziemi by�o prawdziwe �ycie; chocia� cieszymy si� �yciem, �piewamy, ta�- czymy, bawimy si�, opowiadamy dowcipy, entuz- jazmujemy si� zawodami sportowymi, chodzimy do kin, teatr�w, s�uchamy koncert�w, bierzemy udzia� w widowiskach, zwiedzamy �wiat, napawa- my si� widokiem las�w, g�r, morza, staramy si� przyjemnie �y� - tak jakby prawdziwe szcz�cie ju� tu na ziemi mo�na by�o osi�gn��; chocia� walczymy o sprawiedliwo��, pok�j, przyja��, o r�wne prawa dla wszystkich ludzi, o wolno�� dla czarnych, bia�ych, ��tych i br�zo- wych, o to, by �aden cz�owiek nie by� poni�any, 35 wykorzystywany, krzywdzony, przeciwstawiamy si� wszelkiej przemocy, d��ymy do tego, by zapa- nowa�a praworz�dno�� - tak jakby tylko tu na ziemi cz�owiek m�g� osi�gn�� pe�n� sprawiedli- wo��; jeste�my w drodze do nieba. l dojdziemy do nieba tylko wtedy, je�eli po- traktujemy swoje �ycie na ziemi naprawd� po- wa�nie, je�eli zaanga�ujemy si� w nie wszystkimi swoimi si�ami, je�eli do ko�ca naszych dni tu na ziemi b�dziemy walczyli o uczciwo��, przyja��, praworz�dno�� i prawd�. Tylko wtedy dojdziemy do nieba, gdzie spotkamy w ca�ej pe�ni sprawie- dliwo�� i mi�o��, prawd� i przyja��, kt�ra si� nazywa B�g. 36 Zes�anie Ducha �wi�tego �We�mijcie Ducha �wi�tego" Czy ty masz Ducha Bo�ego? Czy widzisz wi�cej ni� oczy potrafi�? Czy s�yszysz wi�cej ni� uszy potrafi�? Czy kochasz wi�cej ni� serce potrafi? Czy pojmujesz wi�cej ni� rozum potrafi? Czy ty masz jeszcze Ducha Bo�ego? Na ile� si� przygi�� do ziemi przez sw�j strach, oportu- nizm, zach�anno��, wygodnictwo, l widzisz tylko tyle, ile oczy potrafi�, l s�yszysz tylko tyle, ile uszy potrafi�, l kochasz tylko tyle, ile serce potrafi, l pojmujesz tylko tyle, ile rozum potrafi. 37 1. niedziela zwyk�a �Wtedy Mu ust�pi�" Nie narzucaj niczego nikomu. Nic na si��. Nic na gwa�t. Nic przemoc�, nic za ko�nierz, nic na sznurku. Uszanuj wolno�� ka�dego cz�owieka. Uratuj jego godno��. Nawet gdy nie ma racji, gdy si� myli. Nawet gdy grzeszy, gdy b��dzi. Tylko w pe�nej wolno�ci mo�e cz�owiek s�u�y� Bogu i ludziom. 38 2. niedziela zwyk�a A �Kt�ry chrzci Duchem �wi�tym" S� kr�gi blisko�ci. Jest kr�g rodziny, koleg�w w miejscu pracy, ludzi twojego miasta, regionu, narodu, Europy. Jest kr�g katolik�w, chrze�cijan, wierz�cych. Ale ponad wszystkie kr�gi istnieje jeszcze kr�g ludzi dobrej woli. Bo nawet w�r�d najbli�- szych braci twoich mo�esz napotka� ludzi, kt�rzy ci� chc� wykorzysta�, zaw�adn�� tob�, kt�rzy chc� oszuka� ci�, kt�rzy manipuluj� tob� dla swoich cel�w, kt�rzy nie popuszcz� swojego, kt�rzy ci� nie s�ysz�, nie s�uchaj�, nie chc� s�ysze�. Ponad wszystkie kr�gi, w kt�rych �yjesz, wy- rasta kr�g ludzi dobrej woli. Gdy natrafiasz na cz�owieka - nieraz z kr�gu bardzo odleg�ego - kt�ry ci� s�ucha, rozumie, kt�ry nie chce ci� oszuka� ani tob� zaw�adn��, ale chce ci pom�c, us�u�y� ci, kt�ry ci jak brat - chocia� bratem nie jest, jak rodak - chocia� rodakiem nie jest, jak katolik - cho� do ko�cio�a nie chodzi - jak kto� najbli�szy. 39 �ycz� ci, �eby� i ty by� cz�owiekiem dobrej woli. �eby� i ty umia� s�ucha�, nie chcia� nikim manipulowa� i wykorzystywa� dla swoich intere- s�w. �eby� i ty pomaga� za darmo. Bo cz�owiek dobrej woli to jest cz�owiek Bo�y. Cho�by nie by� praktykuj�cym ani katolikiem, ani chrze�cijaninem, ani wyznawc� �adnej religii. To jest cz�owiek Bo�y. B�g w nim mieszka. 40 3. niedziela zwyk�a �Uczyni� was rybakami ludzi" To nie tylko do Piotra. Nie tylko do Aposto��w. Nie tylko do swoich uczni�w. To do ka�dego z nas Jezus kieruje te s�owa: �uczyni� was rybakami ludzi". Im wi�cej jeste� chrze�cijaninem, tym wi�ksza troska twoja o zbawienie ludzi: tych, z kt�rymi idziesz przez �ycie, ale i tych, kt�rzy s� poza zasi�giem twojego bezpo�redniego oddzia�ywa- nia. O zbawienie dzieci, m�odzie�y, ludzi doro- s�ych, starych, umieraj�cych. Bez tej troski nie by�by� chrze�cijaninem. Bez tej troski nie by�by� zbawiony. 41 4. niedziela zwyk�a �B�ogos�awieni, kt�rzy p�acz�' B�ogos�awiony jeste� ty, kt�ry idziesz, cho� upadasz; kt�ry wci�� podejmujesz starania, cho� nie masz �adnych rezultat�w; kt�ry wi�cej wiesz, uczciwiej pracujesz, a jeste� nie uznany, ze- pchni�ty na margines, osamotniony, zapom- niany. B�ogos�awiony jeste� ty, kt�ry niedomagasz, kt�ry chorujesz, kt�ry tylko z najwi�kszym trudem potrafisz przebrn�� kolejny dzie�, dla kt�rego ka�da noc to koszmar. B�ogos�awiony jeste�. 42 5. niedziela zwyk�a ,Bo je�li s�l zwietrzeje" Czy ty jeste� sol� ziemi? A mo�e ju� zwietrza- �e�, l na nic innego si� nie nadajesz, jak tylko aby� by� wyrzucony i podeptany przez ludzi. Czy ty jeste� �wiat�o�ci� �wiata? A mo�e ju� nie �wiecisz i ju� si� nie nadajesz, aby� sta� na �wieczniku i trzeba ci� wstawi� pod korzec. 43 6. niedziela zwyk�a �Je�li wasza sprawiedliwo�� nie b�dzie wi�ksza ni� uczonych w Pi�mie i faryzeusz�w" �ycz� ci - je�eli chcesz mie� pieni�dze - �eby� mia� pieni�dze, je�eli chcesz mie� wy�sze stanowisko -�eby� mia� wy�sze stanowisko, je�e- li chcesz jecha� na wycieczk� zagraniczn� - �eby� pojecha� na wycieczk� zagraniczn�, je�eli chcesz mie� wi�ksze mieszkanie - �eby� mia� wi�ksze mieszkanie, je�eli chcesz samoch�d - �eby� mia� samoch�d, je�eli chcesz lepszy samo- ch�d -�eby� mia� lepszy samoch�d, je�eli chcesz mie� kolorowy telewizor - �eby� mia� kolorowy telewizor, je�eli chcesz mie� buty - �eby� mia� buty, je�eli chcesz mie� ubranie - �eby� mia� ubranie, je�eli chcesz kupi� zastaw� do czarnej kawy - �eby� kupi� zastaw� do czarnej kawy. �ycz� ci, �eby� ju� wreszcie mia� to, co chcesz, l a�eby� wreszcie zacz�� normalnie �y� - 44 jak cz�owiek. Przecie� nie mo�na ca�e �ycie przej�� od stanowiska do stanowiska, od tytu�u do tytu�u, od but�w do ubrania, od ubrania do telewizora, od telewizora do samochodu. �ycz� ci, �eby� wreszcie nie �y� dla stanowiska, odzna- czenia, nagrody, telewizora, but�w i ko�ucha, �eby ci �ycie nie zlecia�o na bezustannym zbie- raniu. 45 7. niedziela zwyk�a �Je�li ci� kto uderzy w policzek' Przyjemnie nam s�ucha� s��w Ewangelii. To wszystko wydaje si� nam pi�kne. Nauk� Chrystu- sa uwa�amy za najs�uszniejsz� na �wiecie. Zw�a- szcza prawd� o mi�o�ci nieprzyjaci�. Przyznaje- my racj�, �e tak by� powinno w istocie. Ale tylko do chwili a� ci kto� zrobi krzywd�. A� wzbierze w tobie nienawi��, ch�� zap�aty na zasa- dzie - oko za oko, z�b za z�b: je�eli ty� mnie skrzywdzi� i ja tobie tym samym odp�ac�; i udo- wodni� ci, �e musi panowa� sprawiedliwo�� na �wiecie. Gin� ci sprzed oczu wszystkie zasady ewangeliczne, kt�re� jeszcze przed chwil� tak chwali�, kt�rymi� si� tak zachwyca�. - Tw�j czas pokusy. 46 8. niedziela zwyk�a �Nie troszczcie si� zbytnio o swoje �ycie" To, czego najbardziej potrzebujemy, czego najuporczywiej szukamy od najm�odszych lat a� po ostatnie tchnienie, niezale�nie od tego jakie sko�czyli�my szko�y, jakie zajmujemy stanowi- sko, jakie wykonujemy funkcje, to jest odpowied� na pytanie: jak �y�. Czasem stawiamy sobie to pytanie wprost, czasem pozostaje ono w g��bo- kich pok�adach naszej pod�wiadomo�ci, ale za- wsze jest obecne. Wypatrujemy drogi �ycia cza- sem id�c utartymi szlakami, czasem klucz�c po kniejach, chaszczach, napotykaj�c nieznane �cie�ki. Niekiedy nam si� zdaje, �e ju� znale�li�- my, �eby za chwil� stwierdzi�, �e ta droga wiedzie do nik�d. O to �jak �y�" pytamy siebie, �wiat, ludzi, nads�uchuj�c tego co m�wi�, co pisz�, co pokazuj�. Przesiewamy ich opinie przez palce, wypatrujemy, co nam zosta� na d�oni. Szukamy m�dro�ci �ycia nie na to, by pisa� naukowe roz- prawy, ale �eby samemu nie da� si� po�kn�� przez �wiat - �eby si� uratowa�, l to uratowa� jak najpe�niej. 47 9. niedziela zwyk�a �Ten, kto spe�nia wol� Ojca mojego, kt�ry jest w niebiesiech" Je�eli czego� w �yciu b�dziemy �a�owali na �o�u �mierci, to tylko tego, �e �ycie nasze nie by�o pe�ne, ale mia�kie, pospolite, byle jakie. �e�my nie dali z siebie tyle, ile da� mogli�my. �e�my si� rozproszyli w drobiazgach, szczeg�ach, g�ups- twach. �e by�o tyle straconej energii, czasu na inicjatywy niegodne takiego zaanga�owania. �e nie skupili�my naszych si�, naszego czasu na sprawach istotnych. �e nie by�o w naszym �yciu tyle nadziei, mi�o�ci, wiary, ze nie by�o �ycie nasze takie wspania�e, jak by� mog�o. Je�eli ju� dzisiaj czego� �a�ujemy, to tylko tego, �e �ycie nasze nie jest tak wielkie, jak by� mog�o. Ale dzisiaj to jeszcze nie �o�e �mierci. Ale jeszcze �yjemy. Ale jeszcze mamy szans�. 48 10. niedziela zwyk�a �Dlaczego Nauczyciel wasz jada z grzesznikami i celnikami" Jezus wszed� pomi�dzy ludzi. K�ad� r�ce na umar�ych, chorych, sparali�owanych, niewido- mych, g�uchych. Przebywa� w�r�d celnik�w, uli- cznic, wyrzutk�w spo�ecze�stwa. Dlatego nie mia� dobrej opinii. Jak�e my cenimy swoje dobre imi�. Najch�t- niej chcieliby�my trwa� na wyimaginowanym tro- nie szacunku ludzkiego i stamt�d wyg�asza� m�- dre opinie, rzuca� gromy pot�pienia, dawa� do- bre rady. Na wszelki wypadek wci�� myjemy r�ce, strzepujemy proch ze swoich szat. Tylko nie dziw- my si�, �e nikt si� nie nawraca. Je�eli chcesz pom�c cz�owiekowi, musisz zej�� w d�. Nawi�za� ludzkie kontakty, sprz�- gn�� si� z nim swoim �yciem. Dotkn�� brudu, ropy, krwi, gnoju. Narazisz si� na to, �e pobru- dzisz swoje r�ce, swoje szaty, �e us�yszysz plotki na sw�j temat, szepty za plecami. Wystawisz na szwank swoj� karier�. Nie b�dziesz si� cieszy� dobr� opini�. Ale Jezus r�wnie� si� ni� nie cieszy�. 49 11. niedziela zwyk�a �Nauczycielu dobry' Kto chce by� nauczycielem? U�era� si� z dzie�mi przez kilka godzin dziennie. By� odpo- wiedzialnym za wszystko, co tym ma�ym dziku- som mo�e przyj�� do g�owy, potem w domu siedzie� bez ko�ca nad zeszytami przy poprawia- niu g�upich b��d�w. Troszczy� si� ustawicznie o dzieci zaniedbane, upo�ledzone, niedorozwi- ni�te, zap�nione w rozwoju, agresywne, skom- pleksowane, o te dzieci, kt�re si� nie ucz�, nie przychodz� do szko�y, sp�niaj� si�, k�ami�, kradn�, pal� papierosy, rozbijaj� si�. Szuka� wsp�pracy, pomocy u rodzic�w przez telefony, wizyty domowe, wys�uchiwanie u�ale�, utyski- wa�, pretensji, ��da�, awantur. Kto chce by� dzisiaj nauczycielem? Mo�e tylko ten, kto lubi chodzi� w g�ry, d�ugo przeby- wa� nad morzem, bo tu otrzyma dwa miesi�ce wakacji latem i dwa tygodnie w zimie. Mo�e tylko ten, kto nie dosta� �adnej lepszej roboty. Bo czego tu mo�e si� spodziewa�. Ca�y dzie� zaj�ty od rana do wieczora wyczerpuj�c� prac�, kt�rej nigdy ko�ca nie wida�. Czy nie lepiej by� urz�dnikiem, wype�nia� przez osiem godzin papiery, a potem spokojnie wraca� do domu i mie� czas na swoje prywatne �ycie. By� nauczycielem. Uczy� dodawania, odej- mowania, stawiania pierwszych liter, stulania liter 50 w ca�e s�owa, uk�adania s��w w zdania, rozbudo- wane zdania, zdania poprawne stylistycznie. Uczy�. M�wi� o �wiecie, o ludziach. By� w�r�d dzieci w zespoleniu z nimi, widzie� otwarte szeroko oczy. Widzie�, jak ka�dy u�miech czy smutek, gest, intonacja g�osu wywo�uje u nich reakcj�, jak ka�de powiedzenie, �art, uwaga s� wch�aniane, przyjmowane. - Bra� odpowiedzial- no�� za tych ma�ych ludzi, kt�rzy zostali oddani w twoje r�ce. By� nauczycielem. By� im jak matka, jak oj- ciec, jak siostra, jak brat, jak kole�anka, jak kole- ga, jak najbli�szy cz�owiek na �wiecie. Uczy� zachowania si�, wyra�ania si�, jedzenia, higieny. Poprawia� kokardy, w�osy, fartuszki, uciera� no- sy, zawi�zywa� sznurowad�a, pomaga� si� ubie- ra�. Upomina�. Bez ko�ca upomina�. Kara�. Na- gradza�. Zach�ca�. Bawi�. Cieszy� si�. Wyg�u- pia� si�. Udawa� zagniewanie. Surowo��. By� aktorem, klownem, s�dzi�, spowiednikiem, pro- rokiem. Widzie� na w�asne oczy tydzie� za tygod- niem, miesi�c za miesi�cem, rok za rokiem jak dziecko nieporadne, nierozgarni�te, ba�aganiar- skie zmienia si�, pi�knieje, szlachetnieje, dosko- nali si�, staje si� coraz bardziej cz�owiekiem. By� nauczycielem. Panowa� nad klas�, pano- wa� nad sob�, nad swoj� s�abo�ci�, przera�e- niem, bezradno�ci�. Kry� swoj� nieporadno��, bezsilno�� milczeniem. By� przyjacielem tych ma�ych ludzi b�d�c naprawd� samotnym. Uczy�. A� do ko�ca klasy, szko�y. Wtedy kwiaty, �zy, wierszyki, dr�twe s�owa po�egnania, skurcz w gardle. Jeszcze przelotne wizyty, zanikaj�ce listy. A� kolejne twoje dziecko tonie w t�umie. 51 Potem powr�ci� do klasy i nast�pnym dzie- ciom by� jak siostra, brat, ojciec i matka, jak najbli�szy cz�owiek na �wiecie. Kto chce by� nauczycielem? 52 12. niedziela zwyk�a �Nie b�jcie si�' Tylko gdy ci� du�o, wtedy wierzysz w swoje si�y, w pomoc ludzi i Boga. Tylko gdy ci� du�o, jeste� odwa�ny, sta� ci� na wszystko - rozdajesz wok� siebie szerok� gar�ci� u�miech, pogod�, wspania�omy�lnym gestem s�u�ysz innym, idziesz przez �ycie szerokim krokiem, sta� ci� na to, by ka�demu �yczy� szczerze samego dobra, patrze� bez zazdro�ci, jak si� innym dobrze powodzi. Tylko gdy ci� du�o, darowujesz, przebaczasz, nie czepiasz si� szczeg��w, drobiazg�w, nie zwra- casz uwagi na.detale, nie pami�tasz z�o�liwo�ci, przytyk�w. Tylko gdy ci� du�o, widzisz daleko, s�yszysz z daleka: perspektywy, mo�liwo�ci, szan- s�. Gdy ci� du�o. Ale gdy ci� ma�o, wtedy nie wierzysz w siebie, w ludzi, w Boga. Gdy ci� ma�o, wtedy boisz si�, trz�siesz si� nad sob�, nie widzisz nic poza kr�- giem swoich spraw, obwarowujesz si� na zdoby- tym placu, nie chcesz tam nikogo dopu�ci�, boisz si� konkurencji. Gdy ci� ma�o, pami�tasz ka�d� uraz� i przysi�gasz odp�aci�, nie przebaczasz, nie darowujesz, zazdro�cisz ka�dego powodzenia, sukcesu, ka�dego s�owa, kroku, nienawidzisz, pi�ci� z ty�u wygra�asz. Gdy ci� ma�o. 53 13. niedziela zwyk�a �Jednemu z tych najmniejszych' Czy tw�j dobry czyn jest dobry? Jaka jest intencja, motyw, pow�d, uzasadnienie, �r�d�o, z kt�rego tw�j czyn p�ynie? Dlaczego tyto robisz: dlaczego pracujesz, u�miechasz si�, chodzisz do ko�cio�a, dlaczego pomagasz drugiemu cz�owie- kowi? Czy tylko dlatego, �e na co� liczysz? �e czego� oczekujesz? �e za�atwiasz kolejny inte- res? �e b�d� ci� obnosi� na ustach jako dobrego? Oby na ko�cu twojego �ycia nie stwierdzi� B�g, �e ju� otrzyma�e� nagrod� swoj�. 54 l 14. niedziela zwyk�a �Przyjd�cie do Mnie' * Spotkania z Bogiem. Czasem w ko�ciele, w samotno�ci, w ciszy, w skupieniu, na modlitwie, w jakim� ol�nieniu, w g��bi twojego serca. Cza- sem w poczuciu doznanej krzywdy, niesprawie- dliwo�ci, w wyrzutach sumienia, w uznaniu swo- jej winy. Czasem w ge�cie wyci�gni�tej d�oni, przebaczeniu, w u�miechu, kt�rego� nie oczeki- wa�, w dobroci, na kt�r� zupe�nie nie liczy�e�, w pomocy, kt�rej kto� ci niespodziewanie udzie- li�. Czasem w zrywie twojego serca na widok pi�kna, cierpienia, nieszcz�cia-b�y�nie w tobie jak �wiat�o w mroku. 55 15. niedziela zwyk�a �Dlaczego w przypowie�ciach m�wisz do nich?" Przypowie�ci Jezusowe, l te najwi�ksze - o sy- nu marnotrawnym, o Samarytaninie, o bogaczu i �azarzu, o faryzeuszu i celniku modl�cym si� w �wi�tyni, l te ca�kiem drobne, cho�by o tym, �e �wiat�a nie stawia si� pod korcem, ale na �wiecz- niku, �e Kr�lestwo Bo�e podobne jest do kwasu, kt�ry kobieta wk�ada w trzy miary m�ki, do drogo- cennej per�y, do skarbu ukrytego w roli. Przypowie�ci Jezusowe. Chocia� ju� znamy ich tre�� prawie na pami��, chocia� od samego dzieci�stwa przesypuj� si� przed nami jak drogo- cenne kamienie, wci�� jednak przeb�yskuj� no- wym blaskiem. Wci��, co chwila, odkrywamy no- we warto�ci, elementy przedtem nie zauwa�one, prawdy, kt�re nas zdumiewaj�. A czasem zdarzy si�, �e zobaczymy w nich nasze w�asne �ycie i zawstydzimy si�. 56 16. niedziela zwyk�a �Nieprzyjaciel nasia� chwastu mi�dzy pszenic�" Do kogo ja nale��: do dobra, kt�re jest we mnie, czy do z�a. Co mnie stanowi: moje dobro, czy moje z�o. Kim ja w�a�ciwie jestem: moim dobrem, czy moim z�em. l tak rozdwojeni pomi�- dzy nasz� interesowno�� i bezinteresowno��, po- dejrzliwo�� i szczero��, agresywno�� i czu�o��, chciwo�� i wielkoduszno��, nienawi�� i oddanie, zazdro�� i �yczliwo�� - kszta�tujemy swoj� oso- bowo��' kolejnymi decyzjami. 57 17. niedziela zwyk�a �Sprzeda� wszystko, co mia�' Pan B�g kocha szczeg�lnie tych, kt�rzy nie pchaj� si� w ogonkach, kt�rzy nie zajmuj� najlep- szych miejsc w autobusach, tramwajach i poci�- gach. Pan B�g ko'cha szczeg�lnie tych, kt�rzy nie upieraj� si� przy swoim, kt�rzy nie musz� mie� zawsze racji. Pan B�g kocha szczeg�lnie tych, kt�rzy nie musz� mie� najmodniejszych ubra�, najnowo- cze�niejszych sprz�t�w. Pan B�g kocha szczeg�lnie tych, kt�rzy mog� spokojnie spa�, cho� ponios� kl�sk�, strat�, cho� im si� co� nie uda, cho� nie potrafi� sobie za�a- twi� jakiej� wa�nej sprawy. Pan B�g szczeg�lnie ich kocha - oni Pana Boga szczeg�lnie kochaj�. 58 18. niedziela zwyk�a �Oddali� si� na miejsce pustynne osobno" Nam skazanym na miasto, mieszkaj�cym w betonowych blokach, patrz�cym na szare �cia- ny, chodz�cym po asfaltowych kanionach; popy- chanym przez codzienne obowi�zki; zaspieszo- nym rano, zaspieszonym w po�udnie, zaspieszo- nym wieczorem; nam zagadanym przez gazety, radio, telewizj� - nam marzy si� czasem wie�. Domy pokryte strzech� s�omian�, przed kt�rymi rosn� malwy. Bocianie gniazda na starych lipach. Droga polna pokryta ciep�ym kurzem przyjaznym dla bosych st�p. Pola z dojrza�ym zbo�em, po kt�rych chodzi wiatr, w�r�d kt�rych siedz� ciche grusze. ��ki usiane kacze�cami, bratkami, sto- krotkami. Stary dom drewniany, pachn�cy mio- dem, pe�en grania �wierszczy, gdzie podaj� zsia- d�e mleko i razowiec wyci�gni�ty niedawno z pie- ca chlebowego, oblepiony przypalonymi li��mi. Nam skazanym na miasto, marzy si� cisza, spok�j, gdzie nic nie musimy na gwa�t. Bo marzy nam si� odzyskanie r�wnowagi, wewn�trzna ci- sza, uspokojenie, u�adzenie, powr�t do swojej osobowo�ci. Aby nam �atwiej by�o spojrze� na siebie z dystansem - na kolejny okres, kt�ry przeszed�. Aby nam by�o �atwiej oceni� z odno- 59 wion�, jedynie s�uszn� hierarchi� warto�ci, jaki walor ma to wszystko, co robimy. Nam, skazanym na miasto. 60 19. niedziela zwyk�a �Lecz na widok silnego wiatru ul�k� si�" Ile� by�o �wietnych pomys��w, inicjatyw, pro- jekt�w, rozwi�za�, zapewnie�, l co z nimi. Jak mog�o �ycie nasze inaczej wygl�da�. Ale �aski danej nam wtedy nie podj�li�my. Owszem, podj�- li�my. Tylko przysz�a pierwsza trudno��, trzecia, dziesi�ta i sko�czy�o si�. Bo�my jak mimozy. Obrazili�my si� na �wiat, �e si� na nas nie pozna�, na ludzi, �e nam k�ody pod nogi k�adli. Bo�my jak s�oma, kt�ra buchnie p�omieniem i zga�nie. Zgas� zapa�, zachwyt, zgas�o ol�nienie. Bo�my leniwi i po prostu nam si� odechcia�o pokonywa� nowe trudno�ci. Patrzmy w nasze �ycie indywidualne - jak mogliby�my by� inni. Patrzmy w nasz� histori� narodow� - t� bli�sz� i t� dalsz�- jak mogliby�my jako nar�d inaczej wygl�da�, gdyby�my wytrwali. 61 20. niedziela zwyk�a �Ulituj si� nade mn�' Po co modli� si� ��wi�� si� Imi� Twoje", �przyjd� Kr�lestwo Twoje", �b�d� wola Twoja", �chleba naszego powszedniego". Po co w og�le o cokolwiek Boga prosi�, przecie� sam Jezus powiedzia�: �a na modlitwie nie b�d�cie gadatli- wi, bo wie Ojciec wasz, co wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie". Pan B�g nie potrzebuje naszej modlitwy i pro�by. On na pewno wie, czego nam potrzeba, wpierw ni� poprosimy. To my potrzebujemy mo- dlitwy. To my potrzebujemy tego, by�my Pana Boga prosili. 62 21. niedziela zwyk�a �Ty jeste� Mesjasz' By� wiernym sobie. By� wiernym drugiemu. By� wiernym Bogu. By� wiernym. �ycie ludzkie nie sk�ada si� z samych entuz- jazm�w, zachwyt�w, ol�nie�, odkry�. One cza- sem przychodz� jak b�ysk piorunu albo jak �agod- ny deszcz wiosenny. W tej godzinie objawienia widzimy tak, jak nigdy dot�d nie widzieli�my, wiemy tak, jak nigdy dot�d nie wiedzieli�my, chcemy tak, jak nigdy dot�d nie chcieli�my. Wte- dy wyrastaj� nasze postanowienia, rozstrzygni�- cia, decyzje. Przy nich trzeba trwa�, gdy idzie si� codzienn� drog� zwyczajnego trudu, zwyczaj- nych szarych dni. To jest wierno��. 63 22. niedziela zwyk�a �Piotr zacz�� Mu robi� wyrzuty' Tera�niejszo�� jest zwodnicza. Jest pe�na na- mi�tno�ci, emocji, uniesie�, zachwyt�w, obu- rze�, zacietrzewienia. Jest pe�na plotek, dezinfor- macji, niedom�wie�, przesady, niedoceniania. Dopiero czas wymierza �wiatu wyrok. Gasi ognie nami�tno�ci. Rozwiewa popio�y. Ods�ania diamenty lub pr�chno. 64 23. niedziela zwyk�a �Je�li brat tw�j zgrzeszy przeciwko tobie" Za krzywdy, kt�re bli�nim naszym wyrz�dza- li�my ze spokojnym sumieniem za obmowy, oszczerstwa i obelgi, kt�re na bli�nich naszych rzucali�my ze spokojnym su- mieniem za ok�amywanie, nieuczciwo�� i oszustwa, kt�rych przeciwko bli�nim naszym dopuszczali�- my si� ze spokojnym sumieniem za nasz� pych�, lenistwo, zazdro��, chciwo��, ob�ud�, w kt�rej �yjemy ze spokojnym sumieniem przepraszamy Ci�, Panie. Aby sumienia nasze sta�y si� wra�liwe, Ciebie prosimy, wys�uchaj nas, Panie. 65 24. niedziela zwyk�a �Panie, ile razy mam przebacza�' Potrafimy by� wyrozumiali, przebaczaj�cy, wielkoduszni dla przest�pc�w - nawet dla zbrod- niarzy, kt�rzy czyni� z�o z premedytacj�. Ale tylko dla tych, kt�rzy dzia�aj� w du�ej odleg�o�ci od nas. Jeste�my bezwzgl�dni, domagaj�cy si� spra- wiedliwo�ci, pe�nego zado��uczynienia, wyna- grodzenia wobec ludzi, kt�rzy wyrz�dzili krzywd� nam osobi�cie. Dla nich nie mamy lito�ci. Traktu- jemy ich jak wyj�tych spod prawa, wobec kt�rych dozwolony jest ka�dy czyn, byleby wyr�wna� na- sz� krzywd�. A przecie� Jezus my�la� w�a�nie o tych lu- dziach, gdy nakaza� nam si� modli�: �...i odpu�� nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". 66 25. niedziela zwyk�a �Wyszed� gospodarz najmowa� do winnicy swojej" Z kt�rej godziny jeste� - z rannej, z po�udnio- wej, z wieczornej? Odk�d przysta�e� do Jezusa - od lat dzieci�cych, poprzez �pa, Boziu", pierwszy nieporadny znak krzy�a, pierwsze niezrozumia�e �Ojcze nasz", pierwsz� w bieli uroczyst� Komu- ni� �wi�t�. A mo�e jeste� z godziny przedpo�ud- niowej: z czasu m�odzie�czych burz, kiedy od- kry�e� pi�kno prawdy Chrystusowej. A mo�e jes- te� z godziny po�udniowej, gdy� wszed� ju� w �y- cie i przekona�e� si�, jak� ma warto�� nauka Chrystusa dla �ycia indywidualnego i spo�eczne- go. A mo�e jeste� z godziny popo�udniowej, z twojej gorzko�ci, z zawod�w, z kl�sk: gdy� zobaczy�, co jest z�otem w �yciu, a co prochem - co si� w �yciu naprawd� liczy. A mo�e dopiero w przedostatniej swojej godzinie - w staro�ci swojej zobaczy�e� Jezusa Chrystusa - dopiero wobec swojej �mierci uwierzy�e� w Jego �mier� i Jego zmartwychwstanie. Niezale�nie od tego, z kt�rej jeste� godziny, niezale�nie od tego, kiedy� przyszed� do Jezusa, najwa�niejsze, �eby� od Niego ju� nie odszed�. 67 26. niedziela zwyk�a �Powiedzia�: id�, ale nie poszed�" Jacy my jeste�my tolerancyjni. Ju� si� nicze- mu nie dziwimy. Potrafimy patrze� na wszystko bez zmru�enia oka. Potrafimy s�ucha� wszystkie- go w milczeniu. Ju� si� do wszystkiego przyzwy- czaili�my. Nie mamy �adnych opor�w ani za- strze�e�. Jacy my jeste�my tolerancyjni. U�miechamy si� na wyrost. Kiwamy g�owami, zanim us�yszymy polecenie. �eby si� nie narazi�, �eby kto� nie pomy�la�, �e nie chcemy si� zgodzi�. My jeste�my tacy tolerancyjni, bo nas po pros- tu nic nie obchodzi. Niech sobie gadaj�, co chc�. Niech sobie robi�, co chc�. Byle uratowa� swoj� sk�r� jak najlepiej i jak najdok�adniej. 68 27. niedziela zwyk�a �Kr�lestwo Bo�e b�dzie wam zabrane" Boj� si� ludzi sprawiedliwych, szlachetnych, prawych, czystych, ludzi o nieskalanych r�kach. To s� ci, kt�rzy innych os�dzaj�, skazuj�, pot�- piaj�. Boj� si� o tych ludzi, kt�rzy siebie uwa�aj� za uczciwych, prawych, sprawiedliwych, za ludzi czystych r�k. Ci s� zdolni do najgorszych grze- ch�w. 69 28. niedziela zwyk�a �Uczta jest gotowa' Ostatnia Wieczerza: �wi�towanie M�ki, �mierci i Zmartwychwstania Jezusa - �wi�towa- nie ustanowione przez Niego samego. Ka�dy Wielki Czwartek jest rocznic� Ostatniej Wiecze- rzy. Ale i ka�da Msza �wi�ta. Do istoty tego sakra- mentu nale�y, aby wszystko si� odbywa�o tak jak wtedy. Ma by� taki chleb jak wtedy, wino jak wtedy i s�owa te same - jak wtedy, l tak ka�da Msza �wi�ta jest kontynuacj� Ostatniej Wiecze- rzy. Ka�da Msza �wi�ta - tak jak Ostatnia Wiecze- rza - jest �wi�towaniem, uobecnieniem M�ki, �mierci i Zmartwychwstania Jezusa. My przy sto- le Pa�skim na r�wni z aposto�ami spo�ywamy to samo Cia�o i pijemy t� sam� Krew Pa�sk�, kt�r� Jezus przela� na krzy�u. 70 29. niedziela zwyk�a �Oddajcie co Bo�ego Bogu' Przestajemy si� modli�. Ginie modlitwa indy- widualna ranna i wieczorna. Nawet dzieci prze- staje si� przyucza� do pacierza. Gin� rozmaite modlitewne zwyczaje, jak wst�powanie do ko�- cio�a na kr�tk� chwil�. Przestajemy si� modli�. Odpowiedzi� jest za- wsze brak czasu. Ale odpowiedzi� g��bsz�, kt�ra pozostaje w tle naszej �wiadomo�ci, jest prze- �wiadczenie, �e w �yciu liczy si� przede wszyst- kim czyn, �e za czyn b�dziemy rozliczani. R�wnocze�nie ginie czyn mi�o�ci. Spotka� cz�owieka, kt�ry potrafi zobaczy� Spraw� i pod- j�� j� nie kombinuj�c, ile na niej zarobi, spotka� cz�owieka, kt�ry za jak�kolwiek pomoc, przys�u- g� nie wyci�gnie �apy po wynagrodzenie, kt�ry nie domaga si� za ka�d� uprzejmo�� rewan�u, nie jest �atwo. Bo tak to jest. Nie �atwo zdoby� si� na bezinteresowno��, bo�my interesowni, chciwi, zaborczy, zazdro�ni, l nawet przy najlepszych pocz�tkach z dnia na dzie� ze�lizgujemy si� nie- zauwa�enie na robienie interesu nawet z naj�wi�- tszej sprawy. A przecie� czyn mi�o�ci jest warun- 71 kiem naszego chrze�cija�stwa i naszego cz�owie- cze�stwa. Dlatego modlitwa. Dlatego codzienna modli- twa. Dlatego ta konieczno�� systematycznego stawania w obecno�ci Bo�ej, jednoczenia si� z�ym, kt�ry jest Mi�o�ci�: Oby� nie przegra� �ycia, kt�re jest twoj� najwi�ksz� warto�ci�. 72 30. niedziela zwyk�a ,B�dziesz mi�owa� bli�niego swego" Chorob� jest nienawi��. Chorob� jest z�o�li- wo��, zazdro��, pycha, chciwo��, egoizm. Ka�dy grzech to nie tylko z�o moralne, ale choroba: skrzywienie osobowo�ci. Uleczy� takiego cz�owieka mo�na tylko do- broci�, cierpliwo�ci�, wyrozumia�o�ci�, spoko- jem, ciep�em, serdeczno�ci� - mi�o�ci�. 73 31. niedziela zwyk�a �M�wi�, ale sami nie czyni�" Mamy usta wci�� pe�ne rad, polece�, pou- cze�, wskaza�, napomnie�. My wiemy dobrze, jak ludzie powinni �y�. Jak powinni post�powa� nasi przyjaciele, koledzy, s�siedzi. Czego powinni uni- ka�, co powinni piel�gnowa�, wprowadza� w swoim �yciu. A� do najdrobniejszych szczeg�- ��w. Wiemy, jak powinni si� ubiera�, co kupowa�, jak si� od�ywia�, jak urz�dza� mieszkanie, dok�d jecha� na wakacje, z kim si� przyja�ni�, jak wy- chowywa� dzieci. Ju� tacy m�drzy jeste�my, tacy do�wiadczeni, tacy praktyczni. Tylko dlaczego nasze �ycie jest takie kulawe. 74 32. niedziela zwyk�a �Wysz�y na spotkanie' Mie� nadziej�. �e b�dzie lepiej, �e b�dzie inaczej, bo d�u�ej tak by� nie mo�e. �e wreszcie zapanuje sprawiedliwo��, uczciwo��, prawo. Mie� nadziej�. �e b�dzie ci lepiej. �e za�a- twisz, �e otrzymasz, dostaniesz to, o co si� sta- rasz, co chcesz, co ci si� nale�y, na co czekasz, o co si� dobijasz, upominasz, prosisz, ��dasz. Mie� nadziej�. �e wr�cisz do si�, do kondycji, do zdrowia, do swojej m�odo�ci, do swojej spraw- no�ci fizycznej i intelektualnej i b�dziesz silny, sprawny i sta� ci� b�dzie na wszystko tak jak dawniej i jak nigdy dot�d. Mie� nadziej�. Nawet wtedy, kiedy nie ma �adnych szans-. Nawet wtedy, kiedy up�ywa dzie� za dniem, tydzie� za tygodniem, miesi�c za mie- si�cem i nic si� nie zmienia, wszystko jest tak jak by�o, a nawet jest coraz gorzej. Sterczy �ciana twarda, nieugi�ta, bez rysy, bez cienia, bez per- spektyw. Mie� nadziej�. W nocy - �e doczekasz dnia. W ciemno�ci - �e przyjdzie �wiat�o. We mgle - �e s�o�ce si� przedrze. W zim ie - �e przyjdzie ciep�o. Mie� nadziej�. Bo bez nadziei �y� si� nie da. 75 Bo beznadziejnie �y� si� nie da. Bo beznadziejne �ycie jest �adnym �yciem. Bo gdy nie b�dziesz mia� nadziei, przestaniesz �y�. �fa 76 33. niedziela zwyk�a �Pewien cz�owiek maj�c uda� si� w podr�" W�drujemy przez �wiat, zwiedzamy miasta, miasteczka, wsie, poznajemy ludzi, ich zwyczaje, tradycje, ogl�damy budynki, rze�by, obrazy. Pyta- my kto, kiedy, jak, gdzie. Ale w tym wszystkim chodzi nam na ko�cu o nas samych, o sens naszego �ycia. O prawd� �ycia, kt�rej nigdy nie jeste�my w stanie dog��b- nie pozna�. l dlatego do ostatniego naszego tchu musimy w�drowa� po �wiecie, poznawa� miasta i miaste- czka, pielgrzymowa� do miejsc �wi�tych i miejsc s�awnych, ogl�da� pami�tki, zabytki, dzie�a sztu- ki, aby nie zb��dzi� ani nie da� si� oszuka� - aby zg��bia� prawd� naszego �ycia. 77 34. niedziela zwyk�a �Cokolwiek uczynili�cie jednemu z braci najmniejszych, mnie�cie uczynili" Wszystkie religie �wiata m�wi� o mi�o�ci bli�- niego. Ale �aden za�o�yciel religii, �aden reforma- tor nie potrafi� tak lapidarnie okre�li�, na czym ta mi�o�� polega. Zdanie wstrz�saj�ce, nigdy w pe�ni nie zg��- bione, kt�re identyfikuje Boga z cz�owiekiem po- trzebuj�cym. Kt�re stwierdza, �e pomoc udziela- na cz�owiekowi potrzebuj�cemu na zasadzie czystej bezinteresowno�ci jest pomoc� udzielan� Bogu samemu. 78 Wszystkich �wi�tych �B�ogos�awieni jeste�cie, kt�rzy �akniecie i pragniecie sprawiedliwo�ci" B�ogos�awieni jeste�cie wy, kt�rzy walczycie o sprawiedliwo�� - upominacie si� o starych, schorowanych, stajecie w obronie uci�nionych, domagacie si� praw ludzkich dla krzywdzonych, poni�onych, pomagacie �y� tym, kt�rzy nie umie- j�, aibo ju� nie potrafi�. B�ogos�awieni jeste�cie, kt�rzy wa