6635
Szczegóły |
Tytuł |
6635 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6635 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6635 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6635 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
W�ADYS�AW A. SERCZYK
Piotr I Wielki
Wyd. 1973, 2003
Mro�ne marcowe powietrze wdziera�o si� do wype�nionego po brzegi soboru Pietropaw�owskiego w Petersburgu.
Celebruj�cy nabo�e�stwo �a�obne wiceprezydent Synodu i faktyczny zwierzchnik rosyjskiego Ko�cio�a prawos�awnego, arcybiskup nowogrodzki Teofan Prokopowicz, odwr�ci� si� od o�tarza, uczyni� kilka krok�w w stron� zgromadzonych i rozpocz�� kazanie.
- Co si� sta�o? Na co patrzymy? Co czynimy? Rosjanie! Czego do�yli�my? Piotra Wielkiego k�adziemy do grobu!... G�os kaznodziei za�ama� si�. - Czy to nie mara, nie sen z�y jaki�? - m�wi� po chwili dalej - Jaka� nasza bole�� i �al wielki... Sprawca nieprzeliczonych rado�ci i dobrodziejstw, sprawca wskrzeszenia i umocnienia s�awy i si�y Rosji wtedy �ycie zako�czy�, gdy wreszcie po trudach, niepokojach, smutkach i k�opotach m�g� pomy�le� o sobie. Pozostawi� nas...
Prokopowiczowi przerwa� lament wiernych. Gdy ucich�, arcybiskup podj�� znowu my�l zacz�t�.
- Pozostawi� nas, lecz nie s�abych i biednych, nie �ebrak�w... Jak� swoj� Rosj� uczyni�, taka te� b�dzie! Uczyni� �askaw� dla dobrych - b�dzie �askawa! Uczyni� straszn� dla wrog�w - b�dzie straszna! Uczyni� s�awn� na �wiat ca�y i s�awn� pozostanie!
Kazanie trwa�o prawie godzin�, gdy� szlochania i narzekania nie dawa�y Prokopowiczowi m�wi� spokojnie. Wreszcie ko�czy�:
- Rosjo! Dzisiaj, gdy widzisz, kto musia� ci� opu�ci�, dojrzyj te�, jak� ci� pozostawi�! Amen.
- Amen - powt�rzyli za arcybiskupem cz�onkowie Synodu asystuj�cy przy nabo�e�stwie, a za nimi wszyscy obecni.
De mortuis nil nisi bene (o umar�ych m�w tylko dobrze) - powiada stare przys�owie.
Nie spos�b by�o zaprzeczy� zas�ugom zmar�ego w dziele stworzenia nowoczesnego imperium, kt�re przebojem wesz�o do grona pa�stw decyduj�cych w sprawach europejskich. Czy jednak wszystkie czyny Piotra zas�ugiwa�y na bezkrytyczne pochwa�y?
Sk�d wzi�y si� tysi�ce niezadowolonych mieszka�c�w Rosji, okazuj�cych teraz - w 1725 r. - swoj� rado�� z powodu �mierci cara?
Kto mia� racj�: oni czy Teofan Prokopowicz?
W�r�d uczestnik�w dobiegaj�cych w�a�nie ko�ca uroczysto�ci �a�obnych przewa�ali r�wie�nicy zmar�ego, zawdzi�czaj�cy mu maj�tki, stanowiska, s�aw�, a czasem nawet - w�asne �ony. Niewielu pami�ta�o dzie� narodzin carewicza Piotra, kt�ry obecnie jako imperator i samodzier�ca Wszechrosji dobieg� ko�ca swej ziemskiej w�dr�wki... Co jednak by�o powodem tak sprzecznych s�d�w?
Dramat w�adcy nie znajduj�cego zrozumienia u poddanych, czy dramat poddanych zmuszonych przez despot� do zerwania z tradycj� i post�powania wbrew niej? A mo�e po prostu sprzeczne interesy panuj�cego i podleg�ej mu ludno�ci wynikaj�ce z ich odmiennej sytuacji? Mo�e zwyk�a ludzka zawi��?
Spr�bujmy odpowiedzie� na te pytania...
I. Preobra�enskoje
Na dworze moskiewskim m�wiono, �e narodziny kolejnego syna cara Aleksego Michaj�owicza poprzedzi�o ukazanie si� dziwnej, jasnej gwiazdy w pobli�u Marsa, nie odnotowanej przez �adne atlasy nieba. Wiedziano powszechnie, �e pojawienie si� niezwyk�ych cia� niebieskich zwiastuje wa�ne wydarzenia, tylko jednak uczeni astrolodzy potrafili przewidzie�, czy chodzi o dobr�, czy te� z�� wr�b�.
Now� gwiazd� zauwa�yli w 1671 r. dwaj mnisi: nauczyciel dzieci carskich Symeon Po�ocki oraz Dymitr (zwany p�niej Rostowskim). Symeon przebywa� w Moskwie od siedmiu lat. Uko�czy� s�ynn� Akademi� Kijowsko-Mohyla�sk� w Kijowie, a nast�pnie wyk�ada� w brackiej szkole w Po�ocku. Znano go jako gor�cego przeciwnika rasko�u - schizmy zagra�aj�cej prawos�awiu od chwili, gdy patriarcha Nikon zreformowa� je w po�owie XVII w. Dymitr przyj�� wprawdzie �wi�cenia dopiero przed trzema laty, ale szybko w��czy� si� do czynnej, bezpardonowej walki z pr�bami rozbicia Cerkwi. Zar�wno Symeon jak i Dymitr zajmowali si� astronomi� po amatorsku, Po dokonaniu swego odkrycia pospieszyli z�o�y� carowi gratulacje. Druga �ona w�adcy, Natalia Kiry�owna Naryszkina, urodzi� mia�a syna, kt�ry or�em rozs�awi pa�stwo moskiewskie. Nie darmo nowe cia�o niebieskie s�siadowa�o z Marsem!
Aleksy Michaj�owicz nie m�g� narzeka� na brak potomstwa. Z pierwsz� �on�, Mari� Iljiniczn� Mi�os�awsk�, mia� trzyna�cioro dzieci: pi�ciu syn�w i osiem c�rek. Niestety, wi�kszo�� z nich ci�gle chorowa�a. Siedmioro zmar�o przed osi�gni�ciem 21 roku �ycia, z czego pi�cioro nie do�y�o nawet czterech lat.
Ma��e�stwo cara z Mari� wykorzysta� wychowawca Aleksego Michaj�owicza, posiadaj�cy na niego znaczny wp�yw, bojarzyn Borys Morozow. O�eni� si� z siostr� Marii - Ann�, ��cz�c si� w ten spos�b z carem wi�zami rodzinnymi. Obydwa ma��e�stwa przyczyni�y si� z kolei do powa�nego wzrostu znaczenia ca�ego rodu Mi�os�awskich. Te�� cara, a zarazem Morozowa, Ilja, zosta� bojarem i przez pewien czas odgrywa� pierwszoplanow� rol� na dworze. Inny cz�onek rodziny, Iwan, zas�yn�� w latach 1670-1671 jako jeden z pogromc�w ludowego powstania Stiepana Razina. Nadania i nominacje dla Mi�os�awskich sypa�y si� jak z rogu obfito�ci, a oni sami obsiedli dw�r, staraj�c si� powi�kszy� swe wp�ywy i maj�tki.
W zabiegach o �ask� monarsz� Mi�os�awscy znale�li godnych siebie konkurent�w. By� w�r�d nich ulubieniec cara Artamon Matwiejew, wybitny dyplomata, zr�czny polityk i specjalista od spraw ukrai�skich. �mier� Marii w 1669 r. u�atwi�a mu zadanie. Rozgl�daj�cemu si� za nowa towarzyszk� �ycia carowi podsun�� swoja wychowank�, Natali� Naryszkin�. Efektem zabieg�w Matwiejewa by�o zawarte z pocz�tkiem 1671 r. ma��e�stwo w�adcy z m�odsz� od siebie o przesz�o dwadzie�cia lat Natali�.
Z kolei Naryszkinowie zacz�li zabiega� o wzgl�dy i przywileje. Na dworze powsta�y dwa stronnictwa, sk�adaj�ce si� z konkuruj�cych ze sob� cz�onk�w rodzin. Dop�ki �y� Aleksy Michaj�owicz, �adne z nich nie o�mieli�o si� wyst�pi� otwarcie. Wiadomo by�o jednak, �e z chwil� jego �mierci rozpocznie si� zaciek�a walka o w�adz�. Na domiar z�ego ambitna Natalia nie ukrywa�a niech�ci do potomstwa zrodzonego w pierwszym ma��e�stwie Aleksego. Carskie dzieci tak�e nie darzy�y jej sympati�.
Przepowiadane Natalii przez Symeona i Dymitra narodziny syna wzmacnia�y jej pozycj� w przewidywanej rozgrywce. Wprawdzie jako pretendent do tronu znalaz�by si� on wed�ug starsze�stwa dopiero na trzecim miejscu po braciach przyrodnich - Fiodorze oraz Iwanie, ale w�t�o�� Fiodora oraz widoczny niedorozw�j umys�owy Iwana pozwala�y mie� nadziej�, �e oczekiwanie nowo narodzonego na koron� nie b�dzie trwa�o zbyt d�ugo. A wr�by o nowym spadkobiercy dziedzictwa Romanow�w pojawia�y si� coraz cz�ciej... 1(11) wrze�nia 1671 r. [w przypadku zastosowania podw�jnej datacji w nawiasie podajemy dat� wed�ug obecnie obowi�zuj�cego kalendarza gregoria�skiego, za� bez nawias�w - wed�ug julia�skiego; w przypadku datacji pojedynczej (bez nawias�w) - tylko wed�ug kalendarza gregoria�skiego.], gdy w Moskwie zgodnie z tradycj� cerkiewn� witano uroczy�cie Nowy Rok, do Aleksego Michaj�owicza podszed� ob��kany, wa��saj�cy si� po Kremlu, prorokuj�c, �e carewicz, kt�ry wkr�tce przyjdzie na �wiat, b�dzie mia� 53 s��nie (przesz�o 100 metr�w!) wzrostu. Na Rusi wariat�w (tzw. jurodiwych - nawiedzonych) otaczano powszechnym szacunkiem uwa�aj�c, i� wyst�puj� w imieniu Boga. Twierdzenie nieszcz�liwego pomyle�ca by�o wprawdzie zbyt absurdalne, aby potraktowa� je dos�ownie, lecz natychmiast znale�li si� us�u�ni interpretatorzy: - 53 s��nie oznaczaj� 53 lata �ycia - m�wili.
Wreszcie nadesz�o oczekiwane rozwi�zanie. 30 maja (9 czerwca) 1672 r. o 2.25 po p�nocy, po ci�kim, trwaj�cym blisko trzy doby porodzie, Natalia Kiry�owna urodzi�a syna. Po po�udniu tego samego dnia niemowl� przeniesiono w uroczystej procesji z pa�acu do soboru Uspie�skiego, gdzie car wzi�� udzia� w nabo�e�stwie dzi�kczynnym. Stamt�d w otoczeniu duchowie�stwa przeszed� kolejno do cerkwi: Archangielskiej, Wozniesenskiej, Czudowej i B�agowieszczenskiej.
Wieczorem kilka os�b otrzyma�o awanse z r�ki carskiej.
W hierarchii stanowo-urz�dniczej siedemnastowiecznej Rosji najbardziej ceniono stanowiska uprawniaj�ce do zasiadania w Dumie Bojarskiej, b�d�cej w zasadzie instytucj� doradcz�, dzia�aj�c� przy w�adcy. Sprawowa�a ona zwierzchnictwo nad prikazami - urz�dami kieruj�cymi poszczeg�lnymi resortami, a w pewnych przypadkach mia�a nawet prawo decydowa� pod nieobecno�� monarchy, zawsze jednak za jego wiedz� i zgod�. W Dumie obowi�zywa�a �ci�le okre�lona hierarchia. Na szczeblu najni�szym srali diacy (dumnyje diaki) kt�rzy wprawdzie formalnie pe�nili funkcje czysto urz�dnicze, ale niejednokrotnie dochodzili do wysokich stanowisk pa�stwowych, kierowali prikazami czy poselstwami wysy�anymi przez cara za granic�. Wy�ej od nich usytuowana by�a szlachta dumska (dumnyje dworianie), nast�pnie okolniczowie (spo�r�d kt�rych rekrutowali si� zazwyczaj organizatorzy uroczysto�ci dworskich, dow�dcy pu�k�w itp.) i wreszcie najwy�ej - bojarzy. Zdarza�o si� cz�sto, �e wszystkie wymienione cztery kategorie okre�lano wsp�lnym mianem ludzi dumskich (dumnyje ludi). Teraz w�a�nie Aleksy Michaj�owicz uczci� narodziny syna powi�kszeniem szereg�w szlachty dumskiej o kilka os�b.
Uradowany car przyjmowa� gratulacje, podejmuj�c go�ci nie tylko rosyjsk� w�dk� i owocami, ale r�wnie� francuskim winem wyci�gni�tym z piwnic kremlowskich.
Przez trzy najbli�sze dni w�adca nie szcz�dzi� ani akt�w �aski, ani te� kolejnych awans�w. Na dworze mia�a panowa� rado��, je�li nie z powodu powi�kszenia si� rodu Romanow�w, to przynajmniej ze wzgl�du na konkretne korzy�ci materialne, jakie wyci�gn�a z tego faktu rosyjska szlachta i bojarzy. Z mur�w Kremla grzmia�y dzia�a, obwieszczaj�c wszystkim wielk� i wspania�� nowin�.
2(12) czerwca w Z�otym Pa�acu carowej Natalii wydano wystawny obiad dla najbli�szego otoczenia monarchy, a po miesi�cu, 29 czerwca (9 lipca), w dniu kt�remu patronowali �wi�ci aposto�owie Piotr i Pawe�, w cerkwi �w. Aleksego po�o�onej na terenie monasteru Czudowego patriarcha moskiewski Joachim ochrzci� nowo narodzonego carewicza. Rodzicami chrzestnymi byli: siostra cara Aleksego - Irena, oraz najstarszy z jego �yj�cych syn�w (nb. mia� zaledwie 11 lat) - Fiodor. Nie zastanawiano si� d�ugo nad wyborem imienia. Skoro chrzest odbywa� si� w dniu Piotra i Paw�a, za� po �acinie paulus znaczy �ma�y�, a petra - �ska�a�, czy mo�na si� dziwi�, �e przysz�ego dziedzica tronu nazwano Piotrem?
Panowanie Aleksego Michaj�owicza dobiega�o ko�ca. Car nie by� jeszcze stary. Mia� dopiero 43 lata (urodzi� si� w 1629 r.), ale ci�g�e wojny z s�siadami i zamieszki wewn�trz pa�stwa, intrygi dworskie oraz skomplikowane i pe�ne napi�cia rozgrywki dyplomatyczne, wreszcie nie najwstrzemi�liwszy tryb �ycia: liczne mi�ostki, uczty po��czone z pija�stwem, podkopa�y zdrowie monarchy.
Gdy w 1645 r. wst�powa� na tron, otrzyma� w spadku niemal pusty skarb i kraj wyniszczony przez wojny pierwszych dziesi�cioleci XVII w. Zabiegi jego wychowawcy Morozowa, staraj�cego si� zwi�kszy� dochody pa�stwowe poprzez ograniczenie wydatk�w na wynagrodzenia dla urz�dnik�w oraz wprowadzenie wysokiego po�redniego podatku na s�l, doprowadzi�y do wybuchu gro�nego powstania mieszka�c�w Moskwy, a nast�pnie Nowogrodu i Pskowa. Kodyfikacja prawa dokonana w 1649 r. przez wydanie Sobornego u�o�enija nie przyczyni�a si� do spacyfikowania nastroj�w. Przeciwnie. Nowy kodeks uwzgl�dnia� interesy szlachty rosyjskiej i zamo�nego mieszcza�stwa, ale petryfikowa� podda�cz� zale�no�� ch�op�w. Elementy plebejskie znowu podnios�y g�ow�. W Moskwie powt�rnie wybuch� bunt i wreszcie w latach 1670-1671 rozp�ta�a si� wojna ch�opska kierowana przez Stiepana Razina.
Podstawowym problemem polityki zagranicznej by�y stosunki z Rzecz�pospolit�. Dokonane w 1654 r. przy��czenie ziem ukrai�skich do Rosji sta�o si� bezpo�rednim powodem wojny z zachodnim s�siadem, kt�ra wprawdzie zako�czy�a si� sukcesem Aleksego Michaj�owicza (na mocy rozejmu andruszowskiego z 1667 r. Ukraina Lewobrze�na wesz�a w sk�ad pa�stwa rosyjskiego), ale wyniszczy�a si�y obydwu stron walcz�cych. Wojna ze Szwecj� przynios�a tylko nieznaczne nabytki terytorialne, nie daj�c spodziewanego dost�pu do Ba�tyku, a ci�g�a szarpanina z Turcj� nie przyczyni�a si� do zamierzonego zabezpieczenia granicy po�udniowej.
Nieko�cz�ce si� zatargi i konflikty zbrojne z s�siadami oraz zamieszki wewn�trzne nie powstrzyma�y gospodarczego rozwoju kraju. W niekt�rych dziedzinach przyspiesza�y go nawet, powoduj�c np. rozw�j metalurgii pracuj�cej g��wnie na potrzeby wojenne. Wydatnie wzros�a rola pieni�dza, a handel zar�wno wewn�trzny, jak i zagraniczny korzysta� z polityki protekcyjnej pa�stwa.
Do Moskwy �ci�gali Niemcy, Holendrzy, Anglicy i inni przybysze z szerokiego �wiata, osiedlaj�c si� w niej na sta�e, zak�adaj�c warsztaty rzemie�lnicze, pierwsze manufaktury oraz firmy kupieckie utrzymuj�ce kontakty z ca�� Europ�. Te ostatnie przedsi�biorstwa rozros�y si� do tego stopnia, �e w celu ochrony interes�w kupc�w rosyjskich w 1667 r. zabroniono cudzoziemcom handlu na terenie Rosji, z wyj�tkiem miast nadgranicznych, gdzie zezwalano na dokonywanie transakcji hurtowych.
Notowano niebywa�y dotychczas rozw�j kultury umys�owej. Nie chodzi�o wy��cznie o przejmowanie i kopiowanie gotowych wzor�w zachodnioeuropejskich - chocia� tego nie brakowa�o - ale r�wnie� o rodzimych tw�rc�w i uczonych. Rozw�j handlu i szerokie kontakty z Europ� powa�nie zwi�kszy�y liczb� os�b umiej�cych nie tylko czyta� i pisa�, lecz tak�e w�adaj�cych j�zykami obcymi. Na rosyjski prze�o�ono Selenografi� gda�skiego astronoma Jana Heweliusza, w kt�rej znalaz� si� obszerny wyk�ad heliocentrycznej teorii Miko�aja Kopernika. Wielk� popularno�ci� cieszy�y si� liczne przek�ady romans�w rycerskich (w tym niekt�re z wyda� polskich) oraz opowiada� o tre�ci dydaktyczno moralizatorskiej. W pierwszej po�owie XVII w. w Rosji opublikowano zaledwie 13 przek�ad�w, ale ju� w nast�pnym p�wieczu -114. Wi�kszo�� z przet�umaczonych ksi��ek mia�a charakter �wiecki.
Powstawa�y prywatne ksi�gozbiory zawieraj�ce dzie�a naukowe z zakresu filozofii, historii, matematyki, astronomii, medycyny i teologii. Znajdowa�y si� w�r�d nich prace wydane po rosyjsku, �acinie, grecku, a tak�e po polsku. Ostatni z wymienionych j�zyk�w zyska� sobie poczesne miejsce u schy�ku panowania i w pierwszych latach po �mierci Aleksego Michaj�owicza; by� najmodniejszy (podobnie jak polski ubi�r szlachecki) na dworze carskim.
Polski �wiadek buntu strzelc�w w Moskwie w 1682 r. pisa� o c�rkach cara zmar�ego przed sze�ciu laty: �Zofia Aleksiejewna Ksi�gi �ywot�w Sanctorum po polsku czyta... Katarzyna w czapce polskiej i sukni chodzi, kaftany moskiewskie porzuci�a... Maria g�adsza od Katarzyny, i ta po polsku chodzi�.
W Moskwie pojawi�o si� wielu przybysz�w z ziem ukrai�skich i bia�oruskich. Z nich w�a�nie rekrutowali si� nauczyciele carskich, bojarskich i szlacheckich dzieci. W Rosji znalaz� si� tak�e mnich chorwacki Jerzy Kri�ani�, kt�ry - zes�any do Tobolska za swe przekonania religijne - napisa� dzie�o pt. Polityka, b�d�ce pochwa�� absolutyzmu. Na zlecenie cara Aleksego diak Fiodor Gribojedow napisa� oficjaln� wersj� historii Rosji (Historia o carach i wielkich ksi���tach ziemi ruskiej, 1669 r.), wykazuj�c istnienie powi�za� rodzinnych Romanow�w z Rurykowiczami i... cesarzem rzymskim Augustem. Doprowadzi� j� do 1667 r.
W 1665 r. w stolicy powsta�a w jednym z klasztor�w szko�a, kierowana przez Symeona Po�ockiego, kszta�c�ca poddiak�w na potrzeby prikazow. Duchowny ten by� r�wnie� tw�rca projektu utworzenia Akademii S�owia�sko-Grecko-�aci�skiej, kt�r� otwarto w Moskwie w siedem lat po jego �mierci w 1687 r. By�a to pierwsza na terenie Rosji uczelnia o charakterze szko�y wy�szej, wzorowana na powsta�ej przed p�wieczem Akademii Kijowskiej.
Rozw�j o�wiaty i nauki w pa�stwie moskiewskim oraz dokonuj�cy si� z wolna przewr�t w obyczajowo�ci nie sz�y w parze z ich powszechno�ci�. Lud rosyjski �y� nadal w ciemnocie, przesadach i zacofaniu, a zetkni�cie si� konserwatyzmu i nadmiernego czasem przywi�zania do tradycji z post�pem i zachodnimi zwyczajami prowadzi�o niejednokrotnie do nieporozumie� tragicznych w skutkach.
Carowa Natalia zd��y�a jeszcze przed �mierci� ma��onka urodzi� dwie c�rki: Natali� i Teodor�. Car Aleksy zdawa� sobie zapewne spraw� ze stanu swego zdrowia i zatroszczy� si� o odpowiednio wczesne wyznaczenie nast�pcy. Mimo �e formalnie rzecz bior�c m�g� pomin�� kt�regokolwiek ze starszych syn�w, nie uczyni� tego, aby nie zaognia� i tak ju� mocno napi�tej sytuacji, jaka powsta�a w jego najbli�szym otoczeniu.
Podzia� dworu na dwie partie dokona� si� bowiem ostatecznie. Na czele pierwszej sta�a ambitna i wykszta�cona car�wna Zofia, posi�kowana przez w�asne rodze�stwo - siostry: Jewdoki�, Mart�, Katarzyn�, Mari� i Teodozj�, oraz braci: Fiodora i Iwana. Do stronnictwa tego nale�a�y r�wnie� trzy siostry Aleksego Michaj�owicza. Najbli�szymi wsp�pracownikami Zofii byli: zr�czny polityk Iwan Mi�os�awski, cz�onek rodziny spowinowaconej z carem, oraz okolniczy Bogdan Chitrowo, ch�tnie nadstawiaj�cy ucha nowinkom p�yn�cym z Zachodu. Partia przeciwna nie grupowa�a wprawdzie tylu cz�onk�w rodziny carskiej jak poprzednia, ale nie by�a o wiele s�absza. Stanowili j�: �ona cara Natalia, zamierzaj�ca z male�kim Piotrem przy boku przej�� spadek po m�u, znany nam ju� bojarzyn Matwiejew oraz wielu Naryszkin�w, krewnych carycy, w�r�d kt�rych pierwszoplanow� rol� gra� jej ojciec Cyryl, a tak�e bracia: Iwan, Atanazy i Lew.
1(11) wrze�nia 1674 r., w dniu powitania Nowego Roku na placu Czerwonym w Moskwie, car prezentowa� ludowi Fiodora wed�ug przyj�tego obyczaju. Carewicz mia� zaledwie trzyna�cie lat lecz wkr�tce musia� przej�� rz�dy w pa�stwie. Nie min�o bowiem p�tora roku, gdy w nocy z soboty na niedziel�, z 29 na 30 stycznia (8 na 9 lutego) 1676 r. zmar� Aleksy Michaj�owicz. Na trzy godziny przed �mierci� potwierdzi� sw� wol� mianowania najstarszego syna nast�pca tronu.
Stronnictwo Zofii przyst�pi�o do ataku. Wprawdzie w�adza znalaz�a si� w jego r�kach, ale uznano za konieczne zadba� o jej umocnienie i ca�kowicie usun�� przeciwnik�w z areny politycznej. Stan zdrowia Fiodora grozi� w ka�dej chwili katastrof�. Ju� w pierwszym dniu swego panowania m�ody car by� tak chory, �e nie m�g� porusza� si� o w�asnych si�ach i musiano go wnie�� do sali tronowej, by przyj�� przysi�g� od poddanych.
Najstosowniejsz� broni� w walce okaza�a si� plotka. Po Moskwie zacz�y kr��y� wie�ci o dziwnej roli, jak� mia� rzekomo odegra� w chwili zgonu Aleksego Michaj�owicza bojarzyn Matwiejew, kieruj�cy Prikazem Poselskim (a wi�c resortem spraw zagranicznych) i zawiaduj�cy aptek� pa�acow�.
Powiadano, i� zatai� przed dworem zar�wno �mier� cara, jak i jego ostatnie �yczenie, usi�uj�c nam�wi� bojar�w do oddania w�adzy w r�ce czteroletniego carewicza Piotra.
Pod pretekstem niewywi�zania si� Matwiejewa z umowy z pos�em du�skim na dostaw� wina, pot�nego bojarzyna usuni�to ze stanowiska zwierzchnika Prikazu Poselskiego i wys�ano poza Moskw� wraz z rodzin� oraz najbli�szymi wsp�pracownikami. Jego miejsce zaj�� diak dumski �arion Iwanow. Teraz, po pozbyciu si� ze stolicy najgro�niejszego przeciwnika mo�na by�o spokojnie pomy�le� o jego ca�kowitym unieszkodliwieniu. Sfabrykowano oskar�enie o czarnoksi�stwo i niedbalstwo w prowadzeniu apteki, daj�c niedwuznacznie do zrozumienia, �e kto wie? - mo�e w�a�nie ono by�o przyczyn� �mierci Aleksego? Sporo m�wi�o si� te� o �ap�wkach branych przez obwinionego, Matwiejewa s�dzono zaocznie i skazano na zes�anie do dalekiego Pustozierska, le��cego u uj�cia Peczory do Morza Barentsa.
Powa�ne niebezpiecze�stwo zawis�o nad g�ow� brata carowej-wdowy. Iwan Naryszkin zosta� oskar�ony o spisek na �ycie cara Fiodora. �ledztwo prowadzi� Jerzy Do�gorukow, spowinowacony z Morozowem i Mi�os�awskimi oraz mianowany przez Aleksego opiekunem nieletniego Fiodora. Funkcj� t� przekaza� zreszt� synowi Micha�owi. �ledztwo potwierdzi�o zarzuty stawiane Naryszkinowi i skazano go na kar� �mierci, zamieniaj�c j� jednak w drodze �aski na do�ywotnie zes�anie do Ria�ska w Riaza�szczy�nie.
Na Naryszkin�w pad� strach. Tylko wysoka pozycja Natalii na dworze ratowa�a ich przed ostateczn� kl�sk�. Najrozs�dniej by�o zaprzesta� jakiejkolwiek dzia�alno�ci politycznej i zrezygnowa� na razie z ambitnych plan�w zagarni�cia w�adzy. Postanowiono wi�c czeka�.
Tymczasem 16 (26) czerwca 1676 r. odby�a si� koronacja cara Fiodora. Jak zwykle sta�a si� ona okazj� do nowych nominacji, awans�w i nada�. �aden z Naryszkin�w nie znalaz� si� w�r�d obdarowanych.
Uroczysto�ciom towarzyszy�a seria wielkich po�ar�w. Pierwszy z nich wybuch� z ko�cem maja i obr�ci� w popi� znaczn� cz�� stolicy. W po�owie czerwca spali�o si� jeszcze 11 tys. dom�w, liczne magazyny i pi�� kancelarii, a w ogniu zgin�o przesz�o 600 os�b.
Po�ary by�y zjawiskiem cz�stym w Moskwie. Wystarczy�o zapr�szenie ognia, by drewniane zabudowania pali�y si� jak pochodnie. Tym razem jednak z�apano na gor�cym uczynku sprawc�w umy�lnego podpalenia.
Zanim, zgodnie z surowymi zwyczajami, rzucono podpalaczy do wznieconego przez nich ognia, zmuszono ich do z�o�enia zezna�, z kt�rych wynika�o, �e inspiratorami zbrodni byli Tatarzy i Kozacy. W nader dotkliwy spos�b przypomnia�o si� dziedzictwo pozostawione przez cara Aleksego: napi�te stosunki na kresach pa�stwa, z Port� oraz zale�nymi od niej Tatarami.
Moskwa liczy�a w�wczas przesz�o 200 tys. mieszka�c�w i nale�a�a do najludniejszych miast �wiata. Cudzoziemcy wyra�ali o niej bardzo r�norodne opinie. Jedni zachwycali si� ni� bezkrytycznie, podkre�laj�c zw�aszcza wspania�o�� Kremla i bogactwo �wi�ty�. Inni, jak uczestnik polskiego poselstwa w 1678 r. Czech Tanner, wyra�ali sporo z�o�liwych uwag, �tylko dwie ulice s� w przyzwoitym stanie... Na ich rogach stoj� sprzedawcy kwasu jab�kowego, kt�rego nie zapomn� nigdy, gdy� raz napiwszy si� go, przele�a�em 12 dni w gor�czce� - pisa� Tanner3. Prawda, jak to zwykle bywa, le�a�a po�rodku.
Stolica Rosji dzieli�a si� na kilka cz�ci. Centralne miejsce zajmowa� Kreml - rozleg�a siedziba monarchy, opasana murami obronnymi i przylegaj�ca do rzeki Moskwy. Nazywano go Krymgorodem lub Kremlgorodem. W bezpo�rednim jego s�siedztwie znajdowa� si� Kitajgorod, nazwany tak prawdopodobnie od s�owa kita oznaczaj�cego wi�zk� �erdzi, z kt�rych wznoszono umocnienia. Z Kremlem ��czy� go most kamienny. Kitajgorod by� dzielnic� handlow� zamieszkan� g��wnie przez kupc�w i kramarzy, chocia� nie brakowa�o tu tak�e przedstawicieli innych zawod�w. Wabi�y wi�c do siebie dziewcz�ta lekkich obyczaj�w, a - jak gdyby dla kontrastu - ulic� wiod�c� z Kremla obsiedli niemal wy��cznie malarze ikon. Za pa�acem Poselskim, w drewnianych, byle jak skleconych budach rozgo�cili si� fryzjerzy. Po ziemi wala�o si� tyle w�os�w, �e trudno by�o przej��, by nie nabra� sporej ich porcji na w�asne ubranie. Miejsce to nazywano potocznie Gie�d� Wszy.
Blisko�� siedziby monarszej spowodowa�a usytuowanie w Kitajgorodzie budynk�w kilku prkaz�w, drukami, dom�w bojarskich, zajazd�w i traktierni. Ca�o�� otoczona by�a niskim, lecz solidnym murem obronnym sze�ciometrowej grubo�ci.
Kolejna dzielnica - Cargorod - zajmowa�a powierzchni� pi�ciokrotnie wi�ksz�. Po dokonanym w drugiej po�owie XVII w. remoncie i pobieleniu mur�w zacz�to nazywa� j� Bie�gorodem.
Wi�kszo�� jej mieszka�c�w utrzymywa�a si� z rzemios�a. Znajdowa�y si� tu tak�e jatki z mi�sem, nie zawsze zreszt� pierwszej �wie�o�ci, sk�d zw�aszcza latem wydobywa�y si� trudne do zniesienia zapachy. W pobli�u rozlokowano stajnie dworskie, (zw. litiejnyj dw�r, czyli pa�stwowe warsztaty odlewnicze, pracuj�ce g��wnie na potrzeby wojska, i wi�zienie, mieszcz�ce czasem i do 2 tys. aresztant�w.
Na kra�cach stolicy znajdowa� si� Ziemlanyj Gorod zamieszkany przewa�nie przez cie�li, utrzymuj�cych si� ze sprzeda�y gotowych dom�w drewnianych, co wobec cz�stych po�ar�w by�o wcale pop�atnym zaj�ciem.
Po drugiej stronie rzeki Moskwy, naprzeciwko Kremla, rozsiad�a si� S�oboda Strzelecka, podzielona na osiem cz�ci i z pocz�tkiem lat osiemdziesi�tych XVII w. zamieszkana przez przesz�o 20 tys. strzelc�w. Poza nimi oraz drobnymi handlarzami piwa i zbo�a nikomu nie zezwalano na osiedlanie si� w tej cz�ci miasta.
Tylko raz jeden uczyniono wyj�tek.
Przybysze z Niemiec i innych kraj�w zachodnioeuropejskich zamieszkiwali pocz�tkowo razem z Rosjanami, lokuj�c si� w zale�no�ci od wykonywanych zawod�w albo w Kitajgorodzie, albo te� w Bie�gorodzie. Zbyt cz�sto jednak dochodzi�o mi�dzy obydwoma grupami ludno�ci do k��tni, b�jek, a nawet regularnych star� ulicznych, by na d�u�sz� met� da�o si� utrzyma� ten stan rzeczy. Cudzoziemc�w przesiedlono wi�c do S�obody Strzeleckiej. Poci�gni�cie to nie przynios�o spodziewanych rezultat�w. Zdecydowano si� przeto na krok radykalny. Wszyscy obcokrajowcy zostali przerzuceni poza obr�b mur�w miejskich, na tereny po�o�one mi�dzy rzeczk� Jauz� a strumieniem Kukujem. Powsta�a tam nowa dzielnica stolicy zwana S�obod� Niemieck�. W Moskwie istnia�o ponadto kilka innych siedlisk cudzoziemc�w, jednak �adne nie rozwin�o si� tak szybko i nie dosz�o do takiej wspania�o�ci, jak w�a�nie S�oboda Niemiecka (nb. nazywano j� te� cz�sto Kukujem, od strumienia przep�ywaj�cego w pobli�u). Zabudowa by�a tutaj regularna, powsta�o wiele dom�w murowanych z kamienia i ceg�y, a przy nich zak�adano obszerne i znakomicie utrzymane ogrody. Wybudowano fabryk� papieru, huty szk�a i �elaza. Jej mieszka�cy podlegali wprawdzie ustawodawstwu rosyjskiemu, ale zezwolono im jednocze�nie na wprowadzenie pewnej formy samorz�du miejskiego i wolno�� wyznania.
Teraz z kolei spokojowi stolicy zagrozili strzelcy ze znanej nam S�obody. Wojsko strzeleckie powsta�o w drugiej po�owie XVI w. i rekrutowa�o si� z biedoty miejskiej oraz wolnych ch�op�w. Rz�d zapewnia� im �o�d i �ywno��. Oddzia�y strzeleckie stanowi�y niegdy� obok pospolitego ruszenia trzon armii rosyjskiej; teraz ust�powa�y miejsca nowoczesnym oddzia�om regularnym. Traktowano je raczej jako formacj� pomocnicz�, u�ywaj�c cz�sto do prac budowlanych, porz�dkowych, s�u�by wartowniczej, granicznej itp. Skargi zainteresowanych nieraz trafia�y do Prikazu Strzeleckiego, nie powoduj�c jednak �adnych krok�w zapobiegawczych. Wzburzenie ros�o, a nadu�ycia dow�dc�w nader cz�sto okradaj�cych podw�adnych z nale�nego im �o�du dolewa�y jeszcze oliwy do ognia. W ka�dej oliwili mo�na by�o si� spodziewa� otwartego buntu, tym gro�niejszego, �e maj�cego miejsce pod samymi murami Kremla oraz mog�cego liczy� na poparcie ubo�szych warstw ludno�ci sto�ecznej, zawsze gotowej do wyst�pienia przeciw tym, kt�rzy g�rowali nad ni� zamo�no�ci� i pozycj�. Doda� trzeba, �e znaczna liczebno�� oddzia��w strzeleckich przebywaj�cych w Moskwie zwi�ksza�a ich pewno�� siebie.
Piotr by� wci�� jeszcze zbyt ma�y, by zwraca� uwag� na sytuacj� w stolicy oraz ci�k� atmosfer� panuj�c� na dworze. Przepych otacza� carewicza od chwili narodzin, a za �ycia ojca malec by� nawet rozpieszczany ponad miar�. Wyznaczono mu odr�bny dw�r, a mamki, wed�ug wsp�czesnych relacji, karmi�y go przez pierwsze dwa i p� roku �ycia. Do pa�acu dobudowano kilka drewnianych izb, obitych kurdybanem i drogim suknem sprowadzonym z zagranicy. W oknach znajdowa�y si� prosie witra�e, kt�rych centralnym motywem by� herb pa�stwa rosyjskiego - orze� dwug�owy. Carewicz otrzymywa� bez przerwy wiele kosztownych podark�w, klejnoty i wyroby ze z�ota. Z ka�dym miesi�cem ros�a zawarto�� skrzy� na ubranie. Prawdopodobnie, jak ka�de dziecko, najbardziej cieszy� si� z ofiarowywanych obficie zabawek. By�y w�r�d nich ksi��ki z obrazkami, drewniany ko� na �elaznych ko�ach z �prawdziwym� siod�em i uzd�, b�bny, cymba�y, hu�tawka, �uk ze strza�ami, a tak�e wykonany ze srebra model okr�tu, kupiony i podarowany mu przez Matwiejewa. Gdy Piotr uko�czy� trzy lata, dosta� w prezencie od kupca, kt�ry pojawi� si� na dworze, szabelk� dostosowan� do swego wzrostu. Jego rado�� by�a tak wielka, �e ojciec uhonorowa� ofiarodawc� przywilejem, nadaj�cym mu tytu� �go�cia� (gost).
Posiadacz takiego tytu�u zostawa� automatycznie zwolniony od op�at celnych, gwarantowano mu swobodny przejazd przez granice pa�stwa, mia� prawo kupowania d�br ziemskich i podlega� bezpo�rednio s�dom sprawowanym przez monarch�. Prezent op�aci� si� kupcowi z nawi�zk�.
Ch�opcy przepadaj� zazwyczaj za zabawami w wojsko. Carewicz nie by� pod tym wzgl�dem wyj�tkiem. W�r�d zabawek Piotra pojawia�y si� coraz cz�ciej ma�e, przystosowane do jego wieku toporki, sztylety, bu�awy, buzdygany, a tak�e wykonane z drzewa pistolety, strzelby i nawet armatki.
Prawd� powiedziawszy, bawi� si� nie by�o z kim. Surowy protok� panuj�cy na dworze nie pozwala� r�wie�nikom zbli�a� si� do Piotra, kt�ry stale przebywa� w otoczeniu doros�ych. Prawie nie wyje�d�ano z Kremla, gdy� Aleksy Michaj�owicz pod koniec �ycia nie wyrusza�, jak poprzednio, na dalekie wyprawy. Wszystko ko�czy�o si� na przejazdach z pa�acu do pa�acu, najdalej do rezydencji podmoskiewskich (znajduj�cych si� zreszt� dzisiaj w granicach tzw. wielkiej Moskwy): Preobra�enskoje, Ko�omienskoje i Worobiewa. Tylko w�wczas mo�na by�o wypr�bowa� inny z ojcowskich podarunk�w - ma�� karetk� zaprz�on� w kucyki i powo�on� przez kar��w, specjalnie w tym celu sprowadzonych do stolicy.
Piotr nie wzi�� udzia�u w pogrzebie ojca. Mia� niespe�na cztery lata i przeci�gaj�ca si� uroczysto�� mog�a zako�czy� si� chorob� ch�opca. Dla carowej Natalii by� on najpowa�niejszym posiadanym przez ni� atutem. Chroni�a go wi�c, jak tylko mog�a. Carewicz nadal bawi� si� beztrosko i cieszy� z kolejnego podarunku - strzelaj�cej fuzyjki, wyposa�onej w zamek i gwintowan� luf�.
Pierwszym sygna�em wskazuj�cym na konieczno�� wzi�cia si� do powa�niejszych zaj�� by�o odebranie Piotra spod opieki troskliwych kobiet i przekazanie w m�skie r�ce. Za wychowanie carewicza mia� odpowiada� teraz bojarzyn Rodion Streszniew wraz z przydanymi mu do pomocy: szlachcicem dumskim Tichonem Streszniewem oraz stolnikiem Timofiejem Juszkowem. W zasadzie wszyscy ci��yli ku Mi�os�awskim, chocia� najsilniej zwi�za� si� z tym stronnictwem pierwszy ze Streszniew�w. To on w�a�nie obwie�ci� Matwiejewowi wiadomo�� o konieczno�ci opuszczenia przez niego Moskwy. Drugi z nich. Tichon, potrafi� umiej�tnie lawirowa� mi�dzy rafami intryg dworskich i nawet, ju� za samodzielnych rz�d�w Piotra I, sprawowa� wysok� funkcj� naczelnika razridu. Do instytucji tej w owym czasie nale�a�a dba�o�� o przestrzeganie ceremonia�u dworskiego oraz formalne zwierzchnictwo nad si�ami zbrojnymi w czasie wojny.
Tak wi�c z ko�cem 1679 r. carewicz rozpocz�� nauk�. Ma�o wiarygodne przekazy wymieniaj� nazwiska pierwszych nauczycieli. Kim byli naprawd� - nie wiadomo do dnia dzisiejszego. Najprawdopodobniej ju� w�wczas znalaz� si� mi�dzy nimi diak dumski Nikita Zotow, w przysz�o�ci jeden z najbli�szych wsp�pracownik�w Piotra I i wsp�uczestnik szalonych hulanek. Nauka rozpoczyna�a si� od opanowania umiej�tno�ci czytania i pisania, a diacy typu Zotowa, w miar� ograniczeni i w miar� sprytni, uwa�ani byli zawsze za najstosowniejszych preceptor�w cz�onk�w rodziny carskiej i kierowali ich pocz�tkowym nauczaniem. P�niej dopiero przychodzi�a kolej �wiat�ych ludzi w rodzaju Symeona Po�ockiego.
Nauka trwa�a niemal ca�y dzie�, od rana do wieczora. Przed po�udniem Zotow wpaja� Piotrowi podstawowe zasady religii i wtajemnicza� w arkana alfabetu, popo�udnie po�wi�cone by�o na nauk� arytmetyki i historii. Wkr�tce wyczerpa�y si� wiadomo�ci, jakie nauczyciel mia� do przekazania swojemu uczniowi. W edukacji carewicza nast�pi�a chwilowa przerwa, spowodowana wa�nymi wydarzeniami, kt�re wstrz�sn�y pa�stwem na pocz�tku lat osiemdziesi�tych XVII w.
Obj�cie rz�d�w w pa�stwie moskiewskim przez Fiodora Aleksiejewicza oznacza�o w praktyce przej�cie w�adzy w r�ce grupy bojar�w zwi�zanych z Mi�os�awskimi. Ich polityka wewn�trzna zmierza�a przede wszystkim, poza eliminacj� stronnictwa Naryszkin�w z �ycia politycznego, do umocnienia centralnego o�rodka kierowniczego, mog�cego zabezpieczy� szybki wzrost potencja�u gospodarczego wielkich maj�tk�w ziemskich i zapobiec ch�opskim protestom. W tym te� kierunku sz�y nowe zarz�dzenia. W latach 1679-1681 wprowadzono podatek od zagr�d (podwornoje ob�o�enije), kt�ry nie tylko obci��y� nowe kategorie ludno�ci ch�opskiej, ale zarazem zlikwidowa� istniej�ce mi�dzy nimi r�nice prawne.
Szybki wzrost biurokracji oraz d��enie bojar�w do stworzenia zamkni�tej grupy arystokracji dworskiej przynios�y w efekcie zniesienie tzw. miestniczestwa. Nast�pi�o to w 1682 r. Miestniczestwo istnia�o w Rosji od XV w. i wi�za�o piastowanie okre�lonych urz�d�w z odpowiednim pochodzeniem kandydata.
G��wnym problemem polityki zagranicznej by�y sprawy ukrai�sko-tureckie. Na granicy z Polsk� panowa� wzgl�dny spok�j, a w 1678 r. rozejm andruszowski zosta� przed�u�ony na dalsze 13 lat. Tymczasem rok wcze�niej armia su�tana tureckiego Mahometa IV zaatakowa�a Ukrain� Lewobrze�n�. Na miejsce poprzedniego, popieranego przez Turcj� kandydata do bu�awy hetma�skiej na Ukrainie Piotra Doroszenki, kt�ry w 1676 r. podda� si� wojskom rosyjskim, wysuni�to nowego - Jerzego Chmielnickiego, syna s�awnego Bohdana. Po dw�ch wyprawach, zako�czonych ostatecznie zdobyciem Czehrynia przez Turk�w, w 1681 r. Rosji uda�o si� doprowadzi� do zawarcia w Bachczyseraju traktatu rozejmowego z chanatem krymskim, ratyfikowanego w nast�pnym roku przez Mahometa IV. Rozejm by� niew�tpliwym sukcesem dyplomacji rosyjskiej. Turcja uznawa�a prawa Rosji do wi�kszej cz�ci Ukrainy Lewobrze�nej, a tak�e Kijowa, za� tereny mi�dzy Bohem a Dnieprem mia�y pozosta� niezasiedlone. Tymczasem w stronnictwie Mi�os�awskich da�y si� zauwa�y� pierwsze niesnaski i spory. Znaczna liczba cz�onk�w ugrupowania nie sprzyja�a jego spoisto�ci. R�nili si� mi�dzy sob� temperamentem i zdolno�ciami, ale ka�dy mia� ambicj� odegrania pierwszoplanowej roli przy m�odym carze. Ten tymczasem sta� si� pe�noletni i nie zamierza� by� d�u�ej bezwoln� marionetk� w cudzych r�kach. Jedn� z pierwszych udanych pr�b wyemancypowania si� Fiodora Aleksiejewicza spod niepo��danej opieki by�o jego ma��e�stwo z Agafi� Gruszeck�, zawarte w lipcu 1680 r. Mi�os�awscy uwa�ali, �e jest ono dzie�em dw�ch carskich ulubie�c�w: postielniczego Iwana Jazykowa oraz stolnika Aleksego Lichaczowa, i starali si� nie dopu�ci� do niego. Notabene stanowisko postielniczego by�o jednym z najwa�niejszych urz�d�w dworskich, a osoba, kt�ra je sprawowa�a, kierowa�a m.in. tajn� i osobist� kancelari� monarchy. Parti� t� Mi�os�awscy przegrali z kretesem, a jednemu z nich, Iwanowi, zabroniono nawet wst�pu do pa�acu.
Ma��e�stwo przetrwa�o zaledwie rok. W lipcu 1681 r. Agafia urodzi�a syna Ilj� i po trzech dniach zmar�a wskutek gor�czki po�ogowej. W tym samym dniu umar�o nowo narodzone dziecko.
Jazykow wsp�decydowa� r�wnie� przy drugim o�enku cara. Tym razem wyb�r pad� na Mart� Apraksin�, pochodz�ca z rodziny ciesz�cej si� przyja�ni� postielniczego.
Fiodor by� w�wczas powa�nie chory i lekarze stanowczo odradzali mu ma��e�stwo. Pi�kna i m�dra pi�tnastoletnia dziewczyna wywar�a jednak takie wra�enie na w�adcy, �e ten nie ogl�daj�c si� na zalecenia medyk�w wzi�� z ni� �lub. Odby� si� on w kaplicy pa�acowej, gdy� stan zdrowia Fiodora nie pozwala� mu na uczestniczenie w m�cz�cych uroczysto�ciach, jakie zazwyczaj mia�y miejsce w kt�rym� z sobor�w kremlowskich. Po dw�ch miesi�cach, 27 kwietnia (7 maja) 1682 r., car zmar�. Wed�ug oficjalnego komunikatu sta�o si� to w sz�stym roku, drugim miesi�cu i 26 dniu panowania.
Piotr ko�czy� dziesi�ty rok �ycia.
Do zwalczaj�cych si� nawzajem Mi�os�awskich i Naryszkin�w do��czy�a trzecia, konkurencyjna grupa zwi�zana z m�od� wdow�. Nale�eli do niej: Jazykow, Aleksy Lichaczow oraz jego brat, skarbnik Micha�. G��wn� spr�yn� zaczynaj�cych si� star� sta�a si� ambitna c�rka Aleksego z pierwszego ma��e�stwa, Zofia. Nadarzy�a si� okazja, o jakiej dawno marzy�a i kt�rej nie wolno by�o zaprzepa�ci�.
Car umar� o czwartej po po�udniu. Jeszcze tego samego dnia ma�ego Piotra og�oszono jego nast�pc�. Sprawa wyboru Piotra na tron carski nie by�a ca�kiem jasna i czysta, gdy� pr�cz Piotra pretendowa� do niego jeszcze starszy brat, Iwan. Z rozgrywki wyeliminowa� go przede wszystkim, powszechnie znany na dworze i poza nim, niedorozw�j umys�owy. Mo�na by�o mie� natomiast pretensje do reprezentacji, kt�ra okrzykn�a Piotra w�adc� Rosji. Formalnie m�g� to tylko uczyni� Sob�r Ziemski. Zwo�any zosta� w ci�gu kilkudziesi�ciu minut, a wi�c tak pospiesznie, �e wielu pow�tpiewa�o, czy zdo�ano zgromadzi� wszystkich, lub cho�by wi�kszo�� uprawnion� do zasiadania w tym zgromadzeniu. W czasie wybor�w s�ycha� by�o zreszt� nie tylko g�osy wetuj�ce za Piotrem, ale i za Iwanem. Prowadz�cy obrady patriarcha moskiewski �nie dos�ysza�� tych ostatnich.
Pierwsze starcie zako�czy�o si� jedynie wzajemnym przekrzykiwaniem, lecz na wszelki wypadek kilku bojar�w udaj�cych si� na obrady w�o�y�o pancerze pod swoje szaty bojarskie, obawiaj�c si� sztylet�w Mi�os�awskich.
Stronnictwo przeciwne nie zamierza�o si� jednak podda� i ust�pi� z zajmowanych, uprzywilejowanych pozycji. Okazj� do rozpocz�cia rozgrywki sia� si� pogrzeb zmar�ego cara, kt�ry odby� si� ju� w dniu nast�pnym.
Zw�oki z�o�one w otwartej trumnie przewo�ono na saniach do soboru Archanielskiego. Kondukt kroczy� w�r�d szpaler�w licznie zgromadzonych mieszka�c�w Moskwy. Szli w nim wszyscy cz�onkowie rodziny carskiej. Zdumienie gapi�w budzi�a car�wna Zofia, uczestnicz�ca w publicznych uroczysto�ciach �a�obnych wbrew obyczajowi, nie dopuszczaj�cemu do nich c�rek carskich znajduj�cych si� jeszcze w stanie panie�skim. Wed�ug relacji �wiadk�w urz�dzi�a znakomicie wyre�yserowany spektakl. �Sz�a z wielkim rycz�cym g�osem, �e onej kilkadziesi�t czernic (mniszek - W. S.) okrywszy w p�aczu i krzyku strzyma� nie mogli�
Natalia, s�ysz�c teatralny lament Zofii, obliczony na wywo�anie wsp�czucia t�umu, powa�nie skr�ci�a sw�j udzia� w pogrzebie. Powr�ci�a do pa�acu przed zako�czeniem ceremonii i zabra�a ze sob� Piotra. T�umaczy�a, �e car nie powinien nara�a� swego zdrowia uczestnictwem w uroczysto�ciach zbyt d�ugich i mecz�cych, jak na jego dzieci�cy wiek. - Poza tym powinien od�ywia� si� regularnie, a nie g�odzi� - dorzuci�a na usprawiedliwienie.
Wskutek tego ani ona, ani Pion nie widzieli dalszego ci�gu przedstawienia urz�dzonego przez Zofi� w powrotnej drodze z soboru do pa�acu. Ta bowiem zwr�ci�a si� do zgromadzonego ludu krzycz�c i obficie wylewaj�c �zy, tak jednak, by szloch nie przeszkadza� w dok�adnym rozumieniu jej s��w. Wo�a�a, �e Fiodor zosta� otruty przez wrog�w, za� Iwan nies�usznie odsuni�ty od tronu. - Albo zmi�ujcie si� i pom�cie nam, sierotom, ludzie prawos�awni - krzycza�a - albo pozw�lcie wyjecha� za granic�, do innych, prawdziwie chrze�cija�skich w�adc�w!
Wi�kszo�� �wiadk�w spektaklu nie zdawa�a sobie sprawy z tego, co si� za nim rzeczywi�cie kry�o. Rozchodzili si� do dom�w w przekonaniu, �e nie tylko skrzywdzono Zofi� i Iwana, lecz r�wnie� dokonano zbrodni, kt�ra chocia� ujawniona, nie zosta�a ukarana�.
Tymczasem Naryszkinowie rozpocz�li rz�dy w pa�stwie. W imieniu ma�oletniego Piotra w�adz� przej�ta jego matka Natalia. Szybko zapomnia�a o niemi�ym incydencie, jaki wydarzy� si� w czasie pogrzebu. Post�powa�a ze zr�czno�ci� s�onia ta�cz�cego kozaka w sk�adzie porcelany. Dwudziestodwuletni brat Natalii, Iwan Naryszkin, nie dokonawszy jeszcze ani jednego wybitnego czynu i nie posiadaj�cy �adnych zas�ug w s�u�bie pa�stwowej zosta� mianowany bojarem, z pomini�ciem stopni po�rednich, a tak�e oru�ejniczym, czyli zarz�dzaj�cym Oru�ejn� Pa�at�. Instytucja ta powsta�a w XVI w. i nale�a�a do niej nie tylko piecza nad zaopatrzeniem w bro�, lecz r�wnie� kosztowno�ciami pa�acowymi i klejnotami korony.
Na dworze ros�o niezadowolenie, umiej�tnie podsycane przez Iwana Mi�os�awskiego. W swej akcji wymierzonej przeciw Naryszkinom postanowi� oprze� si� na sile, jakiej nie by�o r�wnej w ca�ym pa�stwie moskiewskim - na pu�kach strzeleckich. Stara� si� dzia�a� mo�liwie pospiesznie, by przewr�t pa�acowy dokona� si� jeszcze przed powrotem do stolicy bojarzyna Matwiejewa, przywo�anego z zes�ania przez carowa-regentk�.
W Moskwie stacjonowa�o w�wczas 20 pu�k�w strzeleckich. Dyscyplina upadla w nich katastrofalnie. Po rozbiciu powstania Razina strzelcy przej�li od Kozak�w obyczaj za�atwiania wszystkich wa�niejszych spraw mi�dzy sob�, w swoistym �kole wojskowym�. Dyskutowano tak�e nad decyzjami zwierzchnik�w. Do konflikt�w dochodzi�o r�wnie�, jak wiemy, w zwi�zku z pr�bami ograniczania wolno�ci osobistej �o�nierzy.
Wiosna 1682 r. przynios�a dalsze zaognienie sytuacji. Podpu�kownik Siemion Gribojedow zmusi� swych podw�adnych do prac murarskich i kamieniarskich przy budowie w�asnego domu. 25 kwietnia (5 maja) do Prikazu Strzeleckiego wp�yn�a formalna skarga na post�powanie podpu�kownika. Kto jednak mia� zaj�� si� jedn� z wielu skarg nap�ywaj�cych do prikazu w momencie, gdy car by� �miertelnie chory? Kiedy nast�pnego dnia delegat strzelc�w zjawi� si� ponownie, by odebra� odpowied�, nieszcz�nika schwytano i chciano wych�osta� za zuchwalstwo. Z opresji wybawili go wsp�towarzysze t�umnie zgromadzeni przed urz�dem.
Po 24 godzinach w Moskwie rozesz�a si� wiadomo�� o �mierci monarchy. Wobec tego taktu wszystkie inne wydarzenia zesz�y na dalszy plan. Strzelcy nie zamierzali przecie� rezygnowa�. Ju� 30 kwietnia (10 maja) na Kremlu zn�w zjawili si� przedstawiciele rozgoryczonych pu�k�w, ��daj�c wydania w ich r�ce dziewi�ciu spo�r�d dwudziestu dow�dc�w, kt�rym zarzucano nadu�ycie w�adzy oraz pospolite kradzie�e. Za��dali r�wnie� wyp�aty zaleg�ego �o�du. W wypadku odmowy grozili samos�dem.
Nie znaleziono lepszego wyj�cia, jak tylko pe�ne zado��uczynienie przed�o�onym postulatom. Pieni�dze wyp�acono, nie wszczynaj�c nawet �ledztwa w tej sprawie, a dziewi�ciu pu�kownik�w poddano publicznej ch�o�cie. Przerwano j� dopiero w momencie, gdy strzelcy przygl�daj�cy si� egzekucji zawo�ali sami: Do��! Wystarczy! Dw�ch lub trzech szczeg�lnie znienawidzonych oficer�w ch�ostano codziennie przez osiem dni. Czyniono to z tak� zaciek�o�ci�, �e na grzbietach skaza�c�w �ama�y si� r�zgi. Mimo wszystko uda�o si� im prze�y� t� straszn� operacj� i kiedy tylko zostali zwolnieni, natychmiast wyjechali z Moskwy.
�atwe i szybkie spe�nienie zada� strzelcy uznali za widomy dow�d swej si�y. Rozzuchwalili si�. Przeci�gali gromadami przez ulice stolicy, odgra�ali zwierzchnikom i nie s�uchali �adnych rozkaz�w. Pr�ba wydania jakiegokolwiek polecenia ko�czy�a si� �a�o�nie dla rozkazodawcy. Mia� szcz�cie, je�li aplikowano mu kilka szturchni�� czy wyzwisk. Niekt�rych zrzucano po prostu z wie� stra�niczych na ziemi� przy pe�nych aprobaty okrzykach gapi�w.
Wie�ci o narzekaniach Zofii Aleksiejewnej na nowy rz�d dotar�y tak�e do S�obody Strzeleckiej. Jej mieszka�cy byli prawie pewni, �e wyst�puj�c przeciw niemu, ujmuj� si� tym samym za skrzywdzonymi cz�onkami rodziny carskiej, �nieszcz�snymi sierotami�. Iwan Mi�os�awski, nie wiedz�c czym zako�cz� si� rozruchy, na wszelki wypadek udawa� chorego. Nie przeszkadza�o mu to jednak przyjmowa� u siebie buntownik�w i zach�ca� ich do dalszej akcji. Do agitacji w��czy� si� r�wnie� ambitny ksi��� Iwan Chowa�ski, pe�ni�cy za panowania Aleksego funkcje wojewody w wielu miastach rosyjskich. Nienawidzi� Naryszkin�w i d��y� do obj�cia stanowiska regenta. Dzia�a� wprawdzie na w�asny rachunek, lecz nie pogardzi� taktycznym sojuszem z ugrupowaniem Mi�os�awskich. By� mo�e on w�a�nie rozpu�ci� plotk� skierowan� przeciw Naryszkinowi. Wed�ug niej Iwan Naryszkin, w kilka dni po swym b�yskawicznym awansie, ubra� si� w str�j monarszy, zasiad� na tronie i powiedzia�: - Korona do nikogo tak nie pasuje, jak do mnie!�.
Plotka by�a perfidna i celnie trafia�a w nastroje spo�ecze�stwa, kt�re z niech�ci� patrzy�o na m�odzie�ca, robi�cego szybk� karier� wbrew zwyczajom u�wi�conym tradycj�... Czy by�a to tylko plotka? Ambicji nie brakowa�o �adnemu z aktor�w rozgrywaj�cego si� dramatu. Przera�aj�ce wie�ci goni�y jedna drug�. M�wiono o maj�cym wkr�tce nast�pi� rozwi�zaniu pu�k�w strzeleckich, wykorzenieniu prawos�awia, a� wreszcie 15 (25) maja rozpowszechniono informacj�, �e Iwan Naryszkin udusi� carewicza Iwana. Przebra�a si� miara. Strzelcy ruszyli na Kreml.
Jednym z pierwszych, kt�ry dowiedzia� si� o niebezpiecze�stwie gro��cym Naryszkinom, by� bojarzyn Matwiejew. Natalia przywo�a�a go do stolicy niemal natychmiast po �mierci Fiodora. W Moskwie znajdowa� si� ju� od trzech dni, usi�uj�c zapobiec nadci�gaj�cej nieuchronnie tragedii. On r�wnie� z niech�ci� patrzy� na awans brata carowej, lecz daleki by� od przeciwstawienia si� temu si��. Stronnicy Zofii obawiali si�, �e posiadany przez niego autorytet rzucony w odpowiedniej chwili na szal� mo�e spowodowa� za�amanie si� plan�w przewrotu. Starali si� wi�c tak pokierowa� wydarzeniami, by Matwiejew zosta� wyeliminowany z rozgrywki ju� na samym jej pocz�tku.
Nie zd��ono zamkn�� bram Kremla. Strzelcy wdarli si� do �rodka i ci�gn�li do pomieszcze� zajmowanych przez rodzin� carsk�. Po drodze wyci�gano dworzan i bojar�w pochowanych w zakamarkach pa�ac�w i sobor�w, bito ich, zdzierano z nich szaty, kaleczono. Jakakolwiek pr�ba opanowania sytuacji grozi�a najci�szymi nast�pstwami. Mimo to zdecydowano si� na ryzyko. Postanowiono zaprezentowa� zbuntowanym nie tylko ca�ego i nietkni�tego carewicza Iwana, ale r�wnie� dziesi�cioletniego cara Piotra. Gdy Iwan i Piotr pojawili si� na ganku pa�acowym, zapad�a cisza. Paru niedowiark�w przystawi�o drabin�, wesz�o po niej na ganek i spyta�o carewicza:
- To wy, panie, jeste�cie Iwanem Aleksiejewiczem?
- Ja.
- A kt�ry z bojar�w dr�czy was i szykanuje?
- �aden. Nie mam si� na kogo skar�y�...
Sytuacja wydawa�a si� opanowana. Dla spiskowc�w, kryj�cych si� za plecami strzelc�w, by�y to straszne chwile. Ma�y car, blady, lecz opanowany, spokojnie patrzy� na uzbrojony t�um. Ale ju� w�r�d zbuntowanych �o�nierzy pojawili si� ludzie, podjudzaj�cy do rzezi. Rozleg�y si� okrzyki wzywaj�ce do wydania w r�ce t�uszczy urz�dnik�w carskich. Pada�y nazwiska Naryszkin�w, Do�gorukich, Matwiejewa, Lichaczow�w i wielu, wielu innych. Na placu pojawi� si� Matwiejew. Powo�ywa� si� na dawne zas�ugi pu�k�w strzeleckich, kt�re nieraz przyczynia�y si� do t�umienia rozruch�w, nawo�ywa� do rozej�cia si� do dom�w, uspokaja�. Znowu umilk�y krzyki, a zgromadzeni stali niezdecydowani na placu, oczekuj�c tylko jakiego� sygna�u, kt�ry pozwoli�by im na wycofanie si� z zacz�tej awantury.
Sygna� taki nadszed�, lecz z najmniej oczekiwanej strony, nie tylko nie przyczyniaj�c si� do uspokojenia, ale przeciwnie, popychaj�c do rzezi. Do strzelc�w wyszed� bowiem ksi��� Micha� Do�gorukow i zamiast kontynuowa� dzie�o rozpocz�te przez Matwiejewa, zacz�� krzycze� i wyzywa� zbuntowanych. T�um zareagowa� natychmiast. Ksi�cia schwytano i zrzucono z ganku na nadstawione kopie, a nast�pnie dobito berdyszami. Nast�pn� ofiar� sta� si� Matwiejew, por�bany na kawa�ki pod �cianami soboru B�agowieszczenskiego. Bojarzyn pr�bowa� si� ratowa�, chwytaj�c za r�k� cara Piotra, ale carska opieka przesta�a ju� wystarcza�. Strzelcy oderwali go si�� od w�adcy. Natalia, widz�c gro��ce niebezpiecze�stwo, porwa�a Piotra i uciek�a z nim do Granowitej Pa�aty �jednego z pa�ac�w kremlowskich. Uciekli tak�e inni, a jedynymi w�adcami Kremla zostali strzelcy.
Szukali przede wszystkim cz�onk�w rodziny Naryszkin�w. Pl�drowali pa�ace i cerkwie, wywlekaj�c kryj�cych si� po r�nych zakamarkach. Zabijano ich rozsiekuj�c toporami na kawa�ki. Rzezi towarzyszy� powsta�y napr�dce rytua�. Wyci�gni�tego z kryj�wki nieszcz�nika prezentowano zgromadzonemu t�umowi, sk�adaj�cemu si� obecnie ju� nie tylko ze strzelc�w, ale r�wnie� innych mieszka�c�w Moskwy. Krzyczano do nich:
- Dobrze tak?
- Dobrze! - odkrzykiwa�a gawied�, z satysfakcj� obserwuj�ca straszny kres �ycia swych pan�w.
W ruch sz�y topory. Krwawe strz�py ludzkie wywlekano nast�pnie na plac Czerwony, wo�aj�c:
- Droga dla bojarzyna Artamona Siergiejewicza Matwiejewa!
- Droga dla naczelnika Prikazu Poselskiego, diaka dumskiego �ariona Iwanowicza Iwanowa!
Nazwiska pada�y jedne za drugimi. Wydawa�o si�, �e koszmarna litania nie ma ko�ca. Zabito Atanazego Naryszkina, brata carowej-matki, zgina� drugi z Naryszkin�w - Iwan Fomicz. Pozbawiono �ycia wojewod� Grzegorza Romodanowskiego i postielniczego Iwana Jazykowa. Przez pomy�k� zamordowano stolnika Fiodora So�tykowa, gdy� wzi�to go za Atanazego Naryszkina. Cia�o So�tykowa mordercy zawie�li jego ojcu, bojarzynowi Piotrowi. Ten nie mia� innego wyj�cia, jak tylko pogodzi� si� z losem i powiedzie�: - Taka by�a widocznie wola boska! Zab�jc�w syna pocz�stowa� nawet piwem i w�dk�.
Podobna scena rozegra�a si� tak�e w domu Do�gorukow�w, gdzie przywieziono cia�o Micha�a. Kiedy jednak strzelcy wyszli, schorowany starzec, naczelnik Prikazu Strzeleckiego Jerzy Do�gorukow, pociesza� p�acz�c� synow�: - Nie p�acz! Szczupaka zjedli, ale z�by zostawili. Ju� wkr�tce zawisn� na murach Bia�ego i Ziemlanego Gorodu!
Us�ysza� to s�u��cy i pospieszy� z donosem na swego pana. Strzelcy powr�cili, zabili ksi�cia, a zw�oki rzucili na kup� gnoju, k�ad�c na nich jeszcze martw� ryb�. Wo�ali: - Na�ryj si� teraz, ksi���!
Strzelcy grasowali na Kremlu i w przyleg�ych do niego rejonach a� do zmroku. P�niej rozeszli si� do dom�w, pozostawiaj�c je