6630
Szczegóły |
Tytuł |
6630 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6630 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6630 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6630 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
J�ZEF AUGUSTYN
B�l krzywdy,
rado�� przebaczenia
SPIS TRE�CI
Rozdzia� I: KRZYWDA JEST ZAWSZE BOLESNA 6
1. Do poczucia krzywdy
nie mo�na si� nigdy przyzwyczai� 6
2. Skrzywdzenia w dzieci�stwie i w okresie dojrzewania 7
3. Krzywdy nie da si� zapomnie� 7
4. Czym jest uzdrowienie z poczucia krzywdy? 7
5. �r�d�a przebaczenia i pojednania 8
Rozdzia� II: DLACZEGO LUDZIE SIEBIE KRZYWDZ�? 9
1. Krzywda i ludzka wolno�� 9
2. Pierwotne p�kni�cie ludzkiego serca 10
3. Krzywda jako przerzucanie
w�asnego cierpienia na innych 10
4. Do�wiadczenie krzywdy
powszechnym ludzkim problemem 11
5. Jakie jest wyj�cie z poczucia krzywdy? 11
6. Czuwa� nad palcem wskazuj�cym 12
7. Pojednanie z sob�
koniecznym warunkiem pojednania z innymi 12
Rozdzia� III: KRZYWDY W RELACJACH MI�DZYLUDZKICH 13
1. Historia rodzinna 13
2. Trudne uk�ady rodzinne 14
3. Patologie rodzinne 14
4. Relacje przedma��e�skie i ma��e�skie 15
5. Relacje doros�ych dzieci z rodzicami 16
6. Relacje z rodze�stwem 16
7. Inne relacje 17
Rozdzia� IV: KRZYWDY OKRESU DZIECI�STWA 17
1. Brak akceptacji dziecka 18
2. Zbytnie karanie dziecka 19
3. Stwarzanie dziecku poczucia zagro�enia 20
4. Pozbawianie dziecka prawa do dobrej opinii 21
5. Mi�o�� nadopieku�cza 22
6. Nie rani� dziecka 24
Rozdzia� V: �YCIE DUCHOWE DROG� WEWN�TRZNEGO UZDROWIENIA 24
1. �aska Boga i ludzka praca 24
2. Powo�anie do �ycia 25
3. Odkrycie mi�o�ci Boga 26
4. Pokonanie podejrzliwo�ci 27
5. Przyjmowanie odpowiedzialno�ci za �ycie 29
6. Do�wiadczenie mi�osierdzia Bo�ego 30
7. Dojrza�o�� sumienia 31
Rozdzia� VI: SZTUKA STAWIANIA CZO�A CIERPIENIU 32
1. Krzywda i cierpienie 32
2. Mur zapomnienia 33
3. Ci�kie skrzywdzenia bez cierpienia 34
4. Koncentracja na w�asnym cierpieniu 36
5. Dwa rodzaje cierpienia 36
Rozdzia� VII: WERBALIZACJA STAN�W WEWN�TRZNYCH 37
1. Pomoc kierownictwa duchowego
oraz pomoc terapeutyczna 37
2. Werbalizacja stanu skrzywdzenia 38
3. Czy mo�na zamkn�� si�
we w�asnym poczuciu skrzywdzenia? 40
Rozdzia� VIII: UCZUCIA TOWARZYSZ�CE SKRZYWDZENIU 40
1. L�ki osoby skrzywdzonej 40
2. Skutki trwania w l�ku 41
3. Niebezpiecze�stwo ucieczki w na�ogi 41
4. Roz�alenie i gniew 42
5. B�l skrzywdzenia nie jest wieczny 43
Rozdzia� IX: DYNAMIKA PROCESU UZDROWIENIA 43
1. Medytacja s�owa Bo�ego 43
2. Zasadniczy prze�om 44
3. Gor�ca modlitwa i �aska pocieszenia 45
4. Gehenna wewn�trzna 46
5. Ja za� jestem robak, a nie cz�owiek 46
6. Przemiana pod wp�ywem upokorzenia wewn�trznego 47
Rozdzia� X: UZDRAWIANIE ZRANIE� SEKSUALNYCH 48
1. Nieakceptacja p�ciowo�ci dziecka 48
2. Erotyzowanie �wiadomo�ci dziecka 48
3. Wykorzystywanie seksualne dzieci 49
4. Wielka zbrodnia 49
5. Skrzywdzenia seksualne okresu dojrzewania 50
6. Pomoc udzielana ludziom zranionym
w dziedzinie seksualnej 50
7. Wychowanie sumienia 51
8. Przebaczenie zranie� w dziedzinie seksualnej 52
9. Pomoc dzieciom - ofiarom deprawacji seksualnej 53
Rozdzia� XI: OD PRZEBACZENIA DO POJEDNANIA 54
1. Przebaczenie a pojednanie 54
2. Wzi�� odpowiedzialno�� za wyrz�dzon� krzywd� 55
3. Wypowiedzenie krzywdy przed krzywdzicielem 55
4. Odporno�� na kolejne zranienia 56
5. Pojednanie z osob� zmar�� 57
6. Uleczona przesz�o��
szko�� ojcostwa i macierzy�stwa 58
Rozdzia� XII: OJCZE NASZ -
MODLITW� PRZEBACZENIA I POJEDNANIA 59
1. �wiadectwo modlitwy 59
2. Ojcze nasz 60
3. Kr�lowanie Boga na ziemi i w niebie 60
4. Dar chleba 61
5. Dar przebaczenia 62
6. Zbawienie od z�ego 63
7. B�g otrze z ich oczu wszelk� �z� 63
Rozdzia� XIII: OD JAK DAWNA TO MU SI� ZDARZA? 64
1. O, plemi� niewierne, dop�ki mam by� z wami? 64
2. Wszystko mo�liwe jest dla tego, kto wierzy 65
3. Zarad� memu niedowiarstwu! 67
Rozdzia� XIV: PANIE, ILE RAZY MAM PRZEBACZY�? 68
1. Ile razy mam przebaczy�? 68
2. Dw�ch d�u�nik�w 69
3. Je�li mamy grzechy, przebaczmy je tym,
kt�rzy nas o to prosz� 71
Rozdzia� XV: WSZYSCY JESTE�MY D�U�NIKAMI BOGA 72
1. Jezus w domu Szymona faryzeusza 72
2. Szymonie, mam ci co� powiedzie� 73
3. Wszyscy jeste�my d�u�nikami Boga 74
WPROWADZENIE
Kt� z nas nie czu� si� kiedy� skrzywdzony? Kt� z nas nie
cierpia� z powodu niesprawiedliwego potraktowania przez innych:
we w�asnym domu rodzinnym, na podw�rku, w szkole, na studiach,
w miejscu pracy, przy konfesjonale, na ulicy i w innych sytua-
cjach �yciowych, kt�re trudno tutaj wyliczy�? Skrzywdzenie jest
zwykle bardzo bolesnym wspomnieniem, do kt�rego najcz�ciej
niech�tnie wracamy. O doznanej krzywdzie, szczeg�lnie w�wczas,
gdy by�a dotkliwa, nie mo�na �atwo zapomnie�. Dotyczy to zw�a-
szcza krzywdy doznanej we wczesnym dzieci�stwie od os�b najbli-
�szych. Dzieci�stwo jest okresem, w kt�rym cz�owiek ma szczeg�-
ln� potrzeb� poczucia bezpiecze�stwa, opieki, akceptacji, mi�o-
�ci. Je�eli dziecko tego nie otrzymuje, czuje si� pokrzywdzone.
Bywaj� jednak niekiedy tak wielkie krzywdy, i� przekraczaj�
mo�liwo�ci emocjonalne i duchowe cz�owieka. A poniewa� cz�owiek
nie potrafi ich ud�wign��, spycha je gdzie� w lochy pod�wiado-
mo�ci i w spos�b przedziwny "zapomina" o nich. Dla pewnych lu-
dzi dzieci�stwo, a nieraz tak�e cz�ciowo i okres dojrzewania,
pokryte jest - z powodu wielkich krzywd - "bia�ymi plamami za-
pomnienia". Cz�owiek - ludzka psychika broni si� w ten spos�b
przed ci�g�ym b�lem wewn�trznym. Zapomnienie to bywa jednak po-
zorne.
Ksi��ka B�l krzywdy, rado�� przebaczenia wyros�a zasadniczo
na gruncie do�wiadcze� kierownictwa duchowego proponowanego w
ramach �wicze� duchownych �w. Ignacego Loyoli. Atmosfera reko-
lekcyjnej ciszy dla wielu os�b staje si� szczeg�ln� okazj�
"odzyskania pami�ci" i u�wiadomienia sobie, nieraz ku wielkiemu
w�asnemu zaskoczeniu, b�lu krzywdy. Stare rany �yciowych skrzy-
wdze�, kt�re ju� dawno zosta�y zepchni�te (najcz�ciej nak�adem
ogromnego wysi�ku psychicznego) w lochy pod�wiadomo�ci, w mod-
litewnym skupieniu ujawniaj� si� czasem jako rozproszenia i
"g�upie my�li". Ale to, co w czasie intensywnej modlitwy reko-
lekcyjnej jeste�my sk�onni traktowa� jako rozproszenie lub po-
kus�, bywa niekiedy �ask� - owocem dzia�ania w nas Ducha Bo�e-
go, kt�ry jest Duchem prawdy, Duchem przebaczenia i pojednania.
L�kowe zepchni�cie poczucia krzywdy w pod�wiadomo�� nie roz-
wi�zuje problemu. Wr�cz odwrotnie. Krzywda "zapomniana", ukryta
w pod�wiadomo�ci, nie przestaje bowiem destruktywnie oddzia�y-
wa� na cz�owieka. Krzywda, szczeg�lnie w�wczas, gdy jest g��bo-
ka, w lochach ludzkiej pod�wiadomo�ci jeszcze bardziej si� roz-
wija, "kwitnie" i wydaje gorzkie owoce ci�g�ego zm�czenia, dra-
�liwo�ci na swoim punkcie, wrogo�ci wobec ludzi, chorego poczu-
cia winy, niezadowolenia z siebie i z innych itp. G��bokie do-
�wiadczenie krzywdy mo�na por�wna� do infekcji grypowej. Grypa
leczona do ko�ca bywa na og� niegro�n� chorob�. Zaniedbana
za�, "ukrywa si�", by z czasem ujawni� si� w ci�kich pogrypo-
wych powik�aniach.
R�norakie krzywdy, kt�rych do�wiadczamy w �yciu, tak�e te z
okresu dzieci�stwa i dojrzewania, na og� nie s� gro�ne. I cho-
cia� s� nieraz bolesne, to jednak leczone do ko�ca nie maj� ne-
gatywnego wp�ywu na ludzkie �ycie. Zaniedbane za� i zepchni�te
w lochy pod�wiadomo�ci, mog� zatruwa� nie tylko �ycie osoby
skrzywdzonej, ale r�wnie� wszystkie jej odniesienia: do Boga,
do ludzi i do �wiata. Ukrycie krzywdy sprawia nieraz, i� cz�o-
wiek skrzywdzony - w spos�b wr�cz niezauwa�alny dla siebie
(zauwa�alny jednak dla otoczenia) - przemienia si� z ofiary w
krzywdziciela. Krzywdy ludzkiej nie da si� bowiem ukry�. Mo�na
j� jedynie zaakceptowa� i "odcierpie�".
Zasadniczym warunkiem rozwi�zania problemu ludzkiej krzywdy
jest g��bokie pragnienie, silna wola wyj�cia z w�asnego poczu-
cia skrzywdzenia. Je�eli wielu ludzi pogr��a si� w poczuciu
krzywdy i nieustannie u�ala si� nad sob�, to przede wszystkim
dlatego, i� brak im do�� silnej woli, aby przekroczy� poczucie
krzywdy. Wobec woli pokonania krzywdy pomoc terapeutyczna czy
te� pomoc kierownictwa duchowego jest zawsze wt�rna. Pomoc ta
przychodzi bowiem z zewn�trz. Jej skuteczno�� zale�y w znacznym
stopniu od osobistego zaanga�owania si� osoby skrzywdzonej w
proces przebaczenia i pojednania. Pomoc ludzka - terapia i kie-
rownictwo duchowe, cho� wt�rna wobec silnej woli pokonania
krzywdy, jest jednak bardzo wa�na. Zdecydowane i urazowe odrzu-
canie pomocy bli�nich w rozwi�zaniu w�asnego poczucia krzywdy
jest najcz�ciej niczym innym jak tylko podtrzymywaniem i pie-
l�gnowaniem w�asnego skrzywdzenia.
B�g, do kt�rego zwracamy si� bezpo�rednio z naszym poczuciem
krzywdy, odsy�a nas do wsp�lnoty Ko�cio�a. Troskliwa, matczyna
mi�o�� Ko�cio�a jest nam szczeg�lnie potrzebna w chwilach g��-
bokiego skrzywdzenia. C� to by�yby za matka, kt�ra zostawi�aby
swoje skrzywdzone dziecko, aby samo radzi�o sobie z w�asnym po-
czuciem krzywdy? I c� to by�oby za dziecko, kt�re odrzuca�oby
kochaj�c� je matk� i jej pomoc w chwilach skrzywdzenia i b�lu?
Pomoc Ko�cio�a osobom skrzywdzonym przychodzi najpierw w sa-
kramencie pokuty, w kierownictwie duchowym, w Eucharystii. Nie
tylko jednak w bezpo�redniej pos�udze kap�a�skiej skrzywdzony
mo�e otrzyma� pomoc do przekroczenia poczucia krzywdy. Ogromn�
pomoc� mo�e by� udzia� w jakiej� wsp�lnocie ko�cielnej, w kt�-
rej do�wiadcza si� r�wnie� �yczliwo�ci, troski i mi�o�ci ludz-
kiej, uczestnictwo w tak zwanych rekolekcjach zamkni�tych, ko-
rzystanie z r�nych form poradnictwa itp.
Trudno�� Matki Ko�cio�a polega na tym, i� pociesza skrzyw-
dzonych i pomaga im przez konkretnych ludzi, szczeg�lnie za�
przez duszpasterzy. Dlatego te� ka�dy, kto w ramach wsp�lnoty
Ko�cio�a chce pomaga� w jakiejkolwiek formie cz�owiekowi skrzy-
wdzonemu, powinien najpierw sam wej�� w proces uleczenia w�as-
nych zranie�. Wydaje si� wi�c rzecz� najwy�szej wagi, aby dusz-
pasterze, klerycy - kandydaci na duszpasterzy, liderzy parafia-
lni, osoby pracuj�ce w poradnictwie, katecheci szukali uzdro-
wienia swojego w�asnego poczucia krzywdy, tak by w ramach w�as-
nej pos�ugi nie przerzucali go na ludzi, kt�rym maj� s�u�y�.
Osoba, kt�ra sama �yje z poczuciem krzywdy, nie b�dzie w stanie
zrozumie� cz�owieka skrzywdzonego i nie b�dzie w stanie mu po-
m�c. Jej rady i uwagi b�d� nie tylko powierzchowne i zewn�trzne
- niekiedy mog� r�wnie� wprowadza� innych w b��d. Dla kandyda-
t�w do kap�a�stwa okres seminarium powinien by� wa�nym czasem
uleczenia ich skrzywdze� wyniesionych ze �rodowiska rodzinnego,
r�wie�niczego, szkolnego czy te� ko�cielnego.
Ka�da ludzka krzywda winna by� traktowana przez nas jako za-
danie. I cho� cz�sto jest to zadanie bardzo trudne, to jednak
jest ono - osoba pokrzywdzona powinna wierzy� w to bardzo mocno
- mo�liwe do wykonania. Je�eli bowiem Jezus wzywa nas do prze-
baczenia "naszym winowajcom" siedemdziesi�t siedem razy, to
wraz z tym wezwaniem daje nam �ask�, aby�my mogli Jego naucza-
nie wprowadzi� skutecznie w �ycie. Krzywda, przyj�ta w jedno�ci
z Jezusem i potraktowana jako zobowi�zanie �yciowe, przestaje
by� przekle�stwem, a staje si� darem. To sam cz�owiek skrzyw-
dzony, kierowany �ask� Boga, ma moc przemieni� przekle�stwo
krzywdy w b�ogos�awie�stwo i dar. B�l krzywdy - moc� ludzkiej
pracy i si�� �aski Bo�ej - zostaje z czasem przemieniony w ra-
do�� przebaczenia.
Praca nad poczuciem skrzywdzenia wymaga zar�wno wysi�ku du-
chowego i religijnego, jak i emocjonalnego i psychicznego. Cho�
w procesie uzdrowienia wewn�trznego mo�na wyr�ni� p�aszczyzn�
duchow� i psychologiczn�, to jednak obie s� ze sob� tak �ci�le
z��czone, i� nie powinno si� ich w �aden spos�b rozdziela�. Tak
emocjonalno��, jak i duchowo�� stanowi� integralne elementy
osoby ludzkiej. Obie p�aszczyzny potrzebuj� siebie nawzajem.
P�aszczyzna emocjonalna i psychiczna powinna by� jednak podpo-
rz�dkowana ludzkiemu duchowi. Podobnie jak nie da si� pokona�
g��bokiego poczucia skrzywdzenia, odwo�uj�c si� jedynie do pra-
cy nad ludzkimi emocjami (np. poprzez psychoanaliz� lub inne
formy psychoterapii), tak nie mo�na go przekroczy�, odwo�uj�c
si� do do�wiadczenia religijnego, rozumianego w spos�b zaw�o-
ny, kt�re lekcewa�y ludzkie emocje i ca�� psychiczno�� cz�owie-
ka. Je�eli proces przebaczenia i pojednania ma si� okaza� aute-
ntyczny, to musi on by� do�wiadczeniem integralnym, czyli obej-
muj�cym wszystkie sfery ludzkiej osoby.
Gdzie (...) wzm�g� si� grzech, tam jeszcze obficiej rozla�a
si� �aska (Rz 5,20). Parafrazuj�c s�owa �w. Paw�a, mo�emy po-
wiedzie�, i� tam gdzie obficie rozla�a si� krzywda, tam obfi-
ciej rozlewa si� r�wnie� �aska przebaczenia i pojednania. Miej-
sca skrzywdzone w cz�owieku staj� si� - dzi�ki przebaczeniu Bo-
�emu i ludzkiemu - szczeg�lnym miejscem wra�liwo�ci na drugiego
cz�owieka i jego cierpienie. Rado�� przebaczenia w �yciu osoby
skrzywdzonej nie ogranicza si� bynajmniej do przebaczenia krzy-
wdzicielowi. Rado�� ta wyra�a si� r�wnie� we wra�liwo�ci na ka-
�dego cz�owieka, szczeg�lnie za� na cz�owieka cierpi�cego i b�-
d�cego w potrzebie. Rado�� przebaczenia to rado�� przyjmowania
ludzi takimi, jakimi s�, rado�� s�uchania ich, rozumienia i ra-
do�� udzielania im pomocy.
Niniejsza ksi��ka przeznaczona jest przede wszystkim dla
os�b, dla kt�rych �wiadomo�� skrzywdzenia jest ci�gle bolesn�
ran�. Stanowi zach�t� do podj�cia decyzji otwartego zmierzenia
si� z do�wiadczeniem skrzywdzenia, by m�c je w sobie uleczy�.
Ksi��ka pragnie zach�ci� osoby skrzywdzone, by spojrza�y na
sw�j w�asny problem nie tylko z subiektywnego punktu widzenia
(cho� jest on bardzo wa�ny), ale tak�e bardziej obiektywnie - z
punktu widzenia og�lnoludzkiego. Ogromn� pomoc� w pokonaniu
w�asnej krzywdy jest bowiem do�wiadczenie solidarno�ci z innymi
osobami cierpi�cymi, nieraz o wiele bardziej i g��biej. Cho�
wsp�lnota cierpienia z innymi nie rozwi�zuje problemu krzywdy w
spos�b automatyczny, to jednak pozwala oderwa� si� nieco od
siebie i swojego w�asnego cierpienia.
Ksi��ka jest przeznaczona tak�e dla tych, kt�rzy towarzysz�
skrzywdzonym, zw�aszcza za� dla duszpasterzy i kierownik�w du-
chowych. Dziel�c si� swoim do�wiadczeniem towarzyszenia osobom
skrzywdzonym, podaj� wiele uwag, jak zachowa� si� wobec tych
os�b na kolejnych etapach procesu uzdrowienia wewn�trznego.
Jest rzecz� wa�n�, aby ksi�a, kt�rzy sami nie do�wiadczyli
g��bszego skrzywdzenia w swoim �yciu lub - mo�e cz�ciej - sami
nie rozwi�zali swojego poczucia krzywdy, nie oskar�ali wiernych
o brak postawy przebaczenia czy te� ch�ci pojednania si� z bli-
�nimi w�wczas, gdy wyznaj� oni szczerze - zw�aszcza w sakramen-
cie pojednania - uczucia �alu, b�lu, gniewu czy nawet pragnie-
nia zemsty wobec ludzi, kt�rzy ich g��boko skrzywdzili. To w�a-
�nie wyznawanie tych uczu� przed kap�anem, kt�ry powinien by�
wyra�nym �wiadkiem mi�osierdzia Bo�ego, sprawia, i� trac� one
swoj� destrukcyjn� moc. Zadaniem kap�ana nie jest os�dzanie pe-
nitent�w. Nie s�d�cie, a nie b�dziecie s�dzeni; nie pot�piaj-
cie, a nie b�dziecie pot�pieni; odpuszczajcie, a b�dzie wam od-
puszczone (�k 6,37) - te s�owa Jezusa odnosz� si� tak�e do nas,
ksi�y (a mo�e szczeg�lnie do nas), zasiadaj�cych w konfesjona-
le. Zadaniem pos�ugi kap�a�skiej jest udzielenie penitentom po-
mocy w rozeznaniu stanu sumienia i odes�anie ich przed mi�osie-
rdzie Boga. To B�g sam ostatecznie os�dza cz�owieka, poniewa�
tylko On wie, co w cz�owieku si� kryje (J 2,25).
Ksi��k� t� chcia�bym poleci� w spos�b szczeg�lny ludziom
m�odym, kt�rzy wynosz� z w�asnych dom�w rodzinnych wiele poczu-
cia krzywdy, �alu i gniewu. "Rozprawienie si�" z b�lem krzywdy
w m�odo�ci bywa stosunkowo proste, cho� zawsze wymaga wiele wy-
si�ku i pracy wewn�trznej. M�ody cz�owiek ma bowiem wiele ener-
gii, zapa�u do �ycia, nadziei, kt�re - zaanga�owane w "przepra-
cowanie" poczucia krzywdy - stosunkowo szybko wydaj� owoce wi�-
kszego pokoju wewn�trznego, �atwiejszych relacji z innymi oraz
rado�ci �ycia. Przepracowanie poczucia krzywdy w okresie m�odo-
�ci daje m�odemu cz�owiekowi wielk� szans� na bardziej udane
�ycie osobiste, zawodowe, a przede wszystkim szcz�liwsze �ycie
ma��e�skie i rodzicielskie. Przepracowanie poczucia krzywdy w
okresie m�odo�ci sprawia, i� m�ody cz�owiek nie wnosi w �ycie
niedobrych wzor�w, postaw i zachowa�, kt�rych by� �wiadkiem we
w�asnym domu. Przekroczenie poczucia krzywdy wyniesionego z do-
mu rodzinnego jest jednym z najwi�kszych dar�w, jakie mo�na
ofiarowa� swojej �onie, m�owi, dzieciom, wychowankom, uczniom,
penitentom, parafianom oraz ka�demu cz�owiekowi spotkanemu na
w�asnej drodze �ycia. Nieprzepracowanie za� w�asnego poczucia
krzywdy sprawia, i� m�ody cz�owiek - w spos�b niezauwa�alny dla
siebie - przejmuje sam i wciela w �ycie te wzory zachowania i
te postawy, przez kt�re czu� si� skrzywdzony.
Ksi��ka nie chce by� tanim poradnikiem, kt�ry daje proste
recepty �yciowe i obiecuje jednocze�nie szybki sukces, o ile
czytelnik si� do nich zastosuje. Na b�l krzywdy nie ma tanich
recept. Przys�owie: "Czas goi rany" staje si� prawdziwe tylko
w�wczas, gdy cz�owiek rzeczywi�cie pragnie je uleczy�. �wiado-
mie wi�c rezygnuj� z proponowania gotowych �wicze� do przepra-
cowania, kt�re w rozwa�aniach o krzywdzie i przebaczeniu by�oby
stosunkowo �atwo poda�. W wielu miejscach natomiast kieruj� do
Czytelnika zach�ty i pytania. Pragn� bowiem, by po rozwa�aniach
og�lnych Czytelnik - jak m�wi �w. Ignacy Loyola zastanowi� si�,
"aby po�ytek jaki wyci�gn��" (�D, 107). B�lu krzywdy nie roz-
wi��� bowiem same intelektualne rozwa�ania, kt�re nie dotykaj�
konkret�w ludzkiej egzystencji.
Cztery ostatnie rozdzia�y ksi��ki po�wi�cam medytacji wybra-
nych tekst�w ewangelicznych na temat krzywdy i przebaczenia.
Niewiele ludzkich problem�w stawia Jezus w swoim nauczaniu tak
jednoznacznie i tak ostro jak w�a�nie problem przebaczenia. Wi-
doczne jest to szczeg�lnie w pro�bie Modlitwy Pa�skiej: "I od-
pu�� nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom",
w odpowiedzi udzielonej Piotrowi na pytanie: Ile razy mam prze-
baczy�?, w przypowie�ci o niegodziwym s�udze czy te� w opowia-
daniu o Szymonie faryzeuszu i nawr�conej grzesznicy.
Zaproponowane medytacje maj� jedynie by� - w moim zamiarze -
zach�t� do bardziej systematycznej medytacji i kontemplacji te-
kst�w ewangelicznych. Ostatecznym bowiem �r�d�em naszego uzdro-
wienia jest Syn Bo�y, kt�ry dla naszego zbawienia (z grzechu i
krzywdy z nim zwi�zanej) sta� si� cz�owiekiem, �y�, g�osi� Dob-
r� Nowin�, cierpia�, umar� na krzy�u i zmartwychwsta� trzeciego
dnia. Jezus dokona� zbawienia cz�owieka przez to, i� przyj�� na
siebie ca�� ludzk� nieprawo�� i wszystkie krzywdy z ni� zwi�za-
ne - krzywdy wyrz�dzone bli�nim i te, doznane od nich - i ofia-
rowa� je swojemu Ojcu na krzy�u. Od tego czasu krzy� Jezusa
jest najwa�niejszym �r�d�em ludzkiego uzdrowienia z poczucia
krzywdy oraz �r�d�em przebaczenia i pojednania.
Krzywda ludzka traci sw� niszcz�c� si��, je�eli wraz z Chry-
stusem ofiarujemy j� Ojcu niebieskiemu. To Jezus daje nam bo-
wiem moc do tego, by wraz z Nim modli� si� za osoby, kt�re nas
skrzywdzi�y: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedz�, co czyni�, i
ofiarowa� im w ten spos�b nasze przebaczenie. Ale bli�ni, kt�-
rych my skrzywdzili�my, zanosz� w naszej intencji t� sam� mod-
litw�. Powinni�my j� wspomaga�, prosz�c o �ask� otwarcia na ich
przebaczenie.
J�zef Augustyn SJ
Rozdzia� I: KRZYWDA JEST ZAWSZE BOLESNA
1. Do poczucia krzywdy nie mo�na si� nigdy przyzwyczai�
Ka�de do�wiadczenie krzywdy jest bolesne. Krzywda jest za-
wsze niesprawiedliwo�ci�. Cierpimy, kiedy bywamy upokarzani,
poni�ani, wykorzystywani, kiedy kto� usi�uje nami manipulowa�,
oskar�a� nas, kiedy ogranicza nasz� wolno�� lub te� przekracza
granice naszej intymno�ci itp. Ka�da krzywda jest pozbawianiem
cz�owieka d�br, do kt�rych ma prawo i kt�re s� mu potrzebne do
godnego ludzkiego �ycia. Do krzywdy nie mo�na si� nigdy przy-
zwyczai�. Je�eli nawet trwa ona wiele lat, zawsze boli. Psycho-
logia prenatalna podkre�la negatywny wp�yw nieakceptacji dziec-
ka na jego rozw�j p�odowy oraz na ca�e jego p�niejsze �ycie.
Krzywda boli od pierwszych dni ludzkiego istnienia a� do samej
�mierci. Niemowl�, kt�re nie jest otoczone nale�yt� trosk� i
mi�o�ci�, czuje si� skrzywdzone i komunikuje swoje do�wiadcze-
nie bezradnym p�aczem i krzykiem.
Cz�owiek skrzywdzony zawsze cierpi; cierpi niezale�nie od
wieku, religii, wykszta�cenia, pozycji spo�ecznej, posiadanych
d�br materialnych. Wiek podesz�y nie chroni bynajmniej przed
cierpieniem z powodu doznawanej krzywdy. Ludzie w podesz�ym
wieku prze�ywaj� z b�lem brak wsparcia, opieki, �yczliwo�ci i
troski. Poniewa� wraz z up�ywem lat zmniejsza si� ich odporno��
na trudne do�wiadczenia, dlatego te� wobec krzywdy staj� coraz
bardziej bezradni i bezbronni. Bezbronno�� starego cz�owieka
wobec krzywdy podobna jest do bezbronno�ci dziecka. I chocia�
m�dro�� zdobyta z wiekiem pomaga niekiedy w przyjmowaniu w�a�-
ciwej postawy wobec krzywdy, to jednak krzywda nie przestaje
sprawia� b�lu.
2. Skrzywdzenia w dzieci�stwie i w okresie dojrzewania
Okres dzieci�stwa i dojrzewania to czas, w kt�rym cz�owiek w
spos�b szczeg�lny podatny jest na zranienia. W tym bowiem cza-
sie potrzebuje on pe�nego poczucia bezpiecze�stwa, ca�kowitej
akceptacji, stabilno�ci �rodowiska rodzinnego, wzajemnej harmo-
nii i zgody rodzic�w, nale�ytej pomocy w chwilach kryzys�w,
nieustannego wsparcia emocjonalnego, dobrego przyk�adu �ycia
itp. Krucho�� i delikatno�� dzieci�cej psychiki sprawia, i� sy-
tuacje, kt�re odbierane s� jako niesprawiedliwe i krzywdz�ce,
g��boko si� w ni� wpisuj�.
Konflikty ludzi m�odych z rodzicami, "wojny" prowadzone po-
mi�dzy rodze�stwem czy r�wie�nikami, ich brutalno��, k��tliwo��
- wszystkie te problemy maj� nierzadko �cis�e powi�zanie z tru-
dnymi do�wiadczeniami okresu dzieci�stwa. W procesie uzdrowie-
nia z poczucia krzywdy do�wiadczenie dzieci�stwa ma swoje
szczeg�lne znaczenie, kt�re trudno przeceni�.
3. Krzywdy nie da si� zapomnie�
Skrzywdzenia, szczeg�lnie w�wczas, gdy by�o ono d�ugotrwa�e
i g��bokie, nie da si� zapomnie�. Rady udzielane nieraz osobom
skrzywdzonym: "Staraj si� o tym zapomnie�", "nie wracaj do tych
spraw", "nie grzeb si� w przesz�o�ci", s� myl�ce. I cho� bywaj�
przejawem �yczliwo�ci, to jednak s� kr�tkowzroczne. Takie rady
s� raczej przeszkod� ni� pomoc� w dochodzeniu skrzywdzonego do
wi�kszej dojrza�o�ci. Utrudniaj� budowanie dojrzalszych wi�zi
rodzinnych, przyjacielskich, wsp�lnotowych. Je�eli bowiem do-
znana krzywda, zw�aszcza do�wiadczana przez d�ugi czas, nie zo-
stanie uleczona, to �atwo staje si� �r�d�em krzywdy innych.
Cz�owiek skrzywdzony, kt�ry nie zintegruje doznanego cierpie-
nia, ryzykuje, �e sam, w spos�b niemal bezwiedny i nie�wiadomy,
stanie si� krzywdzicielem.
Chocia� do�wiadczenie krzywdy jest zawsze bardzo bolesne,
nie musi by� ono jednak przekle�stwem cz�owieka. Krzywda - m�-
wi�c nieco paradoksalnie - mo�e by� darem, �ask�. Krzywda mo�e
by� b�ogos�awie�stwem. Kiedy poczucie skrzywdzenia zostaje wew-
n�trznie przepracowane, zintegrowane, w�wczas staje si� miejs-
cem szczeg�lnej wra�liwo�ci na drugiego cz�owieka, zw�aszcza na
ludzi cierpi�cych. Nie stanie si� to jednak bez g��bokiego wew-
n�trznego zaanga�owania w proces osobistego uzdrowienia wewn�-
trznego.
4. Czym jest uzdrowienie z poczucia krzywdy?
Mo�na je okre�li� jako swoiste "odtruwanie" cz�owieka z �a-
lu, rozgoryczenia, gniewu, ch�ci zemsty i innych negatywnych
postaw i emocji, kt�re rodz� si� w kontek�cie doznanej niespra-
wiedliwo�ci i krzywdy. Odtruwanie to ma �ci�le okre�lone etapy.
Tworz� one swoist� dynamik� uzdrowienia wewn�trznego, kt�ra -
je�eli pragniemy, aby by�o ono rzeczywiste - powinna zosta�
uszanowana. Nie jest wa�ne, ile etap�w uzdrowienia wyodr�bnimy.
Wa�ne jest natomiast, aby ich opis odzwierciedla� prawdziw� dy-
namik� krzywdy, przebaczenia i pojednania.
Pomimo koniecznych uog�lnie� do�wiadczenie skrzywdzenia, jak
r�wnie� sam proces uzdrowienia wewn�trznego, jest zawsze do-
�wiadczeniem indywidualnym i osobistym. Ka�da sytuacja ludzkie-
go skrzywdzenia jest w jakim� sensie niepowtarzalna: niepowta-
rzalna jest ludzka wra�liwo�� na cierpienie, okoliczno�ci, w
kt�rych cz�owiek ich do�wiadcza, relacja mi�dzy osob� skrzyw-
dzon� a krzywdzicielem; niepowtarzalne s� tak�e wewn�trzne zma-
gania z poczuciem krzywdy; niepowtarzalna jest tak�e sama decy-
zja wej�cia w proces wewn�trznego uzdrowienia. Dlatego te� w
ocenie skrzywdzenia b�d� liczy� si� nie tylko tak zwane czynni-
ki obiektywne, ale r�wnie� subiektywne odczucia, wra�liwo��
oraz osobiste zaanga�owanie w proces uzdrowienia wewn�trznego.
Nie wszystkie, zreszt�, obiektywne czynniki wp�ywaj�ce na
do�wiadczenie skrzywdzenia odgrywaj� u poszczeg�lnych os�b jed-
nakow� rol�. Dlatego te� opis krzywdy b�dzie zawsze pewnym uo-
g�lnieniem wielorakiego i bardzo zr�nicowanego do�wiadczenia
ludzkiego. Podobnie jest z dynamik� uzdrowienia z poczucia
krzywdy. Jej opis jest r�wnie� pewnym uog�lnieniem do�wiadcze-
nia wielu os�b, kt�ry mo�na stosowa� tylko z najwi�ksz� ostro�-
no�ci� do konkretnych, indywidualnych ludzkich sytuacji. Zawsze
gdy m�wimy o cz�owieku i jego problemach, musimy mie� na uwadze
jego osobist� wolno��, indywidualny i niepowtarzalny spos�b
emocjonalnego reagowania oraz duchow� g��bi�, kt�ra w �aden
spos�b nie daje si� do ko�ca opisa� i przewidzie�. Tak�e w
prze�ywaniu krzywdy, przebaczenia i pojednania cz�owiek pozos-
taje pewn� tajemnic�, kt�r� nale�y uszanowa�.
5. �r�d�a przebaczenia i pojednania
Aby cz�owiek skrzywdzony zaanga�owa� si� z ca�ym przekona-
niem w proces wewn�trznego uzdrowienia z poczucia krzywdy, po-
trzebuje g��bokiej motywacji wewn�trznej. Nie wystarczy jednak
motywacja koncentruj�ca si� wy��cznie na w�asnym samopoczuciu.
To w�a�nie w imi� w�asnego dobrego samopoczucia wielu ludzi re-
zygnuje z rzeczywistej pracy nad poczuciem skrzywdzenia, oba-
wiaj�c si�, i� "rozdrapywanie starych ran" zachwieje ich stabi-
lizacj�, kt�r� budowali nieraz ca�ymi latami. Stabilizacja wew-
n�trzna, osi�gni�ta na bazie zepchni�tego do pod�wiadomo�ci po-
czucia krzywdy, b�dzie jednak niesp�jna. W takiej sytuacji
cz�owiekowi skrzywdzonemu z jednej strony mo�e si� wydawa�, i�
przebaczy� wszystkim doznane krzywdy i pojedna� si� z lud�mi; z
drugiej za� cz�owiek ten mo�e prze�ywa� ci�g�y stan napi�cia
wewn�trznego, zm�czenie, niezadowolenie z siebie, napady gnie-
wu, z�o�ci itp. Proces przebaczenia i pojednania wymaga zar�wno
odwa�nego wej�cia w rany doznane w �yciu, jak i minimum bezin-
teresowno�ci, kt�ra szuka raczej �ycia w prawdzie, dojrza�o�ci
wewn�trznej, pe�niejszej mi�o�ci Boga i ludzi ni� osobistego
zadowolenia i komfortu psychicznego.
W ludzkim wymiarze najskuteczniejsz� motywacj� do pokonania
w sobie poczucia krzywdy jest mi�o�� - mi�o�� cz�owieka do
cz�owieka. Kto�, kto naprawd� kocha, potrafi wiele zrozumie�,
przyj��, wycierpie� i wybaczy�. Cz�owiek, kt�ry kocha, pragnie
budowa� coraz g��bsz� wi� jedno�ci i komunii z ukochanym. To
w�a�nie mi�o�� jest najmocniejszym argumentem w udzielaniu od-
powiedzi na pytanie: Dlaczego mamy cierpie� i wybacza�? Dlacze-
go trzeba przej�� do porz�dku dziennego nad doznan� krzywd�?
Dlaczego powinni�my pierwsi poda� r�k�? Dlaczego mamy przeba-
cza� i jedna� si� siedemdziesi�t siedem razy?
Nawet najg��bsza ludzka mi�o�� ma jednak swoje wyra�ne gra-
nice. Potwierdza to codzienna obserwacja �ycia. Wielka krzywda
mo�e spowodowa� zniszczenie w drugim cz�owieku postawy mi�o�ci
i oddania. Pewnych krzywd nie da si� o w�asnych si�ach ud�wig-
n��. Bywaj� bowiem nieraz tak wielkie krzywdy, �e potrafi�
zmia�d�y� nawet najwi�ksz� ludzk� mi�o��. Jak mo�na wybaczy�
wieloletnie zn�canie si� nad najbli�szymi, stosowanie przemocy,
drastyczne ograniczanie wolno�ci, upokarzanie i poni�anie, ma-
nipulowanie, wykorzystanie seksualne? O niekt�rych wielkich lu-
dzkich krzywdach mo�na my�le� tylko z odczuciem g��bokiego b�-
lu.
Z�a, jakie wyrz�dzaj� sobie nieraz ludzie, cz�owiek nie po-
trafi ud�wign��. Granice ludzkiego przebaczenia wynikaj� z gra-
nic psychicznych i duchowych cz�owieka. Dlatego te� przebacze-
nie wymaga nie tylko ci�kiej ludzkiej pracy, ale tak�e wiel-
kiej �aski Boga. Zasadniczym motywem przebaczenia - opr�cz lu-
dzkiej mi�o�ci - mo�e by� do�wiadczenie mi�o�ci Boga jako Ojca,
kt�ry kocha jednakowo wszystkie swoje dzieci: dzieci skrzywdzo-
ne i krzywdz�ce. Znakiem tej mi�o�ci jest Jezus Chrystus, kt�ry
ukocha� nas jako grzesznik�w - jako krzywdzicieli - i odda� za
nas swoje �ycie. Jego mi�o�� staje si� ostateczn� odpowiedzi�
na pytanie, dlaczego mamy przebaczy� tym, kt�rzy nas skrzywdzi-
li.
Rozdzia� II: DLACZEGO LUDZIE SIEBIE KRZYWDZ�?
1. Krzywda i ludzka wolno��
Dlaczego ludzie siebie krzywdz�? Jest to bardzo wa�ne pyta-
nie. Od zrozumienia bowiem �r�de� krzywdy b�dzie w znacznym
stopniu zale�e� d��enie do przebaczenia i pojednania. Przeba-
czanie jej jest jedn� z fundamentalnych zasad dojrza�o�ci ludz-
kiej.
Pytanie: "Dlaczego ludzie siebie krzywdz�?" jest pytaniem
trudnym. Udzielenie odpowiedzi na nie jest tym trudniejsze, i�
krzywda wyrz�dzona bli�niemu jest z�em, kt�re dotyka nie tylko
skrzywdzonego, ale tak�e samego krzywdziciela. Przedziwne za-
�lepienie krzywdziciela ujawnia si� w tym, i� nie dostrzega on,
�e z�o, kt�re wyrz�dza bli�niemu, nieraz wraca do niego niemal
natychmiast jak bumerang. Nierzadko wraca ze zdwojon� si��.
Pytanie: "Dlaczego ludzie siebie krzywdz�?" trzeba umie�ci�
w kontek�cie szerszego pytania o pochodzenie z�a. Pytanie o
krzywd� w ludzkim �yciu dotyka w jaki� spos�b tajemnicy dramatu
cz�owieka na ziemi. Bez odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie
siebie krzywdz�, trudno znale�� odpowied� na inne fundamentalne
pytania: Dlaczego mamy przebacza�? Dlaczego mamy jedna� si� z
lud�mi? Gdzie mo�emy znale�� �r�d�o si�y i odwagi do przebacze-
nia i pojednania?
Stosunkowo �atwo jest opisa� psychologiczne procesy zacho-
dz�ce w zwi�zku z do�wiadczeniem krzywdy. Sama jednak psycholo-
gia nie wyja�nia istoty krzywdy i przebaczenia. Nie wyja�nia
te� ostatecznych przyczyn, dla kt�rych ludzie wzajemnie siebie
krzywdz�, przebaczaj� sobie i jednaj� si� ze sob�. Do�wiadcze-
nie krzywdy, przebaczenia i pojednania jest bowiem do�wiadcze-
niem nie tylko emocjonalnym, ale tak�e g��boko duchowym. Krzyw-
da, przebaczenie i pojednanie zwi�zane s� z do�wiadczeniem lu-
dzkiej wolno�ci. Krzywda wi��e si� z naruszeniem i nadu�yciem
ludzkiej wolno�ci, natomiast przebaczenie i pojednanie jest
odzyskiwaniem pe�nej wolno�ci w relacji do Boga, bli�nich i do
siebie samego.
Nie mo�na natomiast m�wi� o krzywdzie tam, gdzie cz�owiek
cierpi jedynie z przyczyn losowych. I chocia� sytuacje losowe
staj� si� tak�e �r�d�em cierpienia, to jednak nie odbieramy ich
jako krzywdy, poniewa� nie s� one zwi�zane z wolnym i �wiadomym
ludzkim dzia�aniem. Nawet je�eli cierpi�cy przypisuje niekiedy
sytuacje losowe bezpo�rednio Panu Bogu i uwa�a si� za "pokrzyw-
dzonego" przez Niego, to i tak mo�na m�wi� o "krzywdzie ze
strony Pana Boga" jedynie w sensie analogicznym, a nie dos�ow-
nym. Pan B�g nikogo nie krzywdzi, nawet je�eli m�wimy, i� dopu-
szcza na cz�owieka trudne do�wiadczenia �yciowe.
2. Pierwotne p�kni�cie ludzkiego serca
Ostatecznego powodu wzajemnego krzywdzenia siebie nale�a�oby
szuka� w pierwotnym, tajemniczym p�kni�ciu ludzkiego serca, o
kt�rym opowiada nam nie tylko Biblia (por. Rdz 3,1-24), ale
tak�e wiele staro�ytnych mit�w innych religii. Owo p�kni�cie
ludzkiego serca nazywamy grzechem pierworodnym. Pierwotne od-
wr�cenie si� cz�owieka od Boga zburzy�o jedno�� i harmoni� mi�-
dzy lud�mi.
Historia ludzkiej krzywdy jest nieroz��cznie zwi�zana z his-
tori� grzechu. Krzywda stanowi konsekwencj� grzechu. Bezpo�red-
ni� konsekwencj� zerwania zakazanego owocu w ogrodzie Eden by�o
wzajemne krzywdz�ce si� oskar�anie przed Bogiem. Od czasu pier-
wotnego zranienia �aden cz�owiek na ziemi nie mo�e unikn�� do-
�wiadczenia krzywdy - zar�wno podlegania krzywdzie, jak i krzy-
wdzenia innych. Ka�dy cz�owiek, wcze�niej czy p�niej, staje
przed do�wiadczeniem krzywdy i potrzeb� jej przebaczenia: tak
krzywdy doznanej od innych, jak i krzywdy wyrz�dzonej bli�nim.
Ka�dy grzech pope�niony przeciw bli�niemu jest przecie� jak��
form� krzywdy.
Cz�owiek w grzechu - po grzechu nie jest w stanie ud�wign��
swojego �ycia, dlatego te� usi�uje w spos�b niesprawiedliwy
przerzuci� jego ci�ar na innych. I to w�a�nie stanowi istot�
krzywdy. Szatan krzywdzi Ew�, wci�gaj�c j� w nieprawe my�lenie
i bezbo�ne prze�ywanie rzeczywisto�ci; Ewa krzywdzi Adama,
dziel�c si� z nim zakazanym owocem; Adam z kolei krzywdzi Ew�,
zrzucaj�c na ni� ca�y ci�ar odpowiedzialno�ci za rajsk� katas-
trof�; Ewa za� usi�uje uwolni� si� od odpowiedzialno�ci za
grzech, przerzucaj�c problem na z�ego ducha. Jest to zamkni�ty
kr�g przerzucania na siebie krzywdy i z�a.
Je�eli cz�owiek nie uzna w�asnego grzechu, je�eli nie wyzna
go przed Bogiem, to odruchowo szuka innej istoty, na kt�r� m�g-
�by przerzuci� zrodzone przez siebie z�o. Historia ludzko�ci, w
kt�r� g��boko wpisany jest grzech, jest tak�e histori� ludzkiej
krzywdy. Wszystkie wojny, rewolucje, przewroty spo�eczne i po-
lityczne s� zawsze zwi�zane z ludzk� krzywd�. Zwyci�stwo jed-
nych narod�w, klas i grup spo�ecznych, zwi�zane by�o z krzywd�
innych. Krzywda jest tak g��boko wpisana w ludzk� histori�, i�
w niekt�rych teoriach spo�ecznych i politycznych zosta�a wr�cz
uznana za konieczny element ludzkiego post�pu. Czy jednak po-
st�p ludzko�ci, rozumiany jako d��enie do wi�kszego dobra i
szcz�cia cz�owieka, mo�e by� zbudowany na krzywdzie?
3. Krzywda jako przerzucanie w�asnego cierpienia na innych
Krzywdy, jakie sobie wyrz�dzamy we wzajemnych relacjach, nie
wyp�ywaj� bezpo�rednio z naszej z�ej woli. Wi�zi przyjaciels-
kie, narzecze�skie, ma��e�skie, rodzinne, s�siedzkie, zawodowe
i wiele innych tworzymy w tym celu, by�my mogli si� kocha� i
pomaga� sobie wzajemnie. Ludzie nie krzywdz� siebie z powodu
jakiego� szczeg�lnego okrucie�stwa. Nieraz nawet trudno jest
m�wi� o pe�nej odpowiedzialno�ci za konkretne czyny, kt�rymi
krzywdzimy innych. Bezpo�redni� przyczyn� zadawania bli�nim ran
jest nieraz nieporadno�� we wzajemnej komunikacji, nieumiej�t-
no�� wyj�cia ku bli�nim, l�kowe zajmowanie si� sob�, obawy
przed cierpieniem itp. Bywa, i� cierpienie, szczeg�lnie bardzo
dotkliwe, "odbiera ludziom rozum". Ludzie, krzywdz�c swoich
najbli�szych, naprawd� nie wiedz� wtedy, co czyni�. Wyrz�dzanie
krzywdy jest przerzucaniem na bli�niego cierpienia, kt�rego sa-
mi nie umiemy i jednocze�nie nie chcemy d�wiga�.
Pierwsze opami�tanie po zadanej ranie przychodzi nieraz za
p�no. Bolesne s�owa zosta�y ju� wypowiedziane, krzywdz�ce ges-
ty zosta�y ju� zrobione. Dostrzegaj�c cierpienie bli�niego,
krzywdziciel niemal natychmiast zadanie sobie pytanie: Co ja
zrobi�em? Dlaczego to zrobi�em? Pytania takie s� �wiadectwem,
i� ten, kto krzywdzi, cz�sto naprawd� nie wie, co robi. Prze-
rzucanie cierpienia na bli�nich jest jedynie pomna�aniem krzyw-
dy, jakiej samemu si� do�wiadcza. Cierpienia tak naprawd� nie
da si� przerzuci� na innych. Mo�na je jedynie samemu m�drze wy-
cierpie�, odwo�uj�c si� do pomocy ludzi i Boga. Cierpienie, si-
�� przerzucane na bli�niego, i tak wraca do krzywdziciela -
nieraz ze zdwojon� si��.
I chocia� cz�owiek naprawd� nie wie, co robi, krzywdz�c
tych, kt�rych najbardziej kocha, to jednak nie znaczy, i� mo�e
czu� si� zwolniony z odpowiedzialno�ci za swoje s�owa i czyny,
poprzez kt�re wyrz�dza nieraz tyle cierpienia najbli�szym. Od-
powiedzialno�� za ka�d� krzywd� powinna by� rozwa�ana w kontek-
�cie odpowiedzialno�ci za ca�e swoje �ycie. Nieodpowiedzialno��
za siebie, ho�dowanie swoim najni�szym po��daniom, �ycie w na-
�ogach, lekcewa�enie wymiaru moralnego i duchowego ludzkiej eg-
zystencji staje si� zasadniczym �r�d�em krzywdy. Cz�owiek nieo-
dpowiedzialny za siebie i bli�nich przerzuca nieraz najmniejsze
cierpienie na swoich bli�nich tylko dlatego, i� nie umie pogo-
dzi� si� ze swoim w�asnym �yciem. Upokarzanie bli�nich jest wy-
razem pogardy dla w�asnego �ycia. Manipulowanie wolno�ci� bli�-
nich jest gorzkim owocem podlegania manipulacji. Stosowanie
przemocy wobec innych jest wyrazem poczucia w�asnej s�abo�ci i
niemocy.
Cz�owiek, kt�ry zaniedba swoje w�asne �ycie, b�dzie krzyw-
dzi� innych, chocia� nie zawsze b�dzie tego �wiadomy. Deklara-
cja dobrej woli w sytuacji skrzywdzenia: "Ja tego nie chcia�em
zrobi�" jest nieraz naiwnym bronieniem w�asnej nieodpowiedzial-
no�ci za siebie samego i swoje w�asne �ycie.
4. Do�wiadczenie krzywdy powszechnym ludzkim problemem
Problemu krzywdy, przebaczenia i pojednania nie nale�y trak-
towa� jedynie jako "mojego", "osobistego" lub te� "naszego" ro-
dzinnego problemu. Jest to powszechny ludzki problem, kt�ry do-
maga si� g��bszej refleksji nad kondycj� cz�owieka. Je�eli
problem krzywdy traktowaliby�my wy��cznie jako nasz osobisty
problem, to mogliby�my �atwo ulega� niebezpiecze�stwu zbyt sub-
iektywnego prze�ywania krzywdy i przebaczenia.
Osobista wra�liwo�� z pewno�ci� ma wp�yw na spos�b prze�ywa-
nia krzywdy - ona sama jednak wszystkiego nie wyja�nia. Krzyw-
d�, przebaczenie i pojednanie nale�y rozwa�a� w kontek�cie lu-
dzkiej kondycji jako takiej. Zamykaj�c si� w sobie ze swoj�
w�asn� krzywd�, mo�emy �atwo czu� si� "pokrzywdzeni" nie tylko
przez osoby, ale po prostu przez los, przez Pana Boga. �ycie
cz�owieka na ziemi jest trudne, nieraz wr�cz dramatycznie trud-
ne. Nie nale�y jednak tego faktu traktowa� jako osobistej krzy-
wdy. Taka jest rzeczywisto�� ludzkiego �ycia. Trzeba j� akcep-
towa�, je�eli chcemy, aby nasze �ycie mia�o sw�j sens i cel.
5. Jakie jest wyj�cie z poczucia krzywdy?
Odpowied� na pytanie, jak rozwi�za� problem ludzkiej krzyw-
dy, zak�ada odpowied� na inne pytania: Kim jest cz�owiek? Jaki
jest sens ludzkiego �ycia? Na jakim fundamencie powinny by� bu-
dowane relacje mi�dzyludzkie? Czym naprawd� jest ma��e�stwo,
rodzina, rodzicielstwo?
Refleksja nad krzywd�, przebaczeniem i pojednaniem powinna
by� podejmowana w kontek�cie ca�o�ciowego spojrzenia na cz�o-
wieka i na cel jego �ycia. Dopiero takie podej�cie do krzywdy i
przebaczenia pozwala nam wyj�� z pu�apki, jak� stanowi dla nas
zamykanie si� we w�asnym poczuciu skrzywdzenia, przyjemno��
"bycia ofiar�" oraz szukanie "s�odkiej zemsty". Nie uzdrowione
poczucie krzywdy �atwo uruchamia w skrzywdzonym b��dne ko�o by-
cia skrzywdzonym i krzywdzenia innych. Obserwujemy je cz�sto w
relacjach ma��e�skich, rodzicielskich, s�siedzkich, zawodowych
itp.
Do�wiadczenie �yciowe pokazuje a� nadto wyra�nie, w jaki
spos�b skrzywdzony niemal automatycznie staje si� krzywdzicie-
lem, je�eli nie podejmuje wyzwania zwi�zanego z krzywd�, kt�rej
uprzednio do�wiadczy�.
Problemu ludzkiej krzywdy, szczeg�lnie w�wczas, gdy jest ona
g��boka i prze�ywana w spos�b bolesny, nie da si� rozwi�za� w
ciasnym zau�ku swojego w�asnego poczucia skrzywdzenia, �alu,
l�ku, gniewu i innych negatywnych uczu�, kt�re rodz� si� w kon-
tek�cie tego do�wiadczenia. �wiadomo��, i� skrzywdzenie jest
powszechn� ludzk� spraw�, sprawia, i� �atwiej jest nam zdystan-
sowa� si� do subiektywnie prze�ywanego odczucia skrzywdzenia.
6. Czuwa� nad palcem wskazuj�cym
"Ze wszystkich cz�ci cia�a najbardziej trzeba czuwa� nad
palcem wskazuj�cym - m�wi laureat nagrody Nobla, wielki rosyjs-
ki poeta, Josif Brodski - poniewa� tak lubi wytyka� winy. (...)
Niezale�nie od n�dzy swojego po�o�enia prosz� nie wini� niczego
ani nikogo - historii, pa�stwa, zwierzchnik�w, rasy, rodzic�w,
fazy ksi�yca, dzieci�stwa, treni