6583
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 6583 |
Rozszerzenie: |
6583 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 6583 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 6583 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
6583 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Autor: Wincenty Pol
Tytul: Pie�� o ziemi naszej
Podstawa tekstu:
pierwodruk anonimowy z roku 1843;
sprawdzony za W. Pol, Wyb�r poezji. Wyboru dokona�a
i wst�pem poprzedzi�a M. Janion. Przypisy opracowa�a
M. Grabowska, Wroc�aw-Warszawa-Krak�w 1963,
s. 167-216
PIE�� O ZIEMI NASZEJ
Pa�� mo�e i Nar�d wielki, zniszcze�
nie mo�e, tylko nikczemny!...
Stanis�aw Staszic
Co to tak si� w g�owie m�ci?
Rad bym dusz� m� ocuci�;
Ach, i z serca czy z pami�ci
Co� wysnowa� i zanuci�
Jako� rzewnie czy mi�o�nie
I weso�o czy �a�o�nie,
Co� a bracie czy o bitwie,
O Koronie czy o Litwie?...
"Gadu, gadu, stary dziadu!
Ple�, pleciuga, byle d�ugo;
Baj�e, baju, po zwyczaju
O tym ,naszym polskim kraju!"
-W to mi grajcie, panie bracie!
W to mi grajcie, mi�y swacie!
Tyle szcz�cia, co cz�ek prze�ni,
Tyle �ycia, co jest w pie�ni.
D�ugom b��ka� si� bez celu
I milcza�em, trosk� blady.
Jak grobowy g�az Wawelu,
Bo nie by�o z wami rady.
W wa�ni bracia si� rozdar�a
I jak wr�g mi �ycie zbrzyd�o,
Jak w wi�zieniu pie�� zamar�a
I sokole zwis�o skrzyd�o...
Dzi� - gdy jest zn�w �piewa� komu,
Gdy was widz� znowu w zgodzie
W wielkopolskim starym domu,
Zn�w wam brz�kn�: "�yj, Narodzie!"
*
A czy znasz ty, bracie m�ody,
Te pokrewne twoje rody?
Tych G�rali i Litwin�w,
I �mud� �wi�t�, i Rusin�w?
A czy znasz ty, bracie m�ody,
Twoje ziemie, twoje wody?
Z czego s�yn�, k�dy gin�,
W jakim kraju i dunaju?
A czy znasz ty, bracie m�ody,
Twojej ziemi bujne p�ody?
Twe kurhany i mogi�y,
I twe dzieje, co si� ��mi�y?
A czy wiesz ty, co w nich le�y?
O, nie zawsze, o, nie wsz�dzie,
M�ody orle, tak ci b�dzie,
Jako dzisiaj przy macierzy!
Trzeba b�dzie wa�y�, s�u�y�,
Milcze�, cierpie� i wojowa�!
I niejedno mi�e zburzy�,
A inaczej odbudowa�...
Kto tam zgadnie, gdzie osi�dziesz,
Jak� wod� w �wiat pop�yniesz,
W kt�rej stronie walczy� b�dziesz
I od czyjej broni zginiesz?...
Wyle� ptakiem z tego gniazda,
Mi�a� b�dzie taka jazda,
Spojrzy� z g�ry na twe ziemie
I rodzime twoje plemie...
*
Tam na p�noc! hen, daleko!
Szumi� puszcze ponad rzek�,
Tam �wiat inny, lud odmienny,
Kraj zapad�y, r�wny, senny,
Cz�sto mszysty i piaszczysty,
Puszcze czarne, zbo�a marne,
Nieba bledsze, trawy rzedsze,
Rojsty grz�skie, groble w�skie,
Ryby, grzyby i w�dliny;
Lny dorodne, huk zwierzyny
I k�s chleba w czo�a pocie. -
A na pa�ski st� �akocie:
Lipce stare, �osie chrapy
I nied�wiedzie �apy.
Puszcz i �ubr�w to kraina,
A dziedzictwo Giedymina! -
�mi� si� puszcze, mg�a si� zbiera,
Po pasiekach kraj przeziera,
W� za rogi orze zgliszcze,
W ostrym zwirze socha �wiszcze,
A za drog�, gdzie� w postronne,
Ci�gn� w�zki jednokonne.
Ko� ob��czny w w�zkach ma�ych,
Lud w chodakach z �yku szytych,
W chatach dymem ogorza�ych,
Dranicami p�asko krytych.
Gdy na lud ten cz�ek spoziera,
To a� serce �al op�ynie
I zapyta� ch�� go zbiera:
Co ci ta, Litwinie? -
Ale Litwin nie wygada!
Bo w tej duszy hart nie lada!
Lud to cichy, rzewny, skryty,
Jak to m�wi�: kuty, bity.
Kiedy szczery, jak wosk topnie;
Ale gdy go kto zahaczy:
To i w grobie nie przebaczy
I na ko�cu swego dopnie! -
Cho� kraj jego niebogaty,
Radzi sobie, bo oszcz�dny;
Nie marnuje grosz na szaty,
Bo rozs�dny i ogl�dny.
Nie zwyk� on si� kocha� w krasie,
Ale my�li o zapasie
I dobytek w dom gromadzi,
I o jutrze wiecznie radzi.
Tote� znajdziesz w ka�dej porze
W br�d wszystkiego, jak w komorze:
Czy w krajance, czy w gom�ce,
Jest w serniku ser na p�ce.
Wisz� kumpie i w�dliny,
I p�g�ski, i �wininy;
Obok w d�ugich �erdziach ryby;
Z siatki pachn� le�ne grzyby.
A kwas czysty miasto wody;
W lochu stoj� bia�e miody,
W�dki starki i nalewki,
I rok ca�y l�d przele�y. -
A ju� w �wirnie wisz� wianki
I rozliczne przyodziewki;
P��tna cienkie, jasne tkanki
I przybory do odzie�y.
W kubli stoi �w mi�d �wi�ty,
A doko�a w�ok rozpi�ty...
Nuc�c pie�ni o Birucie,
O Perkunie i Kiejstucie,
Przy �uczywie u komina
Prz�dzie mi�kki len dru�yna;
A w pobli�u dziatwy zdrowej
Toczy ko�em w�� domowy.
Krosna stoj� w ma�ym oknie
I cz�enko p�ywa w w��knie;
Pie�ni p�yn�, jak uroda,
A wiek schodzi niby woda...
Niby w ci�kim zadumaniu
O przesz�o�ci czy kochaniu,
Stoj� niemo czarne puszcze;
I rozla�y si� jeziora...
A po toniach ryba pluszcze,
A na niebie stoi gora:
Puszcze p�on� gdzie� z daleka
I w za�cianku pies gdzie� szczeka,
A za g�osem z tokowiska,
Czesze g�stwi� le�nik �mia�y,
Przez jelniki i zawa�y,
Do rodziny i ogniska.
Stan�� - s�ucha - tam dzik ryje,
Uroczyskiem �o� pomyka,
Pad�a wietrz�c wilk gdzie� wyje,
A puszczami �ubr poryka...
"Da! niech ryje, niechaj wyje,
Niech pomyka, niech poryka,
Na strza� padnie mi przed psami,
Com dzi� jeszcze nie zastrzeli�,
Byle tylko si� barciami
Nied�wied� ze mn� nie podzieli�..."
Jak lud �yje po bo�emu,
Tak i szlachta z sob� wzajem
Dawnym �yje obyczajem;
Na za�ciankach po staremu
Czas jej duszy nie wykrzywi�,
Nikt ci� pa�stwem nie oparzy,
A gdy w Litwie pan si� zdarzy,
To pan sobie, jak Radziwi��!
Bracia szlachta powietnicy,
Le�nych w�o�ci wsp�dziedzicy,
W niebielonych siedz� dworach;
Tam to kolej do s�siada
I z wielebnym ojcem rada:
O sejmikach, o wyborach,
Jaka komu padnie ga�ka,
Kogo wymie�� na marsza�ka?
W�wczas z cicha to wybije,
Co si� w g��bi serca kryje;
A gdy w puszczy pociemnieje
I mi�d stary pier� rozgrzeje:
To przyb�dzie i czu�o�ci,
W�wczas �ywiej i my�l p�onie,
A wi�c radz� o Koronie,
O statucie i przysz�o�ci;
Lub pociesznie drwi� z Pinczuka
I z �mudzina jak z nieuka.
Lud tam jeszcze nie zmi�szany,
Wszystko jeszcze jest gniazdowe;
Jak te drogi powiatowe
Ka�dy sw�j i ka�dy znany.
Wi�c te� ka�dy wie, co niesie,
A cho� drugim nie pomiecie
Hardy strzelec w swoim lesie,
A brat szlachcic w swym powiecie.
I cho� pozna� nie da skoro,
�e o sobie wiele s�dzi,
Cho� w cicho�ci i z pokor�
Ufa twardo, �e nie zb��dzi,
Bo doko�a si� ogl�da
I wie dobrze, czego ��da;
A st�d bywa hart w naradzie -
"Litwin m�dry nie po szkodzie";
I w tym g��wnie, g��wnie pono
G�ra Litwy nad Koron�...
Lud nie darmo ta my�liwy
I sk�pany w jezior �onie!
Bo g��boki jak w�d tonie,
A jak �ono puszcz, str�liwy!
W puszczy te� go widzie� warto,
Z strzelb� w r�ku lub na �odzi;
Jak mu lekko i otwarto,
Jak strza� trafia, wios�o chodzi,
Jak zna dobrze wag� zwierza,
Wszystkie knieje i ost�py;
K�dy jaka rzeka zmierza,
Gdzie mielizny, rappy, k�py!
Tote� wod� czy na ledzie
Ca�� Litw� si� przewiedzie.
P�ki taje, jecha� zdradno;
Lecz gdy w puszczach przyschn� brody
Gdy rzekami kry opadn�
I powt�rne niskie wody:
L�dem, wod�, jad�, p�yn�,
Telegami i wicin�,
Do Mitawy, do Lipawy,
A Wilij�, Niemnem, D�win�
I do Tyl�y, i do Rygi,
Z kupi� swoj� na wy�cigi.
Stamt�d Niemce i najemce
Za dalekie p�awi� morza,
Maszty; klepki, runo owiec
I niejedn� beczk� zbo�a,
I niejeden lnu bierkowiec;
Litewskimi syc�c p�ody;
Zamorskiego ludu g�ody...
Jak za morzem Litwa sp�awna
Z puszcz odwiecznych w �wiecie s�awna;
Tak o miedz� ziemia chlebna
G�odnym ludom jest potrzebna,
�mud� to �wi�ta! Ziemia bo�a!
Na p� le�ne jej obszary,
A na po�y strojne w zbo�a;
Wolny oddech ma do morza
I wszystkiego ma do pary:
Bo lud wierny w ziemi zyzn�j
I niesk�po tej ojczyzny!
Od tych pr�d�w �wi�tej rzeki
A� po morza brzeg daleki
I �otysz�w p�one ziemie
Siad�o twarde �mudzkie plewie.
Tam nie b�yszcz� pyszne gmachy,
Ale za to du�e chaty
I wysokie dobre dachy,
Lud dorodny i bogaty.
Ponad drog� krzy��w pe�no
I kapliczek tu� przy domu:
Lud odziany szar� we�n�,
Pe�en serca, pe�en sromu
I za�ywny, i niemarny,
Pracowity, gospodarny
I powa�ny, i nabo�ny;
Jednej krwi z tym swoim panem,
Jednej wiary z tym kap�anem.
Pan nie bywa tam wielmo�ny,
Nierozrzutny, ani butny:
A ksi�dz biskup Boga s�awi,
Do dobrego wiedzie ludzi
I jak ojciec b�ogos�awi
Na odpu�cie "�wi�tej �mudzi!"
Lud tam �yje po zakonie,
A wi�c zda si� zimny zrazu;
Lecz gdy serce zawre w �onie,
Nie us�yszysz z ust wyrazu;
Lecz �za try�nie na wp� rzewna,
Na wp� krwawa, na wp� gniewna,
Piersi j�kn� z tajnej g��bi,
Zamiar padnie, niby w studnie,
Lecz czas krwi tej nie wyzi�bi,
Dusza jego nie wych��dnie
I wyp�ywie na jaw w czynie!
*
Gdy chcesz. wiedzie�, co to chowa
Nasza przesz�o�� w swoim �anie,
Jako stara s�awa p�onie:
To jed�, bracie, do Krakowa.
Je�li pozna� chcesz zabawy,
Serce niewiast, �wiat ochoczy,
G�adkie s��wka, pi�kne oczy:
To jed�, bracie, do Warszawy.
Je�li my�l ci przyjdzie mylna
Zw�tpi� w przysz�o�� i w swobod�,
W�wczas, bracie, jed� do Wilna
Pozna� z hartem dusze m�ode.
Gdy widoku szukasz z�ota,
Patrz, gdzie n�dza obok b�ota;
Gdzie cz�ek �yje �r�d spodlenia,
Znajdziesz ducha po�wi�cenia.
Do rozumu nie ma klucza,
Ale wsz�dzie jest w odwodzie,
K�dy bieda ju� dokucza,
Gdzie pracuje cz�ek o g�odzie.
Lecz gdy� w �wiecie troch� po�y�
I zat�sknisz ju� do ludzi,
Czystych, jako B�g ich stworzy�,
To si� przypatrz im na �mudzi!
A gdy �mud� ci przyjdzie rzuci�,
Nazad Litw� znowu wr�ci�,
To przed pi�sk� opatrz drog�
W�z tw�j dobrze w potrzeb wszelk�;
Bo w pustyni� wjedziesz wielk�,
W ziemi� d�d�yst� i ubog�.
Droga p�jdzie ci przez b�ota,
Po nich d�ugi pomost sp�ynie,
W oczeretach oko zginie,
A kraj nudny niby s�ota!
Ani ruchu, ani duchu,
Woda stoi, wiatr nie wieje;
Lud po puszczach ma�o sieje;
Jedno lasem si� zabawia:
Dziegie� pali, drzewo sp�awia,
Drze dranice, gnie obody
I na�o�on jest do wody,
Jak tych bobr�w le�ne plemie,
Co z nim na sp� trzyma ziemie.
Mn�stwo jezior, rzek niema�o
Po kotlinach si� rozla�o;
Miasto trawy, rokiciny,
Miasto byd�a, huk zwierzyny.
Lud te� strzelcem, p�ki lody;
Lecz gdy z wiosn� rusz� wody,
A po puszczach wzbior� ka�y:
To pod wod� jest kraj ca�y,
A bezpieczen lud na �odzi
P�ywa wszystek �r�d powodzi.
*
Gdy wyniesiesz z pi�skiej drogi
Z lud�mi twymi ca�e ziobra,
A z furmank� ca�e nogi:
Podr� by�a bardzo dobra!
Lecz pami�taj ga�� choj�,
Poza bryk� zatkn�� swoj�,
Gdy si� b�dziesz na Ru� wdziera�;
Pami�taj si� nie obziera�,
By ci czego bies nie wlepi�
I za bryk� nie wczepi�!
A gdy wjedziesz w Ru� pasznist�,
R�wn�, such�, nielesist�,
W lada kt�rym ruskim siole
Krasawice stoj�c w kole
"Z puszczy jad�" - wo�a� b�d�
I z ha�asem w�z obsi�d�,
I rozerw� ga�� choj�,
I do cerkwi si� przystroj�.
Gdy przypomnisz w�wczas sobie
Owe puszcze, patrz�c krajem,
Mr�wie p�jdzie a� po tobie,
A Ru� ci si� wyda rajem!
K�dy w�z tw�j, bracie, wbiegnie
Na szerokie czarne drogi,
Tam przed Lab� Wo�y� legnie
I zapomnisz kraj ubogi.
W lewo sp�yn� czarne role
Ukrainy bujne le�e:
Na wprost, a� po Dniestr, Podole;
A wzd�u� Dniestru - Pobere�e.
Tam ju� dosta� wody zdrow�j,
Tam krynice i d�browy,
I brzozowe czyste gaje,
A p�ug czarn� ziemi� kraje.
Z wolna wznosz� si� kopanie,
Rzeki �mielsze nurty wiod�
I tam, k�dy �an nadstanie,
Ci�gn� stawy si� za wod�.
Czajki wrzeszcz� nad b�otami,
Bocian stoi nad �abie�cem,
A rybitwy kr��� wie�cem,
Ponad grobl� i wodami...
Je�li�, bracie, jest my�liwy,
Na wo�y�skie zajed� stawy:
Bo� nie s�ysza� takiej wrzawy
Dzikich ptak�w, jako� �ywy.
Podsu� cz�nem pod szuwary,
Bo pocieszne ptasze rady,
Tam to sejmy, tam to gwary
I zaloty, i biesiady!
S�ysz�c krzyki i gwar dziki,
Patrz�c na te ptasze zwady,
Tak si� dziwnie w my�li plecie,
Tak si� tonie w ptaszej wrzawie,
I� przepomni cz�ek o �wiecie;
Wstyd to m�wi�, lecz �al prawie,
�e cz�ek ptakiem sam nie �yje,
Takie szcz�sne to bestyje!
Pe�ny oddech ma tam �ycie
I wszystkiego w br�d obficie:
Ryb i zbo�a, i �wininy,
Byd�a, koni i zwierzyny,
I konopi, pszcz� i miodu,
I niema�o te� ,narodu!
Tam, ku g�rom midoborskim
Coraz wy�ej kraj si� wznosi;
Mil� jedziesz kranem dworskim,
Ziemia z datkiem a� si� prosi!
Lecz cz�ek pracy nie podo�a,
Bo cho� du�e, d�ugie sio�a,
Wi�cej ziemi, wi�cej trudu
Ni� jest szcz�cia, ni� jest ludu;
Smutna bywa ludu dola,
Bo pan twardy i niewola;
Nie pocieszy� si� tym dobrem,
K�dy praca lezie ziobrem.
Oto� kiedy �an obsiewa,
Smutne dumy lud tam �piewa
I �r�d wioski niegrodzonej
W wiecznej �yje on t�sknicy...
Ruskie kawki i gawrony
Gwarz� t�umnie na dzwonnicy;
Przy niej stoi d�b odwieczny
Jak �r�d ludu knia� bezpieczny.
Cerkiew z trzema kopu�ami,
W niej odprawa - a pok�ony,
Przed carskimi stoj�c drzwiami,
Bije lud na twardo chrzczony!
Na nim ko�uch �lni barani
Albo �wita domu bita,
Rzemie� suty i but kuty,
A bekiesza z sukna na ni�j,
A na dziewce wieniec z ruty.
I na�wczas wzd�u� krainy
Drzemi� ��gi a caryny...
Lecz w dzie� budny w polu g�o�no
I hukanie grzmi dono�no,
A gdy cichnie nad wieczorem,
�ciel� mg�y si� ponad borem;
Z pasowiska wraca stado,
�uraw skrzypi u krynicy,
A koniuchy na noc jad�;
A ostatni blask wieczoru
Z�oci bia�e szczyty dworu
I potr�jny krzy� cerkwicy...
W�wczas starzy si� gromadz�
I o swoim statku radz�,
Przy kieliszku w karczmie kumy. -
Na potulne wieczornice
Ci�gn� z �miechem krasawice,
Stare, ruskie piej�c dumy. -
I matula �wieci doma,
Cho� ju� p�noc. kur og�osi;
A donieczka, cho� si� sroma,
Cho� si� sroma, ch�opc�w prosi,
Aby nie i�� do dom samej:
Bo si� r�nie ludziom zdarza
Na prze�azie u sm�tarza
I u dworskiej, pa�skiej bramy.
R�nie sobie dziewcz� wr�y,
Za co jej to ch�opak s�u�y?
A za s�u�b� tak u�yt�
P�aci ca�us, s�odkie myto!
Gdyby matu� nie �ajali,
Toby pewno si� �egnali
Bez ustanku, a� do ranku,
Bo to nigdy ju� niesyta
M�oda dusza tego myta...
Tyle te� to szcz�cia, tyle,
Co te nocne dadz� chwile!
Bo o �wicie, krwawe �ycie!
Nie ma kumy, nie ma swata,
Nie us�yszy nikt ju� �piewki.
Gdy ataman zako�ata:
"Hej, do dwora!" - Nie przelewki! -
Ba tam, kiedy dw�r - to wielki!
Kiedy pos�uch - to ju� wszelki!
Kiedy licz� - to miliony!
Kiedy jedz� - to �akotki!
Kiedy bij� - to na sotki! -
Kiedy pan - to urodzony
Pewno z ksi�cia albo z kr�la!
W domu jego dworno, szumno,
A tak straszna jego wola,
�e niepos�uch - ch�opu trumn�!
Tysi�c p�ug�w na obszarze
Orze zagon, gdy pan ka�e;
I po dawnym tam zwyczaju
Brz�czy z�oto przy tokaju.
Ko� arabski r�y przy ��obie,
S�u�ba panu szczero�� k�amie,
A o g�odzie i po dobie
Drzy przy koniu kozak w bramie.
Gdy przyb�dziesz tam nieznany,
Pan ci� dumnym .okiem zbada;
Sam zamorsk� mow� gada,
A z b�aze�ska dw�r ubrany.
Na to tylko w dym ci� prosi,
By ci� dum� upokorzy�,
Bo �askawie ledwo znosi,
�e i ciebie Pan B�g stworzy�...
Cho� ci� w �wiecie brano w kleszcze,
Cho� wyszed�e� ju� z j�zykiem
Jak to m�wi� - ze szk� jeszcze,
A z �o�nierki szczwanym �wikiem:
Nie znasz, z czego pocz�� mow�,
Kiedy w taki dom przyb�dziesz -
Cho� do kogo si� przysi�dziesz,
Takie wszystko czcze, ja�owe,
Nieu�yte, zimne, twarde,
Takie nudne, takie harde,
Jakby nigdy nie s�yszeli
Polskiej mowy, brz�ku strony;
Nigdy serca nie uj�li,
A w tym sercu krwi czerwon�j!
Nie po cnocie, lecz po z�ocie
Poznasz, �e ta wnuk hetma�ski;
Albo tylko po klejnocie,
Co ozdabia dworzec pa�ski.
Ju� z przesz�o�ci ani cienia;
Ni zwyczaju, ani zbroi,
Pa�stwo tam za wszystko stoi!
Nic polskiego - krom imienia...
Nim by z nami los dzielili,
Nim by jeszcze warci byli
Promnickiego kawa� chleba
I braterstwa, i swobody:
Ochrzci� by ich jeszcze wprzody
W Wi�le albo w Gople trzeba.
Pr�dzej w duszy tam niewie�ci�j
Rzewna, prawa my�l zago�ci
I dzisiejszych tych bole�ci,
I bezprawia, i przysz�o�ci:
Lecz o panu Ryczywole
(Jak �w m�wi�) milcze� wol�!
Jednak - je�li chcesz z pociech�
Kraj opu�ci�, to patrz, bracie,
K�dy donn pod ni�sz� strzech�,
Tam przyj�cie czeka na ci�.
Tam m��d� rzezka i �wiat inny,
Umys� prawy i niewinny,
Tam si� jeszcze tylko chowa
Serce polskie i my�l zdrowa,
A zacisznie i w k�ciku,
I w pomiernym tym staniku...
*
Gdy wo�y�skie �any rzucisz
I na wsch�d twe konie zwr�cisz,
Bez oporu oko zginie
W pogranicznej Ukrainie.
Tam to konie, tam to charty,
Step rozleg�y, �wiat otwarty!
W�z tw�j wbiegnie na rozdro�a,
Wiatr zaleci ci� ad morza;
I krew ra�niej ruszy w �y�ach,
I ko� czujniej strzygnie uchem;
Drog� swoj� po mogi�ach
Liczy� b�dziesz stepem g�uchym.
Tam �wiat bystry, trze�wy, czujny,
Jak na czatach b�ysk oszczepu,
Jak m�odo�ci umys� bujny,
Tak szeroki oddech stepu!
W jarach kraj ku rzekom spada,
Ziemia g�uchym j�kiem gada,
Dumka m�wi o przesz�o�ci,
A wiatr bieli stare ko�ci...
Hej, ku morzu, ku Czarnemu,
Ku limanu szerokiemu,
Na po�udnie Dniepr tam p�ynie!
A cze�� �awrze! S�awa Bogu!
Hulaj, koniu, po roz�ogu,
Nam �y� tylko w Ukrainie!
Szumi woda porohami,
Od poroh�w sok� leci,
Wicher wyje mogi�ami,
Wilk oczyma noc� �wieci,
Burzanami koza dzika,
Oczeretem lis pomyka.
P�dzi tabun, gdy wilk wpadnie,
We mg�ach dysz� ciche jary
I mkn� mary przez czahary,
I krynica bije na dnie...
A tu czesze stepem; borem,
Z listem Kozak, gdzie pan ka�e;
I czumackie ci�gn� ma�e
Od Liman�w w �wiat taborem;
Po rozdro�ach czort je wodzi
I tumany nocne p�odzi...
Ponad Dnieprem, mi�dzy jary,
Zasiad� dumnie Kij�w stary;
Tam z�ocone monastery,
A w nich czer�ce staro-wiery;
A go�ci�cem do Kijowa
P�yn� ma�e z miodem, z zbo�em;
A po Dnieprze, niby morzem,
Z puszcz poleskich sp�awy drzewa.
Rzeki ci�gn� si� jarami,
A nad nimi d�ugie sio�a;
Na lewadach, za sadami,
Bujny lud, jak w ulu pszczo�a.
Niby sosna, niby wiosna,
Ukrai�ska krasawica;
A mo�ojec ka�dy wojec,
Ra�ny, harny, a od lica!
W sercu �mia�ym, w �y�ach zdrowych
Bije dot�d krew koszowych;
A jak krew ich w �y�ach bije,
Tak ich pami�� w pie�ni �yje;
Jak stepami Dniepru szumy,
P�yn� sio�em stare dumy...
A po dworach pusta s�u�ba
I ko� czerkies, Kozak dru�ba;
I poszyto, i obuto,
Nie wymy�lnie, ale suto!
Tu j�zyka Lach nie zb�a�ni,
Jak przed wiekiem nieodrodny;
Sta�y w gniewie i w przyja�ni,
I zucha�y, i dorodny;
Nie zwyk� w ksi�gach �ama� g�owy,
Ale z serca id� mowy,
Chwat po prostu! lubi konie,
W�grzyn stary, krymskie burki,
Charty, �owy, jasne bronie
I bekieszki, i lisiurki.
W m�skim ciele serce prawe,
W prostej g�owie rozum zdrowy;
A za dobr� jak� spraw�
Zawsze �ycie da� gotowy.
Bo tak ojciec i dziad czyni�,
Wi�c i syn, i wnuk si� kusi:
Niechaj padnie, co pa�� musi,
Byle cz�ek si� nie obwini�...
*
Jasne s�o�ce nad Podolem!
Po parowach kraj si� zboczy�;
Wielkim �ukiem czy p�kolem
Dniestr ku morzu si� zatoczy�...
Jarem, jarem za towarem;
Ob�ogami za wo�ami,
Manowcami za owcami -
Pobere�em na Podole,
A w Podolu jak w stodole!
Jak zaleg�y ziemie bo�e,
Przebie� kraje, przerzu� mole,
Zjed� �wiat ca�y, przep�y� morze,
Nie ma kraju nad Podole!
Jak zasi�gnie tylko oko
I daleko, i szeroko,
�wiat k�osami tylko p�ynie
I w obszarach oko ginie...
Tu kraj ca�y jednym �anem
I nadany wszelkim p�odem;
P�ynie mlekiem, p�ynie miodem;
A lud ca�y wielkim panem!
Ziemie czarme, niepochybne,
Pasze �yzne, wody rybne,
Ma�o wprawdzie troch� lasa,
Ale za to chleb do pasa!
Z rol� cz�ek si� tam nie k�opi,
S�om� pali, naw�z topi
I co zmo�e, w sk�ad wyorze,
A jak umie, Boga chwali!
Kilkoletnie sterty, brogi
W toku z laty poczernia�e,
Jak miasteczka stoj� ma�e,
Niestrze�one, na obszarze -
I na polu skot w koszarze,
Co zabiela dniem roz�ogi.
A skot bywa szer�ci siw�j,
A ko� bywa g�stej grzywy,
N�g �elaznych, twardej sk�ry,
Bez narowu, lecz ponury.
Za okopem lub za p�atem
Wsie zamkni�te ko�owrotem;
A cho� rzadkie, du�e, syte,
Chaty czysto wymuskane,
Strzechy grubo, r�wno szyte,
Drogi rowem okopane.
Kiedy spu�cisz si� ku wodzie,
Ty� zajecha� niby w g�ry:
Ska�a �ebrem wzrok ubodzie,
Brzegowiska istne mury;
Po nich pnie si� zaro�l m�oda,
Z nich urwisko ska� opad�o,
Na �otokach szumi wada,
A staw czysty jak zwierzciad�o!
Lecz gdy wymkniesz si� z parowu,
Ska�y znikn�, szum nastanie,
Jakby� by� na stepie znowu,
R�wno, cicho zn�w na �anie...
Cicha - jednak niby ludno:
Wsz�dy zbo�a, wsz�dy krzy�e,
Konik polny piosnk� strzy�e,
O mogi�� te� nie trudno...
K�osy p�yn� w lekkiej fali,
A gdzie� widne w sinej dali
Brzozy smutne i powiewne,
I d�browy starodrzewne...
A i ludu wdzi�czne lica,
Bo� to czysto, bia�o odzian,
Jak d�b m�ody rzeski m�odzian,
A dzieweczka - jak pszenica!
W chacie te� to cz�eka radzi
Bogiem, chlebem wita� w progu;
I B�g go�cia spa� prowadzi,
I na drog� zlec� Bogu.
Stary zwyczaj - dobre plemie -
Cz�ek po Bogu - chleb po ziemie -
Wszystko zgodne - wszystko w cale -
Lecz i tutaj "nie bez ale!"
Bo �r�d bo�ej tej krainy,
W t�o narodu �ma si� wprz�g�a,
Co z kl�sk kraju si� wyl�g�a -
Czelad� pod�a, wszemu krzywa;
Kt�ra wierzchem ludu p�ywa,
Jak nieczyste szumowiny!
Daj j� katu, gospodyniu,
I to zbo�e czy�� z k�kolu!
Gorszy ni� pan na Wo�yniu
Jest p�panek na Podolu!
Wzro�li oni w ziemi nasz�j
I rozbojem, i kradzie��
Za plecyma naprz�d Baszy -
A d�wign�wszy si� �upie��,
Z padstaro�cich na dziedzica,
By tumanem �wiat z�udzili,
W carskie grafy si� poszyli -
Reszt� da�a Targowica...
�e ich pa�stwo nowej daty,
Wi�c co swoje, to im wadzi:
I pod lada stare graty
Podszy� by si� ch�tnie radzi!
A wi�c �wiec� blichtrem, szumem,
Dr�� przed ludem i rozumem,
I przed Bogiem, i przed Wiar�,
Przed przysz�o�ci� i przed kar�.
I na ich to kiedy� g�ow�
Spadn� grzechy zaborowe!
Chro� si�, bracie, ich widoku,
Bo niemi�o ci� poruszy.
Co u ciebie w sercu, w oku,
Nie posta�o to w ich duszy!
Lecz raz jeszcze potocz okiem,
Po tych ��kach, po tych �anach
I po stawie, po szerokim,
I po z�otych tych basztanach;
A wypiwszy strzemiennego,
Starym miodem lub wiszniakiem
Z r�k cz�owieka poczciwego,
Jed� na zach�d bitym szlakiem,
Bo od tych to niw, kurhanu
A� do Bugu, a� do Sanu,
Le�y, czarno wyorana,
Ru� czerwona, Ru� hreczana!
A od ruskich rzek wybrze�y,
A� po Tatr�w pier� ja�ow�,
Po dziedzin� krakusow�,
Tam po Odr�, po �u�awy,
Stara ziemia Piasta le�y;
I lud gnie�dzi starej s�awy,
A w po�rodku Wis�a bie�y!
Na po�udniu w jasne chmury
Wystrzeli�y sine g�ry!
Za g�rami, za lasami
Poszed� Beskid granicami!
Wzi�� si�, k�dy Wis�y �r�d�a,
A zagin�� ,;w Czarnym Lesie",
K�dy zwierz si� w gawrach kud�a,
A ku r�wniom �wieca rwie si�.
Tam to szumi� g�rskie wody,
Wierzchem �mi� si� jaworzyny
I wo� roni� po�oniny,
I jelenie wiej� ch�ody!
A Beskidem p�yn� chmury
W czarne lasy, w silne g�ry...
Z Bogiem, ludu, z Bogiem, w Bogu
Od tych �r�de� do Rozrogu!
Bo� ci dobrze w twoich g�rach,
Na tym owsie i ��tycy!
Or�y twoje wsp�dziedzicy
I swobodny �w �wiat w chmurach.
Jak potopu �wiata fale
Zamro�one w swoim biegu,
Stoj� nagie Tatry w �niegu,
By graniczny s�up zuchwale!
Biodra Tatr�w las os�ania,
Ponad nimi stoi chmura,
A po halach wiatr przegania
Uronione orle pi�ra.
�wiat ta ch�odny - a �omnica
�wieci polskiej ziemi do dnia
Nad Tatrami, jak pochodnia,
A na pe�ni, jak gromnica...
Ka�da ska�a z Tob� gada;
Wiatr, co w r�wniach ledwo wieje,
Z n�g tam garnie - deszcz, co pada,
To ju� w turniach �niegiem sieje.
A powy�ej, wy�ej jeszcze,
P�ywa sobie orle wieszcze.
Gdy wyleci i zawi�nie
Na b��kicie bez ob�oku
I doko�a okiem b�y�nie:
Widne stamt�d jego oku
Okolicznych wie�yc dachy,
Polskie puszcze i ziemice,
Krakowskiego zamku gmachy
I w�gierskich g�r winnice...
Czelad� g�rska te� nie pod�a;
Lud wysmuk�y niby jod�a,
Niby g�rski potok szybki,
Jak ptak lekki, jak pr�t gibki,
Wiecznie niby m�ody m�odzian!
Str�j ma kr�tko ukasany,
Topor jasno nabijany,
A sam wszystek we�n� odzian.
Czysty, ludzki, szczeromowny,
Strojny, dba�y i budowny,
Zna si� dobrze i na zio�ach,
I na gwiazdach, na pogodzie,
�mia�y w ska�ach i na wodzie,
A radniejszy ni� lud w do�ach.
Ziemia jego ma�o rodzi,
Wi�c te� lu�no cz�ek nie chodzi;
Gdy op�dzi zim� snopkiem,
Idzie w r�wnie za zarobkiem.
Do topora lud to sprawny,
A do kosy jaki s�awny!
Jaki wes� i ochoczy,
Gdy na ko�b� w r�wnie rusza!
Jak przy�piewa i wyskoczy,
Jaka to tam w ta�cu dusza!
Na �wi�tego; na Wojciecha,
U nas w polu ju� pociecha;
Ale w g�rach ledwo taje
I zaledwo jar nastaje.
A na �wi�tki, na Zielone,
Szumi� majem �wie�e lasy,
Owce w g�ry wyp�dzone,
W halach schodz� si� juhasy -
Stary baca rej im wodzi,
Pies liptowski strze�e owiec,
A przez lato juhas zbrodzi
Ka�dy potok i manowiec.
*
W g�ry! w g�ry, mi�y bracie!
Tam swoboda czeka na ci�.
Na sza�ase do pasterzy,
Gdzie ze �r�d�a woda bie�y,
Gdzie si� serce z sercem mierzy
I w swobod� cz�owiek wierzy!
Tutaj silniej �wiat oddycha,
Tu si� szczerzej cz�ek u�miecha,
Gdy si� wiosn� �miej� g�ry.
A gdy ponad turnie czasem,
Przegrzmi latem nag�a burza,
To ziele�sze potem wzg�rza,
Popod hale, ponad lasem,
�wie�sze, �ywsze, barwy, wonie
I powietrze bywa l�ejsze,
Ach, i bole serca mniejsze!
Czystsze czucia w l�ejszym �onie...
Trawnik b�yszczy w �wie�szych rosach,
A olbrzymie p�obr�cze,
Rajskie wst�gi, jasne t�cze
Pn� si� �ukiem po niebiosach!
O, te skarby, te obrazy
I natury, i swobody:
Chwytaj, p�ki� jeszcze m�ody,
P�ki w sercu jeszcze rano!
Bo nie wr�c� ci dwa razy,
A schwycone pozostan�...
Nie wyrywaj si� z go�ciny,
Gdy ci� losy tam zawiod�.
A z powrotem pu�� si� wod�,
Na Dunajcu przez Pieniny,
W r�wnie - w r�wnie, gdzie ci tworzy�,
Gdzie ci dzia�a�, bez wahania
I w potrzebie �ywot z�o�y�
W dobrej sprawie z przekonania!
Bo od g�r tych a� po morza
Leg�a ziemia s�awna z zbo�a,
Z wiary, z m�stwa, z go�cinno�ci
I z nie�adu, i z wolno�ci!.
Wielka krzywd� i cierpieniem,
�wi�ta krwi tej po�wi�ceniem!
B�g, cho� dojmie, b�ogos�awi
I da� szczodr� r�k� z nieba
Narodowi, co mu trzeba,
Jako ojciec - Staszic prawi:
"Da� mu chleba i stal tward�,
Z�ota, srebra, jedno w miar�!"
Serce czu�e - dusz� hard� -
Mi�kk� wol� - siln� wiar� -
Kraj otwarty - mi�o�� kraju -
Z�ych s�siad�w - ramie silne -
M�dro�� z�o�y� w obyczaju
I da� czucie nieomylne!
Tote� ludzie tam najszczersi!
Tam to polski �wiat ochoczy,
Serce ch�opcom ledwo z piersi,
A krew z lica nie wyskoczy.
Tam to dziewcz�t �liczne oczy!
Do taneczka tylko �piewki,
Stare baby wygadane,
A weso�e i rumiane
U matusi rosn� dziewki.
K�dy wzg�rek, to i dworek,
K�dy wioska, tam i woda,
Kowal pijak i gospoda -
A nad wiosk� i nad borem,
Nad sadami i nad dworem,
Jasn� blach� pobijany
�wieci ko�ci� murowany.
Stare drzewa wie�y broni�
I na Anio� Pa�ski dzwoni�;
A go��bie kr��� stadem
Nad plebani� i nad sadem...
Dw�r pod lip� stoi bia�y,
Pod piastowym d�bem chata,
Nad ni� bocian gniazda splata,
A w niej �yje lud zuchwa�y.
Po nim g�sta bywa blizna,
Bo po ojcu bro� pu�cizna:
Kord we dworze wisi stary,
W chacie stoi kosa stara,
A lud jednej krwi a wiary,
A krew polska i ta wiara!
Po ko�cio�ach chwa�a boska,
Na odpusty nar�d p�ynie
I cudowna Cz�stochowska,
Jak szeroka Polska, s�ynie!
Rej na godach dru�ba wiedzie,
A z weselem kulik jedzie!
Tam to druhny, �piew miluchny
I gospodarz go�ciom rady;
Tam to tany a biesiady!
A gosposie takie wdzi�czne,
Takie lube i urocze
I w przyj�ciu takie zr�czne,
I� gdy kt�ra ci� powita,
Z mazowiecka zaszczebiocze
I ogo�ci, i opyta:
To a� serce �a�o�� chwyta. -
Taka to tam szczera mowa,
Tak serdeczne, proste s�owa!
P�ki zgodnie, p�ty zgodnie,
To i mi�o, i swobodnie!
Lecz gdy obcy w b�jk� wda si�,
Gdzie rzempol� ra�no grajki;
Nie policzy k�ek w pasie,
Gdy go wezm� na ki�ajki!
Tam nie �arty, b�jka sroga;
Pod razami trzeszcz� ko�ci,
A koster� wiedzie droga
Suchym lasem do wieczno�ci!
Bo to lud, co krew ma w �y�ach,
A krew pono nie jest lodem!
Lud to z Pana Boga rodem,
Tote� czuje si� na si�ach.
Wi�c do czego si� sposobi,
To nie idzie mu ju� �mudnie
I co robi, to ju� robi
Z ca�ej duszy nie ob�udnie!
Gdy pracuje - to ju� szczerze,
Kiedy s�dzi - to z powag�,
Gdy si� modli - w dobrej wierze,
A gdy m�wi - to rzecz nag�!
Kiedy kocha - to serdecznie!
Lecz nie bardzo tam bezpiecznie,
Gdzie na wroga godzi sk�adnie:
Bo si� bije rad gromadnie -
I co pocznie za gromad�
I za wsp�ln� ludzk� rad�,
Tote� idzie mu i sk�adnie.
Wi�c czy w drodze, czy to w rynkach,
Czy na polu, czy w ko�ciele,
Na dograbkach, na ob�ynkach,
Wsz�dzie razem ludu wiele.
Przy zabawie czy przy pracy,
Wsz�dzie razem, pie�ni�, mow�,
Wsz�dzie jedni i jednacy
Czy do pitki, czy do bitki,
Czy do szklanki, czy do tanki,
Czy to przyjdzie do piosenki,
Czy do�o�y� przyjdzie r�ki,
Czy na�o�y� przyjdzie g�ow�!
A przy szklance, pogadance,
Je�li wspomnisz mu o �onie,
O domowym jego progu I ojczystym tym zagonie,
I o dziatwie, i o Bogu:
To� mu zabra� dusz� ca��!
To i we �zach si� rozp�ynie,
I przebaczy lub pominie
Krzywd� wielk�, jak rzecz ma��.
Cho� to swoje, cz�ek si� kusi
I pochwali�, co si� godzi:
Niez�a ziemia to by� musi,
Kiedy takie ludzie rodzi!
Cz�ste, g�ste piaski, laski,
Lecz g��d rzadki, Bogu dzi�ki!
Gdy si� nar�d rzuci rojem
I do�o�y silnej r�ki,
To nie darmo si� i znoim:
Gumna, stogi si� postroj�
I jest dosy� w potrzeb swoj�,
I �wiat karmim chlebem swoim.
G�o�no s�yn� te pszenice
I za morzem ziemie maskie:
Sandomierskie i kujawskie,
I proszowskie okolice!
Cho� im jedna �wieci zorza,
Jednak r�ne znajdziesz kraje;
Lecz po dworach, a� po morza,
Wsz�dzie jedne obyczaje:
W stajni konik domoros�y,
W domu �ciana modrzewiowa,
Umys� hojny i wynios�y,
A cnota domowa!
Przy dziedzi�cu dom ch�dogi,
P�toraczne �awy w ganku,
Sie� obszerna, a przy wianku
Wisz� strzelby, smycze, rogi,
Kordy, rz�dy, dro�ne burki
I wyprawne p�kiem sk�rki,
Drzwi na o�cie� - a w pokoju
St� d�bowy, woskowany,
Pod nim nied�wied� rozes�any,
Dzban cynowy do napoju,
A na �cianach antenaty,
A na p�kach �rebrne blaty.
Jak dzie� bo�y, szum na sali,
A z tej sali coraz dal�j
W lewo, w prawo, jasne, ciemne,
Opuszczone i przyjemne,
Jawne, strojne i ukryte,
I bielone, i obite,
Zakom�rki i k�ciki,
I pokoje, pokoiki,
I sioneczki, naro�niki!
To dla pana, dla jejmo�ci,
To dla panien, to dla go�ci,
Dla panicz�w, pokojowych,
To dla panien respektowych.
Co tam schowka, co tam sprz�t�w,
Dworskiej s�u�by, rezydent�w!
A dopiero� spojrze� wko�o,
Po uk�adzie tym pokojem,
Jak tam dziwnie i weso�o,
Jak tam ka�de swoim strojem
W swym gniazdeczku si� sadowi,
Kto� sto wszystko wam opowie?! -
Wielkie domy za granic�;
A w nich ciasno, cho� nie ludno.
U nas mury si� nie �wi�c�,
A o k�cik nie tak trudno.
Ledwo cz�ek by czasem wierzy�,
Dom niewielki - wtem go�� wchodzi:
Ot i domek si� rozszerzy�
I wnet miejsce gdzie� si� rodzi.
Przyby� drugi i dziesi�ty
I nie ciasno jest nikomu:
Wyprz�tni�to wszystkie k�ty,
Coraz szerzej w ma�ym domu;
Zda si�, �e pan domu sobie
�cian i miejsca gdzie� przysporzy�,
A on tylko w domu tobie
Drzwi i serce swe otworzy�.
I ta strzecha, cho� uboga,
Chocia� niska, przecie� bliska,
Dla obcego i dla swego
I od Boga a� do wroga
Jest tu miejsce dla ka�dego.
A dopiero� to przyj�cie,
Jakie bywa w polskim domu!
Jak tam ka�dy goszczom �wi�cie!
Jak nie braknie nic nikomu!
W dzie� weso�o, w noc rz�sisto,
Bia�a, g�adko, potoczysto.
Czelad� syta i okryta,
Wszystko w czasie urz�dzone,
Przymoszczone, os�odzone,
Indyk kruchy, kap�on t�usty,
A do tego dzban nie pusty.
Jest czym serce rozweseli�,
Jest si� wszystkim czym obdzieli�.
Cho� przyj�cie naj�askawsze,
Jest mis par�, par� dzban�w,
Zostawianych jeszcze zawsze
Dla "Zag�rskich Pan�w!"
Lecz gdy rzucisz sto�y hojne
I pominiesz dworsk� bram�,
�ciany jakby nie te same,
Znowu ciche i spokojne...
Przed �wi�tymi lampa p�onie,
Na kominku ogie� strzela,
A tym �wiat�em czasem sp�onie
Ponad �o�em karabela...
Gdy za wcze�nie do spoczynku,
A B�g nie da� w dom s�siada,
Osiwia�a para siada
Do mariasza przy kominku:
I jegomo�� kart� �aje,
A z czterdziestu jejmo�� zdaje...
Wszystko cicho - nic nie sza�nie,
Czasem tylko warta wrza�nie
Albo kotki za�opoc�
Lub panienki zachichoc�...
Bo i co� to tam za �ywo��
M�odych Polek i uroda!
Tam wstyd szczery, tam poczciwo��,
Tam po Bogu dusza m�oda!
Bo� ta w Cnocie i w szczerocie
W wiejskim domku uchowane,
Wypieszczone, umuskane;
Niby dumne i dostojne,
A potulne, jak trusi�tka!
Niby dworne, a pokorne,
Jakie� takie bogobojne
Jakby jakie niebo��tka!
My�l ich cicho w �yciu �wieci,
Pe�ne �ycia, jak nadzieje;
Lubi� pie�ni, ta�ce, dzieci,
Wiosn�, kwiaty, stare dzieje...
Gdy weso�e, istne trzpiotki
I wiewi�rki, i szczebiotki!
Lecz gdy w smutku my�l zagrzebie,
W�wczas Polka taka rzewna:
I� uwierzysz, �e jej krewna
Najsmutniejsza z gwiazd na niebie!
Cho� cz�ek duszy jej nie zbada�,
Wko�o serca tak tam prawo,
Tak rozkosznie i tak �zawo,
Jakby� grzechy wyspowiada�.
A gdy u�miech �z� pokryje
I dla ciebie serce bije:
To ci� dojmie tak do �ywa,
I� to cudne, cudne dziwa,
�e si� serce nie rozp�ynie,
�e od szcz�cia cz�ek nie zginie!
Zda si�, �e to �yjesz spo�em
Z rajskim dzieckiem czy z anio�em.
Lecz to szcz�cie, nie tak tanie,
Przeboleje dusza m�oda;
Jednak lat i �ez nie szkoda,
Bo� raz w �yciu to kochanie,
A jak ci si� kt�ra poda
Z ca�ej duszy i statecznie,
To ju� twoj� b�dzie wiecznie
I w �ad p�jdzie ci z ni� �ycie,
Bo twej duszy nie wyzi�bi:
Ona sercem pojmie skrycie,
Co my�l wieku d�wiga z g��bi,
Co si� w czasie zrywa, wa�y,
To w rumie�cu na jej twarzy
Jak w zwierciedle si� odbije,
Bo w tym �onie przysz�o�� �yje!
A czy chcecie wiedzie� jaka? -
�wietna! �wietna, jak my�l ona,
Kt�r� natchnie B�g i bitwa!
Czysta, �wi�ta jak modlitwa
Przed skonaniem odm�wiona,
A pot�na jak lud kmiecy,
Co j� dzwignie swymi plecy! -
Wyle�, wyle�, orle m�ody!
Ponad ziemi�, ponad grady
Z my�l�, z pie�ni� wyle� spo�em,
Potocz m�od� dusz� ko�em!
Wyle� �mia�o i wysoko,
I odetchnij w �wiat szeroka!
Oble� ziemi� skrzyd�em go�ca,
Opatrz wszystko okiem s�o�ca!
Bo tych twoich bor�w szumy
I tych �an�w z�ote k�osy,
I tych lud�w �piewne dumy
I w�d fale, i niebiosy -
Graj� jedn� pie�ni� zgodn�,
Jak B�g wielk� i swobodn�!
Pie�ni�, kt�rej nic nie st�umi!
Temu tylko zrozumia��,
Kto zr�s� z ziemi� dusz� ca��,
Kto za kraj ten zgin�� umie...
Gdyby wiarze pogn�bionej
Traf szcz�liwy poda� plecy,
A tej szlachcie znarowionej
Gdyby B�g da� rozum kmiecy:
C� za �ycie pe�ne cudu!
Co za dola! co za zorza!
Zesz�aby nam z tego morza
I �wieci�aby dla ludu!
Bo i c� to tam za dusza,
Co tym ludem skrycie wzrusza!?
I wybija w tych to pieniach,
W hej dzielno�ci na igrzysku;
I w tych m�skich uniesieniach
Na pobojowisku! -
O, z tym ludem, ojc�w Bo�e!
Nim w spoczynku g�ow� z�o��,
Dozw�l jeszcze sia� i zbiera�!
Lub, gdy nie dasz przy nim po�y�,
Dozw�l przy nim cho� umiera�
I strudzone ko�ci z�o�y�...
K O N I E C