6583

Szczegóły
Tytuł 6583
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

6583 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 6583 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 6583 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

6583 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Autor: Wincenty Pol Tytul: Pie�� o ziemi naszej Podstawa tekstu: pierwodruk anonimowy z roku 1843; sprawdzony za W. Pol, Wyb�r poezji. Wyboru dokona�a i wst�pem poprzedzi�a M. Janion. Przypisy opracowa�a M. Grabowska, Wroc�aw-Warszawa-Krak�w 1963, s. 167-216 PIE�� O ZIEMI NASZEJ Pa�� mo�e i Nar�d wielki, zniszcze� nie mo�e, tylko nikczemny!... Stanis�aw Staszic Co to tak si� w g�owie m�ci? Rad bym dusz� m� ocuci�; Ach, i z serca czy z pami�ci Co� wysnowa� i zanuci� Jako� rzewnie czy mi�o�nie I weso�o czy �a�o�nie, Co� a bracie czy o bitwie, O Koronie czy o Litwie?... "Gadu, gadu, stary dziadu! Ple�, pleciuga, byle d�ugo; Baj�e, baju, po zwyczaju O tym ,naszym polskim kraju!" -W to mi grajcie, panie bracie! W to mi grajcie, mi�y swacie! Tyle szcz�cia, co cz�ek prze�ni, Tyle �ycia, co jest w pie�ni. D�ugom b��ka� si� bez celu I milcza�em, trosk� blady. Jak grobowy g�az Wawelu, Bo nie by�o z wami rady. W wa�ni bracia si� rozdar�a I jak wr�g mi �ycie zbrzyd�o, Jak w wi�zieniu pie�� zamar�a I sokole zwis�o skrzyd�o... Dzi� - gdy jest zn�w �piewa� komu, Gdy was widz� znowu w zgodzie W wielkopolskim starym domu, Zn�w wam brz�kn�: "�yj, Narodzie!" * A czy znasz ty, bracie m�ody, Te pokrewne twoje rody? Tych G�rali i Litwin�w, I �mud� �wi�t�, i Rusin�w? A czy znasz ty, bracie m�ody, Twoje ziemie, twoje wody? Z czego s�yn�, k�dy gin�, W jakim kraju i dunaju? A czy znasz ty, bracie m�ody, Twojej ziemi bujne p�ody? Twe kurhany i mogi�y, I twe dzieje, co si� ��mi�y? A czy wiesz ty, co w nich le�y? O, nie zawsze, o, nie wsz�dzie, M�ody orle, tak ci b�dzie, Jako dzisiaj przy macierzy! Trzeba b�dzie wa�y�, s�u�y�, Milcze�, cierpie� i wojowa�! I niejedno mi�e zburzy�, A inaczej odbudowa�... Kto tam zgadnie, gdzie osi�dziesz, Jak� wod� w �wiat pop�yniesz, W kt�rej stronie walczy� b�dziesz I od czyjej broni zginiesz?... Wyle� ptakiem z tego gniazda, Mi�a� b�dzie taka jazda, Spojrzy� z g�ry na twe ziemie I rodzime twoje plemie... * Tam na p�noc! hen, daleko! Szumi� puszcze ponad rzek�, Tam �wiat inny, lud odmienny, Kraj zapad�y, r�wny, senny, Cz�sto mszysty i piaszczysty, Puszcze czarne, zbo�a marne, Nieba bledsze, trawy rzedsze, Rojsty grz�skie, groble w�skie, Ryby, grzyby i w�dliny; Lny dorodne, huk zwierzyny I k�s chleba w czo�a pocie. - A na pa�ski st� �akocie: Lipce stare, �osie chrapy I nied�wiedzie �apy. Puszcz i �ubr�w to kraina, A dziedzictwo Giedymina! - �mi� si� puszcze, mg�a si� zbiera, Po pasiekach kraj przeziera, W� za rogi orze zgliszcze, W ostrym zwirze socha �wiszcze, A za drog�, gdzie� w postronne, Ci�gn� w�zki jednokonne. Ko� ob��czny w w�zkach ma�ych, Lud w chodakach z �yku szytych, W chatach dymem ogorza�ych, Dranicami p�asko krytych. Gdy na lud ten cz�ek spoziera, To a� serce �al op�ynie I zapyta� ch�� go zbiera: Co ci ta, Litwinie? - Ale Litwin nie wygada! Bo w tej duszy hart nie lada! Lud to cichy, rzewny, skryty, Jak to m�wi�: kuty, bity. Kiedy szczery, jak wosk topnie; Ale gdy go kto zahaczy: To i w grobie nie przebaczy I na ko�cu swego dopnie! - Cho� kraj jego niebogaty, Radzi sobie, bo oszcz�dny; Nie marnuje grosz na szaty, Bo rozs�dny i ogl�dny. Nie zwyk� on si� kocha� w krasie, Ale my�li o zapasie I dobytek w dom gromadzi, I o jutrze wiecznie radzi. Tote� znajdziesz w ka�dej porze W br�d wszystkiego, jak w komorze: Czy w krajance, czy w gom�ce, Jest w serniku ser na p�ce. Wisz� kumpie i w�dliny, I p�g�ski, i �wininy; Obok w d�ugich �erdziach ryby; Z siatki pachn� le�ne grzyby. A kwas czysty miasto wody; W lochu stoj� bia�e miody, W�dki starki i nalewki, I rok ca�y l�d przele�y. - A ju� w �wirnie wisz� wianki I rozliczne przyodziewki; P��tna cienkie, jasne tkanki I przybory do odzie�y. W kubli stoi �w mi�d �wi�ty, A doko�a w�ok rozpi�ty... Nuc�c pie�ni o Birucie, O Perkunie i Kiejstucie, Przy �uczywie u komina Prz�dzie mi�kki len dru�yna; A w pobli�u dziatwy zdrowej Toczy ko�em w�� domowy. Krosna stoj� w ma�ym oknie I cz�enko p�ywa w w��knie; Pie�ni p�yn�, jak uroda, A wiek schodzi niby woda... Niby w ci�kim zadumaniu O przesz�o�ci czy kochaniu, Stoj� niemo czarne puszcze; I rozla�y si� jeziora... A po toniach ryba pluszcze, A na niebie stoi gora: Puszcze p�on� gdzie� z daleka I w za�cianku pies gdzie� szczeka, A za g�osem z tokowiska, Czesze g�stwi� le�nik �mia�y, Przez jelniki i zawa�y, Do rodziny i ogniska. Stan�� - s�ucha - tam dzik ryje, Uroczyskiem �o� pomyka, Pad�a wietrz�c wilk gdzie� wyje, A puszczami �ubr poryka... "Da! niech ryje, niechaj wyje, Niech pomyka, niech poryka, Na strza� padnie mi przed psami, Com dzi� jeszcze nie zastrzeli�, Byle tylko si� barciami Nied�wied� ze mn� nie podzieli�..." Jak lud �yje po bo�emu, Tak i szlachta z sob� wzajem Dawnym �yje obyczajem; Na za�ciankach po staremu Czas jej duszy nie wykrzywi�, Nikt ci� pa�stwem nie oparzy, A gdy w Litwie pan si� zdarzy, To pan sobie, jak Radziwi��! Bracia szlachta powietnicy, Le�nych w�o�ci wsp�dziedzicy, W niebielonych siedz� dworach; Tam to kolej do s�siada I z wielebnym ojcem rada: O sejmikach, o wyborach, Jaka komu padnie ga�ka, Kogo wymie�� na marsza�ka? W�wczas z cicha to wybije, Co si� w g��bi serca kryje; A gdy w puszczy pociemnieje I mi�d stary pier� rozgrzeje: To przyb�dzie i czu�o�ci, W�wczas �ywiej i my�l p�onie, A wi�c radz� o Koronie, O statucie i przysz�o�ci; Lub pociesznie drwi� z Pinczuka I z �mudzina jak z nieuka. Lud tam jeszcze nie zmi�szany, Wszystko jeszcze jest gniazdowe; Jak te drogi powiatowe Ka�dy sw�j i ka�dy znany. Wi�c te� ka�dy wie, co niesie, A cho� drugim nie pomiecie Hardy strzelec w swoim lesie, A brat szlachcic w swym powiecie. I cho� pozna� nie da skoro, �e o sobie wiele s�dzi, Cho� w cicho�ci i z pokor� Ufa twardo, �e nie zb��dzi, Bo doko�a si� ogl�da I wie dobrze, czego ��da; A st�d bywa hart w naradzie - "Litwin m�dry nie po szkodzie"; I w tym g��wnie, g��wnie pono G�ra Litwy nad Koron�... Lud nie darmo ta my�liwy I sk�pany w jezior �onie! Bo g��boki jak w�d tonie, A jak �ono puszcz, str�liwy! W puszczy te� go widzie� warto, Z strzelb� w r�ku lub na �odzi; Jak mu lekko i otwarto, Jak strza� trafia, wios�o chodzi, Jak zna dobrze wag� zwierza, Wszystkie knieje i ost�py; K�dy jaka rzeka zmierza, Gdzie mielizny, rappy, k�py! Tote� wod� czy na ledzie Ca�� Litw� si� przewiedzie. P�ki taje, jecha� zdradno; Lecz gdy w puszczach przyschn� brody Gdy rzekami kry opadn� I powt�rne niskie wody: L�dem, wod�, jad�, p�yn�, Telegami i wicin�, Do Mitawy, do Lipawy, A Wilij�, Niemnem, D�win� I do Tyl�y, i do Rygi, Z kupi� swoj� na wy�cigi. Stamt�d Niemce i najemce Za dalekie p�awi� morza, Maszty; klepki, runo owiec I niejedn� beczk� zbo�a, I niejeden lnu bierkowiec; Litewskimi syc�c p�ody; Zamorskiego ludu g�ody... Jak za morzem Litwa sp�awna Z puszcz odwiecznych w �wiecie s�awna; Tak o miedz� ziemia chlebna G�odnym ludom jest potrzebna, �mud� to �wi�ta! Ziemia bo�a! Na p� le�ne jej obszary, A na po�y strojne w zbo�a; Wolny oddech ma do morza I wszystkiego ma do pary: Bo lud wierny w ziemi zyzn�j I niesk�po tej ojczyzny! Od tych pr�d�w �wi�tej rzeki A� po morza brzeg daleki I �otysz�w p�one ziemie Siad�o twarde �mudzkie plewie. Tam nie b�yszcz� pyszne gmachy, Ale za to du�e chaty I wysokie dobre dachy, Lud dorodny i bogaty. Ponad drog� krzy��w pe�no I kapliczek tu� przy domu: Lud odziany szar� we�n�, Pe�en serca, pe�en sromu I za�ywny, i niemarny, Pracowity, gospodarny I powa�ny, i nabo�ny; Jednej krwi z tym swoim panem, Jednej wiary z tym kap�anem. Pan nie bywa tam wielmo�ny, Nierozrzutny, ani butny: A ksi�dz biskup Boga s�awi, Do dobrego wiedzie ludzi I jak ojciec b�ogos�awi Na odpu�cie "�wi�tej �mudzi!" Lud tam �yje po zakonie, A wi�c zda si� zimny zrazu; Lecz gdy serce zawre w �onie, Nie us�yszysz z ust wyrazu; Lecz �za try�nie na wp� rzewna, Na wp� krwawa, na wp� gniewna, Piersi j�kn� z tajnej g��bi, Zamiar padnie, niby w studnie, Lecz czas krwi tej nie wyzi�bi, Dusza jego nie wych��dnie I wyp�ywie na jaw w czynie! * Gdy chcesz. wiedzie�, co to chowa Nasza przesz�o�� w swoim �anie, Jako stara s�awa p�onie: To jed�, bracie, do Krakowa. Je�li pozna� chcesz zabawy, Serce niewiast, �wiat ochoczy, G�adkie s��wka, pi�kne oczy: To jed�, bracie, do Warszawy. Je�li my�l ci przyjdzie mylna Zw�tpi� w przysz�o�� i w swobod�, W�wczas, bracie, jed� do Wilna Pozna� z hartem dusze m�ode. Gdy widoku szukasz z�ota, Patrz, gdzie n�dza obok b�ota; Gdzie cz�ek �yje �r�d spodlenia, Znajdziesz ducha po�wi�cenia. Do rozumu nie ma klucza, Ale wsz�dzie jest w odwodzie, K�dy bieda ju� dokucza, Gdzie pracuje cz�ek o g�odzie. Lecz gdy� w �wiecie troch� po�y� I zat�sknisz ju� do ludzi, Czystych, jako B�g ich stworzy�, To si� przypatrz im na �mudzi! A gdy �mud� ci przyjdzie rzuci�, Nazad Litw� znowu wr�ci�, To przed pi�sk� opatrz drog� W�z tw�j dobrze w potrzeb wszelk�; Bo w pustyni� wjedziesz wielk�, W ziemi� d�d�yst� i ubog�. Droga p�jdzie ci przez b�ota, Po nich d�ugi pomost sp�ynie, W oczeretach oko zginie, A kraj nudny niby s�ota! Ani ruchu, ani duchu, Woda stoi, wiatr nie wieje; Lud po puszczach ma�o sieje; Jedno lasem si� zabawia: Dziegie� pali, drzewo sp�awia, Drze dranice, gnie obody I na�o�on jest do wody, Jak tych bobr�w le�ne plemie, Co z nim na sp� trzyma ziemie. Mn�stwo jezior, rzek niema�o Po kotlinach si� rozla�o; Miasto trawy, rokiciny, Miasto byd�a, huk zwierzyny. Lud te� strzelcem, p�ki lody; Lecz gdy z wiosn� rusz� wody, A po puszczach wzbior� ka�y: To pod wod� jest kraj ca�y, A bezpieczen lud na �odzi P�ywa wszystek �r�d powodzi. * Gdy wyniesiesz z pi�skiej drogi Z lud�mi twymi ca�e ziobra, A z furmank� ca�e nogi: Podr� by�a bardzo dobra! Lecz pami�taj ga�� choj�, Poza bryk� zatkn�� swoj�, Gdy si� b�dziesz na Ru� wdziera�; Pami�taj si� nie obziera�, By ci czego bies nie wlepi� I za bryk� nie wczepi�! A gdy wjedziesz w Ru� pasznist�, R�wn�, such�, nielesist�, W lada kt�rym ruskim siole Krasawice stoj�c w kole "Z puszczy jad�" - wo�a� b�d� I z ha�asem w�z obsi�d�, I rozerw� ga�� choj�, I do cerkwi si� przystroj�. Gdy przypomnisz w�wczas sobie Owe puszcze, patrz�c krajem, Mr�wie p�jdzie a� po tobie, A Ru� ci si� wyda rajem! K�dy w�z tw�j, bracie, wbiegnie Na szerokie czarne drogi, Tam przed Lab� Wo�y� legnie I zapomnisz kraj ubogi. W lewo sp�yn� czarne role Ukrainy bujne le�e: Na wprost, a� po Dniestr, Podole; A wzd�u� Dniestru - Pobere�e. Tam ju� dosta� wody zdrow�j, Tam krynice i d�browy, I brzozowe czyste gaje, A p�ug czarn� ziemi� kraje. Z wolna wznosz� si� kopanie, Rzeki �mielsze nurty wiod� I tam, k�dy �an nadstanie, Ci�gn� stawy si� za wod�. Czajki wrzeszcz� nad b�otami, Bocian stoi nad �abie�cem, A rybitwy kr��� wie�cem, Ponad grobl� i wodami... Je�li�, bracie, jest my�liwy, Na wo�y�skie zajed� stawy: Bo� nie s�ysza� takiej wrzawy Dzikich ptak�w, jako� �ywy. Podsu� cz�nem pod szuwary, Bo pocieszne ptasze rady, Tam to sejmy, tam to gwary I zaloty, i biesiady! S�ysz�c krzyki i gwar dziki, Patrz�c na te ptasze zwady, Tak si� dziwnie w my�li plecie, Tak si� tonie w ptaszej wrzawie, I� przepomni cz�ek o �wiecie; Wstyd to m�wi�, lecz �al prawie, �e cz�ek ptakiem sam nie �yje, Takie szcz�sne to bestyje! Pe�ny oddech ma tam �ycie I wszystkiego w br�d obficie: Ryb i zbo�a, i �wininy, Byd�a, koni i zwierzyny, I konopi, pszcz� i miodu, I niema�o te� ,narodu! Tam, ku g�rom midoborskim Coraz wy�ej kraj si� wznosi; Mil� jedziesz kranem dworskim, Ziemia z datkiem a� si� prosi! Lecz cz�ek pracy nie podo�a, Bo cho� du�e, d�ugie sio�a, Wi�cej ziemi, wi�cej trudu Ni� jest szcz�cia, ni� jest ludu; Smutna bywa ludu dola, Bo pan twardy i niewola; Nie pocieszy� si� tym dobrem, K�dy praca lezie ziobrem. Oto� kiedy �an obsiewa, Smutne dumy lud tam �piewa I �r�d wioski niegrodzonej W wiecznej �yje on t�sknicy... Ruskie kawki i gawrony Gwarz� t�umnie na dzwonnicy; Przy niej stoi d�b odwieczny Jak �r�d ludu knia� bezpieczny. Cerkiew z trzema kopu�ami, W niej odprawa - a pok�ony, Przed carskimi stoj�c drzwiami, Bije lud na twardo chrzczony! Na nim ko�uch �lni barani Albo �wita domu bita, Rzemie� suty i but kuty, A bekiesza z sukna na ni�j, A na dziewce wieniec z ruty. I na�wczas wzd�u� krainy Drzemi� ��gi a caryny... Lecz w dzie� budny w polu g�o�no I hukanie grzmi dono�no, A gdy cichnie nad wieczorem, �ciel� mg�y si� ponad borem; Z pasowiska wraca stado, �uraw skrzypi u krynicy, A koniuchy na noc jad�; A ostatni blask wieczoru Z�oci bia�e szczyty dworu I potr�jny krzy� cerkwicy... W�wczas starzy si� gromadz� I o swoim statku radz�, Przy kieliszku w karczmie kumy. - Na potulne wieczornice Ci�gn� z �miechem krasawice, Stare, ruskie piej�c dumy. - I matula �wieci doma, Cho� ju� p�noc. kur og�osi; A donieczka, cho� si� sroma, Cho� si� sroma, ch�opc�w prosi, Aby nie i�� do dom samej: Bo si� r�nie ludziom zdarza Na prze�azie u sm�tarza I u dworskiej, pa�skiej bramy. R�nie sobie dziewcz� wr�y, Za co jej to ch�opak s�u�y? A za s�u�b� tak u�yt� P�aci ca�us, s�odkie myto! Gdyby matu� nie �ajali, Toby pewno si� �egnali Bez ustanku, a� do ranku, Bo to nigdy ju� niesyta M�oda dusza tego myta... Tyle te� to szcz�cia, tyle, Co te nocne dadz� chwile! Bo o �wicie, krwawe �ycie! Nie ma kumy, nie ma swata, Nie us�yszy nikt ju� �piewki. Gdy ataman zako�ata: "Hej, do dwora!" - Nie przelewki! - Ba tam, kiedy dw�r - to wielki! Kiedy pos�uch - to ju� wszelki! Kiedy licz� - to miliony! Kiedy jedz� - to �akotki! Kiedy bij� - to na sotki! - Kiedy pan - to urodzony Pewno z ksi�cia albo z kr�la! W domu jego dworno, szumno, A tak straszna jego wola, �e niepos�uch - ch�opu trumn�! Tysi�c p�ug�w na obszarze Orze zagon, gdy pan ka�e; I po dawnym tam zwyczaju Brz�czy z�oto przy tokaju. Ko� arabski r�y przy ��obie, S�u�ba panu szczero�� k�amie, A o g�odzie i po dobie Drzy przy koniu kozak w bramie. Gdy przyb�dziesz tam nieznany, Pan ci� dumnym .okiem zbada; Sam zamorsk� mow� gada, A z b�aze�ska dw�r ubrany. Na to tylko w dym ci� prosi, By ci� dum� upokorzy�, Bo �askawie ledwo znosi, �e i ciebie Pan B�g stworzy�... Cho� ci� w �wiecie brano w kleszcze, Cho� wyszed�e� ju� z j�zykiem Jak to m�wi� - ze szk� jeszcze, A z �o�nierki szczwanym �wikiem: Nie znasz, z czego pocz�� mow�, Kiedy w taki dom przyb�dziesz - Cho� do kogo si� przysi�dziesz, Takie wszystko czcze, ja�owe, Nieu�yte, zimne, twarde, Takie nudne, takie harde, Jakby nigdy nie s�yszeli Polskiej mowy, brz�ku strony; Nigdy serca nie uj�li, A w tym sercu krwi czerwon�j! Nie po cnocie, lecz po z�ocie Poznasz, �e ta wnuk hetma�ski; Albo tylko po klejnocie, Co ozdabia dworzec pa�ski. Ju� z przesz�o�ci ani cienia; Ni zwyczaju, ani zbroi, Pa�stwo tam za wszystko stoi! Nic polskiego - krom imienia... Nim by z nami los dzielili, Nim by jeszcze warci byli Promnickiego kawa� chleba I braterstwa, i swobody: Ochrzci� by ich jeszcze wprzody W Wi�le albo w Gople trzeba. Pr�dzej w duszy tam niewie�ci�j Rzewna, prawa my�l zago�ci I dzisiejszych tych bole�ci, I bezprawia, i przysz�o�ci: Lecz o panu Ryczywole (Jak �w m�wi�) milcze� wol�! Jednak - je�li chcesz z pociech� Kraj opu�ci�, to patrz, bracie, K�dy donn pod ni�sz� strzech�, Tam przyj�cie czeka na ci�. Tam m��d� rzezka i �wiat inny, Umys� prawy i niewinny, Tam si� jeszcze tylko chowa Serce polskie i my�l zdrowa, A zacisznie i w k�ciku, I w pomiernym tym staniku... * Gdy wo�y�skie �any rzucisz I na wsch�d twe konie zwr�cisz, Bez oporu oko zginie W pogranicznej Ukrainie. Tam to konie, tam to charty, Step rozleg�y, �wiat otwarty! W�z tw�j wbiegnie na rozdro�a, Wiatr zaleci ci� ad morza; I krew ra�niej ruszy w �y�ach, I ko� czujniej strzygnie uchem; Drog� swoj� po mogi�ach Liczy� b�dziesz stepem g�uchym. Tam �wiat bystry, trze�wy, czujny, Jak na czatach b�ysk oszczepu, Jak m�odo�ci umys� bujny, Tak szeroki oddech stepu! W jarach kraj ku rzekom spada, Ziemia g�uchym j�kiem gada, Dumka m�wi o przesz�o�ci, A wiatr bieli stare ko�ci... Hej, ku morzu, ku Czarnemu, Ku limanu szerokiemu, Na po�udnie Dniepr tam p�ynie! A cze�� �awrze! S�awa Bogu! Hulaj, koniu, po roz�ogu, Nam �y� tylko w Ukrainie! Szumi woda porohami, Od poroh�w sok� leci, Wicher wyje mogi�ami, Wilk oczyma noc� �wieci, Burzanami koza dzika, Oczeretem lis pomyka. P�dzi tabun, gdy wilk wpadnie, We mg�ach dysz� ciche jary I mkn� mary przez czahary, I krynica bije na dnie... A tu czesze stepem; borem, Z listem Kozak, gdzie pan ka�e; I czumackie ci�gn� ma�e Od Liman�w w �wiat taborem; Po rozdro�ach czort je wodzi I tumany nocne p�odzi... Ponad Dnieprem, mi�dzy jary, Zasiad� dumnie Kij�w stary; Tam z�ocone monastery, A w nich czer�ce staro-wiery; A go�ci�cem do Kijowa P�yn� ma�e z miodem, z zbo�em; A po Dnieprze, niby morzem, Z puszcz poleskich sp�awy drzewa. Rzeki ci�gn� si� jarami, A nad nimi d�ugie sio�a; Na lewadach, za sadami, Bujny lud, jak w ulu pszczo�a. Niby sosna, niby wiosna, Ukrai�ska krasawica; A mo�ojec ka�dy wojec, Ra�ny, harny, a od lica! W sercu �mia�ym, w �y�ach zdrowych Bije dot�d krew koszowych; A jak krew ich w �y�ach bije, Tak ich pami�� w pie�ni �yje; Jak stepami Dniepru szumy, P�yn� sio�em stare dumy... A po dworach pusta s�u�ba I ko� czerkies, Kozak dru�ba; I poszyto, i obuto, Nie wymy�lnie, ale suto! Tu j�zyka Lach nie zb�a�ni, Jak przed wiekiem nieodrodny; Sta�y w gniewie i w przyja�ni, I zucha�y, i dorodny; Nie zwyk� w ksi�gach �ama� g�owy, Ale z serca id� mowy, Chwat po prostu! lubi konie, W�grzyn stary, krymskie burki, Charty, �owy, jasne bronie I bekieszki, i lisiurki. W m�skim ciele serce prawe, W prostej g�owie rozum zdrowy; A za dobr� jak� spraw� Zawsze �ycie da� gotowy. Bo tak ojciec i dziad czyni�, Wi�c i syn, i wnuk si� kusi: Niechaj padnie, co pa�� musi, Byle cz�ek si� nie obwini�... * Jasne s�o�ce nad Podolem! Po parowach kraj si� zboczy�; Wielkim �ukiem czy p�kolem Dniestr ku morzu si� zatoczy�... Jarem, jarem za towarem; Ob�ogami za wo�ami, Manowcami za owcami - Pobere�em na Podole, A w Podolu jak w stodole! Jak zaleg�y ziemie bo�e, Przebie� kraje, przerzu� mole, Zjed� �wiat ca�y, przep�y� morze, Nie ma kraju nad Podole! Jak zasi�gnie tylko oko I daleko, i szeroko, �wiat k�osami tylko p�ynie I w obszarach oko ginie... Tu kraj ca�y jednym �anem I nadany wszelkim p�odem; P�ynie mlekiem, p�ynie miodem; A lud ca�y wielkim panem! Ziemie czarme, niepochybne, Pasze �yzne, wody rybne, Ma�o wprawdzie troch� lasa, Ale za to chleb do pasa! Z rol� cz�ek si� tam nie k�opi, S�om� pali, naw�z topi I co zmo�e, w sk�ad wyorze, A jak umie, Boga chwali! Kilkoletnie sterty, brogi W toku z laty poczernia�e, Jak miasteczka stoj� ma�e, Niestrze�one, na obszarze - I na polu skot w koszarze, Co zabiela dniem roz�ogi. A skot bywa szer�ci siw�j, A ko� bywa g�stej grzywy, N�g �elaznych, twardej sk�ry, Bez narowu, lecz ponury. Za okopem lub za p�atem Wsie zamkni�te ko�owrotem; A cho� rzadkie, du�e, syte, Chaty czysto wymuskane, Strzechy grubo, r�wno szyte, Drogi rowem okopane. Kiedy spu�cisz si� ku wodzie, Ty� zajecha� niby w g�ry: Ska�a �ebrem wzrok ubodzie, Brzegowiska istne mury; Po nich pnie si� zaro�l m�oda, Z nich urwisko ska� opad�o, Na �otokach szumi wada, A staw czysty jak zwierzciad�o! Lecz gdy wymkniesz si� z parowu, Ska�y znikn�, szum nastanie, Jakby� by� na stepie znowu, R�wno, cicho zn�w na �anie... Cicha - jednak niby ludno: Wsz�dy zbo�a, wsz�dy krzy�e, Konik polny piosnk� strzy�e, O mogi�� te� nie trudno... K�osy p�yn� w lekkiej fali, A gdzie� widne w sinej dali Brzozy smutne i powiewne, I d�browy starodrzewne... A i ludu wdzi�czne lica, Bo� to czysto, bia�o odzian, Jak d�b m�ody rzeski m�odzian, A dzieweczka - jak pszenica! W chacie te� to cz�eka radzi Bogiem, chlebem wita� w progu; I B�g go�cia spa� prowadzi, I na drog� zlec� Bogu. Stary zwyczaj - dobre plemie - Cz�ek po Bogu - chleb po ziemie - Wszystko zgodne - wszystko w cale - Lecz i tutaj "nie bez ale!" Bo �r�d bo�ej tej krainy, W t�o narodu �ma si� wprz�g�a, Co z kl�sk kraju si� wyl�g�a - Czelad� pod�a, wszemu krzywa; Kt�ra wierzchem ludu p�ywa, Jak nieczyste szumowiny! Daj j� katu, gospodyniu, I to zbo�e czy�� z k�kolu! Gorszy ni� pan na Wo�yniu Jest p�panek na Podolu! Wzro�li oni w ziemi nasz�j I rozbojem, i kradzie�� Za plecyma naprz�d Baszy - A d�wign�wszy si� �upie��, Z padstaro�cich na dziedzica, By tumanem �wiat z�udzili, W carskie grafy si� poszyli - Reszt� da�a Targowica... �e ich pa�stwo nowej daty, Wi�c co swoje, to im wadzi: I pod lada stare graty Podszy� by si� ch�tnie radzi! A wi�c �wiec� blichtrem, szumem, Dr�� przed ludem i rozumem, I przed Bogiem, i przed Wiar�, Przed przysz�o�ci� i przed kar�. I na ich to kiedy� g�ow� Spadn� grzechy zaborowe! Chro� si�, bracie, ich widoku, Bo niemi�o ci� poruszy. Co u ciebie w sercu, w oku, Nie posta�o to w ich duszy! Lecz raz jeszcze potocz okiem, Po tych ��kach, po tych �anach I po stawie, po szerokim, I po z�otych tych basztanach; A wypiwszy strzemiennego, Starym miodem lub wiszniakiem Z r�k cz�owieka poczciwego, Jed� na zach�d bitym szlakiem, Bo od tych to niw, kurhanu A� do Bugu, a� do Sanu, Le�y, czarno wyorana, Ru� czerwona, Ru� hreczana! A od ruskich rzek wybrze�y, A� po Tatr�w pier� ja�ow�, Po dziedzin� krakusow�, Tam po Odr�, po �u�awy, Stara ziemia Piasta le�y; I lud gnie�dzi starej s�awy, A w po�rodku Wis�a bie�y! Na po�udniu w jasne chmury Wystrzeli�y sine g�ry! Za g�rami, za lasami Poszed� Beskid granicami! Wzi�� si�, k�dy Wis�y �r�d�a, A zagin�� ,;w Czarnym Lesie", K�dy zwierz si� w gawrach kud�a, A ku r�wniom �wieca rwie si�. Tam to szumi� g�rskie wody, Wierzchem �mi� si� jaworzyny I wo� roni� po�oniny, I jelenie wiej� ch�ody! A Beskidem p�yn� chmury W czarne lasy, w silne g�ry... Z Bogiem, ludu, z Bogiem, w Bogu Od tych �r�de� do Rozrogu! Bo� ci dobrze w twoich g�rach, Na tym owsie i ��tycy! Or�y twoje wsp�dziedzicy I swobodny �w �wiat w chmurach. Jak potopu �wiata fale Zamro�one w swoim biegu, Stoj� nagie Tatry w �niegu, By graniczny s�up zuchwale! Biodra Tatr�w las os�ania, Ponad nimi stoi chmura, A po halach wiatr przegania Uronione orle pi�ra. �wiat ta ch�odny - a �omnica �wieci polskiej ziemi do dnia Nad Tatrami, jak pochodnia, A na pe�ni, jak gromnica... Ka�da ska�a z Tob� gada; Wiatr, co w r�wniach ledwo wieje, Z n�g tam garnie - deszcz, co pada, To ju� w turniach �niegiem sieje. A powy�ej, wy�ej jeszcze, P�ywa sobie orle wieszcze. Gdy wyleci i zawi�nie Na b��kicie bez ob�oku I doko�a okiem b�y�nie: Widne stamt�d jego oku Okolicznych wie�yc dachy, Polskie puszcze i ziemice, Krakowskiego zamku gmachy I w�gierskich g�r winnice... Czelad� g�rska te� nie pod�a; Lud wysmuk�y niby jod�a, Niby g�rski potok szybki, Jak ptak lekki, jak pr�t gibki, Wiecznie niby m�ody m�odzian! Str�j ma kr�tko ukasany, Topor jasno nabijany, A sam wszystek we�n� odzian. Czysty, ludzki, szczeromowny, Strojny, dba�y i budowny, Zna si� dobrze i na zio�ach, I na gwiazdach, na pogodzie, �mia�y w ska�ach i na wodzie, A radniejszy ni� lud w do�ach. Ziemia jego ma�o rodzi, Wi�c te� lu�no cz�ek nie chodzi; Gdy op�dzi zim� snopkiem, Idzie w r�wnie za zarobkiem. Do topora lud to sprawny, A do kosy jaki s�awny! Jaki wes� i ochoczy, Gdy na ko�b� w r�wnie rusza! Jak przy�piewa i wyskoczy, Jaka to tam w ta�cu dusza! Na �wi�tego; na Wojciecha, U nas w polu ju� pociecha; Ale w g�rach ledwo taje I zaledwo jar nastaje. A na �wi�tki, na Zielone, Szumi� majem �wie�e lasy, Owce w g�ry wyp�dzone, W halach schodz� si� juhasy - Stary baca rej im wodzi, Pies liptowski strze�e owiec, A przez lato juhas zbrodzi Ka�dy potok i manowiec. * W g�ry! w g�ry, mi�y bracie! Tam swoboda czeka na ci�. Na sza�ase do pasterzy, Gdzie ze �r�d�a woda bie�y, Gdzie si� serce z sercem mierzy I w swobod� cz�owiek wierzy! Tutaj silniej �wiat oddycha, Tu si� szczerzej cz�ek u�miecha, Gdy si� wiosn� �miej� g�ry. A gdy ponad turnie czasem, Przegrzmi latem nag�a burza, To ziele�sze potem wzg�rza, Popod hale, ponad lasem, �wie�sze, �ywsze, barwy, wonie I powietrze bywa l�ejsze, Ach, i bole serca mniejsze! Czystsze czucia w l�ejszym �onie... Trawnik b�yszczy w �wie�szych rosach, A olbrzymie p�obr�cze, Rajskie wst�gi, jasne t�cze Pn� si� �ukiem po niebiosach! O, te skarby, te obrazy I natury, i swobody: Chwytaj, p�ki� jeszcze m�ody, P�ki w sercu jeszcze rano! Bo nie wr�c� ci dwa razy, A schwycone pozostan�... Nie wyrywaj si� z go�ciny, Gdy ci� losy tam zawiod�. A z powrotem pu�� si� wod�, Na Dunajcu przez Pieniny, W r�wnie - w r�wnie, gdzie ci tworzy�, Gdzie ci dzia�a�, bez wahania I w potrzebie �ywot z�o�y� W dobrej sprawie z przekonania! Bo od g�r tych a� po morza Leg�a ziemia s�awna z zbo�a, Z wiary, z m�stwa, z go�cinno�ci I z nie�adu, i z wolno�ci!. Wielka krzywd� i cierpieniem, �wi�ta krwi tej po�wi�ceniem! B�g, cho� dojmie, b�ogos�awi I da� szczodr� r�k� z nieba Narodowi, co mu trzeba, Jako ojciec - Staszic prawi: "Da� mu chleba i stal tward�, Z�ota, srebra, jedno w miar�!" Serce czu�e - dusz� hard� - Mi�kk� wol� - siln� wiar� - Kraj otwarty - mi�o�� kraju - Z�ych s�siad�w - ramie silne - M�dro�� z�o�y� w obyczaju I da� czucie nieomylne! Tote� ludzie tam najszczersi! Tam to polski �wiat ochoczy, Serce ch�opcom ledwo z piersi, A krew z lica nie wyskoczy. Tam to dziewcz�t �liczne oczy! Do taneczka tylko �piewki, Stare baby wygadane, A weso�e i rumiane U matusi rosn� dziewki. K�dy wzg�rek, to i dworek, K�dy wioska, tam i woda, Kowal pijak i gospoda - A nad wiosk� i nad borem, Nad sadami i nad dworem, Jasn� blach� pobijany �wieci ko�ci� murowany. Stare drzewa wie�y broni� I na Anio� Pa�ski dzwoni�; A go��bie kr��� stadem Nad plebani� i nad sadem... Dw�r pod lip� stoi bia�y, Pod piastowym d�bem chata, Nad ni� bocian gniazda splata, A w niej �yje lud zuchwa�y. Po nim g�sta bywa blizna, Bo po ojcu bro� pu�cizna: Kord we dworze wisi stary, W chacie stoi kosa stara, A lud jednej krwi a wiary, A krew polska i ta wiara! Po ko�cio�ach chwa�a boska, Na odpusty nar�d p�ynie I cudowna Cz�stochowska, Jak szeroka Polska, s�ynie! Rej na godach dru�ba wiedzie, A z weselem kulik jedzie! Tam to druhny, �piew miluchny I gospodarz go�ciom rady; Tam to tany a biesiady! A gosposie takie wdzi�czne, Takie lube i urocze I w przyj�ciu takie zr�czne, I� gdy kt�ra ci� powita, Z mazowiecka zaszczebiocze I ogo�ci, i opyta: To a� serce �a�o�� chwyta. - Taka to tam szczera mowa, Tak serdeczne, proste s�owa! P�ki zgodnie, p�ty zgodnie, To i mi�o, i swobodnie! Lecz gdy obcy w b�jk� wda si�, Gdzie rzempol� ra�no grajki; Nie policzy k�ek w pasie, Gdy go wezm� na ki�ajki! Tam nie �arty, b�jka sroga; Pod razami trzeszcz� ko�ci, A koster� wiedzie droga Suchym lasem do wieczno�ci! Bo to lud, co krew ma w �y�ach, A krew pono nie jest lodem! Lud to z Pana Boga rodem, Tote� czuje si� na si�ach. Wi�c do czego si� sposobi, To nie idzie mu ju� �mudnie I co robi, to ju� robi Z ca�ej duszy nie ob�udnie! Gdy pracuje - to ju� szczerze, Kiedy s�dzi - to z powag�, Gdy si� modli - w dobrej wierze, A gdy m�wi - to rzecz nag�! Kiedy kocha - to serdecznie! Lecz nie bardzo tam bezpiecznie, Gdzie na wroga godzi sk�adnie: Bo si� bije rad gromadnie - I co pocznie za gromad� I za wsp�ln� ludzk� rad�, Tote� idzie mu i sk�adnie. Wi�c czy w drodze, czy to w rynkach, Czy na polu, czy w ko�ciele, Na dograbkach, na ob�ynkach, Wsz�dzie razem ludu wiele. Przy zabawie czy przy pracy, Wsz�dzie razem, pie�ni�, mow�, Wsz�dzie jedni i jednacy Czy do pitki, czy do bitki, Czy do szklanki, czy do tanki, Czy to przyjdzie do piosenki, Czy do�o�y� przyjdzie r�ki, Czy na�o�y� przyjdzie g�ow�! A przy szklance, pogadance, Je�li wspomnisz mu o �onie, O domowym jego progu I ojczystym tym zagonie, I o dziatwie, i o Bogu: To� mu zabra� dusz� ca��! To i we �zach si� rozp�ynie, I przebaczy lub pominie Krzywd� wielk�, jak rzecz ma��. Cho� to swoje, cz�ek si� kusi I pochwali�, co si� godzi: Niez�a ziemia to by� musi, Kiedy takie ludzie rodzi! Cz�ste, g�ste piaski, laski, Lecz g��d rzadki, Bogu dzi�ki! Gdy si� nar�d rzuci rojem I do�o�y silnej r�ki, To nie darmo si� i znoim: Gumna, stogi si� postroj� I jest dosy� w potrzeb swoj�, I �wiat karmim chlebem swoim. G�o�no s�yn� te pszenice I za morzem ziemie maskie: Sandomierskie i kujawskie, I proszowskie okolice! Cho� im jedna �wieci zorza, Jednak r�ne znajdziesz kraje; Lecz po dworach, a� po morza, Wsz�dzie jedne obyczaje: W stajni konik domoros�y, W domu �ciana modrzewiowa, Umys� hojny i wynios�y, A cnota domowa! Przy dziedzi�cu dom ch�dogi, P�toraczne �awy w ganku, Sie� obszerna, a przy wianku Wisz� strzelby, smycze, rogi, Kordy, rz�dy, dro�ne burki I wyprawne p�kiem sk�rki, Drzwi na o�cie� - a w pokoju St� d�bowy, woskowany, Pod nim nied�wied� rozes�any, Dzban cynowy do napoju, A na �cianach antenaty, A na p�kach �rebrne blaty. Jak dzie� bo�y, szum na sali, A z tej sali coraz dal�j W lewo, w prawo, jasne, ciemne, Opuszczone i przyjemne, Jawne, strojne i ukryte, I bielone, i obite, Zakom�rki i k�ciki, I pokoje, pokoiki, I sioneczki, naro�niki! To dla pana, dla jejmo�ci, To dla panien, to dla go�ci, Dla panicz�w, pokojowych, To dla panien respektowych. Co tam schowka, co tam sprz�t�w, Dworskiej s�u�by, rezydent�w! A dopiero� spojrze� wko�o, Po uk�adzie tym pokojem, Jak tam dziwnie i weso�o, Jak tam ka�de swoim strojem W swym gniazdeczku si� sadowi, Kto� sto wszystko wam opowie?! - Wielkie domy za granic�; A w nich ciasno, cho� nie ludno. U nas mury si� nie �wi�c�, A o k�cik nie tak trudno. Ledwo cz�ek by czasem wierzy�, Dom niewielki - wtem go�� wchodzi: Ot i domek si� rozszerzy� I wnet miejsce gdzie� si� rodzi. Przyby� drugi i dziesi�ty I nie ciasno jest nikomu: Wyprz�tni�to wszystkie k�ty, Coraz szerzej w ma�ym domu; Zda si�, �e pan domu sobie �cian i miejsca gdzie� przysporzy�, A on tylko w domu tobie Drzwi i serce swe otworzy�. I ta strzecha, cho� uboga, Chocia� niska, przecie� bliska, Dla obcego i dla swego I od Boga a� do wroga Jest tu miejsce dla ka�dego. A dopiero� to przyj�cie, Jakie bywa w polskim domu! Jak tam ka�dy goszczom �wi�cie! Jak nie braknie nic nikomu! W dzie� weso�o, w noc rz�sisto, Bia�a, g�adko, potoczysto. Czelad� syta i okryta, Wszystko w czasie urz�dzone, Przymoszczone, os�odzone, Indyk kruchy, kap�on t�usty, A do tego dzban nie pusty. Jest czym serce rozweseli�, Jest si� wszystkim czym obdzieli�. Cho� przyj�cie naj�askawsze, Jest mis par�, par� dzban�w, Zostawianych jeszcze zawsze Dla "Zag�rskich Pan�w!" Lecz gdy rzucisz sto�y hojne I pominiesz dworsk� bram�, �ciany jakby nie te same, Znowu ciche i spokojne... Przed �wi�tymi lampa p�onie, Na kominku ogie� strzela, A tym �wiat�em czasem sp�onie Ponad �o�em karabela... Gdy za wcze�nie do spoczynku, A B�g nie da� w dom s�siada, Osiwia�a para siada Do mariasza przy kominku: I jegomo�� kart� �aje, A z czterdziestu jejmo�� zdaje... Wszystko cicho - nic nie sza�nie, Czasem tylko warta wrza�nie Albo kotki za�opoc� Lub panienki zachichoc�... Bo i co� to tam za �ywo�� M�odych Polek i uroda! Tam wstyd szczery, tam poczciwo��, Tam po Bogu dusza m�oda! Bo� ta w Cnocie i w szczerocie W wiejskim domku uchowane, Wypieszczone, umuskane; Niby dumne i dostojne, A potulne, jak trusi�tka! Niby dworne, a pokorne, Jakie� takie bogobojne Jakby jakie niebo��tka! My�l ich cicho w �yciu �wieci, Pe�ne �ycia, jak nadzieje; Lubi� pie�ni, ta�ce, dzieci, Wiosn�, kwiaty, stare dzieje... Gdy weso�e, istne trzpiotki I wiewi�rki, i szczebiotki! Lecz gdy w smutku my�l zagrzebie, W�wczas Polka taka rzewna: I� uwierzysz, �e jej krewna Najsmutniejsza z gwiazd na niebie! Cho� cz�ek duszy jej nie zbada�, Wko�o serca tak tam prawo, Tak rozkosznie i tak �zawo, Jakby� grzechy wyspowiada�. A gdy u�miech �z� pokryje I dla ciebie serce bije: To ci� dojmie tak do �ywa, I� to cudne, cudne dziwa, �e si� serce nie rozp�ynie, �e od szcz�cia cz�ek nie zginie! Zda si�, �e to �yjesz spo�em Z rajskim dzieckiem czy z anio�em. Lecz to szcz�cie, nie tak tanie, Przeboleje dusza m�oda; Jednak lat i �ez nie szkoda, Bo� raz w �yciu to kochanie, A jak ci si� kt�ra poda Z ca�ej duszy i statecznie, To ju� twoj� b�dzie wiecznie I w �ad p�jdzie ci z ni� �ycie, Bo twej duszy nie wyzi�bi: Ona sercem pojmie skrycie, Co my�l wieku d�wiga z g��bi, Co si� w czasie zrywa, wa�y, To w rumie�cu na jej twarzy Jak w zwierciedle si� odbije, Bo w tym �onie przysz�o�� �yje! A czy chcecie wiedzie� jaka? - �wietna! �wietna, jak my�l ona, Kt�r� natchnie B�g i bitwa! Czysta, �wi�ta jak modlitwa Przed skonaniem odm�wiona, A pot�na jak lud kmiecy, Co j� dzwignie swymi plecy! - Wyle�, wyle�, orle m�ody! Ponad ziemi�, ponad grady Z my�l�, z pie�ni� wyle� spo�em, Potocz m�od� dusz� ko�em! Wyle� �mia�o i wysoko, I odetchnij w �wiat szeroka! Oble� ziemi� skrzyd�em go�ca, Opatrz wszystko okiem s�o�ca! Bo tych twoich bor�w szumy I tych �an�w z�ote k�osy, I tych lud�w �piewne dumy I w�d fale, i niebiosy - Graj� jedn� pie�ni� zgodn�, Jak B�g wielk� i swobodn�! Pie�ni�, kt�rej nic nie st�umi! Temu tylko zrozumia��, Kto zr�s� z ziemi� dusz� ca��, Kto za kraj ten zgin�� umie... Gdyby wiarze pogn�bionej Traf szcz�liwy poda� plecy, A tej szlachcie znarowionej Gdyby B�g da� rozum kmiecy: C� za �ycie pe�ne cudu! Co za dola! co za zorza! Zesz�aby nam z tego morza I �wieci�aby dla ludu! Bo i c� to tam za dusza, Co tym ludem skrycie wzrusza!? I wybija w tych to pieniach, W hej dzielno�ci na igrzysku; I w tych m�skich uniesieniach Na pobojowisku! - O, z tym ludem, ojc�w Bo�e! Nim w spoczynku g�ow� z�o��, Dozw�l jeszcze sia� i zbiera�! Lub, gdy nie dasz przy nim po�y�, Dozw�l przy nim cho� umiera� I strudzone ko�ci z�o�y�... K O N I E C

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!