6525
Szczegóły |
Tytuł |
6525 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6525 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6525 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6525 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Od uczestnik�w kurs�w "Drogi do sukcesu":
Uwa�am, �e kurs otwiera zupe�nie nowe horyzonty my�lowe, daje inne spojrzenie na samego siebie, na w�asne ja, pozwala zajrze� i pozna� swoje w�asne wn�trze.
Bardzo du�o cennych wiadomo�ci u�atwiaj�cych nam �ycie na co dzie�, niezb�dnych dla ka�dego.
Odbycie kursu rodzi wra�enie przebudzenia.
Czuj�, �e od tego momentu zmieni si� moje �ycie, oczywi�cie na lepsze. Ju� teraz widz�, �e �ycie wcale nie jest dla mnie takie z�e. Zda�am sobie spraw� z tego, �e cz�sto narzeka�am na sw�j los, nie widzia�am rozwi�za� trudnych (i nie tylko) problem�w, ale teraz wiem, �e po prostu �le zabiera�am si� do ich rozwi�zywania, chyba wygodniej by�o narzeka�. Ten zeszyt z notatkami z tego kursu uwa�am za najcenniejsz� rzecz materialn� kt�r� posiadam. Wst�pi� we mnie du�y optymizm. My�l�, �e Pana Osoba, Pana zaanga�owanie w t� spraw�, Pana wiara w sukces maj� ogromne znaczenie i wk�ad w powodzenie jakim cieszy si� ten kurs. Jestem bardzo wzruszona. Dzi�kuj� Panu.
Wyk�ad wszechstronny, g��boki, zaanga�owanie b. du�e. Dowiedzia�am si� wspania�ych m�drych rzeczy. Dzi�kuj� za ju� i prosz� o ci�g dalszy w przysz�o�ci.
Ka�dego dnia budz� si� o godzinie sz�stej rano, �eby jak najd�u�ej m�c korzysta� z �ycia. Wypowiedzenie ka�dego ranka DZIE� DOBRY na powitanie w domu dzia�a niesamowicie. Wiele problem�w rozwi�za�o si� samo, bez mojego wysi�ku. Obecnie eksperymentuj� troch� z afirmacjami. Zupe�nie nie rozumiem jak to dzia�a, ale dzia�a i daje efekty dok�adnie takie jakie sobie wymy�lam. To troch� tak jak bym pisa�a listy do �wi�tego Miko�aja. Odkry�am sw�j nowy �wiat. �wiat jest jeden, ale jest dok�adnie taki jaki chc� �eby by�. Codziennie otrzymuj� co� pi�knego od ludzi.
Z idei przekazywanych przez Tadeusza Niwi�skiego zrodzi� si� w 1992 roku "Klub Ludzi Sukcesu: im. Ma�ego Tadzia", kt�ry skupia ludzi zainteresowanych doskonaleniem siebie. Ma�o gdzie mo�na spotka� tyle os�b zadowolonych z �ycia. Go�ym okiem s� widoczne efekty wykorzystywania wiedzy o osi�ganiu cel�w. Sukcesu rzeczywi�cie mo�na si� nauczy� i zaprogramowa� go.
Spotkania KLUBU odbywaj� si� w ��dzkim Domu Kultury ul. Traugutta 18, w ka�dy poniedzia�ek o godz. 19.00
l Prezydent - za�o�yciel Klubu ��d� 12.05.93 Janusz Goetzendorf-Grabowski
Tadeusz Niwinski
Wszystkim, kt�rzy urodzili si� bez instrukcji u�ycia.
TeTa Publishing
Copyright � by Tadeusz Niwi�ski 1993
Ok�adka i ilustracje: Agnieszka Radwan-Pytlewska Fotografia autora: Andrzej Kulig
Tekst zosta� przygotowany do druku za pomoc� edytora WordPerfect 5.1 i wydrukowany na Hewlet Packard LaserJet II l P
Wszelkie prawa zastrze�one.
Kr�tkie fragmenty ksi��ki, nie przekraczaj�ce 1000 s��w, mog� by� cytowane bez pozwolenia, pod warunkiem podania tytu�u i nazwiska autora.
ISBN 1-896167-01-2
Wydanie pierwsze: Czerwiec'1993 Wydanie drugie poprawione: kwiecie� 1994 Wydanie trzecie: wrzesie� 1994 Wydanie czwarte: listopad 1994 Wydanie pi�te: maj 1995
Korespondencj� do autor�w prosimy kierowa� na adres: ul. Podrzeczna 8 m. 4, 91-006 ��d�, Polska
Wsp�praca i dystrybucja: Wydawnictwo Ravi ul. Wr�blewskiego 40, 93-578 ��d� tel.40-25-06, fax 40-25-07
SPIS TRE�CI
1. Cz�owiek to brzmi dumnie 7
2. Kim jeste�my 14
3. �wiadomo�� 27
4. Jest nas wi�cej 40
5. Zasady dzia�ania 57
6. Przej�cie w�adzy 87
7. Poczucie w�asnej warto�ci 126
8. Dziwne ale prawdziwe 151
9. Konieczno�� zmiany 174
10. Programowanie sukcesu 186
11. Mi�o�� i takie r�ne dyrdyma�y 208
12. W poszukiwaniu misji 227
Pos�owie Stefana Bratkowskiego 237
Rozdzia� 1
Cz�owiek to brzmi dumnie
A ty jak ob�ok g�rny, ale b��dny, pa�asz l sam nie wiesz, gdzie lecisz, sam nie wiesz, co zdzia�asz. Ludzie! ka�dy z was m�g�by, samotny, wi�ziony. My�l� i wiar� zwala� i pod�wiga� trony.
Adam Mickiewicz, Dziady, Cz�� III
Nazywasz si� JA, kiedy m�wisz o sobie. To jest Twoje imi� i ca�y Tw�j �wiat. Jeste�.
Nale�ysz do gatunku, kt�ry niepodzielnie panuje na Ziemi, potrafi�c tworzy� najwspanialsze dzie�a i jednocze�nie najohyd-niejsze zbrodnie.
Masz do dyspozycji, mi�dzy uszami, pot�ny komputer o niewiarygodnych mo�liwo�ciach. W�a�nie teraz, na przyk�ad, kiedy czytasz to zdanie, uk�ada on miliony sygna��w wed�ug skomplikowanego wzoru, aby je za u�amek sekundy zupe�nie roz�o�y� i nigdy dok�adnie tak samo nie powt�rzy�.
Ten bezcenny komputer by� od dzieci�stwa programowany przez rodzic�w, szko�� i otoczenie, najcz�ciej dyletant�w, kt�rzy sami nie wiedzieli, co robi�. Pami�tasz, jak buntowa�e� si� i demaskowa�e� te "prawa" i "zasady", kt�re cz�sto by�y sprzeczne ze sob�? Tw�j delikatny umys� by� gwa�cony tak cz�sto i skutecznie, �e z wolna zacz��e� my�le�, �e na tym polega �ycie i przesta�e� wierzy� w swoje mo�liwo�ci.
8
JA
Najwy�szy czas powiedzie� nie programom w Twoim umy�le, kt�re nie pozwalaj� Ci si� w pe�ni rozwin�� i do�wiadczy� �ycia takim, jakie ono naprawd�, jest.
� Hormon socjalny
Gwa�t i przemoc w ca�ej historii ludzko�ci mia�y nie tylko miejsce, ale na ka�dym etapie spe�nia�y jak�� pozytywn� rol�. Epoka niewolnictwa, jakkolwiek j� moralnie pot�pia�, umo�liwi�a nielicznym, nie tylko �ycie w dobrobycie, ale r�wnie� rozw�j cywilizacji. Odkrycie metod produkowania energii, szczeg�lnie elektrycznej, doprowadzi�o do sytuacji, w kt�rej dzisiaj, przeci�tny cz�owiek ma do dyspozycji energi� wielu niewolnik�w. Nawet poczciwe konie wychodz� z u�ycia, jako si�a poci�gowa, nie m�wi�c ju� o niewolnikach. Dzi�ki rozwojom technicznemu, moralne problemy niewolnictwa zosta�y raz na zawsze praktycznie rozwi�zane i nikt przy zdrowych zmys�ach nie marzy, �eby mie� niewolnik�w do pracy.
Epoka niewolnictwa psychicznego i intelektualnego jeszcze nie min�a, chocia� jej fundamenty dr��. Podporz�dkowanie, cz�owieka cz�owiekowi, wydaje si� ci�gle potrzebne. Wraz z rozwojem informatyki jednak, pr�dzej czy p�niej, dojdziemy do sytuacji, w kt�rej i ta epoka przejdzie do historii.
Ci�gle jest jeszcze du�e zapotrzebowanie na "niewolnik�w psychicznych", tak jak kiedy�, potrzebna by�a niewolnicza si�a mi�ni. Jeste�my wprawdzie na etapie budzenia si� �wiadomo�ci cz�owieka i odkrywania, jak bardzo jest manipulowany przez otoczenie, ale w interesie spo�ecznym ci�gle jeszcze le�y kastrowanie jednostek z mo�liwo�ci intelektualnych, co o dziwo, cz�sto odbywa si� za cich� zgod� pokrzywdzonych. Jedyn� mo�liwo�ci� zlikwidowania "niewolnictwa psychicznego" jest wzrost �wiadomo�ci ludzi wyzyskiwanych i zrozumienie, co naprawd� znaczy s�owo JA.
Zatruwanie tego JA, przyjmuje cz�sto bardzo zakamuflowane i niewinne formy. Przychodzi mi na my�l przyk�ad z obozu wojskowego, w kt�rym, niezupe�nie dobrowolnie, uczestniczy�em
/; Cz�owiek to brzmi dumnie 9
ponad �wier� wieku temu. Ob�z ten wywar� na mnie wra�enie, nie tyle ze wzgl�du na przemoc fizyczn�, kt�ra by�a cz�ci� gry, ale z powodu bardziej wyrafinowanego rodzaju kontrolowania. Tajemnic� poliszynela by� fakt dodawania do kawy "bromu", czyli jakiej� substancji uspokajaj�cej, kt�ra w efekcie r�wnie� obni�a�a nasze "m�skie" zdolno�ci. Wiedz�c o tym, ci szcz�liwi, kt�rzy czasem wychodzili na przepustk�, przez kilka poprzednich dni nie pijali kawy w og�le.
Kr�lowa pszcz� wydziela substancj�, kt�ra przez biolog�w nazywana jest "hormonem socjalnym". Substancja ta przekazywana jest przez robotnice z ust do ust, tak �e ka�da w efekcie odrobin� po�yka. Jest to ich pszczela metoda zarz�dzania. Dzia�anie tej specjalnej substancji polega mi�dzy innymi na tym, �e wstrzymuje rozw�j narz�d�w rozrodczych u robotnic, dzi�ki czemu nie mo�e urodzi� si� �adna nowa konkurencyjna kr�lowa. Kiedy kr�lowa ginie lub starzeje si� na tyle, �e przestaje wydziela� hormon socjalny, robotnice bardzo szybko odzyskuj� zdolno�� produkowania jaj.
10
� Brom w kawie
JA
Ludzie wymy�lili wiele takich substancji, kt�re na poziomie psychicznym i intelektualnym pozwalaj� podporz�dkowywa� jednych drugim. Oczywi�cie zwykle s� one przyjemne w smaku, jak kawa z bromem, kt�ra nie powiem, ca�kiem mi smakowa�a. Negatywne my�lenie ("nie ma silnych", "tego si� nie zmieni", "sytuacja jest beznadziejna") jest jednym z takich specja��w. Obni�anie poczucia w�asnej warto�ci, o kt�rym szerzej mowa w rozdziale 7, jest r�wnie� bardzo skutecznym narz�dziem "niewolnictwa psychicznego".
� Nadszed� czas
Tak, jak rozw�j techniki spowodowa�, �e niewolnictwo przesta�o mie� sens, bo dost�pna dzi� si�a robocza wielokrotnie przewy�sza si�� mi�ni wszystkich mo�liwych do wyobra�enia niewolnik�w, tak rozw�j informatyki z wolna powoduje, �e
/; Cz�owiek to brzmi dumnie 11
"niewolnictwo psychiczne" traci sens i wr�cz zaczyna przeszkadza� w rozwoju ekonomicznym, nie m�wi�c ju� o aspekcie moralnym. Szerzenie prawdy na temat potencja�u cz�owieka nie zagra�a ju� dzisiaj uk�adom spo�ecznym, a przeciwnie, wydaje si� to jedyn� metod� dalszego rozwoju.
Kiedy� trzeba by�o by� rewolucjonist� w tej dziedzinie, jak Adam Mickiewicz, kt�ry genialnie wyczuwa� pot�g� ludzkiego umys�u m�wi�c:
Cz�owieku! gdyby� wiedzia�, jaka twoja w�adza! Kiedy my�l w twojej g�owie, jako iskra w chmurze, Zab�y�nie niewidzialna, ob�oki zgromadza I tworzy deszcz rodzajny lub gromy i burze.
Dzisiaj wiedza o potencjale cz�owieka rozwija si� lawinowo. Rzeczy, kt�re jeszcze dwadzie�cia, trzydzie�ci lat temu dost�pne by�y tylko w w�skim gronie specjalist�w, dzisiaj publikowane s� w setkach ksi��ek. Ka�dy, je�li tylko wyka�e troch� zainteresowania, ma dost�p do informacji, kt�re w zasadniczy spos�b mog� zmieni� jego �ycie.
� D�in uwi�ziony w butelce
Nie ulega dzisiaj najmniejszej w�tpliwo�ci, �e ka�dy z nas ma w sobie olbrzymi potencja�, kt�ry drzemie, jak wielki d�in uwi�ziony w butelce. Ka�dy cz�owiek ma unikalne zdolno�ci, jak gdyby rodzi� si� w celu spe�nienia swojej specjalnej misji na Ziemi. S� tacy, kt�rzy dok�adnie wiedz�, co to jest i jak i�� za g�osem powo�ania. Ci ludzie osi�gaj� wiele i nawet wydaje si�, �e przychodzi im to bez wysi�ku.
Wi�kszo�� ludzi jednak, prze�ywa �ycie nie pozwalaj�c rozwin�� si� swoim mo�liwo�ciom. S� przy tym przekonani, �e ta niemoc to obiektywna prawda o �yciu. Umieraj� nie zdaj�c sobie sprawy ze zmarnowanej szansy i olbrzymi potencja� rozk�ada si� razem z gnij�cym w grobie cia�em.
12
JA
Ci ludzie przez ca�e �ycie wypijaj� substancj�, kt�ra zabija ich mo�liwo�ci i nawet cz�sto twierdz�, �e im ona smakuje. Cz�sto te�, po prostu nie zdaj� sobie sprawy z jej dzia�ania. Czym jest ta trucizna, ten "brom w kawie" dowiesz si� z dalszych rozdzia��w tej ksi��ki.
Nie przypadkiem wzi��e� j� do r�ki. Dla Ciebie te� nadszed� czas, �eby zmieni� swoje �ycie na lepsze. Nie my�l przy tym, �e je�li Tobie b�dzie lepiej, to kto� inny musi straci�. Nie b�dzie to niczyim kosztem. Przeciwnie, je�li Ty zmienisz si� na lepsze, innym b�dzie lepiej z Tob�. Nikt nie musi traci�. Mo�liwo�ci dla wszystkich s� nieograniczone!
Pami�taj, �e Tw�j �wiat mo�e zmieni� si� na lepsze bez zmiany otoczenia. Nie musisz czeka�, a� inni si� zmieni�, �eby by� szcz�liwym ju� dzisiaj.
� Pierwszy dzie�
Niezale�nie od tego, na jakim jeste� etapie w �yciu i ile, my�lisz, zmarnowa�e� lat, dobra wiadomo��:
dzisiaj jest pierwszy dzie� reszty Twojego �ycia
i od Ciebie zale�y, co z nim zrobisz. Ta ksi��ka b�dzie dla � Ciebie przewodnikiem w fascynuj�cej przygodzie, jak� jest przej�cie ca�kowitej kontroli nad swoim �yciem.
Informacje w niej zawarte, oparte s� na niezliczonych badaniach psychologicznych, kt�re sprowadzaj� si� do kUku zadziwiaj�co prostych i zgodnych zasad. Czytaj t� ksi��k� z otwartym umys�em i nie odrzucaj niczego, co z pocz�tku wydawa� si� mo�e dziwne. Nie przyjmuj te� niczego na s�owo.
/; Cz�owiek to brzmi dumnie
13
Nie musisz tej ksi��ki czyta� po kolei. Ka�dy rozdzia� jest w miar� zamkni�t� ca�o�ci�, chocia� wszystkie stanowi� logiczn� ca�o��, jak kawa�ki uk�adanki, kt�rej z�o�enie pozostawiam Tobie. Nast�pne trzy "kawa�ki1': Kim jeste�my, �wiadomo�� i Jest nas wi�cej s� teoretycznym wprowadzeniem do reszty ksi��ki. Je�li wydaj� Ci si� za trudne, jak na pocz�tek, mo�esz zacz�� od rozdzia�u pi�tego, Zasady dzia�ania, gdzie znajdziesz bardziej praktyczne rady, kt�re od razu mo�esz wprowadzi� w �ycie.
Niech ta ksi��ka b�dzie dla Ciebie przygod� i prze�yciem. Pami�taj, �e nazywasz si� JA i mo�esz by� dumny ze swojego imienia.
Rozdzia� 2
Kim jeste�my
By�em zawsze wiemy idei, �e �ycie zdobywa si� za pomoc� zrozumienia.
Nathaniel Branden, Judgement Day
Pytanie "kim jeste�my" i "po co �yjemy" nurtowa�o ludzi przez ca�� histori� i jest ci�gle aktualne. Mimo, �e niezliczone religie przynosz� autorytatywne i proste odpowiedzi na te pytania, coraz wi�cej ludzi wydaje si� wci�� niezadowolonych albo
2: Kim jeste�my 15
z odpowiedzi, albo jeszcze gorzej, z tego co z tej odpowiedzi wynika. Je�li nie ma Boga, kt�ry nas stworzy� i ustali� regu�y gry na Ziemi, to wobec tego, jakie s� te regu�y i jaki jest sens �ycia? Je�li jest B�g, to co mia� w�a�ciwie na my�li?
Wiedza, jak� cz�owiek posiada, zar�wno o sobie, jak i o otaczaj�cym go �wiecie, nies�ychanie rozwin�a si� w ci�gu ostatniego stulecia i wci�� rozwija si� w niewiarygodnym tempie. Wiemy, na przyk�ad, �e ka�dy z nas zbudowany jest z oko�o 50 bilion�w kom�rek. �eby lepiej zilustrowa�, jaka to liczba, wyobra�my sobie, �e jeste�my w stanie za pomoc� specjalnego mikroskopu spojrze� na ka�d� kom�rk� cz�owieka, �eby je policzy�. Za��my, �e na ka�d� kom�rk� po�wi�cimy tylko jedn� sekund�. Ile czasu trzeba by na wykonanie ca�ego zadania? Godzin�? Dzie�? Rok? ... Trzeba na to dok�adnie 50.000.000.000.000 sekund, czyli po przeliczeniu, ponad p�tora miliona lat! Tylko po to, aby spojrze� na ka�d� kom�rk� swojego w�asnego cia�a! Tu si� mo�na od razu za�ama�, bo okazuje si�, �e nasze �ycie jest tak kr�tkie, �e nawet nie mamy dosy� czasu, �eby si� sobie dok�adniej przyjrze�!
Z drugiej strony, optymista powiedzia�by w tej chwili, �e mo�emy by� dumni, z posiadania tak olbrzymiej ilo�ci kom�rek. Na dodatek, w j�drze ka�dej z nich (za wyj�tkiem czerwonych cia�ek krwi, kt�re j�dra nie posiadaj�) zapisana jest pe�na informacja genetyczna. Teoretycznie, z informacji zawartej w dowolnej kom�rce, mo�na odtworzy� ca�ego cz�owieka.
� Alfabet DNA
Zadziwiaj�ca jest prostota "alfabetu", za pomoc� kt�rego informacja genetyczna jest zapisana. "Literami" s� cztery sk�adniki nitki DNA (czyli kwasu dezoksyrybonukleinowego): adenina, cytozyna, guanina i tymina. Z "liter" utworzone s� trzyliterowe "s�owa", tzw. tryplety. Z miliard�w tych s��w utworzona jest informacja o cz�owieku, kt�ra mie�ci si� w ka�dym j�drze kom�rkowym jego cia�a. Tym samym je�ykiem
16
JA
zapisana jest informacja o innych �ywych organizmach, zar�wno
zwierz�tach jak i ro�linach.
Prosto wygl�da to dzisiaj, kiedy kod genetyczny zosta� na tyle
dobrze poznany, �e zadr�cza si� nim dzieci w szkole (pewnie
jeszcze skuteczniej, ni� za moich czas�w histon�). Faktem jest,
�e jeszcze niedawno ludzko�� nie mia�a zielonego poj�cia o istnie-
niu DNA i kodzie genetycznym. Grzegorz Mendel, genialny
mnich, kt�ry badaniami nad grochem pobudzi� do my�lenia
przysz�ych genetyk�w, opublikowa� swoje prace zaledwie nieco
wi�cej ni� sto lat temu. Dopiero w 1953 roku James Watson
i Francis Crick odkryli spiralna budow� DNA, co pchn�o
genetyk�w na zupe�nie nowe tory, a dojnero w po�owie lat
siedemdziesi�tych opracowane zosta�y praktyczne metody
"czytania" naszego kodu genetycznego.
� Potrafimy s/<? czyta�
Jak bardzo technika czytania i pisania kodu genetycznego jest jaK oarazu i
ju� zaawansowana,
an
zilustruje fragment wydanej w 1986
2: Kim jeste�my 17
roku ksi��ki Richarda Dawkinsa, pt. �lepy zegarmistrz (The Blind Watchmaker):
Wsp�cze�ni in�ynierowie genetyczni maj� ju� technologi� umo�liwiaj�ca zapisanie "Nowego testamentu" albo czegokolwiek innego w DNA bakterii. "Znaczenie" symboli w jakiejkolwiek metodzie zapisywania informacji jest arbitralne, wi�c nie ma przeszk�d, �eby�my nie mogli, powiedzmy, przyporz�dkowa� tryplet�w z cztero-literowego alfabetu DNA literom naszego 26-literowego alfabetu (kombinacji wystarczy na wszystkie ma�e i du�e litery oraz 12 znak�w przestankowych). Niestety, zapisanie "Nowego testamentu" w bakterii zaj�oby oko�o pi�� roboczo-stuleci, wi�c w�tpi�, �eby kto� mia� ochot� si� pofatygowa�. Je�li jednak podj�to by si� takiego zadania, to szybko�� reprodukowania si� bakterii jest taka, �e w ci�gu jednego dnia, mo�na by odbi� 10 milion�w egzemplarzy "Nowego testamentu", marzenie misjonarzy, je�li tylko ludzie umieliby czyta� alfabet DNA, aczkolwiek, litery tego alfabetu s� tak ma�e, �e wszystkie 10 milion�w egzemparzy "Nowego testamentu" mog�yby ta�czy� jednocze�nie na g��wce od szpilki.
Niezale�nie od wielu kontrowersyjnych problem�w natury etycznej i finansowej, w Stanach w 1990 roku podj�ty zosta� "Human Genome Project", kt�rego celem jest odczytanie ca�ego kodu genetycznego cz�owieka i zapisanie go jako "Ksi�gi ludzko�ci". Wed�ug r�nych danych, data uko�czenia przedsi�wzi�cia przewidywana jest mi�dzy rokiem 2005 a 2020. Jak pisze Robert Shapiro w ksi��ce Projekt cz�owieka (The Human Blueprint), przejdziemy do historii jako
pierwsze pokolenie, kt�re potrafi czyta� sw�j w�asny skrypt
dokument, kt�rego stworzenie zaj�o miliardy lat.
A PZ/SIA3 NA POCZYTAM Cl TROCH� KODU
� Samolubny gen
Jak tworzony by� ten dokument, opisuje barwnym j�zkiem Richard Dawkins. Opr�cz �lepego zegarmisn^, i.dpisa� on kilka innych ksi��ek, z kt�rych najwi�ksz� popularno�� przyni�s� mu Samolubny gen (The Selfish Gem). Przedstawia tam szokuj�c� teori�, �e my, ludzie, jeste�my w�a�ciwie tylko futera�ami dla naszych gen�w i s�u�ymy im jako narz�dzie przetrwania.
Kiedy pierwszy raz zetkn��em si� z t� teori�, przeszed� mnie dreszcz, ale nie mog�em odm�wi� autorowi logiki w rozumowaniu Bardzo starannie opisuje on, jak tworzony by� "projekt" cz�owieka Geny nazywa mistrzowskimi programistami, bo od jako�ci ich program�w uzale�nione jest ich �ycie. Futera�y, a mo�e raczej czo�gi, w kt�rych siedz� (czyli my!) wystawiane s� na wszelkie mo�liwe niebezpiecze�stwa, jakie mesie �ycie, a s�dzi� jest bezlitosny "s�dzia s�du przetrwama .
Konsekwencj� takiego modelu �ycia jest egoizm i bezwzgl�dno�� gen�w. Ksi��ka obfituje w przyk�ady z �ycia, kt�re Siaj�co dobrze to potwierdzaj�. Dawkins me �udzi MQf ze Sria^samolubnego genu" zyska mu przyjaci�, ale prosi, �eby nk mvi twierdzenia faktu, ze stwierdzeniem, /.e tak powinno Sy� bo nieSle�nie od tego, jak bardzo nam si� co� me podoba,
2: Kim jeste�my 19
prawda nie przestaje by� prawd�. Proponuje przy tym traktowa� jego ksi��k�, jako ostrze�enie:
Zwr�� uwag�, �e je�li, podobnie jak ja, chcesz stworzy� spo�ecze�stwo, w kt�rym poszczeg�lne jednostki hojnie i bez egoizmu pomagaj� sobie w osi�ganiu wsp�lnego dobra, nie licz na pomoc ze strony natury. W�a�nie dlatego, �e rodzimy si� egoistami, spr�bujmy uczy� szczodro�ci i altruizmu. Starajmy si� zrozumie�, co nasze samolubne geny knuj�, bo wtedy mo�emy przynajmniej mie� nadziej�, �e uda nam si� pokrzy�owa� ich plany - co�, czego �aden inny gatunek nigdy nie usi�owa�.
� Mechanizm cia�a
�yjemy w czasach, kiedy nie tylko wiedza o naszych genach tak bardzo si� rozwin�a, ale r�wnie� coraz wi�cej wiemy i jeste�my w stanie robi� z naszym cia�em. Medycyna potrafi przed�u�a� �ycie cz�owieka i leczy� choroby, kt�re kiedy� by�y nieuleczalne. Syn znajomych, na przyk�ad, urodzi� si� z wodog�owiem. Jeszcze do niedawna dzieci takie przychodzi�y na �wiat z wyrokiem �mierci. Dzisiaj okazuje si�, �e wystarczy plastykowa rurka wszczepiona pod sk�r�, kt�r� lekarze umiej�tnie wymieniaj� w miar� jak dziecko ro�nie i ch�opak rozwija si� wspaniale.
Przeszczepy r�nych organ�w, ��cznie z sercem, s� na porz�dku dziennym. W razie konieczno�ci, potrafimy dos�ownie pozszywa� cz�owieka z kawa�k�w. Fakty takie mog� do�� znacznie zmieni� nasze spojrzenie na siebie i wielu ludzi nie ma dzi� w�tpliwo�ci, �e cia�o cz�owieka jest mechanizmem (�eby nie u�y� dra�liwego s�owa "maszyna"). Wprawdzie szalenie z�o�onym i skomplikowanym mechanizmem, nazwijmy go nawet biologicznym mechanizmem albo organizmem, �eby �adniej brzmia�o, ale ci�gle jest to jaki� mechanizm. Mechanizm zbudowany z olbrzymiej ilo�ci kom�rek, w sk�ad kt�rych wchodzi
20
JA
jescze wi�ksza liczba nies�ychanie skomplikowanych cz�steczek chemicznych, kt�re z kolei zbudowane s� z atom�w.
� Jajko czy kura
Jak, do tej wielkiej maszyny ma si� nasza �wiadomo��, czyli inaczej m�wi�c, dusza? Przekonania r�nych ludzi na ten temat daj� si� sprowadzi� do dw�ch zasadniczych sposob�w my�lenia, kt�re przypominaj� popularne pytanie: co by�o pierwsze - jajko czy kura. W tym wypadku pytanie brzmi: co by�o pierwsze -�wiadomo�� czy organizm, w kt�rym ta �wiadomo�� istnieje. Albo inaczej, co jest nadrz�dne: cia�o czy duch?
Cia�o
CIA�O
Zwolennicy nadrz�dno�ci cia�a uwa�aj�, �e �wiadomo�� rozwin�a si� wraz z rozwojem biologicznym cz�owieka i jest cz�ci� tego skomplikowanego mechanizmu. �wiadomo�� jest wi�c cech� wt�rn� i jej powstanie po prostu wynika z naszego rozwoju. Wed�ug tej szko�y, z chwil� �mierci - koniec, kropka, nasze �ycie ko�czy si� na zawsze. Jedyne co mo�emy po sobie
2: Kim jeste�my
21
zostawi�, to dobre albo z�e wspomnienia, mo�e jaki� wynalazek albo dzie�o sztuki, obraz, ksi��k�, dobrze wychowane dzieci, albo po prostu nic.
� Duch
Druga szko�a, do kt�rej nale�y wi�kszo�� religii, uwa�a, �e duch jest pierwotny i wciela si� w nasze cia�o w chwili narodzin, a po �mierci, w zale�no�ci od zachowania na Ziemi, kierowany jest w odpowiednie miejsce, czy to na wieczny odpoczynek, czy na wieczne pot�pienie, czy te� wed�ug teorii reinkarnacji wciela si� w r�ne stworzenia. Z wcielaniem te� niekt�rzy ��cz� system kar i nagr�d, wed�ug kt�rego za kar� mo�na zosta� wcielonym w �ab�, albo jeszcze gorzej w kamie�, chocia� generalnie, ten nasz duch ma mo�liwo�� sta�ego uczenia si� i doskonalenia, dzi�ki czemu mo�e wciela� si� w coraz to atrakcyjniejsze cia�a.
h/
By Ml W ��ZKJU TO ?XM NIS'
Do drugiej szko�y nale�y te� wielu ludzi nie zwi�zanych z �adn� konkretn� religi�, kt�rzy uwa�aj�, �e duch istnieje niezale�nie od cia�a i tylko u�ywa tego cia�a, podobnie jak je�dziec u�ywa konia. Po �mierci cia�a, duch istnieje nadal.
22
JA
Wra�enia pacjent�w, kt�rzy przeszli �mier� kliniczna przytaczane s� jako dow�d prawdziwo�ci tej teorii. Zosta�o to dramatycznie zilustrowane w filmie "Fiat Liners", w kt�rym studenci medycyny, na stole operacyjnym, na ochotnika umieraj� klinicznie, po czym s� odratowywani przez swoich koleg�w, �eby zobaczy� jak jest "po tamtej stronie".
� Zdalnie sterowani?
1K8R.Y
OOO
Odmian� drugiej szko�y my�lenia jest teoria, kt�ra ca�kowicie oddziela ducha i cia�o, z zachowaniem jednak nadrz�dno�ci ducha. Wed�ug tej teorii, nasz duch nie znajduje si� w ciele, ale kieruje nami z jakiego� odleg�ego miejsca we wszech�wiecie, czyli �e mamy taki "o�rodek zdalnego sterowania" (wielu ludzi zdaje si� wyra�nie potwierdza� t� teori�). Trzeba przyzna�, �e koncepcja takiego "zdalnego sterowania" w bardzo prosty spos�b t�umaczy zjawisko podw�jnej osobowo�ci. Po prostu ludzie cierpi�cy na t� chorob�, by� mo�e na skutek zak��ce� komunikacyjnych, czy z innych powod�w, s� na zmian� pod��czani do r�nych "o�rodk�w dowodzenia". A mo�e w og�le
2: Kim jeste�my 23
wszyscy jeste�my kierowani nie przez siebie, tylko przez jakich�
kosmit�w?
� Alchemia �ycia
Je�li racj� maj� zwolennicy pierwszej szko�y, �e �wiadomo�� jest wynikiem biologicznego rozwoju organizmu, to w niedalekiej przysz�o�ci powinno by� mo�liwe eksperymentalne potwierdzenie tej teorii. Historia przesz�a przez, mo�e mniej fundamentalne, ale podobne kontrowersje.
Chemia organiczna, na przyk�ad, ca�a olbrzymia dzisiaj ga��� wiedzy, powsta�a tylko dzi�ki tym upartym ludziom, kt�rzy wbrew wielu autorytetom, wierzyli �e jest mo�liwe sztuczne stworzenie zwi�zk�w organicznych, czyli zwi�zk�w chemicznych, spotykanych przedtem wy��cznie w organizmach �ywych. �adne teoretyczne rozwa�ania nie by�y w stanie przekona� przeciwnik�w, a� do czasu, kiedy zwi�zki organiczne zacz�y powstawa� w laboratoriach chemicznych.
Z drugiej strony wiara alchemik�w w mo�liwo�� sztucznego stworzenia z�ota nie przynios�a praktycznych rezultat�w, chocia� znakomicie pomog�a w rozwoju chemii, dzi�ki czemu dzisiaj wiemy, �e jest to zadanie teoretycznie wykonalne, chocia� nie metodami chemicznymi, a ju� na pewno nieop�acalne. Tak czy inaczej, uparte d��enie do eksperymentalnego sprawdzenia jakiej�, nawet bardzo nieprawdopodobnej teorii, w efekcie ko�cowym prowadzi do praktycznego rozwi�zania.
� My�l�ce maszyny
Na czym wi�c mia�by polega� eksperyment potwierdzaj�cy wt�rno�� �wiadomo�ci, czyli �e duch wynika z cia�a, a nie jest niezale�nym i nie�miertelnym tworem, kt�ry cia�a tylko u�ywa? Zacznijmy od prostszego pytania, kt�re w 1950 roku postawi� Alan Turing, jeden z wybitniejszych pionier�w sztucznej inteligencji: "Czy maszyny mog� my�le�?"
24
JA
Jak na �wczesny stan wiedzy komputerowej by�o to bardzo �mia�e pytanie, chocia� ju� wtedy Turing nazwa� je "zbyt ma�o precyzyjnym, aby warte by�o dyskusji" i zamiast tego, skoncentrowa� si� na ustaleniu warunk�w eksperymentu, kt�ry m�g�by potwierdzi� w przysz�o�ci, �e komputer mo�na nazwa� my�l�cym. Eksperyment, kt�ry przeszed� do historii jako "test Turinga", polega w skr�cie na prowadzeniu przez cz�owieka dialogu z kim� lub czym� (na przyk�ad po drugiej stronie �ciany) w taki spos�b, �e eksperymentator nie wie czy ma do czynienia z cz�owiekiem czy z komputerem. Je�li osoba prowadz�ca dialog nie b�dzie w stanie odr�ni� cz�owieka od komputera w wystarczaj�co du�ej ilo�ci pr�b, ma to by� dow�d, �e komputer jest my�l�cy.
Mimo wielu osi�gni�� w rozwoju sztucznej inteligencji i eksperyment�w, w kt�rych ludzie prowadz�cy dialog z komputerem mieli wra�enie, �e rozmawiaj� z cz�owiekiem, jak to mia�o miejsce, na przyk�ad z programem ELIZA, do tej pory test Turinga, tak jak go sformu�owa� autor, nie zosta� potwierdzony. Sam Turing nie mia� jednak w�tpliwo�ci, �e do
2: Kim jeste�my 25
ko�ca stulecia "b�dzie mo�na m�wi� o my�l�cych maszynach nie obawiaj�c si� sprzeciwu".
� Sztuczna �wiadomo��
Stworzenie my�l�cego komputera, to nie to samo, co sztucznie stworzona �wiadomo��. My�l�cy komputer mo�e zachowywa� si� jak my�l�cy cz�owiek i nawet, je�li b�dzie uparcie twierdzi�, �e wie, �e istnieje i �e ma �wiadomo��, to wcale jeszcze nie znaczy, �e tak jest naprawd�, �e nie zosta� po prostu tak zaprogramowany. Jak wi�c stwierdzi�, �e sztucznie stworzony komputer, czy cokolwiek innego, sztucznie stworzonego, ma �wiadomo��?
Je�li my�lisz, �e to s� banialuki, bo wiadomo, �e maszyna nigdy nie b�dzie mia�a �wiadomo�ci, to pomy�l o tych wszystkich "nigdy" w historii, o kt�re toczy�y si� ca�e boje i w ko�cu okazywa�o si�, �e jednak mo�na by�o, jak we wspomnianym przyk�adzie sztucznie produkowanych zwi�zk�w organicznych, albo �wiat�a elektrycznego, albo latania w powietrzu, albo przekroczenia bariery pr�dko�ci d�wi�ku. Z drugiej strony, mo�e okaza� si� tak, jak z tym z�otem - dowiemy si�, �e jest to praktycznie niemo�liwe i dlaczego. Albo, jak z perpetuum mobile, wr�cz udowodnimy, �e jest to niemo�liwe. Tak czy inaczej, b�dziemy o wiele m�drzejsi. Dlatego nie wzdragaj si� na my�l o �wiadomych maszynach.
� Zami�owanie do �ycia
Oczywi�cie je�li oka�e si�, �e mo�na sztucznie stworzy� �wiadom� maszyn�, to, nie czarujmy si�, smutny mo�e okaza� si� nasz los jako ludzi. Wiedz�c jak komputery ju� teraz bij� nas na g�ow� zdolno�ci� zapami�tywania, szybko�ci� dzia�ania, niezawodno�ci�, logik� i konsekwencj� w dzia�aniu, mo�emy tylko mie� nadziej�, �e te �wiadome komputery b�d� si� z nami obchodzi� �agodniej ni� my dzisiaj z szympansami, z kt�rymi w celach eksperymentalnych robimy co chcemy. Na dodatek oka�e si�, �e wi�kszo�� religii diabli wzi�li i nie ma w�a�ciwie po co �y�.
26
JA
Swoj� drog�, tak mog� czu� si� ju� dzisiaj ludzie nale��cy do pierwszej grupy, wierz�cej w nadrz�dno�� cia�a nad duchem. Samob�jstwo staje si� �atwiejsze, je�li wiadomo, �e to tylko kwestia czasu, wi�c po co to przed�u�a�... Turing umar� w wieku 41 lat w wypadku z chemikaliami, a niekt�rzy twierdz�, �e by�o to samob�jstwo.
Na szcz�cie r�wnie� w tej samej grupie jest tak�e wielu ludzi, kt�rzy maj� wielkie zami�owanie do �ycia, mo�e w�a�nie dlatego, �e jest go tak niewiele. Ci ludzie �yj� pe�ni� �ycia i doceniaj� ka�d� jego chwil�. Dochodz� te� cz�sto do wielkich osi�gni��.
� Kim naprawd� jeste�my?
Je�li udowodnimy, �e �wiadomo�� jest nadrz�dna i nie ma cud�w, �aden komputer nigdy nie b�dzie mia� �wiadomo�ci, a my jeste�my w gruncie rzeczy duchami, czasowo tylko u�ywaj�cymi naszych cia�, tym lepiej dla nas - wiecznej rado�ci nie b�dzie ko�ca. Ale we�my si� do roboty i dowiedzmy si� kim naprawd� jeste�my.
Rozdzia� 3
�wiadomo��
�wiadomo�� - dla tych organizm�w, kt�re j� posiadaj� -jest podstawowym narz�dziem przetrwania.
Ayn Rand, The Objectivist Ethics
Gdyby jacy� kosmici obserwowali Ziemi�, mog�oby im si�, wyda� dziwne, �e istota tak w�t�a, jak cz�owiek - bez dzioba, k��w, kopyt i pazur�w - panuje nad wszystkimi pozosta�ymi "dobrze przygotowanymi do �ycia" istotami na naszej planecie. Sk�d bierze t� magiczn� moc?
Przyjrzyjmy si� bli�ej �wiadomo�ci cz�owieka, temu co r�ni go od zwierz�t. �wiadomo�� jest darem, z kt�rym cz�owiek si� rodzi, ale stopie�, w jakim tego daru u�ywa, zale�y tylko od niego. Budzenie si� �wiadomo�ci r�nie przebiega u r�nych ludzi, ale jak powiedzia� C.G.Jung "�wiadomo�� nigdy nie rodzi si� bez b�lu". Chcia�bym spojrze� na to przez pryzmat moich osobistych do�wiadcze�.
� Ol�nienia
Czy zdarza Ci si� czasami prze�ywa� nag�e ol�nienie ? �yje sobie cz�owiek z dnia na dzie�, jak gdyby nigdy nic, a� tu nagle przychodzi mu do g�owy co� takiego, co zupe�nie zmienia jego wyobra�enie o czym�. Tak w�a�nie daje nam zna� o sobie nasza �wiadomo��.
28
JA
Zupe�nie jak w tym dowcipie, gdzie pewien pan skar�y� si�. na cz�ste b�le g�owy: "A wszystko, panie doktorze zacz�o si�, na wczasach. By�a tam taka bardzo �adna, m�oda dziewczyna, kt�ra zwykle patrzy�a na mnie jako� tak dziwnie, jak gdyby czego� ode mnie chcia�a, a ja nie wiedzia�em za bardzo o co jej chodzi�o. Siedzieli�my przy tym samym stoliku, kiedy odzywa�a si� do mnie, zawsze jako� tak dziwnie na mnie spogl�da�a i g�os jej dr�a�, jak gdyby by�a speszona. Nie mog�em zrozumie� co si� za tym kry�o. Kiedy� poszli�my razem na d�u�sz� wycieczk�. Cz�sto spogl�da�a mi w oczy i znowu jej nie mog�em rozszyfrowa�. Du�o rozmawiali�my o uczuciach, jakie rz�dz� lud�mi, o mi�o�ci i takich r�nych sprawach, a ona co jaki� czas jak gdyby przytula�a si� do mnie. Ci�gle zadawa�em sobie pytanie, czego ona ode mnie chce. Albo innym razem, pami�tam, w domu wczasowym zgas�o �wiat�o. Pomog�em jej zapali� �wieczk� i kiedy znale�li�my si� sam na sam w jej pokoju, znowu mia�em to dziwne uczucie, �e ona czego� ode mnie chce, ale ci�gle nie wiedzia�em co. Wczasy dobieg�y ko�ca, wr�ci�em do domu i cz�sto przy�apywa�em si� na tym, �e my�l�
3; �wiadomo�� 29
o tamtej dziewczynie. Kt�rego� dnia, kiedy tak o niej my�la�em, zupe�nie nagle zda�em sobie spraw�, czego ona ode mnie chcia�a ... I jak si�, panie doktorze, waln��em w czo�o ... to od tej pory mi si� zacz�y te b�le g�owy".
Przychodzi mi do g�owy kilka takich moment�w w �yciu, chocia� na szcz�cie nie mam zwyczaju uderzania si� przy tej okazji w czo�o.
� Nowe spojrzenie
Pierwsze ol�nienie, jakie pami�tam, pochodzi z wczesnego dzieci�stwa. Zawsze, odk�d nauczono mnie my� z�by, wyobra�a�em sobie, �e to jest taka p�aska powierzchnia, po kt�rej si� je�dzi szczoteczka - tak jak to widzia�em w lustrze. Pewnego dnia, nagle zda�em sobie spraw�, �e tam jest co� wi�cej, �e to co widz� to tylko prz�d, a z ty�u te� co� jest i to na dodatek mo�na tam dotrze� szczoteczk�, wprawdzie strasznie si� przy tym krztusz�c, ale mo�na przekr�ci� szczoteczk� i tam wej��! Do tej pory pami�tam wra�enie, jakie to odkrycie na mnie zrobi�o, to uczucie, �e odkry�em co� nowego o otaczaj�cym mnie �wiecie.
� Pot�ga umys�u
Nast�pne ol�nienie, jakie wyra�nie pami�tam (ciekawe, �e pami�tam nawet miejsce, w kt�rym wtedy sta�em), to zrozumienie dzielenia. Dodawanie i odejmowanie nie zrobi�y na mnie wra�enia, bo przek�adali�my te jab�ka w rzeczywisto�ci i w wyobra�ni a� do znudzenia. Mno�enie te� wydawa�o si� naturaln� konsekwencj� dodawania - po prostu powiela�o si� dodawanie tych jab�ek i ju�. Z dzieleniem by�o inaczej i zaj�o mi troch� czasu zanim zorientowa�em si� o co chodzi, ale kiedy dotar�o do mojej �wiadomo�ci, �e tak� skomplikowan� czynno��, jak poszukiwanie liczby, przez kt�r� nale�y co� pomno�y�, �eby co� innego otrzyma�, mo�na po prostu nazwa� dzieleniem, nabra�em podziwu dla ludzkiego geniuszu.
30 JA
To by�a r�wnie� chwila, w kt�rej poczu�em, �e fakt, �e jestem w stanie to zrozumie�, daje mi jak�� specjalna moc. Przy pierwiastkowaniu i nawet przy liczbach urojonych ju� �adne takie ol�nienia mi si�, nie trafi�y, co nie trudno zrozumie�, bo koncepcja jest w�a�ciwie ta sama i sprowadza si� do odkrycia faktu, �e cz�owiek jest w stanie definiowa� r�ne dziwne rzeczy, kt�rych nazwanie i zrozumienie mo�e mu si�. praktycznie przyda�.
� Kto ma racj�
Nast�pnego ol�nienia dozna�em w czwartej klasie, w sferach, �e si� tak wyra��, socjalnych, chocia� rzecz dotyczy�a s�o�ca. M�j ojciec zamiast bajek na dobranoc opowiada� mi r�ne historie o wszech�wiecie, gwiazdach, planetach i w og�le jak to wszystko razem jest zbudowane, czego z wielkim zapa�em zawsze s�ucha�em. Nic dziwnego wi�c, �e fakt, �e s�o�ce jest jedn� z gwiazd i to nawet nie najwi�ksz�, wydawa� mi si� tak samo oczywisty, jak to, �e ziemia jest okr�g�a, chocia� na pierwszy rzut oka nie tak �atwo w to uwierzy� i jak wiemy odkrycie tego zaj�o naszym przodkom sporo czasu. W ka�dym razie, bardzo by�em zdziwiony, kiedy kt�rego� dnia koledzy w szkole wy�miali mnie, �e twierdz�, �e s�o�ce jest gwiazd�. Chc�c ich nauczy� moresu, zaproponowa�em, �eby sprawa zosta�a rozstrzygni�ta przez najwy�szy autorytet - "pani�".
Pani wychowawczyni, zacna, ale nie nadzwyczajnie wykszta�cona kobieta, wy�mia�a mnie r�wnie�. "S�o�ce gwiazd�? S�o�ce to s�o�ce, a gwiazdy to ... gwiazdy. No, jak si� tak uprze�" - doda�a po namy�le - "to mo�e o s�o�cu mo�na by powiedzie�, �e jest tak� najwi�ksz� gwiazd�". Ambicjonalnie by�a to bardzo przykra dla mnie lekcja, bo czwartoklasi�ci na og� bardzo �le znosz� wy�miewanie, ale jednocze�nie by�a to bardzo dobra lekcja, dzi�ki kt�rej odkry�em, �e po pierwsze, autorytety mog� si� myli�, a po drugie, �e mo�na zna� jak�� prawd� o otaczaj�cym nas �wiecie, kt�rej inni jeszcze nie s� w stanie zrozumie�. Ta druga cz�� lekcji dociera�a do mojej
3; �wiadomo��
31
�wiadomo�ci przez d�u�szy czas i dopiero po latach nauczy�em si� cieszy� tym dziwnym uczuciem pewno�ci siebie, kt�re towarzyszy zrozumieniu czego�, czego inni nie rozumiej�.
� Zaufanie do umys�u
R�wnie� po latach zrozumia�em z czego wynika�a moja niezachwiana wtedy pewno��, �e to m�j ojciec mia� racj�, a nie nauczycielka. To nie by�a gra autorytet�w, bo "pani" by�a cz�sto wi�kszym autorytetem ni� rodzice. Moja pewno�� wynika�a przede wszystkim z tego, �e model wszech�wiata przedstawiony przez ojca, by� logiczny sam w sobie i przemawia� do mojej wyobra�ni, podczas kiedy druga strona nie oferowa�a nic wi�cej ponad kategoryczne stwierdzenia. W takich w�a�nie chwilach nasz umys� jest poddawany pr�bie - czy mamy do niego zaufanie jako do narz�dzia poznania, czy raczej instynktownie przyjmiemy prawd� oferowan� przez wi�kszy autorytet ignoruj�c w�asny umys�. Ma to olbrzymie znaczenie przy budowaniu poczucia w�asnej warto�ci, o czym szerzej b�dzie mowa w rozdziale 7.
� Akceptacja siebie
Jedno z ol�nie� pami�tam jako bardzo negatywne prze�ycie. Mia�em wtedy oko�o siedemnastu lat i pewnego dnia stoj�c przed lustrem nagle zacz��em zastanawia� si� nad faktem, �e cia�o moje sk�ada si� z atom�w. Niby wiedzia�em o tym od dawna, ale nagle zda�em sobie spraw�, �e JA, to nie jest tak po prostu JA, jak my�la�em, ale to takie zbiorowisko atom�w, kupa materii, kt�ra porusza si� z miejsca na
32
JA
miejsce, nie wiadomo dlaczego. Co� obrzydliwego! Patrzy�em na to co� w lustrze i zastanawia�em si�. jak si�. z tym dogada�. To co� wiedzia�o co JA my�l� i w og�le sobie ze mnie nic nie robi�o, a na dodatek by�o mn�. Brzmi to mo�e komicznie, ale wtedy by�a to powa�na sprawa i przez d�u�szy czas nie bardzo wiedzia�em jak si� pogodzi� z tym nowym sposobem patrzenia na siebie.
� Same ��wie
Budzenie si� �wiadomo�ci istnienia przybiera� mo�e r�ne kszta�ty u r�nych ludzi, a cz�sto w og�le nie nast�puje. Wielu ludzi nie jest w stanie, a mo�e nie chce wyj�� poza pewne granice my�lenia.
Stephen Hawking w ksi��ce Kr�tka historia czasu (A Brief History Of Time) przytacza tak� anegdot�. Po wyk�adzie znanego naukowca na temat uk�adu s�onecznego i budowy wszech�wiata starsza pani z ostatniego rz�du wsta�a i powiedzia�a: "Wszystko co nam pan tu powiedzia� to bzdury. Wiadomo, �e Ziemia jest p�aska i opiera si� na wielkim ��wiu!" Naukowiec u�miechn�� si� szeroko i zapyta�: "A na czym stoi ten ��w, prosz� pani?". "Jest pan bardzo sprytny, m�ody cz�owieku" - odpowiedzia�a pani - "bardzo sprytny, ale tam s� ��wie a� do samego do�u!"
3: �wiadomo�� 33
� Gdzie jeste�?
A co z Twoj� �wiadomo�ci�? Czy widzisz, jak si� zmienia i doskonali, czy te� jest stale na tym samym poziomie? Jakiego typu ol�nie� doznajesz w �yciu? Zr�b ma�y test. We� kartk� papieru i bez specjalnego zastanowienia napisz, jakie pami�tasz prze�omowe momenty w �yciu, w kt�rych zmienia�o si� Twoje spojrzenie na �wiat. Staraj si� wymieni� co najmniej pi�� takich sytuacji. Jak si� oceniasz - na jakim poziomie �wiadomo�ci jeste� w tej chwili?
� Rozw�j osobowo�ci
Czasem zmieniamy si� i dojrzewamy nawet nie zdaj�c sobie z tego sprawy. Powa�niejsze zmiany w �yciu automatycznie wystawiaj� nas na nowe pr�by i pomagaj� w rozwoju osobowo�ci. W moim przypadku, zmiana kraju zamieszkania, j�zyka, zwi�zane z tym prze�ycia i problemy na pewno bardzo stymuluj�ce na mnie wp�yn�y. Nie umia�bym dok�adnie powiedzie� na czym to polega�o, ale wiem, �e zmieni� si� m�j stosunek do �wiata. Zabrzmi to zabawnie, ale testem, dzi�ki kt�remu to zauwa�y�em by� film "Osiem i p�" Felliniego. Widzia�em ten film w Polsce dwa razy. Ludzie zachwycali si�, jaki wspania�y, a mnie on si� zdecydowanie nie podoba�. Uwa�a�em, �e wiele scen nie ma najmniejszego sensu, aktorzy si� wyg�upiaj�, a film zawdzi�cza powodzenie tylko nazwisku re�ysera i g��wnego aktora, Marcello Mastroianiego. Kiedy w Kanadzie, po latach, by�a okazja zobaczenia tego filmu jeszcze raz, poszed�em - g��wnie po to, �eby potwierdzi� moje przekonania i jeszcze raz sobie powiedzie� "no i co ludzie w tym widz�?" Jakie� by�o moje zaskoczenie, kiedy wyszed�em z kina oczarowany filmem. Nagle te "idiotyczne" sceny mia�y dla mnie sens i wszystko razem przemawia�o do wyobra�ni. Zmiany w naszej �wiadomo�ci objawia� si� czasem mog� w bardzo dziwny spos�b.
34
� Filozofia �rubki
JA
Jednym z wi�kszych "ol�nie�", jakich dozna�em w Kanadzie, by�o poznanie filozofii Ayn Rand. Zawsze by�em przekonany, �e cz�owiek funkcjonuje jako cz�� spo�ecze�stwa, jako taka ma�a �rubka w olbrzymim mechanizmie. Prawda jest przecie�, �e s� miliardy ludzi na �wiecie i �ycie jednego cz�owieka bardzo niewiele znaczy. S� oczywi�cie wyj�tkowi ludzie, kt�rzy potrafi� zmieni� bieg historii, ale nawet kiedy oni umieraj�, �wiat toczy si� dalej. Wydaje si� wi�c naturaln� konsekwencj� faktu, �e pojedynczy cz�owiek ma tak bardzo ograniczone mo�liwo�ci, �e �ycie pojedynczego cz�owieka powinno by� podporz�dkowane spo�ecze�stwu.
Nie ulega�o to najmniejszej w�tpliwo�ci w filozofii komunizmu, ale nawet zachodni przyw�dcy cz�sto to podkre�laj�. Nie kto inny, jak prezydent Stan�w Zjednoczonych, John Kennedy do tej pory pami�tany jest z powiedzenia:
Pomy�l - nie, co kraj mo�e zrobi� dla ciebie, ale co ty mo�esz zrobi� dla kraju.
Obecny prezydent, Bili Clinton zacz�� swoj� prezydentur� od stwierdze�, �e trzeba si� b�dzie teraz zacz�� po�wi�ca� dla kraju.
3: �wiadomo�� 35
� �ycie kosztem innych
Przeciwstawianie si� takim autorytetom i g�oszenie pogl�d�w, �e nikt dla nikogo nie musi si� po�wi�ca�, wymaga du�ej odwagi. Poniewa� �aden cz�owiek nie powinien �y� kosztem drugiego cz�owieka, nie powinno by� potrzeby po�wi�cania si�. Dobrobyt ca�ego kraju jest niczym innym, jak sum� dobrobytu poszczeg�lnych ludzi. Je�li prezydent powie: "pracujcie wi�cej, a ja wam zapewni� taki system prawny, �e nikt was za to nie b�dzie kara� i �ycz� wam, �eby ka�dy z was by� jak najbogatszy, a ca�y kraj na tym zyska", to ka�dy z ch�ci� zabierze si� do pracy, bo wie, �e im wi�cej zrobi, tym wi�cej zarobi i tym wi�cej b�dzie mia� -on i jego rodacy.
Je�li kto� dojdzie do wniosku, �e mu si� nie chce pracowa� -to jego prywatna sprawa - nikt go palcami nie b�dzie wytyka�, ale niech nie liczy, �e inni si� dla niego b�d� po�wi�ca�. Je�li jednak prezydent m�wi o po�wi�caniu, to zaraz ci leniwi kombinuj�, jak to "dla wsp�lnego dobra" kto� za nich b�dzie pracowa�. Na dodatek Clinton-Janosik dodaje, �e �upnie po kieszeni tych boga-
36 JA
tych, bo to ku�aki i bur�uje i sprawiedliwo�� musi by�. W ten spos�b zniech�ca zupe�nie do zarabiania, a co za tym idzie, do pracy. Nic dziwnego, �e ca�a nadzieja P�nocnej Ameryki jest teraz w Europie Wschodniej!
� Cnota egoizmu
Ayn Rand nale�a�a do awangardy filozof�w, kt�rzy spojrzeli na jednostk� inaczej: niejako ma�� �rubk�, ale cel sam w sobie. W bardzo prosty i logiczny spos�b opisuje to w ksi��ce o kontrowersyjnym tytule Cnota egoizmu (The Yirtue Of Selfishness). Nie przychodzimy na �wiat po to, aby po�wi�ca� si� dla kogo�. Nasze szcz�cie jest nie tylko naszym prawem, ale tak�e naszym obowi�zkiem. Oczywi�cie "egoizm" proponowany przez Ayn Rand nie polega na bezmy�lnym "ci�gni�ciu do siebie" ile si� da.
Je�li ja chc� by� szcz�liwy, to przede wszystkim, musz� zastanowi� si�, co mog� zaoferowa� innym, aby w zamian za to, dosta� to, czego chc�. Umiej�tno�� wymieniania si� owocami w�asnej pracy jest jednym z wa�niejszych wynalazk�w cz�owieka i dzi�ki temu "egoizm" sprowadza si� w gruncie rzeczy do s�u�enia innym ludziom w jak najwi�kszym zakresie. Im wi�cej bowiem chc� mie�, zar�wno w sferze materialnej, jak i psychicznej, tym wi�cej musz� da� "do wymiany". Im wi�cej chc� wymieni�, tym wi�cej musz� umie� i chcie� zrobi�.
Takie podej�cie nie tylko pobudza do pracy, ale r�wnie� do uczenia si�, poznawania i rozumienia. Nie ma tu mowy o �adnych po�wi�ceniach. Bez ob�udy mog� powiedzie�, �e m�j dobrobyt i szcz�cie jest moim najwy�szym celem, je�li r�wnie� przyznaj� to samo prawo wszystkim innym ludziom.
Nie jest to sprzeczne z �adn� religi�. Je�li moim najwy�szym celem jest dostanie si� do Nieba po �mierci, to tylko ode mnie zale�y, jak sobie u�o�� �ycie. Nikt mi tego nie mo�e zabroni�, ale te� nie powinienem oczekiwa� od nikogo, �e z tego powodu b�dzie si� dla mnie po�wi�ca�.
3: �wiadomo�� 37
� Kto Ci� namawia do altruizmu
Ka�dy ma prawo do �ycia na sw�j spos�b. Nawracanie innych si�� jest ju� naruszeniem tego prawa, czego dosadnym przyk�adem mog� by� wyprawy krzy�owe, w kt�rych rabowanie odbywa�o si� pod has�em uszcz�liwiania innych. Nie zdajemy sobie cz�sto sprawy, jak wiele "wypraw krzy�owych" na ma�� skal� odbywa si� wok� nas. Je�li chcesz si� o tym przekona�, zacznij w gronie znajomych dyskutowa� filozofi� Ayn Rand, a zaraz znajdzie si� mn�stwo zagorza�ych obro�c�w altruizmu, kt�rzy powiedz� Ci, jak masz �y�. Mog� si� przy tym dobrze zdenerwowa�.
Trzeba podkre�li�, �e nikt nikomu nie zabrania zosta� Matk� Teres� i nie�� pokrzepienie i pomoc innym. Wr�cz przeciwnie, to bardzo pi�knie jest mie� w �yciu misj�, kt�r� przyjmuje si� na siebie dobrowolnie, z przekonaniem o warto�ci tego co si� robi. Je�li tak widz� sw�j cel �ycia na Ziemi i tak widz� realizowanie moich idea��w, mam do tego prawo, ale nikt nie mo�e mi dyktowa�, �e tak w�a�nie powinienem �y�, je�li w g��bi duszy nie sprawia mi to zadowolenia.
� Nadzieja na co� za nic
Wielu ludziom wygodnie jest gra� rol� "ofiary" po�wi�caj�cej si� dla innych. Wynika to z g��boko ukrytej w naszej psychice nadziei, �e uda nam si� wi�cej w �yciu dosta�, ni� dajemy. Zewn�trznymi objawami tej tendencji jest nawo�ywanie do po�wi�cania si�. Im wi�cej ludzi przekonam do po�wi�cania si�, tym wi�ksza dla mnie szansa, �e dostan� co� za nic.
Ta nasza sk�onno�� do oczekiwania wi�kszego zysku ni� wk�adu wykorzystywana jest przez niezliczonych oszust�w. Wystarczy obieca� olbrzymie zyski za nic i ustawiaj� si� ca�e kolejki ch�tnych. Wiele "piramid" finansowych opiera si� wy��cznie na tej naszej u�omno�ci. Wraz z nowym systemem wolnej gospodarki, w Polsce i innych krajach Europy Wschodniej, wiele jeszcze afer gospodarczych przed nami. Ostatnio czyta�em, �e w by�ym Zwi�zku Radzieckim, pewna
38
JA
firma obiecywa�a 300% zysku kwartalnie. Pierwsi inwestorzy dostali obiecane pieni�dze, co spowodowa�o lawin� nowych ch�tnych. Nikt nie pyta� "za co dostaj� takie pieni�dze" i oczywi�cie okaza�o si�, �e pewnego dnia wszelki �lad po firmie i pieni�dzach zagin��.
Takie afery mog� si� zdarza� tylko dlatego, �e w g��bi duszy, nie zastanawiamy si� "a jaki jest m�j wk�ad pracy?" albo "w zamian za jak� us�ug� oczekuj� zarobku?". Dlatego ci�gle tyle jeszcze na �wiecie gwa�tu, zbrodni i niesprawiedliwo�ci. U�wiadomienie sobie tej naszej sk�onno�ci do oczekiwania wi�cej w zamian za mniej, jest niezb�dnym krokiem do zmienienia czegokolwiek.
� Nie b�d� �rubk�
Nie wahaj si� przed otwartym przyznaniem faktu, �e jeste� tutaj na Ziemi nie po to, �eby spe�nia� czyjekolwiek oczekiwania i nie oczekuj, �e kto� powinien co� robi� dla Ciebie. Ty jeste� w pe�ni panem swojego losu i Twoje �ycie nale�y do Ciebie. Od
3: �wiadomo��
39
Ciebie tylko zale�y co z nim zrobisz, a prawd� m�wi�c, nie ma tego �ycia tak wiele.
Tylko Ty mo�esz powiedzie� "JA" o sobie. St�d tytu� tej ksi��ki. Ca�y �wiat, w kt�rym �yjesz istnieje w Tobie i w Twojej �wiadomo�ci. Sp�jrz w lustro, je�li masz je pod r�k�, a je�li nie, to zr�b to jeszcze dzi�. Sp�jrz na t� twarz w lustrze i powiedz: "To JA, m�j najlepszy przyjaciel i najwa�niejsza osoba w moim �yciu". Pami�taj, �e je�li chcesz do czegokolwiek doj��, musisz by� w zgodzie z tym w lustrze. Popatrz na niego z sympati� i zapytaj: "Przyjacielu, powiedz jak mog� Twoje �ycie uczyni� bogatsze, pe�niejsze i szcz�liwsze?"
Rozdzia� 4
Jest nas wi�cej
Umys� jest narz�dziem, kt�re ma nam s�u�y�; nie zosta� on zaprojektowany jako dozorca wi�zienny.
Joan Borysenko; Minding the Body, Mending the Mind.
Co to znaczy "m�wi� do siebie"? To tak, jak gdyby by�y dwie osoby: ten, kt�ry m�wi i ten, kt�ry s�ucha. Nasz umys� rzeczywi�cie cz�sto zachowuje si�, jak gdyby by�o nas wi�cej. Psychologowie dawno odkryli, �e mo�na traktowa� umys� cz�owieka jako sum� r�nych element�w.
� Lewa i prawa p�kula
Ze wszystkich mo�liwych podzia��w, najprostszym i najmniej kontrowersyjnym, jest podzia� naszego JA wed�ug p�kul m�zgowych. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e m�zg sk�ada si� z dw�ch wyra�nych cz�ci, kt�rych dzia�anie nie jest identyczne. Z regu�y podw�jne narz�dy, jak oczy, uszy, czy nerki, maj�c identyczne w�a�ciwo�ci, mog� gra� rol� "cz�ci zapasowych". Nie jest to jednak prawda w stosunku do wszystkich podw�jnych narz�d�w. R�ce, na przyk�ad, nie s� dok�adnie identyczne funkcjonalnie -prawa r�ka, to co innego ni� lewa. Podobnie p�kule m�zgowe rozwin�y si� inaczej i r�nice te odgrywaj� bardzo istotn� rol� w �yciu cz�owieka.
4: Jest nas wi�cej
41
Cz�sto sposoby my�lenia, rozwi�zywania problem�w i podej�cia do �ycia, okre�la si�. jako typowe dla lewej albo prawej p�kuli m�zgu. Logiczne rozumowanie, na przyk�ad, przypisuje si� lewej p�kuli, a reakcje spontaniczne i oparte na uczuciach -prawej.
W technicznie wysoko rozwini�tych spo�ecze�stwach dominuje "lewo p�kulowe" rozumowanie - analityczne i konkretne. Wi�kszo�� zaj�� w szko�ach adresowana jest r�wnie� do lewej p�kuli. Coraz cz�ciej s�yszy si� g�osy, �e w systemie o�wiatowym wi�cej uwagi powinno si� po�wi�ci� rozwojowi prawej p�kuli m�zgu - tw�rczej i intuicyjnej.
Uwa�a si�, �e lewa p�kula jest:
- logiczna i stymulowana logik�,
- matematyczna, analityczna i liniowa,
- pragmatyczna,
- sceptyczna,
- verbalna,
- naukowa i konkretna,
42 JA
- kategoryczna,
- odpowiedzialna za wprowadzanie nowych informacji.
Prawa p�kula, natomiast jest:
- stymulowana przez relaksacje, muzyk�, marzenia,
- holistyczna,
- abstrakcyjna i imaginacyjna,
- spontaniczna i odpowiedzialna za humor,
- intuicyjna,
- tw�rcza, artystyczna i odpowiedzialna za proz�,
- muzyczna, odpowiedzialna za taniec,
- odpowiedzialna za przyswajanie i zapami�tywanie informacji w formie umo�liwiaj�cej p�niejsze dotarcie do nich.
� R�wnowaga
Nie ulega w�tpliwo�ci, �e dla pe�nego rozwoju cz�owieka potrzebne jest rozwijanie obu p�kul m�zgowych. Umiej�tno�� u�ywania ca�ego m�zgu jest niezb�dna, je�li chcemy w pe�ni wykorzysta� nasz potencja� �yciowy. Jeste�my od wczesnego dzieci�stwa "etykietowani" jako umys�y �cis�e lub artystyczne, co w du�ym stopniu, od samego pocz�tku, ogranicza zapa� do pracy nad rozwojem "tej drugiej" p�kuli i ko�czy si� tym, �e nie osi�gamy swoich pe�nych mo�liwo�ci. Wiedz�c o tym, mo�na �wiadomie podj�� decyzj� pracy nad rozwojem tej "zaniedbanej" cz�ci m�zgu.
Dobrym przyk�adem cz�owieka, kt�ry to robi�, jest Richard Feynman, laureat nagrody Nobla w dziedzinie fizyki za rok 1965, kt�rego barwne �ycie opisa� Ralph Leighton w dw�ch znakomitych ksi��kach: Oczywi�cie pan �artuje, panie Feynman (Surely You're Joking, Mr. Feynman!) oraz Co ci zalety, co inni ludzie my�l�? (Wnat Do You Care What Other People Think?).
B�d�c "lewo-m�zgowym" naukowcem, Feynman nie zaniedbywa� �adnej okazji rozwijania swojej prawej p�kuli m�zgu. Ulubion� jego rozrywk� by�a, na przyk�ad, gra na b�bnach, kt�rej si� z du�� pasj� po�wi�ca�. W pewnym momencie postanowi�
4: Jest nas wi�cej