6505
Szczegóły |
Tytuł |
6505 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6505 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6505 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6505 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
ADAM BYTOF
ONEIRONAUTYKA
SZTUKA �WIADOMEGO SNU
CZYM JEST ONEIRONAUTYKA?
Oneiros to po grecku sen, za�
nautike oznacza �eglowanie.
Podobnie jak akwanautyka to
��eglowanie pod powierzchni�
wody", kosmonautyka jest
��eglowaniem w kosmosie", tak
oneironautyka jest s�owem ozna-
czaj�cym ��eglowanie w
kr�lestwie snu". W krajach
anglosaskich i w literaturze
naukowej u�ywa si� terminu lucid
dream, czyli, jasny sen",
w Polsce terminologia naukowa
nie jest jeszcze okre�lona, ale
u�ywa si� zamiennie poj��, jasny
sen" i ��wiadomy sen".
Co to jest �wiadomy sen? Na czym
on polega?
Ot� �wiadomy sen to specyficzny
rodzaj normalnego, codziennego
snu. Jedyn� jego cech�
wyr�niaj�c� jest to, �e �ni�cy
zdaje sobie spraw� w czasie snu z
tego, �e �ni. Zazwyczaj gdy �nimy
jaki� sen, jeste�my
przekonani, i� jest on
rzeczywisto�ci�, dop�ki si� nie
przebudzimy. Dopiero po
przebudzeniu u�wiadamiamy
sobie, �e to by� tylko sen. We �nie
�wiadomym wiemy w trakcie
trwania snu, �e to co widzimy i w
czym uczestniczymy �to tylko"
sen. �Tylko" wzi�te jest w
cudzys��w, poniewa�
w rzeczywisto�ci sen nie ulega
os�abieniu, nie traci swojej mocy
oddzia�ywania na nas. Wr�cz
przeciwnie, staje si� on bardziej
wyrazisty, kolory nabieraj� �ycia,
pojawia si� jakby naelektryzowana
atmosfera, udziela
nam si� niesamowity, ekscytuj�cy
nastr�j: Oto wiem, �e �ni�.
Ponad po�owa ludzi na �wiecie
mia�a takie do�wiadczenie raz,
mo�e dwa razy w �yciu. Ma ono
miejsce zupe�nie spontanicznie,
najcz�ciej w dzieci�stwie lub
m�odo�ci. Wi�kszo�� jednak
szybko o tym zapomina,
nie wiedz�c, �e oto przesz�a obok
prawdziwego skarbca wiedzy i do
�wiadczenia, by� mo�e najwi�kszej
przygody swojego �ycia.
�Wtajemniczeni" wiedzieli od
tysi�cy lat, �e �wiadomy sen
mo�na opanowa� poprzez
�wiczenia, jednak �wiat nauki
oficjalnej potwierdzi�
tak� mo�liwo�� dopiero przed
oko�o dwudziestu pi�ciu laty.
Dlaczego jednak tak szybko ro�nie
popularno�� jasnych sn�w?
�r�d�a tej popularno�ci nale�y
prawdopodobnie upatrywa� w
fakcie, i� �wiadome sny s� nie
tylko niezwykle �ywe, kolorowe,
ekscytuj�ce i ca�kowicie
bezpieczne, lecz tak�e poddaj� si�,
w bardzo wysokim stopniu,
naszej kontroli. Jest to wspania�e
do�wiadczenie.
Oto zdajemy sobie spraw�, �e
�wiat dooko�a nas, przedmioty,
postacie,
wydarzenia s� wytworami naszego
umys�u i mamy nad nimi ca�kowit�
w�adz�. Mo�emy je przekszta�ca�,
powodowa�, �e znikaj� albo si�
pojawiaj�. Mo�emy podr�owa� do
egzotycznych krain, na inne
planety, do
innych �wiat�w, odwiedza�
m�drc�w i guru albo naszych
ukochanych zmar�ych i rozmawia�
z nimi, uczy� si�, mo�emy zaprosi�
do erotycznego snu najbardziej
wymarzonych, �wy�nionych"
partner�w, prze�ywa�
ekscytuj�ce przygody itp. Jasne
sny s� �r�d�em przyjemno�ci,
samopoznania, do�wiadczenia i
m�dro�ci. Nie s� tylko
�ekscytuj�c� rozrywk�" lub
realizacj� �najbardziej ukrytych
pragnie�", jak chc� je widzie�
niekt�rzy, ale wnosz� w nasze
�ycie wi�cej rado�ci, wiedzy i
do�wiadczenia oraz powoduj�, �e
zaczynamy inaczej patrze� na
siebie samych i nasz�
codzienno��. Je�eli nauczymy si�
kierowa� swoim post�powaniem
we �nie, to na jawie tak�e
b�dziemy mieli wi�cej si� i zaufania
do siebie, co pomo�e nam zrealizo-
wa� nasze marzenia w realnym
�yciu. Wszyscy wielcy mistycy i
m�drcy �wiata m�wi�, �e zwyk�a
�wiadomo�� jest jak sen, a
prawdziwe �ycie rozpoczyna si�,
gdy mamy do�� si�y i odwagi, aby
si� przebudzi�. Przebudzi� we
�nie? Pewien cz�owiek znalaz�
jajko or�a i umie�ci� je w kurniku u
siebie w zagrodzie. Ma�y orze�ek
wyklu� si� z jajka i zacz�� dorasta�
razem z kurcz�tami. Przez ca�e
�ycie zachowywa� si� jak kury,
kt�re go otacza�y. Pia�, gdaka�,
dzioba� i drapa� pazurami w ziemi,
jad� robaki i ziarno. Nawet kiedy
lata�, robi� to niezdarnie i
utrzymywa� si� w powietrzu tylko
par� sekund. Mija�y lata i orze�
zacz�� si� starze�. Pewnego dnia
zauwa�y� na niebie wspania�ego
ptaka. P�yn�� nad chmurami
majestatycznie, bez wysi�ku. By�
pi�kny i dostojny. �Co to jest?",
zapyta� orze�. �To jest orze�, kr�l
ptak�w", odpowiedzia�a kura, �ale
przesta� o nim my�le�, on jest
inny ni� my". Tak wi�c orze�
przesta� ju� o nim my�le�. Po wielu
latach umar� i do ko�ca �ycia
wierzy�, �e jest tylko kur�.
Wszystkie religie �wiata m�wi�
nam, �e ka�dy cz�owiek jest
�duchowym or�em", ale niewielu
u�wiadamia sobie ten fakt,
pozostaj�c do ko�ca �ycia �kur�",
nie wykorzystuj�c ukrytych w
sobie mo�liwo�ci i potencja��w
rozwoju. Taki brak samorealizacji
owocuje poczuciem bezsensu
�ycia, nud�, smutkiem, chorobami
psychicznymi i fizycznymi oraz
negatywnymi zjawiskami
spo�ecznymi. Jak zorientujecie si�
w trakcie lektury tej ksi��ki � a
przekonacie si� osobi�cie, gdy
zaczniecie sami �wiczy� �wiadome
sny � wzbogacaj� one nie tylko
nasze senne do�wiadczenia, ale
ca�e �ycie. Na pocz�tku om�wimy
to, co inni my�l� lub my�leli o
�wiadomo�ci we �nie. B�dzie to
kr�tki przegl�d najwa�niejszych
teorii snu w r�nych ku�turach i
epokach. P�niej zapoznamy si�
ze snem od strony bada�
naukowych, kt�re w ostatnich
latach bardzo si� rozwin�y i
stanowi� ogromn� pomoc w
zrozumieniu zjawiska snu,
zw�aszcza snu �wiadomego.
Kolejnym rozdzia�em b�dzie pr�ba
uj�cia psychologicznego,
opiszemy najwa�niejsze teorie snu
i marze� sennych. Nast�pnie
zapoznamy si� z �wiczeniami,
kt�re pomog� nam opanowa�
umiej�tno�� �wiadomego �nienia,
oraz technikami pozwalaj�cymi na
przed�u�anie czasu trwania tego
stanu.
W nast�pnych rozdzia�ach
dowiemy si�, w jaki spos�b mo�na
wykorzysta� jasny sen w r�nych
zakresach naszego �ycia oraz jak
spowodowa�, by sta� si� on
narz�dziem naszego osobistego
rozwoju. By� mo�e potraktujecie
oneironautyk� jako jedn� z wielu
ciekawostek, mam jednak nadziej�,
�e niekt�rzy z Was, drodzy
Czytelnicy, poczuj�, i�
oneironautyka to co�, na co
czekali przez wiele lat i zaczn�
praktycznie stosowa� �wiczenia i
rady zawarte w tej ksi��ce.
Powsta�a ona po to, by zach�ci�
do praktykowania sztuki
�wiadomego snu i odkrywania
samego siebie, swoich mo�liwo�ci
i potencja��w. Od samego
czytania, jak smakuje owoc
mango, nikt jeszcze nie poczu�
jego smaku. Dla tych, kt�rzy b�d�
chcieli pog��bi� swoj� wiedz� i
praktyk�, podamy na ko�cu
spos�b kontaktowania si� z
informacyjnym centrum ruchu
oneironautycznego w Pol-
sce, kt�ry rozwija si� coraz
bardziej dynamicznie.
Zaczynamy wi�c nasz� podr� w
krain� snu.
SZAMANIZM
Notowany w ostatnich dekadach
XX w. rozw�j nauki w takich
dziedzinach, jak etnografia,
antropologia, psychologia g��bi i
religioznawstwo, jak r�wnie�
nowoczesne rozumienie roli mitu i
mitologii w kulturze (Mircea Eliade)
sprawiaj�, �e przymiotnik
�prymitywna" w odniesieniu do
wielu spo�eczno�ci archaicznych
jest nieuzasadniony. �wiat mitu,
religii i koncepcji filozoficznych
cz�sto wykazuje wysoki stopie�
z�o�ono�ci i abstrakcji, a je�eli
we�miemy pod uwag� fakt, i� ma
on za sob� czasami wiele tysi�cy
lat historii, powinni�my
zrewidowa� i odrzuci� nasze
europejskie poczucie wy�szo�ci.
Musimy przyzna�, �e oficjalna
zachodnia psychologia i
medycyna dopiero w ko�cu
naszego stulecia dochodz� do
wniosk�w, kt�re od tysi�cleci s�
elementami tradycji szama�skich.
Z punktu widzenia nauki o sztuce
�wiadomego snu jednym z najbar-
dziej ciekawych i inspiruj�cych
przyk�ad�w koncepcji
szama�skich jest praktyka snu w
plemieniu Senoi, kt�re
zamieszkuje poros�e d�ungl� wy-
�yny �rodkowej Malezji.
Senoiowie tworz� spo�eczno��,
kt�ra zadziwia bardzo wysokim
poziomem zdrowia, zar�wno w
sferze psychicznej, fizycznej, jak i
spo�ecznej. Wed�ug Kiltona
Stewarta, kt�ry przebywa� w�r�d
Senoi�w kilka miesi�cy w 1935 r.,
stan braku konflikt�w,
przest�pstw, chor�b umys�owych
i fizycznych nale�y przypisa�
niezwykle zdrowej postawie
psychologicznej, na kt�r�
ogromny wp�yw mia�a nauka o
�wiecie snu, a w�a�ciwie spe-
cyficzny kult otaczaj�cy marzenia
senne i znaczenie umiej�tno�ci
�wiadomego �nienia. Senoiowie
przekonani s�, �e ka�dy cz�owiek
powinien nauczy� si� kontrolowa�
swoje marzenia senne i nauczy�
si� �ni� �wiadomie, aby m�c
korzysta� z pomocy os�b, postaci
i mocy, kt�re tam si� manifestuj�.
Szczeg�lnie jest to potrzebne, gdy
spotyka si� we �nie postacie
wzbudzaj�ce l�k. Je�eli dzi�ki
odwadze osobistej i pomocy
innych postaci snu uda
si� tak� zagra�aj�c� posta�
pokona�, zamienia si� ona w
�sprzymierze�ca", kt�ry mo�e
pom�c nie tylko we �nie, ale tak�e
na jawie. Z punktu widzenia
wsp�czesnej psychologii jest to
pogl�d g��boko uzasadniony, gdy�
po przezwyci�eniu i
zintegrowaniu l�ku, urazu lub
kompleksu zostaje uwolniona z
pod�wiadomo�ci dodatkowa
energia, s�u��ca poprawie zdrowia
i rozwojowi osobowo�ci. St�d
ogromna rola psychoterapii w
leczeniu nerwic i zaburze�
funkcjonalnych, b�d�cych wyni-
kiem stresu, szoku lub innych
negatywnych prze�y�
psychicznych. Wed�ug teorii sn�w
Senoi�w, w cz�owieku mieszka
pi�� dusz:
w sercu sengin, kt�ra podtrzymuje
�ycie w ciele; w w�trobie jereg,
kt�ra
mo�e podr�owa� w czasie i
przestrzeni; hinum, kt�ra
odpowiada za
funkcje mowy; w g�owie ruai, kt�ra
opuszcza cia�o podczas snu oraz
w oczach kenlok, kt�ra odpowiada
za poznanie zmys�owe i wiedz�
prak-
tyczn�. Najwy�ej wtajemniczony,
czyli ten kto osi�gn�� stopie�
halaka
(szamana), potrafi sprawi�, �e
wszystkie dusze opr�cz sengin
mog�
wyj�� poza cia�o i wsp�dzia�a� w
�wiecie snu. Halak nie jest w ple-
mieniu Senoi�w funkcj� spo�eczn�
(jak szamani w innych
plemionach),
lecz stopniem duchowego
rozwoju, kt�ry ka�dy cz�onek
plemienia mo�e
osi�gn��.
Metody opanowania �wiadomego
snu u Senoi�w zak�adaj �
powi�zanie mi�dzy stanem snu i
czuwania oraz docenianie roli snu.
Ka�dego dnia rano rodzina
Senoi�w zbiera si� i rozmawia o
snach z ostatniej nocy, wszyscy
cz�onkowie rodziny bior� w tym
udzia�, a dzieci s� pouczane przez
rodzic�w i starszych, jak
zachowywa� si� w czasie snu,
co robi� i jak reagowa� na senne
wizje. Szczeg�lne znaczenie maj�
dla
Senoi�w sny nios�ce prze�ywanie
przyjemno�ci, kt�re przed�u�a si�,
dop�ki nie pojawi si� w nich co�
wyj�tkowo pi�knego albo
u�ytecznego,
czym mo�na by podzieli� si� z
innymi. Bardzo cz�sto jest to
taniec lub
pie��. Po obudzeniu si� nale�y
przedstawi� taki dar innym
wsp�plemie�com, a wszyscy
bardzo to doceniaj� i traktuj� z
nale�ytym szacunkiem.
O znaczeniu snu �wiadczy� mo�e
fakt, i� pod wp�ywem snu jednego
z cz�onk�w plemienia du�a liczba
Senoi�w zmieni�a swoje zwyczaje
zwi�zane z ubiorem i od�ywianiem
oraz zmieni� si� status kobiet,
kt�re uzyska�y r�wne prawa z
m�czyznami. Tego typu zmiany
zaistnia�e pod wp�ywem
jednego snu niemo�liwe by�yby
w�r�d lud�w s�siaduj�cych z
Senoiami. Poniewa� postacie ze
snu s�, wed�ug Senoi�w, jedynie
wcieleniami rzeczywistych mocy
istniej�cych w tamtym �wiecie, nie
nale�y dziwi� si�, �e we �nie
przyjaciel zachowuje si� wrogo, a
stosunki seksualne zachodz�
pomi�dzy cz�onkami rodziny.
Wydaje si�, �e przyjemno��
seksualna odgrywa w snach
Senoi�w du�� rol�, a ka�dy sen
erotyczny powinien ko�-
czy� si� orgazmem i otrzyman� od
sennego kochanka pie�ni�, kt�r�
mo�
na przenie�� do stanu jawy.
Bardzo interesuj�c� teori� snu i
wyp�ywaj�ce z niej umiej�tno�ci
posia
daj� Punanowie zwani tak�e
Dakajami, koczownicze plemiona
�yj�ce
w d�unglach po�udniowego
Borneo.
W 1977 r. ekspedycja naukowa
braci Blair pr�bowa�a odnale�� to
p�o
chliwe i nieuchwytne plemi�,
korzystaj�c z pomocy na wp�
cywilizowa
nego Punana o imieniu Berejo.
Twierdzi� on, �e Punanowie maj�
dwie du
sze. Jedna z nich �
�fizycznouczuciowa" � znajduje
si� w g�owie,
a druga to tzw. �senny
w�drowiec", kt�ry �we �nie i w
specjalnym trans
ie odbywa podr�e, widzi innymi
oczyma, dostrzega �cie�ki, dzikie
zwie
rz�ta i zaginionych ludzi". Tylko
dzi�ki �sennemu w�drowcowi"
Bereja
bracia Blair odnale�li w d�ungli
grup� Punan�w, kt�rzy nigdzie nie
osie
dlaj� si� na sta�e i niezwykle
trudno na nich trafi�. O g��bi
duchowej po
gl�d�w na sen �wiadczy
wypowied� szamana Punan�w,
kt�ry powiedzia�:
�Senny w�drowiec mo�e nas
prowadzi� nie tylko przez las, ale
tak�e
przez bezdro�a naszego �ycia
wewn�trznego, to senne lataj�ce
cia�o zna
nasz pocz�tek i nasz kres, i wi��e
w jedno wszystkie czasy,
wszystkie ple
miona i wszystkie stworzenia. "
W kulturze zachodniej dominuje
przekonanie, �e sny s� zjawiskiem
nierzeczywistym i sk�adaj� si� z
wyobra�e� i fantazji nie maj�cych
zna
czenia. Na przeciwnym biegunie
pogl�d�w na sen znajduj� si�
wierzenia
wielu kultur archaicznych, kt�re
przypisuj� snom podstawow� i
zasad
nicz� rol� ontologiczn�. Aborygeni
wierz�, �e Sen albo Epoka Snu,
b�d�
ca mityczn� przesz�o�ci�,
tera�niejszo�ci� i przysz�o�ci�, jest
jedyn� real
nie istniej�c� rzeczywisto�ci�
absolutn�, a �wiat materialny mo�e
istnie�
tylko w powi�zaniu ze Snem.
Rytua�y Aborygen�w s�u��
odnawianiu
i umacnianiu tego kontaktu, bez
kt�rego �wiat przesta�by istnie�.
Podobnie wielk� wag� do sn�w
przywi�zuj� Irokezi z Ameryki
Pomoc
nej, o kt�rych francuski misjonarz
jezuita, ojciec Fremin pisa� w XVII
stu
leciu: �S�usznie by�oby
powiedzie�, �e znaj� oni tylko
jedno b�stwo �
sen. S� mu ca�kowicie podlegli,
pos�usznie wype�niaj� wszystkie
jego
zalecenia [... ], czuj� si�
zobowi�zani dok�adnie
przestrzega� tego, co ob
jawi im si� we snach. Inne
plemiona zadowalaj� si� badaniem
jedynie
tych spo�r�d swoich sn�w, kt�re
wydaj� im si� szczeg�lnie wa�ne
i ciekawe, natomiast cz�onkowie
tego plemienia, kt�rych spos�b
�ycia
uchodzi za bardziej religijny ni� ich
s�siad�w, czuliby si� winni
pope�nie
nia wielkiego przest�pstwa, gdyby
zaniedbali analiz� cho�by jednego
ze
swoich sn�w. Ci ludzie wci�� tylko
my�l� o jednym, nie rozmawiaj�
o niczym innym. Ich chaty s� pe�ne
sn�w. "
Pomimo i� by� mo�e ojciec Fremin
nieco przesadzi� w opisie znacze
nia sn�w u Irokez�w, faktem jest,
�e podobnie jak Sigmund Freud,
uwa
�ali oni, ze sny s� realizacj�
naszych pragnie� i maj� znaczenie
symbo
liczne. Jako jedni z nielicznych
zauwa�yli, �e niekt�re symbole
nale�y
interpretowa� w ich przeciwnym
znaczeniu, dlatego te� t�umaczenie
sn�w
powierzali tylko najwy�ej
wtajemniczonym i do�wiadczonym
szamanom.
Wed�ug Indian Marikopa proces
wtajemniczania w sny jest d�ugi i
tru
dny, mo�e trwa� nawet wiele lat.
Trzeba tak�e uwa�a�, �eby nie
zacz��
m�wi� o swoich snach zbyt
wcze�nie, gdy� wtedy opiekun
duchowy,
kt�ry pojawia si� i naucza we �nie,
mo�e rozz�o�ci� si� i przerwa�
proces
nauczania.
Niezwykle interesuj�ce z punktu
widzenia badaczy �wiadomych
sn�w
i innych zmienionych stan�w
�wiadomo�ci s� teorie Juana
Matusa, szama
na z plemienia Yaqui,
zamieszkuj�cego tereny Meksyku.
Zosta� on opi
sany przez studiuj�cego na
Uniwersytecie Kalifornijskim
antropologa bra
zylijskiego pochodzenia, Carlosa
Castaned�, w serii ksi��ek, kt�re
sta�y
si� bestsellerami w Stanach
Zjednoczonych. Poniewa�
wi�kszo�� nauk
M)
don Juana zwi�zana by�a z
substancjami halucynogennymi
wyst�puj�cy
mi w peyotlu, bieluniu, ��wi�tych
grzybach" i innych zio�ach,
Castaneda
sta� si� kim� w rodzaju guru
(nauczyciela duchowego) dla
m�odzie�y hip
pisowskiej, eksperymentuj�cej z
substancjami psychodelicznymi.
Pomimo
podwa�ania autentyczno�ci relacji
Castanedy przez niekt�rych
antropolo
g�w, koncepcje zawarte w jego
ksi��kach s� niezwykle g��bokie,
ciekawe
i inspiruj�ce.
Aby pozna� samego siebie w pe�ni,
cz�owiek musi, wed�ug don Juana,
rozpozna� w sobie dwa
pierwiastki: tonal i nagual. Tonal
skupia si� wo
k� rozumu i opiera si� na zwyk�ej
percepcji �wiata, kt�ra
podporz�dko
wana jest ograniczonemu,
opartemu na ego rozumieniu.
Poniewa� rozum
pos�uguje si� s�owem, tonalem jest
wszystko, co potrafimy nazwa� i
opi
sa�. Nagual to rzeczywisto��
wykraczaj�ca poza umys� i s�owa,
to moc
realnie tworz�ca �wiat, a nie tylko
go opisuj�ca. Mo�na go odkry�
tylko
wtedy, gdy ustanie w nas
wewn�trzny dialog i umys� stanie
si� pusty.
Proces ten don Juan nazywa�
�zatrzymywaniem �wiata", a
technik�, kt�ra
go wywo�ywa�a, by�o �widzenie".
Don Juan odr�nia� �widzenie" od
zwyk�ego patrzenia. Podczas
patrzenia najwa�niejsz� rol�
odgrywa ego,
, ja", kt�re ocenia, interpretuje, ma
wyobra�enia i oczekiwania. W
patrze
niu nie jest wa�ne to, co jest, lecz
pierwsze�stwo ma nasza
indywidualna
interpretacja �wiata. My�l oparta
na ego zak��ca percepcj�.
Kiedy zdarza si� �widzenie",
poczucie indywidualnego �ja"
zanika,
a pozostaje tylko przedmiot
widzenia sam w sobie, poza
jak�kolwiek in
terpretacj� czy ocen�. Nast�puje
czysta percepcja. Nie znaczy to, �e
umys�, pami��, ego przestaje
funkcjonowa�. Zachodzi jedynie
przesuni�
cie ich znaczenia, ego przestaje
by� tyranem narzucaj�cym sw�j
ograni
czony punkt widzenia.
Nagual to nie tylko najg��bszy
element naszego bytu, ale tak�e
si�a,
kt�rej mo�na u�y� w celach
magicznych, za� jednym z
pierwszych zada�
maga jest �ustawianie sn�w" albo
��nienie". W ten spos�b don Juan
na
zywa� �wiadomy sen. Do ��nienia"
prowadzi�o cz�ste praktykowanie
�wi
dzenia" oraz �wiczenie
odnajdywania swoich r�k we �nie.
Zostanie ono
opisane w rozdziale po�wi�conym
r�nym technikom
oneironautycznym.
Wiedza szaman�w na temat snu i
�wiat�w duchowych, opisana w j�
zyku mitologicznym,
symbolicznym, jest bardzo
g��boka, a wsp�czesna
nauka dopiero rozpoczyna badanie
tego fascynuj�cego obszaru.
Szama
nizm istnieje od oko�o dwudziestu,
trzydziestu tysi�cy lat, a najwa�niej
sze idee ��cz� szaman�w ze
wszystkich stron �wiata. Jedynym
wyja�nie
11
niem tego stanu rzeczy jest fakt,
�e szamanizm wyp�ywa z
naturalnego,
pierwotnego do�wiadczenia
duchowego, a jego metody s� po
prostu sku
teczne. Z tego niezwykle bogatego
�wiata praktyk magicznych z
pewno
�ci� warto wi�c wyodr�bni� fakty i
wiedz�, oraz pokusi� si� o sformu
�owanie tego w j�zyku
zrozumia�ym nie tylko dla naszej
�wiadomo�ci, ale
tak�e pod�wiadomo�ci.
�Nowoczesny mit", na kt�ry
wszyscy czekamy
u progu �Ery Wodnika", zapewne
nie zrodzi si� z niczego, wierz�, �e
je
go korzenie tkwi� b�d� w bardzo
szeroko rozumianej tradycji
duchowej
ludzko�ci.
JOGA
Staro�ytna nauka jogi powsta�a w
Indiach kilka tysi�cy lat temu,
zosta
�a opisana w podstawowym
traktacie pt. Jogasutry, kt�ry
przypisywany
jest m�drcowi o imieniu Pata�d�ali
i datowany pomi�dzy II w. p. n. e.,
a V w. n. e. Wraz z kilkoma
komentarzami jest on podstaw�
systemu filo
zoficznomedytacyjnego, kt�ry u
ko�ca XX w. prze�ywa sw�j
renesans
i niebywa�y wprost rozw�j. Jednak
wsp�czesne formy jogi na
zachodzie
w przewa�aj�cej wi�kszo�ci nie
dor�wnuj� klasycznej jodze, trac�c
bar
dzo wiele z g��bi
psychologicznoduchowych analiz
na rzecz dora�nych
korzy�ci zdrowotnych i
powierzchownej fascynacji
egzotyk� religijn� da
lekich Indii.
Powa�ne i wszechstronne badania
zar�wno samego systemu, jak i
prak
tykuj�cych jogin�w trwaj� od
kilkudziesi�ciu ju� lat. Obraz
powstaj�cy
w wyniku tych bada� jest
niezwykle interesuj�cy,
szczeg�lnie w �wietle
wsp�czesnej wiedzy na temat snu.
System jogi uj�ty w Jogasutrach
sk�ada si� z o�miu stopni.
Pierwsze
dwa, jama i nijama, to rodzaj
wskaza� etycznomoralnych, kt�re
mo�na
by por�wna� do chrze�cija�skiego
dekalogu. S�u�� one wyrobieniu w
ade
pcie jogi odpowiedniej postawy
psychicznej, kt�ra sprzyja� b�dzie
nast�p
nym, bardziej zaawansowanym
stopniom. Nast�pne trzy tzn.:
asana, pra
najama \pratjahara s� dla badaczy
snu szczeg�lnie interesuj�ce. Z
asa
nami wi�kszo�� z nas mia�a okazj�
si� zetkn��, gdy� zachodnie szko�y
jogi skupiaj� si� g��wnie na tym
stopniu. S� to specyficzne
�wiczenia fi
zyczne. Wp�ywaj� one na
organizm, zapewniaj�c zdrowie �
sprzyjaj�c�
dalszemu rozwojowi kondycj�.
Pranajama to �wiczenia
oddechowe, pole
12
gaj�ce na stopniowym
spowolnieniu i uspokojeniu
oddechu oraz nadaniu
mu specyficznego rytmu. Zgodnie
z nauk� jogi umys� i oddech s� ze
sob�
bardzo �ci�le powi�zane.
Wp�ywaj�c na oddech mo�emy
sterowa� stanem
swojego umys�u. Jako przyk�ad
ilustruj�cy opisan� prawid�owo��
jogini
podaj� fakt, i� cz�owiek
rozgniewany ma szybki i
nieregularny oddech,
cz�owiek za� spokojny i skupiony,
oddycha powoli i rytmicznie.
Dzi�ki pranajamie, czyli regulacji
oddechu, mo�liwe jest wed�ug jogi
poznanie innych, normalnie
niedost�pnych stan�w
�wiadomo�ci, na przy
k�ad stan�w �wiadomo�ci
wyst�puj�cych we �nie. Rytm
oddychania �pi�
cego jest wolniejszy i g��bszy ni�
przebudzonego. Poprzez
zastosowanie
tego rytmu jogini mog� �wiadomie
wej�� w �wiat snu.
Klasyczna joga zna cztery stany
�wiadomo�ci. Poza trzema, kt�re
zna
ne s� nam wszystkim tzn.:
czuwaniem, snem z marzeniami i
snem bez ma
rze�, wyodr�bnia si� jeszcze
czwarty stan, zwany turija albo
samadhi.
Czasami w stanie samadhi
oddychanie jest tak delikatne, �e
nie mo�na
w og�le zauwa�y� oddechu.
W czasie bada� nad medytacj� jogi
urz�dzenia badawcze wskazywa�y
ca�kowite wstrzymanie oddychania
przez okres kilkudziesi�ciu sekund
bez
wyst�powania oddech�w
kompensacyjnych, kt�re naturalnie
nast�puj� po
tak d�ugiej przerwie w oddychaniu.
Wynikiem stosowania pranajamy
jest pratjahara, czyli niezale�no��
od
wra�e� zmys�owych. M�zg jogin�w
pogr��onych w g��bokiej
medytacji
nie reaguje na bod�ce zmys�owe,
nic nie jest w stanie zak��ci� ich
kon
centracji. Naturalnym stanem
pratjahary, czyli oderwania od
zewn�trzne
go �wiata jest sen. Jednak�e w
przypadku jogina, mimo braku
pobudze�
zmys�owych �wiadomo�� nie
zanika. Jogin �wie", �e �pi. Oto
fragment
rozmowy z jednym z najwi�kszych
m�drc�w i jogin�w Indii, �ri
Nisarga
datt� Maharajem:
� Co pan robi gdy pan �pi?
� Jestem �wiadomy, �e �pi�.
� Czy sen nie jest stanem
pod�wiadomo�ci?
� Tak, jestem �wiadomy tej
pod�wiadomo�ci.
� A na jawie lub gdy pan �ni?
� Jestem �wiadomy, �e czuwam
lub �ni�.
� Nie rozumiem. Co dok�adnie ma
pan na my�li? Wyja�ni� m�j
punkt widzenia: sen jest stanem
pod�wiadomo�ci, czuwanie jest
�wiado*
mo�ci�, marzenia senne za� to
�wiadomo�� w�asnego umys�u,
bez u�wia
damiania sobie otoczenia.
13
� Wed�ug mnie jest prawie tak
samo. Wydaje mi si� jednak, �e
jest
pomi�dzy nami jaka� r�nica. Pan
w ka�dym z tych stan�w zapomina
o dw�ch pozosta�ych, podczas gdy
dla mnie istnieje tylko jeden stan,
obejmuj�cy i przewy�szaj�cy trzy
wymienione stany umys�u.
� Czy miewa pan marzenia
senne?
� Oczywi�cie miewam sny.
� Jakie s� to sny?
� S� to echa prze�y� na jawie.
� A gdy zapada pan w g��boki
sen?
� �wiadomo�� m�zgowa jest
w�wczas zawieszona.
� Czy jest pan wtedy
nie�wiadomy?
� Zdaj� sobie spraw�, �e jestem
nie�wiadomy.
� U�ywa pan dw�ch termin�w
angielskich na okre�lenie
�wiadomo
�ci: owareness i consciousness.
Czy nie chodzi w nich o to samo?
� Awareness to pra�wiadomo��.
Jest to stan odwieczny, bez pocz�t
ku i ko�ca, niczym nie
spowodowany, samoistny,
niepodzielny, niezmien
ny. Consciousness to �wiadomo��
ludzka. Wywodzi si� ona z
��czno�ci ze
�wiatem, jest powierzchowna i
dwoista. �wiadomo�� nie mo�e
istnie� bez
pra�wiadomo�ci, ale
pra�wiadomo�� istnieje
niezale�nie od �wiadomo�ci,
jak na przyk�ad w g��bokim �nie.
Pra�wiadomo�� to absolut.
�wiadomo��
zale�na jest od swojej tre�ci �
dotyczy zawsze czego�.
�wiadomo�� jest
cz�stkowa i ulega zmianom.
Pra�wiadomo�� to pe�nia,
niezmienno��
i spok�j, to powszechne �r�d�o i
podpora ka�dego do�wiadczenia,
(por.
nauk� don Juana o tonalu i
nagualu � przyp. aut. )
� W jaki spos�b cz�owiek mo�e
przekroczy� �wiadomo�� i doj��
do
pra�wiadomo�ci?
� Poniewa� istnienie �wiadomo�ci
zale�y od pra�wiadomo�ci, ta os
tatnia obecna jest w ka�dym stanie
�wiadomo�ci cz�owieka. Dlatego
na
wet sama �wiadomo��, �e jest si�
�wiadomym, zbli�a do
pra�wiadomo�ci.
Obserwowanie w�asnego nurtu
�wiadomo�ci wzniesie pana do
pra�wiado
mo�ci. Nie b�dzie to �aden nowy
stan. Rozpozna go pan od razu
jako
pierwotn� podstaw� egzystencji,
kt�ra jest samym �yciem, mi�o�ci�
i ra
do�ci�.
� Skoro rzeczywisty byt ukryty
jest w nas przez ca�y czas, na
czym
polega proces samorealizacji?
� Urzeczywistnienie jest
przeciwie�stwem niewiedzy.
Niewiedza,
przyczyna cierpienia cz�owieka,
polega na uznawaniu �wiata za
realny,
a ja�ni za co� nierzeczywistego.
Odkrycie, �e jedynie ja�� jest
rzeczywi
14
sta, za� wszystkie inne rzeczy i
zjawiska s� czasowe i
przemijaj�ce, to
kluczowy warunek osi�gni�cia
wolno�ci, pokoju i rado�ci. Jest to
w grun
cie rzeczy bardzo proste. Zamiast
patrze� na �wiat wyimaginowany,
na
le�y uczy� si� �wiata takiego, jaki
on rzeczywi�cie jest. Z chwil� gdy
to
nast�pi, zobaczy pan tak�e
prawdziwego siebie. Jest to jakby
oczyszcze
nie zwierciad�a. Zwierciad�o, kt�re
uka�e panu �wiat taki, jaki on
rzeczy
wi�cie jest, ujawni panu zarazem
pa�skie nowe oblicze. "
W innym miejscu Sri Nisargadatta
Maharaj opisuje zale�no�� pami�ci
i poznania w czasie g��bokiego
snu.
�... powinien pan dok�adnie
przyjrze� si� stanowi swego
umys�u na
jawie. Odkryje pan w nim wiele
przerw, kiedy umys� jest
nieczynny.
Niech pan zwr�ci uwag�, jak
niewiele pami�ta pan, nawet w
stanie pe�
nego czuwania. Nie mo�e pan
powiedzie�, �e podczas snu nie
mia� pan
�wiadomo�ci. Pan tylko nie
pami�ta. Luka w pami�ci to
niekoniecznie
luka w �wiadomo�ci...
� Czy mog� zapami�ta�, jaki jest
m�j stan w g��bokim �nie?
� Oczywi�cie! Przez
wyeliminowanie przerw
spowodowanych bra
kiem uwagi podczas godzin
czuwania wyeliminuje pan
stopniowo d�ug�
przerw� nieobecno�ci umys�u,
kt�r� nazywa pan snem. B�dzie
pan wte
dy �wiadomy, �e pan �pi. "
Nowoczesne badania jogin�w
wskazuj� na g��bokie powi�zania
pomi�
dzy snem a medytacj� jogi. Dwaj
lekarze indyjscy N. N. Das i H.
Gastant
obserwowali zapis elektrycznej
aktywno�ci m�zgu (fale EEG) u
jogin�w
podczas medytacji. Zapis ten
wskazywa� rytm alfa wyst�puj�cy u
zwy
k�ych ludzi przed za�ni�ciem, lecz
gdy jogini wchodzili w ekstaz�,
rytm
alfa zmienia� si� i zapis
przypomina� sen w fazie REM (faza
snu z ma
rzeniami sennymi). Jogini byli
niepodatni na pr�by przerwania
tego sta
nu, bladzi i nieruchomi, mi�nie
mieli ca�kowicie zwiotcza�e,
podobnie jak
my wszyscy w fazie REM.
Badania fizjologiczne w pe�ni
potwierdzaj� staro�ytn� teori� jogi
sprzed kilku tysi�cy lat, a g��boko
poszukuj�cy oneironauci zawsze
znaj
d� w niej niewyczerpane �r�d�o
wiedzy, do�wiadczenia i inspiracji
w po
szukiwaniu nowych, zmienionych
stan�w �wiadomo�ci.
15
TYBET
Szczeg�owa nauka o �wiadomym
wej�ciu w sen rozwija�a si� nie tyl
ko w Indiach. Tybeta�ska forma
jogi mo�e by� uznana obecnie za
praw
dziw� skarbnic� wiedzy o
�wiadomym �nie.
Joga wraz z buddyzmem jako
religi� uniwersaln� trafi�a do
Tybetu
w IX w., gdzie w zetkni�ciu z
nosz�c� szama�skie cechy
tubylcz� religi�
bon da�a pocz�tek lamaizmowi. W
ci�gu wiek�w powsta�o wiele sekt
i szk� wad�rajany, czyli
�diamentowego wozu" jak
nazywaj� swoj� bud
dyjsk� religi� sami Tybeta�czycy.
Praktyki jogi klasycznej zosta�y w
niej
rozbudowane z i�cie barokow�
inwencj�. Powsta�a bardzo du�a
liczba
traktat�w, praktyk religijnych i
medytacji opartych na wizualizacji
b�stw,
kt�re s�u�y�y rozwojowi
�wiadomo�ci jogina. Niewiele z
nich zachowa�o
prostot� i uniwersalno��
pierwotnego do�wiadczenia. Do
tych nielicznych
nale�y szko�a dzogczen i praktyki
jogi snu pochodz�ce od dawnego
mi
strza Naropy, znanego w Indiach
jako Nadapada. Naropa wed�ug
tradycji
by� uczniem Tilopy, a
nauczycielem Marpy, kt�ry z kolei
by� nauczycie
lem Milarepy, wybitnego jogina,
mistyka i poety tybeta�skiego,
�yj�cego
w XII w.
Milarepa osiem lat sp�dzi�
samotnie w jaskiniach Himalaj�w,
po�wi�
caj�c si� medytacji i praktykuj�c
�wiczenia wskazane mu przez
Marp�.
Jad� bardzo ma�o, tyle tylko, by
utrzyma� si� przy �yciu. Po latach
wy
si�ku napisa�:
�W nocy w moich snach
przechadza�em si� po zboczach
g�ry Meru, od
szczytu a� do jej podn�a.
Widzia�em wszystko bardzo
wyra�nie. We �nie
przeistacza�em si� w setki postaci,
z kt�rych ka�da posiada�a te same
ce
chy co ja. Ka�da z tych postaci
b�d�cych mn� potrafi�a porusza�
si�
w przestrzeni, dotrze� do Nieba
Buddy, wys�ucha� tam nauk, a
nast�pnie
powr�ci� i przekazywa� nauk� o
Dharmie (nauk� buddyjsk��
przyp.
aut. ) innym ludziom. Mog�em
tak�e zmienia� moje fizyczne cia�o
w p�o
n�cy ogie� lub bezmiar p�yn�cej
lub stoj�cej wody. Widz�c, �e
zdoby�em
niesko�czon� moc kontrolowania
zjawisk, mimo �e dzia�o si� to
jedynie
w snach, by�em bezbrze�nie
szcz�liwy i wielce podniesiony na
duchu. "
Musimy doda�, �e rozpoznanie
iluzji marze� sennych s�u�y w
doktry
nie buddyjskiej rozpoznaniu iluzji i
sennej natury ca�ej rzeczywisto�ci.
Nauki o jodze snu by�y
przekazywane ustnie uczniowi
przez guru i ota
czane tajemnic�. Nie zosta�y
spisane przez wiele wiek�w i nie
by�y do
16
st�pne nawet dla mnich�w
buddyjskich, nie m�wi�c ju� o
�wieckich. Pier
wsze teksty skonstruowano tak, �e
wymaga�y obja�nie� i komentarzy
guru, kt�ry udziela� ich tylko
wybranym i wybitnie zdolnym
uczniom oso
bi�cie.
Na pocz�tku treningu jogi snu
praktykuj�cy powinien czujnie
obserwo
wa� otaczaj�c� go rzeczywisto�� z
przekonaniem, �e wszystko, co
widzi,
to jedynie sen. W jednym z
wa�niejszych traktat�w dzogczen
napisano:
�Wszystkie zjawiska, kt�re
spostrzegamy lub s�yszymy,
jakkolwiek wie
le by ich nie by�o, s� fa�szywymi
wyobra�eniami, cho�by wydawa�y
si�
bardzo r�norodne. Mo�emy wi�c
ostatecznie ustali�, �e s� one
jedynie
magiczn� manifestacj� umys�u. "
A zatem, podczas dnia nale�y
ci�gle pami�ta�, �e wszystkie
rzeczy maj�
w istocie natur� snu, trzeba
powtarza� sobie w duchu: �To jest
sen. "
Tsongkhapa (1357 1410),
za�o�yciel jednej ze szk�
buddyzmu tybeta�
skiego i jeden z najlepszych
komentator�w Naropy, twierdzi, �e
pragnienia,
kt�re mamy w ci�gu dnia, maj�
tendencj� do pojawiania si� tak�e
w nocy
i dlatego jogin powinien w ci�gu
dnia pragn�� rozpoznania stanu
snu.
K�ad�c si� spa�, nale�y
zastosowa� specjalne uciski na
t�tnic� szyjn�,
nozdrza i gard�o, modli� si� do
swojego guru i praktykowa�
wizualizacj�
odpowiednich b�stw. Nast�pnie
jogin wizualizuje w czerwonym
kolorze
sylab� ah w gardle, gdzie zgodnie
z tradycj� znajduje si� czakra
(o�rodek
reguluj�cy przep�yw prany, czyli
energii �yciowej) reguluj�ca stany
�wia
domo�ci. Po po�o�eniu si� do
��ka z wysok� poduszk� i cienk�
ko�dr�,
powtarza on siedem razy
pog��biony, przeponowy oddech,
nazywany �od
dechem wazy", i jedena�cie razy
postanowienie, �e zamierza
rozpozna�
stan snu. Nast�pnym krokiem jest
koncentracja na kropce wielko�ci
ziar
na grochu, kt�r� nale�y wyobrazi�
sobie pomi�dzy brwiami. Kropka
mo
�e by� bia�a, czerwona lub zielona,
w zale�no�ci od temperamentu
jogi
na. Praktyka ta trwa a� do
za�ni�cia.
Je�eli zdarzy si� tak, i� nie b�dzie
ona dzia�a�, nale�y powt�rzy� od
dech wazy dwadzie�cia jeden razy,
tyle samo razy swoje pragnienie
roz
poznania snu, a potem
wizualizowa� czarn� kropk� �u
podstawy organu
rozrodczego".
Poniewa� trudno jest rozpozna�
sen mi�dzy p�noc� a �witem, nale
�y � jak m�wi� �wi�te teksty �
praktykowa� po wschodzie s�o�ca.
Le
piej jest tak�e spa� kilka razy
kr�tko ni� pogr��a� si� w jednym,
d�ugim,
i g��bokim �nie. Je�eli nie mo�na
osi�gn�� �wiadomo�ci we �nie,
ponie
wa� za ka�dym razem, gdy to ma
si� wydarzy�, jogin budzi si�,
nale�y
17
dobrze zje�� i ci�ko pracowa�
podczas dnia, aby sen sta� si�
bardziej
krzepki. W przypadku gdy nie
mo�na nic sobie przypomnie� ze
snu, na
le�y unika� nieczystych (w sensie
religijnym) miejsc, ludzi i
po�ywienia.
Ludzie miewaj�cy powracaj�ce sny
powinni o nich medytowa� wraz
z postanowieniem rozpoznania ich,
gdy znowu si� przy�ni�.
Kiedy jogin osi�gnie ju�
�wiadomo�� we �nie, powinien
przed�u�a�
jasny sen poprzez koncentracj� na
czakrze gard�a oraz rozpocz��
pr�by
zmieniania snu zgodnie ze swoj�
wol�. Mo�na zmienia� r�ne formy
na
zewn�trz, jak r�wnie� swoj�
w�asn� posta�. Mo�na nawet
zmieni� si�
w Budd� lub Boddhisatw�, albo
odwiedza� Budd�w w ich krainach,
s�u
cha� ich nauk, jednak wci�� nale�y
pami�ta�, �e wszystko jest kreacj�
naszego umys�u.
Namacalne, �ywe do�wiadczenie i
ca�kowite przekonanie o iluzorycz
no�ci snu powinno zosta�
przeniesione do stanu jawy w
codziennym �y
ciu. Pomo�e to joginowi zrozumie�
podstawow� buddyjsk� doktryn�
o iluzoryczno�ci �wiata.
Tsongkhapa twierdzi, �e �wiadomy
sen nie jest medytacj� i mo�na go
u�ywa� w celach niereligijnych, na
przyk�ad �eby sobie polata� albo
prze
�y� co� przyjemnego. Jednak
po��czenie ze sob� �wiadomego
snu i me
dytacji jest najwy�sz� form� jogi, a
post�p duchowy w wyniku tego po
��czenia zostaje przyspieszony
dziesi�ciokrotnie. Jeden rok
medytacji
�wiadomego snu to dziesi�� lat
zwyk�ej medytacji.
W Tybecie g��wny nacisk k�adzie
si� na �wiczenia, w kt�rych prakty
kuj�cy staraj� si� utrzyma�
�wiadomo�� podczas zasypiania, a
nie po pro
stu zorientowa� si�, �e �ni�
podczas trwania snu. Ta
bezpo�rednia droga
od jawy do snu jest bardzo trudna i
nieumiej�tne stosowanie �wicze�
bez
pomocy nauczyciela mo�e by�
bardzo m�cz�ce, a nawet
niebezpieczne.
Przekona� si� o tym pewien
genewski filozof, George Louis de
Sag�, kt�
ry bez szczeg�owych instrukcji
pr�bowa� dokona� �wiadomego
przej�cia
od jawy do snu bez utraty
przytomno�ci, doprowadzaj�c si�
w ten spos�b
do granic szale�stwa.
�wiadome zasypianie, p�ynne
przej�cie ze stanu jawy do stanu
snu bez
utraty �wiadomo�ci traktowane
jest tak�e w buddyzmie
tybeta�skim jako
swoisty trening w procesie
umierania. Tybeta�ska Ksi�ga
Umar�ych, Bar
do Th�dol opisuje dok�adnie
kolejne etapy procesu umierania i
towa
rzysz�ce im stany �wiadomo�ci.
Stopniowe zanikanie wra�e�
zmys�owych
i pogr��anie si� umys�u w stany
bardo, czyli rzeczywisto�ci
b�d�cych
manifestacjami pod�wiadomo�ci,
bardzo przypomina proces
zasypiania.
18
Ten kto potrafi utrzyma�
�wiadomo�� podczas zasypiania,
b�dzie lepiej
przygotowany na �wiadome
przyj�cie �mierci i rozpoznanie
wizji nieba,
piek�a i innych stan�w bardo jako
twor�w jego umys�u. W ten spos�b
osi�gnie on najwy�sze poznanie,
czyli o�wiecenie, i wyzwoli si� od
ko
nieczno�ci ponownego wcielenia.
Doskona�y jogin wst�puje w
momencie
�mierci w Nirwan�, realizuj�c cel
ludzkiego �ycia.
EUROPA DO XX WIEKU
W kulturze staro�ytnej Grecji
mo�emy odnale�� korzenie prawie
wszy
stkich pogl�d�w na natur� sn�w,
jakie przejawiaj� si� w innych
kulturach
i epokach. Spotykamy tu
interpretacje mitologiczne i
mistyczne, materia
listyczne, medyczne,
okultystyczne i analityczne.
Wed�ug najstarszej znanej nam
mitologii orfickiej pierwsz� zasad�
wszech�wiata by� Chronos, czyli
Czas. Z Czasu zrodzi� si� Chaos,
zasa
da niesko�czono�ci i Eter, symbol
tego, co sko�czone. Pierwsz�
istot� by�
Fanes � �wiat�o, a p�niej Noc
zrodzi�a Momosa (z�y los), Ker
(gwa�
town� �mier�), Tanatosa (�mier�),
Hypnosa (sen bez marze�
sennych)
oraz tzw. lud snu, czyli sny. Syn
Hypnosa, Morfeusz, by� bogiem
marze�
sennych. Jak z tego wynika, sny s�
bli�sze pocz�tkom wszech�wiata
ni�
bogowie. Mit ten pozwala nam
zrozumie� znaczenie i rol� snu u
orfik�w.
P�niejsze pogl�dy na temat snu
s� wynikiem wp�yw�w na kultur�
antyczn� ze strony tradycji
egipskiej, blisko i
dalekowschodniej oraz
koncepcji filozoficznych
staraj�cych si� w mniej lub
bardziej racjonalny
spos�b wyja�ni� natur�
rzeczywisto�ci. Pitagorejczycy
uwa�ali, �e pod
czas snu dusza wychodzi z cia�a i
wznosi si� w g�r�, by prowadzi�
roz
mowy z duchami i bogami. Wida�
tu wyra�ny wp�yw doktryn
egipskich,
wed�ug kt�rych duchowy sobowt�r
cz�owieka (ba) oddziela si� od cia�a
podczas �mierci i we �nie.
Podobnie mistyczny stosunek do
snu mieli
Sokrates i Platon, kt�ry w
Pa�stwie przytacza s�owa swojego
mistrza:
�A kiedy, uwa�am, kto� si� w
zdrowiu utrzymuje i panuje nad
sob�,
i k�ad�c si� spa� sw�j pierwiastek
my�l�cy rozbudzi, nakarmiwszy go
na
kolacj� pi�knymi my�lami i
rozwa�aniami, i dojdzie w sobie do
zgody
wewn�trznej, a po��dliwej swej
cz�ci ani nie wyg�odzi, ani nie
przekart
mi, aby cicho spa�a i nie
przeszkadza�a swoimi
przyjemno�ciami i przy
kro�ciami temu, co w nim
najlepsze, niech ono, samo w
sobie odosobnio
19
ne i czyste, ogl�da i niech tam
sobie pragnie czego�, i niech
spostrzega
rzeczy, kt�rych nie wie � wi�c
albo co� z przesz�o�ci, z tego, co
jest lub
co ma by�, a tak samo
temperament sw�j u�agodzi, a nie,
zirytowawszy
si� na co�, zasypia z
niespokojnym sercem, tylko
uspokoiwszy te oba
pierwiastki, a rozbudziwszy trzeci,
w kt�rym my�l mieszka, w ten
spos�b
spoczynku za�ywa, to wiesz, �e w
takim stanie najlepiej prawdy
dotyka
i zgo�a go wtedy nie nachodz�
�adne nielegalne widziad�a w
marzeniach
sennych. "
Jak z tego wynika, Platon uwa�a�,
�e we �nie cz�owiek mo�e zbli�y�
si�
do �wiata idei i otrzyma�
przes�anie od bog�w, a tak�e
pozna� Prawd�.
Arystoteles, pomimo i� by�
uczniem Platona, nie wierzy� w
boskie po
chodzenie sn�w. S�dzi�, �e
pochodz� one ze �r�d�a emocji,
afekt�w i wy
obra�e�, czyli z serca. Wp�yw na
sen maj� tak�e, wed�ug
Arystotelesa,
delikatne ruchy cia�a, b�d�ce
pocz�tkiem naszego dzia�ania
podczas dnia,
kt�rych odczuwanie we �nie nie
jest t�umione przez wra�enia
zmys�owe.
Dzi�ki temu poprzez analiz� snu
mo�na okre�li� zbli�aj�c� si�
chorob�,
a tak�e zaleci� odpowiedni�
kuracj�.
W stanie snu umys� potrafi tak�e
zauwa�y� subtelne spostrze�enia
na
temat naszych bliskich i przyjaci�,
lepiej rozumie� ich dzia�ania i kieru
j�ce nimi pobudki. Dlatego wydaje
si� nam, �e sny prorocze
nadnatural
nie przewiduj� przysz�o��,
podczas gdy w rzeczywisto�ci jest
to proces
naturalny, chocia� niezwykle
subtelny. Wsp�czesna
psychologia potwier
dza pogl�d, i� w snach dochodz�
do �wiadomo�ci komunikaty
niewerbal
ne (mimika i delikatne ruchy cia�a)
i spostrze�enia podprogowe, czyli
wra
�enia zmys�owe na tyle s�abe, �e
nie zdo�a�y przebi� si� przez pr�g
�wia
domo�ci. Cz�sto nios� one istotne
informacje o �wiecie zewn�trznym,
re
lacjach ��cz�cych nas z innymi
lud�mi i procesach maj�cych
miejsce
w naszej pod�wiadomo�ci.
Arystoteles, jako �pierwszy
naukowiec" Europy, jest tak�e
autorem
pierwszego znanego nam opisu
zjawiska �wiadomego snu.
W traktacie O snach stwierdza, i�
cz�sto kiedy �pimy, jest co� w
naszej
�wiadomo�ci, co m�wi nam, �e to
czego do�wiadczamy, to tylko sen.
Podobnie jak efekt �widzenia
podw�jnego" pojawiaj�cy si�
podczas pa
trzenia bez skupienia,
rozlu�nionym wzrokiem, na palec
umieszczony
w niewielkiej odleg�o�ci od oczu,
sprawia, �e widzimy dwa palce, nie
sk�ania nas do uwierzenia, i�
rzeczywi�cie s� tam dwa palce, a
nie jeden,
Je�eli �pi�cy uprzytomni sobie, �e
�pi i jest �wiadomy stanu snu,
podczas
gdy postrze�enie pojawia si� w
umy�le, ono pozostaje, lecz co�
wewn�trz
20
m�wi nam o tym stanie: �Posta�
Koriskosa jest tutaj, ale prawdziwy
Ko
riskos nie jest obecny�"
Jak wynika z tego cytatu,
Arystoteles uwa�a�, i� warunkiem
u�wiado
mienia sobie, �e �nimy, jest zdanie
sobie sprawy z tego, �e �pimy. Jak
przekonamy si� p�niej, w
rzeczywisto�ci kolejno�� jest
odwrotna. Skut
kiem u�wiadomienia sobie stanu
marze� sennych jest wniosek o
tym, �e
jeste�my u�pieni.
Sny w staro�ytnej Grecji by�y
bardzo popularne jako �r�d�o
uzdrawia
nia lub zalece� dotycz�cych
kuracji. W �wi�tyniach Asklepiosa,
�boskie
go lekarza", pielgrzymi udawali si�
na nocny spoczynek, podczas
kt�re
go byli uzdrawiani albo doznawali
sennego objawienia na temat
swojej
choroby i sposob�w jej
wyleczenia. O skuteczno�ci tego
typu praktyk
�wiadczy fakt, i� w II w. n. e.
istnia�o na terenie Grecji i Rzymu
a� trzy
sta �wi�ty� tego boga.
W naszym kr�tkim przegl�dzie
najwa�niejszych teorii snu w
staro�yt
no�ci nie spos�b pomin��
Artemidora z Efezu, autora
s�ynnego dzie�a pt.
Oneirokrytyka. Artemidor
po�wi�ci� swoje �ycie analizie
marze� sennych,
czego wynikiem by�a bardzo
interesuj�ca teoria i klasyfikacja
sn�w. Zda
niem tego badacza do w�a�ciwej
interpretacji snu nale�y
podchodzi� in
dywidualnie, maj�c szerokie
wiadomo�ci na temat �ycia
�ni�cego, jego
charakteru, osobowo�ci, aktualnej
sytuacji �yciowej itp.
Jednak pomimo tak nowoczesnych
spostrze�e�, wi�ksz� cz�� dzie�a
Artemidora stanowi zwyk�y sennik,
w kt�rym ka�demu symbolowi przy
pisuje si� okre�lone znaczenie. W
ten spos�b Artemidor z Efezu sta�
si�
protoplast� autor�w prymitywnych
sennik�w, kt�re jeszcze w naszych
czasach maj� swoich
zwolennik�w. Musimy jednak
przyzna�, i� jego te
oria sn�w wp�yn�a na pogl�dy tak
wielkiego autorytetu naukowego
XX w. jakim jest Sigmund Freud.
Obok tradycji antycznej ogromny
wp�yw na rozw�j europejskiej kul
tury mia�o chrze�cija�stwo b�d�ce
mieszanin� idei greckich i religii �y
dowskiej.
Wed�ug Biblii B�g kontaktuje si� z
cz�owiekiem i swoim ludem na
dw�ch poziomach do�wiadczenia.
Pierwszy poziom to wizje i
spotkania
w normalnym stanie czuwania.
Zarezerwowany jest on wy��cznie
dla bar
dzo uduchowionych os�b, takich
jak Moj�esz, Maria czy Jezus.
Zwykli
ludzie otrzymuj� objawienia od
Boga podczas snu. Jako przyk�ad
mo�e
pos�u�y� sen Jakuba o drabinie
wst�puj�cej do nieba lub sny
J�zefa, m�a
Marii. W Ksi�dze Hioba zosta�o
napisane wyra�nie: �We �nie, w
nocnym
21
widzeniu, gdy g��boki sen pada na
ludzi i oni �pi� na swym �o�u.
Wtedy
otwiera On ludziom uszy, niepokoi
ich i ostrzega. " (33. 15 i 16) W Ksi�
dze Liczb za� B�g m�wi: �Je�eli
jest u was prorok Pana, to
objawiam mu
si� w widzeniu, przemawiam do
niego we �nie. Lecz nie tak jest ze
s�ug�
moim, Moj�eszem (... ) z ust do ust
przemawiam do niego (... ) i
prawdziw�
posta� Pana ogl�da on. " (12. 6, 7,
8)
Jednak pomimo s��w Biblii
chrze�cijanie przewa�nie
traktowali sny
raczej jako natchnienie demon�w
ani�eli Boga. O s�uszno�ci tego
pogl�
du przekonywa� ich �nieczysty",
seksualny charakter wielu sn�w.
Pomimo niezwykle represyjnej
polityki Ko�cio�a wobec wszelkich
przejaw�w indywidualnych
poszukiwa� duchowych, kt�re
mog�y zapro
wadzi� zainteresowanych snami
prosto na stos, kolejne wzmianki o
�wia
domym �nie zawdzi�czamy �w.
Augustynowi i �w. Tomaszowi z
Akwinu.
Wydaje si�, �e taki stan rzeczy jest
wynikiem nie tylko genialnych ana
liz tych dw�ch wybitnych
umys��w, lecz tak�e �genialnej"
skuteczno�ci
biskup�w, chrze�cija�skich
polityk�w i zakon�w rycerskich, a
w p�niej
szym okresie �w. Inkwizycji w
okrutnych prze�ladowaniach
samodzielnie
i nieortodoksyjnie my�l�cych
ludzi.
W jednym z list�w z 415 r. �w.
Augustyn przytacza seri� sn�w
Genna
diusa, fizyka z Kartaginy, jako
dow�d mo�liwo�ci posiadania
do�wiad
cze� po �mierci fizycznego cia�a.
Gennadiusa trapi�y w�tpliwo�ci
dotycz�
ce istnienia �ycia po �mierci. W
rezultacie przy�ni� mu si� pewnej
nocy
m�odzieniec pi�kny i silny, i
poprowadzi� go do miasta, gdzie
rozbrzmie
wa� �piew �tak cudownie s�odki, �e
przewy�sza� wszystko, co kiedykol
wiek by� s�ysza�". Kiedy si�
obudzi�, Gennadius pomy�la�, �e to
tylko sen.
Jednak nast�pnej nocy znowu
przy�ni� mu si� ten sam
m�odzieniec
i zapyta�, czy go rozpoznaje. Kiedy
�ni�cy odpowiedzia�, �e tak,
m�odzie
niec zapyta�, kiedy i gdzie zawarli
znajomo��. Wtedy, zastanawiaj�c
si�
nad odpowiedzi�, Gennadius
przypomnia� sobie poprzedni sen.
Po zapew
nieniu ze strony m�odzie�ca, �e
tak�e teraz wszystko odbywa si�
we �nie,
uwierzy� mu i u�wiadomi� sobie, �e
oto �ni. Na kolejne pytanie: �Gdzie
jest teraz twoje cia�o?" Gennadius
odpowiedzia�: �W moim ��ku. "
�A czy wiesz, �e oczy w twoim
ciele s� teraz zamkni�te i
niewidz�ce
i poprzez te oczy nie widzisz
niczego?" �Wiem. " �Wi�c czym s�
te oczy,
kt�rymi mnie widzisz?" Gennadius
nie potrafi� odpowiedzie� na to
pyta
nie i milcza�, wtedy m�odzieniec
zako�czy� stawianie pyta� i z
naciskiem
wyja�ni�: �Tak jak �pisz i le�ysz w
��ku, a oczy w twoim ciele s�
niewy
korzystane i nic nie widz�, a
jednak masz oczy, kt�rymi mnie
widzisz
22
i cieszysz si� t� wizj�, tak samo
po twojej �mierci, podczas gdy
twoje cie
lesne oczy b�d� ca�kowicie
nieaktywne, b�dzie w tobie �ycie
ci�gle �ywe
oraz zdolno�� percepcji, poprzez
kt�r� ci�gle b�dziesz spostrzega�
i odczuwa�. Dlatego nie miej ju�
w�tpliwo�ci, czy �ycie cz�owieka
toczy
si� dalej po �mierci. " �w.
Augustyn stwierdza, �e obawy
Gennadiusa zo
sta�y ca�kowicie usuni�te.
Wspominaj�c w swojej Summie
Teologicznej przypuszczenie
Arystote
lesa, i� w czasie snu zmys�y
czasami wykazuj� niewielkie
os�abienie, �w.
Tomasz z Akwinu pisa�, �e dzieje
si� to �pod koniec snu, u os�b
zr�wno
wa�onych i obdarzonych siln�
wyobra�ni�" oraz �nie tylko
wyobra�nia
pozostaje wolna, lecz tak�e
codzienny rozum jest cz�ciowo
uwolniony;
tak wi�c czasem podczas snu
cz�owiek mo�e s�dzi�, �e to co
widzi, jest
snem, rozr�niaj�c pomi�dzy
rzeczami a ich wyobra�eniami. "
Wzmianki te wyra�nie wskazuj�, �e
zjawisko �wiadomego snu znane
by�o, cho�by tylko teoretycznie, w
chrze�cija�skiej Europie.
Nale�y tak�e wspomnie� o innym
wielkim europejskim umy�le, hi
szpa�skim m�drcu sufizmu,
mistycznej tradycji islamskiej,
�yj�cym sto lat
przed �w. Tomaszem, w XII w.
S�ynny Ibn ElArabi nazywany tak�e
�Najwi�kszym Mistrzem" pisze tak:
�Cz�owiek musi kontrolowa� swoje
my�li podczas snu, �wiczenie
takiej czujno�ci spowoduje wielkie
korzy
�ci. Ka�dy powinien przy�o�y� si�
do osi�gni�cia zdolno�ci o tak
wielkiej
warto�ci. " O sobie za� m�wi:
�Moc aktywnej wyobra�ni
rozwin�a si� we
mnie do tego stopnia, �e dzi�ki niej
spotykam dzi� ukochanych przeze
mnie mistyk�w w ich cielesnej
postaci, obiektywnie jako istoty w
pe�ni
rzeczywiste. Niczym archanio�a
Gabriela, kt�ry pojawi� si� we
w�asnej
osobie przed oczami Proroka. "
Mistycy muzu�ma�scy sytuowali
�wiat sn�w i wyobra�e� � alamal
mithral � pomi�dzy �wiatem
materii a my�l�, nie traktowali go
jak czy
st� fantazj� lecz rodzaj objawienia
obiektywnego i rzeczywistego
�wiata
duchowego w specyficznym i
indywidualnym dla ka�dego
mistyka j�zy
ku symbolicznowizyjnym.
Na koniec rozdzia�u po�wi�conego
najwa�niejszym ideom i badaczom
natury snu i marze� sennych oraz
zjawiska �wiadomego snu w
historii
my�li europejskiej wspomnimy
jeszcze o dw�ch bardzo wa�nych
posta
ciach.
Pierwsz� z nich jest Pierre
Gassendi, jeden z trzech, obok
Kartezjusza
i Hobbsa, najwi�kszych filozof�w
XVII w. Ten ma�o znany dzi� katolic
ki ksi�dz, zwolennik filozofii
epikurejskiej, sceptyk i
racjonalista, uwa�a
23
ny za jednego z prekursor�w
francuskiego libertynizmu, jako
jedyny spo
�r�d �wielkiej tr�jki" zdaje si� mie�
du�e do�wiadczenie i wiedz�
o naturze stanu snu i r�nic
pomi�dzy jaw� i snem.
Maj�c osobiste do�wiadczenie
�wiadomego snu, Gassendi
przeczy idei
Arystotelesa, jakoby �ni�cy
poznawa� za po�rednictwem
zmys��w, �e �pi,
i dlatego wiedzia�, �e to co widzi
jest snem. Jak ju� wspominali�my
wcze
�niej, to �wiadomo�� i przekonanie
o tym, �e �nimy, prowadzi do wnio
sku, �e wobec tego musimy spa�.
Gassendi pierwszy stwierdzi� to
wyra
�nie: �To, i� rozum mo�e
rozpozna�, �e to sen, albo
zrozumie�, �e to
wyobra�enie jest niczym wi�cej ni�
fakt, i� mo�na my�le�, �e to my�le
nie, co jest przywilejem
wewn�trznej zdolno�ci i nie zale�y
od zewn�trz
nych zmys��w. "
Wed�ug Gassendiego m�zg i
umys� �kiedy �ni, jest w stanie
rozpozna
wa� i bada� pewne w�a�ciwo�ci
rzeczy, kt�re sobie wyobra�a, z t�
sam�
zdolno�ci�, kt�r� mo�e
rozpoznawa� i bada�, kiedy jest
obudzony. I je�eli
cz�sto po przebudzeniu jeste�my
zdziwieni o jak absurdalnych
rzeczach
my�leli�my we �nie, nie powinno
nas zaskoczy�, �e czasami gdy we
�nie
pojawia si� jaka� bezsensowno��,
ten sam rodzaj zdziwienia
powstaje
i w konsekwencji rzeczy widzimy
jako absurdalne, chocia� �nimy.
To jest
dok�adnie to samo, co mi si�
przydarza, kiedy wydaje mi si�, �e
widz�
ludzi i jednocze�nie pami�tam, �