6505

Szczegóły
Tytuł 6505
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6505 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6505 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6505 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

ADAM BYTOF ONEIRONAUTYKA SZTUKA �WIADOMEGO SNU CZYM JEST ONEIRONAUTYKA? Oneiros to po grecku sen, za� nautike oznacza �eglowanie. Podobnie jak akwanautyka to ��eglowanie pod powierzchni� wody", kosmonautyka jest ��eglowaniem w kosmosie", tak oneironautyka jest s�owem ozna- czaj�cym ��eglowanie w kr�lestwie snu". W krajach anglosaskich i w literaturze naukowej u�ywa si� terminu lucid dream, czyli, jasny sen", w Polsce terminologia naukowa nie jest jeszcze okre�lona, ale u�ywa si� zamiennie poj��, jasny sen" i ��wiadomy sen". Co to jest �wiadomy sen? Na czym on polega? Ot� �wiadomy sen to specyficzny rodzaj normalnego, codziennego snu. Jedyn� jego cech� wyr�niaj�c� jest to, �e �ni�cy zdaje sobie spraw� w czasie snu z tego, �e �ni. Zazwyczaj gdy �nimy jaki� sen, jeste�my przekonani, i� jest on rzeczywisto�ci�, dop�ki si� nie przebudzimy. Dopiero po przebudzeniu u�wiadamiamy sobie, �e to by� tylko sen. We �nie �wiadomym wiemy w trakcie trwania snu, �e to co widzimy i w czym uczestniczymy �to tylko" sen. �Tylko" wzi�te jest w cudzys��w, poniewa� w rzeczywisto�ci sen nie ulega os�abieniu, nie traci swojej mocy oddzia�ywania na nas. Wr�cz przeciwnie, staje si� on bardziej wyrazisty, kolory nabieraj� �ycia, pojawia si� jakby naelektryzowana atmosfera, udziela nam si� niesamowity, ekscytuj�cy nastr�j: Oto wiem, �e �ni�. Ponad po�owa ludzi na �wiecie mia�a takie do�wiadczenie raz, mo�e dwa razy w �yciu. Ma ono miejsce zupe�nie spontanicznie, najcz�ciej w dzieci�stwie lub m�odo�ci. Wi�kszo�� jednak szybko o tym zapomina, nie wiedz�c, �e oto przesz�a obok prawdziwego skarbca wiedzy i do �wiadczenia, by� mo�e najwi�kszej przygody swojego �ycia. �Wtajemniczeni" wiedzieli od tysi�cy lat, �e �wiadomy sen mo�na opanowa� poprzez �wiczenia, jednak �wiat nauki oficjalnej potwierdzi� tak� mo�liwo�� dopiero przed oko�o dwudziestu pi�ciu laty. Dlaczego jednak tak szybko ro�nie popularno�� jasnych sn�w? �r�d�a tej popularno�ci nale�y prawdopodobnie upatrywa� w fakcie, i� �wiadome sny s� nie tylko niezwykle �ywe, kolorowe, ekscytuj�ce i ca�kowicie bezpieczne, lecz tak�e poddaj� si�, w bardzo wysokim stopniu, naszej kontroli. Jest to wspania�e do�wiadczenie. Oto zdajemy sobie spraw�, �e �wiat dooko�a nas, przedmioty, postacie, wydarzenia s� wytworami naszego umys�u i mamy nad nimi ca�kowit� w�adz�. Mo�emy je przekszta�ca�, powodowa�, �e znikaj� albo si� pojawiaj�. Mo�emy podr�owa� do egzotycznych krain, na inne planety, do innych �wiat�w, odwiedza� m�drc�w i guru albo naszych ukochanych zmar�ych i rozmawia� z nimi, uczy� si�, mo�emy zaprosi� do erotycznego snu najbardziej wymarzonych, �wy�nionych" partner�w, prze�ywa� ekscytuj�ce przygody itp. Jasne sny s� �r�d�em przyjemno�ci, samopoznania, do�wiadczenia i m�dro�ci. Nie s� tylko �ekscytuj�c� rozrywk�" lub realizacj� �najbardziej ukrytych pragnie�", jak chc� je widzie� niekt�rzy, ale wnosz� w nasze �ycie wi�cej rado�ci, wiedzy i do�wiadczenia oraz powoduj�, �e zaczynamy inaczej patrze� na siebie samych i nasz� codzienno��. Je�eli nauczymy si� kierowa� swoim post�powaniem we �nie, to na jawie tak�e b�dziemy mieli wi�cej si� i zaufania do siebie, co pomo�e nam zrealizo- wa� nasze marzenia w realnym �yciu. Wszyscy wielcy mistycy i m�drcy �wiata m�wi�, �e zwyk�a �wiadomo�� jest jak sen, a prawdziwe �ycie rozpoczyna si�, gdy mamy do�� si�y i odwagi, aby si� przebudzi�. Przebudzi� we �nie? Pewien cz�owiek znalaz� jajko or�a i umie�ci� je w kurniku u siebie w zagrodzie. Ma�y orze�ek wyklu� si� z jajka i zacz�� dorasta� razem z kurcz�tami. Przez ca�e �ycie zachowywa� si� jak kury, kt�re go otacza�y. Pia�, gdaka�, dzioba� i drapa� pazurami w ziemi, jad� robaki i ziarno. Nawet kiedy lata�, robi� to niezdarnie i utrzymywa� si� w powietrzu tylko par� sekund. Mija�y lata i orze� zacz�� si� starze�. Pewnego dnia zauwa�y� na niebie wspania�ego ptaka. P�yn�� nad chmurami majestatycznie, bez wysi�ku. By� pi�kny i dostojny. �Co to jest?", zapyta� orze�. �To jest orze�, kr�l ptak�w", odpowiedzia�a kura, �ale przesta� o nim my�le�, on jest inny ni� my". Tak wi�c orze� przesta� ju� o nim my�le�. Po wielu latach umar� i do ko�ca �ycia wierzy�, �e jest tylko kur�. Wszystkie religie �wiata m�wi� nam, �e ka�dy cz�owiek jest �duchowym or�em", ale niewielu u�wiadamia sobie ten fakt, pozostaj�c do ko�ca �ycia �kur�", nie wykorzystuj�c ukrytych w sobie mo�liwo�ci i potencja��w rozwoju. Taki brak samorealizacji owocuje poczuciem bezsensu �ycia, nud�, smutkiem, chorobami psychicznymi i fizycznymi oraz negatywnymi zjawiskami spo�ecznymi. Jak zorientujecie si� w trakcie lektury tej ksi��ki � a przekonacie si� osobi�cie, gdy zaczniecie sami �wiczy� �wiadome sny � wzbogacaj� one nie tylko nasze senne do�wiadczenia, ale ca�e �ycie. Na pocz�tku om�wimy to, co inni my�l� lub my�leli o �wiadomo�ci we �nie. B�dzie to kr�tki przegl�d najwa�niejszych teorii snu w r�nych ku�turach i epokach. P�niej zapoznamy si� ze snem od strony bada� naukowych, kt�re w ostatnich latach bardzo si� rozwin�y i stanowi� ogromn� pomoc w zrozumieniu zjawiska snu, zw�aszcza snu �wiadomego. Kolejnym rozdzia�em b�dzie pr�ba uj�cia psychologicznego, opiszemy najwa�niejsze teorie snu i marze� sennych. Nast�pnie zapoznamy si� z �wiczeniami, kt�re pomog� nam opanowa� umiej�tno�� �wiadomego �nienia, oraz technikami pozwalaj�cymi na przed�u�anie czasu trwania tego stanu. W nast�pnych rozdzia�ach dowiemy si�, w jaki spos�b mo�na wykorzysta� jasny sen w r�nych zakresach naszego �ycia oraz jak spowodowa�, by sta� si� on narz�dziem naszego osobistego rozwoju. By� mo�e potraktujecie oneironautyk� jako jedn� z wielu ciekawostek, mam jednak nadziej�, �e niekt�rzy z Was, drodzy Czytelnicy, poczuj�, i� oneironautyka to co�, na co czekali przez wiele lat i zaczn� praktycznie stosowa� �wiczenia i rady zawarte w tej ksi��ce. Powsta�a ona po to, by zach�ci� do praktykowania sztuki �wiadomego snu i odkrywania samego siebie, swoich mo�liwo�ci i potencja��w. Od samego czytania, jak smakuje owoc mango, nikt jeszcze nie poczu� jego smaku. Dla tych, kt�rzy b�d� chcieli pog��bi� swoj� wiedz� i praktyk�, podamy na ko�cu spos�b kontaktowania si� z informacyjnym centrum ruchu oneironautycznego w Pol- sce, kt�ry rozwija si� coraz bardziej dynamicznie. Zaczynamy wi�c nasz� podr� w krain� snu. SZAMANIZM Notowany w ostatnich dekadach XX w. rozw�j nauki w takich dziedzinach, jak etnografia, antropologia, psychologia g��bi i religioznawstwo, jak r�wnie� nowoczesne rozumienie roli mitu i mitologii w kulturze (Mircea Eliade) sprawiaj�, �e przymiotnik �prymitywna" w odniesieniu do wielu spo�eczno�ci archaicznych jest nieuzasadniony. �wiat mitu, religii i koncepcji filozoficznych cz�sto wykazuje wysoki stopie� z�o�ono�ci i abstrakcji, a je�eli we�miemy pod uwag� fakt, i� ma on za sob� czasami wiele tysi�cy lat historii, powinni�my zrewidowa� i odrzuci� nasze europejskie poczucie wy�szo�ci. Musimy przyzna�, �e oficjalna zachodnia psychologia i medycyna dopiero w ko�cu naszego stulecia dochodz� do wniosk�w, kt�re od tysi�cleci s� elementami tradycji szama�skich. Z punktu widzenia nauki o sztuce �wiadomego snu jednym z najbar- dziej ciekawych i inspiruj�cych przyk�ad�w koncepcji szama�skich jest praktyka snu w plemieniu Senoi, kt�re zamieszkuje poros�e d�ungl� wy- �yny �rodkowej Malezji. Senoiowie tworz� spo�eczno��, kt�ra zadziwia bardzo wysokim poziomem zdrowia, zar�wno w sferze psychicznej, fizycznej, jak i spo�ecznej. Wed�ug Kiltona Stewarta, kt�ry przebywa� w�r�d Senoi�w kilka miesi�cy w 1935 r., stan braku konflikt�w, przest�pstw, chor�b umys�owych i fizycznych nale�y przypisa� niezwykle zdrowej postawie psychologicznej, na kt�r� ogromny wp�yw mia�a nauka o �wiecie snu, a w�a�ciwie spe- cyficzny kult otaczaj�cy marzenia senne i znaczenie umiej�tno�ci �wiadomego �nienia. Senoiowie przekonani s�, �e ka�dy cz�owiek powinien nauczy� si� kontrolowa� swoje marzenia senne i nauczy� si� �ni� �wiadomie, aby m�c korzysta� z pomocy os�b, postaci i mocy, kt�re tam si� manifestuj�. Szczeg�lnie jest to potrzebne, gdy spotyka si� we �nie postacie wzbudzaj�ce l�k. Je�eli dzi�ki odwadze osobistej i pomocy innych postaci snu uda si� tak� zagra�aj�c� posta� pokona�, zamienia si� ona w �sprzymierze�ca", kt�ry mo�e pom�c nie tylko we �nie, ale tak�e na jawie. Z punktu widzenia wsp�czesnej psychologii jest to pogl�d g��boko uzasadniony, gdy� po przezwyci�eniu i zintegrowaniu l�ku, urazu lub kompleksu zostaje uwolniona z pod�wiadomo�ci dodatkowa energia, s�u��ca poprawie zdrowia i rozwojowi osobowo�ci. St�d ogromna rola psychoterapii w leczeniu nerwic i zaburze� funkcjonalnych, b�d�cych wyni- kiem stresu, szoku lub innych negatywnych prze�y� psychicznych. Wed�ug teorii sn�w Senoi�w, w cz�owieku mieszka pi�� dusz: w sercu sengin, kt�ra podtrzymuje �ycie w ciele; w w�trobie jereg, kt�ra mo�e podr�owa� w czasie i przestrzeni; hinum, kt�ra odpowiada za funkcje mowy; w g�owie ruai, kt�ra opuszcza cia�o podczas snu oraz w oczach kenlok, kt�ra odpowiada za poznanie zmys�owe i wiedz� prak- tyczn�. Najwy�ej wtajemniczony, czyli ten kto osi�gn�� stopie� halaka (szamana), potrafi sprawi�, �e wszystkie dusze opr�cz sengin mog� wyj�� poza cia�o i wsp�dzia�a� w �wiecie snu. Halak nie jest w ple- mieniu Senoi�w funkcj� spo�eczn� (jak szamani w innych plemionach), lecz stopniem duchowego rozwoju, kt�ry ka�dy cz�onek plemienia mo�e osi�gn��. Metody opanowania �wiadomego snu u Senoi�w zak�adaj � powi�zanie mi�dzy stanem snu i czuwania oraz docenianie roli snu. Ka�dego dnia rano rodzina Senoi�w zbiera si� i rozmawia o snach z ostatniej nocy, wszyscy cz�onkowie rodziny bior� w tym udzia�, a dzieci s� pouczane przez rodzic�w i starszych, jak zachowywa� si� w czasie snu, co robi� i jak reagowa� na senne wizje. Szczeg�lne znaczenie maj� dla Senoi�w sny nios�ce prze�ywanie przyjemno�ci, kt�re przed�u�a si�, dop�ki nie pojawi si� w nich co� wyj�tkowo pi�knego albo u�ytecznego, czym mo�na by podzieli� si� z innymi. Bardzo cz�sto jest to taniec lub pie��. Po obudzeniu si� nale�y przedstawi� taki dar innym wsp�plemie�com, a wszyscy bardzo to doceniaj� i traktuj� z nale�ytym szacunkiem. O znaczeniu snu �wiadczy� mo�e fakt, i� pod wp�ywem snu jednego z cz�onk�w plemienia du�a liczba Senoi�w zmieni�a swoje zwyczaje zwi�zane z ubiorem i od�ywianiem oraz zmieni� si� status kobiet, kt�re uzyska�y r�wne prawa z m�czyznami. Tego typu zmiany zaistnia�e pod wp�ywem jednego snu niemo�liwe by�yby w�r�d lud�w s�siaduj�cych z Senoiami. Poniewa� postacie ze snu s�, wed�ug Senoi�w, jedynie wcieleniami rzeczywistych mocy istniej�cych w tamtym �wiecie, nie nale�y dziwi� si�, �e we �nie przyjaciel zachowuje si� wrogo, a stosunki seksualne zachodz� pomi�dzy cz�onkami rodziny. Wydaje si�, �e przyjemno�� seksualna odgrywa w snach Senoi�w du�� rol�, a ka�dy sen erotyczny powinien ko�- czy� si� orgazmem i otrzyman� od sennego kochanka pie�ni�, kt�r� mo� na przenie�� do stanu jawy. Bardzo interesuj�c� teori� snu i wyp�ywaj�ce z niej umiej�tno�ci posia daj� Punanowie zwani tak�e Dakajami, koczownicze plemiona �yj�ce w d�unglach po�udniowego Borneo. W 1977 r. ekspedycja naukowa braci Blair pr�bowa�a odnale�� to p�o chliwe i nieuchwytne plemi�, korzystaj�c z pomocy na wp� cywilizowa nego Punana o imieniu Berejo. Twierdzi� on, �e Punanowie maj� dwie du sze. Jedna z nich � �fizycznouczuciowa" � znajduje si� w g�owie, a druga to tzw. �senny w�drowiec", kt�ry �we �nie i w specjalnym trans ie odbywa podr�e, widzi innymi oczyma, dostrzega �cie�ki, dzikie zwie rz�ta i zaginionych ludzi". Tylko dzi�ki �sennemu w�drowcowi" Bereja bracia Blair odnale�li w d�ungli grup� Punan�w, kt�rzy nigdzie nie osie dlaj� si� na sta�e i niezwykle trudno na nich trafi�. O g��bi duchowej po gl�d�w na sen �wiadczy wypowied� szamana Punan�w, kt�ry powiedzia�: �Senny w�drowiec mo�e nas prowadzi� nie tylko przez las, ale tak�e przez bezdro�a naszego �ycia wewn�trznego, to senne lataj�ce cia�o zna nasz pocz�tek i nasz kres, i wi��e w jedno wszystkie czasy, wszystkie ple miona i wszystkie stworzenia. " W kulturze zachodniej dominuje przekonanie, �e sny s� zjawiskiem nierzeczywistym i sk�adaj� si� z wyobra�e� i fantazji nie maj�cych zna czenia. Na przeciwnym biegunie pogl�d�w na sen znajduj� si� wierzenia wielu kultur archaicznych, kt�re przypisuj� snom podstawow� i zasad nicz� rol� ontologiczn�. Aborygeni wierz�, �e Sen albo Epoka Snu, b�d� ca mityczn� przesz�o�ci�, tera�niejszo�ci� i przysz�o�ci�, jest jedyn� real nie istniej�c� rzeczywisto�ci� absolutn�, a �wiat materialny mo�e istnie� tylko w powi�zaniu ze Snem. Rytua�y Aborygen�w s�u�� odnawianiu i umacnianiu tego kontaktu, bez kt�rego �wiat przesta�by istnie�. Podobnie wielk� wag� do sn�w przywi�zuj� Irokezi z Ameryki Pomoc nej, o kt�rych francuski misjonarz jezuita, ojciec Fremin pisa� w XVII stu leciu: �S�usznie by�oby powiedzie�, �e znaj� oni tylko jedno b�stwo � sen. S� mu ca�kowicie podlegli, pos�usznie wype�niaj� wszystkie jego zalecenia [... ], czuj� si� zobowi�zani dok�adnie przestrzega� tego, co ob jawi im si� we snach. Inne plemiona zadowalaj� si� badaniem jedynie tych spo�r�d swoich sn�w, kt�re wydaj� im si� szczeg�lnie wa�ne i ciekawe, natomiast cz�onkowie tego plemienia, kt�rych spos�b �ycia uchodzi za bardziej religijny ni� ich s�siad�w, czuliby si� winni pope�nie nia wielkiego przest�pstwa, gdyby zaniedbali analiz� cho�by jednego ze swoich sn�w. Ci ludzie wci�� tylko my�l� o jednym, nie rozmawiaj� o niczym innym. Ich chaty s� pe�ne sn�w. " Pomimo i� by� mo�e ojciec Fremin nieco przesadzi� w opisie znacze nia sn�w u Irokez�w, faktem jest, �e podobnie jak Sigmund Freud, uwa �ali oni, ze sny s� realizacj� naszych pragnie� i maj� znaczenie symbo liczne. Jako jedni z nielicznych zauwa�yli, �e niekt�re symbole nale�y interpretowa� w ich przeciwnym znaczeniu, dlatego te� t�umaczenie sn�w powierzali tylko najwy�ej wtajemniczonym i do�wiadczonym szamanom. Wed�ug Indian Marikopa proces wtajemniczania w sny jest d�ugi i tru dny, mo�e trwa� nawet wiele lat. Trzeba tak�e uwa�a�, �eby nie zacz�� m�wi� o swoich snach zbyt wcze�nie, gdy� wtedy opiekun duchowy, kt�ry pojawia si� i naucza we �nie, mo�e rozz�o�ci� si� i przerwa� proces nauczania. Niezwykle interesuj�ce z punktu widzenia badaczy �wiadomych sn�w i innych zmienionych stan�w �wiadomo�ci s� teorie Juana Matusa, szama na z plemienia Yaqui, zamieszkuj�cego tereny Meksyku. Zosta� on opi sany przez studiuj�cego na Uniwersytecie Kalifornijskim antropologa bra zylijskiego pochodzenia, Carlosa Castaned�, w serii ksi��ek, kt�re sta�y si� bestsellerami w Stanach Zjednoczonych. Poniewa� wi�kszo�� nauk M) don Juana zwi�zana by�a z substancjami halucynogennymi wyst�puj�cy mi w peyotlu, bieluniu, ��wi�tych grzybach" i innych zio�ach, Castaneda sta� si� kim� w rodzaju guru (nauczyciela duchowego) dla m�odzie�y hip pisowskiej, eksperymentuj�cej z substancjami psychodelicznymi. Pomimo podwa�ania autentyczno�ci relacji Castanedy przez niekt�rych antropolo g�w, koncepcje zawarte w jego ksi��kach s� niezwykle g��bokie, ciekawe i inspiruj�ce. Aby pozna� samego siebie w pe�ni, cz�owiek musi, wed�ug don Juana, rozpozna� w sobie dwa pierwiastki: tonal i nagual. Tonal skupia si� wo k� rozumu i opiera si� na zwyk�ej percepcji �wiata, kt�ra podporz�dko wana jest ograniczonemu, opartemu na ego rozumieniu. Poniewa� rozum pos�uguje si� s�owem, tonalem jest wszystko, co potrafimy nazwa� i opi sa�. Nagual to rzeczywisto�� wykraczaj�ca poza umys� i s�owa, to moc realnie tworz�ca �wiat, a nie tylko go opisuj�ca. Mo�na go odkry� tylko wtedy, gdy ustanie w nas wewn�trzny dialog i umys� stanie si� pusty. Proces ten don Juan nazywa� �zatrzymywaniem �wiata", a technik�, kt�ra go wywo�ywa�a, by�o �widzenie". Don Juan odr�nia� �widzenie" od zwyk�ego patrzenia. Podczas patrzenia najwa�niejsz� rol� odgrywa ego, , ja", kt�re ocenia, interpretuje, ma wyobra�enia i oczekiwania. W patrze niu nie jest wa�ne to, co jest, lecz pierwsze�stwo ma nasza indywidualna interpretacja �wiata. My�l oparta na ego zak��ca percepcj�. Kiedy zdarza si� �widzenie", poczucie indywidualnego �ja" zanika, a pozostaje tylko przedmiot widzenia sam w sobie, poza jak�kolwiek in terpretacj� czy ocen�. Nast�puje czysta percepcja. Nie znaczy to, �e umys�, pami��, ego przestaje funkcjonowa�. Zachodzi jedynie przesuni� cie ich znaczenia, ego przestaje by� tyranem narzucaj�cym sw�j ograni czony punkt widzenia. Nagual to nie tylko najg��bszy element naszego bytu, ale tak�e si�a, kt�rej mo�na u�y� w celach magicznych, za� jednym z pierwszych zada� maga jest �ustawianie sn�w" albo ��nienie". W ten spos�b don Juan na zywa� �wiadomy sen. Do ��nienia" prowadzi�o cz�ste praktykowanie �wi dzenia" oraz �wiczenie odnajdywania swoich r�k we �nie. Zostanie ono opisane w rozdziale po�wi�conym r�nym technikom oneironautycznym. Wiedza szaman�w na temat snu i �wiat�w duchowych, opisana w j� zyku mitologicznym, symbolicznym, jest bardzo g��boka, a wsp�czesna nauka dopiero rozpoczyna badanie tego fascynuj�cego obszaru. Szama nizm istnieje od oko�o dwudziestu, trzydziestu tysi�cy lat, a najwa�niej sze idee ��cz� szaman�w ze wszystkich stron �wiata. Jedynym wyja�nie 11 niem tego stanu rzeczy jest fakt, �e szamanizm wyp�ywa z naturalnego, pierwotnego do�wiadczenia duchowego, a jego metody s� po prostu sku teczne. Z tego niezwykle bogatego �wiata praktyk magicznych z pewno �ci� warto wi�c wyodr�bni� fakty i wiedz�, oraz pokusi� si� o sformu �owanie tego w j�zyku zrozumia�ym nie tylko dla naszej �wiadomo�ci, ale tak�e pod�wiadomo�ci. �Nowoczesny mit", na kt�ry wszyscy czekamy u progu �Ery Wodnika", zapewne nie zrodzi si� z niczego, wierz�, �e je go korzenie tkwi� b�d� w bardzo szeroko rozumianej tradycji duchowej ludzko�ci. JOGA Staro�ytna nauka jogi powsta�a w Indiach kilka tysi�cy lat temu, zosta �a opisana w podstawowym traktacie pt. Jogasutry, kt�ry przypisywany jest m�drcowi o imieniu Pata�d�ali i datowany pomi�dzy II w. p. n. e., a V w. n. e. Wraz z kilkoma komentarzami jest on podstaw� systemu filo zoficznomedytacyjnego, kt�ry u ko�ca XX w. prze�ywa sw�j renesans i niebywa�y wprost rozw�j. Jednak wsp�czesne formy jogi na zachodzie w przewa�aj�cej wi�kszo�ci nie dor�wnuj� klasycznej jodze, trac�c bar dzo wiele z g��bi psychologicznoduchowych analiz na rzecz dora�nych korzy�ci zdrowotnych i powierzchownej fascynacji egzotyk� religijn� da lekich Indii. Powa�ne i wszechstronne badania zar�wno samego systemu, jak i prak tykuj�cych jogin�w trwaj� od kilkudziesi�ciu ju� lat. Obraz powstaj�cy w wyniku tych bada� jest niezwykle interesuj�cy, szczeg�lnie w �wietle wsp�czesnej wiedzy na temat snu. System jogi uj�ty w Jogasutrach sk�ada si� z o�miu stopni. Pierwsze dwa, jama i nijama, to rodzaj wskaza� etycznomoralnych, kt�re mo�na by por�wna� do chrze�cija�skiego dekalogu. S�u�� one wyrobieniu w ade pcie jogi odpowiedniej postawy psychicznej, kt�ra sprzyja� b�dzie nast�p nym, bardziej zaawansowanym stopniom. Nast�pne trzy tzn.: asana, pra najama \pratjahara s� dla badaczy snu szczeg�lnie interesuj�ce. Z asa nami wi�kszo�� z nas mia�a okazj� si� zetkn��, gdy� zachodnie szko�y jogi skupiaj� si� g��wnie na tym stopniu. S� to specyficzne �wiczenia fi zyczne. Wp�ywaj� one na organizm, zapewniaj�c zdrowie � sprzyjaj�c� dalszemu rozwojowi kondycj�. Pranajama to �wiczenia oddechowe, pole 12 gaj�ce na stopniowym spowolnieniu i uspokojeniu oddechu oraz nadaniu mu specyficznego rytmu. Zgodnie z nauk� jogi umys� i oddech s� ze sob� bardzo �ci�le powi�zane. Wp�ywaj�c na oddech mo�emy sterowa� stanem swojego umys�u. Jako przyk�ad ilustruj�cy opisan� prawid�owo�� jogini podaj� fakt, i� cz�owiek rozgniewany ma szybki i nieregularny oddech, cz�owiek za� spokojny i skupiony, oddycha powoli i rytmicznie. Dzi�ki pranajamie, czyli regulacji oddechu, mo�liwe jest wed�ug jogi poznanie innych, normalnie niedost�pnych stan�w �wiadomo�ci, na przy k�ad stan�w �wiadomo�ci wyst�puj�cych we �nie. Rytm oddychania �pi� cego jest wolniejszy i g��bszy ni� przebudzonego. Poprzez zastosowanie tego rytmu jogini mog� �wiadomie wej�� w �wiat snu. Klasyczna joga zna cztery stany �wiadomo�ci. Poza trzema, kt�re zna ne s� nam wszystkim tzn.: czuwaniem, snem z marzeniami i snem bez ma rze�, wyodr�bnia si� jeszcze czwarty stan, zwany turija albo samadhi. Czasami w stanie samadhi oddychanie jest tak delikatne, �e nie mo�na w og�le zauwa�y� oddechu. W czasie bada� nad medytacj� jogi urz�dzenia badawcze wskazywa�y ca�kowite wstrzymanie oddychania przez okres kilkudziesi�ciu sekund bez wyst�powania oddech�w kompensacyjnych, kt�re naturalnie nast�puj� po tak d�ugiej przerwie w oddychaniu. Wynikiem stosowania pranajamy jest pratjahara, czyli niezale�no�� od wra�e� zmys�owych. M�zg jogin�w pogr��onych w g��bokiej medytacji nie reaguje na bod�ce zmys�owe, nic nie jest w stanie zak��ci� ich kon centracji. Naturalnym stanem pratjahary, czyli oderwania od zewn�trzne go �wiata jest sen. Jednak�e w przypadku jogina, mimo braku pobudze� zmys�owych �wiadomo�� nie zanika. Jogin �wie", �e �pi. Oto fragment rozmowy z jednym z najwi�kszych m�drc�w i jogin�w Indii, �ri Nisarga datt� Maharajem: � Co pan robi gdy pan �pi? � Jestem �wiadomy, �e �pi�. � Czy sen nie jest stanem pod�wiadomo�ci? � Tak, jestem �wiadomy tej pod�wiadomo�ci. � A na jawie lub gdy pan �ni? � Jestem �wiadomy, �e czuwam lub �ni�. � Nie rozumiem. Co dok�adnie ma pan na my�li? Wyja�ni� m�j punkt widzenia: sen jest stanem pod�wiadomo�ci, czuwanie jest �wiado* mo�ci�, marzenia senne za� to �wiadomo�� w�asnego umys�u, bez u�wia damiania sobie otoczenia. 13 � Wed�ug mnie jest prawie tak samo. Wydaje mi si� jednak, �e jest pomi�dzy nami jaka� r�nica. Pan w ka�dym z tych stan�w zapomina o dw�ch pozosta�ych, podczas gdy dla mnie istnieje tylko jeden stan, obejmuj�cy i przewy�szaj�cy trzy wymienione stany umys�u. � Czy miewa pan marzenia senne? � Oczywi�cie miewam sny. � Jakie s� to sny? � S� to echa prze�y� na jawie. � A gdy zapada pan w g��boki sen? � �wiadomo�� m�zgowa jest w�wczas zawieszona. � Czy jest pan wtedy nie�wiadomy? � Zdaj� sobie spraw�, �e jestem nie�wiadomy. � U�ywa pan dw�ch termin�w angielskich na okre�lenie �wiadomo �ci: owareness i consciousness. Czy nie chodzi w nich o to samo? � Awareness to pra�wiadomo��. Jest to stan odwieczny, bez pocz�t ku i ko�ca, niczym nie spowodowany, samoistny, niepodzielny, niezmien ny. Consciousness to �wiadomo�� ludzka. Wywodzi si� ona z ��czno�ci ze �wiatem, jest powierzchowna i dwoista. �wiadomo�� nie mo�e istnie� bez pra�wiadomo�ci, ale pra�wiadomo�� istnieje niezale�nie od �wiadomo�ci, jak na przyk�ad w g��bokim �nie. Pra�wiadomo�� to absolut. �wiadomo�� zale�na jest od swojej tre�ci � dotyczy zawsze czego�. �wiadomo�� jest cz�stkowa i ulega zmianom. Pra�wiadomo�� to pe�nia, niezmienno�� i spok�j, to powszechne �r�d�o i podpora ka�dego do�wiadczenia, (por. nauk� don Juana o tonalu i nagualu � przyp. aut. ) � W jaki spos�b cz�owiek mo�e przekroczy� �wiadomo�� i doj�� do pra�wiadomo�ci? � Poniewa� istnienie �wiadomo�ci zale�y od pra�wiadomo�ci, ta os tatnia obecna jest w ka�dym stanie �wiadomo�ci cz�owieka. Dlatego na wet sama �wiadomo��, �e jest si� �wiadomym, zbli�a do pra�wiadomo�ci. Obserwowanie w�asnego nurtu �wiadomo�ci wzniesie pana do pra�wiado mo�ci. Nie b�dzie to �aden nowy stan. Rozpozna go pan od razu jako pierwotn� podstaw� egzystencji, kt�ra jest samym �yciem, mi�o�ci� i ra do�ci�. � Skoro rzeczywisty byt ukryty jest w nas przez ca�y czas, na czym polega proces samorealizacji? � Urzeczywistnienie jest przeciwie�stwem niewiedzy. Niewiedza, przyczyna cierpienia cz�owieka, polega na uznawaniu �wiata za realny, a ja�ni za co� nierzeczywistego. Odkrycie, �e jedynie ja�� jest rzeczywi 14 sta, za� wszystkie inne rzeczy i zjawiska s� czasowe i przemijaj�ce, to kluczowy warunek osi�gni�cia wolno�ci, pokoju i rado�ci. Jest to w grun cie rzeczy bardzo proste. Zamiast patrze� na �wiat wyimaginowany, na le�y uczy� si� �wiata takiego, jaki on rzeczywi�cie jest. Z chwil� gdy to nast�pi, zobaczy pan tak�e prawdziwego siebie. Jest to jakby oczyszcze nie zwierciad�a. Zwierciad�o, kt�re uka�e panu �wiat taki, jaki on rzeczy wi�cie jest, ujawni panu zarazem pa�skie nowe oblicze. " W innym miejscu Sri Nisargadatta Maharaj opisuje zale�no�� pami�ci i poznania w czasie g��bokiego snu. �... powinien pan dok�adnie przyjrze� si� stanowi swego umys�u na jawie. Odkryje pan w nim wiele przerw, kiedy umys� jest nieczynny. Niech pan zwr�ci uwag�, jak niewiele pami�ta pan, nawet w stanie pe� nego czuwania. Nie mo�e pan powiedzie�, �e podczas snu nie mia� pan �wiadomo�ci. Pan tylko nie pami�ta. Luka w pami�ci to niekoniecznie luka w �wiadomo�ci... � Czy mog� zapami�ta�, jaki jest m�j stan w g��bokim �nie? � Oczywi�cie! Przez wyeliminowanie przerw spowodowanych bra kiem uwagi podczas godzin czuwania wyeliminuje pan stopniowo d�ug� przerw� nieobecno�ci umys�u, kt�r� nazywa pan snem. B�dzie pan wte dy �wiadomy, �e pan �pi. " Nowoczesne badania jogin�w wskazuj� na g��bokie powi�zania pomi� dzy snem a medytacj� jogi. Dwaj lekarze indyjscy N. N. Das i H. Gastant obserwowali zapis elektrycznej aktywno�ci m�zgu (fale EEG) u jogin�w podczas medytacji. Zapis ten wskazywa� rytm alfa wyst�puj�cy u zwy k�ych ludzi przed za�ni�ciem, lecz gdy jogini wchodzili w ekstaz�, rytm alfa zmienia� si� i zapis przypomina� sen w fazie REM (faza snu z ma rzeniami sennymi). Jogini byli niepodatni na pr�by przerwania tego sta nu, bladzi i nieruchomi, mi�nie mieli ca�kowicie zwiotcza�e, podobnie jak my wszyscy w fazie REM. Badania fizjologiczne w pe�ni potwierdzaj� staro�ytn� teori� jogi sprzed kilku tysi�cy lat, a g��boko poszukuj�cy oneironauci zawsze znaj d� w niej niewyczerpane �r�d�o wiedzy, do�wiadczenia i inspiracji w po szukiwaniu nowych, zmienionych stan�w �wiadomo�ci. 15 TYBET Szczeg�owa nauka o �wiadomym wej�ciu w sen rozwija�a si� nie tyl ko w Indiach. Tybeta�ska forma jogi mo�e by� uznana obecnie za praw dziw� skarbnic� wiedzy o �wiadomym �nie. Joga wraz z buddyzmem jako religi� uniwersaln� trafi�a do Tybetu w IX w., gdzie w zetkni�ciu z nosz�c� szama�skie cechy tubylcz� religi� bon da�a pocz�tek lamaizmowi. W ci�gu wiek�w powsta�o wiele sekt i szk� wad�rajany, czyli �diamentowego wozu" jak nazywaj� swoj� bud dyjsk� religi� sami Tybeta�czycy. Praktyki jogi klasycznej zosta�y w niej rozbudowane z i�cie barokow� inwencj�. Powsta�a bardzo du�a liczba traktat�w, praktyk religijnych i medytacji opartych na wizualizacji b�stw, kt�re s�u�y�y rozwojowi �wiadomo�ci jogina. Niewiele z nich zachowa�o prostot� i uniwersalno�� pierwotnego do�wiadczenia. Do tych nielicznych nale�y szko�a dzogczen i praktyki jogi snu pochodz�ce od dawnego mi strza Naropy, znanego w Indiach jako Nadapada. Naropa wed�ug tradycji by� uczniem Tilopy, a nauczycielem Marpy, kt�ry z kolei by� nauczycie lem Milarepy, wybitnego jogina, mistyka i poety tybeta�skiego, �yj�cego w XII w. Milarepa osiem lat sp�dzi� samotnie w jaskiniach Himalaj�w, po�wi� caj�c si� medytacji i praktykuj�c �wiczenia wskazane mu przez Marp�. Jad� bardzo ma�o, tyle tylko, by utrzyma� si� przy �yciu. Po latach wy si�ku napisa�: �W nocy w moich snach przechadza�em si� po zboczach g�ry Meru, od szczytu a� do jej podn�a. Widzia�em wszystko bardzo wyra�nie. We �nie przeistacza�em si� w setki postaci, z kt�rych ka�da posiada�a te same ce chy co ja. Ka�da z tych postaci b�d�cych mn� potrafi�a porusza� si� w przestrzeni, dotrze� do Nieba Buddy, wys�ucha� tam nauk, a nast�pnie powr�ci� i przekazywa� nauk� o Dharmie (nauk� buddyjsk�� przyp. aut. ) innym ludziom. Mog�em tak�e zmienia� moje fizyczne cia�o w p�o n�cy ogie� lub bezmiar p�yn�cej lub stoj�cej wody. Widz�c, �e zdoby�em niesko�czon� moc kontrolowania zjawisk, mimo �e dzia�o si� to jedynie w snach, by�em bezbrze�nie szcz�liwy i wielce podniesiony na duchu. " Musimy doda�, �e rozpoznanie iluzji marze� sennych s�u�y w doktry nie buddyjskiej rozpoznaniu iluzji i sennej natury ca�ej rzeczywisto�ci. Nauki o jodze snu by�y przekazywane ustnie uczniowi przez guru i ota czane tajemnic�. Nie zosta�y spisane przez wiele wiek�w i nie by�y do 16 st�pne nawet dla mnich�w buddyjskich, nie m�wi�c ju� o �wieckich. Pier wsze teksty skonstruowano tak, �e wymaga�y obja�nie� i komentarzy guru, kt�ry udziela� ich tylko wybranym i wybitnie zdolnym uczniom oso bi�cie. Na pocz�tku treningu jogi snu praktykuj�cy powinien czujnie obserwo wa� otaczaj�c� go rzeczywisto�� z przekonaniem, �e wszystko, co widzi, to jedynie sen. W jednym z wa�niejszych traktat�w dzogczen napisano: �Wszystkie zjawiska, kt�re spostrzegamy lub s�yszymy, jakkolwiek wie le by ich nie by�o, s� fa�szywymi wyobra�eniami, cho�by wydawa�y si� bardzo r�norodne. Mo�emy wi�c ostatecznie ustali�, �e s� one jedynie magiczn� manifestacj� umys�u. " A zatem, podczas dnia nale�y ci�gle pami�ta�, �e wszystkie rzeczy maj� w istocie natur� snu, trzeba powtarza� sobie w duchu: �To jest sen. " Tsongkhapa (1357 1410), za�o�yciel jednej ze szk� buddyzmu tybeta� skiego i jeden z najlepszych komentator�w Naropy, twierdzi, �e pragnienia, kt�re mamy w ci�gu dnia, maj� tendencj� do pojawiania si� tak�e w nocy i dlatego jogin powinien w ci�gu dnia pragn�� rozpoznania stanu snu. K�ad�c si� spa�, nale�y zastosowa� specjalne uciski na t�tnic� szyjn�, nozdrza i gard�o, modli� si� do swojego guru i praktykowa� wizualizacj� odpowiednich b�stw. Nast�pnie jogin wizualizuje w czerwonym kolorze sylab� ah w gardle, gdzie zgodnie z tradycj� znajduje si� czakra (o�rodek reguluj�cy przep�yw prany, czyli energii �yciowej) reguluj�ca stany �wia domo�ci. Po po�o�eniu si� do ��ka z wysok� poduszk� i cienk� ko�dr�, powtarza on siedem razy pog��biony, przeponowy oddech, nazywany �od dechem wazy", i jedena�cie razy postanowienie, �e zamierza rozpozna� stan snu. Nast�pnym krokiem jest koncentracja na kropce wielko�ci ziar na grochu, kt�r� nale�y wyobrazi� sobie pomi�dzy brwiami. Kropka mo �e by� bia�a, czerwona lub zielona, w zale�no�ci od temperamentu jogi na. Praktyka ta trwa a� do za�ni�cia. Je�eli zdarzy si� tak, i� nie b�dzie ona dzia�a�, nale�y powt�rzy� od dech wazy dwadzie�cia jeden razy, tyle samo razy swoje pragnienie roz poznania snu, a potem wizualizowa� czarn� kropk� �u podstawy organu rozrodczego". Poniewa� trudno jest rozpozna� sen mi�dzy p�noc� a �witem, nale �y � jak m�wi� �wi�te teksty � praktykowa� po wschodzie s�o�ca. Le piej jest tak�e spa� kilka razy kr�tko ni� pogr��a� si� w jednym, d�ugim, i g��bokim �nie. Je�eli nie mo�na osi�gn�� �wiadomo�ci we �nie, ponie wa� za ka�dym razem, gdy to ma si� wydarzy�, jogin budzi si�, nale�y 17 dobrze zje�� i ci�ko pracowa� podczas dnia, aby sen sta� si� bardziej krzepki. W przypadku gdy nie mo�na nic sobie przypomnie� ze snu, na le�y unika� nieczystych (w sensie religijnym) miejsc, ludzi i po�ywienia. Ludzie miewaj�cy powracaj�ce sny powinni o nich medytowa� wraz z postanowieniem rozpoznania ich, gdy znowu si� przy�ni�. Kiedy jogin osi�gnie ju� �wiadomo�� we �nie, powinien przed�u�a� jasny sen poprzez koncentracj� na czakrze gard�a oraz rozpocz�� pr�by zmieniania snu zgodnie ze swoj� wol�. Mo�na zmienia� r�ne formy na zewn�trz, jak r�wnie� swoj� w�asn� posta�. Mo�na nawet zmieni� si� w Budd� lub Boddhisatw�, albo odwiedza� Budd�w w ich krainach, s�u cha� ich nauk, jednak wci�� nale�y pami�ta�, �e wszystko jest kreacj� naszego umys�u. Namacalne, �ywe do�wiadczenie i ca�kowite przekonanie o iluzorycz no�ci snu powinno zosta� przeniesione do stanu jawy w codziennym �y ciu. Pomo�e to joginowi zrozumie� podstawow� buddyjsk� doktryn� o iluzoryczno�ci �wiata. Tsongkhapa twierdzi, �e �wiadomy sen nie jest medytacj� i mo�na go u�ywa� w celach niereligijnych, na przyk�ad �eby sobie polata� albo prze �y� co� przyjemnego. Jednak po��czenie ze sob� �wiadomego snu i me dytacji jest najwy�sz� form� jogi, a post�p duchowy w wyniku tego po ��czenia zostaje przyspieszony dziesi�ciokrotnie. Jeden rok medytacji �wiadomego snu to dziesi�� lat zwyk�ej medytacji. W Tybecie g��wny nacisk k�adzie si� na �wiczenia, w kt�rych prakty kuj�cy staraj� si� utrzyma� �wiadomo�� podczas zasypiania, a nie po pro stu zorientowa� si�, �e �ni� podczas trwania snu. Ta bezpo�rednia droga od jawy do snu jest bardzo trudna i nieumiej�tne stosowanie �wicze� bez pomocy nauczyciela mo�e by� bardzo m�cz�ce, a nawet niebezpieczne. Przekona� si� o tym pewien genewski filozof, George Louis de Sag�, kt� ry bez szczeg�owych instrukcji pr�bowa� dokona� �wiadomego przej�cia od jawy do snu bez utraty przytomno�ci, doprowadzaj�c si� w ten spos�b do granic szale�stwa. �wiadome zasypianie, p�ynne przej�cie ze stanu jawy do stanu snu bez utraty �wiadomo�ci traktowane jest tak�e w buddyzmie tybeta�skim jako swoisty trening w procesie umierania. Tybeta�ska Ksi�ga Umar�ych, Bar do Th�dol opisuje dok�adnie kolejne etapy procesu umierania i towa rzysz�ce im stany �wiadomo�ci. Stopniowe zanikanie wra�e� zmys�owych i pogr��anie si� umys�u w stany bardo, czyli rzeczywisto�ci b�d�cych manifestacjami pod�wiadomo�ci, bardzo przypomina proces zasypiania. 18 Ten kto potrafi utrzyma� �wiadomo�� podczas zasypiania, b�dzie lepiej przygotowany na �wiadome przyj�cie �mierci i rozpoznanie wizji nieba, piek�a i innych stan�w bardo jako twor�w jego umys�u. W ten spos�b osi�gnie on najwy�sze poznanie, czyli o�wiecenie, i wyzwoli si� od ko nieczno�ci ponownego wcielenia. Doskona�y jogin wst�puje w momencie �mierci w Nirwan�, realizuj�c cel ludzkiego �ycia. EUROPA DO XX WIEKU W kulturze staro�ytnej Grecji mo�emy odnale�� korzenie prawie wszy stkich pogl�d�w na natur� sn�w, jakie przejawiaj� si� w innych kulturach i epokach. Spotykamy tu interpretacje mitologiczne i mistyczne, materia listyczne, medyczne, okultystyczne i analityczne. Wed�ug najstarszej znanej nam mitologii orfickiej pierwsz� zasad� wszech�wiata by� Chronos, czyli Czas. Z Czasu zrodzi� si� Chaos, zasa da niesko�czono�ci i Eter, symbol tego, co sko�czone. Pierwsz� istot� by� Fanes � �wiat�o, a p�niej Noc zrodzi�a Momosa (z�y los), Ker (gwa� town� �mier�), Tanatosa (�mier�), Hypnosa (sen bez marze� sennych) oraz tzw. lud snu, czyli sny. Syn Hypnosa, Morfeusz, by� bogiem marze� sennych. Jak z tego wynika, sny s� bli�sze pocz�tkom wszech�wiata ni� bogowie. Mit ten pozwala nam zrozumie� znaczenie i rol� snu u orfik�w. P�niejsze pogl�dy na temat snu s� wynikiem wp�yw�w na kultur� antyczn� ze strony tradycji egipskiej, blisko i dalekowschodniej oraz koncepcji filozoficznych staraj�cych si� w mniej lub bardziej racjonalny spos�b wyja�ni� natur� rzeczywisto�ci. Pitagorejczycy uwa�ali, �e pod czas snu dusza wychodzi z cia�a i wznosi si� w g�r�, by prowadzi� roz mowy z duchami i bogami. Wida� tu wyra�ny wp�yw doktryn egipskich, wed�ug kt�rych duchowy sobowt�r cz�owieka (ba) oddziela si� od cia�a podczas �mierci i we �nie. Podobnie mistyczny stosunek do snu mieli Sokrates i Platon, kt�ry w Pa�stwie przytacza s�owa swojego mistrza: �A kiedy, uwa�am, kto� si� w zdrowiu utrzymuje i panuje nad sob�, i k�ad�c si� spa� sw�j pierwiastek my�l�cy rozbudzi, nakarmiwszy go na kolacj� pi�knymi my�lami i rozwa�aniami, i dojdzie w sobie do zgody wewn�trznej, a po��dliwej swej cz�ci ani nie wyg�odzi, ani nie przekart mi, aby cicho spa�a i nie przeszkadza�a swoimi przyjemno�ciami i przy kro�ciami temu, co w nim najlepsze, niech ono, samo w sobie odosobnio 19 ne i czyste, ogl�da i niech tam sobie pragnie czego�, i niech spostrzega rzeczy, kt�rych nie wie � wi�c albo co� z przesz�o�ci, z tego, co jest lub co ma by�, a tak samo temperament sw�j u�agodzi, a nie, zirytowawszy si� na co�, zasypia z niespokojnym sercem, tylko uspokoiwszy te oba pierwiastki, a rozbudziwszy trzeci, w kt�rym my�l mieszka, w ten spos�b spoczynku za�ywa, to wiesz, �e w takim stanie najlepiej prawdy dotyka i zgo�a go wtedy nie nachodz� �adne nielegalne widziad�a w marzeniach sennych. " Jak z tego wynika, Platon uwa�a�, �e we �nie cz�owiek mo�e zbli�y� si� do �wiata idei i otrzyma� przes�anie od bog�w, a tak�e pozna� Prawd�. Arystoteles, pomimo i� by� uczniem Platona, nie wierzy� w boskie po chodzenie sn�w. S�dzi�, �e pochodz� one ze �r�d�a emocji, afekt�w i wy obra�e�, czyli z serca. Wp�yw na sen maj� tak�e, wed�ug Arystotelesa, delikatne ruchy cia�a, b�d�ce pocz�tkiem naszego dzia�ania podczas dnia, kt�rych odczuwanie we �nie nie jest t�umione przez wra�enia zmys�owe. Dzi�ki temu poprzez analiz� snu mo�na okre�li� zbli�aj�c� si� chorob�, a tak�e zaleci� odpowiedni� kuracj�. W stanie snu umys� potrafi tak�e zauwa�y� subtelne spostrze�enia na temat naszych bliskich i przyjaci�, lepiej rozumie� ich dzia�ania i kieru j�ce nimi pobudki. Dlatego wydaje si� nam, �e sny prorocze nadnatural nie przewiduj� przysz�o��, podczas gdy w rzeczywisto�ci jest to proces naturalny, chocia� niezwykle subtelny. Wsp�czesna psychologia potwier dza pogl�d, i� w snach dochodz� do �wiadomo�ci komunikaty niewerbal ne (mimika i delikatne ruchy cia�a) i spostrze�enia podprogowe, czyli wra �enia zmys�owe na tyle s�abe, �e nie zdo�a�y przebi� si� przez pr�g �wia domo�ci. Cz�sto nios� one istotne informacje o �wiecie zewn�trznym, re lacjach ��cz�cych nas z innymi lud�mi i procesach maj�cych miejsce w naszej pod�wiadomo�ci. Arystoteles, jako �pierwszy naukowiec" Europy, jest tak�e autorem pierwszego znanego nam opisu zjawiska �wiadomego snu. W traktacie O snach stwierdza, i� cz�sto kiedy �pimy, jest co� w naszej �wiadomo�ci, co m�wi nam, �e to czego do�wiadczamy, to tylko sen. Podobnie jak efekt �widzenia podw�jnego" pojawiaj�cy si� podczas pa trzenia bez skupienia, rozlu�nionym wzrokiem, na palec umieszczony w niewielkiej odleg�o�ci od oczu, sprawia, �e widzimy dwa palce, nie sk�ania nas do uwierzenia, i� rzeczywi�cie s� tam dwa palce, a nie jeden, Je�eli �pi�cy uprzytomni sobie, �e �pi i jest �wiadomy stanu snu, podczas gdy postrze�enie pojawia si� w umy�le, ono pozostaje, lecz co� wewn�trz 20 m�wi nam o tym stanie: �Posta� Koriskosa jest tutaj, ale prawdziwy Ko riskos nie jest obecny�" Jak wynika z tego cytatu, Arystoteles uwa�a�, i� warunkiem u�wiado mienia sobie, �e �nimy, jest zdanie sobie sprawy z tego, �e �pimy. Jak przekonamy si� p�niej, w rzeczywisto�ci kolejno�� jest odwrotna. Skut kiem u�wiadomienia sobie stanu marze� sennych jest wniosek o tym, �e jeste�my u�pieni. Sny w staro�ytnej Grecji by�y bardzo popularne jako �r�d�o uzdrawia nia lub zalece� dotycz�cych kuracji. W �wi�tyniach Asklepiosa, �boskie go lekarza", pielgrzymi udawali si� na nocny spoczynek, podczas kt�re go byli uzdrawiani albo doznawali sennego objawienia na temat swojej choroby i sposob�w jej wyleczenia. O skuteczno�ci tego typu praktyk �wiadczy fakt, i� w II w. n. e. istnia�o na terenie Grecji i Rzymu a� trzy sta �wi�ty� tego boga. W naszym kr�tkim przegl�dzie najwa�niejszych teorii snu w staro�yt no�ci nie spos�b pomin�� Artemidora z Efezu, autora s�ynnego dzie�a pt. Oneirokrytyka. Artemidor po�wi�ci� swoje �ycie analizie marze� sennych, czego wynikiem by�a bardzo interesuj�ca teoria i klasyfikacja sn�w. Zda niem tego badacza do w�a�ciwej interpretacji snu nale�y podchodzi� in dywidualnie, maj�c szerokie wiadomo�ci na temat �ycia �ni�cego, jego charakteru, osobowo�ci, aktualnej sytuacji �yciowej itp. Jednak pomimo tak nowoczesnych spostrze�e�, wi�ksz� cz�� dzie�a Artemidora stanowi zwyk�y sennik, w kt�rym ka�demu symbolowi przy pisuje si� okre�lone znaczenie. W ten spos�b Artemidor z Efezu sta� si� protoplast� autor�w prymitywnych sennik�w, kt�re jeszcze w naszych czasach maj� swoich zwolennik�w. Musimy jednak przyzna�, i� jego te oria sn�w wp�yn�a na pogl�dy tak wielkiego autorytetu naukowego XX w. jakim jest Sigmund Freud. Obok tradycji antycznej ogromny wp�yw na rozw�j europejskiej kul tury mia�o chrze�cija�stwo b�d�ce mieszanin� idei greckich i religii �y dowskiej. Wed�ug Biblii B�g kontaktuje si� z cz�owiekiem i swoim ludem na dw�ch poziomach do�wiadczenia. Pierwszy poziom to wizje i spotkania w normalnym stanie czuwania. Zarezerwowany jest on wy��cznie dla bar dzo uduchowionych os�b, takich jak Moj�esz, Maria czy Jezus. Zwykli ludzie otrzymuj� objawienia od Boga podczas snu. Jako przyk�ad mo�e pos�u�y� sen Jakuba o drabinie wst�puj�cej do nieba lub sny J�zefa, m�a Marii. W Ksi�dze Hioba zosta�o napisane wyra�nie: �We �nie, w nocnym 21 widzeniu, gdy g��boki sen pada na ludzi i oni �pi� na swym �o�u. Wtedy otwiera On ludziom uszy, niepokoi ich i ostrzega. " (33. 15 i 16) W Ksi� dze Liczb za� B�g m�wi: �Je�eli jest u was prorok Pana, to objawiam mu si� w widzeniu, przemawiam do niego we �nie. Lecz nie tak jest ze s�ug� moim, Moj�eszem (... ) z ust do ust przemawiam do niego (... ) i prawdziw� posta� Pana ogl�da on. " (12. 6, 7, 8) Jednak pomimo s��w Biblii chrze�cijanie przewa�nie traktowali sny raczej jako natchnienie demon�w ani�eli Boga. O s�uszno�ci tego pogl� du przekonywa� ich �nieczysty", seksualny charakter wielu sn�w. Pomimo niezwykle represyjnej polityki Ko�cio�a wobec wszelkich przejaw�w indywidualnych poszukiwa� duchowych, kt�re mog�y zapro wadzi� zainteresowanych snami prosto na stos, kolejne wzmianki o �wia domym �nie zawdzi�czamy �w. Augustynowi i �w. Tomaszowi z Akwinu. Wydaje si�, �e taki stan rzeczy jest wynikiem nie tylko genialnych ana liz tych dw�ch wybitnych umys��w, lecz tak�e �genialnej" skuteczno�ci biskup�w, chrze�cija�skich polityk�w i zakon�w rycerskich, a w p�niej szym okresie �w. Inkwizycji w okrutnych prze�ladowaniach samodzielnie i nieortodoksyjnie my�l�cych ludzi. W jednym z list�w z 415 r. �w. Augustyn przytacza seri� sn�w Genna diusa, fizyka z Kartaginy, jako dow�d mo�liwo�ci posiadania do�wiad cze� po �mierci fizycznego cia�a. Gennadiusa trapi�y w�tpliwo�ci dotycz� ce istnienia �ycia po �mierci. W rezultacie przy�ni� mu si� pewnej nocy m�odzieniec pi�kny i silny, i poprowadzi� go do miasta, gdzie rozbrzmie wa� �piew �tak cudownie s�odki, �e przewy�sza� wszystko, co kiedykol wiek by� s�ysza�". Kiedy si� obudzi�, Gennadius pomy�la�, �e to tylko sen. Jednak nast�pnej nocy znowu przy�ni� mu si� ten sam m�odzieniec i zapyta�, czy go rozpoznaje. Kiedy �ni�cy odpowiedzia�, �e tak, m�odzie niec zapyta�, kiedy i gdzie zawarli znajomo��. Wtedy, zastanawiaj�c si� nad odpowiedzi�, Gennadius przypomnia� sobie poprzedni sen. Po zapew nieniu ze strony m�odzie�ca, �e tak�e teraz wszystko odbywa si� we �nie, uwierzy� mu i u�wiadomi� sobie, �e oto �ni. Na kolejne pytanie: �Gdzie jest teraz twoje cia�o?" Gennadius odpowiedzia�: �W moim ��ku. " �A czy wiesz, �e oczy w twoim ciele s� teraz zamkni�te i niewidz�ce i poprzez te oczy nie widzisz niczego?" �Wiem. " �Wi�c czym s� te oczy, kt�rymi mnie widzisz?" Gennadius nie potrafi� odpowiedzie� na to pyta nie i milcza�, wtedy m�odzieniec zako�czy� stawianie pyta� i z naciskiem wyja�ni�: �Tak jak �pisz i le�ysz w ��ku, a oczy w twoim ciele s� niewy korzystane i nic nie widz�, a jednak masz oczy, kt�rymi mnie widzisz 22 i cieszysz si� t� wizj�, tak samo po twojej �mierci, podczas gdy twoje cie lesne oczy b�d� ca�kowicie nieaktywne, b�dzie w tobie �ycie ci�gle �ywe oraz zdolno�� percepcji, poprzez kt�r� ci�gle b�dziesz spostrzega� i odczuwa�. Dlatego nie miej ju� w�tpliwo�ci, czy �ycie cz�owieka toczy si� dalej po �mierci. " �w. Augustyn stwierdza, �e obawy Gennadiusa zo sta�y ca�kowicie usuni�te. Wspominaj�c w swojej Summie Teologicznej przypuszczenie Arystote lesa, i� w czasie snu zmys�y czasami wykazuj� niewielkie os�abienie, �w. Tomasz z Akwinu pisa�, �e dzieje si� to �pod koniec snu, u os�b zr�wno wa�onych i obdarzonych siln� wyobra�ni�" oraz �nie tylko wyobra�nia pozostaje wolna, lecz tak�e codzienny rozum jest cz�ciowo uwolniony; tak wi�c czasem podczas snu cz�owiek mo�e s�dzi�, �e to co widzi, jest snem, rozr�niaj�c pomi�dzy rzeczami a ich wyobra�eniami. " Wzmianki te wyra�nie wskazuj�, �e zjawisko �wiadomego snu znane by�o, cho�by tylko teoretycznie, w chrze�cija�skiej Europie. Nale�y tak�e wspomnie� o innym wielkim europejskim umy�le, hi szpa�skim m�drcu sufizmu, mistycznej tradycji islamskiej, �yj�cym sto lat przed �w. Tomaszem, w XII w. S�ynny Ibn ElArabi nazywany tak�e �Najwi�kszym Mistrzem" pisze tak: �Cz�owiek musi kontrolowa� swoje my�li podczas snu, �wiczenie takiej czujno�ci spowoduje wielkie korzy �ci. Ka�dy powinien przy�o�y� si� do osi�gni�cia zdolno�ci o tak wielkiej warto�ci. " O sobie za� m�wi: �Moc aktywnej wyobra�ni rozwin�a si� we mnie do tego stopnia, �e dzi�ki niej spotykam dzi� ukochanych przeze mnie mistyk�w w ich cielesnej postaci, obiektywnie jako istoty w pe�ni rzeczywiste. Niczym archanio�a Gabriela, kt�ry pojawi� si� we w�asnej osobie przed oczami Proroka. " Mistycy muzu�ma�scy sytuowali �wiat sn�w i wyobra�e� � alamal mithral � pomi�dzy �wiatem materii a my�l�, nie traktowali go jak czy st� fantazj� lecz rodzaj objawienia obiektywnego i rzeczywistego �wiata duchowego w specyficznym i indywidualnym dla ka�dego mistyka j�zy ku symbolicznowizyjnym. Na koniec rozdzia�u po�wi�conego najwa�niejszym ideom i badaczom natury snu i marze� sennych oraz zjawiska �wiadomego snu w historii my�li europejskiej wspomnimy jeszcze o dw�ch bardzo wa�nych posta ciach. Pierwsz� z nich jest Pierre Gassendi, jeden z trzech, obok Kartezjusza i Hobbsa, najwi�kszych filozof�w XVII w. Ten ma�o znany dzi� katolic ki ksi�dz, zwolennik filozofii epikurejskiej, sceptyk i racjonalista, uwa�a 23 ny za jednego z prekursor�w francuskiego libertynizmu, jako jedyny spo �r�d �wielkiej tr�jki" zdaje si� mie� du�e do�wiadczenie i wiedz� o naturze stanu snu i r�nic pomi�dzy jaw� i snem. Maj�c osobiste do�wiadczenie �wiadomego snu, Gassendi przeczy idei Arystotelesa, jakoby �ni�cy poznawa� za po�rednictwem zmys��w, �e �pi, i dlatego wiedzia�, �e to co widzi jest snem. Jak ju� wspominali�my wcze �niej, to �wiadomo�� i przekonanie o tym, �e �nimy, prowadzi do wnio sku, �e wobec tego musimy spa�. Gassendi pierwszy stwierdzi� to wyra �nie: �To, i� rozum mo�e rozpozna�, �e to sen, albo zrozumie�, �e to wyobra�enie jest niczym wi�cej ni� fakt, i� mo�na my�le�, �e to my�le nie, co jest przywilejem wewn�trznej zdolno�ci i nie zale�y od zewn�trz nych zmys��w. " Wed�ug Gassendiego m�zg i umys� �kiedy �ni, jest w stanie rozpozna wa� i bada� pewne w�a�ciwo�ci rzeczy, kt�re sobie wyobra�a, z t� sam� zdolno�ci�, kt�r� mo�e rozpoznawa� i bada�, kiedy jest obudzony. I je�eli cz�sto po przebudzeniu jeste�my zdziwieni o jak absurdalnych rzeczach my�leli�my we �nie, nie powinno nas zaskoczy�, �e czasami gdy we �nie pojawia si� jaka� bezsensowno��, ten sam rodzaj zdziwienia powstaje i w konsekwencji rzeczy widzimy jako absurdalne, chocia� �nimy. To jest dok�adnie to samo, co mi si� przydarza, kiedy wydaje mi si�, �e widz� ludzi i jednocze�nie pami�tam, �