6494

Szczegóły
Tytuł 6494
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6494 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6494 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6494 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Lucjan Rydel Betlejem polskie PASTERZE Akt I Noc ksi�ycowa. Na niebie w stronie wschodniej ogromna gwiazda Bo�ego Narodzenia, od kt�rej wlecze si� promienisty warkocz. Pastwisko poza wod�, w g��bi szereg wierzb, za wierzbami na dalekim widnokresie bielej� cha�upy i rysuj� si� ciemno na tle nieba sady. Przy trzodach, pas�cych si� w dali, pasterze porozk�adali si� przy dogasaj�cym ognisku i �pi�. Jeden tylko podrostek, Maciek, czuwa nad pas�cym si� byd�em. Maciek Jesce ja nie bac�, zeby moje ocy Ogl�da�y kiedy takie �licne nocy Jak dzisiejsa nocka. Nie wiem, co si� dzieje. Jesce gwiazdy �wiec� � o p�nocku dnieje... Od gwiazdy Bo�ego Narodzenia rozlewa si� po niebie z�ocista luna. Na ob�okach ukazuj� si� w dali anio�owie w z�ocistych dalmatykach, z trefionymi w�osami, z kwiatami i narz�dziami muzycznymi w r�kach; roztoczyli kr�gi t�czowych skrzyde�. Maciek przera�ony O dlaboga! S�o�ce �wieci, Jakie� wojsko z nieba leci, Zdaje mi si�, ze �piewaj�, Ogniem ziemi� zapalaj�. I Ch�r Anio��w B�g si� rodzi, moc truchleje, Pan niebios�w obna�ony; Ogie� krzepnie, blask ciemnieje, Ma granice Niesko�czony. II Ch�r Anio��w Wzgardzony � okryty chwa��, �miertelny � Kr�l nad wiekami... Oba Ch�ry Anielskie A S�owo Cia�em si� sta�o I mieszka�o mi�dzy nami! II Ch�r Anio��w W n�dznej szopie urodzony, ���b Mu za kolebk� dano; C� jest? Czym by� otoczony? Byd�o, pasterze i siano. I Ch�r Anio��w Ubodzy, was to spotka�o, Wita� Go przed bogaczami... Oba Ch�ry Anielskie A S�owo Cia�em si� sta�o I mieszka�o mi�dzy nami! Maciek s�ucha� przera�ony, przed ko�cem pie�ni anielskiej przypada ku �pi�cym Gwa�tu! Gwa�tu, pastuszkowie, S�yszcie! S�yszcie, co wam powiem: Ogie� si� b�yska, A droga �liska � Ucieka�! Strachy! Strachy nad strachami! Jasno�� bije piorunami! O tam do kata! Ju� koniec �wiata � �le z nami! Anio� Nie b�j si�, nie b�j, Ma�ku, pastuszko, Jake� ty, takom ja u Boga s�u�k�. Zwiastuj�� weso�e lata, �e si� wam Zbawiciel �wiata W Betlejem narodzi�, tak s�awnym mie�cie, Wi�c Jego czym pr�dzej przywita� bie�cie! Ch�ry anielskie znikaj� za ob�okami. Maciek na wp� przytomny dopada budy, w kt�rej �pi� pasterze, i budzi najbli�szego, Stacha Stachu! Stach zaspany A cego? Maciek Wstawaj! Stach Co z�ego? Maciek Nie z�e� to, ino gdzie� wdzi�cne g�osy... Stach przewraca si� na drugi bok To wyskoc! Maciek Oj, wierz mi � w ogniu ca�e niebiosy! Stach Ogrzej si�! Maciek Zart na stron�! Stach Cy prawda? Maciek Widzis �on�? Stach zrywa si� A to co?! Daj mi sam sukman�, Co w skok wstan�... Niech oko zobacy, Co to znacy. O niesc�liwa ta godzina! Smutna� to b�dzie jaka� nowina. Maciek daje sukman� Na! � ino wsta� chyzo � nie bred� wiele, B�dzies mia� wnet smutek, wnet wesele. Stach wychodz�c z budy A k�dyz ta �una, co tak o niej bredzis? Maciek Laboga, cy� �lepy, cy jesce nie widzis? Przetrzyj jeno ocy, poj�ryj w praw� stron�, Nad samym Betlejem wida� wielk� �on�. Stach Oj, prawda � juz widz�, ale to nie zarty! Ty� mi prawd� m�wi�, ja by�em uparty. M�j Ma�ku, m�j �licny, c�z my ucyniwa? Ja my�l� � najlepiej drugich pobudziwa. Maciek Dy pockaj no troch�, nie chod� jesce Stachu, Moze nadaremno narobi�by� strachu. Sam sobie nie wierz�, moze mi si� marzy, Trzeba by uwaza�, co si� to tu zdarzy. Stach Ej, kiego kaduka b�dzies d�uzej ceka�? Ja krzykn� na drugich, sam b�d� ucieka�! Cym pr�dzej, tym lepiej, ze byd�o zajmiemy, Bo jak si� sp�nimy, to pewnie zginiemy. wo�a Bartek, Symek, Walek, Wojtek, Jasiek, Kuba! Gwa�tu, wsta�cie pr�dzej, bo nad nami zguba. Maciek Wsta�cie! Jak porzni�ci wsyscy t�go spicie, Ja juz dawno wrzesc�, a wy nie s�ysycie! Bartek A ceg�z wrzescycie? Symek C�z si� z�ego sta�o? Walek Pewnie nas� trzod� niesc�cie potka�o? Wojtek Abo wam si� co �ni, abo dusi zmora. Jasiek Moze�cie tez sobie podpili z wiecora? Stach Tak ci ja tez m�wi�, jak mnie Maciek budzi�, Wsta� mi si� nie chcia�o, k�s zem si� nie znudzi�. My�la�em, ze przez sen ten nocny maruda Wrzescy i powiada jakie� nowe cuda. Wstawajcie no, bracia, a wsystko uj�rycie: Dziwy nies�ychane, co im nie wierzycie. Gdyby ci�zkim m�otem serce we mnie bije... Moze z nas juz zaden jutra nie dozyje. Pasterze wylaz�szy z szopy w pop�ochu Gwa�tu! Niebo gore, ziemia si� zapala, Widno na �wiat ca�y niesc�cie si� zwala; Uciekajmy rych�o, nie ma tu co ceka�, Dy� lepiej zawcasu, niz p�no ucieka�! Biegn� w g��b ku trzodzie. Ch�r Anio��w ukazuj�c im si� z bliska Gdy si� Chrystus rodzi i na �wiat przychodzi, Ciemna noc w jasno�ciach promienistych brodzi, Anio�owie si� raduj�, Pod niebiosa wy�piewuj�: Gloria! Gloria! Gloria in excelsis Deo! Pasterze kt�rzy padli na kolana przestraszeni O niebieskie duchy i pos�owie nieba, Powiedzcie� wyra�nie, co nam czyni� trzeba, Bo my nic nie pojmujemy, Ledwo od strachu �yjemy... Ch�r Anio��w Gloria! Gloria! Gloria in excelsis Deo! Id�cie do Betlejem, gdzie Dzieci� zrodzone, W pieluszki spowite, w ��obie po�o�one: Oddajcie Mu pok�on boski, On os�odzi wasze troski. Gloria! Gloria! Gloria in excelsis Deo! Znikaj�. Stach och�on�wszy Mi�y m�j Bartosie, c�z na to m�wicie? Kuba C� to mamy robi�? Jakze nam radzicie? Jasiek Ju�ci wy si� lepiej pewno na tym znacie, Bo umiecie cyta�, stare lata macie... Bartos Pocekajcie, bracia, jak c�ek pomiarkuje: To �wiat�o jest z nieba, co si� po�yskuje; A to �licne wojsko, co�my je widzieli, Tak sobie miarkuj�, ze to s� anieli. Symek Co u nich za nuta! Co to za �piewanie, Pewnie z nas zadnego na takie nie stanie. Co u nich za g�osy! I jaka kapela! Idzie pod niebiosy � serce rozwesela! Bartos Dy� to, mili bracia, sami�cie s�yseli, Co �wi�ci anieli do nas powiedzieli, Ino nie wiem, cy�cie zrozumieli wsyscy, Ze nam i�� kazali, gdzie si� �wiat�o b�yscy. Walek Juz ja wcale pierwsy nie pojmuj� tego: Mam i�� do Betlejem, a nie wiem dlacego. Wojtek Od �wiat�a wielgiego ma�o c�ek nie �lepnie, Serce rado�� cuje, krew ze strachu krzepnie. Bartos Z�ego Ewa narobi�a, Nieszcz�cia nas nabawi�a, Z w�em w raju rozmawia�a, Jab�ka z drzewa skosztowa�a I zgrzeszy�a. Ch�r pasterzy I zgrzeszy�a. Bartos Adam z raju wyp�dzony, R�d ludzki grzechem ska�ony, Ale go z k�opotu tego Matka Syna Przedwiecznego Wybawi�a. Ch�r pasterzy Wybawi�a. Bartos Chytry gad zwi�d� nasz� matk�, Za t� win� sam wpad� w klatk�; Dzi� mu g�ow� podepta�a, Kt�ra od wiek�w przyj�� mia�a, Bia�og�owa. Ch�r pasterzy Bia�og�owa. Bartos Dzi� we ��obie odpoczywa, Z nieba zszed�szy, Prawda �ywa � Od Anio��w og�oszony, Z Panny w stajni narodzony Odkupiciel! Ch�r pasterzy Odkupiciel! Bartos Wi�c Jemu dzi� od nas ma by� ce�� oddana, P�jdziemy do Betlejem wita� tego Pana. Jakze? Podarunk�w zadnych nie we�miemy? Z go�ymi r�koma przed Panem staniemy? Symek Tak wielgiemu Panicowi c�z my biedni damy? Bartos Co kto moze, to zaniesie � we�miemy, co mamy, Bo On na ochot� I ch�� � nie na z�ote Patrzy podarki. Jasiek Biegaj kazdy i tu przynie�, co kt�ry ma doma, Przecie, ch�opcy, nie p�jdziemy z go�ymi r�koma! Cy ma�o, cy wiele, Zabierzmy w kobiele, Zanie�my Panu. Walek Na co mnie sta�: dwoje kurc�t wezm� na ofiar�. Bartos A ty, Kuba, co zaniesies? Kuba Ja go��bi par�. Jasiek Ja troch� s�oniny Wezm� dla Dzieciny, Bo trza omasty. Stach Ja p� kopy s�odkich jab�ek mam tutaj w opa�ce. Maciek A ja kop� �ra�ych grusek ponios� w kobia�ce. Bartos Jaj �wiezych p� kopy Zanios� do sopy Na poleweck�. Antek A ja na t� poleweck� garcek polewany. Wojtek A ja misk�. Ma�y J�zek A ja �yzk�. Wawrzek Ja garnek �mietany. Jantek A ja na ostatek Ptak�w par� klatek Daruj� Panu. W miar�, jak kt�ry zg�asza si� z podarunkiem, wybiega zaraz ka�dy i powraca po chwili, nios�c swoj� ofiar�. Franek Kazdy przyni�s� dla Dzieci�tka dar sw�j jaki taki, A c�z my Mu zaniesiemy, s�udzy i chudaki? Jako nic nie mamy, Chyba Mu zagramy Na cym kto umie... Wybiega, za nim kilku innych pastuch�w; wracaj� zaraz, graj�c na skrzypcach, klarynetach, basach itp. Ch�r pasterzy z wiejsk� muzyk� A to co, ziemianie, Le�y B�g na sianie, Le�y, le�y Dzieci�teczko, �liczne, ma�e Pani�teczko, Do ludzi si� u�miecha. I my tam p�jdziemy, Cieszy� si� b�dziemy, Za�piewamy piosnk� spo�em, Uderzymy o ���b czo�em, Ucieszymy Dziecin�... Z kol�dy przechodz� w krakowiaka �Abo�my to jacy tacy�. Z g��bi wpadaj� cztery pary Krakowiak�w i Krakowianek. Tancerze w granatowych karazjach z czerwonymi sukami, naszywanymi w c�tki;Krakowianki w sp�dnicach bia�ych mu�linowych, obszytych wst��kami kolorowymi, w wie�cach �lubnych na g�owie. Pasterze rozst�puj� si� i staj� w p�kole. Muzyka ustawia si� na przodzie sceny,w lewym rogu, plecami do widz�w. Za Krakowiakami wszed� �yd arendarz z graniast� flaszk� w�dki i stoj�c przy muzykach, nalewa tancerzom, w miar� jak kt�ry �piewa do muzyki.Wesele krakowskie � cztery pary Krakowianek i Krakowiak�w staj� do ta�ca. Krakowiacy razem Abo�my to jacy tacy, jacy tacy, jacy tacy Ch�opcy Krakowiacy; Cerwona capecka, Na cal podk�wecka, Niebieska sukmana, Danaz moja, dana. Przeta�czyli � staj�. I Krakowiak �piewa przed muzyk� Karazyja granatowa, Co si� od parady chowa, U niej ko�nierzycek Jak jaki j�zycek, Danaz moj�, dana, Dziewcyno kochana! I jedwabiem wysywana, Lamowana, bryzowana, Ze srebrnymi hafteckami I z modrymi �apeckami � Wokolusinecko. Moja kochanecko! Przeta�czyli � staj�. II Krakowiak �piewa przed muzyk� I pasicek okowany, Gwo�dzickami wybijany, Rzemyckami ozdabiany, Jak to maj� Krakowiany, Danaz moja, dana, Dziewcyno kochana! K�ka przy nim mosi�zne s�, �wiec�ce s�, pot�zne s�, A im jest ich wi�cej, Wedle Jasia brz�cy � Wokolusinecko, Moja kochanecko! Przeta�czyli � staj�. III Krakowiak �piewa przed muzyk� I kozicek wyostrzony, Na rzemycku zawiesony, Klucyk od skrzynecki, Gdzie s� kosulecki, Danaz moja, dana, Dziewcyno kochana! I kosulka z osywkami, Hafcikami, fa�dzikami, Spinka u kosule, Dana od Orsule � Wokolusinecko, Moja kochanecko! Przeta�czyli � staj�. IV Krakowiak �piewa przed muzyk� A kt�ra mnie b�dzie chcia�a, Ta na wsystko b�dzie mia�a, I ruciany wionek, I z�oty pier�cionek, Danaz moja, dana, Dziewcyno kochana! I mentalik z Matk� Bosk�, Przenaj�wi�ts�, C�stochowsk�, I pieni�dze na obsiewki � Kochajciez mnie, wsystkie dziewki! W okolusinecko, Moja kochanecko! Przeta�czyli � staj�. 4 Krakowiacy razem Zagrajciez mi, a od ucha, Niech si� wyhula dziewucha, A jak si� zbogac�, Jutro wam zap�ac�, Danaz moja, dana, Dziewcyno kochana! Zagrajciez nam jacy tacy, Bo ta�cuj� Krakowiacy, Wokolusinecko, Moja kochanecko! Taniec. Kurtyna. PRZED KURTYN� Spadaj�ca kurtyna odci�a od reszty grajk�w J�drka-M�drka, jowialnego skrzypka. J�drek-M�drek staje na przedsceniu i �piewa, wt�ruj�c sobie na skrzypcach. Orkiestra mu sekunduje. J�drek-M�drek Kaczka pstra Dziatki ma, Siedzi sobie na kamieniu, Trzyma dudki na ramieniu, Kwa-kwa-kwa, Pi�knie gra. G�siorek, J�dorek Na b�benku wybijaj�, Pana wdzi�cznie wychwalaj�: G�-g�-g�! G�gaj�. Czy�yczek, Szczygliczek Na gard�eczkach jak skrzypeczkach �piewaj� Panu w jas�eczkach: Lir-lir-lir! W jas�eczkach. S�owiczek, Muzyczek, Gdy si� g�osem popisuje, Uciech� �wiatu zwiastuje: Ciech�ciech�ciech! Zwiastuje. Skowronek Jak dzwonek, Gdy do nieba si� podnosi, O kol�d� pi�knie prosi: Fir-fir-fir! Tak prosi. Podczas ostatniej strofy �yd Lejba, zwabiony �piewem, zaziera za przedscenie spoza kurtyny, wsuwa si� nie�mia�o. J�drek-M�drek spostrzeg�szy go, wraca si� ku niemu �ydzie, �ydzie, Mesyjasz si� rodzi, Wi�c Go tobie, wi�c Go tobie powita� si� godzi. �yd A gdzie Go jest? A gdzie Go jest? Radbym widzie� tego! B�dziem wita�, b�dziem klania�, je�li co godnego. Laj, laj, laj! Je�li co godnego. J�drek-M�drek �ydzie, �ydzie, w Betlejem miasteczku, Tam On le�y, tam On le�y w ��obie, na sianeczku. �yd Nie ple�, g�upi, czy� si� upi�? Id� do diab�a ch�opie! Pan tak wielki, Pan tak wielki co by robi� w szopie? Laj, laj, laj! Co by robi� w szopie? J�drek-M�drek �ydzie, �ydzie, kr�le Go witaj�, Mirr�, z�oto, mirr�, z�oto, kadzid�o Mu daj�. �yd Wiem ja o tym, wiem ja o tym: u mnie w kramie byli, Troche mirr� i z kadzid�em u mnie zakupili. Laj, laj, laj! U mnie zakupili. J�drek-M�drek �ydzie, �ydzie, ot� jawnie widzisz, A czemu� si�, a czemu� si� Mesyjasza wstydzisz? �yd Ja starego Pana Boga jak nale�y umiem, Ale tego Male�kiego jeszcze nie rozumiem. Laj, laj, laj! Jeszcze nie rozumiem. J�drek-M�drek �ydzie, �ydzie, wnet ja ci� naucz�, Jak ci� z ty�u, jak ci� z przodu tym smykiem wym��c�. �yd zas�ania si� r�koma Aj waj gewa�t! Aj waj gewa�t! Albo to tu rozb�j? Co wyrabiasz, g�upi ch�opie! Pana Boga si� b�j! Laj, laj, laj! Pana Boga si� b�j! �cigany przez J�drka-M�drka ucieka za kurtyn�. HEROD Akt II Sala tronowa w pa�acu Heroda, kapi�ca od z�ota i drogich kamieni. W g��bi, na �rodku �ciany, tron poz�ocisty na podwy�szeniu pod purpurowym baldachimem, kt�ra sp�ywa w bogatych fa�dach a� do ziemi. Po obu stronach tronu dwie ogromne arkady, przys�oni�te drogocennymi oponami.Opona z prawej rozsuwa si� powoli w�r�d pot�nego d�wi�ku surm, wygrywaj�cych fanfary.Wchodz� tr�bacze z herbowymi p�achtami u tr�b; za nimi oddzia� stra�y przybocznej, paziowie,dworzanie, pomi�dzy kt�rymi: Hetman z mieczem pa�stwa, Kanclerz. ze zwojem pergamin�w. Podskarbi i Marsza�ek na poduszkach nios� z�ote jab�ko i ber�o. Za nimi Herod w szkar�atnym p�aszczu,podbitym gronostajami, i w koronie. Paziowie nios� za nim ko�ce p�aszcza. Orszak zamyka drugi oddzia� stra�y przybocznej. Herod zasiada na tronie. Dostojnicy ustawiaj� si� po obu stronach na stopniach, dworzanie, paziowie i gwardia p�kolem. Tr�by milkn�. Herod stoj�c Otom jest pan nad �wiatem I mocarz nad mocarze! Przed moim majestatem Wszystko pada na twarze. Miecza mego brzeszczotem Podbi�em cudze ziemie; Krwi�, �elazem i z�otem Uciskam ludzkie plemi�; Kr�l�w bra�em w niewol�, Obala�em ich trony, K�ad�em sobie na czole Zdarte z ich g��w korony; Tysi�c wsi, tysi�c grod�w Obr�ci�em w perzyn�; Sto podbitych narod�w Blednie, kiedy ja skin�. M�j ukaz �wiatem w�ada I rz�dz� ber�em krwawym Zwyci�onemu biada, Bo si�a jest przed prawem! Przed blaskiem mej korony Miast czo�em bi� w pokorze, Zgn�bion i uci�niony, Targa ten lud obro��, Bunt w dumnym sercu niesie I powo�ywa� �mie si� Na jakie� prawa Bo�e, Na ludzkie jakie� prawa; Ja Boga si� nie boj�, Z Nim naj�atwiejsza sprawa, I ludzi si� nie wstydz�, Bo znam pot�g� moj�, A z kl�tw i krzyk�w szydz�, Na p�acz, na j�ki g�uchy. Cia�a wzi��em w niewol�, R�ce sku�em w �a�cuchy, Sp�tam serca i duchy; Spok�j i �ad wprowadz� W ca�ym pa�stwa obszarze... Ja, kr�l, � tak chc�, tak ka��! siada S�uchajcie, dygnitarze I wy, moi dworzanie, I rycerze nadworni: Kanclerz przed nami stanie I zda nam z tego spraw�, Co dzia�aj� oporni. Kanclerz wyst�puje i sk�ada trzy niskie uk�ony Samodzier�awny Panie? Nak�o� ucho �askawe Ku pokornemu s�udze. Przebacz, je�li gniew budz�, Ale nie z mojej winy Zwiastuj� z�e nowiny: Ten nar�d buntowniczy Trwa w milcz�cym uporze, Na si�y w�asne liczy, Na mi�osierdzie Bo�e; �yje w ojc�w swych wierze, M�wi ojc�w j�zykiem, Zwyczaj�w dawnych strze�e. Tam ka�dy � buntownikiem: Ma�e dziecko w kolebce Ssie bunt z matczynym mlekiem. Buntem s� te pacierze, Kt�re matka mu szepce; Bunt zieje z ich oddechu, Bunt z oczu im wyziera I z ka�dego u�miechu. W buncie �yje lud ca�y, Z buntem w sercu umiera. Gdyby odkopa� ko�ci, Co ju� w grobie zbutwia�y, To by jeszcze zadr�a�y Do ojczyzny, wolno�ci! Herod Ukaz wydaj surowy, �e w szkole ni urz�dzie Ju� im nie wolno b�dzie U�y� ojczystej mowy. Ich dziatw� buntownicz� W szko�ach nauczyciele W naszej mowie niech �wicz�; Op�r przed t� nauk� Niechaj karz� na ciele, Niech katuj�, niech t�uk�! Nasz� mow� w ko�ciele, Ka�, niech prawi� kazania; Je�li kap�an si� wzbrania, To go zbiry zabior�, I gna� go na powrozie W one straszliwe kraje, K�dy woda nie taje, Gdzie r�ba� trza siekier� Chleb, zmarzni�ty na mrozie. Lud z wiary si�� bierze, Wi�c go zachwia� w tej wierze, Zmusi� do naszej wiary: Ka� zamyka� �wi�tynie, Zno� modlitwy, ofiary, A� i duch buntu zginie. A gdyby lud zuchwa�y Broni� swego Ko�cio�a � Po�l� mego hetmana I wojska huf niema�y; Wraz otoczy� doko�a T�uszcz�, co tam zebrana, Nie czeka� a� naj�wi�tsza Ofiara si� odprawi: Zbrojno run�� do wn�trza! Niech si� ko�ci� okrwawi, Niech si� zbrocz� o�tarze � Ja, kr�l, tak chc� i ka��! Kanclerz Rzek�e�, wszechw�adny panie, Wedle twych s��w si� stanie. Z trzema g��bokimi uk�onami wraca na miejsce. Wielki Podskarbi wyst�puje przed tron i sk�ada potr�jne uk�ony W�adco, rz�dz�cy �wiatem, Racz przyj�� moj� rad�, Przed twoim majestatem U tronu st�p j� k�ad�, Nie gard� s�owami mymi: Je�eli chcesz to plemi� Zg�adzi� z powierzchni ziemi, Wyrwij im ojc�w ziemi�! C� lud bez ziemi znaczy? Gdy ziemi� kr�l wykupi, Ca�y nar�d tu�aczy Wie�� musi �ywot trupi; B�d� jako w jesieni Li�cie str�cone z drzewa: Wiatr je � gdzie chce � rozwiewa, A� je w nico�� zamieni. Monarcho z�otych tron�w, Ka� da� trzysta milion�w, Ich ziemi� pi�d� po pi�dzi Osadzaj naszym ludem, Ten ich z ziemi wyp�dzi; Ju� kraju z naszych szpon�w Nie wyrw� �adnym cudem. Herod Masz przyzwolenie nasze, S�ugo wiernie oddany: To� s� w�r�d nich Judasze, Kt�rzy w z�ote kajdany Oddadz� sami pono Ziemi�-matk� rodzon�. Marsza�ek przed tronem I mnie pos�uchaj, kr�lu: Za co na nich te kary? Za co krzywdy bez miary? Oni we �zach i b�lu Broni� jeno wytrwale Swej ojczyzny i wiary. Czy masz serce z kamienia? Upami�taj si� w szale, Rad� si� swego sumienia... Herod Co? Tak m�wi marsza�ek?! Precz z nim � niech mnie nie dra�ni... Z godno�ci swej wyzuty Niechaj gnije ten �mia�ek Na dnie najgorszej ka�ni. Bra� mi go st�d! Pod knuty! Stra� chwyta i wyprowadza Marsza�ka. Ch�r daleki za scen� W�r�d nocnej ciszy g�os si� rozchodzi: Wsta�cie, pasterze, B�g si� wam rodzi, Czym pr�dzej si� wybierajcie, Do Betlejem pospieszajcie Przywita� Pana. Herod zaniepokojony A to co za �piewanie? Czy s�yszycie? S�yszycie, Dostojnicy, panowie, Rycerze i dworzanie?! Strach mnie ogarnia skrycie, M�c� si� my�li w g�owie... Po ko�ciach idzie mrowie... Czuj�, �e co� si� stanie! Arcykap�an w dwurogiej mitrze, z �tablic� pokole� na piersiach, w szacie d�ugiej, obwieszonej srebrnymi dzwoneczkami, wchodzi g��bi� przez praw� arkad�. Gdy staje na progu sali tronowej, wida� poza nim w kru�ganku otwarte okno, przez kt�re pada mocny blask ogromnej gwiazdy z promiennym warkoczem. Arcykap�an staje przed tronem i m�wi w takt pie�ni Ch�ru, kt�ry za scen� �piewa dalsze strofy kol�dy Oto nad �wiatem wielka nowina: Panna Przeczysta zrodzi�a Syna, Powi�a Go w Betlejemie, Kr�la kr�l�w, Pana ziemie, Boga na niebie. On tron Dawid�w, Syjon posi�dzie, Kr�lestwu Jego ko�ca nie b�dzie; Uci�nionych On och�odzi, Niewolnik�w oswobodzi, N�dznych posili. Anieli �piewem budz� pasterzy, Trzech kr�l�w przed Nim czo�em uderzy; Ju� ze wszech stron ci�gn� rzesze, K�dy na stajennej strzesze Gwiazda goreje. Mnie Pan zdj�� z oczu wszelk� zas�on�: Czasy twych rz�d�w s� policzone, Za twe gwa�ty i uciski S�du Boga jeste� bliski, Srogi mocarzu! Herod os�upia�y z gniewu i trwogi zrywa si� na tronie, ale s�owa przem�wi� nie mo�e. Arcykap�an wychodzi. Milczenie. Herod po chwili Czy ja dzisiaj szalej�? Czy starzec ten oszala�? W serce mi l�ku nala� I wam zmiesza� rozumy. Co to jest? Co si� dzieje? do stra�y Rzuci� si� na te t�umy, Zgarn�� mot�och pr�niaczy I tutaj mi pod stra�� Wegna� przed tron m�j z�oty. Ch�r za scen� blisko Jezus malusie�ki Z niewinnej Panienki Dzi� si� rodzi o p�nocy w�r�d zimnej stajenki. (bis) O Najwy�szy Panie, Waleczny Hetmanie, Wieczny Kr�lu nieba, ziemi, le��cy na sianie. (bis) Z ch�rem kol�dy miesza si� odg�os b�bn�w i krzyki tr�b. Dworzanie S�ycha� b�bn�w �oskoty... Tr�by z pie�ni� si� wa��... P�dzeni przez stra�, p�azowani mieczami i bici nahajami, wpadaj� t�umem kol�dnicy: m�czy�ni i kobiety, starcy i dzieci � w strojach z r�nych okolic Polski. Ko�ca tego t�umu nie wida�; zalega on kru�ganek poza arkad� na prawo od tronu. W blasku gwiazdy Bo�ego Narodzenia wida� tam g�ow� przy g�owie. Gdzieniegdzie po�yskuj� kopie i miecze stra�y. Ci, kt�rych wegnano do sali, stan�li w pop�ochu przed tronem, na przedzie Bartos. Herod Wy zbuntowane chamy, Wy nikczemne pastuchy, U zamku mego bramy �miecie wszczyna� rozruchy?! �miecie �piewa� w tej mowie, Co srogo zakazana?! Cuda, widzenia, duchy Wyl�g�y wam si� w g�owie! Szukacie sobie Pana, My�l�c, �e tron m�j kruchy I korona zachwiana. Wasz Kr�l, to Dzieci� Bo�e, Gdzie� pomi�dzy bydl�ty Zrodzon w n�dznej oborze, W ��obie, na g��d i n�dz�! Ha, ja wam one m�ty Z m�zg�w t�pych wyp�dz�, Z�ami� i upokorz� �lepy up�r prostaczy, Wypleni� zabobony. Gdy krzykn� na siepaczy, Miecz spuszcz� podniesiony � Uznacie mnie za pana. Tu, niewolnik�w syny! Ja kr�l, ja b�g jedyny, Przede mn� na kolana... Bartos Dzisiaj w Betlejem, Ch�r Dzisiaj w Betlejem Bartos Weso�a nowina, Bo Panna czysta, Ch�r Bo Panna czysta Bartos Porodzi�a Syna. Ch�r Chrystus si� rodzi, �wiat oswobodzi, Anieli graj�, Kr�le witaj�, Pasterze �piewaj�, Bydl�ta kl�kaj�, Cuda, cuda og�aszaj�. Bartos Chocia� w stajence, Ch�r Chocia� w stajence Bartos Panna Syna rodzi, Przecie� On wkr�tce, Ch�r Przecie� On wkr�tce Bartos Ludzi oswobodzi. Ch�r Chrystus si� rodzi... (itd.) Bartos My te� idziemy, Ch�r My te� idziemy, Bartos Powita� Jezusa, Kr�la nad kr�lami, Ch�r Kr�la nad kr�lami, Bartos Uwielbi� Chrystusa. Ch�r Chrystus si� rodzi... (itd.) Herod, uszom w�asnym nie dowierzaj�c, s�ucha� jakby odr�twia�y z gniewu i zdumienia. Podczas drugiej strofy zrywa si� na tronie z zaci�ni�tymi pi�ciami, r�j dworzan otacza natychmiast kr�la,kt�ry miecz wyrywa z pochwy i daje nim znak Wielkiemu Hetmanowi. Na skinienie Hetmana dobosze uderzaj� w b�bny mi�dzy drug� a trzeci� strof�. Podczas trzeciej stra� obsadza wszystkie wyj�cia,dobywa miecz�w i ustawia si� w szyk bojowy. Dworzanie obst�pili tron. Herod rozpalony z�o�ci�, do Hetmana Hej, Wielki Hetmanie, Wojsko na nich prowad�! Ka� siec, bi�, mordowa�, Niech nikt nie zostanie. Na skinienie Hetmana tr�bacze uderzaj� w tr�by pobudk�. Zas�ona na prawo od tronu rozsuwa si�; nowy hufiec wojsk Herodowych, sprawiony do boju, staje pod arkad�. Hetman z podniesionym mieczem wskazuje t�um kol�dnik�w. Wojsko rzuca si� na bezbronnych. W tej chwili mi�dzy nacieraj�cym wojskiem a pasterzami zjawia si� Ch�r anio��w, z b�yszcz�cymi na piersiach pancerzami pod z�ocist� kap�, zarzucon� na ramiona; na g�owach szyszaki z�ote, w r�kach p�omienne miecze. Anio�owie rozpostartymi skrzyd�ami zas�aniaj� kol�dnik�w i na pobudk� tr�baczy odpowiadaj� dalszym ci�giem kol�dy: Ch�r wojsk anielskich Chwa�a na wysoko�ci! Chwa�a na wysoko�ci, A pok�j na ziemi! Hufiec �o�nierzy Herodowych, przera�ony, cofa si�. Na skinienie Heroda tr�by graj� t� sam� pobudk�. Ch�r wojsk anielskich Chwa�a na wysoko�ci... (itd.) Wojsko Heroda w pop�ochu pada na ziemi�. Hetman zbiega ze stopni tronu i sam staje na czele. Pobudka tr�b, nowe natarcie. Ch�r wojsk anielskich p�dz�c przed sob� pierzchaj�ce roty i dworzan Herodowych Chwa�a na wysoko�ci... (itd.) Ca�y dw�r Heroda i jego stra� rozp�dzona uciekaj� przez arkad� po prawej stronie tronu. Pod baldachimem zostaje sam Herod, blady z trwogi. Paziowie, rzuciwszy pochodnie, pierzchli. Scen� o�wieca �una bij�ca od anio��w i blask betlejemskiej gwiazdy, padaj�cy z kru�ganka z lewej strony tronu. Ch�r kol�dnik�w pod os�on� skrzyde� anielskich wychodzi, �piewaj�c t� sam� kol�d�. Pie�� oddala si�, s�abnie, w ko�cu cichnie. Herod, przej�ty trwog�, zosta� sam na tronie w pustej, ciemnej sali.Go�y miecz le�y na jego kolanach. Otula si� w p�aszcz kr�lewski i siedzi d�ugo bez ruchu. Herod Strach... Ci z�oci a biali, Z rozpostartymi skrzyd�y, Jak oni zas�aniali Bunt tej t�uszczy obrzyd�ej! Strach... �wiat si� ca�y wali I niebo ca�e p�onie W tej komety ogonie, Nad Dzieci�tkiem w kolebce... Strach... W pustej, ciemnej sali Wszyscy mnie odbie�ali, Podli tch�rze, pochlebce... Sam zosta�em na tronie... nagle prostuje si� na tronie i odwraca poza siebie, jakby s�ysza� jaki szelest Kto tu? S�ysz� � kto szepce W baldachimu oponie... Kto tu? Sam si� obroni�! Podnosi miecz. Za oparciem tronu ukazuje si� ciemna, rogata g�owa Szatana z b�yszcz�cymi �lepiami. Z bok�w stercz� rozpi�te ogromne skrzyd�a nietoperze. Szatan wychylaj�c si� ku siedz�cemu Herodowi, szeptem Nie l�kaj si� mnie, panie, Jam anio� twego tronu, Mym kr�lestwem otch�anie... Zaw�dy przy tobie stoj�, Znam wszystkie my�li twoje, Znam wszystkie twe zamiary. Herod Ratuj moj� koron�, Rad�! W kt�r� spojrz� stron�, Wsz�dy kl�ski bez miary Przeciwko mnie zwr�cone. Szatan szeptem Krwi trzeba i ofiary! Herod Ratuj! Ja ci o�tarze W ca�ym pa�stwie postawi�, Czci� mym ludom ci� ka��. Na cze�� twoj� kadzid�a Wonnymi dymy wion�, Ale mnie we� pod skrzyd�a I b�d� moj� obron�. Szatan p�szeptem Komu skronie koron� Szcz�sny los przyozdobi, Wszystko mu dozwolono, Co dla korony robi. Celem jest powodzenie! Cnota mija bezp�odnie, Wol� wi��e sumienie� Kr�l niech dzia�a swobodnie. Grzech kr�la nie jest grzechem, Zbrodniami nie s� zbrodnie. Czyn zrodzon z nienawi�ci Rozbrzmiewa s�awy echem, Je�li daje korzy�ci! Korony blask z�ocisty Z wszelkich go zmaz oczy�ci � Kto pot�ny, ten czysty! Herod Nie dzia�a�em inaczej Przez ca�e panowanie, Chemu� dzi� schn� w rozpaczy? M�j tron czemu si� chwieje? Ratuj mnie, bro�, Szatanie! Sam nie wiem, co si� dzieje I co to wszystko znaczy: Niebo �un� goreje W komety �wietle srogim; Burzy si� lud prostaczy, Wnet na mnie wr�cz uderzy; O Kr�lu, co jest Bogiem, Zrodzon mi�dzy bydl�ty I otoczon bar�ogiem, Po �wiecie ba�� si� szerzy. A ten cud niepoj�ty: Wojska duch�w-rycerzy; Ten nad posp�lstwem mnogim Wiew ich skrzyde� rozpi�ty; Te widzenia! Te mary... Szatan Dzieci�, co jest twym wrogiem, Wrogiem tak�e jest moim, To nieprzyjaciel stary. My dwaj si� na� uzbroim I z��czym si�y nasze: Ja strutymi opary Promienn� gwiazd� zgasz�, Kt�ra Dzieci�ciu �wieci. Ty czy� krwawe ofiary, Wymorduj wszystkie dzieci... Znika Herod po chwili zadumy zwraca si� i mieczem uderza w jedn� z tarcz herbowych u baldachimu. Na brz�k tarczy wbiegaj� paziowie z pochodniami, za nimi Wielki Hetman i roty przyboczne. Herod Wy tronu mego str�e, Co nikczemnie pierzchacie, Wy n�dznicy, wy tch�rze! Wyrwijcie z pochew miecze I w pa�acu czy w chacie Niech krew dziatek pociecze; Co nowonarodzone, Do nogi dzi� wyginie, �mier�, �mier� ka�dej dziecinie � Przysi�gam na koron�! Mordowa� bez wyj�tku, Nikomu nie przebacz�, Ni w�asnemu dzieci�tku... Czy s�yszycie, siepacze? I dla mojego syna Wybi�a ju� godzina, Cho� serce we mnie p�acze... Hetman wychodzi na czele roty przybocznej. Zaraz potem wchodzi Kr�lowa w szkar�atnym p�aszczu i koronie, za ni� orszak pa� dworskich. Kr�lowa Panie, u moich podwoi Twoich �o�dak�w gromada Z mieczami jasnymi stoi I mnie, mnie, matce, powiada, �e chcesz syna swego zgonu. Herod Pani, broni� mego tronu. Dzieci� nowonarodzone, Nie wiem: syn m�j czy poddany, Ma zosta� panem nad pany, Poni�y� moj� koron�. Niechaj �ywym ogniem sp�on�, Nim dopuszcz� tej nies�awy! Da�em rozkaz rzezi krwawej! Kr�lowa pada na kolana przed tronem Wejrzyj na �zy moje s�one, �ebrz� �aski twojej, panie! To twoje dziecko rodzone, Dziedzic tw�j na majestacie! Herod Precz! Com kaza�, to si� stanie. Kr�lowa zrywa si� i wyci�ga gro�nie r�k� Zgi�, dziatek niewinnych kacie! Przepadnij, krwawy tyranie! S�ania si� na r�ce pa� dworskich, kt�re j� wyprowadzaj� z sali. W arkadzie po prawej stronie tronu staje t�um kobiet, kt�re stra� stara si� powstrzyma� halabardami. Ch�r ten matek betlejemskich j�kiem i krzykami zawodzi, wyci�gaj�c ku sali tronowej pi�ci. W�r�d og�lnego lamentu s�ycha� wykrzyki urywane. I Matka Pu�cie mnie! Pu�cie? Do oczu mu stan�... Krew dziecka rzuc� mu w twarz! II Matka Zb�jco! Na dziatki patrz pomordowane, Na rozpacz, na lament nasz! III Matka Herodzie, niech ci� piorun bo�y spali! IV Matka Niech �ywcem stoczy ci� tr�d! V Matka Krew naszych dzieci wa�y B�g na szali I wo�a ci� na sw�j s�d! Herod z tronu, do stra�y Hej, str�e, zamkn�� podwoje tej sali, Wied�my te wygna� st�d! Stra�e wypieraj� w g��b kru�gank�w t�um betlejemskich matek i zatrzaskuj� za sob� drzwi; g�r� przez p�kole arkady pada blask betlejemskiej gwiazdy. Herod sam na tronie siedzi, wzburzony. Zas�ona po lewej stronie tronu rozsuwa si� powoli, w g��bi wida� wn�trze sali obite kirem; na katafalku zas�anym czarnymi aksamitami i zdobnym w srebrne lamowania, w�r�d gorej�cych �wiate� stoi trumienka czarna i srebrna Herodowego synka.Ch�r za scen� �piewa hymn �Dies Irae� przy wt�rze organ�w. Herod zst�puje z tronu i wlok�c za sob� sw�j szkar�atny p�aszcz kr�lewski, powoli zmierza ku pogrzebowej sali. W progu zachodzi mu drog� �mier� z kos� w ko�ciotrupiej r�ce �mier� sycz�cym, piskliwym szeptem Dok�d? Dok�d, op�ta�cze? Nie wnijdziesz w te progi! Do mnie, ja z tob� zata�cz�, Okropniku srogi! Herod zamierza si� mieczem Kto b�d� jeste�, z drogi! Z drogi, Przera�liwa maro! Miecz, tr�cony kos� �mierci, wypada mu z d�oni, r�ka obwisa bezw�adnie. �mier� Ha, do ta�ca dr�� ci, nogi, P�jd�my pl�sa� par�! Wyci�ga ku niemu ramiona z kos�. Herod s�ania si� i pada na kolana przed �mierci� Pani, �ebrz� twej lito�ci, Dam ci me szkar�aty, Okryj nimi nagie ko�ci, Wst�p na majestaty. odpina p�aszcz kr�lewski, spi�ty pod szyj�, i �ciele go do st�p �mierci Pani, z r�k mych we� koron�, A ja przy twym tronie Zni�� czo�o, pochylone W pokornym pok�onie. Zdj�t� z g�owy koron� dr��cymi r�koma podaje �mierci. �mier� Ja si� nigdy nie wstydz�, Cho� szkielet m�j nagi, Z tron�w i bere� szydz�, I z kr�lewskiej powagi. Korona u mnie tania � Tak jak czapka barania. Ja w �mierteln� koszul� Stroj� ch�opy i kr�le, W zimne moje u�ciski Bior� dziecko z ko�yski, Ululam je, utul�. Ja i panny m�ode Od o�tarza wiod� W zimne grobu �o�e � A ciebie oszcz�dz�, Morderco, potworze? Herod wij�c si� na kl�czkach Wejrzyj na m� n�dz�! C� z pa�stwem si� stanie?! Miej pomi�owanie! Majestat mocarza U st�p twych si� tarza W pokorze i skrusze! �mier� S�o�ce, miesi�c z gwiazdami Pod moimi stopami � W obrot�w zawierusze I w z�otych skier kurzawie Wiruj�, a� je skrusz�; Z mocarza czy n�dzarza Wywlekam dr��c� dusz� I przed s�d Boga stawi�! �miga kos� po szyi Heroda, kt�ry pada na ziemi� z okropnym wrzaskiem. �mier� znika. Z fa�d�w baldachimu wychyla si� Szatan w ca�ej postawie i biegnie ku zw�okom Heroda, miotanym drgawkami �miertelnymi. Szatan I o c� tyle wrzasku? Chy, chy! Ryba po piasku Nadaremnie si� miota! Ale j� uspokoj�. chwyta drgaj�cego trupa Mnie� s�u�y� za �ywota, Sam laz�e� w moj� sie�, Chy, chy! Bior�, co moje; Na �eb w zatrat� le�! Posadzka sali tronowej p�ka, z czelu�ci wybuchaj� p�omienie; w�r�d bicia grom�w i b�yskawic Szatan zapada si� z Herodem. Kurtyna. PRZED KURTYN� �yd uchylaj�c nie�mia�o firanki wchodzi w szabas�wce lisiej, w d�ugim cha�acie i w po�czochach bia�ych i �piewa: Teraz b�dzie �yd ta�cowa�, �yd ta�cowa�, Bo diabe� kr�la pochowa�, Bo diabe� kr�la pochowa�; I zata�czy hebrajskiego, Krakowiaczka �ydowskiego. Ajdum, tajdum, taradana, B�dzie ta�czy� a� do rana. ta�czy i �piewa By� ci ja �ydek ubogi, �dek ubogi, Mia� ci ja towar przedrogi, Mia� ci ja towar przedrogi! Com go sobie naskipowa�, Wszystko z�odziej porabowa�. Ajdum, tajdum, taradana, Wszystko z�odziej porabowa�. I od kontusza spineczki, �sza spineczki, I poz�acane szpileczki, I poz�acane szpileczki. Com go sobie naskipowa�, Wszystko z�odziej porabowa�. Ajdum, tajdum, taradana, Wszystko z�odziej porabowa�. Pan Twardowski wchodzi z teorbanem przewieszonym przez rami� i kielichem wina w r�ku; ubrany po polsku, z szabl� przy boku, na nog� ci�ko utyka Hej, z drogi, mizerny �ydzie, Ja�nie pan Twardowski idzie! �yd Ny? Czemu nie mam zej�� z drogi? K�aniam si� pod same nogi. Wychodzi. Pan Twardowski Czy to w dzie�, czy to w noc, Zawszem wes�, zawsze pjan; Zawsze �piewam, skacz� � hoc, Jestem sobie wielki pan. pije duszkiem, rzuca kielich Cho� w �upanie, znaj, mospanie, �e� mi winien odda� cze��; Taka mina i czupryna Nie da sobie na w�s wsie��. Przyjd� diabli, ja do szabli, Czapka na bok, po�y w pas; Czart si� zbli�a � chlast dwa krzy�a! r�bie krzy�ow� sztuk� Gdzie�cie diabli? Nie ma was! Hulaj dusza bez kontusza, Kiedy daj� je�� i pi�; Niech honoru nikt nie rusza, Jakem szlachcic, b�d� bi�! Przez �eb kresa, w mieczu szczerb, A na czole z wina p�s � To mojego rodu herb; Gol� brod�, wara w�s! Diabe� wychyla si� zza kurtyny i rozwija cyrograf Hej! P�jd� no do mnie, mospanie, I z tob� koniec si� stanie; Dawne my rachunki mamy, P�jdziesz do piekielnej bramy. Za d�ugie z tob� mozo�y, Czas ci ju� napi� si� smo�y. zbli�a si� Pan Twardowski Jeszcze daleko do zabrania duszy, P�jd�, wnuczku Lucypera, obetn� ci uszy. sk�ada si� szabl� Skropi� ci� szabl� i wod� �wi�con�. Naj�wi�tsza Panno, b�d� moj� obron�! Na wzmiank� o Matce Boskiej Diabe� ucieka. Ha-ha-ha! Zw�cha� diabe�, �e chodzi o sk�r�, I czmychn�� gdzie� w mysi� dziur�. A by�by mnie ju� porwa�, a� na �ys� G�r�... �piewa Mesyjasz przyszed� na �wiat prawdziwy I Prorok zacny z wielkimi dziwy, Kt�ry przez swoje znaki Da� wodzie winne smaki W Kanie Galilejskiej. Wnet prawdziwego Boga poznali, Gdy zamiast wody wino czerpali. Hej, wino � wino � wino, Lepsze ni� przedtem by�o W Kanie Galilejskiej. Piotr z aposto�y, stoj�c przy dzbanie, M�wi do Jana: Pij do mnie, Janie! Hej, wino � wino � wino, Lepsze ni� przedtem by�o W Kanie Galilejskiej. Pi� Szymon garncem do Mateusza, Filip konewk� do Tadeusza. Hej, wino � wino � wino, Lepsze ni� przedtem by�o W Kanie Galilejskiej. Pawle z Maciejem, wam oskomina, �e�cie nie pili takiego wina. Hej, wino � wino � wino, Lepsze ni� przedtem by�o W Kanie Galilejskiej. Z boku wsuwa si� przed kurtyn� Dziadek, wyci�gaj�c ku Panu Twardowskiemu kij z torb�, u kt�rej zawieszony dzwoneczek. Dziadek Prosi dziadek, prosi, Torb� z dzwonkiem nosi. Pan Twardowski daje dukata i wychodzi. Pod Pann� Maryj� siada I kluski z olejem jada, �ut tabaczki w dzie� wy�yje I flaszk� w�dki wypije, A w domu babusi� bije. �piewa O ja biedny dziad! C� ja b�d� jad�? P�jd� sobie na ryneczek, Kupi� sobie kukie�eczek, B�d� sobie jad�, jad�, jad�, Bo ja biedny dziad! Napi� si� dziadu� ciep�ego winka, Goni� babusi� ko�o kominka, Babusia rada r�czkami kleszcze: A, m�j dziadusiu, go�e mnie jeszcze! Musi dziadu�, musi, Pochlebia� babusi, Bo babusia dla dziadusia Pieczoneczk� dusi... m�wi Prosi dziadu�, prosi, Torb� z dzwonkiem nosi, Prosi na boskie rany, Bo mi si� trz�s� ga�gany. Kto grosz w�o�y, Ten cz�owiek bo�y; A kto nie w�o�y, P�jdzie do kozy. ���BEK Akt III Przeczysta polska noc zimowa, bielej�ca �niegami, wysrebrzona miesi�cem. W g��bi rysuj� si� niewyra�nie ciemne sylwety wie�yc i kopu� Krakowa, wy�ej pi�trz� si� pot�ne mury Wawelu. Ponad wie�� Zegarow� �wieci z�ocista, samotna gwiazda z d�ugim, promiennym warkoczem; b�yszcz� w jej blasku dachy kr�lewskiego zamku i katedry, iskrzy si� wie�y Mariackiej korona, majaczeje na lewo mogi�a Ko�ciuszki, biel� si� zr�by Zwierzynieckiego klasztoru. Ca�y ten g��boki widnokr�g ujmuj� z obu stron, jak w ramy, wysuwaj�ce si� z bok�w ga��zie pobliskich drzew, g�stym puchem oki�ci obarczone. W po�rodku zgarbiona, wal�ca si� prawie szopa, �nie�nymi zwa�ami zawiana, stoi na wynios�ym zbrze�ku. Stara s�omiana strzecha gnie si� pod ci�arem �niegu, kt�ry wszystko przysypa� doko�a i bieli si� w b��kitnawym ksi�ycowym po�wicie. Szopa ma tylko trzy �ciany z chrustu, brak czwartej pozwala zajrze� do wn�trza, sk�d bije ol�niewaj�cy zloty blask od g��wki Dzieci�tka, z�o�onego w ��obie na sianie. Blask ten szerok�, z�ocist� smug� k�adzie si� na �niegu pod szop�. ���bek p�kolem otaczaj� Anio�owie z trefionymi k�dziorami w�os�w i z�otymi obr�czami na czo�ach;odziani w drogocenne ko�cielne kapy i dalmatyki, rozpo�cieraj� t�czowe skrzyd�a, w r�kach dzier��c multanki, triangu�ki, skrzypki, fletnie i organki lub srebrne kadzielnice, dymi�ce wonno�ci�; inni, tak�e z muzycznymi naczyniami i d�ugimi zwojami nut, unosz� si� nad szop�; inni obsiedli dachu sk�on i girlandy �wie�ych kwiat�w opuszczaj� ze strzechy, u kt�rej na kszta�t szklanej fr�dzli zwisaj� lodowe sople. Z boku na progu szopy siedzi Matka Boska, od st�p do g��w okryta zwojami pow��czystej szaty; na lewo stoi �w. J�zef, ubrany w ubog� opo�cz� i przepasany sk�rzanym fartuchem; wspiera si� na ciesielskiej pile, a w r�ku trzyma kwitn�c� �odyg� bia�ej lilii. Ch�r Anio��w z podniesieniem kurtyny �piewa kol�d� Lulaj�e, Jezuniu, moja pere�ko, Lulaj, ulubione me pie�cideiko; Lulaj�e, Jezuniu, lulaj�e, lulaj, A Ty Go, Matulu, w p�aczu utulaj. Lulaj�e, r�yczko najozdobniejsza, Lulaj�e, lilijko najprzyjemniejsza, Lulaj�e, Jezuniu... (itd.) Lulaj�e, najmilsza oczom gwiazdeczko, Lulaj�e, najczystsze �wiata s�oneczko, Lulaj�e, Jezuniu... (itd.) R�wnocze�nie z dala dolatuje st�umiony zrazu, patem coraz pot�niejszy �piew pasterzy. Ch�r pasterzy za scen� W ��obie le�y, Kt� pobie�y Kol�dowa� Ma�emu, Jezusowi Chrystusowi, Dzi� nam narodzonemu? Pastuszkowie, przybywajcie, Jemu wdzi�cznie przygrywajcie Jako Panu naszemu. �piew zbli�a si� stopniowo i ro�nie. Wchodz� pasterze. Przodem wiejskie niedorostki, nios�cy na kiju du��, sze�ciok�tn� gwiazd�, wylepion� z kolorowego papieru; w niej zapalona �wieca. Za nimi wiejska muzyka: kilkoro skrzypiec, basy, dudy, klarynety. Za muzyk� wysypuj� si� gromady ludu z wszelkich ziem polskich: Wielkopolanie i �l�zacy, Kujawiacy i Krakowiacy, G�rale i Hucu�y,Lubelskie i �owickie w samodzia�owych tkaninach, Rusini, �mud�, Litwini, Kaszuby, Mazury.M�czy�ni i kobiety, dzieci i starzy, wszyscy post�puj� powoli, �piewaj�c. Ka�da ziemia niesie swoje p�ody. Ch�r pasterzy My za� sami Z piosneczkami Za wami pospieszymy, A tak tego Male�kiego Niech wszyscy zobaczymy: Jak ubogo narodzony, P�acze w stajni po�o�ony; Wi�c Go dzi� ucieszymy. Kl�kaj� i dary k�ad� na wynios�o�ci pod progiem szopy. Matka Boska i �w. J�zef dzi�kuj� u�miechami i skinieniem g�owy. Ch�r pasterzy Naprz�d tedy Niechaj wsz�dy Zabrzmi �wiat w weso�o�ci, �e pos�any Jest nam dany Emanuel w nisko�ci. Jego tedy przywitajmy, Z Anio�ami za�piewajmy: Ch�r Anio��w razem z pasterzami Chwa�a na wysoko�ci! Ch�r pasterzy Witaj, Panie, C� si� stanie, �e rozkoszy niebieskie Opu�ci�e�, A zst�pi�e� Na te nisko�ci ziemskie? Ch�r Anio��w Mi�o�� moja to sprawi�a, �e cz�owieka wywy�szy�a Pod nieba Empirejskie. Ch�r pasterzy Czem w ���beczku, Nie w ��eczku, Na sianku po�o�ony? Czem z bydl�ty, Nie z pani�ty, W stajni jeste� z�o�ony? Ch�r Anio��w By cz�ek, sianu przyr�wnany, Grzesznik, bydl�ciem nazwany, Przeze mnie by� zbawiony. Ch�r pasterzy Twoje pa�stwo I podda�stwo Jest �wiat ca�y, o Bo�e! Ty� polny kwiat, Czemu� Ci� �wiat Przyj�� nie chce, cho� mo�e? Ch�r Anio��w Bo �wiat doczesne wolno�ci Zwyk� kocha�, mnie za� w swej z�o�ci Krzy�owe �ciele �o�e... Kobiety i dziewcz�ta ch�r Przylecieli tak �liczni anieli, Wszyscy w bieli, z�ote pi�rka mieli. Przynie�li nam weso�� nowin�: Panna czysta zrodzi�a Dziecin�. A zrodziwszy w pieluszki powi�a, A powiwszy na sianku z�o�y�a. Matka Boska zdejmuje z g�owy r�bek bia�y i �ciele Dzieci�tku w ���bek. Podczas tego ch�r kobiet i dziewcz�t �piewa dalej: Le�y, le�y Jezus malusie�ki, Le�y, le�y Jezus nagusie�ki. Zdj�a Panna sw�j r�beczek z g�owy, �ciele w ���bku Panu Jezusowi: A nynaj�e, Drogie Serce moje, Bo Ci� kocham ponad �ycie swoje. Siedz�c� na progu szopy Matk� Bosk� otoczy�y ko�em i kl�cz�c �ciskaj� J� za kolana. Od strony Krakowa s�ycha� nowy zbli�aj�cy si� ch�r. Wchodz� t�umnie rzemie�lnicy z chor�gwiami cechowymi, ale ubrani jak zwykle przy pracy, ka�dy z narz�dziami swego zawodu. Ch�r rzemie�lnik�w I my te� przychodzim, ubodzy ludzie, Pok�on Panu odda� w tej lichej budzie. Szewcy, krawcy, sukiennicy, Ku�nierz, piekarz, powro�nicy, Cie�la z kowalem. Pasterze rozst�puj� si� i staj� na wynios�o�ci po obu stronach szopy, zostawiaj�c przed progiem wolne miejsce w smudze z�otego blasku. Chor�gwie cechowe zni�aj� si� do ziemi. Krawiec Ja Tobie przynosz�, niebieski Panie, Jedwabiem podszyte �liczne ubranie I koszulek p� tuzina, �eby nie zi�b�a Dziecina Na takim mrozie. Ch�r rzemie�lnik�w Piekarzu z ku�nierzem, a wy co macie? Jakie podarunki Panu oddacie? Piekarz Ja bochenek �wiat�y chleba... Ku�nierz Ko�uszka Mu te� potrzeba, Bo w zimnie le�y. Szewc I ja te� przychodz�, szewczyk ubogi. Przynosz� trzewiczki na Twoje nogi. Serce moje Ci otworz�, Co kto mo�e, przyjmij, Bo�e Tu utajony! Cie�la i Stolarz Ja, cie�la z stolarzem, krzy�yk Ci zrobi�... Powro�nik Ja, powro�nik, powr�z Ci przysposobi�... Kowal Ja, kowal, gwo�dzi nakuj�, Tobie, Jezu, podaruj� Na r�ce, nogi. Dzwon Zygmuntowski zaczyna bi� w�r�d nocnej ciszy. Wszyscy pozieraj� na scen�. Ch�r pasterzy i rzemie�lnik�w M�drcy �wiata, monarchowie, Gdzie spiesznie d��ycie? Powiedzcie� nam, trzej kr�lowie, Chcecie widzie� Dzieci�? Ono w ��obie nie ma tronu I ber�a nie dzier�y, A proroctwo jego zgonu Ju� si� w �wiecie szerzy. Rzemie�lnicy ustawili si� na bokach, z chor�gwiami cechowymi. W�r�d bicia Zygmuntowskiego dzwonu wchodzi orszak trzech kr�li: przodem dwaj biali archanio�owie wiod� Piasta, kt�ry toczy przed sob� ko�o i przechodzi w milczeniu na przeciwn� stron� sceny, sk�oniwszy si� przed szop�. W �lad za nimi Mieczys�aw I z krzy�em i Boles�aw Chrobry z Szczerbcem. Obaj tak jak na pozna�skim pomniku. Za nimi �okietek z chor�gwi�, na kt�rej wyszyty bia�y orze� piastowski. Wreszcie w p�aszczu kr�lewskim i koronie Kazimierz Wielki, nios�cy z�ocist� puszk�. Podszed�szy ku progom szopy anio�owie Piasta staj� po dw�ch stronach u wnij�cia; Kazimierz Wielki kl�ka. Kazimierz Wielki Niechaj b�dzie pochwalony Chrystus, niebieski Kr�lewic, W onej szopie urodzony Z Kr�lowej matek i dziewic. Jak w Piastowe progi kmiece Pos�a�e� swoje anio�y, A Piast wita� je w pasiece I sadza� za swoje sto�y � Tak dzi�, gdy Twa gwiazda �wieci, Ch�op�w kr�l, wnuk Piasta-dziada, Wita Ci�, Bo�e, w�r�d kmieci I mirr� wonn� Ci sk�ada. Matka Boska przyj�a szkatu�� z mirr� i oddala �w. J�zefowi. Kazimierz Wielki podnosi si� i odst�puje na bok. W szacie, na kt�rej po��czone herby Korony i Litwy,post�puje Jadwiga, z krzy�em w r�ku, wiod�c za sob� Jagie��� w purpurze i w koronie, z naczyniem,w kt�rym b�yszczy z�oto. Sama na bok usun�wszy si�, przepuszcza Jagie��� przed szop�, za nim krocz� powoli Zygmunt I, w z�otym czepcu na w�osach, i Zygmunt August, w ko�paku W. Ks.Litewskiego, z aktem Unii Lubelskiej w r�ku. Rozst�pili si� na boki, a Jagie��o kl�ka. Jagie��o Wszystko nam da�e�, co da� mog�e�, Panie: W gloryi z�otej d�ugie panowanie I apostolstwo �wi�tej Twojej wiary, I zwyci�stwami szumi�ce sztandary, I w jedn� z�ot� zwi�za�e� koron� Narody bratni� mi�o�ci� z��czone; Przez ten wiek z�oty naszego �ywota Dzi� od nas, Panie, racz przyj�� dar z�ota. Z�o�y� z�oto u st�p Naj�wi�tszej Panny i powstawszy, usuwa si� trzeciemu kr�lowi, kt�ry nadchodzi poprzedzony orszakiem: Batory, w w�gierskim kopieniaku i kr�g�ej czapce z kap�oni� kit�, idzie obok W�adys�awa IV i Jana Kazimierza, ubranych w stroje szwedzkie i czarne kapelusze z pi�rami strusimi. Za nimi zbli�a si� Jan III, w p�aszczu kr�lewskim, narzuconym na d�ugi �upan, i w koronie na g�owie. W r�ku poz�ocista puszka z kadzid�em. Podchodz�c ku szopie,zdejmuje koron� z g�owy. Sobieski kl�ka Ciebie Boga chwalimy I Panem wyznawamy; Z kadzidlanymi dymy Serca i miecz bez plamy Do Ciebie podnosimy. Przeciwko poha�cowi Twa Moc nas powo�a�a, Rycerze my krzy�owi; Nie nam, nie nam b�d� chwa�a, Lecz Twemu Imieniowi. Kadzid�o woni drogiej Niesiemy Tobie w dani. A ksi�yc z�otorogi Niebieskiej naszej Pani Rzucimy dzi� pod nogi. Z�o�ywszy kadzid�o, podnosi si� i odst�puje na bok, daj�c znak r�k� Husarzowi, kt�ry sta� w g��bi poza nim, z tureck� chor�gwi� zielon�, na kt�rej z�oty p�ksi�yc. Muzyka gra marsz triumfalny Sobieskiego. Anio�owie w szopie bior� Dzieci�tko ze ��obu na r�ce i podaj� Matce. Na ramiona i g�ow� Naj�wi�tszej Panny zarzucaj� olbrzymi p�aszcz, drogimi kamieniami sadzony, po czym Jej i Dzieci�tku na g�owy k�ad� korony, tak i� przemieni�a si� w Bogarodzic� Cz�stochowsk�. Husarz skrzydlaty w takt muzyki post�puje ku szopie z kopi� i zielon� wezyrsk� chor�gwi� Bogarodzico Dziewico, Polskiej Korony Kr�lowo, Miecza mego b�yskawic� I krwi� moj� purpurow� S�u�y�em Ci, s�uga wierny, Skrzydlaty husarz pancerny. chor�giew wezyrsk� z potrzaskanym drzewcem i wielkim srebrnym p�ksi�ycem �ciele do n�g Naj�wi�tszej Panny W Twe Imi�, Dziecino Bo�a, Gromi�em Turki, Tatary � Polski od morza do morza Broni�em i �wi�tej wiary; Jam chrze�cija�stwa stra� przednia Spod Chocimia i spod Wiednia. Usuwa si� na bok. Przygrywka na nut� pie�ni konfederackiej; wchodzi Konfederat barski w kontuszu i delii, z szabl� w gar�ci. Przed szop� zdejmuje z g�owy konfederatk�. Konfederat barski Otom z tych, co byli w Barze, Konfederaccy rycerze, Przy ojczy�nie i przy wierze Sta�em, i przy tym sztandarze, Gdzie z krzy�em Pa�skim wyszyty By� herb Rzeczypospolitej. Na schizm� i na gwa�t carski Podnios�em t� karabel�, A dzi�, konfederat barski, W proch si� przed tym ��obkiem �ciel� Polak, defensor Mariae, B�agam, niech Patria od�yje! Pochylony kornie, karabel� dorzuca do dar�w le��cych na progu szopy i ust�puje na bok. Przygrywka na nut�: �Raz, pami�tam, z wieczora�; wchodzi Kosynier ko�ciuszkowski z kos�. Kosynier przykl�k� na oba kolana Przenaj�wi�tsza Panieneczko, Chc� Ci uca�owa� n�ki, Bom Twoje krakowskie dziecko, Tw�j kosynier spod Ko�ciuszki. Oj, Cz�stochowska Panienko I Ty Dziecino Najs�odsza. U Rac�awic ja t� r�k� Moskw� kosi�, jako potrza. Przed zb�jcami moskiewskimi Naszej zagrody domowej Bronili�ma, i tej ziemi, I Ciebie, naszej Kr�lowej. Oj, siekli�my, co si� zmie�ci, A�e krwi� sp�yn�o pole � Dzi� Ty nas pociesz w bole�ci, Wej�ryj na polsk� niedol�. Czerwon� krakusk� k�adzie, jako dar, pod stopy Matki Boskiej i usuwa si� o par� krok�w. W takt przygrywki �Marsza Legion�w� wchodzi Legionista spod D�browskiego. Legionista Pani niebieskiego dworu, Pod D�browskim jenera�em Z mieczem w gar�ci twardo sta�em, Broni�c polskiego honoru. Jak tej Ojczyzny, co mar�a. I Twoim by�em �o�nierzem, Tak nam daj, niechaj odbierzem, Co nam obca moc wydar�a. Zni�ywszy szabl� do ziemi salutuje, po czym ust�puje na bok, czyni�c miejsce U�anowi z 1831 r., kt�ry wkracza przy d�wi�kach melodii �Na wojence jak to �adnie�. U�an z 1831 r. salutuje szabl� U�an z polskiego powstania, Spod Wawru i Ostro��ki, Do st�p Naj�wi�tszej Panienki I Jezusa szabl� sk�ania, Prawy syn dawnych Polak�w Spod Or�a Bia�ego znak�w. Pani, kt�ra w Cz�stochowie Kr�lujesz i w Ostrej Bramie, Jam da� t� szabl� i rami�, I krew, i serce, i zdrowie Ojczy�nie mojej i Tobie, I Synowi Twemu w ��obie. Ty, co zrodzi�a� na sianie Boga w Betlejem, w stajence, Do ciebie podnosz� r�ce, Us�ysz Ty moje wo�anie: Niech si� odrodzi na nowo Tw�j Nar�d, Polska Kr�lowo! Odst�puje na bok. Z przygrywk� na nut�: �Bo�e, co� Polsk� podchodzi do szopy Powstaniec z 1863 r., ubrany w czamark� obszyt� barankiem i rogatywk� czarn�. Pa�asz w r�ku, strzelba na ramieniu. Powstaniec z 1863 r. przykl�ka Na walk� or�n� my wstali ostatni Za polskie kr�lestwo to Twoje, Pier� nag� na ogie� stawiaj�c armatni, Twe imi�-�my mieli za zbroj�. Z imieniem Twym szli�my pod knut, w kazamaty, Nie bledli i pod szubienic�, Ty duchy m�cze�skie, Swych ziem krwawe kwiaty, Zbiera�a�, o Bogarodzico. O policz je, Matko, te m�ki, te kl�ski, I poka� je Swemu Synowi, Niech Twemu ludowi da woli hart m�ski, Niech serce w nim chore uzdrowi! Odst�pi�. Przygrywka na nut�: �Dr�czy lud biedny�. W szarej kapocie, mn�c w r�ku czapk�, wysuwa si� ku szopie Unita podlaski. Unita pada na twarz, jak podczas Podniesienia, i r�ce podnosi W Polsce dzi� rado�� wsz�dzie, Wszyscy �ami� op�atek, Wi�c ja te� po kol�dzie Przychodz� na ostatek; Sam Pan Jezus mnie wita, Bom z Podlasia Unita. Ani na mnie pancerze, Ani b�yszcz� kontusze, Lecz trwam w ojc�w mych wierze I w niej odda� chc� dusz�; Co po mieczu i tarczy? Boska pomoc wystarczy. Przyszed�em do Betlejem, Przed Panem si� uni��, Bo w udr�czeniu mdlejem I marzniem na Sybirze! Udziel, Matko, swej �aski, By lud wytrwa� podlaski. Na kolanach zbli�a si� do Matki Boskiej, kt�ra mu k�adzie r�k� sw� na g�owie. Z muzyk� na nut�: �Bo�e, Ojcze, Twoje dzieci� z przeciwnej strony wesz�a Mieszczka z Ksi�stwa Pozna�skiego, ubogo ubrana kobiecina z chustk� na g�owie. Przyst�pi�a do szopy, kl�ka i r�ce wyci�ga b�agalnie. Mieszczka z Ksi�stwa Pozna�skiego Zdrowa� Maryjo, co kr�lujesz w chwale,