6477

Szczegóły
Tytuł 6477
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

6477 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 6477 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 6477 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

6477 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

STANIS�AW WYSPIA�SKI ACHILLEIS SCENY DRAMATYCZNE I NA BOISKU PRZED NAMIOTAMI ACHILLES Rycerze miecza i m�owie czynu, wy,kt�rych lud�w rzesza mnoga s�ucha, kt�rzy chadzacie w ga��ziach wawrzynu, chc� w was obudzi� my�l i potrz��� ducha. Lud nasz,nad kt�rym w�dztwo jest nam dane, zaraz� mrze,pokotem u n�g wam si� wali; ra�� go Apollina groty we� ciskane; umy�li�em,�e lud ten ofiara ocali. Przed Bogiem si� oczy�cim skruch� w naszej winie i ofiar� oddamy -B�g wstrzyma si� w czynie. Jeden z nas winien ha�by,za kt�r� B�g karze: oto porwano c�r� temu,co o�tarze pie�ci Apollinowe... AGAMEMNON Zamilcz - ty zuchwa�y. Wiem ju�,co chcesz powiedzie�. ACHILLES To i c� dr�ysz,wda�y? Czas,�eby� odda� dziewk�. AGAMEMNON A twoj� zabior�. A ciebie tym rozkazem raz przygn� w pokor�! ACHILLES Nie o sobie ja rzek�em,bo z krzywd� niczyj� bawi� si� dziewk� moj�,kt�rej sam doby�em, gdy ca�y r�d kr�lewski jej trupem zwali�em. Nie wydar�em jej Bogu,lecz mnie B�g j� nada�, �ebym do woli mia�. AGAMEMNON To�e� wygada�. Za d�ugo ty si� bawisz w mi�osnym bezwstydzie, ulegaj�c kobiecie;-gdy or� tw�j w�adny, dla kt�rego ci� cenim,rdzewieje pr�niaczo. ACHILLES Nie m�w tak - bo m�j or� dzi� rano bieli�em, o ostry poraj�c go krzemie�. A nie przymawiaj mi - gdy wiesz,co s�owa znacz�, bo zejm� z ramion mych rzemie� i poznasz,gdy kobiety w twym domu zap�acz�, ktom jest i jaki B�g mnie broni, gdy cios wymierz� przyk�adny. NESTOR Widz�,�e si� spieracie i upust dajecie z�o�ci,z�ej przewodniczce m�drc�w i m�odzie�y. Przyznaj� ci,Atrydo - �e� dojrza�y w lecie i nie chcesz wo�a� pr�no.Przyznaj�,Pelido, �e chcesz dobra - lecz Bogom zostawcie dzia�anie. Gdzie wy macie jakiekolwiek poj�cie, jak trzeba gada�,gdy si� co chce zrobi�? Nie do�� jest kogo ukara� lub obi�, trza umie� s�owem powolnie i �wi�cie przekonywa� i dzia�a� ot j�zykiem raczej. Za moich czas�w inni byli ludzie. Ot� ci inni ludzie gadali inaczej. Przede wszystkim umieli gada�,co jest sztuk�. Byli w swej mowie powolni,wytrwali, wy za� jeste�cie tacy,co si� t�uk�, i pi�ci� chcecie wodzi� rej.- Pami�tam jeszcze... Zaraz przypomn� sobie - co m�wi�em lat temu sporo i jak mnie s�uchano dla mej wymowy,s��w potoczysto�ci; bo mia�em zdolno�� m�wienia ogromn� i my�l rozwa�n�,spokojn�,przytomn�. Zaraz przypomn� sobie - jak to by�o, gdy dw�ch za moich czas�w si� k��ci�o. Jak�e� si� zwali?Mniejsza o imiona; ja nale�a�em wtedy do ich grona. Byli wielcy i tacy dzi� w powie�ci gminu �yj� po latach mnogich.Pos�uchajcie dalej, zaraz wam powiem,jak ci mnie s�uchali, rozmow� krzepi�c my�l w przededniu czynu. Nie tacy byli,jak wy - inni wcale. ACHILLES Gdy Pejritoos na swoim weselu pa�� mordowa� swoich weselnik�w; syna gdy Tezeus zabija�; gdy �ywa pami�� zbrodni Pelopid�w kl�tw� ci��y -gdzie� ty,ucztowniku, bywa�e� wtedy?My�my nieodrodni i za kp�w mamy,stary przyjacielu, tych,co szukaj� duszy na j�zyku. Gdy ze mnie po�ar bije,ten j�zykiem miele, tak pies kr�ci si� w k�ko,gdy bar��g sw�j �ciele. NESTOR (usiada) ACHILLES W namiocie moim cz�owiek pad�y le�y, pora�on s�o�cem dzisiaj.Wczoraj dwoje leg�o: m�� jeden,co przy koniach by�,i z niewiast jedna. A wiem,�e w nocy wywleczono trupy z waszych namiot�w,Atrydzi,kryjomie, a wy ani pojrzycie,kto jest czer� ta biedna. Z�ote robactwo obsiad�o im lice, krew ssaj�c czarn�,co z nozdrzy im ciek�a. Je�li nie lunie deszcz,to te z�otnice, Apollinowe wys�anniki piek�a, poca�unkami darz�c .nas strasznymi, zaraz� wszczepi� w krew,�e scze�niem z nimi. Wiem,�e ty s�dzisz,�e B�g sobie zbierze sam tyle ofiar w ludziach,ile zechce. Lecz ja to m�wi� - ja,co w Boga wierz�, �em mocen wstrzyma� t� karz�c� r�k�, �e tej Apollinowej ka�ni znosi� nie chc�! I �e w imieniu ludu,postawion nad ludy, wzywam Boga,by wyrzek�,czego po nas czeka; by nas wszystkich nie kara� w srogo�ci bez miary za przewin� jednego cz�owieka. (Wskazuje Agamemnona). OFIARNIK Rzekn� to tedy,kt�rym milcza� poty, �e prawie blu�nisz twym s�owem,m�okosie. Cho� kto zawini�,niezmienne s� loty s�onecznych grot�w,kt�re B�g ten ciska. Wy s��w si� strze�cie.Niech si� nikt nie zbli�a zbytnio ku �wiat�u.We wysokie drzewa bij� najszybsze groty,co powal�. Nie wyrastaj ty s�owem,Pelido - bo zginiesz. Od miecza jeno ci s�yn��. A gdy si� z s�aw� mieczow� rozminiesz, z niczym ci przyjdzie odp�yn��. ACHILLES Wspomnia�e� - mo�e mi przyjdzie si� zbiera�. Nie rzek�em jeszcze wszystkiego,co taj�, ku czemu serce bije. Kiedym si� zbiera� tu lecie� pod Troj�, m�j ojciec cudn� darowa� mi zbroj�; t� matka bogini przynios�a mu w darze, sam Hefaist j� kowa� w podziemnej pieczarze, t�,co dzi� pier� m� kryje. Rzek� ojciec,m�j synu - rzek� mi,dzieci� moje, to jest dar Bog�w,w tej zbroi jest si�a: Gdy zechcesz z�o czyni�,nie b�dzie walczy�a. W tej zbroi nie wolno zawini�. Id� w b�j ten,gdzie m�e skrzy�uj� or�e, gdzie m�e miotaj� oszczepy - lecz strze� si� cz�owieka, co wyr�s� nad inne, kt�rego jest serce prawo�ci� niewinne i Bo�a nad kt�rym opieka. AGAMEMNON Na Zewsa,Atrydzi,czy wiecie,gdzie zmierza? Wszak ma�o zgaduj�,co m�wi. By� mo�e z Ilionem ju� szuka� przymierza i z�ama� przysi�g� kr�lowi. ACHILLES Przysi�gim nie z�ama�, lecz nie .czas,bym k�ama�, gdym nadzia� �wi�t� zbroj�. Nie zadr�� przed wami, mocnymi kr�lami, lecz Bog�w s�onecznych si� boj�. Dzi� walk� t� rzuc� - zabior� okr�ty, z kt�rymi tu p�yn��em. Was samych ostawi� na b�j ten przekl�ty. Ze �mia�ym stawam tu czo�em. I ojcu,gdy wr�c�, do kolan si� rzuc� i rzek�,ca�uj�c skraj szaty: Znalaz�em cz�owieka. Dalekom go szuka� i mnogie przebieg�em dla� �wiaty. AGAMEMNON S�uchajcie,kr�lowie,jak on nas oszuka�: Z Hektorem oto jest w zmowie! ACHILLES Nie,ja nie b�d� wam walczy� z Hektorem. Ja zrozumia�em ju� dzi� w sercu moim, gdy nadarzy�a si� chwila z tym sporem z tob�,Atrydo - �e wy,jako s�pi, tu�cie zlecieli,gdzie m�� ten nad m�e nad grodowisko OJC�W wzni�s� or�e, by bronie chaty i �ony,i dziecka; ze go tam w sieci dzier�y gar�� zdradziecka g�upc�w,bezczelnych zb�j�w z Parysem na czele, kt�rych on jeden przer�s� duchem wiele, i ta jego istota,dusza,co nim rz�dzi, mnie go ka�e szanowa� - i niech Zews mnie s�dzi Wy si� �recie,jak s�py o pad�a kawalce, nie my�l�c cale o tem,z kim stajecie w walce? Oszukujecie lud w�asny i ch�op�w, �e kl�twa ci�y na ojczystej ziemi; �e gwiazda jasna w morze wam uciek�a, tu�cie j� goni� przybiegli mocarni, nienasycone �upem pe�ni�c wory dla was samych,nie dbaj�c o lud,co gruz orze. Gdy was poznaj�,nikczemni i marni, �e kl�twa wasza wlecze si� za niemi, imieniem czego ��dacie pokory? AJAS (do odchodz�cego Achillesa) Co postanawiasz? ACHILLES Ju� postanowi�em, bo tu mi� z pro�b�,z nakazem przyby�em. AGAMEMNON Ja dziewki nie dam. ACHILLES A ja nie dam mojej. ODYS Pewna,ze k��tni� me we�miecie Trojej ACHILLES M�dry Odysie,nad tw� m�dro�� wzros�em; me chcesz uzna�,ze s�usznym gniewem si� unios�em. ODYS Synu Peleusa,lubi�,kiedy� ty rumiany gniewem,bo to zapowiedz,�e krew w tobie pali, ze skoro si� do lot�w zerwie,Ilion zwali. Pomnisz,jakom ci� przywi�d� i w�r�d dziewek pozna�, gdy� ty za miecz uchwyci� - ot,jako tej chwili, gdy si� rwiesz ku Atrydzie - AGAMEMNON Wi�c Odys si� sili mi�ymi s�owy ug�aska� Pelid�. Wi�c ja niejako jestem winien? ODYS My�l�. AGAMEMNON Poczekajcie�,wi�c zaraz pacho�k�w dwu wy�l�, niech przywiod� kochank� moj� tu na rad� i zobaczycie,czyli ja jej przymus k�ad�, �ebym j� dla si� mia�... CHRYZES (wchodzi) (w godowym stroju Apollinowego kap�ana). AGAMEMNON (milknie) OFIARNIK (do Chryzesa) Lepiej by�,starcze,uczyni�,by� osta� z dala i nie przychodzi� do w�adc�w tej pory. CHRYZES Nie przychodz� ich b�aga�,kara� jestem skory. B�g jest ze mn�.- Ten wicher,co si� rwie upalny, �eni� tu na nas pom�r i piasek gna skalny. Ludziska wasze mr� - i wy pomrzecie, gdy mnie w bezwstydzie dziecko marnujecie. AGAMEMNON Mo�esz j� sobie zabra�. CHRYZES Nie drwij ze minie,kr�lu, i bodajby� nie zazna� nigdy tego b�lu, kt�ry ja ojciec znam. AGAMEMNON Wi�c poznaj rado��. Mo�esz odebra� c�rk�,ju� mia�em jej zado��. CHRYZEIS (wchodzi) (wprowadzona przez zbrojnych) CHRYZEIS (bezradna) Ojcze... (Do Agamemnona) Panie m�j - kr�lu... CHRYZES G�upia,ob��kana. ODYS Op�tana mi�o�ci� - przylgn�a do m�a. Nie p�jdzie z tob�,stary.Wi�c rzu� Apollina i przyjm te kub�y z�ota ode�,jako dary za chowan� dziewczyn�. CHRYZES Wam nic jej sromota?! OFIARNIK Nie widz� tu sromoty ni �adnej bezcze�ci, gdy j� najpierwsz� z dziewic m�� najpierwszy pie�ci. I cale by� nie mia�a na to przeznaczona, jak inne,by kolejno i�� w innych ramiona. Jest kochanic� kr�la nad mnogimi ludy i s�dz�,�e przesadne twe �ale a trudy i zach�d niepotrzebny.Co wi�cej tym zyskasz, �e si� rzucasz na m��w mocniejszych od ciebie, �e si� klniesz Apollinem? CHRYZES Pom�r was pogrzebie! (Do Ofiarnika) Ty,co� fa�szerzem �wi�tych praw i �wi�tej woli; ty,co wiesz,�e jedynym s�dzi� przeznaczenie, �miesz ur�ga� �zom moim i krzywdzie,co boli? Przekupny - mo�esz z�oto zagarn��,co daj�. Ja nie zabior� nic.Tu dar przynios�em. (Do c�rki) Ze mn� chod� - CHRYZEIS (do ojca) Tu zostan� - gdzie chcesz minie wie��? (Do Agamemnona) Panie. On tak oczyma rzuca - straszno patrzy ku mnie - a ty milczysz - i jeno u�miechasz si� do mnie. Czym�e by�am dla ciebie - - ?A wi�c ty si� l�kasz, ty si� l�kasz mnie przyj�� na powr�t do �o�a? K�dy� p�jd�?- - Mnie ojciec zabije... CHRYZES (chwyta j� za r�k�) D�o� Bo�a. Zrozumia�em.Wy drwicie ze mnie i z dziewczyny. Ha�ba cz�owieka,to s� wasze czyny. Chcecie,bym u n�g waszych jak pies le�a� pod�y i wy�,skomla� o lito�� - a wy moje mod�y jako czczy dym zgonicie przed Apolla tronem, sut� go �b�w stu pastw� darz�c - i mym zgonem. Jestem Jego kap�anem - ludziom po�rednicz�, cz�owiecze jeno cia�o kryje mego ducha, a� oto dzi� si� zrywa Bo�a zawierucha i inne mam przyj�� oblicze. Niechaj was spali �ar i ogie� z nieba. Niechaj was zawi�� �re i miecz niech was wyt�pi, kt�rzy�cie przyszli tu rycerze-s�pi - za moje dziecko. (Ofiarnym no�em zabija c�rk�). CHRYZEIS Ach - CHRYZES N� Apollina! WSZYSCY (dobywaj� miecz�w). CHRYZES Przekle�stwo mieczom tym!B�g was przeklina! (Grom bije) WSZYSCY (upadaj� na kolana). CHRYZES (wznosi r�ce) Chcia�e� tej krwi - odda�em j� Tobie, Mocarzu.�piewasz tam na tych stropach wysokich pod niebem. Wt�ruj mi gromem,gdy id� z pogrzebem; rzuci�e� ich na kolana. Ha�ba ju� zmyta i dziewka skalana ofiarnym no�em zabita. (D�wiga trupa) P�jd�,moje dzieci�,bior� ci� na r�ce i p�jd� - - precz odp�yn� - na g��bie morskie - id� w m�ce... (Zast�puj� mu drog�) Puszczajcie mnie! WSZYSCY (podnosz� si� z miejsc,jak kl�czeli). CHRYZES Dajcie mi ��d� czerwon�,strojno i lud niech stanie przy mnie zbrojno i c�r� miech ponios�... AGAMEMNON (kl�cz�c) Dajcie mu ��d� i zbrojny lud niech wniesie w ��d� dziewczyny cia�o i z ojcem niech odp�yn�. CH�R Cud! Patrzajcie,co si� sta�o! OFIARNIK Niebo chmurami si� zakry�o. �ciemnia�o. (Gromy) CHRYZES (do Agamemnona) A je�li mi�o�� zna�a z tob�, nie kryj si� pod zawojem.- Nie �a�uj jej,wydzierco praw, jej �al jest prawem mojem. (Odchodzi) (za nim zmierzaj� wszyscy;w�r�d nich Achilles). (Tego� ostatniego spostrzega Agamemnon i z kl�czek wstaje). AGAMEMNON (do swoich, wskazuj�c Achillesa) Nie dopu�� B�g, by mnie �mia� l�y� i mnie przekle�stwo nie��. Przez ca�y ob�z niech dmie r�g i wie�ci moj� wie��: Pelidzie ka�� dziewk� wzi�� i odda� w �o�e mnie. Niech wie,gdy Bogiem �mia� mnie kl��, czyja go r�ka gnie. Hej,nie straci�em jeszcze nic z mej w�adzy i przemocy. Kln� si� na Olimp i na Styks, �e pojm� j� tej nocy. NESTOR (kt�rego podtrzymuje dw�ch m�odzie�c�w) Prowad�cie mnie.- P�jdziemy si� przyjrze� ofiarom. Wiek m�j jest ju� zgrzybia�y i posta� mam star�. Cho� cz�owiek z wiekiem zyska jakie do�wiadczenie, zawsze przecie sw� m�odo�� w najpierwszej ma cenie. Cz�ciej-em gada� z m�odu - mniej na staro�� gadam; przys�uchuj� si� innym i rad w k�cie siadam. Cho� jakie do�wiadczenie cz�owiek w staro�� zyska, przedsi� pi�kna ta m�odo��,co przeb�j si� ciska. Prowad�cie mnie,wam m�odym ten zaszczyt przypada. Nikt tak p�ynnie jak Nestor o wszystkim nie gada. (Odchodzi za innymi). ODYS (zbli�a si� teraz ku Agamemnonowi) S�owo rzec chcia�em,nak�o� ucha. AGAMEMNON M�w,chocia� patrz�,nikt nie s�ucha. ODYS Niech to,co stanie si� tej .nocy, a o czym jeszcze nie wiem wiele, lecz wiem,�e w mej si� rodzi g�owie, niech to .nie zdziwi ciebie. AGAMEMNON W dziwnych zagadek b��dzisz mowie. ODYS Czyn,co si� z mojej zrodzi mowy, je�li wys�uchasz jej rozumnie, wynios�y Ilion w gruz zagrzebie. Znasz mi�,�e wa�� ka�de s�owo, �e s�owo czynem jest u mnie. Zamy�lam wielk� rzecz tej nocy. Wi�c je�li Troj� chcesz mie� w mocy, zmilcz i nie ��daj,jak ci z gminu, bym popisywa� si� wymow�, gdy czasu sk�po mam do czynu. AGAMEMNON (s�ucha) ODYS Udaj,�e idziesz spa� - ...a zasi� czuwaj w strze�onym twym sza�asie. Ka�,niech stra� b�dzie przy twym boku, a zr�b tak,by� stra� mia� na oku, by� by� sam jeden,ten,co czuwa. AGAMEMNON Z k��bu si�,widz�,w�� wysnuwa. ODYS Czy zamierzona rzecz si� uda, potrzebn� moja jest ob�uda. By kto� na twoim poleg� s�owie, potrzebna tobie szczero�� w mowie. Ktokolwiek w nocy przyjdzie k'tobie, przyjmiesz go godnie w twym namiocie. Obdarzysz szat� i dziewczyn� i pi� dasz co najlepsze wino, i bacz,by nikt pr�cz ciebie jego nie widzia�,nimi ja wr�c�. AGAMEMNON Gdzie idziesz? ODYS Je�li noc ta minie, a nikt u ciebie si� nie stawi, znaczy� to b�dzie - �e ten zginie, (pokazuje na siebie) co ci� t� sztuczn� mow� bawi. (Nagle ko�czy) (gdy inni si� zbli�aj� i okalaj� ich) (spiesznie si� oddala). II W�W�Z SKALNY REZOS Znu�ony jestem. PENTEZILEA To czary wieczoru. REZOS Czar twoich oczu i ust twoich czary. Rozkosz z nich pi�em zesz�ego wieczoru i przypominam t� rozkosz,gdy patrz�. PENTEZILEA Spieszmy co pr�dzej,gdy napoj� konie. Spieszno mi widzie� Ilion i rycerzy. REZOS Wiem,pragn� twoje to spe�ni� �yczenie, skorszy ku twojej nagina� si� woli, ni� ty ku mojej � PENTEZILEA S�ucha�am ci� wczora. REZOS Lecz dzi� wr�ci�a zn�w ta sama pora i noc nam druga mi�o�na si� zbli�a. K�dy� si� spieszysz,je�eli nie ku mnie? Wszystkie pragnienia moje zwracam k'tobie. PENTEZILEA Tam nas czekaj� w Ilionie. REZOS �le robi�, �e zwlekam chwil� � wiem,,�e to �le czyni�, lecz przez t� chwil� pragn� �y� dla ciebie, twoj� mi�o�ci� i twymi ramiony uj�ty,w szcz�ciu,kt�re wiecz�r niesie. S�yszysz te g�osy i szum ten po lesie, i strumie�,jak deszczem dzwoni. Jutro ze �witem wstaniemy w rydwanie, w z�ocistym moim wozie; w�z zaprz�gniemy w czworo bia�ych koni i w pe�nym s�o�cu b�dziemy w Ilionie. PENTEZILEA M�wi�,�e Parys jest pi�kny. REZOS Niech wi�c od jutra,gdy pi�knym,si� zjawi, swoj� pi�kno�ci� jak dziewka ci� bawi. PENTEZILEA �e nikt nie sprosta mocy Achillesa. REZOS Niech�e od jutra,gdy ujrzysz go w dali, ogie� ci� ��dzy ku niemu rozpali. PENTEZILEA Chwila nas dzieli od celu podr�y. REZOS Chwila ta raz si� drugi nie powt�rzy. PENTEZILEA Wierzysz,�e mi�o�� moj� tylko k�ami�? REZOS Obecno�� innych mi�o�� nasz� z�amie. PENTEZILEA M�wi�,�e Hektor �ycie swoje ca�e jednej niewie�cie �lubowa� niez�omnie. M�wi�,�e Parys gdy si� na dziewczyn� kt�r� przypatrzy,to ju� ona musi przyj�� sama w nocy do jego �o�nicy; �e dar mu taki da�a Afrodite, wi�c,�e s� jego zaloty niezbyte. REZOS M�wi� o tobie,�e czyjej si� mocy poddasz raz jeden,to ju� ka�dej nocy szuka� go b�dziesz � oto noc zapada � �e czar ten tylko przez noc tob� w�ada. PENTEZILEA Ufam tej mocy,kt�ra wr�ci do mnie, gdy noc si� sko�czy �gdy w s�o�cu zas�yn�. III W NAMIOCIE MENELAOSA (W otoczeniu ofiarnik�w czuwa:) MENELAOS Uchylcie p��cien � niech patrz� na morze, na drog� ku mojej ojczy�nie, gdzie dom mej �ony,gdzie ona mi� czeka.� Jak�e mi smutno.� To� jaka daleka. Jak ciemno.� � Czy gwiazdy p�on�? Zda mi si�,zgas�y dla mnie. Czy jest m�j �piewak?� � Widzicie tam,w oddali t� posta�?Idzie przez odm�ty, st�skniona idzie ku mnie. Gwiazd wlecze orszak �wi�ty, u�miecha si� ku mnie z fali.� � Jestem dotkni�ty chorob� t�sknoty. Dopok�d jeszcze �wieci si� dzie� z�oty, to w blasku �wiat�a i w z�ocie promieni t�umi si� �a�o�� i lice rumieni, i garn� si� na wojn�. Lecz gdy noc zajdzie i orszaki zbrojne rozejd� si� po namiotach, my�l moja w lotach, za temi biegnie mroki tajemnemi strwo�ona � snad� dusza moja znaki niebieskiemi tym si� miarkuje i t�skni,ku czemu stworzona. Czas kiedy� przyjdzie,gdy or� od�o�� i okr�t czarny spal�. A� ci wygin�,kt�rym ja obro�� mojego w�dztwa rzuci�em na szyj�. Ich pier� si� w piasku pustyni� zaryje, goni�cych ku pr�nej chwale. O,nie daj Bo�e powr�ci� nikomu. Niech gin�,zgin� przekl�ci, gdy �agiew k��tni wnie�li w pok�j domu i �up wydzierc�w ich n�ci. Ja pan zostan� przed Zewsa obliczem. Daj trupom s�aw� � pozw�l wr�ci� z niczem. AGAMEMNON (wchodzi). MENELAOS (si� nie zwraca). AGAMEMNON Brat tw�j. MENELAOS Przychodzisz o niezwyk�ej porze. AGAMEMNON Chc� z tob� m�wi�. MENELAOS M�w.� Patrz� na morze: jak fale lec� i dziwne skorpiony cisn� na brzegi,tu pod stopy moje. AGAMEMNON Takie przed chwil� us�ysza�em s�owa, �e jako skorpion wpe�z�y mi do g�owy, �e pragn� z tob� dzieli� tre�� tej mowy: Odys... MENELAOS Wiem.Sprawa ta dla mnie nie nowa. W jego zwyci�stwie jest sprawy po�owa. AGAMEMNON W czym�e� spe�nienie sprawy jest obj�te? MENELAOS Gdy w��,co splotem swym sid�a ofiary, sam zas�u�onej doczeka si� kary. AGAMEMNON Czyli� i ze mn� my�l wi�zisz t� sam�? MENELAOS Wi�c mysi m� wyjaw i og�o� mi jawn�, a padniesz pierwszy pod chmur� kamieni, bo me uwierzy nikt,�e� ty jest inny, bo stanu twego s�owo twe nie zmieni � Posi�dziesz Ilion � Przeczekam spokojny czas tej w�dr�wki,czas tej wielkiej wojny, a� wszyscy wielcy,p�bo�e olbrzymy we wichrze zdarze� zwiej� si� jak dymy � Sko�czy�em � reszt� sam sobie rozwa�aj i �miej si� tre�ci� s��w,lub si� przera�aj. AGAMEMNON Przesta�e� by� cz�owiekiem czynu. MENELAOS To tak z noc�. Dzie� moje czyny ogl�da,noc my�li Noc patrzy si� na moje my�li � Twoja wina, �e� przyszed� noc� Ju� dzia�a� zaczyna chwili tej �wi�to�� � Zaga�cie ognisko � S�yszysz,jak fala szumi? (Szum fali) MENELAOS (daje znak bratu,by si� zbli�y�). AGAMEMNON (zbli�a si� i pochyla nad siedz�cym bratem) MENELAOS (szepce pochylonemu) W ost�pie kamiennej pustyni spoczywa rycerz,cz�owiek prawy, z pomoc� id�cy w miasto. Tego przyjmiesz � jako w�dz �askawy i uraczysz winem i niewiast�. Odys jest cz�owiekiem czynu. Ty� jest cz�owiekiem,co rz�dzi, a ja jestem ten,kt�ry s�dzi i czeka znaku � czeka na:zjawisko (Wznosi r�ce) Ocal nas Zewsie,ty,kt�ry� sam zwalczy� plemi� olbrzym�w, mas,kt�rzy �wi�ty� bo�ych domy bia�e w oliwnych gajach zbudujemy i opanujem przy twojej pomocy �piewem i pie�ni� ziemie tych,co padn�. Dozw�l im upa��,jak zwali�e� syny ziemi,co przeciw tobie szli w dumie Str�� je w noc ciemn�,ju� str�ci�e� tylu � a nad naszemi domostwy �wi�temi niech �wit si� p�oni i jutrznia promieni. (Do ofiarnik�w) Wzywajcie cienie umar�ych. OFIARNICY (kl�kaj� nad brzegiem morza,r�ce wznosz� i ku morzu r�ce wyci�gaj�) (szum fal) AGAMEMNON (si� oddala) 26 IV W NAMIOCIE ACHILLESA HIPODAMIA Przez to ciebie lubi�am,�e� ty mia� mnie za co i zrozumia�,�e jestem sierota, i �e ten cz�owiek,gdy mnie wzi�� ku sobie, a mnie czeka�a zbrodnia i sromota; to �ycie moje dzi� zawdzi�czam tobie � �e� moje piosnki �piewa� przed Pelid�, a� lito�� jego serce skruszy�a i mi�o�ci� ku mnie zniewoli�a. (Nuci) Mia�am ci ja dw�r i dom, by�am jedn� z siedmiu c�r, kr�le o mnie wiedli sp�r... (P�acze) (nagle urywa) Patrzysz,czy po roni� id�? Je�li mnie przyjd� wzi�� i on pozwoli, n� ten po�o�y koniec mej niewoli. PATROKLOS Ty si� chcesz zabi�? HIPODAMIA Nie m�wi�am tego. PATROKLOS C�e� si� odgra�a�a? HIPODAMIA Zabij� tamtego. PATROKLOS To pomy�l o tym,by n� nie by� t�py. HIPODAMIA Dzieciaku. PATROKLOS Jak ci� go�d�mi wywlek� na puszcz�, b�d� mia�y biesiad� z ca�a twego s�py. HIPODAMIA Wyjd� pojrze�,czy id�...? PATROKLOS Czekaj tu. HIPODAMIA Pies � zginie! ACHILLES (wchodzi)HIPODAMIA (rzuca si� ku niemu). ACHILLES Nie nud� mi�! HIPODAMIA (oddala si� w bok). PATROKLOS (podchodzi ku Achillesowi). ACHILLES Daj mi pok�j. (Nagle zwr�ci� si� ku Hipodamii) Odejd� precz � pie�cid�o. Ju� mi uj�cie ramion twych obrzyd�o. P�jdziesz innym w uciech�. HIPODAMIA Nie k�am! ACHILLES Milcz! HIPODAMIA Rozumiem. Umia�am kocha� i pom�ci� si� umiem. ACHILLES M�cij si� � niewoln� jeste� � dzisiaj ci� oddaj�. P�jdziesz precz,co� wi�zi�a mnie czar�w urokiem. HIPODAMIA Nie p�jd� aini krokiem st�d,nie p�jd� krokiem. ACHILLES Wyp�dzam ci� � s�u�ebni ciebie odprowadz�. HIPODAMIA Czy to o mnie kr�lowie na sejmie tym radz�? ACHILLES Zostaw mnie moje my�li � cale� mn� ow�ad�a. Teraz widz�,jak wszystko wiesz,j�zyku sk�adny, i jak dobrze,�e ciebie bior�. HIPODAMIA Czy on �adny? PATROKLOS (wybucha �miechem). HIPODAMIA (usi�uje �miech pokry�). ACHILLES (patrzy na ni�) HIPODAMIA P�jd�.� Jutro obaczysz,kto jestem,ktom by�a; czylim ja go przyj�a,czylim pogardzi�a? ACHILLES Co?Ty by� pogardzi�a?Marna niewolnica. HIPODAMIA Kochanka Achillesa!Wstyd bije mi w lica. Ja bym mia�a p�j�� w �o�e z innym? ACHILLES Ruszaj sobie. HIPODAMIA Oto wiedz,�e ja mi�o�� �lubowa�am tobie. I �e je�li si� wa�y kr�l mnie wlec do �o�a, (rzuca n� na ziemi�) zamorduj�. PATROKLOS (zasuwaj�c zas�ony namiotu) Ju� id�. HIPODAMIA (biegnie ku drzwiom). ACHILLES (u�miechn�� si�) Zapominasz no�a. HIPODAMIA (podnosi n� i chowa, a patrzy w twarz Achillesowi). WYS�ANNICY (wchodz�) (przystaj� w milczeniu u skraju namiotu) HIPODAMIA (owija si� cala zasian�,�e g�ow� i twarz kryje,i wychodzi). WYS�ANNICY (id� za ni�). ACHILLES (nieporuszony). TERSYTES (wchodzi) O najmo�niejszy kr�lu �wiata, o cz�owieku, kt�ry� godzien kr�lowa� kr�lom... ACHILLES Psie,co szczekasz? TERSYTES O,�aj mnie;krzycz,co zechcesz,ty podobny Bogu; jeno mnie tu od stopy twojej precz i�� nie ka�. PATROKLOS Wyno� si�. TERSYTES (do Patroklosa) Czy ty, ch�opcze, umiesz to oceni�,�e to jest cz�owiek wielki? (Do Achillesa) My�l t� sam� mia�em, jak ty.Ju� dawno precz st�d p�yn�� chcia�em. Bo co za zysk?Nie dla mnie bojowe te harce. I c� mia� nar�d zyska� na tej gospodarce kilku tyran�w? ACHILLES (do Patroklosa) Wyrzu� tego szpiega. TERSYTES M�wi� to,�e Atrydzi s� �otrzy,bezczelni oszu�ci. Powt�rz� to � lecz jeno niech m�okos mi� pu�ci. PATROKLOS (puszcza go). TERSYTES (szeptem) Powt�rz� to, co� m�wi�, synowi Priama: Hektorowi... ACHILLES To Jako? TERSYTES Otworzy si� brama dla mnie,tam gdzie zamknione dla Atryd�w zwory. Wiem,�e Priam wys�ucha� wie�ci b�dzie skory, gdy go ujrz� tej nocy... (Kl�ka przed Achillesem). ACHILLES Precz st�d,niewolniku. (Kopie go nog�), TERSYTES Krzyczysz,wielki Pelido?� Poprzesta� na krzyku. Id�.Zews mnie prowadzi.My�l mia�em t� sam�. ACHILLES Wr�cisz � jak psa ci� ka�� powiesi� pod bram�. TERSYTES (wyszed�). ODYS (wchodzi). ACHILLES (leg� na sk�rach i nie zwraca si� ku Odysowi). PATROKLOS (leg� w innym k�cie namiotu). ODYS (ku Achillesowi) By�e� niczym,dziewk� by�e�. Tyle by�e� wart,co dziewka rozro�ni�ta i g�upia. By�e� niczym i dopiero ja wywiod�em ci� z domostwa niewoli g�upoty i nie�wiadomo�ci.Przyby�e� tutaj z nami. Mo�esz by� i nadal niczym i nie b�d� si� sili�,�eby ci� d�wiga� co par� staj drogi w g�r� i pcha�,jak ci�ki g�az nieociosany. Trudzi� si� nie b�d� tob� i twoimi my�lami.Borykaj si� z my�l� sam i truj.Wi�ksza to dla takich g��w zaraza, ni�li ta Apollinowymi grotami przygnana.Z tej si� nie d�wigniesz.A jeno kiedy�,gdy ci� szale�stwo obejmie, �miech m�j pos�yszysz. Przy mnie tylko i ze mn�,i przeze mnie by� mo�esz. Odchodz�.� Teraz rozumiem,,�e takim,jak ty,wyczyta� mo�na z oblicza ich przeznaczenie. (Wyszed�). ACHILLES (do Patroklosa) Zobacz,czy odszed�? PATROKLOS C� on ci� obchodzi? ACHILLES To jest ten cz�owiek,z kt�rego oblicza fa�sz czytam zawdy,ilekro� fa�sz knuje. Ale to cz�owiek jest,co patrzy w dusz� i wzlot m�j ka�dy jasno przewiduje. Moja si� dusza tak przed nim kszta�tuje. Wi�c on potrzebny jest do mego lotu. Rozumem id�c,daremno si� trudzi. Wzgard� zdob�dzie u Bog�w i ludzi. Kiedy� si� ocknie,�eby mnie wspomina�. B�dzie ju� p�no,by �ywot zaczyna�. (Do Patroklosa) Podaj orfejk�. PATROKLOS (podaje mu lutni�) ACHILLES (porusza struny) Nie. D�wi�k strun mnie dra�ni. (Lutni� po�o�y�) Tylu ju� ludzi zwodzi�o mi� co dnia. Twojej jedynej chc� ufa� przyja�ni. Gdy si� przed tob� pal� jak pochodnia, czyli ty,dziecko,p�omie� ten rozumiesz, czyli ty czujesz �ar i pozna� umiesz? PATROKLOS Od ciebie si� nauczy�em wi�za� zbroje. Od ciebie si� nauczy�em wodzi� konie. Od ciebie si� uczy�em be�t rzuca�. Od ciebie si� uczy�em ima� tarczy. Ty� poucza�,jak kierowa� w�dzid�o. Ty� r�k� ze strunami zapozna�. Ty� me usta otworzy� do �piewu. Ty mi da�e� dziewczyn� i m�stwo, ty� si� cieszy� na pierwsze zwyci�stwo. Twoj� s�aw� i prawd� tw� �yj�, wi�c mi za nic s� prawdy niczyje. ACHILLES Oni mo�e b�d� tobie m�wi�, �eby� �ledzi� me kroki i my�li. B�d� mo�e chcieli z ciebie doby�, co zamierzam uczyni�,gdzie d���? Bo skoro wiedz�,�e przyja�� nas wi��e, b�d� chcieli te w�z�y rozerwa�, bym ja sam by� i osta� samotny, �ebym nigdzie nie doby� si� serca i bym uzna� m�j los za sromotny, ja,tylu m��w morderca, ja,mocarz Atryd�w najemny, kt�rym przejrza� dzi� � raz pierwszy poczu�, �e szczuto mnie jak psa; �e mordowani przeze mnie � niewinni i �e w tych czynach szlachetni � � bezczynni. V W NAMIOCIE DIOMEDESA ODYS (wchodzi) He�m ten m�j na to ofiaruj� w�asny, �e ty o Achillesie my�lisz. DIOMEDES (bior�c he�m)He�m za ciasny. ODYS �e jest sk�rzany,namkn� ci rzemienia; mo�e rozumu przejmiesz co z odzienia. DIOMEDES �e my�l m� zgad�e�,broni si� wyzuwasz? ODYS Chc�,by� rozumia�,�e my�l twoj� ceni�, gdy odpowiednie my�li dasz odzienie. Przyszed�em pewny,�e my�lisz i czuwasz, �e ci spodoba� si� Achilles w gniewie i �e tw�j umys�,co my�le� ma � nie wie. Tarcz� t� moj� przyda�bym ku temu. DIOMEDES K'czemu� chcesz dzisiaj pcha� dalej? ODYS Ku z�emu. Ty bowiem jeste� bystrzejszy o wiele ponad Pelid� i wiele pi�kniejszy w ruchach i barwie,�e� smag�y na ciele. DIOMEDES My�lisz,�e s�awy jemu j�zyk zmniejszy � ? ODYS Nie tyle j�zyk,ile zmniejsz� uszy tych ludzi,kt�rym j�zyk uwi�zg� w duszy. We� jeszcze oszczep w d�o� i wyjdziesz ze mn�. DIOMEDES Ja?W twoich znakach? ODYS Pozornie.Ja z tob�. S�ug� ci b�d� i miecz tw�j pod�wign�. Gdy miniem ob�z i wszystkie namioty gdy ostawimy daleko za sob�, zgadniesz,�e szli�my obaj niedaremno. Chc� ci� o przyja�� prosi� � przez twe cnoty, �e biec tak umiesz,jak ani Pelida nie biegnie � chyba z�o�� gdy kogo �ciga. A musim obaj biec � nie mo�em zwleka�. W��czni� uderzysz tych,kt�rych ci wska��, i potem... DIOMEDES Zabra� �up. ODYS Potem ucieka�. Nie patrze� nawet na pobitych twarze ani na znaki.� Ja ich sam obna�� i sam ich zwi���. DIOMEDES �pi�cych? ODYS Nie.Zabitych. A ty si� nagr�d spodziewaj obfitych, je�li tw�j j�zyk przyschnie i my�l zga�nie. Oto ku Trojej czworoprz�g si� zbli�a mo�nego kr�la,wielkiego rycerza, kt�rego dusza jest jak woda �wie�a �wi�conych �r�de�,kt�rych nimfy strzeg�, i wiem,�e kr�l ten tam w p� drogi za�nie, gdzie w czystym �r�dle konie swe napoi. Bo wod� �r�d�a struli ludzie moi, �e kto ze� pije,zasypia...jak trzeba. DIOMEDES Skoro otruci,c� ja si� mam trudzi�? ODYS Ty ich zabija� b�dziesz,a ja budzi�. DIOMEDES Cha cha cha. ODYS �miej si�.�miech to jest dar nieba, a nie�wiadomo�� celu szczyt rozumu. Id� i licz kroki. DIOMEDES Cyt � fal s�ucham szumu. ODYS Id� i licz kroki.� Woskiem zalep uszy. DIOMEDES Morze wre we mnie krzywd� mojej duszy. Nie p�jd�. ODYS P�jdziesz;wyro�niesz nad t�umem. Ty jeden godzien zm�c lito�� rozumem. DIOMEDES To nie jest lito��. ODYS Nie lito��?� To trwoga. DIOMEDES To nie jest trwoga. ODYS Wi�c co? DIOMEDES Duch si� budzi. ODYS Wiedz:Bogom dane jest zabija� ludzi. Wiedz,�e kto w sobie �al i lito�� skruszy, takiego cz�owiek opowie za Boga. VI W NAMIOCIE AJASA AJAS Spokoju mi nie daje Achilles. Postawa jego i to m�wienie jego tak wynios�e.... Co to my�l znaczy � je�li si� uwi��e na czyim karku w w�ze�?O Pallado! Czemu�e� ani nie pojrza�a ku mnie? M�wi� wynio�le tak,m�wi� tak dumnie, �e s�owo ka�de by�o,jakby wzi�te z tych g��bm,k�dy duch m�j zaszed� senny i sk�d chce powsta� kiedy� w sza� p�omienny. Ja,kt�ry dot�d bi�em si�,jak zbrodzie�, mieczem i w��czni� toruj�cy drog� ��dno�ci czynu � omdlewaj�c co dzie� w pochlebstwie �otr�w,kt�rzy ze mnie drwili, chwalby przydaj�c mej r�ce.� Jak�e� ku niemu si� zbli�y� � ze wstydem? Jaka spokojna noc...�piew tu dolata. Raz pierwszy s�ysz� �piew i czyje� granie. Nie zasn� � Ducha poczn� bojowanie.� Zabi�em tylu i duch si� nie skrzepi�. I naraz,jak ten p�b�g oczy wlepi� w Atryd� � naraz ja poczu�em siebie, �e po�y �yj� na ziemi,p� w niebie. Jak�e� mu sprosta�,jak przer��,jak zwali�? Kog� mam zwalcza�,a kogo ocali�? Duch m�j zbudzony,lecz my�l precz ucieka. Nie wiem,czym synem Boga,czy cz�owieka? Kres zobaczy�em przed nim i tak blisko.� On chyba w oczach mia� jakie zjawisko? Ku umie nie przysz�a,sam osta�em z noc�... NOC M�cicielem b�dziesz krzywd,kt�re si� stan�. Z ob��d�w nocy wyjdziesz. AJAS Kiedy? NOC Rano. AJAS (uchyla p��cien namiotu i patrzy w pole) Kt� ty jeste�? MARSJAS (zbli�a si� z wolna ku Ajasowi) S�dzisz,�em ja powinien wiedzie� co� o tobie? AJAS �mieszek jeste� i m�wca? MARSJAS Szale�stwem ra�ony. AJAS Szale�stwem?Nieszcz�liwy zatem? MARSJAS Szcz�liw bardzo. Nie pami�taj� o mnie ci,kt�rzy urn� gardz� i nie ��daj� ode mnie niczego, wi�c ja si� mog� zajmowa� spokojny moim szale�stwem. AJAS Nigdym ci� nie widzia�. MARSJAS Ko�o namiotu twego grywam co dzie�. AJAS Nigdym nie s�ysza�. MARSJAS Bo� nie s�ucha� nigdy. AJAS Dlaczeg� dzisiaj? MARSJAS Uszy masz otwarte. AJAS Chcesz wina? MARSJAS Owszem,je�li �akniesz wina i je�li wino na my�l ci przychodzi w rozmowie ze mn�;� widocznie� to uczu�, �e to,co m�wi� do ci�,ma smak wina. AJAS Wino jest w dzbanie. MARSJAS Patrz � ..noc si� zaczyna. Otwarte uszy masz,otwarte oczy. Patrzaj i s�uchaj,ile tu gra d�wi�k�w. Ile to czar�w S�o�ce �arem t�umi i jak bogaty ten � kto s�ucha� umie. AJAS Przychod� gra� co dzie� u mego namiotu. MARSJAS Widzisz minie dzisiaj ju� po raz ostatni. AJAS Dlaczego? MARSJAS Bo� mnie ju� pos�ysza�. I teraz b�dziesz nadal duch m�j bratali, jak ja szalony i jak ja przekl�ty, wr�g Apollina.� B�d� zdr�w. AJAS Dziwne cudo. MARSJAS A skier tych dziwna chu� nienasycona, kt�ra przez piersi twoje dzi� przep�ywa, jest kl�tw� Bog�w i duszy ofiar� i ogniem �wi�tym wielkich si� nazywa. AJAS (si� zrywa). MARSJAS Zosta� w tym ogniu.�yj w szale�stwie duszy, zbudzony m�u-rycerzu! (Ucieka). AJAS Znik� w g�uszy. (Gdy si� zwraca,postrzega krz�taj�c� si� po namiocie niewiastk�) AJAS Gdzie�e� si� uchowa�a,luba dziewczyno? NOC C�rk� jestem wyrobnika,rybaka �a kt�ry te� umacnia nadw�tlone okr�ty wasze i �odzie. AJAS Mieszkasz przy ojcu? NOC Chowam si� przy OJCU.A ojciec m�j chaty nie ma ani p��cien takich,jak w tym oto sza�asie;ale rodze�stwo moje �pi pokotem �r�d nadbrze�nych traw i zi�. A ja dogl�dam ubior�w waszych i w �wi�tej morskiej wodzie szaty wasze p�ukam � a potem suszy je s�o�ce. AJAS Nie widzia�em ci� nigdy. NOC Co noc przychodz� ku waszemu namiotowi i widz� was, jak znu�eni po�ywacie straw� wieczorn� i potem k�adziecie si� na �o�u. AJAS By�a� co dzie� ko�o mnie i by�a� tak lub� i mi��? NOC M�wicie,�em jest lub� i mil�? AJAS Czemu�e� nigdy nie przem�wi�a do mnie? NOC St�pa�am cicho,a piasek brze�ny t�umi� st�panie moich drewniak�w;przemyka�am si� cicha po �cielonych sk�rach twego schronienia. AJAS I nie ci�gn�o ci� nic ku mnie?Nie zapragn�a�e� nigdy by� ze mn�? NOC Spa�e� i to mnie cieszy�o.Wiedzia�am,�e taka chwila przyjdzie,gdy mnie spostrze�esz,bo taka przyj�� musi; ale wiedzia�am,�e wtedy spokojno�� twoj� utracisz. AJAS Mo�esz pozosta� przy mnie? NOC Pozostan�. VII W NAMIOCIE AGAMEMNONA TERSYTES (wchodzi) Id� ku Trojej. AGAMEMNON Nie ��dam po tobie. TERSYTES A przedsi� p�jd� i co zechcesz,zrobi�. AGAMEMNON P�j�� wi�c pozwalam. TERSYTES Poszed�bym bez tego. Pracuj� dla narodu,nie ciebie jednego. AGAMEMNON Lecz nar�d nic nie p�aci.Ja p�ac�,cho� skromnie. Po uznanie narodu przychodzisz tu do mnie. TERSYTES Wi�c nie dasz nic �? AGAMEMNON Chcesz ch�osty?Pacho�ki czekaj�. TERSYTES Nie sztuka,gdy masz takich,co �lepo s�uchaj�. (Wyszed�). CH�R DZIEWCZ�T (otacza Agamemnona) Gdzie Chryze,twoja dziewczyna? AGAMEMNON Bywa�a ze mn� tych dni. CH�R DZIEWCZ�T Gdzie Chryze,twoja dziewczyna? AGAMEMNON Pod ojca no�em,jedyna, strug� obla�a si� krwi. CH�R DZIEWCZ�T Wi�c ojciec Chryze zabija? AGAMEMNON Wi�c mi�o�� ojciec przeklina i dziecko w�asne zabija. Strug� oblek�a si� krwi pod no�em ojca,jedyna. CH�R DZIEWCZ�T Gdzie Chryze,twoja dziewczyna � �? (S�ycha� szcz�k) DZIEWCZ�TA (uciekaj�). STRA�NICY (Wprowadzaj� Hipodami� os�oni�t�). AGAMEMNON Kog� to wied�? HIPODAMIA S�ug�. AGAMEMNON Gwoli? STRA�NIK (oddaje n� Agamemnowi) AGAMEMNON Ty � zbrodniarka!? (Patrzy na Hipodami�) Pu��cie jej wi�zy. (Daje znak stra�nikom,by odeszli) Precz. (Do Hipodamii) Ty u mnie jak macarka b�dziesz.� Nie zbli�� si� cale ku tobie. �e ci� wi�� � to jeno to dlatego robi�, �ebym w Achillu bohatyra zbudzi�, kt�rego� ty u�pi�a. HIPODAMIA (milczy). AGAMEMNON Odejd�. HIPODAMIA (nie odchodzi). AGAMEMNON Nie b�d� si� trudzi� dla ci�. (Wskazuje ku p��tnom namiotu) Tam najdziesz dla siebie pos�anie. A jutro rano �witem,skoro s�o�ce wstanie, wyznacz� ci robot� przy tkackim rzemio�le. Gdy Pelida zwyci�y � wtedy ci� ode�l�. HIPODAMIA (rzuca si� ku otworowi namiotu). STRA� (wzd�� stoj�c� tu� ko�o p��cien). HIPODAMIA (wraca) (idzie w bok pod namiot, gdzie znik�y dziewcz�ta) (wraca) Ty mnie tu wi�zisz psa. A! b�d� ciebie strzeg�a. A nie my�l sobie to,bym z tob� kiedy leg�a; by� zdo�a� uj�� mnie podarkiem lub rozkazem. Z Achillem mnie tu �y� i z nim mnie gin�� razem. AGAMEMNON Zaprzysi�g�a� si� �mierci � bo st�d ci� nie zwol�, a� Achilles wype�ni wszystk� swoj� dol�. HIPODAMIA (znika za p��tnem namiotu). OFIARNIK (wchodzi szybko) (kl�ka przed Agamemnonem) Mocarzu, �e przychodz�, trwoga mnie tu zwlek�a. Przynosz� wie��,wr�bita,o,czemu� tak zl�k�y? Sam dziwi� si� zdarzeniu. AGAMEMNON M�w,s�ucham � ty w trwodze? OFIARNIK Wiem,i� tym,co wyrzekn�,serce twe ugodz�. �e i ty czo�o chmur� przywleczesz pos�pn�. AGAMEMNON Mia�a�by twoja mowa by� z�� a wyst�pn�? Czy si� sta�a rzecz jaka? OFIARNIK Nie,ale si� stanie. Lud ��da�,abym wr�y� przed s�o�ca zachodem, po onym deszczu ulewnym,gdy chmury rozst�pi�y si� nieco przed s�o�cem z purpury. AGAMEMNON I c� wr�by wyrzek�y? OFIARNIK �e gdy s�o�ce wstanie I Jutrznia z fal wybiegnie-r�ano-kolora � ty ju� nie b�dziesz w�ada� nad narodem; zasi� jutro najwi�kszy dzie� s�awy Hektora. AGAMEMNON �garzu,oszu�cie! OFIARNIK Jestem r�wny tobie i nic nie wierz� w guse� czar i moce; ale wyjdzi sam pojrzyj,jakie si� tam noce chmurzysk�w rozpostar�y nad korabi�w rz�dem. Wiedz,grom daleki b�ysn��,gdy obrz�dem �wi�tym zaj�ty,rzeza�em jagni�ta. I my�l�,�e w zdarzeniu tym jest wola �wi�ta. AGAMEMNON Mam�e wi�cej od ciebie posiada� rozumu, gdy ty nad t�umy wyros�y � sam schodzisz do t�umu? OFIARNIK Mocarzu,nie chc� walczy� z nieznan� pot�g�. Gdy maj� pa�� pioruny,niechaj innych si�ga. AGAMEMNON Wr�ba to m�wi,�e Hektor zas�ynie; lecz to nie m�wi:zwyci�y lub zginie. OFIARNIK To jest najgorsze,�e wr�ba wam sroga jest z woli ludu,wi�c s�owem jest Boga. AGAMEMNON �mia�e� gawiedzi wyjawi� rzecz tajn�? OFIARNIK Kr�lu,tym razem nie by�a przedajn� ofiara,a gdy r�ka nios�ca n� dr�a�a, wraz pozna�em,�e si�a tajna na mnie dzia�a. �e si� co� dzieje,czego nie rozumiem, i wybacz,�e nie znajd� s��w � m�wi� nie umiem. AGAMEMNON Uspok�j si�.� Ostaniesz dzi� pod moj� chust�, w namiocie moim.� Rozkazy og�osz�, �e Bogom pastw� �b�w stu rzuc� t�ust� i uczt� sprawi� ludom i �e sam ponosz� z mego dostatku wszelk� biesiady tej strat�. Jeszcze s� moje statki zadosy� bogate, bym mia� Bog�w po my�li.� (Wola na stra�) Hej! (Idzie w g��b namiotu,nawo�uj�c) Wo�a� po le�ach, �e nie trac� ufno�ci ja w moich rycerzach. Lecz gdy wr�ba,sprawiona o s�o�ca zachodzie, zda mi si� zapowiada� kl�sk� w mym narodzie � by si� nikt nie wydala� z obozu dzie� ca�y. Dzie� ten ma dla Hektora by� dniem wielkiej chwa�y. Wi�c niech Hektor swej s�awy szuka na pustkowiu, a wy wszyscy bro� ostr� miejcie w pogotowiu. STRA�NIK Czy pod namiot Pelidy p�j��? AGAMEMNON Nie trud� si� cale. Pelida dawno zasn�� w laur�w pustej chwale. (Oddala si� za Stra�nikiem). DZIEWCZ�TA (wychylaj� g�owy spod p��cien) (wpe�zaj� do namiotu) HIPODAMIA (szeptem do jednej z dziewcz�t) Ponad Skamandru brzegiem namiot ten ostatni jego jest. Gdy nie b�dzie doma,druh tam jego bratni Patroklos b�dzie czuwa�.Temu rzec. DZIEWCZYNA Daremno. Je�li mnie rzuci chust�,b�dzie spa� dzi� ze mn�. HIPODAMIA To si� skrzyw,�eby� mu si� wyda�a nie�adn�. DZIEWCZYNA Ja mam si� wyda� brzydk�?To za cen� �adn�. HIPODAMIA Ale tamten pi�kniejszy jest i m�odszy wiele. DZIEWCZYNA Masz tu farb� i kreski nama� mi na.czele, �ebym si� zda�a starsza.Czy w�osy ma jasne? HIPODAMIA Powt�rz mu rozkaz wodza. DZIEWCZYNA Czy si� ino zdarzy wybiec? AGAMEMNON (wraca). HIPODAMIA (do Dziewczyny) We� moj� chust�. DZIEWCZYNA (okrywa si� jej chust�). DZIEWCZ�TA (ustawiaj� si� rz�dem). AGAMEMNON (nie patrz�c, rzuca chust� pierwszej z brzegu) (i ta za nim idzie). DZIEWCZYNA (odziana w chust� Hipodamii wymyka si� tymczasem). AGAMEMNON (do Dozorcy dziewcz�t)Policzy� dziewcz�ta. Niech za .pr�g jutro przez dzie� nikt si� wyj�� nie wa�y. Ka�esz im dzierga� p��tna. DOZORCA DZIEWCZ�T Wola wasza �wi�ta. AGAMEMNON (odchodzi wsparty na wybranej dziewczynie). DZIEWKA (do Hipodamii) By�am pewna,�e tobie chusta si� dostanie. HIPODAMIA No,to� si� pomyli�a.Sama b�d� spala. DZIEWKA U�o�ymy si� razem.Mnie� si� spodoba�a. HIPODAMIA Szmato! DZIEWKA Co� ty lepszego? DOZORCA DZIEWCZ�T Milcze�!Na �o�yska! HIPODAMIA Z�a,�e j� pommi�to,i o to si� ciska. DZIEWKA (pods�uchuj�c pod p��tnami,k�dy si� oddali� Agamemnon) Ale tam sobie jedz� i pij� a� mi�o. (Do Hipodamii) I powiedz,czy nie lepiej tam z nim by ci by�o? Co�e� si� tak JU� z jednym mi�o�ci� za�eg�a, �eby ci szkodzi� mia�o,gdyby� z innym leg�a? DOZORCA DZIEWCZ�T (przegania dziewcz�ta). MUZYK� FLET�W (s�ycha� przez chwil�). G�OS (wywo�uj�cego echo po�egnalne,ginie,coraz z innej strony p�yn�c) (cisza). AGAMEMNON (uchyla p��cien z boku i wkracza) (st�pa ostro�nie) (nads�uchuje)(oczekuje) (wychodzi przed namiot) (przed nim b�yska �wiat�o ksi�yca). AGAMEMNON (wraca) (sk�aniaj�c si� przed kim�, kto d��y do namiotu). REZOS (wchodzi) (jakby w ob��dzie, niespokojny) (obdarty z szat) AGAMEMNON (podchodzi ku niemu i rozszerza ramiona) (ca�uje go) (wskazuje miejsce na sk�rach) (przynosi i podaje szaty) (przynosi mu pi�) (pije sam wprz�dy) (kl�ka przed go�ciem) (zdejmuje sanda�y Rezosa) (k�adzie r�k� na sercu Rezosa) (powstaje) (palec k�adzie na ustach swoich) (palec k�adzie na ustach Rezosa). REZOS Jestem tu zak�adnikiem?I z Priama woli? Jak widz� z twojej twarzy i szczero�ci lica, podejmujesz mnie godnie. AGAMEMNON Strzeg�.� Tajemnica.. Rozumiem.�Jeste� tego sojuszu por�k�. REZOS �le mnie Priam �? AGAMEMNON Kr�l Troi wie,�e ci� przyjmuj�. Za jego to jest wol� �go�ciem si� raduj�. Ktokolwiek jeste�,raduj si� w mojej go�cinie. REZOS Jam jest Rezos,a imi� moje prawd� s�ynie. Szed�em w obron� prawdzie i tamtym w ucisku, gdy schwytali mi� zb�jc�,gdym spa� w okopisku. Z szat moich mi� odarli � i wiedli � � ku tobie, m�wi�c,�e z twoj� wiedz� i z wiedz� Priama. Dopiero u namiotu twego,gdy ju� brama odemkni�ta poza mn� chustami opad�a, z ust mi zdj�to wi�zad�a.� � � Konie...? AGAMEMNON ...S� przy ��obie. REZOS Dru�yna moja � � nie wiem,czyli �ywa? AGAMEMNON Dawno pewno JU� w mie�cie zdrowa i szcz�liwa. REZOS S�dzi�em,�e ta zgraja konie mi wykrad�a i m�j skarb,kt�ry mia�em. AGAMEMNON S�o�ce ci je zwr�ci. Niech sen cia�o pokrzepi i czasu bieg skr�ci. (Oddala si�) (wraca) (prowadz�c Hipodami�) (oddala si�). HIFODAMIA (usiad�a przy Rezosie na sk�rach) Kazano bawi� was rozmow�. REZOS Jeste� tu niewolnic�? HIPODAMIA W niewoli jestem,lecz czuj� si� wolna. Jestem u tego zak�adnic�, co w�ada w tym namiocie. REZOS A czyj��e tu jeste� kochank�? HIPODAMIA Kochanek m�j jest ten,co pierwszy przed innymi mieczem i s�owem.A tych nienawidz�. Nie wierzcie im,bo to s� psy podst�pne. REZOS Nienawidzisz?� Pos�uchaj.A przybli� si� nieco, bo mo�e s�ucha kto,cho� m�wi� cicho. Z�owiony jestem w sie�.� Spa�em w mi�o�ci w parowie g�rskim,w�r�d lesistej g�uszy, i kochanka moja by�a przy minie. Czar nas op�ta� i b�ogo�� da� duszy, i sa� m�j �ni�em rozkoszy, kiedym si� zbudzi�,ockniony jej krzykiem strasznym.� B�l czuj�..�Zwi�zane mam oczy mocnym rzemieniem,kt�ry kto� zaciska. I wlecze mnie w�r�d nocy, w�r�d ska� parowu � i,,wida�,wzd�u� rzeki, bo ch��d powiewu wody czu�em. Gdzie si� m�j orszak podzia�?M�je wozy? Gdzie dziewcz�?� Nie wiem.� Tu rzemie� mi zdj�to z czo�a � u progu tego namiotu i winem i ubiorem go�cinnym przyj�to.� Ten jej okropny krzyk dot�d mnie wo�a; w uszach mi dzwoni w�r�d nocy.� � Wi�c m�wisz,�e Achilles nie jest w zmowie z rodem Atryd�w � �e jest im niech�tny? Wi�c tak�e �upem i zdobycz� z nim si� nie dziel�...? HIPODAMIA �e tyle jeno ma,co sam zdob�dzie ze swymi lud�mi,gdy id� po nocy na �up i zdobycz. REZOS Przyrzek� mi Atryda, �e sprawc�w zbrodni wykryje i skarze. HIPODAMIA Jak mnie porwano z domostwa rodzic�w, gdy dam nasz sp�on�� i zapad� si� w gruzy, osta�am wtedy w namiocie zwyci�zcy. By� dobrym dla mnie. REZOS Wi�c ty? HIPODAMIA Dzi� pr�cz niego nie mam nikogo.On � w�a�nie zabroni�, bym,jako inne,sz�a przez r�ce wszystkim, i strzeg� mej ha�by,by mi� po namiotach co wiecz�r inny pie�ci�, i on to s�owem pot�nym obwie�ci�, �e mnie jedyn� chce poj�� za �on�, gdy st�d odp�ynie... VIII W DOMOSTWIE PRIAMA PRIAM (do domownika) Co jest za jeden,jaki,jak ubrany? HEKABE Przekupie�,cz�sto przynosi �wiecid�a, kt�re sprzedaj� nam tamci z obozu, a w zamian bierze nasze. PARYS Szpieg,powiesi�. HEKABE Znam go dobrze i z dawna;Grek pewien spokojny; handluje drobnostkami,jest bardzo przystojny. A mi�y� zawsze widok cz�owieka grzecznego. Dopu�ci� go bezpiecznie.Powie co nowego. TERSYTES (wchodzi) (rozk�ada na ziemi, na �rodku izby ma�y dywanik i na nim usiada) (rozwija przed sob� tob� i dobywa r�nych przedmiot�w) Ojcowie i synowie Ilionu,oto jest ma��,kt�r� si� ma�ci Achilles i cia�o jego przepojone jest t� woni�.Kiedy� przyjdzie czas,gdy was posiecze.Ale oto niezawodny �rodek na nie�miertelno��. Bodajbym si� nie ruszy� z tego miejsca,je�li mi boski syn Tetydy nie dzi�kowa� wielokrotnie ze �zami wdzi�czno�ci i r�k tych moich nie ca�owa�,r�k tych kszta�tem pi�knych i pi�kn� cer�.Matki i c�ry Ilionu,oto warkocze uplecione z w�os�w najmilszych kochanek,kt�rych lubo�ci� i czarem cia�a cieszyli si� Atrydzi po trudach mozolnych boj�w z wami,o przes�awni obro�cy �wi�tyni Pozejdona Oto naszyjnik z potwork�w morskich suszonych na s�o�cu. Ktokolwiek go nosi,�ywot jego wyd�u�e� b�dzie o tyle� dni,ile �ebk�w liczy ta �wi�ta obro�a. WSZYSCY (milcz�). TERSYTES (zdejmuje z g�owy sut� jakby czapk� z upi�tych lok�w,niezmiernie d�ugich,w kt�rej byt przyszed� mod� troja�sk� ubrany;zn�w jest tylko w swoich naturalnych lokach) (potrz�sa peruk� w r�kach) Taka r�nica was jednych od drugich, �e Grecy w lokach kr�tkich,a wy w lokach d�ugich. Wy si� z takich �miejecie,co g�owy nie zdobi�; a tam �miech,�e Trojanie pud�o ze �ba robi�. Minie we wszystkim do twarzy,wsz�dzie podej�� umiem; ku temu si� naginam,czego nie rozumiem. T� zdolno�� Proteusza posiad�em tajemn�: mog� uda� ka�dego,kto przestaje ze mn� WSZYSCY (milcz�) TERSYTES Przyszed�em w ko�o rozumnych,jak s�dz�.� Precz ich odwioz� wszystkich � dajcie mi pieni�dze. WSZYSCY (milcz�). TERSYTES Wiecie,czemu Achilles popod mury Troi nie zaje�d�a swym wozem WSZYSCY (milcz�). TERSYTES Achilles si� boi. WSZYSCY (milcz�). TERSYTES Chcecie wiedzie�,co b�dzie jutro,gdy dzie� wstanie? Oto odp�yn� wszyscy i nikt nie zostanie, pr�cz Atryd�w i kilku ma�oznacznych os�b, i wiedzcie,�e ja na to wynalaz�em spos�b. WSZYSCY (milcz�). TERSYTES Ja i Achilles,kt�ry mi si� zwierzy�. i prosi� mnie,bym wie�� t� po obozie szerzy�. WSZYSCY (milcz�). TERSYTES Odp�yniemy,lecz trzeba nam z�ota na drog�. Id�,rzeki,i przynie� z�oto,gdy ja P�J�� nie mog�. WSZYSCY (milcz�). TERSYTES Mocarze Troi,s�dz�,�e wam to zale�y na tym � jak skoro nar�d swe kr�le odbie�y, wy�owicie je w sieci,jak rybak cierpliwy. Zat�skni�em,by ujrze� me ojczyste niwy. WSZYSCY (milcz�). TERSYTES A wiecie to � w obozie wie�� publiczna g�osi, �e w�r�d was,cho� najwy�ej Parys g�ow� nosi, najwi�cej wart jest Hektor.Zreszt� kt� to zgadnie, komu jeszcze najpierwsze miejsce da� wypadnie? Cz�sto robaczek ma�y przype�znie do g�ry, a orze� zwichnie skrzyd�a i spadnie spod chmury. Nie dziwcie si�,�e m�dro�� w s�owiech zawrze� umiem, Odys mawia,�e jeden ja jego rozumiem. A Odys jest my�liciel g��boki i rzadki; kogo zechce,do swojej tego chwyci klatki. Wi�c Odysa si� strze�cie,cho�by szed� z podarkiem; miecz by jego nied�ugo zawis� wam nad karkiem. ODYS (kt�ry siedzi w kole Priamid�w w stroju i szatach Rezosa) Pilnie go s�ucham i my�l mi przychodzi, �e gdy tu zr�cznie tak wkrad� si� ten z�odziej, mo�na by go przytrzyma� tutaj jako zbiega i do dalszych u�ywa� zlece� jako szpiega. WSZYSCY (milcz�). TERSYTES (kt�ry pozna� Odysa po g�osie) Nie wiem,czybym m�g� sprosta�? Szlachetne zadanie. S�dz�,ku temu trzeba mie� ju� powo�anie. ODYS (milczy). TERSYTES Chcecie wiedzie�,jakom si� dosta� tu za mury grodu, mimo �e bram tych strzeg� wybrance narodu? WSZYSCY (milcz�). TERSYTES Nie ma takich puklerz�w zbrojnych �adne miasto, kt�rych nie sp�ta� winem,nie spodli� niewiast�. WSZYSCY (milcz�) TERSYTES Dziewkim przywi�d� i wasza stra� na skejskiej bronie niewiastkami si� bawi. (Wskazuje Parysa) Jak ty... (KRZYK KASANDRY) Ilion p�onie! WSZYSCY (nie ruszaj� si� z miejsc). ODYS I TERSYTES (zrywaj� si� ze swoich miejsc). KASANDRA (wbiega) P�onie Ilijon, �wi�te upadaj� Bogi w dusz�cym dymie.Dym k��bem,si� wzbija!� O Izis,�wi�ta Izis � u twego o�tarza on leci z mieczem dobytym i jako piorunnym grotem uderza � siecze � pora�a � ojca mojego zabija! (Upada obok Priama,obejmuj�c jego kolana). WSZYSCY (s�uchaj� oboj�tnie). ODYS (zajmuje zn�w miejsce dawne,spokojny). KASANDRA Patrzcie,wlok� si� starce,w trudzie, w dusz�cych dym�w k��bie, padaj� jako go��bie.� � Gdzie Hektor?!� Zbud�cie Hektora! (Wlecze si� na kolanach ku Hektorowi) Hektorze!� Wsta�,ty umar�y, s�py twe cia�o po�ar�y. Hektorze!siostra ci� wo�a! Hektorze,siostra ci� wzywa! HEKTOR (odtr�ca j�) Milcz,g�upia! PARYS Rzec:nieszcz�liwa. HEKTOR Biadaczko,z tob� zako�cz�. �eb tobie ten kruczy rozwal�, �e j�zyk szczeka� przestanie. PARYS C� tobie wadzi krakanie? HEKTOR Niech zmilknie! KASANDRA B�g we minie wo�a! HEKTOR (chwyta j�) (zwraca g�ow� ku ziemi i dzier�y za w�osy). PARYS (wstaje ze swego miejsca) Pu�� j�! KASANDRA Niech mnie zabije. (Obejmuje stopy Hektora) A strze� ty si� cz�owieka, co �wi�t� obmyty wod�, z wodnicy urodzony, bo ten ci� ujmie szpony ostremi i przywali,i przybije do ziemi. Strze� si�!Konie mu wiod�!� Patrzcie!!� Hektor ucieka! (�mieje si�) (wlecze si� za Hektorem). HEKTOR (chwyta za n�). PARYS (biegnie do niego z no�em) Ze mn� b�dziesz mia� spraw� prz�dzi. HEKTOR To czerw,krew nasz� brudzi. PARYS To wasza krew � miech krzyczy.. Je�li ma w piersi b�l czy gniew,niech wywo�a, a je�li chce,to niech nam dnie nasze liczy i straszy w�em u czo�a. Nie dbam o jutrzejszy dzie�. Niech przyjd�!Niech nas wytn� w pie�. Patrze� b�d� na Po�ar Troi. A to m�wi�:Hektor si� boi, Hektor przed ha�b� dr�y. HEKTOR Gachu,imaj si� no�a! (Rzuca si� na Parysa). PRIAM Psy! (Rozdziela walcz�cych). WSZYSCY (rzucaj� si� jedni ku Hektorowi,drudzy ku Parysowi i trzymaj� ich). PARYS Zrani� mnie � niech go zasiek�. HEKTOR Jako psa ci� na mury powlek� i rzuc�. PRIAM (do Hektora) Precz � ty,co� na s�aw� nasz� podni�s� d�o� � prostaku t�py. Precz � zejd� mi z oczu mych i niech ci� s�py rozw��cz�.� Ani ci� po�a�uj�. I c� mi z ciebie,�e siedzisz bezczynny, zazdrosny o to,�e Parys kr�luje � ? HEKTOR (nawo�uje ku Parysowi) A �e jeste� przyb��da, to w oczy ci powiem. PARYS Czyta�em dawno to ju� z twoich oczu, a tum jest przeto si�� mego daru, �e nikt nade mnie. HEKTOR I obej�� si� mo�e. Ju� dawno ��dam wyzwa� ci� na no�e. PARYS �atwiej mi� uci��,ni�li zr�wna� g�ow�. Nie si�gniesz sprytem,a przygnie�� chcesz mow�. HEKTOR Snad� wszelkie s�owo tak sp�ywa po tobie, Jako po w�u lub rybie. Rozpanoszy�e� si� w tym �wi�tym .grobie, w tej mnie nale�nej sadybie. PARYS Je�li .ust�pi� pola na .dzie� jeden, dz

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!