6477
Szczegóły |
Tytuł |
6477 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6477 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6477 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6477 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
STANIS�AW WYSPIA�SKI
ACHILLEIS
SCENY DRAMATYCZNE
I
NA BOISKU PRZED NAMIOTAMI
ACHILLES
Rycerze miecza i m�owie czynu,
wy,kt�rych lud�w rzesza mnoga s�ucha,
kt�rzy chadzacie w ga��ziach wawrzynu,
chc� w was obudzi� my�l i potrz��� ducha.
Lud nasz,nad kt�rym w�dztwo jest nam dane,
zaraz� mrze,pokotem u n�g wam si� wali;
ra�� go Apollina groty we� ciskane;
umy�li�em,�e lud ten ofiara ocali.
Przed Bogiem si� oczy�cim skruch� w naszej winie
i ofiar� oddamy -B�g wstrzyma si� w czynie.
Jeden z nas winien ha�by,za kt�r� B�g karze:
oto porwano c�r� temu,co o�tarze
pie�ci Apollinowe...
AGAMEMNON
Zamilcz - ty zuchwa�y.
Wiem ju�,co chcesz powiedzie�.
ACHILLES
To i c� dr�ysz,wda�y?
Czas,�eby� odda� dziewk�.
AGAMEMNON
A twoj� zabior�.
A ciebie tym rozkazem raz przygn� w pokor�!
ACHILLES
Nie o sobie ja rzek�em,bo z krzywd� niczyj�
bawi� si� dziewk� moj�,kt�rej sam doby�em,
gdy ca�y r�d kr�lewski jej trupem zwali�em.
Nie wydar�em jej Bogu,lecz mnie B�g j� nada�,
�ebym do woli mia�.
AGAMEMNON
To�e� wygada�.
Za d�ugo ty si� bawisz w mi�osnym bezwstydzie,
ulegaj�c kobiecie;-gdy or� tw�j w�adny,
dla kt�rego ci� cenim,rdzewieje pr�niaczo.
ACHILLES
Nie m�w tak - bo m�j or� dzi� rano bieli�em,
o ostry poraj�c go krzemie�.
A nie przymawiaj mi - gdy wiesz,co s�owa znacz�,
bo zejm� z ramion mych rzemie�
i poznasz,gdy kobiety w twym domu zap�acz�,
ktom jest i jaki B�g mnie broni,
gdy cios wymierz� przyk�adny.
NESTOR
Widz�,�e si� spieracie i upust dajecie
z�o�ci,z�ej przewodniczce m�drc�w i m�odzie�y.
Przyznaj� ci,Atrydo - �e� dojrza�y w lecie
i nie chcesz wo�a� pr�no.Przyznaj�,Pelido,
�e chcesz dobra - lecz Bogom zostawcie dzia�anie.
Gdzie wy macie jakiekolwiek poj�cie,
jak trzeba gada�,gdy si� co chce zrobi�?
Nie do�� jest kogo ukara� lub obi�,
trza umie� s�owem powolnie i �wi�cie
przekonywa� i dzia�a� ot j�zykiem raczej.
Za moich czas�w inni byli ludzie.
Ot� ci inni ludzie gadali inaczej.
Przede wszystkim umieli gada�,co jest sztuk�.
Byli w swej mowie powolni,wytrwali,
wy za� jeste�cie tacy,co si� t�uk�,
i pi�ci� chcecie wodzi� rej.- Pami�tam jeszcze...
Zaraz przypomn� sobie - co m�wi�em
lat temu sporo i jak mnie s�uchano
dla mej wymowy,s��w potoczysto�ci;
bo mia�em zdolno�� m�wienia ogromn�
i my�l rozwa�n�,spokojn�,przytomn�.
Zaraz przypomn� sobie - jak to by�o,
gdy dw�ch za moich czas�w si� k��ci�o.
Jak�e� si� zwali?Mniejsza o imiona;
ja nale�a�em wtedy do ich grona.
Byli wielcy i tacy dzi� w powie�ci gminu
�yj� po latach mnogich.Pos�uchajcie dalej,
zaraz wam powiem,jak ci mnie s�uchali,
rozmow� krzepi�c my�l w przededniu czynu.
Nie tacy byli,jak wy - inni wcale.
ACHILLES
Gdy Pejritoos na swoim weselu
pa�� mordowa� swoich weselnik�w;
syna gdy Tezeus zabija�;
gdy �ywa pami�� zbrodni Pelopid�w
kl�tw� ci��y -gdzie� ty,ucztowniku,
bywa�e� wtedy?My�my nieodrodni
i za kp�w mamy,stary przyjacielu,
tych,co szukaj� duszy na j�zyku.
Gdy ze mnie po�ar bije,ten j�zykiem miele,
tak pies kr�ci si� w k�ko,gdy bar��g sw�j �ciele.
NESTOR
(usiada)
ACHILLES
W namiocie moim cz�owiek pad�y le�y,
pora�on s�o�cem dzisiaj.Wczoraj dwoje leg�o:
m�� jeden,co przy koniach by�,i z niewiast jedna.
A wiem,�e w nocy wywleczono trupy
z waszych namiot�w,Atrydzi,kryjomie,
a wy ani pojrzycie,kto jest czer� ta biedna.
Z�ote robactwo obsiad�o im lice,
krew ssaj�c czarn�,co z nozdrzy im ciek�a.
Je�li nie lunie deszcz,to te z�otnice,
Apollinowe wys�anniki piek�a,
poca�unkami darz�c .nas strasznymi,
zaraz� wszczepi� w krew,�e scze�niem z nimi.
Wiem,�e ty s�dzisz,�e B�g sobie zbierze
sam tyle ofiar w ludziach,ile zechce.
Lecz ja to m�wi� - ja,co w Boga wierz�,
�em mocen wstrzyma� t� karz�c� r�k�,
�e tej Apollinowej ka�ni znosi� nie chc�!
I �e w imieniu ludu,postawion nad ludy,
wzywam Boga,by wyrzek�,czego po nas czeka;
by nas wszystkich nie kara� w srogo�ci bez miary
za przewin� jednego cz�owieka.
(Wskazuje Agamemnona).
OFIARNIK
Rzekn� to tedy,kt�rym milcza� poty,
�e prawie blu�nisz twym s�owem,m�okosie.
Cho� kto zawini�,niezmienne s� loty
s�onecznych grot�w,kt�re B�g ten ciska.
Wy s��w si� strze�cie.Niech si� nikt nie zbli�a
zbytnio ku �wiat�u.We wysokie drzewa
bij� najszybsze groty,co powal�.
Nie wyrastaj ty s�owem,Pelido - bo zginiesz.
Od miecza jeno ci s�yn��.
A gdy si� z s�aw� mieczow� rozminiesz,
z niczym ci przyjdzie odp�yn��.
ACHILLES
Wspomnia�e� - mo�e mi przyjdzie si� zbiera�.
Nie rzek�em jeszcze wszystkiego,co taj�,
ku czemu serce bije.
Kiedym si� zbiera� tu lecie� pod Troj�,
m�j ojciec cudn� darowa� mi zbroj�;
t� matka bogini przynios�a mu w darze,
sam Hefaist j� kowa� w podziemnej pieczarze,
t�,co dzi� pier� m� kryje.
Rzek� ojciec,m�j synu - rzek� mi,dzieci� moje,
to jest dar Bog�w,w tej zbroi jest si�a:
Gdy zechcesz z�o czyni�,nie b�dzie walczy�a.
W tej zbroi nie wolno zawini�.
Id� w b�j ten,gdzie m�e
skrzy�uj� or�e,
gdzie m�e miotaj� oszczepy -
lecz strze� si� cz�owieka,
co wyr�s� nad inne,
kt�rego jest serce prawo�ci� niewinne
i Bo�a nad kt�rym opieka.
AGAMEMNON
Na Zewsa,Atrydzi,czy wiecie,gdzie zmierza?
Wszak ma�o zgaduj�,co m�wi.
By� mo�e z Ilionem ju� szuka� przymierza
i z�ama� przysi�g� kr�lowi.
ACHILLES
Przysi�gim nie z�ama�,
lecz nie .czas,bym k�ama�,
gdym nadzia� �wi�t� zbroj�.
Nie zadr�� przed wami,
mocnymi kr�lami,
lecz Bog�w s�onecznych si� boj�.
Dzi� walk� t� rzuc� - zabior� okr�ty,
z kt�rymi tu p�yn��em.
Was samych ostawi� na b�j ten przekl�ty.
Ze �mia�ym stawam tu czo�em.
I ojcu,gdy wr�c�,
do kolan si� rzuc�
i rzek�,ca�uj�c skraj szaty:
Znalaz�em cz�owieka.
Dalekom go szuka�
i mnogie przebieg�em dla� �wiaty.
AGAMEMNON
S�uchajcie,kr�lowie,jak on nas oszuka�:
Z Hektorem oto jest w zmowie!
ACHILLES
Nie,ja nie b�d� wam walczy� z Hektorem.
Ja zrozumia�em ju� dzi� w sercu moim,
gdy nadarzy�a si� chwila z tym sporem
z tob�,Atrydo - �e wy,jako s�pi,
tu�cie zlecieli,gdzie m�� ten nad m�e
nad grodowisko OJC�W wzni�s� or�e,
by bronie chaty i �ony,i dziecka;
ze go tam w sieci dzier�y gar�� zdradziecka
g�upc�w,bezczelnych zb�j�w z Parysem na czele,
kt�rych on jeden przer�s� duchem wiele,
i ta jego istota,dusza,co nim rz�dzi,
mnie go ka�e szanowa� - i niech Zews mnie s�dzi
Wy si� �recie,jak s�py o pad�a kawalce,
nie my�l�c cale o tem,z kim stajecie w walce?
Oszukujecie lud w�asny i ch�op�w,
�e kl�twa ci�y na ojczystej ziemi;
�e gwiazda jasna w morze wam uciek�a,
tu�cie j� goni� przybiegli mocarni,
nienasycone �upem pe�ni�c wory
dla was samych,nie dbaj�c o lud,co gruz orze.
Gdy was poznaj�,nikczemni i marni,
�e kl�twa wasza wlecze si� za niemi,
imieniem czego ��dacie pokory?
AJAS
(do odchodz�cego Achillesa)
Co postanawiasz?
ACHILLES
Ju� postanowi�em,
bo tu mi� z pro�b�,z nakazem przyby�em.
AGAMEMNON
Ja dziewki nie dam.
ACHILLES
A ja nie dam mojej.
ODYS
Pewna,ze k��tni� me we�miecie Trojej
ACHILLES
M�dry Odysie,nad tw� m�dro�� wzros�em;
me chcesz uzna�,ze s�usznym gniewem si� unios�em.
ODYS
Synu Peleusa,lubi�,kiedy� ty rumiany
gniewem,bo to zapowiedz,�e krew w tobie pali,
ze skoro si� do lot�w zerwie,Ilion zwali.
Pomnisz,jakom ci� przywi�d� i w�r�d dziewek pozna�,
gdy� ty za miecz uchwyci� - ot,jako tej chwili,
gdy si� rwiesz ku Atrydzie -
AGAMEMNON
Wi�c Odys si� sili
mi�ymi s�owy ug�aska� Pelid�.
Wi�c ja niejako jestem winien?
ODYS
My�l�.
AGAMEMNON
Poczekajcie�,wi�c zaraz pacho�k�w dwu wy�l�,
niech przywiod� kochank� moj� tu na rad�
i zobaczycie,czyli ja jej przymus k�ad�,
�ebym j� dla si� mia�...
CHRYZES (wchodzi)
(w godowym stroju Apollinowego kap�ana).
AGAMEMNON
(milknie)
OFIARNIK
(do Chryzesa)
Lepiej by�,starcze,uczyni�,by� osta�
z dala i nie przychodzi� do w�adc�w tej pory.
CHRYZES
Nie przychodz� ich b�aga�,kara� jestem skory.
B�g jest ze mn�.- Ten wicher,co si� rwie upalny,
�eni� tu na nas pom�r i piasek gna skalny.
Ludziska wasze mr� - i wy pomrzecie,
gdy mnie w bezwstydzie dziecko marnujecie.
AGAMEMNON
Mo�esz j� sobie zabra�.
CHRYZES
Nie drwij ze minie,kr�lu,
i bodajby� nie zazna� nigdy tego b�lu,
kt�ry ja ojciec znam.
AGAMEMNON
Wi�c poznaj rado��.
Mo�esz odebra� c�rk�,ju� mia�em jej zado��.
CHRYZEIS
(wchodzi)
(wprowadzona przez zbrojnych)
CHRYZEIS (bezradna)
Ojcze...
(Do Agamemnona)
Panie m�j - kr�lu...
CHRYZES
G�upia,ob��kana.
ODYS
Op�tana mi�o�ci� - przylgn�a do m�a.
Nie p�jdzie z tob�,stary.Wi�c rzu� Apollina
i przyjm te kub�y z�ota ode�,jako dary
za chowan� dziewczyn�.
CHRYZES
Wam nic jej sromota?!
OFIARNIK
Nie widz� tu sromoty ni �adnej bezcze�ci,
gdy j� najpierwsz� z dziewic m�� najpierwszy pie�ci.
I cale by� nie mia�a na to przeznaczona,
jak inne,by kolejno i�� w innych ramiona.
Jest kochanic� kr�la nad mnogimi ludy
i s�dz�,�e przesadne twe �ale a trudy
i zach�d niepotrzebny.Co wi�cej tym zyskasz,
�e si� rzucasz na m��w mocniejszych od ciebie,
�e si� klniesz Apollinem?
CHRYZES
Pom�r was pogrzebie!
(Do Ofiarnika)
Ty,co� fa�szerzem �wi�tych praw i �wi�tej woli;
ty,co wiesz,�e jedynym s�dzi� przeznaczenie,
�miesz ur�ga� �zom moim i krzywdzie,co boli?
Przekupny - mo�esz z�oto zagarn��,co daj�.
Ja nie zabior� nic.Tu dar przynios�em.
(Do c�rki)
Ze mn� chod� -
CHRYZEIS
(do ojca)
Tu zostan� - gdzie chcesz minie wie��?
(Do Agamemnona)
Panie.
On tak oczyma rzuca - straszno patrzy ku mnie -
a ty milczysz - i jeno u�miechasz si� do mnie.
Czym�e by�am dla ciebie - - ?A wi�c ty si� l�kasz,
ty si� l�kasz mnie przyj�� na powr�t do �o�a?
K�dy� p�jd�?- - Mnie ojciec zabije...
CHRYZES
(chwyta j� za r�k�)
D�o� Bo�a.
Zrozumia�em.Wy drwicie ze mnie i z dziewczyny.
Ha�ba cz�owieka,to s� wasze czyny.
Chcecie,bym u n�g waszych jak pies le�a� pod�y
i wy�,skomla� o lito�� - a wy moje mod�y
jako czczy dym zgonicie przed Apolla tronem,
sut� go �b�w stu pastw� darz�c - i mym zgonem.
Jestem Jego kap�anem - ludziom po�rednicz�,
cz�owiecze jeno cia�o kryje mego ducha,
a� oto dzi� si� zrywa Bo�a zawierucha
i inne mam przyj�� oblicze.
Niechaj was spali �ar i ogie� z nieba.
Niechaj was zawi�� �re i miecz niech was wyt�pi,
kt�rzy�cie przyszli tu rycerze-s�pi -
za moje dziecko.
(Ofiarnym no�em zabija c�rk�).
CHRYZEIS
Ach -
CHRYZES
N� Apollina!
WSZYSCY
(dobywaj� miecz�w).
CHRYZES
Przekle�stwo mieczom tym!B�g was przeklina!
(Grom bije)
WSZYSCY
(upadaj� na kolana).
CHRYZES (wznosi r�ce)
Chcia�e� tej krwi - odda�em j� Tobie,
Mocarzu.�piewasz tam na tych stropach wysokich pod niebem.
Wt�ruj mi gromem,gdy id� z pogrzebem;
rzuci�e� ich na kolana.
Ha�ba ju� zmyta i dziewka skalana
ofiarnym no�em zabita.
(D�wiga trupa)
P�jd�,moje dzieci�,bior� ci� na r�ce
i p�jd� - - precz odp�yn� -
na g��bie morskie - id� w m�ce...
(Zast�puj� mu drog�)
Puszczajcie mnie!
WSZYSCY
(podnosz� si�
z miejsc,jak kl�czeli).
CHRYZES
Dajcie mi ��d� czerwon�,strojno
i lud niech stanie przy mnie zbrojno
i c�r� miech ponios�...
AGAMEMNON
(kl�cz�c)
Dajcie mu ��d� i zbrojny lud
niech wniesie w ��d� dziewczyny cia�o
i z ojcem niech odp�yn�.
CH�R Cud!
Patrzajcie,co si� sta�o!
OFIARNIK
Niebo chmurami si� zakry�o.
�ciemnia�o.
(Gromy)
CHRYZES
(do Agamemnona)
A je�li mi�o�� zna�a z tob�,
nie kryj si� pod zawojem.-
Nie �a�uj jej,wydzierco praw,
jej �al jest prawem mojem.
(Odchodzi)
(za nim zmierzaj� wszyscy;w�r�d nich Achilles).
(Tego� ostatniego spostrzega Agamemnon i z kl�czek wstaje).
AGAMEMNON
(do swoich,
wskazuj�c Achillesa)
Nie dopu�� B�g,
by mnie �mia� l�y�
i mnie przekle�stwo nie��.
Przez ca�y ob�z niech dmie r�g
i wie�ci moj� wie��:
Pelidzie ka�� dziewk� wzi��
i odda� w �o�e mnie.
Niech wie,gdy Bogiem �mia� mnie kl��,
czyja go r�ka gnie.
Hej,nie straci�em jeszcze nic
z mej w�adzy i przemocy.
Kln� si� na Olimp i na Styks,
�e pojm� j� tej nocy.
NESTOR
(kt�rego podtrzymuje dw�ch m�odzie�c�w)
Prowad�cie mnie.- P�jdziemy si� przyjrze� ofiarom.
Wiek m�j jest ju� zgrzybia�y i posta� mam star�.
Cho� cz�owiek z wiekiem zyska jakie do�wiadczenie,
zawsze przecie sw� m�odo�� w najpierwszej ma cenie.
Cz�ciej-em gada� z m�odu - mniej na staro�� gadam;
przys�uchuj� si� innym i rad w k�cie siadam.
Cho� jakie do�wiadczenie cz�owiek w staro�� zyska,
przedsi� pi�kna ta m�odo��,co przeb�j si� ciska.
Prowad�cie mnie,wam m�odym ten zaszczyt przypada.
Nikt tak p�ynnie jak Nestor o wszystkim nie gada.
(Odchodzi za innymi).
ODYS
(zbli�a si� teraz ku Agamemnonowi)
S�owo rzec chcia�em,nak�o� ucha.
AGAMEMNON
M�w,chocia� patrz�,nikt nie s�ucha.
ODYS
Niech to,co stanie si� tej .nocy,
a o czym jeszcze nie wiem wiele,
lecz wiem,�e w mej si� rodzi g�owie,
niech to .nie zdziwi ciebie.
AGAMEMNON
W dziwnych zagadek b��dzisz mowie.
ODYS
Czyn,co si� z mojej zrodzi mowy,
je�li wys�uchasz jej rozumnie,
wynios�y Ilion w gruz zagrzebie.
Znasz mi�,�e wa�� ka�de s�owo,
�e s�owo czynem jest u mnie.
Zamy�lam wielk� rzecz tej nocy.
Wi�c je�li Troj� chcesz mie� w mocy,
zmilcz i nie ��daj,jak ci z gminu,
bym popisywa� si� wymow�,
gdy czasu sk�po mam do czynu.
AGAMEMNON
(s�ucha)
ODYS
Udaj,�e idziesz spa� - ...a zasi�
czuwaj w strze�onym twym sza�asie.
Ka�,niech stra� b�dzie przy twym boku,
a zr�b tak,by� stra� mia� na oku,
by� by� sam jeden,ten,co czuwa.
AGAMEMNON
Z k��bu si�,widz�,w�� wysnuwa.
ODYS
Czy zamierzona rzecz si� uda,
potrzebn� moja jest ob�uda.
By kto� na twoim poleg� s�owie,
potrzebna tobie szczero�� w mowie.
Ktokolwiek w nocy przyjdzie k'tobie,
przyjmiesz go godnie w twym namiocie.
Obdarzysz szat� i dziewczyn�
i pi� dasz co najlepsze wino,
i bacz,by nikt pr�cz ciebie
jego nie widzia�,nimi ja wr�c�.
AGAMEMNON
Gdzie idziesz?
ODYS
Je�li noc ta minie,
a nikt u ciebie si� nie stawi,
znaczy� to b�dzie - �e ten zginie,
(pokazuje na siebie)
co ci� t� sztuczn� mow� bawi.
(Nagle ko�czy)
(gdy inni si� zbli�aj� i okalaj� ich)
(spiesznie si� oddala).
II
W�W�Z SKALNY
REZOS
Znu�ony jestem.
PENTEZILEA
To czary wieczoru.
REZOS
Czar twoich oczu i ust twoich czary.
Rozkosz z nich pi�em zesz�ego wieczoru
i przypominam t� rozkosz,gdy patrz�.
PENTEZILEA
Spieszmy co pr�dzej,gdy napoj� konie.
Spieszno mi widzie� Ilion i rycerzy.
REZOS
Wiem,pragn� twoje to spe�ni� �yczenie,
skorszy ku twojej nagina� si� woli,
ni� ty ku mojej �
PENTEZILEA
S�ucha�am ci� wczora.
REZOS
Lecz dzi� wr�ci�a zn�w ta sama pora
i noc nam druga mi�o�na si� zbli�a.
K�dy� si� spieszysz,je�eli nie ku mnie?
Wszystkie pragnienia moje zwracam k'tobie.
PENTEZILEA
Tam nas czekaj� w Ilionie.
REZOS
�le robi�,
�e zwlekam chwil� � wiem,,�e to �le czyni�,
lecz przez t� chwil� pragn� �y� dla ciebie,
twoj� mi�o�ci� i twymi ramiony
uj�ty,w szcz�ciu,kt�re wiecz�r niesie.
S�yszysz te g�osy i szum ten po lesie,
i strumie�,jak deszczem dzwoni.
Jutro ze �witem wstaniemy w rydwanie,
w z�ocistym moim wozie;
w�z zaprz�gniemy w czworo bia�ych koni
i w pe�nym s�o�cu b�dziemy w Ilionie.
PENTEZILEA
M�wi�,�e Parys jest pi�kny.
REZOS
Niech wi�c od jutra,gdy pi�knym,si� zjawi,
swoj� pi�kno�ci� jak dziewka ci� bawi.
PENTEZILEA
�e nikt nie sprosta mocy Achillesa.
REZOS
Niech�e od jutra,gdy ujrzysz go w dali,
ogie� ci� ��dzy ku niemu rozpali.
PENTEZILEA
Chwila nas dzieli od celu podr�y.
REZOS
Chwila ta raz si� drugi nie powt�rzy.
PENTEZILEA
Wierzysz,�e mi�o�� moj� tylko k�ami�?
REZOS
Obecno�� innych mi�o�� nasz� z�amie.
PENTEZILEA
M�wi�,�e Hektor �ycie swoje ca�e
jednej niewie�cie �lubowa� niez�omnie.
M�wi�,�e Parys gdy si� na dziewczyn�
kt�r� przypatrzy,to ju� ona musi
przyj�� sama w nocy do jego �o�nicy;
�e dar mu taki da�a Afrodite,
wi�c,�e s� jego zaloty niezbyte.
REZOS
M�wi� o tobie,�e czyjej si� mocy
poddasz raz jeden,to ju� ka�dej nocy
szuka� go b�dziesz � oto noc zapada �
�e czar ten tylko przez noc tob� w�ada.
PENTEZILEA
Ufam tej mocy,kt�ra wr�ci do mnie,
gdy noc si� sko�czy �gdy w s�o�cu zas�yn�.
III
W NAMIOCIE MENELAOSA
(W otoczeniu ofiarnik�w czuwa:)
MENELAOS
Uchylcie p��cien � niech patrz� na morze,
na drog� ku mojej ojczy�nie,
gdzie dom mej �ony,gdzie ona mi� czeka.�
Jak�e mi smutno.� To� jaka daleka.
Jak ciemno.� � Czy gwiazdy p�on�?
Zda mi si�,zgas�y dla mnie.
Czy jest m�j �piewak?� �
Widzicie tam,w oddali
t� posta�?Idzie przez odm�ty,
st�skniona idzie ku mnie.
Gwiazd wlecze orszak �wi�ty,
u�miecha si� ku mnie z fali.� �
Jestem dotkni�ty chorob� t�sknoty.
Dopok�d jeszcze �wieci si� dzie� z�oty,
to w blasku �wiat�a i w z�ocie promieni
t�umi si� �a�o�� i lice rumieni,
i garn� si� na wojn�.
Lecz gdy noc zajdzie i orszaki zbrojne
rozejd� si� po namiotach,
my�l moja w lotach,
za temi biegnie mroki tajemnemi
strwo�ona �
snad� dusza moja znaki niebieskiemi
tym si� miarkuje
i t�skni,ku czemu stworzona.
Czas kiedy� przyjdzie,gdy or� od�o��
i okr�t czarny spal�.
A� ci wygin�,kt�rym ja obro��
mojego w�dztwa rzuci�em na szyj�.
Ich pier� si� w piasku pustyni� zaryje,
goni�cych ku pr�nej chwale.
O,nie daj Bo�e powr�ci� nikomu.
Niech gin�,zgin� przekl�ci,
gdy �agiew k��tni wnie�li w pok�j domu
i �up wydzierc�w ich n�ci.
Ja pan zostan� przed Zewsa obliczem.
Daj trupom s�aw� � pozw�l wr�ci� z niczem.
AGAMEMNON
(wchodzi).
MENELAOS
(si� nie zwraca).
AGAMEMNON
Brat tw�j.
MENELAOS
Przychodzisz o niezwyk�ej porze.
AGAMEMNON
Chc� z tob� m�wi�.
MENELAOS
M�w.� Patrz� na morze:
jak fale lec� i dziwne skorpiony
cisn� na brzegi,tu pod stopy moje.
AGAMEMNON
Takie przed chwil� us�ysza�em s�owa,
�e jako skorpion wpe�z�y mi do g�owy,
�e pragn� z tob� dzieli� tre�� tej mowy:
Odys...
MENELAOS
Wiem.Sprawa ta dla mnie nie nowa.
W jego zwyci�stwie jest sprawy po�owa.
AGAMEMNON
W czym�e� spe�nienie sprawy jest obj�te?
MENELAOS
Gdy w��,co splotem swym sid�a ofiary,
sam zas�u�onej doczeka si� kary.
AGAMEMNON
Czyli� i ze mn� my�l wi�zisz t� sam�?
MENELAOS
Wi�c mysi m� wyjaw i og�o� mi jawn�,
a padniesz pierwszy pod chmur� kamieni,
bo me uwierzy nikt,�e� ty jest inny,
bo stanu twego s�owo twe nie zmieni �
Posi�dziesz Ilion � Przeczekam spokojny
czas tej w�dr�wki,czas tej wielkiej wojny,
a� wszyscy wielcy,p�bo�e olbrzymy
we wichrze zdarze� zwiej� si� jak dymy �
Sko�czy�em � reszt� sam sobie rozwa�aj
i �miej si� tre�ci� s��w,lub si� przera�aj.
AGAMEMNON
Przesta�e� by� cz�owiekiem czynu.
MENELAOS
To tak z noc�.
Dzie� moje czyny ogl�da,noc my�li
Noc patrzy si� na moje my�li � Twoja wina,
�e� przyszed� noc� Ju� dzia�a� zaczyna
chwili tej �wi�to�� � Zaga�cie ognisko �
S�yszysz,jak fala szumi?
(Szum fali)
MENELAOS
(daje znak bratu,by si� zbli�y�).
AGAMEMNON
(zbli�a si� i pochyla nad siedz�cym bratem)
MENELAOS
(szepce pochylonemu)
W ost�pie kamiennej pustyni
spoczywa rycerz,cz�owiek prawy,
z pomoc� id�cy w miasto.
Tego przyjmiesz � jako w�dz �askawy
i uraczysz winem i niewiast�.
Odys jest cz�owiekiem czynu.
Ty� jest cz�owiekiem,co rz�dzi,
a ja jestem ten,kt�ry s�dzi
i czeka znaku � czeka na:zjawisko
(Wznosi r�ce)
Ocal nas Zewsie,ty,kt�ry� sam zwalczy�
plemi� olbrzym�w,
mas,kt�rzy �wi�ty� bo�ych domy bia�e
w oliwnych gajach zbudujemy
i opanujem przy twojej pomocy
�piewem i pie�ni� ziemie tych,co padn�.
Dozw�l im upa��,jak zwali�e� syny
ziemi,co przeciw tobie szli w dumie
Str�� je w noc ciemn�,ju� str�ci�e� tylu �
a nad naszemi domostwy �wi�temi
niech �wit si� p�oni i jutrznia promieni.
(Do ofiarnik�w)
Wzywajcie cienie umar�ych.
OFIARNICY
(kl�kaj� nad brzegiem morza,r�ce wznosz� i ku morzu
r�ce wyci�gaj�)
(szum fal)
AGAMEMNON
(si� oddala)
26
IV
W NAMIOCIE ACHILLESA
HIPODAMIA
Przez to ciebie lubi�am,�e� ty mia� mnie za co
i zrozumia�,�e jestem sierota,
i �e ten cz�owiek,gdy mnie wzi�� ku sobie,
a mnie czeka�a zbrodnia i sromota;
to �ycie moje dzi� zawdzi�czam tobie �
�e� moje piosnki �piewa� przed Pelid�,
a� lito�� jego serce skruszy�a
i mi�o�ci� ku mnie zniewoli�a.
(Nuci)
Mia�am ci ja dw�r i dom,
by�am jedn� z siedmiu c�r,
kr�le o mnie wiedli sp�r...
(P�acze)
(nagle urywa)
Patrzysz,czy po roni� id�?
Je�li mnie przyjd� wzi�� i on pozwoli,
n� ten po�o�y koniec mej niewoli.
PATROKLOS
Ty si� chcesz zabi�?
HIPODAMIA
Nie m�wi�am tego.
PATROKLOS
C�e� si� odgra�a�a?
HIPODAMIA
Zabij� tamtego.
PATROKLOS
To pomy�l o tym,by n� nie by� t�py.
HIPODAMIA
Dzieciaku.
PATROKLOS
Jak ci� go�d�mi wywlek� na puszcz�,
b�d� mia�y biesiad� z ca�a twego s�py.
HIPODAMIA
Wyjd� pojrze�,czy id�...?
PATROKLOS
Czekaj tu.
HIPODAMIA
Pies � zginie!
ACHILLES
(wchodzi)HIPODAMIA
(rzuca si� ku niemu).
ACHILLES
Nie nud� mi�!
HIPODAMIA
(oddala si� w bok).
PATROKLOS
(podchodzi ku Achillesowi).
ACHILLES
Daj mi pok�j.
(Nagle zwr�ci� si� ku Hipodamii)
Odejd� precz � pie�cid�o.
Ju� mi uj�cie ramion twych obrzyd�o.
P�jdziesz innym w uciech�.
HIPODAMIA
Nie k�am!
ACHILLES
Milcz!
HIPODAMIA
Rozumiem.
Umia�am kocha� i pom�ci� si� umiem.
ACHILLES
M�cij si� � niewoln� jeste� � dzisiaj ci� oddaj�.
P�jdziesz precz,co� wi�zi�a mnie czar�w urokiem.
HIPODAMIA
Nie p�jd� aini krokiem st�d,nie p�jd� krokiem.
ACHILLES
Wyp�dzam ci� � s�u�ebni ciebie odprowadz�.
HIPODAMIA
Czy to o mnie kr�lowie na sejmie tym radz�?
ACHILLES
Zostaw mnie moje my�li � cale� mn� ow�ad�a.
Teraz widz�,jak wszystko wiesz,j�zyku sk�adny,
i jak dobrze,�e ciebie bior�.
HIPODAMIA
Czy on �adny?
PATROKLOS
(wybucha �miechem).
HIPODAMIA
(usi�uje �miech pokry�).
ACHILLES
(patrzy na ni�)
HIPODAMIA
P�jd�.� Jutro obaczysz,kto jestem,ktom by�a;
czylim ja go przyj�a,czylim pogardzi�a?
ACHILLES
Co?Ty by� pogardzi�a?Marna niewolnica.
HIPODAMIA
Kochanka Achillesa!Wstyd bije mi w lica.
Ja bym mia�a p�j�� w �o�e z innym?
ACHILLES
Ruszaj sobie.
HIPODAMIA
Oto wiedz,�e ja mi�o�� �lubowa�am tobie.
I �e je�li si� wa�y kr�l mnie wlec do �o�a,
(rzuca n� na ziemi�)
zamorduj�.
PATROKLOS
(zasuwaj�c zas�ony namiotu)
Ju� id�.
HIPODAMIA
(biegnie ku drzwiom).
ACHILLES
(u�miechn�� si�)
Zapominasz no�a.
HIPODAMIA
(podnosi n� i chowa,
a patrzy w twarz Achillesowi).
WYS�ANNICY
(wchodz�)
(przystaj� w milczeniu u skraju namiotu)
HIPODAMIA
(owija si� cala zasian�,�e g�ow� i twarz kryje,i wychodzi).
WYS�ANNICY
(id� za ni�).
ACHILLES
(nieporuszony).
TERSYTES
(wchodzi)
O najmo�niejszy kr�lu �wiata,
o cz�owieku,
kt�ry� godzien kr�lowa� kr�lom...
ACHILLES
Psie,co szczekasz?
TERSYTES
O,�aj mnie;krzycz,co zechcesz,ty podobny Bogu;
jeno mnie tu od stopy twojej precz i�� nie ka�.
PATROKLOS
Wyno� si�.
TERSYTES
(do Patroklosa)
Czy ty,
ch�opcze,
umiesz to oceni�,�e to jest cz�owiek wielki?
(Do Achillesa)
My�l t� sam� mia�em,
jak ty.Ju� dawno precz st�d p�yn�� chcia�em.
Bo co za zysk?Nie dla mnie bojowe te harce.
I c� mia� nar�d zyska� na tej gospodarce
kilku tyran�w?
ACHILLES
(do Patroklosa)
Wyrzu� tego szpiega.
TERSYTES
M�wi� to,�e Atrydzi s� �otrzy,bezczelni oszu�ci.
Powt�rz� to � lecz jeno niech m�okos mi� pu�ci.
PATROKLOS
(puszcza go).
TERSYTES
(szeptem)
Powt�rz� to,
co� m�wi�,
synowi Priama:
Hektorowi...
ACHILLES
To Jako?
TERSYTES
Otworzy si� brama
dla mnie,tam gdzie zamknione dla Atryd�w zwory.
Wiem,�e Priam wys�ucha� wie�ci b�dzie skory,
gdy go ujrz� tej nocy...
(Kl�ka przed Achillesem).
ACHILLES
Precz st�d,niewolniku.
(Kopie go nog�),
TERSYTES
Krzyczysz,wielki Pelido?� Poprzesta� na krzyku.
Id�.Zews mnie prowadzi.My�l mia�em t� sam�.
ACHILLES
Wr�cisz � jak psa ci� ka�� powiesi� pod bram�.
TERSYTES
(wyszed�).
ODYS
(wchodzi).
ACHILLES
(leg� na sk�rach i nie zwraca si� ku Odysowi).
PATROKLOS
(leg� w innym k�cie namiotu).
ODYS
(ku Achillesowi)
By�e� niczym,dziewk� by�e�.
Tyle by�e� wart,co dziewka rozro�ni�ta i g�upia.
By�e� niczym i dopiero ja wywiod�em ci� z domostwa
niewoli g�upoty i nie�wiadomo�ci.Przyby�e� tutaj z nami.
Mo�esz by� i nadal niczym i nie b�d� si� sili�,�eby ci�
d�wiga� co par� staj drogi w g�r� i pcha�,jak ci�ki
g�az nieociosany.
Trudzi� si� nie b�d� tob� i twoimi my�lami.Borykaj si�
z my�l� sam i truj.Wi�ksza to dla takich g��w zaraza,
ni�li ta Apollinowymi grotami przygnana.Z tej si� nie
d�wigniesz.A jeno kiedy�,gdy ci� szale�stwo obejmie,
�miech m�j pos�yszysz.
Przy mnie tylko i ze mn�,i przeze mnie by� mo�esz.
Odchodz�.� Teraz rozumiem,,�e takim,jak ty,wyczyta�
mo�na z oblicza ich przeznaczenie.
(Wyszed�).
ACHILLES
(do Patroklosa)
Zobacz,czy odszed�?
PATROKLOS
C� on ci� obchodzi?
ACHILLES
To jest ten cz�owiek,z kt�rego oblicza
fa�sz czytam zawdy,ilekro� fa�sz knuje.
Ale to cz�owiek jest,co patrzy w dusz�
i wzlot m�j ka�dy jasno przewiduje.
Moja si� dusza tak przed nim kszta�tuje.
Wi�c on potrzebny jest do mego lotu.
Rozumem id�c,daremno si� trudzi.
Wzgard� zdob�dzie u Bog�w i ludzi.
Kiedy� si� ocknie,�eby mnie wspomina�.
B�dzie ju� p�no,by �ywot zaczyna�.
(Do Patroklosa)
Podaj orfejk�.
PATROKLOS
(podaje mu lutni�)
ACHILLES
(porusza struny)
Nie.
D�wi�k strun mnie dra�ni.
(Lutni� po�o�y�)
Tylu ju� ludzi zwodzi�o mi� co dnia.
Twojej jedynej chc� ufa� przyja�ni.
Gdy si� przed tob� pal� jak pochodnia,
czyli ty,dziecko,p�omie� ten rozumiesz,
czyli ty czujesz �ar i pozna� umiesz?
PATROKLOS
Od ciebie si� nauczy�em wi�za� zbroje.
Od ciebie si� nauczy�em wodzi� konie.
Od ciebie si� uczy�em be�t rzuca�.
Od ciebie si� uczy�em ima� tarczy.
Ty� poucza�,jak kierowa� w�dzid�o.
Ty� r�k� ze strunami zapozna�.
Ty� me usta otworzy� do �piewu.
Ty mi da�e� dziewczyn� i m�stwo,
ty� si� cieszy� na pierwsze zwyci�stwo.
Twoj� s�aw� i prawd� tw� �yj�,
wi�c mi za nic s� prawdy niczyje.
ACHILLES
Oni mo�e b�d� tobie m�wi�,
�eby� �ledzi� me kroki i my�li.
B�d� mo�e chcieli z ciebie doby�,
co zamierzam uczyni�,gdzie d���?
Bo skoro wiedz�,�e przyja�� nas wi��e,
b�d� chcieli te w�z�y rozerwa�,
bym ja sam by� i osta� samotny,
�ebym nigdzie nie doby� si� serca
i bym uzna� m�j los za sromotny,
ja,tylu m��w morderca,
ja,mocarz Atryd�w najemny,
kt�rym przejrza� dzi� � raz pierwszy poczu�,
�e szczuto mnie jak psa;
�e mordowani przeze mnie � niewinni
i �e w tych czynach szlachetni � � bezczynni.
V
W NAMIOCIE DIOMEDESA
ODYS
(wchodzi)
He�m ten m�j na to ofiaruj� w�asny,
�e ty o Achillesie my�lisz.
DIOMEDES (bior�c he�m)He�m za ciasny.
ODYS
�e jest sk�rzany,namkn� ci rzemienia;
mo�e rozumu przejmiesz co z odzienia.
DIOMEDES
�e my�l m� zgad�e�,broni si� wyzuwasz?
ODYS
Chc�,by� rozumia�,�e my�l twoj� ceni�,
gdy odpowiednie my�li dasz odzienie.
Przyszed�em pewny,�e my�lisz i czuwasz,
�e ci spodoba� si� Achilles w gniewie
i �e tw�j umys�,co my�le� ma � nie wie.
Tarcz� t� moj� przyda�bym ku temu.
DIOMEDES
K'czemu� chcesz dzisiaj pcha� dalej?
ODYS
Ku z�emu.
Ty bowiem jeste� bystrzejszy o wiele
ponad Pelid� i wiele pi�kniejszy
w ruchach i barwie,�e� smag�y na ciele.
DIOMEDES
My�lisz,�e s�awy jemu j�zyk zmniejszy � ?
ODYS
Nie tyle j�zyk,ile zmniejsz� uszy
tych ludzi,kt�rym j�zyk uwi�zg� w duszy.
We� jeszcze oszczep w d�o� i wyjdziesz ze mn�.
DIOMEDES
Ja?W twoich znakach?
ODYS
Pozornie.Ja z tob�.
S�ug� ci b�d� i miecz tw�j pod�wign�.
Gdy miniem ob�z i wszystkie namioty
gdy ostawimy daleko za sob�,
zgadniesz,�e szli�my obaj niedaremno.
Chc� ci� o przyja�� prosi� � przez twe cnoty,
�e biec tak umiesz,jak ani Pelida
nie biegnie � chyba z�o�� gdy kogo �ciga.
A musim obaj biec � nie mo�em zwleka�.
W��czni� uderzysz tych,kt�rych ci wska��,
i potem...
DIOMEDES
Zabra� �up.
ODYS
Potem ucieka�.
Nie patrze� nawet na pobitych twarze
ani na znaki.� Ja ich sam obna��
i sam ich zwi���.
DIOMEDES
�pi�cych?
ODYS
Nie.Zabitych.
A ty si� nagr�d spodziewaj obfitych,
je�li tw�j j�zyk przyschnie i my�l zga�nie.
Oto ku Trojej czworoprz�g si� zbli�a
mo�nego kr�la,wielkiego rycerza,
kt�rego dusza jest jak woda �wie�a
�wi�conych �r�de�,kt�rych nimfy strzeg�,
i wiem,�e kr�l ten tam w p� drogi za�nie,
gdzie w czystym �r�dle konie swe napoi.
Bo wod� �r�d�a struli ludzie moi,
�e kto ze� pije,zasypia...jak trzeba.
DIOMEDES
Skoro otruci,c� ja si� mam trudzi�?
ODYS
Ty ich zabija� b�dziesz,a ja budzi�.
DIOMEDES
Cha cha cha.
ODYS
�miej si�.�miech to jest dar nieba,
a nie�wiadomo�� celu szczyt rozumu.
Id� i licz kroki.
DIOMEDES
Cyt � fal s�ucham szumu.
ODYS
Id� i licz kroki.� Woskiem zalep uszy.
DIOMEDES
Morze wre we mnie krzywd� mojej duszy.
Nie p�jd�.
ODYS
P�jdziesz;wyro�niesz nad t�umem.
Ty jeden godzien zm�c lito�� rozumem.
DIOMEDES
To nie jest lito��.
ODYS
Nie lito��?� To trwoga.
DIOMEDES
To nie jest trwoga.
ODYS
Wi�c co?
DIOMEDES
Duch si� budzi.
ODYS
Wiedz:Bogom dane jest zabija� ludzi.
Wiedz,�e kto w sobie �al i lito�� skruszy,
takiego cz�owiek opowie za Boga.
VI
W NAMIOCIE AJASA
AJAS
Spokoju mi nie daje Achilles.
Postawa jego
i to m�wienie jego tak wynios�e....
Co to my�l znaczy � je�li si� uwi��e
na czyim karku w w�ze�?O Pallado!
Czemu�e� ani nie pojrza�a ku mnie?
M�wi� wynio�le tak,m�wi� tak dumnie,
�e s�owo ka�de by�o,jakby wzi�te
z tych g��bm,k�dy duch m�j zaszed� senny
i sk�d chce powsta� kiedy� w sza� p�omienny.
Ja,kt�ry dot�d bi�em si�,jak zbrodzie�,
mieczem i w��czni� toruj�cy drog�
��dno�ci czynu � omdlewaj�c co dzie�
w pochlebstwie �otr�w,kt�rzy ze mnie drwili,
chwalby przydaj�c mej r�ce.�
Jak�e� ku niemu si� zbli�y� � ze wstydem?
Jaka spokojna noc...�piew tu dolata.
Raz pierwszy s�ysz� �piew i czyje� granie.
Nie zasn� � Ducha poczn� bojowanie.�
Zabi�em tylu i duch si� nie skrzepi�.
I naraz,jak ten p�b�g oczy wlepi�
w Atryd� � naraz ja poczu�em siebie,
�e po�y �yj� na ziemi,p� w niebie.
Jak�e� mu sprosta�,jak przer��,jak zwali�?
Kog� mam zwalcza�,a kogo ocali�?
Duch m�j zbudzony,lecz my�l precz ucieka.
Nie wiem,czym synem Boga,czy cz�owieka?
Kres zobaczy�em przed nim i tak blisko.�
On chyba w oczach mia� jakie zjawisko?
Ku umie nie przysz�a,sam osta�em z noc�...
NOC
M�cicielem b�dziesz krzywd,kt�re si� stan�.
Z ob��d�w nocy wyjdziesz.
AJAS
Kiedy?
NOC
Rano.
AJAS
(uchyla p��cien namiotu i patrzy w pole)
Kt� ty jeste�?
MARSJAS
(zbli�a si� z wolna ku Ajasowi)
S�dzisz,�em ja powinien wiedzie� co� o tobie?
AJAS
�mieszek jeste� i m�wca?
MARSJAS
Szale�stwem ra�ony.
AJAS
Szale�stwem?Nieszcz�liwy zatem?
MARSJAS
Szcz�liw bardzo.
Nie pami�taj� o mnie ci,kt�rzy urn� gardz�
i nie ��daj� ode mnie niczego,
wi�c ja si� mog� zajmowa� spokojny
moim szale�stwem.
AJAS
Nigdym ci� nie widzia�.
MARSJAS
Ko�o namiotu twego grywam co dzie�.
AJAS
Nigdym nie s�ysza�.
MARSJAS
Bo� nie s�ucha� nigdy.
AJAS
Dlaczeg� dzisiaj?
MARSJAS
Uszy masz otwarte.
AJAS
Chcesz wina?
MARSJAS
Owszem,je�li �akniesz wina
i je�li wino na my�l ci przychodzi
w rozmowie ze mn�;� widocznie� to uczu�,
�e to,co m�wi� do ci�,ma smak wina.
AJAS
Wino jest w dzbanie.
MARSJAS
Patrz � ..noc si� zaczyna.
Otwarte uszy masz,otwarte oczy.
Patrzaj i s�uchaj,ile tu gra d�wi�k�w.
Ile to czar�w S�o�ce �arem t�umi
i jak bogaty ten � kto s�ucha� umie.
AJAS
Przychod� gra� co dzie� u mego namiotu.
MARSJAS
Widzisz minie dzisiaj ju� po raz ostatni.
AJAS
Dlaczego?
MARSJAS
Bo� mnie ju� pos�ysza�.
I teraz b�dziesz nadal duch m�j bratali,
jak ja szalony i jak ja przekl�ty,
wr�g Apollina.� B�d� zdr�w.
AJAS
Dziwne cudo.
MARSJAS
A skier tych dziwna chu� nienasycona,
kt�ra przez piersi twoje dzi� przep�ywa,
jest kl�tw� Bog�w i duszy ofiar�
i ogniem �wi�tym wielkich si� nazywa.
AJAS
(si� zrywa).
MARSJAS
Zosta� w tym ogniu.�yj w szale�stwie duszy,
zbudzony m�u-rycerzu!
(Ucieka).
AJAS
Znik� w g�uszy.
(Gdy si� zwraca,postrzega krz�taj�c� si� po namiocie niewiastk�)
AJAS
Gdzie�e� si� uchowa�a,luba dziewczyno?
NOC
C�rk� jestem wyrobnika,rybaka �a kt�ry te� umacnia
nadw�tlone okr�ty wasze i �odzie.
AJAS
Mieszkasz przy ojcu?
NOC
Chowam si� przy OJCU.A ojciec m�j chaty nie ma ani
p��cien takich,jak w tym oto sza�asie;ale rodze�stwo
moje �pi pokotem �r�d nadbrze�nych traw i zi�.
A ja dogl�dam ubior�w waszych i w �wi�tej morskiej
wodzie szaty wasze p�ukam � a potem suszy je s�o�ce.
AJAS
Nie widzia�em ci� nigdy.
NOC
Co noc przychodz� ku waszemu namiotowi i widz� was,
jak znu�eni po�ywacie straw� wieczorn� i potem k�adziecie
si� na �o�u.
AJAS
By�a� co dzie� ko�o mnie i by�a� tak lub� i mi��?
NOC
M�wicie,�em jest lub� i mil�?
AJAS
Czemu�e� nigdy nie przem�wi�a do mnie?
NOC
St�pa�am cicho,a piasek brze�ny t�umi� st�panie moich
drewniak�w;przemyka�am si� cicha po �cielonych sk�rach
twego schronienia.
AJAS
I nie ci�gn�o ci� nic ku mnie?Nie zapragn�a�e� nigdy
by� ze mn�?
NOC
Spa�e� i to mnie cieszy�o.Wiedzia�am,�e taka chwila
przyjdzie,gdy mnie spostrze�esz,bo taka przyj�� musi;
ale wiedzia�am,�e wtedy spokojno�� twoj� utracisz.
AJAS
Mo�esz pozosta� przy mnie?
NOC
Pozostan�.
VII
W NAMIOCIE AGAMEMNONA
TERSYTES
(wchodzi)
Id� ku Trojej.
AGAMEMNON
Nie ��dam po tobie.
TERSYTES
A przedsi� p�jd� i co zechcesz,zrobi�.
AGAMEMNON
P�j�� wi�c pozwalam.
TERSYTES
Poszed�bym bez tego.
Pracuj� dla narodu,nie ciebie jednego.
AGAMEMNON
Lecz nar�d nic nie p�aci.Ja p�ac�,cho� skromnie.
Po uznanie narodu przychodzisz tu do mnie.
TERSYTES
Wi�c nie dasz nic �?
AGAMEMNON
Chcesz ch�osty?Pacho�ki czekaj�.
TERSYTES
Nie sztuka,gdy masz takich,co �lepo s�uchaj�.
(Wyszed�).
CH�R DZIEWCZ�T
(otacza Agamemnona)
Gdzie Chryze,twoja dziewczyna?
AGAMEMNON
Bywa�a ze mn� tych dni.
CH�R DZIEWCZ�T
Gdzie Chryze,twoja dziewczyna?
AGAMEMNON
Pod ojca no�em,jedyna,
strug� obla�a si� krwi.
CH�R DZIEWCZ�T
Wi�c ojciec Chryze zabija?
AGAMEMNON
Wi�c mi�o�� ojciec przeklina
i dziecko w�asne zabija.
Strug� oblek�a si� krwi
pod no�em ojca,jedyna.
CH�R DZIEWCZ�T
Gdzie Chryze,twoja dziewczyna � �?
(S�ycha� szcz�k)
DZIEWCZ�TA
(uciekaj�).
STRA�NICY
(Wprowadzaj� Hipodami� os�oni�t�).
AGAMEMNON
Kog� to wied�?
HIPODAMIA
S�ug�.
AGAMEMNON
Gwoli?
STRA�NIK
(oddaje n� Agamemnowi)
AGAMEMNON
Ty � zbrodniarka!?
(Patrzy na Hipodami�)
Pu��cie jej wi�zy.
(Daje znak stra�nikom,by odeszli)
Precz.
(Do Hipodamii)
Ty u mnie jak macarka
b�dziesz.� Nie zbli�� si� cale ku tobie.
�e ci� wi�� � to jeno to dlatego robi�,
�ebym w Achillu bohatyra zbudzi�,
kt�rego� ty u�pi�a.
HIPODAMIA
(milczy).
AGAMEMNON
Odejd�.
HIPODAMIA
(nie odchodzi).
AGAMEMNON
Nie b�d� si� trudzi�
dla ci�.
(Wskazuje ku p��tnom namiotu)
Tam najdziesz dla siebie pos�anie.
A jutro rano �witem,skoro s�o�ce wstanie,
wyznacz� ci robot� przy tkackim rzemio�le.
Gdy Pelida zwyci�y � wtedy ci� ode�l�.
HIPODAMIA
(rzuca si� ku otworowi namiotu).
STRA�
(wzd�� stoj�c� tu� ko�o p��cien).
HIPODAMIA
(wraca)
(idzie w bok pod namiot,
gdzie znik�y dziewcz�ta)
(wraca)
Ty mnie tu wi�zisz psa.
A! b�d� ciebie strzeg�a.
A nie my�l sobie to,bym z tob� kiedy leg�a;
by� zdo�a� uj�� mnie podarkiem lub rozkazem.
Z Achillem mnie tu �y� i z nim mnie gin�� razem.
AGAMEMNON
Zaprzysi�g�a� si� �mierci � bo st�d ci� nie zwol�,
a� Achilles wype�ni wszystk� swoj� dol�.
HIPODAMIA
(znika za p��tnem namiotu).
OFIARNIK
(wchodzi szybko)
(kl�ka przed Agamemnonem)
Mocarzu,
�e przychodz�,
trwoga mnie tu zwlek�a.
Przynosz� wie��,wr�bita,o,czemu� tak zl�k�y?
Sam dziwi� si� zdarzeniu.
AGAMEMNON
M�w,s�ucham � ty w trwodze?
OFIARNIK
Wiem,i� tym,co wyrzekn�,serce twe ugodz�.
�e i ty czo�o chmur� przywleczesz pos�pn�.
AGAMEMNON
Mia�a�by twoja mowa by� z�� a wyst�pn�?
Czy si� sta�a rzecz jaka?
OFIARNIK
Nie,ale si� stanie.
Lud ��da�,abym wr�y� przed s�o�ca zachodem,
po onym deszczu ulewnym,gdy chmury
rozst�pi�y si� nieco przed s�o�cem z purpury.
AGAMEMNON
I c� wr�by wyrzek�y?
OFIARNIK
�e gdy s�o�ce wstanie
I Jutrznia z fal wybiegnie-r�ano-kolora �
ty ju� nie b�dziesz w�ada� nad narodem;
zasi� jutro najwi�kszy dzie� s�awy Hektora.
AGAMEMNON
�garzu,oszu�cie!
OFIARNIK
Jestem r�wny tobie
i nic nie wierz� w guse� czar i moce;
ale wyjdzi sam pojrzyj,jakie si� tam noce
chmurzysk�w rozpostar�y nad korabi�w rz�dem.
Wiedz,grom daleki b�ysn��,gdy obrz�dem
�wi�tym zaj�ty,rzeza�em jagni�ta.
I my�l�,�e w zdarzeniu tym jest wola �wi�ta.
AGAMEMNON
Mam�e wi�cej od ciebie posiada� rozumu,
gdy ty nad t�umy wyros�y � sam schodzisz do t�umu?
OFIARNIK
Mocarzu,nie chc� walczy� z nieznan� pot�g�.
Gdy maj� pa�� pioruny,niechaj innych si�ga.
AGAMEMNON
Wr�ba to m�wi,�e Hektor zas�ynie;
lecz to nie m�wi:zwyci�y lub zginie.
OFIARNIK
To jest najgorsze,�e wr�ba wam sroga
jest z woli ludu,wi�c s�owem jest Boga.
AGAMEMNON
�mia�e� gawiedzi wyjawi� rzecz tajn�?
OFIARNIK
Kr�lu,tym razem nie by�a przedajn�
ofiara,a gdy r�ka nios�ca n� dr�a�a,
wraz pozna�em,�e si�a tajna na mnie dzia�a.
�e si� co� dzieje,czego nie rozumiem,
i wybacz,�e nie znajd� s��w � m�wi� nie umiem.
AGAMEMNON
Uspok�j si�.� Ostaniesz dzi� pod moj� chust�,
w namiocie moim.� Rozkazy og�osz�,
�e Bogom pastw� �b�w stu rzuc� t�ust�
i uczt� sprawi� ludom i �e sam ponosz�
z mego dostatku wszelk� biesiady tej strat�.
Jeszcze s� moje statki zadosy� bogate,
bym mia� Bog�w po my�li.�
(Wola na stra�)
Hej!
(Idzie w g��b namiotu,nawo�uj�c)
Wo�a� po le�ach,
�e nie trac� ufno�ci ja w moich rycerzach.
Lecz gdy wr�ba,sprawiona o s�o�ca zachodzie,
zda mi si� zapowiada� kl�sk� w mym narodzie �
by si� nikt nie wydala� z obozu dzie� ca�y.
Dzie� ten ma dla Hektora by� dniem wielkiej chwa�y.
Wi�c niech Hektor swej s�awy szuka na pustkowiu,
a wy wszyscy bro� ostr� miejcie w pogotowiu.
STRA�NIK
Czy pod namiot Pelidy p�j��?
AGAMEMNON
Nie trud� si� cale.
Pelida dawno zasn�� w laur�w pustej chwale.
(Oddala si� za Stra�nikiem).
DZIEWCZ�TA
(wychylaj� g�owy spod p��cien)
(wpe�zaj� do namiotu)
HIPODAMIA
(szeptem do jednej z dziewcz�t)
Ponad Skamandru brzegiem namiot ten ostatni
jego jest.
Gdy nie b�dzie doma,druh tam jego bratni
Patroklos b�dzie czuwa�.Temu rzec.
DZIEWCZYNA
Daremno.
Je�li mnie rzuci chust�,b�dzie spa� dzi� ze mn�.
HIPODAMIA
To si� skrzyw,�eby� mu si� wyda�a nie�adn�.
DZIEWCZYNA
Ja mam si� wyda� brzydk�?To za cen� �adn�.
HIPODAMIA
Ale tamten pi�kniejszy jest i m�odszy wiele.
DZIEWCZYNA
Masz tu farb� i kreski nama� mi na.czele,
�ebym si� zda�a starsza.Czy w�osy ma jasne?
HIPODAMIA
Powt�rz mu rozkaz wodza.
DZIEWCZYNA
Czy si� ino zdarzy
wybiec?
AGAMEMNON
(wraca).
HIPODAMIA
(do Dziewczyny)
We� moj� chust�.
DZIEWCZYNA
(okrywa si� jej chust�).
DZIEWCZ�TA
(ustawiaj� si� rz�dem).
AGAMEMNON
(nie patrz�c,
rzuca chust� pierwszej z brzegu)
(i ta za nim idzie).
DZIEWCZYNA
(odziana w chust� Hipodamii wymyka si� tymczasem).
AGAMEMNON
(do Dozorcy dziewcz�t)Policzy� dziewcz�ta.
Niech za .pr�g jutro przez dzie� nikt si� wyj�� nie wa�y.
Ka�esz im dzierga� p��tna.
DOZORCA DZIEWCZ�T
Wola wasza �wi�ta.
AGAMEMNON
(odchodzi wsparty na wybranej dziewczynie).
DZIEWKA
(do Hipodamii)
By�am pewna,�e tobie chusta si� dostanie.
HIPODAMIA
No,to� si� pomyli�a.Sama b�d� spala.
DZIEWKA
U�o�ymy si� razem.Mnie� si� spodoba�a.
HIPODAMIA
Szmato!
DZIEWKA
Co� ty lepszego?
DOZORCA DZIEWCZ�T
Milcze�!Na �o�yska!
HIPODAMIA
Z�a,�e j� pommi�to,i o to si� ciska.
DZIEWKA
(pods�uchuj�c pod p��tnami,k�dy si� oddali� Agamemnon)
Ale tam sobie jedz� i pij� a� mi�o.
(Do Hipodamii)
I powiedz,czy nie lepiej tam z nim by ci by�o?
Co�e� si� tak JU� z jednym mi�o�ci� za�eg�a,
�eby ci szkodzi� mia�o,gdyby� z innym leg�a?
DOZORCA DZIEWCZ�T
(przegania dziewcz�ta).
MUZYK� FLET�W
(s�ycha� przez chwil�).
G�OS
(wywo�uj�cego echo po�egnalne,ginie,coraz z innej strony
p�yn�c)
(cisza).
AGAMEMNON
(uchyla p��cien z boku i wkracza)
(st�pa ostro�nie)
(nads�uchuje)(oczekuje)
(wychodzi przed namiot)
(przed nim b�yska �wiat�o ksi�yca).
AGAMEMNON
(wraca)
(sk�aniaj�c si� przed kim�,
kto d��y do namiotu).
REZOS (wchodzi)
(jakby w ob��dzie,
niespokojny)
(obdarty z szat)
AGAMEMNON
(podchodzi ku niemu i rozszerza ramiona)
(ca�uje go)
(wskazuje miejsce na sk�rach)
(przynosi i podaje szaty)
(przynosi mu pi�)
(pije sam wprz�dy)
(kl�ka przed go�ciem)
(zdejmuje sanda�y Rezosa)
(k�adzie r�k� na sercu Rezosa)
(powstaje)
(palec k�adzie na ustach swoich)
(palec k�adzie na ustach Rezosa).
REZOS
Jestem tu zak�adnikiem?I z Priama woli?
Jak widz� z twojej twarzy i szczero�ci lica,
podejmujesz mnie godnie.
AGAMEMNON
Strzeg�.� Tajemnica..
Rozumiem.�Jeste� tego sojuszu por�k�.
REZOS
�le mnie Priam �?
AGAMEMNON
Kr�l Troi wie,�e ci� przyjmuj�.
Za jego to jest wol� �go�ciem si� raduj�.
Ktokolwiek jeste�,raduj si� w mojej go�cinie.
REZOS
Jam jest Rezos,a imi� moje prawd� s�ynie.
Szed�em w obron� prawdzie i tamtym w ucisku,
gdy schwytali mi� zb�jc�,gdym spa� w okopisku.
Z szat moich mi� odarli � i wiedli � � ku tobie,
m�wi�c,�e z twoj� wiedz� i z wiedz� Priama.
Dopiero u namiotu twego,gdy ju� brama
odemkni�ta poza mn� chustami opad�a,
z ust mi zdj�to wi�zad�a.� � � Konie...?
AGAMEMNON
...S� przy ��obie.
REZOS
Dru�yna moja � � nie wiem,czyli �ywa?
AGAMEMNON
Dawno pewno JU� w mie�cie zdrowa i szcz�liwa.
REZOS
S�dzi�em,�e ta zgraja konie mi wykrad�a
i m�j skarb,kt�ry mia�em.
AGAMEMNON
S�o�ce ci je zwr�ci.
Niech sen cia�o pokrzepi i czasu bieg skr�ci.
(Oddala si�)
(wraca)
(prowadz�c Hipodami�)
(oddala si�).
HIFODAMIA
(usiad�a przy Rezosie na sk�rach)
Kazano bawi� was rozmow�.
REZOS
Jeste� tu niewolnic�?
HIPODAMIA
W niewoli jestem,lecz czuj� si� wolna.
Jestem u tego zak�adnic�,
co w�ada w tym namiocie.
REZOS
A czyj��e tu jeste� kochank�?
HIPODAMIA
Kochanek m�j jest ten,co pierwszy przed innymi
mieczem i s�owem.A tych nienawidz�.
Nie wierzcie im,bo to s� psy podst�pne.
REZOS
Nienawidzisz?� Pos�uchaj.A przybli� si� nieco,
bo mo�e s�ucha kto,cho� m�wi� cicho.
Z�owiony jestem w sie�.� Spa�em w mi�o�ci
w parowie g�rskim,w�r�d lesistej g�uszy,
i kochanka moja by�a przy minie.
Czar nas op�ta� i b�ogo�� da� duszy,
i sa� m�j �ni�em rozkoszy,
kiedym si� zbudzi�,ockniony jej krzykiem
strasznym.� B�l czuj�..�Zwi�zane mam oczy
mocnym rzemieniem,kt�ry kto� zaciska.
I wlecze mnie w�r�d nocy,
w�r�d ska� parowu � i,,wida�,wzd�u� rzeki,
bo ch��d powiewu wody czu�em.
Gdzie si� m�j orszak podzia�?M�je wozy?
Gdzie dziewcz�?� Nie wiem.� Tu rzemie� mi zdj�to
z czo�a � u progu tego namiotu
i winem i ubiorem go�cinnym przyj�to.�
Ten jej okropny krzyk dot�d mnie wo�a;
w uszach mi dzwoni w�r�d nocy.� �
Wi�c m�wisz,�e Achilles nie jest w zmowie
z rodem Atryd�w � �e jest im niech�tny?
Wi�c tak�e �upem i zdobycz�
z nim si� nie dziel�...?
HIPODAMIA
�e tyle jeno ma,co sam zdob�dzie
ze swymi lud�mi,gdy id� po nocy
na �up i zdobycz.
REZOS
Przyrzek� mi Atryda,
�e sprawc�w zbrodni wykryje i skarze.
HIPODAMIA
Jak mnie porwano z domostwa rodzic�w,
gdy dam nasz sp�on�� i zapad� si� w gruzy,
osta�am wtedy w namiocie zwyci�zcy.
By� dobrym dla mnie.
REZOS
Wi�c ty?
HIPODAMIA
Dzi� pr�cz niego
nie mam nikogo.On � w�a�nie zabroni�,
bym,jako inne,sz�a przez r�ce wszystkim,
i strzeg� mej ha�by,by mi� po namiotach
co wiecz�r inny pie�ci�,
i on to s�owem pot�nym obwie�ci�,
�e mnie jedyn� chce poj�� za �on�,
gdy st�d odp�ynie...
VIII
W DOMOSTWIE PRIAMA
PRIAM
(do domownika)
Co jest za jeden,jaki,jak ubrany?
HEKABE
Przekupie�,cz�sto przynosi �wiecid�a,
kt�re sprzedaj� nam tamci z obozu,
a w zamian bierze nasze.
PARYS
Szpieg,powiesi�.
HEKABE
Znam go dobrze i z dawna;Grek pewien spokojny;
handluje drobnostkami,jest bardzo przystojny.
A mi�y� zawsze widok cz�owieka grzecznego.
Dopu�ci� go bezpiecznie.Powie co nowego.
TERSYTES
(wchodzi)
(rozk�ada na ziemi,
na �rodku izby ma�y dywanik i na nim usiada)
(rozwija przed sob� tob� i dobywa r�nych przedmiot�w)
Ojcowie i synowie Ilionu,oto jest ma��,kt�r� si� ma�ci
Achilles i cia�o jego przepojone jest t� woni�.Kiedy�
przyjdzie czas,gdy was posiecze.Ale oto niezawodny
�rodek na nie�miertelno��.
Bodajbym si� nie ruszy� z tego miejsca,je�li mi boski
syn Tetydy nie dzi�kowa� wielokrotnie ze �zami wdzi�czno�ci
i r�k tych moich nie ca�owa�,r�k tych kszta�tem
pi�knych i pi�kn� cer�.Matki i c�ry Ilionu,oto warkocze
uplecione z w�os�w najmilszych kochanek,kt�rych
lubo�ci� i czarem cia�a cieszyli si� Atrydzi po trudach
mozolnych boj�w z wami,o przes�awni obro�cy �wi�tyni Pozejdona
Oto naszyjnik z potwork�w morskich suszonych na s�o�cu.
Ktokolwiek go nosi,�ywot jego wyd�u�e� b�dzie
o tyle� dni,ile �ebk�w liczy ta �wi�ta obro�a.
WSZYSCY
(milcz�).
TERSYTES
(zdejmuje z g�owy sut� jakby czapk� z upi�tych lok�w,niezmiernie
d�ugich,w kt�rej byt przyszed� mod� troja�sk�
ubrany;zn�w jest tylko w swoich naturalnych lokach)
(potrz�sa peruk� w r�kach)
Taka r�nica was jednych od drugich,
�e Grecy w lokach kr�tkich,a wy w lokach d�ugich.
Wy si� z takich �miejecie,co g�owy nie zdobi�;
a tam �miech,�e Trojanie pud�o ze �ba robi�.
Minie we wszystkim do twarzy,wsz�dzie podej�� umiem;
ku temu si� naginam,czego nie rozumiem.
T� zdolno�� Proteusza posiad�em tajemn�:
mog� uda� ka�dego,kto przestaje ze mn�
WSZYSCY
(milcz�)
TERSYTES
Przyszed�em w ko�o rozumnych,jak s�dz�.�
Precz ich odwioz� wszystkich � dajcie mi pieni�dze.
WSZYSCY
(milcz�).
TERSYTES
Wiecie,czemu Achilles popod mury Troi
nie zaje�d�a swym wozem
WSZYSCY
(milcz�).
TERSYTES
Achilles si� boi.
WSZYSCY
(milcz�).
TERSYTES
Chcecie wiedzie�,co b�dzie jutro,gdy dzie� wstanie?
Oto odp�yn� wszyscy i nikt nie zostanie,
pr�cz Atryd�w i kilku ma�oznacznych os�b,
i wiedzcie,�e ja na to wynalaz�em spos�b.
WSZYSCY
(milcz�).
TERSYTES
Ja i Achilles,kt�ry mi si� zwierzy�.
i prosi� mnie,bym wie�� t� po obozie szerzy�.
WSZYSCY
(milcz�).
TERSYTES
Odp�yniemy,lecz trzeba nam z�ota na drog�.
Id�,rzeki,i przynie� z�oto,gdy ja P�J�� nie mog�.
WSZYSCY
(milcz�).
TERSYTES
Mocarze Troi,s�dz�,�e wam to zale�y
na tym � jak skoro nar�d swe kr�le odbie�y,
wy�owicie je w sieci,jak rybak cierpliwy.
Zat�skni�em,by ujrze� me ojczyste niwy.
WSZYSCY
(milcz�).
TERSYTES
A wiecie to � w obozie wie�� publiczna g�osi,
�e w�r�d was,cho� najwy�ej Parys g�ow� nosi,
najwi�cej wart jest Hektor.Zreszt� kt� to zgadnie,
komu jeszcze najpierwsze miejsce da� wypadnie?
Cz�sto robaczek ma�y przype�znie do g�ry,
a orze� zwichnie skrzyd�a i spadnie spod chmury.
Nie dziwcie si�,�e m�dro�� w s�owiech zawrze� umiem,
Odys mawia,�e jeden ja jego rozumiem.
A Odys jest my�liciel g��boki i rzadki;
kogo zechce,do swojej tego chwyci klatki.
Wi�c Odysa si� strze�cie,cho�by szed� z podarkiem;
miecz by jego nied�ugo zawis� wam nad karkiem.
ODYS
(kt�ry siedzi w kole Priamid�w w stroju i szatach Rezosa)
Pilnie go s�ucham i my�l mi przychodzi,
�e gdy tu zr�cznie tak wkrad� si� ten z�odziej,
mo�na by go przytrzyma� tutaj jako zbiega
i do dalszych u�ywa� zlece� jako szpiega.
WSZYSCY
(milcz�).
TERSYTES
(kt�ry pozna� Odysa po g�osie)
Nie wiem,czybym m�g� sprosta�?
Szlachetne zadanie.
S�dz�,ku temu trzeba mie� ju� powo�anie.
ODYS
(milczy).
TERSYTES
Chcecie wiedzie�,jakom si� dosta� tu za mury grodu,
mimo �e bram tych strzeg� wybrance narodu?
WSZYSCY
(milcz�).
TERSYTES
Nie ma takich puklerz�w zbrojnych �adne miasto,
kt�rych nie sp�ta� winem,nie spodli� niewiast�.
WSZYSCY
(milcz�)
TERSYTES
Dziewkim przywi�d� i wasza stra� na skejskiej bronie
niewiastkami si� bawi.
(Wskazuje Parysa)
Jak ty...
(KRZYK KASANDRY)
Ilion p�onie!
WSZYSCY
(nie ruszaj� si� z miejsc).
ODYS I TERSYTES
(zrywaj� si� ze swoich miejsc).
KASANDRA
(wbiega)
P�onie Ilijon,
�wi�te upadaj� Bogi
w dusz�cym dymie.Dym k��bem,si� wzbija!�
O Izis,�wi�ta Izis � u twego o�tarza
on leci z mieczem dobytym
i jako piorunnym grotem
uderza � siecze � pora�a �
ojca mojego zabija!
(Upada obok Priama,obejmuj�c jego kolana).
WSZYSCY
(s�uchaj� oboj�tnie).
ODYS
(zajmuje zn�w miejsce dawne,spokojny).
KASANDRA
Patrzcie,wlok� si� starce,w trudzie,
w dusz�cych dym�w k��bie,
padaj� jako go��bie.� �
Gdzie Hektor?!� Zbud�cie Hektora!
(Wlecze si� na kolanach ku Hektorowi)
Hektorze!� Wsta�,ty umar�y,
s�py twe cia�o po�ar�y.
Hektorze!siostra ci� wo�a!
Hektorze,siostra ci� wzywa!
HEKTOR
(odtr�ca j�)
Milcz,g�upia!
PARYS
Rzec:nieszcz�liwa.
HEKTOR
Biadaczko,z tob� zako�cz�.
�eb tobie ten kruczy rozwal�,
�e j�zyk szczeka� przestanie.
PARYS
C� tobie wadzi krakanie?
HEKTOR
Niech zmilknie!
KASANDRA
B�g we minie wo�a!
HEKTOR
(chwyta j�)
(zwraca g�ow� ku ziemi i dzier�y za w�osy).
PARYS
(wstaje ze swego miejsca)
Pu�� j�!
KASANDRA
Niech mnie zabije.
(Obejmuje stopy Hektora)
A strze� ty si� cz�owieka,
co �wi�t� obmyty wod�,
z wodnicy urodzony,
bo ten ci� ujmie szpony ostremi
i przywali,i przybije do ziemi.
Strze� si�!Konie mu wiod�!�
Patrzcie!!� Hektor ucieka!
(�mieje si�)
(wlecze si� za Hektorem).
HEKTOR
(chwyta za n�).
PARYS
(biegnie do niego z no�em)
Ze mn� b�dziesz mia� spraw� prz�dzi.
HEKTOR
To czerw,krew nasz� brudzi.
PARYS
To wasza krew � miech krzyczy..
Je�li ma w piersi b�l czy gniew,niech wywo�a,
a je�li chce,to niech nam dnie nasze liczy
i straszy w�em u czo�a.
Nie dbam o jutrzejszy dzie�.
Niech przyjd�!Niech nas wytn� w pie�.
Patrze� b�d� na Po�ar Troi.
A to m�wi�:Hektor si� boi,
Hektor przed ha�b� dr�y.
HEKTOR
Gachu,imaj si� no�a!
(Rzuca si� na Parysa).
PRIAM
Psy!
(Rozdziela walcz�cych).
WSZYSCY
(rzucaj� si� jedni ku Hektorowi,drudzy ku Parysowi
i trzymaj� ich).
PARYS
Zrani� mnie � niech go zasiek�.
HEKTOR
Jako psa ci� na mury powlek� i rzuc�.
PRIAM
(do Hektora)
Precz � ty,co� na s�aw� nasz�
podni�s� d�o� � prostaku t�py.
Precz � zejd� mi z oczu mych i niech ci� s�py
rozw��cz�.� Ani ci� po�a�uj�.
I c� mi z ciebie,�e siedzisz bezczynny,
zazdrosny o to,�e Parys kr�luje � ?
HEKTOR
(nawo�uje ku Parysowi)
A �e jeste� przyb��da,
to w oczy ci powiem.
PARYS
Czyta�em dawno to ju� z twoich oczu,
a tum jest przeto si�� mego daru,
�e nikt nade mnie.
HEKTOR
I obej�� si� mo�e.
Ju� dawno ��dam wyzwa� ci� na no�e.
PARYS
�atwiej mi� uci��,ni�li zr�wna� g�ow�.
Nie si�gniesz sprytem,a przygnie�� chcesz mow�.
HEKTOR
Snad� wszelkie s�owo tak sp�ywa po tobie,
Jako po w�u lub rybie.
Rozpanoszy�e� si� w tym �wi�tym .grobie,
w tej mnie nale�nej sadybie.
PARYS
Je�li .ust�pi� pola na .dzie� jeden,
dz