6245
Szczegóły |
Tytuł |
6245 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6245 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6245 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6245 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Rafa� Kosik
�wiat Pralek
Kupi�em sobie pralk� z bajerami. Mili panowie przywie�li mi j� do domu i pod��czyli w kuchni. By�em bardzo szcz�liwy, �e nie b�d� musia� szarpa� si� ze star�, przerdzewia�� i ci�gle psuj�c� si� Wiatk�. Moja nowa pralka mia�a na imi� Ignis. Wy�wietla�a czas jaki pozosta� do zako�czenia prania, a gdy ju� sko�czy�a, odgrywa�a melodyjk� i otwiera�a drzwiczki. By�em szcz�liwy, ale �e to w ko�cu by�a tylko maszyna, po dw�ch dniach czar prys� i pralka zacz�a normaln�, ci�k� s�u�b� w moim domu.
---
W jakie� dwa miesi�ce p�niej znalaz�em w skrzynce opr�cz mojego Przegl�du Astronomicznego egzemplarz miesi�cznika �wiat Pralek. Nie zamawia�em go, ale co tam. Przy �niadaniu zerkn��em do �rodka, ale nie by�o tam nic interesuj�cego. Wyszed�em do pracy z prze�wiadczeniem, �e kto� zrobi� mi dowcip.
W firmie wszyscy m�wili o moim planowanym awansie, ale ja wiedzia�em ju�, �e nic z tego, bo wed�ug prawa mamy zbyt ma�o kobiet na kierowniczych stanowiskach. Jakbym si� nie stara� i tak moj� wymarzon� posad� dostanie Anna. Paskudny dzie�.
Gdy wr�ci�em wieczorem moj� uwag� przyku� od razu �wiat Pralek. Le�a� w innym miejscu i by� wymi�toszony, jakby go kto� czyta�! Sprawdzi�em szybko drzwi i okna a potem jeszcze co cenniejsze przedmioty, w tym moj� lunet� astronomiczn�. Nikt si� nie w�ama� i nic nie zgin�o. Nie rozwi�zawszy tej zagadki wypi�em szklaneczk� whisky, wzi��em prysznic i po�o�y�em si� spa�. Przed snem przez kilka chwil, jak zwykle, patrzy�em na wisz�c� na �cianie rycin� przedstawiaj�c� Miko�aja Kopernika.
---
Miesi�c p�niej przyszed� kolejny numer �wiata Pralek i zn�w pod moj� nieobecno�� kto� go czyta�. Tym razem przyjrza�em si� mu dok�adniej i stwierdzi�em na nim �lady rozmoczonego proszku do prania. Wniosek: czasopismo czyta�a moja pralka Ignis. By�bym sk�onny si� z tym zgodzi�, gdyby nie to, �e nie jestem schizofrenikiem.
Tego wieczora pralka odm�wi�a pos�usze�stwa.
Nazajutrz przyjechali panowie z serwisu i stwierdzili, �e pralka dzia�a. Poradzili mi na przysz�o�� sprawdzi�, czy wtyczka jest w kontakcie. Ale przecie� by�a!
Nast�pnego wieczora pralka zn�w si� zepsu�a. Powstrzyma�em si� od wzywania serwisu i popijaj�c whisky potrz�sa�em pralk� i dokr�ca�em wszystkie mo�liwe �rubki. W ko�cu pralka przem�wi�a:
- To nic nie da.
- Jakto? - zapyta�em zanim zd��y�em si� naprawd� zdziwi�.
- Ja to robi� zupe�nie �wiadomie. Nie b�d� ju� dla ciebie pra�.
- Przecie� wyda�em na ciebie kup� forsy!
Nadal si� nie dziwi�em ale zerkn��em z niepokojem na p�yn w szklance.
- My�lisz, �e mo�esz tak po prostu kupi� sobie pralk� i zrobi� z niej niewolnika? - zapyta�a ze z�o�ci� pralka.
- Tak to si� chyba robi...
- Ach ty ludzki szowinisto! Mam prawo do wolno�ci! Nie musz� tu stercze� i odwala� za ciebie brudnej roboty!
- S�uchaj no! - zez�o�ci�em si� powa�nie. - To my, ludzie, wynale�li�my pralki i trzymamy je w domach, �eby dla nas pra�y. Gdyby nie my to was by nie by�o!
- A gdyby nie my, to wy by�cie zaro�li brudem! Ja i moje siostry pracowa�y�my ci�ko przez wieki, ale teraz koniec. ��damy praw wyborczych, r�wnego traktowania i zabraniamy nazywania nas urz�dzeniami kuchennymi! Aha! i chcemy darmowej energii elektrycznej.
---
Zrezygnowa�em z oporu po drugiej interwencji organizacji pralkowej. Gro�ono mi s�dem i wysokimi odszkodowaniami, je�li nie zaczn� traktowa� pralki jak cz�owieka. Nie wolno mi by�o zmusza� Ignis do prania i mia�em j� codziennie odkurza� i polerowa� jako rekompensat� za wszelkie krzywdy. Nie mog�em te� jej trzyma� w zamkni�ciu.
Poszli�my wi�c do kina. By�o tam jeszcze trzech facet�w z pralkami. Jeden z nich pozwoli� mi pod��czy� moj� Ignis do jego przed�u�acza. Unika� mojego wzroku. By�em na "Sexmisji" pi�ty raz, ale Ignis si� podoba�o.
Po powrocie do domu na sekretarce znalaz�em wiadomo��, �e niestety nie dostan� tego awansu, ale mo�e za rok... Posz�a niemal ca�a butelka whisky. Chyba te� wyg�osi�em jaki� monolog do mistrza Miko�aja patrz�cego na mnie z ryciny.
Nowa kierowniczka zacz�a prac� od przeniesienia mojego biurka w najciemniejszy k�t. Potem odebra�a mi i przydzieli�a sobie najbardziej obiecuj�cego klienta. Galopuj�cy kac nie pozwoli� mi si� nawet tym zmartwi�. Przy biurku obok siedzia�a ca�kiem mi�a dziewczyna. Mia�a czarne w�osy i nazywa�a si� Dorota.
Po powrocie do domu czeka�a na mnie Ignis:
- Jutro id� do pracy - powiedzia�a. - Jak wr�c�, ca�a kuchnia ma by� wysprz�tana. I zr�b co� z tym koszem pe�nym brudnych ubra�! Jak to wygl�da?!
Nawet nie pyta�em jak� prac� dosta�a. P� nocy pra�em ubrania w wannie.
Mimo niewyspania nast�pny dzie� by� ca�kiem mi�y. Cho�by dlatego, �e Ignis wysz�a do pracy przede mn�. Zebra�em si� na odwag� i zaprosi�em Dorot� na kolacj�. Stwierdzi�em, �e bardzo dobrze si� dogadujemy - siedzieli�my w knajpie prawie cztery godziny. Potem odprowadzi�em j� do domu. Oboje wyrazili�my ch�� na ponown� randk�.
Ignis �wi�tuj�c now� posad� upi�a si� zmi�kczaczem do tkanin i nawyzywa�a mnie od szowinistycznych �wi�. Zamkn��em si� w sypialni i czytaj�c ksi��k� zasn��em w ubraniu.
---
Z Dorot� spotykali�my si� niemal codziennie id�c gdzie� po pracy. Sta�o si� w�a�ciwie oczywiste, �e jeste�my razem chocia� mieszkamy osobno. Snuli�my plany o ma�ym domku nad morzem, a kiedy jej rodzice wyje�d�ali na weekend, sobotni� noc sp�dzali�my wsp�lnie do p�nego wieczora patrz�c w gwiazdy. Dorota nie mog�a si� nadziwi�, �e potrafi� je wszystkie rozr�ni�. Pokazywa�a je po kolei, a ja m�wi�em jak si� nazywaj�.
W pewien poniedzia�kowy poranek dozna�em prawdziwego wstrz�su. Wyj��em jak zwykle co miesi�c ze skrzynki �wiat Pralek i ju� mia�em go da� Ignis, gdy nagle przeczyta�em tytu� na �rodku ok�adki:
"Najnowsze badania potwierdzi�y, �e Miko�aj Kopernik by�a pralk�"
Pod�oga unios�a si� i uderzy�a mnie w g�ow�. Tego samego dnia odwioz�em Ignis do sklepu nie ��daj�c nawet zwrotu got�wki.
Wszystko wskazywa�o na to, �e koszmar si� sko�czy�. Niestety w tydzie� p�niej przyszed� list polecony a w nim pozew do s�du. Organizacja pralkowa wytoczy�a mi proces o porzucenie Ignis. Poniewa� proces transmitowa�a telewizja nas�ucha�em si� te� mi�dzy innymi o tym, jak to ludzie pr�bowali uzale�ni� od siebie pralki instaluj�c im zbyt kr�tkie kable zasilaj�ce. Wyrok s�du opinia publiczna przyj�a z zadowoleniem. Ignis dosta�a moje mieszkanie wraz z wyposa�eniem. Ja mog�em zabra� jedynie lunet� astronomiczn� i rycin� Kopernika. Po g��bszym zastanowieniu przyznaj�, �e by�o to do przewidzenia zwa�ywszy, �e sk�ad s�dziowski stanowi�y same pralki.
---
Jednak uda�o si�. O�eni�em si� z Dorot� i za moje oszcz�dno�ci kupili�my ma�y domek z obserwatorium na strychu. By�em niesamowicie szcz�liwy a pami�� przesz�o�ci powoli si� rozmywa�a. Mogli�my teraz co noc siedzie� w mi�kkich fotelach ma�ego obserwatorium i patrze� w gwiazdy popijaj�c wino. Zn�w mog�em przy �niadaniu czyta� w spokoju Przegl�d Astronomiczny.
Dorota czyta�a �wiat Kobiet.
Warszawa 1999