6138
Szczegóły |
Tytuł |
6138 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6138 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6138 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6138 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
W�adys�aw Stanis�aw Reymont
Legenda wigilijna
...Szed� Pan Jezus ze �w. Piotrem i Judaszem gdzie� od U jazda ku Piotrkowu.
Dawno to by�o, bardzo, bo gdzie teraz sucho - wody by�y, a gdzie teraz pola - lasy by�y i takie pustki, �e
co mila to wie�, a co druga - dw�r pa�ski sta�.
Pan Jezus ca�kiem przemarz�, jako �e obleczenie mia� mizerne i mr�z by� siarczysty, bo to by�o w
Wigili� Bo�ego Narodzenia.
Je�� im si� chcia�o, a tu ani cha�upy, ani karczmy, ani cz�owieka nigdzie, tylko bory a pustki.
Posiadywali sobie z utrudzenia co staje, ale zaraz szli, bo wilcy i drugi zwierz dziki chodzi� stadami za
nimi i wy�, a�e sk�ra cierp�a.
Sw. Pi�trz wy�ama� sobie niezgorszy kijaszek, a Judasz wzi�� kamie� w gar��, ale Pan Jezus im na to
rzek�:
- Nie bo j ta si�, ludzie. Ja jestem z wami...
�w. Pi�trz i Judasz si� nie bali, ale zaw�dy co zwierzak z�y, to z�y, a z kijaszkiem abo z kamieniem w
gar�ci przezpieczniej i �mielej cz�owiekowi i��.
Pod wiecz�r doszli do jakiego� dworu i my�leli, �e si� tam ogrzej� i po�ywi�, ale dw�r mia�y Niemcy,
kt�re ich wygna�y za wrota, na bory, lasy.
Sw. Pi�trz� taka z�o�� �cisn�a, �e chcia� kijaszkiem cho�by ino raz Niemca lun�� przez �eb, a Judasz
gada�:
- Takim z�y, Panie, takim z�y, �e cho�by t� kokoszk�, co siedzi na p�ocie, wzi�� - to wezm�.
Pan Jezus im na to:
- Scierzpcie... Ludzie s� ciemne i dlatego g�upie i z�e. Tylko ma�pa ma�pie plecy szarpie, a cz�owiek za
cz�owiekiem powinien stawa� i pomaga�, jeszcze tak b�dzie na �wiecie.
Ruszy� przodem i co� gada� po cichu do siebie, a oni za nim szli... szli... a mr�z by� coraz wi�kszy i je��
im si� chcia�o coraz bardziej. Szli... szli... a� i napotkali karczm�.
- Wejdziem - rzek� Pan Jezus - poczciwe ludzie dy� s� na �wiecie.
- Panie! - odpowie �w. Pi�trz - ale ja ju� nie mam ani grosika.
Pan Jezus obszuka� ko�o siebie i nic nie znalaz�. Zafrasowa�o si� serce Pa�skie, ale m�wi:
- Nie mam i ja. Mo�e ty, Judaszu, co masz, to po�ycz.
- Mam z�oty! - a mia� dwa, ino �e mu by�o �al po�yczy�.
- Dajftdedy wi�cej nie masz, i ten z�oty.
Pan Jezus przecie� wiedzia�, �e on cygani.
Judasz sam� koprowin� wysup�a� 28 groszy, daje i powiada. - Podzia�y mi si� gdziesik dwa grosze... -
bo sobie my�la�, �e cho�by dwa grosze mniej straci.
Pan Jezus pieni�dze wzi�� i zaraz do karczmy weszli.
- Niech b�dzie pochwalony Jezus Chrystus!
- Na wieki! Witajcie ludzie, a sk�d to Pan B�g prowadzi?
- Ze �wiata, moja pani karczmarko, ze �wiata. Zzi�bli�my, g�odni�my, mo�e nas pani czym pokrzepi, bo
ledwo dech si� w nas t�ucze z utrudzenia.
- Chleba nam, pani, dajcie - rzecze �w. Piotr.
- Nie ma.
- No to cho�by samego syra abo kie�basy...
- Nie ma, moi ludzie...
- Mo�e pani maj� cho�by z miseczk� kapusty abo i kartofli?
- Nie ma nic, bo przed wami jakie� ludzie byli i zjedli wszystko do �dziebka.
- A gorza�k� macie?
- Gorza�ka to jest, ale tylko prosta �mierdziucha, bo sprytu i s�odkiej zabrak�o.
- Mo�e si� napijecie? - pyta Pan Jezus.
Judasz jeno splun��, a �w. Pi�trz rzeknie:
- I... p�kwaterek jaki by nie zawadzi�, bo a�e mi we w�tpiach piszczy i na duszy ju� im ca�kiem ckno.
- �ledzie mo�e s�? - powiada Judasz, bo ��tek �asy by� na rybki.
- Nie ma �ledzi�w.
- C� ja wam biednym poradz�! - narzeka Pan Jezus.
- �eby�cie zap�acili, to znalaz�aby si� g�ska mo�. ..
- Zap�acimy rzetelnie - powiada Pan Jezus. - Moi�ciewy, a to dajcie t� g�sk�, zobaczymy i stargujemy.
Karczmarka przynios�a z komory g�.
Najpierwszy obejrza� Judasz, jako �e on przedtem by� handlarzem i cz�owiek by� znaj�cy - ale tylko
g�sk� zwa�y� w r�ku, dmuchn�� jej w pi�rka pod brzuch i powiada:
- Chuda!... ca�kiem chuda, niby wi�r. Mnie jednemu by starczy�a, ale na trzech, na jeden z�b.
�w. Pi�trz ino si� drapa� po g�owie, bo jemu samemu by nie starczy�o.
- Upieczcie j�, pani - kaza� Pan Jezus, a potem m�wi do nich:
- Prawda, Pi�trze, �e na nas trzech za ma�o?
- Za ma�o, Panie, �eby tak do niej z grzeczn� miseczk� abo i dwie kapusty, z bochenek chleba, to by na
okras� by�o do��, ale tak...
Pan Jezus pomy�la� i rzek�:
- Zrobimy tak: teraz p�jdziemy spa�, to si� g��d troch� oszuka, a przez ten czas g�ska si� upiecze, a jak
wstaniemy, to j� zje ten, kt�remu si� b�dzie �ni�o najlepiej.
Pok�adli si� zaraz na przypiecku i posn�li.
W jak� godzin� czy dwie Pan Jezus przeckn��.
- Wstawajcie!... a co ci si� �ni�o, Pi�trze?
- �ni�o mi si�, Panie, jakobym by� twoim w�odarzem, �e i klucze mia�em od gumien, i �ask�, i cha�up�
swoj� mia�em, i �em ci, Panie, s�u�y� wiernie.
- Dobrze, dobrze, b�dziesz, parobku kochany, w�odarzem moim - rzeknie Pan Jezus i �cisn�� �wi�tymi
r�czkami Pietrzow� g�ow�. - A mnie si� �ni�o, �e by�em ju� w niebie, bo na �wiecie nie by�o ju� ani
z�ych, ani ciemnych, ani biedak�w; bo ju� wszystkie ch�opy mia�y grunty i wszystkim ludziom by�o do
cna dobrze.
- Twoja g�, Panie, bo ci si� �ni�o lepiej - odpowie �w. Pi�trz i chocia� go mroczy�o z g�odu,
markotno�ci nie mia� w sobie.
- A tobie, Judaszu, co si� �ni�o? - zacznie Pan Jezus s�odziutko, pozieraj�c na ��tka, co si� zwl�k�
dopiero z przypiecka, a oczy tar�, a poziewa�.
- Mnie si�, Panie, �ni�o... �e wsta�em we �piku i g�sk� zjad�em... - odpowie cicho i �lepiami wierci
pod�og�.
- Ju�ci... niezgorzej ci si� �ni�o, niezgorzej... Gospodyni, a dajcie nam t� g�sk�.
Karczmarka przysz�a i powiada, �e ten ��tek g�sk� zjad�, �e nawet kosteczk�w dla psa nie zosta�o.
Pan Jezus spojrza� mi�kko na Judasza i powiada:
- �ni�o ci si�, �e� zjad� g�sk�, Judaszu? Ca�kiem dobrze ci si� �ni�o...
- �ni�o mi si�, Panie - odrzeknie cicho, a nie patrzy, tylko skubie t� swoj� ��t� brod�.
- �ni�o ci si�... to ju� sobie tu zosta�, Judaszu... �ni�o ci si�, to niech�e ci si� przy�ni jeszcze, �e� zjad�
g�sk� i z kapust�, i w kompanii, a my p�jdziem, Pi�trze, poszukamy takich, co nam je�� dadz� i nie
ocygania.
I poszli we dw�ch.
I dlatego to teraz nar�d polski wigili� bardzo obserwuje, a �ydy i jensze heretyk! - nie.