607
Szczegóły |
Tytuł |
607 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
607 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 607 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
607 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
BAUDOLINO
UMBERTO ECO
BAUDOLINO
Prze�o�y� Adam Szymanowski
Noir Sur Blanc
Na ok�adce wykorzystano fragment obrazu Fra Angelica
M�cze�stwo �wi�tych Ko�my i Damiana, ok. 1438,
Muzeum Luwru, Pary�
Opracowanie redakcyjne: Teresa Jekiel Wsp�praca redakcyjna: Miros�aw Grabowski
Korekta:
Agata Bo�dok
Maciej Korbasi�ski
Jolanta Rososi�ska
Tytu� orygina�u: Baudolino
Copyright (c) R.C.S. Libri S.p.A. - Milan
Bompiani 2000 All rights reserved
For the Polish edition
Copyright (c) 2001, Noir sur Blanc, Warszawa All rights reserved
ISBN 83-88459-17-1
Dla Emanuele
1 Baudolino chwyta za pi�ro
Ratispona Anno Dommini Domini mens� decembri mclv kronica Baudolini cognomentum de Aulario
ia Baudolino syn Galiauda zAulario o g�owie gdyby lew alleluia sk�adam Panu danky oby mi przepu�ci�
ia to dokona�em habeo facto z�odzieistwo nawi�csze w mym �ywocie to iest zpuzdra biskupa Otona przywzi��em sobie si�a kart wedle podoby de kancel cancellaria imperiale y wyskroba�em malem wszytkie krom tych z kt�rych zle�� nie chcia�o y ninie mam tyle Pergamenae k pisaniu tego co mi si� ��da a to iest mota chronik� lubo pisa�l latin� nie wydol�
acz obacz� i�e nie masz kart owych kto wie takie piek�o si� zrobi y pomyszl� �e to iakowys �pieg rzymskich biskup�w kt�re �le �ycz� cesarzowi fryderykowi
le� mo�e by� y tako i�e nikto nie b�dzie na to baczy� in cancellaria pisz� wszytko nawet bezpotrzebnie y kto obaczy [te karty] rzecz b�dzie mia� w cale kamos ruszy jeno ramionami
ncipit profogus de duabus civitatibus historiae AD mcxliii conscript saepe muftumque volvendo mecum de rerum temperalium motu ancipitq
iste linea by�y drzewie y na nic si� zda�o ich skrobanie musia�em ie tedy przeskikn�cz
a ieszli k temu najd� one Karty kiedy je zapisz� kanclerz nic z nich nie wyrozumie i�ci tym j�zykiem gadaj� ludzie z Fraskety atoli ��dny nim nie pisa�
lecz ieszli nikto nie wyrozumie zgadn� zrazu i�e to ia bo wszyscy gadaj� �e we fraskecie u�ywaj� niekrze�cija�skiego j�zyka trzeba mi tedy dobrze one przytai�
9
do kaduka co za utrapienie z tym pisaniem bol� mnie wszytkie palce
ociec moi Galiaudo w�dy mi powtarza� i�e to ani chybi dar od �wi�tej maryy z Roboreto �e iu�e ako pacholik ledwom us�ysza� pi��� pi�� V s��w zaraz odrzekalem ta� mow� czy to z Terdony czy z Gavi czy nawet z Mediolanum gdzie do gadania u�ywaj� Ydioma gorszego ni�li psi y kiedym pierwszy raz w �yciu u�rzalem alaman�w gdy�ci oblegali Terdone wszyscy ??????? ?y gburniy m�wili ??????? y? ??????? nim min�o p�l dnia te� gada�em rausy Maingot tako� oni zasi� rzekli ?????wyszperuj nam pi�kn� ????????by�my uczynili z ni� co trza mniejsza czy si� godzi do�� rzec nam karno iest sami iu� si� zajmiemy reszt�
ale co to? s?????????pyta�em y odparli bia�og�owa dama niewiasta ?????????? y pokazywali r�kami wielgie piersi bo w tym obleganiu feminae to rzadko�� te z Terdony s� w �rodku y kiedy tam wejdziemy b�dziemy wiedzieli co robi� lecz teraz te spoza mur�w zgol� si� nie pokazuj� y blu�nili �e nawet ia dostawa�em kap�onowej sk�rki
cni zasrani szwabi chyba nie my�licie �e powiem gdzie s� ??????? nie iestem szpiegiem a walcie se kunia???
o matuchno mota w�dy czasem bij�
bij� czy zabij� czy necabant nie pisz� po tatinie cho� rozumiem latin� bo naumialem si� czy�� z jednej tati�skiej librum y kiedy m�wi� do mnie po latinie poimui� ale nie wiem iak pisa� verba
o Bo�e nigdy nie wiem czy ma by� e�uus czy e�uum y myl� si� raz po raz bo u nas kun to zawsze b�dzie sk�pa y nie myl� si� nigdy bo nikto nie pisze cu� a nawet nie pisze nic bo nie umie
ale tym razem posz�o dobrze y niemce ani mnie tkn�li bo wtedy wla�nie przyszli milites y j�li krzycze� dalej idziem do szturmu y by�a straszna konfuzyjay nie rozumia�em iu� tych accidens z tarczowniki kt�re szli t�dy y infanteryja kt�ra sz�a ow�dy y zewsz�d tr�by y wsz�dy drewne ba�ty �migle iak drzewa w Burmii y na nich niby na wozach balistarze y procarze y insze z drabinami y pierszyto na nich bett�w tako grad y ci co ciskali kamienie jakby srog� Warzech�
10
y chel�cily mi nad g�ow� wszytkie os�ki kt�re torto�czycy miotali z mur�w, co za battualia!
a ia cale dwie godziny siedzia�em utaiony pod kierzk� szepleni�c panienko przenaj�wi�tsza przypomagai potem wszytko ucich�o y biegali obok ci co w�adaj� mow� z Papii y krzyczeli �e zg�adzili tylu torto�czyk�w i�e wygl�da�o jak tanaro Krwi byli kontencijak na kalenda maia bo Tortona wie iu� i�e ma przy dzier�y w a� si� mediolanenses
p�niej wr�cili tako� alamani od ?????????owa troch� mniej ni�li przody bo torto�czycy te� nie dawali sobie w kasz� dmucha� rzekl�em se lepiej uderza� w nogi
wr�ci�em zatem do domu prawie iu� rano y opowiedzia�em wszytko Galiaudo o�cu moiemu a on rzek� wybornie w�a� w sam �rzodek Oblegania a�e dostanieszglic� w rzy� wiedz atoli �e to pa�skie zbytki niech pani�ta patrz� swego nosa a nam trzeba baczy� na nasze krowy y ieste�my ludzie stateczne nie jak Frederikus bo ten przybywa uchodzi wraca y nie knujemy forteli
ale Terdona nie pad�a bo przez rok wzi�li jeno podzamcze leczkastelu nie wzi�li y oblegali jeszcze kiedy moia chro-nika si� ko�czy�a y odj�li im wod� y miast pi� sw� uryn� powiedzieli Fryderykowi �e s� mu wierni Fryderyk pozwoli� im wyj�� ale naprz�d spali� miasto y potem ich posieka� to iest zrobili to ci z Papii bo mai� na pie�ku z torto�czykami u nas nie iest iako u alaman�w kt�rzy �ycz� jedno drugim dobrze y s� zawsze iak palce jednej r�ki u nas zasi� kiedy kto� z Gamondio zobaczy kogo� z Bergolio zaraz kce mu ukr�ci� mady
lecz teraz wracam do chroniki bo kiedy id� przez lasy Fraschety a iu� osobliwie kiedy iest skrutna Mg�a �e cz�ek nie widzi czubka swego nosa y rzeczy pojawiaj� si� nagle chociaprzedtem ich nie widzia�em to mam zwidy iak kiedy obaczy�em jednoro�ca y innym razem kiedy obaczy�em �wi�tego Baudolina kt�ren zagada� do mnie y rzek� kurwisynu p�dziesz do piekie� bo rzecz o jednoro�cu by�a taka i�e dobrze wiadomo �e kto chce u�owi� jednoro�ca musi przyprowadzi� nietkni�t� dziewk� pod drzewo y bestia poczuje wo� dziewicy a wtedy po�o�y jej �eb na �onie wzi��em wi�cNen� z bBergolio kt�ra przysz�a ze swoim o�cem kupi� krow� od
11
moiego o�cay rzek�em jej chod� mota nadobna do lasu u�owimy jednoro�ca y usadzi�em j� pod Drzewem bo by�em pewny �e iest dziewic� y rzek�em sied� pi�kna tak y rozczepierz jeno nogi �eby zrobi� miejsce gdzie bestia z�o�y �eb y ona rzek�a rozczepierz gdzie y ia rzek�em tu rozczepierz dobrze y dotkn��em tam y ona j�a si� rusza� jako koza kiedy si� om�adza y prawie gadam nic ju� nie widzia�em zst�pi�a na mnie jakby apoka�ypsin y potem nie by�a ju� czysta jako lilia y rzek�a bo�e �wi�ty y matko bosko iako zwabimy teraz jednoro�ca y wtedy us�ysza�em g�os z Nieba kt�ry rzek� �e lioncornus qui tollit peccata mundis to ia y j��em skaka� przez krze y krzycze� hip hiiifrrfrr bo by�em barziejkon tent ni��i prawy jednoro�ec kt�ren dziewicy wsun�� r�g do brzucha y przez to Sancto Baudolino rzek� synu y et coetera ale potem mi przebaczy� y widzia�em go jeszcze nieraz zmierzchem ale ieno kiedy iest du�o mg�y albo przynajmniej sporzo a nie kiedy s�o�cegorejentat od matu-tina do wieczerzyna.
ale kiedy opowiedzia�em Ga�iaudo o�cu moiemu �e obaczy�em �wi�tego Baudolina wymierzy� mi trzydzie�ci kij�w na rzy� powiadaj�c Bo�e czemu to ia musia�em sp�odzi� syna kt�ren ma wizje y nie umie nawet doi� krowy lubo mu roz�upi� �eb tym kijem lubo oddam takiemu co chodzi po frymarkach y jarmarkach przygrywaj�c do ta�ca ma�pie zafryki a moia �wi�ta matuchna krzycza�a darmochlebie co te��em uczyni�a panu naszemu �eby wyda� na ten �wiat syna kt�ren widzi �wi�tych a Galiaudo ociec rzek� ��esz nie obaczy�e� �wi�tych to gorszy k�amca ni� judasz y gadasz byle co �eby tylko siedzie� se z za�o�onymi r�kami
pisz� t� Chronik� bo kto inako poimie iak by�o owego wieczora �e mg�� kroi� by no�em y pomy�le� �e by� ju� kwiecie� lecz tu mg�a iest nawet w sierpniu y kiedy kto� nie iest st�d mo�e zab��dzi� mi�dzy Burmi� y Fraschet� y osobliwie kiedy nie ma �wi�tego by go dzier�y� za monsztuk y ia zd��a�em do domu y u�rza�em przed sob� barona na ku-niu ca�kiem z zielaza
baron nie za� kou� by� ca�y z zielaza y mia� miecz podobny iako kr�l Ragony
12
y zaraz pomy�la�em o matuchno obaczjeno to prawdziwy �wi�ty Baudolino y zabierze mnie do piekie� ale on rzek� ????????????????? y poj��em zrazu �e to alama�skie pani�tko kt�ren przez mg�� zgubi� si� w lesie y nie umie znale�� swych druh�w y prawie iu� noc y podsun�� mi pod �lepia Monet� a nigdy nie widzia�em Monety y potem by� kontenty �em mu odpowiedzia� w tego mowie ????????iak b�dziesz tak iecha� to sko�czysz w bagnie nadobnym niby s�o�ce
cho� nie powinienem m�wi� nadobne niby s�o�ce przy takiej mgle kt�r� mo�na kroi� no�em ale� on tako� y wyrozumia�
potem zasi� rzek�em �e wiem i�e niemceprzybyli z kraju wiecznej wiosny y mo�e kwitn� tam cytryny z Libanu ale u nas w Palea iest mgla y w tej mgle kr��� bastardy o�czyc�w arab�w z kt�rymi wadzi� si� karloman y to niepoczciwi ludzie bo jak obacz� kogo na Peregrynacyi nic nie bacz� ino chlusn� w z�by y zaraz umkn� nawet w�osy z g�owy wi�c ie�li p�jdzie do chaty Galiauda o�ca moiego dostanie czaszu�k� warzy y najdzie wi�zk� s�omy aby przespa� noc w stajni a rano przy �wietle poka�� mu Drog� a osobliwie je�li ma ow� monet� dzi�ki y b�o�enie my ludzie biedni lecz poczciwi
zaprowadzi�em go wi�c do Gaiauda Galiauda o�ca mego a ten i�� wrzeszcze� kpie jeden co ty masz w g�owie �eby wyjawi� moie imi� cz�ekowi kt�ren przyby� z tymi lud�mi nie wiesz nawet azali iest wasalem markiza Monferatu kt�ren za��da potem jeszcze dziesi�ciny z frukt�w y siana y ogrodniny albo narzaz alboporadlne albo ogonowe y nu�e za kijaszek
ia mu na to rzekn� �e pani�tko jest alamanem y nie z Mon Feratu on zasi� �eby ni�s� nog� noc nie noc lecz posied� rzek�em mu o Monecie y u�mierzy� sw� z�o�� bo ci z Marengo maj� �eb twardy jak wo�ek ale y chutkijak ko� wyrozumia� �e mo�e co� z tego mie� y rzek� skoro taki� wartki w gadaniu rzeknij to
item �e�my ludzie biedni ale poczciwi
to iu� mu rzek�em
y co z tego nie wadzi powt�rzy� item dzi�ki za solda ale iest y Siano dla kunia item do ciep�ej strawy przyczyni� sera
13
y chleba y czban tego lepszego item dopuszcz� ci spa� gdzie szptsz �pisz tu� przy kominie ty zasi� na noc p�dziesz do stajni item oka� mi Monet� bo ��dno mi solda genue�skiego y fiat jak w rodzinie bo u nas co�my z Marengo go�� iest �wi�ty
pani�tko rzek� ieno haha fy z Marincum ieste�cie szczwane lisy ale targ to targ y dam ci dwie takie monety a ty nie spytasz czy to genue�ski sold bo za genue�skiego solda mog� kaufi� od czebie dom y fszytek tf�i skot lecz fe�miesz y b�dziesz siedzia� cicho bo to y tak dopry przyrobek ociec siedzia� cicho y wzi�� dwie monety kt�re pani�tko kin�� na st� bo ludzie z Marengo mat� �by twarde ale chutkiey obie-dowa�iako wilk (pani�tko) a nawet dwa (wilki) potem ociec y ma� u�o�yli si� spa� bo dzionek ca�y znoili w czo�a Pocie kiedy ia ceklowa�em per frasketa herre rzek� dopre wino wypij� jeszcze ma�o co tu przy ogniu powiedaj kint powiedaj sk�d tak doprze m�wisz moim j�zykiem
ad jpetitionem tuam frater Ysingrine carissime primos libros chrcmicae meae missur
ne humane pravitate
tu tako� na nic zda�o si� skrobanie
imam si� przeto od nowa moiei chroniki od tamtego wieczora z alama�skim pani�tkiem kt�ren pyta� sk�d m�wi� iego j�zykiem d ia odrzek� �e to dar j�zyk�w tako dla aposto��w y dar Widzenia lako magda�eny bo id� przez silva y widz� �wi�tego Baudolina tak dosiada jednoro�ca ma�ci mleka y z Rogiem zatoczystym tam gdzie kunie maj� to co wedle nas iest Nosem
ale kun nie ma nosa bo inaczej mia�by ni�ej w�sy iak ci odpani�tka kt�re mia�o pi�kn� brod� ma�ci tako miedzna rynka kdy inni alamani kt�rych obaczy�em mieli w�osy ��te nawet w uszach
on zasi� rzek� no doprze zoczy�e� to co mianujesz jednoro�cem y mo�e myszlisz Monokeros sk�d wszelako wiesz ��e s� na tym �wiecie jednoro�ce a ia odrzek� �em przeczet� to w ksi�dze u heremity z Fraskety a on zrobi� �lipia obie jak sowa y pyta sk�d umiesz czy��
14
do kaduka odrzek�em teraz opowiem Istori�
by�o tak i�e ko�o Lasu �y� �wi�ty heremita kt�remu ludziska co y raz nosili kurczyn� lubo zaj�czka y on mogli� si� z zapisanej ksi�gi y kiedy przyszed� iaki cz�ek bi� si� w pier� Kamieniem ale ia powiadam �e to gruda id est tuta terray przez co boli mniej no wi�c tego dnia zanieszliszmy dwa iaice y gdy on czet� rzek�em sobie iedno dla mnie jedno dla ci� iak przystoi dobrym krze�cijanom do�� �eby nie obaczy� ale on nie wiem iako bo przecie czta� zjima� mnie za krczyc� a ia mu rzek�em diviserunf vestimenta mea on zasi� i�� si� �mia� y powiada sn�� �e� bystry puerculus przyjd� to ka�dodziennie bym zuczy� ci� czy��
y tak zuczy� mnie Karakter�w pisanych pod�e Kuk�ania I)Q �bie tyle �e posied� by�a iu� miedzy nami konfidencyja y j�� gada� �em m�odzik kszta�ten y mocen �e mam g�adkie lico iako Lew poka� no azali� ramiona masz silno-mocne y co z piersi� ruszmy tu gdzie poczynaj� si� Nogi obaczym czy�e� zdr�w y wtedy wyrozumia�em do czego si� rychtuje y kopn��em go w iaice czyli w Testyku�y on zasi� zgi�� si� we dwoje y powiada bo�e k�amny p�jd� y rzek� tym z Marengo �e masz w sobie diab�a y zgorzejesz w ogniu a rzekaj odpar�em ale napirwej ia rzek� �em obaczy� nock� jake� wczynia� w Dup strzydze vel mierzienicy a obaczym kogo wezm� za obsesa wonczas on rzek� po�daj gada�em tak dla �michu bom chcia� czu� azali l�kasz si� pana przepomnimy wszytko przyd� zjutra bym zuczy� ci� pisa� bo� czy�� to nic statczy pozdrze� y rucha� ustami lecz ie�li piszesz w ksi�dze trzebne ci karty y Enkawst y calamus aby alba pratalia arabat et nigrum semen seminabat bo wszytko gada� �atin�
A ia mu na to �e statczy czy�� boy tak dobadam si� tego czego dot�d nie wiem gdy za� pisze pisz� to ieno co iu� wiem radniej wi�c by osta�o iako iest y bym nie umia� pisa� a rzy� to zawsze� rzy�
Kiedym to opowiada� alama�skipan �mia� si� iak zapami�ta�y y prawi� doprze rycerzyku heremici to ??????????????????? gadaj�e atoli co� jeszcze obaczy� w lesie ia zasi� pomy�la�em �e to kto� z komitywy Federicusa Imperatora kt�ren chce wzi�� Terdoney rzek�em sobie lepiej mu si� przy-
15
podoba� a mo�e da mi jeszcze iedn� monet� powiedzia�em wi�c �e dwie noce przedtem pokaza� mi si� �wi�ty Baudolino y wyjawi� mi i�e cesarz we�mie wielkie zwyci�stwo pod Terdon� ciem Fridericus to pan iedynyy isty w calej Longobardii wraz z Frasket�
y wtedy pani�tko rzek�o ty ???? ?ieste� pos�annikiem Nieba p�jdziesz do taboru cesarskiego y powt�rzysz co ci rzek� �wi�ty Baudolino a ia �e iesz�i kce powiem te� i�e San Bau-dolino rzek� mi �e do obl�gierzy zd��aj� iu� �wi�ci pi�ter z paw�em by poprowadzi� cesarskich on zasi� ?????????????????? mnie do�� by�oby samego Pietra
????? hod� ze mn� a twa fortuna estfacta
Ulico to iest prawie Ulico to test rankiem to pani�tko rzek�o o�cu �e mnie zabiera ze sob� tam gdzie naumiem si� czy�� y pisa� y mo�e dob�d� si� jakiego dygnitarstwa
Ga�iaudo ociec moi nie wiedzia� co to wszystko wa�y wyrozumia� atoli �e zb�dzie z domu jednego darmochleba y nie musi si� iu� frasowa� �e ma syna kurop�ocha ale pomyszla� �e pani�tko iest mo�e z tych co chadzaj� po jarmarkach y frymarkach z ma�p� y zechce si� do mnie mo�e przybiera� to za� wcale mu si� nie widzia�o ale pani�tko rzek�o �e iest wielkim comes palatinus y �r�d alaman�w nie masz ??????????
co to za jedni ci za??????????? zagadn�� ociec a ten odpar� �e to samo�o�nicy figuruj sobie rzek� samo�o�nicy s� wsz�dy ale ociec obaczy� �e pani�tko dobywa jeszcze pi�ciu Monet poza onymi dwiema z zesz�ego wieczoru y nigdy ty�u nie widzia� rzek� wi�c synu moi id� bo czeka ci� fortuna mo�e te� nas a przecie ci alamani ci�giem si� w naszych stronach kr�c� wi�c co czas iaki nas nawiedzisz ia za� rzek�em obiecawam y insze rzeczy ale szczypt� mi zbiera�o na �lozy bo obaczylem �e matuchna s��y iakbym szed� na �mier�
tak owo opu�ci�em dom y pani�tko rzek�o bym prowadzi� tam gdzie stoi Castrum cesarskich snadnie odpar�em do�� zd��a� za s�o�cem czyli i�� tam gdzie ono
y kiedy da�y si� iu� widzie� tabory nadjecha�a komitywa kawalkator�w okrytych zbroj� kt�rzy tak nas obaczyli
16
padli na kolana opu�cili kopie y chor�gwie y podnie�li miecze co si� dzieje pomy�la�em oni zasi� zakrzykn�li ???????jedni y ?????? drudzy y ???????????????? y i�li ca�owa� r�ce tegopani�tka a ia prawie nadwin��em sobie �uchawic� bom rozwar� usta niby wierzeje wyrozumiawszy �e to pani�tko z ry�� brod� to sam cesarz Fridericus w w�asnej osobie ia zasi� opowiada�em mu ca�y wiecz�r baj�dy jakby by� pirwszy lepszy Kiep
teraz ka�e uci�� mi glow� pomyszlalem a przecie� wy�o�y� na mnie VII monet y ie�liby kcia� moiei g�owy uci��by mi wczoraj wieczorem gratys y dobry bo�e nie pomo�e
a on rzek� nie troskajcie si� wszytko doprze mam wielkie wie�ci od Objawienia puer powiedz�e wszytkim co� obaczyl w lesie a ja dosta�em trzepiotania jakbym chorza� na kaduka y i��em wywraca� �lepiami y puszcza� z ust plun� y wrzeszcza�em bacz� bacz� y opowiedzia�em istori� o �wi�tym Baudolinie kt�ren poufalmi proroctwo y wszytcy chwalili ptmttboga Pana Boga y wo�ali Czudo nad czudami ??????????????
byli te� poslannicy z Terdony owi nie postanowili jeszcze podda� si� acz nie ale kiedy mnie us�yszeli padli na ziemi� y rzekli �e skoro nawet �wi�ci na nich nastaj� radniej da� si� bo nie strzymaj� d�ugo
a potem baczy�em iak wszytcy terdo�czycy wychodz� z Miasta m�owie bia�og�owy mlodzionkiy vetuliy lej� �lozy alamani za� wyprowadzali ich jako owieczki lubo jagni�ta z powszechnej owczarni a pawijczycy nu�e naprz�d biegli tako szaleni do Turtony z chrustem wekierami y oskardami bo myszl o zr�wnaniu owego grodu z ziemi� nagrzewa�a ich tako niewiesta
y pod wiecz�r obaczylem na ca�ej wy�ce srogi dymy nie by�o iu� prawie Terdony czli te� Derthony po wojnie iako powiada Galiaudo ociec moi wojna to niegodziwa Bestyja
radniej atoli �e oni nie my
z wieczora zasi� cesarz idzie barzo kontenty do Taberna-kuliy ob�apia mnie za policzek iak ociec y przywoluje ied-nopani�tko a by� to zacny kanonik Rahewinusy rzecze kc� by� nauczy� go czy�� pisa� y abakusa tako� gramatyki kt�ra nie wiedzia�em naonczas czym iest a teraz powoli si�
17
dowiaduj� a Gallaudo o�cu memu nawet by to do g�owy nie przyszlo
iak nadobnie by� m�drym kto by co� takiego powiedzia� gratia agamus domini dominus chcia�em rzec dzi�kuj� Bogu
lecz przez pisanie chroniki gor�c uderza do g�owy nawet zim� y przychodzi strach bo przygasa kaganek y iako kto� iu� rzek� boli mnie kciuk
2 Baudolino poznaje Niketasa Choniatesa
- Co to takiego? - Niketas najpierw obraca� na wszystkie strony pergamin, a potem z trudem odczyta� kilka linijek.
- Pierwsza pr�ba pisania - odpar� Baudolino. - Mia�em wtedy jakie� czterna�cie lat i by�em ma�ym dzikusem. Nosi�em ten pergamin przy sobie jak amulet. Potem zapisa�em jeszcze wiele pergaminowych kart, czasem zasiada�em do pisania dzie� po dniu. Mia�em uczucie, jakbym istnia� tylko dzi�ki temu, �e wieczorem mog�em opowiedzie� to, co przydarzy�o mi si� od rana. Potem zadowala�em si� zapiskami miesi�cznymi, wystarczy�o kilka linijek, �eby utrwali� najwa�niejsze zdarzenia. I w miar� jak posuwa�em si� w latach, m�wi�em sobie, �e kiedy� z tych notatek powstan� Gesta Baudolini, jakby powiedzia�o si� dzisiaj. Tak zatem zabiera�em w podr�e dzieje mojego �ycia. Ale podczas ucieczki z kr�lestwa ksi�dza Jana...
- Ksi�dza Jana? Nigdy o nim nie s�ysza�em.
- Us�yszysz, mo�e nawet za du�o. M�wi�em: uciekaj�c, straci�em te karty. I by�o to tak, jakbym straci� samo �ycie.
- Opowiesz to, co zapami�ta�e�. Docieraj� do mnie pojedyncze fakty, strz�py wydarze�, ja za� uk�adam je w opowie�� utkan� na opatrzno�ciowej osnowie. Ratuj�c mnie, da�e� mi odrobin� przysz�o�ci, a ja odp�ac� si�, przywracaj�c ci przesz�o��, kt�ra przepad�a.
- Mo�e moja historia jest niedorzeczna...
- Nie ma historii niedorzecznych. Ja za� nale�� do ludzi, kt�rzy umiej� wypatrzy� sens tam, gdzie inni go nie widz�. Potem historia stanie si� ksi�g� �ywych i b�dzie niby przera�liwy d�wi�k tr�by nakazuj�cy powsta� z grob�w tym, kt�rzy obr�cili si� ju� w py� stuleci... Ale wymaga to czasu, trzeba wszak rozwa�y� wszystko, co si� przydarzy�o, powi�za� mi�dzy sob� wypadki, odnale�� ��cz�ce je ogniwa, tak�e te najmniej widoczne. Nie mamy przecie� nic lepszego
19
do roboty, twoi genue�czycy powiadaj�, �e musimy czeka�, a� u�mierzy si� w�ciek�o�� tych ps�w.
Niketas Choniates, nadworny krasom�wca, najwy�szy s�dzia cesarstwa, s�dzia Zas�ony, logoteta tajemnic, czyli - jak powiedziano by w �wiecie �aci�skim - kanclerz bazy-leusa Bizancjum, a ponadto historyk wielu Komnen�w i Angelos�w, z ciekawo�ci� przygl�da� si� stoj�cemu przed nim m�czy�nie. Baudolino powiedzia� mu, �e spotkali si� w Gallipolis za czas�w cesarza Fryderyka, ale mimo �e Baudolino si� tam znajdowa�, trudno go by�o wypatrzy� w t�umie ministeriales, natomiast Niketas, kt�ry prowadzi� rokowania w imieniu samego bazyleusa, bardziej rzuca� si� w oczy. K�amie? Tak czy inaczej, on to przecie� uratowa� go przed furi� naje�d�c�w, zaprowadzi� w bezpieczne miejsce, przywr�ci� rodzinie i obiecywa�, �e wyprowadzi z Konstantynopola. ..
Niketas przypatrywa� si� swemu zbawcy, kt�ry bardziej przypomina� Saracena ni� chrze�cijanina. Ogorza�a od s�o�ca twarz, biegn�ca przez ca�y policzek blada szrama, diadem ci�gle jeszcze ry�ych w�os�w nadawa�y mu lwi wygl�d. Niketas by�by zdumiony, gdyby powiedziano mu, �e ten cz�owiek sko�czy� ju� sze��dziesi�ty rok �ycia. Mia� du�e d�onie i kiedy trzyma� je splecione na kolanach, od razu wida� by�o zgrubienia k�ykci. Oto d�onie wie�niaka, stworzone do rydla, a nie miecza.
M�wi� jednak potoczyst� grek�, nie prycha� przy ka�dym s�owie �lin�, jak czyni� zwykle cudzoziemcy, i Niketas prawie nie s�ysza�, jak Baudolino zwraca si� do naje�d�c�w w ich grubia�skim j�zyku, kt�rym m�wi� szybko i osch�ym tonem jak kto�, kto umie pos�u�y� si� sw� mow� do tego, by zniewa�a� innych. Sk�din�d wszak�e powiedzia� poprzedniego wieczoru, �e ma pewien dar, a mianowicie wystarczy mu us�ysze�, jak kto� odzywa si� w jakim� j�zyku, by ju� wkr�tce tak�e si� nim pos�ugiwa�. Niketas mniema�, �e tym szczeg�lnym darem byli obdarzeni tylko aposto�owie.
�ycie na dworze, i to przecie� nie byle jakim, nauczy�o Niketasa ocenia� ludzi spokojnie i nieufnie. U Baudolina uderza�o to, �e cokolwiek m�wi�, zerka� ukradkiem na swego rozm�wc�, jakby chcia� ostrzec, �e nie nale�y traktowa�
20
go powa�nie. Nawyk, kt�ry mo�na wybaczy� ka�demu, od kogo nie oczekuje si� �wiadectwa prawdziwego, przydatnego dla Historii. Ale z drugiej strony Niketas by� cz�owiekiem z natury ciekawym. Lubi� s�ucha� opowie�ci, i to nie tylko takich, kt�rych przedtem nie s�ysza�. Kiedy kto� m�wi� mu o rzeczach, kt�re ju� zna�, wydawa�o mu si�, �e patrzy na nie z innego punktu widzenia, jakby znalaz� si� na szczycie g�ry z jakiej� ikony i widzia� kamienie, tak jak widzieli je aposto�owie na g�rze, nie za� wierni stoj�cy gdzie� w dole. Poza tym lubi� wypytywa� o wszystko ludzi z cesarstwa �aci�skiego, a zw�aszcza o te ich nowe, tak r�ni�ce si� mi�dzy sob� j�zyki.
Niketas i Baudolino siedzieli naprzeciwko siebie w ma�ej wie�y, w izdebce z wychodz�cymi na trzy strony biforia-mi. Jedno wychodzi�o na Z�oty R�g i po�o�on� na przeciwleg�ym brzegu dzielnic� Pera z wie�� Galaty, kt�ra wznosi�a si� po�r�d �wity przedmie�� i chat; z drugiego rozci�ga� si� widok na kana� portowy uchodz�cy do Ramienia �wi�tego Jerzego; a wreszcie trzecie spogl�da�o na zach�d i powinno si� z niego widzie� ca�y Konstantynopol. Lecz tego ranka delikatn� barw� nieba przy�mi� g�sty dym wznosz�cy si� z p�on�cych pa�ac�w i bazylik.
By� to w ci�gu dziewi�ciu ostatnich miesi�cy trzeci ju� po�ar miasta; pierwszy strawi� magazyny i sk�ady nale��ce do dworu, od pa�acu Blachernos a� po Mur Konstantyna, drugi poch�on�� wszystkie weneckie, amalfickie, piza�skie i �ydowskie sukiennice od Peramy prawie po samo wybrze�e, oszcz�dzaj�c tylko le��c� niemal u st�p Akropolu dzielnic� genue�sk�, trzeci za� gorza� wsz�dzie po trochu.
W dole k��bi�o si� morze p�omieni, wali�y si� portyki, obraca�y w perzyn� pa�ace, p�ka�y kolumny; ogniste kule, kt�re wzlatywa�y ze �rodka po�ogi, podpala�y odleg�e domy, potem p�omienie rozdmuchiwane przez kapry�ne i piekielne wiatry wraca�y, by po�re� to, co oszcz�dzi�y przedtem. Wysoko wzbija�y si� g�ste chmury, czerwonawe na dole od b�ysk�w ognia, ale wy�ej zabarwione najrozmaiciej wskutek z�udy tworzonej czy to przez wstaj�ce s�o�ce, czy te� ze wzgl�du na natur� drewna i innych palnych materia��w, z kt�rych powstawa�y - nie wiadomo. Poza tym, zale�nie od kierun-
21
ku wiatru, z r�nych punkt�w miasta dochodzi�y wonie ga�-ki muszkato�owej, wanilii, pieprzu i szafranu, gorczycy albo imbiru - tak �e najpi�kniejsze miasto �wiata wprawdzie p�on�o, lecz na podobie�stwo stosu wonno�ci.
Baudolino obr�ci� si� plecami do trzeciego biforium i wygl�da� teraz jak mroczny cie� w dwoistej aureoli blasku dnia i po�ogi. Niketas s�ucha� go jednym uchem, wraca� bowiem my�lami do wydarze� z poprzednich dni.
Tamtego �rodowego ranka czternastego dnia kwietnia roku pa�skiego 1204, czyli 6712 od pocz�tku �wiata, jak zwyk�o si� rachowa� lata w Bizancjum, barbarzy�cy od dw�ch dni panowali nieodwo�alnie nad Konstantynopolem. Armia bizantyjska, tak l�ni�ca zbrojami, tarczami i he�mami podczas parad, i cesarska gwardia uzbrojonych w straszliwe obosieczne topory angielskich i du�skich najemnik�w jeszcze w pi�tek walczy�y, z odwag� stawiaj�c czo�o nieprzyjacielowi, ale w poniedzia�ek, kiedy wr�g dokona� wy�omu w murach, uleg�y. By�o to zwyci�stwo tak nag�e, �e pod wiecz�r sami zwyci�zcy zatrzymali si� l�kliwie, oczekuj�c kontrataku, i chc�c trzyma� jak najdalej obro�c�w, znowu podpalili miasto. We wtorkowy ranek ludzie zdali sobie jednak spraw�, �e uzurpator Aleksy Dukas Murzuflos uciek� pod os�on� nocy w g��b kraju. Osieroceni i pokonani mieszczanie przekl�li owego przy-wtaszczyciela tron�w, kt�remu jeszcze poprzedniego wieczoru oddawali cze��, podobnie jak schlebiali mu, kiedy udusi� swojego poprzednika, i nie wiedz�c, co maj� teraz czyni� (tch�rze, tch�rze, tch�rze, co za ha�ba - �ali� si� Niketas, patrz�c na t� kl�sk�), stan�li wielkim orszakiem z patriarch� i wszelkiej rasy kap�anami w obrz�dowych szatach, mnichami, kt�rzy zachwalali sw� pobo�no��, gotowi sprzeda� si� nowym mocarzom, jak sprzedawali si� zawsze dawnym, krzy�e i wizerunki naszego Pana wznosz�c przynajmniej tak wysoko jak swe krzyki i p�acze, i wyszli naprzeciwko zdobywcom z nadziej� na u�mierzenie ich gniewu.
Jakim� szale�stwem by�o oczekiwa� lito�ci od tych barbarzy�c�w, kt�rzy nie potrzebowali zgo�a kapitulacji wroga, by uczyni� to, o czym marzyli od miesi�cy, to jest zr�wna� z ziemi� najrozleglejsze, naj ludnie j sze, najbogatsze, najszlachetniejsze miasto na �wiecie i podzieli� si� jego
22
szcz�tkami. Ogromny orszak p�acz�cych znalaz� si� przed frontem barbarzy�c�w, kt�rzy marszczyli gniewnie brwi, zaciskali nadal w d�oniach czerwone od krwi miecze, dosiadali grzebi�cych niecierpliwie kopytami koni. Zacz�o si� pl�drowanie - jakby nie by�o �adnego orszaku.
Chryste i Panie, jak�e wielka by�a nasza bieda i nasze cierpienia! Czemu� to huk morza, przes�oni�cie albo za�mienie S�o�ca, czerwona aureola wok� Ksi�yca, ruchy gwiazd nie zapowiedzia�y nam tej ostatecznej niedoli? Tak �ali� si� Niketas we wtorkowy wiecz�r, b��dz�c po tym, co by�o stolic� ostatnich Rzymian, z jednej strony staraj�c si� unikn�� spotkania z hordami barbarzy�c�w, a z drugiej natrafiaj�c na coraz to nowe zapory p�omieni i rozpaczaj�c, gdy� nie m�g� dotrze� do domu, pe�en obaw, �e te �otry mog� skrzywdzi� jego rodzin�.
Nadci�ga�a noc i poniewa� nie mia� odwagi ruszy� przez ogrody i otwarte przestrzenie mi�dzy Hagia Sofia i Hipodromem, pobieg� w stron� �wi�tyni, zobaczy� bowiem, �e jej drzwi s� otwarte, a nie przysz�o mu do g�owy, i� z�o�� barbarzy�c�w jest do�� wielka, by zbezcze�ci� r�wnie� to �wi�te miejsce.
Kiedy jednak wszed� do �rodka, zblad� ze zgrozy. Ca�e ogromne wn�trze by�o pe�ne trup�w, w�r�d kt�rych b��dzili pijani do nieprzytomno�ci nieprzyjacielscy rycerze. Mot�och uderzeniami m�ota wy�upywa� srebrn�, obrze�on� z�otem furt� z m�wnicy. Przepi�kn� kazalnic� obwi�zano sznurami i poganiaj�c zaprz�g mu��w, pr�bowano j� wyrwa� i odci�gn��. Zgraja barbarzy�c�w kl�a i d�ga�a kijami zwierz�ta, ale kopyta �lizga�y si� na wypolerowanej posadzce, zbrojni najpierw k�uli, a potem j�li ci�� mieczami nieszcz�sne mu�y, kt�re z przera�enia wypr�nia�y si� obficie. Niekt�re pada�y na posadzk�, �ami�c sobie nogi, tak �e ca�a przestrze� wok� kazalnicy pokryta by�a brej� z krwi i �ajna.
Inne gromady tej przedniej stra�y Antychrysta za cel obra�y sobie o�tarze i Niketas patrzy�, jak otwieraj� szeroko tabernakulum, chwytaj� kielichy, wyrzucaj� na ziemi� �wi�te postacie, wyd�ubuj� czubkami sztylet�w zdobi�ce puchary kamienie, ukrywaj� je w szatach i rzucaj� ogo�ocone kielichy na wsp�lny stos przeznaczony do stopienia. Inni przed-
23
tem, �miej�c si� szyderczo, odczepiali przytroczon� do ko�skiego siod�a flaszk� wina, nape�niali �wi�te naczynie i upijali par� tyk�w, ma�puj�c gesty celebrans�w. Jeszcze gorsze by�o to, �e na ogo�oconym ju� g��wnym o�tarzu jaka� rozche�stana nierz�dnica, wyra�nie podniecona napitkami, ta�czy�a boso po eucharystycznym stole, parodiuj�c �wi�te obrz�dki, m�czy�ni za� w�r�d wybuch�w �miechu zach�cali j� do zrzucenia resztki sukni; nierz�dnica, stopniowo si� obna�aj�c, zacz�a ta�czy� przed o�tarzem staro�ytny i grzeszny taniec cordax, a na koniec, czkaj�c ze zm�czenia, rzuci�a si� na fotel patriarchy.
Niketas, p�acz�c na ten widok, pospieszy� w g��b �wi�tyni, gdzie wznosi�a si� kolumna zwana przez lud Kolumn� Potu, z kt�rej rzeczywi�cie przy dotkni�ciu sp�ywa� mistyczny i bezustanny pot, lecz Niketas d��y� tam z powod�w nie maj�cych z mistyk� nic wsp�lnego. W po�owie drogi ujrza� przed sob� dw�ch pot�nych naje�d�c�w - wydali si� mu olbrzymami - kt�rzy wrzeszczeli co� rozkazuj�cym tonem. Nie trzeba by�o zna� ich j�zyka, by zrozumie�, �e zobaczywszy jego dworskie szaty, uznali, i� ma w br�d z�ota i powie, gdzie je ukry�. I Niketas poczu� si� zgubiony, jako �e po szale�czym biegu ulicami zdobytego miasta wiedzia� ju�, �e nie do�� pokaza� gar�� monet albo zaprzeczy�, i�by si� mia�o jaki skarb: zha�bionych ludzi szlachetnych rod�w, p�acz�cych starc�w, wyzutych ze wszystkiego posiadaczy zam�czono na �mier�, �eby wyjawili, gdzie schowali swoje dobra, i zabijano ich, je�eli nic ju� nie maj�c, niczego nie mogli wskaza�, je�eli za� wskazali, obalano ich na ziemi�. I tak umierali po tych wszystkich torturach, a prze�ladowcy unosili kamie�, burzyli fa�szyw� �cian�, zrywali poszycie powa�y i chwytali w grabie�cze �apy kosztowne naczynia, obmacywali jedwabie i aksamity, g�adzili futra, przebieraj�c paluchami po drogich kamieniach i koliach, obw�chuj�c wazy i woreczki z rzadkimi lekarstwami.
Tak zatem Niketas widzia� ju� przed sob� �mier�, zap�aka� nad utracon� rodzin� i poprosi� Boga Wszechmog�cego o odpuszczenie grzech�w. I wtedy w�a�nie do �wi�tyni Bo�ej M�dro�ci wkroczy� Baudolino.
By� pi�kny jak Saladyn, dosiada� okrytego czaprakiem konia, na piersi mia� wielki czerwony krzy�, miecz obna�o-
24
ny i zakrzykn��: "Na rany boskie, na Matk� Bosk�, na m�k� naszego Pana, wy odra�aj�cy blu�niercy, �wi�tokupne wieprze, czy tak nale�y obchodzi� si� z rzeczami, kt�re s� w�asno�ci� Pana naszego?!", i nu�e p�azowa� tych bezbo�nik�w, kt�rzy jak i on nosili krzy� na piersi, tyle �e on nie by� pijany, lecz w�ciek�y. Dotar� do wszetecznicy rozwalonej niedbale na fotelu patriarchy, nachyli� si�, chwyci� j� za w�osy i powl�k� prosto w �ajno mu��w, wykrzykuj�c przy tym straszne rzeczy o matce, kt�ra wyda�a j� na �wiat. Ale ci wszyscy doko�a, kt�rych, jak si� mu zdawa�o, ukara�, byli tak zamroczeni napitkami albo tak zaprz�tni�ci wyrywaniem kamieni z wszystkiego, w czym by�y osadzone, �e nie widzieli zgo�a, co czyni Baudolino.
Wreszcie stan�� przed dwoma olbrzymami, kt�rzy brali si� ju� do zadawania Niketasowi m�k, obrzuci� spojrzeniem b�agaj�cego o zmi�owanie nieszcz�nika, pu�ci� w�osy kurtyzany i kiedy ta, okaleczona teraz, pad�a na ziemi�, rzek� p�ynn� grek�:
- Na wszystkich dwunastu kr�l�w mag�w, wszak to dostojny Niketas, minister bazyleusa! C� mog� dla ciebie uczyni�?
- Bracie w Chrystusie, kimkolwiek jeste� - zakrzykn�� Niketas - uwolnij mnie od tych �aci�skich barbarzy�c�w, kt�rzy chc� mej �mierci, ocal moje cia�o, a ocalisz sw� dusz�!
Dwaj �aci�scy pielgrzymi niewiele poj�li z tych wschodnich wokaliz i od Baudolina, kt�ry wygl�da� na jednego z nich i przemawia� po prowansalsku, za��dali dania racji. A Baudolino krzykn�� p�ynnym prowansalskim, �e ten cz�owiek jest je�cem, bo tak chcia� hrabia Baldwin z Flandrii, kt�ry mu rozkaza� go szuka�, a tak�e przez arcana imperii niepoj�te dla takich marnych piechur�w jak oni dwaj. Tamci patrzyli chwil�, z otwartymi szeroko ustami, ale zaraz uznali, �e nie warto traci� czasu na spory, skoro mog� znale�� skarby bez wi�kszego trudu, i oddalili si�, zd��aj�c w stron� o�tarza.
Niketas nie pok�oni� si�, �eby poca�owa� stopy swego wybawcy - tak�e dlatego, �e i tak le�a� na ziemi - ale by� zbyt oszo�omiony, by zachowa� si� z godno�ci�, jakiej wymaga�o jego dostoje�stwo.
- O dobry panie, dzi�kuj� ci za pomoc, widz�, �e nie wszyscy �acinnicy s� okrutnymi bestiami o obliczach wy-
25
krzywionych od nienawi�ci. Nawet Saraceni nie post�powali tak po odzyskaniu Jerozolimy, bo przecie� Saladyn zadowoli� si� zaledwie gar�ci� monet i darowa� �ycie mieszka�com. Co za ha�ba dla ca�ego chrze�cija�stwa, zbrojni bracia przeciwko braciom, pielgrzymi, kt�rzy mieli odzyska� �wi�ty Gr�b, zatrzymali si� tu z chciwo�ci i zawi�ci i zniszczyli rzymskie cesarstwo! O Konstantynopolu, Konstantynopolu, matko ko�cio��w, ksi�niczko wiary, przewodniczko doskona�o�ci pogl�d�w, karmicielko wszelkich nauk, spoczynku wszelkiego pi�kna, wypi�a� oto z r�ki Boga kielich z�o�ci i sparzy�a� si� od ognia znacznie wi�kszego ni�li ten, kt�ry strawi� Pentapolis! Jakie� zawistne i bezlitosne demony zes�a�y na ciebie nieumiarkowane ich odurzenia, jacy� szaleni i ohydni zalotnicy zapalili ci weseln� pochodni� niby Penelopie? O matko strojna niegdy� w z�oto i cesarsk� purpur�, teraz zbrukana, wycie�czona i ograbiona ze swych syn�w, jeste�my jak ptaki w klatce i nie znajdujemy ju� drogi ucieczki z naszego ongi� miasta ni hartu, by w nim pozosta�, lecz w niewoli naszych mnogich grzech�w kr��ymy jako b��dne gwiazdy!
- Niketasie - rzek� Baudolino - powiadano mi, �e wy, Grecy, m�wicie za du�o i o byle czym, ale nie spodziewa�em si�, �e a� do tego stopnia. Jest, jak jest, pytanie tylko, jak wynie�� st�d sw�j ty�ek. Mog� ukry� ci� w bezpiecznym miejscu w dzielnicy genue�czyk�w, ale ty musisz mi wskaza� najszybsz� i najpewniejsz� drog� do Neorionu, albowiem krzy�, kt�ry mam na piersi, chroni mnie, lecz nie ciebie: wsz�dzie wok� nas ludzie stracili �wiat�o rozumu, je�li zobacz� mnie z greckim je�cem, pomy�l�, �e musi by� co� wart, i zaraz mi go zabior�.
- Znam dobr� drog� - zapewni� Niketas - ale nie ulicami. I b�dziesz musia� zostawi� konia.
- Zostawimy go zatem - odrzek� Baudolino tak niedbale, �e Niketas zdumia� si�, cho� nie wiedzia� jeszcze, ile wierzchowiec kosztowa� jego zbawc�.
Niketas poprosi�, by Baudolino pom�g� mu si� d�wign��, uj�� go za d�o� i poprowadzi� ukradkiem do Kolumny Potu. Rozejrza� si� doko�a: w ca�ej ogromnej �wi�tyni pielgrzymi, kt�rzy z daleka wygl�dali jak mr�wki, byli zaj�ci sw� niszczycielsk� dzia�alno�ci� i na nich dw�ch zgo�a nie
26
zwracali uwagi. Niketas przykl�kn�� za kolumn�, wsun�� palec w szpar�, kt�ra powsta�a wskutek male�kiego przesuni�cia jednej z p�yt posadzki.
- Pom� mi - rzek�, zwracaj�c si� do Baudolina - mo�e we dw�ch damy rad�. - Rzeczywi�cie, uda�o si� im unie�� p�yt� i ujrzeli mroczny otw�r. - S� tu schody. Ja p�jd� pierwszy, gdy� wiem, gdzie stawia� stopy. Ty zasuniesz za sob� p�yt�.
- Co dalej? - spyta� Baudolino.
- Zejdziemy, znajdziemy po omacku nisz�, w kt�rej s� �uczywa i krzesiwo.
- Konstantynopol to wielkie i pi�kne miasto. I nie brak tu niespodzianek - rzuci� Baudolino, id�c w d� po kr�tych schodach. - Szkoda, �e te wieprze nie zostawi� kamienia na kamieniu.
- Wieprze? - spyta� Niketas. - Czy� to nie twoi?
- Moi? - zdumia� si� Baudolino. - Sk�d�e! Je�li masz na my�li ten str�j, wypo�yczy�em go tylko. Kiedy oni weszli do miasta, ja ju� w nim by�em. Gdzie� te �uczywa?
- Cierpliwo�ci, jeszcze kilka stopni. Kim jeste�, jak si� zwiesz?
- Baudolino z Aleksandrii, lecz nie tej w Egipcie, kt�ra nazywa si� dzisiaj Cezare�, a mo�e nie nazywa si� wcale, bo kto� j� spali� tak samo jak Konstantynopol. Moja le�y mi�dzy g�rami na p�nocy i morzem, nieopodal Mediolanu. Wiesz, gdzie to jest?
- Wiem o Mediolanie. Jego mury zosta�y kiedy� zburzone przez alema�skich kr�l�w. P�niej nasz bazyleus da� pieni�dze na ich odbudow�.
- I w�a�nie ja by�em przy cesarzu Aleman�w, p�ki �yt. Pozna�e� go, kiedy p�yn�� przez Propontyd�. Prawie pi�tna�cie lat temu.
- Fryderyk Rudobrody. Wielki i szlachetny ksi���, dobrotliwy i mi�osierny. Nigdy by nie uczyni� czego� takiego jak ci...
- Tak�e on nie okazywa� mi�kko�ci serca, kiedy zdoby� jakie miasto.
Wreszcie stan�li u st�p schod�w. Niketas znalaz� �uczywa i trzymaj�c je wysoko nad g�owami, szli d�ugim korytarzem, a� Baudolino ujrza� sam brzuch Konstantynopola,
27
miejsce, gdzie prawie dok�adnie pod najwi�kszym ko�cio-tem na �wiecie rozci�ga�a si� inna, niewidoczna z powierzchni ziemi bazylika, las wyrastaj�cych z wody kolumn, kt�re nikn�y w mroku niby drzewa jakiego nawodnego lasu. Bazylika czy ko�ci� opacki ca�kiem do g�ry nogami, jako �e nawet �wiat�o, kt�re ledwie muska�o rozp�ywaj�ce si� w�r�d cieni wysokich sklepie� kapitele, nie pada�o z rozet czy witra�y, lecz z wodnej posadzki odbijaj�cej ruchome b�yski pochodni.
- Pod ca�ym miastem s� cysterny- oznajmi� Niketas. - Ogrody Konstantynopola nie s� darem natury, lecz dzie�em ogrodniczej sztuki. Lecz sp�jrz, woda si�ga nam do p� �ydki, gdy� prawie do ko�ca zu�yto j� do gaszenia po�ar�w. Je�eli zdobywcy zniszcz� tak�e akwedukty, wszyscy umr� z pragnienia. Zwykle nie da si� t�dy przej��, potrzebna jest ��d�.
- To prowadzi a� do portu?
- Nie, znacznie bli�ej, lecz znam przej�cia i schody ��cz�ce to miejsce z innymi cysternami i tunelami, tak�e je�li nie do Neorionu, mo�emy dotrze� pod ziemi� przynajmniej do Prosforionu. Ale ja nie mog� i�� z tob� - doda� zatrwo�onym g�osem, jakby przypomnia� sobie nagle, �e czekaj� go jakie� inne sprawy. - Poka�� ci drog�, a potem zawr�c�. Musz� zaprowadzi� w bezpieczne miejsce moj� rodzin�, kt�ra ukrywa si� w ma�ym domu na ty�ach ko�cio�a Hagia Eirene. Chodzi o to - ci�gn�� prawie przepraszaj�cym tonem - �e m�j pa�ac sp�on�� podczas drugiego po�aru, sierpniowego...
- Panie Niketasie, jeste� szalony. Po pierwsze, przyprowadzi�e� mnie tutaj i kaza�e� porzuci� konia, chocia� bez ciebie mog�em dotrze� do Neorionu po prostu ulicami. Po drugie, czy naprawd� my�lisz, �e zd��ysz odnale�� sw� rodzin�, nim zatrzymaj� ci� dwaj inni piechurzy podobni do tamtych, z kt�rymi ci� ujrza�em? Pr�dzej czy p�niej kto� was wykurzy z ukrycia, a je�li zamierzasz stamt�d zabra� bliskich, powiedz mi, dok�d si� udasz?
- Mam przyjaci� w Selymbrii - odpar� z pewnym zak�opotaniem Niketas.
- Nie wiem, gdzie jest owa Selymbria, ale przedtem b�dziesz musia� wyj�� z miasta, to pewne. Zechciej pos�u-
28
cha�. Nic swojej rodzinie nie pomo�esz. Tam za�, dok�d ci� prowadz�, spotkamy genue�skich przyjaci�, kt�rzy w tym mie�cie prze�yli dobre i z�e czasy, nawykli do uk�adania si� z Saracenami, �ydami, mnichami, gwardi� cesarsk�, perskimi kupcami, a teraz tak�e z �aci�skimi pielgrzymami. To ludzie przebiegli, powiesz im, gdzie jest twoja rodzina, a jutro ci j� przyprowadz�. Nie wiem, jak to uczyni�, ale uczyni�. Uczyniliby to w ka�dym razie dla mnie, bom z nimi od dawna w przyja�ni, a te� przez mi�o�� do Boga, ale genue�czyk to zawsze genue�czyk, i je�li dostanie od ciebie jaki dar, tym lepiej. Potem zostaniemy u nich, p�ki wszystko si� nie uspokoi, zwykle pl�drowanie miasta nie trwa d�u�ej ni� kilka dni, mo�esz mi wierzy�, bom niejedno ju� widzia�. Kiedy b�dzie po wszystkim, udasz si� do Selymbrii czy gdzie zechcesz.
Przekona�o to Niketasa. Podzi�kowa� i ruszyli dalej. Zapyta�, co Baudolino robi w mie�cie, skoro nie jest pielgrzymem spod znaku krzy�a.
- Przyby�em tu, kiedy �acinnicy zeszli ju� na l�d po drugiej stronie... razem z innymi, kt�rych nie masz mi�dzy nami. Przybyli�my z bardzo daleka.
- Czemu nie opu�ci�e� miasta, kiedy by� jeszcze na to czas?
Baudolino zawaha� si�, ale po chwili odpowiedzia�:
- Gdy�... gdy� musia�em zosta�, by co� zrozumie�.
- I zrozumia�e�?
- Niestety tak, ale dopiero dzisiaj.
- Jeszcze jedno pytanie. Dlaczego zadajesz sobie tyle trudu z mojego powodu?
- C� innego powinien uczyni� dobry chrze�cijanin? Ale w�a�ciwie masz racj�. Mog�em uwolni� ci� od tamtych dw�ch, a p�niej zostawi�, by� sam sobie radzi�, ja jednak przywar�em do ciebie niby pijawka. Widzisz, panie Niketasie, wiem, �e� pisarzem historii, podobnie jak by� nim biskup Otton z Freisingu. Ale kiedy zna�em biskupa Ottona, i zanim umar�, by�em pachol�ciem i nie mia�em swojej historii, chcia�em zna� tylko historie innych. Teraz za� mog� mie� w�asn�, straci�em jednak wszystko, co napisa�em o mojej przesz�o�ci, a ponadto, kiedy j� sobie przypominam, my�li mi si� pl�cz�. Sedno sprawy nie w tym, �e nie
29
pami�tam fakt�w, lecz �e nie umiem obdarzy� ich sensem. Po tym wszystkim, co mi si� przydarzy�o dzisiaj, musz� z kim� porozmawia�, bo inaczej oszalej�.
- A c� to przydarzy�o ci si� dzisiaj? - spyta� Niketas, brn�c z wysi�kiem w wodzie. By� m�odszy od Baudolina, ale ksi�gi i �ycie dworskie sprawi�y, �e si� rozty�, zgnu�nia� i uby�o mu si�.
- Zabi�em cz�owieka. Tego, kt�ry prawie pi�tna�cie lat temu zamordowa� mojego przybranego ojca, najlepszego z kr�l�w, cesarza Fryderyka.
- Ale� Fryderyk uton�� w Cylicji!
- Tak wszyscy mniemali. Zosta� jednak zamordowany. Panie Niketasie, widzia�e� dzisiaj w Hagia Sofia, jak z w�ciek�o�ci� wywijam mieczem, ali�ci wiedz, �e przez ca�e �ycie nie przela�em niczyjej krwi. Jestem cz�owiekiem pokoju. Tym razem musia�em zabi�, bo tylko ja mog�em wymierzy� sprawiedliwo��.
- Opowiesz mi o tym. Wyja�nij mi jednak, jak to si� sta�o, �e� w tak opatrzno�ciowy spos�b znalaz� si� w Hagia Sofia, by ocali� mi �ycie.
- Kiedy pielgrzymi zacz�li pl�drowa� miasto, schowa�em si� w jakim� ciemnym k�cie. Wyszed�em, kiedy zapad� zmrok, jak�� godzin� temu, i trafi�em w okolice Hipodromu. Omal nie stratowa� mnie dum uciekaj�cych z wyciem Grek�w Schowa�em si� w sieni jakiego� p�spalonego domu, �eby przepu�ci� uciekaj�cych, a kiedy przebiegli obok mnie, ujrza�em �cigaj�cych ich pielgrzym�w. Poj��em, co si� dzieje, i w jednej chwili w mojej g�owie rozb�ys�a ta oto pi�kna prawda: owszem, jestem �acinnikiem, nie za� Grekiem, nim jednak ci rozjuszeni �acinnicy to spostrzeg�, zniknie wszelka r�nica mi�dzy mn� i martwym Grekiem. To przecie� niemo�liwe, m�wi�em sobie jednak, nie zechc� zburzy� najwi�kszego miasta �wiata chrze�cija�skiego. Teraz, kiedy je zdobyli... Potem zda�em sobie spraw�, �e kiedy ich przodkowie weszli do Jerozolimy w czasach Godfiyda z Bouillon, cho� mieli w r�kach miasto, zabili wszystkich, kobiety, dzieci, zwierz�ta domowe, �aska boska, �e nie spalili przy tej sposobno�ci �wi�tego Grobu. To prawda, byli chrze�cijanami i weszli do miasta niewiernych, ale podczas mojej podr�y widzia�em, jak chrze�cijanie potrafi� obdziera� si� wzajemnie ze sk�ry z powodu byle s��wka,
30
a wiadomo wszak, �e nasi i wasi ksi�a od lat wadz� si� o kwesti� filioque. A poza tym, co tu gada�, kiedy �o�nierz wkracza do miasta, o �adn� wiar� nie dba.
- C� wi�c zrobi�e�?
- Opu�ci�em sie� i przemykaj�c pod murami, dotar�em do Hipodromu. I tam ujrza�em, jak pi�kno wi�dnie i zmienia si� w ci�k� materi�. Musisz wiedzie�, �e odk�d jestem w mie�cie, chodzi�em tam przygl�da� si� pos�gowi dziewczynki, tej o zgrabnych stopach, ramionach bia�ych jak �nieg i czerwonych ustach, kt�ra ma u�miech i piersi, i szaty, i w�osy ta�cz�ce na wietrze. Kiedy patrzy�o si� na ni� z daleka, a� nie mo�na by�o uwierzy�, �e jest z br�zu, wydawa�o si�, �e to �ywe cia�o...
- To pos�g Heleny Troja�skiej. Co tam jednak zasz�o?
- Zobaczy�em, jak w ci�gu paru sekund kolumna, na kt�rej sta�a, pochyli�a si� niby podci�te tu� przy ziemi drzewo i pad�a na ziemi� w ob�oku kurzu. Cia�o rozpad�o si� na kawa�ki, g�ow� zobaczy�em par� krok�w ode mnie i dopiero wtedy u�wiadomi�em sobie, jak du�y by� to pos�g. Tej g�owy nie m�g�bym obj�� ramionami i patrzy�a na mnie z ukosa, jak patrzy kto� le��cy, nos poziomo, wargi pionowo i, wybacz, ale wygl�da�y jak te, kt�re niewiasty maj� mi�dzy nogami, z oczu wyskoczy�y �renice i nagle mia�em uczucie, �e ta g�owa jest �lepa, Jezu Przenaj�wi�tszy, jak ta tutaj!
Odskoczy� do ty�u, rozpryskuj�c na wszystkie strony wod�, gdy� �wiat�o pochodni wydoby�o nagle z mroku kamienn� g�ow�, kt�ra znajdowa�a si� przedtem na kolumnie, wielk� jak dziesi�� g��w ludzkich: usta jeszcze bardziej przypominaj�ce niewie�ci srom, p�otwarte, w�e zamiast lok�w, �miertelna blado�� jakby starej ko�ci s�oniowej.
Niketas u�miechn�� si�.
- Spoczywa tu od stuleci. To g�owy Meduzy, nie wiadomo, sk�d si� wzi�y, budowniczowie wykorzystali je zamiast coko��w. Byle co ci� przestraszy�o...
- Wcale si� nie przestraszy�em. Po prostu ju� t� twarz widzia�em. Gdzie indziej.
Widz�c, �e Baudolino si� zmiesza�, Niketas zmieni� temat.
- Opowiada�e�, �e obalili pos�g Heleny...
- Gdyby� ten jeden! Wszystkie, wszystkie mi�dzy Hipodromem i Forum, w ka�dym razie wszystkie z metalu. W�azi-
31
li na g�r�, zak�adali na szyj� sznury albo �a�cuchy i ci�gn�li, zaprz�gaj�c dwie, trzy pary wo��w. Widzia�em, jak padaj� wszystkie pos�gi wo�nic�w, jeden sfinks, egipski hipopotam i krokodyl, wielka wilczyca karmi�ca Romulusa i Remusa, tak�e pos�g Herkulesa. Ten te�, odkry�em, by� tak du�y, �e kciuk mia� jak klatka piersiowa normalnego cz�owieka... I jeszcze ten spi�owy obelisk z p�askorze�bami, ten z ma�� kobietk� na szczycie, kt�ra obraca si� wedle wiatru...
- Towarzyszka Wiatru. Co za ruina! Niekt�re wysz�y spod d�uta staro�ytnych poga�skich rze�biarzy i by�y starsze ni� Rzymianie. Ale po co, po co?
- �eby je przetopi�. Podczas pl�drowania miasta pierwsze, co si� robi, to przetapia wszystko, co nie nadaje si� do transportu. Wsz�dzie wida� tygle, i tylko pomy�l, tyle p�on�cych dom�w, czy� potrzeba lepszych piec�w? A potem widzia�em tych w ko�ciele, nie mog� chodzi� wsz�dzie i pokazywa�, �e zabrali z tabernakul�w cyboria i pateny. Tylko przetopi�, i to jak najszybciej. Pl�drowanie - t�umaczy� Baudolino jak kto�, kto dobrze zna si� na tym rzemio�le - jest jak winobranie, trzeba podzieli� si� zadaniami, jedni zrywaj� winne grona, inni przelewaj� moszcz do kadzi, jeszcze inni przygotowuj� straw� dla zbieraj�cych, ten idzie po dobre wino z poprzedniego roku... Pl�drowanie to powa�na praca... w ka�dym razie, je�li chcesz, �eby z miasta nie pozosta� kamie� na kamieniu. Tak w�a�nie by�o w moich czasach z Mediolanem. Ale do tego potrzebni s� pawijczycy, ci bowiem wiedz�, jak zr�wna� miasto z ziemi�. Ci tutaj niejednego musz� si� jeszcze nauczy�, obalaj� jaki� pos�g, potem siadaj� na nim i zaczynaj� pi�, jeszcze potem kt�ry� przychodzi, ci�gn�c za w�osy dziewczyn� i wrzeszcz�c, �e to dziewica, wszyscy wi�c wtykaj� jej palec, �eby sprawdzi�, czy rzecz jest warta zachodu... Kiedy robi si� to nale�ycie, trzeba oczyszcza� teren, dom po domu, a zabawa potem, w przeciwnym bowiem razie najbardziej szczwani wezm� wszystko, co najlepsze. W sumie jednak m�j k�opot polega� na tym, �e z takimi lud�mi zawsze jest za ma�o czasu, by wyja�ni�, �e ja te� urodzi�em si� nieopodal marchii monferrackiej. By�a na to tylko jedna rada. Przyczai�em si� za rogiem i czeka�em, a� w zau�ku pojawi� si� rycerz, kt�ry wypi� tyle, �e nie wiedzia�, na jakim �wiecie
32
�yje, i pozwala�, by ni�s� go sam ko�. Wystarczy�o poci�gn�� go za nog�. Kiedy run�� na ziemi�, zdj��em mu he�m i upu�ci�em kamie� na g�ow�...
- Zabi�e� go?
- Nie, ten kamie� to by�a w�a�ciwie gruda ziemi, ledwie wystarczy�, �eby m�j rycerz straci� przytomno��. Zebra�em si� na odwag�, bo zacz�� wymiotowa� czym� przypominaj�cym z zabarwienia lewkonie, zdj��em mu kolczug� i kaftan, he�m, bro�, zabra�em konia i dalej przez miasto, a� do bram Hagia Sofia. Widzia�em, jak wprowadzaj� do �rodka mu�y, obok mnie przesz�a gromada �o�dak�w wynosz�cych srebrne kandelabry z grubymi jak rami� �a�cuchami. M�wili jak Lombardczycy. Kiedy us�ysza�em ten zgie�k, kiedy ujrza�em t� ha�b�, te godne pogardy targi, straci�em g�ow�, gdy� ci, kt�rzy dokonywali tego dzie�a zniszczenia, pochodzili w ko�cu z mojej ziemi, byli oddanymi synami rzymskiego papie�a...
Tak rozprawiaj�c, akurat kiedy �uczywa zacz�y ju� przygasa�, wyszli z cysterny w ca�kowite ju� teraz ciemno�ci i pustymi uliczkami dotarli do wie�yczki geneu�czyk�w.
Zastukali do drzwi, kto� zszed�, powitano ich i nakarmiono z szorstk� serdeczno�ci�. Baudolino robi� wra�enie cz�owieka, kt�ry czuje si� w�r�d tych ludzi jak u siebie, zaraz te� poleci� im Niketasa.
Jeden z genue�czyk�w powiedzia�:
- To �atwe, zajmiemy si� wszystkim, mo�esz spokojnie zasn��.
W jego g�osie by�o tyle pewno�ci siebie, �e nie tylko Baudolino, ale r�wnie� Niketas spali ca�� noc spokojnie jak dzieci.
3
Baudolino wyja�nia Niketasowi, o czym pisa� w dzieci�stwie
Nast�pnego ranka Baudolino przywo�a� najbystrzej szych spo�r�d genue�czyk�w, Peverego, Boiamonda, Grilla i Ta-raburla. Gdy Niketas im wyjawi�, gdzie znajd� jego rodzin�, wyruszyli na miasto, raz jeszcze zapewniaj�c go, �e mo�e by� o wszystko spokojny. Niketas poprosi� w�wczas o wino i nape�ni� kielich Baudolina.
- Czy smakuje ci to wino o zapachu �ywicy? Wielu �acin-nik�w uwa�a, �e jest okropne, i m�wi, �e tr�ci ple�ni�.
Kiedy Baudolino zapewni�, �e ten grecki nektar jest jego ulubionym napojem, Niketas przygotowa� si� do wys�uchania opowie�ci.
Baudolino robi� wra�enie cz�owieka, kt�ry pragnie rozmowy, jakby zale�a�o mu na tym, �eby uwolni� si� od czego�, co bardzo d�ugo zachowywa� tylko dla siebie.
- A wi�c tak, panie Niketasie - powiedzia�, otwieraj�c sk�rzany saczek, kt�ry mia� zawieszony na