6048

Szczegóły
Tytuł 6048
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6048 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6048 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6048 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

SARAH KANE PSYCHOSIS przek�ad: Klaudyna Rozhin Klaudyna Rozhin Glebe Cottage Cloisters Rd Winterbourne BS36 1QP Bristol UK tel. 00441454774599 mobile: 0044 7775556729 Premiera sztuki odby�a si� w Royal Court Jerwood Theatre Upstairs w�Londynie 23�czerwca 2000, w nast�puj�cej obsadzie: Daniel Evans Jo McInnes Madeleine Potter Re�yseria: James Macdonlad Scenografia: Jeremy Herbert Nota od t�umacza: Uk�ad tekstu na stronie odzwierciedla uk�ad tekstu w oryginale i�powinnien by� zachowany przy powielaniu skryptu. Nawiasy zwyk�e ( ) wprowadzone zosta�y przez autork� i tekst w nich zawarty jest integraln� cz�ci� sztuki. S�owa w�nawiasach pochy�ych / /, wprowadzonych przeze mnie, mog� by� pomini�te. Za pomoc� /�oznaczam r�wnie� alternatywne formy rodzaj�w. (Bardzo d�ugie milczenie.) - Przecie� masz przyjaci�. (Bardzo d�ugie milczenie.) Masz wielu przyjaci�. Co dajesz im od siebie? Musi dawa� im co� od siebie skoro tak si� o�ciebie troszcz�. (D�ugie milczenie.) Co dajesz im od siebie? (D�ugie milczenie.) Co dajesz? (Cisza.) ------------------- skonsolidowana �wiadomo�� zamieszkuje mroczn� sal� bankietow� gdzie� pod sufitem umys�u kt�rego pod�oga rozpe�za si� jak dziesi�� tysi�cy karaluch�w gdy snop �wiat�a wdziera si� do �rodka wszystkie my�li jednocz� si� w u�amku chwili cia�o nie broni si� bo karaluchy stanowi� prawd�, kt�rej nikt nigdy nie wypowiada. Pewnej nocy wszystko zosta�o mi wyjawione. Jak mog� teraz m�wi�? rozdarty hermafrodyta kt�ry ufa� tylko samej sobie1 znajduje miejsce w�p�ynnej rzeczywisto�ci i �b�aga, by nigdy nie zbudzi� si� z�koszmarnego snu i byli tam wszyscy wszyscy co do jednego i znali me imi� a ja ucieka�am w panice jak chrab�szcz po oparciach ich krzese� Pami�taj o �wiat�o�ci i wierz w �wiat�o�� Chwila jasno�ci nim zapadnie wieczna noc nie pozw�l mi zapomnie� -------------------- Jest mi smutno Przysz�o�� jest beznadziejna i nic tego nie zmieni Jestem znudzona i zniech�cona wszystkim Jestem nieudolna, wszystko robi� �le Jestem winna, spotyka mnie kara Pragn� odebra� sobie �ycie Kiedy� potrafi�am p�aka� lecz teraz nie jestem ju� w stanie Straci�am zainteresowanie innymi lud�mi Nie jestem w stanie podejmowa� decyzji Nie mog� je�� Nie mog� spa� Nie mog� my�le� Nie potrafi� poradzi� sobie ze swoj� samotno�ci�, strachem, obrzydzeniem Jestem gruba Nie mog� pisa� Nie potrafi� kocha� M�j brat umiera, Osoba kt�r� kocham1 umiera, zabijam ich obydwoje Zmierzam w kierunku �mierci Panicznie boj� si� lek�w Nie mog� si� kocha� Nie mog� si� pieprzy� Nie potrafi� by� sama Nie potrafi� by� w�r�d ludzi Moje biodra s� zbyt szerokie Nienawidz� moich organ�w p�ciowych O 4:48 gdy odwiedzi mnie desperacja powiesz� si� ws�uchana w oddech Osoby kt�r� kocham Nie chc� umiera� Wpad�am w tak g��bok� depresj� wywo�an� faktem w�asnej �miertelno�ci, �e�zdecydowa�am si� pope�ni� samob�jstwo Nie chc� �y� Jestem zazdrosna o mojego �pi�cego ukochanego i po��dam jego stanu sztucznie wywo�anej nie�wiadomo�ci Kiedy si� zbudzi b�dzie zazdro�ci� mi bezsennej nocy my�li i mowy nie rozmytej lekami Pogodzi�am si� z tym, �e umr� w tym roku Jedni nazw� to p�j�ciem na �atwizn� (maj� szcz�cie, �e nie znaj� prawdy) Inni zrozumiej� prosty fakt b�lu Staje si� to moj� codzienno�ci� ------------------------- 100 84 91 81 72 69 58 44 37 38 42 21 12 28 7 -------------------------- To nie trwa�o d�ugo. Nie by�am tam d�ugo. Pij� gorzk� czarn� kaw� i nagle czuj� ten znajomy szpitalny zapach w chmurze starego tytoniu i co� dotyka we mnie tego miejsca, kt�re ci�gle �ka i rana sprzed dw�ch lat otwiera si� jak trup i�d�ugo skrywany wstyd zieje ochydnym, gnij�cym smutkiem. Pok�j pe�en twarzy bez wyrazu wgapiaj�cych si� t�po w m�j b�l, tak�zupe�nie pozbawionych znaczenia, �e musz� mie� z�e intencje. Doktor Ten i Doktor Tamten i Doktor Jaki�tam, kt�ry w�a�nie przechodzi� i pomy�la� sobie �e te� wpadnie si� po�mia�. Spalam si� w�gor�cym tunelu przera�enia, moje upokorzenie pe�ne; dr�� bez powodu, potykam si� o s�owa i nie mam nic do powiedzenia na temat swojej 'choroby' kt�ra objawia si� jedynie tym, �e wiem, �e�nic nie ma sensu bo i tak umr�. Sparali�owa� mnie �agodny psychiatryczny g�os rozs�dku, kt�ry m�wi mi, �e istnieje obiektywna rzeczywisto��, w kt�rej moje cia�o i umys� s� jedno�ci�. Ale mnie tu nie ma i nigdy nie by�o. Doktor Ten zapisuje co m�wi�, Doktor Tamten sili si� na pomruk maj�cy wyra�a� wsp�czucie. Obserwuj� mnie, oceniaj�, w�chaj� obezw�adniaj�c� kl�sk� s�cz�c� si� z�por�w mej sk�ry, desperacja wbija si� we mnie pazurami i�wszechograniaj�cy strach przesi�ka mnie na wylot gdy z�odraz� patrz� na �wiat i nie wiem dlaczego wszyscy dooko�a u�miechaj� si� i spogl�daj� na mnie tak jakby znali tajemnic� mego krwawi�cego wstydu. Wstyd, wstyd, wstyd. Utop si� w swoim pierdolonym wstydzie. Lekarze nieprzenikalni, lekarze rozs�dni, lekarze-�wiry, lekarze, kt�rzy my�la�by�, �e s� kurwa ma� pacjentami, gdyby� nie wiedzia�, �e jest odwrotnie, zadaj� w k�ko te same pytania, wk�adaj� mi w�usta s�owa, proponuj� leki na trwaj�ce od zawsze bole�� i udr�k� i�chroni� w�asne dupy, a� chce mi si� krzycze�, chce mi si� wo�a� ciebie, jedyny lekarzu2, kt�ry dotyka�e� mnie z w�asnej woli, kt�ry patrzy�e� mi w�oczy, kt�ry �mia�e� si� moich wisielczych �art�w opowiadanych g�osem ze �wie�o-wykopanego grobu, kt�ry nabija�e� si� ze mnie gdy ogoli�am g�ow�, kt�ry k�ama�e� i�m�wi�e�, �e mi�o mnie widzie�. Kt�ry�k�ama�e�. I�m�wi�e�, �e�mi�o mnie widzie�. Ufa�am ci, kocha�am ci� i boli mnie wcale nie to, �e ci� straci�am, ale twoje pierdolone, bezczelne zak�amanie, skrywane pod postaci� lekarskich notatek. Twoja prawda, twoje k�amstwa, nie moje. Podczas gdy ja wierzy�am, �e jeste� inna i �e by� mo�e nawet czujesz t�trosk�, kt�rej cie� czasem przemkn�� ci przez twarz, ty�te� broni�a� w�asnej dupy. Tak jak ka�da inna g�upia �miertelna pizda. Moja �wiadomo�� m�wi mi, �e to zdrada. I to moja �wiadomo�� jest tematem tych zab��kanych fragment�w. Nic nie ugasi mojej z�o�ci. Nic nie przywr�ci mi wiary. To nie jest �wiat, w kt�rym chc� �y�. ---------------------- - Masz ju� jaki� plan? - Przedawkowa�, podci�� sobie �y�y, a potem si� powiesi�? - Wszystko na raz? - �eby przypadkiem nie zosta�o to zinterpretowane jako wo�anie o�pomoc (Cisza.) - Nie uda ci si�. - Uda mi si�. - Nie. Po przedawkowaniu zrobisz si� �pi�ca i nie b�dziesz mia�a energii, �eby podci�� sobie �y�y. (Cisza.) - Zrobi� to stoj�c na krze�le z p�tl� na szyi. (Cisza.) - Gdyby zostawi� ci� sam�, my�lisz, �e mog�aby� zrobi� sobie co� z�ego? - Boj� si�, �e tak. - Czy to, �e si� boisz, powstrzymuje ci�? - Tak. To strach powstrzymuje mnie od rzucenia si� pod poci�g. Mam��wi�t� nadziej�, �e �mier� to /kurwa/ koniec. Czuj� si� jakbym mia�a osiemdziesi�t lat. Jestem zm�czona �yciem, m�j m�zg chce umrze�. - To metafora, nie rzeczywisto��. - Por�wnanie. - To w dalszym ci�gu nie rzeczywisto��. - Por�wnanie, nie metafora; a nawet gdyby to by�a metafora, definiuj�c� cech� metafory, jest jej realno��. (D�ugie milczenie.) - Nie masz osiemdziesi�ciu lat. (Cisza.) - Prawda? (Cisza.) - Prawda? (Cisza.) - A mo�e masz? (D�uga cisza.) - Gardzisz wszystkimi, kt�rzy s� nieszcz�liwi, czy tylko mn�? - Nie gardz� tob�. To nie twoja wina. Jeste� chora. - Ja tak nie uwa�am. - Nie? - Nie. Mam depresj�. Depresja to gniew. To to, co si� zrobi�o, kto�przy tym by� i kogo za to winisz. - Kogo ty winisz? - Siebie. ------------------- Cia�o i dusza nigdy nie mog� by� jedno�ci�. Musz� sta� si� kim�, kim ju� jestem i na zawsze ju� b�d� rozpacza� nad�tym paradoksem kt�ry skaza� mnie na piek�o. Nadzieja bez nadziei, nie podtrzyma mnie Pogr��� si� w dysforii w zimnym ciemnym stawie swojego jestestwa w studni swego niematerialnego umys�u Jak mog� na powr�t odnale�� form� teraz gdy my�l ubrana w form� odesz�a? To nie jest �ycie w kt�rym chc� trwa�. B�d� mnie kocha� z to co mnie niszczy sztylet w moich snach py� w moich my�lach szale�stwo, kt�re l�gnie si� w zakamarkach mego umys�u Ka�dy komplement zabiera cz�stk� mej duszy Ekspresjonistyczna nuda Pustos�owie dw�ch g�upc�w Nie wiedz� nic - Zawsze sz�am swoj� drog�. Ostatnia w d�ugim rz�dzie literackich kleptoman�w (wielowiekowa tradycja) Kradzie� to �wi�ty akt Na kr�tej drodze do ekspresji. �linotok wykrzyknik�w zwiastuje nadchodz�cy kryzys nerwowy S�owo na stronie - i ju� jest dramat Pisz� dla zmar�ych nienarodzonych O 4:48 zamilkn� Dosz�am do kresu tej ponurej i smutnej opowie�ci o rozumie uwi�zionym w obcych zw�okach i ot�pionym zrakowacia�ym duchem moralnej wi�kszo�ci Nie �yj� ju� od dawna Wracam do korzeni �piewam bez nadziei na granicy ---------------- Prosz� o mo�liwie szybk� odpowied� ----------------- Czasem obracam si� i czuj� w powietrzu tw�j zapach i nie mog�, kurwa, nie�mog� nie wyrazi� tego potwornego kurewsko koszmarnego fizycznego b�lu kurewskiej t�sknoty za tob�. I nie mog� uwierzy�, �e ja czuj� tyle a ty nie czujesz nic. Naprawd� nie czujesz nic? (Cisza.) Naprawd� nie czujesz nic? (Cisza.) Wychodz� o sz�stej rano i zaczynam ci� szuka�. Je�li w �nie zobacz� jaki� znak, jak�� wskaz�wk�: ulic�, pub czy stacj�. Id� tam. I�czekam na ciebie. (Cisza.) Wiesz, naprawd� czuj� si� jakby kto� mn� manipulowa�. (Cisza.) Nigdy nie mia�am problemu z dawaniem drugiej osobie tego, czego chcia�a. Ale�nikt nigdy nie potrafi� dawa� mi. Nikt nie dotyka mnie, nikt si� do mnie nie zbli�a. A teraz ty dotkn�a� mnie tak cholernie g��boko, �e�a� trudno mi w to uwierzy�, a ja nie mog� by� dla ciebie. Bo�nie mog� ci� znale��. (Cisza.) Jak ona wygl�da? Sk�d b�d� wiedzia�a, �e to ona kiedy j� spotkam? Umrze, umrze, umrze, nic kurwa wi�cej. (Cisza.) My�lisz, �e mo�liwe jest by urodzi� si� nie w swoim ciele? (Cisza.) My�lisz, �e mo�liwe jest by urodzi� si� nie w swoim czasie? (Cisza.) Pierdol si�. Pierdol si�. Pierdol si� za odrzucenie mnie, za to �e nigdy nie�ma ci� przy mnie, pierdol si� za to, �e przez ciebie czuj� si� g�wnem, pierdol si� za�wykrwawienie ze mnie mi�o�ci i �ycia, pierdol� ojca za to �e�spierdoli� mi �ycie, pierdol� matk� za to, �e go nie zostawi�a, pierdol� ci� Bo�e, za to, �e kaza�e� mi pokocha� osob� kt�ra nie istnieje. PIERDOL SI� PIERDOL SI� PIERDOL ------------------ - Co ci si� sta�o w r�k�? - Poci�am si�. - To bardzo dziecinne zachowanie maj�ce na celu zwr�cenie na siebie uwagi. Pomog�o? - Nie. - Roz�adowa�o napi�cie? - Nie. - Przynios�o ulg�? (Cisza.) - Przynios�o ci ulg�? (Cisza.) - Nie rozumiem po co to zrobi�a�. - Zapytaj. - Czy roz�adowa�o to napi�cie? (D�ugie milczenie.) - Mog� spojrze�? - Nie. - Chc� zobaczy� czy nie wda�o si� zaka�enie. - Nie. (Cisza.) - Tak my�la�am/-�em3, �e mo�esz to zrobi�. Wielu pacjent�w to robi. �eby roz�adowa� napi�cie. - A ty? - ............. - Ty nie. Za kurwa rozs�dna/-y na to jeste�, za normalna/-y. Nie�wiem, gdzie to przeczyta�a�/-e�, ale to nie roz�adowuje napi�cia. (Cisza.) Czemu nie zapytasz dlaczego? Dlaczego si� poci�am? - Chcia�aby�, �ebym zapyta�a/-�? - Tak. - Wi�c powiedz mi. - ZAPYTAJ. DLACZEGO. (D�ugie milczenie.) - Dlaczego poci�a� sobie r�k�? - Bo to przyjemne. Zajebi�cie przyjemne. - Mog� spojrze�. - Mo�esz. Ale nie dotykaj. - (Patrzy.) I w dalszym ci�gu nie uwa�asz, �e jeste� chora? - Nie. - A ja uwa�am. To nie jest twoja wina. Ale musisz by� odpowiedzialna, za�swoje czyny. Prosz�, nie r�b tego wi�cej. ------------------------ Boj� si� utraci� t�, kt�rej nigdy nie dotkn�am jestem niewolnikiem mi�o�ci w klatce �ez gryz� j�zyk, kt�rym nigdy do niej nie przem�wi� t�skni� za kobiet�, kt�ra si� nie narodzi�a �l� poca�unek w przestrze� lat, kt�re m�wi�, �e si� nigdy nie spotkamy Wszystko przemija Wszystko przepada Wszystko przestaje moja my�l odchodzi z zab�jczym u�miechem zostawiaj�c dysonans niepokoju buszuj�cy w mej duszy Nie ma nadziei Nie ma nadziei Nie ma nadziei Nie ma nadziei Nie ma nadziei Nie ma nadziei Nie ma nadziei Pie�� dla ukochanej, by dotkn�� jej nieobecno�ci, potoku jej serca, plamy jej u�miechu Za dziesi�� lat wci�� b�dzie martwa. Teraz, kiedy �yj� tym i my�l� o�tym i�gdy up�ynie kilka dni gdy nie b�d� o tym my�le�, wci�� b�dzie martwa. Kiedy�b�d� staruszk� �yj�c� na ulicy zapominaj�c� jak mam na�imi� ona wci�� b�dzie martwa, wci�� b�dzie martwa, to kurwa koniec musz� radzi� sobie sama Mi�o�ci, moja mi�o�ci, dlaczego mnie opu�ci�a�? Ona jest ostoj�, kt�rej nigdy nie znajd� w obliczu mojej straty �ycie nie ma sensu Stworzona by by� samotn� by kocha� nieobecnych Znajd� mnie Uwolnij mnie od tego z�eraj�cego zw�tpienia daremnej rozpaczy horroru snu Potrafi� wype�ni� przestrze� doko�a siebie wype�ni� sw�j czas ale nic nie wype�ni pustki w mym sercu Organiczna potrzeba dla kt�rej gotowa by�abym umrze� Rozpad ------------- - �adnych 'ale'. - Nie powiedzia�am 'ale', powiedzia�am 'nie'. - Nie mo�esz musisz nigdy trzeba zawsze nie b�dziesz powinna� nie Nie ma dyskusji. Nie dzisiaj. (Cisza.) - Prosz�. Nie wy��czaj mojego umys�u pr�buj�c mnie wyprostowa�. S�uchaj i�staraj si� zrozumie�, je�li czujesz pogard�, nie wyra�aj jej, przynajmniej nie s�owami, przynajmniej nie do mnie. (Cisza.) - Nie czuj� pogardy. - Nie? - Nie. To nie twoje wina. - To nie twoja wina. S�ysz� to na okr�g�o. To nie twoja wina, jeste� chora, to nie twoja wina. Wiem, �e to nie moja wina. S�ysza�am to�od ciebie tyle razy �e zaczynam my�le�, �e to jest moja wina. - To nie jest twoja wina. - WIEM. - Ale ty poddajesz si�. (Cisza.) Prawda? - Nie ma na ziemi takiego leku kt�ry nada�by sens �yciu. - Poddajesz si� stanowi deperackiego absurdu. (Cisza.) - Poddajesz si�. (Cisza.) - Nie b�d� mog�a my�le�. Nie b�d� mog�a pracowa�. - Nic nie zaszkodzi twojej pracy bardziej ni� samob�jstwo. (Cisza.) - �ni�o mi si�, �e posz�am do lekarki i powiedzia�a, �e zosta�o mi osiem minut �ycia. Czeka�am w�pierdolonej poczekalni p� godziny. (D�ugie milczenie.) OK, zgadzam si�, zgadzam si� na leki, zgadzam si� na chemiczn� lobotomi�, wy��czmy wy�sze funkcje mojego m�zgu - mo�e wtedy b�d� kurwa w stanie lepiej funkcjonowa�. Zgadzam si�. ------------------ abstrakcja a� do punktu w kt�rym staje si� nieprzyjemna niedorzeczna nieciekawa nieprzenikalna bezsensowna bezczelna bezbo�na bezwstydna denerwuje dezintegruje dematerializuje dekonstruuje Nie potrafi� sobie wyobrazi� (jasno) �e jedna samotna dusza mog�aby chcia�aby powinna lub b�dzie a je�li by�oby tak nie wydaje mi si� (wcale) �e inna dusza taka jak moja mog�aby chcia�aby powinna lub b�dzie niezale�nie od wszystkiego Wiem co robi� zbyt dobrze Nie jestem bieg�a w tym j�zyku nieracjonalna nieupraszczalna niezaprzeczalna niezrozumia�a wykolejona wytr�cona wypaczona wolna forma dziwaczna a� do punktu, w kt�rym staje si� Prawdziwa W�a�ciwa Poprawna Ktokolwiek czy cokolwiek Ten ka�dy wszyscy tonie w morzu logiki monstrualny stan pora�enia wci�� chora -------------------- Symptomy: Brak apetytu, bezssenno��, brak ch�ci komunikowania si�, brak�pop�du seksualnego, w rozpaczy, chce umrze� Diagnoza: Patologiczny smutek. Sertralina, 50mg. Nasilenie zaburze� snu, silne stany l�kowe, anorexia (utrata wagi 17 kg), nasilenie my�li, plan�w i intencji samob�jczych. Lek odstawiony po�hospitalizacji. Zopiclon, 7.5mg. Pacjentka spa�a. Lek odstawiony po wyst�pieniu wysypki. Pacjentka pr�bowa�a opu�ci� szpital wbrew zaleceniom lekarzy. Zosta�a powstrzymana przez trzech piel�gniarzy dwukrotnie od niej wi�kszych. Pacjentka agresywna, nie wsp�pracuje. Urojenia paranoidalne - wierzy, �e�personel szpitala pr�buje j� otru�. Melleril 50mg. Pacjentka wsp�pracuje Lofepramina, 70mg, zwi�kszone do 140mg, potem 210mg. Przyrost wagi 12 kg. Utrata pami�ci chwilowej. Innych reakcji nie zaobserwowano. Konflikt z m�odsz� asystent4 kt�r� oskar�y�a o zdrad� po czym ogoli�a g�ow� i�poci�a sobie r�ce przy pomocy �yletki. Pacjentka wypisana pod opiek� piel�gniarki �rodowiskowej po przyj�ciu na�oddzia� pacjenta z ostr� psychoz� czynno�ciow�, dla kt�rego trzeba by�o zwolni� ��ko. Citalopram, 20mg. Drgawki poranne. Brak innych reakcji. Lofepramina i Citalopram, odstawione po tym jak pacjentk� wkurwi�y efekty uboczne i brak zdecydowanej poprawy. Symptomy po odstawieniu leku: zawroty g�owy, zaburzenia orientacji. Pacjentka przewraca si�, mdleje, wchodzi pod nadje�dzaj�ce samochody. Urojenia prze�ladowcze - wierzy, �e Ordynator jest antychrystem. Fluoxetine hydrochloride, nazwa handlowa Prozac, 20mg, zwi�kszone do 40mg. Bezsenno��, zaburzenia apetytu, (utrata wagi 14 kg), g��bokie stany l�kowe, zahamowanie orgazmu, mordercze zamiary z stosunku do kilku lekarzy i�producent�w lek�w. Lek odstawiony. Nastr�j: Pot�nie wkurwiona Afekt: Wkurwiona Thorazina, 100mg. Pacjentka spa�a. Spokojniejsza. Wenlafaksyna, 75mg, zwi�kszone do 150mg, potem 225mg. Zawroty g�owy, niskie ci�nienie krwi, b�le g�owy. Innych reakcji nie�zaobserwowano Lek�odstawiony. Pacjentka odm�wi�a przyjmowania Serotaxu. Hipochondria - podaje spazmatyczne mruganie i g��bok� utrat� pami�ci jako dow�d �e cierpi na�p�n� dyskinez� i p�n� demencj�. Odm�wi�a dalszego leczenia. 100 tabletek apiriny i jedna butelka bu�garskiego Cabernet Savignon, rocznik 1986. Pacjentka obudzi�a si� w ka�u�y wymiocin i powiedzia�a "Kto si� k�adzie z�psami, ten wstaje z pch�ami." Ostry b�l brzucha. Innych reakcji nie zaobserwowano. ----------------------- Szczelina Snop �wiat�a telewizor gada wype�niony oczyma duchy wizji tak bardzo si� teraz boj� mam zwidy s�ysz� g�osy nie wiem kim jestem j�zyk na wierzchu my�l ugrz�z�a kawa�ek po kawa�ku kruszy si� m�j umys� Gdzie mam zacz��? Gdzie si� zatrzyma�? Jak mam zacz��? (Bo mam zamiar wytrwa�) Jak mam zatrzyma�? Jak mam zatrzyma�? Jak mam zatrzyma�? Jak mam zatrzyma�? Jak mam zatrzyma�? Dzia�ka b�lu Jak mam zatrzyma�? Dr��y p�uca Jak mam zatrzyma�? Dzia�ka �mierci Jak mam zatrzyma�? D�awi serce Umr� jeszcze nie teraz ale na pewno Prosz�... Pieni�dze... �ona... Ka�dy akt jest symbolem kt�rego waga przygniata mnie Przerywana linia na gardle TUTAJ PRZECI�� NIE POZW�L ABY TO MNIE ZABI�O TO ZABIJE MNIE I ZMIA�DZY I ZE�LE MNIE DO PIEK�A B�agam wyratuj mnie od tego szale�stwa, kt�re z�era mnie pod�wiadomie-�wiadoma �mier� Wydawa�o mi si�, �e nie powinnam nigdy wi�cej przem�wi� ale teraz wiem, �e jest co� mroczniejszego ni� po��danie by� mo�e to mnie ocali by� mo�e to mnie zabije przera�liwy gwizd jak krzyk p�kaj�cego serca w piekielniej czarze pod�sufitem mego umys�u dywan karaluch�w zako�czy� t� wojn� Moje nogi s� puste Nic do powiedzenia Taki jest rytm szale�stwa ------------------- - To ja zagazowa�am �yd�w, to ja wybi�am Kurd�w, to ja spu�ci�am bomby na Arab�w, to ja r�n�am ma�e dzieci, gdy b�aga�y o lito��, moje s� pola �mierci, to ja spieprzy�am imprez�, wyssam ci kurwa oczy i�wy�l� je twojej matce w pude�ku, a�jak umr�, po reinkarnacji powr�c� jako twoje dziecko, tylko pi�dziesi�t razy wredniejsze i�ca�kiem pojebane i�zrobi� ci kurwa z �ycia �ywe piek�o ODMAWIAM ODMAWIAM ODMAWIAM NIE PATRZ NA�MNIE - Wszystko b�dzie dobrze - NIE PATRZ NA MNIE - Wszystko b�dzie dobrze. Jestem przy tobie - Nie patrz na mnie --------------- Jeste�my wykl�ci Pariasi rozumu Dlaczego to ja? Mia�am widzenie Boga I stanie si� tak Dowiedzcie si� ludy B�dziecie zgniecione 5 I stanie si� tak Oto �wiat�o rozpaczy blask utrapienia I mrok na zawsze nieprzenikniony 6 Gdy nadejdzie dzie� s�du (bo nadejdzie dzie� s�du) imiona winowajc�w wykrzykiwane b�d� z dach�w B�jcie si� Boga i jego bezbo�nych zgromadze� grzyb na mej sk�rze, kipiel w mym sercu dywan karaluch�w na kt�rym przeta�czymy to piek�o obl�enia I stanie si� tak wype�ni� si� s�owa niesione jadem mojego oddechu Pami�taj o �wiat�o�ci i wierz w �wiat�o�� Chrystus umar� mnisi w ekstazie Jeste�my nikczemni kt�rzy str�caj� z tronu swych przyw�dc�w i pal� kadzid�o Baalowi 7 Przyjd�cie wi�c i sp�r ze mn� wied�cie.8 Normalno�� mieszka w g�rze �wi�tyni Pa�skiej na horyzoncie niknj�cej w odch�a� niesko�czono�ci duszy Ca�a g�owa chora9, serce w piersi rozdarte10 Depcz ziemi� po kt�rej st�pa m�dro�� Przyjmij pi�kno k�amstw - chroniczna nienormalno�� normalnych zaczyna si� m�ka ---------------- - O 4:48 gdy odwiedza mnie normalno�� na godzin� i dwana�cie minut odzyskuj� jasno�� umys�u. Gdy godzina ta minie znowu odp�yn�, rozpadni�ta na cz�ci marionetka, �a�osny klaun. Teraz tutaj widz� siebie lecz gdy zaczyna dzia�a� czar z�owieszczych roje� szcz�cia nieczysta magia tej maszyny czar�w nie mog� dotkn�� swojej istoty. Dlaczego wierzysz mi wtedy a teraz nie? Pami�taj o �wiat�o�ci i wierz w �wiat�o��. Nic nie jest wa�niejsze. Nie ulegaj pozorom, szukaj prawdy. - Wszystko b�dzie dobrze. - Tw�j brak wiary nie uzdrowi mnie. Nie patrz na mnie. ------------------- Szczelina Snop �wiat�a St� dwa krzes�a nie ma okien Tu jestem ja a tam moje cia�o ta�cz�ce na szkle Wypadkowa zdarze� nie prowadz�cych do wypadku Nie masz wyboru wyb�r b�dzie p�niej Obetnij mi j�zyk wyrwij mi w�osy odetnij mi ko�czyny lecz zostaw mi moj� mi�o�� wola�abym straci� nogi wyrwa� sobie z�by wyd�uba� oczy ni� straci� m� mi�o�� blask b�ysk ci�cie syk skurcz wbi� bryzg ci�cie blask b�ysk k�u� syk d�ga� b�ysk bryzg b�ysk k�u� b�ysk blask syk bryzg wbi� skurcz wbi� k�u� b�ysk d�ga� syk blask b�ysk syk to si� nigdy nie sko�czy bryzg b�ysk k�u� ci�cie skurcz ci�cie k�u� ci�cie d�ga� b�ysk blask k�u� skurcz wbi� b�ysk wbi� bryzg b�ysk skurcz syk b�ysk bryzg blask bryzg d�ga� syk wbi� syk b�ysk syk blask Nic nie trwa wiecznie (chyba �e Nic) ci�cie skurcz k�u� syk b�ysk bryzg d�ga� bryzg b�ysk syk k�u� syk blask bryzg wbi� bryzg skurcz b�ysk d�ga� ci�cie syk ci�cie k�u� ci�cie wbi� ci�cie d�ga� ci�cie blask syk bryzg Ofiara, Oprawca, �wiadek k�u� syk d�ga� b�ysk blask b�ysk syk ci�cie skurcz wbi� bryzg ci�cie blask b�ysk bryzg b�ysk k�u� b�ysk b�ysk syk bryzg wbi� b�ysk skurcz wbi� k�u� blask b�ysk syk b�ysk blask ranek przynosi pora�k� skurcz ci�cie k�u� ci�cie d�ga� b�ysk blask k�u� skurcz bryzg b�ysk k�u� ci�cie wbi� blask wbi� bryzg b�ysk skurcz syk b�ysk bryzg blask bryzg d�ga� syk wbi� syk blask b�ysk ci�cie przepi�kny b�l kt�ry m�wi �e istniej� b�ysk k�u� ci�cie bryzg skurcz wbi� syk ci�cie wbi� ci�cie k�u� b�ysk blask wbi� syk ci�cie bryzg b�ysk d�ga� blask b�ysk bryzg wbi� syk ci�cie wbi� ci�cie k�u� blask b�ysk syk i normalniejsze �ycie jutro ---------------- 100 93 86 79 72 65 58 51 44 37 30 23 16 9 2 ------------------- Normalno�� mo�na odnale�� w j�drze konwulsji, gdzie szale�stwo wycina si�z�rozp�atanej duszy. Znam siebie Widz� siebie Me �ycie z�apa�o si� w sie� rozumu rozpi�t� przez lekarza by zwi�kszy� liczb� normalnych. O 4:48 Zasn�. Przysz�am do ciebie w nadziei, �e mnie wyleczysz. Jeste� moim lekarzem11, moim zbawc�, wszechmocnym s�dzi�, mym�kap�anem, mym bogiem, chirurgiem mej duszy. Ty mnie nawracasz na normalno��. ------------------- zrealizowa� cele i ambicje pokona� przeszkody i osi�gn�� wy�szy standard zwi�kszy� szacunek do samej siebie poprzez robienie u�ytku ze swego talentu zwalczy� opozycj� mie� kontrol� i wp�yw na innych broni� siebie samej broni� swej przestrzeni psychologicznej stawa� w obronie swojego ego zwraca� na siebie uwag� by� widzian� i s�yszan� podnieca�, zadziwia�, fascynowa�, szokowa�, intrygowa�, roz�miesza�, bawi� i prowokowa� innych by� woln� od spo�ecznych norm opiera� si� ograniczeniom i restrykcjom by� niezale�n� i dzia�a� zgodnie z w�asn� wol� �ama� konwenanse unika� b�lu unika� wstydu wymaza� z pami�ci upokorzenia poprzez dalsze dzia�anie zachowa� szacunek do siebie samej hamowa� strach pokona� s�abo�� nale�e� by� akceptowan� zbli�a� si� i odwzajemnia� prowadzi� przyjacielskie konwersacje, opowiada� zdarzenia, wymienia� spostrzerzenia, pomys�y, sekrety komunikowa� si�, konwersowa� �mia� si� i �artowa� zdoby� uczucie ukochanej Osoby zwi�za� si� i pozosta� lojaln� Osobie oddawa� si� zmys�owym doznaniom z katektyczn� Osob� karmi�, pomaga�, ochrania�, pociesza�, wspiera�, dogl�da�, leczy� by� karmion�, otrzymywa� pomoc, ochron�, by� pocieszan�, wspieran�, dogl�dan�, leczon� stworzy� udany, trwa�y, oparty na wsp�pracy, partnerstwie i�wzajemno�ci, zwi�zek z Osob� mie� przebaczone by� kochan� by� woln�12 -------------------- - Teraz wiesz o mnie wszystko. - Tak - Ja nie wiem o tobie nic - Nie. - Ale lubi� ci� - Ja ciebie te� (Cisza.) - Jeste� moj� ostatni� nadziej�. (D�ugie milczenie.) - Nie potrzebny ci jest przyjaciel, potrzebny ci lekarz (D�ugie milczenie.) - Nie wiesz jak bardzo si� mylisz. (Bardzo d�ugie milczenie.) - Przecie� masz przyjaci�. (D�ugie milczenie.) - Masz mas� przyjaci�. Co dajesz im od siebie? Musi dawa� im co� od siebie skoro tak si� o�ciebie troszcz�. (D�ugie milczenie.) Co dajesz im od siebie? Musi dawa� im co� od siebie skoro tak si� o�ciebie troszcz�. (D�ugie milczenie.) Co dajesz? (Cisza.) Nasza znajomo�� ma charakter s�u�bowy. Wydaje mi si�, �e�jeste�my ze�sob� blisko. Ale wy��cznie na p�aszczy�nie s�u�bowej. (Cisza.) Czuj� tw�j b�l ale nie mog� wzi�� twego �ycia w swoje r�ce. (Cisza.) Wszystko b�dzie dobrze. Jeste� silna. Wiem, �e wszystko b�dzie dobrze poniewa� ci� lubi�, a nie da si� lubi� kogo�, kto nie lubi samego siebie. Boj� si� o tych, kt�rych nie lubi�, bo oni nienawidz� siebie tak bardzo, �e�nie pozwalaj� nikomu innemu aby ich lubi�. A�ciebie lubi�. B�dzie mi ci� brakowa�. I wiem, �e wszystko b�dzie dobrze. (Cisza.) Wi�kszo�� moich klient�w chcia�oby mnie zabi�. Kiedy wychodz� st�d po sko�czonym dniu wracam do domu, do mojej drugiej po�owy, �eby si� zrelaksowa�. Czuj� potrzeb� bycia w�r�d przyjaci�, potrzeb� odreagowania. Potrzebuj� przyjaci� �eby si� pozbiera�. (Cisza.) Nienawidz� kurwa tej pracy, musz� mie� przyjaci�, �eby nie�zwariowa�. (Cisza.) Przepraszam. - To nie moja wina. - Przepraszam, nie powinnam by�a / nie powinienem by�13. - To nie moja wina. - Nie. To nie twoja wina. Przepraszam. (Cisza.) Stara�am/-�em ci si� wyt�umaczy� - - Wiem. Jestem w�ciek�a dlatego, �e rozumiem, nie dlatego, �e�nie. ------------------------- Podtuczone Podpierane Podpychane moje cia�o ustaje moje cia�o rozpada si� na kawa�ki nie znam sposobu by si�gn�� po pomoc poza tymi kt�rych ju� pr�bowa�am zawsze b�dzie w tobie cz�stka mnie bo moje �ycie by�o w twoich r�kach brutalnych r�kach to mnie sko�czy wydawa�o mi si�, �e by�o cicho a� zrobi�o si� cicho jak uda�o ci si� wywo�a� ten b�l? nigdy nie poj�am co to jest czego nie powinnam czu� tak jak ptak lec�cy po nabrzmia�ym niebie m� my�l rozdziera b�yskawica gdy ucieka przed nadchodz�cym gromem. Szczelina Snop �wiat�a i Nic Nic nie widz� Nic Jaka jestem? jestem dzieckiem negacji z jednej sali tortur do drugiej pogardy godny ci�g niewybaczonych b��d�w upadam przy ka�dym kroku na prz�d Rozpacz pcha mnie ku samob�jstwu L�k na kt�ry lekarze nie potrafi� znale�� lekarstwa I nie staraj� si� zrozumie� Mam nadziej�, �e ty nigdy nie zrozumiesz Poniewa� ci� lubi� Lubi� ci� Lubi� ci� spokojna ciemna to� g��boka jak wieczno�� zimna jak niebo spokojna jak me serce gdy ucicha tw�j g�os zamarzn� w piekle jak mog�abym ci� nie kocha� uratowa�a� mi �ycie14 Niepotrzebnie Niepotrzebnie Trzeba by�o zostawi� mnie /sam�/ czarno-bia�y film: tak czy nie tak czy nie tak czy nie tak czy nie tak czy nie tak czy nie Zawsze ci� kocha�am nawet wtedy gdy nienawidzi�am Jaka jestem? taka sama jak m�j ojciec o nie o nie o nie Szczelina Snop �wiat�a zaczyna si� rozpad Nie wiem w kt�r� stron� si� zwr�ci� Zm�czona szukaniem w t�umie Telepati� i nadziej� Patrz� na gwiazdy przepowiadam przesz�o�� i zmieniam �wiat jednym srebrnym za�mieniem trwa�a jest jedynie destrukcja wszyscy przestaniemy istnie� pr�buj�c zostawi� �lad bardziej trwa�y ni� ja sama Nigdy wcze�niej si� nie zabi�am nie masz wi�c co szuka� precedensu. To co by�o by�o tylko pocz�tkiem cykliczny strach to nie jest ksi�yc, to ziemia Obr�t Przewr�t Nast�pstwo Rewolucja Dobry Bo�e, dobry Bo�e, co mam robi�? Wszystko co wiem to �nieg i czarna rozpacz Nie ma ju� nic pusty moralny spazm jedyna alternatywa dla morderstwa Prosz� nie tnijcie mnie na kawa�ki �eby dowiedzie� si� jak umar�am Powiem wam jak umar�am Sto Lofepramin, czterdzie�ci pi�� Zopiclon�w, dwadzie�cia pi�� Temazepam�w i dwadzie�cia Mellerili. Wszystko co mia�am Po�kni�te Podci�te Powieszone Dokona�o si� oto Euunuch wykastrowanej my�li czaszka uwolniona pojmanie porwanie p�kanie duszy symfonia na jeden g�os o 4:48 szcze�liwej godzinie gdy odwiedza mnie jasno�� ciep�a ciemno�� wsi�ka w me oczy nie wiem czym jest grzech to choroba wielko�ci organiczna potrzeba dla kt�rej gotowa by�abym umrze� by� kochan� Umieram dla kogo�, kogo to nie obchodzi Umieram dla kogo�, kto nie wie niszczysz mnie Odezwij si� Odezwij si� Odezwij si� dziesi�ciometrowa arena pora�ki nie patrz na mnie Moja ostatnia pr�ba oporu Cisza. Utwierd� mnie Dostrze� mnie Zobacz mnie Kochaj mnie ostateczna kapitulacja ostateczna kl�ska kurczak wci�� ta�czy kurczak nie przestanie my�l� �e my�lisz o mnie tak jak bym tego chcia�a ostatnie zdanie ostatnia kropka opiekuj si� mam� opiekuj si� mam� Pada czarny �nieg w �mierci b�dziesz ze mn� nigdy wolna Nie pragn� �mierci �aden samob�jca jej nie pragn�� patrz jak znikam patrz jak znikam patrz patrz patrz To siebie nigdy nie spotka�am, siebie kt�rej twarz wykleja wn�trze mojego umys�u. ods�o�cie zas�ony ---------------------------- 1 Mieszanie rodzaj�w jest zamierzone, autorka stosuje ten zabieg w tek�cie orygina�u 1 Autorka �wiadomie unika okre�lania p�ci. Respektuj�c to przyj�am formu�� "Osoba, kt�r� kocham". Okre�lenie rodzaju m�skiego lub �e�skiego b�dzie pojawia�o si�, tylko wtedy, gdy autorka dokonuje takiego okre�lenia w�oryginale. W przypadkach gdy takiego okre�lenia dokonuj� ja, b�dzie ono wyja�nione oddzielnym przypisem 2Osoba, o kt�rej traktuje ten fragment to lekarka ze szpitala Maudesley, z kt�r� autorka by�a szczeg�lnie blisko zwi�zana. Poniewa� jednak �wiadomie unika jednoznacznego okre�lania p�ci, pierwsz� cz�� pozostawiam w�rodzaju m�skim (lekarz), w drugiej cz�ci wprowadzam rodzaj �e�ski. 3 P�e� rozm�wcy w tej 'scenie', podobnie jak w innych, nie jest okre�lona. Aby zachowa� otwarto�� interpretacji - by� mo�e rozm�wc� nie jest TA Lekarka, lecz inny lekarz - pozostawiam do wyboru dwie formy 4Konflikt mia� miejsce mi�dzy autork�, a T� w�a�nie Lekark�. W tek�cie orygina�u autorka nie okre�la jednak p�ci, u�ywaj�c okre�lenia 'junior doctor'. 5 Iz 8:9 6 Parafraza Iz 8:22 7 fragment Jer 7:9 8 Iz 1:18 9 fragment Iz 1:5 10 fragment Oz 13:8 11Fragment ten, podobnie jak ten omawiany w przypisie 2, adresowany jest do tej samej Lekarki. Jednak podobnie jak poprzednio, autorka �wiadomie nie okre�la p�ci. 12List� t� autorka zaczerpn�a z ksi��ki "The Suicidal Mind" Edwina S. Sheneidmana, kt�r� czyta�a pracuj�c nad 4:48 PSYCHOSIS. Innymi literackim inspiracjami by�y mi�dzy innymi "The Silver Chair" C.S. Lewis'a, "The Myth Of Sisyphus" Alberta Camus i "The Bell Jar" Sylvii Plath. 13Mo�na domy�la� si�, �e rozm�wc� w tej scenie jest znowu ta sama Lekarka, autorka jednak nie okre�la p�ci rozm�wcy. Aby zachowa� otwarto�� interpretacji pozostawiam do wyboru dwie formy. 14 Pierwsza pr�ba samob�jstwa autorki udaremniona zosta�a przez jej wsp�lokatork�. Adresatk� tej kwestii mo�e jednak by� tak�e osoba Lekarki. 42