6048
Szczegóły |
Tytuł |
6048 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6048 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6048 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6048 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
SARAH KANE
PSYCHOSIS
przek�ad: Klaudyna Rozhin
Klaudyna Rozhin
Glebe Cottage
Cloisters Rd
Winterbourne
BS36 1QP Bristol
UK
tel. 00441454774599
mobile: 0044 7775556729
Premiera sztuki odby�a si� w Royal Court Jerwood Theatre Upstairs w�Londynie 23�czerwca 2000, w nast�puj�cej obsadzie:
Daniel Evans
Jo McInnes
Madeleine Potter
Re�yseria: James Macdonlad
Scenografia: Jeremy Herbert
Nota od t�umacza:
Uk�ad tekstu na stronie odzwierciedla uk�ad tekstu w oryginale i�powinnien by� zachowany przy powielaniu skryptu. Nawiasy zwyk�e ( ) wprowadzone zosta�y przez autork� i tekst w nich zawarty jest integraln� cz�ci� sztuki. S�owa w�nawiasach pochy�ych / /, wprowadzonych przeze mnie, mog� by� pomini�te. Za pomoc� /�oznaczam r�wnie� alternatywne formy rodzaj�w.
(Bardzo d�ugie milczenie.)
- Przecie� masz przyjaci�.
(Bardzo d�ugie milczenie.)
Masz wielu przyjaci�.
Co dajesz im od siebie? Musi dawa� im co� od siebie skoro tak si� o�ciebie troszcz�.
(D�ugie milczenie.)
Co dajesz im od siebie?
(D�ugie milczenie.)
Co dajesz?
(Cisza.)
-------------------
skonsolidowana �wiadomo�� zamieszkuje mroczn� sal� bankietow� gdzie� pod sufitem umys�u kt�rego pod�oga rozpe�za si� jak dziesi�� tysi�cy karaluch�w gdy snop �wiat�a wdziera si� do �rodka wszystkie my�li jednocz� si� w u�amku chwili cia�o nie broni si� bo karaluchy stanowi� prawd�, kt�rej nikt nigdy nie wypowiada.
Pewnej nocy wszystko zosta�o mi wyjawione.
Jak mog� teraz m�wi�?
rozdarty hermafrodyta kt�ry ufa� tylko samej sobie1 znajduje miejsce w�p�ynnej rzeczywisto�ci i �b�aga, by nigdy nie zbudzi� si� z�koszmarnego snu
i byli tam wszyscy
wszyscy co do jednego
i znali me imi�
a ja ucieka�am w panice jak chrab�szcz po oparciach ich krzese�
Pami�taj o �wiat�o�ci i wierz w �wiat�o��
Chwila jasno�ci nim zapadnie wieczna noc
nie pozw�l mi zapomnie�
--------------------
Jest mi smutno
Przysz�o�� jest beznadziejna i nic tego nie zmieni
Jestem znudzona i zniech�cona wszystkim
Jestem nieudolna, wszystko robi� �le
Jestem winna, spotyka mnie kara
Pragn� odebra� sobie �ycie
Kiedy� potrafi�am p�aka� lecz teraz nie jestem ju� w stanie
Straci�am zainteresowanie innymi lud�mi
Nie jestem w stanie podejmowa� decyzji
Nie mog� je��
Nie mog� spa�
Nie mog� my�le�
Nie potrafi� poradzi� sobie ze swoj� samotno�ci�, strachem, obrzydzeniem
Jestem gruba
Nie mog� pisa�
Nie potrafi� kocha�
M�j brat umiera, Osoba kt�r� kocham1 umiera, zabijam ich obydwoje
Zmierzam w kierunku �mierci
Panicznie boj� si� lek�w
Nie mog� si� kocha�
Nie mog� si� pieprzy�
Nie potrafi� by� sama
Nie potrafi� by� w�r�d ludzi
Moje biodra s� zbyt szerokie
Nienawidz� moich organ�w p�ciowych
O 4:48
gdy odwiedzi mnie desperacja
powiesz� si�
ws�uchana w oddech Osoby kt�r� kocham
Nie chc� umiera�
Wpad�am w tak g��bok� depresj� wywo�an� faktem w�asnej �miertelno�ci, �e�zdecydowa�am si� pope�ni� samob�jstwo
Nie chc� �y�
Jestem zazdrosna o mojego �pi�cego ukochanego i po��dam jego stanu sztucznie wywo�anej nie�wiadomo�ci
Kiedy si� zbudzi b�dzie zazdro�ci� mi bezsennej nocy my�li i mowy nie rozmytej lekami
Pogodzi�am si� z tym, �e umr� w tym roku
Jedni nazw� to p�j�ciem na �atwizn�
(maj� szcz�cie, �e nie znaj� prawdy)
Inni zrozumiej� prosty fakt b�lu
Staje si� to moj� codzienno�ci�
-------------------------
100
84 91
81
72
69
58
44
37 38
42
21
12 28
7
--------------------------
To nie trwa�o d�ugo. Nie by�am tam d�ugo. Pij� gorzk� czarn� kaw� i nagle czuj� ten znajomy szpitalny zapach w chmurze starego tytoniu i co� dotyka we mnie tego miejsca, kt�re ci�gle �ka i rana sprzed dw�ch lat otwiera si� jak trup i�d�ugo skrywany wstyd zieje ochydnym, gnij�cym smutkiem.
Pok�j pe�en twarzy bez wyrazu wgapiaj�cych si� t�po w m�j b�l, tak�zupe�nie pozbawionych znaczenia, �e musz� mie� z�e intencje.
Doktor Ten i Doktor Tamten i Doktor Jaki�tam, kt�ry w�a�nie przechodzi� i pomy�la� sobie �e te� wpadnie si� po�mia�. Spalam si� w�gor�cym tunelu przera�enia, moje upokorzenie pe�ne; dr�� bez powodu, potykam si� o s�owa i nie mam nic do powiedzenia na temat swojej 'choroby' kt�ra objawia si� jedynie tym, �e wiem, �e�nic nie ma sensu bo i tak umr�. Sparali�owa� mnie �agodny psychiatryczny g�os rozs�dku, kt�ry m�wi mi, �e istnieje obiektywna rzeczywisto��, w kt�rej moje cia�o i umys� s� jedno�ci�. Ale mnie tu nie ma i nigdy nie by�o. Doktor Ten zapisuje co m�wi�, Doktor Tamten sili si� na pomruk maj�cy wyra�a� wsp�czucie. Obserwuj� mnie, oceniaj�, w�chaj� obezw�adniaj�c� kl�sk� s�cz�c� si� z�por�w mej sk�ry, desperacja wbija si� we mnie pazurami i�wszechograniaj�cy strach przesi�ka mnie na wylot gdy z�odraz� patrz� na �wiat i nie wiem dlaczego wszyscy dooko�a u�miechaj� si� i spogl�daj� na mnie tak jakby znali tajemnic� mego krwawi�cego wstydu.
Wstyd, wstyd, wstyd.
Utop si� w swoim pierdolonym wstydzie.
Lekarze nieprzenikalni, lekarze rozs�dni, lekarze-�wiry, lekarze, kt�rzy my�la�by�, �e s� kurwa ma� pacjentami, gdyby� nie wiedzia�, �e jest odwrotnie, zadaj� w k�ko te same pytania, wk�adaj� mi w�usta s�owa, proponuj� leki na trwaj�ce od zawsze bole�� i udr�k� i�chroni� w�asne dupy, a� chce mi si� krzycze�, chce mi si� wo�a� ciebie, jedyny lekarzu2, kt�ry dotyka�e� mnie z w�asnej woli, kt�ry patrzy�e� mi w�oczy, kt�ry �mia�e� si� moich wisielczych �art�w opowiadanych g�osem ze �wie�o-wykopanego grobu, kt�ry nabija�e� si� ze mnie gdy ogoli�am g�ow�, kt�ry k�ama�e� i�m�wi�e�, �e mi�o mnie widzie�. Kt�ry�k�ama�e�. I�m�wi�e�, �e�mi�o mnie widzie�. Ufa�am ci, kocha�am ci� i boli mnie wcale nie to, �e ci� straci�am, ale twoje pierdolone, bezczelne zak�amanie, skrywane pod postaci� lekarskich notatek.
Twoja prawda, twoje k�amstwa, nie moje.
Podczas gdy ja wierzy�am, �e jeste� inna i �e by� mo�e nawet czujesz t�trosk�, kt�rej cie� czasem przemkn�� ci przez twarz, ty�te� broni�a� w�asnej dupy. Tak jak ka�da inna g�upia �miertelna pizda.
Moja �wiadomo�� m�wi mi, �e to zdrada. I to moja �wiadomo�� jest tematem tych zab��kanych fragment�w.
Nic nie ugasi mojej z�o�ci.
Nic nie przywr�ci mi wiary.
To nie jest �wiat, w kt�rym chc� �y�.
----------------------
- Masz ju� jaki� plan?
- Przedawkowa�, podci�� sobie �y�y, a potem si� powiesi�?
- Wszystko na raz?
- �eby przypadkiem nie zosta�o to zinterpretowane jako wo�anie o�pomoc
(Cisza.)
- Nie uda ci si�.
- Uda mi si�.
- Nie. Po przedawkowaniu zrobisz si� �pi�ca i nie b�dziesz mia�a energii, �eby podci�� sobie �y�y.
(Cisza.)
- Zrobi� to stoj�c na krze�le z p�tl� na szyi.
(Cisza.)
- Gdyby zostawi� ci� sam�, my�lisz, �e mog�aby� zrobi� sobie co� z�ego?
- Boj� si�, �e tak.
- Czy to, �e si� boisz, powstrzymuje ci�?
- Tak. To strach powstrzymuje mnie od rzucenia si� pod poci�g. Mam��wi�t� nadziej�, �e �mier� to /kurwa/ koniec. Czuj� si� jakbym mia�a osiemdziesi�t lat. Jestem zm�czona �yciem, m�j m�zg chce umrze�.
- To metafora, nie rzeczywisto��.
- Por�wnanie.
- To w dalszym ci�gu nie rzeczywisto��.
- Por�wnanie, nie metafora; a nawet gdyby to by�a metafora, definiuj�c� cech� metafory, jest jej realno��.
(D�ugie milczenie.)
- Nie masz osiemdziesi�ciu lat.
(Cisza.)
- Prawda?
(Cisza.)
- Prawda?
(Cisza.)
- A mo�e masz?
(D�uga cisza.)
- Gardzisz wszystkimi, kt�rzy s� nieszcz�liwi, czy tylko mn�?
- Nie gardz� tob�. To nie twoja wina. Jeste� chora.
- Ja tak nie uwa�am.
- Nie?
- Nie. Mam depresj�. Depresja to gniew. To to, co si� zrobi�o, kto�przy tym by� i kogo za to winisz.
- Kogo ty winisz?
- Siebie.
-------------------
Cia�o i dusza nigdy nie mog� by� jedno�ci�.
Musz� sta� si� kim�, kim ju� jestem i na zawsze ju� b�d� rozpacza� nad�tym paradoksem kt�ry skaza� mnie na piek�o.
Nadzieja bez nadziei, nie podtrzyma mnie
Pogr��� si� w dysforii
w zimnym ciemnym stawie swojego jestestwa
w studni swego niematerialnego umys�u
Jak mog� na powr�t odnale�� form�
teraz gdy my�l ubrana w form� odesz�a?
To nie jest �ycie w kt�rym chc� trwa�.
B�d� mnie kocha� z to co mnie niszczy
sztylet w moich snach
py� w moich my�lach
szale�stwo, kt�re l�gnie si� w zakamarkach mego umys�u
Ka�dy komplement zabiera cz�stk� mej duszy
Ekspresjonistyczna nuda
Pustos�owie dw�ch g�upc�w
Nie wiedz� nic -
Zawsze sz�am swoj� drog�.
Ostatnia w d�ugim rz�dzie literackich kleptoman�w
(wielowiekowa tradycja)
Kradzie� to �wi�ty akt
Na kr�tej drodze do ekspresji.
�linotok wykrzyknik�w zwiastuje nadchodz�cy kryzys nerwowy
S�owo na stronie - i ju� jest dramat
Pisz� dla zmar�ych
nienarodzonych
O 4:48 zamilkn�
Dosz�am do kresu tej ponurej i smutnej
opowie�ci o rozumie uwi�zionym w obcych zw�okach
i ot�pionym zrakowacia�ym duchem moralnej wi�kszo�ci
Nie �yj� ju� od dawna
Wracam do korzeni
�piewam bez nadziei na granicy
----------------
Prosz� o mo�liwie szybk� odpowied�
-----------------
Czasem obracam si� i czuj� w powietrzu tw�j zapach i nie mog�, kurwa, nie�mog� nie wyrazi� tego potwornego kurewsko koszmarnego fizycznego b�lu kurewskiej t�sknoty za tob�. I nie mog� uwierzy�, �e ja czuj� tyle a ty nie czujesz nic. Naprawd� nie czujesz nic?
(Cisza.)
Naprawd� nie czujesz nic?
(Cisza.)
Wychodz� o sz�stej rano i zaczynam ci� szuka�. Je�li w �nie zobacz� jaki� znak, jak�� wskaz�wk�: ulic�, pub czy stacj�. Id� tam. I�czekam na ciebie.
(Cisza.)
Wiesz, naprawd� czuj� si� jakby kto� mn� manipulowa�.
(Cisza.)
Nigdy nie mia�am problemu z dawaniem drugiej osobie tego, czego chcia�a. Ale�nikt nigdy nie potrafi� dawa� mi. Nikt nie dotyka mnie, nikt si� do mnie nie zbli�a. A teraz ty dotkn�a� mnie tak cholernie g��boko, �e�a� trudno mi w to uwierzy�, a ja nie mog� by� dla ciebie. Bo�nie mog� ci� znale��.
(Cisza.)
Jak ona wygl�da?
Sk�d b�d� wiedzia�a, �e to ona kiedy j� spotkam?
Umrze, umrze, umrze, nic kurwa wi�cej.
(Cisza.)
My�lisz, �e mo�liwe jest by urodzi� si� nie w swoim ciele?
(Cisza.)
My�lisz, �e mo�liwe jest by urodzi� si� nie w swoim czasie?
(Cisza.)
Pierdol si�. Pierdol si�. Pierdol si� za odrzucenie mnie, za to �e nigdy nie�ma ci� przy mnie, pierdol si� za to, �e przez ciebie czuj� si� g�wnem, pierdol si� za�wykrwawienie ze mnie mi�o�ci i �ycia, pierdol� ojca za to �e�spierdoli� mi �ycie, pierdol� matk� za to, �e go nie zostawi�a, pierdol� ci� Bo�e, za to, �e kaza�e� mi pokocha� osob� kt�ra nie istnieje.
PIERDOL SI� PIERDOL SI� PIERDOL
------------------
- Co ci si� sta�o w r�k�?
- Poci�am si�.
- To bardzo dziecinne zachowanie maj�ce na celu zwr�cenie na siebie uwagi.
Pomog�o?
- Nie.
- Roz�adowa�o napi�cie?
- Nie.
- Przynios�o ulg�?
(Cisza.)
- Przynios�o ci ulg�?
(Cisza.)
- Nie rozumiem po co to zrobi�a�.
- Zapytaj.
- Czy roz�adowa�o to napi�cie?
(D�ugie milczenie.)
- Mog� spojrze�?
- Nie.
- Chc� zobaczy� czy nie wda�o si� zaka�enie.
- Nie.
(Cisza.)
- Tak my�la�am/-�em3, �e mo�esz to zrobi�. Wielu pacjent�w to robi. �eby roz�adowa� napi�cie.
- A ty?
- .............
- Ty nie. Za kurwa rozs�dna/-y na to jeste�, za normalna/-y. Nie�wiem, gdzie to przeczyta�a�/-e�, ale to nie roz�adowuje napi�cia.
(Cisza.)
Czemu nie zapytasz dlaczego?
Dlaczego si� poci�am?
- Chcia�aby�, �ebym zapyta�a/-�?
- Tak.
- Wi�c powiedz mi.
- ZAPYTAJ.
DLACZEGO.
(D�ugie milczenie.)
- Dlaczego poci�a� sobie r�k�?
- Bo to przyjemne. Zajebi�cie przyjemne.
- Mog� spojrze�.
- Mo�esz. Ale nie dotykaj.
- (Patrzy.) I w dalszym ci�gu nie uwa�asz, �e jeste� chora?
- Nie.
- A ja uwa�am. To nie jest twoja wina. Ale musisz by� odpowiedzialna, za�swoje czyny. Prosz�, nie r�b tego wi�cej.
------------------------
Boj� si� utraci� t�, kt�rej nigdy nie dotkn�am
jestem niewolnikiem mi�o�ci w klatce �ez
gryz� j�zyk, kt�rym nigdy do niej nie przem�wi�
t�skni� za kobiet�, kt�ra si� nie narodzi�a
�l� poca�unek w przestrze� lat, kt�re m�wi�, �e si� nigdy nie spotkamy
Wszystko przemija
Wszystko przepada
Wszystko przestaje
moja my�l odchodzi z zab�jczym u�miechem
zostawiaj�c dysonans niepokoju
buszuj�cy w mej duszy
Nie ma nadziei Nie ma nadziei Nie ma nadziei Nie ma nadziei Nie ma nadziei Nie ma nadziei Nie ma nadziei
Pie�� dla ukochanej, by dotkn�� jej nieobecno�ci,
potoku jej serca, plamy jej u�miechu
Za dziesi�� lat wci�� b�dzie martwa. Teraz, kiedy �yj� tym i my�l� o�tym i�gdy up�ynie kilka dni gdy nie b�d� o tym my�le�, wci�� b�dzie martwa. Kiedy�b�d� staruszk� �yj�c� na ulicy zapominaj�c� jak mam na�imi� ona wci�� b�dzie martwa, wci�� b�dzie martwa, to
kurwa
koniec
musz� radzi� sobie sama
Mi�o�ci, moja mi�o�ci, dlaczego mnie opu�ci�a�?
Ona jest ostoj�, kt�rej nigdy nie znajd�
w obliczu mojej straty �ycie nie ma sensu
Stworzona by by� samotn�
by kocha� nieobecnych
Znajd� mnie
Uwolnij mnie
od tego
z�eraj�cego zw�tpienia
daremnej rozpaczy
horroru snu
Potrafi� wype�ni� przestrze� doko�a siebie
wype�ni� sw�j czas
ale nic nie wype�ni pustki w mym sercu
Organiczna potrzeba dla kt�rej gotowa by�abym umrze�
Rozpad
-------------
- �adnych 'ale'.
- Nie powiedzia�am 'ale', powiedzia�am 'nie'.
- Nie mo�esz musisz nigdy trzeba zawsze nie b�dziesz powinna� nie
Nie ma dyskusji.
Nie dzisiaj.
(Cisza.)
- Prosz�. Nie wy��czaj mojego umys�u pr�buj�c mnie wyprostowa�. S�uchaj i�staraj si� zrozumie�, je�li czujesz pogard�, nie wyra�aj jej, przynajmniej nie s�owami, przynajmniej nie do mnie.
(Cisza.)
- Nie czuj� pogardy.
- Nie?
- Nie. To nie twoje wina.
- To nie twoja wina. S�ysz� to na okr�g�o. To nie twoja wina, jeste� chora, to nie twoja wina. Wiem, �e to nie moja wina. S�ysza�am to�od ciebie tyle razy �e zaczynam my�le�, �e to jest moja wina.
- To nie jest twoja wina.
- WIEM.
- Ale ty poddajesz si�.
(Cisza.)
Prawda?
- Nie ma na ziemi takiego leku kt�ry nada�by sens �yciu.
- Poddajesz si� stanowi deperackiego absurdu.
(Cisza.)
- Poddajesz si�.
(Cisza.)
- Nie b�d� mog�a my�le�. Nie b�d� mog�a pracowa�.
- Nic nie zaszkodzi twojej pracy bardziej ni� samob�jstwo.
(Cisza.)
- �ni�o mi si�, �e posz�am do lekarki i powiedzia�a, �e zosta�o mi osiem minut �ycia. Czeka�am w�pierdolonej poczekalni p� godziny.
(D�ugie milczenie.)
OK, zgadzam si�, zgadzam si� na leki, zgadzam si� na chemiczn� lobotomi�, wy��czmy wy�sze funkcje mojego m�zgu - mo�e wtedy b�d� kurwa w stanie lepiej funkcjonowa�.
Zgadzam si�.
------------------
abstrakcja a� do punktu w kt�rym staje si�
nieprzyjemna
niedorzeczna
nieciekawa
nieprzenikalna
bezsensowna
bezczelna
bezbo�na
bezwstydna
denerwuje
dezintegruje
dematerializuje
dekonstruuje
Nie potrafi� sobie wyobrazi�
(jasno)
�e jedna samotna dusza
mog�aby
chcia�aby
powinna
lub b�dzie
a je�li by�oby tak
nie wydaje mi si�
(wcale)
�e inna dusza
taka jak moja
mog�aby
chcia�aby
powinna
lub b�dzie
niezale�nie od wszystkiego
Wiem co robi�
zbyt dobrze
Nie jestem bieg�a w tym j�zyku
nieracjonalna
nieupraszczalna
niezaprzeczalna
niezrozumia�a
wykolejona
wytr�cona
wypaczona
wolna forma
dziwaczna a� do punktu, w kt�rym staje si�
Prawdziwa W�a�ciwa Poprawna
Ktokolwiek czy cokolwiek
Ten ka�dy wszyscy
tonie w morzu logiki
monstrualny stan pora�enia
wci�� chora
--------------------
Symptomy: Brak apetytu, bezssenno��, brak ch�ci komunikowania si�, brak�pop�du seksualnego, w rozpaczy, chce umrze�
Diagnoza: Patologiczny smutek.
Sertralina, 50mg. Nasilenie zaburze� snu, silne stany l�kowe, anorexia (utrata wagi 17 kg), nasilenie my�li, plan�w i intencji samob�jczych. Lek odstawiony po�hospitalizacji.
Zopiclon, 7.5mg. Pacjentka spa�a. Lek odstawiony po wyst�pieniu wysypki. Pacjentka pr�bowa�a opu�ci� szpital wbrew zaleceniom lekarzy. Zosta�a powstrzymana przez trzech piel�gniarzy dwukrotnie od niej wi�kszych. Pacjentka agresywna, nie wsp�pracuje. Urojenia paranoidalne - wierzy, �e�personel szpitala pr�buje j� otru�.
Melleril 50mg. Pacjentka wsp�pracuje
Lofepramina, 70mg, zwi�kszone do 140mg, potem 210mg. Przyrost wagi 12 kg. Utrata pami�ci chwilowej. Innych reakcji nie zaobserwowano.
Konflikt z m�odsz� asystent4 kt�r� oskar�y�a o zdrad� po czym ogoli�a g�ow� i�poci�a sobie r�ce przy pomocy �yletki.
Pacjentka wypisana pod opiek� piel�gniarki �rodowiskowej po przyj�ciu na�oddzia� pacjenta z ostr� psychoz� czynno�ciow�, dla kt�rego trzeba by�o zwolni� ��ko.
Citalopram, 20mg. Drgawki poranne. Brak innych reakcji.
Lofepramina i Citalopram, odstawione po tym jak pacjentk� wkurwi�y efekty uboczne i brak zdecydowanej poprawy. Symptomy po odstawieniu leku: zawroty g�owy, zaburzenia orientacji. Pacjentka przewraca si�, mdleje, wchodzi pod nadje�dzaj�ce samochody. Urojenia prze�ladowcze - wierzy, �e Ordynator jest antychrystem.
Fluoxetine hydrochloride, nazwa handlowa Prozac, 20mg, zwi�kszone do 40mg. Bezsenno��, zaburzenia apetytu, (utrata wagi 14 kg), g��bokie stany l�kowe, zahamowanie orgazmu, mordercze zamiary z stosunku do kilku lekarzy i�producent�w lek�w. Lek odstawiony.
Nastr�j: Pot�nie wkurwiona
Afekt: Wkurwiona
Thorazina, 100mg. Pacjentka spa�a. Spokojniejsza.
Wenlafaksyna, 75mg, zwi�kszone do 150mg, potem 225mg. Zawroty g�owy, niskie ci�nienie krwi, b�le g�owy. Innych reakcji nie�zaobserwowano Lek�odstawiony.
Pacjentka odm�wi�a przyjmowania Serotaxu. Hipochondria - podaje spazmatyczne mruganie i g��bok� utrat� pami�ci jako dow�d �e cierpi na�p�n� dyskinez� i p�n� demencj�.
Odm�wi�a dalszego leczenia.
100 tabletek apiriny i jedna butelka bu�garskiego Cabernet Savignon, rocznik 1986. Pacjentka obudzi�a si� w ka�u�y wymiocin i powiedzia�a "Kto si� k�adzie z�psami, ten wstaje z pch�ami." Ostry b�l brzucha. Innych reakcji nie zaobserwowano.
-----------------------
Szczelina
Snop �wiat�a
telewizor gada
wype�niony oczyma
duchy wizji
tak bardzo si� teraz boj�
mam zwidy
s�ysz� g�osy
nie wiem kim jestem
j�zyk na wierzchu
my�l ugrz�z�a
kawa�ek po kawa�ku kruszy si� m�j umys�
Gdzie mam zacz��?
Gdzie si� zatrzyma�?
Jak mam zacz��?
(Bo mam zamiar wytrwa�)
Jak mam zatrzyma�?
Jak mam zatrzyma�?
Jak mam zatrzyma�?
Jak mam zatrzyma�?
Jak mam zatrzyma�? Dzia�ka b�lu
Jak mam zatrzyma�? Dr��y p�uca
Jak mam zatrzyma�? Dzia�ka �mierci
Jak mam zatrzyma�? D�awi serce
Umr�
jeszcze nie teraz
ale na pewno
Prosz�...
Pieni�dze...
�ona...
Ka�dy akt jest symbolem
kt�rego waga przygniata mnie
Przerywana linia na gardle
TUTAJ PRZECI��
NIE POZW�L ABY TO MNIE ZABI�O
TO ZABIJE MNIE I ZMIA�DZY I
ZE�LE MNIE DO PIEK�A
B�agam wyratuj mnie od tego szale�stwa, kt�re z�era mnie
pod�wiadomie-�wiadoma �mier�
Wydawa�o mi si�, �e nie powinnam nigdy wi�cej przem�wi�
ale teraz wiem, �e jest co� mroczniejszego ni� po��danie
by� mo�e to mnie ocali
by� mo�e to mnie zabije
przera�liwy gwizd jak krzyk p�kaj�cego serca w piekielniej czarze pod�sufitem mego umys�u
dywan karaluch�w
zako�czy� t� wojn�
Moje nogi s� puste
Nic do powiedzenia
Taki jest rytm szale�stwa
-------------------
- To ja zagazowa�am �yd�w, to ja wybi�am Kurd�w, to ja spu�ci�am bomby na Arab�w, to ja r�n�am ma�e dzieci, gdy b�aga�y o lito��, moje s� pola �mierci, to ja spieprzy�am imprez�, wyssam ci kurwa oczy i�wy�l� je twojej matce w pude�ku, a�jak umr�, po reinkarnacji powr�c� jako twoje dziecko, tylko pi�dziesi�t razy wredniejsze i�ca�kiem pojebane i�zrobi� ci kurwa z �ycia �ywe piek�o ODMAWIAM ODMAWIAM ODMAWIAM NIE PATRZ NA�MNIE
- Wszystko b�dzie dobrze
- NIE PATRZ NA MNIE
- Wszystko b�dzie dobrze. Jestem przy tobie
- Nie patrz na mnie
---------------
Jeste�my wykl�ci
Pariasi rozumu
Dlaczego to ja?
Mia�am widzenie Boga
I stanie si� tak
Dowiedzcie si� ludy
B�dziecie zgniecione 5
I stanie si� tak
Oto �wiat�o rozpaczy
blask utrapienia
I mrok na zawsze nieprzenikniony 6
Gdy nadejdzie dzie� s�du
(bo nadejdzie dzie� s�du)
imiona winowajc�w wykrzykiwane b�d� z dach�w
B�jcie si� Boga
i jego bezbo�nych zgromadze�
grzyb na mej sk�rze, kipiel w mym sercu
dywan karaluch�w na kt�rym przeta�czymy
to piek�o obl�enia
I stanie si� tak
wype�ni� si� s�owa niesione jadem mojego oddechu
Pami�taj o �wiat�o�ci i wierz w �wiat�o��
Chrystus umar�
mnisi w ekstazie
Jeste�my nikczemni
kt�rzy str�caj� z tronu swych przyw�dc�w
i pal� kadzid�o Baalowi 7
Przyjd�cie wi�c i sp�r ze mn� wied�cie.8
Normalno�� mieszka w g�rze �wi�tyni Pa�skiej
na horyzoncie niknj�cej w odch�a� niesko�czono�ci duszy
Ca�a g�owa chora9, serce w piersi rozdarte10
Depcz ziemi� po kt�rej st�pa m�dro��
Przyjmij pi�kno k�amstw -
chroniczna nienormalno�� normalnych
zaczyna si� m�ka
----------------
- O 4:48
gdy odwiedza mnie normalno��
na godzin� i dwana�cie minut odzyskuj� jasno�� umys�u.
Gdy godzina ta minie znowu odp�yn�,
rozpadni�ta na cz�ci marionetka, �a�osny klaun.
Teraz tutaj widz� siebie
lecz gdy zaczyna dzia�a� czar z�owieszczych roje� szcz�cia
nieczysta magia tej maszyny czar�w
nie mog� dotkn�� swojej istoty.
Dlaczego wierzysz mi wtedy a teraz nie?
Pami�taj o �wiat�o�ci i wierz w �wiat�o��.
Nic nie jest wa�niejsze.
Nie ulegaj pozorom, szukaj prawdy.
- Wszystko b�dzie dobrze.
- Tw�j brak wiary nie uzdrowi mnie.
Nie patrz na mnie.
-------------------
Szczelina
Snop �wiat�a
St� dwa krzes�a nie ma okien
Tu jestem ja
a tam moje cia�o
ta�cz�ce na szkle
Wypadkowa zdarze� nie prowadz�cych do wypadku
Nie masz wyboru
wyb�r b�dzie p�niej
Obetnij mi j�zyk
wyrwij mi w�osy
odetnij mi ko�czyny
lecz zostaw mi moj� mi�o��
wola�abym straci� nogi
wyrwa� sobie z�by
wyd�uba� oczy
ni� straci� m� mi�o��
blask b�ysk ci�cie syk skurcz wbi� bryzg ci�cie
blask b�ysk k�u� syk d�ga� b�ysk bryzg b�ysk
k�u� b�ysk blask syk bryzg wbi� skurcz wbi�
k�u� b�ysk d�ga� syk blask b�ysk syk
to si� nigdy nie sko�czy
bryzg b�ysk k�u� ci�cie skurcz ci�cie k�u� ci�cie
d�ga� b�ysk blask k�u� skurcz wbi� b�ysk wbi�
bryzg b�ysk skurcz syk b�ysk bryzg blask bryzg d�ga�
syk wbi� syk b�ysk syk blask
Nic nie trwa wiecznie
(chyba �e Nic)
ci�cie skurcz k�u� syk b�ysk bryzg d�ga� bryzg
b�ysk syk k�u� syk blask bryzg wbi� bryzg
skurcz b�ysk d�ga� ci�cie syk ci�cie k�u� ci�cie
wbi� ci�cie d�ga� ci�cie blask syk bryzg
Ofiara, Oprawca, �wiadek
k�u� syk d�ga� b�ysk blask b�ysk syk ci�cie
skurcz wbi� bryzg ci�cie blask b�ysk bryzg b�ysk
k�u� b�ysk b�ysk syk bryzg wbi� b�ysk skurcz
wbi� k�u� blask b�ysk syk b�ysk blask
ranek przynosi pora�k�
skurcz ci�cie k�u� ci�cie d�ga� b�ysk blask k�u�
skurcz bryzg b�ysk k�u� ci�cie wbi� blask wbi�
bryzg b�ysk skurcz syk b�ysk bryzg blask bryzg d�ga�
syk wbi� syk blask b�ysk ci�cie
przepi�kny b�l
kt�ry m�wi �e istniej�
b�ysk k�u� ci�cie bryzg skurcz wbi� syk ci�cie
wbi� ci�cie k�u� b�ysk blask wbi� syk ci�cie
bryzg b�ysk d�ga� blask b�ysk bryzg wbi� syk ci�cie
wbi� ci�cie k�u� blask b�ysk syk
i normalniejsze �ycie jutro
----------------
100
93
86
79
72
65
58
51
44
37
30
23
16
9
2
-------------------
Normalno�� mo�na odnale�� w j�drze konwulsji, gdzie szale�stwo wycina si�z�rozp�atanej duszy.
Znam siebie
Widz� siebie
Me �ycie z�apa�o si� w sie� rozumu
rozpi�t� przez lekarza by zwi�kszy� liczb� normalnych.
O 4:48
Zasn�.
Przysz�am do ciebie w nadziei, �e mnie wyleczysz.
Jeste� moim lekarzem11, moim zbawc�, wszechmocnym s�dzi�, mym�kap�anem, mym bogiem, chirurgiem mej duszy.
Ty mnie nawracasz na normalno��.
-------------------
zrealizowa� cele i ambicje
pokona� przeszkody i osi�gn�� wy�szy standard
zwi�kszy� szacunek do samej siebie poprzez robienie u�ytku ze swego talentu
zwalczy� opozycj�
mie� kontrol� i wp�yw na innych
broni� siebie samej
broni� swej przestrzeni psychologicznej
stawa� w obronie swojego ego
zwraca� na siebie uwag�
by� widzian� i s�yszan�
podnieca�, zadziwia�, fascynowa�, szokowa�, intrygowa�, roz�miesza�, bawi� i prowokowa� innych
by� woln� od spo�ecznych norm
opiera� si� ograniczeniom i restrykcjom
by� niezale�n� i dzia�a� zgodnie z w�asn� wol�
�ama� konwenanse
unika� b�lu
unika� wstydu
wymaza� z pami�ci upokorzenia poprzez dalsze dzia�anie
zachowa� szacunek do siebie samej
hamowa� strach
pokona� s�abo��
nale�e�
by� akceptowan�
zbli�a� si� i odwzajemnia�
prowadzi� przyjacielskie konwersacje, opowiada� zdarzenia, wymienia� spostrzerzenia, pomys�y, sekrety
komunikowa� si�, konwersowa�
�mia� si� i �artowa�
zdoby� uczucie ukochanej Osoby
zwi�za� si� i pozosta� lojaln� Osobie
oddawa� si� zmys�owym doznaniom z katektyczn� Osob�
karmi�, pomaga�, ochrania�, pociesza�, wspiera�, dogl�da�, leczy�
by� karmion�, otrzymywa� pomoc, ochron�, by� pocieszan�, wspieran�, dogl�dan�, leczon�
stworzy� udany, trwa�y, oparty na wsp�pracy, partnerstwie i�wzajemno�ci, zwi�zek z Osob�
mie� przebaczone
by� kochan�
by� woln�12
--------------------
- Teraz wiesz o mnie wszystko.
- Tak
- Ja nie wiem o tobie nic
- Nie.
- Ale lubi� ci�
- Ja ciebie te�
(Cisza.)
- Jeste� moj� ostatni� nadziej�.
(D�ugie milczenie.)
- Nie potrzebny ci jest przyjaciel, potrzebny ci lekarz
(D�ugie milczenie.)
- Nie wiesz jak bardzo si� mylisz.
(Bardzo d�ugie milczenie.)
- Przecie� masz przyjaci�.
(D�ugie milczenie.)
- Masz mas� przyjaci�.
Co dajesz im od siebie? Musi dawa� im co� od siebie skoro tak si� o�ciebie troszcz�.
(D�ugie milczenie.)
Co dajesz im od siebie? Musi dawa� im co� od siebie skoro tak si� o�ciebie troszcz�.
(D�ugie milczenie.)
Co dajesz?
(Cisza.)
Nasza znajomo�� ma charakter s�u�bowy. Wydaje mi si�, �e�jeste�my ze�sob� blisko. Ale wy��cznie na p�aszczy�nie s�u�bowej.
(Cisza.)
Czuj� tw�j b�l ale nie mog� wzi�� twego �ycia w swoje r�ce.
(Cisza.)
Wszystko b�dzie dobrze. Jeste� silna. Wiem, �e wszystko b�dzie dobrze poniewa� ci� lubi�, a nie da si� lubi� kogo�, kto nie lubi samego siebie. Boj� si� o tych, kt�rych nie lubi�, bo oni nienawidz� siebie tak bardzo, �e�nie pozwalaj� nikomu innemu aby ich lubi�. A�ciebie lubi�. B�dzie mi ci� brakowa�. I wiem, �e wszystko b�dzie dobrze.
(Cisza.)
Wi�kszo�� moich klient�w chcia�oby mnie zabi�. Kiedy wychodz� st�d po sko�czonym dniu wracam do domu, do mojej drugiej po�owy, �eby si� zrelaksowa�. Czuj� potrzeb� bycia w�r�d przyjaci�, potrzeb� odreagowania. Potrzebuj� przyjaci� �eby si� pozbiera�.
(Cisza.)
Nienawidz� kurwa tej pracy, musz� mie� przyjaci�, �eby nie�zwariowa�.
(Cisza.)
Przepraszam.
- To nie moja wina.
- Przepraszam, nie powinnam by�a / nie powinienem by�13.
- To nie moja wina.
- Nie. To nie twoja wina. Przepraszam.
(Cisza.)
Stara�am/-�em ci si� wyt�umaczy� -
- Wiem. Jestem w�ciek�a dlatego, �e rozumiem, nie dlatego, �e�nie.
-------------------------
Podtuczone
Podpierane
Podpychane
moje cia�o ustaje
moje cia�o rozpada si� na kawa�ki
nie znam sposobu by si�gn�� po pomoc
poza tymi kt�rych ju� pr�bowa�am
zawsze b�dzie w tobie cz�stka mnie
bo moje �ycie by�o w twoich r�kach
brutalnych r�kach
to mnie sko�czy
wydawa�o mi si�, �e by�o cicho
a� zrobi�o si� cicho
jak uda�o ci si� wywo�a� ten b�l?
nigdy nie poj�am
co to jest czego nie powinnam czu�
tak jak ptak lec�cy po nabrzmia�ym niebie
m� my�l rozdziera b�yskawica
gdy ucieka przed nadchodz�cym gromem.
Szczelina
Snop �wiat�a
i Nic
Nic
nie widz� Nic
Jaka jestem?
jestem dzieckiem negacji
z jednej sali tortur do drugiej
pogardy godny ci�g niewybaczonych b��d�w
upadam przy ka�dym kroku na prz�d
Rozpacz pcha mnie ku samob�jstwu
L�k na kt�ry lekarze nie potrafi� znale�� lekarstwa
I nie staraj� si� zrozumie�
Mam nadziej�, �e ty nigdy nie zrozumiesz
Poniewa� ci� lubi�
Lubi� ci�
Lubi� ci�
spokojna ciemna to�
g��boka jak wieczno��
zimna jak niebo
spokojna jak me serce gdy ucicha tw�j g�os
zamarzn� w piekle
jak mog�abym ci� nie kocha�
uratowa�a� mi �ycie14
Niepotrzebnie
Niepotrzebnie
Trzeba by�o zostawi� mnie /sam�/
czarno-bia�y film: tak czy nie tak czy nie tak czy nie tak czy nie tak czy nie tak czy nie
Zawsze ci� kocha�am
nawet wtedy gdy nienawidzi�am
Jaka jestem?
taka sama jak m�j ojciec
o nie o nie o nie
Szczelina
Snop �wiat�a
zaczyna si� rozpad
Nie wiem w kt�r� stron� si� zwr�ci�
Zm�czona szukaniem w t�umie
Telepati�
i nadziej�
Patrz� na gwiazdy
przepowiadam przesz�o��
i zmieniam �wiat jednym srebrnym za�mieniem
trwa�a jest jedynie destrukcja
wszyscy przestaniemy istnie�
pr�buj�c zostawi� �lad bardziej trwa�y ni� ja sama
Nigdy wcze�niej si� nie zabi�am nie masz wi�c co szuka� precedensu.
To co by�o by�o tylko pocz�tkiem
cykliczny strach
to nie jest ksi�yc, to ziemia
Obr�t Przewr�t Nast�pstwo Rewolucja
Dobry Bo�e, dobry Bo�e, co mam robi�?
Wszystko co wiem
to �nieg
i czarna rozpacz
Nie ma ju� nic
pusty moralny spazm
jedyna alternatywa dla morderstwa
Prosz� nie tnijcie mnie na kawa�ki �eby dowiedzie� si� jak umar�am
Powiem wam jak umar�am
Sto Lofepramin, czterdzie�ci pi�� Zopiclon�w, dwadzie�cia pi�� Temazepam�w i dwadzie�cia Mellerili.
Wszystko co mia�am
Po�kni�te
Podci�te
Powieszone
Dokona�o si�
oto Euunuch
wykastrowanej my�li
czaszka
uwolniona
pojmanie
porwanie
p�kanie
duszy
symfonia na jeden g�os
o 4:48
szcze�liwej godzinie
gdy odwiedza mnie jasno��
ciep�a ciemno��
wsi�ka w me oczy
nie wiem czym jest grzech
to choroba wielko�ci
organiczna potrzeba dla kt�rej gotowa by�abym umrze�
by� kochan�
Umieram dla kogo�, kogo to nie obchodzi
Umieram dla kogo�, kto nie wie
niszczysz mnie
Odezwij si�
Odezwij si�
Odezwij si�
dziesi�ciometrowa arena pora�ki
nie patrz na mnie
Moja ostatnia pr�ba oporu
Cisza.
Utwierd� mnie
Dostrze� mnie
Zobacz mnie
Kochaj mnie
ostateczna kapitulacja
ostateczna kl�ska
kurczak wci�� ta�czy
kurczak nie przestanie
my�l� �e my�lisz o mnie
tak jak bym tego chcia�a
ostatnie zdanie
ostatnia kropka
opiekuj si� mam�
opiekuj si� mam�
Pada czarny �nieg
w �mierci b�dziesz ze mn�
nigdy wolna
Nie pragn� �mierci
�aden samob�jca jej nie pragn��
patrz jak znikam
patrz jak
znikam
patrz
patrz
patrz
To siebie nigdy nie spotka�am, siebie kt�rej twarz wykleja wn�trze mojego umys�u.
ods�o�cie zas�ony
----------------------------
1 Mieszanie rodzaj�w jest zamierzone, autorka stosuje ten zabieg w tek�cie orygina�u
1 Autorka �wiadomie unika okre�lania p�ci. Respektuj�c to przyj�am formu�� "Osoba, kt�r� kocham". Okre�lenie rodzaju m�skiego lub �e�skiego b�dzie pojawia�o si�, tylko wtedy, gdy autorka dokonuje takiego okre�lenia w�oryginale. W przypadkach gdy takiego okre�lenia dokonuj� ja, b�dzie ono wyja�nione oddzielnym przypisem
2Osoba, o kt�rej traktuje ten fragment to lekarka ze szpitala Maudesley, z kt�r� autorka by�a szczeg�lnie blisko zwi�zana. Poniewa� jednak �wiadomie unika jednoznacznego okre�lania p�ci, pierwsz� cz�� pozostawiam w�rodzaju m�skim (lekarz), w drugiej cz�ci wprowadzam rodzaj �e�ski.
3 P�e� rozm�wcy w tej 'scenie', podobnie jak w innych, nie jest okre�lona. Aby zachowa� otwarto�� interpretacji - by� mo�e rozm�wc� nie jest TA Lekarka, lecz inny lekarz - pozostawiam do wyboru dwie formy
4Konflikt mia� miejsce mi�dzy autork�, a T� w�a�nie Lekark�. W tek�cie orygina�u autorka nie okre�la jednak p�ci, u�ywaj�c okre�lenia 'junior doctor'.
5 Iz 8:9
6 Parafraza Iz 8:22
7 fragment Jer 7:9
8 Iz 1:18
9 fragment Iz 1:5
10 fragment Oz 13:8
11Fragment ten, podobnie jak ten omawiany w przypisie 2, adresowany jest do tej samej Lekarki. Jednak podobnie jak poprzednio, autorka �wiadomie nie okre�la p�ci.
12List� t� autorka zaczerpn�a z ksi��ki "The Suicidal Mind" Edwina S. Sheneidmana, kt�r� czyta�a pracuj�c nad 4:48 PSYCHOSIS. Innymi literackim inspiracjami by�y mi�dzy innymi "The Silver Chair" C.S. Lewis'a, "The Myth Of Sisyphus" Alberta Camus i "The Bell Jar" Sylvii Plath.
13Mo�na domy�la� si�, �e rozm�wc� w tej scenie jest znowu ta sama Lekarka, autorka jednak nie okre�la p�ci rozm�wcy. Aby zachowa� otwarto�� interpretacji pozostawiam do wyboru dwie formy.
14 Pierwsza pr�ba samob�jstwa autorki udaremniona zosta�a przez jej wsp�lokatork�. Adresatk� tej kwestii mo�e jednak by� tak�e osoba Lekarki.
42