6027

Szczegóły
Tytuł 6027
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

6027 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 6027 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 6027 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

6027 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Uuk Quality Books James White Statek szpitalny Czwarty tom cyklu o Szpitalu Kosmicznym sektora Dwunastego Przek�ad: Rados�aw Kot Data wydania orygina�u � 1979 Data wydania polskiego � 2003 Spis tre�ci NIEOFICJALNA HISTORIA SZPITALA KOSMICZNEGO Cz�� pierwsza. PTASZEK Rozdzia� pierwszy Rozdzia� drugi Rozdzia� trzeci Rozdzia� czwarty Cz�� druga. ZARAZA Cz�� trzecia. KWARANTANNA Cz�� czwarta. STATEK SZPITALNY NIEOFICJALNA HISTORIA SZPITALA KOSMICZNEGO Jak na cykl, kt�ry zaistnia� dwadzie�cia lat temu i rozr�s� si� dot�d do ponad �wierci miliona s��w, �Szpital Kosmiczny� mia� ma�o imponuj�cy pocz�tek. Prawd� m�wi�c, gdyby nieod�a�owany Ted Carnell, kt�ry prowadzi� w�wczas brytyjski magazyn science fiction �New Worlds�, nie mia� w 1957 roku k�opot�w z zape�nieniem wolnego miejsca w listopadowym numerze, w�wczas zapewne rozpoczynaj�ca cykl o Szpitalu Kosmicznym nowela Sector General nie ukaza�aby si� nigdy bez powa�nych stylistycznych ci�� i ekstrakcji. Same narodziny cyklu by�y zjawiskiem naturalnym, nawet je�li przedwczesnym. Pisa�em w�wczas zawodowo od ponad czterech lat, ale w moich tekstach ci�gle by�o wida� �szwy�. Niemniej ju� wtedy, gdy raczkowa�em jako pisarz, zdradza�em ci�goty do tematyki medycznej i w roli bohater�w moich opowie�ci ch�tnie obsadza�em obcych. Z czasem zacz��em ��czy� jedno z drugim. I tak w wydanym przez Corgi zbiorze The Aliens Among Us pojawi�o si� opowiadanie To Kill or Cure przedstawiaj�ce nieudolne pr�by podejmowane przez lekarza z za�ogi �mig�owca ratunkowego, aby ocali� �ycie cz�onkowi za�ogi rozbitego pozaziemskiego statku kosmicznego. Pojawienie si� tekstu, w kt�rym ludzie leczyliby obcych, a obcy ludzi, najlepiej w warunkach szpitalnych, by�o zatem tylko kwesti� czasu. Niemniej �w tekst, Sector General, nie by� pozbawiony wad. Ted Carnell powiedzia�, �e brakuje mu wartkiej fabu�y, a g��wny bohater, czyli doktor Conway, uprawia w nim medycyn�, nie rozwi�zuj�c podstawowego z trapi�cych go problem�w natury etycznej: jak pogodzi� swoje pacyfistyczne pogl�dy z konieczno�ci� wsp�pracy z paramilitarnym Korpusem Kontroli odpowiedzialnym za utrzymanie Szpitala. Doda� jeszcze, �e przedstawiona historyjka jest tak banalna, �e przypomina kolejny odcinek Emergency Ward 10, popularnego w�wczas serialu telewizyjnego. Por�wnanie mojej noweli do tego wytworu kultury masowej z ca�� pewno�ci� nie by�o najszcz�liwszym pomys�em! Dowiedzia�em si� te�, �e jakkolwiek napisa�em w niej s�owo efficient a� na dwa sposoby, to w obu wypadkach b��dnie. By�y jeszcze inne wady, widoczne jedynie dla kogo�, kto bardzo chcia� je znale��, niemniej wszystkie zosta�y poprawione w nast�pnych cz�ciach cyklu. Jednak sam pomys� bardzo si� Tedowi podoba�. Zasugerowa� mi, abym go nie porzuca�, chocia� wspomnia�, �e mia� niedawno w tej w�a�nie sprawie telefon od zirytowanego Harry�ego Harrisona. Ot� Harry sam zamierza� napisa� cykl czterech albo pi�ciu opowiada� dziej�cych si� w takim w�a�nie otoczeniu i uwa�a� to za wielce oryginalny pomys�. Przeczytawszy Sector General, nie zniech�ci� si� wprawdzie do ko�ca, ale � jak powiedzia� Ted � jego zapa� znacznie os�ab�. Ta ostatnia nowina nie na �arty mnie przerazi�a. Nie zna�em jeszcze w�wczas Harry�ego Harrisona, ale sporo o nim wiedzia�em. Ceni�em go od czasu, gdy jako bardzo m�ody cz�owiek przeczyta�em Skalnego nurka. S�ysza�em te�, �e zdenerwowany nie oszcz�dza s�uchu rozm�wc�w i najbardziej ze wszystkiego przypomina w�wczas pewien okaz fauny z Planety �mierci. A teraz co? M�ody fan i pocz�tkuj�cy zawodowiec, kt�ry ma jeszcze mleko pod nosem, powa�y� si� �powa�nie os�abi� zapa�� uznanego pisarza! Jednak Harry okaza� si� osob� uprzejm� i sk�onn� do wybaczania, gdy� nic z�ego mnie nie spotka�o. W ka�dym razie jeszcze mnie nie spotka�o... Zapewne jest gdzie� taki �wiat alternatywny, w kt�rym to Harry �os�abi� m�j zapa�� i gdzie w ksi�garniach mo�na ujrze� p�ki pe�ne ksi��ek z cyklu o mi�dzygwiezdnym szpitalu z nazwiskiem Harry�ego Harrisona na ok�adce. Gdyby kto� wynalaz� kiedy� machin� do odwiedzania �wiat�w r�wnoleg�ych, by�bym mu nadzwyczaj wdzi�czny za wypo�yczenie mi jej na kilka godzin. Wybra�bym si� ni� kupi� te ksi��ki. Drugie w cyklu by�y K�opoty z Emily. Tedowi to opowiadanie podoba�o si� znacznie bardziej. By�o o tym, jak nosz�cy na przedramieniu miniaturowego i obdarzonego psionicznymi zdolno�ciami obcego Conway ma za zadanie udzieli� og�lnoewolucyjnej pomocy pewnemu brontozaurowi. Pomaga mu oczywi�cie ca�y zesp� Kontroler�w, w�r�d kt�rych jeden zdradza wyra�ne zami�owanie do tw�rczo�ci si�str Bront�. Niemniej wci�� uwa�a�em, �e nale�y wyja�ni� do ko�ca, czym w�a�ciwie jest Korpus Kontroli, przedstawiany dot�d tylko jako zbrojne rami� Federacji Galaktycznej, organizacji skupiaj�cej ponad sze��dziesi�t inteligentnych ras, co do jednej reprezentowanych w�r�d personelu Szpitala. St�d zrodzi�a si� do�� d�uga, bo licz�ca a� 21 tysi�cy s��w, nowela nie przypominaj�ca niczego, co dot�d zaistnia�o w tym cyklu. Korpus Kontroli by� w zasadzie formacj� policyjn�, tyle �e rozros�� do galaktycznych rozmiar�w, ale nie chcia�em przedstawia� jej jako bezdusznej, kieruj�cej si� wy��cznie paragrafami machiny, chocia� u�atwia�oby to kreowanie wewn�trznych konflikt�w idealistycznie nastawionego bohatera, kt�ry nie m�g�by unikn�� kontakt�w z prymitywnymi Kontrolerami. Pragn��em, aby podobnie jak Conway, oni te� stali si� postaciami pozytywnymi, dzia�aj�cymi jednak na innym, szerszym polu i tym samym czyni�cymi dobro na o wiele wi�ksz� skal�. Ich obowi�zki obj�y zwiad kosmiczny i nawi�zywanie kontakt�w z obcymi cywilizacjami oraz utrzymywanie pokoju w obr�bie Federacji takimi metodami, aby nie by�o trzeba podejmowa� wielkich akcji policyjnych, gdy� w tych okoliczno�ciach by�yby one praktycznie r�wnoznaczne z wojn�. St�d te� Korpus zwyk� si�ga� przede wszystkim po bro� psychologiczn�, aby zapobiega� wszelakim planetarnym i mi�dzyplanetarnym aktom przemocy. Je�li jednak mimo jego wysi�k�w dochodzi�o do wojny, bra� pod lup� prowadz�ce j� istoty. Te wojownicze grupy wyr�nialne by�y raczej od strony psychologicznej, a nie jako jednorodny fizjologicznie gatunek. Niezale�nie od tego, z jakiej planety si� wywodzi�y, odpowiada�y za wi�kszo�� problem�w Federacji. Wspomniana nowelka przedstawia, jak Korpus Kontroli stara si� zako�czy� jedn� z prowadzonych przez nie wojen, a Conway i Szpital pojawiaj� si� w polu widzenia dopiero w�wczas, gdy dzia�ania szale�c�w wymykaj� si� spod kontroli i trzeba czym pr�dzej udzieli� pomocy wielkiej liczbie ludzkich i obcych rannych. Pierwotna wersja tekstu nosi�a tytu� Classification Warrior. Ted uzna� jednak, �e to zbyt powa�na historia, aby wi�za� j� z cyklem �Szpital Kosmiczny�. Kaza� mi usun�� wszystkie wzmianki o Korpusie Kontroli (kt�ry zosta� tu nazwany Stra��), Federacji, Szpitalu Sektora Dwunastego i Conwayu. Nowelka otrzyma�a nowy tytu� Zaw�d: wojownik1 i ukaza�a si� w zbiorze Aliens Among Us, kt�ry zawiera� r�wnie� opowiadanie ze �Szpitala Kosmicznego�, jednak oba te teksty nie by�y w �aden spos�b ze sob� skojarzone. W nast�pnym opowiadaniu, K�opotliwy go��, kt�re znalaz�o si� w wydanym przez Corgi zbiorze Szpital Kosmiczny, mog�em wr�ci� do reali�w cyklu. Po raz pierwszy wpu�ci�em do Szpitala paj�kowatego, niezmiernie kruchego i empatycznego doktora Prilicl�, kt�ry sta� si� z czasem najpopularniejsz� postaci� cyklu. Pacjent, kt�rego przysz�o leczy� Conwayowi i Prilicli, by� wprawdzie odporny na wszelkie choroby somatyczne, zmog�y go jednak problemy natury psychicznej. Nale�a� do grupy amebowatych organizm�w zdolnych do daleko posuni�tej adaptacji, pozwalaj�cej nawet na tworzenie potrzebnych w okre�lonej sytuacji ko�czyn czy narz�d�w zmys��w. Gatunek ten rozmna�a� si� przez podzia�, tak wi�c nowe osobniki dziedziczy�y ca�e do�wiadczenie i wiedz� �rodzica� i wszystkich �przodk�w� od pocz�tku procesu ewolucyjnego. Zwi�zane z traumatycznym prze�yciem g��bokie wycofanie owego pacjenta doprowadzi�o do zerwania przeze� wszelkich kontakt�w ze �wiatem zewn�trznym, a w konsekwencji istota owa zacz�a z wolna rozpuszcza� si� w wodzie. Mo�na powiedzie�, �e �odp�yn�a� w obu znaczeniach tego s�owa. Pierwsze trzy opowiadania cyklu wzbudzi�y zainteresowanie pracuj�cego dla Ace Double Dona Wollheima. Liczy�y ��cznie oko�o czterdziestu pi�ciu tysi�cy s��w, obj�to�� odpowiada�a wydawnictwu, jednak nic z tych plan�w nie wysz�o. W kolejnym utworze cofn��em si� do czasu budowy Szpitala, a jego bohaterem by� O�Mara, p�niejszy naczelny psycholog. Zaraz potem powsta�o opowiadanie, w kt�rym Conway zetkn�� si� z pacjentem zdradzaj�cym tak niepokoj�ce i zagadkowe objawy, �e mimo sugestii, a nawet polece� prze�o�onych, postanowi� nie podejmowa� leczenia pacjenta. Opowiadania te, Lekarz i Pacjent z zewn�trz, pojawi�y si� we wspomnianym ju� zbiorze Szpital Kosmiczny, kt�ry zawiera� wszystkie pi�� powsta�ych do tamtego czasu tekst�w. My�l�c o setnym numerze magazynu �New Worlds�, Ted Carnell poprosi� wielu autor�w, aby napisali do tego jubileuszowego wydania co� specjalnego. Odpowiedzia�em na t� pro�b� opowiadaniem The Apprentice, kt�re jednak trafi�o od razu do numeru dziewi��dziesi�tego dziewi�tego. Ted powiedzia�, �e w setnym numerze zosta�o mu miejsca tylko na siedem tysi�cy s��w, a przys�any przeze mnie tekst by� dwa razy d�u�szy. Stan��em zatem przed problemem: czy uda mi si� w trzy tygodnie napisa� ca�kiem nowe opowiadanie o Szpitalu Sektora Dwunastego? Bardzo chcia�em znale�� si� w setnym numerze razem z ca�� czo��wk� najlepszych autor�w, jednak mia�em pustk� w g�owie. Nie potrafi�em wymy�li� niczego, co wi�za�oby si� z obcymi, a� w desperacji postanowi�em, �e przenios� w �wiat obcych pewien typowo ludzki problem, kt�ry znam z w�asnego do�wiadczenia. Mam na my�li cukrzyc�. Obecnie wk�ucie si� cienk� ig�� pod sk�r� dla podania stosownej dawki insuliny nie jest �adnym problemem. Czasem sobie tylko przy tym j�kn� z cicha. Przypu��my jednak, �e nasz diabetyk przypomina kraba i wszystkie ko�czyny oraz ca�e cielsko pokryte ma grubym i twardym pancerzem? Oczywi�cie nie mo�na mu zrobi� zwyk�ego zastrzyku, chyba �e si�gn�liby�my po wiertark� Black and Decker ze sterylnym wiert�em, lecz to z czasem znacznie os�abi�oby jego zewn�trzny szkielet. Problem zosta� jednak rozwi�zany z pomoc� wspaniale zbudowanej piel�gniarki (i p�niejszego patologa) nazwiskiem Murchison. Opowiadanie otrzyma�o tytu� Countercharm i zmie�ci�o si� akurat w miejscu, kt�rym dysponowa� Ted Carnell. P�niej za� ukaza�o si� jeszcze w zbiorze The Aliens Among Us. Nast�pny pomys� pojawi� si�, je�li dobrze pami�tam, gdy po raz drugi albo trzeci czyta�em Needle Hala Clementa, w wyniku czego napisa�em opowiadanie o obcym VIP-ie, kt�ry skutkiem nieporozumienia ze swoim lekarzem trafi� do Szpitala. Dopiero pod sam koniec Conway odkry�, �e �w lekarz to kolonia inteligentnych wirus�w, przemieszkuj�ca i praktykuj�ca w ciele pacjenta. Z tego te� powodu opowiadanie dosta�o tytu� Resident Physician, a poza tym natchn�o mnie do napisania pierwszej i jak dot�d jedynej w cyklu powie�ci, Field Hospital. Potem oba utwory zosta�y opublikowane przez Corgi pod wsp�lnym tytu�em Gwiezdny chirurg. Zazwyczaj nie gustuj� w opowie�ciach o przemocy czy bezsensownym zabijaniu, za kt�re uwa�am wojn�. Jednak aby utw�r zainteresowa� czytelnika, w fabule powinien by� konflikt, co wi��e si� z jakimi�, niekiedy i gwa�townymi, zmaganiami. Tyle �e w medycznej science fiction w rodzaju �Szpitala Kosmicznego� owe zmagania to po�redni albo bezpo�redni skutek katastrofy naturalnej, wypadku albo epidemii. Gdy za� dochodzi do wojny, jak w Gwiezdnym chirurgu, w�wczas lekarze walcz� jedynie o to, by uratowa� cudze �ycie, Kontrolerzy za�, jak przysta�o na dobrych policjant�w, robi� co mog�, aby nie tyle wygra�, ile zako�czy� t� wojn� (bo na tym polega podstawowe zadanie owych stra�nik�w pokoju). Nie ma si� tu co rozwodzi� nad szczeg�ami akcji Gwiezdnego chirurga, ale o jednym warto wspomnie�. W noweli Zaw�d: wojownik, kt�ra pocz�tkowo mia�a by� czwartym utworem z cyklu i nosi�a wtedy tytu� Classification: Warrior, g��wnym czarnym charakterem by� niejaki Dermod. Ta sama posta� pojawi�a si� p�niej, ju� powa�nie odmieniona, w Gwiezdnym chirurgu jako dow�dca floty wojennej Korpusu Kontroli, odegra�a te� istotn� rol� w kolejnej ksi��ce, Trudna operacja. Nie wiem, dlaczego w�a�ciwie zada�em sobie k�opot, aby powi�za� w ten spos�b cykl �Szpital Kosmiczny� z nowel�, kt�ra zosta�a ze� wy��czona, ale w�wczas wyda�o mi si� to bardzo wa�ne. Reszta cyklu powsta�a dopiero po czterech latach przerwy. By�o to pi�� opowiada�, kt�re podobnie jak te ze Statku szpitalnego, mia�y si� p�niej z�o�y� na powie��. Naje�d�ca, Zawr�t g�owy, Brat krwi, Klops i Trudna operacja ukaza�y si� po raz pierwszy w wydawanych przez Corgi �New Writings In SF�, odpowiednio w numerach 12, 14, 16, 18 i 21. W Naje�d�cy zawi�zuj� akcj�, wprowadzaj�c do Szpitala niezwyk�e narz�dzie, nad kt�rym mo�na zapanowa� wy��cznie my�l�. Wynika z tego gro�ne zamieszanie, a� w ko�cu Conway odkrywa, jak cenne mo�e si� ono sta� w r�kach chirurga, kt�ry w pe�ni wie, jak go u�y�. Prowadz�c rozpoznanie planety, z kt�rej to narz�dzie pochodzi, Korpus Kontroli ratuje przypominaj�c� obwarzanek istot�, kt�ra musi nieustannie toczy� si� po pod�o�u, pozbawiona za� tej mo�liwo�ci umiera � nie ma bowiem serca i jej uk�ad kr��enia dzia�a wy��cznie dzi�ki przyci�ganiu planety. Opowiadanie nosi�o tytu� Zawr�t g�owy, a posta� takiego w�a�nie obcego podarowa� mi m�j przyjaciel Bob Shaw, kt�ry te� nada� owej planecie nazw� � Drambo. Bob uzna� za ciekawy pomys�, abym wykorzysta� stworzon� przez niego istot�, kt�ra wyst�pi�a ju� w jednym z jego opowiada�. Zamierza� obserwowa� potem, ile czasu zajmie mi�o�nikom science fiction dostrze�enie, �e pewien obcy przeszed�, a w�a�ciwie przetoczy� si� z jednego tekstu do drugiego, napisanego przez ca�kiem innego autora. Jednak dot�d manewr ten nie zosta� zauwa�ony. Kolejne opowiadanie cyklu zrodzi�o si� z koncepcji powszechnie znanego w�wczas angielskiego fana science fiction, Kena Cheslina. Podczas konwentu na imprezie w pokoju hotelowym (w trakcie takich w�a�nie, nieoficjalnych spotka� rodz� si� najdziwniejsze pomys�y) odezwa� si� do mnie, o ile pami�tam, takimi mniej wi�cej s�owy: �James, s�ysza�e�, �e lekarzy nazywa si� czasem pijawkami? Mo�e napisa�by� opowiadanie, w kt�rym doktor naprawd� by�by pijawk�?� I w ten spos�b powsta� obcy, kt�ry leczy swoich pacjent�w, pobieraj�c od nich praktycznie ca�� krew i oddaj�c j� oczyszczon� z toksyn czy mikroorganizm�w. Owe bardzo niepokoj�ce dla pacjenta zabiegi opisa�em w Bracie krwi. Dzi�ki, Ken. O Klopsie i Trudnej operacji nie mam wiele do powiedzenia poza tym, �e opisuj� pacjenta nie do��, �e �yj�cego na ska�onej radioaktywnymi odpadami planecie, to jeszcze tak wielkiego, �e sam zabieg medyczny niewiele si� r�ni od l�dowania w Normandii. Nast�pne opowiadanie, opublikowane po raz pierwszy w 22 numerze �New Writings In SF�, nosi�o tytu� Ptaszek. Pomys� opisania w ca�o�ci organicznego statku kosmicznego pojawi� si� w moim brulionie ju� sporo wcze�niej, ale nie mog�em go wykorzysta�, p�ki nie znalaz�em sposobu rozp�dzenia tego wehiku�u do pr�dko�ci ucieczki. W ko�cu, podczas jednego z konwent�w, zwierzy�em si� z problemu Jackowi Cohenowi. Jack, kt�ry jest bardzo pomocny i ma wybitnie ksenobiologiczne zaci�cie (a na co dzie� wyk�ada na uniwersytecie w Birmingham, gdzie zajmuje si� rozrodem zwierz�t), ma tyle wyobra�ni i wiedzy fachowej, �e spytany o mo�liwo�� zaistnienia takiego czy innego stworzenia z kosmosu, niezmiennie przytacza przyk�ady ziemskich zwierz�t o jeszcze dziwniejszej fizjologii. Ja us�ysza�em od niego przy tej okazji o pewnym chrz�szczu zwanym bombardierem, kt�ry �yje w Europie �rodkowej. W razie nag�ego zagro�enia wyrzuca on z tylnej cz�ci tu�owia spr�ony gaz, jednocze�nie go zapala i dzi�ki wynik�emu z tego odrzutowi l�duje po chwili wiele cali dalej. W Ptaszku owe istoty startuj� z r�wnika planety o ma�ym ci��eniu i wielkiej pr�dko�ci obrotowej, co znacznie u�atwia ca�� operacj�. Miliony przero�ni�tych chrz�szczy bombardier�w tworz� wielostopniow� rakiet�, kt�ra wynosi ptaszka na orbit�. Pomys� na pewno z tych bardziej niezwyk�ych, zreszt� pod ka�dym wzgl�dem. Kt� bowiem oczekiwa�by podobnych osi�gni�� po rasie nie znaj�cej metali i zmuszonej planowa� taki start wy��cznie we w�asnych m�zgach? Inna sprawa, �e lepiej nie wyobra�a� sobie woni towarzysz�cych owemu wyniesieniu na orbit�... Ostatnie opowiadania cyklu wi��� si� ze wspomnianym ju� Ptaszkiem i tworz� wraz z nim ksi��k� Statek szpitalny. S� to: Zaraza, Kwarantanna i Statek szpitalny. Opisuj� nowy element zwi�zany z dzia�alno�ci� Szpitala Sektora Dwunastego, czyli podleg�e mu pogotowie ratunkowe. Za�oga statku szpitalnego musi sobie poradzi� z medycznymi, fizjologicznymi, psychologicznymi i in�ynieryjnymi problemami narastaj�cymi podczas udzielania pomocy przedstawicielom obcej rasy na miejscu wypadku. I nie ma na to wiele czasu, je�li ofiary maj� prze�y� i trafi� w por� na w�a�ciwy oddzia�. W chwili, gdy ca�a sprawa si� zaczyna, �w ambulans jest zbyt daleko od Szpitala, aby skorzysta� z jego absolutnie niezawodnego i wszechstronnego wyposa�enia, tak wi�c za�oga statku zdana jest ca�kowicie na w�asne si�y, umiej�tno�ci i te ograniczone zasoby, kt�re ma pod r�k�. Wie te�, �e je�li pope�ni b��d, konsekwencje b�d� wi�cej ni� powa�ne. Jak dot�d cykl o Szpitalu Sektora Dwunastego sk�ada si� z jednej noweli, pi�tnastu opowiada� i jednej powie�ci. Mam nadziej�, �e si� na tym nie sko�czy i nie raz jeszcze napisz� o niezwyk�ych z racji swej fizjologii i my�lenia obcych oraz problemach, jakie pojawiaj� si� przy pr�bach komunikowania si� z ca�kiem odmiennymi istotami, chocia� ostatnimi laty mam z owym pisaniem coraz wi�cej trudno�ci. Ile razy bowiem wymy�l� jakiego� obcego, kt�rego obco�� nie budzi �adnych w�tpliwo�ci, zaraz zaczyna on chorowa� albo pada ofiar� powa�nego wypadku i Szpital G��wny Sektora Dwunastego staje przed kolejnym wyzwaniem. Cz�� pierwsza. PTASZEK Rozdzia� pierwszy Zadanie, kt�re wykonywa�a nale��ca do Korpusu jednostka zwiadowcza Torrance, by�o wprawdzie niezwykle wa�ne, ale i straszliwie nudne. Razem z reszt� flotylli Torrance prowadzi� rozpoznanie stosunkowo niewielkiego wycinka przestrzeni w sektorze dziewi�tym, jednym z wielu, kt�re ci�gle figurowa�y na mapach Federacji jako bia�e plamy. Mia� ustali� klasy i po�o�enie wszystkich tamtejszych gwiazd oraz skatalogowa� ich planety. Poniewa� dziesi�cioosobowy statek nie mia� wyposa�enia kontaktowego, nie by�o mu wolno l�dowa� na zamieszkanych planetach ani nawet si� do nich zbli�a�. Za�oga mog�a jedynie okre�li� stopie� zaawansowania technicznego takich �wiat�w (o ile by�yby zaawansowane technicznie, oczywi�cie), analizuj�c emisj� fal radiowych i inne z daleka widoczne przejawy aktywno�ci. Jak to wy�o�y� na odprawie kapitan Torrance�a, major Madden, mieli tylko liczy� �wiate�ka na niebie. Oczywi�cie przewrotny los nie m�g� nie skorzysta� z okazji i pokrzy�owa� te plany... � Tu radar, sir � rozleg�o si� z g�o�nika w centrali. � Mam co� na ekranie bliskiego zasi�gu. Odleg�o�� sze�� mil, zbli�a si� wolno, nie idzie kursem kolizyjnym. � Dajcie obraz teleskopowy � powiedzia� kapitan. � Zobaczymy, co to jest. � Tak, sir. Na ekranie drugim. Na jednostkach zwiadowczych pe�na dyscyplina obowi�zywa�a tylko wtedy, gdy sytuacja naprawd� tego wymaga�a. Podczas normalnych misji kartograficznych zdarza�o si� to rzadko, tote� nikogo nie zdziwi�o, �e z g�o�nika dobieg�o po chwili co� przypominaj�cego towarzysk� pogaw�dk�: � To wygl�da jak... ptak, sir. Z rozpostartymi skrzyd�ami. � Oskubany ptak. � Czy kto� m�g�by obliczy� prawdopodobie�stwo napotkania takiego drobiu w przestrzeni kosmicznej? � To pewnie asteroida, kt�ra przypadkiem przybra�a taki kszta�t... � I lata sobie dwa lata �wietlne od najbli�szej gwiazdy? � Prosz� o cisz� � odezwa� si� kapitan. � Co z analiz�? Meldowa�. � Szacunkowe rozmiary: prawie jedna trzecia naszego statku � rozleg�o si� po chwili. � Niewielkie albedo, obiekt nie jest ani metaliczny, ani kamienny i... � Bardzo si� ciesz�, �e ju� wiemy, co to nie jest... � przerwa� meldunek kapitan. � To jest organiczne, sir. � S�ucham? � I �ywe. Wszyscy obecni w centrali na kilka sekund wstrzymali oddech. � Si�ownia: moc manewrowa za pi�� minut � rozkaza� w ko�cu kapitan. � Astrogacja: kursy i parametry podej�cia na pi��set jard�w. Centrala ogniowa: pogotowie. Porucznik chirurg Brenner niech si� szykuje do zbadania obiektu. Pogaw�dki usta�y jak no�em uci��. Przez nast�pne cztery godziny Brenner mia� pe�ne r�ce roboty. Najpierw obejrza� sobie obiekt z bezpiecznej odleg�o�ci, potem z bliska, na ile tylko skafander pozwala�. Szybko doszed� do wniosku, �e wst�pna analiza by�a zbyt optymistyczna i tak naprawd� maj� raczej do czynienia z nie wystyg�ym do ko�ca trupem. Z pewno�ci� �w �ptaszek� nie stanowi� �adnego zagro�enia, gdy� nawet gdyby chcia�, i tak nie m�g�by si� porusza�. Ca�y pokryty by� czym�, co wygl�da�o jak sp�aszczone skorupy ma��y spojone niezwykle twardym betonem. Sk�adaj�c meldunek, porucznik powiedzia�: � Podsumowuj�c, sir, stworzenie zdaje si� cierpie� na osobliw� chorob� sk�ry, kt�ra je sparali�owa�a, i zapewne tylko dlatego znalaz�o si� a� tutaj. Samo by tu nie dolecia�o. To sugeruje, �e mamy do czynienia z ras� zdoln� do podr�y kosmicznych, a zarazem tak panicznie obawiaj�c� si� tej choroby, �e zwyk�a wystrzeliwa� zara�onych w dalek� pr�ni� jeszcze za �ycia. Jak pan wie, nie mam wystarczaj�cych kwalifikacji, aby leczy� obcych, a ta istota jest te� zbyt wielka, aby si� zmie�ci�a w naszej �adowni. Ale mo�emy rozszerzy� pole nadprzestrzenne i poholowa� j� do Szpitala Sektora Dwunastego. To by�oby mi�e urozmaicenie tej misji � doda� z nadziej� w g�osie. � Poza tym nigdy tam nie by�em, a s�ysza�em, �e nie wszystkie piel�gniarki w Szpitalu s� sze�cionogie. Kapitan po chwili milczenia pokiwa� g�ow�. � A ja tam by�em � powiedzia�. � Rzeczywi�cie. Niekt�re maj� nawet wi�cej n�g. Widoczny na ekranie tendra Szpital Kosmiczny Sektora Dwunastego wisia� w pr�ni niczym olbrzymia cylindryczna choinka. Z jego iluminator�w nieustannie bi�o �wiat�o o rozmaitej barwie i intensywno�ci odpowiadaj�ce wymaganiom rozmaitych gatunk�w pacjent�w oraz personelu, a na trzystu osiemdziesi�ciu czterech poziomach tej konstrukcji stworzono warunki �rodowiskowe, w jakich �y�y wszystkie znane Federacji istoty inteligentne, pocz�wszy od kruchych mieszka�c�w metanowych olbrzym�w, przez tleno- i chlorodysznych, po stworzenia, kt�re nie mog�yby przetrwa� bez twardego promieniowania. Nieustannie zmieniaj�cymi si� pacjentami Szpitala opiekowa�a si� tak�e ca�a rzesza personelu medycznego i technicznego sze��dziesi�ciu gatunk�w, r�ni�cych si� nie tylko wygl�dem, zachowaniem i wydzielanymi zapachami, ale tak�e filozofi� �yciow�. Personel Szpitala szczyci� si� tym, �e nie ma dla� pacjent�w za ma�ych ani za du�ych i przypadk�w beznadziejnych, a kwalifikacje lekarzy oraz wyposa�enie medyczne nie maj� sobie r�wnych w znanym wszech�wiecie. I chocia� ca�y personel powa�nie traktowa� swoj� prac�, nie zawsze zachowywa� przy tym powag�, tote� nic dziwnego, �e i tym razem starszy lekarz Conway nabra� przekonania, i� kto� tu sobie z niego �artuje. � No to zobaczmy � rzuci� oschle. � Jako� nie mog� w to uwierzy�. Siedz�ca obok niego patolog Murchison patrzy�a na to, co przyholowa� Torrance, bez komentarzy. Prilicla, kt�ry przycupn�� na suficie centrum kontrolnego, zadr�a� lekko i powiedzia�: � To mo�e by� ciekawy przypadek i spore wyzwanie zawodowe, przyjacielu Conway. Melodyjne po�wierkiwania Cinrussa�czyka trafia�y do mikrofonu translatora, wielkiego komputera przek�adaj�cego s�owa wszystkich istot w Szpitalu. Potem by�y przesy�ane do w�a�ciwych s�uchawek i dzi�ki temu Conway s�ysza� przyjaciela po angielsku, chocia� bez �ladu jakiegokolwiek zabarwienia emocjonalnego. Tak jak oczekiwa�, odpowied� by�a uprzejma i absolutnie niekontrowersyjna. Prilicla by� owadzim, egzoszkieletowym, sze�cionogim empat� wyposa�onym w nie ca�kiem zanik�e skrzyd�a. Jego rasa rozwin�a si� na planecie Cinruss, gdzie panowa�o ci��enie r�wne jednej �smej ziemskiego, a atmosfera by�a nad wyraz g�sta. W Szpitalu zatem Prilicli niemal nieustannie grozi�o �miertelne niebezpiecze�stwo. Normalne dla wi�kszo�ci istot panuj�ce w wi�kszo�ci pomieszcze� ci��enie natychmiast by go zabi�o, tak wi�c wsz�dzie poza swoj� kabin� musia� nosi� specjalny zestaw antygrawitacyjny. Gdy z kim� rozmawia�, trzyma� si� z dala od jego ko�czyn, bo gestykuluj�cy interlokutor m�g�by mu wgnie�� chitynowy pancerzyk albo z�ama� nog�. Oczywi�cie nikt nie zamierza� robi� Prilicli krzywdy, za bardzo by� lubiany. Jego empatyczne zdolno�ci sprawia�y, �e ka�dy by� mu przyjacielem. Tak wra�liwa istota nie znios�aby nie�yczliwej emanacji emocjonalnej. Wyj�tkiem by�y tylko sytuacje czysto zawodowe, kt�re wystawia�y niekiedy Prilicl� na b�l i wzburzenie. Co� takiego mog�o mu w�a�nie grozi� w najbli�szych minutach. Conway obr�ci� si� nagle ku niemu i powiedzia�: � W�� lekki kombinezon, ale trzymaj si� z dala od tej istoty, p�ki nie ustal�, �e na pewno nie mo�e si� poruszy�, ani �wiadomie, ani mimowolnie. My we�miemy ci�kie skafandry, bo maj� wi�cej zaczep�w na wyposa�enie diagnostyczne. Poprosz�, �eby lekarz z Torrance�a te� tak si� ubra�. P� godziny p�niej porucznik Brenner, Murchison i Conway zawi�li przy olbrzymim �ptaku�, Prilicla za� czeka� obok �luzy tendra okryty przezroczystym plastikowym kokonem, z kt�rego wystawa�y mu tylko ko�ciste odn�a. � Brak wyczuwalnej emanacji emocjonalnej, przyjacielu Conway � powiedzia�. � Wcale si� nie dziwi� � mrukn�a Murchison. � Mo�liwe, �e jest martwy � zgodzi� si� porucznik. � Ale gdy go znale�li�my, by� wyra�nie cieplejszy ni� pr�nia, chocia� o�wietla�y go promienie tylko jednej gwiazdy, i to odleg�ej o dwa lata �wietlne. � Nie pr�buj� pana krytykowa�, doktorze � powiedzia�a Murchison. � Zgadza�am si� tylko z naszym empatycznym przyjacielem. Ale prosz� powiedzie�, czy podczas podr�y prowadzi� pan jakie� badania, testy czy obserwacj� pacjenta? Doszed� pan przy tym do jakich� wniosk�w? Prosz� �mia�o, poruczniku. Je�li chodzi o ksenomedycyn� i fizjologi� obcych, jeste�my autorytetami, ale doszli�my do tego, maj�c oczy i uszy otwarte, a nie dlatego, �e wyg�aszali�my ostateczne s�dy. Na pewno by� pan ciekaw, co to takiego, prawda? I co...? � Tak, prosz� pani � odpar� Brenner wyra�nie zdumiony, �e posta� w workowatym skafandrze okaza�a si� kobiet�. � Pomy�la�em, �e skoro nic nie wiemy o planecie, z kt�rej pochodzi ta istota, mo�ecie by� zainteresowani informacjami, do jakiej atmosfery przystosowany jest ten �ptak�. Bo je�li to naprawd� ptak, musia� przecie� lata� w powietrzu, zanim zachorowa� i zosta� wyrzucony w pr�ni�... Conway s�ucha� i nie m�g� si� nadziwi�, jak zgrabnie Murchison nak�oni�a lekarza Korpusu, by opowiedzia� o tym, czego nie powinien robi�. Jako specjalista od obcych przywyk�a do laik�w nieustannie utrudniaj�cych jej i tak nie�atw� prac�. Wiedzia�a, �e na pocz�tku zawsze musi ustali�, jaki by� stan pacjenta, zanim zabrali si� do niego nie przygotowani lekarze. Ich podyktowane dobr� wol�, ale nieumiej�tne poczynania cz�sto powodowa�y szkody, kt�re nale�a�o odr�ni� od w�a�ciwej choroby. Murchison wola�a si� tego dowiedzie� mimochodem, nie ura�aj�c lekarzy, ca�kiem jakby by�a Prilicl� w ludzkiej sk�rze. Jednak gdy Brenner zacz�� opowiada�, okaza�o si�, �e nie zrobi� nic g�upiego i nie pope�ni� w�a�ciwie �adnych b��d�w. Conway spojrza� na niego z zawodowym uznaniem. � ...gdy wys�a�em wst�pny raport i ruszyli�my w drog�, odkry�em dwa niewielkie placki pokryte czym� czarnym. Jeden u podstawy karku, tutaj, a drugi, wi�kszy i owalny, na brzuchu, tam gdzie sami widzicie. W obu miejscach czarna okrywa by�a pop�kana, ale szczeliny zosta�y ca�kiem albo cz�ciowo wype�nione jak�� substancj�. Niekt�re p�yty kostne by�y tam uszkodzone i stamt�d w�a�nie pobra�em pr�bki. � I widz�, �e oznaczy� pan te miejsca, z kt�rych pobra� pan materia� � wtr�ci�a Murchison. � Prosz� kontynuowa�, doktorze. S�uchamy. � Tak, prosz� pani. To czarne wydaje si� niemal doskona�ym izolatorem. Bardzo odporne na temperatur�, wytrzymuje nawet p�omie� nastawionego na �redni� moc palnika do ci�cia blach. Je�li j� jednak podgrza� jeszcze silniej, wierzchnia warstwa z�uszcza si� p�atkami i spopiela, cho� reszta nie mi�knie ani nie p�ka. Pr�bki pobrane z p�yt kostnych nie by�y r�wnie wytrzyma�e, chyba �e akurat pokrywa�a je ta czarna substancja, kt�ra okaza�a si� tak�e odporna na oddzia�ywanie chemiczne. O ko�ciach nie mo�na tego powiedzie�. Wystawione na dzia�anie r�nych typ�w atmosfery, w wi�kszo�ci poddawa�y si� ich wp�ywowi, co sugeruje, �e ta istota nie pochodzi ze �wiata o egzotycznym dla nas �rodowisku w rodzaju amoniakowego, metanowego czy chlorowego. Jej budowa wskazuje na obfito�� w�glowodor�w, a mieszanki gazowe bogate w tlen nie powoduj� �adnych konsekwencji. � Poprosz� o szczeg�owy raport ze wszystkich test�w � rzuci�a rzeczowo Murchison. Porucznik nie wiedzia�, �e w�a�nie go bardzo skomplementowa�a. Conway skin�� na Prilicl�, �eby zbli�y� si� do niego i zostawi� oboje pasjonat�w patologii, zawodowca i amatora, by mogli spokojnie podyskutowa�. � Nie s�dz�, aby nasz pacjent m�g� si� poruszy� � powiedzia� do Cinrussa�czyka. � Nie wiem nawet, czy �yje. Jak z nim jest? Prilicla zadr�a�, uk�adaj�c uprzejm�, ale przecz�c� odpowied�. � Z�udnie proste pytanie, przyjacielu Conway. Wszystko, co mog� powiedzie�, to �e nie wydaje si� ca�kiem martwy. � Ale przecie� wyczuwasz emanacj� emocjonaln� nawet nieprzytomnego albo g��boko u�pionego umys�u � mrukn�� z niedowierzaniem Conway. � Czy tutaj nie ma zupe�nie nic? � Niemal�e nic, przyjacielu Conway � odpar� ci�gle dr��cy Prilicla. � Emanacja jest za s�aba, �eby co� o niej powiedzie�. Brak oznak �wiadomo�ci, a to, co wyczuwam, zdaje si� nie pochodzi� z obszaru m�zgo-czaszki, raczej jakby ca�e cia�o emanowa�o te sygna�y. Nigdy dot�d nie spotka�em si� z czym� podobnym, brak mi wi�c do�wiadczenia, aby powiedzie� cokolwiek wi�cej, a co dopiero wdawa� si� w spekulacje. � Ale co� przypuszczasz? � spyta� z u�miechem Conway. � Oczywi�cie. Tak mog�oby emanowa� stworzenie zar�wno g��boko nieprzytomne, jak i cierpi�ce. Gdyby receptory sk�rne by�y nieustannie wystawione na przykre bod�ce, zapewne wyczuwa�bym to, co teraz. � Ale to by znaczy�o, �e odbierasz aktywno�� obwodowego uk�adu nerwowego, a nie m�zgu. Do�� niezwyk�e. � Bardzo niezwyk�e, przyjacielu Conway � przyzna� Prilicla. � Domniemany m�zg musia�by by� w takim razie albo uszkodzony, i to strukturalnie, albo w znacznej mierze fizycznie oddzielony od reszty uk�adu nerwowego. Kr�tko m�wi�c, trafi� nam si� cudzy niedoleczony pacjent, pomy�la� Conway. Rozdzia� drugi Murchison i Brenner pobierali d�ugimi sterylnymi wiert�ami pr�bki z g��bi cia�a pacjenta oraz od�amywali kawa�ki skorupy i czarnej substancji. Gdy tylko Murchison pobra�a skrawek materia�u, porucznik plombowa� ubytek. Conway wr�ci� z Prilicl� do tendra, aby na podstawie tej skromnej wiedzy, kt�r� dot�d pozyskali, zdecydowa�, jakie pomieszczenie by�oby odpowiednie dla pacjenta. Wybrali wn�trze do�� wielkie, aby pomie�ci�o ogromne, przypasane mocno do pok�adu cia�o, i kazali technikom nape�ni� je bogat� w tlen atmosfer�. Wkr�tce zjawi�a si� Murchison z Brennerem. Gdy porucznik zobaczy�, kto si� kry� w ci�kim skafandrze patologa, Prilicla niespodzianie zacz�� dr�e�. Wyzwolona z ci�kiego kombinezonu Murchison zaprezentowa�a cechy, kt�re nie pozwala�y jakiemukolwiek Ziemianinowi p�ci m�skiej traktowa� jej oboj�tnie. Porucznik niepr�dko oderwa� do niej spojrzenie. Dopiero wtedy spostrzeg�, �e Prilicla dr�y. � Co� nie tak, doktorze? � spyta� zaniepokojony. � Wr�cz przeciwnie, przyjacielu Brenner � odpar� ma�y empata. � Ta odruchowa reakcja pojawia si� u mojego gatunku, gdy wyczuwamy mi�� emanacj� osoby trzeciej. Tak�, jaka towarzyszy zwykle pragnieniu sparzenia si� z przedstawicielem przeciwnej... � Cinrussa�czyk umilk� nagle, widz�c, �e twarz porucznika okrywa si� kontrastuj�cym z zieleni� munduru rumie�cem. Prilicla poczu� si� nad wyraz zak�opotany. Murchison roz�adowa�a atmosfer�, u�miechaj�c si� szeroko. � Zapewne ja jestem tego przyczyn�, poruczniku. Bardzo mnie cieszy, �e sprawnie przeprowadzi� pan wst�pne testy. Pa�skie przemy�lenia oszcz�dzi�y mi wielu godzin pracy w niewygodnym skafandrze. Prawda, Prilicla? � Z pewno�ci� � odpar� paj�kowaty, kt�ry bez �adnych opor�w ucieka� si� do k�amstwa, je�li tylko by�a nadzieja, �e kto� poczuje si� po nim lepiej. � Empatia to nie to samo co telepatia i �atwo przy niej o pomy�k�. Conway odchrz�kn��. � Zapowiedzia�em O�Marze, �e zajrz� do niego, gdy tylko ulokujemy pacjenta. Trafi do opr�nionego hangaru na poziomie sto trzecim � wyja�ni� Brennerowi. � Tender wprowadzi go tam za pomoc� wi�zki �ci�gaj�cej, je�li zatem, poruczniku, jest pan potrzebny na pok�adzie Torrance�a... Brenner pokr�ci� g�ow�. � Kapitan chce tu sp�dzi� troch� czasu, wi�c ch�tnie skorzystam z okazji. Je�li to mo�liwe, oczywi�cie. Pierwszy raz jestem w takim szpitalu. Nawiasem m�wi�c, macie tu w�r�d personelu wiele Ziemianek? Je�li pytasz o Ziemianki w rodzaju Murchison, to odpowied� brzmi nie, pomy�la� Conway, a powiedzia�: � Ch�tnie przyjmiemy pa�sk� pomoc, ale to pytanie o ludzki personel zabrzmia�o do�� niepokoj�co, poruczniku. Czy�by cierpia� pan na utajon� ksenofobi�? �le si� pan czuje w towarzystwie obcych? � W �adnym razie � odpar� zdecydowanie Brenner. � Chocia� na pewno nie o�eni�bym si� z obc� � doda� po chwili. Prilicla znowu zadr�a� i za�wierka� melodyjnie. Translator niemal natychmiast prze�o�y� jego s�owa: � S�dz�c po nag�ym przyp�ywie mi�ej emocjonalnej aury, co nie wydaje si� uzasadnione ani sytuacj�, ani tre�ci� rozmowy, kto� pozwoli� sobie na to, co Ziemianie nazywaj� �artem. Na poziomie sto trzecim Prilicla od��czy� od grupy, kt�ra nadzorowa�a przenoszenie do hangaru wielkiej ptakopodobnej istoty. Gdy Conway patrzy� na cz�ciowo z�o�one sztywne skrzyd�a i wyci�gni�t� szyj�, przypomnia� sobie zdj�cia dawnych wahad�owc�w. Jego my�li zacz�y dryfowa� ku tak odleg�ym obszarom, �e w pewnej chwili musia� sobie na nowo wbi� do g�owy, i� ptaki nie lataj� w przestrzeni kosmicznej. Wst�pnie unieruchomiwszy pacjenta sztucznym ci��eniem o warto�ci jeden G, ca�e trzy godziny pobierali kolejne pr�bki i robili prze�wietlenia. Op�nienie spowodowa�a Murchison, kt�ra si� upar�a, �e powinni to robi� w pr�ni, musieli zatem pracowa� w skafandrach. Patolog obawia�a si�, �e powietrze mog�oby spowodowa� szybki rozk�ad cia�a. Niemniej z ka�d� minut� wiedzieli coraz wi�cej, a przeno�ny zestaw ��czno�ci ci�gle przekazywa� nowe wyniki test�w prowadzonych na patologii. Wszystko to tak poch�on�o Conwaya, �e dopiero pisk komunikatora przywo�a� go do rzeczywisto�ci. Na ekranie p�on�o oburzeniem oblicze O�Mary. � Conway, dawno ju� mia� pan by� u mnie � warkn�� naczelny psycholog. � M�wi� pan, �e ju� wychodzi. � Przepraszam, sir. Wst�pna obdukcja zaj�a wi�cej czasu, ni� oczekiwali�my, a chcia�em si� zjawi� u pana z konkretami w r�ku. Zaszumia�o z cicha, gdy O�Mara wypu�ci� powietrze przez nos. Jego twarz by�a czerwona niczym wyszlifowany wiatrami porfir, spojrzenie mia� jednak skupione i tak przenikliwie, �e kto� m�g�by go wzi�� za urodzonego telepat�. Naczelny psycholog Szpitala by� odpowiedzialny za kondycj� umys�ow� personelu, kt�ry liczy� kilka tysi�cy istot ponad sze��dziesi�ciu gatunk�w. Chocia� w Korpusie nie sta� zbyt wysoko w hierarchii dow�dczej, w Szpitalu trudno by�oby okre�li�, gdzie si� ko�czy jego w�adza. Dla niego wszyscy byli pacjentami, a w zakres obowi�zk�w wchodzi�o dobieranie odpowiedniego lekarza do konkretnego chorego. Nawet panuj�ca tutaj tolerancja i wzajemny szacunek nie eliminowa�y wszystkich zagro�e� wynikaj�cych z ignorancji czy niezrozumienia, nie chroni�y te� do ko�ca przed skutkami utajonych uprzedze� rasowych mog�cych upo�ledzi� zdolno�ci zawodowe, r�wnowag� emocjonaln� albo jedno i drugie. Ziemski lekarz, kt�ry by si� ba� paj�k�w, zapewne nie zdo�a�by skorzysta� ze wszystkich swych profesjonalnych umiej�tno�ci, by pom�c pobratymcowi Prilicli. Gdyby za� ma�emu empacie przysz�o leczy� cierpi�cego na arachnofobi� Ziemianina... O�Mara po�wi�ca� wiele czasu na wykrywanie i za�egnywanie podobnych problem�w, w wyniku czego podleg�y mu personel m�g� si� skupi� na samym leczeniu. Naczelny psycholog twierdzi� jednak, �e do problem�w tego rodzaju dochodzi bardzo rzadko, gdy� wszyscy, niezale�nie od rasy, panicznie boj� si� go rozdra�ni�. � Doktorze Conway, przyznaj�, �e to niezwyk�y przypadek. Niezwyk�y nawet dla nas. Ale co� chyba zdo�a� pan ju� ustali�? � spyta� uszczypliwym tonem O�Mara. � Czy ta istota jest �ywa? Jest chora czy ranna? Czy jest albo by�a inteligentna? A mo�e marnuje pan tylko czas na badanie przero�ni�tego mro�onego indyka? Mimo intencji naczelnego psychologa Conway postanowi� nie uznawa� jego pyta� za retoryczne i odpowiedzia�: � Pacjent �yje, chocia� ledwo ledwo. Wszystko wskazuje zar�wno na chorob�, kt�rej istoty jeszcze nie znamy, jak i na rozleg�e obra�enia. Znale�li�my ran� spowodowan� przez drobny nie zidentyfikowany obiekt albo zwart� wi�zk� promieniowania cieplnego. Cokolwiek to by�o, przeszy�o t� istot� od podstawy karku do g�rnej cz�ci klatki piersiowej. Obie rany, wlotowa i wylotowa, pokryte s� jak�� czarn� substancj�, ale nie potrafimy powiedzie�, czy to opatrunek, czy co�, co samorzutnie w nich wyros�o. Inteligencji nie mo�na wykluczy�, wskazywa�yby na ni� rozmiary m�zgo-czaszki, niemniej funkcje m�zgowe niemal zupe�nie usta�y i nie spos�b wykry� jakichkolwiek emocji. Chwytne wyrostki, po kt�rych specjalizacji mogliby�my oceni�, czy mamy do czynienia ze stworzeniem rozumnym, zosta�y usuni�te. Ale nie przez nas... � Rozumiem � odezwa� si� O�Mara po chwili milczenia. � Jeszcze jeden z tych pozornie prostych przypadk�w. Bez w�tpienia zaraz za��da pan ode mnie pozornie prostej pomocy. Co b�dzie potrzebne? Specjalna izolatka? Hipnozapisy? Informacje o planecie pochodzenia pacjenta? Conway pokr�ci� g�ow�. � Nie przypuszczam, aby mia� pan hipnota�my tego gatunku. Wszystkie znane nam uskrzydlone stworzenia �yj� na planetach o niewielkim ci��eniu, a to tutaj ma mi�nie tak rozwini�te, jakby naturalne dla niego by�y cztery G. Hangar, w kt�rym je trzymamy, jest ca�kiem odpowiedni, chocia� b�dziemy musieli uwa�a�, �eby nie dosz�o do ska�enia chlorem z sekcji powy�ej. �luzy w takich pomieszczeniach nie s� tak dobrze dostosowane do intensywnego ruchu jak przy zwyk�ych przej�ciach... � Doprawdy? Nie wiedzia�em. � Przepraszam. Ja tylko g�o�no my�l�... Troch� na u�ytek porucznika Brennera, kt�ry pierwszy raz jest w naszym domu wariat�w. Je�li chodzi o informacje o macierzystym �wiecie pacjenta, by�oby dobrze, gdyby skontaktowa� si� pan z pu�kownikiem Skemptonem i poprosi� go, �eby ponownie skierowa� Torrance�a w rejon, w kt�rym znale�li pacjenta. Niechby spenetrowali dwa najbli�sze uk�ady w poszukiwaniu istot o podobnej fizjologii. � Innymi s�owy, ma pan powa�ny problem medyczny i uwa�a, �e najlepiej b�dzie poszuka� lekarza, kt�ry dot�d zajmowa� si� pa�skim pacjentem? � spyta� ch�odno O�Mara. Conway u�miechn�� si�. � Nie trzeba pe�nego kontaktu, starczy mi og�lny raport, pr�bki atmosfery, miejscowych zwierz�t i ro�lin. O ile Torrance zdo�a pobra� materia�y do bada�, oczywi�cie... O�Mara wyda� jaki� dziwny odg�os i zerwa� po��czenie. Conway, kt�ry zrobi� ju� praktycznie wszystko, co mo�na by�o zrobi� bez dodatkowych informacji, poczu� nagle, �e jest bardzo g�odny. Rozdzia� trzeci Aby doj�� do sto��wki dla ciep�okrwistych tlenodysznych, musieli przeby� dwa nie wymagaj�ce wk�adania kombinezon�w poziomy oraz ca�y labirynt korytarzy, w kt�rych wi�y si�, polatywa�y i pe�za�y najrozmaitsze istoty. Te, kt�re mia�y nogi, by�y w zdecydowanej mniejszo�ci. Przed sto��wk� czeka� Prilicla. Trzyma� zielon� teczk� raport�w z patologii. Gdy weszli, grupa Melfian i Traltha�czyk�w zajmowa�a w�a�nie ostatni wolny stolik przewidziany dla Ziemian. Krabowaci Melfianie, aby zasi��� na niskich sto�kach, musieli si� troch� pogimnastykowa�; dla sze�ciono�nych Traltha�czyk�w nie by� to jednak �aden problem, bo i tak wszystko, ze snem w��cznie, robili na stoj�co. Prilicla wypatrzy� wolny stolik w rewirze Kelgian i podlecia� zaj�� miejsca. Wyprzedzi� zmierzaj�cych w t� sam� stron� technik�w Korpusu, ale szcz�liwie dla niego byli oni zbyt daleko, aby go dosz�y ich emocje. Conway rzuci� si� zaraz na raporty, Murchison za� pokaza�a porucznikowi, jak utrzyma� r�wnowag� na kraw�dzi kelgia�skiego krzes�a i nie oddala� si� co chwila od talerza. Po raz pierwszy jednak Brenner nie przygl�da� si� pilnie pani patolog. Z uniesionymi wysoko brwiami patrzy� na machaj�cego niestrudzenie skrzyd�ami Prilicl�. � Cinrussa�czycy zwykli je��, polatuj�c � wyja�ni�a mu Murchison. � To poprawia im trawienie. A my dzi�ki temu nie musimy dmucha� na gor�c� zup�. Zaj�li si� nape�nianiem �o��dk�w. Machanie sztu�cami przerywali tylko po to, aby przekaza� dalej kolejn� kartk� raportu. W ko�cu Conway, zaspokoiwszy g��d, spojrza� na Cinrussa�czyka. � Nie wiem, jak ci si� to uda�o � powiedzia�. � Gdy ja prosz� Thornnastora, �eby si� pospieszy�, przesuwa moje zam�wienie co najwy�ej o dwa miejsca w kolejce. Mile po�echtany Prilicla zadr�a� z zadowolenia. � Prawd� m�wi�c, poinformowa�em go, �e nasz pacjent jest na skraju �mierci. � Ale ju� nie wspomnia�e�, �e trwa na tym skraju nie wiadomo jak d�ugo? � spyta�a Murchison. � Jeste� tego pewna? � zainteresowa� si� Conway. � Owszem � stwierdzi�a z ca�� powag�, stukaj�c palcami w jeden z raport�w. � Wszystko wskazuje na to, �e ta rana jest skutkiem zderzenia z meteorytem, do kt�rego dosz�o jaki� czas po tym, jak ta istota zachorowa�a i pojawi�y si� zmiany sk�rne. Ciemna ciecz, kt�ra wtedy wyp�yn�a, skrzep�a i zasklepi�a ran�. Poza tym z analizy wynika, �e ca�y organizm zosta� poddany z�o�onej chemioterapii, kt�ra spowolni�a procesy �yciowe. To by�o skomplikowane, celowe dzia�anie. Ka�dy organ, a w�a�ciwie ka�d� kom�rk�, potraktowano stosownymi specyfikami. Ca�kiem jakby kto� zabalsamowa� to stworzenie przed �mierci�, aby mu przed�u�y� �ycie. � A co z brakuj�cymi ko�czynami? � spyta� Conway. � I zw�gleniami pod skrzyd�ami, �e nie wspomn� o paru dziwnych, ca�kiem odmiennych od reszty p�ytach kostnych? � Mo�liwe, �e choroba zaatakowa�a najpierw ko�czyny czy macki. Na przyk�ad podczas okresu, kt�ry u tych istot odpowiada gniazdowaniu. Do usuni�cia ko�czyn i zw�glenia mog�o doj�� w wyniku wczesnych bezskutecznych pr�b leczenia. Pami�taj, �e przed na�o�eniem okrywy usuni�to praktycznie ca�� tre�� uk�adu trawiennego. To typowa procedura przed hibernacj�, narkoz� czy dowoln� wi�ksz� operacj�. Zapad�a cisza. � Przepraszam, ale si� zgubi�em � odezwa� si� po chwili porucznik. � Co tak naprawd� wiemy o tej chorobie czy obecnej okrywie pacjenta? Murchison wyja�ni�a, �e zewn�trznym objawem choroby by�o utworzenie si� na sk�rze kostnych p�yt tak twardych, �e mog�yby spokojnie s�u�y� za pancerz. Trudno orzec, czy wyros�y one ze sk�ry, czy mo�e powsta�y z wyp�ywaj�cej porami wydzieliny, tak czy owak by�y �ukorzenione�. Nie uda�o si� te� na razie ustali�, jak g��boko w organizm si�gaj� te �korzonki�, na pewno jednak przenika�y zar�wno tkank� podsk�rn�, jak i mi�nie. Zapewne dochodzi�y do wszystkich wa�nych organ�w, w tym do m�zgu. Mo�na te� powiedzie�, �e owe �korzonki� by�y bardzo �akome. Wielkie wyniszczenie og�lnoustrojowe �wiadczy�o, �e choroba jest bardzo zaawansowana. � Mo�na zatem powiedzie�, �e kto� za p�no wezwa� lekarza � mrukn�� Brenner. � Pacjent zosta� potraktowany tym konserwantem dos�ownie na chwil� przed �mierci�. Conway skin�� g�ow�. � Ale jest jeszcze nadzieja. Niekt�rzy nasi pozaziemscy koledzy znaj� techniki mikrochirurgiczne pozwalaj�ce na usuni�cie owych �korzonk�w�, nawet tych zro�ni�tych z nerwami. Jednak b�dzie to �mudna praca, a poza tym istnieje ryzyko, �e gdy o�ywimy pacjenta, choroba zacznie si� rozwija�, i to by� mo�e szybciej ni� nasze mo�liwo�ci leczenia. My�l�, �e zanim cokolwiek zrobimy, musimy dowiedzie� si� jak najwi�cej o stanie pacjenta. Gdy wr�cili do hangaru, czeka�a na nich wiadomo�� od O�Mary, �e Torrance leci ju� ku dw�m uk�adom, w pobli�u kt�rych znalaz� pacjenta, i za trzy dni powinien przys�a� pierwsze raporty. Conway mia� nadziej�, �e w tym czasie zdo�a obmy�li�, jak usun�� kostne naro�la, zahamuje post�p choroby i rozpocznie leczenie operacyjne, tak �e meldunki zwiadu wykorzysta tylko po to, by przygotowa� stosowne �rodowisko na czas rekonwalescencji pacjenta. Jednak min�y trzy dni, a Conway ci�gle drepta� w miejscu. Usuni�cie substancji spajaj�cej p�yty, pokrywaj�cej te� cz�� cia�a pacjenta, okaza�o si� bardzo trudne i czasoch�onne. Przypomina�o wy�uskiwanie kruchego przedmiotu, kt�ry przez tysi�ce lat obrasta� kamieniem. Co gorsza, on�e �przedmiot� mia� pi��dziesi�t st�p d�ugo�ci i prawie osiemdziesi�t rozpi�to�ci liczonej od ko�ca do ko�ca na po�y z�o�onych skrzyde�. Gdy Conway zacz�� nalega�, �eby patologia przygotowa�a specyfik, kt�ry by u�atwi� zdj�cie p�yt, us�ysza�, �e chodzi o z�o�on� substancj� organiczn� i �e pr�ba jej chemicznego rozmi�kczenia sko�czy si� wytworzeniem du�ej ilo�ci truj�cych gaz�w. Truj�cych tak dla pacjenta, jak i dla lekarzy. Poza tym b�yskawiczne rozpuszczenie kostnej okrywy by�oby zapewne szkodliwe dla sk�ry i tkanki podsk�rnej chorego. Conway musia� wi�c pracowicie nawierca� i od�upywa� kolejne kawa�ki. Murchison, wci�� pobieraj�ca pr�bki z operowanych miejsc, zasypywa�a ich gradem informacji, kt�re jednak nie okazywa�y si� pomocne. � Nie m�wi�, �e masz zaraz zostawi� to miejsce, ale dobrze, �eby� o tym pomy�la� � powiedzia�a mo�liwie jak naj�agodniej. � Poza sporymi zniszczeniami tkanki mamy te� dowody na powa�ne uszkodzenia mi�ni skrzyde�. By� mo�e spowodowanych przez samego pacjenta. Przypuszczam poza tym, �e i serce nie jest w najlepszym stanie. Zapewne p�kni�te. Nie obejdzie si� bez powa�nej interwencji chirurgicznej. � Czy takie obra�enia mog�y powsta� w wyniku pr�b uwolnienia si� pacjenta z tych okow�w? � spyta� Conway. � W zasadzie tak, ale to ma�o prawdopodobne � odpar�a zdecydowanie, co u�wiadomi�o Conwayowi, �e ich stosunki s�u�bowe zapewne niebawem si� zmieni�. Murchison nie przypomina�a ju� internisty na sta�u. � Pokrywa jest twarda, ale wzgl�dnie cienka, a mi�nie skrzyde� pot�ne. Powiedzia�abym, �e wszystkie uszkodzenia powsta�y, zanim pacjent znalaz� si� w tym pancerzu. � Przepraszam, ale... � zacz�� Conway. � Ustalili�my te�, �e �w pancerz najgrubszy jest na g�owie i wzd�u� kr�gos�upa. Mimo naszych technik regeneracji tkanki i odtwarzania dr�g nerwowych pacjent mo�e nie wr�ci� w pe�ni do zdrowia. Nawet je�li zdo�amy go o�ywi�, zapewne nigdy nie b�dzie ju� my�la� ani porusza� si� o w�asnych si�ach... � Tego nie wiedzia�em � mrukn�� Conway. � Nie wiedzia�em, �e jest a� tak �le. Ale co� przecie� chyba mo�emy zrobi�... � Spr�bowa� zmusi� si� do u�miechu. � Cho�by po to, aby zachowa� z�udzenia Brennera, �e w naszym szpitalu cuda s� codzienno�ci�. Porucznik patrzy� to na Conwaya, to na Murchison i zastanawia� si�, czy jest �wiadkiem wymiany pogl�d�w pomi�dzy profesjonalistami, czy mo�e raczej ma��e�skiej sprzeczki. Jednak by� nie tylko spostrzegawczy, ale i taktowny. � Ja ju� dawno bym si� podda� � powiedzia� w ko�cu. Zanim ktokolwiek zd��y� mu odpowiedzie�, zabrz�cza� komunikator i na ekranie pojawi� si� szefuj�cy patologii Thornnastor. � Bardzo si� starali�my znale�� jaki� spos�b chemicznego usuni�cia pancerza tej istoty, ale wszystko na pr�no � powiedzia�. � Niemniej tworz�ca go substancja jest wra�liwa na wysok� temperatur�. Spopiela si� cienkimi warstwami, kt�re wystarczy po prostu zdmuchn��. Mo�na powtarza� to tak d�ugo, a� zostanie ostatni cienki p�atek, kt�ry da si� zdj�� niemal w ca�o�ci bez szkody dla pacjenta. Conway wypyta� jeszcze Thornnastora, jak gruba jest warstwa do usuni�cia i jakiej temperatury to wymaga, po czym podzi�kowa� mu i skontaktowa� si� z dzia�em technicznym, aby poprosi� o przys�anie ekipy z palnikami. Pami�ta� o w�tpliwo�ciach Murchison, ale uwa�a�, �e i tak musi spr�bowa�. Nie by�o pewno�ci, �e wielki �ptak� rzeczywi�cie sko�czy jako skrzydlate warzywo, i nikt nie m�g� tego przes�dzi�, p�ki nie dowiedz� si� wszystkiego o trapi�cej go chorobie. Poniewa� metoda podsuni�ta przez Thornnastora nie zosta�a sprawdzona, postanowili zacz�� od ogona, z dala od �yciowo wa�nych organ�w, w miejscu, gdzie okrywa zosta�a uszkodzona, zapewne przez nie znanych im lekar

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!