6026

Szczegóły
Tytuł 6026
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6026 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6026 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6026 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Uuk Quality Books James White Trudna operacja Trzeci tom cyklu o Szpitalu Kosmicznym sektora Dwunastego Przek�ad: Rados�aw Kot Wydanie oryginalne: 1971 Wydanie polskie: 2002 NAJE�D�CA Szpital Kosmiczny Sektora Dwunastego wisia� w pr�ni ju� poza dyskiem galaktyki, gdzie nie by�o prawie �adnych gwiazd i ciemno�ci panowa�y niemal absolutne. Na trzystu osiemdziesi�ciu czterech poziomach tej olbrzymiej konstrukcji odtworzono �rodowiska �ycia wszystkich znanych w Federacji istot inteligentnych, pocz�wszy od szczeg�lnie kruchych mieszka�c�w metanowych olbrzym�w, przez tleno- i chlorodysznych, po stworzenia, kt�re �ywi� si� twardym promieniowaniem. Poza zmieniaj�c� si� nieustannie liczb� pacjent�w w Szpitalu przebywa�o tak�e kilka tysi�cy cz�onk�w personelu medycznego i technicznego reprezentuj�cych sze��dziesi�t gatunk�w, kt�re r�ni�y si� nie tylko wygl�dem, zachowaniem i wydzielanymi zapachami, ale r�wnie� filozofi� �yciow�. Wysoko wykwalifikowany personel traktowa� powa�nie sw� prac� i chocia� nie zawsze zachowywa� powag�, tolerancj� wobec r�nych, niekiedy znacz�cych odmienno�ci traktowa� jako spraw� absolutnie, bezwzgl�dnie wr�cz priorytetow�. Brak sk�onno�ci do ksenofobii by� zreszt� podstawowym warunkiem stawianym kandydatom do pracy w Szpitalu, kt�rzy potem z dum� deklarowali, �e dla nich wszyscy pacjenci zawsze s� i b�d� r�wni. Cieszyli si� wi�c zawodow� reputacj� najwy�szej klasy. By�o nie do pomy�lenia, aby kt�rykolwiek z nich m�g� przez zwyk�� beztrosk� zagrozi� �yciu pacjenta. � Nie do pomy�lenia? W �adnym razie � rzuci� oschle O�Mara, naczelny psycholog Szpitala. � Potrafi� sobie to wyobrazi�. Niech�tnie, ale potrafi�. Podobnie jak pan, nawet je�li pr�buje pan temu zaprzecza�. Co gorsza, Mannon sam jest przekonany o swojej winie. W tej sytuacji nie mam wyboru... � Nie! � krzykn�� Conway, u kt�rego wzburzenie przewa�y�o nad zwyk�ym szacunkiem dla prze�o�onego. � Mannon to jeden z naszych najlepszych starszych lekarzy. Dobrze pan o tym wie! Nie zrobi�by... To nie kto�, kto... On... � Jest pa�skim przyjacielem � doko�czy� za niego O�Mara z u�miechem. Poczeka� chwil�, a gdy Conway si� nie odezwa�, sam podj�� w�tek: � Prywatnie zapewne nie ceni� go tak jak pan, ale wiem o nim wi�cej od strony czysto profesjonalnej. Jestem te� bardziej obiektywny. Na tyle obiektywny, �e dwa dni temu nie uwierzy�bym, by m�g� si� dopu�ci� czego� podobnego. To nietypowe zachowanie bardzo mnie niepokoi... Conway rozumia� problem. Jako naczelny psycholog O�Mara odpowiada� przede wszystkim za t�umienie konflikt�w w�r�d personelu, ten jednak by� tak liczny i zr�nicowany, �e mimo wzajemnej tolerancji i szacunku tarcia co pewien czas i tak si� zdarza�y. Najgro�niejsze by�y konflikty wynikaj�ce z ignorancji albo zwyk�ych nieporozumie�. Zdarza�y si� te� przypadki neurozy ksenofobicznej wp�ywaj�ce na sprawno�� zawodow� albo r�wnowag� psychiczn� personelu. Na przyk�ad ziemski lekarz, kt�ry cierpia� na arachnofobi�, nie by� w stanie nale�ycie zajmowa� si� paj�kowatymi cinrussa�skimi pacjentami. Zadaniem O�Mary by�o rozpozna� i za�egna� takie niebezpiecze�stwo. W drastycznych przypadkach mia� prawo usun�� potencjalnie gro�n� jednostk� ze Szpitala. Walk� ze z�em i nietolerancj� toczy� z takim zapa�em, �e Conway nieraz s�ysza�, jak co niekt�rzy por�wnywali go do nies�awnej pami�ci Torquemady. Teraz jednak wydawa�o si�, �e czujno�� go zawiod�a. Psychologia nie zna objaw�w, kt�re pojawia�yby si� bez przyczyn i zwiastun�w zmian, tak wi�c O�Mara najpewniej zastanawia� si�, co takiego przeoczy� w zachowaniu starszego lekarza. Jakie� przypadkiem rzucone s�owo, gest albo przelotna zmiana zachowania powinny wcze�niej ostrzec o k�opotach Mannona... Rozpar� si� w fotelu i zmierzy� Conwaya szarymi oczami, kt�re wiele ju� widzia�y i tak �atwo zagl�da�y innym do g��w, �e O�Mara wydawa� si� dzi�ki nim wr�cz telepat�. � Bez w�tpienia uwa�a pan, �e co� przeoczy�em � rzek�. � Jest pan pewien, �e problem Mannona jest psychologicznej natury i �e wszystko da si� wyja�ni� czym� innym ni� tylko zwyk�ym zaniedbaniem. By� mo�e wi��e to pan z niedawn� �mierci� jego psa, kt�rego odej�cie g��boko i szczerze prze�y�. Zapewne szuka pan te� jeszcze innych, r�wnie prostych i absurdalnych powod�w. Moim zdaniem jednak poszukiwanie psychologicznych wyja�nie� zachowania doktora Mannona to strata czasu. Zosta� poddany drobiazgowym testom i jest r�wnie zdrowy na umy�le jak my. W ka�dy razie jak ja... � Dzi�kuj� � wtr�ci� Conway. � Wspomina�em ju� panu, doktorze, �e jestem tu od upuszczania pary, a nie od podbijania b�benka. Pa�ski udzia� w ca�ej sprawie jest czysto nieoficjalny, skoro jednak profil osobowo�ciowy Mannona nie podsuwa wyja�nienia, chcia�bym, aby poszuka� pan innych przyczyn, na przyk�ad zewn�trznych, kt�rych istnienia sam zainteresowany nie podejrzewa. Doktor Prilicla by� �wiadkiem zaj�cia, mo�e wi�c zdo�a jako� panu pom�c. Ma pan szczeg�lny umys�, doktorze, i zwyk� pan podchodzi� do problem�w na sw�j spos�b � powiedzia� O�Mara, wstaj�c. � Nie chcemy straci� Mannona, niemniej uprzedzam, �e je�li uda si� panu oczy�ci� go z zarzut�w, zdziwienie chyba mnie zabije. Wspominam o tym, �eby wzmocni� pa�sk� motywacj�... Nieco wzburzony Conway wyszed� z gabinetu. O�Mara zawsze rzuca� mu prosto w twarz uwagi o jego rzekomo niezwyk�ym umy�le, podczas gdy na pocz�tku pobytu w Szpitalu Conway by� tak nie�mia�y, szczeg�lnie wobec piel�gniarek z w�asnego gatunku, �e znacznie swobodniej czu� si� w towarzystwie nieziemc�w. Nie�mia�o�� ju� mu przesz�a, ale nadal wi�cej przyjaci� mia� w�r�d Traltha�czyk�w, Illensa�czyk�w czy tuzina innych jeszcze obcych ni� w�r�d pobratymc�w. Mo�e to i dziwne, przyzna� w duchu, ale dla lekarza pracuj�cego w tak wielo�rodowiskowym szpitalu to du�y plus. Conway skontaktowa� si� z pracuj�cym na s�siednim oddziale Prilicl�, dowiedzia� si�, �e ma�y empata jest akurat wolny, i um�wi� si� z nim na poziomie czterdziestym sz�stym, gdzie mie�ci�a si� sala operacyjna Hudlarian. Potem odda� si� rozmy�laniom nad przypadkiem Mannona, nie bez reszty wszelako, gdy� nieco uwagi musia� po�wi�ca� temu, by nikt nie stratowa� go po drodze. Widoczna na ramieniu opaska starszego lekarza sprawia�a, �e piel�gniarki i m�odsi sta�em lekarze ust�powali mu, ale co rusz spotyka� wynios�ych i nieobecnych duchem Diagnostyk�w, kt�rzy zwykli maszerowa� przed siebie prawie na o�lep. Trafiali si� te� mniej rozgarni�ci sta�y�ci, kt�rzy dysponowali jednak znaczn� mas� spoczynkow�. Byli w�r�d nich Traltha�czycy klasy FGLI � ciep�okrwi�ci tlenodyszni przypominaj�cy niskie sze�cionogie s�onie, oraz Kelgianie z klasy DBLF � wielkie g�sienice o srebrnych futrach, kt�re potr�cone pohukiwa�y niczym syrena mgielna niezale�nie od tego, czy przechodz�cy by� ni�szy czy wy�szy od nich rang�. I jeszcze krabowaci ELNT z planety Melf IV... Wi�kszo�� inteligentnych gatunk�w Federacji nale�a�a do tlenodysznych, chocia� reprezentowa�y one najr�niejsze, czasem bardzo odleg�e typy fizjologiczne. Najbardziej jednak trzeba si� by�o mie� na baczno�ci przed tymi, kt�rzy poruszali si� w ubiorach ochronnych, jak TLTU, istoty oddychaj�ce przegrzan� par� i nawyk�e do ci��enia oraz ci�nienia atmosferycznego trzykrotnie wi�kszych ni� ziemskie. Na poziomach tlenowc�w pojawiali si� zawsze w ci�kim, klekocz�cym niczym zbroja kombinezonie. Ich nale�a�o omija� za wszelk� cen�. Przy nast�pnej �luzie w�o�y� lekki kombinezon i zanurzy� si� w pe�en ��tawej mg�y �wiat chlorodysznych Illensa�czyk�w. Po�r�d smuk�ych i delikatnych mieszka�c�w Illensy to Ziemianie, Traltha�czycy oraz Kelgianie musieli nosi� ubiory ochronne, a czasem nawet ci�kie samobie�ne kombinezony. Nast�pny odcinek prowadzi� przez zbiornik dwunastometrowych, skrzelodysznych istot z Chalderescola II. Woda by�a ciep�a, zielonkawa. Conway mia� wci�� ten sam skafander, ale chocia� ruch by� tu mniejszy, zwolni� znacznie, gdy� musia� p�yn��. Mimo to dotar� na galeri� obserwacyjn� czterdziestego sz�stego poziomu ledwie kwadrans po opuszczeniu gabinetu O�Mary. Jego mokry skafander nie zd��y� jeszcze wyschn��, gdy obok zjawi� si� Prilicla. � Dzie� dobry, przyjacielu Conway � przywita� go ma�y empata, zwieszaj�c si� z sufitu na sze�ciu wyposa�onych w przyssawki ko�czynach. Melodyjna mowa Cinrussa�czyka trafia�a do autotranslatora, kt�ry za pomoc� centralnego komputera przekszta�caln� w bez nami�tn� angielszczyzn� i przesy�a� do s�uchawki w uchu Conwaya. � Wyczuwam, �e potrzebujesz pomocy, doktorze � doda� Prilicla z przej�ciem. � Zaiste � odpar� Conway, a jego komunikat pokona� t� sam� drog�, by paj�kowaty m�g� us�ysze� go w r�wnie beznami�tnym cinrussa�skim. � Chodzi o Mannona. Nie mia�em wcze�niej czasu wyja�ni� wszystkiego... � Nie ma takiej potrzeby, przyjacielu. S�ysza�em ju� do�� pog�osek. Chcesz wiedzie�, co widzia�em i czu�em, gdy to si� sta�o... � Je�li nie masz nic przeciwko � mrukn�� Conway przepraszaj�cym tonem. Prilicla oczywi�cie nie mia� nic przeciwko. Niemniej nale�a�o pami�ta�, �e Cinrussa�czyk by� nie tylko najbardziej uprzejm� istot� w ca�ym Szpitalu, ale tak�e najwi�kszym w nim k�amc�. Fizjologicznie nale�a� do klasy GLNO � zewn�trznoszkieletowych, przypominaj�cych owady stworze� o sze�ciu cienkich odn�ach, parze przezroczystych, nieco ju� zredukowanych skrzyde� i wysoko rozwini�tym zmy�le empatii. Na jego rodzimej planecie panowa�o ci��enie r�wne jednej �smej ziemskiego, co pozwoli�o tej rasie owad�w nie tylko osi�gn�� wielkie rozmiary, ale te� da�o jej czas na rozwini�cie inteligencji i cywilizacji. Jednak z tego samego powodu Prilicla nie m�g� si� czu� w Szpitalu w pe�ni bezpiecznie. Poza kwater� musia� nosi� degrawitatory, gdy� panuj�ce na korytarzach ci��enie natychmiast by go zmia�d�y�o, a podczas rozmowy z innymi istotami odsuwa� si� na bezpieczn� odleg�o��, by przypadkowe tr�cenie gestykuluj�c� r�k� czy mack� nie z�ama�o mu nogi albo nie wgniot�o chitynowej okrywy. Gdy szed� z kim� korytarzem, wola� wi�c raczej w�drowa� po �cianie albo po suficie. Oczywi�cie nikt nie chcia� zrobi� mu krzywdy � za bardzo go lubiano. Dzi�ki szczeg�lnym cechom umys�u zawsze wiedzia�, jak odnosi� si� do innych. Czyni� to dla w�asnego dobra � jak ka�dy empata cierpia�, czuj�c cudze cierpienie, pragn�� zatem oszcz�dzi� sobie b�lu. Dlatego musia� nieustannie k�ama�, �eby unikn�� nieuprzejmo�ci i odbierania nieprzyjemnych bod�c�w z otoczenia. Wyj�tkiem by�y te chwile, gdy w ramach obowi�zk�w zawodowych musia� znosi� b�l i gwa�towne emocje pacjent�w. Albo gdy chcia� pom�c przyjacielowi. � Sam nie wiem, czego szukam. Je�li jednak by�o co� niezwyk�ego w zachowaniach albo odczuciach Mannona czy towarzysz�cego mu personelu... � rzek� Conway i zamilk�, czekaj�c na relacj�. Dr��c od wspomnie� emocjonalnej zawiei, kt�ra dwa dni wcze�niej przetoczy�a si� przez widoczn� w dole sal� operacyjn� Hudlarian, Prilicla opisa�, jak to wygl�da�o na pocz�tku. Nie przyj�� hipnota�my fizjologicznej FROB-�w, nie m�g� wi�c dog��bnie �ledzi� stanu pacjenta, jednak ten by� znieczulony i nie przejawia� prawie �adnej aktywno�ci umys�owej. Mannon i jego personel byli skoncentrowani na swoim zadaniu i nie my�leli prawie o niczym innym. A potem nagle starszy lekarz Mannon mia� ten... wypadek. W�a�ciwie za� by�o to pi�� osobnych incydent�w. Prilicla zacz�� dr�e� gwa�townie. � Przykro mi... � mrukn�� Conway. � Nie w�tpi� � odpar� paj�kowaty i podj�� opowie��. Pacjenta poddano cz�ciowej dekompresji, �eby u�atwi� dost�p do po�a operacyjnego. Wi�za�o si� to z ryzykiem zaburze� t�tna i ci�nienia krwi Hudlarianina, ale Mannon udoskonali� ca�� procedur�, aby maksymalnie zmniejszy� niebezpiecze�stwo. Cho� musia� pracowa� o wiele szybciej, z pocz�tku wszystko sz�o jak nale�y. Wyci�� otw�r w elastycznym pancerzu, kt�ry zast�powa� tym istotom sk�r�, i hamowa� w�a�nie drobne krwawienie, gdy pope�ni� pierwszy b��d. Zaraz po nim pope�ni� dwa nast�pne. Na podstawie obserwacji Prilicla nie potrafi� orzec, �e by�y to b��dy, mimo �e pacjent obficie krwawi�. To reakcja emocjonalna Mannona naprowadzi�a go na �lad. Rzadko zdarza�o mu si� odbiera� r�wnie intensywne i gwa�towne sygna�y od operuj�cego chirurga. Od razu poj��, �e lekarz pope�ni� powa�ny, cho� g�upi b��d. Nast�pne dwa zdarzy�y si� p�niej, gdy� od tamtej chwili Mannon pracowa� znacznie wolniej. R�wnie� jego technika przypomina�a bardziej niezdarne pierwsze pr�by praktykanta, ca�kiem jakby nie by� jednym z najbardziej do�wiadczonych chirurg�w w Szpitalu. Dzia�a� tak �lamazarnie, �e sens operacji stan�� pod znakiem zapytania, ledwie te� zd��y� sko�czy� i przywr�ci� w�a�ciwe ci�nienie krwi, zanim zmiany w organizmie pacjenta sta�yby si� nieodwracalne. � To by�o takie... trudne do zniesienia � powiedzia� Prilicla, nie przestaj�c dr�e�. � Chcia� pracowa� szybko, ale wcze�niejsze b��dy odar�y go z pewno�ci siebie. Dwa razy zastanawia� si� nad najprostszym nawet ci�ciem, kt�re chirurg z jego do�wiadczeniem powinien wykona� odruchowo. Conway milcza� chwil�, rozmy�laj�c o grozie sytuacji, w jakiej znalaz� si� Mannon. � A czy w jego odczuciach pojawi�o si� co� niezwyk�ego? � spyta� w ko�cu. � Albo w odczuciach personelu? Prilicla zawaha� si�. � Trudno wyizolowa� cokolwiek, gdy g��wne �r�d�o jest tak silne, ale odebra�em co�... ci�ko to opisa�... jakby s�abe emocjonalne echo zaburze� poczucia up�ywu czasu... � To m�g� by� skutek oddzia�ywania hipnota�my. Cz�sto mia�em po nich wra�enie rozdwojonego odbioru rzeczywisto�ci. � Owszem, to by�oby mo�liwe � odpar� Prilicla, co u istoty, kt�ra zawsze i wsz�dzie zwyk�a �ywio�owo zgadza� si� z innymi, by�o najdrastyczniejsz� form� zaprzeczenia. Conway pomy�la�, �e mo�e trafili na co� istotnego. � A jak by�o z innymi? � W dw�ch przypadkach wyczu�em po��czenie strachu i niepokoju z lekkim szokiem. Chodzi�o o �agodnie traumatyczne prze�ycie. Niedawne prze�ycie. By�em na galerii, gdy dosz�o do obu zdarze�. Jedno z nich bardzo mnie zaskoczy�o... Najpierw kelgia�ska piel�gniarka omal nie doprowadzi�a do powa�nego wypadku, si�gaj�c po tac� z instrumentami. D�ugi i ci�ki hudlaria�ski skalpel numer sze��, u�ywany do rozcinania nad wyraz twardej sk�ry tych istot, ze�lizn�� si� z tacy. Trudno powiedzie� dlaczego. Dla Kelgian nawet najmniejsza rana jest zawsze bardzo gro�na, tote� piel�gniarka przerazi�a si�, widz�c ostrze spadaj�ce na jej ods�oni�ty bok. Jako� zdo�a�a je wszak�e odbi�, chocia� nie by�o to �atwe, je�li wzi�� pod uwag� kszta�t i brak wywa�enia narz�dzia. Nie zosta�a dra�ni�ta, nawet jej futro nie ucierpia�o. Kelgiance ul�y�o i podzi�kowa�a dobremu losowi, ale napi�cie pozosta�o. � Wyobra�am sobie � mrukn�� Conway. � Zapewne siostra prze�o�ona czyta�a im regulamin. Na sali operacyjnej nawet drobny b��d mo�e zosta� uznany za powa�ne uchybienie... Ko�czyny Prilicli znowu zadr�a�y, co znaczy�o, �e w zasadzie niezbyt jest sk�onny zgodzi� si� z tym zdaniem. � To w�a�nie by�a siostra prze�o�ona. I dlatego, gdy chwil� p�niej inna siostra nie mog�a si� doliczy� narz�dzi, bo wci�� jednego jej brak�o albo by�o o jedno za du�o, otrzyma�a tylko �agodne upomnienie. W obu przypadkach wyczu�em �agodn� emanacj� emocjonaln� Mannona, chocia� wtedy akurat by�o to echo odczu� piel�gniarek. � By� mo�e co� mamy! � krzykn�� Conway. � Czy piel�gniarki mia�y jakikolwiek kontakt z Mannonem? � Asystowa�y mu w ubiorach ochronnych. Nie wiem, jak mieliby sobie przekaza� paso�yta czy bakteri�, je�li tak� ewentualno�� w�a�nie dopuszczasz. Przykro mi, przyjacielu, ale to echo, chocia� osobliwe, nie wydaje mi si� szczeg�lnie wa�ne. � Ale to co�, co ich ��czy. � Owszem. Jednak to nie samoistny byt. To tylko s�abe odbicie emocjonalne stan�w os�b towarzysz�cych, nic wi�cej. � I tak... Dwa dni wcze�niej trzy istoty pope�ni�y w tej sali b��dy albo doprowadzi�y do wypadku, a wszystkie otacza�o w trakcie zdarze� to samo osobliwe emocjonalne halo, kt�re wszak�e Prilicla uzna� za ma�o istotne. Conway wykluczy� ju� swoiste czynniki zaburzaj�ce, gdy� wyniki dok�adnych bada� O�Mary nie budzi�y w�tpliwo�ci. Mo�e zatem Prilicla si� myli�? Mo�e co� jednak dosta�o si� do tej sali albo i do ca�ego Szpitala? Na przyk�ad jaka� nowa, trudna do wykrycia forma �ycia, z kt�r� nikt jeszcze si� tu nie zetkn��. Praktyka dowodzi�a, �e przyczyna dziwnych zdarze� w Szpitalu le�a�a zazwyczaj poza jego granicami. Na razie wszak Conway nie mia� podstaw do snucia podobnych teorii. W og�le nie wiedzia�, co o tym my�le�, obawia� si� wr�cz, �e nawet gdyby potkn�� si� o wyja�nienie, i tak by go nie zauwa�y�... � Jestem g�odny, na dodatek najwy�sza pora pom�wi� z zainteresowanym � rzek� nagle. � Poszukajmy go i zapro�my na lunch. * * * Jadalnia dla tlenodysznych cz�onk�w personelu medycznego i pomocniczego zajmowa�a ca�y poziom. Z pocz�tku podzielono j� nisko zawieszonymi linami na sekcje przeznaczone dla poszczeg�lnych typ�w fizjologicznych, ale rozwi�zanie si� nie sprawdzi�o. Sto�uj�cy si� cz�sto mieli ochot� pogada� ze sob� niezale�nie od przynale�no�ci gatunkowej albo siadali tam, gdzie akurat by�y wolne miejsca. Lekarze nie zdumieli si� wi�c, dostrzeg�szy, �e mog� wybiera� tylko pomi�dzy wielkim sto�em Traltha�czyk�w z �awami ustawionymi o wiele za daleko od blatu a stolikiem w sekcji Melfian, kt�ry by� wygodniejszy, lecz otacza�y go krzes�a w kszta�cie surrealistycznych koszy na �mieci. Wcisn�li si� zatem w dziwne meble i zacz�li ceremoni� zamawiania da�. � Dzi� jestem sob� � odpar� Prilicla na pytanie Conwaya. � To co zwykle, je�li mo�na. Conway wybra� numer tego co zwykle, czyli potr�jnej porcji zwyk�ego, ziemskiego spaghetti, i spojrza� na Mannona. � Mnie z�eraj� demony FROB i MSVK � mrukn�� starszy lekarz. � Hudlarianie nie przywi�zuj� wprawdzie wi�kszej wagi do jedzenia, ale ci upiorni MSVK nie cierpi� wszystkiego, co nie przypomina karmy dla ptak�w. Zam�w po prostu co� po�ywnego, tylko nie m�w mi, co to b�dzie, i jeszcze w�� w trzy kanapki, �ebym przypadkiem nie podejrza�... Czekaj�c na jedzenie, Mannon rozmawia� z nimi w zasadzie spokojnie, jednak Prilicla a� dygota� od bij�cych od niego emocji. � M�wi�, �e zamierzacie wyci�gn�� mnie z tego bagna, w kt�rym tkwi� po uszy. Mi�o z waszej strony, ale marnujecie czas. � My tak nie uwa�amy. O�Mara zreszt� te� nie � odpar� Conway dyplomatycznie, nie przyznaj�c si� do niczego. � On r�czy za tw�j dobry stan, r�wnie� psychiczny. Twierdzi, �e twoje zachowanie by�o wybitnie nietypowe. Musi by� jednak jakie� wyja�nienie, mo�e wp�yw �rodowiska, czyja� obecno�� lub nieobecno��, kt�ra zmieni�a chwilowo twoje reakcje... Conway stre�ci�, co uda�o im si� dot�d ustali�. Stara� si� przedstawia� spraw� optymistyczniej, ni� by� j� sk�onny widzie�, ale Mannon nie da� si� oszuka�. � Nie wiem, czy powinienem by� wam bardziej wdzi�czny za te wysi�ki, czy raczej zatroskany waszym stanem psychicznym � powiedzia�, gdy Conway sko�czy�. � Te trudno uchwytne osobliwo�ci emocjonalne to... hm... Ryzykuj�c obraz� naszego drogiego d�ugonogiego, powiem, �e chyba co� si� wam uroi�o. Te pr�by usprawiedliwienia mnie brzmi� wr�cz niepowa�nie! � Teraz ty twierdzisz, �e mi g�owa szwankuje � zauwa�y� Conway. Mannon za�mia� si� cicho, ale Prilicla dr�a� jak nigdy. � Mo�e to kwestia okoliczno�ci... A mo�e istoty czy rzeczy, kt�ra mog�aby przez swoj� obecno�� albo nieobecno�� spowodowa�... � Bogowie! � wybuchn�� Mannon. � Chyba nie my�lisz o moim psie?! Conway zaiste my�la� o psie lekarza, ale zabrak�o mu cywilnej odwagi, by si� do tego przyzna�. � A my�la�e� o nim podczas operacji? � Nie! Zapad�a d�u�sza chwila niezr�cznej ciszy zako�czona uchyleniem si� podajnik�w. Zam�wione dania wyjecha�y na blat. W ko�cu to Mannon si� odezwa�. � Uwielbia�em tego psa, gdy by�em sob� � zacz�� z namys�em. � Jednak przez ostatnie cztery lata nieustannie nosi�em zapisy MSVK i LSVO. By�y potrzebne w pracy dydaktycznej. A ostatnio, gdy Thornnastor zaprosi� mnie do bada� w ramach swojego programu, przyjmowa�em jeszcze hipnota�my Hudlarian i Melfian. No i by�em ci�gle zaj�ty. Poza prac� te� my�la�em jak pi�� r�nych istot. Bardzo odmiennych istot... Wiecie sami, jak to jest... Conway i Prilicla znali te problemy a� za dobrze. Szpital wyposa�ony by� w sprz�t pozwalaj�cy leczy� przedstawicieli wszystkich inteligentnych gatunk�w, jednak nikt nie by� w stanie przyswoi� sobie nawet u�amka potrzebnej do tego wiedzy. Same umiej�tno�ci chirurgiczne wynika�y ze sprawno�ci i wprawy, jednak komplet informacji o anatomii i fizjologii pacjenta uzyskiwano ka�dorazowo dzi�ki hipnota�mom edukacyjnym. By�y to zapisy pami�ci wielkich talent�w medycznych nale��cych do tego samego gatunku co pacjent. Je�li zatem ziemski lekarz mia� leczy� Kelgianina, przyjmowa� zapis klasy DBLF i korzysta� z niego a� do zako�czenia kuracji. Potem obca tre�� by�a usuwana z jego g�owy. Jedynie prowadz�cy szkolenia starsi lekarze oraz Diagnostycy zatrzymywali te zapisy. Diagnostycy tworzyli elit� Szpitala. Rekrutowali si� spo�r�d lekarzy o wystarczaj�co zr�wnowa�onych osobowo�ciach, by mogli przechowywa� w pami�ci r�wnocze�nie sze��, siedem albo nawet dziesi�� zapis�w. Ich zadaniem by�a praca badawcza w zakresie ksenomedycyny oraz leczenie nowych chor�b gn�bi�cych dopiero co poznane formy �ycia. Jednak zapisy nie obejmowa�y wy��cznie danych medycznych. By�y to kompletne kopie pami�ci oraz struktur osobowo�ciowych dawcy, przez co Diagnostycy nara�ali si� dobrowolnie na rozw�j najdrastyczniejszej postaci schizofrenii. Istoty zamieszkuj�ce ich umys�y bywa�y niemi�e w obej�ciu i agresywne, jak to geniusze. Cierpia�y te� na liczne s�abo�ci i fobie, kt�re ujawnia�y si� cz�ciej ni� tylko w czasie posi�k�w. Najgorzej by�o zwykle, gdy Diagnostyk pr�bowa� si� zrelaksowa� przed snem. Same sny tak�e potrafi�y dokuczy�. By�y pe�ne ca�kiem obcych upior�w, a pojawiaj�ce si� w ich trakcie fantazje seksualne niekiedy pozbawia�y wr�cz ch�ci do �ycia. Gdyby taka osoba potrafi�a sprecyzowa� jakiekolwiek pragnienie, zapewne zacz�aby szuka� sposobu, by ze sob� sko�czy�. � W ci�gu paru minut widzia�em go ca�kiem odmiennie � kontynuowa� tymczasem Mannon. � Jako gro�n� futrzast� besti� pr�buj�c� wyrwa� mi pi�ra z brzucha albo bezmy�lnego kud�acza, kt�rego zaraz zmia�d�� jedn� z moich sze�ciu masywnych n�g, je�li nie uda mi si� go jako� odsun��. A po chwili widzia�em znowu tylko zwyk�� suczk�, kt�ra chcia�a si� bawi�. To nie by�o �atwe... Pod koniec by�a ju� bardzo zdezorientowana i jej odej�cie przynios�o mi raczej ulg�, ni� zasmuci�o. Mo�e na razie porozmawiajmy o czym� innym, bo w przeciwnym razie Prilicla nie tknie swojego lunchu � zaproponowa� czym pr�dzej. Z ulg� skupili si� na plotkach dotycz�cych pewnych zdarze� na metanowym oddziale dla klasy SNLU. Conwaya ciekawi�o, jakim cudem mog�o doj�� do czego� r�wnie skandalicznego mi�dzy dwojgiem krystalicznych istot �yj�cych w temperaturze minus stu pi��dziesi�ciu stopni Celsjusza. Intrygowa�o go ponadto, dlaczego w�a�ciwie ciep�okrwi�ci tlenodyszni tak przej�li si� kodeksem moralnym ca�kiem odmiennych od nich stworze�. I czy mia�o to jaki� zwi�zek z powodami, dla kt�rych Mannon by� tak dobrym materia�em na Diagnostyka... Cho� w�a�ciwie ju� nie by�... �eby zosta� asystentem Thornnastora, naczelnego Diagnostyka patologii (i tym samym prze�o�onego Diagnostyk�w w Szpitalu), Mannon musia� si� cieszy� absolutnie doskona�ym zdrowiem. Diagnostycy byli niesamowicie wyczuleni na kondycj� swoich asystent�w. To samo podkre�la� te� zreszt� O�Mara. Tylko jak ustali�, co w�a�ciwie op�ta�o Mannona dwa dni wcze�niej? Nie ws�uchuj�c si� w rozmow� przyjaci�, Conway zastanawia� si�, czy zdo�a w og�le zebra� jakie� u�yteczne dowody. Aby zada� r�nym osobom stosowne pytania, musia� zachowa� wiele taktu i u�o�y� jeszcze jak�� sp�jn� teori� uzasadniaj�c� przyj�t� lini� dochodzenia. Wci�� by� bardzo daleko my�lami, gdy Mannon i Prilicla wstali od sto�u. Gdy wychodzili, Conway zbli�y� si� do ma�ego empaty. � Wyczu�e� jakie� echo?- spyta� cicho. � Nie, �adnego. Ich miejsca zaj�o zaraz troje Kelgian, kt�rzy u�o�yli d�ugie, srebrzyste cia�a na krzes�ach ELNT tak, �e ich przednie ko�czyny znalaz�y si� w stosownej odleg�o�ci od blatu. By�a w�r�d nich Naydrad, siostra prze�o�ona, kt�ra asystowa�a dwa dni wcze�niej Mannonowi. Conway przeprosi� przyjaci� i wr�ci� szybko do stolika. � Ch�tnie bym pomog�a, doktorze, ale to do�� niezwyk�a pro�ba � powiedzia�a Naydrad, gdy wyjawi�, o co mu chodzi. � Musia�abym si� sprzeniewierzy� tajemnicy lekarskiej... � Nie chc� �adnych nazwisk � wtr�ci� szybko Conway. � Potrzebuj� informacji o b��dach tylko do cel�w statystycznych i nie zamierzam wszczyna� post�powania dyscyplinarnego. To nieoficjalne dochodzenie, m�j pomys�. Chc� jedynie pom�c doktorowi Mannonowi. Wszyscy oczywi�cie ch�tnie pomogliby szefowi, popatrzyli wi�c na Conwaya, czekaj�c na dalsze wyja�nienia. � W skr�cie chodzi o to, �e je�li nie jeste�my sk�onni wi�za� b��d�w Mannona ze spadkiem jego umiej�tno�ci, pozostaje przyj��, �e odpowiedzialne s� za to jakie� przyczyny zewn�trzne. Dysponujemy zreszt� mocnymi dowodami na to, �e doktor by� i jest w pe�ni w�adz umys�owych i si� fizycznych, i to te� ka�e szuka� przyczyn poza nim. Przyczyn, a raczej przes�anek sugeruj�cych, �e takie zjawisko zasz�o. Niekoniecznie w wymiarze czysto fizycznym. Pomy�ki os�b na stanowiskach zawsze bardziej rzucaj� si� w oczy ni� b��dy ich podw�adnych, jednak gdyby w gr� wchodzi� jaki� czynnik zewn�trzny, nie dotyczy�yby one wy��cznie starszego personelu. Dlatego w�a�nie potrzebuj� jak najpe�niejszych danych o wszelkich wypadkach, nawet drobnych, jakie zdarzy�y si� ostatnio w Szpitalu. R�wnie� w�r�d sta�yst�w. Musimy ustali�, czy podobne zdarzenia ostatnio si� nasili�y, a je�li tak, to gdzie i kiedy. � Powinni�my zachowa� to w sekrecie? � spyta� inny Kelgianin. Conway omal nie prychn�� na my�l, �e cokolwiek mog�oby pozosta� tajemnic� w takim miejscu, ale gdy si� odezwa�, beznami�tny autotranslator odar� jego g�os z sarkazmu. � Im wi�cej os�b b�dzie zbiera� dane, tym lepiej. Zdaj� si� na was z wyborem wsp�pracownik�w... Par� minut p�niej powt�rzy� niemal to samo przy innym stoliku, a potem jeszcze przy kilku. Wiedzia�, �e sp�ni si� przez to na oddzia�, ale szcz�liwie ostatnio trafili mu si� ambitni asystenci, kt�rzy tylko czekali na szans�, �eby pokaza�, co potrafi� bez ci�g�ego nadzoru starszego lekarza. Tego dnia nie doczeka� si� szczeg�lnego odzewu, wcale go zreszt� nie oczekiwa�, niemniej nazajutrz personel piel�gniarski wszelkich gatunk�w i klasyfikacji zacz�� znosi� mu w wielkiej tajemnicy informacje o rozmaitych wypadkach. Dziwnym trafem wszystkie relacje dotyczy�y os�b trzecich, jednak Conway wys�uchiwa� ich z powag� i zapisywa� dok�adnie, gdzie i kiedy co si� zdarzy�o. Nie wykazywa� te� przy tym najmniejszego zainteresowania personaliami os�b, o kt�rych mu opowiadano. Trzeciego dnia akcji Mannon odszuka� go podczas obchodu. � Widz�, �e naprawd� wzi��e� si� do pracy, doktorze � rzuci� ma�o serdecznymi tonem. � Owszem, jestem wdzi�czny. Lojalno�� to cenna cecha, nawet je�li kto� opacznie j� rozumie. Wola�bym jednak, aby� da� sobie spok�j. Mo�esz si� wpakowa� w powa�ne k�opoty. � To ty masz k�opoty, nie ja � odpar� Conway. � Tylko tak ci si� zdaje � mrukn�� Mannon. � Wracam od O�Mary. Masz si� stawi� w jego gabinecie. Natychmiast. Kilka minut p�niej jeden z asystent�w O�Mary zaprosi� Conwaya do psychologicznej jaskini. Pr�bowa� przy tym ostrzec delikwenta spojrzeniem przed nadci�gaj�cym kataklizmem, a s�dz�c po grymasie ust, z g�ry ju� mu wsp�czu�. Conwaya zdumia�a ta ekspresja tak bardzo, �e nie zauwa�y�, jak stan�� z g�upaw� min� przed gniewnym obliczem O�Mary. Psycholog wskaza� palcem najmniej wygodne krzes�o. � Co pana napad�o, �eby organizowa� sobie w Szpitalu w�asny wywiad?! � spyta�. � Co...? � Niech pan nie udaje g�upca � warkn�� O�Mara. � I prosz� nie robi� g�upca ze mnie. Nie przerywa�! Owszem, jest pan najm�odszym starszym lekarzem i pa�scy koledzy, z kt�rych jednak �aden nie para si� psychologi� kliniczn�, maj� o panu wysokie mniemanie. Ale tak nieodpowiedzialne, idiotyczne wr�cz zachowanie kwalifikuje pana na pacjenta oddzia�u psychiatrycznego! Za pana spraw� dyscyplina m�odszego personelu z wolna upada � podj�� nieco spokojniej. � Pope�nianie b��d�w sta�o si� modne! Niemal wszystkie siostry prze�o�one m�wi� mi ci�gle, mi, �e trzeba z tym sko�czy�! Musz� wys�uchiwa� za pana, bo to pan wymy�li� tego niewidzialnego, niematerialnego potwora. Niemniej jako naczelny psycholog musz� si� tym zaj��! � O�Mara przerwa�, �eby zaczerpn�� oddechu, a gdy znowu si� odezwa�, by� ju� tak opanowany, �e niemal uprzejmy. � Je�li oczekiwa� pan, �e kto� da si� na to nabra�, grubo si� pan pomyli�. M�wi�c jak najpro�ciej, mia� pan nadziej�, �e w powodzi cudzych potkni�� b��dy pa�skiego przyjaciela strac� znaczenie. Prosz� przesta� otwiera� nieustannie usta, zaraz b�dzie pa�ska kolej. Najbardziej martwi mnie jednak, �e sam przyczyni�em si� do tego: podrzuci�em panu nierozwi�zywalny problem w nadziei, �e spojrzy pan na niego z nowej perspektywy i podsunie jakie�, cho�by cz�ciowe, rozwi�zanie, kt�re da szans� naszemu przyjacielowi. Pan za� tylko przysporzy� nam zmartwie�! Mo�e troch� przesadzam, ale chyba �atwo zrozumie� moje wzburzenie, doktorze. Takie pomys�y mog� wp�dzi� pana w powa�ne k�opoty. Nie wierz� wprawdzie, aby personel piel�gniarski chcia� umy�lnie pope�nia� b��dy, w ka�dym razie nie takie, kt�re zagra�a�yby zdrowiu pacjent�w, ale ka�de rozlu�nienie dyscypliny jest gro�ne. Zaczyna pan pojmowa�, do czego doprowadzi�? � Tak, sir � przyzna� Conway. � Te� mi si� tak zdaje � mrukn�� O�Mara nietypowym dla� ugodowym tonem. � A teraz czy zechce mi pan wyjawi�, dlaczego to zrobi�? Conway nie spieszy� si� z odpowiedzi�. Nie pierwszy raz w tym gabinecie ura�ono jego mi�o�� w�asn�, ale teraz sprawa wygl�da�a powa�nie. Wszyscy wiedzieli, �e je�li O�Mara kogo� lubi albo przynajmniej �yczy mu dobrze, zachowuje si� do�� swobodnie, czyli po prostu odpychaj�co. Jednak gdy nagle cichnie, robi si� uprzejmy i chowa gdzie� sw�j zwyk�y sarkazm, znaczy to, �e zaczyna traktowa� go�cia jak pacjenta, a nie jak koleg� zawodowca. Czyli jak kogo�, kto naprawd� ma k�opoty. � Z pocz�tku by�o to tylko usprawiedliwienie dla mojego w�cibstwa, sir � zacz�� w ko�cu Conway. � Piel�gniarki nie zmy�laj�, chocia� mo�e wygl�da�, jakbym tego w�a�nie od nich oczekiwa�. Ja za� zasugerowa�em jedynie, �e wobec doskona�ej kondycji doktora Mannona odpowiedzialny za jego niedyspozycj� mo�e by� jaki� czynnik zewn�trzny. Obce bakterie czy paso�yty zosta�y wykluczone, bo nie przetrwa�yby przy naszym re�imach aseptycznych. Pan z kolei zapewni� nas o dobrym stanie psychicznym Mannona. Zostaj� wi�c inne... niematerialne przyczyny zewn�trzne, kt�re �wiadomie albo i nie wp�yn�y na jego zachowanie. Nie doszed�em na razie do �adnych sp�jnych wniosk�w � doda� szybko. � Nikomu te� nie wspomnia�em o niematerialnej inteligencji, ale w tej sali operacyjnej dzia�o si� co� dziwnego, i to nie tylko w czasie tamtej operacji... Opisa� efekt echa zaobserwowany przez Prilicl�, zar�wno u Mannona, jak i u siostry Naydrad, kt�ra mia�a wypadek ze skalpelem. P�niej melfia�ski internista mia� tam jeszcze k�opot z rozpylaczem, kt�ry nie chcia� dzia�a� (przednie ko�czyny Melfian nie pasowa�y do r�kawic, zatem napryskiwano na nie przed operacj� warstewk� tworzywa). Gdy lekarz chcia� uruchomi� urz�dzenie, wylecia�o z niego co�, co opisa� jako metaliczn� owsiank�. Potem pechowego rozpylacza nie uda�o si� znale��. Ca�kiem jakby nigdy nie istnia�. Dosz�o te� do innych zdumiewaj�cych zaj��. Wykwalifikowany personel pope�nia� b��dy, kt�re wydawa�y si� zbyt proste jak na istoty z takim do�wiadczeniem. Mylono si� podczas liczenia instrument�w, tu i �wdzie co� nagle spada�o, silnie dekoncentruj�c zesp� i rodz�c podejrzenia o zbiorowe halucynacje. � Jak dot�d nie zebra�em do�� materia�u, aby uzna� go za statystycznie reprezentatywny, ale i tak da� mi do my�lenia � ci�gn�� Conway. � Poda�bym panu nazwiska, gdybym nie obieca�, �e zatrzymam je dla siebie. Szczeg�lnie �e bez w�tpienia by�by pan zainteresowany niekt�rymi opisami wypadk�w. � Mo�liwe, doktorze � powiedzia� ch�odnym tonem O�Mara. � Jednak z drugiej strony m�g�bym nie by�. Moim zdaniem to tylko wytwory pa�skiej wyobra�ni. Nie zajmuj� si� tak drobnymi zdarzeniami jak niedosz�y wypadek ze skalpelem. Uwa�am, �e to tylko kwestia zwyk�ego przypadku. A czasem roztargnienia. Albo nabierania ludzi... Conway zacisn�� d�onie na por�czach krzes�a. � Skalpel numer sze�� to masywne i niewywa�one narz�dzie. Nawet gdyby uderzy� siostr� samym uchwytem, m�g�by si� wbi� na kilka centymetr�w w cia�o, powoduj�c ca�kiem powa�n� ran�. Je�li ten skalpel w og�le tam by�, bo zaczynam w to w�tpi�. Dlatego uwa�am, �e powinni�my rozszerzy� �ledztwo. Prosz� o pozwolenie na rozmow� z pu�kownikiem Skemptonem, a tak�e, je�li oka�e si� to niezb�dne, uzyskanie od s�u�b Korpusu danych o wszystkich, kt�rzy przybyli ostatnio do Szpitala. Oczekiwana eksplozja nie nast�pi�a, a gdy O�Mara znowu si� odezwa�, w jego g�osie pobrzmiewa�o niemal wsp�czucie. � Nie potrafi� orzec, czy naprawd� jest pan przekonany do tego, co m�wi, czy tylko zaszed� za daleko i nie chce si� wycofa� z obawy przed �mieszno�ci�. Chocia� moim zdaniem �mieszniej ju� by� nie mo�e. Niepotrzebnie boi si� pan przyzna� do b��du, Conway. Dobrze by�oby wzi�� si� do naprawiania szk�d i przywracania dyscypliny, kt�r� os�abi� pan swoimi dzia�aniami. � O�Mara odczeka� dok�adnie dziesi�� sekund, a gdy nie us�ysza� odpowiedzi Conwaya, doda�: � Dobrze, doktorze. Mo�e pan si� spotka� z pu�kownikiem. Prosz� te� powiedzie� Prilicli, �e zmieni� mu rozk�ad zaj��, aby m�g� pomaga� panu w wykrywaniu wspomnianego echa. Skoro tak bardzo zale�y panu na kompromitacji, mog� dopilnowa�, aby by�a kompletna. Niemniej potem i tak b�d� musia� z przykro�ci� odprawi� Mannona ze Szpitala i obawiam si�, �e to samo spotka pana. Odlecicie jednym statkiem... I podzi�kowa� spokojnie Conwayowi. * * * Mannon oskar�y� go o niew�a�ciwe pojmowanie lojalno�ci, a O�Mara zasugerowa� wprost, �e jego obecne stanowisko wynika jedynie z niech�ci przyznania si� do pope�nionego b��du. Podsun�� mu nawet rozwi�zanie, kt�re jednak Conway odrzuci�. Conwayowi grozi�o zatem przeniesienie do innej, mniejszej plac�wki albo nawet do szpitala na jakiej� planecie, gdzie wizyta nieziemca jest wielkim wydarzeniem. Nie czu� si� dobrze z t� perspektyw�. Mo�e istotnie jego teoria by�a zbyt naci�gana, a on nie chcia� tego przyzna�. Mo�e istotnie wszystkie wypadki wynika�y ze zwyk�ego rozk�adu statystycznego i nijak nie wi�za�y si� z problemem Mannona. Gdy szed� korytarzem, na kt�rym ci�g�e trwa� taniec wzajemnego ust�powania drogi, walczy� z coraz silniejszym impulsem, �eby zawr�ci� do gabinetu O�Mary, zgodzi� si� z nim, przeprosi� i obieca�, �e to si� wi�cej nie powt�rzy. Zanim jednak pomys� dojrza�, Conway stan�� pod drzwiami Skemptona. Zaopatrzeniem i niemal ca�� obs�ug� Szpitala zajmowa� si� Korpus Kontroli, zbrojne rami� Federacji. Jako starszy oficer, pu�kownik Skempton regulowa� ruch statk�w do i ze Szpitala i odpowiada� za tysi�c innych szczeg��w administracyjnych. Podobno blat jego biurka znikn�� pod papierami ju� w pierwszym dniu pracy pu�kownika i od tamtej pory spod nich nie wyjrza�. Gdy Conway wszed� do gabinetu, Skempton uni�s� g�ow�, powita� go i rzuci� tylko: � Dziesi�� minut... Trwa�o to znacznie d�u�ej. Conwaya interesowa�y statki, kt�re przyby�y z dziwnych port�w albo odlatywa�y do nietypowych miejsc przeznaczenia. Za��da� danych na temat zaawansowania technologicznego i medycznego oraz klas fizjologicznych mieszka�c�w tych �wiat�w. Najbardziej za� zale�a�o mu na informacjach o rozwoju psychologii oraz zdolno�ci psionicznych i cz�stym wyst�powaniu chor�b umys�owych. Skempton wys�ucha� go i zacz�� przeszukiwa� papiery na biurku. Okaza�o si� jednak, �e zar�wno statki zaopatrzeniowe, jak i szpitalne oraz jednostki dostosowane w nag�ej potrzebie do roli ambulans�w, kt�re przyby�y w ostatnich paru tygodniach, pochodzi�y z dobrze znanych �wiat�w Federacji. Wyj�tkiem by� tylko Descartes eksploatowany przez Wydzia� Zwiadu i Kontakt�w Kulturowych. W trakcie rejsu wyl�dowa� na kilka minut na pewnej niezwyk�ej planecie. Nikt nie opuszcza� statku, wszystkie w�azy pozosta�y zamkni�te, pobrano jedynie pr�bki powietrza, wody i gruntu. Analiza wykaza�a, �e mog� by� ciekawe, ale na pewno nie stanowi� zagro�enia. Patologia przeprowadzi�a potem dodatkowe, bardziej szczeg�owe analizy tych materia��w i dosz�a to identycznych wniosk�w. Sam Descartes nie zabawi� d�ugo przy Szpitalu, przekaza� tylko pr�bki i pacjenta... � By� pacjent! � zawo�a� Conway, gdy pu�kownik doszed� do tego fragmentu raportu. Skempton nie potrzebowa� zdolno�ci empatycznych, aby poj��, co lekarz ma na my�li. � Owszem, doktorze, ale nie wi�za�bym z nim �adnych nadziei � powiedzia�. � Nie cierpi na nic egzotycznego, to tylko z�amana noga. Poza tym, cho� nie znamy �adnego przypadku, aby obce paso�yty zagnie�dzi�y si� w ciele istoty z innego ekosystemu, i w og�le uwa�amy, �e to niemo�liwe, pok�adowi lekarze i tak sprawdzaj� zawsze, czy nie ma jednak jakiego� wyj�tku od tej regu�y. S�owem, to naprawd� tylko z�amanie. � Mimo to chcia�bym zobaczy� tego pacjenta. � Poziom dwie�cie osiemdziesi�ty trzeci, oddzia� czwarty, porucznik Harrison. I prosz� nie trzaska� drzwiami. Jednak spotkanie z porucznikiem Harrisonem musia�o poczeka� do wieczoru, gdy� Prilicla nie zd��y� jeszcze zorganizowa� sobie wszystkich zast�pstw, a i Conway mia� sporo obowi�zk�w poza poszukiwaniem �lad�w bezcielesnej inteligencji. Niemniej op�nienie okaza�o si� po�yteczne, gdy� podczas obchodu i wizyt w sto��wce Conway uzyska� dalsze informacje o szpitalnych wypadkach. Tyle �e niezbyt wiedzia�, co o nich s�dzi�. Podejrzewa�, �e liczba pomy�ek, wypadk�w i b��d�w wydaje mu si� tak wielka, gdy� wcze�niej po prostu si� tym nie interesowa�. Jednak i tak by�o ich sporo, a on nadal nie potrafi� poj��, jak wysoko wykwalifikowani specjali�ci czy technicy mogli pope�nia� r�wnie proste gafy. To mu do nich nie pasowa�o. By�o te� co� jeszcze � rozk�ad zdarze� nie tworzy� oczekiwanego wzoru. Brakowa�o j�dra dziwnych zjawisk, kt�re niczym epidemia zacz�yby si� nast�pnie rozszerza�. Dawa�o si� za to dostrzec co innego � jakby przemieszczaj�ce si� centrum zdarze�. Wszystkie intryguj�ce wypadki zasz�y w sali operacyjnej Hudlarian albo w jej pobli�u. Czyli raczej to jedna, tajemnicza istota, a nie epidemia... � Ale� to niemo�liwe! � wykrzykn�� Conway. � Nawet ja nie wierz� powa�nie w bezcielesn� inteligencj�! A� tak g�upi nie jestem! To by�a tylko hipoteza robocza. W drodze do Harrisona przedstawi� Prilicli wyniki ostatnich bada�. Paj�kowaty dotrzymywa� mu kroku, maszeruj�c po suficie. Przez dziesi�� minut milcza�, a potem rzuci� tylko: � Zgadzam si�. Conway ch�tnie us�ysza�by dla odmiany jaki� konstruktywny sprzeciw, nie odzywa� si� wi�c, p�ki nie dotarli do sekcji czwartej na poziomie dwie�cie osiemdziesi�tym trzecim. By�o to niewielkie pomieszczenie wykrojone z du�ego oddzia�u nieziemc�w. Porucznik zdawa� si� cieszy� z ich wizyty. Wygl�da� na znudzonego, a Prilicla podpowiedzia� cicho, �e naprawd� strasznie si� nudzi. � Og�lnie jest pan w bardzo dobrym stanie i wszystko �adnie si� goi, poruczniku � zacz�� Conway, na wypadek gdyby pacjent zaniepokoi� si� widokiem a� dw�ch starszych lekarzy przy swoim �o�u, � Chcieliby�my tylko porozmawia� o okoliczno�ciach pa�skiego wypadku. Je�li si� pan zgodzi, oczywi�cie. � Nie mam nic przeciwko � odpar� porucznik. � Gdzie mam zacz��? Od l�dowania czy wcze�niej? � Mo�e najpierw opowiedzia�by nam pan troch� o samej planecie � zaproponowa� Conway. Harrison przytakn�� i uni�s� nieco zag��wek, aby wygodniej mu by�o rozmawia�. � To by�o co� szalenie dziwnego. D�ugo przygl�dali�my si� tej planecie z orbity... Nazwali j� Klops, gdy� kapitan Williamson, dow�dca jednostki zwiadu i kontakt�w kulturowych Descartes, sprzeciwi� si� stanowczo, aby ochrzci� tak dziwn� i odpychaj�c� planet� jego nazwiskiem. Trzeba by�o to zobaczy�, aby uwierzy�, �e taki �wiat mo�e istnie�. Chocia� sami obserwatorzy nie wierzyli z pocz�tku w�asnym oczom. Oceany przypomina�y g�st�, pe�n� �ycia zup�, wielkie po�acie l�du pokryte za� by�y poruszaj�cymi si� wolno �ywymi tworami. Na licznych wzniesieniach wida� by�o rozmaite ro�liny, inne jeszcze ros�y w wodzie, na dnie morza albo i na samym organicznym pod�o�u l�dowym. Jednak wi�ksza cz�� l�du gin�a pod grub� gdzieniegdzie na kilometr warstw� �ywej tkanki. Wszystkie one pe�za�y i toczy�y walk� o dost�p do ro�linno�ci albo minera��w. Czasem po�era�y si� te� nawzajem. Podczas powolnych w�dr�wek i r�wnie powolnych, gargantuicznych zmaga� warstwy te r�wna�y z ziemi� wzg�rza, zasypywa�y doliny, zmienia�y zarysy jezior i linii brzegowej, przekszta�caj�c z miesi�ca na miesi�c rze�b� swojej planety. Specjali�ci na Descarcie twierdzili zgodnie, �e je�li istnia�o na tym �wiecie rozumne �ycie, powinno przyj�� jedn� z dw�ch postaci. Jako pierwsz� widzieli wielkie stworzenia w rodzaju owych dywan�w. Mog�yby one kotwiczy� si� w skalnym pod�o�u, �eby potem wypuszcza� wyrostki ku powierzchni, a za ich pomoc� oddycha�, zdobywa� pokarm i usuwa� odpadki. Powinny by� r�wnie� zdolne do obrony swoich granic przed mniej inteligentnymi dywanami, kt�re mog�yby wnikn�� pomi�dzy nie a grunt albo nakry� swoj� mas�, odcinaj�c od �wiat�a, powietrza i �ywno�ci. Musia�yby te� umie� odpiera� ataki morskich drapie�nik�w, gdy� te zdawa�y si� dzie� i noc podgryza� kraw�dzie dywan�w przylegaj�ce do oceanu. Wedle drugiej koncepcji nosicielami inteligencji powinny by� raczej ma�e, g�adkie i zwinne istoty zdolne �y� wewn�trz dywan�w albo w�r�d nich. Je�li by�yby r�wnie� szybkie i obdarzone refleksem, mog�yby unikn�� zagro�e� ze strony dywan�w, gdy� metabolizm tych ostatnich by� wybitnie powolny. Mieszka�yby zapewne w jaskiniach albo tunelach wybitych w skale. Tak mog�yby bezpiecznie wychowywa� potomstwo, rozwija� kultur� i uprawia� nauk�. Jednak nikt nie s�dzi�, aby kt�rakolwiek z tych hipotetycznych form �ycia dysponowa�a rozwini�t� technik�. Planeta nie dawa�a szans na zbudowanie czegokolwiek, co przypomina�oby z�o�one urz�dzenia. Gdyby znalaz�y si� tu jakie� narz�dzia, musia�yby by� ma�e, por�czne i bardzo uniwersalne. R�wnie dobrze wszak�e tubylcy mogli nie stworzy� �adnej kultury i �y� ci�gle w plemionach, kt�re nie kierowa�y si� �adn� tradycj�. � Z braku zaawansowanej techniki mogliby si� skupi� na rozwoju filozofii � wtr�ci� Conway. Prilicla przysun�� si� bli�ej. Dr�a� ca�y, ale nie tylko za spraw� emocjonalnego pobudzenia Conwaya � sam te� by� podniecony. Harrison wzruszy� ramionami. � Mieli�my ze sob� Cinrussa�czyka � powiedzia�, patrz�c na Prilicl�. � Nie wyczu� niczego przypominaj�cego subteln� emanacj� charakterystyczn� dla istot inteligentnych. Wspomnia� tylko o aurze g�odu i prymitywnej, zwierz�cej zajad�o�ci. Otacza�a ca�� planet� i by�a tak silna, �e nasz empata musia� ca�y czas bra� �rodki uspokajaj�ce. Owszem, tak silne promieniowanie t�a mog�o t�umi� sygna�y rozumnego �ycia. Ostatecznie na ka�dej planecie inteligentne istoty to tylko promil ca�ego �ycia... � Rozumiem � mrukn�� rozczarowany Conway. � A co z l�dowaniem? Kapitan wybra� okolic� o suchym, jakby sk�rzastym pod�o�u, kt�re wydawa�o si� twarde i ca�kiem martwe. Chodzi�o o to, by przyziemiaj�cy statek nie wyrz�dzi� szk�d miejscowym formom �ycia, rozumnym czy nie. Wyl�dowali g�adko i przez jakie� dziesi�� minut nic si� nie dzia�o. Potem sk�rzasta materia ust�pi�a pod naciskiem podp�r i statek zacz�� z wolna osiada�. Najpierw wytworzy�o si� pod nimi zag��bienie, p�niej za� krater o pionowych �cianach, kt�re zacz�y naciska� na teleskopowe podpory. Po jakim� czasie mechanizm podwozia poddawa� si� ju� z trzaskiem, jakby kto� rozdziera� metalow� konstrukcj� na cz�ci. Nagle zacz�to w nich ciska� kamieniami. Harrison mia� wra�enie, jakby Descartes wyl�dowa� na czynnym wulkanie. Ha�as by� og�uszaj�cy, tak wi�c musieli w�o�y� skafandry i podkr�ci� g�o�niki w he�mach. Wtedy te� otrzyma� rozkaz, by przed startem sprawdzi� stan techniczny rufy... � Robi�em przegl�d przestrzeni mi�dzy zewn�trznym a wewn�trznym kad�ubem w pobli�u dysz, gdy znalaz�em dziur� � ci�gn�� pospiesznie porucznik. � Mia�a jakie� siedem centymetr�w �rednicy, a gdy zacz��em j� �ata�, odkry�em, �e jej kraw�dzie s� namagnetyzowane. Nie sko�czy�em jeszcze, gdy kapitan postanowi� startowa�. �ciany krateru napiera�y coraz silniej na jedn� z podp�r. Da� nam pi�ciosekundowe ostrze�enie... � Harrison urwa�, jakby chcia� sobie co� przypomnie�. � W sumie nie by�o to niebezpieczne. Startowali�my z przeci��eniem p�tora g, bo nie wiedzieli�my, czy krater to wytw�r jakiej� inteligencji, cho�by i wrogiej, czy te� otw�r g�bowy nie znanego nam �ar�ocznego potwora. Nie chcieli�my niepotrzebnych zniszcze�. Gdybym zd��y� si� ustawi�, wszystko by�oby w porz�dku. Ale te skafandry kr�puj� ruchy, a pi�� sekund to ma�o. Zd��y�em chwyci� si� czego� i szuka�em miejsca, aby zaprze� stop�. Nawet je znalaz�em i dotkn��em podeszw�, ale... � Ale w po�piechu �le oceni� pan odleg�o�� � doko�czy� za niego cicho Conway. � Albo tego wyst�pu w og�le tam nie by�o. Stoj�cy po drugiej stronie Prilicla znowu zadr�a�. � Przykro mi, doktorze, �adnego echa � powiedzia�. � Wcale tego nie oczekiwa�em � mrukn�� Conway. � Teraz jest ju� gdzie indziej. Zmieszany Harrison spojrza� z lekk� uraz� wpierw na jednego, potem na drugiego. � Mo�e tylko sobie to wyobrazi�em. Tak czy owak, zabrak�o oparcia i upad�em. P�niej najbli�szy wspornik zosta� wyrwany z mocowa�, a resztki zniszczonego mechanizmu chowania podwozia przebi�y si� do �rodka i zablokowa�y mnie w przej�ciu kontrolnym. Nie mog�em si� wydosta�. Gdy okaza�o si�, �e le�� prawie na kablach przesy�owych maszynowni, nasz lekarz zdecydowa�, �e lepiej b�dzie przylecie� tutaj, by specjalistyczna ekipa uwolni�a mnie ci�kim sprz�tem. I tak mieli�my dostarczy� pr�bki do Szpitala. Conway spojrza� szybko na Prilicl�. � Czy w trakcie podr�y Cinrussa�czyk sprawdza� poziom pa�skich emocji? Harrison potrz�sn�� g�ow�. � Nie by�o potrzeby. Mimo �rodk�w przeciwb�lowych podanych przez uk�ad medyczny skafandra ca�y czas mnie bola�o i empata nacierpia�by si� niepotrzebnie. Nikt nie m�g� podej�� do mnie bli�ej ni� na metr... � Porucznik zamilk�, a gdy si� znowu odezwa�, wida� by�o, �e wola�by zmieni� temat. � Nast�pnym razem wy�lemy tam bezza�ogowy statek z mn�stwem urz�dze� ��czno�ci. Je�li to by�a tylko wielka g�ba po��czona z jeszcze wi�kszym brzuchem, bez �lad�w rozumu, to w najgorszym razie stracimy sond�, a to bydl� sobie podje. Je�li to jednak inteligentna istota albo zbiorowisko istot, kt�re jako� wykorzystuj� takie bestie do swoich potrzeb, czego nasi spece od kultur nieziemc�w nie wykluczaj�, to pewnie ciekawo�� nie jest im obca i spr�buj� si� z nami porozumie�... � Wyobra�nia odmawia mi pos�usze�stwa, gdy pr�buj� my�le� o problemach, jakie lekarz mia�by z istot� wielko�ci kontynentu. � Conway si� u�miechn��. � Ale wracaj�c do tera�niejszo�ci: jeste�my bardzo wdzi�czni, poruczniku, za informacje, kt�re nam pan przekaza�. Mam nadziej�, �e nie b�dzie pan mia� nic przeciwko temu, by�my zajrzeli jeszcze do pana... � W ka�dej chwili � odpar� Harrison. � Ciesz� si�, �e mog�em pom�c. Wie pan, wi�kszo�� tutejszych piel�gniarek ma macki albo kleszcze, albo zbyt wiele n�g... Bez obrazy, doktorze Prilicla... � Nie czuj� si� ura�ony � rzek� paj�kowaty. � ... ale mam do�� staromodne wyobra�enie o tym, jak powinien wygl�da� szpitalny anio� mi�osierdzia � zako�czy� porucznik. Gdy wychodzili, wygl�da� na bardzo przygn�bionego. Na korytarzu Conway po��czy� si� z najbli�szego interkomu z pokojem Murchison. Wyt�umaczy� jej, czego chce, a gdy sko�czy�, by�a ju� w pe�ni obudzona. � Za dwie godziny mam sze�ciogodzinny dy�ur � oznajmi�a, ziewaj�c. � Zazwyczaj nie marnuj� czasu wolnego na odgrywanie Maty Hari przed samotnymi pacjentami, ale je�li mog� pom�c w ten spos�b Mannonowi, ch�tnie to zrobi�. Wszystko bym dla niego zrobi�a. � A dla mnie? � Dla ciebie prawie wszystko, kochany. Cze��. Conway odwiesi� s�uchawk�. � Co� przenikn�o do tego statku � powiedzia� do Prilicli. � Harrison mia� te same k�opoty i halucynacje co nasz personel. Jednak ta dziura w zewn�trznym poszyciu... Bezcielesna inteligencja by jej nie potrzebowa�a. I kamienie uderzaj�ce w ruf�. Cho� mo�e to tylko efekt uboczny niematerialnego wp�ywu, co� w rodzaju zak��ce� analogicznych do zjawiska typu poltergeist? Ale dok�d nas to zaprowadzi? Prilicla nie wiedzia�. � Pewnie tego po�a�uj�, ale chyba zadzwoni� do O�Mary... � mrukn�� Conway. Jednak to naczelny psycholog odezwa� si� pierwszy i mia� wiele do powiedzenia. Mannon dopiero co opu�ci� jego gabinet, poinformowawszy, �e stan Hudlarianina pogorszy� si�