5971

Szczegóły
Tytuł 5971
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5971 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5971 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5971 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

POLSKA AKADEMIA NAUK INSTYTUT BADA� LITERACKICH KAMILA RUDZI�SKA ARTYSTA WOBEC KULTURY DWA TYPY AUTOREFLEKSJI LITERACKIEJ: EKSPRESJONI�CI �ZDROJU" I WITKACY WROC�AW � WARSZAWA � KRAK�W � GDA�SK ZAK�AD NARODOWY IMIENIA OSSOLI�SKICH WYDAWNICTWO POLSKIEJ AKADEMII NAUK 1973 owal RTYKA lamczakowa icek Sikorski Wydawnictwo. Wroc�aw 1973. 1,20, ark. druk. 9, ark. form. 70X100. Oddano do sk�adania 3. Druk uko�czono we wrze-czne, Rzesz�w ul. Marchlew-Cena z� 25.� Wst�p i PRZEMIANY SPO�ECZNE I ROZW�J SAMOWIEDZY Pytania o cele tw�rczo�ci literackiej i wszelkiej artystycznej kreacji, kwestia uzasadnienia wyboru takiego w�a�nie modelu komunikacji spo�ecznej, takiej roli w systemie r�l � powtarzaj� si� od pocz�tku istnienia literatury, a r�norodne antologie, wypowiedzi artyst�w, ankiety w rodzaju: �pisarz o sobie samym", �literatura a spo�ecze�stwo", �sztuka i �ycie", dostarczaj� nader zr�nicowanych przyk�ad�w racjonalizacji tej postawy tw�rczej. Pobie�na jednak nawet analiza semantyczna wielkiej ilo�ci definicji zawodu literata czy artysty okazuje rych�o, i� niezale�nie od zmian historycznych kultury, od uwik�ania ka�dorazowej sytuacji indywidualnej w niepowtarzalny konkret spo�eczno-kulturowy wyodr�bni� mo�na pewien sta�y kanon wypowiedzi. Dlaczego si� pisze? �Aby s�u�y� s�odkiej Francji", ale i �aby pozna� siebie", �dla rozrywki bli�nich", ale i dla �w�asnej przyjemno�ci", �aby robi� to, co wszyscy", lecz r�wnie� �aby kierowa� umys�ami", ze wzgl�d�w politycznych i erotycznych, aby zachowa� pami�� o przodkach, ale i aby antycypowa� przysz�o��, dla s�awy i dla pieni�dzy. Pewne dylematy, antynomie ujawniane przez autorefleksj� literack�, pewne pola wybor�w roli jawi� si� zatem mog� jako trwa�e sk�adniki kondycji pisarskiej. Nawet gdy zdarza si�, i� artysta chce uprawia� sztuk� bez pretensji transcendentnych, jest to r�wnie� akt wyboru roli z repertuaru. Odpowiednio do typu motywacji tw�rczej wybiera si� tak�e okre�lenie roli artysty i jego osobowo�ci: profeta, kap�an, mag, sumienie narodu czy dewiant, poet� maudit, g�os bez mandatu, cyzelator s�owa. Ka�da epoka literacka, szko�a, pr�d, ka�dy wreszcie autor na u�ytek 1 Fragmenty niniejszej pracy, zw�aszcza Wst�pu i rozdzia�u �Kultura i sprawiedliwo�� spo�eczna", drukowane by�y w artyku�ach: Artysto wobec cywilizacji, antagonizm czy harmonia?, [w zbiorze:] Problemy literatury polskiej, Wroc�aw 1972, oraz Pisarz i tw�rczo�� w komunikacji literackiej XX wieku, [w zbiorze:] O wsp�czesnej kulturze literackiej, Wroc�aw 1973. 6 ka�dego utworu dokonuj�, �wiadomie czy nie, wyboru z dost�pnych rozwi�za� wiecznego � jak s�dzi V. Erlich � dylematu pisarza �rozdartego mi�dzy profecj� a rzemios�o, odpowiedzialno�� spo�eczn� i prywatn� zabaw�, autorefleksj� i mimesis, tw�rczo�� serio czy rozrywkow�" 2. Wypada zgodzi� si� z nim w kwestii, �e dominuj�cy w danej epoce i wcielany przez pisarza mit artysty wykorzystuje symbole tego wiecznego repertuaru, buduj�c z nich w�asne wyobra�enia o naturze kreacji artystycznej. Jednak jednakowe w planie denotacji znaki nabieraj� odmiennych tre�ci konotacyjnych. Po pierwsze: wyb�r nigdy nie jest ca�kowicie wolny od zewn�trznych uwarunkowa�, praktycznie nie do pomy�lenia jest sytuacja zetkni�cia wiecznego kanonu z niczym nie determinowan� wol� artysty � chocia�by nawet samym tw�rcom mog�o si� tak wydawa�. Te determinacje zewn�trzne podlegaj� poza tym pewnej hierarchizacji. Te drugie: znaczenia symboli ju� wybranych i funkcjonuj�cych w danej epoce zale�ne s� od system�w znaczeniowych danej kultury, przypisuje si� im r�ne elementy tre�ciowe w zale�no�ci od rodzaju i specyfiki ca�o�ci systemu symbolicznego, do kt�rego nale��. Po trzecie wreszcie: mit artysty ka�dorazowo pos�uguje si� wieloma symbolami, przy czym niekt�re z nich odgrywaj� rol� dominuj�c�; uk�ad ich i zhierarchizowanie stanowi� �r�d�o oscylacji znacze� niemo�liwych do przewidzenia, gdy pozostaje si� � jak Erlich � przy badaniu wy��cznie pewnych system�w wiecznych opozycji. W relacji artysta � sztuka � kultura � spo�ecze�stwo mi�dzy spontaniczn� decyzj� indywidualnego tw�rcy a ostatecznym obrazem oso bowo�ci autora i natury jego spo�ecznej roli, jaki zawiera si� w dokona niach literackich, wyst�puj� czynniki po�rednicz�ce. Zaw�aj� one reper tuar dost�pnych wybor�w, wzbogacaj�c jednocze�nie aktualizowane alter natywy, specyfikuj� je i ukonkretniaj� historycznie przez poszerzenie za kresu tre�ciowego poszczeg�lnych symboli. � Punktem wyj�cia dla opisu sfer relacji by�by wi�c �w i e c z n y" niejako zas�b okre�le� roli artysty, dylemat�w czy alternatyw wyboru. Ten zesp� symboli �yje w obr�bie ca�ej cywilizacji, przewija si� w historii, stanowi gotowy repertuar dla budowy wyobra�enia artysty o swej roli, tworzenia mitu artysty na u�ytek poszczeg�lnych epok. W ka�dym momencie istnieje r�wnie� pewien zas�b aktualizacji element�w wiecznych w tradycji literackiej danego kr�gu kulturowego, narodowego, j�zykowego itp. Te dokonane ju� wybory implikuj� konieczno�� ustosunkowania si� do 2 V. Erlich, The Concept of the Poet as a Problem of Poetics, [w zbiorze:] Poetics. Poetyka. Poetika, Warszawa 1961, s. 713. nich: akceptacji b�d� negacji, a tym samym konieczno�ci propozycji wybor�w nowych. Ten czynny stosunek do tradycji jest jedn� z g��wnych cech okre�laj�cych pr�dy, mody, szko�y literackie. Niekt�re wi�c wybory, g��wne, programowe, dokonuj� si� ponadindywidualnie, s� modelowymi atrybutami pewnych grup spo�ecznych � wsp�lnot artystycznych. Dla ich wydzielenia � czy to dokonywanego przez nie same, czy ex post przez badacza � naczeln� warto�� posiadaj� w�a�ciwe im wyobra�enia o naturze kreacji artystycznej i roli sztuki w uk�adzie spo�ecznym. Wyobra�enia te przewa�nie bywaj� refleksem spe�nianych realnie spo�ecznych funkcji sztuki. Wiadomo, i� literatura i sztuka funkcjonowa�y w r�nych rolach, zajmowa�y r�ne miejsca w hierarchii status�w i warto�ci spo�ecznych. Literatura wyst�powa�a w rolach kodeksu prawnego, rymowanego testamentu, modlitwy, genealogii przodk�w, hagiografii; bywa�a cz�ci� obrz�dku magicznego w porz�dku sakralnym, dworsk� zabaw� czy zapisem historii narodu. To miejsce, a tak�e role przypisywane literaturze i grupom spo�ecznym literat�w oraz istotnie przez literatur� i grupy te spe�niane � wyznaczane s� z kolei przez szereg czynnik�w, g��wnie przez konkretny kszta�t wzoru kulturowego cywilizacji, kt�rej sztuka stanowi sk�adnik integral-nY � typ danej kultury. Inne b�d� aktualizacje miejsca sztuki w kulturze spo�ecze�stw tzw. prymitywnych, inne w feudalnej kulturze dworskiej czy klasztornej, inne wreszcie w cywilizacji spo�ecze�stwa zin-dustrializowanego. Tak samo r�ne b�d� miejsca zajmowane faktycznie w spo�ecznej hierarchii przez tw�rc�w i ich sposoby uprawiania sztuki � czy to b�dzie rozrywka wielkiego �wiata, czy spos�b zarobkowania na �ycie. Kszta�t kultury zdeterminowany jest w du�ym stopniu przez charakter dominuj�cego systemu �rodk�w przekazu informacji i porozumiewania si�, rozpowszechniania tre�ci symbolicznych, a wi�c i sztuki, przy czym czynniki te narzucaj�c pewne formu�y wi�zi mi�dzy nadawc� tre�ci symbolicznych a ich odbiorc�, okre�laj� tak�e ich role. Spos�b widzenia roli w kontek�cie danego typu cywilizacyjnego podporz�dkowany jest przewa�nie odczytaniu jej poprzez okre�lony styl kultury, wypracowany przez charakter porz�dku spo�ecznego danego miejsca i czasu, ideologi� spo�eczn� ustroju. Jednak dzia�alno�� w obr�bie odpowiednio stylowo ukszta�towanego typu kultury nie narzuca tw�rcom w spos�b konieczny jednakowego do niej stosunku; zale�ny on jest w g��wnej mierze od wizji �wiata artysty, w kt�rej opr�cz oceny realnego, otaczaj�cego pisarza kszta�tu cywilizacji mie�ci si� zazwyczaj i projekcja po��danego stylu kultury z punktu widzenia warto�ci sztuki. Ten �wiatopogl�dowy, ideologiczny pryzmat, przez kt�ry widzi si� typy cywilizacyjne, posiada moc r�nicowania ich oceny, a odczytywany w literaturze ten sam symbol osobowo�ci tw�rczej i jej miejsca w spo�ecze�- 8 stwie bywa wyk�adnikiem ca�kowicie nieraz r�nych sytuacji �wiatopogl�dowych. Tak wi�c dominuj�cy mit artysty jest ka�dorazowo wynikiem zespolenia wielu czynnik�w, kt�re nale�y rozszyfrowa� badaj�c konkrety histo-rycznoliterackie. Odczytanie wyboru roli literackiej b�dzie istotne dla zrozumienia budowy faktu literackiego � pojedynczego dzie�a, w kt�rym obraz autora organizuje jego wewn�trzn� struktur�. Wyb�r ten � jak s�usznie twierdzi V. Erlich � charakteryzuje r�wnie� w spos�b istotny styl ca�ego pr�du, poza tym daje �wiadectwo wyobra�eniu o specyfice komunikacji literackiej danego okresu. Do�� powszechnie w badaniach literatury i jej miejsca w ca�okszta�cie kultury oraz r�l spe�nianych przez tw�rc�w utar�o si� mniemanie, i� dopiero w ci�gu ostatnich dw�ch wiek�w zasz�a radykalna zmiana zar�wno w realnych relacjach mi�dzy sztuk� a spo�ecze�stwem, jak i w sposobie u�wiadamiania sobie tych problem�w przez same kr�gi literackie. Tw�rczo�� literacka mia�aby w tym okresie nie wyra�a� ju� wsp�lnego autorom i odbiorcom systemu warto�ci, a rozd�wi�k mi�dzy artyst� a spo�ecze�stwem sta�by si� przepa�ci� nie do zasypania. We�my przyk�adowo wspomniany artyku� V. Erlicha: �Twierdzenie, i� poeta jest czym� poza spo�ecze�stwem, �e jest czym� r�nym od innych ludzi, jest prawie tak stare, jak cywilizacja zachodnia. Jego funkcja cz�sto uwa�ana by�a za wyr�niaj�c�, jego umiej�tno��, dar czy geniusz � za unikalne, jego ukszta�towanie psychiczne nierzadko uwa�ano za szczeg�lne lub � jak m�wimy dzisiaj � dewiacyjne. Ale w ci�gu ostatnich dw�ch stuleci ta r�nica przerodzi�a si� w �r�d�o konfliktu, a w efekcie � izolacji. Romantyczna i neoromantyczna poetyka postuluje radykalny rozd�wi�k mi�dzy poet� a otaczaj�cym go �wiatem. Poezja przestaje dostarcza� rozrywki, przestaje podnosi� na duchu spo�ecze�stwo, kt�rego cele tw�rca dotychczas akceptowa� lub uwa�a� za oczywiste" 3. Abstrahuj�c od sprawy, w jakim stopniu przekonanie o wsp�lnocie pewnych tre�ci symbolicznych kr���cych mi�dzy artystami i spo�ecze�stwem, o harmonii relacji autor � odbiorca, by�oby przekonaniem zmisty-fikowanym4, faktem jest spot�gowanie si� w tym okresie auto�wiado-mo�ci sztuki, a zw�aszcza literatury. Literatura i jej tworzenie, role literat�w � staj� si� wewn�trznym tematem tej dziedziny kreacji, sztuka do � Op. cit., s. 713. 4 W wieku XVIII, do kt�rego z tak� melancholi� odwo�uj� si� tw�rcy jako do epoki bezprzyk�adnej harmonii literatury i spo�ecze�stwa tudzie� nies�ychanie wysokiej waloryzacji spo�ecznej ludzi pi�ra, Voltaire pisa� w Encyklopedii (has�o �Gust"), i� ca�ej wiedzy dostarcza ludziom czytelnictwo gazet, a ksi��ki wzbudzaj� zainteresowanie nie wi�ksze ni� w XII wieku. 9 pewnego stopnia staje si� poszukiwaniem � sprawdzaniem mo�liwo�ci swego istnienia i funkcjonowania spo�ecznego, a ulubionym bohaterem staje si� artysta b�d� intelektualista. Co le�a�o u pod�o�a tego wyra�nego zwrotu w zainteresowaniach literackich? Wydaje si�, i� czasy transformacji system�w kulturowych i spo�ecznych s� czasami wzmo�onej �wiadomo�ci kulturalnej, szczeg�lnie �rodowisk, kt�re zmiana kontekstu cywilizacyjnego i spo�ecznego zmusza do rewizji tradycyjnych pogl�d�w na sw� rol� spo�eczn�. Spo�ecze�stwa dziewi�tnastowieczne prze�ywaj� wiele proces�w, kt�re w spos�b radykalny zmieniaj� oblicze rzeczywisto�ci kulturalnej. Najwa�niejszym z nich, si�� sprawcz� ca�ej lawiny zmian, jest proces uprzemys�owienia, a co za tym idzie � i urbanizacji spo�ecze�stw. Wykorzystuj�c wprowadzony przez ekonomist�w podzia� dziej�w pracy ludzkiej na trzy sektory: rolniczy, przemys�owy i us�ugowy, mo�na stwierdzi� diametraln� zmian� charakteru proces�w produkcji: od pracy na roli � przy bardzo wolnym post�pie i niedostrzegalnych z punktu widzenia �ycia jednostkowego zmianach � do sektora przemys�owego, w kt�rym post�p w �rodkach i sposobach produkcji jest bardzo szybki, spowodowany u�yciem maszyny, rozwojem przemys�u. Prowadzi to z kolei do przesuwania si� ca�ych mas ludno�ciowych w kierunku skupisk przemys�owych w miastach i ca�kowitej zmiany trybu �ycia, nis^czenia dawnego typu kontakt�w mi�dzyludzkich, opartych na ma�ych grupach, relacjach face to face, przekszta�cania wi�zi spo�ecznej z substancjalnej w funkcjonaln�, organicznej w mechaniczn�, przewagi, jak� zdaniem socjolog�w zyskuje spo�ecze�stwo nad wsp�lnot�. Zjawiskom tym towarzyszy ekspansja demograficzna uznawana przez niekt�rych badaczy (Riesman) za pierwszoplanow� w promowaniu przemian cywilizacyjnych. Wzrost produkcji i komunikacji prowadzi do zwi�kszenia i r�wnomiernego rozdzia�u �ywno�ci, a wraz z rozwojem medycyny przyczynia si� do gwa�townego wzrostu liczby ludno�ci w poszczeg�lnych krajach; rozk�ad dawnych autorytet�w i sposob�w rekrutacji elit owocuje has�ami r�wno�ci jednostek ludzkich i demokracji politycznej. Od po�owy XIX wieku w coraz wi�kszej ilo�ci pa�stw europejskich wprowadzone zostaj� tzw. ustawy edukacyjne, nak�adaj�ce prawo i obowi�zek wykszta�cenia � na razie na poziomie dosy� elementarnym, nie wykraczaj�cym poza umiej�tno�� czytania i pisania � na coraz szersze kr�gi ludno�ci. Zmiany w poziomie �ycia jednostkowego i spo�ecznego zbyt s� wielkie, aby nie przyci�ga� uwagi refleksji humanistycznej, od pocz�tku r�nicuj�cej si� na od�am zajmuj�cy postaw� g��boko krytyczn� wobec zjawisk niszcz�cych tradycyjne warto�ci �ycia ludzkiego, jego kontakt 2 przyrod� i grup� spo�eczn�, postaw� skupiaj�c� uwag� na opisie i pro- 10 gnozowaniu rozmaitych zjawisk alienacyjnych, oraz od�am upatruj�cy w post�pie technicznym lekarstwo na wszystkie niedoci�gni�cia spo�eczne, artyku�uj�cy si� w utopiach, w kt�rych podstaw� szcz�liwo�ci og�lnej widzi si� w rozwoju nauki, techniki, upowszechnieniu postaw racjonalistycz-nych i d�br materialnych, w powszechnym zr�wnaniu kondycji ludzkich. Przemiany charakteru komunikacji literackiej, obiegu spo�ecznego literatury, wynikaj� bezpo�rednio z tych szerszych, makrospo�ecznych proces�w. Demokratyzacja o�wiaty do niebywa�ych dot�d rozmiar�w powi�ksza zasi�g potencjalnej publiczno�ci odbieraj�cej przekaz pisarza, rozszerzenie zbiorowo�ci �konsumuj�cej" literatur� dokonuje si� r�wnie� dzi�ki rozk�adowi uczestnictwa w kulturze dawnego typu. Po raz pierwszy w historii cywilizacji europejskiej w warto�ciach zarezerwowanych dotychczas dla nielicznych mog� partycypowa� masy. Ruch zwi�kszania ilo�ci potencjalnych odbiorc�w systemu znacze� literatury stwarza dla niej nowy stan faktyczny, wobec kt�rego musi odnale�� w�a�ciwe sobie miejsce: �Pisarz zastanawia si� nad swym powo�aniem tylko w tych epokach, w kt�rych nie jest ono jasno wytyczone i trzeba je dopiero wymy�li� lub przemy�le�, czyli w�wczas, gdy poza czytelnikiem nale��cym do elity dostrzega bezkszta�tn� mas� mo�liwych czytelnik�w, o kt�rych zdobycie mo�e si� stara� albo nie; w�wczas � gdy w razie dotarcia do nich musi sam zadecydowa� o swoich powi�zaniach z nimi" 5. Czy funkcje, kt�rych spe�niania przez literatur� ��daj� nowe kr�gi publiczno�ci zbie�ne s� z tymi, kt�re literatura przypisywa�a sobie dotychczas? W XVIII wieku na pytanie: po co si� pisze, odpowiedziano: �pour faire comme tout le monde" 6. W odpowiedzi tej zawiera si� wszystko, co dla pisarza wieku XIX mo�e si� zdawa� rajem utraconym: wzgl�dna homo-geniczno�� wyrafinowanej publiczno�ci, rekrutuj�cej si� z g�rnych warstw spo�ecze�stwa, z kt�r� pisarz � je�li nie ma mocy pochodzenia, to na zasadzie �duchowej nobilitacji" � dzieli� styl �ycia, obyczaje i gusty literackie, w kt�rej nawet granica mi�dzy nadawc� literackich tre�ci a ich odbiorc� zaciera�a si� nieraz, poniewa� umiej�tno�� pisania oznacza�a ju� umiej�tno�� robienia tego dobrze. Z tego wynika� bliski, osobisty stosunek pisarza i czytelnika, odbiorca potencjalny r�wna� si� odbiorcy aktualnemu, a wsp�lna wiedza � ortodoksja grupy, jak by powiedzia� R. Escarpit � wyzwala�a te typy socjologicznego funkcjonowania literatury, kt�re J. Da-wydow nazywa spe�nieniem funkcji: 1) �w�a�ciwie estetycznej", 2) spo�ecz- 6 J. P. S ar t r e, Czym jest literatura"?, [w:] Czym jest literatura? przek�. J, La-lewicz, Warszawa 1968, s. 230. 6 Ch. Braibant, Le Metier de l'ecrivain, Paris 1951, s. 35. 11 no-presti�owej 7 � co znaczy�o, i� stosunek odiorcy do dzie�a oparty by� na zasadzie znawstwa, odbiorca by� koneserem, kt�ry na dodatek pragn�� i by� w stanie finansowo zapewni� opiek� i odbi�r dzie�a literatowi, uwa�aj�c to za swoiste wyr�nienie, chwa�� dla rodu, splendor towarzyski itp. W przeciwie�stwie do tej �republiki literackiej" now� publiczno�� dzieli od autora dystans wykszta�cenia, obyczaj�w, stylu �ycia, kt�ry wydaje mu si� przepa�ci�, w jak� wpada dzie�o nie budz�c natychmiastowego i przewidywanego rezonansu. Mi�dzy nadawc� a odbiorc� po�rednicz� instytucje przekszta�caj�ce akt publikacji dzie�a w akt sprzeda�y. Po pierwsze: publiczno�� jest dla pisarza anonimowa. Po wt�re: jej heterogenicz-no�� zwi�ksza spo�eczn� �niepewno��" literat�w, wyra�aj�c si� w wymogach zr�nicowanych, powoduj�cych silne wahania popytu i poda�y na okre�lone rodzaje literatury. Wielu krytyk�w dziewi�tnastowiecznych zarzuca wsp�czesnym sobie spo�ecze�stwom, i� ich wewn�trzna struktura odzwierciedla ide� rynku, a masy manifestuj� sw�j wp�yw na kultur� nie poprzez sformu�owane s�dy, ale poprzez wz�r preferencji rynkowych. Po trzecie wreszcie � publiczno�� ta daleka jest od odbioru dzie�a w jego funkcjach wymienionych poprzednio, nie przygotowana do konsumpcji estetycznej, nie posiadaj�ca �rodk�w na konsumpcj� �presti�ow�". Jej czytanie to raczej czytanie funkcjonalne � na czo�o wychodz� funkcje poznawcze i moralizatorskie (warstwy �rednie, drobna bur�uazja, g�rne warstwy proletariatu miejskiego) czy te� funkcje ludyczne, kompensacyjne (masy poszukuj�ce literatury sentymentalnej, przygodowej, �zmy�lenia", kt�re pozwala�oby oderwa� si� od �prawdy" codziennego, wype�nionego ci�k� prac� bytowania). St�d presja na pisarzy, �aby dostarczali 7 M. Dawydow w ksi��ce Sztuka jako zjawisko socjologiczne, Warszawa 1971, wyr�nia pi�� rozmaitych sposob�w konsumpcji sztuki, zwi�zanych z r�nymi funkcjami dzie�a wobec publiczno�ci: a) funkcj� poznania spo�ecznego: akt estetycznego spostrze�enia dokona� si� mo�e tylko wtedy, gdy dzie�o pe�ni rol� dokumentu pracy badawczej autora; b) funkcj� kompensacyjn�, polegaj�c� na wydobyciu r�nicy mi�dzy zjawiskami z porz�dku �rzeczywisto�ci" a �wiatem fikcji; c) funkcj� �w�a�ciwie estetyczn�", przejawiaj�c� si� w zwracaniu uwagi na sam� �robot�" literack�, dzie�o jako produkt kunsztu; d) funkcj� moralizatorsk�, gdy celem lektury jest poszukiwanie warto�ci moralnych, �wiatopogl�du moralnego; e) funkcj� spo�eczno-presti�ow� � aprobat� b�d� dezaprobat� dzie�a ze wzgl�du na jakie� dane z g�ry informacje o spo�ecznej warto�ci autor�w. Nie wyst�puj� one oczywi�cie w stanie czystym, raczej okre�laj� pewne modele funkcjonowania spo�ecznego literatury, niekt�re w pewnych okresach dominuj�. Nie wyczerpuj� one mo�liwo�ci funkcjonowania literatury. W odniesieniu do jej sytuacji dwudziestowiecznej szczeg�lnie trafne jest wyr�nienie przez S. ��kiewskiego trzech modeli jej funkcjonowania: kanonicznego, ludycznego i propagandowego. 12 pociechy i ucieczki, dzie�, kt�re odci�ga�yby uwag� audytori�w przen s�owych od nudy i rutyny codziennego �ycia w kierunku marzenia, roni* su i niebezpiecze�stwa"8. Funkcje zabawowe, ludyczne nie zaw objawiaj� si� w dzie�ach niskiej jako�ci i nie zawsze by�y uwa�ane degraduj�ce rol� literatury. Ale w specyficznej sytuacji dziewi�tnas wiecznej wzrost ilo�ci odbiorc�w z jednej strony uwalnia sztuk� od glory kowania warto�ci narzuconych przez indywidualny mecenat wiek�w p przednich, z drugiej jednak � stawia autora, kt�ry mo�e ju� sw< tw�rczo�� uprawia� jako zaw�d, wobec wymog�w, kt�re jawi� mu t jako potencjalne �r�d�o dewaluacji samej literatury. St�d te� dylem romantyczny � czy wykorzystuj�c techniczn� umiej�tno�� pisania d starcza� publiczno�ci b�ahej, ale zyskownej rozrywki, wytwarza� tow, rynkowy po prostu, czy te� lansowa�, niezale�nie od mo�liwej niepopi larno�ci, sw� szczeg�ln� wizj� prawdy, podporz�dkowa� si� wy��czn �natchnieniu" i s�u�bie Sztuce? Dylemat ten praktycznie ilustrowa� koi flikt postaw dw�ch czo�owych tw�rc�w angielskiego romantyzmu: w 18C roku sir W. Scott stwierdza z ulg�: �Dzi�ki Bogu, potrafi� pisa� dostatecs nie �le, aby odpowiada�o to gustom wsp�czesnym"; po drugiej stroni stoi Obrona poezji Shelleya postuluj�ca wynios�e nieliczenie si� tw�rc ze wsp�czesn� mu publiczno�ci�. Niepokoje romantyk�w nast�pnym pokoleniom tw�rc�w wydawa� si mog� dziecinne i niepowa�ne. Dopiero wiek XX nadaje w�a�ciwe wy miary procesom zmian kultury zapocz�tkowanym w stuleciu ubieg�ym przynosz�c zreszt� szereg zjawisk zupe�nie nowych. Poza �d�ug� rewolucj�" 9, jak cz�sto nazywa si� przekszta�cenie wszystkich prawie dziedzir �ycia jednostkowego, refleksja humanistyczna ogniskuje si� wok� ruch�w spo�ecznych, wykazuj�cych, i� sam rozw�j techniki nie stanowi jeszcze lekarstwa na wszystkie bol�czki wsp�czesno�ci, a zw�aszcza wok� najwi�kszego z nich � Rewolucji Pa�dziernikowej. Tym razem wchodzenie do kultury mas oznacza wej�cie do niej proletariatu. Dwie wojny naszego wieku, po raz pierwszy zas�uguj�c sobie na miano �wiatowych, dokonuj� zniszczenia dawnego porz�dku spo�ecznego, kultury mieszcza�skiej i system�w warto�ci zawartych w ideologiach r�nie pojmowanego �Humanizmu". Oczom zdumionych libera��w przedstawia si� przera�aj�cy, ale wyprorokowany przez badaczy kultury obraz przeradzania si� demokracji w dyktatury w pa�stwach totalitarnych � w sytuacjach chaosu, dezorientacji i rozbicia tradycyjnych wi�zi spo�ecznych. Wszystko to dokonuje si� w warunkach rozkwitu cywilizacji technicznej, r�nej nie tylko 8 J. W. Saun d er s, The Profession of English Letters, London 1964, s. 161 9 R. Williams, The Long Revolution, London 1961, s. XI�XII. 13 ilo�ciowo, ale i jako�ciowo od ery �kapitan�w przemys�u", ale nie sprawdzaj�cej r�wnie� w pe�ni przewidywa� katastroficznych: �Z jednej strony my�l europejska w swej formie technicznej podbi�a nasz glob i powr�ci�a, ale zmieniona nie do poznania; z drugiej � praktycy zaw�adn�li marzeniami i utopiami my�licieli, ale odrzucili ich warto�ci, zostawiaj�c sobie tylko w�adz� dominowania nad umys�ami" 10. Przywo�ujemy te powszechnie znane i cz�sto opisywane fakty rewo-lucjonizuj�cych struktur� naszego �wiata proces�w, poniewa� wobec nich i wewn�trz nich dokonuj� si� znacz�ce wybory modeli komunikacji literackiej XX wieku. Promotorem zmian jest zjawisko znane pod nazw� rewolucji naukowo--technicznej, zwielokrotniaj�ce szybko�ci� wynalazk�w wydajno�� i efektywno�� pracy produkcyjnej. Technika wychodzi poza mury dotychczasowych swych sanktuari�w-fabryk, wkraczaj�c do prywatnego �ycia jednostki, oferuj�c mn�stwo po�ytecznych mechanizm�w stwarzaj�cych komfort codzienno�ci, ale burz�cych czasem integralno�� �ycia osobowego przez wprowadzenie determinizm�w mechanicznych do wszystkich jego wymiar�w. Sama praca jest te� inna, maszyny coraz cz�ciej odci��aj� cz�owieka od funkcji najtrudniejszych, brudnych i ci�kich, z drugiej strony � wraz z post�pem specjalizacji staje si� monotonna i nudna. Zajmuje jednak cz�owiekowi coraz mniej czasu � a w miejsce, z kt�rego si� usuwa, wkracza nowy wymiar �ycia indywiduum � czas wolny, loisir, kategoria socjologiczna dot�d nie spotykana, z czego wynika przesuni�cie punktu ci�ko�ci zainteresowa� zar�wno kulturolog�w, jak i wszystkich, kt�rych to bezpo�rednio dotyczy, w kierunku organizacji wypoczynku. Te czynniki wraz z post�puj�cym upowszechnieniem coraz wy�szego wykszta�cenia mog�yby dzia�a� na korzy�� literatury � wi�ksza ilo�� dost�pnego jednostce czasu i wy�sze umiej�tno�ci radykalnie zwi�kszaj� potencjalne pole odbioru tre�ci literackich. Ale cywilizacja techniczna, stwarzaj�c tak przychylne komunikacji literackiej warunki, stwarza jej jednocze�nie najgro�niejszych konkurent�w � �rodki masowej komunikacji, porozumiewania si� i przekazywania tre�ci symbolicznych: radio, film, telewizj�. Tak wi�c wzrost �si�y nabywczej" spo�ecze�stw na dobra kulturalne znajduje nowe dziedziny realizacji. W kulturze druku i wszechw�adnie panuj�cego s�owa pisanego jako g��wnego narz�dzia poznania, komunikacji, uprzywilejowanej formy inicjacji kulturalnej mas czy wreszcie sprawowania w�adzy � bez wzgl�du, jak pojmowano by szczeg�ow� rol� literatury � s�owo pisane i drukowane by�o w XIX wieku narz�dziem komunikacji symbolicznej nie do zast�pienia. Tote� szczeg�lne nasilenie samo�wiadomo�ci literatury, stowa- J. Duvignaud, Pour entrer dans le XXe^e siecle, Paris 1960, s. 13. 14 rzyszone cz�sto z poczuciem kryzysu kultury europejskiej w og�le, a w�asnej roli w szczeg�lno�ci, odzywa si� dopiero w ostatnich latach XIX wieku i w pierwszych dziesi�tkach XX wieku, kiedy informacja symboliczna rozszerza sw�j zasi�g nie tylko dzi�ki procesom spoza dziedziny komunikacji, ale gdy zyskuje ona zupe�nie nowe narz�dzia, nowe �rodki przekazywania i powielania tre�ci. R�nie w r�nych krajach, ale w�a�nie w pocz�tkach wieku XX umiejscawia si� przewa�nie zmierzch cywilizacji druku, �wiata Gutenberga, i powstanie nowej cywilizacji, cz�sto zwane audiowizualn� od w�a�ciwych jej technicznych �rodk�w rozprzestrzeniania informacji. Tu ro�nie dla literatury konkurencja nawet w obr�bie funkcji przyjmowanych przez ni� niech�tnie: dostarczenia rozrywki, wzor�w zachowa�, wiedzy o �yciu. �Edukacja, wypoczynek, us�ugi wszystko to idzie r�ka w r�k� ze wzrastaj�c� konsumpcj� s��w i obraz�w, kt�rymi szafuj� �rodki komunikacji masowej [...] w coraz wi�kszym stopniu relacje jednostki ze �wiatem zewn�trznym i z samym sob� s� �zapo�redniczone� przez komunikacj� masow�" n. O ile dylematy pisarzy nie wykracza�y dotychczas poza granice literatury � dobrej czy z�ej � autentycznych czy zdegradowanych � w ich rozumieniu � sposob�w jej uprawiania, z chwil� wkroczenia nowych �rodk�w kwestia staje si� wr�cz gard�owa: czy w wieku komunikacji obrazowej tradycyjna ju� komunikacja literacka ma szans� przetrwania? Zw�aszcza �e �do pomy�lenia jest taki stan rzeczy, w kt�rym ksi��ka zaniknie. Pozostanie problem: jaka b�dzie rola pisarza jako umys�u niezawis�ego w tym szcz�liwym z�otym wieku?" 12. Pokolenie modernist�w by�o pierwsz� w Polsce generacj�, kt�r� rozw�j uprzemys�owienia, wkroczenie na rynek kulturalny nowych odbiorc�w, procesy urbanizacyjne stymulowa�y do przemy�lenia na nowo problem�w kszta�tu komunikacji artystycznej w spo�ecze�stwie, los�w sztuki, obowi�zk�w i uprawnie� tw�rcy. Badacze okresu spieraj� si� o to, czy rzeczywi�cie na prze�omie wiek�w spe�nione zosta�y, czy nie, warunki masowo�ci kultury 13; niezale�nie od odpowiedzi na to pytanie, nie spos�b 11 D. R i e s m a n, La Foule solitaire. Anatomie de la societe modern�, tr�d. E. Morin, Par�s 1964, s. 44. 12 L'Ecrivain en tant qu'esprit independant. Compte-rendu du XXIVe Congres de PEN International, New York 1968, s. 154. 13 Na kszta�towanie si� spo�ecze�stwa kapitalistycznego i cywilizacji industrialnej r�wnocze�nie z wyst�pieniami modernist�w wskazuje K. Wyka w pracach: Modernizm polski. Struktura i rozw�j, Krak�w 1959; Stulecie pokolenia M�odej Polski, [w:] �owy na kryteria, Warszawa 1965, oraz M�oda Polska jako problem i model kultury, �Pami�tnik Literacki", 1963, nr 2. R. Zimand w ksi��ce pt. Dekadentyzm warszawski, Warszawa 1964, s. 106� 15 nie zauwa�y� bogactwa refleksji metakulturowej pokolenia Miriama, Przy-byszewskiego, Berenta, Krzywickiego, Marchlewskiego, Na�kowskiego, Brzozowskiego i tylu innych. Postawiono tak szeroki wachlarz �pyta� o warto�ci kultury" � aby u�y� sformu�owania Berenta � �e my�l humanistyczna korzysta z tego zasobu po dzie� dzisiejszy w rozmaitych wariantach je powtarzaj�c. Kazimierz Wyka, pisz�c o pokoleniu M�odej Polski, zauwa�a, i� podlega�o ono inspiracjom dwojakiego rodzaju, p�yn�cym z r�nych �r�de� hierarchii warto�ci. (Z jednej strony wsp�lnota bod�c�w literackich dzielona z ca�� Europ�, nacisk postaw filozoficznych, artystycznych, obyczajowych � zwanych �buntem modernistycznym'7. �Na ten bunt sk�ada si� niezwykle ch�onna i niezwykle gwa�towna recepcja doktryn ideowych i filozoficznych, krytycznych, gwa�townie krytycznych wobec istniej�cego porz�dku bur�uazyjnego. R�wnie dobrze elementy socjalistycznej krytyki, jak Nietzsche czy Schopenhauer" 14. Z drugiej � wci�� �ywe i nie pozwalaj�ce o sobie zapomnie� problemy bytu narodowego i najlepiej przylegaj�ca do nich tradycja wielkiego romantyzmu, politycznego zaanga�owania literatury, jej obowi�zk�w spo�ecznych, kwestie podejmowane przez Wyspia�skiego, �eromskiego, Reymonta itd. Chocia� niezwykle trudno przeprowadza� sztywne rozgraniczenia w popl�tanym bogactwie prezentowanych w�wczas postaw my�lowych, wi�ksze wyczulenie na zagadnienia zwi�zane z kszta�towaniem si� nowego modelu kultury daje si� zauwa�y� w nurcie o inspiracji og�lnoeuropejskiej. Ju� wtedy zreszt� zarysowuj� si� w nim znacz�ce dyferencjacje, kt�rych przed�u�eniem w wieku XX b�dzie podzia� na �arystokratyczn�" krytyk� masowej kultury zwi�zan� z teori� mass society, bogato rozwijaj�c� si� na Zachodzie 15, oraz nurt drugi, wywodz�cy si� z inspiracji marksizmu, pod- 107, polemizuje z H. Zaworsk� (Spo�eczne ambicje awangardy, �Polityka", 1963, nr 35), broni�c pogl�du stwierdzaj�cego pojawienie si� warunk�w umasowie-nia kultury w ostatnich dziesi�tkach lat XIX wieku. Wskazuje na takie m. in. nowe elementy, jak rozw�j industrialnego kapitalizmu i warunki techniczne, umo�liwiaj�ce wydawanie gazet w nak�adzie kilkudziesi�ciotysi�cznym. 14 Wyka, Stulecie pokolenia ..., s. 143�144. 15 Por. D. Bell, The End of Ideology. On the Ezhaustion of Political Ideas in the Fifties, Glencoe, Illinois 1960, s. 21: �Poczucie radykalnej dehumanizacji �ycia, kt�re towarzyszy�o wydarzeniom ostatnich dziesi�cioleci, by�o powodem powstania teorii �masowego spo�ecze�stwa*. Mo�na by rzec, �e poza marksizmem jest to prawdopodobnie najbardziej wp�ywowa teoria spo�eczna na Zachodzie [...] Stanowi ona centrum my�lenia zasadniczo arystokratycznych, katolickich lub egzysten-cjalistycznych krytyk�w nowoczesnego spo�ecze�stwa. Ci krytycy � Ortega y Gas-set, Paul Tillich, Karl Jaspers, Gabriel Marcel, Emil Lederer, Hannah Arendt i inni � bardziej interesuj� si� wolno�ci� jednostek i mo�liwo�ciami poczucia w�as- 16 porz�dkowany warto�ciom rewolucji spo�ecznej i autentycznej emanc pacji kulturalnej mas w nowym jako�ciowo typie kultury socjalistyc nej 16. Mistrzem epoki by� Fryderyk Nietzsche, z jego wymogami suwerenn go, niczym nie kr�powanego rozwoju indywidualno�ci, pogard� dla dem kracji i postulat�w r�wno�ci, moralno�ci �stadnej". Czerpano z jego d robku obficie i w rozmaitych celach, te same argumenty, elementy ostr krytyki spo�ecze�stwa �filistr�w" i jego kultury � s�u�y�y diametraln nieraz przeciwnym postawom spo�ecznym. Sprawa percepcji my� �o przewarto�ciowaniu wszystkich warto�ci" by�a niezmiernie zawi� a gwa�townie krytyczny wobec kapitalistycznego uk�adu spo�ecznego te wypowiedzi piewcy Zaratustry spowodowa�, �e szereg jego koncepcji zn; laz�o uznanie w oczach nawet radykalnej spo�ecznie inteligencji, wi���c< ca�o�� swych dzia�a� raczej z inspiracjami my�li marksistowskiej " -inteligencji wychowanej raczej na lekturach Marksa, Lafargue'a, Kauti ky'ego, Labrioli, z tego nurtu my�lowego czerpi�cej g��wne argument krytyki kapitalistycznego chaosu i zdegradowanej kultury spo�ecze�stw rozwarstwionego klasowo: nawet �Ludzie zdecydowanie wrodzy marksis towskiemu socjalizmowi, jak np. Pop�awski, nie mogli si� w swojej publi cystyce obej�� bez marksowskiej krytyki kapitalistycznej kultury" 18. Co dopiero m�wi� o Krzywickim, Marchlewskim, Brzozowskim, Na�kowskin czy Abramowskim! Polimorfizm prezentowanych stanowisk i pogl�d�w nie pozwa�a na ry goryzm w ich rozgraniczaniu wed�ug mistrz�w ani tym bardziej wed�uj prezentowanych argument�w krytyki cywilizacji industrialnej; mi�dzj postaw� Miriama a March�ewskiego rozpo�ciera si� obszar wsp�lnych obserwacji, jednakowo formu�owanych zarzut�w; elementem najjaskrawie, r�nicuj�cym ten pierwszy etap polskiej refleksji o kulturze masowej b�dzie raczej charakter wniosk�w, jakie z tych obserwacji wyci�gano, oraj postulat�w i wizji przysz�ego ukszta�towania cywilizacji. Do najpowszech-niej u�ywanych element�w, z kt�rych budowano obraz wsp�czesnego momentu rozwoju kultury, nale�a�y: miasto i zwi�zany z nim rozpad dawnych wi�zi spo�ecznych, maszyna i industrializm z ich wymogami jedno- nej indywidualno�ci dla niekt�rych z nich ni� generalnymi warunkami istnienia wolno�ci w spo�ecze�stwie". 18 Do najbardziej znanych i uznanych pogl�d�w odnosz�cych si� do rozwoju masowej kultury w spo�ecze�stwie socjalistycznym nale�y z pewno�ci� teoria S. ��kiewskiego, z wprowadzonym przeze� fundamentalnym rozr�nieniem typu i stylu kultury; por. np. prace: Perspektywy literatury XX wieku, Warszawa 1960; Przepowiednie i wspomnienia, Warszawa 1963; Zagadnienia stylu, Warszawa 1965; O kulturze Polski Ludowej, Warszawa 1964. 17 Por. G. L u k a c s, Nietzsche a faszyzm, �My�l Wsp�czesna", 1947, nr 3. 18 Z i m a n d, Dekadentyzm..., s. 136. 17 stronnej specjalizacji, obecno�� nowego typu uczestnika i uczestnictwa w warto�ciach kultury duchowej z jednej strony, stowarzyszona z; przesytem, �nadmiarem" nagromadzonych warto�ci � z drugiej. �Z�e wiry wielkomiejskie", gigantyczny polip, g�owon�g wci�gaj�cy bezbronne ludzkie istnienia, labirynt ulic bez wyj�cia, koszarowo�� kamiennej pustki: �Lodem miasto w nocy zamarza, dla samotnych ch�odne, dla cierpi�cych nielito�ciwe... Miasto w ciszy nocnej o gnu�nych zbrodniach tajemniczo gada, miasto wielomilionowe, zimne, ponure... Ja czuj� puls tw�j chory, o miasto wielkie, ja, zgnilizny twej powi�d�y kwiat" 19. To Berent i jego obraz metropolii szeregiem pomys��w antycypuj� wyobra�ni� ekspresjo-nistyczn�. �ukowe �wiat�o lamp przypomina krew rozlan� na chodnikach. Kopu�a py�u i sadzy � powie Krzywicki � odgradza mieszka�c�w miasta od �wiata, przyrody, od �ycia. Tote� w �rodowisku takim lepiej si� czuj� wyemancypowane twory ludzkiej r�ki, maszyny, ani�eli ludzie. Berent obdarzy je �yciem, lokomotywy biegaj�, krzycz�, j�cz�, kominy gadaj� prawie jak p�niejsze o�ywione maszyny-bestie Marinettiego czy p�dz�ce w podskokach tramwaje z N�g Izoldy Morgan. Krzywicki po podr�y do Stan�w Zjednoczonych, powtarzaj�c Ruskinowskie tezy o niebezpiecze�stwach maszynizmu, stwierdzi, �e industrializm i pi�kno to dwa nie daj�ce si� pogodzi� z sob� porz�dki rzeczywisto�ci. Pogl�dom tw�rcy prerafaeli-tyzmu, sformu�owanym w po�owie stulecia, towarzyszy ca�kowita aprobata Przesmyckiego 20. Natomiast koncepcja sztuki stosowanej, zrzucaj�ca z maszyny ha�bi�ce pi�tno wroga wszelkiego pi�kna, sformu�owana przez W. Morrisa, ucznia Ruskina, znajduje gor�cego zwolennika w Julianie Marchlewskim, kt�ry powie, �e okrycie nies�aw� maszyny jest wynikiem praktyk kapitalistycznych, jej funkcji w okre�lonym przez przywilej w�asno�ci uk�adzie stosunk�w spo�ecznych 21, a nie samej istoty narz�dzia. Podobnej rehabilitacji maszyny i uprzemys�owienia dokonuje r�wnie� Na�kowski22, maj�c na uwadze po�ytki z niej p�yn�ce dla uwolnienia ludzi z jarzma n�dzy i pracy ponad si�y, zw�aszcza przy za�o�eniu zmiany ustroju spo�ecznego. A praca przedstawiana przez modernist�w jest czym� zupe�nie innym od radosnej, optymistycznej, chocia� ci�kiej pracy u podstaw, pracy organicznej, znojnego, ale przymna�aj�cego warto�ci, wzbogacaj�cego �ycie wykonawc�w trudu � jak j� chcieli widzie� polscy pozytywi�ci. Miriam 19 W. B e r e n t, Pr�chno, Warszawa 1956, s. 53. 20 Mir i a m [Z. P r z e s m y c k i], Los geniusz�w, �Chimera", 1901, t. l, z. 1; ten�e, Walka ze sztuk�, ibidem, z. 2. 21 J. Marchlewsk�, Nowe pr�dy w sztuce a socjalizm. Sztuka stosowana, [w:] O sztuce. Artyku�y, polemiki oraz listy, Warszawa 1957. 22 W. Na�kowski, Ucieczka na �ono natury, [w:] Pisma spoieczj wa 1951. l� Artysta woben kultury 18 w artykule o sztuce stosowanej zwraca uwag� na takie jej cechy, ja nu��ca jednostajno��, brak rozeznania w celowo�ci, a tym samym i saty; f akcji z niej p�yn�cej, co prowadzi� ma robotnik�w do skrajnego zezwi� rz�cenia. Berent ju� w Fachowcu daje wyraz rozczarowaniu w stosunk do idea��w pozytywistycznych, przedstawiaj�c specjalistyczne upo�ledzc nie duchowe, nieuchronnie zwi�zane z produkcj� maszynow�. Ta fach�w jednostronno�� rozwoju jednostkowego b�dzie najcz�stszym argumentei krytycznym w ocenach cywilizacji industrialnej. Na�kowski23 przywo� opini� Nietzschego o �wiecie, w kt�rym jak na pobojowisku spotyka si jedynie �kawa�ki ludzi", a nie pe�ne osobowo�ci, Krzywicki24, pisz� o �dzisiejszym stanie wiedzy", narzeka na zaw�enie �wiadomo�ci indj widuum jako wynik wszechw�adnej specjalizacji, degradacj� jednost� przy jednoczesnym wzro�cie si� ponadjednostkowych. Krzywicki, prezen tuj�c ustr�j spo�eczny Otch�ani, jak nazwa� wsp�czesne sobie spo�ecze� stwo wraz z jego warto�ciami, wyg�asza s�dy, formu�uje oceny, kt�ryd �ywot przed�u�y si� daleko w XX stulecie. Autor Psychologii mas ludz kich dostrzega �cis�� odpowiednio�� mi�dzy procesami rozwoju cyw�lizacj a mechanizmami kszta�towania samowiedzy jej tw�rc�w. Dla �ywio�owo� ci rozwoju wolnokonkurencyjnego kapitalizmu odnajduje korelaty w �wia domo�ci zbiorowej w postaci fetyszyzmu, odbieraj�cego cz�owiekowi jeg byt podmiotowy jako sprawcy spo�eczno-cywilizacyjnej ewolucji, a obda rzaj�cego nim przedmioty, mechanizmy gospodarcze. �Bank robi intere sy", �pieni�dz ucieka z rynku", �maszyna stworzy�a wielkie miasta" 25 � przytaczaj�c takie przyk�ady sposob�w spo�ecznego �m�wienia", stwierd�; doprowadzone tu do skrajno�ci uwik�anie si� cz�owieka w dzie�o r�k w�as nych. Zjawiskom tym towarzyszy post�puj�ca atomizacja spo�ecze�stwa anonimowo�� i brak odpowiedzialno�ci jednostkowej; objawieniem wi� spo�ecznej b�dzie rynek: �Kultura tegoczesna � pisze w 1894 roku � urzeczywistnia wsz�dzie zasad� wielkich liczb i wielkich t�um�w, mno�^ wi�c szablony i �ciera indywidualno��" 26. Obecno�� �t�um�w", potencjalny ich wp�yw na kultur� to pow�d nie pokoj�w i rozterek ko�ca wieku. Najostrzej artyku�owane niech�� i po garda wobec proces�w demokratyzacji spo�ecze�stw, prowadz�cej jakoby do zagubienia w �ochlokratycznej r�wno�ci" wyr�nik�w indywidualnycl cz�owieka, brzmi� w nacechowanych g��bok� trosk� o �los geniusz�w' enuncjacjach Miriama. W uczuciach tych i obawach nie jest on bynajmniej osamotniony. Antyegalitaryzm jako obrona przed potencjalnym za-lewem miernoty, prostytucj� energii indywidualnej manifestuje si< 23 W. N a � k o w s k i, Z powodu estetyki Guyau, ibidem. 24 L. Krzywicki, W otch�ani, Warszawa 1909. 26 Op. cit. 28 Op. cit., s. 242. 19 w wypowiedziach L. Winiarskiego, J. Matuszewskiego, R. Dmowskiego, kt�re z powodzeniem mog�yby zosta� przedrukowane w dowolnej antologii tekst�w o mass culture; tytu�y zreszt� m�wi� same za siebie: Czciciele tandety 27, Familijna prasa 2B itp. Gdy jedni dostrzegaj� demokratyzacj� a� nazbyt daleko posuni�t�, inni martwi� si� z powodu jej niedostatku. Tak jak i w kilkadziesi�t lat p�niej, oskar�enia o obni�anie poziomu uprzyst�pnianej masom strawy kulturalnej id� w dwu kierunkach. Na jeden wskazali�my � gdy to �niewyrobiony", �wulgarny" masowy odbiorca zbiera inwektywy i podejrzewany jest o ohydne zamiary obr�cenia wniwecz wysi�k�w tw�rczych nielicznych genialnych jednostek. Ale nie jest to argumentacja w owym okresie powszechna ani nawet dominuj�ca w refleksji metakulturowej. Z r�wn� �arliwo�ci� formu�uje si� oskar�enia manipulator�w, mechanizm�w produkcji kapitalistycznej, preferuj�cej sprzeda� kulturalnej tandety jako przynosz�cej maksymalne zyski. Tak s�dzi Krzywicki, walcz�cy q dalszy rozw�j demokratyzacji, rozumianej jako r�wny i pe�ny udzia� w autentycznych warto�ciach kultury. Tak s�dz� Na�kowski i Mar-chlewski, wyst�puj�c w obronie �wie�o�ci, spontanicznej podatno�ci na dzia�anie sztuki i pi�kna nowych warstw spo�ecznych. T�sknot� za czasami elitarno�ci sztuki, w�skich kr�g�w jej odbiorc�w Marchlewski demaskuje jako mistyfikacj� �wiadomo�ci, kt�ra nie chce pami�ta�, i� tym dawnym �idealnym" odbiorc� warto�ci by� �zdegenerowany arystokrata" b�d� te� bourgeois, kt�ry nie bardzo wiedzia�, co pocz�� ze sztuk�, je�li nie m�g� jej traktowa� jako lokaty kapita�u. Bo losy sztuki, kultury artystycznej b�d� tym, co najbardziej zaprz�ta uwag� modernist�w, zw�aszcza artyst�w samych. Niepokoje lub niech�� wobec nowych uk�ad�w cywilizacyjnych, utrata wiary w warto�ci reguluj�ce dotychczas �ycie kultury ujawniaj� si� cz�sto jako apoteoza jedynej warto�ci �wiecznej", �niezniszczalnej", nie podlegaj�cej bankructwu idei � sztuki. �Literatura to Pani nasza, Or�downiczka nasza, Pocieszycielka nasza" 29 � ten litanijny okrzyk G�rskiego odbije si� szerokim echem w tw�rczo�ci modernist�w, z kt�rych ka�dy, jak zauwa�y� K. Wyka, poczuwa� si� do obowi�zku umieszczenia co najmniej jednego hymnu na cze�� sztuki w ka�dym zbiorku wierszy. Jako rewelatork� prawd najwy�szych, dzia�alno�� ods�aniaj�c� tajemnice bytu przedstawi j� przyw�dca duchowy pokolenia � S. Przybyszewski. Has�om �sztuki dla sztuki" towarzyszy nawet pocz�tkowo sympatia Krzywickiego. Romantyczna apoteoza dzia�alno�ci tw�rczej w innych 2* 27 I. Matuszewski, Czciciele tandety, [w:] Pisma, t. l, Warszawa 1925. 28 R. Sk. [R. Dmowski], Familijna prasa, �G�os", 1893, nr 24. 29 Q u a s i m o d o [A. G�rski], M�oda Polsko, ��ycie", 1898, nr 15. 20 wszak�e dokonuje si� warunkach spo�ecznych ni� przed kilkudziesi�ciu laty. Modernizm szybko u�wiadomi� sobie t� r�nic� i wynikaj�ce z niej konsekwencje. Ju� Przybyszewski � jak zauwa�y� Zimand � wiar� w reprezentantk� najwy�szych warto�ci ma zm�con� przez stwierdzenie swoistej �niemocy" sztuki, braku efektywnego spo�ecznego oddzia�ywania. Berentowskie Pr�chno uka�e kolejne kl�ski wszystkich wariant�w modernistycznego ub�stwienia aktywno�ci tw�rczej w �rodowisku miejskim, w cywilizacji przemieniaj�cej sztuk� w rodzaj b�azenady. �Sztuka to nie jest rzecz dostojna" � skwituje miotanie si� i m�ki tw�rc�w w sytuacji wszechw�adnego rynku bogato wyposa�ony w uzdolnienia tw�rcze, a wybieraj�cy milczenie bohater Pr�chna. Na socjologiczne pod�o�e tej �niedobrej �wiadomo�ci" tw�rc�w wska�e Krzywicki, przenikliwie analizuj�c �r�d�a mitu wielko�ci i apostolstwa sztuki w sytuacji panowania kapita�u jako jeden z przes�d�w, pozwalaj�cych osi�ga� maksymalne zyski ze sprzeda�y produkt�w ducha, �paszy poczytnej". Czo�owym bohaterem literackim epoki, utwor�w Przybyszewskiego, Berenta, Kisielewskiego, Reymonta, Wyspia�skiego, Zapolskiej i wielu innych, jest artysta 30. Apoteoza tw�rcy towarzyszy ub�stwieniu sztuki, ca�a jego osobowo�� uznana zostaje za wyj�tkowo szczodrze uposa�on�, g�ruj�c� w galerii cz�owiecze�stwa. O byciu artyst� decyduje odr�bne wyposa�enie psychiczne, prze�ycie tw�rcze wy��cza jednostk� ze �wiata determinizm�w spo�ecznych, unosz�c j� ku warto�ciom absolutnym i niezniszczalnym. �aska, wywy�szenie, si�a uczu�, nonkonformizm � wszystko to okupione odpowiedni� doz� b�lu i cierpienia. Moc tw�rcza to bowiem r�wnie� pi�tno, fatum, arty�ci to r�wnie� dzieci szatana. Sztuka wymaga ca�opalenia, �ywi si� krwi� tw�rcy, jak twierdzi modelowe wcielenie tego mitu artysty � Miiller z Pr�chna. Choroba � najlepiej suchoty, stany psychopatologiczne � jako niepodleg�e zab�jczej kontroli rozumu, alhohol � last but not least, niszcz�c zwyk��, fizyczn� egzystencje, wybranej jednostki wyzwalaj� energi� tw�rcz�. Wyobcowanie z �y-:ia odbywa si� rozmaitymi drogami � jako zrywanie wszelkich wi�z�w spo�ecznych, po�wi�cenie sztuce w ofierze nie tylko siebie, ale i najbli�szych. To z tym wypieszczonym przez modernist�w obrazem okrutnie )bszed� si� Brzozowski, stwierdzaj�c istnienie pisarzy, kt�rych nawet ikrzy�owanie nie uczyni�oby godnymi czytania. W tym micie Berent lostrze�e nieszczero��, gr� na �targowisku pr�no�ci", �rol�" odbieraj�c� �dusz�", powi�zan� z jednoczesn� niemoc� tw�rcz�, dramatem wy-a�owienia i bezp�odno�ci artyst�w nienawidz�cych miasta, regu� porz�d-cu spo�ecznego, poklasku t�umu, a jednocze�nie nie mog�cych si� bez ego obej��. Ale artysta zostaje uznany za ofiar� zbiorowo�ci, ofiar�, kt�- Por. A. Z. Makow�ecki, M�odopolski portret artysty, Warszawa 1971 21 � Berent mimo wszystko nie odmawia wznios�o�ci 31; jej m�czarnie r tri ki okupi� duchowy spok�j i komfort zbiorowo�ci. Mi�dzy innymi 1 filistra", �mieszczanina", �bur�uja", �ko�tuna" � �eby wymieni� nie-k niecznie najdrastyczniejsze nazwy, kt�rymi �rodowisko artyst�w obdarza �nietw�rcz�" wi�kszo�� gnu�n�, ospa��, praktyczn�, przyziemn�. Byd�o, owce, ko�tuny" � tak si� wyra�a o �normalnych" ludziach Bo-T-owski _ senior w Pr�chnie, bur�uazja to nie klasa, ale ka�dy ��uicon-aue pense bassement" � powtarza za Flaubertem Przesmycki. Rych�o jednak i te powszechne w�wczas przekonania doczekuj� si� rewizji, i to nie tylko ze strony autor�w wytaczaj�cych M�odej Polsce procesy likwidatorskie � wed�ug sformu�owania Wyki: Brzozowskiego, Irzykowskiego, Nowaczy�skiego i Boya. Zar�wno oni, jak wielu innych z rozmaitych punkt�w widzenia dokonuj� demistyfikacji uroszcze� �wiadomo�ci, nie dostrzegaj�cej w�asnego zakorzenienia i �cis�ego powi�zania 7. szeregiem ostro krytykowanych proces�w spo�ecznych i cywilizacyjnych. Wskazuje si� na paradoksaln� blisko�� artysty i filistra, Brzozowski pisze o �filistrach weltschmerzu" i �rentierach metafizycznych t�sknot", na pod�wiadom� egoistyczn� mieszcza�sko�� nonkonformistyczne-go we w�asnym wyobra�eniu tw�rcy wskazuj� Krzywicki � Marchlew-ski; spontaniczno��, rozwichrzenie psychiczne, a zw�aszcza obyczajowe ukazuje si� jako pochodne od zestereotypizowanych wyobra�e� na temat roli tw�rcy � �wiecznego buntownika", g��boko zakorzenionych w�a�nie w tej poddawanej bezustannej krytyce kulturze. Inne zreszt� kr�gi problemowe zaprz�taj� uwag� �m�odszej" generacji M�odej Polski. W miar� zbli�ania si� do rewolucji 1905 roku i narastania fali niezadowolenia spo�ecznego dokonuje si� polaryzacja postaw ju� nie wok� spraw indywidualno�ci i sztuki, a nawet problem�w nowego modelu cywilizacji. Ruch robotniczy, �stawiaj�c przed inteligencj� rzeczywiste problemy historycznej praktyki na miar� czas�w i na miar� zasadniczych przemian spo�ecznych, przyspiesza� proces dojrzewania my�li"32. Zgodnie z postulatem Krzywickiego, aby zamiast propagowania hase� �sztuki dla sztu-*i my�le� o realizacji idea�u �pi�knego spo�ecze�stwa", jedni ewoluuj� u radykalizmowi bliskiemu ideom socjalistycznym. Na�kowski, kt�ry jeszcze niedawno przeciwstawia� wybitne, �nerwowe" jednostki troglo- j*Y ycznemu t�umowi bez klasowych wyr�nik�w, stanie si� zwolenni- ro strategii klasowej w walce o urzeczywistnianie warto�ci mieszcz�- cych si� w poj�ciu post�pu: ' MaciE*g, Idee epoki w tw�rczo�ci Wac�awa Berenta, [w zbiorze:] literatury polskiej XX wieku, t. 1. Warszawa 1965. �li'iewski, Lenin a inteligencja polska, [w:] Perspektywy litera-wieku, Warszawa 1960, s. 342. 22 �Nie do�� stan�� przed bud� jarmarczn� i zwyczajem d�ugo kr�powanych �ak�w pokazywa� j�zyk kramarzom. Trzeba ten ca�y bur�uazyj-ny budynek, ten przybytek pod�o�ci, ucisku i grabie�y wysadzi� w powietrze i pole pod niego zaora�" 33. Inni ten idea� ujrz� w nawrocie problematyki narodowej, w rozmaitych wersjach solidaryzmu a� po nacjonalizm Nowaczy�skiego w��cznie, zw�aszcza w miar� zbli�ania si� do momentu wyt�sknionego przez pokolenia � odzyskania niepodleg�ego bytu pa�stwowego. T� ewolucj� pokolenia od skrajnego subiektywizmu, ostro manifestowanej wrogo�ci wobec wsp�czesnej sobie kultury wraz z jej hierarchiami warto�ci do �mobilizacji narodowej" u i r�nie pojmowanego i realizowanego modelu sztuki zaanga�owanej, s�u�ebnej wobec ruch�w spo�ecznych, por�wna� mo�na pod pewnymi wzgl�dami z p�niejszym rozwojem ideowym ru chu ekspres j onistycznego w Niemczech. Przygotowania do �skoku w niepodleg�o��" przyt�umiaj�, spychaj� na dalszy plan problematyk� p�yn�c� z inspiracji og�lnoeuropejskiego rozwoju kultury, je�li za� ta problematyka si� pojawia, to w charakterystycznej oprawie �narodowej". �Je�dzi� konno; fechtowa� si�; gimnastyka szwedzka i rytmiczna [...]' Tworz� si� ju� miasta ogrody, gdzie cz�owiek przestanie oddycha� zaduchem automobil�w i uchroni si� przed wrzaskiem gramofon�w, kt�re tak popiera niska kultura t�um�w [...] Zak�ada si� Towarzystwo Warszawskie Kobiet Wio�larek. W Galicji m�odzie� oddana skautom i �wiczeniom strzeleckim. Wszystko zmierza do celu: w�r�d europejskich narod�w przesta� by� warszawskim degeneratem" 3S. Czy ktokolwiek w tym propagatorze skautingu i warszawskiego towarzystwa wio�larek jako panaceum na niedomogi �ycia zbiorowo�ci domy�li�by si� hermetycznego autora Nietoty, Xi�dza Fausta, Bazylissy Teofanu? A jednak. Wynikiem pracy nad rozwojem t�yzny narodowej ma by� nowy nadcz�owiek, kt�rego osobowo�� b�dzie wypadkow� rozmaitych wzorc�w: fizycznie � Zawiszy Czarnego i Piasta, duchowo � Kopernika i Kr�la Ducha(!) 36. Tote� nie dziwota, �e problemy rozwoju i kultury dwudziestowiecznej, kwestie warsztatowe sztuki, pewna auto-teliczno�� rozwa�a� nad rozmaitymi dziedzinami dzia�alno�ci tw�rczej powr�c� dopiero wtedy, gdy literatura w obliczu zrealizowanej niepodleg�o�ci uzna za stosowne �zrzuci� z ramion p�aszcz Konrada". Wtedy 33 W. N a � k o w s k i, Proletariat i tw�rcy, [w:] Pisma spo�eczne, s. 397�398. 34 Por. J. Pro kop, Z przemian w literaturze polskiej lat 1907�1917, Wroc�aw 1970. 35 T. Mici�ski, T�yzna narodu, �Tygodnik Ilustrowan