5948
Szczegóły |
Tytuł |
5948 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5948 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5948 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5948 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MELCHIOR WANKOWICZ
Prosto od krowy
ISKRY � WARSZAWA � 1965
Obwolut� projektowa� JAN �LIWI�SKI
V?.
�- i Cl V, .�U-
tudium Dziw
Biblioteka WDiNP UW
1098021054
Ta drobna praca powsta�a z inicjatywy O�rodka Bada� Prasoznawczych w Krakowie,
kt�ry zwr�ci� si� o artyku� o reporta�u do numeru jubileuszowego.
Uchyli�em si� od tej propozycji motywuj�c, �e praktyk nie jest teoretykiem.
O�rodek Prasoznawczy jednak wola� mie� mleko, cho�by nie na farfurce i nawet w
skopku �
byle prosto od krowy.
St�d materia� obserwacyjny jest zaw�ony: dla udokumentowania twierdze�
rozporz�dzam tylko
recenzjami tycz�cymi mego warsztatu.
Heywood Campbell Broun, autor reporta�u autobiograficznego pt. Antony Comstock,
nagrodzonego pierwsz� nagrod� �Litterary Guild�, spytany, dlaczego tyle pisze o
sobie,
odpowiedzia�, �e na ten temat jest najwi�kszym autorytetem �wiatowym. �e Proust
na pewno by�by
ciekawszym obiektem, ale on ma�o mo�e o Prou�cie powiedzie�.
PRINTED IN POLAND
Pocz�tki
Reporto_� znaczy �odnosi�. Na przyk�ad jakie� zdarzenie do �wiadomo�ci ludzi,
kt�rzy tego
zdarzenia nie widzieli: Achaje, �egnaj�c okr�ty, podziwiaj� Achillesa. Po
latach, powiedzmy, jaki�
Homer, kt�ry widzia�, wraca z opowiadaniem o pojedynku Achillesa z Hektorem.
Reporta� jest tak stary jak mowa ludzka. G�larze, trubadurzy � to, w pierwszym
rz�dzie,
reporterzy.
Dobrobyt, z kt�rego korzysta�o mieszcza�stwo XIX wieku, da� dosy� czasu
uregulowanemu
�yciu na stworzenie powie�ci psychologicznej.
Reporta�owi pozostawiono informacj�. Staj� jego rekordy: korespondencje z
kampanii krym-
skiej ojca repojta�u__jyajenn?go, Williama H. Russe�a; podr� wys�anniczki
Pulitzera Nel-ly
�Bly~ctboiko�a globu w emulacji z powie�ci� Verne�a; emocjonuj�ca relacja
Staiileya o
poszukiwaniu Livingstona. Reporta� dochodzi szczyt�w sprawno�ci, ale nie ma
rangi literac-
kiej. Zola, Wiktor Hugo, urodzeni reporterzy, ratuj�, swe talenty w powie�ci.
Melville, kt�ry si� do tego nie kwapi, przez czterdzie�ci lat swego �ycia i
czterna�cie lat po �mierci jest poklepywany przez krytyk� po ramieniu jako
tw�rca, owszem, ciekawej relacji o wieloryb-nictwie, a kiedy go pocz�to po
�mierci chwali�, to podnosz�c w�tki filozoficzne, mistyczne i nie wiedzie� co,
nie doceniaj�c wspania�ego autentyzmu, kt�ry przenika ka�d� tkank� Moby Dicka �
per�y reporta�owej XIX stulecia.
Wprawdzie Kipling, as literacki, kiedy go odwiedza Herbert B. Swope, autor
antologii reporta�u,
m�wi: �Dobry reporta� jest szacownym stworem Bo�ym; bardzo mi zale�y, aby mnie
uwa�ano za
reportera�. Ale to oderwany g�os we wszystkowiedz�cym, przem�drza�ym XIX wieku,
ciekawym
powie�ci psychologicznej. Wszystko jest wyanalizowane, prze�ute, ka�dy mechanizm
rozebrany i
z�o�ony z powrotem, ka�dy w�osek rozszczepiony na czworo, sklejony ponownie,
wmontowany w
peruk� przejrzewaj�cej cywilizacji. Wiek XIX, opanowawszy analiz�, goni za
syntezami. Jest to
wiek szcz�liwych uog�lnie�.
Ju� pierwsza wojna przynosi taki nawa� fakt�w, �e ludzie rozgl�daj� si� za tymi,
kt�rzy je
pomog� rejestrowa�.
Kiedy Foch zbiera taks�wki, aby je pchn�� nad Marne, nie stanie czasu na
dywagacje na tematy
Maupassanta, Prevosta czy Oskara Wilde^. Traktat wersalski stwarza dwadzie�cia
osiem spor�w granicznych, Rosja proklamuje nowy �ad, a w masach ka�dego kraju,
zmobilizowanych przez wojn�, nast�puj� przewarstwie-nia � trzeba si� tego
wszystkiego ponaucza�. Reporterzy zwijaj� si�, znosz�c py�ki wiadomo�ci. Jak
pszczo�a nic nie znaczy wobec plastra miodu, kt�ry buduje, tak autor maleje przy
-temacie. W Rosji pisze Bie�mor Kana� sze��dziesi�ciu anonimowc�w. �Ca�kiem
zwykli i pro�ci ludzie mog�, zawdzi�czaj�c materia�om, tworzy� wa�ne ksi��ki�
(Schopenhauer).
W pogoni za dokumentacj� i w Polsce zdobywaj� powodzenie pami�tniki ch�op�w,
robotnik�w,
bezrobotnych, pami�tniki indywidualne cho�by tak niezdarnie pisane, jak
pami�tnik
Wojciechowskiego (wylansowany przez Boya), kelner�w (Zakazane rewiry), tancerek
(Strachy)
itd.
Wszystko to ch�on�� czytelnik, nienasycony fakt�w.
Je�li pisarz wda� si� w t� faktologi�, to si� wy�ywa� � jak w r�wnolegle
rozwijaj�cym si�
kubizmie � w proporcjonalnym ustawieniu bry�. T� jedyn� koncesj� dla reporta�u
ochrzczono
faktomonta�em i wydzielono mu k�cik w przedsionku literatury, w kt�rym
reporterzy przebywali
pod ci�g�ym strachem eksmisji. Reporta�e, ��cznie ze Sm�tkiem, odznaczano tylko
srebrnym
laurem Akademii � z�ote by�y dla �literatury�.
Ale bo te�, co prawda, o faktomonta�y�cie po pierwszej wojnie mo�na by
powiedzie� sto-
wami Carlyle�a o Coleridge�u: �Buduje on rusztowanie, montuje na nim d�wigi,
jakie mo�e znale�� w okolicy, i... k�adzie trzy ceg�y�.
Druga wojna zatrzyma�a obrachunek sumienia w reporta�u, daj�c mu nowy pot�ny
bodziec.
Ponownie sta�o si� na �wiecie tak wiele, nale�a�o tego si� uczy�, ale tym razem
w trosce o w�asn�
egzystencj�. Przed ludzko�ci�, a wi�c i przed reporta�em, stan�o nowe, nie
ogarni�te ludzkim
rozumem, zagadnienie Mi�dzyepoki.
Mi�dzyepoka
Dlaczego upadek Pa�stwa Rzymskiego, wojna stuletnia, reformacja, rewolucja
francuska nie
by�y �Mi�dzyepokami�? Bo wszystko to by�y zatargi rodzinne w kr�gu wsp�lnej
walcz�cym
stronom Cywilizacji Zachodniej.
Ta cywilizacja jest obecnie w odwrocie. Min�� bezpowrotnie czas, kiedy ca�e
cywilizacje, jak na
przyk�ad myke�ska, zapada�y si� tak dok�adnie, �e ich nawet nie mo�na by�o odcy-
frowa�. Min��
ten czas ju� wtedy, kiedy po wojnach peloponeskich upad�a Grecja, a mimo to
hellenizm ogarn��
�wiat. I teraz r�wnie dobrze mo�e nast�pi� westernizacja �wiata, ale ju� bez
rz�d�w nad nim
Cywilizacji Zachodniej.
Glob si�, zrasta technicznie � jeszcze Napo-
10
leon podr�owa� ko�mi jak faraonowie. Jeszcze korespondent wojenny Churchill dwa
miesi�ce jecha� na plac boju w Afryce Po�udniowej i nie wiedzia�, czy nie
przyb�dzie ju� po defiladzie zwyci�stwa kt�rej� ze stron. Jeszcze flota rosyjska
pe�z�a spiesznie pod Cuszim� p� roku.
Rozradzanie si� wisi nad nim � co dwa lata przybywa Chi�czykom ca�y jeden nar�d
polski.
Zginie � bez gospodarki planowej.
Na bazie materialnej Globu Ziemskiego, stworzonej przez �wiatowy plan
gospodarczy (przy
kt�rym s� nie do pomy�lenia gospodarcze suwerenno�ci), zacznie si� formowa�
Kultura
Uniwersalna.
�wiat zawsze mia� kierownictwo: Imperium Romanum, Cesarstwo Rzymskie Narodu
Niemieckiego, mi�dzynarod�wka monarch�w, przez ma��e�stwa os�abiaj�ca tarcia,
wreszcie Bank
of England, rz�dz�cy XIX wiekiem, pr�buj�cy reglamentowa� finanse �wiata jeszcze
po wojnie, a�
do za�amania si� funta w 1932 roku.
I teraz w�a�nie, kiedy �wiat si� zag�ci� i zbli�y� � ma by� pozbawiony
dobrodziejstwa jakiego�
regulatora?
Europejczyk patrzy i trwo�y si�. Wyjecha� �ukrowsfci do Wietnamu. �Dawniej by�my
oczekiwali opowiadania, jak polowa� w d�ungli. Dawniej ciekawie by�o czyta�, jak
Fiedlerowi
ryby �piewaj� w Ukajali, jak Gi�yckiego cz�stowano ta�cem znachor�w w Afryce,
mnie gala-
retik� z muszych jaj w Meksyku, jak Janta pogadywa� z maharad��. Ale teraz
przyciskamy
11
�ukrowskiego gor�czkowymi pytaniami: jak�e tam od czas�w Dien Bien Fu? Ka�dego z
nas to obchodzi i jak obchodzi! Po prostu jak w�asna sk�ra.
Widzimy, jak Rzym mianuje coraz wi�cej czarnych, ��tych, czerwonych biskup�w,
jak
konklawe poczyna si� zaczernia� i za��ca�. A przecie Ko�ci� Rzymski sformowa�
si� w obszarze
Cywilizacji Zachodniej. Nie chce jednak z ni� schodzi� w cie�, g�osi, �e jest
Ko�cio�em
Powszechnym, wychodzi na spotkanie Cywilizacji Uniwersalnej.
Ale pojedynczym narodom, przyros�ym jak ostrygi do dna Cywilizacji Zachodniej,
nie jest tak
�atwo p�yn�� z pr�dem. Strwo�eni Europejczycy czepiaj� si� Ameryki. Nawet ukuli
mowy termin
� Cywilizacja Atlantycka. Zrobi si� Atlantyk sadzawk� Cywilizacji Zachodniej i
wszystko b�dzie
po dawnemu, tylko pod now� nazw�.
Nic podobnego � plebejska kultura ameryka�ska, pocz�ta z niepi�miennych mas
szutru
europejskiego, g�sto przepleciona pierwiastkami murzy�skimi, india�skimi,
.chi�skimi,
japo�skimi, lebano�skimi, eurazjatyckimi (z zasi�gu Bizancjum), �ydowskimi
(kt�re reprezentuj�
kultur� swoist�, nie sformowan� na zachodnim chrze�cija�stwie) � ta kultura
od�y�owana z
soczysto�ci kulturalnych, wzd�ta w zdobycze technokratyczne, odrabiaj�c
zaleg�o�ci, w wy�cigu z
czasem, zaczyna formowa� jak�� Cywilizacj� Ameryka�sk�. Laureaci Nobla z obu
12
Ameryk (a Ameryka Po�udniowa jest wielekro� dalej jeszcze od Cywilizacji
Europejskiej) ju� teraz stanowi� po�ow�, kiedy za� chlu�nie fala laureat�w
etirazjatyckich, azjatyckich i afro-azjatyokich, coraz niepewniej poczniemy si�
czu� jako Przedmurze Europy *. Rzucamy si� wi�c z pasj� na reporta�e Broniarka,
Dziewanowskie-go, G�rnickiego, Kapu�ci�skiego, K�kolewskiego, Osma�czyka,
Wo�anowskiego i kto tam jest wi�cej. Przez ca�y �wiat zreszt� idzie wo�anie:
Reporter�w! Wi�cej reporter�w!
To zapotrzebowanie, przede wszystkim, sprowadza urodzaj na reporter�w-chomik�w.
New Leader, drukuj�c m�j reporta�, nazwa� mnie �polskim Guntherem�. Naturalnie,
�e to mi
bardzo pochlebia. Gunther to du�y kaliber. Ale c� zrobi� ze swoj� polsk�
megalomani� � to mi
nie wystarcza.
Gunther ma olbrzymie mo�liwo�ci. �rodki nieograniczone, doskona�e przygotowanie
i stoi za
nim ameryka�skie zaplecze. Jego Inside Asia, Inside Africa, Inside USA itd. to
s� kopalnie
informacji. Wszystko wie, wszystko ni�e na sznurek, ale czy jego czytelnikom ten
sznurek fakto-
logiczny nie p�ka i czy nawa� fakt�w nie rozsypuje si� bez�adnie?
Nie, chomikowanie dawn� faktomonta�ow� metod� nie wystarcza.
* O tym obszerniej w zamykaj�cym rozdziale pt. ,,W �wiat!...�
13
�Do tej pilnie potrzebnej analizy � pisze Czeszko � nie wystarczaj� klasyczne
rodzaje
literacikie�.
�Na pograniczu pracy literackiej � do�awia si� Jasienica � znajduj�ce si� nowe
rodzaje
literackie maj� wielkie szans� rozwoju�.
Ca�y �wiat do�awia si�, ca�y �wiat jest na polowaniu. Ju� same tytu�y maj�
czytelnika ustrzeli�:
Zastrzelilem Mussoliniego, By�em lokajem ksi�niczki Ma�gorzaty, By�em
sekretarzem Brigitte
Bardot. A ten r�j pami�tnik�w premier�w i genera��w a� po komendant�w �odzi
podwodnych i
agent�w. Gdzie� jest w tym wszystkim miejsce na powie��?
Powie�� przetrwa, nie ma gatunku literackiego, kt�ry by j� zast�pi�. Ale nie ma
powodu, �eby
mia�a monopol w prozie jako dzie�o sztuki.
v �Powie�� jako gatunek literacki � pisze profesor Cha�asi�ski � w swej
klasycznej postaci, jak� przybra�a w XIX w., sko�czy�a ju� sw� karier�. Faktem
jest, �e powie��, jedno z kapitalnych osi�gni�� s�owa drukowanego, straci�a sw�
dominuj�c� rol�, jak� w �yciu kulturalnym spo�ecze�stwa posiada�a. Poszukiwanie
sensu �ycia przez niepotrzebnego artyst� by�o charakterystyczn� cech� ko�ca
stulecia. Sztuka dla sztuki, sztuka nagiej duszy, podobnie jak powie�� realizmu
i naturalizmu wyrasta z konfliktu indywidualno�ci niepotrzebnego artysty z jego
spo�ecze�stwem�.
�Utar�o si� przekonanie � m�wi Staro-
14
wieyska-Morstinowa � �e ksi��ka �wymy�lona�, ksi��ka, kt�ra, jak si� m�wi,
powsta�a jedynie �z fantazjo, jest ksi��k� wy�szej klasy ni� taka, kt�ra �tylko�
opowiada to, co by�o. Mierz�c tym metrem, wielu ludzi sk�onnych jest wy�ej w
Masie literackiej stawia� przeci�tn� nawet powie��, ni� tak� ksi��k� jak Kr�l
�ycia, kt�ra jest monografi� Wilde�a, lub tak�, jak Dwie wiosny Parandowakiego,
kt�ra jest �tylko� opisem podr�y�.
Tote� od powie�ci odesz�o du�o �wietnych pi�r. Montherlant, Sartre, Green, Ayme
zostali
poci�gni�ci przez teatr. Maurois, Yarenda pisz� biografie, co jest odmian�
reporta�u. Duhamel
ca�kowicie po�wi�ci� si� odczytom, z kt�rymi obje�d�a �wiat, Malraux odda� si�
historii sztuki,
Mauriac dziennikarstwu, Camus i Arland wydawaniu pism literackich. To samo
zjawisko
obserwuje si� u literat�w ameryka�skich *. M�wi� mi, �e to objaw �wiatowy. Na
przyk�ad
wieloj�zyczny Koestler wr�ci� tam, sk�d si� pocz�� � do reporta�u wysokiej
klasy.
Tan* odp�yw od powie�ci musia� wnie�� reporta�owi bogate wiano. Tote� tym
wybitniej
zarysowa�y si� w nim tendencje rozwojowe, kt�re, tak jak i przerosty, tak jak i
inne trudno�ci na
jego drodze, postaram si� dalej rozpatrzy�.
* Pisa�em o tym szczeg�owo w �yciu Literackim.
15
:
__ Ju�Wells domagaj;si�, aby reporter mia� interrogatiye sta�e of mind, to
znaczy dociekH-wo��. W T�dy i ow�dy opowiadam, jak na Kubie wykry�em zamachowca,
we W�oszech wkrad�em si� do wi�zienia, a w Polsce na Zjazd Aktywu. Ale to s�
triki uprawiane jeszcze za nieboszczyka Hearsta i jego koncernu.
Churchill, rasowy reporter *, domaga si� w The Gathering Storm, aby reporter
�niza� relacje o
zdarzeniach publicznych na siatk� dozna� osobistych� **. To ju�, zdaniem Chur-
chilla, zrozumia�
jeden z prekursor�w reporta�u, Daniel Defoe (autor Robinsona Crusoe) w swoich
Memoirs of a
Cavalier.
Wells, urodzony w 1866, i Churchill, w 1874, nie mogli wyj�� dalej ni� zalecenia
dociekliwo�ci i
personalizmu. A to jest zbyt przyciasne ubranko, aby w nim si� zmie�ci� reporta�
Mi�dzyepo-ki. O
c� go poszerzymy?
Artyzm
Reporter rusza na wypraw� w g��b jakiego� zagadnienia i zdarza si� z nim to, co
z eksplo~
ratorami Arktyki.
Przygotowali wypraw� niezwykle starannie.
* Jego korespondencje z Indii, z wojny boerskiej, z wojny z Mahdim, z bitwy
pod
Omdurmanem, jego autobiografia My Early Life itd.
** Ta metoda chwyci�a po wojnie i mo�e zw�aszcza <w Polsce. Pisz� o tym w
rozdzia�ach
po�wi�conych gaw�dzie i formie.
S� �wietnie zaopatrzeni i zaaprowidowani. Die-tety�ci dobrali im produkty
�ywno�ciowe, bacz�c, aby w nich by�a przewidziana ilo�� w�glowodan�w, proteiny,
fosforu, bia�ka, t�uszcz�w ro�linnych, t�uszcz�w zwierz�cych. A tymczasem � z�by
im si� ruszaj�. Szkorbut!... Zabrak�o nieuchwytnego, a niezb�dnego �extra� �
witamin.
Reporter zapewni� sobie �rodki lokomocji, zabra� aparat fotograficzny z
wymiennymi
obiektywami, magnetofon, wgryz� si� w mapy, naczyta� si� na temat, z kt�rym si�
zetknie, ma ona
poszukiwan� przez wydawc�w dociekliwo��, macha g�adko pi�rem, opanowa� j�zyk
obcy
potrzebny dla danego reporta�u.
Ksi��ka sta�a si� bestsellerem. Ale minie dziesi�tek lat i nikt do niej nie
zajrzy. Nie nast�pi� jej
zrost z czytelnikiem.
Czego tu zabrak�o? W�a�nie tego, co reporta�owi zarzucaj� ci, kt�rzy go trzymaj�
w przedsionku
literatury. �Przekazywanie wizji bez talentu jest rzecz� niemo�liwa� �
stwierdza� Max Bellot.
Zabrak�o komponenty artystycznej, zabrak�o talentu, zabrak�o osobistego
zaanga�owania si�.
Aby odda� czytelnikowi ca�� z�o�ono�� zagad- i nienia, nie wystarczy to
zagadnienie zobaczy� i
przekaza� centrum m�zgowemu czytelnika. Nale�y uchwyci� zapach, melodi� i
przekaza�
zmys�om ludzkim, przekaza� odczuciom artystycznym i zatajonej pod�wiadomo�ci.
Wielki
17
2 � Prosto od krowy
16
[reporter* jest artyst�!]Szeroka klawiatura �rod-rK�w, kt�rymi si�
posi�kuje, wymaga surowej dyscypliny. W�wczas dyskusje, czy jest literatem,
staj� si� anachronizmem.
Bo, odwrotnie, nie tylko reporta� obecnie doci�ga do powie�ci, ale powie�� do
reporta�u. �Im lepsza powie��, tym jest cie�sza linia, kt�ra przedziela j� od
reporta�u� (Hal Barband, krytyk ameryka�ski).
Zaanga�owanie
Wielki reporter musi by� zaanga�owany ideowo w swojej tematyce, powinien na
niej odcisn�� swoje pi�tno indywidualne. Przed bitw� �. o Monte Cassino
zebra�em konferencj� korespondent�w, proponuj�c podzielenie si� odcinkami i
napisanie zbiorowego Bielmor Kanal. Nic z tego nie wysz�o. Mo�e w�wczas
dokumentacja by�aby lepsza, ale mo�e zatar�aby si� prawda o bitwie.
Wed�ug wielu reporter ma by� zimny jak chirurg. Kisch twierdzi, �e �reporter
nie ma �adnej tendencji, nie powinien nic usprawiedli-
* To niezgrabne okre�lenie utar�o si� w j�zykach zachodnich dla odr�nienia
od reportera
obs�uguj�cego kronik� zdarze�. W Polsce pr�bowano da� okre�lenie �reporta�ysta�.
Ale
zdaje si�, �e ta ko�c�wka brzmi w j�zyku polskim raczej derogatywnie (nudysta,
kuplecista,
arriwista, pamflecista... za przeproszeniem pana dentysty).
wia�, nie powinien mie� �adnego punktu widzenia. Powinien by� bezstronnym
�wiadkiem�. To znaczy tym chirurgiem, kt�ry po sekcji tragicznej samob�jczyni
tyle mia� do powiedzenia, �e skonstatowa� interesuj�ce zmiany na
w�trobie.
S�dz�, �e Kisch, wyg�aszaj�c t� opini�, my�la� o zalewie miernoty, w kt�rej
nieudolni reporterzy,
nie maj�cy .istotnych zainteresowa�, niezdolni do kontrastu zestawie�, nie
rozporz�dzaj�cy
puent� ani metafor�, ani skr�tem, ani sylogizmem, ani plastyk� j�zyka,
rozrabiaj� tematyk� wod�
ideologiczn�. Bo przecie� ten sam Kisch pisze gdzie indziej, �e �dobry reporter
powinien mie�
zdolno�� prze�ywania�.
Na og�l w chwili obecnej reporta� nie u�ywa tej wody ideologicznej, ale to nie
znaczy, �e nie
jest zaanga�owany. Amerykanom rozw�cieczonym, na co id� ich dolary, wystarcza na
przyk�ad
podanie przez reportera bez �adnych komentarzy faktu, �e Ibn Saud ma cadillaka
ze
z�ota.
Life zamie�ci� fotografi� g�si tuczonej na pasztet, w kt�r� kijem wpycha si�
karm�, zaciskaj�c
obr�czk� szyj�, aby torturowany ptak nie m�g� jej zwr�ci�. Na listy z oburzeniem
redakcja
odpowiedzia�a, �e przecie sam fakt ma swoj� wymow�.
Kiedy bez dodawania swoich trzech groszy napisa�em o dziedzicu, kt�ry zsiad� z
traktora i
�usmolonym palcem pokazywa� portrety przodk�w�, czytelnicy doszukiwali si� we
wzmiance
19
1-8-
o portrecie snobizmu, a dziedzic w brudnym palcu � wy�miewania.
Gorszono si�, kiedy pisa�em o innym dziedzicu, kt�ry �ydowskim n�dzarzom kaza�
dzwoni� w
dzwon, gdy nadje�d�a�, i prezentowa� drewniane karabiny. �e bez komentarza
pot�piaj�cego. Po
co?
�W technice Wa�kowicza komentarz wyp�ywa z kompozycji� � zauwa�a pewien
recenzent
emigracyjny.
Im mniej komentarzy i im wi�cej zaanga�owania^ tym lepiej. Sztuka jest mo�e
jedn� z
nielicznych dziedzin, w kt�rych kompleksy s� po��dan� si�� nap�dow�.
Mackiewicza kompleks w Londyniszczu wszcz�� si� ze zrozumia�ej rozpaczy. Niech
kto inny
odwrotnie, na nap�dzie kompleksu filoangiel-skiego, napisze, byle dobrze,
apologi� Anglik�w. W
kupie te dwie ksi��ki poszerz� nasze spojrzenie.
Mierzi mnie pisarz ubezpieczaj�cy si� co krok w pisaniu. Wr�ciwszy z Meksyku,
zamieszcza�em
w Kurierze Warszawskim artyku�y relacjonuj�ce argumenty strony katolickiej, a w
Epoce �
antyklerykalne. �adne z tych pism nie widzia�oby ch�tnie materia�u
przedstawionego bona fide.
Pr�bowano w obu obozach na mnie si� oburza�. Tymczasem wydanie ksi��kowe da�o
syntez�.
I tu dochodzimy do cechy reporta�u, kt�r� bym nazwa� �puentylizmem�.
Puentylizm
Seurata Poranek nad Sekwan� jest w tonacji z�ocistozielonej. Ale malowany jest
punkcikami
czerwonymi i niebieskimi, kt�re zlewaj� si� w t� tonacj�.
Na taki puentylizm mo�e sobie pozwoli� re-porter-eklektyk, kt�ry, smakuj�c
egzotyk� kultu
Madonny w Guadalupe, �wiadomo��, �e tym kultem posi�kuje si� krzywda spo�eczna,
pozo^ stawia
dla innego reporta�u. W jednym k�adzie jedn� plamk�, w drugim ca�kiem inn� �
wprost z tubki
(obserwacji). Nie rozciera tego na palecie.
Na tle tego miewam rozm�wki:
� Nie we wszystkim si� zgadzam, co pan napisa� � m�wi czytelnik.
� To zupe�nie tak samo jak ja.
Do pewnego pisma pos�a�em cztery reporta�e o USA, zastrzegaj�c, �e mog� by�
drukowane
tylko wszystkie. Mimo to redaktor wydrukowa� dwa. Tak oto �puen�ylista� nara�a
si�, �e mu z
pamfletu zrobi� paszkwil.
� Ale czy pan u nas zechce drukowa�? � pytaj�.
� Drukowa� mog� wsz�dzie; tylko ma�o gdzie zechc� mnie drukowa�... w ca�o�ci.
21
20
�Wszystkoizm�
Przeciwie�stwem puentylizmu jest �wszystko izm�, kt�ry wymaga, �eby ka�dy utw�r,
nie
wy��czaj�c form drobnych, by� jak pr�bka z oceanu �wiatopogl�dowego: cho�by
najmniejszy
kubeczek powinien zawiera� wszystkie sk�adniki.
Pisarz wi�c w�druje do celu, jak w wiekach �rednich do Rzymu: trzy kroki w prz�d
i zaraz jeden
wstecz: �Owszem, doceniam i tamto, ale...� Po co ten balast? Znowu robi trzy
kroki i natychmiast:
�M�wi�c to, naturalnie nie zapominam przez chwil�, �e...� Po co ta ko�o-wacizna?
Publicystyka w Polsce sta�a si� przez to nudna i tasiemcowa, wielu znarowiono
tak pisa�, na-wret
ksi�y w Tygodniku Powszechnym.
A czytelnik bezsilnie si� w�cieka, �e go od-inteligentniaj�. Masy wchodz�cych w
�ycie m�odych
ludzi z dyplomami s� �odcentryfugowy-wane�. Coraz mniej �mietanki. Podobno
�mietanka
przeci��a trawienie.
Reporter nie .mo�e u�y� najprostszego pars pro toto, bo zaraz wy�azi
namaszczeniec, kt�ry
poucza go o tym zapomnianym toto. Raz po raz spotyka�em si� z tasiemcami krytyk,
pouczaj�cych,
�e o tym zapomnia�em, a tego nie uwzgl�dniam.
Pierwszy z brzegu przyk�ad � obszerna recenzja o Tworzywie, w kt�rej autor,
rozwa�aj�c
22.
moje studium o osadnikach w Kanadzie, poucza:
�Miernika dojrza�o�ci i warto�ci spo�ecznej narodu nie mo�na upatrywa� w
warunkach
wyabstrahowanych, przeniesionych w jak�� modelow� rzeczywisto�� pioniersk��.
Zupe�nie si� zgadzam. Nie mo�na. No wi�c
co?
�Takie trzeba by odnie�� sprostowanie zasadnicze do wy�o�onej w Tworzywie
koncepcji losu
polskiego� � konkluduje �wszystkoista� z namaszczeniem, nie rozumiej�c sprawy
tak jasnej, �e
historia Polak�w w Kanadzie jest u�amkiem polskiego losu.
Ten�e sam �wszystkoista� w dalszym ci�gu recenzji gorszy si� moim stwierdzeniem
wi�kszej
odporno�ci gospodarstw prymitywnych w czasie kryzysu. Naturalnie ciesz� si�
przej�ciem przez
kryzys mego bohatera G�siora, ale jego zacofanie bynajmniej mnie nie �wprawia w
zachwyt�, jak
mi to imputuje autor zaprawiony na hiper-komentatorstwie.
M�g�bym bez ko�ca cytowa� takie czepianie si� me�amed�w � recenzent�w
r�norodnego .
pokroju. Ile� nawydziwiano si�, �e Ziele na kraterze nie maluje dwudziestolecia.
Nawydziwiano
wbrew widocznemu za�o�eniu ksi��ki tak zaw�aj�cej temat, �e przeczytawszy j�,
czytelnik nie
wie nic nawet o �yciu zawodowym jej autora, bo ju� to wykracza poza rodzin�.
Krytycy, kt�rzy
grymasz�, �e tego im za ma�o, przypominaj� mi mego znajomego mecenasa, kt�ry
malarzowi
23
Henrykowi Weyssenhoffowi wzbrania� si� zap�aci� sto rubli za widoczek
Zadymka.
� Bo c� tu jest � m�wi� � p�ot i dwie wrony.
� Mog� domalowa� jeszcze dwie, w�wczas zap�aci pan tylko po dwadzie�cia pi��
rubli za
wron�.
Tego rodzaju krytycy podchodz� do Sienkiewicza i miodop�ynnym g�osem go chwal�:
� To dobrze, to bardzo si� chwali, �e pan �napisa� Quo vadis o Rzymie. Ale
nale�a�o pami�ta�,
�e Rzym, w�a�ciwie, du�e walory zawdzi�cza hellenizmowi, �e Grecja to wielki
temat, �e nie
nale�a�o go zapoznawa� i breke-keks i brekekeks...
Pan z br�dk�, wynalazca zwrotu �taki synu�, powinien by odpowiedzie�:
� No i zapozna�em, no i co? Napucz si� i sam o tym napisz, taki synu.
Ch�onno��
Stanis�aw Zieli�ski i Wac�aw Sadkowski niemal r�wnocze�nie zamie�cili recenzje o
Tworzywie. Zastanowi�em si�, jak si� to te moje reporta�e przyprawia.
Zieli�ski:
�Nim spytasz � dok�d ?�, ju� idziesz, ju� mimo woli dostosowujesz krok, �eby z
Wa�kowiczem
maszerowa� w nog� [...]
24
Wielu nazywa czas Wa�kowicza czasem polskim. Z pewno�ci� jest w tym nastawieniu
spora doza racji.
[...] i nastawiaj� (na ten czas) zegarki a� do �mierci�.
Do �mierci? Nie radz� � zegarek jest co jaki� czas regulowany. Sadkowski:
�Tw�rczo�� Melchiora Wa�kowicza jest dla mnie zjawiskiem wr�cz fascynuj�cym. Nie
wstydz�
si� do tego przyzna� jako krytyk, skoro w�a�nie przeczyta�em w ostatnim numerze
Nowych ksi��ek
felieton Stanis�awa Zieli�skiego o Wa�kowiczu, felieton �wiadcz�cy o pokrewnym
mojemu stanie
zemocjonowania przedmiotem analizy badawczej�.
Dopiero� nast�puje analiza badawcza, �e pro
sz� siada�. Stwierdza �wirtuozeri� stylistyczn��,
�imponuj�cy wp�yw�, �imponuj�c� pracowi
to��, �fascynacj� stylu�, nie neguje podkre�la
nej przez Zieli�skiego �imponuj�cej znajomo�ci
terenu dzia�ania�. Ale te swoje uwagi zamiesz
cza pod tytu�em Z lektur parafialnych (jako> �e
recenzja jest napisana idla Argument�w posi�ku
j�cych si� Herykalnym �argonem). )
Jest w tej krz�taninie doci�gania �analizy ba
dawczej� do sprzecznej z ni� syntezy apriory-
stycznej nieporadno��, nic dziwnego, �e wywo
�uj�ca �stan zemocjonowania�.
Niepotrzebnie. Bo sprawa jest prosta. �Stan zemocjonowania�
skonstatowa�em u jednego z mych s�uchaczy w przedwojennej
25
Henrykowi Weyssenhoffowi wzbrania� si� zap�aci� sto rubli za widoczek
Zadymka.
� Bo c� tu jest � m�wi� � p�ot i dwie wrony.
� Mog� domalowa� jeszcze dwie, w�wczas zap�aci pan tylko po dwadzie�cia pi��
rubli za
wron�.
Tego rodzaju krytycy podchodz�, do Sienkiewicza i miodop�ynnym g�osem go chwal�:
� To dobrze, to bardzo si� chwali, �e pan �napisa� Quo vadis o Rzymie. Ale
nale�a�o pami�ta�,
�e Rzym, w�a�ciwie, du�e walory zawdzi�cza hellenizmowi, �e Grecja to wielki
temat, �e nie
nale�a�o go zapoznawa� i breke-keks i brekekeks...
Pan z br�dka, wynalazca zwrotu �taki synu�, powinien by odpowiedzie�:
� No i zapozna�em, no i co? Napucz si� i sam o tym napisz, taki synu.
Ch�onno��
Stanis�aw Zieli�ski i Wac�aw Sadkowski niemal r�wnocze�nie zamie�cili recenzje o
Tworzywie.
Zastanowi�em si�, jak si� to te moje reporta�e przyprawia.
Zieli�ski:
�Nim spytasz �dok�d?�, ju� idziesz, ju� mimo woli dostosowujesz krok, �eby z
Wa�kowiczem
maszerowa� w nog� [...]
Wielu nazywa czas Wa�kowicza czasem pol-gkim. Z pewno�ci� jest w tym nastawieniu
spora doza racji.
[...] i nastawiaj� (na ten czas) zegarki a� do �mierci�.
Do �mierci? Nie radz� � zegarek jest co jaki� czas regulowany.
Sadkowski:
�Tw�rczo�� Melchiora Wa�kowicza jest dla mnie zjawiskiem wr�cz fascynuj�cym. Nie
wstydz�
si� do tego przyzna� jako krytyk, skoro w�a�nie przeczyta�em w ostatnim numerze
No-wych
ksi��ek felieton Stanis�awa Zieli�skiego o Wa�kowiczu, felieton �wiadcz�cy o
pokrewnym
mojemu stanie zemocjonowania przedmiotem analizy badawczej�.
Dopiero� nast�puje analiza badawcza, �e prosz� siada�. Stwierdza �wirtuozeri�
stylistyczn��,
�imponuj�cy wp�yw�, �imponuj�c� pracowito��, �fascynacj� stylu�, nie neguje
podkre�lanej przez
Zieli�skiego �imponuj�cej znajomo�ci terenu dzia�ania�. Ale te swoje uwagi
zamieszcza pod
tytu�em Z lektur parafialnych (jako1 �e recenzja jest napisana �dla Argument�w
posi�kuj�cych si�
Herykalnym �argonem).
Jest w tej krz�taninie doci�gania �analizy badawczej� do sprzecznej z ni�
syntezy apriory-
stycznej nieporadno��, nic dziwnego�, �e wywo�uj�ca �stan zemocjonowania�.
Niepotrzebnie. Bo sprawa jest prosta.
�Stan zemocjonowania� skonstatowa�em u jednego z mych s�uchaczy w przedwojennej
24
25
Szkole Dziennikarskiej. M�ody cz�owiek siedzia� przy stole, zatkn�wszy r�kami
uszy, i wywrzaski-wa� zaciekle, kuj�c na pami��: �Punkt F z punktem G jest
po��czony w�ownic��.
Zajrza�em mu przez rami�, zobaczy�em rysunek linotypu. Ca�e �ycie go ogl�da�em,
zdarza�o si�,
�ami�c dziennik, dyktowa� wprost na linotyp jaki� tak zwany �szpunt�, a nigdy
nie podejrzewa�em,
�e tam jaka� w�ownica ��czy punkt F z punktem G. Zaprosi�em go, �eby po prostu
zobaczy�
linotyp. I zrozumia�.
Ale pisanie nale�y do �wiata� bardziej tajemniczego.
Ile�by zrozumia� impotent, gdyby si� uczy� o akcie p�ciowym prowadz�c linijk� od
punktu F do
punktu G. Ale gdyby mu pokaza� ten akt, to te� by nie zrozumia� nic z tajemnicy
zap�ad-niania.
Bezpo�rednim bod�cem reporta�u jest ch�� spot�gowania w�asnych odczuwa� przez
komunikowanie ich innym. Je�li si� spostrze�e pi�knie
To studium jest w�a�nie tablic�, na kt�rej mamy przekr�j reporta�u z wszystkimi
jego punktami i
��cz�cymi przewodami. Ale w danej chwili jeste�my wobec tajemniczego procesu �
zap�adniania
si� reporta�u w plazmie ludzkiej. Kto �yje z t� mas�, ten bez �adnego �stanu
zemocjonowania�
proces zrozumie. Kto jest jej daleki, temu �adne prezentowanie aktu zap�adniania
nie pomo�e.
upierzonego ptaka, to pilno go wskaza�, aby zwi�kszy� sw� rado��; je�li wiatr
rzuci kurzem w oczy, to si� klnie, pragn�c sobie ul�y� przez podzielenie si�
swoj� przykro�ci� z otoczeniem.
W�a�nie mam przed sob� Saturday Review, w kt�rym William Saroyan w rozprawie na
temat
Dlaczego pisarz pisze? ukuwa dla tego rodzaju odczuwania pisarza neologizm
withness.
S�owo with oznacza sp�jnik �z�. Razem z kim�. Ten �razizm� Saroyan przeciwstawia
innemu
poczuciu pisarza � laneliness (samotno��), kt�re nies�usznie (jakby nie by�o
egzy-stencjonalizmu)
profesor Cha�asi�ski detronizuje jako atrybut XIX stulecia.
Otoczenie, dla kt�rego pisz�, to przyszLi_czy-telnicy. Pisz�c, musz� ich mie�
stale przed sob� �w
ci�g�ej wyostrzonej wizji. Kiedy ona s�abnie, zamgl� mi si� pisanie.
Najwcze�niejsze ksi��ki pisa�em dla jakiej� jednej wyobra�alnej ad koc- osoby,
za ka�dym
rozdzia�em innej, za ka�d� stron� stylizowanej inaczej. Te imaginacyjne postaci
by�y jednak zbyt
kruche. Roizpukiwa�y si� po prostu pod naporem mojej, nie kontrolowanej
realiami, ich stylizacji.
Szukaj�c w�dzid�a na t� stylizacj�, zale�n� tylko od mojej fantazji, a przez to
zbyt wygodn�, nie
wymagaj�c� potykania si� z postaciami ode mnie zale�nymi, pocz��em przenosi�
wyobra�ni� na
realne zespo�y ludzkie.
Wyg�asza�em wiele odczyt�w, czuj�c potrzeb� obcowania ze zbiorowym odbiorc�.
Widz� ich
twarze, czuj� reakcje, wychodz� z odczytu na-
27
sycony wzajemnym obcowaniem. I potem przy pisaniu przychodz� mi przed oczy
poszczeg�lne wycinki sal odczytowych. Czasem to sucha twarz starego pana,
kt�ry, zaskoczony, uni�s� brwi; czasem to dwie paniusie, kt�re b�ysn�, ku
sobie spojrzeniem, nie zd��y�em b�ysku rozszyfrowa�, ale wiem, s�owo siad�o w
celu; a czasem kto� po prostu p�acze; a to zn�w wpiera si� w poJe widzenia �awa
chuliga�skich czub�w, oczy jeszcze kostyczne, usta ju� mi�kn�. Gdyby kolej
reakcji by�a odwrotna � to ich oistracyzm jest mi r�wnie potrzebny jak ich
mi�o��.
Raz po raz dowiaduj� si� po odczycie, �e s�uchali go niewidzialni
s�uchacze. Nieraz w kilka miesi�cy p�niej. Bior�c pierwszy lepszy z
brzegu przyk�ad: kto� pisz�cy w Dzienniku Ludowym na tematy kultury na
prowincji informuje, �e kiedy� tam �na wiecz�r autorski Wa�kowicza w
Koninie przysz�o dwa tysi�ce ludzi. Sala na sze��set miejsc, adaptowana przez
kopalni� z hali fabrycznej, pomie�ci�a tylko po�ow�. Reszta sta�a na dworze,
s�uchaj�c przez g�o�niki�.
I w�wczas szczerze �a�uj� � �e ich nie widzia�em. Bo pisz�c potem, czuj�, jakbym
mia�
w��czony akumulator. Im wi�cej tych twarzy widzia�em, tym silniejszy nab�j.
Tak samo wzywam si� zbieraj�c materia�. �Popatrzcie na Wa�kowicza, jak s�ucha� �
pisa�
Brandstaetter. Dlatego bywa, �e kto�, z czyjego opowiadania pisa�em reporta�,
pyta, sk�d wzi��em
szczeg�, kt�ry istotnie mia� miej-
28
sce, ale o kt�rym on nie wspomnia�. W istocie tak si� w�y�em w aur� opowiadania,
�e ona wypar�a samorzutnie ten fakt na powierzchni�.
To jest w�a�nie tajemniczy pr�d, na kt�ry nie ma recepty, chyba najprostsza: �y�
z otoczeniem.
Reporter, podchodz�c do tematu, ucz�c si� go przed wyruszeniem w teren, musi
d�ugimi
�wiczeniami otworzy� w sobie Mapy ch�onne. Bo c� to trudnego pojecha� do
ludo�erc�w i
wybrzydzi� si� *.
Wyda�em ksi��k� o �ydoatwie. Nie zajmowa�em si� przedtem t� tematyk�. Znalaz�szy
si� w
czasie wojny w Palestynie, otworzy�em wszystkie klapy ch�onne. Ksi��ka wysz�a
obronn� r�k� w
konfrontacji z czytelnikami-ekspertami.
Wyda�em ksi��k� o komunizmie, do kt�rego
* A oto jak pewien krytyk zrozumia� moje powiedzenie o ludo�ercach: ,. Kiedy
spyta�em
Wa�kowicza, dlaczego wyidealizowa� sobie posta� Hubala, chocia� zdawa� sobie
spraw�, �e
jest to bohater w�tpliwy (ach, to pisanie �okciem � przyp. m�j M. W.), pisarz
odpowiedzia�:
�Prosz� pana, je�li mnie po�l� do murzy�skiego szczepu Mniani-Mniam, to ju� ja
potrafi�
zach�ci� czytelnika do pasztetu z ludzkich w�tr�bek��. Mniejsza o to, �e
powiedzia�em
inaczej: �Je�libym pojecha� (a nie �pos�ali mnie�) do ludo�erc�w, to postara�bym
si�
do�o�y� wszelkich wysi�k�w, aby zrozumie� apetyt na ludzk� w�tr�bk�. M�wi�em to
na
temat w�ycia si� w terrjatyk�, kt�rej nie akceptuj�, w danym wypadku anarchizm
Hubala. I
jaka� z tego prostacka konkluzja: �Ka�dy przyzna, �e taka gotowo�� agitatorska
(?) to oferta
nie do pogardzenia�. Nie do pogardzenia przez kogo? Przez ludo�erc�w?
Magnat prasowy Beaconsfield zaleca� wsp�pracownikom nie zapomina�, �e za
jakkolwiek
g�upich maj� czytelnik�w, to ci czytelnicy s* jeszcze g�upsi. Nie wadzi�oby to
pami�ta� pisarzom,
kiedy maj� do czynienia z pewnym typem krytyk�w.
l
l
nie �ywi�em nabo�e�stwa. Izwiestja oceni�y j� pozytywnie.
Mieszkaj�c trzy lata we W�oszech, polubi�em �makaroniarzy�, kt�rych
koniunkturalni polscy
liberatori��traktowali z g�ry.
/�� Wysoce .nauczy�em si�. ceni� nudnych Angli-I k�w, dobrze si� czuj�
z �prymitywnymi� Amery-I kanami. W�r�d Niemc�w, cho� to Polakowi
l j ci�ko powiedzie�, ujmuje mnie wiele cech ich i charakteru. T�um
francuski mnie upaja jak wino, corrid� ch�on� wszystkimi klapami, czu�em
si� w si�dmym niebie siofbi�c kaw� w namiotach bedui�skieh albo zielon� herbat�
z powa�nymi kupcami w Maroko, z turnieju murzy�skiego ta�ca wywlekli mi� na si��
czarni kelnerzy w Harlemie, wtapia�em si� bez reszty w kleist� kuba�sk� noc,
bole�nie �a�uj�c, �e nie gram na gitarze, kor� z Rumunami wyta�cowywa�em nie
gorzej ni� kujawiaka, po po�owach z Da�-maty�cami pili�my wino w�r�d mokrych
sieci __w atmosferze ca�kowitego zespolenia.
Wyczuwam w sobie jakie� niech�ci do Czech�w. Ale przypuszczam, �e dlatego^,
�e ich nie znam. Niech�ci doznajemy zawsze przy ka�dym pierwszym zetkni�ciu.
Angielskie zapa�ki parz� palce, ameryka�skie owoce nie pachn�, Niemcy ob�eraj�
si� Wurstami, Francuzi �limakami, W�osi s� brudni, Rumuni z�odzieje,
Arabowie k�amcy, Hiszpanie okrutnicy � ty�ko> �my, Polacy, z�ote
ptacy�. Nadrabiaj�c nasz kompleks ni�szo�ci megalomani�, zamykamy klapy ch�onne
od �wiata. Sekretarz Paderewskiego mi opowia-
30
da�, �e kiedy Paderewski chc�c znale�� zaj�cie jakiej� Polce spyta�, czy zna
j�zyki, odpowiedzia�a: �Nie. I dumna jestem z tego�.
Gdybym pojech-ai do (Jzech, opatrzyliby mnie rodacy na drog� sloganem:
�Lepsze polskie ostatki ni� czeskie dostatki�. A ja bym, im na z�o��, wr�ci�
jako admirator �pepiczk�w�.
Ch�onno��, wra�liwo�� na odbierane podniety,, r�nostronno�� widzenia,
zdolno�� patrzenia z r�nych stron � mo�e prowadzi� do tego, �e ten sam pisarz
potraktuje spraw�, o kt�rej ju� raz pisa�, z zupe�nie odmiennego punktu
obserwacyjnego. Ale to nie znaczy, �e pion jego indywidualno�ci pisarskiej si�
odmienia.
Jeden z pisarzy na Zje�dzie Literat�w wzywa�, aby �kultura ros�a na lewo�.
Jest to metafora niezdarna, bo wzrost nie wynaturzony powinien si� odbywa� tylko
w pionie. Gdyby ten m�wca, dajmy na to, zasadzi� lip� przed domem i zmusi�, by
ros�a na lewo, jego towarzysz przybywaj�cy z przeciwnej strony zawrzasn��by, �e
lipka ma uchylenie prawicowe.
Metafora wi�c jest niezdarna, ale charakterystyczna. Ilu� spotka�em pisarzy,
wyrzekaj�cych si� ju� nie tylko sformu�owa� swoich, co mo�e by� rzecz� godn�
szacunku, ale pionu swego, wczorajszego pisarstwa.
S�dz�, �e ksi��ki katolika, kt�ry zosta� marksist�, czy odwrotnie, powinny w
pewnym sensie pasowa� do siebie w obu okresach jego tw�rczo�ci.
ai:
f
Ch�onno�� reporta�u ma wi�c anod� � ch�onno�� pisarza i katod� � ch�onno��
czytelnika. Na anodzie reportera mog� nast�pi� deformacje, na katodzie
czytelnika � dystorsje. Zacznijmy od deformacji pisarskiej. Profesor jednego z
uniwersytet�w ameryka�skich zaproponowa� mi poddanie si� testowi
Horschacha. Jak na Andrzejki, interpretowa�em, co widz� w rozlanych kleksach
czarnych, a potem w dwubarwnych.
� Lepiej pan reaguje na kszta�t ni� na kolor, to znaczy, �e jest pan
uwra�liwiony na problemy.
G��d w Indiach wstrz��nie panem, ale nie .�mier� pojedynczego Hindusa.
Pomy�la�em, �e jest to deformacja zawodowa. Me jest pe�nowarto�ciowym reporta�,
w kt�rym
wzruszenie jest tylko1 jednym ze sk�adnik�w technicznych.
To tak, jak ten dzia�acz abstynencki, kt�ry oburza� sa�: �Jak�e nieczuli s�
ludzie! Kiedy
wraca�em po p� godzinie, widzia�em, �e ten pijak wci�� le�y�. I tu deformacja
zawodowa
spowodowa�a, �e profesjonalizm pozwoli� na analiz� faktu z punktu widzenia
spo�ecznego, ale
przes�oni� subiektywne wzruszenie.
Reporta� posi�kuje si� profesjonalizmem, ale nie pozwali si� nim rz�dzi�.
Reporta�
�przyrz�dzony� wzruszeniem zadowoli wydawc�, zatu-mani recenzent�w, ale nie
wytrzyma pr�by
czasu, jak� rozporz�dza czytelnik. Tej pr�by nie przetrzyma reporta� tylko
technicznie dobry. IV
recenzji o Sm�tku pt. Wiecznie aktualny re-
* 32
porta� Stefan Kozioki zastanawia, si� nad t�
spraw�.
Przejd�my do dystorsji czytelniczych. Reporta� dobrze napisany zrasta si� z
du�z�_ . Okazuje si�, �eTS�zET� dojrzewa
�{� ustala si� jej okre�lony kszta�t nie w�wczas, kiedy zosta�a napisana, nie
w�wczas, kiedy zosta�a wydrukowana, nie w�wczas, kiedy zosta�a sprzedana, tylko
w du�y czas potem, kiedy zosta�a przyasymilowana przez czytelnik�w, kiedy ich
os�d zbiorowy nada� tej ksi��ce ostateczny kszta�t.
Jaki� czynnik formuje ten kszta�t ksi��ki ostateczny?
Jest to chciejstwo. Taki termin uku�em
na zast�pienie angielskiego wishful thinking. Bo
t�umaczy� to terminem �pobo�ne �yczenie�, jest
to obni�a� rang� poj�cia, kt�re decyduje nieraz
o losach narod�w, stawia ca�e religie na nogi.
^,,Kiedy widzisz, �e zwyci�a prawda�pisa�,
Nietzsche � zawsze pytaj, jakie pot�ne k�am-
stwo_za ni� walczy�o�. � ��
Uchod�cy z Polski w 1939 rdku twierdzili, �e wojna sko�czy si� w ci�gu roku,
bo... �ludzie w
kraju ju� d�u�ej nie wytrzymaj��.
Taki argument wyp�ywa � z chciejstwa.
Chciejstwo jest tak szeroko rozlane po �wiecie, jak szeroko rozlane s� ludzkie
t�sknoty. Im
wi�ksza bezsi�a, tym wi�ksze chciejstwo. W pa�dzierniku 1956 roku inteligent
wypuszczony po
siedmioletnim uwi�zieniu zapewnia� mi�, �e Eisenhower da wielk� po�yczk� (on to
wie
33
3 � Prosto od krowy
z najlepszego �r�d�a) w zamian za przywr�cenie wielkiej w�asno�ci.
Przytacza� argumenty o �wiatowej .konieczno�ci zwi�kszenia produkcji, sypa�
cyframi. I �e ju� na to rz�d PRL si� zgodzi�. On to wie i ju� z g�ry mnie do
swego maj�tku zaprasza.
C� to by�o? � jakie� hamsunowskie wizje wypiel�gnowane przez Jata bezsi�y i
rozpaczy.
.... Chciejstwo.
� Je�li poda� ptactwu karm�, z�o�on�, z ziaren smakowitych i mniej
atrakcyjnych, wybieraj� te smaczniejsze. Tak czytana jest ksi��ka. Czytelnik
m�wi z entuzjazmem o ust�pach, kt�re zaspokoi�}�- jego chciejstwo, ksi��ka
chodzi w ich ^aureoli.
�~~�� mego reporta�u o Hufbalu zrobiono �boha-terszezyzn�, bo tak w�a�nie
og� czytelnik�w postanowi� przyj�� to opowiadanie. W przedmowie do trzeciego
wydania Hubolczyk�w prze-demonstrowa�em, jak chciejstwo czytelnik�w postawi�o
autora przed ksi��k�., kt�rej nigdy nie napisa�.
Kronos zjada� w�asne dzieci, ale w �adnych mitologiach nie znalaz�em, aby
dzieci zjada�y ojca. Tymczasem w reporta�u tak si� zdarza, �e dzieci-
ksi��ki zjadaj� intencje ojca-pisarza. Mit Golenia przy reporta�ach
najwy�szej klasy staje si� omal regu��.
Monte Cassino przy pisaniu, jak i przy ukazaniu si� mia�o ci�k� drog�. W
Mitomanii pisz�, jak
ranni sk�adali na mnie zbiorowe raporty. Gdy ksi��ka ukaza�a si�, opisy panik
wywo�y-34
34
wa�y protesty, opisy chor�b �o��dkowych w niebezpiecze�stwie � wyrazy niesmaku.
Tom trzeci by� przykonfiskowany przez cztery miesi�ce za krytyk� dowodzenia.
Ksi��ka m�wi jasno, �e Klasztor zaj�li�my pusty na skutek okr��enia angielskiego
(co wcale nie obni�a wysi�ku polskiego). To wszystko nic nie pomaga. Czytelnik
chce mie� legend� po najta�szej cenie: by�a g�ra, nikt jej nie m�g� zdoby�, a�
dzielni Polacy zatkn�li sztandar.
Charakterystyczne, jak legendzie ulegaj� krytycy na wiar�. Kijowski w Polish
Perspectwes
u�ywa terminu �panegiryk�, a Zabie�lo m�wi o �hagiografii�. Gdzie?
Na tropach Sm�tka roi si� od stwierdze�, �e ludno�� mazurska jest daleka od
polsko�ci. Nic to
nie pomog�o. Czytelnik zapami�ta� sceny szczytowe, wyobrazi� sobie, �e go tam
czekaj� z
rozwartymi r�kami, no i kiedy�my weszli na te ziemie, spotka� nas szereg
rozczarowa�. Bo
przecie� Wa�kowicz pisa�... Ksi��k� zak�amano �atwizn� chciejstwa.
I znowu przyk�ad oddzia�ywania czytelnika na krytyk�: recenzenci podejmowali
�atw� dedukcj�,
�e wymienianie nazwisk �ci�ga�o represje, gdy w rzeczywisto�ci og�oszone zosta�y
tylko te
nazwiska, na kt�re zezwoli� Zwi�zek Polak�w w Niemczech, i nikomu z powodu
ksi��ki w�os nie
spad� z g�owy.
Istniej� pewne formacje psychiczne nie brane dostatecznie w rachub�. Takim
czynnikiem na
przyk�ad, kt�remu kiedy� chcia�bym po�wi�ci�
35
esej, jest g�upota. In�yniera na politechnice ucz�, ile procent ma dorzuca� na
korozj�. Spo�ecznik�w nie ucz�, ile musz� w planowaniu narzuca� na g�upot� albo
na bezinteresown� zawi�� (szewc zazdro�ci proboszczowi, �e zosta� kanonikiem).
Ot� takim samym czynnikiem, z kt�rym si� nie liczymy, jest chciejstwo.
Bardzo trudno jest z chciejstwem walczy�. Czytelnik � wie lepiej..
Pewna pani, t�skni�ca za dzieci�stwem sp�dzonym nad Dniestrem, zachwyca�a si�,
jak pi�knie
opisa�em w Zielu na kraterze sp�yw Dniestrem.
� Pani si� myli, nie sp�ywa�em Dniestrem.
� Ale� tak, pan sam ju� zapomnia� � stwierdzi�a z ca�ym spokojem.
Kiedy by�em w �wi�tym mie�cie hebrajskim Swad u grob�w �wi�tych
rabin�w Hillela i Szammaja, opowiadano mi hagad� (legend�), �e kiedy byli
zag��bieni w talmudyczne dyskusje nad komentowaniem Biblii, wmiesza� si�
g�os z nieba, daj�cy w�a�ciw� wyk�adni�. Stropili si�, s�ysz�c g�os autora, ale
niebawem nabrali kura�u. Jeden z nich podni�s� oczy do sufitu i powiedzia�:
� Wy tam, w g�rze � sza! Wasz� rzecz� by�o da� ksi�g�, a nasz� � komentowa�.
Ach ta deformacja pisarza � z niedochlon-no�ci. Ach ta dystorsja czytelnik�w
� z nad-ch�onno�ci.
36
Fakty
Stanis�aw Zie�i�ski pisze:
�Zza ka�dej ksi��ki Wa�kowicza wida� g�r� usypan� z dokumentacji i reali�w
[...] umiej�tno�ci� jego dobierania fakt�w mo�na by zasili� mendel reporter�w
dalekiego zasi�gu�.
No, to ju� zagadnienie techniczne, przy kt�rym, istotnie, b�dzie na miejscu
przyjrze� si� �w�ownicy ��cz�cej punkt F z punktem G�.
Przegl�daj�c album rysunk�w Micha�a Anio�a, zdumiewa�em si� patrz�c na szereg
stron wype�nionych jedynie rysunkiem knykcia. Mia�em w�wczas dwadzie�cia lat i,
jak to bywa z doznaniami odniesionymi w tym wieku � zrozumia�em na ca�e �ycie,
jak� rol� w sztuce gra praca.
�Lekka ksi��ka � m�wi Elisabeth Monroe (a reporta� nie mo�e by� ci�kjj_�
je�li ma by� warto�ciowa, wymaga d�ugotrwa�ej pracy nad faktami i cyframi, kt�re
mog�yby wype�ni� strony wi�kszego studium�.
Reporter, kt�ry jest artyst�, musi przerobi� te wszystkie dyscypliny co i
powie�ciopisarz, a nadto umie� si� umyka� w�asnemu �ar�ocznemu gatunkowi
literackiemu, kt�ry mu grozi zniszczeniem. Jest to Niagara fakt�w, od kt�rych
nie mo�e si� tak �atwo odgrodzi� jak powie�ciopisarz, fakt�w, kt�re mog� go
zala�.
Historyk polski Haiman, kt�remu zawdzi�cza-
37
my podstawowe studia o dziejach Polak�w w Stanach Zjednoczonych,
rozmawiaj�c ze mn� przed pierwsz� wojn�, m�wi� o swoim mocowaniu si� z
materia�em. Dowiedzia�em si� od niego, �e, na przyk�ad, same tylko �r�d�a, do
historii walki l�dowej (w kt�rej wyszukiwa� Polak�w), wydane przez rz�d USA w
latach 1881�1900, obejmuj� sto trzydzie�ci ogromnych tom�w, za� dokumenty
wype�niaj� siedmiopi�trowy gmach od piwnicy po strych.
Oblicza si�., �e wi�cej ukaza�o si� ksi��ek o ameryka�skiej wojnie
domowej, ni� ilo�� dni, kt�ra min�a od jej uko�czenia w 1864 roku. Cz�� tylko
dokument�w po�wi�conych wojnie 1914�1919 wype�nia wielopi�trow� wie��
archiwum Instytutu Hoovera, a ile� tega> musia�a da� wojna 1939�1945. W czasie
kampanii w�oskiej, udawszy si� na tydzie� do pi�tej armii ameryka�skliej, aby
popracowa� nad jej atakami na Monte Cassino, wyszukuj�c w ci�gu dnia po
oddzia�ach uczestnik�w tych walk, a wieczorami praeuj�e w archiwum armii �
zdumiewa�em si� gigantyzmem tej machiny, kt�r� �kierowali uczeni, machiny, z
kt�rej p�yn�a rzeka dokumentacji za ocean. A przecie� takich rzek p�yn�y
setki.
A wszak dla reportera dokumenty to jeden tylko dop�yw tworzywa, pomocniczy,
jak pomocniczymi tylko by�y dla mnie wieczory w archiwum armii, gdy ca�y dzie�
po�wi�ca�em dop�ywowi z bezpo�redniej osobistej obserwacji. Podrzucaj�c
czarny czub, m�ody sier�ant opowia-38
da� mi, jak poczt� dzie� w dzie� dowozi� ostrzeli
wan� mil� drogi, a wieczorem wyszukiwa�em
szkic tej mad mile, liczb� ofiar, kt�re na niej
pad�y. Cybaty porucznik m�wi� o ostatniej
chwili swej przytomno�ci na wzg�rzu 593, kiedy
z nie rozeznanej przez wywiad pieczary na
przeciwsk�onie polecia� r�j H and granat�w. A ja
wieczorem wyci�ga�em odcinek mapy z punk
tem 593 i �wietnie wytrenowany podoficer przy
nosi� mi ostatni meldunek z tego wzg�rza, w kt�
rym radiotelegrafista donosi�, �e wszyscy ofice
rowie zostali ranni lub zabici. -����-.-...
I tu reporter musi mie� �ask� � chemicznego, a nie mechanicznego ��czenia
dop�ywu fakt�w
przez siebie zaobserwowanych z dop�ywem fakt�w wyszperanych w dokumentach.
Nale�yta
proporcja stanowi o smakowito�ci dania.
A przecie� jest jeszcze trzeci dop�yw, trzecia,
ingrediencja � doznania osobiste, o kt�re doi�
pomin�� si� Churchifi. ... �f3f
Aby te trzy dop�ywy si� zgra�y, musi nast�pi� u reportera ich gruntowne,
wzajemne
przetrawienie.
Ten knykie� Micha�a Anio�a to u reportera � kartoteka.
Przed wojn� na jedno z seminari�w w Szkole Dziennikarskiej przyjecha�em z dwoma
walizami.
By�y to notatki, wyci�gi z dokument�w, rozm�w, spostrze�e�, kt�re prowadzi�em
dla
opracowywanej ksi��ki (dwa gotowe tomy,
39
rozmieszczone w czterech punktach Warszawy, sp�on�y we wszystkich czterech
punktach). Stworzy�em sobie system dziesi�tny kartotek, potem dwudziestny, gdzie
pod ka�d� litera by�o miejsce na dwadzie�cia kwestii.
Bior�, dla przyk�adu katalog Cytaty og�lne (inne katalogi, nieraz
kilkutomowe, s�u�y�y lub s�u�� tematyce poszczeg�lnych ksi��ek. Na przyk�ad
bibliografia ksi��ki �ydowskiej obejmowa�a 721 pozycji w siedmiu j�zykach.
Naturalnie ani 721 ksi��ek nie przeczyta�em � w du�ej mierze jest to bobrowanie
po indeksach i branie nieraz jednego zdania, artyku�u, ulotki � ani siedmiu
je�yk�w nie znam., mia�em lektora na je�yki jidysz i hebrajski i lektora
na arabski). W spisie rzeczy pod liter� A widzimy: l � Anarchia polska, 2
� Anty polsko��, 3 � Agentury, 4 � Anglia itd. do nr. 19 ind. Pod B
numeracja zaczyna si� od 20 � Bibliografia, 21 � Bibliofilskie
notatki, 22 � Bono publico itd. Dla tej litery s� zarezerwowane numery do 39
incl. Litera C zawiera: 40 � Cynizm, 41 � Curiosa pojg� o Polsce, 42 �
Cywilizacja, 43 � Czytelnictwo, 44 � Cenzura itd do nr. 59 ind.
We�my pierwsz� kartk� spod litery C, zatytu�owan� Cynizm. Najprz�d od g�ry,
pod tytu�em, widzimy bia�y �mankiet�, upstrzony cyferkami odsy�aczy. Zaraz o
nich powiemy. Pod mankietem zaczyna si� w�a�ciwa tre�� dzia�u, a
mianowicie kolejno numerowane cytaty, fakty, spostrze�enia. W razie wyczerpania
si� karty 40
dodaje si� now� i numery mog�. rosn�� w niesko�czono��. Kartoteka ro�nie
r�wnocze�nie z prac� i r�wnolegle z prac� otwierane s� nowe dzia�y, ale z wielk�
uwag�, aby nie rozdrabnia� tematyki, co by zmusza�o do nadu�ywania odno�nik�w (o
czym dalej).
Pierwszym has�em poj�cia Cynizm jest:
40/1 �Azali i Saul mi�dzy prorokami?� (I Sam. XIX, 24).
40/2 Fryderyk Wielki mawia�, �e trzeba ka�demu pozwoli� nach eigener \aqon
selig werden (ka�demu pozwoli� by� szcz�liwym wed�ug jego gustu) (20/23).
Dalej id� cytaty 40/3, 40/4 itd., dochodz�c czasem do setki, tak �e zwykle s�
zaopatrzone w czerwony nag��wek (co przy posi�kowaniu si� dwubarwn� ta�m� nie
nastr�cza trudno�ci): jest to has�o kluczowe, pozwalaj�ce zorientowa� si�, czego
cytata dotyczy.
Ale co znaczy na ko�cu cytaty 40/2 umieszczony nawias (20/23)? G�rny numer
zawsze oznacza nazw� dzia�u, a jak ju� poda�em, dzia� Bibliografia nosi numer
20. Dolny numer oznacza pozycj� w dziale. Zagl�damy pod nr 20, odszukujemy
dwudziest� trzeci� pozycj� bibliograficzn�: Wolfgang Weisl � Der Kampf um das
Heiligen Land. Ullstein 1925. 44 Abbil-dungen und Karten. S. 310.
A co znacz� mankiety na �marginesie ka�dego dzia�u, popstrzone numerkami?
Na mankiecie tej�e karty 40 � Cynizm widzimy numerki 300/2; 380/19; 340/15
itd. S�
41
to odno�niki do innych dzia��w, zawieraja.ce w sobie co�, co mog�oby
zainteresowa� pisz�cego o cynizmie, ale g��wn� sw� tre�ci� przynale�ne do innego
dzia�u.
Dlaczego 300/2 jest zasygnalizowane na mankiecie 40 � Cynizm?
Ot� dzia� 300 nosi nag��wek Polityka (licz�c po dwadzie�cia numer�w na
liter�., litera P znajduje si�. na 300 miejscu), a jego cytata nr 2
�brzmi: 2. In practical pohtics it does not matter, what is true, but
everything depends upon, what the people believe to be true (20/4) (�W
praktyce politycznej nie ma znaczenia, co jest prawd�, tylko co og� za
prawd� uwa�a�). Ta cytata umieszczona pod 300 � Polityka mog�aby uj�� uwagi
przy pisaniu o cynizmie, gdyby na mankiecie 40 � Cynizm nie znalaz� si�
odsy�acz. No1, a umieszczona na ko�cu cytaty pozycja 20/4 wskazuje na 4
cytat� w bibliografii: Hendrik va;n Loon. The History of Mankind. Doubleday
1940, p. 442.
A co jest pod 380/19? Dzia� 380 (tak� liczb� zac