5729

Szczegóły
Tytuł 5729
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5729 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5729 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5729 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik GWIEZDNE WOJNY UCZE� JEDI MROCZNY PRZECIWNIK Jude Watson T�umaczy�a Magdalena Jarczyk EGMONT Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Tytu� orygina�u: Star Wars: Jedi Apprentice The DarkRiyal Wydanie pierwsze: Scholastic Inc., USA 1999 � 1999 Lucasfilm Ltd. &�. All rights reserved. Used under authorization. All rights reserved. No part of this publication may be reproduced, stored in a retrieval system, or transmitted in any form or by any means, electronic, mechanical, photocopying, recording or otherwise, without the prior written permission of the copyright owner. Projekt ok�adki: Madalina Stefan Ilustracja na ok�adce: Cliff Nielsen Redakcja: Anna Walenko, Jacek Drewnowski Pierwsze wydanie polskie: Egmont Polska 1999 00-810 Warszawa, ul. Srebrna 16, tel. 625-50-05 ISBN 83-237-0338-8 Druk: Prasowe Zak�ady Graficzne Koszalin 2 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik ROZDZIA� 1 K-7: poziom 8, poziom 7, poziom 6, poziom 5. W�sko. Ci�ar. Pu�apka. �Nie, Qui-Gonie. Potrafi� to zrobi�, l zrobi� to". Wie, �e to nie ma prawa si� sta�. Nie wolno mu do tego dopu�ci�. Ale nie potrafi walczy� z t� si��. Widzi przerwany okr�g, �uk, kt�rego ko�ce - przesz�o�� i przysz�o�� - nie stykaj� si� ze sob�. Musi zamkn�� kr�g. Musi... Qui-Gon Jinn obudzi� si� gwa�townie. Natychmiast po przebudzeniu wiedzia�, gdzie si� znajduje. Jego sny ulatnia�y si� szybko, pozostawiaj�c niezm�cony umys�. Koszmar spowodowa� jedynie, �e jego zmys�y si� wyostrzy�y. W pokoju by�o ciemno, ale rozr�nia� zarys okna. S�ysza� te� cichy oddech �pi�cego obok na ��ku Obi-Wana Kenobiego. Zakwaterowano ich w komnacie go�cinnej w oficjalnej rezydencji gubernator�w Bandomeer. Jinn przyby� na t� planet� z rutynow� misj�, kt�ra niespodzianie zrobi�a si� Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik ca�kiem nierutynowa - a wszystko z powodu kilku s��w napisanych na skrawku papieru. W�a�nie te s�owa by�y przyczyn� koszmaru, kt�ry powraca� ju� trzeci� noc z rz�du. Qui-Gon zacisn�� d�o� na mieczu �wietlnym, kt�ry trzyma� w zasi�gu r�ki na wypadek wizyty nieproszonych go�ci. W mgnieniu oka m�g� zerwa� si� z ��ka i stan�� do walki. Ale jak walczy� ze snem? �K-7, poziom 5". C� mog�y oznacza� te s�owa i liczby? K-7 - to mog�a by� jaka� oznaczona na mapach, lecz nie zamieszkana planeta albo uk�ad gwiezdny. Ale sk�d to wra�enie, �e znalaz� si� w pu�apce? Kto powiedzia� �Potrafi� to zrobi�"? l, dlaczego, s�ysz�c te s�owa, czu� taki gniew, tak� beznadziejn� rozpacz? Jedynym rozpoznawalnym elementem snu by� przerwany okr�g. Przera�a� go ten znak. Zdawa�o mu si�, �e wszystko to nale�y ju� do przesz�o�ci. Ale kiedy wyl�dowa� na Bandomeer, kto� wr�czy� mu list, w kt�rym witano go na planecie. Wiadomo�� podpisana by�a: �Xanatos". Rycerzy Jedi uczy si�, by przywi�zywali wag� do sn�w, ale nie wierzyli w nie. Sen mo�e r�wnie dobrze o�wieci�, jak i wprowadzi� w b��d. Jedi powinien wypr�bowa� go 4 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik jak niepewny grunt, zanim postawi na nim stop�, i uczyni� nast�pny krok dopiero wtedy, gdy b�dzie wiedzia�, na czym stoi. Niekt�re sny to tylko zab��kana energia. Jedni Jedi miewaj� prorocze sny, inni nie. Qui-Gonowi zdarza�o si� to rzadko i wola� nie rozpami�tywa� swoich sn�w. W �wietle dnia udawa�o mu si� odsun�� je od siebie. Ale w nocy nie by�o to takie �atwe �a�owa�, �e nie potrafi odegna� dr�cz�cych go koszmar�w i wspomnie�. Przemierzy� ca�� galaktyk�, od �wiat�w �rodka po Rubie�e. Widzia� wiele rzeczy, kt�re sprawi�y mu b�l, i wiele rzeczy, o kt�rych wola�by zapomnie�. Teraz do�cign�� go w ko�cu najgorszy b�l, najdotkliwszy �al. Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik ROZDZIA� 2 TO w�a�nie Qui-Gon odkry� Xanatosa, zmierzy� u niego poziom midichlorian�w i sprowadzi� dziecko do �wi�tyni Jedi. Pami�ta� wyraz twarzy Criona, gdy zabiera� mu jedynego syna z jego rodzinnej planety Telos. Crion by� najza-mo�niejszym cz�owiekiem na Telos, ale wiedzia�, �e mimo ca�ego swojego bogactwa nie mo�e da� Xanatosowi tego, co Qui-Gon. Nie potrafi� odm�wi� tego synowi. Qui-Gon ujrza� wtedy wypisany na jego twarzy b�l i zawaha� si�. Ostatni raz zapyta�, czy Crion jest pewien swojej decyzji. Tamten powoli pokiwa� g�ow�. Jego decyzja by�a ostateczna. Xanatos poleci z Qui-Gonem i b�dzie si� szkoli� na Rycerza Jedi. �le si� sta�o, �e Qui-Gon nie ws�ucha� si� w�wczas uwa�niej w swoje w�asne wahanie. Gdyby to zrobi�, nie zdecydowa�by si� zabra� ch�opca ze sob�. A wtedy �ycie ka�dego z nich potoczy�oby si� zupe�nie inaczej... Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Qui-Gon przerzuci� nogi przez kraw�d� ��ka i wsta�. Podszed� do okna i odsun�� ci�k� zas�on�. W s�abym �wietle ledwo dostrzega� szyby kopalni. W oddali widnia� czarny przestw�r Wielkiego Morza. Bandomeer stanowi�a w po�owie jeden wielki masyw l�dowy i w po�owie jeden olbrzymi ocean? Ca�a planeta nale�a�a do sp�ek eksploatacyjnych. Le�a�o na niej tylko jedno miasto - Bandor - i to w nim mie�ci�a si� siedziba gubernatora. Ale nawet miasto usiane by�o kopalniami. W brudnoszarym powietrzu unosi� si� czarny py�. By� to zdewastowany, ponury �wiat. Wi�kszo�ci� kopalni zarz�dzano spoza planety. Przynosi�y one wprawdzie ogromne zyski, ale Meerianie, rdzenni mieszka�cy Bandomeer, niewiele z tego mieli. Nawet oficjalna rezydencja gubernatora by�a zaniedbana i n�dznie umeblowana. Qui-Gon przebieg� palcami po skraju zas�ony. Materia� zaczyna� si� strz�pi�. Obi-Wan poruszy� si� przez sen. Qui-Gon odwr�ci� si� i spojrza� na ch�opca, ten jednak spa� dalej. Jedi nie budzi� go. Tego dnia mieli si� rozdzieli� i samodzielnie zaj�� czekaj�cymi ich na Bandomeer zadaniami. Misja Obi-Wana nie by�a wprawdzie niebezpieczna, ale mia�a sta� si� sprawdzianem jego umiej�tno�ci. Ka�da, nawet na 7 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik poz�r prosta misja by�a dla Rycerza Jedi pr�b� umiej�tno�ci. Qui-Gon ju� dawno si� o tym przekona�. Mieli w�a�nie za sob� wsp�ln� podr�, niebezpieczn� i niespodziewan�. Walczyli rami� w rami� i zagl�dali �mierci w oczy. A przecie� nie czu� bliskiej wi�zi z Obi-Wanem. Gdzie� w g��bi duszy wci�� mia� nadziej�, �e Yoda odwo�a ch�opca z powrotem do �wi�tyni. Qui-Gon nakaza� sobie uczciwo��. Nie czu� wi�zi z Obi-Wanem, bo nie chcia� sobie na to pozwoli�. Nie da si� ukry�, �e podczas tej podr�y ch�opiec zrobi� na nim wra�enie. By� to trudny, pe�en napi�cia lot, ale Obi-Wano-wi uda�o si� zachowa� milczenie i spok�j nawet wtedy, gdy Qui-Gon zupe�nie nie podejrzewa� go o podobne opanowanie. Ale wiedzia� te�, �e Obi-Wan wci�� za bardzo ulega �lepej ambicji i gniewowi. W�a�nie te dwie cechy doprowadzi�y do zguby Xanatosa. Qui-Gon nie m�g� pozwoli�, by co� takiego si� powt�rzy�o. Wiedzia�, jak zdradliwe mo�e by� poleganie na w�asnym uczniu. Postanowi� wi�c utrzyma� dystans mi�dzy sob� a m�odym Kenobim. Ju� nied�ugo Obi-Wan pojedzie obserwowa� prac� Korpusu Rolnictwa. Przemys� wydobywczy w brutalny spos�b pozbawi� Bandomeer wielu bogactw naturalnych. Ogromne kopalnie zajmowa�y wiele kilometr�w kwadratowych. Po wyeksploatowaniu dzia�ki kopalni� 8 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik zamykano, pozostawiaj�c ja�ow� ziemi�, niezdatn� pod upraw�. �ywno�� sprowadzano z innych �wiat�w. Sytuacja by�a niebezpieczna i miejscowe w�adze stara�y si� j� zmieni� - planowano przywr�ci� ziemi� i olbrzymi ocean do poprzedniego stanu. Korpus pomaga� w tych usi�owaniach, rekultywuj�c du�e obszary, odgradzaj�c je i tworz�c co�, co rz�d nazywa� �strefami wzbogacania". Obi-Wan wybiera� si� z pomoc� do najwi�kszej z tych stref. Zadanie Qui-Gona nie by�o tak jasno okre�lone. Rada Jedi powo�a�a go na pro�b� tutejszych w�adz na Stra�nika Pokoju. Nie by� jeszcze pewien szczeg��w. Wi�kszo�� mieszka�c�w Bandomeer pochodzi�a z innych planet. Przylatywali do pracy w kopalniach, starali si� zaoszcz�dzi� jak najwi�cej pieni�dzy i czym pr�dzej odlatywali. To dlatego rz�d mia� takie k�opoty z wprowadzeniem zmian. Wszyscy, w��cznie z rdzennymi mieszka�cami Bandomeer, mieli zamiar jak najszybciej opu�ci� planet�. Nikogo tak naprawd� nie obchodzi�o, co si� z ni� stanie. Ale ostatnio zacz�o si� to zmienia�. Meerianie weszli w sp�k� z arco�skimi imigrantami. Za�o�yli wsp�lne przedsi�biorstwo i r�wno dzielili zyski. Cz�� g�rnik�w przenios�a si� ju� z kopalni nale��cych do pot�nej Korporacji Pozaplanetarnej do tej w�a�nie 9 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik sp�ki. Qui-Gon mia� przeczucie, �e w�a�nie z tego powodu wezwa�y go w�adze Bandomeer. Korporacja nigdy nie spogl�da�a zbyt przychylnie na tych, kt�rzy wchodzili na jej podw�rko. Na dworze zrobi�o si� ja�niej. Jaskrawopomara�czowe plamy s�o�ca liza�y wysokie szyby kopal� niby j�zyki ognia. Wci�� zmagaj�c si� z koszmarem, Qui-Gon przygl�da� si�, jak Bandor budzi si� do �ycia. W w�skich uliczkach zapala�y si� �wiat�a. Robotnicy szli do kopalni, a zm�czeni, apatyczni pracownicy nocnej zmiany - do swoich dom�w. Rycerz wr�ci� my�lami do niespodziewanej wiadomo�ci od Xanatosa: �Czeka�em na ten dzie�". Obok imienia Xanatosa widnia� ma�y rysunek przerwanego okr�gu - ko�ce �uku si� nie styka�y. Ten rysunek mia� mu o czym� przypomnie�, zadrwi� z niego: Xanatos mia� na policzku blizn� w tym kszta�cie. Qui-Gon ponownie zastanowi� si� nad tre�ci� listu, rozwa�aj�c wszystkie mo�liwe wnioski. Niewykluczone, �e szed� prosto w pu�apk�. A mo�e Xanatos bawi� si� z nim w jak�� gr�. Mo�e by� teraz na drugim kra�cu galaktyki i u�miecha� si� na my�l o tym, �e widok tego imienia przejmuje jego by�ego mistrza dreszczem strachu. 10 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Pasowa�oby to do Xanatosa: zbi� Qui-Gona z tropu, przyhamowa� go, naprowadzi� na b��dn� interpretacj� -wszystko przez podsuni�cie mu my�li, �e on, Xanatos, ma z tym co� wsp�lnego. Xanatos by� przebieg�y i cz�sto wykorzystywa� t� przebieg�o�� w okrutnych grach. Nagle Qui-Gon zapragn��, �eby list okaza� si� gr�, szyderstwem, dziecinad�. Wola�by ju� nigdy wi�cej nie spotka� si� z Xanatosem twarz� w twarz. 11 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik ROZDZIA� 3 Obi-Wan Kenobi obudzi� si�, ale nie poruszy�. Spod przymkni�tych powiek spojrza� ukradkiem na Qui-Gona. Mistrz Jedi sta� przy oknie - wprawdzie plecami do Kenobiego, ale jego napi�te mi�nie i tak powiedzia�y ch�opcu, �e Jinn znowu nad czym� rozmy�la. Korci�o go, �eby spyta� Qui-Gona, o czym my�li. Od chwili, gdy wyl�dowali na Bandomeer, w jego g�owie k��bi�o si� od pyta�. Co a� tak poruszy�o spokojnego dot�d Qui-Gona? Czy b�dzie pomaga� mistrzowi w jego misji Stra�nika Pokoju? Czy udowodni�, �e jest godzien zosta� jego uczniem? Obi-Wan ledwo kilka dni temu opu�ci� �wi�tyni�, ale od tego czasu strzelano ju� do niego z miotacza i usi�owa� go udusi� Hutt. Mia� do czynienia z togoria�skimi piratami, walczy� z olbrzymimi skrzydlatymi smokami i pilotowa� wielki transportowiec pod ci�kim ostrza�em. Ale naj- 12 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik wyra�niej to nie wystarczy�o, �eby zrobi� wra�enie na Qui- Gonie. �a�owa�, �e nie potrafi zachowa� ca�kowitego spokoju ducha, jak uczono go w �wi�tyni. Wiedzia�, �e jako m�ody Jedi powinien ze spokojem przyjmowa� to, co niesie ze sob� �ycie. Ale do sza�u doprowadza�a go sytuacja, w jakiej si� znalaz�. Uko�czy� szkolenie w �wi�tyni, ale �aden Rycerz Jedi nie wybra� go na swojego ucznia. Kiedy sko�czy trzyna�cie lat, b�dzie za p�no. A to ju� za trzy tygodnie! Wygl�da�o na to, �e jego przeznaczeniem jest zosta� rolnikiem, nie wojownikiem czy Stra�nikiem Pokoju. Obi-Wan my�la� ju�, �e zacz�� si� z tym godzi�, ale nie by�o to �atwe. Czu�, �e jego przeznaczenie le�y na innej drodze, i nic nie m�g� na to poradzi�. Wida� Qui-Gon tak nie uwa�a�. Obi-Wan uratowa� mu �ycie, ale rycerz zachowywa� si� tak, jakby ch�opiec wy�wiadczy� mu po prostu drobn� przyjacielsk� przys�ug� -pom�g� naprawi� zepsuty zamek czy co� w tym rodzaju. Przyjmowa� lojalno�� i po�wi�cenie Obi-Wana z uprzejm� akceptacj�, nic wi�cej. Qui-Gon odwr�ci� si� lekko i Obi-Wan uwa�nie przyjrza� si� jego profilowi. Wraz ze �wiat�em dziennym komnat� wype�ni�y niepok�j i zatroskanie mistrza. Towa- 13 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik rzyszy�y mu od chwili, gdy otrzyma� list. Qui-Gon powiedzia�, �e to pozdrowienia od starego znajomego, ale Obi-Wan mu nie uwierzy�. Wtem, wci�� wyglqdaj�c przez okno, Qui-Gon przerwa� milczenie. - Ubieraj si�. Zaraz zaczyna si� spotkanie. Obi-Wan westchn��, odrzucaj�c lekki koc. Przecie� nawet nie drgn��, a Qui-Gon i tak wiedzia�, �e ju� nie �pi. Jedi zawsze wyprzedza� go co najmniej o dwa kroki. Dlaczego Qui-Gon nie powiedzia� mu, co si� sta�o? Chodzi�o o t� wiadomo��, czy mo�e po prostu mia� go dosy�? Obi-Wan najch�tniej zada�by wprost to pytanie. Ale jedn� z najwa�niejszych zasad Jedi by�o nie wypytywa� mistrza. W prawdzie kryje si� czasem wielka moc, tote� decyzj� o podzieleniu si� z kim� prawd� trzeba podejmowa� z rozwag�. Tylko mistrz m�g� rozstrzygn��, czy lepiej b�dzie j� ujawni�, czy zatai�. I cho� raz Obi-Wan cieszy� si�, �e jaka� zasada go ogranicza. Poniewa� ba� si� odpowiedzi na pytanie, kt�re chcia� zada�. Obi-Wan wszed� za Qui-Gonem do sali konferencyjnej. Fakt, �e mistrz zaprosi� go na spotkanie, mile go zaskoczy�. 14 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Mo�e oznacza�o to, �e jednak postanowi� wzi�� go na ucznia. Spodziewa� si� urz�dzonej ze zbytkiem komnaty, ale zobaczy� tylko kr�g poduszek do siedzenia, roz�o�onych na go�ej kamiennej pod�odze. Bandomeer nie mog�a pozwoli� sobie na to, by imponowa� go�ciom przepychem. Do sali wesz�a SonTag, gubernator planety. Srebrzyste w�osy przyci�a kr�tko, wed�ug meeria�skiej mody. Jej ciemne spojrzenie spocz�o na dw�ch Jedi. By�a drobna, jak wszyscy Meerianie, znacznie ni�sza od Obi-Wana. To w�a�nie drobna postura uczyni�a Meerian znakomitymi g�rnikami. Meeria�skim gestem wyci�gn�a przed siebie obie r�ce, wn�trzem d�oni do g�ry. Qui-Gon i Obi-Wan zrobili to samo. - Witajcie - powiedzia�a cicho. Wskaza�a stoj�c� po jej lewej stronie m�odsz� kobiet�. Ona r�wnie� mia�a skr�t-Ok obci�te jasnosrebrzyste w�osy, a tak�e p�on�ce sreber-nm. blaskiem oczy. Sta�a nieruchomo, ale zdawa�o si�, �e powietrze wibruje od emanuj�cej z niej energii. - To jest VeerTa, dyrektor Kopalni Planetarnej. Jedi powitali VeerT� w ten sam spos�b. Troch� ju� o niej wiedzieli. By�a zagorza�� patriotk� i odegra�a znacz�c� 15 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik rol� w utworzeniu Partii Planetarnej. Celem partii by�o przywr�cenie �yznych niegdy� p�l Bandomeer do ich poprzedniego stanu oraz sprawowanie kontroli nad zasobami naturalnymi planety. Pierwszy krok mia� polega� na uniezale�nieniu si� od finansowego wsparcia pozaplane-tarnych korporacji. Aby to osiqgn��, VeerTa wesz�a w sp�k� z Arconianami. SonTag wskaza�a go�ciom poduszki. Sama r�wnie� usiad�a. Poduszki SonTag i VeerTy unios�y si� powoli, a� twarze ca�ej czw�rki znalaz�y si� na tej samej wysoko�ci. - Poprosi�am VeerT�, �eby do nas dzisiaj do��czy�a, poniewa� �adna z nas nie wie, co s�dzi� o pa�skiej wizycie - zacz�a gubernator. - Wprawdzie mi�o nam pana powita�, musimy jednak przyzna�, �e jeste�my zaskoczone. Wiadomo nam, �e Korpus Rolnictwa poprosi� o pomoc. My jednak tego nie zrobi�y�my. Qui-Gon spojrza� na ni� z zaskoczeniem. - Ale� �wi�tynia otrzyma�a od rz�du Bandomeer oficjaln� pro�b� o przys�anie Stra�nika Pokoju. Mam wszystkie dokumenty. - Nie podaj� tego w w�tpliwo�� - odrzek�a stanowczo SonTag. - Ale nie wysy�a�am takiej pro�by. - Bardzo dziwne - mrukn�� Qui-Gon. 16 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - Bez wzgl�du na to cieszymy si� �e pan tu jest -stwierdzi�a rzeczowo VeerTa. - W�tpi�, czy Korporacja Pozaplanetarna da nam du�e pole manewru. Powiedzmy, �e s�ynie z pozbywania si� konkurencji. - Zgadzam si� z tym. Znam jej metody z w�asnego do�wiadczenia - odpar� Qui-Gon. Powiedzia� to neutralnym tonem, ale Obi-Wan wiedzia�, jak dalece Jinn pot�pia praktyki Korporacji. Po drodze na Bandomeer ch�opiec prze�y� wstrz�s, widz�c, jak otwarcie ucieka si� ona do zastraszania, gr�b i zwyk�ej przemocy, by utrzyma� pos�uch w�r�d swoich pracownik�w. Hutt Jemba pozbawi� wtedy grup� Arconian bezcennej substancji, kt�ra utrzymuje ich przy �yciu. Da� im niegodziwy wyb�r mi�dzy prac� dla Korporacji a �mierci�. �mia� im si� w oczy, kiedy nie mieli ju� si�y si� rusza�. - A zatem rozumie pan, dlaczego chcia�yby�my, �eby przy naszych pierwszych rozmowach z Korporacj� by� przedstawiciel Zakonu Jedi - rzek�a VeerTa. - Pa�ska obecno�� da nam gwarancj� �e wszyscy b�d� przestrzega� zasad uczciwej gry. Qui-Gon skin�� g�ow�. - Z rado�ci� udziel� wszelkiej mo�liwej pomocy. Obi-Wan czu� narastaj�ce podniecenie. Bez w�tpienia b�d� to rozmowy wielkiej wagi - stawk� by�a przysz�o�� 17 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik planety. Poza tym Kopalnia Planetarna sprzymierzona by�a z Arconianami, przypuszczalnie wi�c b�dzie m�g� zobaczy� si� znowu z ClafH� i Si Treemb�, z kt�rymi zaprzyja�ni� si� w czasie podr�y na Bandomeer. Qui-Gon nie zechce chyba, by Obi-Wan uczestniczy� w negocjacjach? - M�j towarzysz uda.si� do Wschodniej Strefy Wzbogacania - oznajmi� Qui-Gon, wskazuj�c na Obi-Wana. -Czy mo�ecie zorganizowa� mu transport? Obi-Wan prawie nie s�ucha�, jak SonTag wyra�a zgod�. Nad zniech�ceniem zacz�� bra� g�r� gniew. Qui-Gon zajmie si� ratowaniem planety, a on w tym czasie b�dzie patrzy�, jak ro�nie zielsko! W ko�cu jednak przypadnie mu robota rolnika. Jeszcze przed chwil� mia� nadziej�, �e po wszystkim, co prze�yli, lec�c na Bandomeer, Qui-Gon odwo�a jego pierwotn� misj�. Najwyra�niej jednak Jinn wci�� nie wierzy�, �e Obi-Wan ma szans� zosta� rycerzem. Pr�dzej ode�le go do pracy na roli, ni� uczyni swoim Padawanem! Obi-Wan usi�owa� pohamowa� z�o��. Mistrz Yoda powiedzia� mu, �e cz�owiek cz�sto z�o�ci si� nie na kogo�, lecz na siebie. �Musisz zamkn�� usta i otworzy� uszy -rzek�. - Wtedy us�yszysz, czego w g��bi serca pragniesz". No c�, w tej chwili w g��bi serca pragn�� krzycze� ze z�o�ci. 18 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Qui-Gon wyci�gn�� r�ce wn�trzem d�oni do g�ry i obr�ci� je do do�u. By� to po�egnalny gest Meerian. SonTag i VeerTa po�egna�y si� w ten sam spos�b. Wygl�da�o na to, �e nikogo nie obchodzi, co robi Obi-Wan, rozmy�lnie wi�c zignorowa� zwyczaj. Podobna nieuprzejmo�� stanowi�a powa�ne wykroczenie u ucznia Jedi, jednak przez ca�� drog� korytarzami rezydencji Qui-Gon nie powiedzia� ani s�owa. Za drzwiami przystan�li na schodach. Obi-Wan czu�, jak powietrze ch�odzi mu rozp�omienion� twarz. Czeka�, a� Rycerz Jedi go skarci. Wtedy b�dzie m�g� powiedzie� mu, �e chce zosta� w Bandorze. Wiedzia�, jakich u�y� argument�w; Qui-Gonowi b�dzie potrzebna jego pomoc. - Zwykle, gdy wydaje ci si�, �e kto� nie zwraca na ciebie uwagi, mylisz si� - powiedzia� Qui-Gon, patrz�c w dal. - Po prostu ten kto� nie chce okazywa� swego zainteresowania. Albo jego my�li zaprz�tni�te s� czym� istotniejszym, I nie jest to pow�d, by zachowywa� si� nieuprzejmie. -Ale ja... -Wiem, twoja nieuprzejmo�� wzi�a si� z gniewu -podj�� Qui-Gon. Jak zwykle m�wi� �agodnie i cicho. - Zignoruj� j�. 19 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik W umy�le ch�opca pojawi�y si� gniewne s�owa: �Skoro postanowi�e� j� zignorowa�, po co w og�le o niej wspominasz?". Qui-Gon spojrza� wreszcie wprost na Obi-Wana. - Pod �adnym pozorem i w �aden spos�b nie b�dziesz pr�bowa� miesza� si� do mojej misji. Nie podejmiesz �adnego dzia�ania bez porozumienia ze mn�. Obi-Wan skin�� g�ow�. Qui-Gon powi�d� wzrokiem po kopalnianych szybach Bandoru. - Rzadko co� jest takie, na jakie wygl�da - szepn��. - Dlatego w�a�nie chcia�bym... - zacz�� Obi-Wan. - Chod - przerwa� mu surowo Qui-Gon. - P�jdziemy po twoje rzeczy. Nie mo�esz si� sp�ni�. Ruszy� szparkim krokiem przed siebie. Id�cy za nim wolniej Obi-Wan ujrza�, jak w szarym, zimnym powietrzu niknie jego szansa na zostanie Rycerzem Jedi. 20 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik ROZDZIA� 4 Xanatos nie by� �atwym uczniem. Cho� by� ca�kiem ma�y, gdy opuszcza� Telos, zapami�ta�, �e pochodzi z wp�ywowej rodziny i z wp�ywowej planety. Wykorzystywa� to, by popisywa� si� przed innymi uczniami, z kt�rych wi�kszo�� nie mia�a tak �dobrego" pochodzenia. Qui-Gon by� cierpliwy i tolerowa� t� s�abostk�; uwa�a�, �e to dzieci�ca wada charakteru, kt�ra zaniknie z up�ywem czasu i w miar� nauki. Wi�kszo�� uczni�w, kt�rzy dopiero co trafili do �wi�tyni, wci�� jeszcze t�skni�a za rodzin� i za ojczystym �wiatem. Qui-Gon m�wi� sobie, �e w gruncie rzeczy z Xanatosem jest podobnie. A ch�opiec nadrabia� snobizm autentyczn� ch�ci� do nauki i niezwyk�� �atwo�ci�, z jak� przyswaja� sobie umiej�tno�ci Jedi. Kiedy nadszed� czas, Qui-Gon wybra� Xanatosa na swojego ucznia-Padawana. Odprowadziwszy w�ciek�ego Obi-Wana do podstawionego pojazdu, Qui-Gon poszed� si� przej��. Jego my�li kr��y�y uparcie wok� porannego spotkania. Kto sfabrykowa� pro�b� o interwencj� Jedi w sprawy 21 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Bandomeer? Je�eli zrobi� to Xanatos, jaki mia� w tym cel? Czy�by zwabi� swego by�ego mistrza w pu�apk�? Nie znalaz� odpowiedzi na �adne z tych pyta�. Je�li nawet zastawiono na niego jak�� pu�apk�, on jej nie dostrzega�. Nie m�g� przecie� powiedzie� SonTag, �e nie pomo�e jej z powodu pewnego tajemniczego cz�owieka, kt�rego zna� przed laty, a kt�ry wci�� mo�e �ywi� do niego uraz�. Mia� tylko jedno wyj�cie: kontynuowa� swoj� misj� na Bandomeer. Misja by�a czym� realnym. SonTag i VeerTa potrzebowa�y pomocy. SonTag zawiadomi�a go, �e spotkanie z Korporacj� odb�dzie si� w budynku Kopalni Planetarnej. O um�wionej porze Qui-Gon opu�ci� swoj� kwater� i zobaczy� id�c� korytarzem w jego stron� pani� gubernator. - Ciesz� si�, �e uda�o mi si� pana z�apa� - powiedzia�a. - Zmienili�my miejsce negocjacji. My�l�, �e b�dzie lepiej dla obu stron, je�li spotkamy si� na terenie neutralnym. Mo�e oficjalny ton rozm�w sprawi, �e ich uczestnicy b�d� bardziej uprzejmi. - Skrzywi�a si�. - W ka�dym razie mam tak� nadziej�. - l ja r�wnie� - zgodzi� si� Qui-Gon. Zwolni�, �eby SonTag mog�a dotrzyma� mu kroku. 22 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik W sali konferencyjnej czeka�a na nich VeerTa. Ubrana by�a w szaroniebieski uniform g�rnika; wygl�da�a na zniecierpliwion�. - To spotkanie to strata czasu - oznajmi�a bezceremonialnie Qui-Gonowi. - Korporacja z�o�y nam par� mi�ych obietnic, po czym je z�amie. - Jestem tu po to, �eby do tego nie dopu�ci� - odpowiedzia�. Podoba�a mu si� zapalczywa VeerTa. Mia� nadziej�, �e rozmowy potocz� si� pomy�lnie - ze wzgl�du na ni� i ze wzgl�du na Bandomeer. Drzwi otworzy�y si� i do sali wesz�a ClafHa, dyrektor arco�skiego przedsi�biorstwa g�rniczego. Qui-Gon powita� j� skinieniem g�owy. Kobieta odwzajemni�a uk�on; na chwil� spocz�o na nim przyjazne spojrzenie jej intensywnie zielonych oczu. W czasie lotu na Bandomeer zawarli co� w rodzaju przymierza i mia� nadziej�, �e tu nadal b�dzie ono obowi�zywa�. Odczekali kilka minut, ale przedstawiciel Korporacji nie pojawi� si�. Hutt Jemba zgin�� w drodze na Bandomeer, nikt wi�c nie wiedzia�, kim oka�e si� nowy przedstawiciel. Struktura w�adzy Korporacji okryta by�a tajemnic�. Nie wiedziano nawet, kto stoi na jej czele. W ko�cu zirytowana SonTag wskaza�a na le��ce poduszki. 23 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - W�a�ciwie mo�emy zaczyna� - uzna�a. - Je�li pr�buj� nas zastraszy�, to ja nie dam si� na to nabra�. Wszyscy zaj�li miejsca, a poduszki unios�y si� na odpowiedni� wysoko��. ClafHa i VeerTa zacz�y sk�ada� Son-Tag sprawozdanie z pracy kopalni. Qui-Gon s�ysza� ich rozmow�, ale jego uwag� poch�ania�o co� bardziej istotnego. Wyczuwa� w Mocy jakie� zawirowanie. Dostroi� si� do niego, niepewny, co ono oznacza. Te drobne jak zmarszczki na wodzie fale ciemno�ci by�y ostrze�enie�... ale przed czym ostrzega�y? Drzwi otworzy�y si� gwa�townie i stan�� w nich m�ody m�czyzna w l�ni�cej czarnej pelerynie, podszytej granatem tak ciemnym, �e te� niemal czarnym. Na jego policzku widnia�a blizna: przerwany okr�g. Qui-Gon i przybysz skrzy�owali spojrzenia. Nast�pi�a pe�na napi�cia chwila. A potem, ku zaskoczeniu Qui-Go-na, Xanatos u�miechn�� si� rado�nie. - A wi�c to jednak ty, stary przyjacielu! Nie �mia�em na to liczy�. - Xanatos podszed� bli�ej, przystojny, budz�cy respekt. Czarne w�osy opada�y mu swobodnie na ramiona, niebieskie oczy by�y r�wnie ciemne jak peleryna. Powita� SonTag po meeria�sku i uk�oni� si�. - Pani gubernator, musz� przeprosi� za sp�nienie. M�j pojazd utkn�� w burzy jonowej, ale zapewniam, �e 24 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik dotarcie na czas by�o dla mnie rzecz� niezwyk�ej wagi. Nazywam si� Xanatos i reprezentuj� Korporacj�. SonTag unios�a d�onie w powitalnym ge�cie. - Widz�, �e zna pan ju� Qui-Gona. - Tak, mia�em to szcz�cie, �e mog�em go pozna�. Nie widzieli�my si� od lat. - Xanatos uk�oni� si� Rycerzowi Jedi. Qui-Gon zauwa�y�, �e nie by�o w tym uk�onie szyderstwa, jedynie szacunek. A jednak by�o w nim te� co�, czemu nie ufa�. - Dosta�em twoj� wiadomo�� tu� po wyl�dowaniu -powiedzia� oboj�tnym tonem. - Dowiedzia�em si�, �e oddelegowano ci� z Coruscant do tego zadania - wyja�ni� Xanatos. - W�a�nie mianowano mnie przedstawicielem Korporacji, wiedzia�em wi�c, �e si� spotkamy, l bardzo mnie to uradowa�o. Qui-Gon uwa�nie obserwowa� m�odego cz�owieka. Z jego s��w przebija�a szczero��. O co tu chodzi? Widz�, �e mi nie ufasz - zauwa�y� Xanatos, przeszywaj�c Qui-Gona przenikliwym spojrzeniem swych granatowych oczu. - Wci�� jeste� tak samo czujny. Ale przecie� zdarza�o si�, �e uczniowie porzucali �cie�k� Jedi, nie zas�uguj�c sobie na twoj� nieufno��? 25 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - Wiesz, �e ka�dy ucze� mo�e odej��, kiedy tylko ze chce - odpowiedzia� niewzruszonym tonem Qui-Gon. -Je�li odchodz� honorowo, nie rodzi si� �adna nieufno��. - Odszed�em honorowo. Tak by�o dla mnie najlepiej, dla Jedi zreszt� te� - odrzek� cicho Xanatos. - Okaza�o si�, �e nie potrafi� tak �y�. A jednak nie �a�uj�. Nie by� mi przeznaczony los Rycerza Jedi. - U�miechn�� si� do pozo sta�ej tr�jki. - Ceni� sobie szkolenie, jakie przeszed�em pod kierunkiem Jedi, ale nie przygotowa�o mnie ono na wstrz�s, jakim by� powr�t do zewn�trznego �wiata. Musz� przyzna�, �e b��dzi�em przez kilka lat. Wtedy w�a�nie widzia�em si� z Qui-Gonem. �B��dzi�em"? - zdziwi� si� Qui-Gon. Czy tak w�a�nie my�la� o tym Xanatos? - Ale zmieni�em si�. Dzi�ki Korporacji, kt�ra da�a mi szans�. - Xanatos pochyli� si� do przodu, utkwi� wzrok w VeerCie. - Dlatego w�a�nie ci� podziwiam, VeerTo. Korporacja przysy�a mnie, �ebym ci powiedzia�, �e nie b�dzie przeszkadza� ci w realizacji twoich plan�w. Wszyscy skorzystamy na tym, �e Bandomeer b�dzie bogatsza, bardziej stabilna. - Dotkn�� r�k� piersi. - Podziwiam ci� za to, co robisz, bo i ja kocham swoj� planet�. Telos na zawsze za mieszka�a w moim sercu. Spojrza� na SonTag. 26 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Mo�e je�li Korporacja przeznaczy dziesi�� procent swoich zysk�w na rekultywacj� planety, przekona to pani go naszych szczerych intencjach? SonTag wygl�da�a na zupe�nie oszo�omion�. Qui-Gon wiedzia�, �e nawet dziesi�� procent zysk�w Korporacji to olbrzymia suma. A Korporacja nigdy jeszcze nie przeznaczy�a �adnej cz�ci swoich zysk�w na jakikolwiek szczytny cel. Za t� propozycj� musia�o kry� si� jakie� oszustwo. Nie wierzy� w jej szczero��. Ale te� widzia�, �e Xanatosowi uda�o si� zjedna� sobie SonTag i VeerT�. Tylko ClafHa wygl�da�a na nie przekonan�, ale ona mog�a mie� wi�cej powod�w, by w�tpi� w uczciwo�� Korporacji; w ko�cu sama mia�a z ni� niedawno do czynienia. W tym momencie Xanatos zorientowa� si�, co sobie o nim my�li ClafHa, bo na ni� w�a�nie obr�ci� swoje przenikliwe ciemnoniebieskie oczy. - Zgodzi�em si� pracowa� dla Korporacji pod warunkiem, �e zmieni ona styl dzia�ania. Metody polegaj�ce na ograbianiu planet ze wszystkiego i porzucaniu ich, gdy s� ju� spustoszone, s� nie do przyj�cia. Nasze post�powanie na Bandomeer pos�u�y za przyk�ad politycznych zmian, kt�rych postanowili�my dokona�. SonTag kiwn�a g�ow�. 27 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - To m�dra decyzja. A Bandomeer b�dzie wdzi�czna Korporacji za pomoc... Wtem sal� wstrz�sn�a pot�na eksplozja. VeerTa upad�a na pod�og�. Nim pozostali zd��yli zareagowa�, Qui-Gon zerwa� si� z miejsca i chwyci� miecz �wietlny. Zorientowawszy si�, �e wybuch mia� miejsce poza pa�acem, podbieg� do okna. VeerTa podnios�a si� i stan�a obok. Z pocz�tku panoram� le��cego w dole miasta zupe�nie przes�ania�a wielka czarna chmura. Potem zerwa� si� wiatr i widoczno�� poprawi�a si�. Z placu przy jednej z kopalni wznosi� si� s�up dymu. Qui-Gon ujrza� gruz pozosta�y po jakiej� du�ej budowli. Jeden z szyb�w run��, drugi stercza� pod niebezpiecznym k�tem. Teraz na ich oczach powoli przechyli� si� jeszcze bardziej i zawali�, niszcz�c jaki� zaniedbany budynek, zapewne kwatery robotnik�w. Jedi widzia�, jak z ruin niezdarnie wybiegaj� przera�eni katastrof� ludzie. Wiedzia�, �e inni zostali w �rodku, schwytani w pu�apk�. Rozleg�o si� piskliwe zawodzenie syren alarmowych. Stoj�ca za jego plecami Veerta zachwia�a si� i chwyci�a parapetu, �eby nie straci� r�wnowagi. - To Kopalnia Planetarna - wyszepta�a. 28 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik ROZDZIA� 5 To nie ja zacz��em - m�wi� Xanatos po ka�dej b�jce mi�dzy nim a innym uczniem. W niebieskich oczach ch�opca p�on�y wtedy szczero�� i �al. A Qui-Gon, jak ojciec, zawsze stara� si� mu uwierzy�. VeerTa zacisn�a d�onie w pi�ci. Krzykn�a zd�awionym g�osem i rzuci�a si� na Xanatosa. Nikt nie zauwa�y�, �eby Qui-Gon si� poruszy�, ale nagle Jedi stan�� jakim� cudem jej na drodze i powstrzyma� j�. Atakowanie Xanatosa nie mia�o sensu. Qui-Gon wiedzia� - z w�asnego do�wiadczenia - jaki niebezpieczny i nieprzewidywalny potrafi by� w walce. VeerTa usi�owa�a si� wyzwoli� z jego �elaznego u�cisku. - Wy to zrobili�cie! - Krzykn�a do Xanatosa. - Zap�acicie za to! 29 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Obok stan�a ClafHa. Na zewn�trz wydawa�a si� opanowana, w jej oczach wida� by�o tak� sam� jak u VeerTy w�ciek�o��. - Oczywi�cie, �e to oni zrobili - stwierdzi�a pogardliwie. - To do nich pasuje. Tch�rze! Xanatos poblad�. - Zapewniam, �e Korporacja nie mia�a z tym nic wsp�lnego. Jestem pewien, �e zostanie to udowodnione... - Do�� tych k�amstw! - krzykn�a VeerTa. Ponownie spr�bowa�a go zaatakowa�. - Zachowajmy spok�j - powiedzia�a z naciskiem Son-Tag. - VeerTo, idziemy do kopalni. Kto� tam na pewno potrzebuje pomocy. - G�rnicy... - j�kn�a VeerTa i wybieg�a z sali. Qui-Gon ogl�da� ju� kiedy� skutki wybuch�w. Zawsze by� to okropny widok: �mier�, okaleczone cia�a, rozpacz. Krew zmieszana z popio�em i �zami. Nie wiedzia�, dlaczego w�a�nie ta tragedia wydaje mu si� gorsza od innych. Mo�e dlatego, �e g�rnicy wykuli t� kopalni� w �ywej skale; pracowali w�a�ciwie bez wynagrodzenia i nie mieli zbyt wielkiej nadziei na przysz�o��, kt�r� zreszt� z trudem tylko mogli sobie wyobrazi�. 30 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Cia�a uk�adali na placu. Qui-Gon niestrudzenie wynosi� z ruin kolejne ofiary. Czterdziestu g�rnik�w zosta�o pod ziemi�; akcja ratunkowa by�a trudna i ryzykowna. �adunek odpalono w jednym z tuneli. G��wny budynek zarz�du zosta� ca�kowicie zniszczony, podobnie jak znaj-dujqce si� obok kopalni domy mieszkalne. Zanim przenie�li rannych do o�rodk�w medycznych, zd��y�o si� �ciemni�. Wreszcie sko�czyli; nic wi�cej nie mogli zrobi�. ClafHa zawo�a�a Qui-Gona do jednego z ocala�ych budynk�w, �eby co� zjad� i odpocz��. Do��czy� przy stole do niej i VeerTy, ale byli zbyt zm�czeni i przygn�bieni, by tkn�� jedzenie. -To koniec naszych marze� - powiedzia�a VeerTa. Twarz mia�a brudn� od ziemi i b�ota. - Nieprawda - sprzeciwi�a si� �agodnie ClafHa. - Oni tego w�a�nie chc�, ale my wszystko odbudujemy. Drzwi otworzy�y si� i do �rodka wesz�a SonTag. Ona tak�e pomaga�a tego dnia w akcji ratunkowej. Jej czerwo-no-z�oty str�j by� brudny i zachlapany krwi�. - Znamy ju� przyczyn� wybuchu - oznajmi�a cichym g�osem. - To nie Korporacja. W tunelu na ni�szym poziomie zebra� si� gaz. VeerTa unios�a si� z miejsca. - Niemo�liwe! - zawo�a�a. - Przecie� mamy czujniki... 31 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - Czujnik nie zadzia�a� - wyja�ni�a SonTag. - Zwyk�a awaria. In�ynierowie s� o tym przekonani. ClafHa i VeerTa spojrza�y na ni� z niedowierzaniem. - A wi�c to nasza wina? - spyta�a bezbarwnym g�osem VeerTa. - Obawiam si�, �e na to wygl�da - odpar�a gubernator. - Czy to mo�liwe, �eby czujnik zosta� celowo uszkodzony? VeerTa zaprzeczy�a ruchem g�owy. - Kopalnia jest pod stra�� dwadzie�cia cztery godziny na dob�. SonTag roz�o�y�a r�ce w ge�cie bezradno�ci. - W g�rnictwie trzeba si� liczy� z usterkami technicznymi. Qui-Gon nie by� jednak taki pewien, czy SonTag ma racj�. Co� si� tu nie zgadza�o. Zapukano do drzwi. To jeden z g�rnik�w przyszed� przekaza� SonTag jaki� list. Przeczyta�a go i zgniot�a w d�oni. - Z�a wiadomo��? - spyta�a ClafHa. - Nie, po prostu zaskakuj�ca - powiedzia�a wolno SonTag. - Xanatos zaproponowa� pomoc Korporacji przy odbudowie kopalni. Pieni�dze, roboty, co tylko zechcemy, 32 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik i zakwaterowanie robotnik�w, kt�rzy stracili dach nad g�ow�, w budynkach Korporacji. - Wi�c jednak nie k�ama� - stwierdzi�a ze zdziwieniem VeerTa. Qui-Gona zaniepokoi�a ta wiadomo��. Uzna�, �e je�li to pu�apka, jest ona kosztowna i niezwykle wymy�lna. Czy�by dla Xanatosa stawka by�a a� tak wysoka? Chyba nie zada�by sobie tyle trudu tylko po to, �eby si� na nim zem�ci�. Miejsce rozm�w zmieniono w ostatniej chwili. G��wny budynek zosta� ca�kowicie zniszczony. Gdyby nie to, �e SonTag zmieni�a zdanie, wszyscy ju� by nie �yli. Xanatos gra� w jak�� gr�. Qui-Gon �a�owa� tylko, �e nie wie, co jest jej celem. Pewien by� tylko jednego: w przypadku Xanatosa gry nie mia�y �adnych zasad. 33 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik ROZDZIA� 6 Obi-Wan si� nudzi�. Pomy�la�, �e je�li b�dzie musia� zrobi� jeszcze jedn� Tras� Zarodnikow�, zacznie krzycze�. Wiedzia�, �e Korpus Rolnictwa ma wa�ne zadanie do wykonania. Ale co on tutaj robi? Po�rodku brunatnego, spieczonego s�o�cem pustkowia Korpus wybudowa� gigantyczn� budowl� w kszta�cie kopu�y. Wok� niej sta�y laboratoria naukowe i kwatery pracownik�w. Do laboratori�w i pomieszcze� administracyjnych wchodzi�o si� z samej kopu�y. Wszyscy tu pracowali dla dobra planety. Nikomu z zewn�trz nie pozwalano na kontrolowanie prowadzonych tutaj bada�, a dokonywane odkrycia nie by�y wykorzystywane do cel�w komercyjnych. Obi-Wan by�by nawet zainteresowany dzia�alno�ci� Strefy, gdyby jego przewodnik, Meerianin imieniem Ron-Tha, nie okaza� si� najnudniejsz� istot�, jak� spotka� w �yciu. RonTh� fascynowa�y takie rzeczy, jak szczepki czy 34 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik kie�kuj�ce nasiona. Potrafi� godzinami m�wi� o nich monotonnym, bezbarwnym g�osem, l m�wi�. Jedynym promykiem s�o�ca w tym wszystkim by�o to, �e Obi-Wan mia� spotka� si� ze swoim przyjacielem Si Tre-emb�, Arconianinem, kt�rego pozna� w drodze na Bando-meer. Arconianie przychodzili na �wiat w gniazdach i wychowywali si� w zwartych spo�eczno�ciach. Nie mieli zbyt wysoko rozwini�tego poczucia w�asnej to�samo�ci i rzadko zawierali znajomo�� z obcymi. Jednak Si Treemb� po��czy�a z Obi-Wanem silna wi� przyja�ni. Razem walczyli z Huttami i togoria�skimi piratami. Decyzja, by stan�� po stronie Obi-Wana przeciwko przyw�dcom Korporacji, niemal kosztowa�a Arconianina �ycie, ale to dzi�ki niej Si Treemba odkry�, �e jest odwa�ny. Obi-Wan ruszy� w stron� budynku administracyjnego, gdzie mia� si� spotka� z RonTh� i Si Treemba. Zobaczy� czekaj�cego ju� na niego przyjaciela i podbieg�, by si� z nim przywita�. - Dobrze ci� zn�w widzie�, przyjacielu - powiedzia�, �ciskaj�c obie r�ce Si Treemby. Arconianin mia� silne, w�owate cia�o o szczup�ych r�kach i nogach. - Radujemy si� wielce ze spotkania z tob�, Obi-Wanie - odpowiedzia� Si Treemba; w jego du�ych, jarz�cych si� 35 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik wewn�trznym blaskiem oczach wida� by�o zadowolenie. Arconianie rzadko u�ywali pierwszej osoby liczby pojedynczej, a w�a�ciwie prawie nigdy. ClafHa przys�a�a tu Si Treemb�, �eby nadzorowa� badania Korpusu nad daktylitem. Arconianie potrzebowali tego ��tego kryszta�u do �ycia, a Korpus pracowa� nad metod� dodawania go do niekt�rych produkt�w �ywno�ciowych. Podr�uj�cy samotnie osobnik tej rasy by� czym� niezwyk�ym, ale te� Si Treemba by� niezwyk�ym Arconiani-nem. ClafHa wiedzia�a, �e mo�e na nim polega�. Podszed� do nich RonTha. Sprawdzi� co� na ekranie elektronicznego notesu. - Dzi� czeka nas obch�d p�nocnej cz�ci kopu�y -oznajmi� swoim bezbarwnym g�osem. - Obejrzymy wiele fascynuj�cych do�wiadcze� przeprowadzanych na nasionach. Trzymajcie si� ca�y czas blisko mnie i niczego nie dotykajcie. RonTha poprowadzi� ich w g��b budowli. O�wietla�o j� sztuczne s�o�ce, a w�a�ciwie umieszczony wysoko w sklepieniu bardzo silny reflektor. Na zewn�trz rozci�ga�o si� rozleg�e brunatne pustkowie, tu jednak zewsz�d otacza�o ich szeleszcz�ce zbo�e i zielona trawa. Wok� krz�tali si� ogrodnicy nios�cy jakie� sadzonki i pojemniki z nasionami. 36 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Oszo�omieni �wiat�em i gor�cem, Obi-Wan i Si Treemba szli za RonTh�, kt�ry wymienia� przeprowadzane pod kopu�� eksperymenty. - Od tego ca�ego gadania o jedzeniu robimy si� g�odni - szepn�� do Obi-Wana Si Treemba. - Jeszcze jak - zgodzi� si� Obi-Wan. Prze�kn�� �lin�, widz�c przed sob� zagajnik, a w�a�ciwie sad. Na poskr�canych ga��ziach drzew wisia�y du�e z�ociste owoce. By�y tak blisko, �e mogliby je zerwa�. Niedu�e urz�dzenie elektroniczne u pasa RonThy zacz�o migota�. Przewodnik wy��czy� je. - Wzywaj� mnie do budynku zarz�du - wyja�ni�. - Mo�ecie rozejrze� si� po okolicy, je�li chcecie, tylko nie schod�cie ze �cie�ki, l niczego nie dotykajcie! - przypomnia� i odszed� szybkim krokiem. Obi-Wan przyjrza� si� owocom. - My�lisz, �e kiedy m�wi�, �eby niczego nie dotyka�, mia� na my�li owoce? - zapyta� Si Treemb�. Arconianin zako�ysa� nerwowo tr�jk�tn� g�ow�. - Trudno powiedzie�. - Eee, chyba nie. - Obi-Wan rozejrza� si� i szybko si�gn�� po ��ty owoc. Rzuci� go Si Treembie, po czym zerwa� drugi dla siebie. 37 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - Naprawd� nie powinni�my tego robi� - powiedzia� Si Treemba, wbijaj�c z�by w owoc. - Mmmm. - Zaj�ty jedzeniem Kenobi machn�� tylko lekcewa��co r�k�. Mi��sz by� s�odki i soczysty, ale mia� te� kwaskowaty posmak. By� to najpyszniejszy owoc, jaki zdarzy�o mu si� skosztowa�. - Poszukajmy lepiej miejsca, gdzie nie rzucaliby�my si� w oczy i mogliby�my zje�� w spokoju - podsun��. W tej samej chwili Si Treemba us�ysza� odg�os krok�w. Wymienili pe�ne poczucia winy spojrzenia - obaj mieli pe�ne usta. Obi-Wan skin�� g�ow�, pokazuj�c, �eby schowali si� za drzewami. W polu widzenia pokaza�o si� kilku ogrodnik�w z koszami. Szli w kierunku sadu. -Oho - szepn�� Obi-Wan. - Lepiej zabierajmy si� st�d. - Nie chcia�, �eby jego misja wp�dzi�a go w k�opoty natury dyscyplinarnej. Mia� ju� do�� problem�w w czasie lotu z Coruscant na Bandomeer. - Ej! - zawo�a� jeden z ogrodnik�w. - Wy dwaj! Si Treemba zakrztusi� si� i upu�ci� owoc. Zacz�� ucieka�, ale si� potkn��. Obi-Wan pom�g� mu wsta� i razem pop�dzili przez sad. Wypadli na pole i Obi-Wan wepchn�� Si Treemb� w wysokie zbo�e. 38 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - B�dziemy musieli przedosta� si� na drug� stron� pola, na g��wn� �cie�k� - wysapa�. Biegli wzd�u� rz�d�w k�os�w, szukaj�c wyj�cia. Pole by�o znacznie wi�ksze, ni� im si� z pocz�tku zdawa�o. Widzieli tylko ziele� otaczaj�cej ich ro�linno�ci i b��kit sztucznego nieba nad g�ow�. Wreszcie wypadli na otwart� przestrze�. Obi-Wan po�lizgn�� si� na czym� wilgotnym i b�otnistym, straci� grunt pod nogami i upad�. Si Treemba polecia� za nim. Co� ochlapa�o im twarze i ubrania i wreszcie wyl�dowali na wielkiej kupie jakiej� mazi. - Co tak �mierdzi? - spyta� Si Treemba, ocieraj�c oko. - Gorzej ni� bantha w upalny dzie�. - Chyba naw�z - j�kn�� Obi-Wan, wygrzebuj�c si� z kompostu. Rozejrzeli si� dooko�a. Za nimi ros�o zbo�e; przed sob� mieli go�� �cian�. Co� w tej �cianie niepokoi�o Obi-Wana. By�a wysoka i bardzo g�adka, a kawa�ek za g�r� nawozu zakrzywia�a si� i znika�a z pola widzenia. Podszed� bli�ej i przy�o�y� do niej r�ce. Powierzchnia by�a ch�odna jak metal. Kiedy cofn�� r�ce, ujrza� ze zdziwieniem, �e pod jego dotykiem �ciana sta�a si� na moment przezroczysta. Trwa�o to tylko u�amek sekundy - za kr�tko, �eby zdo�a� zajrze� do �rodka. - Co ty wyprawiasz? - zapyta� niecierpliwie Si Treemba 39 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik i wyda� arco�ski syk oznaczaj�cy niepok�j. - Chod�, bo jeszcze umrzemy tu od tego smrodu. Nie zauwa�y�, co si� sta�o ze �cian�. Mo�e wi�c chodzi�o o Moc? - Chwileczk� - powiedzia� Obi-Wan. - Wydaje mi si�, �e jest st�d inne wyj�cie. Ostro�nie powi�d� d�o�mi wzd�u� �ciany, obserwuj�c j� uwa�nie, usi�uj�c trafi� na w�a�ciwe miejsce i ponownie zobaczy� przeb�ysk przejrzysto�ci. Nie zetkn�� si� dot�d z metalem, kt�ry by tak reagowa�. Wreszcie znalaz� to, czego szuka� - szczelin� w �cianie. Przebieg� po niej palcem. Drzwi. Przy�o�y� do nich d�onie i skupi� si� na otaczaj�cej go energii �ycia: zbo�a, owoc�w, ludzi - ca�ej tej przebogatej organicznej wyspy, jak� by�o wn�trze kopu�y. Nagle ca�a �ciana zrobi�a si� przezroczysta. Si Treemba a� si� zach�ysn��. Odgrodzona przestrze� ci�gn�a si� a� do zewn�trznej �ciany kopu�y. W �rodku Obi-Wan zobaczy� worki z nawozem i r�nej wielko�ci dziwne skrzynie. - To tylko magazyn - zauwa�y� szczerze rozczarowany Si Treemba. Pomieszczenie wygl�da�o ca�kiem niewinnie. Czemu wi�c by�o tak przemy�lnie ukryte? Obi-Wan zr�cznie 40 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik pchn�� drzwi. Us�ysza� cichy elektroniczny sygna� i drzwi otworzy�y si� przed nim. Si Treemba ponownie zasycza� nerwowo. Zamruga� jasnymi, �wiec�cymi oczyma. - Jeste� pewien, �e powinni�my tam wchodzi�? - Ty zosta� - poleci� ch�opiec. - Uwa�aj, czy kto� nie idzie. Zaraz wracam. Ledwo wszed� do magazynu, �ciany na powr�t straci�y przezroczysto��, zupe�nie jakby znalaz� si� we wn�trzu bia�ego sze�cianu. Schyli� si�, �eby obejrze� nalepki na skrzyniach. By�y to czarne tr�jk�ty z hologramem w kszta�cie statku kosmicznego orbituj�cego wok� czerwonej planety. Obi-Wan natychmiast rozpozna� ten symbol - Korporacja Pozaplanetarna. Pochyli� si�, �eby przeczyta� oznakowanie na bocznej �cianie skrzyni. Przesuwa� si� od jednej do drugiej, czytaj�c etykiety. Materia�y wybuchowe. Turbo-wiert�a. Detonatory. Narz�dzia do dr��enia tuneli. Granaty biotyczne. Sprz�t g�rniczy. Ale przecie� znajdowali si� na chronionym obszarze, na terenach Korpusu Rolnictwa, kt�remu absolutnie nie wolno by�o anga�owa� si� w �adne przedsi�wzi�cia nastawione na zysk. Czy�by kto� z jego pracownik�w by� w zmowie z Korporacj�? 41 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - Po�piesz si�, Obi-Wan! - zawo�a� Si Treemba. - Cuchniemy obrzydliwie! Chcemy wzi�� prysznic! Obi-Wan zobaczy� w k�cie jeszcze jedn� niedu�� skrzynk�, kt�ra poprzednio usz�a jego uwagi. Nie mia�a etykiety, tylko s�u��cy za zamek metalowy symbol: przerwany okr�g. Uzna�, �e na razie zobaczy� do��. Wymijaj�c skrzynie, podszed� do drzwi. - No i co? - dopytywa� si� Arconianin. - Schowek Korporacji - odpowiedzia� Obi-Wan. - Korporacja co� knuje. Zielonkawa sk�ra Si Treemby poblad�a, przybieraj�c matowoszary odcie�. - Tutaj? Przecie� nie ma tu wst�pu. - A od kiedy to zakazy co� dla niej znacz�? - spyta� pos�pnie Obi-Wan. - Wracajmy. B�d� musia� porozumie� si� z Qui-Gonem. - Chcesz powiedzie�, �e nie masz zamiaru nic zrobi�? - upewni� si� Obi-Wan. Przed nim chwia� si� miniaturowy hologram Qui-Gona. 42 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - Nic nie mo�na zrobi� - rzek� Qui-Gon. - M�wisz, �e �ciana zrobi�a si� przezroczysta pod wp�ywem Mocy? - W �yciu czego� takiego nie widzia�em - odpar� Obi -Wan. - A ty? Jedi zignorowa� jego pytanie. -To interesuj�ca informacja, nic wi�cej. Tak naprawd� nie ma �adnego dowodu na to, �e Korporacja wtr�ca si� do bada� Korpusu. Obi-Wan mia� ochot� zawy� ze z�o�ci. - Ona tam w og�le nie ma wst�pu! Powinienem wr�ci� do Bandoru. Korporacja co� szykuje... jak�� du�� akcj�. Musimy to zbada�! - Wr�cz przeciwnie - odpowiedzia� rzeczowym tonem Qui-Gon. - Masz zadanie do wykonania: sporz�dzi� raport z pracy Korpusu Rolnictwa. A co z tym przerwanym okr�giem na skrzynce? - dopytywa� si� ch�opiec. - Obi-Wanie, wykonuj polecenia - upomnia� go surowo Jinn. - Je�li trafisz na dowody jakich� wykrocze�, skontaktuj si� ze mn� natychmiast. Nie podejmuj samodzielnie �adnych dzia�a�. - Qui-Gonie... - S�ysza�e�, co powiedzia�em? - S�ysza�em - odpar� niech�tnie Kenobi. 43 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - No w�a�nie. Musz� ju� niestety ko�czy�. Informuj mnie o wszystkim. Hologram zamigota� srebrzy�cie i znikn��. Obi-Wan patrzy� w miejsce, gdzie przed chwil� unosi� si� w powietrzu wizerunek Qui-Gona. Jedi po raz kolejny zatrzasn�� mu drzwi przed nosem. 44 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik ROZDZIA� 7 Kiedy� okr�g by� ca�y. Kiedy� wszystko by�o takie, jakie si� wydawa�o. Kiedy� nie by�o �adnych tajemnic. Przerwany okr�g. Czy Obi-Wan si� pomyli�? Czy te� mo�e Xanatos rzeczywi�cie mia� co� wsp�lnego z Korpusem Rolnictwa? Nie m�g� powiedzie� ch�opcu, o co chodzi. Obi-Wan za��da�by odpowiedzi, kt�rych Qui-Gon nie mia� ochoty udziela�. Lepiej nie wraca� do przesz�o�ci. Poza tym ch�opiec powinien nauczy� si� cierpliwo�ci. Qui-Gon ruszy� w stron� Kopalni Planetarnej. Zdumiewaj�ce, ile tu ju� zrobiono od wybuchu. Wed�ug planu kopalnia mia�a by� gotowa do pracy za tydzie�. Korporacja dotrzyma�a obietnicy i przys�a�a pieni�dze i roboty. Te ostatnie usun�y ju� gruz z tuneli i teraz podpiera�y zagro�one stropy. 45 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik Z drugiej strony placu pomacha�a do niego ClafHa. Sz�a z robotnikami pod ziemi�. Od wybuchu prawie nie spa�a i nie jad�a. Qui-Gon otworzy� drzwi do prowizorycznego biura -postawionego napr�dce metalowego baraku. Przy monitorze pozwalajqcym nadzorowa� przebieg operacji siedzia�a VeerTa. Kiedy okr�ci�a si� na krze�le, zauwa�y� na jej twarzy podniecenie. - Dobre wie�ci - oznajmi�a �ciszonym, podekscytowanym g�osem. - Eksplozja wy�wiadczy�a nam wielk� przys�ug�, Qui-Gonie. Wybuch mia� miejsce bardzo g��boko pod ziemi�, pod naszymi tunelami. Dzi�ki niemu odkryli�my �y�� jonitu. Qui-Gon by� pod wra�eniem tej informacji. Jonit by� jednym z najcenniejszych minera��w w galaktyce. - Wiesz, co to znaczy? Nikt jeszcze nie znalaz� jonitu na Bandomeer. Ilo�ci �ladowe, owszem. Ale wydobywa si� tu g��wnie lazuryt. - VeerTa pochyli�a si� do przodu, nie odrywaj�c od niego wzroku. - Kopalnia Planetarna b�dzie jedynym dostawc�. Potencjalne zyski s� ogromne. Powinno wystarczy� na rekultywacj� ca�ej planety. - Dobre wie�ci - zgodzi� si� ostro�nie Qui-Gon. Odkrycie cennego minera�u to jedno, panowanie nad tym, kto go wydobywa, to drugie. 46 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik - Ju� widzisz trudno�ci - zauwa�y�a przytomnie Veer-Ta. - A wi�c b�dzie trzeba zachowa� to w tajemnicy. Nie powiedzia�am nawet cz�onkom zarz�du. Wie tylko ClafHa. Je�li Korporacja si� dowie, z �atwo�ci� wyeliminuje nas z interesu i sama po�o�y �ap� na tej �yle. Wybuch zniszczy� wszystkie nasze zapasy lazurytu. Formalnie bior�c, spotka�o nas bankructwo. - Jakie s� wasze plany? - spyta� Qui-Gon. - Dzi�ki Korporacji mamy pieni�dze - odpowiedzia�a VeerTa. - Co prawda, da�a je, �eby pom�c nam w odbudowie i w ten spos�b pozyska� sobie nasze zaufanie. Ale mo�emy je wykorzysta� do wydobywania jonitu. Potrzebujemy tylko kilku tygodni, aby pu�ci� wszystko w ruch. Potem Korporacji nie uda si� ju� nas powstrzyma�. W oczach VeerTy p�on�a determinacja. Qui-Gon pozwoli�, by udzieli� mu si� jej entuzjazm. Ale jednocze�nie usi�owa� zgadn��, dlaczego VeerTa dopuszcza go do tajemnicy. Czeka�; wiedzia�, �e us�yszy wi�cej. - Poka�� ci, co znale�li�my - powiedzia�a VeerTa, wstaj�c. Poszed� za ni� do kopalni. Da�a mu ochronny kask i zaprowadzi�a do po�udniowego szybu windy. - Rejon K jest bezpieczny - zapewni�a. - Uda�o nam si� ju� umocni� stropy na poziomie sz�stym. Ze wskaza� czuj- 47 Ucze� Jedi - Jude Watson � 02. Mroczny Przeciwnik nik�w wynika, �e to w�a�nie pod nim biegnie ta nowa �y�a. Tak g��boko jeszcze nie kopali�my. �K-7, poziom 6". Zaskoczony Qui-Gon spojrza� na panel sterowania wind�. W miar� jak zje�d�ali coraz ni�ej, zapala�y si� na nim kolejne lampki. Poziom 10. Poziom 9. Poziom 8. Poziom 7... Nocny koszmar powr�ci� z ca�� swoj� mroczn� si��. Czy jest co� takiego jak poziom 5? - Zapyta�. VeerTa pokr�ci�a g�ow�. - Nasza technologia nie pozwala zej�� tak nisko. To za blisko p�aszcza planety Korporacja dysponuje takimi rozwi�zaniami technicznymi, ale gdyby�my chcieli wykupi� od nich prawa, daliby�my im zna�, �e co� si� �wi�ci. Liczymy na to, �e wystarczy nam jonit z poziomu sz�stego Kontrolka przy napisie �Poziom 6" rozb�ys�a i kabina stan�a. Qui-Gon wyszed� z windy i ju� mia� ruszy� w lewo, kiedy VeerTa powstrzyma�a go: - Tam tunel jest zupe�nie zablokowany. Przestawi�a umieszczony obok drzwi wy��cznik i zapali�y si� wpuszczone w kamienn� �cian� �wiat�a. Qui-Gon zobaczy�, �e korytarz jest w�