568

Szczegóły
Tytuł 568
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

568 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 568 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

568 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

tytu�: "Sukienka z baskink�" autor: Pinokio * * * Magda sta�a ci�gle jeszcze przed lustrem by�o ju� pi�tna�cie po sz�stej, a do odjazdu autobusu zosta�o zaledwie dwadzie�cia minut. Mimo to jej makija� nie spe�nia� jej oczekiwan nie korygowa� mankam�t�w i nie podkre�la� zalet. Ten rytua� powtarza� si� co dnia. Wychodzi�a do pracy zawsze jednakowo zfrustrowana i przychodzi�a jednakowo sp�niona. Wcze�niej w wannie my�la�a, �e dzi� b�dzie inaczej ale nie by�o. Zastanawia�a si� jak to si� sta�o, �e tak wcze�nie wysz�a za m��? Przecie� tak bardzo ceni�a sobie wolno��. A jej wszystkie kole�anki by�y przekonane, �e to ona ostatnia stanie na �lubnym kobiercu. jednak pozna�a jego Roberta. M�czyzn� o ciekawej osobowo�ci i nie ciekawej urodzie. On dawa� jej bezpiecze�stwo i nie musia�a si� obawia�, �e kiedykolwiek j� zdradzi. Dba� o ich dom. Kocha� j� i jej dzieci, nawet nieco przesadnie. Ona te� kocha�a go na sw�j spos�b ale wi�cej w tym by�o wdzi�czno�ci i przywi�zania ni� Mi�o�ci. Wi�c dla kogo te zabiegi kosmetyczne, fryzury i ubrania. Zca�� pewno�ci� nie dla Roberta, Kt�ry po powrocie ze swojej dobrze p�atnej pracy ogl�da� jedynie Jej cia�o a spos�b w jaki je ozdabia�a w og�le go nie interesowa�. Dlatego z czasem po domu nosi�a te same wygodne rzeczy a kiedy sz�a na zakupy zak�ada�a spodnie ilu�ne swetry. Jedynie dba�o�� o wygl�d na spotkaniach z przyjaci�mi i w pracy mia�a dlaniej jakikolwiek s�s. Wtedy czu�a si� zauwa�ana a jej wysi��ki zostawa�y doceniane. Widzia�a to w zawistnych spojrzeniach kole�anek i w pe�nych ch�ci spojrzeniach koleg�w, Kturzy podziwiali zar�wno to czego dokona�a sama jak i to czego dokonywa� nie musia�a. Wpad�a zdyszana na pierwsze pi�tro kdzie mie�ci� si� gabinet i sekretariat dyrektora do spraw dystrybucji software Paw�a Zi�bickiego. To w�a�mie jego pochwa�y i spojrzenia by�y najwspanialsz� zap�at� za codzienny rytu�a� przed lustrem i bieg do autobusu. Kiedy wpad�a do biura nikogo jeszcze tam nie by�o Klucze Pawe�ka jak zwyk�a by�a nazywa� go w my�lach, Wisia�y na chaczyku obok lustra. Zacze�a przyg�adza� zmie�wione wiatrem ciemno br�zowe w�osy i poprawia� na sobie ubranie. Kiedy Jej uszu dobieg� g�os szefa. - A ju� go mieli�my i teraz ca�a ta robota na nowo. - Pawe� m�wi� do�� niedbale ale nie monotonnie i jego g��boki g�os prawie zawsze wzbogaca� krutki �miech. - Dzie� dobry - powiedzia�a widz�c go w drzwiach. - Jaki tam dobry - odpowiedzia� ale jego g�os by� o wiele �agodniejszy ni� wcze�niej na korytarzu. - Pami�tasz t� umow� na oprogramowanie dla wojska? - No - odpar�a z namys�em - To mia� by� du�y dochodzik. - ale aneks jest �le przygotowany i ten od nich obawia si� czy nie chcemy go oszuka� i zacz�� si� wacha�. Musimy go mie� na jutro. tak wi�c, musisz zosta� po godzinach i popracowa� nad tym ze mn� a przez ca�y dzie� Musisz przygotowywa� wszystkie za��czniki bo to ma by� zrobione szypko i tak �eby tamten przesta� si� wacha�. - Magda patrzy�a na jego zaru�owione od mrozu policzki i �mia�e niebieskie oczy i wiedzia�a ju� co przyniesie ten dzie�. - Aha - rzuci� jeszcze znikaj�c w drzwiach swojego gabinetu - nie mam �ony i nie wiem jak si� nazywa to co masz na sobie ale jest Ci w tym �adnie. - To sukienka z baskink�, ignorancie - pomy�la�a, ale powiedzia�a: - Dzi�kuj� - na poz�r skromnie i z ciep�ym u�miechem ktury zosta� odwzajemniony. Wreszcie usiad�a wzi�a do r�ki s�uchawk� i wybra�a numer komurkowy Roberta. Wybiera�a go jeszcze parokrotnie zanim w s�uchawce odezwa� si� Znajomy lekko poirytowany g�os. - S�ucham kochanie dlaczego dzwonisz kiedy mam klijenta? - Bo ja te� pracuj�! - odpar�a bez wachania. - To znaczy? - Zapyta� z nutk� zniecierpliwienia. - To znaczy, �e musisz odebra� Jasia i ma�gosi� z przedszkola bo spierniczy�am umow� i musz� to naprawi�. - Dobrze ju� kochanie nie denerwujsi� tak - odpowiedzia� bardziej uspokojony. - Dzi�kuj� - odpowiedzia�a z wymuszon� wdzi�czno�ci� i od�o�y�a s�uchawk�. Eliza radca prawny w firmie przez nast�pne 7 godzin przegl�da�a umow� punkt po punkcie sprawdzaj�c j� szczeg�owo i zmieniaj�c poszczeg�lne cz�ci. Eliza by�a �adn� bl�dynk� i wygl�da�a na szcz�liw� ale w oczach Magdy brakowa�o jej charakteru i by�a jakto m�wi�a md�a ale tej opinii nikt nie podziela� a ju� na pewno nie jej szef. Mia� do elizy s�abo�� i podziwia� jej prawnicz� wiedz� a tak�e ceni� jej spok�j i opanowanie. Budynek pustosza� powoli tu i tam dawa�o si� s�ysze� przekr�canie klucza w zamku i kroki do windy. By�o ju� po szesnastej gdy wszystkie kroki umilk�y a moloch zacz�� przyt�acza� Magd� swoj� wielko�ci� i cisz�. Zoczami obola�ymi od gapienia si� w monitor komputera wsta�a aby otworzy� okno i zrobi� sobie herbat�, gdy za jej plecami otworzy�y si� drzwi i stan�� w nich Pawe�ek. - No co ty robisz?! - zawo�a� z udawan� z�o�ci� - Ja Ci karz� pracowa� a ty si� opieprzasz. - Nie�mia�a bym - odpar�a magda z wyra�n� kpin� w g�osie. - Teraz to wydruk�j i za 10 minut widze to na bi�rku. - poleci� jej i wyszed� z biura. Magda ochoczo przyst�pi�a do pracy Pochwili wr�ci� przystan�� przed lustrem i przeczesa� palcami jasn� grzywk� leciutko opadaj�c� na jego opalone czo�o. - No i powiedzcie mi jeszcze kiedy�, �e m�czy�ni nie s� pru�ni. - za mrucza�a Magda. - pru�ni? - spyta� z zaciekawieniem. - tak ty jeste� napewno. - odpowiedzia�a z naciskiem. - Ja?! - roze�nia� si�, pokazuj�c r�wne bia�e z�by. - Robisz to oko�o sto razy dziennie przecie� tu jestem i widz� to M�skie zadowolenie. - Rzuci�a �mia�o. - S� rzeczy, kt�re robi� cz�ciej i jestem z nich o wiele bardziej zadowolony. - Na przyk�ad? - Spyta�a zaintrygowana. - Ciemi�enie sekretarek. - Odpar� z tryjumfem. - Chyba podrywanie. - burkn�a. - To te�. - Powiedzia� ze zdziwieniem. - Przepraszam �artowa�am! - Krzykn�a rumieni�c si� na twa�y. - Nie, my�lisz tak, tylko nie przypuszcza�a�, �e us�ysz� i teraz stchurzy�a�. - Mo�e - odrzek�a nieco ura�ona. - To moje Hobby. M�wi� ci sekretarki s� najleprze ca�y dzie� nic nie robi� przygl�daj� si� swoim szefom i tylko czekaj� a� ci zm�czeni prac� w chwili s�abo�ci dadz� si� usidli�. - Czy mog� ci� usidli� fili�ank� kawy? - Tak ale szypko i ze �mietank�. - powiedzia� krutko. Wesz�a do biura nios�c na tacy herbat� dla siebie i kaw� dla niego. Zaproponowa� aby usiad�a obok i od razu zabra� si� za umow�. - Tak si� spieszy pewnie ma randk� - pomy�la�a - i pewnie z Eliz� a ja g�upia zawsze sobie za du�o wyobra�am. - No teraz jest o.k. - Zamrucza� po oko�o godzinie. - Ciesz� si�. - Odethn�a. - ta Eliza to ma �eb Niesamowite... - ci�gn�� dalej. - Wystyg�a Ci kawa - Powiedzia�a. - Narazie Zostaw - powiedzia� machn�wszy r�k�. Magda jak na zwolnionym filmie widzia�a jak wysmuk�e palce m�czyzny trafiaj� w fili�ank� i ca�a jej zawarto�� wylewa si� na Jasn� sukienk�. - Ico ja teraz zrobi�?! Musz� jeszcze i�� do te�ci�w! - zawo�a�a za�amuj�c delikatne r�ce. - No Przepraszam. Zapie�esz szypko to zejdzie a kaloryfery grzej� mocno to Ci szypko wyschnie. - A co ty My�lisz, �e Ja mam tu rzeczy na zmian�? - No niewiem taka lalunia? - odpowiedzia� pytaniem na jej pytanie. - Id� do domu a jatu posiedz� i poczekam a� mi wyschnie. - Powiedzia�a spanikowana Kobieta. - Nie mog� musze jutro rano by� w koszarach a widzisz, �e jeszcze nie sko�czy�em. - No to ja posiedz� u siebie w bieli�nie a ty jak b�dziesz chcia� co� odemnie to dzwo�. - Nie ma sprawy. - U�miechn�� si� - i jeszcze raz ci� przepraszam. Magda wysz�a i u siebie zacz�a si� rozbiera� a� zosta�a tylko w delikatnej kremowej chalce i majteczkach kt�re na dole by�y mocno wyci�te po bokach a na g�rze wysoko zako�czone koronkami. Zacz�a wolno wilgotn� g�bk� spiera� uporczyw� plam�. Poczym rozwiesi�a mokr� sukienk� na oparciu krzes�a i ustawi�a je przy kaloryferze. Faktycznie grza� mocno. Nagle us�ysza�a odg�os naciskanej klamki i zamar�a w kompletnym bezruchu. do biura kocim krokiem wszed� pawe�, przyjrza� si� jej bez zarzenowania a ona ze zdziwienia nie wyksztusi�a ani jednego s�owa. - W tym wygl�dasz jeszcze �adniej. - powiedzia� cicho tak jak by ba� si�, �e wystraszy si� i ucieknie. ale Nie uciek�a w jej L�d�wiach rozesz�o si� Mrowienie, kt�re tak lubi�a a prawie ju� zupe�nie zapomnia�a. Ze swoim robertem sypia�a nawet cz�sto ale ju� dawno przesta�a czerpa� z tych zbli�e� jak� kolwiek przyjemno��. Pawe� podszed� do niej wolno i po�o�y� swoje zimne d�onie na jej szyi potem odgarn�� jej d�ugie faluj�ce w�osy, Kture rozpu�ci�a zdejmuj�c uprzednio sukienk� i Poca�owa� j� w ciep�e nie opieraj�ce si� usta. Magdzie zrobi�o si� gor�co. Ta sytuacja zupe�nie j� przerasta�a i mimo,�e pragn�a tego r�wnie mocno jak on nie potrafi�a ukry� zmieszania a nogi mia�a jak z waty. Tymczasem Pawe� Wi�d� r�kami obrysowuj�c jej delikatne ksztauty w gur� i w d�. - �liczna jeste� - wyszepta� - Widzia�em to ju� od pierwszego spotkania ale Nie wiedzia�em, �e a� tak. - Magda czu�a si� podziwian� i po��dan� kobiet� i to zniewala�o j� zupe�nie. Pragn�a jedynie poczu� go blisko bardzo blisko i da� mu z siebie tyle ile chcia�a aby on da� jej z siebie. Pocz�a jedn� r�k� rozpina� jego b��kitn� koszul� a drug� g�adzi� jego tors w czasie kiedy on jednym palcem obrysowywa� delikatnie ksztaut jej ma�ych ru�owych sutk�w tak a� stawa�y si� twarde i nabrzmia�e. Przytuli�a si� policzkiem do jego szorstkiego torsu i Powoli rozpi�a najpierw guzik a potem zamek jego spodni. W�o�y�a r�k� do �rodka i trafi�a na ca�kiem poka�ny i twardy ju� kszta�t. - Possij go - poprosi� �agodnie. Ukl�k�a wi�c i poca�owa�a ciep�y �o��d� jego penisa. Potem pie�ci�a go delikatnie r�k� tak jak by musia�a si� oswoi� a� wreszcie zacz�a go ssa� �apczywie i wtedy z jego ust wydoby� si� cichy pe�en rozkoszy j�k. - A teraz ty mnie popie�� - Poprosi�a nie�mia�o. Po�o�y� j� na mi�kkim dywanie i zacz�� tr�ca� delikatnie jej �echtaczk� niczym struny czarodziejskiego instrumentu. Czu�a wszech ogarniaj�ce j� ciep�o i widzia�a miliony gwiazd a potem ju� tylko opada�a wd�. Faluj�c lekko w tym g��bokim bezruchu podnios�a si� i mrugaj�c oczami powiedzia�a �ami�cym si� g�osem: - Chc� ci�, chc� ci� poczu� w sobie! - M�czyzna nieda� si� prosi� Ostro�nie wzi� j� na r�ce i zani�s� do swojego gabinetu. U�o�y� j� na sofie i zacz�� ca�owa� nami�tnie po czym poczu�a jak delikatnie palcami rozszerza jej wargi sromowe i wsuwa si� jak by z obaw�. P�niej jego ruchy stawa�y si� coraz szypsze i wchodzi� w ni� coraz g��biej J�cza� przytym z roskosz� tak ogromn�, �e zwi�ksza�a ona roskosz odczuwan� przes Magd� to te� na spe�nienie nie trzeba by�o d�ugo czeka�. Przez chwil� le�eli spleceni w u�cisku czuj�c wzajemnie swoje dreszcze i dziel�c t� niezwyk�� jedno�� a� Pawe� wzi�� j� wramiona i patrz�c prosto w jej zielone oczy spyta�: - Czy wiesz �e ci� nigdy nie zapomn�? - Nie zapomnisz? - Spyta�a niepewnie. - Nie, Poniewasz by�a� moj� pierwsz� Kobiet�. KONIEC