5596

Szczegóły
Tytuł 5596
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5596 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5596 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5596 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Andrzej St�pniewski Strefa Kaszlu Pe�za�em sobie szlakiem nocnym, a tu zsun�o si� do mnie trzech �ysoli. - Ju� nie �yjesz, brudasie! - m�wi�. Jak wyci�gn��em kabur�, to im zmi�k�a rura. Nie wiedzieli, �e gazowiec, my�leli, �e na ostre. I jak nie zaczn� ucieka�. My�la�em, �e im nogi z dupy powypadaj�. Zatacza�em si� ze �miechu i strzela�em im po ty�kach, a� dokr�cali ga�ki do oporu. Jeden o ma�o nie zgubi� miednicy. A tu nast�pnego dnia bior� gazet� i czytam w nekrologach: "Punk is dead". To po to przez tyle lat zwalczam tych bezm�zgich nazioli, dzia�am w Mi�dzystref�wce Anarchistycznej, gdzie od roku nie uda�o si� nic zorganizowa�, bo ka�dy ma lepszy pomys�, wygl�dam tak, �e jak spojrz� w lustro, to sam si� siebie boj�, robi� z siebie po�miewisko, chodz� na te cholerne, idiotyczne koncerty, cho� muzyka ju� mnie wcale nie jara, �r� te wstr�tne, wegetaria�skie potrawy, od kt�rych rzyga� mi si� chce, pij� obrzydliwe alpagi, mieszkam w �mierdz�cym, brudnym sk�ocie, gdzie od p� roku umy� si� nawet nie mo�na - po to tyle cierpie� i wyrzecze�, �eby przeczyta� teraz w gazecie oficjalne og�oszenie o �mierci punka?! Cholera mnie wzi�a, �e nie wiem, a �e by�em na kacu, to rozumiecie, rozdmuchanie szczerbatki urynalnej by�o naj�agodniejsz� reakcj�, na jak� by�o mnie sta�. Par� lat wcze�nie wysadzi�bym w powietrze jaki� pe�zak, ale wtedy by�em spokojniejszy. Jak mnie ju� zwin�li za t� demolk�, spotka�em w areszcie Rumburaka, kt�ry zrobi� skok na bank i w�a�nie go doprowadzali. Co� mu si� popieprzy�o i zamiast na normalny, zrobi� skok na bank spermy. Zawsze m�wi�em, �eby nie pracowa� na haju, bo z tego wynikaj� same nieporozumienia. Rumburak, jak zobaczy� nekrolog, te� si� wkurzy�. �eby si� uspokoi�, zarzucili�my po dzia�ce bia�oruskiego proszku na porost ow�osienia �onowego u ci�arnych szympansic. To, co ten proszek ze mn� porobi�, sta�o si� legendarnym pocz�tkiem tej pokr�conej historii. Kiedy Rumburak, m�j stary kompan, nonkonformistyczny prowokator wielu bezsensownych eksces�w, chodzi� po �cianach naszej zasmarkanej celi z okr�g�ym otworem wentylacyjnym na suficie i drugim okr�g�ym otworem w pod�odze, kt�ry klawisze uczenie nazwali otworem sanitarnym; kiedy z judasza chytrze nas podgl�da�o oko przera�onego sanitariusza, kt�ry ba� si� wej�� do celi, aby nas podda� przepisowemu odtruciu, a pluskwy pod materacem zdycha�y w paskudnych bole�ciach po wypiciu mojej narkoma�skiej krwi - kiedy dzia�y si� te wszystkie rzeczy, ja przebywa�em w �wiecie zgo�a odmiennym, w kt�rym to po raz pierwszy ujrza�em j�. Mo�ecie my�le�, �e by�a bogiem, duchem, dobr� wr�k�, anio�em, szatanem, demonem, pierwszym s�owem, przez kt�re wszystko si� sta�o. Albo - �e jej w og�le nie by�o. My�lcie, co chcecie, ja wiem, �e by�a tym wszystkim i jeszcze wieloma innymi rzeczami, a imi� jej Angelika. To, co mi powiedzia�a ta niebia�ska istota, zmieni�o ca�e moje �ycie i wkr�ci�o mnie w tryby tej maszyny zwanej przeznaczeniem i cokolwiek bym zrobi�, wydarzy� musia�o si� to, co si� wydarzy�o. Nie mnie ocenia�, czy �le, czy dobrze si� sta�o. Pierwszy krzy� celtycki powiesi�em w celi. Zauwa�y�em go nast�pnego dnia rano. �e nie mia�em markera, szubienic� dla tego faszystowskiego symbolu wyry� musia�em �y�k�. Powiesi� tych krzy�y mia�em jeszcze wiele, zgodnie z tym, co m�wi�a Angelika, czyli Dyskordia, Bogini Chaosu. Ka�dy znak ma swoje pole energetyczne. Swastyki, krzy�e celtyckie i wszystkie te faszystowskie symbole wytwarzaj� pole, mo�ecie si� domy�li� jakie. W ka�dym razie ma to zwi�zek z nekrologiem. �mierciono�ne promieniowanie jonizuj�ce alfa-3 o d�ugo�ci 6.66 nanometra w g�rnych pasmach skali Totenheima Graetza Jungera Juniora wytwarzane przez te nazistowskie symbole ma bardzo silne oddzia�ywanie faszyzuj�ce na sfer� zjawisk mentalnych. To ono zabi�o ruch punk. St�d nekrolog. Ciekawe, �e powieszone na szubienicy symbole wytwarzaj� promieniowanie mentalnie odwrotne. I tak wisz�ca swastyka wytwarza promieniowanie anarchizuj�ce do trzech decymobili w skali Totenheima Graetza Jungera (w zale�no�ci od wielko�ci swastyki), ale wisz�ca anarchia albo pacyfa wytwarza promieniowanie faszyzuj�ce o podobnej sile. Poniewa� dwie negacje si� znosz�, zatem je�li wisz�c� na szubienicy anarchi� powiesi� na szubienicy raz jeszcze, b�dzie ona wytwarza� promieniowanie anarchizuj�ce. Podobnie si� stanie ze swastyk� czy krzy�em celtyckim. O tym wszystkim m�wi�a �wietlista posta� imieniem Angelika, kt�ra by�a te� Dyskordi� albo Eris, czyli Bogini� Chaosu. Uczyni�a mnie ona mesjaszem punka, dzi�ki kt�remu zjawisko to mia�o zmartwychwsta�. Ale moja misja mia�a polega� nie tylko na wieszaniu. Druga jej cz��, nie wiem, czy nie by�a znacznie trudniejsza. Bo czym jest powieszenie wszystkich swastyk w ca�ym mie�cie w por�wnaniu do utraty dziewictwa przez kogo�, kto swoim wygl�dem i zachowaniem skutecznie odstrasza wszystkie dziewczyny, nawet najbrzydsze i najg�upsze. Tak. W wieku trzydziestu lat by�em prawiczkiem. Kompleks m�j z tym zwi�zany by� tak wielki i rozleg�y, �e poch�ania� wi�ksz� cz�� mojej �wiadomo�ci. Mog�o si� wi�c zdarzy�, �e moja �wiadomo�� uwolniona od tego kompleksu zmieni si� do tego stopnia, �e stan� si� zupe�nie innym cz�owiekiem. I o to w�a�nie chodzi�o Dyskordii, Angelice, czy jak j� jeszcze zwa�. Moja �wiadomo�� mia�a si� zmieni� i to w szczeg�lny spos�b. Mia�em przecie� zosta� mesjaszem, przez mnie mia�o si� odrodzi� Bo�e Kr�lestwo Chaosu - ruch punk. Nast�pnego dnia mnie wypu�cili. Po�egna�em Rumburaka, kt�remu szykowali d�u�szy wyrok, u�ciska�em go serdecznie i wyszed�em na wolno�� zbawia� �wiat. Powiesi�em osiem krzy�y celtyckich i pi�� swastyk i od razu poczu�em wzrost promieniowania anarchizuj�cego. Nawet zwykli przechodnie zacz�li si� zachowywa� troch� bardziej swawolnie. Niekt�rzy rozkr�cali nonszalancko ga�ki na ful w swoich miednicach, inni zsuwali si� zygzakami i weso�o robili k�eczka. Pierwsz� osob�, jak� spotka�em na wolno�ci, by� Kukuru�nik. Jak zwykle pijany, jak zwykle zaczepia� staruszki. Podszed�em do niego i jak prawdziwy mesjasz po�o�y�em mu r�k� na czole. Odwr�ci� si� od rozhisteryzowanej starszej pani, kt�r� doprowadzi� ju� chyba do ob��du i spojrza� mi w oczy. To kr�tkie spotkanie spojrze� przenikni�te by�o duchem Dyskordii i nie trzeba by�o �adnych s��w. Chwil� p�niej rzuci� si� na kolana. - Nie jestem godzien, Panie! Nie jestem godzien! - krzycza� ca�uj�c mi stopy. - Czy� ty ju� do ko�ca zwariowa�? - spyta�em. - Ach, to ty, Kruszon... - zmiesza� si� Kukuru�nik. Jednak jestem mesjaszem - pomy�la�em. Skoro Kukuru�nik tak zareagowa�. Przecie� nie powiedzia�em ani s�owa. Ale jeszcze nie powinienem zaczyna� dzia�alno�ci publicznej. Jeszcze nie jestem got�w. P�ki moja �wiadomo�� wygl�da tak, jak wygl�da, p�ki ten paskudny kompleks poch�ania wi�kszo�� mojej energii psychicznej, p�ki jestem dziewic�. Musz� si� zbruka� brudem seksu, musi by� to prze�ycie tak silne, aby ca�kowicie mnie odmieni�o. Przez najbli�sze dwa dni szlaja�em si� po mie�cie sprajuj�c po murach szubienice dla swastyk i rozgl�daj�c si� za kandydatk� do mojej inicjacji seksualnej. Tu i �wdzie spotyka�em znajomych, ale �aden z nich nie zareagowa� tak, jak Kukuru�nik. Jedynie Stary Kruk, Indianin, by� troch� dziwny. Nie odezwa� si� ani s�owem i tylko patrzy� z b�yskiem w oczach. My�l�, �e wiedzia� o mojej misji. Indianie wyczuwaj� takie rzeczy. Chyba powo�am go na aposto�a w imi� Dyskordii, Eris, Angeliki. Gdy nast�pnej nocy pe�za�em szlakiem nocnym w Strefie Kaszlu, ujrza�em t�, kt�rej b�dzie dane. Co prawda, Kukuru�nik zawsze m�wi�, �ebym si� trzyma� z daleka od dziewczyn ze Strefy Kaszlu, bo to czarownice, ale ja nie wierz� w zabobony. To ona b�dzie moj� pierwsz�. Wszystkie dziewczyny ze Strefy Kaszlu s� pi�kne, ale ta by�a szczeg�lna. Zakaszla�a do mnie na odczep si�, gdy spyta�em o jej imi�. Nie m�wi�em, �e jestem mesjaszem, bo by pomy�la�a, �e zwariowa�em. Wiem tylko, �e jest ze Strefy Kaszlu i �e sp�ywa codziennie wzd�u� �smej pe�zaczki �ciekowej w Alei Kaszl�cych Kuzyn�w. Przeka�� te informacje firmie kontrolingowej i ona to zrobi za mnie. Tylko najpierw musz� sko�owa� kas�. Chyba wezm� si� za pryszczaki. To najlepszy interes dla takiego luja jak ja. Z pryszczakami sprawa wcale nie by�a prosta, jakby si� mog�o wydawa�. Po �smym zgonie za rad� Kukuru�nika do paszy zacz��em dodawa� w�osie pi�mowca rurowego. Dopiero to pomog�o. Teraz, gdy je wystawia�em na �wiat�o, dostawa�y naprawd� kociego rozumu i interes zacz�� si� powoli rozkr�ca�. Czas dzieli�em mi�dzy prac� a wieszanie. Przywi�za�em si� do tych moich pryszczak�w i a� przykro by�o mi patrze�, jak egzekwuj� w kana�ach rurowych. Niejeden pryszczak straci� oko wydzieraj�c portfel pijanemu yuppie'szonowi szukaj�cemu tanich kobiet w mniej bezpiecznych pe�zaczkach nocnych. Niekt�rym odpada�y ogony, gdy wisia�y na kratach studzienek nad g�owami dealer�w z Drug Canal, aby zwin�� jaki� banknot podczas transakcji. Wszystkie wy�awia�y w sumie coraz wi�cej pieni�dzy i ju� wkr�tce mog�em p�j�� do firmy kontrolingowej. Gdy zsuwa�em si� w jej kierunku, ujrza�em Indianina, Starego Kruka. Zachowywa� si� do�� dziwnie, bo w bia�y dzie� pe�za� szlakiem nocnym w t� i we w t� bez umiaru. Gdy zobaczy�, jak si� zsuwam, zamar�. Przykr�ci� nieco ga�ki i z wolna uni�s� si� z kana�u pe�zaczkowatego. Tego dnia mia� bardzo rozbudowan� miednic�. Zsun�� si� na niej w moim kierunku i wykrzykn��: - Sieg Heil, Dyskordia! Heil Eris! Gdzie si� zsuwasz, stary druhu, Kruszonie, mesjaszu punka? A jednak wyczu� moj� misj� - pomy�la�em. Indianie bardzo wiele rzeczy wyczuwaj�. - Zosta� mym aposto�em - powiedzia�em do niego bez ogr�dek. Najzwyczajniej si� zgodzi�. - Wiesz, co robi�? - spyta�em. Kiwn�� g�ow� w odpowiedzi i posun�� wiesza� swastyki. W firmie kontrolingowej wyt�umaczyli mi wszystko jak jakiemu idiocie. - Jak pan wie, wszystko to jest nielegalne - zacz�� wa�niak. Kiwn��em g�ow�. Pryszczaki te� s� nielegalne, wi�c �amiemy prawo dalej. W gruncie rzeczy ca�e moje �ycie jest nielegalne. - Dysponujemy najlepszymi amantami w mie�cie - m�wi� szef kontroli. - Amant dzi�ki kombinezonowi virtual reality przejmuje kontrol� nad pa�skim cia�em. Wsadzamy panu w standardowe gniazdko centronics, z ty�u czaszki odbiornik i tracisz pan kontrol� nad tym, co robisz. Ruch amanta staje si� pa�skim ruchem, jego s�owo pa�skim s�owem. Przekazywane jest wszystko, nawet mimika. Kole� steruje panem jak postaci� w grze komputerowej za pomoc� joysticka. Rozumiesz pan? Hardware w pa�skiej czaszce przekazuje amantowi obraz z nerwu wzrokowego, wra�enia czuciowe z mapy cia�a w m�zgu i tak dalej. Natomiast sygna� z tego odbiornika, co se go pan wsadzisz w gniazdko, przechodzi przez sprz�cior w pana g�owie i stymuluje m�zg w ten spos�b, �e robisz pan wszystko to, co go�ciu w kombinezonie virtual. - Czyli Amant. - Dok�adnie. Ca�y kontroling jest realizowany w czasie rzeczywistym i potrzeba do tego cholernie szybkiego sprz�tu. Dlatego musisz pan tyle buli�. Ale teraz nie b�dziesz si� pan j�ka� przy dziewczynie jak przyg�up. Firmowy amant okr�ci panu ma�olat� wok� palca. W sytuacji intymnej wracasz pan do siebie, ale mo�esz pan s�ucha� rad amanta, chyba �e b�dziesz pan na tyle pewny siebie, �e wy��czysz pan odbiornik - wym�drza� si� palant. Potem zrobili mi standardowe badania m�zgu, wybebeszyli ca�� psychik�, �eby amant mia� moje dane i nie odbiega� zbytnio od mojego sposobu bycia. To dziwne, ale nie odkryli, �e jestem mesjaszem. P�niej powiedzia�em im wszystko, co wiem o wybrance, a oni namierzyli jej fale m�zgowe, aby pozna� jej upodobania. - Aha - podsumowa� szef kontroli. - Przebieg wszystkich wydarze� z akcji kontrolingowej mo�esz pan u nas potem ogl�dn�� na ta�mie. Nie b�dziesz pan chcia� uwierzy�, �e to pan si� tak zachowujesz. Po wyj�ciu z firmy rado�nie sun��em moj� miednic� rozkr�caj�c ga�ki na wszelkie mo�liwe sposoby. Poczu�em znaczny wzrost promieniowania anarchizuj�cego. Najwyra�niej Stary Kruk zacz�� dzia�a�. Pierwsza akcja kontrolingowa mia�a si� odby� dwa dni p�niej o sz�stej wieczorem, kiedy to moja wybranka sp�ywa wzd�u� �smej pe�zaczki �ciekowej wzd�u� Alei Kaszl�cych Kuzyn�w. Dyskordia musia�a macza� w tym palce, bo ta dziewczyna te� mia�a na imi� Angelika. Angelika Feigenbaum. To znak. Kiedy pierwszy raz j� ujrza�em, nie zna�em jeszcze jej imienia, ale wiedzia�em ju�, �e to ona. Tego dnia mia�em si� z ni� um�wi� na pierwsz� randk�. Wsadzi�em sobie odbiornik w gniazdko i posun��em w kierunku Strefy Kaszlu. Troch� mia�em pietra. Kiedy przejm� nade mn� kontrol�, mog� ze mn� zrobi� wszystko, a ja nie b�d� m�g� nawet wy��czy� odbiornika. Zamiast poderwa� dziewczyn�, mog�, dajmy na to, trafi� do rze�ni, gdzie mnie wybebesz� i sprzedadz� moje organy. To wszystko jest nielegalne, wi�c je�li z�ami� umow�, nie b�d� si� m�g� odwo�ywa�. Mo�e jestem idiot�, �e im zaufa�em. Punktualnie o sz�stej straci�em �wiadomo�� i amant firmowy przej�� nade mn� kontrol�. P�niej ogl�da�em na ta�mie, co ten palant ze mn� wyrabia�. Ustalili, �e dziewczyna lubi twardych go�ci. Inny cymba� z firmy zaczepi� wi�c Angelik� w pe�zaku. Przysuwa� si� do niej natr�tnie i zawzi�cie miesza� regulatorami, a� inni przechodnie sp�ywali z pogardliwymi u�mieszkami. Wtedy do podstawionego frajera podchodz� ja i m�wi�: - Przepraszam, ale wydaje mi si�, �e ta pani nie chce z panem rozmawia�. - Spierdalaj! - frajer na to. Wtedy ja go w z�by, tamten si� zatoczy�, a� wypad� z miednicy. - Bardzo mi przykro, �e poznajemy si� w takich okoliczno�ciach - m�wi� do dziewczyny. Ta odkaszln�a przymilnie. Potem zaprosi�em j� na drinka i przegadali�my ca�� noc. Amant mia� naprawd� niez�e teksty. Snu� romantyczne wizje zwariowanych przyg�d w piekielnych szczerbatkach spr�yniastych, gdzie diabe� nawet nie zagl�da, a s�o�ce tak wypra�a sp�kane spr�yny, �e smar kruszy si� w ma�e, czarne kostki, kt�re wzbijaj� si� w powietrze tworz�c tumany, przez kt�re on musi mkn�� sw� wci�� rozbudowywuj�c� si�, srebrzyst� miednic�, a� staje si� ona na tyle du�a, �e po wielodniowym rejsie jest tyle miejsca, �e mo�na skuli� si� w k��bek i przespa� kilka godzin, aby �ni� o niej, uroczej, czystej Angelice, a potem zn�w burdy w snuj�cych si� w niesko�czono�� nocnych kana�ach pe�zaczkowych, ociekaj�cych brudnym t�uszczem, kt�ry b�yszczy si� tworz�c wij�ce si�, z�ociste pasy, nikn�ce gdzie� po drugiej stronie horyzontu, a tu nie ko�cz�ca si� podr� kana�em rurowym, gdzie miednica pchana niesamowitym ci�nieniem g�stego smaru nabiera naprawd� piekielnych pr�dko�ci. Dziewczyna zadumana patrzy�a mi w oczy i wida� by�o, �e zrobi�em na niej wra�enie. Potem ja, czyli amant firmowy, chwyci�em j� za r�k� i kiedy zbli�a�em swoje usta do jej ust, sta�o si� co� dziwnego. - Ty zbocze�cu! - wykrzykn�a dziewczyna i strzeli�a mnie, czyli amanta, w twarz. Zerwa�a si� i wybieg�a z kawiarni. W firmie t�umaczyli, �e w mojej aparycji musi by� co� tak odpychaj�cego, �e kobiety sk�onne s� bra� mnie za zbocze�ca, wampira, kogo� spoza kr�gu potencjalnych znajomych, kogo�, z kim �adna nie porozmawia nawet, a co dopiero p�jdzie do ��ka. Bardzo mnie to zdo�owa�o. Poczu�em si� jak tr�dowaty, oble�ny, odpychaj�cy, obrzydliwy typ, kt�rego wszyscy wyrzucaj� poza obr�b spo�ecze�stwa. Do��czy� mi jeszcze jeden kompleks, kt�ry zagarn�� resztki mojej normalnej �wiadomo�ci. Mimo to chcia�em kontynuowa� akcj� kontrolingow�. Bo je�eli amant firmowy nie pomo�e, to kto pomo�e? W firmie zgodzili si�, cho� bez przekonania. Powiesi�em kilka swastyk, ale nie poprawi�o mi to humoru. Wtedy wpad�em na pomys�. Skoro ona uwa�a mnie za zbocze�ca, to b�d� si� zachowywa� jak zboczeniec. Postanowi�em j� �ledzi� i podgl�da�. Zaczai�em si� przy �smej pe�zaczce �ciekowej i czeka�em na ni�. Zjawi�a si� jak zwykle wieczorem. Sp�ywa�a staromodnym wiaderkiem z jedn� ga�k� i niezbyt uwa�nie patrzy�a przed siebie. Kilka razy omal nie wpad�a na innych przechodni�w. Ruszy�em za ni� w mojej miednicy, kt�ra z wolna sun�a w g�stej cieczy pe�zaczkowej. Min�li�my kilka za�om�w i kiedy zbli�ali�my si� do siedemnastego �ciekospadu imienia Fredy Krugera, Angelika skr�ci�a nagle w lewo. Zaczai�em si� chwil� przy za�omie, aby niczego nie zauwa�y�a i po jakim� czasie sp�yn��em za ni�. Powoli sun�a kana�em rurowym, przy pierwszym rozga��zieniu zatrzyma�a si�, jakby chcia�a sprawdzi�, czy nikt jej nie �ledzi. Poprawi�a sobie w�osy i skr�ci�a swoim wiaderkiem w prawo. Chyba jednak mnie nie zauwa�y�a - pomy�la�em. Kana� rurowy przeszed� w szczerbatk� spr�yniast� i wiaderko z wolna unios�o si� w powietrze, g�sta ciecz sp�ywa�a z niego zostawiaj�c �lad na zardzewia�ym pod�o�u. Sun��em tym �ladem a� do z�omowni H-515, przy kt�rej sta� olbrzymi silos mieszkalny. Tam Angelika zostawi�a swoje wiaderko na wieszaku i wesz�a do silosu. Doszed�em do wniosku, �e pewnie tu mieszka. Nie zna�em jednak tej cz�ci Strefy Kaszlu i nie czu�em si� tutaj do�� pewnie. Je�li obyczaje tu panuj�ce odbiegaj� od moich, mog� zosta� zdemasowany po chwili. I tak wygl�dam dziwnie z t� miednic�, kiedy wszyscy inni u�ywaj� wiaderek. Wadzi�em miednic� do szuflady, wzi��em peryskop i wszed�em do silosu. Spojrza�em na list� lokator�w. Angelika D. Feigenbaum, poziom 13, sektor 7 kwatera 1374. Zszed�em do rurowni. Do poziomu 13 prowadz� rury z oznaczeniem XA, o tym wie ka�dy g�upek. Sektor si�dmy to kolor rury czerwony o lekkim odcieniu r�owym. Trudno mi by�o w tym �wietle znale�� takie rury, zw�aszcza �e farba odpada�a. W ko�cu znalaz�em czerwono-r�owe rury XA. Teraz tylko odnale�� numer kwatery, co nie jest wcale takie proste. Po osiemnastej cyfrze pami�� zaczyna zawodzi� i trudno powt�rzy� ci�g w ca�o�ci, a gdy do tego dochodz� jeszcze litery, to ca�a sprawa naprawd� si� komplikuje. Po p�godzinie w�o�y�em peryskop w odpowiedni� rur�. Przytkn��em oko do wziernika i ujrza�em Angelik� bior�c� prysznic. Co za widok! Krew zacz�a mi szybciej kr��y�, gdy jej j�drne cia�ko wygina�o si� w strumieniach wody, jedne cz�ci cia�a mi si� powi�ksza�y, inne zmniejsza�y, a hardware w mojej g�owie a� zaskwiercza�. Musz� j� mie�, musz�! - my�la�em. My�la�em tak, a� ujrza�em tatua� na jej po�ladku. Przedstawia� swastyk�. To by� szok. Zdruzgotany wyci�gn��em peryskop, akurat wszed� cie� i spojrza� na mnie z oburzeniem. - Co pan tu robi?! - wrzasn��. Nie mog�em zebra� my�li. Jak si� u�ywa pryszczak�w legalnie, to s�u�� do inspekcji rurowej, m�g�bym wi�c pokaza� mu legitymacj� cz�onka klubu hodowc�w pryszczak�w na dow�d, �e jestem inspektorem rurowym, ale w g�owie mia�em taki m�tlik, �e najzwyczajniej zacz��em ucieka�. Bieg�em po schodach s�ysz�c za sob� jego obra�liwe kaszlni�cia, a w g�osie ko�ata�a mi si� jedna my�l. Musz� j� powiesi� - brzmia�a ta obsesyjna idea. Musz� j� powiesi�, bo ka�da swastyka musi wisie�. Taki tatua� to mo�e by� nawet dziesi�tka w skali Totenheima Graetza Jungera! Musz� j� powiesi�! Nast�pnego dnia znowu czeka�em w �smej pe�zaczce. Postanowi�em, �e zaci�gn� j� do jakiego nie ucz�szczanego kana�u, gdzie za�o�� jej p�tl� na szyj�, przeci�gn� sznur przez rur� i koniec. Pojawi�a si� jak zawsze oko�o sz�stej. Sp�ywa�a rado�nie swoim wiaderkiem, niczego nie przeczuwaj�c. - Cze��! - wykrzykn��em do niej. - Pami�tasz mnie? - Daj mi spok�j! - odkaszln�a z oburzeniem. - To koszmarne nieporozumienie. Nie jestem �adnym zbocze�cem. - Odczep si�, bo zawo�am policj�! - Nie rozumiesz, �e to pomy�ka? Bierzesz mnie za kogo�, kim nie jestem. Daj mi jeszcze jedn� szans�. Porozmawiajmy w jakim� ustronnym miejscu. Cho� pi�� minut - nawija�em ze skruszon� min�. - Uchu, uchu - zakaszla�a zastanawiaj�c si�. - No dobra, ale tylko pi�� minut. - Sp�ywaj za mn�. Znam tak� fajn� kafejk� - zarz�dzi�em. Przy czwartym za�omie skr�ci�em w lewo, potem przy �ciekowisku jeszcze raz w lewo i byli�my w tak zapad�ym kanale, �e ostatni przechodzie� zawita� tu najpewniej przed setkami lat. Teraz mia�a si� dokona� scena ta straszliwa, z mej r�ki mia�a zadynda� niewiasta ta przepi�kna. Jak sobie to u�wiadomi�em, krew zamar�a mi w �y�ach. Ze stoickim spokojem si�gn��em po p�tl�. Tak, zaraz j� powiesz�, ten czyn okropny musi si� dokona� w imi� Angeliki, Dyskordii, Eris, Bogini Chaosu. - To ju� koniec - powiedzia�em do niej i straci�em przytomno��. Na �mier� zapomnia�em o kolejnej akcji kontrolingowej, kt�ra w�a�nie si� zaczyna�a. Teraz wcieli� si� we mnie amant firmowy. Poj�cia nie mam, co robi�, ale dzia�a� musia� skutecznie, bo ockn��em si� w sytuacji intymnej. Amant pewnie tak to ustawi�, �e niby z mi�o�ci do niej usi�uj� si� powiesi�. Ju� sobie wyobra�am, jak m�wi� przeze mnie: - Moje �ycie nie ma sensu bez ciebie! - a Angelika sta�a wzruszona, patrz�c mi w oczy wsp�czuj�cym wzrokiem. P�tla jednak znikn�a mi z r�k, podobnie jak i ubranie z mego cia�a. Sta�em nagi po�rodku jakiego� pomieszczenia z dzwonem na suficie, gnojem na pod�odze i spr�ynami na �cianach. Dzwon zadzwoni� i do pomieszczenia wesz�a naga Angelika z bia�ym koniem. Wygl�da�a jak Bogini Chaosu. Nagie jej cia�o do ob��du mnie doprowadza�o. Ten ko�, jak si� p�niej okaza�o, to koby�a by�a. (Cholera, znowu mi si� rymuje). Ale nie wiedzia�em, co mam robi� w sytuacji tej dziwnej. Wtedy, dzi�ki odbiornikowi, us�ysza�em w g�owie g�os amanta: - To s� obyczaje seksualne Strefy Kaszlu. Wzi�a ci� za zbocze�ca, bo usi�owa�e� j� poca�owa�. Rytua� damsko-m�ski Strefy tego zabrania, bo wszyscy tutaj maj� jamy ustne nieczyste od permanentnego kaszlu. Zreszt� poj�cie nieczysto�ci jest tu do�� dziwne - nawija� amant - o czym mo�esz si� przekona� spogl�daj�c na �ajno pod swoimi nogami. Nigdy jednak nie ca�uj. - To ty usi�owa�e� j� poca�owa� - pomy�la�em do amanta. - Mniejsza o to. Teraz okr�� sobie kobyli ogon wok� szyi - zarz�dzi�. I to niby ja jestem zbocze�cem. To, co ta dziewczyna wyrabia, to jest dopiero zboczone - my�la�em patrz�c, jak tarza si� w ko�skich odchodach. Jej cia�o by�o moj� obsesj�, wi�c zrobi�em wszystkie te rzeczy, kt�re podpowiada� mi amant. Sam nie wiem, jak znios�em rytua�, ale gdy dosz�o do ostatecznego zbli�enia, serce podesz�o mi do gard�a. W kulminacyjnym momencie zn�w straci�em przytomno��, nie wiem, czy pod wp�ywem tego prze�ycia, czy znowu amant mi si� w��czy�. Ockn��em si� czuj�c czyje� palce na twarzy. Chwyci�em delikatnie t� d�o�, my�l�c, �e to Angelika. Chwyci�em i musn��em lekko wargami. - Co ty robisz? - odezwa� si� Stary Kruk. Otworzy�em oczy. To by�a jego d�o�, kt�r� usi�owa� mnie ocuci�. - Musimy ucieka� - powiedzia�. Spojrza�em w g�r�. Na dzwonie wisia�a Angelika. P�tla wrzyna�a si� jej w szyj�, g�owa o sinej, spoconej twarzy opada�a bezw�adnie. Stary Kruk musia� wyczu� swastyk� na jej po�ladku. Indianie wiele rzeczy wyczuwaj� - przelecia�o mi przez g�ow�. To on powiesi� Angelik� - dociera�o do mnie z op�nieniem. Zachowa� si� tak, jak powinien si� zachowa� m�j aposto�. Ale ubieraj�c si� ze zdziwieniem stwierdzi�em, �e na moim po�ladku te� widnieje swastyka. To si� rozprzestrzenia jak zaraza. Jak choroba weneryczna... Teraz i ja musz� zadynda� ze swastyk� na dupie? Za�ama�em si�. Je�eli Stary Kruk ju� j� wyczu�... On mnie powiesi. Spojrza�em na niego. Rzeczywi�cie patrzy� jako� dziwnie. Jednak nie by�em ju� prawiczkiem i moja �wiadomo�� uwolniona od tego kompleksu radykalnie si� zmieni�a. - Ty morderco - krzykn��em i rzuci�em si� na Starego Kruka.