5547

Szczegóły
Tytuł 5547
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5547 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5547 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5547 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Marian Skutnik KSI�GOWY I PRESTIDIGITATORZY I Maciej Nowak, alias Rufus, Franciszek Jab�o�ski, alias Anzelm i Ireneusz B�k, alias Fogobaldo zdecydowali si� stworzy� zesp�, gdy� z osobna wiod�o si� im nieszczeg�lnie. Rufus zosta� liderem grupy z racji wieku i osi�gni�� artystycznych. Jego popisowe numery budzi�y zachwyt publiczno�ci zar�wno ch�opskiej, jak wielkomiejskiej. Specjalizowa� si� w jasnowidztwie, wr�eniu z fus�w i transmitowaniu ja�ni. Szczytowym osi�gni�ciem, kt�re wypracowa� wraz z Anzelmem i Fogobaldo w prestidigitatorskim trio, by�o dublowanie samego siebie. Anzelm i Fogobaldo odgrywali w zespole role drugoplanowe, mimo i� ka�dy z nich by� bez w�tpienia sceniczn� osobowo�ci�. Anzelm, mistrz sztuk karcianych, tasowa� karty pos�uguj�c si� nie tylko fantastycznie precyzyjnymi d�o�mi, ale ustami, podbr�dkiem i nosem. Wyci�ga� tylko takie karty, jakie wprawia�y w zdumienie oczarowanych widz�w. Fogobaldo natomiast wyci�ga� na �wiat bia�e myszki, go��bie, kurcz�ta i oczywi�cie kr�liki. Najwi�cej znajdowa� ich w l�ni�cych od magii czarnych cylindrach, ale tak�e w r�kawach, kieszeniach, torbach, butelkach, wreszcie - w tajemnych schowkach przestrzeni. II - �ycie to mistyfikacja, jedynie liczby s� realne. Wie o tym ka�dy ksi�gowy. Kontrole skarbowe nie maj� czasu zajmowa� si� �yciem. Co mo�e obchodzi� urz�dnika skarbowego, �e wydaje pan tygodniowo dziesi�� milion�w z�otych na utrzymanie dw�ch kochanek? Dla niego istotne jest, �e pa�ska firma ma straty i �e wobec tego pan nie ma �adnych dochod�w. Je�li nie ma pan dochod�w, to nie ma pan te� �rodk�w do �ycia. A zatem je�li przez d�u�szy czas w swoich zeznaniach podatkowych wykazuje pan straty, to oczywi�cie wszystko b�dzie w porz�dku pod warunkiem, �e pan umrze. Trudno przecie� �y� zbyt d�ugo b�d�c pozbawionym �rodk�w do tego �ycia niezb�dnych. Zgodzi si� pan ze mn�? Niekt�rzy chcieliby ca�ymi latami ponosi� straty, a p�niej si� dziwi�, �e nagle trzeba umiera�. Liczby nie k�ami�. Liczby s� realne. Jeste� na plusie - �yjesz. Jeste� na minusie - umierasz. III Moment powo�ania do �ycia Magicznego Tria RAF - Rufus-Anzelm-B�k - by� r�wnie� pocz�tkiem dzia�alno�ci gospodarczej trzyosobowej sp�ki prawa cywilnego o tej samej nazwie. A sp�ce potrzebny by� ksi�gowy. Poniewa� �aden z prestidigitator�w nie mia� poj�cia o rachunkowo�ci, konieczne sta�o si� zatrudnienie profesjonalisty. Wsp�lnicy d�ugo szukali w�a�ciwego cz�owieka, a� trafili na magistra Twardowskiego. W�a�ciwie trafi� na niego Rufus. Na przyj�ciu urodzinowym u zaklinacza w�y spotka� dystyngowanego pana w �rednim wieku, kt�ry �ywo rozprawia� o liczbach, kontach, ksi�gach rachunkowych, podatkach i urz�dnikach skarbowych. Z opowie�ci m�czyzny wynika�o, �e jest do�wiadczonym ksi�gowym. Rufus zapyta� go, czy nie podj��by si� pracy w zespole magik�w, na co ksi�gowy odpowiedzia� warunkow� akceptacj�. Warunki dotyczy�y spraw finansowych. Rufus nie m�g� obiecywa� zbyt wiele, ale po negocjacjach m�czy�ni doszli do satysfakcjonuj�cych obie strony uzgodnie�. Magister Twardowski, tak si� nazywa� pozyskany przez Rufusa ksi�gowy, rozpocz�� nast�pnego dnia prac� dla Magicznego Tria RAF. IV - Ka�dy si� boi kontroli, nie pan jeden. Najwi�ksz� niedogodno�ci� kontroli jest to, �e nie mo�e by� bezwynikowa. Urz�dnik, kt�ry nie potrafi stwierdzi� w papierach firmy przynajmniej tuzina nieprawid�owo�ci, albo zosta� przekupiony, albo sk�po wyposa�ony przez natur� w kom�rki m�zgowe. W obu wypadkach nie ma prawa pracowa� w urz�dzie skarbowym. (Nawiasem m�wi�c, istnieje tylko drugi przypadek, a dlaczego, niech si� pan domy�li). Gdy ju� wi�c do nas przyszli i nas kontroluj�, wiadomo, �e b�dzie kara. Podstawowym zadaniem ksi�gowego jest wiedzie�, za co b�dzie ukarany. A zatem pewne b��dy nale�y pope�nia� z rozmys�em i premedytacj� i stara� si�, by do�� szybko rzuci�y si� w oczy kontrolerowi. Okre�lenie "do�� szybko" jest ma�o precyzyjne, ale niestety trzeba si� zda� na wyczucie. Je�li bowiem b��dy b�d� tak ewidentne, �e pora�� kontroluj�cych od razu po otwarciu ksi�g, w�wczas grozi nam masakra. Urz�dnicy skarbowi mog� doj�� do przekonania, �e robimy sobie z nich jaja, a tego oni nie lubi�. Je�li za� b��dy zostan� zakonspirowane i kontrolerzy w og�le nie b�d� w stanie ich odnale��, wtedy r�wnie� grozi nam masakra, bowiem znajd� b��dy, kt�rych nie znamy, o kt�rych nic nie wiemy, a wi�c nie b�dziemy umieli wyt�umaczy� ich istnienia. Ksi�gowi, kt�rym si� wydaje, �e potrafi� prowadzi� ksi�gowo�� bezb��dnie, s� dyletantami albo m�okosami. Ju� samo za�o�enie firmy zgodnie ze wszystkimi przepisami jest niemo�liwe. I ka�d� firm�, kt�ra istnieje, mo�na ukara� za b��dy pope�nione w czasie jej zawi�zywania. Jedynie firma, kt�ra nie powsta�a, nie mo�e zosta� ukarana za b��dy pope�nione w czasie jej zawi�zywania. Przy czym firma, kt�ra nie istnieje, powinna zosta� ukarana za sam fakt nieistnienia i to kar� najci�sz� z mo�liwych, a mianowicie zakazem prowadzenia dzia�alno�ci. Dla firmy, kt�ra dzia�alno�ci nie prowadzi, zakaz prowadzenia dzia�alno�ci jest szczeg�lnie dotkliwy. Lepiej ju� firm� za�o�y�, pope�niaj�c przy tym konieczne b��dy i rozpocz�� dzia�alno��. �atwiej bowiem, jak wiadomo, przerwa� dzia�alno��, kt�r� si� prowadzi, ni� tak�, kt�rej si� nie prowadzi. Ale chyba niepotrzebnie wda�em si� w szczeg�y. V Nied�ugo potem nast�pi�o wydarzenie, kt�re zawa�y�o na przebiegu kariery zespo�u RAF. Przegl�daj�c notatki dziadka, znanego iluzjonisty, Fogobaldo natrafi� na opis przedziwnego numeru, kt�ry, jak wynika�o z zapisk�w, nigdy publicznie nie zosta� przedstawiony, mimo i� by� wnikliwie i do ko�ca opracowany. Fogobaldo pokazywa� r�kopis dziadka przyjacio�om dr��c z podenerwowania. Wygl�da�o, �e maj� w r�ku skarb, kt�ry mo�e zapewni� im powodzenie i bogactwo. Gdy Rufus przeczyta� po raz pierwszy mocno wyblak�y, kre�lony w wielkim po�piechu tekst, odni�s� wra�enie, �e ma przed sob� �wiadectwo nieprawdopodobnej szarlatanerii. P�niej we trzech zacz�li zag��bia� si� w poszczeg�lne zdania, sformu�owania, pojedyncze wyrazy, a ciarki przej�cia i zdumienia chodzi�y im po plecach. VI - Firma, kt�ra p�aci podatki, ma k�opoty. Prosz� si� nie �mia�! Prosz� przyjrze� si� liczbom. Z kogo pa�stwo wyciska najwi�cej pieni�dzy? Z emeryt�w oczywi�cie. Ka�dy z nich p�aci podatki! Wyobra�a pan sobie?! Ka�dy! Nie ma emeryta, kt�ry by nie p�aci�! A co pan powie o kondycji finansowej emeryt�w? No w�a�nie. Wi�c c� mo�na powiedzie� o firmie, kt�ra zachowuje si� podobnie jak emeryt i p�aci? Agdy ma jeszcze na etacie ksi�gowego, prawnika, mened�era i - mimo to p�aci? Emeryt p�aci, bo na ksi�gowego i doradc� podatkowego go nie sta�. Ale bogata, dobrze prosperuj�ca firma, kt�ra p�aci podatki, to zupe�ne nieporozumienie. P�ac� tylko notoryczni outsiderzy, nieuki, ofiary powodzi i temu podobny element. Nikt, kto cho� troch� si� szanuje, nie p�aci podatk�w. VII Dziadek Fogobalda pisa� niedbale i przez to niekt�rych s��w musieli si� domy�la�, kieruj�c si� logik� kontekstu. Nie by�o to �atwe. Fragmenty opisu uporz�dkowane wed�ug norm przyczynowo-skutkowych wymieszane by�y z przypadkowymi wtr�tami, z na gor�co poczynionymi spostrze�eniami i zagadkowymi dygresjami. Numer opatrzony tytu�em "Dublowanie samego siebie" pomy�lany by� dla dw�ch prestidigitator�w. Jeden mia� odgrywa� rol� g��wn�, czyli mia� si� dublowa�, za� drugi jedynie pomocnicz�. Istrukcja dziadka Fogobalda pe�na by�a szczeg�owych wskaza� odno�nie usytuowania na scenie iluzjonist�w i ich sprz�tu. Z najwi�ksz� pieczo�owito�ci� potraktowana zosta�a tak zwana budka dublera, czyli wyodr�bnione i zamkni�te pomieszczenie, w kt�rym mia� zjawia� si� i spotyka� z jednym z widz�w niejako "drugi egzemplarz" magika. Spotkanie powinno si� dokonywa� tylko i wy��cznie w cztery oczy, a ka�da pr�ba naruszenie tej zasady mog�a zagra�a� �yciu sztukmistrza. VIII - Jak pan my�li, ile takich kont musi prowadzi� ksi�gowy przeci�tnej firmy? Wi�cej, wi�cej, du�o wi�cej. Osiemdziesi�t, dziewi��dziesi�t, sto! Oto w�a�nie liczby. I powiem panu co� w zaufaniu: ka�de konto ma dwie strony. �eby panu nie miesza� w g�owie, nazw� je lew� i praw�. Prosz� mi wierzy�, �e codziennie ksi�gowy wpisuje r�ne liczby zar�wno na lewe strony, jak i na prawe. Czuje pan to? Sto dwadzie�cia kont, a ka�de konto to dwie strony, czyli razem dwie�cie czterdzie�ci stron! To jest tak, jakby pisa� ksi��k�, kt�ra ma mie� dwie�cie czterdzie�ci stron, rozpoczynaj�c od wszystkich stron jednocze�nie! Jedno zdanie na pierwszej stronie, jedno na pi�tej, jedno na dwunastej i tak dalej. A p�niej dopisujemy drugie zdanie, trzecie i czasami jest tak, �e na stronie pi�tej jest zdanie trzecie, a na dwie�cie pi�tnastej ju� si�dme, podczas gdy na sze��dziesi�tej �smej nie ma �adnego. Ogarnia pan? A teraz niech si� pan trzyma, powiem co�, co wprawi pana w zdumienie. Ot� w jakimkolwiek momencie wype�niania kont zechcia�by pan pododawa� do siebie wszystkie lewe strony osobno i wszystkie prawe osobno, to wie pan, co si� oka�e? Suma stron lewych b�dzie r�wna sumie stron prawych! Zawsze! Niezwyk�e, prawda? Sam pan widzi, �e pa�skie sztuczki s� w por�wnaniu z t� sztuczk� do�� liche... Nie chc� niczego panu ujmowa�, ale niech sam pan przyzna. Sto osiemdziesi�t stron lewych i sto osiemdziesi�t prawych i zawsze r�wnowaga! Oto doskona�a rzeczywisto��! Jak to mo�liwe? C�, m�g�bym si� zas�oni� tajemnic� zawodow�. Chce jednak by� z panem szczery. I powiem panu, �e do ko�ca to i ja tego nie rozumiem. Jestem ksi�gowym od dwudziestu lat i stale wype�niam strony lewe i prawe, napisa�em ju� wi�c kilkadziesi�t grubych powie�ci i zawsze lewa r�wna�a si� prawej, a ja wci�� nie wiem dlaczego. Ot� i - tajemnica bytu. IX Numer zaczyna� si� od skr�powania iluzjonisty na �rodku sceny. Opis zdublowania formu�owa� precyzyjn� procedur� przywi�zywania go do drewnianego krzes�a z oparciem i podp�rkami pod �okcie i unieruchamiania w pozycji siedz�cej. Nale�a�o bezwzgl�dnie przestrzega� ka�dej z czynno�ci. P�niej pozostawa�o wybra� losowo spo�r�d widowni dwie osoby, kt�re gotowe by by�y publicznie stwierdzi�, �e maj� do siebie pe�ne zaufanie. Jedna z tych os�b mia�a w trakcie trwania numeru pilnowa� pozbawionego mo�liwo�ci ruchu prestidigitatora, druga - wybra� si� na skonfrontowanie z jego wiern� kopi� w budce dublera. Na wcze�niej przygotowanej kartce jeden z widz�w wybranych do wsp�uczestniczenia w numerze mia� napisa� dowolne zdanie, zapozna� z tre�ci� tego zdania swoj� osob� towarzysz�c� i przekaza� z�o�on� kartk� iluzjoni�cie stoj�cemu przy zwi�zanym koledze. Ten z kolei powinien schowa� kartk� w kieszonce marynarki kolegi. P�niej nast�powa�y rzeczy najbardziej niezwykle i r�wnocze�nie niezmiernie tajemnicze. Oto bior�cy udzia� w eksperymencie cz�owiek z widowni przechodzi� do wspomnianej ju� wcze�niej budki dublera i tam odbiera� od magika, kt�ry w tej samej chwili wci�� tkwi� sztywno na �rodku sceny, zapisan� przez siebie kartk�. Nast�pnie wraca� na scen� i zdawa� relacj� z odbytego przez chwil� spotkania z kopi� zwi�zanego sztukmistrza. Na dow�d spotkania pokazywa� kartk�, kt�rej autentyczno�� m�g� potwierdzi� jego wsp�pracownik. �w wsp�pracownik wraz z ca�� widowni� za�wiadcza�, �e zwi�zany iluzjonista nie wykonywa� przez czas trwania numeru �adnych ruch�w ani tym bardziej nie rusza� si� z miejsca. Jednocze�nie prestidigitator nie poddawany zabiegowi dublowania demonstrowa� pust� kiesze� marynarki swego kolegi, z kt�rej owa kartka od widza znikn�a. X W ksi�gowo�ci obowi�zuje �cis�e planowanie. Przed rozpocz�ciem kolejnego miesi�ca trzeba wiedzie�, jakie zamierzamy ponie�� koszty i jakie zrealizowa� obroty. My�l� tu o realnych kosztach i realnych obrotach, a wi�c tych, kt�re wpisuje si� do ksi�g. W �ycu czasami co� si� mo�e poknoci�, w papierach nigdy! Ksi�gowy, kt�ry zaczynaj�c miesi�c nie wie, ile na koniec miesi�ca b�dzie mia� zysk�w b�d� strat, jest ignorantem. Sk�d ksi�gowy ma to wiedzie�? Od swojego zleceniodawcy, oczywi�cie. Przy czym, prosz� wybaczy� szczero��, znakomita wi�kszo�� zleceniodawc�w, czyli w�a�cicieli firm, prezes�w, dyrektor�w nic nie wie o realnym �wiecie, a zatem nie jest w stanie sformu�owa� w�a�ciwych dezyderat�w. Wsp�pracuj�c z takim biznesmenem- przedszkolakiem ograniczam si� zwykle do naprowadzenia go na po��dany trop i pytam: "Podatk�w nie p�acimy?" Na takie dictum prawie ka�dy potrafi odpowiedzie� bezb��dnie. Reszt� bior� na siebie. XI Wyja�nienia dziadka Fogobalda by�y jasne i zrozumia�e. To znaczy jasne i zrozumia�e by�o, jak przetransportowa� zapisan� przez widza kartk� z jednego miejsca sceny w drugie. Z takim zadaniem ka�dy iluzjonista by sobie poradzi�. Ale jak mia�o si� dokona� przeniesienie ca�ego cz�owieka i to bez poruszania go z miejsca nawet o milimetr, tego poj�� by�o nie spos�b. Instrukcja nie pozostawia�a jednak w�tpliwo�ci: zastosowanie si� do niej mia�o przynie�� spodziewane efekty. XII W kontaktach z urz�dem skarbowym nale�y zachowa� jak najdalej posuni�t� indyferencj�. Urz�dnicy skarbowi wiele czasu po�wi�caj� na wyszukiwanie ofiar, a nast�pnie na ich finansowe masakrowanie. Gdy urz�dnik zorientuje si�, �e co� mo�e z nas wyci�gn��, to zapewniam pana, �e nie popu�ci, a� nie wyci�gnie wszystkiego. Jak m�wi�em wcze�niej, ka�dy przedsi�biorca jest przest�pc� podatkowym. Bo poprzez swojego ksi�gowego prowadzi ksi�gi rachunkowe, w kt�rych zawsze s� b��dy, a ka�dy b��d to usi�owanie oszukania bud�etu pa�stwa, czyli przest�pstwo. Ka�dy przedsi�biorca zatem z definicji winny jest pa�stwu pieni�dze tytu�em rekompensaty za nieustannie pope�niane przest�pstwa. Urz�dnicy skarbowi doskonale o tym wiedz� i bez przerwy rozsy�aj� do podleg�ych sobie firm (bo, de facto, wszystkie firmy podlegaj� urz�dom skarbowym) wezwania o zap�at�. Mniejsza o to, z jakiego tytu�u. Tytu� zawsze si� znajdzie. Urz�dnik wysy�a wi�c wezwanie i czeka. Najlepsz� reakcj� w takich przypadkach jest ca�kowity brak reakcji. Pierwsze wezwanie zawsze nale�y zignorowa�. Bo by� mo�e wys�ane zosta�o przez pomy�k�, a pomy�ki w urz�dzie skarbowym zdarzaj� si� cz�ciej ni� w Instytucie Meteorologii. Je�li si� na takie wezwanie zg�osimy (nie m�wi�, z pieni�dzmi, m�wi�, �e je�li w og�le si� zg�osimy), od razu b�dzie to sygna�, �e mamy nieczyste sumienie. Niby nie by�o powodu, a cz�owiek przyszed�. A jak ju� przyszed�, to my�li pan, �e kto� mu powie "Przepraszamy, zasz�a pomy�ka"? Jak d�ugo mam do czynienia z urz�dnikami skarbowymi, tak d�ugo nie s�ysza�em, �eby urz�dnik przeprasza� petenta. Takie rzeczy si� nie zdarzaj�. Skoro pan ju� jest, znajdzie si� pow�d, �eby panu dokopa�! A wi�c przychodzi� do urz�du nie trzeba. Pierwsze wezwanie prosto do kosza. Je�li przyjdzie nast�pne, to bierzemy je i czytamy. W dziewi�ciu przypadkach na dziesi�� s� tam bzdury, kt�re nas nie dotycz�. A wtedy - do kosza z papierem. Ale mo�e si� zdarzy� i tak, �e urz�dnik co� przypadkowo wyw�szy� i chce nas skubn��. Przyjmujemy wtedy postaw� obronn�. Piszemy odpowied�, w kt�rej nazywamy ca�� spraw� piramidalnym nieporozumieniem, podajemy dziesi�tki argument�w, �e urz�d �le trafi� z roszczeniami. W og�le staramy si� maksymalnie zaciemni� obraz sytuacji. XIII Trio RAF postanowi�o wypr�bowa� receptur� na najbardziej zdumiewaj�cy numer w historii sztuk tajemnych. Rufus, jako gwiazda zespo�u, musia� wzi�� na siebie obowi�zek samorozmno�enia si�. Mimo i� by� starym, w dodatku bezdzietnym kawalerem, daleki by� od entuzjazmu debiutuj�cych tatusi�w. Krew z jego krwi i ko�� z jego ko�ci zaistnie� mia�y bowiem w spos�b zanadto dos�owny, zanadto diabelski, aby mo�na si� by�o niezdrowo podnieca�. Przepe�nia� go l�k. Im bli�szy by� moment rozpocz�cia pierwszej pr�by "dublowania", tym bardziej si� ba�. Nie uzewn�trznia� wszak strachu, bo zale�a�o mu na opinii wyrachowanego profesjonalisty i odwa�nego cz�owieka. A �e robi� w portki, to jego wewn�trzne zmartwienie. Pr�b� zaaran�owano w wynaj�tej sali widowiskowej, z wielk� staranno�ci� przestrzegaj�c wskaz�wek zawarte w instrukcji dziadka Fogobalda. Zgodnie z wcze�niejszymi ustaleniami Rufus przeznaczony zosta� do roli zdublowania samego siebie, Anzelm mia� by� jego asystentem, za� Fogobaldo wcieli� si� w posta� przypadkowego widza. Do udzia�u w pr�bie zaproszono r�wnie� brata Fogobalda, od kt�rego, jako od laika i technokraty, oczekiwano trze�wego i krytycznego spojrzenia na przebieg wydarze�. Rufus ulokowa� si� wygodnie na krze�le z podp�rkami pod �okcie, za� Anzelm przymocowa� go do tego� krzes�a za pomoc� grubego sznura, obwi�zuj�c mu nadgarstki, �ydki i klatk� piersiow�, a nast�pnie skr�caj�c w�ze� na wysoko�ci bioder. Fogobaldo napisa� na kartce papieru formatu zeszytowego "Zdublowa� si� jest pi�knie i higienicznie", zapozna� z tre�ci� tego zdania swojego brata i przekaza� kartk� Anzelmowi. Anzelm wcisn�� kartk� do kieszeni marynarki Rufusa. Teraz zaczyna�o si� najciekawsze. Fogobaldo mia� p�j�� do budki dublera na spotkanie ze skr�powanym na krze�le Rufusem i odebra� od niego schowan� w jego marynarce kartk�. Odleg�o�� mi�dzy budk� dublera a krzes�em wynosi�a dok�adnie szesna�cie metr�w i pi��dziesi�t centymetr�w. Fogobaldo przeszed� ten dystans odprowadzany skupionymi spojrzeniami brata i Anzelma. Zgodnie z instrukcj� dziadka Fogobalda Rufus oczy mia� zamkni�te. Gdy Fogobaldo znikn�� z pola widzenia wsp�pracownik�w, sal� zaleg�a g��boka cisza. Bzyczenie fruwaj�cej pod stropem muchy sta�o si� nagle tak rodzieraj�co wyra�ne, �e sp�oszona biedaczka dosta�a zawa�u serca i spad�a z �omotem na posadzk�. Teraz nie by�o s�ycha� ju� absolutnie niczego poza monotonnym szmerem wiruj�cej wok� w�asnej osi Ziemi. Po up�ywie kilkudziesi�ciu pe�nych parali�uj�cego napi�cia sekund Fogobaldo pojawi� si� na scenie. W r�ku trzyma� zapisan� wcze�niej przez siebie kartk�. "On tam by�" - wykrztusi� dr��cym ze wzruszenia g�osem. Ca�a tr�jka zacz�a bi� brawo. Rufus odetchn�� z ulg�, a na jego twarzy rozla� si� pogodny u�miech. Anzelm uwolni� koleg� z wi�z�w, po czym rzuci� si� w jego ramiona nie hamuj�c rado�ci. Wszystko przebieg�o zgodnie z planem. Numer by� gotowy, aby w��czy� go do programu Magicznego Tria RAF. Iluzjoni�ci spodziewali si�, �e b�dzie to ich szlagier. XIV - �aden urz�dnik nie zada sobie trudu, by przeczyta� nasze wyja�nienia. Znajd� si� one w koszu na �mieci. Do nas dotrze kolejne ponaglenie, z podkre�lonymi czerwonym flamastrem dolegliwo�ciami, jakie nas spotkaj�, je�li w oznaczonym terminie nie stawimy si� w urz�dzie. A zatem, kieruj�c si� obywatelskim obowi�zkiem, zabezpieczamy obowi�zkowe stawiennictwo. Wytrawny ksi�gowy nigdy nie da si� przegada� urz�dnikowi. Gdy wi�c urz�dnik obwieszcza pierwsz� w�tpliwo�� wobec naszej dzia�alno�ci, my pi�trzymy przed nim tuzin nowych w�tpliwo�ci, udaj�c rzecz jasna, �e staramy si� rozwia� w�tpliwo�� pierwsz�. Na ka�d� w�tpliwo�� urz�dnika nale�y odpowiada� tuzinem nowych w�tpliwo�ci. Rozmowa pomi�dzy urz�dnikiem a przedstawicielem firmy powinna by� bardziej nieprzyjemna, bardziej m�cz�ca i w og�le trudniejsza dla urz�dnika. Rezultatem takiej rozmowy powinno by� zniech�cenie urz�dnika do zajmowania si� nami. Urz�dnik ma jednak nad nami przewag�. My prowadzimy ksi�gowo�� firmy indywidualnie, on dzia�a w pot�nym zespole. Gdy mu si� odechce z nami kontaktowa�, przeka�e nasz� spraw� koledze i wszystko zacznie si� od nowa. Trzeba by� na to przygotowanym. Trzeba zachowa� spok�j, cierpliwo�� i wyrachowanie. Wojna podjazdowa z urz�dem mo�e trwa� ca�ymi latami. Tak d�ugo jednak, jak d�ugo nie oddajemy urz�dowi ani z�ot�wki, szale zwyci�stwa przechylaj� si� na nasz� stron�. W przeciwie�stwie do bohatera Kafki nie stoimy na straconej pozycji. XV Rzeczywisto�� przeros�a oczekiwania. Dublowanie sta�o si� sensacj� na �wiatow� skal�. Tysi�ce widz�w z dziesi�tek pa�stw pragn�o zobaczy� zdublowanego Rufusa lub przynajmniej po�rednio uczestniczy� w jego cudownym rozmno�eniu si�. Ceny za bilety na przedstawienia z udzia�em tria RAF wzrasta�y w astronomicznym tempie. Z najodleglejszych zak�tk�w globu nap�ywa�y zaproszenia kusz�c zawrotnymi honorariami. Nie tylko prestidigitatorzy mieli pe�ne r�ce roboty, ale r�wnie� ksi�gowy, magister Twardowski, kt�ry w ksi�gach handlowych dokonywa� coraz wi�kszej liczby rachunkowych operacji, one z kolei owocowa�y zachwycaj�cym p�cznieniem strony WN konta "Rachunek bankowy". Rufus, Fogobaldo i Anzelm stali si� bogaczami. U�wiadomili sobie ten bez w�tpienia optymistyczny fakt, gdy ujrzeli d�ugie szeregi cyfr pr꿹cym si� dumnie na kontrolnym wyci�gu z ich konta. Zaraz te� zacz�li marzy� o sposobach wykorzystania tych zawrotnych kwot, kt�rych bankowy dokument by� urz�dow� egzemplifikacj�. Dla Rufusa najwa�niejszy by� dom, chocia� ju� pobie�ne kalkulacje wskazywa�y, �e sta� go by�o na co najmniej tuzin dom�w i to w dowolnie wybranych punktach na ziemi. Fogobaldo widzia� si� w roli w�a�ciciela licznych kasyn gry, hoteli i restauracji, gdy� uwielbia� hazard, pokoje z wygodnymi ��kami i dobre jedzenie. Anzelm my�la� o za�o�eniu w�asnych linii lotniczych ��cz�cych jego ukochane Starachowice z Zurychem, Amsterdamem i by� mo�e nawet Nowym Jorkiem. Chcia� w ten spos�b po�o�y� kres kr���cym tu i �wdzie opiniom, �e jego rodzinne strony to zadupie i szkieletczyzna. Nic w�a�ciwie nie sta�o na przeszkodzie, aby ambitne te plany szybko zrealizowa�. XVI - Gdy interes idzie dobrze, wszelkimi mo�liwymi sposobami trzeba szuka� koszt�w. Koszty, jak pan wie, potrzebne s� po to, by zbilansowa� przychody, zminimalizowa� zysk i w rezultacie wywin�� si� od p�acenia podatk�w. S� r�ne sposoby namna�ania koszt�w. Niestety, wi�kszo�� z nich wi��e si� z konieczno�ci� wydatkowania pieni�dzy. Nawet je�li wydatki te s� po�yteczne, jak na przyk�ad kupno kolejnego samochodu albo wyjazd z dziewczyn� na Rivier�, to jednak prowadz� w rezultacie do uszczuplenia naszej kasy, a to, przyzna pan, boli. Potrzebne s� zatem takie koszty, kt�re z grubsza bior�c, nic nie kosztuj�. Najlepiej w tej roli sprawdzaj� si� faktury. Mam na my�li faktury nie obci��one �adnymi desygnatami. Uwielbiam takie faktury! Ich doskona�o�� por�wna� mo�na tylko z ideami plato�skimi. S� doskonale rzeczywiste, bo ich rzeczywisto�� nie wykracza poza materi� liczb. Nazywanie ich lewymi dokumentami jest bezprzyk�adnym wulgaryzmem, kt�rego z upodobaniem dopuszczaj� si� urz�dnicy skarbowi. Czyni� to z zawi�ci, bowiem doskonale zdaj� sobie spraw� z tego, �e faktury bez desygnat�w nie poddaj� si� ich penetracji. Gdy jest przedmiot, a nie ma do niego faktury, w�wczas urz�dnik tryumfuje, ale gdy jest faktura bez przedmiotu... wtedy musi si� uzna� za pokonanego. G�r� jest ksi�gowy. Dobry ksi�gowy nie pozwala istnie� przedmiotom bez faktur, bez urealniaj�cych je liczb. Same liczby mog� istnie� autonomicznie, bowiem same w sobie s� esencj� realno�ci. XVII Na przeszkodzie stan�� jednak kto�, a mianowicie g��wny ksi�gowy magister Twardowski. Ot� bowiem magister Twardowski pobra� wszystkie pieni�dze z konta Magicznego Tria RAF i po prostu wyjecha� do Urugwaju. Swoim mocodawcom nie zostawi� nawet pi�ciu z�otych. Powsta�o natychmiast pytanie - jak m�g� tego dokona�? Przecie�, aby zadysponowa� jak�kolwiek kwot�, musia� pojawi� si� w banku wraz z jednym ze wsp�w�a�cicieli firmy, kt�rego powinien rozpozna� wyczulony na wszelkie pr�by oszustw personel bankowy? Odpowied� okaza�a si� zaskakuj�ca: G��wny ksi�gowy Twardowski przyszed� do banku w towarzystwie samego Rufusa. Razem wype�nili stosowne dokumenty, z�o�yli wymagane podpisy i oczy�cili konto; z�ot�wki zamienili na dolary i ca�� got�wk� wynie�li na zewn�trz w dw�ch wielkich teczkach. O takim przebiegu zdarzenia pod przysi�g� gotowi byli zeznawa� zar�wno dysponent konta firmy RAF, jak i kasjer, kasjer walutowy, a tak�e i dyrektor banku, kt�ry osobi�cie uczestniczy� w liczeniu pieni�dzy. Do Urugwaju polecia� wszak�e tylko g��wny ksi�gowy Twardowski. O tym z kolei za�wiadczy� mogli pracownicy lotniska mi�dzynarodowego na Ok�ciu. Nie by�oby to mo�e takie dziwne, gdyby nie okoliczno��, �e przez ca�y czas od momentu, jak g��wny ksi�gowy Twardowski wraz z Rufusem przybyli do banku po pieni�dze, a� do chwili odlotu ksi�gowego Twardowskiego z pieni�dzmi bez Rufusa do Montevideo, Rufus przebywa� bez przerwy wraz ze swoimi kolegami, Anzelmem i Fogobaldo. W biurze firmy odleg�ym o dziesi�� kilometr�w od banku i ponad dwadzie�cia kilometr�w od lotniska, snu� z kolegami plany zagospodarowania zrz�dzonych im przez los �rodk�w p�atniczych. I Fogobaldo, i Anzelm potwierdzili ten fakt bez w�tpliwo�ci. Jakim zatem cudem Rufus znalaz� si� w banku, b�d�c r�wnocze�nie w zupe�nie innym miejscu? Skojarzenie numeru "dublowania samego siebie" z owym trudnym do wyja�nienia dylematem narzuca�o si� w spos�b oczywisty. Rufus protestowa�, apelowa� do zdrowego rozs�dku koleg�w i prokuratora, przekonywa� ich, �e sztuczka estradowa nie ma nic wsp�lnego z realnym �yciem, ale nikt mu nie dowierza�. Magiczne Trio RAF rozpad�o si� i nigdy ju� nie wystawi�o numeru polegaj�cego na dublowaniu samego siebie. Ministerstwo Kultury wyda�o na wszelki wypadek zarz�dzenie zakazuj�ce publicznych wyst�p�w "jednemu arty�cie w dw�ch osobach lub jednemu arty�cie w ka�dej dowolnej liczbie os�b r�nej od jedno�ci". Rufusa zwolniono z aresztu, bo mia� �elazne alibi. Co si� za� tyczy ksi�gowego... Na wsp�pracy z iluzjonistami skorzysta� zapewne wi�cej ni� oni na wsp�pracy z nim.