528
Szczegóły |
Tytuł |
528 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
528 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 528 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
528 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Ira B. Nadel
RӯNE POSTAWY
�ycie Leonarda Cohena
Prze�o�y�
Wojciech Fladzi�ski
Pr�szy�ski i S-Ka WARSZAWA 2000
Tytu� orygina�u:
VARIOUS POSITIONS. A LIFE OF LEONARD COHEN
Copyright (c) 1996 by Ira B. Nadel
Published by permission of Random House of Canada, Toronto, Canada
Projekt graficzny serii:
Zombie Sputnik Corporation
Zdj�cie na ok�adce:
Rex/East News
Redakcja:
Jadwiga Piller
Redakcja techniczna:
Jolanta Trzci�ska
Korektor:
Bogus�awa J�drasik
�amanie:
Monika Lefler Liwia Drubkowska
ISBN 83-7255-438-2 Biografie
Wydawca:
Pr�szy�ski i S-ka SA 02-651 Warszawa, ul. Gara�owa 7
Druk i oprawa:
Zak�ady Graficzne K.E.N. SA 85-067 Bydgoszcz, ul. Jagiello�ska l
Dla Dary i Ryana
Chcia�bym, �eby wszystko, co ma si� do powiedzenia,
mo�na by�o wyrazi� jednym s�owem.
Nie cierpi� tego, co mo�e si� zdarzy�
mi�dzy pocz�tkiem a ko�cem zdania.
Leonard Cohen, Ulubiona gra
Czym jest poeta? Nieszcz�liwym cz�owiekiem,
kt�ry kryje w swym sercu g��bokie cierpienie,
a kt�rego wargi tak s� uczynione, �e kiedy
westchnienia i skargi przelewaj� si� przez nie,
brzmi� one jak pi�kna muzyka.
Soren Kierkegaard, Albo-Albo*
* T�um. Jaros�aw Iwaszkiewicz, PWN, Warszawa 1976, t.l,s.19.
Wst�p
Zagadka Leonarda Cohena: elegancko ubrany przedstawiciel artystycznej bohemy, samotnik goni�cy za kobietami, piosenkarz o niemuzycznym g�osie. �yd praktykuj�cy zen. Pr�ba wyja�nienia tej tajemnicy zawiod�a mnie do Los Angeles, Nowego Jorku, Nashville, Montrealu i na Hydr�. Przez ca�y ten czas Cohen okazywa� mi cierpliwo��, nawet wtedy, gdy zada�em mu pytanie, kt�rego postawienie wymusi� na mnie wydawca: czy ksi��k� t� mo�na nazwa� autoryzowan� biografi�? Artysta chwil� milcza�, po czym z zadum� odrzek�: "z pewn� doz� tolerancji", dodaj�c po chwili: "�yczliwej tolerancji". Ta skromno�� zafa�szowuje nadzwyczajn� pomoc udzielon� mi przez niego i jego bliskich w trakcie pisania tej ksi��ki.
Cohena nazywano "p�-wilkiem, p�-anio�em", "sprzedawc� rozpaczy", "narodowym piewc� pesymizmu", a tak�e, bardziej ju� kolokwialnie, "ksi�ciem w��cz�g�w". Jego wczesne albumy potwierdza�y te epitety. By�a to "muzyka podcinaj�ca �y�y", jak makabrycznie stwierdzono w artykule na jego temat. Pewna s�uchaczka za� wykrzykn�a: "Dzi�ki Bogu, Sylvia Plath nigdy nie pr�bowa�a �piewa�!". Pod wp�ywem jego p�niejszej tw�rczo�ci ten pogl�d ewoluowa�; ostatnie p�yty nazywano uroczystymi, a w chwilach nieuwagi, optymistycznymi. Jednak�e to wysmakowane samoupodlenie jest obecne w�a�ciwie w ca�ej tw�rczo�ci Cohena. Przejawia si� ono w przydaj�cej mu tylko uroku kapry�nej kochliwo�ci i narcystycznym erotyzmie. Tw�rca zawsze odczuwa� przygn�bienie, ale - jak sam powiedzia� -nie by�o ono wcale wi�ksze ni� u innych. "Ludzie myl� depresj� z powag�. Tak si� sk�ada, �e lubi� by� w powa�nym nastroju. Uspokajam si� wtedy i rozlu�niam". Nietzsche podsumowuje ten paradoks nast�puj�co: "W wymierzaniu kary jest wiele ze �wi�ta".
7
Na sukces Cohen nie musia� d�ugo czeka�. Zyska� opini� poety wykl�tego, kt�rego pos�pne hymny okre�la�y przed�u�aj�cy si� okres literackiej niedojrza�o�ci. Sukces by� jednak zawsze wzgl�dny: chwalone przez krytyk� p�yty sprzedawa�y si� s�abo, a kontrowersyjne ksi��ki czyta�o niewielu. Dopiero w po�owie lat osiemdziesi�tych, kiedy m�odsi arty�ci zacz�li m�wi� o swoim d�ugu wobec Cohena, jego tw�rczo�� prze�y�a komercyjne zmartwychwstanie. W 1991 roku ukaza�a si� p�yta "I'm Your Fan" (Jestem twoim wielbicielem) z utworami Cohena w wykonaniu zespo��w graj�cych muzyk� alternatywn�. Kolejna produkcja tego typu: "Tower of Song" (Wie�a pie�ni), wysz�a cztery lata p�niej.
Oryginalny tytu� tej ksi��ki, "Various positions" (R�ne postawy)* jest tytu�em ulubionego albumu Cohena z roku 1984, a jednocze�nie sentencj� filozoficzn�. Wynika ona z maksymy "w zen nic nie jest ustalone raz na zawsze", g�oszonej przez roshiego Joshu Sasakiego, nauczyciela zen, kt�rego uczniem by� Cohen. Reprezentowanie okre�lonej postawy i tych samych pogl�d�w przez ca�e �ycie jest z punktu widzenia zen antytetyczne, poniewa� w �wiecie zen nie ma absolut�w. Jedyny absolut to zmiana, poza tym wszystko jest niesta�e. Jedno jest tylko trwa�e i rzeczywiste - czysty, nieskr�powany byt, kt�ry ci�gle trzeba odkrywa�. To za� wymaga dyscypliny.
Czy by�y to trzy strony dziennie, kt�rych napisania w 1959 roku domaga�a si� od Cohena jego gospodyni, czy te� mozolna praca nad tekstami piosenek, kt�rych stworzenie zajmowa�o mu cz�sto kilka lat, u podstaw sukcesu Cohena zawsze le�a�a dyscyplina. Wszystko, co pisze, przerabia do czasu, a� zabrzmi prawdziwie. "Ostatnia my�l jest zawsze najlepsza", rzek� kiedy�, zadaj�c k�am obiegowej opinii, przypisuj�cej znaczenie pierwszej, spontanicznej my�li. "Przewa�nie jestem sztywny, spi�ty i udr�czony - powiedzia� w wywiadzie z 1993 roku. - Musz� zdj�� wiele warstw, zanim dotr� do prawdy. Nie ma we mnie spontaniczno�ci ani intuicji".
Cohen zachowuje notatki ze wszystkich etap�w swojej pracy, traktuj�c je jako cz�� procesu tw�rczego, kt�ry wie�czy artystyczne odkrycie. Zbi�r zapisk�w, gazet, periodyk�w, roboczych wersji utwor�w, pami�tnik�w i list�w tworzy trwa�e archiwum jego tw�rczo�ci. Jak sam wyja�nia: "stanowi ono najg��bsz� istot� rzeczy. Wi-
* T�umacz, bogatszy o wiedz� wyniesion� z ksi��ki, czyni tu odst�pstwo od stosowanej konsekwentnie zasady przytaczania polskich tytu��w utwor�w Cohena za jego najbardziej znanymi t�umaczami, Maciejem Zembatym i Maciejem Karpi�skim.
8
dz�, jak z bezkszta�tnej masy wy�ania si� nowa jako��". Opublikowane piosenki lub wiersze s� tylko "punktami orientacyjnymi, desygnatami, w pewnym sensie sygna�ami, �eby zbada� ca�� tw�rczo�� [...]. Archiwum jest g�r�, a opublikowane utwory - wulkanem". Swoje archiwum postrzega jak biblijne nieociosane kamienie: "co�, z czego buduje si� o�tarz, ark�, cokolwiek, co jest obrabiane, zdobione, przemy�lane, ale podstaw� musz� by� nieociosane kamienie, musz� tam by� i musz� by� masywne". Cohena charakteryzuje �limacze tempo pracy; ka�da kolejna wersja utworu przybli�a go o centymetr do celu. W tw�rczo�ci odbija si� jego �ycie: pasmo niepowodze� przerywaj� ma�e zwyci�stwa. Z�e to czy dobrze, poeta zachowuje wszystko, co go dotyczy:
Zbieractwo to jedyna rzecz, na jakiej si� zna�em. Nie mia�em poj�cia, kim jestem ani dok�d zmierzam, nie wiedzia�em, jaki jest ten �wiat i jakie s� kobiety. Wiedzia�em jedynie, �e b�d� dokumentowa� to marne �ycie [...]. Nigdy nie m�wi�em o sobie: wielki poeta; ani razu nie dawa�em do zrozumienia, �e jestem kim� wi�cej ni� pomniejszym autorem wierszy, tekst�w piosenek i ich wykonawc�, cokolwiek to znaczy. Szufladkowanie pozostawmy innym. Powiedzia�em tylko, �e mam to tutaj. Tutaj jest wszystko [...]. Robi�em to, co sobie umy�li�em, czyli dokumentowa�em swoj� podr� bez jakiegokolwiek jej oceniania. Ale moja podr� tkwi tutaj. Bez cienia w�tpliwo�ci.
W sztuce jest sp�jno��, kt�rej nie ma w historii. Wed�ug Cohena muzyka i pisarstwo s� nierozdzielne. W takim podej�ciu przejawia si� �ydowska tradycja jedno�ci Prawa Pisanego i Prawa M�wionego*; nie mo�na ich rozdzieli�, czasami to drugie uwa�a si� za dusz� pierwszego. Zosta�y objawione jednocze�nie.
W �yciu Cohen pragn�� ogl�da� i prze�ywa� pi�kno z bliska, chcia� si� o nie ociera�. Paradoksalnie, kiedy ju� zaspokaja� swoje pragnienie, jego zapa� ulatywa�. Odszed� od wielu os�b, kt�re kocha�. Ilekro� dotyka� pi�kna, porzuca� je w obawie, �e go usidli. Jak pisze w niewydanej powie�ci: "O zmierzchu gardz� tym, co uwielbia�em rano. Z sybaryty przemieniam si� w ascet�". Z jednej strony oznacza�o to koniec jego licznych romans�w, z drugiej za� zwi�ksza�o jego odporno�� estetyczn�. Z depresji i rozpaczy rodzi� si� zapa� tw�rczy.
Artysta wielokrotnie dawa� dowody specyficznego poczucia humoru, kpi�c z samego siebie. "Z wi�kszo�ci moich utwor�w mo�na
*Ustnej Tory (przyp. t�um.).
9
si� �mia� - zauwa�y� w 1992 roku. - Zawsze uwa�a�em si� za weso�ka". Jednak�e humor nie umniejsza zasadniczej powagi jego tw�rczo�ci. "Ka�da ksi��ka jest u mnie przejawem innego rodzaju kryzysu", m�wi� na wst�pie kariery. Swoje kryzysy traktowa� obrz�dowo, na pocz�tku za pomoc� poezji, a p�niej powie�ci, psalm�w i tekst�w piosenek. Jego ma�a, lecz wierna publiczno�� widzi w nim niemal�e duszpasterza, ofiaruj�cego przewodnictwo duchowe. Muzyk� Cohena cechuje eklektyzm; jest to mieszanka rytm�w �r�dziemnomorskich, ballad folkowych, country-and-western, bluesa, jazzu i gospel - lu�ny, podlegaj�cy ci�g�ym zmianom styl, w kt�rym sta�y jest tylko jego mroczny ton.
Sedno uroku Leonarda Cohena tkwi w poetyce przetrwania, stawiaj�cej czo�o ciemno�ci bytu z pozytywnym skutkiem. Jemu samemu dot�d pom�g� przetrwa� dwudziestopi�cioletni zwi�zek z buddyzmem zen. Judaizm zapocz�tkowa� wprawdzie jego poszukiwania duchowe, ale kierunek wskaza� mu buddyzm. Droga ku wyzwoleniu przez cierpienie "zawiod�a mnie do punktu, w kt�rym si� znajduj�". W zen Cohena bardzo poci�ga�a droga wiod�ca do zrozumienia siebie:
Nie chc� by� ograniczony �adnymi wi�zami. Chc� zacz�� od nowa. Chyba ci� kocham, ale jeszcze bardziej kocham pomys� ponownego startu z wyzerowanym kontem [...]. Skuszony dyscyplin� staj� si� bezlitosny.
Ten manifest Cohen powtarza w wierszach, piosenkach i prozie, realizuje go w �yciu osobistym. Stanowi on podsumowanie jego ci�gle aktualnego dylematu: jak by� wiernym komu� i jednocze�nie sobie.
Naturalnie, ka�da biografia jest niekompletna; mo�e tylko przybli�y� chwile z �ycia opisywanej postaci. W wypadku Cohena on sam wi�ksz� cz�� swojej artystycznej energii spo�ytkowa� na przybli�enie tych chwil, co daje biografowi kilka wskaz�wek, prowadz�cych do rozwik�ania tajemnicy:
Nie buja bynajmniej w ob�okach z anio�ami, lecz z dok�adno�ci� ig�y sejsmografu wykrywa konkretny, krwawy pejza� [...]. Umie kocha� kszta�ty ludzi, subtelne i zwichrowane kszta�ty serca. Dobrze, �e s� w�r�d nas tacy ludzie, takie zachowuj�ce r�wnowag� potwory mi�o�ci*.
* Leonard Cohen, Pi�kni przegrani, t�um. Anna Ko�yszko, Da Capo, Warszawa 1995,s. 105.
10
�r�d�o harmonii
Sw�j pierwszy w �yciu tekst Leonard Cohen zakopa�. Po �mierci ojca rozpru� jedn� z jego wizytowych much, zaszy� w niej sw�j przekaz, a ca�o�� zakopa� w �niegu, w ogr�dku na ty�ach rodzinnego domu w Montrealu. Dla dziewi�cioletniego ch�opca by� to gest wielce donios�y i symboliczny. Oto wyprawi� ojcu odr�bny, osobisty pogrzeb, w kt�rym zewn�trzne okazywanie b�lu zast�pi�a ekspresja s�owna. Zakopana w �niegu wiadomo�� by�a nici� ��cz�c� go z ojcem. Ni� t� wzmacnia�, ilekro� komponowa�. Sztuka i sakrament, obrz�d i pisarstwo sta�y si� jednym.
Dzie� pogrzebu wypad� w urodziny Esther, siostry Leonarda, ale nikt o tym nie pami�ta�. Zauwa�ono to dopiero p�nym wieczorem, kiedy sp�akane dzieci opowiada�y sobie, jak podczas ceremonii pogrzebowej widzia�y przelotnie ojca w otwartej trumnie. Cohen prosi� siostr�, �eby nie p�aka�a, gdy� powinna obchodzi� swoje �wi�to. Oboje jednak nie mogli wyrzuci� z pami�ci obrazu dnia: twarzy ojca, r�wnie surowej po �mierci, jak za �ycia.
�mier� ojca w styczniu 1944 roku by�a najwa�niejszym wydarzeniem w m�odo�ci Cohena i stanowi�a racjonalne uzasadnienie jego tw�rczo�ci. "Utrata jest matk� poezji", wyja�ni� w "Ulubionej grze" (The Favorite Game). �mier� ojca sk�oni�a go r�wnie� do szukania nauczycieli, mog�cych mu go zast�pi�.
Poszukiwania te prowadzi po dzi� dzie�. Z psychologicznego punktu widzenia, z odej�ciem ojca Cohen zyska� wolno��, gdy� m�g� bez przeszk�d realizowa� w�asne pragnienia. Z drugiej jednak strony j� straci�, b�d�c zmuszony do odgrywania roli g�owy rodziny; teoretycznie odpowiada� za jej dobrobyt, ale faktycznie byt ca�kowicie uzale�niony od stryj�w.
11
Na pytanie: "Jak to jest, kiedy nie ma si� ojca?", narrator "Ulubionej gry" odpowiada: "Szybciej si� doro�leje. Zasiada si� na miejscu ojca i dzieli kurczaka". Podobnie jak w znacznej cz�ci swojej tw�rczo�ci, tak i tu Cohen przekszta�ca w�tki psychologiczne w duchowe: "�mier� ojca mia�a aur� tajemniczo�ci, stwarzan� przez kontakt z nieznanym. Przydawa�a autorytetu w m�wieniu o Bogu i piekle". Ta strata odcisn�a si� na psychice Cohena trwa�ym pi�tnem, kt�re w swojej pierwszej powie�ci zdefiniowa� nast�puj�co: "Taki jest skutek, kiedy s�owo staje si� cia�em". Tekst wszyty w much� by� talizmanem, kt�ry Cohen nosi do tej pory: "W jego poszukiwaniu od lat przekopuj� ogr�d. Mo�liwe, �e robi� tylko to - szukam tekstu".
Leonard Cohen wychowywa� si� w Westmount, podmontrealskim osiedlu bogatszej klasy �redniej usytuowanym na zboczu Mount Royal. Za pi�trowym bli�niakiem z ceg�y rozci�ga si� Murray Hill Park, otwarta przestrze� ��cz�ca osiedle z Cote-St-Antoin i synagog� Szaar Haszomajim, kt�ra g�ruje nad wi�kszo�ci� zabudowa� dzielnicy. Z parku roztacza si� widok na Rzek� �wi�tego Wawrzy�ca na po�udniu i �r�dmie�cie Montrealu na wschodzie. Z przeszklonej werandy na pi�trze Cohen m�g� patrze� na odleg�e miasto lub podgl�da� zakochanych w parku. "Park - pisa� p�niej - wzmacnia� si�y wszystkich �pi�cych w okolicznych domach. By� ich zielonym sercem. Dzieciom zapewnia� heroiczn� sceneri� do zabaw, a nia�kom i s�u��cym spacery kr�tymi alejkami, �eby mog�y sobie wyobrazi� pi�kno". Do roku 1950 Cohen zajmowa� pokoik na ty�ach domu z widokiem na park. Kiedy jednak jego matka Masha wysz�a ponownie za m�� i rodzina powi�kszy�a si� o przyrodni� siostr�, przeni�s� si� do pomieszczenia dawnej biblioteki. Nadal stoi tam jego ��ko, komoda, st� na wprost bocznego okna, a dwie �ciany zajmuj� rega�y, uginaj�ce si� pod ci�arem ksi��ek.
Na �cianach wisi zdj�cie portretowe ojca oraz fotografie Cohena i jego siostry Esther w uroczystych togach z okazji uko�czenia Uniwersytetu McGilla. Jest te� zdj�cie Cohena modl�cego si� przy �cianie P�aczu w Jerozolimie. Ma na sobie talit (tates, modlitewny szal) i tefilin (filakterie, symboliczne przedstawienie Dziesi�ciorga Przykaza�, dwa pude�eczka zawieraj�ce fragmenty Tory, przymocowywane rzemykami do lewego ramienia i czo�a w codziennych modlitwach
12
porannych). Regaty zajmuj� oprawione w sk�r� komplety dzie� Chau-cera, Miltona, Byrona, Scotta, Longfellowa, Wordswortha oraz "Golden Treasury" Francisa Palgrave'a*. Ksi��ki te Cohen odziedziczy� po ojcu, kt�ry dosta� je na swoj� bar micw�. Na g�rnej p�ce rega�u spoczywa modlitewnik podarowany matce Cohena i wydany przez Zjednoczone Gminy �ydowskie, a obok niego "Ozar Taamei Chazal - Skarbnica Komentarzy Talmudycznych", siedmiusetstronicowa ksi�ga skompilowana przez jego dziadka ze strony matki, rabina Solomona Klinitsky'ego-Kleina.
S� tu te� poezje A.M. Kleina, "Kanadyjskie prawo konstytucyjne" Bory Laskina, "Kanadyjski kodeks karny 1953-1954", poezje zebrane Mariann� Moore, "Harmonium" Wallace'a Stevensa, wyb�r kr�tszych form poetyckich Wystana Audena, "A History of Sexual Customs" Richarda Lewinsohna, "Tortur� of the Christian Martyrs" A.R. Allinsona, jak r�wnie� poezje Matthew Arnolda, "Pani jeziora" Waltera Scotta, poezje Walta Whitmana i Roberta Louisa Stevensona, "Pami�tniki Napoleona" i w ko�cu "Boska Komedia" Dantego oprawiona w bia�� sk�r�. Wida� st�d rozmaite �r�d�a inspiracji Cohena oraz jego p�czkuj�ce ambicje, w tym przejawian� we wczesnym wieku ch�� zostania prawnikiem.
Portret ojca Cohena przedstawia szykownego m�czyzn� o powa�nym wyrazie twarzy i du�ych, przenikliwych oczach. Nathan Cohen ma wypiel�gnowane w�sy i po�yskuj�ce w�osy zaczesane do ty�u. Nat, bo tak nazywano go w rodzinie, ho�dowa� modzie edwardia�skiej. Na zdj�ciu jest ubrany w angielski garnitur, kwintesencj� "ca�ej angielskiej pow�ci�gliwo�ci, jak� mo�na wple�� w tkanin�". �aden szczeg� portretu nie wskazuje na niepe�nosprawno�� i w�t�e zdrowie Nata, b�d�ce skutkiem wojny. Widzimy budz�cego szacunek przedstawiciela klasy �redniej. Mia� on jednak wysokie ci�nienie i cz�sto, kiedy wpada� w z�o��, krew nap�ywa�a mu do twarzy. Doskonale przeczuwa� przysz�o��. Edgar Cohen, kuzyn Leonarda, starszy od niego o dwadzie�cia lat, pami�ta, �e kiedy� w synagodze Nathan odwr�ci� si� do niego i powiedzia�: "Nigdy nie zobacz� bar micwy Leonarda". Mia� racj�. Innym razem, kiedy m�ody Leonard pomyli� kadisz - modlitw� za zmar�ych, z kiduszem - b�ogos�awie�stwem nad pucharem wina przed kolacj�, ojciec, nie przerywaj�c mu, wymamrota� z rezygnacj�:
"Niech m�wi dalej, wkr�tce i tak b�dzie musia� zm�wi� kadisz".
*Antologia poezji angielskiej do dziewi�tnastego wieku (przyp. t�um.).
13
Nathan Cohen, cho� z wykszta�cenia in�ynier, odgrywa} wa�n� rol� w rodzinnym interesie odzie�owym. Leonard go uwielbia}, ale, jak sam si� wyrazi�, w rodzinie Cohen�w Nathan by� "prze�ladowanym bratem o duszy poety, du�ym ch�opczykiem rozmi�owanym w mechanicznych zabawkach i wzdychaj�cym s�dzi�, kt�ry s�ucha, ale nie skazuje". Po jego �mierci w stabilne dot�d �ycie rodziny wkrad�o si� zamieszanie: "umar� gotowy do mit�w i odwetu. Pozostawi� syna, kt�ry ju� wtedy wierzy� w mo�liwo�� kierowania swoim losem. Umiera�, pluj�c krwi� i dziwi�c si�, dlaczego nie zosta� przewodnicz�cym synagogi. Jedno z ostatnich zda�, jakie wypowiedzia� do �ony, brzmia�o: powinna� by�a wyj�� za ambasadora".
Na zdj�ciu przedstawiaj�cym rodzic�w Cohena w ogrodzie wida� u�miechni�t� kobiet� w eleganckiej sukni, troch� wy�sz� od m�a. Oboje wpatruj� si� z dum� w aparat fotograficzny, matka z zaciekawieniem i podejrzliwo�ci�, w spojrzeniu ojca za� maluje si� poczucie w�asnej warto�ci i lekka sztywno��. W getrach, z cygarem w ustach i kwiatem w butonierce Nathan wygl�da szykownie. Pobrali si� w roku 1927.
Matka Cohena, z pochodzenia Rosjanka, uosabia�a cechy swojego narodu: by�a na przemian melancholijna, uczuciowa, romantyczna i �ywotna. W pami�ci Suzanne Eirod, matki dwojga dzieci Cohena, Masha Cohen jawi si� jako jego "najbardziej senne duchowe natchnienie". Wed�ug jej pasierbicy, Roz Van Zaig, Masha "mia�a artystyczn� dusz�". By�a umuzykalniona i cz�sto �piewa�a w domu europejskie pie�ni ludowe, po rosyjsku i w jidysz. Kiedy jej syn nauczy� si� gra� na gitarze, �piewa�a z nim wspania�ym altem. Robi�a teatralne gesty, by�a kr�pa i mia�a smyka�k� do gotowania. Pocz�tkowo osobowo�� Mashy kolidowa�a ze sztywn� etykiet� Cohen�w. Jej angielski by� s�aby. Do ko�ca �ycia m�wi�a gard�owo z rosyjskim akcentem. Cz�� Cohen�w uwa�a�a, �e Nathan pope�ni� mezalians. Masza by�a dyplomowan� piel�gniark�. Swoj� troskliwo�ci�, nieocenion� przy chorym m�u, zjedna�a sobie wkr�tce wi�kszo�� cz�onk�w rodziny. Niemniej u co powa�niejszych ciotek i wujk�w jej animusz budzi� niepok�j.
Lazarus Cohen przyby� do rolniczego Ontario w roku 1869 w kolejnej fali dziewi�tnastowiecznej emigracji �ydowskiej do Kanady.
14
Osiedli� si� w Maber�y, a dwa lata p�niej sprowadzi� rodzin� pozostawion� na Litwie, sk�d pochodzi�. W roku 1883 przeni�s� si� do Montrealu, gdzie jego syn zdobywa� wykszta�cenie teologiczne, a spo�eczno�� �ydowska by�a coraz liczniejsza.
Lazarus wywodzi� si� z pobo�nej i �wiat�ej rodziny, sam by� rabinem, kt�ry w nowym �wiecie odkry� w sobie �y�k� do interes�w. Jego m�odszy brat Hirsch, r�wnie� rabin, kt�ry p�niej zosta� naczelnym rabinem Kanady, by� znany z silnego, grzmi�cego i dono�nego g�osu. By� mo�e sw�j niepowtarzalny timbre Cohen odziedziczy� w�a�nie po nim. Lazarus sprawdzi� si� w roli cz�owieka interesu. W roku 1895, po przeprowadzce do Montrealu, zosta� prezesem "W.R. Cuthbert & Company", odlewni stop�w miedzi, kt�ra w latach 1896-1906 przekszta�ci�a si� w pierwsz� w Kanadzie �ydowsk� firm� pog��biarsk�. Mia�a ona flot� pog��biarek i kontrakty rz�dowe na pog��bienie prawie wszystkich dop�yw�w Rzeki �wi�tego Wawrzy�ca mi�dzy jeziorem Ontario a Ouebekiem.
Jako aktywny dzia�acz spo�eczno�ci �ydowskiej, w 1893 roku Lazarus odwiedzi� Palestyn�. Uda� si� tam w imieniu grupy osadnik�w. By� to pierwszy bezpo�redni kontakt kanadyjskich �yd�w z ich ojczyzn�. Lazarus zosta� r�wnie� przewodnicz�cym �ydowskiej Komisji Kolonizacyjnej w Instytucie Barona de Hirscha*. Komisja organizowa�a osadnictwo �ydowskie w zachodniej Kanadzie. W 1896 roku Lazarusa wybrano na przewodnicz�cego synagogi Szaar Haszomajim.
Stanowisko to piastowa� do roku 1902. Nosi� d�ug�, faluj�c� brod� i przedk�ada� literack� angielszczyzn� nad jidysz. M�wi� ze s�abym szkockim akcentem, gdy� przed wyp�yni�ciem do Kanady mieszka� w hrabstwie Glengarry. Zmar� 29 listopada 1914 roku w wieku siedemdziesi�ciu lat, w dwa lata po ponownym wyborze na przewodnicz�cego gminy. Chwalono go za bieg�� znajomo�� zar�wno Talmudu, jak literatury angielskiej oraz za harmonijne ��czenie dawnych tradycji ze wsp�czesn� kultur�.
W roku 1891 Lyon Cohen, najstarszy syn Lazarusa, po�lubi� Rachel Friedman. Mia� z ni� czworo dzieci: Nathana, Horace'a, Lawrence'a i Sylvi�. Podobnie jak ojciec, Lyon aktywnie uczestniczy� w �yciu spo�eczno�ci montrealskich �yd�w. Wraz z Samuelem Wil-
* Maurice de Hirsch, 1831-1896, niezwykle hojny filantrop �ydowski (przyp. t�um.).
15
liamem Jacobsem zacz�t wydawa� "The Jewish Times" - pierwsz� �ydowsk� gazet� w Kanadzie. W roku 1904, w wieku zaledwie trzydziestu pi�ciu lat, zosta� wybrany na przewodnicz�cego Szaar Haszomajim, najwi�kszej i najbardziej znacz�cej kongregacji �ydowskiej w Kanadzie. By� tak�e cz�onkiem zarz�du Instytutu Barona de Hirscha, a od 1908 roku jego dyrektorem. Instytut przekszta�ci} w pierwszy, aktywnie dzia�aj�cy o�rodek spo�eczno�ci �ydowskiej Montrealu. Za�o�y� pierwsze Hebrajskie Towarzystwo Po�yczek Bezprocentowych i sanatorium "G�ra Synaj" w Ste-Agathe. W 1922 roku zosta� przewodnicz�cym Rady Spo�eczno�ci �ydowskiej Montrealu, do kt�rej powo�ania si� przyczyni�. On, angielskoj�zyczny �yd z podmiejskiego Westmount, by� ca�kowitym przeciwie�stwem m�wi�cych w jidysz �r�dmiejskich �yd�w z ulic St-Laurence i St-Urbain.
Montreal roku 1900 zamieszkiwali g��wnie frankofoni, ale miasto w znacznej mierze kontrolowa�a anglofo�ska mniejszo��. Ludno�� francuskoj�zyczna, stanowi�ca dwie trzecie og�lnej liczby mieszka�c�w, by�a skupiona w dzielnicach na wsch�d od St. Lawrence Boulevard zwanego Magistral�. Ludno�� angloj�zyczna rozlokowa�a si� w zachodniej cz�ci miasta: w rezydencjach Golden Square Mile, w Westmount i Griffmtown - robotniczym irlandzkim getcie. �ydzi osiedlali si� g��wnie wzd�u� Magistrali, pomi�dzy cz�ciami francusk� i angielsk�, rozgraniczonymi za zgod� obu spo�eczno�ci. Enklaw� �ydowsk� zamyka�y ulice: od zachodu St-Urbain, od wschodu - St Denis, od po�udnia - Craig, a od p�nocy - Duluth. Emigracja �ydowska do Kanady przybra�a znacz�ce rozmiary dopiero pod koniec dziewi�tnastego wieku. W latach 1901-1911 liczba montrealskich �yd�w wzros�a ponad czterokrotnie (od 16 400 w 1901 r. do 74 564 w 1911 r.). Wi�kszo�� pozosta�a kupcami, przedstawicielami handlowymi i fabrykantami.
Pomimo tradycyjnych podzia��w miasta na cz�ci narodowe, Lazarus Cohen zamieszka� w Westmount. Tamtejsze domy z kamienia by�y kopiami architektury londy�skich dzielnic Mayfair i Belgravii. Ten sam kwarta� ulic, a niekiedy jeden dom, ��czy� w sobie elementy gotyckie, renesansowe i z epoki Tudor�w. Pod wzgl�dem architektonicznym, geograficznym i duchowym Westmount odstawa� od frankofo�skiego Montrealu; od tego, czemu p�niej nadano nazw� Francuskiej Rzeczywisto�ci (French Fact).
W "Ulubionej grze" Cohen podkre�la za�ciankowo�� Westmount, przeciwstawiaj�c j� imigranckiemu charakterowi Montrealu
16
i sposobowi, w jaki miasto nieustannie przypomina�o swoim mieszka�com o ich przesz�o�ci. "Miasto - jak pisze - uwiecznia przesz�o��, kt�ra zdarzy�a si� gdzie indziej". I dalej:
Ta przesz�o�� zachowa�a si� nie w budynkach czy pomnikach, tak �atwo burzonych z ch�ci zysku, ale w umys�ach mieszka�c�w. Noszone przez nich ubrania i wykonywane zawody odzwierciedlaj� wy��cznie aktualn� mod�. Ka�dy m�wi jednak j�zykiem swoich przodk�w. Tak jak nie ma Kanadyjczyk�w, tak nie istniej� montrealczycy. Spytani, kim s�, podadz� nazw� swego plemienia [...]. W Montrealu nie ma czasu tera�niejszego, jest tylko przesz�o�� z pretensjami do zwyci�stwa.
Lyon Cohen g��boko wierzy�, �e �ydom do poczucia godno�ci konieczna jest znajomo�� w�asnej historii. Przekonanie to wpoi� synowi Nathanowi i wnukowi Leonardowi. Dla Lyona wa�na by�a r�wnie� znajomo�� Tory, podobnie jak wype�nianie micwot (przykaza�). Arystokratycznie wytworny i pragmatycznie ugodowy, Lyon Cohen byt opatrzno�ciowym duchem lokalnej spo�eczno�ci �ydowskiej, zw�aszcza w czasie wojny.
Lyon zaanga�owa� si� te� mocno w pob�r �ydowskich m�czyzn do wojska. By� �wiadkiem wyjazdu na front swoich dw�ch syn�w, Nathana i Horace'a, kt�rzy walczyli w szeregach Montrealskiego Pu�ku Kr�lewskich Si� Zbrojnych (trzeci z syn�w, Lawrence, nie s�u�y� w armii). Stan�� na czele nowo powsta�ej organizacji charytatywnej, nios�cej pomoc europejskim �ydom, ofiarom pogrom�w. Nast�pnie zosta� przewodnicz�cym Narodowego Komitetu Wykonawczego Kongresu �yd�w Kanadyjskich, utworzonego w marcu 1919 roku w Montrealu. W jego domu przy Rosemount Avenue znajdowa�y si� uczone �ydowskie ksi��ki, a fasad� dumnie zdobi�a Gwiazda Dawida. Lyon cz�sto go�ci� przyw�dc�w �ydowskich, mi�dzy innymi: Chaima Weizmanna, rabina Stephena Samuela Wise'a i Solomona Schechtera. Przy ca�ej swej uczono�ci Lyon mia� w sobie co� z bon vivanta, podpiera� si� drog� lask�, chodzi� w najlepszych garniturach i �y� wygodnie, otoczony s�u�b�.
W 1906 roku za�o�y� "Freedman Company", firm� szyj�c� odzie� w du�ych seriach. Jej prowadzenie sta�o si� g��wnym zaj�ciem jego syn�w: Nathana i Horace'a (Lawrence prowadzi� "W.R. Cuthert", odlewni� stop�w miedzi i armatury wodoci�gowej, kt�r� prze-
2. R�ne postawy...
17
j�� po stryju Abrahamie Cohenie, zmar�ym przedwcze�nie w wieku pi��dziesi�ciu siedmiu lat). Pod koniec lat pi��dziesi�tych wnuk Lyona, Leonard, pracowa� kr�tko w odlewni i w dziale spedycji "Freedman Company". W 1919 roku Lyon za�o�y� "Canadian Export Clothiers Ltd", zostaj�c prezesem sp�ki. P�niej zosta� przewodnicz�cym Stowarzyszenia Montrealskich Producent�w Odzie�y i dyrektorem Montrealskiego Towarzystwa Ubezpiecze� na �ycie. Podczas podr�y po Europie w 1924 roku mia� by� na audiencji u papie�a, ale w przeddzie� dozna� ataku serca.
Przewieziono go do sanatorium w Szwajcarii, gdzie zdo�a� doj�� do zdrowia. Zmar� 15 sierpnia 1937 roku, a w�r�d nios�cych trumn� znalaz� si� magnat alkoholowy Samuel Bronfman. Leonard Cohen mia� wtedy trzy latka.
Jego dziadek ze strony matki, uczony rabin Solomon Klinitsky-Klein, zyska� sobie przydomek "Ksi�cia gramatyk�w" (Sar ha Dikdook) za napisanie "A Treasury of Rabinie Interpretations" - encyklopedycznego przewodnika po komentarzach talmudycznych, jak r�wnie�, wychwalanego przez poet� A.M. Kleina, "Lexicon of Hebrew Homonyms" - s�ownika hebrajskich synonim�w i homonim�w. Rabin Klein nie uznawa� praw absolutnych, byt znakomitym polemist�.
Urodzony na Litwie, ucze� wielkiego my�liciela, rabina Icchaka E�chanana, Solomon Klein by� niegdy� dyrektorem kowie�skiej jesziwy. Uciekaj�c przed pogromami w Rosji i Europie Wschodniej, znalaz� si� z rodzin� w Anglii, a w 1923 roku wyemigrowa� do Kanady. Pocz�tkowo zamieszka� w Halifaksie, potem za� przeni�s� si� do Montrealu. Podobnie jak Lyon Cohen byt zwolennikiem idei osiedlania si� na nowych ziemiach. Przyja�� mi�dzy rodzinami doprowadzi�a w�a�nie do �lubu jego c�rki, Mashy, z synem Lyona, Nathanem.
Wiele czasu rabin Klein sp�dza� w Atlancie u drugiej z c�rek, Manyi, �ony jednego z przedstawicieli rodziny Alexandr�w osiad�ej w Georgii. Te podr�e mocno go stresowa�y, gdy� na po�udniu Stan�w Zjednoczonych pobo�ni �ydzi nale�eli do rzadko�ci. Jednak�e rodzina Alexandr�w trwa�a przy ortodoksyjnych praktykach tak bardzo, �e jarmu�ki nosili r�wnie� ich czarni s�u��cy. Du�a, pami�taj�ca wojn� secesyjn� rezydencja przy Peachtree Street sta�a si� niezwyk�ym o�rodkiem konserwatyzmu �ydowskiego w Atlancie. O wszystkim decydowa�a Manya. Po angielsku m�wi�a z rosyjskim akcentem, na kt�ry nak�ada�o si� charakterystyczne dla po�udniowc�w przeci�ganie samog�osek.
18
Rabin Klein osiad� na sta�e w Nowym Jorku, gdzie do��czy� do licznego grona �ydowskich intelektualist�w z Europy, skupionych wok� "The Forward", czo�owego ameryka�skiego pisma wydawanego w jidysz. Pisywali do niego autorzy tej miary co Isaac Bashevis Singer. Poch�oni�ty studiami gramatycznymi i talmudycznymi, rabin Klein przebywa� g��wnie w synagodze lub bibliotece. Cz�sto je�dzi� do Montrealu w odwiedziny do c�rki Mashy, a na pocz�tku lat pi��dziesi�tych przez jaki� rok u niej mieszka�. "Rebe" i m�ody Cohen cz�sto siadywali razem i zg��biali Ksi�g� Izajasza. Posuni�ty ju� w latach rabin czyta� z Cohenem jaki� fragment, obja�nia� mu go mieszanin� angielskiego i jidysz, zapada� w drzemk�, po czym nagle si� budzi� i powtarza� to samo. "Znowu czyta� ten fragment, r�wnie gorliwie jak za pierwszym razem i zaczyna� obja�nienie od nowa, tak �e czasem przez ca�y wiecz�r udawa�o nam si� przebrn�� przez kilka wers�w" - wspomina Cohen. "Zag��bia� si� w dany wers tak bardzo, �e nie m�g� przej�� do nast�pnego. A w kwestiach interpretacyjnych przyjmowa� stanowisko konfrontacyjne, zaczepne".
Cohen studiowa� Pismo, nie dlatego �e by� zapalonym biblist�. Jak sam pisze: "robi�em to z ch�ci przebywania z dziadkiem. Poetycko�� Izajasza przemawia�a do mnie bardziej po angielsku ni� hebrajsku". Ksi�ga Izajasza, mieszanina poezji i prozy, w kt�rej przeplataj� si� zapowiedzi kary i odkupienia, wywar�a trwa�y wp�yw na tw�rczo�� Cohena i zalicza si� do kanonu tekst�w, kt�re zawa�y�y na jego rozwoju literackim i teologicznym. Przej�te przez Cohena obrazy ognia jako narz�dzia kary i metaforyka �cie�ki jako drogi ku zbawieniu pochodz� w�a�nie z tego kluczowego tekstu. Przedstawiona w nim prorocza wizja zniszczenia: "Oto Pan spustoszy ziemi� i zniszczy j�"*, przewija si� w tw�rczo�ci Cohena w odniesieniu tak osobistym, jak i politycznym. Cohen przestrzega r�wnie� nakaz�w proroka, �eby nie �y� z�udzeniami, odrzuci� ucisk i wyzby� si� fa�szu.
Rabin Klein mia� przenikliwy, wy�wiczony na Talmudzie umys�. Zdaniem Cohena, gdyby przebi� szpilk� kartki ksi��ki, zna�by ka�d� przek�ut� liter�. Nawet b�d�c staruszkiem, podczas drugiego pobytu u Mashy u schy�ku lat pi��dziesi�tych, odznacza� si� ogromn�, cho� czasem ulotn� wiedz�. By� jednak �wiadom znaczenia swoich publikacji, jak r�wnie� literackiego debiutu wnuka ["Por�wnajmy
* Iz, 24,1; wszystkie cytaty biblijne przytoczono za "Bibli� Tysi�clecia" wyd. IV, Wydawnictwo Pallotinum, Pozna�-Warszawa 1984 (przyp. t�um.).
19
mitologie" (Let Us Compare Mythologies), wydane w 1956 roku]. Czasami jednak, kiedy spotykali si� w holu na pi�trze, pyta� go zmieszany, czy jest pisarzem, czy nie. Wydan� w 1961 roku ksi��k� "Szkatu�ka ziemi" (Spice-Box of Earth) Cohen zadedykowa� pami�ci dziadka Kleina i babci ze strony ojca. �mier� dopad�a rabina w Atlancie w trakcie pisania s�ownika bez korzystania ze �r�de�. Cohen odziedziczy� po nim tefilin i g��boki szacunek dla profetycznego judaizmu. W jego �yciu dziadek by� pierwszym w szeregu znacz�cych nauczycieli, kt�rzy wype�niali nisz� po zmar�ym ojcu.
Leonard Norman Cohen przyszed� na �wiat w pi�tek, 21 wrze�nia 1934 roku. Wed�ug religii �ydowskiej, urodzeni w pi�tek s� wyj�tkowo pobo�ni. Imi� Leonard odzwierciedla�o rodzinn� tradycj� nadawania dzieciom imion na liter� L, kt�ra w hebrajskim alfabecie nosi nazw� "lamed". Tradycja ta sz�a od Lazarusa poprzez Lyona, a� do c�rki Cohena - Lorki. Leonard uchodzi� za podobnego do dziadka Lyona bardziej ni� do ojca Nathana. Jego hebrajskie imi�, Eliezer, znaczy: "B�g moim wsparciem". Z kolei Norman to zanglicyzowana forma Nehemiasza - odnowiciela jerozolimskich mur�w. Imiona by�y znacz�ce, poniewa� hebrajskie s�owa s� wyposa�one w atrybuty bosko�ci.
Wed�ug kalendarza �ydowskiego Cohen urodzi� si� w miesi�cu Tiszri roku 5695, w rodzinie piel�gnuj�cej tradycje przodk�w. Jako potomek dw�ch przewodnicz�cych synagogi, zajmowa� w �wi�tyni poczesne miejsce (rodzinie przypada� trzeci rz�d). We wczesnej m�odo�ci uczestniczy� w codziennych modlitwach i cotygodniowych uroczysto�ciach. W ka�dy pi�tkowy wiecz�r rodzina rozpoczyna�a �wi�towanie szabatu. "Nasze �ycie opiera�o si� na religii", zauwa�y� kiedy� Cohen.
Nathan Cohen, wesp� z bratem Horace'em, prowadzi� "Freedman Company", dobrze ju� prosperuj�c� firm�, szyj�c� odzie� m�sk� dla �redniozamo�nych. Firma specjalizowa�a si� w garniturach i p�aszczach sprzedawanych na terenie ca�ego kraju. Swego czasu uwa�ano j� za najwi�kszego w Kanadzie producenta odzie�y m�skiej. Wi�kszo�� pracownik�w stanowili francuskoj�zyczni Kanadyjczycy i W�osi, kadr� kierownicz� - przewa�nie �ydzi. Nathan, znany jako N.B., by� odpowiedzialny za fabryk�, pracownik�w, park ma-
20
szynowy i kontakty z dostawcami. Horace, H.R., kierowa� biurem i odpowiada� za wsp�prac� z kupcami i w�a�cicielami sklep�w. Mia� wszystkie cechy szefa firmy: by� ujmuj�cy, wygadany, leniwy i napuszony. Doczeka� si� Orderu Imperium Brytyjskiego. Nathan, pomimo cz�ciowego inwalidztwa, dzia�a� aktywnie w pracach firmy. Czu� si� jednak dotkni�ty faktem, �e podlega m�odszemu bratu. Mo�liwe, �e jego niech�� do brata przesz�a na Cohena, kt�ry p�niej ogranicza� swoje kontakty z rodzin�.
W "Beauty at Close Ouarters" (Pi�kno z bliska), roboczej wersji "Ulubionej gry", narrator opisuje t� zale�no��. Ojciec bohatera by� "t�u�ciochem, kt�remu z �atwo�ci� przychodzi�o si� �mia� z ka�dym, pr�cz swoich braci". Narrator wyja�nia przy tym, �e "wszyscy wyprzedzali ojca w drodze do s�awy".
Nathan nie zdradza� sk�onno�ci do wystawnego �ycia, niemniej z racji przynale�no�ci do bogatszej klasy �redniej zatrudnia� szofera i ogrodnika w jednej osobie, pokoj�wk� oraz niani�, katolick� Irlandk� o imieniu Ann. Kobieta ta by�a oddana Cohenowi i mia�a na niego szczeg�lny wp�yw. Cz�sto prowadza�a go do ko�cio�a, wyrabiaj�c w nim zamiast l�ku szacunek do wszechobecnego w Montrealu katolicyzmu. Cohen sp�dza� u niej Bo�e Narodzenie i, jak sam stwierdzi�, wychowano go "w pewnym stopniu po katolicku". Wspomina: "Ko�ci� wzbudza� we mnie romantyczne uczucia, a chrze�cija�stwo postrzega�em jako pot�ne misyjne rami� judaizmu, co pozwala�o mi je traktowa� z pewnym protekcjonalnym zainteresowaniem. Nie musia�em wierzy�".
W rodzinie Cohen�w rygoryzm ojca bra� g�r� nad przyziemn� osobowo�ci� matki. Nathan zawsze nosi� garnitur, a sporadycznie r�wnie� monokl i getry. Leonard rzadko widywa� go bez marynarki. Zdj�cie z Tarpon Springs na Florydzie, gdzie Nathan sp�dza� urlop, przedstawia go w garniturze na tle �odzi rybackich i po�awiaczy g�bek. R�wnie� Leonard musia� wk�ada� do kolacji garnitur, lub - w ostateczno�ci - czasem sportow� marynark�. Jego siostra, Esther, sprzecza�a si� z ojcem, kt�ry nie akceptowa� jej zwyczaju cz�ciowego tylko rozk�adania serwetki. Nathan wpada� te� w z�o��, kiedy buty i kapcie poszczeg�lnych cz�onk�w rodziny nie sta�y r�wno pod ich ��kami. �yciem rodzinnym, zawodowym i towarzyskim Cohen�w rz�dzi�y surowe obyczaje.
Nathan, cho� sam nie uchodzi� za erudyt�, dostrzega� warto�ci p�yn�ce z ksi��ek. Synowi podarowa� oprawiony w sk�r� komplet
21
dziel poezji angielskiej. Matka r�wnie� nie by�a nami�tn� czytelniczk�. Cohen pami�ta, �e na jej p�ce sta�a tylko jedna ksi��ka, rosyjskie wydanie Gogola. Nathan czyta� dzieciom g�o�no, mimo �e nie mia� do tego daru. Leonard uwa�a�, �e ojciec byt ma�om�wny, zamkni�ty w sobie i skryty. Entuzjazmowa� si� g��wnie wodewilami i operetkami. Do jego ulubie�c�w nale�eli: sir Harry Lauder* i sp�ka autorska Gilbert - Sullivan**. Zajmowa� si� tak�e fotografi�. Filmowiec-amator Nathan Cohen dokumentowa� na celuloidzie �ycie swoich dzieci. Fragmenty jego produkcji wykorzystano w zrealizowanym przez National Film Board (Zarz�d Kinematografii Narodowej) filmie z 1965 roku "Ladies and Gentlemen, ...Mr. Leonard Cohen" (Szanowni pa�stwo, ...pan Leonard Cohen). Zainteresowania ojca przesz�y na syna, kt�ry od wczesnych lat pasjonowa� si� fotografi� i lubi� pozowa� do zdj��. W szkolnej kronice Westmount High School z 1951 roku Cohen wymienia fotografi� jako swoje hobby. Ten temat pojawia si� w "Ulubionej grze" i "Pi�knych przegranych" (Beautiful Losers).
W dzieci�stwie Cohen mia� ma�ego teriera szkockiego o imieniu Dzwonek, od d�wi�ku wydawanego przez numerek przy obro�y. Dosta� go w prezencie od rodzic�w, czym sprawili mu prawdziw� niespodziank�. T� scen� opisa� w "Pi�knie z bliska". W�a�ciwie matka nazwa�a psa Towariszcz, ale ojcu imi� to nie przypad�o do gustu, gdy� mu si� kojarzy�o z traktatami rosyjsko-niemieckimi. Pi�tna�cie lat p�niej Dzwonek zgubi� si� podczas burzy �nie�nej. Wiosn� odnaleziono go martwego pod gankiem domu s�siad�w. Pies by� jednym z najbli�szych przyjaci� ma�ego Leonarda. Cohen nadal przechowuje jego zdj�cie w swoim domu w Los Angeles. Po dzi� dzie� nie chce mie� nowego psa, chocia� hodowa� rybki akwariowe, kurcz�ta, myszy, ��wie, w dzieci�stwie nawet odratowanego go��bia.
Na si�dme urodziny ojciec kupi� synowi "Ma�ego Chemika", a w piwnicy urz�dzi� mu laboratorium. U�ywaj�c palnika alkoholo-
* Harry Lauder, �yt w latach 1870-1950, szkocki baryton, piosenkarz wodewilowy (przyp. t�um.).
** Tw�rcy musicali - Arthur Sullivan pisa� muzyk�, a William Gilbert libretta (przyp. t�um.).
22
wego i chemikali�w, Cohen otrzymywa� barwniki, atrament sympatyczny i inne mikstury. Razem z kolegami, kt�rzy do niego przychodzili, tworzy� nowe kolory i p�yny.
Spokojne, up�ywaj�ce w rodzinnym cieple dzieci�stwo Cohena zburzy�a post�puj�ca utrata zdrowia ojca i jego przedwczesna �mier�. W "Pi�knie z bliska" jest przywo�ana poruszaj�ca scena, gdy z�amany chorob� ojciec, z synem u boku, wchodzi w domu po schodach, przed ka�dym stopniem robi�c minutowe odpoczynki. Nawet wtedy "nie przerywa� snutej opowie�ci i nigdy nie przystawa�, �eby ponarzeka� na b�l, jaki sprawia�o mu wchodzenie. Bardzo szybko jednak nie m�g� z�apa� tchu i reszt� drogi pokonywali w ciszy". W "Ulubionej grze", w scenie pogrzebu Cohen relacjonuje szczeg�owo sw�j gniew w obliczu �mierci ojca w wieku pi��dziesi�ciu dw�ch lat, powag� stryj�w, koszmar otwartej trumny i niezdolno�� matki do stawienia czo�a tragedii. Na temat swojego stanu ducha m�wi� po latach: "Moje uczucia by�y st�umione [...]. Odkry�em je w sobie dopiero w okolicach czterdziestki. Musia�em si� otworzy�. Bytem bardzo otwarty na Bibli�, autorytety... Brak ojca, skoro ju� go nie mia�em, pr�bowa�em jako� zdyskontowa�, upora� si� z kompleksem Edypa, wytworzy� w sobie pozytywne uczucia".
Po �mierci ojca Leonard wyszed� zwyci�sko z wiele dla� znacz�cego sporu z matk�, komu ma przypa�� pami�tkowy wojskowy pistolet Nathana. Cohen by� pod wra�eniem wojennych wyczyn�w ojca i swego czasu skwapliwie przysta� na jego pomys� wys�ania syna do akademii wojskowej. W "Ulubionej grze" znajdujemy opis sporu o pistolet, przedstawionego w powie�ci jako wa�ny talizman: "by�a to du�a trzydziestka�semka w kaburze z grubej sk�ry [...]. �mierciono�na, kanciasta i precyzyjna, czai�a si� w ciemnej szufladzie, kryj�c w sobie niebezpieczny potencja�. Metal by� zawsze zimny".
Cohena stale fascynowa�a bro�. Da� temu wyraz w powie�ci "Pi�kni przegrani", wk�adaj�c w usta F. s�owa: "urzek�a mnie magia rewolwer�w". Przez kilka lat mia� nawet w�asny rewolwer. W napisanej przez siebie piosence "Rainy Night House" Joni Mitchell �piewa, jak pod nieobecno�� matki Cohena pojecha�a z nim taks�wk� do domu w Westmount: "Wyjecha�a na Floryd� i zostawi�a ci� sam na sam z pistoletem twojego ojca". W utworze "Noc zapada" (The Night Comes On) z wydanego w roku 1985 albumu "R�ne postawy", ranny ojciec m�wi synowi:
23
"Synu, ksi��ki we� z karabinem
i pami�taj, kto ok�amuje nas".
I noc zapada, spokojna tak;
chcia�bym wierzy�, �e ojciec si� myli�,
ale m�odzi nie znosz� k�amstw*.
Pistolet pozostawa� w domu rodzinnym a� do kradzie�y w przeddzie� �mierci Mashy w 1978 roku. Cohena nasz�a kiedy� refleksja, �e jego znikni�cie pozbawi�o dom ochrony. Jak wa�n� odgrywa� rol�, wyja�nia narrator "Ulubionej gry": "Pistolet stanowi� dow�d na to, �e [konaj�cy ojciec] by� niegdy� wojownikiem".
B�l zwi�zany ze �mierci� ojca Cohen znosi� ze stoicyzmem. Wiele lat p�niej powiedzia�: "Nie mia�em poczucia wielkiej straty mo�e dlatego, �e odk�d si�ga�em pami�ci�, ojciec by� zawsze bardzo chory". W po�wi�conym mu, nigdzie niepublikowanym wierszu, kt�ry powsta� na wyspie Hydra, Cohen pisze:
Nikt nie jest podobny do mego ojca
tylko ja
Na ca�ym �wiecie ja jeden
nosz� jego twarz
Bywam w miejscach
kt�rych on nigdy by nie odwiedzi�
po�r�d ludzi
kt�rzy s�dz�, �e jestem sob�.
Po �mierci Nathana zmieni� si� status Mashy w rodzinie, a wraz z nim jej sytuacja finansowa. Dotychczasowe poczucie bezpiecze�stwa zast�pi� stan niepewno�ci. Cohen znalaz� si� w niezr�cznej sytuacji: jego zatrudnienie zale�a�o od stryj�w, a dochody - od rodziny. Ta zmiana statusu, cho� subtelna, by�a gruntowna i wszyscy j� odczuwali. Najbardziej, co zrozumia�e, cierpia�a Masha. Objawia�o si� to u niej hu�tawk� nastroj�w i okresowymi nawrotami depresji.
Trzyna�cie lat p�niej swoj� pierwsz� ksi��k� "Por�wnajmy mitologie", Cohen zadedykowa� ojcu. Temat jego �mierci podejmuje w wierszu "Rites" (Rytua�y). Surowo krytykuje stryj�w za to, �e nie pozwolili umrze� ojcu w spokoju, nierealistycznie wieszcz�c ozdrowienie, kiedy kona�. �mier�, co wcale nie dziwi, jest r�wnie� tema-
* Leonard Cohen, Muzyka nieznajomego - wybrane wiersze i piosenki, t�um. Maciej Karpi�ski, Da Capo, Warszawa 1999, s. 361.
24
tem eseju napisanego przez Cohena na studiach. Autor podkre�la w nim si��, z jak� "�mier� oddzia�uje zawsze na jednego z �yj�cych. Rana zabli�nia si� wolno".
Kiedy zmar� ojciec, Cohen ucz�szcza� do Roslyn School - pobliskiej szko�y podstawowej. Uczy� si� dobrze, cho� specjalnie si� nie wyr�nia�. W szkole k�adziono nacisk na zaj�cia fakultatywne, w tym na wychowanie plastyczne i sport. Leonard lubi� jedno i drugie. Przez dwa popo�udnia w tygodniu i w niedzielne poranki uczy� si� w szkole hebrajskiej przy synagodze. Jako jeden z Cohen�w musia� sprosta� zwi�kszonym wymaganiom i ci�ej pracowa�, ale za to ju� w wieku sze�ciu lat zna� hebrajski i podstawy judaizmu. Chocia� panna Gordon i pan Lerner, nauczyciele, mieli na niego du�y wp�yw, ani oni, ani nikt inny nie kaza� mu nigdy usi��� i pos�ucha�, czego chce od niego B�g. Nie otrzyma� wychowania religijnego. Jak sam powiedzia�, by�o ono w pewnym sensie ateistyczne.
W szabat rodzina chodzi�a do Szaar Haszomajim. Regularna bytno�� w synagodze wzmocni�a judaizm Cohena. W jego pami�� wry� si� nast�puj�cy obraz ze �wi�tyni: oto w trzecim rz�dzie siedzieli kolejno: "stryj Horace, brat stryjeczny David, ja, stryj Lawrence, bracia stryjeczni, kuzyn Sidney i inni cz�onkowie rodziny. Ca�y sznur Cohen�w �piewa� pe�n� piersi�".
By�o w tym co� podnios�ego; bo chocia� ludzie przychodzili si� tu pomodli�, gdy� tak nakazywa�a im wiara, cz�sto czynili to z szacunkiem, ale bez uczucia. U Cohena znajomo�� hebrajskiego ogranicza�a si� do liturgii: "umia�em si� zwraca� do Wszechmog�cego po hebrajsku, dop�ki dotyczy�o to wy��cznie mojego zbawienia!".
W roku 1945, w wieku jedenastu lat, Cohen rozpocz�� edukacj� innego typu. Zobaczy� wtedy zdj�cia z oboz�w koncentracyjnych. Dopiero ten moment okre�la jako w�a�ciwy pocz�tek swojej �ydowskiej edukacji i �wiadomo�ci, �e �ydzi s� "profesjonalistami w cierpieniu". Pogl�d ten ugruntowa�a w nim podr� do Izraela jego siostry, kt�ra uda�a si� tam w 1949 roku z grup� �ydowskich student�w. Cierpienia �yd�w sprawi�y, �e we wczesnym wieku Cohen mia� ju� przekonania polityczne.
W roku 1947 Cohen przyst�pi� do bar micwy. Czytaj�c Tor�, da� wyraz pe�nej przynale�no�ci do wsp�lnoty judaistycznej. Cieniem na to wydarzenie rzuci�a si� jednak nieobecno�� ojca: nie by�o komu odm�wi� tradycyjnej modlitwy ko�cz�cej ojcowsk� odpowiedzial-
25
no�� za syna. Uroczysto�� w synagodze tylko cz�ciowo rozproszy�a smutek tego dnia.
Nauk� w szkole �redniej Westmount High Cohen rozpocz�� w roku 1948. Wybrany do rady uczniowskiej, zosta� p�niej jej przewodnicz�cym. Okaza� si� przekonuj�cym politykiem, pe�nym czaru, obdarzonym zdolno�ciami organizacyjnymi. W "Pi�knie z bliska" poda� fikcyjny pow�d kandydowania w wyborach na przewodnicz�cego:
urok ko�cz�cej kadencj� przewodnicz�cej i perspektywa kilkugodzinnego instrukta�u, jak sobie radzi� na tym stanowisku. Cohen by� r�wnie� cz�onkiem kolegium redakcyjnego, sprawuj�cego nadz�r nad wydawaniem gazetki uczniowskiej i szkolnej kroniki. Co zaskakuj�ce, ch�tnie uprawia� r�ne sporty: kolarstwo, narciarstwo prze�ajowe, p�ywanie i �eglarstwo. Nieoczekiwanie znalaz� si� w sk�adzie szkolnej dru�yny hokejowej. By� te� przewodnicz�cym Produkcji Uczniowskich - k�ka dramatycznego. Wkr�tce ukaza� si� jego pierwszy utw�r drukiem: bo�onarodzeniowa satyra na �wi�teczne zjazdy rodzinne, powielona i rozprowadzona w�r�d wykonawc�w. Pod zdj�ciem maturalnym w kronice Westmount High z roku 1951, w rubryce "ambicja" wpisa�: "chc� by� �wiatowej s�awy m�wc�", a w rubryce "rozrywka": "w wolnych chwilach prowadzenie zespo�owego �piewania piosenek". Znajdowa� r�wnie� czas dla dziewcz�t; na odwrocie legitymacji rady uczniowskiej z roku szkolnego 1950/51 widniej� po�piesznie zapisane nazwiska i numery telefon�w dw�ch uczennic.
Pan Waring, nauczyciel angielskiego, popiera� zainteresowania literackie Cohena. Pisanie zacz�o wi�c odgrywa� powa�niejsz� rol� w jego �yciu. Coraz bardziej nad towarzystwo przyjaci� przedk�ada� samotno�� i zaraz po lekcjach bieg� do domu, �eby pisa�. Pocz�tki jego tw�rczo�ci to przede wszystkich kr�tkie wiersze i opowiadania oraz m�odzie�czo szczere zapiski w pami�tniku.
Mimo �e lubi� samotno��, mia� wielu koleg�w, w tym kuzyn�w i Morta Rosengartena. Popularne has�o, kiedy si� skrzykiwali, brzmia�o "BDC i Rosengartena", czyli "Bojowy Duch Cohen�w i Rosengartena". Grono znajomych Cohen powi�kszy� w trakcie studi�w na uniwersytecie. Weszli do niego: Henry Zemel, Mik� Dodd-man, Derrik Lyn, Robert Hershorn, Harold Pascal i Lionel Tiger. W tamtych czasach jednym z najlepszych przyjaci� Cohena by� Danny Usher. Cz�sto spacerowali w prochowcach po Murray Park, czytaj�c i rozmawiaj�c. Zawsze mo�na ich by�o rozpozna�: Danny by� wysoki i ko�cisty, Cohen niski i zaokr�glony.
26
W tym samym czasie Cohen "p�ywa� w morzu judaizmu". Zg��bia� religi�, przestrzega� rytua��w i zwyczaj�w, ale pochodzi� do nich krytycznie. Jego p�niejsze odej�cie od praktyk judaistycznych nie wynika�o z negowania tradycji, kt�r� uwielbia�, ale z troski o judaistyczne "metody i medytacje". W ramach �yciowych zainteresowa� dyscyplin� i porz�dkiem oraz z ch�ci zrozumienia ich mechanizm�w, inne dociekania duchowe Cohen sprowadzi� do pragnienia "wnikni�cia w system odrobin� g��biej".
Edukacj� Cohena, t� �wieck� i t� religijn�, uzupe�nia�a muzyka. Bior�c przyk�ad z Esther, zacz�� pobiera� lekcje gry na pianinie u panny McDougall. Nie robi� szybkich post�p�w. �wiczy� niesystematycznie w ma�ym pokoiku w suterenie, gdzie sta�o pianino. Wola� spontaniczno�� wygrywania melodii na piszcza�ce, z kt�r� si� nie rozstawa�. Uczy� si� te� gra� na klarnecie. Sz�o mu dobrze do tego stopnia, �e zasili� szkolny zesp�. Niebawem jednak pierwsze miejsce w jego muzycznych poszukiwaniach zaj�a gitara.
W szkole �redniej Cohen zainteresowa� si� r�wnie� hipnoz�, kt�r� odkry� za spraw� ojca jednej ze swoich pierwszych dziewczyn. Co prawda podj�ta przez ojca dziewczyny pr�ba wprowadzenia Cohena w trans nie powiod�a si�, ale zauroczenie ch�opaka tym zjawiskiem wcale nie os�ab�o. Pog��biaj�c swoj� wiedz�, przeczyta� podr�cznik "25 Lessons in Hypnotism. How to Become an Expert Operator" M. Younga z 1899 roku. Jedynym rekwizytem, jakim dysponowa�, by� ��ty o��wek. Porusza� nim wolno w prz�d i do ty�u przed oczami medium. Wystarczy�o to do zahipnotyzowania pokoj�wki. Cohen j� rozebra� i tak spe�ni�a si� jego m�odzie�cza fantazja. Gorzej natomiast posz�o mu z wyprowadzeniem kobiety z transu. Pr�bowa� j� ocuci�, uderzaj�c w policzki - bez wi�kszego powodzenia. W obawie �e matka wr�ci do domu i wszystko si� wyda, poratowa� si� podr�cznikiem i wreszcie mu si� uda�o. Lato sp�dzi� w charakterze wychowawcy na Camp Sunshine, obozie dla dzieci z zaburzeniami emocjonalnymi. Tam te� zahipnotyzowa� jedn� z wychowawczy�, ods�aniaj�c przed ch�tn� pacjentk� szczeg�y jej �ycia, o kt�rych zapomnia�a.
Cohen kontynuowa� swoje zainteresowanie hipnoz� w aspekcie jej transcendentnej mocy. W "Pi�knie z bliska" pisze: "Pragn�� dotyka� ludzi jak magik, przemienia� ich lub krzywdzi�, wyciska� na nich swoje pi�tno, sprawia�, �eby byli pi�kni. Chcia� by� hipnotyzerem, kt�ry sam nie ryzykuje zapadni�cia w trans. Chcia� si� ca�owa� z jednym okiem otwartym". Ambicj� Cohena by�o przemienia� ludzi
27
i sprawia�, �eby byli "pi�kni", a jednocze�nie na to patrze�. Podobnie jak jego bohater, Breavman, Cohen wierzy� "w istnienie jakiej� stycznej wyprowadzonej ze zwyk�ych cykli codziennego �ycia, w istnienie formu�y, kt�ra nie przemienia gruz�w w z�oto, ale czyni je pi�knymi". Chcia� zosta� "kap�anem-czarodziejem". Hipnoza by�a najwcze�niejszym przejawem realizacji tego zadania. Jej p�niejszymi formami mia�y si� sta� poezja i muzyka.
U kilkunastoletniego Cohena ujawni�a si� fascynacja nocnym �yciem miasta i tym, co si� dzieje na jego ulicach. W wieku trzynastu lub czternastu lat zacz�� si� wieczorami wymyka� z domu. Spacerowa� po centrum, obserwuj�c �pun�w, prostytutki, �ycie kawiarniane i ekscytuj�c� atmosfer� miasta. Kupowa� w kawiarni kanapk� i s�ucha� szafy graj�cej, co nale�a�o do jego ulubionych zaj��. Mia� r�wnie� nadziej�, �e pozna jakie� dziewcz�ta.
Zazwyczaj wypuszcza� si� na te wycieczki w pojedynk�, chocia� sporadycznie zabiera� ze sob� przyjaciela, Morta Rosengartena. Czasami, kiedy wraca� do domu, zaniepokojona nieobecno�ci� syna matka rozmawia�a ju� przez telefon, opisuj�c policjantowi jego p�aszcz. Potem kaza�a mu si� k�a�� do ��ka, a zza zamkni�tych drzwi dobiega� jej krzyk. "Wzywaj�c nieboszczyka m�a na �wiadka wyst�pk�w syna, Boga za� na �wiadka swojej drogi przez m�k�, narzeka�a, �e musi sprawowa� obowi�zki jednocze�nie matki i ojca". Tymczasem Cohen id�c w miasto, chcia� potwierdzi� w ten spos�b heroiczn� wizj� siebie samego, z "sercem pe�nym zadawnionych krzywd, z powodu kt�rych zas�u�y� na wsp�czucie niezliczonej publiczno�ci". Ten idealistyczny opis niezbyt odbiega� od jego sytuacj