5226

Szczegóły
Tytuł 5226
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5226 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5226 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5226 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

MattRix Zabi� nud� Jestem zm�czona. Potwornie zm�czona. Uciekam bez przerwy od ... Ile to ju� b�dzie? Bo�e drogi! To prawie dwa miesi�ce! Wydawa�o mi si�, �e potrafi� sobie radzi�. Przecie� od tylu lat ukrywam si�. Moja babka przyp�aci�a to �yciem. To znaczy �yje, ale co to za �ycie? Zamkni�ta w czterech mi�kkich �cianach, nafaszerowana r�nymi �wi�stwami czeka na koniec. M�j albo sw�j. Dobrze, �e zd��y�a mnie nauczy� wszystkiego co powinnam by�a wiedzie�. Do tej pory udawa�o mi si�. Wystarcza�o trzy, czasem cztery razy w roku zmienia� miejsca pobytu. S�dzi�am, �e jestem sprytna, �e teraz mog� mi nagwizda�. No i chyba przeliczy�am si�. Co ja bym da�a, �eby m�c wyk�pa� si�, wyspa� w porz�dnym ��ku i za�o�y� czyste ciuchy ... Czasem my�l�, �e mo�e moja babka rzeczywi�cie jest szurni�ta. Przecie� �yjemy w cywilizowanym �wiecie. Co mog� mi zrobi�? W ko�cu ja nikomu nic nie zrobi�am. No, nie licz� tamtego krawca z ob��dem w oczach. Ale chcia� mnie zabi�! No�yczkami! Nikt mi nie wierzy�, wi�c uciek�am. Tym bardziej, �e inni te� zaczynali si� po jakim� czasie dziwnie zachowywa�. Plan w zasadzie by� dobry - stroni� od ludzi, nie rozmawia� z nimi zbyt d�ugo, nie robi� osobi�cie zakup�w, zamawia� wszystko telefonicznie, pracowa� w domu przez internet. Nawet �atwiej mi by�o, gdy zosta�am sama. Smutne, ale prawdziwe. Babcia by�a ju� mniej sprawna, ni� kiedy� i w ko�cu z�apali j�. Ja wci�� uciekam, ale moja energia ju� si� chyba wyczerpuje. Naprawd� mam ochot� da� sobie z tym spok�j. Coraz wi�ksze si�y s� w to zaanga�owane. Ju� nie tylko policja, ale i FBI poluj� na mnie. Czuj� si� jakbym by�a numerem 1 na li�cie wszystkich s�u�b. Powa�nie! W Europie to chyba Interpolowi ledwo uciek�am. Na szcz�cie s� tacy, dla kt�rych pieni�dze s� wa�niejsze, a ich zdobycie nie jest tak trudne jak mog�oby si� wydawa�. Przynajmniej dla kogo� kto wie gdzie i jak szuka�. Ale nigdzie nie czuj� si� bezpieczna. Dlatego wr�ci�am do domu, na stare �mieci. W�osy lepi� mi si� do twarzy. Jak tylko trafi� na jak�� rzek� ... Co to? Nie, to chyba nic. Sama zaczynam ju� wariowa�. Wsz�dzie s�ysz� dziwne g�osy. Robi si� zimno. Musz� spr�bowa� dosta� si� na po�udnie. Tam przynajmniej noce s� cieplejsze. A mo�e uda mi si� cho� przez chwil� po�y� normalnie? Przyda�oby si� jakie� ma�e senne miasteczko. Gdzie nic nigdy si� nie dzieje i nikt nie m�g�by ��czy� mnie z dziwnymi rzeczami, bo tam one s� normalno�ci�. Bo�e! Zaczynam g�upoty opowiada�. Trzask. Tak, wyra�nie s�ysza�am trzask! Jest szansa, �e jednak nie zwariowa�am. Ale to oznacza�oby, �e znale�li mnie! Jak, do jasnej cholery?! No nic, musz� sobie jako� poradzi�. Sk�d dochodzi� ten trzask? Co mnie podkusi�o, �eby schowa� si� w opuszczonym kamienio�omie? Echo jest tu wi�ksze ni� ludzka nienawi�� do mnie. Albo wi�ksze ni� moja g�upota! Jest ju� szaro. Ja jestem szara z brudu. Kamienie s� szare z natury. Mo�e si� uda. Na ko�cu jest przej�cie w stron� lasu. Tam b�d� bezpieczna. W miar�. Przynajmniej w nocy. Potem b�d� si� martwi�a na zapas. P�jd� w t� stron�. Id� chyba z przeciwnej strony. Raz kozie �mier�! - Sta�! Cholera! Jest chyba za mn�. - Sta�, m�wi�! Bo b�d� strzela�! Latarka. O�wietla mnie latark�, wi�c jest blisko i dobrze mnie widzi. - R�ce do g�ry! �eby wiedzia� jak to boli. Wszystkie mi�nie mam sztywne z zimna i ze zm�czenia. - Do g�ry! No ju�! Centrala? Jestem w kamienio�omie. Chyba j� mam. Rysopis si� zgadza. Przynajmniej z grubsza. Dobrze, czekam. Niech to szlag trafi! - A teraz grzecznie ruszaj przed siebie. I bez numer�w! Chocia� je�li masz ochot� ... Jeszcze bezczelnie ironizuje! G�wniarz! - Te nowe programy do tworzenia profili s� doskona�e. Od razu by�o wiadomo gdzie ci� szuka�. Ch�tnie strzeli�abym go w g�b�. B�dzie jeszcze okazja. A� mnie r�ka �wierzbi! Ten jego zapa�. Dobry humor. Rzyga� si� chce. - S�uchaj no ... - zacz�am. - �adnego gadania! G�ba na k��dk�! Czekamy na reszt�! Nowa taktyka, �adnych rozm�w. Trac� wtedy podobno koncentracj� i dlatego udaje mi si� ucieka�. Kurde, �eby wiedzieli ile si� musz� przedtem nam�czy�. A oni po prostu trac� koncentracj�. Te� co�! - Daj mi tylko co� powiedzie�. - Zamknij si�! - Ale ... - Lepiej zr�b to, je�li chcesz jeszcze troch� po�y�. - us�ysza�am. Kto� o�lepi� mnie latark�, ale pozna�am j� od razu. Ma�pa! Uwzi�a si� na mnie od samego pocz�tku. To ona zniszczy�a mi �ycie, zamkn�a moj� babk�, a teraz chce zamkn�� mnie. Chocia� nie jestem pewna czy nie mia�aby ochoty paln�� mi w �eb. - Powinnam si� by�a domy�le�, �e to nie �aden profil tylko ty. - warkn�am. - Dobrze wiesz, �e tylko ja mog� ci pom�c. - Jak? Zamykaj�c mnie? A mo�e dobijaj�c? - Zamkni�cie to najlepsze wyj�cie. Gdzie� daleko, tak �eby nikt nie m�g� mie� do ciebie o nic pretensji. To jedyny ratunek. Je�li oczywi�cie chcesz �y�. - A je�li mam ju� tego dosy�? Wzruszy�a ramionami. - Jeste�my podobno spokrewnione, ale nie zrobi mi to du�ej r�nicy je�li ... - Nie musisz ko�czy�. Wiem, �e masz na to ochot�. - Ja nie, ale jest wielu, kt�rzy mieliby. Na mnie nie dzia�asz. Nie dzia�am? O czym ona do cholery m�wi? Oni wszyscy m�wi� jakie� bzdury. �e niby dzia�am na ludzi? I co? Mo�e to ja wywo�uj� w nich te wszystkie mordercze instynkty? I nikt nie zauwa�y�, �e to JA jestem najbardziej poszkodowana w tym wszystkim?! �e to NA MNIE poluj�?! A to co znowu? Helikopter? No prosz�, nawet helikopter po mnie przysy�aj�. Jestem wa�niejsza ni� mi si� wydawa�o. Strasznie du�o ha�asu i kurzu. Dobra okazja, �eby ... - Nawet o tym nie my�l! - us�ysza�am. Ta baba czyta moje my�li, czy co?! Co to za typek? Wygl�da na "faceta w czerni". Tego jeszcze nie widzia�am. Nowa twarz. - Czy identyfikacja jest pozytywna? - zapyta�, zwracaj�c si� wcale nie do mnie. - Tak. - odpar�a moja "kuzynka". - W porz�dku. Co on robi?! Rany boskie! On chyba oszala�! Ja ... <<>> - Czy to naprawd� by�o konieczne? - zapyta�a kobieta, kiedy siedzieli ju� w helikopterze. - Kapitanie Nadzieja, zidentyfikowa�a j� pani jako poszukiwan� listem go�czym Nud�. Tak czy nie? - Tak, ale ... - Takie by�y rozkazy! - A moja pro�ba? M�j plan? - W Instytucie potwierdzono nasz� hipotez�, �e nawet g��bokie odizolowanie nie przynios�oby oczekiwanego rezultatu. - powiedzia�. - Prosz� tak nie wzdycha�. Doskonale pani wie, �e nie by�o innego wyj�cia. I �e koneksje rodzinne nie licz� si� tu. - To akurat by� przypadek. Ale pan z kolei musi zdawa� sobie spraw�, �e z chwil� �mierci jednej Nudy, gdzie� wkr�tce narodzi si� kolejna. Minie par� lat, zanim zacznie oddzia�ywa�, ale wszystko zacznie si� od pocz�tku. Gdyby�my odizolowali j� jak radzi�am, zarobiliby�my par� lat, a� do jej naturalnej �mierci. - Jak ju� wspomnia�em, takie by�y rozkazy. Poza tym p�acimy pani du�e pieni�dze za tropienie wszystkich kolejnych egzemplarzy. Kobieta spojrza�a przez okno unosz�cego si� helikoptera na prawie niewidoczne cia�o. Mimo wszystko nie lubi�a takich zako�cze�. KONIEC ... nie lubi�a takich zako�cze�. KONIEC ...