5113

Szczegóły
Tytuł 5113
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5113 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5113 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5113 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

J.I.KRASICKI PROFESOR MILCZEK (Historyjka) Ma�o komu znana posta�. M�j Bo�e!. Nawet nie bardzo stare rzeczy tak si� �atwo zapominaj�; p�roczny gr�b to ju� cz�sto zagadka, a z wielu �yj�cych po pi��dziesi�ciu leciech garstka popio�u i czcze nazwisko, je�eli i ono zostanie. Tak si� to pono sta�o z tym poczciwym profesorem Milczkiem. Nie by�o to jego w�a�ciwe nazwisko, ochrzcili go nim studenci. My�my go na �awach uniwersyteckich zwali panem Damianem Palcewiczem. Ju� w�wczas, gdy�my z nim razem na lekcje Capellego i M�nicha chodzili, Palcewicz potajemnie bra� si� do pi�ra, ale to by�a tajemnica stanu, sekret, kt�ry przypadkiem tylko podchwyci� kto� zdo�a�. Wstydzi� si� tego i zapiera�. By�em z nim bli�ej, wi�c po d�ugich naleganiach przyzna� mi si� wreszcie, �e rzeczywi�cie pisa� zamy�la... � Bo to, widzisz � rzek� mi � opr�cz pana Joachima1 i kilku, co drabuj� po archiwach, do historii nie ma nikogo. A to, co si� u nas histori� zowie, czy ni� jest w istocie? Materia� to surowy, w kt�ry nikt o�ywczego nie tchn�� ducha. Wi�c my�l�, po cichu... naprz�d uzbiera� tego materia�u jak najwi�cej, a potem... potem z�y� si� z nim, wcieli�, przetrawi� go w sobie i � dopiero histori� pisa�. A! �eby� wiedzia� � doda� z zapa�em � jak mi si� ju� teraz ta moja ksi�ga dziej�w wydaje cudownie pi�kn�! Tak� ona pewnie nigdy nie b�dzie, ale o niej marz� jak o kochance. Po tym wyznaniu, kt�re skracam wiele, nie m�wili�my ju� z nim wi�cej; losy nas wkr�tce rozdzieli�y, ja wyjecha�em na wie�, on z ocz�w mi znikn��. W lat kilka, d�ugich i obfitych w wypadki... przeje�d�aj�c przez S... dowiedzia�em si� przypadkiem, �e Damian jest profesorem historii przy tamtejszym gimnazjum. Jak�e nie wst�pi�, nie pozdrowi� dawnego towarzysza, nie �cisn�� d�oni, nie przypomnie� ci�kich lat pr�by razem przebytych! Pobieg�em do niego; zajmowa� par� pokoj�w w gmachu szkolnym... pe�nym ksi�g i papier�w. U�ciskali�my si� ze �zami. � C� porabiasz? Co si� z twoj� histori� sta�o? � zapyta�em po pierwszych powitaniach. � Porzuci�e� j�? � A! Uchowaj Bo�e! � zawo�a� � g��biej w niej siedz� zatopiony ni� kiedykolwiek. Wybra�em cudown� epok�, zakocha�em si� w niej, pracuj� nad ni� i najrozkoszniejsze dni �ycia mojego jej winienem. Wystaw sobie to odgrzebywanie spod popio��w zagrzebanego w nich �ycia i skarb�w. Co chwila odkrycie nowe, b�ysk... cudo! Wstaj� mi z martwych postacie... widz� je wyra�niej co dzie�, oblicza ich si� rumieni�, usta przemawiaj�... Ucz� si� rozumie� ich mow�... Epok� t� jest panowanie Zygmunta Augusta. Wystaw sobie t�o tego XVI wieku: odrodzenie sztuki, ruch umys��w, obudzenie si� chrze�cija�stwa w skostnia�ych zamro�onego p�tach... to t�o europejskiej kultury, na kt�rym wyst�puj� takie charaktery, jak Zygmunt Stary, Bona, Kmitowie, Orzechowscy... nowatorowie religijni, takie kobiety, jak Barbara i Jagiellonki... taki dw�r! Co to za obraz! A jak obfity materia�!... � Ju�e� go zebra�? � spyta�em. � A! Nie! Jeszcze tego nie mog� powiedzie�, jeszcze mi tego nie dosy�, jeszcze tysi�ce tom�w zostaje do przepatrzenia, do mozolnego zbadania, ale jestem na drodze... stosy notat le��... � A wi�c praca poci�gnie si� jeszcze d�ugo? � Czy� ja wiem? Mnie przy niej lata up�ywaj� jak b�yskawice... Rozpocz��em ju� redakcj� kilku rozdzia��w i musia�em porzuci� przekonawszy si�, �e o prawodawstwie, kt�re tu wa�ny moment stanowi, nie jestem przygotowany m�wi� kompetentnie. Studiuj� prawo i prawodawstwo wsp�czesne europejskie. M�wili�my potem o czym innym. Wieczorem profesor pokazywa� mi zapisane ksi�gi ca�e... studia cenne, ale u�amkowe. Cieszyli�my si� z nim razem i �ycz�c mu powodzenia rozsta�em si� z nim nazajutrz rano... By�o to je�li si� nie myl�, oko�o 1839 roku. Przenios�em si� na Wo�y� i profesor Damian ze swoj� histori� zszed� mi z ocz�w... Znowu lat kilka zbieg�o szybko... mnie przy na wp� gospodarskiej, wp� literackiej pracy... a �wiatu na przerabianiu poj��, idei i historii wsp�czesnej coraz nowym krojem... Jednego ranka postrzeg�em pocztow� bryczk� zaje�d�aj�c� przed ganek: jakie� by�o zdziwienie moje, gdym wyszed�szy pozna� (nie od razu) w bladym i o zm�czonej twarzy podr�nym dawnego towarzysza... � C� ty tu robisz i jaki szcz�liwy traf? � zawo�a�em prowadz�c go do swojej przybud�wki dla ksi��ek moich skleconej. Nierych�o mog�em jednak dopyta� si� u Damiana, �e jecha�... korzystaj�c z wakacji, do biblioteki, w kt�rej pewne studia spodziewa� si� dokona�. � A c� si� z histori� dzieje? � podchwyci�em. � A! Z histori�! � rzek� jakby zawstydzony � smutna to ta historia moja... Wystaw sobie, ju�em by� w po�owie pracy... alem si� w sam czas opatrzy�, �e si� wiele poj�� i warunk�w zmieni�o... Uros�y wymagania. Musz� my�le� nad filozoficznym pogl�dem na epok�, w harmonii b�d�cym z dzisiejszymi wymaganiami nauki... inaczej dzie�o b�dzie tr�ci� zadawnia�ymi teoriami... I � doda� � histori� teraz inaczej pisz�, wi�cej musz� zbada� literatur�, obyczaje, kultur� narodu... to nieodzowne... To, com zrobi�, by�o jakby rysunkiem, kolorytu mu braknie, koloryt zdoby� musz�... M�wili�my o tym d�ugo. Damian westchn��. � Jest to praca Penelopy. Co dzi� si� zrobi, jutro przerabia� potrzeba, przeinacza�... wype�nia�, wczorajszy trud �ama�. To co� jak ten pa�ac Stanis�awa Augusta na Ujazdowie, co miliony kosztowa� � co roku mury w nim �amano i w ko�cu kr�l zmuszony by� miastu odda� go na koszary. �al mi by�o biedaka; zawczasu siwie� poczyna�. Pomimo lat straconych on sam zachowa� zapa� dawny dla swego idea�u historii. � A! Te ofiary � m�wi� � to nic, bylebym do�y� tego, a�ebym zobaczy� doko�czon� prac� moj� i tak�, tak�, jak� ja j� w duszy mej nosz�! Pe�n�, wielk�, pi�kn�, cenn� dla uczonych, zrozumia�� dla prostaczk�w, pon�tn� jak powie��, rozgrzewaj�c� jak poezja... prawdziwa jak karta z �ycia. Dwa dni zatrzyma�em u siebie profesora tym w ko�cu, �em mu wynalaz� par� niedrukowanych ustaw Zygmunta Augusta tycz�cych si� zarz�du ekonomii i las�w kr�lewskich. Nareszcie po�egnali�my si� rozrzewnieni, w progu, m�wi�c cicho: � Kto wie, czy si� jeszcze kiedy w �yciu spotkamy! Al�, dobre to przys�owie: g�ra z g�r�... Wypad�a podr� niespodziana na Litw� i znalaz�em si� znowu jednego wieczora w S... Na my�l mi przyszed� Damian i jego historia. Student szed� ulic� � zapyta�em go o profesora. U�miechn�� si�. � A! Pan pyta o profesora Milczka? � Jak to? Dlaczego Milczka? � Bo my go tu tak nazywamy i wszyscy go tak nazywaj�... � Rozumiem � rzek�em u�miechaj�c si� � profesor Damian m�wi� nie lubi! � Tak, i to wielka szkoda � doda� cicho m�ody ch�opak � bo m�g�by wiele rzeczy daleko rozumniejszych powiedzie� od tych, co s��w nie �a�uj�. Ale on � ca�y w sobie. Skromniejszego w �wiecie nie ma... Przestrasza go ka�dy, co si� g�o�no i �mia�o odezwie ze zdaniem, ju� usuwa si� natychmiast i milczy... dlatego�my go Milczkiem nazwali. Mieszka� jeszcze na dawnej swej kwaterze; w ci�gu tych kilku lat o�eni� si� by�, a m�oda �ona i dzieci � jego i ksi��ki zepchn�y do jednego ciasnego pokoiku. Ubo�ej to jeszcze wygl�da�o ni� kiedykolwiek... ale Damian by�, cho� szpakowacia�, tyle gor�co serdeczny jak dawniej. W�r�d stos�w ksi��ek, kt�re literalnie od g�ry do do�u izdebk� wy�ciela�y i pod�og�, i ledwie na dwa z biedy krzese�ka zostawia�y miejsce... siedli�my znowu gaw�dzi�. P�acz dzieci dochodzi� nas z drugiego pokoju i piskliwy g�os �ony. � O�eni�em si�, jak widzisz � rzek� � jestem bardzo szcz�liwy... Dzieci takie �adne i �ona taka dobra, a cho� bieda wielka... ale czy� to tam cz�owiekowi wiele potrzeba! � No, a historia, posz�a w k�t? � zapyta�em. � A! Uchowaj Bo�e! C� ty my�lisz! Idea� mojego �ycia! Ja bym j� mia� porzuci�? � Wi�c powinna by by� sko�czona � odezwa�em si� � dwadzie�cia lat pracujesz nad ni�, spory to czasu kawa�. � Dwadzie�cia lat! Ale c� to jest wobec takiego zadania? � zawo�a� zapalaj�c si� Damian. � Wiesz�e ty, co to jest historia epoki, taka, jak� ja j� pojmuj�?... Kraj nie by� przecie� bez zwi�zku z �yciem Europy... t�tnia�o w jego �yciu, co si� odgrywa�o gdzie indziej; histori� wszystkich pa�stw zbada� nale�y, aby zrozumie� jego po�o�enie i stosunki... Wystaw sobie... historia Niemiec, Austrii, Mo�dawii i W�gier, wszystkich mocarstw s�siednich... Potem zmiarkowa�em, �e to ka�da najmniejsza posta� w�asna, wyst�puj�ca na scen�, musi by� scharakteryzowana dobitnie, wi�c histori� rodzin... biografie, wizerunki... Kto pracuje nad takim relikwiarzem z mozaiki, musi sztuczki dobiera� mozolnie. � To prawda � rzek�em � ale kiedy� temu koniec b�dzie? � A, i kiedy�? � westchn��. � Koniec by� musi, zbli�am si� do niego... wst�p napisa�em. Redagowa�em go sze�� razy, obfito�� my�li zrobi�a go za rozleg�ym, musia�em skr�ci�... chocia� wyda� mi si� zbyt obci�ty, rozci�gn��em go nieco... doda�em przypiski obja�niaj�ce. Za rok przeczyta�em i postrzeg�em, �e do niczego. Nie by�o artystycznej ca�o�ci, mia�o to posta� aglomeratu2, ca�o�� musi organicznie wygl�da� ... Historyk potrzebuje, jak poeta, chwili natchnienia, a tu mi dzieci p�acz�... Wystaw sobie, w chwili gdym kre�li� z zapa�em t� scen�, gdy Zygmunt August przyje�d�a z Wilna, a Bona wychodzi przy trumnie m�a kl�kn�� u n�g syna jako kr�la... Stefanek mi upad� i czo�o sobie rozkrwawi�. Rzuci�em pi�ro... pobieg�em go utuli�, ju�em potem nigdy nie m�g� w�tku przerwanego pochwyci�. Ale to mniejsza � doda� � szcz�liwa chwila si� znajdzie... tymczasem coraz nowy materia� odkrywaj� badacze... musz� go wciela� do mojej pracy, a tu mi cz�sto lada g�upia data ca�e moje poj�cie i t�umaczenie wypadk�w obala! Snuj� na nowo! � Kochany profesorze... uwielbiam tw� wytrwa�o��, lecz pozw�l sobie powiedzie�: gdyby� nie chcia� koniecznie sko�czy� arcydzie�a, ju� by�my mieli cho� dzie�o, tak za� nie mamy nic. � Poczekajcie! � przerwa� Damian. � Ju�ci� niepodobna, abym wam da� taki surowy i niedok�adny zbiorek a �atanin�, jak poczciwy, zacny i kochany Go��biowski. Ja � m�wi� zapalaj�c si� � ja chc� stworzy� obraz sko�czony epoki, nie epizod bez zwi�zku, wyrwany i niezrozumia�y... chc�, by moja historia odbija�a przesz�o��, kt�rej jest skutkiem, przysz�o��, kt�rej by�a nasieniem... Chc� by� historykiem, nie kompilatorem3 i kronikarzem... My nie mamy dziejopisa w ca�ym znaczeniu tego wyrazu, a ja nim by� musz�... 2 Aglomerat � zlepek 3 Kompilator � autor sk�adaj�cy dzie�o nie samodzielnie, ale z prac innych autor�w. � A! M�j drogi � zawo�a�em �ciskaj�c go � b�d� nim! Ale pr�dzej, bo ja si� nie doczekam twego Zygmunta Augusta, a bardzo mi pilno. � No, mi�dzy nami m�wi�c � pocz�� Mitczek � ju� teraz mi niewiele zostaje... Notaty bardzo obfite w porz�dku, pogl�dy g��wne spisane... ma�ych kilka luk... a potem wezm� si� do redakcji, b�d�c ju� panem przedmiotu... Par� podr�y odby� jeszcze musz�... Do Petersburga koniecznie. R�kopis�w, metryk i biblioteki cesarskiej nic nie zast�pi. W metrykach s� nieocenione szczeg�y, trzeba je tylko umie� dobywa� ze stosu s��w i powodzi formu�... sam� esencj�. Ca�y wiecz�r przegaw�dzili�my, ale ju� nie w pokoiku profesora, bo pani przys�a�a nia�k� przestrzec nas, �e m�wimy zbyt g�o�no, a dzieci obok zasn�� nie mog�. Wyszli�my wi�c w star� kasztanow� ulic� i w��czyli�my si� po niej do p�nocy. Rano musia�em jecha� dalej; a po kilku leciech zmieni�em pobyt i znalaz�em si� nad brzegami Wis�y. W par� miesi�cy po zagospodarowaniu si� mocno mnie zdziwi� jeden z koleg�w wile�skich, gdy wspominaj�c o dawnych towarzyszach nadmieni�, �e Milczek jest w Warszawie. � C� on tu robi? � Emerytur� dosta�, a �e mu tu pracowa� wygodniej, przeni�s� si� tu z rodzin�. Nazajutrz by�em ju� u drzwi poczciwego Damiana, kt�rego znalaz�em na odleg�ej uliczce, w ma�ym domku, zainstalowanego na ty�ach w bardzo niepozornym mieszkaniu. Jedna izba, wydzielona przez profesorow� na jego osobisty u�ytek, przedstawia�a ten sam obraz chaotyczny, co �w pokoik w S... Na wysiedzianej sofce, w szlafroku... �ysy i siwy, poczciwy Damian siedzia� zas�oni�ty foliantem, w kt�rym � dla kr�tkiego wzroku � z nosem uton��. Pos�yszawszy ch�d, nie odrywaj�c si� od czytania, spyta�: �Kto tam?� Zbli�y�em si�, nierych�o mnie pozna�, i to dopiero po g�osie. Oczy ju� mu bardzo �le s�u�y�y. � Wiesz � odezwa� si� � ja ju� dawno zbiera�em si� by� u ciebie... to nawet na Mokotowsk� niedaleko, ale taki teraz jestem zaj�ty. � No c�? Zawsze Zygmunt August? � zapyta�em. � A c� by innego by� mog�o? � odpar� powoli � zbli�am si� do ko�ca. Ale wiesz, powiem ci, odczytuj�c teraz, com sobie notowa� i ponakre�la� przed laty dwudziestu, znajduj� to tak gor�czkowym, impetycznym, zbyt �mia�ym, �e, do kata na nowo materia� musz� bada�, aby skontrolowa� te sangwiniczne4 pomys�y... Tak si� historia pisa� nie powinna. W�a�ciwie, ostyg�szy teraz, dopiero si� czuj� usposobionym do zrobienia czego� godnego tego imienia. Kolorytowi za wiele po�wi�ci�em, wpad�em w anegdotyczno�� drobnostkow�, zdawa�o mi si�, �e to lepiej wiek odmaluje, a te fraszki wielkie linie kompozycji historycznej przerywaj� i zas�aniaj�. Musz� wszystko przerabia�... Tak, tak � ars longa, vita brevis5 . Jednak�e, kochany m�j � ko�czy� � tej historii winienem, �e mi �ycie przelecia�o jak mgnienie oka... dzieci powyrasta�y, jam si� zestarza� i ani si� spostrzeg�em. � Ale mnie to idzie o histori� � przerwa�em. � A i mnie o nic wi�cej nie chodzi. Mam j� ca�� w g�owie, tu... � wskaza� na pier� � czuj� j�, widz� i czytam, ciesz� si�... i b�d� co b�d�, musz� to sobie przyzna�: b�dzie opracowana sumiennie, wielostronnie. Pracuj�c nad ni�, nauczy�em si� sam bardzo wiele, nieop�acone rozkosze winienem tej szcz�liwej my�li po�wi�cenia si� tak pi�knej epoce dziejowej. � Mam tedy nadziej� � podchwyci�em � �e j� wkr�tce ujrzymy i pozwolisz mi, �e dzi� zapowiedzi og�osz� w gazecie. � A! Zlituj si�! Tego nie r�b, cz�owiecze, zgubi�by� mnie! �adnych obietnic... Czekam tylko, �eby Tomicjany sko�czy� wydawa� Dzia�y�ski, bo i stamt�d jeszcze jakie� mi sp�ynie �wiate�ko, potem siadam do redakcji ostatecznej... a �e mam wszystko w g�owie gotowe, piorunem to p�jdzie...Wiesz � doda� � te ostatnie chwile, ten zgon ten b�l serca ostatniego z Ja- 4 Sangwiniczny � tu: porywczy, pochopny. 5 Ars longa, vita brevis (�ac.) � sztuka (jest) d�uga, �ycie kr�tkie. giellon�w, schodz�cego bezpotomnie i szukaj�cego lekarstwa w soko�ach... te Gi�anki i r�ne niewie�cie profile. Ta Anna, siostra starzej�ca nad herbarzem6 i lekarstwy dla ubogich... ta t�uszcza chciwych dworzan doko�a, ten rabunek spod trumny... co to za obrazy!... Daj to Macaulayowi, zobaczysz... co z tym zrobi. Ale ja � doda� zapalaj�c si� stary � ja b�d� tym Macaulayem dla Augusta... � Kochany profesorze, a� mi �linka do ust nap�ywa, na Boga, nie daj�e nam na to czeka�... � Ale, powiadam ci, ju� si� bior�... niech tylko Tomicjany wyjd� � rzecz gotowa, nic nie braknie. Aneksa kaza�em przepisywa�: jest tego nie wi�cej jak sze��set arkuszy, bo trzeba by� dok�adnym i czytelnikowi postawi� przed oczy dokumenta, aby m�g� z nich sobie wyrobi� s�d w�asny. W ekonomice mej historii � m�wi� dalej � zachodz� jeszcze ma�e trudno�ci... S� wypadki, kt�re a�eby w ca�o�ci przedstawi�, musz� uj�� w jeden rozdzia�, nie pilnuj�c �ci�le chronologii, to mnie martwi... czytelnik si� b�dzie ba�amuci�. Do niekt�rych przedmiot�w wraca� musz� i b�d� one powtarza�... A tu! Tu znowu forma! Bo przyznasz, �e dzie�o najznakomiciej opracowane, gdy formy nie ma, to stos kamieni tylko. Trzeba by� artyst� i architektem, bez tego nie, prawda? Milcza�em, on ci�gn�� dalej: � Zawczasu te� nale�y przewidzie�, co powie nasza krytyka! Je�li zbyt literack� szat� odziej� moj� histori�, powiedz�, �em romans stworzy�, cho� s�owa nie zmy�l�; je�li napisz� sucho, nikt nie przeczyta. Dla jednych to b�dzie za m�dre, dla drugich za lekkie... koniec ko�c�w, Bartoszewicz skonkluduje, �e materia�y nie s� jeszcze dosy� przedwst�pnie ociosane i �e zawczas budowa�. Gdy pomy�l�, kto trud lat trzydziestu s�dzi� b�dzie... w gazetach, w pismach, kto go oceni, kto go przeczyta z uwag�, r�ce mi opadaj�. Oto student, kt�ry niemieckiej akademii odkrywszy dat� jedne omylon� w druku, pozwie mnie o niedok�adno��... a felietonista z tre�ci rozdzia��w pot�pi plan i... je�li pierwsza krytyka b�dzie cho� g�upia, a �mia�a i ostra, dzie�o przepad�o; wra�enie jej zostanie. Przy tym i imi� nie znane, a tu powag tyle!... Spu�ci� g�ow�. � Ale pomimo to... ko�czy� trzeba. Po tej rozmowie w rok szed�em za trumn� dawnego towarzysza na Pow�zki, my�l�c sobie po drodze, co te� z t� lat z g�r� trzydzie�ci pieszczon� histori� si� sta�o. Trzeba by�o da� czcigodnej wdowie och�on�� z �alu. W kilka wi�c dopiero miesi�cy zapuka�em do drzwi jej nie�mia�o. Zajmowa�a to samo mieszkanie. Pok�j Milczka by� zamkni�ty, przyj�a mnie w ma�ym bawialnym, zagraconym i biednym; krajano dla dzieci sukienki �a�obne, zacz��em od ubolewania i kondolencji. � A! Tak � odezwa�a si� z p�aczem � poczciwy m�j Damian odpoczywa, dobry, zacny by� cz�owiek. Ale, panie, jak�e on nas zostawi�! Dla tej swojej nieszcz�snej historii po�wi�ci� wszystko. � C� si� z ni� sta�o? � Ksi��ki �ydom sprzeda�am � odezwa�a si� profesorowa � bo to by�y rupiecie niewiele warte. Tylko tak oba�amucony cz�owiek, jak ten biedny Damian, m�g� do nich jak�� przywi�zywa� cen�. � A r�kopis ma? � doda�em z przestrachem. � W czasie pogrzebu jeszcze cz�� si� spali�a � oboj�tnie odpowiedzia�a profesorowa � a �e mi to �miecie zawala�o du�o miejsca, wi�c i reszt� rzuci�am do pieca, bom ju� i patrze� nie mog�a na te papierzyska, dla kt�rych my padli�my ofiar�. Taki by� koniec pracy mojego profesora. Zm�wcie za� wieczne odpoczywanie! W jednym z nim grobie i Zygmunt August spoczywa. Drezno, 15 sierpnia 1872. 6 Herbarz � tu: zielnik. DAWNY PALESTRANT W chwilach wi�kszych wstrz��nie� i zmian spo�ecznych, kt�re nowy charakter nadaj� ludziom pod ich wp�ywem wyros�ym, mo�e najciekawszym widokiem s� owe resztki spo�ecze�stwa umar�ego, do�ywaj�ce smutnie dni swoich ostatka na �wiecie obcym dla siebie. Wlok� si� ci biedni po ziemi zastyg�ej, w�r�d ludzi, kt�rych nie rozumiej�, zesmutnieni, zamkni�ci w sobie, nie maj�c przem�wi� do kogo, oczekuj�c, rych�oli odezwie si� im uwolnieniem dzwon ich pogrzebowy. Przykro jest spojrze� na nich, tak ci�ar �ycia gniecie im barki bezsilne, tak nieub�agany los odebra� im wszystko a wszystko. Rodzina, najbli�si, ci, kt�rych krew, los, przyja�� i nawyknienie zwi�za�y z nimi, nie rozumiej�c ich, dziwi� si� im, ledwie nie t�umacza potrzebuj�, by mow� poj�� z innego odzywaj�c� si� �wiata. Szcz�liwi jeszcze, je�li oczyma i usty nie szyderstwo, ale lito�� okazuj�. Mnie zawsze �ciska si� serce na widok tych resztek epoki zamkni�tej, tych ob��kanych �o�nierzy, wojska, co ju� przesz�o do wieczno�ci. Coraz ich, prawda, mniej jako� si� mi�dzy nami spostrzega, ale za to typy ostatnie wyrazistsze s� w�r�d otaczaj�cego �wiata i na tle jego pot�nie si� rysuj�. Zdarzy�o mi si� nieraz, bywaj�c w bliskim miasteczku przed kilku laty, widzie� z rana oko�o godziny dziewi�tej przesuwaj�c� si� ku ko�cio�owi posta�, kt�ra mnie wielce uderzy�a. By� to starzec wysokiego wzrostu, ale zgarbiony, z siwiute�kim w�osem, kt�ry ju� z bia�ego koloru na jaki� ��top�owy przechodzi�, w odzieniu dawnego kroju, tak zszarzanym, znoszonym i sp�owia�ym, �e zdawa�o si� ostateczn� zwiastowa� n�dz�, opieraj�cy si� na wysokiej trzcinie, ze srebrn� skuwk�, na kt�rej do p� prawie starty by� lakier i wy�lizgane u�yciem biela�y w��kna. Szed� zwykle prawie n�g nie podnosz�c, posuwaj�c tylko nimi, z g�ow� spuszczon�, powoli, ani si� nawet ogl�daj�c na mijaj�cych go i ocieraj�cych o niego. Powoli mija� okno moje, wsuwa� si� w uliczk� wiod�c� do ko�cio�a i nikn�� mi z oczu jak widmo wywo�ane z drugiego �wiata. Wszystko w nim tak� we mnie wzbudza�o lito��, tak mnie �ywo zajmowa�a ta staro�� jego pos�pna, �em za pierwsz� raz�, ujrzawszy go, zapyta� kogo� o imi� tego cz�owieka. � To stary adwokat, Paliszewski � odpowiedziano mi ruszaj�c ramionami. � Ale� to biedny jaki� cz�owiek? � Biedny? Nie wiem, to pewna, �e nie tak ubogi, jak si� wydaje. � Dlaczeg� tak n�dznie chodzi, sam jeden, pieszo, w tym wieku? � Albo� wiem! � ruszaj�c ramionami, po wt�re rzek� spytany. � Ma�o go znam, m�wiono mi tylko, �e sk�py bardzo. Na tym w pocz�tku poprzesta� musia�em, ale za drug� raz� spyta�em o pana Paliszewskiego �yda. Nikt takiej nie ma wprawy w poznaniu ludzi jak �ydzi; mo�e dlatego, �e zale�� od wszystkich, �e wszystkim si� k�ania� musz�, mo�e nareszcie wrodzonym jakim� instynktem nikt tak trafnie nie zna i nie opisze ci ka�dego, jak Izraelita. � Pan Paliszewski, pan mecenas! � ze �miechem politowania rzek� mi �yd � pan nie wie, co on za jeden? Mecenas! Ot i po wszystkim. � Biedny wida� jaki� cz�owiek? � �ebym ja mia� te pieni�dze, co on ma i co straci�, czego bym chcia�! W�a�nie przechodzi� stary adwokat, a jego szaraczkowa kapota, kontusz pod ni� jedwabny wytarty jakiego� niepewnego koloru, proste buty koz�owe i czapka niegdy� bia�a, dzi� brudna jak kasztanek, co j� otacza�, tak mi si� dziwnie wyda�y sprzeczne z wykrzyknikiem pytanego Izraelity, �em si� go dopytywa� pocz�� o ca�e curriculum vitae7 pana Paliszewskiego i z �atwo�ci� nast�pnych dowiedzia� szczeg��w. O pochodzeniu jego pocz�tkowym dok�adnie nikt nie wiedzia�, domy�lano si� tylko, �e musia� by� szlachcic, bo w palestrze sama tylko szlachta si� mie�ci�a, a na palcu nosi� sygnet z krwawnikiem i jakim� herbem, kt�rym si� piecz�towa�. Z maluczkiego aplikanta w owych czasach, gdy procesy ros�y jak grzyby, wyskroba� si� na adwokata i zaraz prawie znacz�ce w palestrze8 zaj�� miejsce. Da�a mu je pracowito�� nies�ychana, nami�tna, �atwo�� niezmierna pisania i m�wienia, w ostatku przy pozorach uczciwo�ci takie wyrabianie si� z sumieniem, �e jak mu kaza�, tak �piewa�o. �ycie jego pocz�te z ma�ego bardzo gryzipi�rka, co za mecenasem papiery nasza� i w kancelariach stawa� u progu, a w domu nieraz i krzese�ka podawa� litygantom9, gdy na rad� przyszli, ma�ym si� te� zawsze obchodzi�o. Nie pi�� si� ani do spraw znacznych, ani do klienteli mo�nej, ani w swych g�osach stara� si� o zrobienie wielkiej s�awy; a �y� gdzie� daleko na przedmie�ciu, w ciasnej izdebce, nie wiedzie� jak i czym. Kto tam si� do niego po b�ocie dosta�, nie zobaczy� w domu nic pr�cz papier�w, tapczana, na kt�rym sypia�, i pary but�w zapa�nych. Sam sobie s�uga, sam pan, co jad� i jak �ycie p�dzi�, nikt nie wiedzia�. Z rana tylko widziano go zawsze naprz�d regularnie na mszy �wi�tej, potem z papierami pod pach� � w s�dzie. Tu miejsce mia� w k�tku, na ustroniu, i nigdy si� z niego nie wymkn��. M�wi� ma�o, zawsze tylko to, o co go zapytano, a nigdy nawet ca�kowicie na pytanie nie odpowiedzia�, zjadaj�c, ile m�g�, w sobie. Sk�py nadzwyczajnie, obcy wszelkiej przyja�ni, nie dowierzaj�cy, nigdy si� w pole wyprowadzi� nie da�, ale te� i nikt na niego poskar�y� si� nie m�g�. W konieczno�ci nawet, gdy przeciwnika szarpa�, czyni� to tak grzecznie, tak pilnuj�c tytu��w i szafuj�c nimi, tak zasypuj�c formu�ami uszanowania, �e cho� si� ten w�cieka�, przyczepi� si� do niego nie m�g�. Trudno mi by�o z tera�niejszych rys�w pana Paliszewskiego wyczyta�, czym by� dawniej, gdy� zgrzybia�a twarz trupi�, ch�odn�, nieporuszon� przedstawia�a mask�; ale mi m�wiono, �e wyj�wszy troch� zmarszczek zapracowanych latami, takim by� zawsze. Wystawcie sobie d�ugaw� fizjonomi� cery ��tobladej, z brod� spiczast� i wydatn�, z czo�em naciskaj�cym g��boko wci�gnione oczy, nos prosty, suchy i ko�cisty, usta schowane pod w�sem, a to wszystko razem tak nieruchome, tak kamienne, �e trupem pachnia�o za �ycia. Oczy nigdy nie patrzy�y wprost, ale i nie buja�y po bokach, zdawa�y si� wlepia� zawsze w co� niewidzialnego na prost siebie i niecierpliwi�y t� oboj�tno�ci� swoj�. Paliszewski przecie, szczeg�ln� jak�� zapewne organizacj� obdarzony, widzia� wszystko, cho� na nic nie patrzy�. Tak nie w�a��c nikomu w drog�, powoli na chleb pracuj�c, a ma�ymi bardzo jedz�c go kawa�kami, s�awniejszym mecenasom k�aniaj�c si� nisko, wyrobi� sobie stanowisko odr�bne. Wszystkie naprz�d drobniejsze a zawi�e sprawy sz�y do niego, klientom swoim nie obiecywa� wiele, wymaga� od nich dosy�, ale nie by�o praktyki, �eby kogo zawi�d�. U towarzysz�w tym sobie zjedna�, je�li nie przyja��, to �yczliwo��, �e im nigdy niczego sprzed nosa nie chwyci�, owszem, najch�tniej ust�powa� z drogi i tak szed� cichute�ko dalej a dalej. By�y to czasy, w kt�rych palestra gra�a u nas niemal rol�, jak� dzi� graj� arty�ci. Wielcy panowie nawet ubiegali si� o przyja�� mecenas�w, przyjmowali ich, poili, karmili, pochlebiali, a �e to by� chleb z g�owy czerpany, kto nale�a� do palestry, liczy� si� za literata, za uczonego, za cz�eka pi�ra i konceptu. 7 Curriculum vitae (�ac.) � �yciorys. 8 Palestra � w dawnej Polsce zgromadzenie pracownik�w zast�puj�cych strony w s�dach. 9 Litygant � prawuj�cy si�, maj�cy spraw� s�dow�. Z tych powod�w by� szacunek, by�y oklaski i honory, a �e u nas to troje objawia�o si� najcz�ciej ucztowaniem i pucharami, pojono palestr�, a� j� rozpojono do ostatniego. Przy ka�dym trybunale musia�y by� piwnice, sprowadzano na kadencje w�grzyna. Tak samo by�o i w naszym miasteczku, gdzie �adna wa�niejsza sprawa nie obesz�a si� bez narady przy kielichach, gdzie kielichy poprzedza�y sesje i zaka�cza�y je, gdzie dekreta ca�ymi oblewano beczkami. Pan Paliszewski, zaproszony, wci�gni�ty, dawa� si� poi�, ale pi� jak piasek, nie daj�c pozna� po sobie, �eby to bynajmniej go o�ywia�o, upaja�o i na humor jego wp�ywa�o. Nie rozgada� si� po biesiadzie wi�cej, nie zarumieni�, nie po�artowa� i jakim przyszed�, takim odchodzi�. Dziwili si� temu wszyscy, wy�miewali si� niekt�rzy, ale w ko�cu ju� to nie zwraca�o nawet uwagi. Po�o�enie jednak Paliszewskiego nieznacznie zmianie ulega�o. Zwr�ci�a uwag� jego nies�ychana pracowito��, wytrwa�o�� i �atwo�� pracy, niechybne zwyci�stwa, zr�czne przedstawienie sprawy i argumentowanie, kt�rym umia� zwi�za� s�dzi�w, �e mu si� ani pr�bowali sprzeciwia�. Pocz�to go naprz�d wzywa� na konferencje, na kt�rych cho� si� ma�o udziela�, cz�sto tak widoczn� mia� wy�szo�� zdania, �e mu najs�awniejsi prawnicy ust�powa� musieli. Nikt te� nie zr�wna� mu w pami�ci fakt�w, dat i najdrobniejszych szczeg��w nie tylko pod okiem jego rozwi�zanych, ale o jakich tylko kiedy w �yciu zas�ysza�. Cytowa� w dziesi�� lat dokumenta ka�dego procesu, oblaty10 ich, wyra�enia nawet dos�ownie, a prawo i praeiudicata 11 umia� na palcach, tak �e czy do konstytucji, czy do statutu, czy do korektury pruskiej uda� si� przysz�o, do niego jak w dym, zaraz paragraf zacytowa�. Nic nie hardziej�c i nie podnosz�c g�owy, trzymaj�c si� swej ciupki na przedmie�ciu, chodz�c w makowej kapocie i pasie lada jakim, kt�rego strz�pki starannie zawija�, Paliszewski doszed� do tego, �e si� �adna ju� sprawa bez niego nie obesz�a i � co najwa�niejsze � najzawik�a�sze jemu by�y powierzane. Milczkiem si� gotowa�, z klientem nie m�wi� wiele, przed przywo�ywaniem sprawy nikt o niej s�owa od niego nie pos�ysza�, ale gdy si� odezwa�, by�o czego pos�ucha�. Bo czy z papieru m�wi�, czy z pami�ci, tak u�o�y�, co tylko by�o na poparcie swego, tak wy�uszczy� si� jasno, tak przycisn�� sw� logik� s�dzi�w, �e dekret opisa� musieli, prawie jak im podyktowa�. A gdy mu winszowano potem, odpowiada� k�aniaj�c si� nisko: � To nie ja, mo�ci dobrodzieju, to sprawa wygra�a! Szalonym, co si� do niego czepiali, �e przeciw nim staj�c wygra�, odpowiada� po cichutku, bez wzruszenia, zawsze jednym przys�owiem; � Si te iudex bene iudicabit, cede iustitiae; si male, cede fortunae!12 W domowym �yciu nie by�o cz�owieka, co by mniej potrzebowa�; mieszka� zawsze w izdebce niezmiernie oddalonego dworku na drugim ko�cu miasta, chodzi� pieszo, ubiera� si� ubogo, a grosza tak pilnowa�, �e si� nikt pochlubi� nie m�g�, by mu go kiedykolwiek wyci�gn��. Cz�owiek to by� bez nami�tno�ci, m�odo�� prze�y� nie spojrzawszy na kobiet�, nie rozumiej�c, co to sobie w czymkolwiek dogodzi�, sk�pi� tylko nadzwyczajnie i, jak m�wiono, tak� mia� �y�k� do prawa i ochot� do proces�w, �e gdyby mu sprawy zabrak�o, got�w by sam siebie pozwa�, byle mie� co robi�. Ale sprawy w owe czasy dla palestry szcz�liwie nie brakowa�o nigdy, a by�y niekt�re tak pomy�lne, �e si� po lat dwadzie�cia ci�gn�y. Z powodu sk�pstwa miano Paliszewskiego za bogacza, bo wiedzia� niejeden, co gdzie wzi�� od kogo, a grosz � raz u niego w worku � ju� wi�cej �wiata nie ujrza�. 10 Oblata � tu: wniesienie aktu do w�a�ciwych ksi�g. 11 Praeiudicata (�ac.) � wyroki s�dowe miarodajne dla nast�pnych wyrok�w wydawanych w podobnych sprawach. 12 Si te iudex bene iudicabit, cede iustitiae; si male, cede fortunae (�ac.) � je�eli s�dzia s�usznie orzeknie, pog�d� si� ze sprawiedliwo�ci�, je�li nie � pog�d� si� z losem. Zbiera� tak, zbiera�, a fama ros�a tak, �e dwa razy z�odzieje ni� zwabieni napadli na dom szukaj�c tych skarb�w, ale si� oszukali, bo grosza nie znale�li. Co mia�, wszystko sk�ada� w niewiadomym jakim�, dobrze obranym schronieniu. Trwa�o to �ycie bez najmniejszej zmiany lat przesz�o dwadzie�cia, a �e starsi mecenasi pomarli, drudzy si� zbogaciwszy na wie� powynosili, sko�czy�o si� na tym, �e Paliszewski stan�� na czele palestry, w chwili gdy jej ostatnia wybi�a godzina. Zaprowadzone zmiany, kt�rym do ko�ca wiary nie dawa�, uderzy�y go jak piorunem � zbyt stary, by si� m�g� uczy�, zbyt na�ogowy, by inny tryb �ycia obra�, poszed� ostatniego dnia do s�d�w, posiedzia� milcz�cy i cho� ra�ony w serce, nie dawszy tego pozna� po sobie, ale chwiej�c si� na nogach, do domu powr�ci�. Stara gospodyni jego dworku powiada�a, �e przez par� tygodni po ca�ych dniach s�ysza�a go chodz�cego szybko w izdebce ciasnej i niezrozumia�ymi wykrzyknikami m�wi�cego do siebie. Jak drzewo wzruszone burz�, chwia� si� czas jaki� niepewnie, co pocznie, potem powoli nowy tryb �ycia sobie wyrobi�. Z rana o godzinie �smej, latem i zim�, s�ot� czy pogod�, wychodzi� regularnie na msz�, po kt�rej albo do jakiego ksi�dza na chwil� wst�pi� posiedzie�, lub ku dawnym s�dom podszed�, pochodzi� w dziedzi�cu i z wolna kierowa� si� do domu. Tu bra� si� do pracy, jak gdyby najpilniejsza do niej wo�a�a go potrzeba, uk�ada� w fascyku�y13 i spisywa� papiery, kt�re mu z dawnych spraw pozosta�y, robi� sumariusze14, niekiedy bieg� a� do starych akt dla zweryfikowania czego, rozpoczyna� kwerendy15, drabowa�16 akta, a to w rzeczach, kt�re nikogo nie obchodzi�y pr�cz niego. �miano si� z niego jak z wariata, on si� z szydz�cych nawzajem u�miecha�. Ale t� prac� do tego doszed�, �e si� sta� �ywym regestrem wszystkich ksi�g aktowych i �adna kwestia obej�� si� bez niego nie mog�a. On jeden wskaza� m�g� rok, ksi�g� i mo�no�� wyszukania dokumentu, kt�rego by kto inny, dwa lata pr�no grzebi�c si�, nie znalaz�. Uczuwszy si� potrzebnym, bra� od ka�dego aktu, w ten spos�b wskazanego, ma�o-wiele, jak m�g�, ale darmo nic nie zrobi�. I tak dalej, acz pomale�ku, zarabia�. Zjad�szy, co mu gospodyni dworku uwarzy�a, przedrzemawszy si� kwadrans, siada� do roboty, a� go dzwon na nieszpory budzi�. Szed� na nieszp�r, czasem zn�w zajrza� ku s�dom, westchn�� i ju� na noc kroczy� do domu. Tu znowu rozpatrywa� si� w papierach, grzeba�, konfrontowa�, pisa� i pracowa� czasem do p�nocka. Najwi�ksz� mu �ask� zrobi�, kto jak� star� od lat stu os�dzon� a zawi�� napomkn�� spraw�. Na�wczas siwe jego oczy �ywiej nieco wlepia�y si� w jaki� punkt nieschwycony, w�s zadrga�, a nazajutrz ju� Paliszewski uczy� si� tego procesu i os�dzi� go de noviter repertis17 po swojemu. Gdzie chowa� pieni�dze, nikt nie doszed�, ale wiedzieli wszyscy, �e je mie� musia�, zacz�to mu o nie dokucza�. Od dawna wida� pod sekretem na zastawy po�ycza�, ale gdy si� zaj�cia zmniejszy�o, lichwiarz powoli wyr�s� z mecenasa. Zadziwiaj�c� jednak by�o rzecz�, �e cz�owiek tak przebieg�y, tak zr�czny, tak znaj�cy ludzi tu dawa� si� oszukiwa� najhaniebniej. Sprzedawa�, jak to pospolicie m�wi�, talar po trzy grosze i pu�ci� ich dosy� tym sposobem, bior�c niewartuj�ce nic zastawy. Opami�ta� si� poniewczasie, sta� si� ostro�niejszym, ale zawsze jeszcze zr�czniejsi to pozorem bogactwa, to uczciwo�ci� chwytali go kiedy niekiedy. Oszukany, stara� si� nowymi oszcz�dno�ciami nagrodzi� sobie poniesione straty i podwaja� sk�pstwa. Chodzi� te�, jake�my go widzieli, w makowej wytartej kapocie, w kontuszu nie maj�cym ju� �adnego koloru, tak �e na ulicy wzi�� go by�o mo�na za �ebraka. Postarza� si� znacznie, a mimo pobo�no�ci nigdy mu jako� na my�l nie przysz�o, �e umrze� mo�e, �e to tak u�o�one 13 Fascyku� � plika, zw�j papier�w, dokument�w. 14 Sumariusz � kr�tki zbi�r, spis, wyci�g. 15 Kwerenda � poszukiwanie, dochodzenie. 16 Drabowa� � przetrz�sa�, przerzuca�, wertowa�. 17 De noviter repertis (�ac.) � na podstawie nowych przes�anek zegarkowo �ycie przerwa� si� kiedy� musi. Wprawdzie troszczy� si� nie mia� o kogo, bo familii, przynajmniej w tych stronach, nie wida� by�o, a nikt nie m�g� go si� dopyta�, sk�d pochodzi�. Od wielkiej owej zmiany, kt�ra zasz�a w �yciu jego, gdy zmiany w s�downictwie usun�y go od zwyk�ych zatrudnie�, czas sw�j sp�dza�, jake�my powiedzieli, nie szukaj�c ani towarzystwa, ani ludzkiej pomocy. Ta zimna jaka� mizantropia, ten poz�r zagadkowy, posta� tajemnicza i oryginalna zaciekawi�y mnie do ty�a, �em usilnie stara� si� go pozna� i zbli�y� do niego. Nie b�d� opisywa�, ile mnie to dni straconych i wysi�k�w kosztowa�o � u�y�em pozoru jakiej� sprawy spadkowej, kt�ra dawnymi prawami rozstrzyga� si� mia�a, prosz�c go o porad�. Zasta�em Paliszewskiego w jego izdebce na przedmie�ciu, kt�ra z drugim maluczkim przedpokoikiem, tarcicami tylko od niej oddzielonym, ca�e jego sk�ada�a mieszkanie. Izdebki by�y nagie, smutne, wilgotne i silnie przej�te st�chlizn�. W pierwszej jakie� sprz�ty liche ledwie dojrze� dawa� zmrok, kt�ry tu panowa�; w drugiej troch� by�o ja�niej, ale r�wnie ubogo. Jedno okienko o�wieca�o izdebk�, stolik przysuni�ty do �ciany, zarzucony papierami i pokryty resztk� wyszarzanego zielonego sukna, ��eczko wyle�ane, jak tapczan zakonnika, w�skie i twarde, i kilka kufr�w wp�-otwartych, z kt�rych pliki jakie� wida� by�o. Paliszewski siedzia� na starym, troch� ob�amanym krzese�ku, w bia�ym kitlu, kt�ry od cz�stego prania po�ci�ga� si� i ledwie si� daj�c spi��, r�kawy mia� tylko po �okcie. Na nosie mia� okulary starodawne, bez podtrzymuj�cych ramion, mocno na nos wci�ni�te, a sznurkiem obejmuj�ce g�ow�; zamiast but�w jakie� chodaki wydeptane. Nic go wszak�e przybycie obcego nie zmiesza�o; popatrzy�, spyta�, poprosi� siedzie� i wzi�� si� do papier�w. Zdziwi�em si� nadzwyczajnej wprawie, z jak� � zaledwie rzuciwszy okiem na papier � intuicyjnie zgadywa�, co zawiera�, i wybornemu s�dowi, kt�ry wyda� o rzeczy. A �e nie o to mi sz�o, ale o poznanie cz�owieka, pocz��em go wprowadza� w rozmow�. To mi si� raz pierwszy ca�kiem nie uda�o; zamilk�, na�o�y� okulary, s�ucha� bardzo oboj�tnie, ale dawa� mi uczu�, �e powinienem bym poradziwszy si� p�j�� sobie i czasu mu nie zabiera�. Dopiero spoufaliwszy si� z nim, pozna�em go bli�ej, lepiej i mog�em czasem wyprowadzi� na pogaw�dk�. Ale i w tym zawsze by� oszcz�dny, a uj�� go nie mia�em czym, bo pr�cz sk�pstwa i jurysterii �adnej s�abo�ci nie mia�. U�y�em fortelu niewinnego na przyci�gni�cie go ku sobie. Mia�em pliki ogromne jakiego� procesu ods�dzonego przed stu laty, bardzo porz�dnie przez starego kawalera stryjaszka u�o�one chronologicznie. Da�em mu jeden fascyku� na z�akomienie i wzi��em jak na w�dk�. Wita� mnie potem przyje�d�aj�cego, chciwie patrz�c na r�ce, czy mu dalszego ci�gu tego ciekawego dzie�a nie przynosz�. Tak w nim gra�a nami�tno�� i pobudzona ciekawo��, �e, by wytargowa� reszt� sprawy, sta� si� nawet grzecznym, mi�ym i pochlebc�. Kiedym go tak ju� uj��, spyta�em raz nagle: � Panie Paliszewski, na Boga, c� ci� tam obchodzi� mo�e, jak jaki� proces przed stu laty os�dzono? Paliszewski si� skrzywi�, nie bardzo chc�c odpowiada�, poprawi� okulary. � E! M�j jegomo�ciuniu � rzek� � co to gada�? Pa�stwo macie teatr, ksi��ki i ludzi, a ja co? Ot, te jedne zbutwia�e papiery, w kt�rych sobie �ycia szukam. I panu to dziw! � Ale� i pan znalaz�by� tak�e ludzi, zaj�cie, towarzystwo i inny cel w �yciu! � Za p�no, jegomo�ciuniu! Za p�no! Obejrza� si� Holofernes, a ho�owy nema!18 Ju� mnie to nie obchodzi! Odpowiem panu, �e jak dobrze poprowadzon� spraw� czytam, to jakbym tam sam by�, a� r�ce �wierzbi� poklasn��! Albo to ma�o si� poznaje ludzi! Oj! Oj! Jegomo�ciuniu, ani lekarz, ani kap�an nie zajrzeli tak nigdy do serca ludzkiego, jak my. Wiele� to uczciwych ludzi sumienia inaczej si� nam po sekretnej konferencji wydawa� musia�y. Albo i 18 Ho�owy nema (ukr.) � g�owy nie ma. s�dziowie! Oj! Oj! Napatrzy�o si� r�nych; bywa�o, idziemy do izby s�dowej uprzedzeni, �e ichmo�ci�w strona skaptowa�a, a my�lisz jegomo��, �e�my si� tego l�kali? Weszli arbitrowie19 pocz�y si� g�osy, czasem cz�ek i przekona�, a cz�ciej wstydu nap�dzi� i spraw� wygra�! Ba! Tak wygra�, �e ten, co j� przegrywa� wobec opinii publicznej, kt�ra go pot�pia�a, cichaczem poszed� jak zmyty. No i jak ja nie mam sobie przypomina� tych czas�w, w kt�rych zros�em i do kt�rych przyros�em! Tu stary zamilk�, cho� go s�ucha�em z tak� uwag� i w takim milczeniu, �e m�g� by� m�wi� do jutra. Opami�ta� si�, �e za wiele powiedzia�, zas�pi� si� i ramionami ruszy�. Po chwili przecie znowum go potrafi� z tej ��wiej skorupy jego oboj�tno�ci wyprowadzi�. � Ot, tak � rzek� � dziwujecie si�, a ja do �mierci prawnikiem zostan�, jakem by�. To darmo! Czym si� skorupa za m�odu napije, i na staro�� tr�ci. Nosi�em papiery ch�opi�ciem, nauczy�em si� wprz�dy formularza ni� katechizmu, teraz, kiedy nie ma co pisa�, to si� w starym grzebi�! Ca�e te� �ycie starca by�o w tych kilku s�owach i niewielem ich wi�cej m�g� na nim wym�c, milczeniem mnie zbywa�, nieraz widocznie niecierpliwi�c si�, �em mu do pracy przeszkadza�. Jeszcze tak czas jaki� o swojej godzinie, coraz wolniej suwaj�c nogami, chodzi� na rann� msz� i pod gmach s�dowy, powraca� do papier�w, pracowa� do nieszpornego dzwonu i szed� spa� p�no w noc przy �oj�wce decyfruj�c20 akta, do kt�rych, ledwie si� przespawszy, powraca�. Jedyn� dystrakcj� stanowi�y targi z wykupuj�cymi zastawy, po�yczanie i odbieranie zastaw�w. Wiedz�c o jego groszu, a coraz posuwaj�cego si� ku grobowi go postrzegaj�c, pocz�li znajomi chodzi� ko�o niego, �eby sobie spadek po nim zapewni�. Ksi�a przypominali mu ko�ci� i dusz� jego, inni ujmowali go sobie ma�ymi przys�u�kami; przyjmowa� to oboj�tnie, ale gdy go naglono, odpowiada� zawsze: � Ho! Ho! B�dzie na to czasu! I �ycie sz�o jak dawniej bez zmiany �adnej. Wzrok mu si� os�abiony prac� psu�, a si�y tak opuszcza�y, �e kwadransem wprz�dy na msz� wychodzi� musia�, nareszcie nogi puchn�� zacz�y. Nie zmieni�o to jednak trybu jego �ycia i tak raz z g�ow� na stolik spuszczon� znaleziono go z rana umar�ym. Nie wiadomo, co si� sta�o z maj�tkiem pozosta�ym, kt�ry znik�, jakby go nie by�o. Pochowano go skromnie, fascyku�ami papier�w gospodyni pocz�a okna zakleja� na zim�, makowa kapota przesz�a na jakiego� szewca pijaka, trzcin� wzi�� jaki� krewny gospodyni, rze�nik podobno, a szkatu�ki � B�g jeden wie kto; a gdy jednego poranku stoj�cy przed kramami �ydzi nie zobaczyli go ci�gn�cego o zwyk�ej godzinie ku ko�cio�owi, pokiwali tylko g�owami, domy�liwszy si�, �e ju� �y� nie musia�. Ruszyli ramionami i to by� jedyny po Paliszewskim nekrolog. 1877 19 Arbiter � w dawnych s�dach s�dzia polubowny. 20 Decyfrowa� � tu: odczytywa� z trudno�ci�. 21 Autodydakt � samouk. RADCA MACIEK � Ludzie � mawia� jeden ze starych moich, kt�rym si� przys�uchiwa�em w m�odo�ci � ludzie s� jak jab�ka. Na tej�e jab�oni, prosz� si� przypatrzy�, wisi jedno zwr�cone ku s�o�cu, drugie w cieniu, trzecie pokryte li��mi, czwarte �ci�ni�te � a ka�de ci inaczej dojrzeje i smakowa� b�d� r�nie. To, kt�remu s�oneczko przy�wieca�o zawczasu, jedno z dwojga: albo si� rozwinie �licznie, zarumieni cudnie i s�odyczy nabierze, lub zeschnie przedwcze�nie � dojrza�e i zarobaczone. W cieniu ro�nie czasem na to, aby kwa�ne by�o d�ugo, ale gdy dojrzeje � i trwa, i smakuje. S�owem, ka�dy owoc nawet ma sw� dol�, a ta sama ga��� daje i najpi�kniejsze, i najn�dzniejsze. To� samo z lud�mi si� dzieje. Lat temu dwadzie�cia i kilka pozna�em w Warszawie pana Macieja, na�wczas rzeczywistego radc� stanu, powszechnie szanowanego urz�dnika. By� to m�czyzna, kt�rego wiek trudno si� dawa� odgadn��. Wida� by�o po nim, �e �y� d�ugo i wiele prze�y� musia�, ale si� tym raczej zahartowa�, ni� zm�czy�. S�usznego wzrostu, silny, blondyn i ma�o co posiwia�y, cery ��tawej, oczu szarych � przy swych latach mia� jeszcze ruchy m�odzie�cze, a gdy za r�k� �cisn�� zapomniawszy si�, niejeden z b�lu sykn��. D�o� mia� pot�n�, jakby prac� namulan� i wyrobion�. Nigdym go nie widzia� smutnym ani kwa�nym; twarz nosi� zawsze pogodn�, u�miechni�t� i napi�tnowan� m�stwem takim, jakby si� niczego nie obawia�. Nie znosi� szczeg�lniej m�odzie�y m�skiej tch�rzliwej i bez energii. Do przymiot�w tego cz�owieka, w kt�rym wszystko znamionowa�o autodydakta21 (z czym si� nie tai�), nale�a�o to, �e go, starego ju�, wszystko �ywo obchodzi�o... Nowe odkrycie, nowa ksi��ka, ka�da rzecz, w kt�rej by�o �ycie, zajmowa�a go, poci�ga�a. Nie opu�ci� �adnego odczytu, nie uspokoi� si�, a� to, o czym m�wiono wiele, bli�ej pozna� i zbada�. Bezdzietny wdowiec, swobodny, niemaj�tny, ale te� nie cierpi�cy niedostatku, s�u�b� sw� niewiele zaj�ty, pan Maciej wi�d� �ycie, kt�re z dala przynajmniej musia�o si� wielu wydawa� szcz�liwym. Nie widzia�em go nigdy ani znudzonym, ani nie�wiadomym, co ma pocz�� z czasem. Spieszy� si�, rachowa� z godzinami � dni mia� zape�nione, wyobra�ni� zawsze czym� zaj�t�, w kieszeni jak�� ksi��k�, przed sob� jakie� oczekiwanie. W rozmowie najcz�ciej stara� si� jej nada� nastr�j �artobliwy, ale z�o�liwym nie by�, owszem, czu� w nim ka�dy �agodnego i gotowego na us�ugi cz�owieka. Jake�my si� poznajomili i zbli�yli, trudno mi dzi� to wyt�umaczy�; przysz�o to samo z siebie, z wolna, gdy ka�de spotkanie wi�cej nas spoufala�o. W ko�cu stali�my si� przyjaci�mi, wzajemnie sobie zwierzaj�c, widuj�c ch�tnie, coraz cz�ciej; stosunek nasz nabra� tego charakteru, jaki cz�stokro� tylko d�ugie lata nadaj�. Pan radca Maciej m�wi� du�o i ch�tnie, ja s�ucha� lubi�; a ze swego �ycia mia� zawsze tyle epizod�w do opowiadania, i� nigdy mu na nich nie zbywa�o. Wspomina� ch�tnie dawniejsze czasy. Z tych jednak urywanych epizod�w o jego w�asnej przesz�o�ci trudno by�o powzi�� jakie� wyobra�enie. Dowodzi�y one tylko, i� si� ociera� o wielu bardzo ludzi, przebywa� w sferach r�nych i w�drowa� du�o po bo�ym �wiecie. O sobie m�wi� nawiasowo, nie zwierzaj�c si� z tego, co osobi�cie go dotyka�o. Raz jednak wieczorem u mnie, gdy si� ma�a gromadka go�ci rozesz�a i pozostali�my we trzech tylko � z panem Stanis�awem, z kt�rym radca by� tak spoufalony jak ze mn� � o�ywi� si� wi�cej ni� zwykle. Wyszed� by� w�a�nie pewien jegomo��, o kt�rym wiedzieli�my, �e si� w�asn� si�� dobi� w �wiecie znakomitego po�o�enia. Ta krescytywa22 by�a ze wszech miar zagadkow�, gdy� nasz dorobkiewicz nie mia� nadzwyczajnych przymiot�w � nauki ma�o, zdolno�ci mierne, charakter niemi�y i szorstki. Odznacza�o go jedno � to up�r rzeczywi�cie zdumiewaj�cy; szed� zawsze i wsz�dzie przebojem, m�wi� g�o�no, nie ust�powa� nikomu. Gdy�my o tym raz prawili, co w praktycznym �yciu najwa�niejszym jest, aby cz�owiekowi zno�ny byt zapewni� � radca si� odezwa� machaj�c r�k�: � Wierzcie mi, silna wola i zimna krew to s� najlepsze i najskuteczniejsze narz�dzia. Rozumie si�, �e szcz�cia te� potrzeba i okoliczno�ci, je�li nie pomy�lnych, to przynajmniej nie gwa�t zadaj�cych i niszcz�cych wszystko. Uporem idzie si� daleko � mi�kkich los i ludzie bez mi�osierdzia gniot�. Nikt mu nie zaprzeczy�. Pan radca Maciej pal�c cygaro, wsparty na kolanie, zapatrzy� si� w ogie� na kominku. Milczeli�my wszyscy. D�ugo by� jakby sam w sobie i wspomnieniach swych zatopiony. � Najlepsz� ilustracj� tego, com rzek� � doda� po chwili � by�aby moja w�asna historia. Szepn��em nie�mia�o: � Je�eli ona sama si� na usta napiera, dlaczeg� by jej nie powiedzie� nam gwoli zbudowaniu? � Dlatego si� jej boj� rozpocz�� � odpar� �miej�c si� pan radca Maciej � �e siebie znam, gdy z tego k��buszka ni� rozwin�, nie sko�cz� jednego wieczora... Westchn��. � My�my i trzy, i cztery s�ucha� gotowi � doda� Stanis�aw. Radca si� zamy�li�. � Z tymi wspomnieniami � doda� �ywo � gra niebezpieczna. Ruszywszy je, niepodobna py�u i kurzawy nie podnie��, a te nie s� zdrowe... Nikt z nas ju� mu gwa�tu zadawa� nie my�la� � milczeli�my. Pan Maciej nie patrzy� na nas, ale w kominek, i pocz�� m�wi� dziwnie � jak gdyby sam do siebie i dla siebie. � Najstarsze moje wspomnienia si�gaj� tego czasu, gdym by� nie panem Mateuszem ani panem Maciejem, ale najpro�ciejszym w �wiecie Ma�kiem... Ojciec m�j mia� kawa�ek ziemi w osadzie szlacheckiej, w kt�rej by�o nas tylko dwie rodziny rozrodzono tak, i� z tego uros�a wioska ca�a, przy szabelce chodz�cych za p�ugiem ludzi rycerskiego stanu. Po�owa by�a Wieniawit�w, po�owa Rawicz�w... Wcisn�o si� dw�ch czy trzech Do��g�w, jeden Pob�g... ale tych w gromadzie naszej ani zna�, ni czu� nie by�o. Ojciec, o ile wiem, przypominam sobie i s�ysza�em o nim, niepowodzeniami przybity, opr�cz tego ze krwi ju� niecierpliwy, gor�czka, w ko�cu �ycia potrafi� si� tak ze wszystkimi por�ni�, i� nikogo w osadzie, nawet z najbli�szych krewnych, przyjaznym sobie nie mia�. �y� zupe�nie odosobniony, ubo�ej�c coraz, wyrzekaj�c na los sw�j, odgra�aj�c si� niebu, a co krok zapadaj�c g��biej. 22 Krescytywa � wzrost mienia, znaczenia; kariera. Siedzia� w d�ugach po uszy, mia� w s�dzie spraw kilka, z s�siadami na miedzach spotka� si� nie m�g�, a�eby do k��tni, �ajania i odgr�ek nie przychodzi�o. Z �ydem arendarzem, kt�ry mniej wi�cej wszystkich g�aska� i z nikim si� nierad by� zadziera�, tak�e od dawna si� sk��ci�; proboszcz go strofowa�, �agodzi�, wi�c od niego ucieka�. Dosy� powiedzie�, �e z rodzonym bratem Joachimem od pi�tnastu lat szli na no�e. Pami�tam, jak za mg�� widz�c, ostatnie lata �ycia ojca mego. W domu niedostatek by� granicz�cy istotnie z n�dz�. Ojciec, wyrostek sierota naj�ty, �obuz, z�odziej, szkodnik i zuchwalec, stara baba pijaczka i ja � sierota � mie�cili�my si� w wal�cym si� domku, kt�rego dach zacieka�, �ciany w ziemi� zapada�y, gdzie cz�sto nie by�o z czego ognia rozpali� i co przy nim ugotowa�. �yli�my na wiosn� zielenin�, kartoflami, drobiem, kt�rego ma�o co by�o, kasz� st�ch��, czasem bez soli, s�onin� star�, kt�rej sk�piono... Nie zawsze by� chleb, a nigdy do syta... Ojciec, ju� z�amany, cz�sto musia� le�e�, nie mog�c si� podnie��, bo w ko�ciach go �ama�o, a r�ce mia� pokurczone i nabrz�k�e. Je�li nie j�cza�, to k��ci� si� musia�... �ywa dusza do nas nie zajrza�a nigdy, nie pom�g� nikt. W polu o jednym koniu i jednej chudej krowie niewiele zrobi� by�o mo�na. Orano licho, siano po�ladem, gnoju te� nie mieli�my, aby zja�owia�e zagony zasili�. Cz�sto kawa� dobry zostawa� nie orany, nie zasiany, bo ani czasu, ni si� na to nie sta�o. Na mnie na�wczas nikt nie zwraca� uwagi; w��czy�em si� samopas, rzadko mog�c do innych dzieci przyst�pi�, bo nienawi�� ku ojcu spada�a te� na mnie. Pijaczka gospodyni bi�a, popycha�a, parobczak prze�ladowa�. Ojciec zdawa� si� nie chcie� patrze� na mnie, aby nie my�le�, co mnie czeka, i serca sobie nie krwawi�. Zawczasu te� nauczy�em si� sam my�le� o sobie... a gdym by� g�odny, poj�cie cudzej w�asno�ci zupe�nie si� zaciera�o... Szcz�ciem, przeznaczaj�c mnie na tak zwany twardy los, natura da�a zdrowie i si�y, jakich najrozpieszcze�szym dzieciom braknie. Mog�em wytrzyma� g��d, ch��d, pragnienie, znu�enie najwi�ksze, a wyg�d nie potrzebowa�em �adnych. Zostawiony sam sobie � t� walk� o byt poczu�em ledwie spi�wszy si� na nogi i w niej si� zahartowa�em. W osadzie znano mnie na�wczas z tego, �em by� zuchwa�ym szkodnikiem, i gdzie mnie zobaczy� kto, wnet wo�a� i p�dza�, bo si� domy�la�, �em bez przyczyny si� nie podkrad�. P�dzano i szczuto... nie wiedz�c nawet za co... Ostatnie dni ojca przypominam te� sobie. Z ��ka ju� nie wstawa�, w nocy chrz�szcza�o mu w piersiach okropnie, a kaszel straszny go dusi�... kl