5041
Szczegóły |
Tytuł |
5041 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5041 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5041 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5041 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
�ukasz "torero" Karcz
Rozk�ad normalny
Kolejne opowiadanie autora publikowanego w 3(VI)'01 numerze magazynu Esensja opowiadania "Teoria z pisku"
- No i m�wi� ci tato, patrz�, a te gnidy wyskakuj� na mnie z maszyn�wkami, no to ja oddzia� po k�tach kry� si� i
podci�gam jednego z raketblasterem, ca�e szcz�cie, �e draniom sko�czy�y si� punkty ruchu, bo nie by�o si� gdzie
skry� i jak im przyp... znaczy przywali�em, to finito i nie by�o czego sprz�ta�, nie zadzierajcie wi�cej z Lone Ravenem
uffffff... - Andrzej pomy�la� z ulg�, �e gdyby wra�e oddzia�y stawi�y op�r, to jego syn nie wytrzyma�by streszczenia
misji i jak enter w pacierzu udusi�by si� podczas opowiadania. Sko�czy�o si� na g��bokim wdechu i Maciek,
oznajmiwszy przebieg dzisiejszych batalii i zmitygowany ojcowskim wzrokiem, zabra� si� wreszcie za kolacj�.
- Dzwoni� Krzysiek, nie odbiera�e�, to zadzwoni� tutaj. Prosi�, �eby przekaza� ci, �e r�bn��e� si� w kalkulacjach o
siedem i p� tysi�ca i �e ta reklama wyjdzie was tyle taniej. �le przekalkulowa�e� jakie� ods�ony baner�w na jakim�
Infocomie czy odwrotnie... - Go�ka u�miechn�a si� z zak�opotaniem. - Gdzie idziesz, siadaj, zupa ci wystygnie! Jutro
wcze�nie wstaniesz, zrobisz co trzeba i zaczniemy wreszcie normalny weekend.
- Zasadniczo nigdzie nie id�. Ju� nigdzie. Od jutra pu�cimy te reklamy i b�dziemy czeka� na strumyczek cieplutkich
euro. Za�o�� si�, �e ta wredota wyczeka�a mnie do ostatniego mo�liwego terminu i dopiero teraz wyskoczy�a z tym
b��dem, �eby mnie ostatecznie przekona�. Maciek, co powiesz na nocn� sesj� "El Quichote"? Mama, nie patrz si� na
nas krzywo, jutro przecie� zaczyna si� weekend...
***
Tak naprawd� wcale nie chodzi�o o bezpiecze�stwo, jak t�umaczy� adminowi. Wbrew temu, co tamten pewnie my�la�,
by� w stanie obiektywnie oceni� ryzyko wynikaj�ce z mo�liwo�ci czytania poczty z komputera spoza sieci. Tak
naprawd� chcia� po prostu nie mie� pokusy zerkania co i rusz, �eby sprawdzi�, czy akurat jaki� ��ty czy czarny
milioner nie wypatrzy� go sobie jako podwykonawc� dla jakiego� projektu software'owego, kt�ry rzuci dla niego �wiat
do st�p. Przezwyci�y� ju� mentalnie �wiadomo��, �e nie umrze w wyniku pi�ciu minut sp�dzonych bez towarzystwa
"z�omu", ale nie potrafi� jeszcze przezwyci�y� tego na poziomie odruch�w. Z drugiej strony to ca�e gadanie o s�abej
woli i takich tam, lansowane zdecydowanie za d�ugo powy�ej jego poziomu odporno�ci i s�cz�ce si� ze wszystkich
mo�liwych przekazior�w obchodzi�o go szerokim �ukiem, wi�c pewnego dnia po prostu poszed� do "nory" i kaza�
Ma�emu odci�� dost�p do poczty z domowej podsieci.
Nadawca listu nie bawi� si� najwyra�niej w podobne rozwa�ania, bo nag��wki emaila mia�y dat� z soboty, z trzeciej
nad ranem. Student, najwi�cej trzydzie�ci lat - konstatacja wynikaj�ca z pory wys�ania by�a szybsza od wzroku
przebiegaj�cego pobie�nie tre�� maila, �e zainteresowani przez kampani� reklamow�, �e drugi koniec Polski, �e du�y
projekt programistyczny, �e poszukuj� wykwalifikowanej kadry blablablabla, �e b�dzie przejazdem we wtorek i trzeba
b�dzie to obgada� et cetera et cetera z powa�aniem. Dogadali si� bez k�opotu, a po zakrapianej kolacji Andrzej drugi
raz w �yciu nie by� w stanie wr�ci� do domu o w�asnych si�ach. Zda� sprawy Krzy�kowi, a wyczekiwany od trzech lat
urlop w Wetlinie uda� si� ich tr�jce jak jeszcze nigdy dot�d. Robota zacz�a si� zaraz po powrocie. Wiedzia�, �e
bruderszafta wypili nieco za szybko, ale tamten okaza� si� by� pierwszym, z kt�rym Andrzej potrafi� zrozumie� si� bez
s��w od czasu zako�czenia studi�w. Mia� wra�enie, �e zna Wacka od czas�w, kiedy jeszcze wierzy� we wszystko, w co
trzeba wierzy�, �eby nie wegetowa� z dnia na dzie�, odcinaj�c ju� tylko machinalnie materialne kupony od nieco
bardziej w por�wnaniu z innymi lud�mi pofa�dowanej przestrzeni mi�dzy uszami.
***
By� te� pierwszym klientem, do kt�rego Andrzej odwa�y� si� odezwa� w taki spos�b.
Go�ka dawno posz�a ju� spa�, nie m�wi�c o Ma�ku, a oni siedzieli w salonie popijaj�c od czasu do czasu z karafki, w
kt�rej odbija�y si� ich postacie i ci�ka szafa gda�ska, za kt�r� Andrzej zebra� od �ony najwi�kszy opieprz w �yciu.
- Wacek, p�acisz mi, zasadniczo nie moja sprawa, ale czuj�, �e kr�cisz. Nie chcesz, nie musisz m�wi�, ale nie chc� te�,
�eby� uwa�a� nas za kretyn�w nie potrafi�cych zw�szy� jakiego� smrodu.
- O co ci chodzi? Nie dosz�a kt�ra� transza p�atno�ci, to m�w normalnie. Pogoni� ksi�gow�, ale o takie rzeczy mnie nie
pos�dzaj.
- Nie w tym rzecz, finanse w porz�dku i pewnie wiesz, �e jeste� jednym z naszych najlepszych klient�w. Kiedy
zleca�e� nam ten program do statystyk, maskowa�e� si� do�� dobrze, faktycznie na rynku nie ma programu oferuj�cego
taki zestaw funkcji analitycznych, �e o interfejsie do MBase'a nie wspomn�, sk�d ty w og�le wytrzasn��e� takie
cude�ko. Ale nie wm�wisz mi, �e ostatnie zlecenie jest robione pod system telemetryczny. Przypadkowo kiedy�
bawi�em si� takimi zabawkami, kolega r�wnie przypadkowo siedzi w prawie. No i przypadkowo skuma�em, �e zabawy
ze skanowaniem fal m�zgowych to dla naszych biur zajmuj�cych si� analiz� ogl�dalno�ci TV czy s�uchalno�ci� radia
to do�� daleka przysz�o��, a na Zachodzie czwarta konwencja strasburska uregulowa�a to do�� dok�adnie. Znaczy
zupe�nie zakaza�a takich rzeczy, poza militariami i zastosowaniami lekarskimi. - Andrzej u�miechn�� si�. - Mam
nadziej�, �e pracujesz dla �apiduch�w, bo genera�owie nie lubi� wtryniaj�cych nos w nie swoje sprawy...
Wacek milcza�. Kiedy wreszcie si� odezwa�, lekko si� u�miechn�� i wida� by�o, �e kamie� spad� mu z serca.
- Cz�ciowo masz racj�. Z tym, �e to moja w�asna wojna.
- ?...
- Masz racj� co do tego, �e nie jest to robione dla telemetrii. Przynajmniej nie bezpo�rednio. Dobrze, �e na to wpad�e�,
teraz b�dzie si� nam �atwiej pracowa�, bo �e wejdziesz w to ze swoimi lud�mi, ani przez moment nie w�tpi�. Uznasz
mnie pewnie za kretyna, ale wol� w to wpu�ci� ciebie, skoro ju� troch� si� znamy, ni� dalej odgrywa� t� komedi� i
ewentualnie szuka� innej firmy koderskiej.
- Mam uraz z dzieci�stwa i do ciemnych pokoi boj� si� wchodzi� do tej pory...
- Przepraszam za bana�, ale czy nigdy nie my�la�e� o w�adzy nad lud�mi? O w�adzy przez du�e W?
Lekcewa��ce milczenie jeszcze d�ugo wydawa�o si� Andrzejowi w�a�ciw� reakcj�.
***
- Tutaj masz obiecan� kopert�. Ten modu�, kt�ry nam podes�a�e�, to jeszcze nie do ko�ca to, o co mi chodzi�o, ale
mia�em za to fory przez mo�liwo�� przeskanowania ci� d�u�ej, ni� kogokolwiek innego. Przynajmniej dobrowolnie... -
Wacek u�miechn�� si� paskudnie. - Pozwoli�em sobie rozbi� ca�o�� na ca�y tydzie�, tak jak si� umawiali�my. W tym
czasie �adnych zakup�w, spacerek dwie godziny dziennie gdzie chcesz, w obr�bie Rynku. Kopert� dobrze schowaj,
�eby� nie mia� wym�wki. Pami�taj. M�g�bym sklei� to w jeden dzie�, ale pewnie nie przekona�bym ci� do ko�ca. I tak
pewnie nie uwierzysz. Otw�rz kopert� za tydzie�, a wtedy mo�e us�ysz� od ciebie, �e...
***
- ... to niemo�liwe... Ty draniu, powiedz, �e to niemo�liwe... �e kr�cisz... - Andrzej nie mia� si� normalnie m�wi�, blady
jak papier ci�ko opad� na krzes�o. - Jak podmieni�e� te kartki?
- Nijak, nie podmienia�em ich. - Wacek ju� si� nie u�miecha�. - Troch� poczyta�em ci g�ow� i potraktowa�em
statystycznie tak� troch� wi�ksz� baz� danych. Rozumiem, �e si� nie pomyli�em zbytnio?
Andrzej w milczeniu poda� mu spi�te kartki. Na ka�dej widnia�o kilkana�cie punkt�w, ka�dy zaczynaj�cy si� od nazwy
ulicy i opisu sytuacji. Po ka�dej nast�powa� opis reakcji...
"1. R�g Kopernika i Kosynier�w. Sytuacja: grajek graj�cy 'Yesterday' na cymba�ach. Reakcja: przystani�cie (nie
przystaje zazwyczaj przy grajkach - Rumunach, przystaje przy Rosjanach), datek mi�dzy 2 i 5 euro, g�ra nieostra (bez
5 euro)."
Andrzej da� Rosjaninowi dwie dw�jki. Pami�ta�, �e akurat po kupnie gazety kioskarka wyda�a mu wcze�niej jeszcze
poza nimi jeszcze trzy euro. Punkt odhaczy� czerwonym d�ugopisem.
"[...] 15. Ks. Blachnickiego obok Teatru 'Romantica'. Sytuacja: krzycz�cy pijak. Reakcja: je�li wcze�niej (do
p�godziny) telefon od Krzy�ka, �e transza si� op�nia, 'Odpieprz si�'. Je�li brak telefonu - zignorowanie".
Krzysiek zadzwoni�, pijak na reakcj� Andrzeja tak si� rozindyczy�, �e trzeba by�o dzwoni� na policj�... A wydawa�o
mu si�, �e ta furia przez SMSa od Go�ki, �e wr�ci p�niej do domu...
Na osiemdziesi�t cztery punkty przypad�o siedemdziesi�t sze�� czerwonych ptaszk�w.
- Wiesz co, Wacek, nawet nie chce mi si� kl��...
- Chcesz wyk�adu? Reakcje s�ownikowe mam ju� opracowane do�� dobrze. Kwestia tego, ile zda� badanego dasz rad�
zarejestrowa� i w jakich konfiguracjach powtarzaj� si� s�owa. Okre�lenie prawdopodobie�stwa, �e w nast�pnym zdaniu
nie u�yjesz wulgaryzmu czy wtr�cisz imi� rozm�wcy, nie jest wbrew pozorom trudne. Prawdziwa zabawa zaczyna si�
przy efelu, znaczy "feedback lookup". Sam to wymy�li�em, zrobi wra�enie na inwestorach, jak ju� si� dorobimy
gotowego projektu, z kt�rym b�dzie mo�na rusza� w �wiat - u�miechn�� si�. - Schody zaczynaj� si� dopiero tutaj, przy
parametryzacji reakcji - schemat korelacji zachowa� i bod�c�w, wagi znaczenia czynnik�w emocjonalnych, zm�czenia,
otoczenia, wp�yw znu�enia smogiem akustycznym na definiowanie poziomu istotno�ci... Zaprojektowa�em ju�
dwadzie�cia defolt�w. Z pocz�tku my�la�em, �e zrobi� jeden wz�r, co� jak bardziej skomplikowane "si�a g�osu r�wna
si� kwadrat czynnika stresowego razy trzeci pierwiastek z warto�ci ha�asu t�a", ale to nie wypali�o, model okaza� si� za
prosty i za ma�o precyzyjny. Wystarczaj�c� dok�adno�� odwzorowania da si� uzyska� wed�ug mnie dopiero przy
okre�leniu dwudziestu trzech, mo�e czterech typ�w osobowo�ci, podci�gni�ciu jednostki pod jeden z nich i estymacji
parametr�w. Ale na pierwsze testy na przysz�y miesi�c b�d� ju� chyba mia� komplet potrzebnych rzeczy.
Andrzej siedzia� bez ruchu, przek�adaj�c mi�dzy palcami czerwony flamaster.
- Dzisiaj musz� ju� jecha�, mam spraw� do za�atwienia. Aha, zapomnia�bym o jeszcze jednym. Mam co� dla ciebie.
Wacek wyci�gn�� z kieszeni kartk�:
"Przewidywana reakcja: 'nie mam si�y kl��'. Prawdopodobie�stwo u�ycia imienia 93.14%"
***
Jak obieca�, pierwsze testy wypad�y w ci�gu kilku tygodni. Jak na z�o��, Ma�y zachorowa�, a Krzysiek pojecha�
obejrze�, jak radzi sobie nowo otwarta filia w Czechach, kiedy faksem z Wroc�awia przysz�o zawiadomienie o w�amie.
Ca�o�� oczywi�cie nie wy�ama�a si� z konwencji sytuacji awaryjnych, stanowi�cej, �e prawdopodobie�stwo
wydarzenia si� awarii nienaprawialnej na odleg�o�� jest wprost proporcjonalne do sze�cianu odleg�o�ci pomi�dzy
serwisantem i klientem. Zostawiwszy Wacka z Go�k� i Ma�kiem, nie mia� innego wyj�cia, jak tylko wsi��� w
samoch�d i osobi�cie zdiagnozowa� sytuacj�. Robota okaza�a si� prozaiczna, �eby nie powiedzie� prostacka -
szczeniak zabawiaj�cy si� skanowaniem port�w i zapomniana ju� przez Pana Boga i admin�w dziura w DNSie, ca�e
szcz�cie, �e sko�czy�o si� na podmianie plik�w serwera www. Sprawa zacz�a jednak nadspodziewanie szybko
�mierdzie�, gdy� w efekcie w�amania najpowa�niejsze serwisy bran�owe, w�r�d nich najpopularniejszy
BackslashPoint, ju� p� godziny po fakcie by�y pe�ne doniesie� o kolejnym ataku 7eViLz na serwis firmy, kt�rej
prezes, mocno zwi�zany z kr�gami katolickimi, jak g�osi�a plotka, by� jednym z bardziej znanych dzia�aczy
politycznych, powszechnie oskar�anych o zoofobi�, czyli ksenofobiczne podej�cie do seksualno�ci zwierz�t
domowych.
Pomimo technicznej prostoty zagadnienia Andrzej dobrze wiedzia�, �e tego typu sytuacje to czerwona lampka
oznaczaj�ca albo przem�czenie, albo sytuacj�, w kt�rej nale�y ju� jak�� tam cz�� roboty przekaza� komu� innemu,
komu�, czyje kwalifikacje tyle� ironicznie, co nies�usznie kwitowano zazwyczaj stwierdzeniem "sp�dza�o si� w necie
czas b�ogi, teraz trzeba patrze� w logi". Adminowanie poch�ania�o wbrew obserwacjom os�b postronnych ogromne
ilo�ci czasu i nie pozwala�o na tydzie� rozpr�enia, z daleka od nowinek. S�cz�c kaw� i �owi�c uchem szczebiot pani
Justynki z sekretariatu, zastanawia� si� w�a�nie, czy nie da� Ma�emu jeszcze kogo� do pomocy, kiedy w logach mign��
mu dziwnie znajomy ci�g znak�w.
***
Od rana pada� deszcz. Pogoda typowo barowa, jak mawia� jego ojciec, lub typowo cywilizacyjna, jak mawia�o jego
pokolenie - ot, z papierosem usi��� gdzie� u kumpla na starym 486 i wypatrywa� oczy na wykresy prowadzonych przez
siebie Rzymian na tle komputerowych Zulus�w czy Francuz�w. Stare dzieje, kt�re min�y jak mgnienie oka. Takie dni
na pewno powtarzaj� si� od tysi�cleci - pomy�la� z gorycz� Andrzej. - My stracili�my je na grach czy dyskusjach
politycznych prowadz�cych donik�d, Einstein na obmy�lanie teorii wzgl�dno�ci, a Lindenbergh na marzenia o locie
nad Atlantykiem. "Zostanie po nas z�om �elazny i g�uchy, drwi�cy �miech pokole�...". Otrz�sn�� si� ze wspomnie�.
Koniec ko�c�w na praktyczne �wiczenia z przepowiadania przysz�o�ci poprzez ratowanie ludzkiego �ycia te� nie �apa�
si� byle moron, sp�dzaj�cy ca�e �ycie w multimedialnych goglach entej generacji.
Hipermarket wygl�da� przera�aj�co zwyczajnie. Niskobud�etowe pud�o, maskuj�ce pseudoeklektyczn� fasad�
gigantyczne hale przedzielone grzebieniami rega��w, zaz�biaj�cymi si� od g�ry z planszami oznajmiaj�cymi
wyj�tkowe okazje, zion�o ch�odnym oddechem klimatyzacji, brz�cz�c w�zkami na zakupy, przelewaj�cymi si� przez
nie do�� d�wi�koszczelne, przeszklone zewn�trzne ci�gi komunikacyjne. G��wna fala klient�w przela�a si� kilka
godzin wcze�niej, przed jedenast� hala zacz�a si� przeciera� tak, �e stoj�c przy kasach mo�na by�o dojrze�
przeciwleg�y koniec stoisk.
Z trudem kryli podekscytowanie. Efel Andrzeja sprawdzi� si� w dziewi��dziesi�ciu kilku procentach, Go�ki w
osiemdziesi�ciu siedmiu. Czym innym jest jednak p�teoretyczna zabawa na siedz�co w fotelu, a czym innym - no
w�a�nie. Andrzej nie chcia� pyta�, jakim cudem Wacek wszed� w posiadanie danych na temat faceta, kt�ry w�a�nie
wchodzi� do hipermarketu, a kt�ry wygl�da� jak setki innych m�odych, zbuntowanych i naiwnych facet�w, ubranych w
czarny p�aszcz narzucony na brudnobia�y podkoszulek. Nie chcia� pyta�, sk�d wytrzasn�� kogo�, kto akurat dzisiaj, a
nie kiedy indziej, przyjdzie do hipermarketu z ka�asznikowem pod p�aszczem i z morderczym prawdopodobie�stwem
dziewi��dziesi�ciu siedmiu i dwudziestu sze�ciu setnych procenta otworzy zaraz ogie� do przypadkowych klient�w.
Nie rozumia�, czy r�wnie� efektem manipulacji by�o to, �e zgodzi� si� na weryfikacj� tez Wacka poprzez neutralizacj�
szale�ca w odpowiedniej chwili chmur� gazu �zawi�cego. Nie chcia� o to pyta�, reszt� wiedzia�. Przeczucie nie jest
oczywi�cie kategori� kwantyfikowaln�. O ile za jego g�osem nie zamierza�o si� rzecz jasna p�j��. Andrzej
zdecydowanie zamierza�.
Otoczy�a ich psychodeliczna muzyka, na tyle nerwowa, �eby wywo�a� podekscytowanie i na tyle stonowana, �eby
nikogo nie odstraszy� od zakup�w. Stopniowo poch�ania� ich szum sklepowej krz�taniny, rozmowy klient�w i szmer
w�zk�w. Jak roboty, mo�e za bardzo automatycznie, skr�cili po chwili w dzia� zabawkarski i udaj�c zainteresowanie,
odczekali, a� matka z najwyra�niej bezstresowo wychowywanym szczeniakiem przejdzie do s�siedniego dzia�u z
ekskluzywn� odzie��; biustonosze tylko po dwa euro za pi��dziesi�t deko, Kry�k� chyba skr�ci z zazdro�ci!
***
- Polowanie na dzikie indyki... Jest... tamten pod spo�ywczym... - oddech Wacka stawa� si� coraz bardziej chrapliwy. -
Nied�ugo powinien min�� te czerwone plakaty, to go powinno ostatecznie... - Nie zd��y� doko�czy�, salwa sucho
odbijaj�ca si� po quasi a�urowym sklepieniu zupe�nie zag�uszy�a jego s�owa. Nieliczni stoj�cy w kolejkach do
automat�w kasowych pochowali si� za stercz�ce wsz�dzie standy zachwalaj�ce chipsy, prezerwatywy i jedzenie dla
ps�w, zupe�nie tak, jak gdyby kilkuwarstwowa tektura mog�a ochroni� ich przed o�owianymi ziarenkami
nieprawdopodobie�stwa.
***
Krzyk.
Przera�enie w oczach. Byle dalej.
Zwierz�cy strach, niewypowiedziana panika.
Byle nie ja. Spokojnie.
Tobie jeszcze b�dzie dane zrobi� tu zakupy.
Nie patrz�c na nikogo, wyda� swoje zasmarkane pieni�dze.
I cieszy� si� jak dziecko, �e uda�o ci si� kupi� p� kurczaka pieczonego po ca�kiem promocyjnej cenie.
G�upcze! Jeszcze dzisiaj w nocy za��daj� od ciebie twojej duszy...
Odblask! P�obr�t!
Spokojnie. To tylko refleks lufy na foliowym opakowaniu uk�adanki.
***
Przyczaili si� za �ciank� puzzli. Nie obserwowany przez nikogo, Wacek gor�czkowo t�umaczy� przebieg feedbacku.
Andrzej ze zniecierpliwieniem odgarn�� nog� szk�o z rozbitej seri� kamery telewizji przemys�owej.
- Policja b�dzie tu za jakie� dwadzie�cia minut, w korkach nie maj� szans przyjecha� szybciej. Brak modyfikacji
zachowa� stresogennych, alfa �rodowiskowe bez zmian, t�o meteo nieznacz�ce, znaczy mamy jeszcze pi�� minut -
kompletnie nie zwraca� uwagi na fakt, �e defolta przerabiali z Andrzejem do znudzenia, �e obaj mogliby wskaza�,
gdzie X wedle wszelkiego prawdopodobie�stwa zawr�ci, co powie, i tylko praktycznie jedyn� niewiadom� by�o to, czy
zak�adniczka (szkoda jej - pomy�la� Andrzej) prze�yje. Wacek gor�czkowym szeptem tokowa� dalej. - Pe od iks na
razie nieistotne, mamy pi��, nie, cztery minuty spokoju co tCHARKOT...
Andrzej upad� mi�kko na kolana, �api�c w locie potr�con� przez padaj�cego Wacka uk�adank� i osun�� si� na plecy,
staraj�c si� nie spu�ci� tamtego z linii strza�u wyszarpni�tego przed momentem zza paska pistoletu. Nie by�o to
konieczne. Po niespodziewanym ciosie w krta�, Wacek �api�c oddech le�a� na plecach, walcz�c jak ryba o haust tlenu.
Nie bardzo rozumia�, co si� sta�o, pr�bowa� spyta�, zachowa� jednak na tyle przytomno�ci umys�u, �e kszta�tu broni w
niego wycelowanej nie bra� za bro� gazow�. Andrzej wiedzia�, �e zaraz mu si� uda, �e Wacek zacznie krzycze�,
ci�gn�c ich obu na dno. Nie mia� czasu.
Chustka.
- Teraz ja m�wi�, ty s�uchasz - jego g�os brzmia� jak pocierane kawa�ki tektury - nie mam wiele czasu, a g�upio by
by�o, �eby� zgin�� i nie wiedzia�, za co. Nie zamydli�e� mi oczu telemetri�, nie zamydli�e� i statystyk�. Primo, na twoim
tronie nie ma miejsca dla dw�ch, sam rozumiesz. Brak ci determinacji, wsp�czynnik ryzyka mniejszy od warto�ci
progowej. Za cienki jeste� dla mnie, gnojku. To raz. A dwa... sam wiesz. Gorszy fachman mo�e nie zrobi�by ci tak
programu, ale przynajmniej nie doczyta�by si� w logach, kto go posy�a na drugi koniec Polski za fikcyjn� awari�. Masz
mnie za kompletnego kretyna, �eby tak zostawi� logi? Nie pomy�la�e�, �e nie uwierz� w wersj� 7eViLz? Wsp�czynnik
b��du mam powy�ej warto�ci krytycznej. Korekta dla percepcji otoczenia niska, ale nie wzi��e� poprawki na
ma��e�stwo.
Wacek dusi� si�. Jest s�abszy, ni� my�la�em - pomy�la� Andrzej. W jego oczach mo�na by�o dojrze� ju� tylko pustk�,
brak nadziei. Mane, tekel, fares.
- Jeste� sko�czony, za wysoko mierzy�e�. Nie trzeba by�o rusza� mojego ma��e�stwa, nie trzeba by�o Go�ce kaza�
wysy�a� SMSa. Odda�bym ci w�adz� nad �wiatem, ale mojej rodziny rozbi� ci nie pozwol�. Nie trzeba by�o wchodzi�
ze mn� w takie uk�ady. Nie trzeba by�o.
O ile� �atwiej rozmawia si� o trzymaniu klasy, je�li akurat nie kona si� z braku powietrza? O ile �atwiej wyobrazi�
sobie, �e w banalnych sytuacjach nie zadajemy g�upich pyta�? To pytanie zawis�o w powietrzu, niewypowiedziane
przez nikogo.
- Co teraz? Adios teraz, przedwczesny Fau�cie. Wybacz, uciekam, by�o mi�o nam - s�owo 'nam' Andrzej podkre�li�
szczeg�lnie - ci� pozna�. Go�ka co najwy�ej pomy�li, �e zerwa�e� kontrakt. Nasz pan X - spostrzegawczo�� wybitna,
impulsywno�� podobna, wystarczy jedno ma�e pude�ko.
***
Spadaj�ce z g�rnej p�ki na �rodek przej�cia.
Mi�kki pad.
Odskok w przeciwn� stron�.
Gdzie� za plecami - seria z ka�asznikowa.
Mo�na ju� wsta� z kolan. Ju� mo�na si� wyprostowa�.
Do wej�cia.
Notatki tam gdzie by�y, za paskiem spodni.
Reszta w domu.
Jeszcze jedna seria.
Za drzwiami deszcz.