4940
Szczegóły |
Tytuł |
4940 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4940 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4940 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4940 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Piotr Szarzy�ski
Leksykon samob�jc�w
Wydanie pierwsze
Wydawnictwo Iskry
Warszawa 2002
Wst�p
�mier� naturaln� przyjmujemy ze smutkiem, pokor�, rozpacz�. Samob�jstwo przyjmujemy zazwyczaj z nieokre�lonym napi�ciem uwagi. Ka�de odebranie sobie �ycia jest bowiem dla tych, kt�rzy pozostali, niepokoj�c� zagadk�, nawet gdy motywy s� znane i przejrzyste. Zagadk�, albowiem dobrowolny wyb�r tego, co po drugiej stronie, ma w sobie co� z tajemnicy. S�ysz�c o czyjej� samob�jczej �mierci, rzadko natomiast uruchamiamy moralne i spo�eczne kategorie ocen, niemal nigdy nie my�limy, i� owa tragedia mog�aby mie� jakikolwiek wymiar prawny. A nie zawsze tak by�o. Historia zna przypadki spo�ecze�stw uznaj�cych samob�jstwo (dokonane oczywi�cie w pewnych okoliczno�ciach) za czyn szlachetny i oczyszczaj�cy, jak i takich, kt�re samob�jc�w traktowa�y jak najgorszych z�oczy�c�w. Jeszcze w 1969 roku, a wi�c w czasach lot�w na Ksi�yc, s�d na wyspie Ma�, w samym sercu Europy, skaza� na kar� ch�osty pewnego nastolatka za to, �e pr�bowa� odebra� sobie �ycie. Nieca�e za� sto lat wcze�niej przyjaciel Aleksandra Hercena Miko�aj Ogariew w li�cie do kochanki pisa�, jak to w Londynie odratowano pewnego nieszcz�nika, kt�ry usi�owa� poder�n�� sobie gard�o, tylko po to, by za �w niecny post�pek ju� za chwil� powiesi� go w majestacie prawa.
Ludy pierwotne z regu�y nie traktowa�y samob�jstwa jako czego� nagannego. Druidzi zalecali samob�jstwo z pobudek religijnych. W�r�d plemion
afryka�skich odebranie sobie �ycia przez wojownik�w po �mierci ich kr�la by�o czym� oczywistym. Scytowie uwa�ali zadan� sobie �mier� za honorow�, nie mieli nic przeciwko niej Eskimosi Iglulik i mieszka�cy Markiz�w. Zdarza�o si�, �e poszczeg�lne ludy, w skrajnych sytuacjach, podejmowa�y masowe samob�jstwa. Bezwzgl�dnie kolonizowani rdzenni Tasma�czycy odpowiedzieli zbiorow� samozag�ad�. Blisko tysi�c �yd�w bez boja�ni zabi�o si� w Masadzie, byle tylko nie dosta� si� w r�ce Rzymian. W obawie przed niewolnictwem i okrucie�stwem t�umnie pope�niali samob�jstwa autochtoni w podbijanych krajach Ameryki �rodkowej, ale te� sprowadzani tam do pracy Murzyni. "By�y ca�e grupy, kt�re pope�nia�y samob�jstwo -pisze Marc Ferro w Historii kolonizacji jak maranowie z du�skiej wyspy Saint John, otoczeni przez wojska francuskie w 1734 roku". Tak samo zachowali si� maronowie zaatakowani przez Anglik�w w XIX wieku na wyspie Saint Yincent. "Trzydziestu powiesi�o si� w jednym budynku doni�s� Malefant w Historii San Domingo wydanej w 1814 roku. Znam w�a�ciciela, kt�ry na czterystu Murzyn�w znalaz� nast�pnego dnia trzystu osiemdziesi�ciu powieszonych za�wiadcza� Xavier Eyma".
W staro�ytnej Grecji praktyka samob�jcza, je�eli nawet nie spotyka�a si� z powszechn� akceptacj�, to w ka�dym razie by�a dopuszczalna. W Atenach w�adze dysponowa�y nawet pewnym zapasem trucizny dla tych, kt�rzy zapragn�li umrze�. Niemal regu�� sta�o si�, i� co zacniejsi filozofowie odchodzili z tego �wiata w wybranym przez nich samych momencie. W staro�ytnym Rzymie ta tolerancja przerodzi�a si� ju� w obyczaj. Pisma stoik�w pe�ne by�y zach�t do odebrania sobie �ycia, a okrutni cesarze miast swych rzeczywistych lub wyimaginowanych wrog�w skraca� o g�ow�, wysy�ali im li�ciki z �yczeniem, by odebrali sobie �ycie. Czynno�� �ledzi� specjalny obserwator upowa�niony przez imperatora, zbrojni za� pozostawali w dyskretnym oddaleniu, na wypadek gdyby "wybraniec" mia� inne plany na przysz�o��. Ich obecno�� by�a zreszt� zawsze zb�dna, mo�na by rzec, i�. wytypowani samob�jcy wychodzili naprzeciw �mierci niemal zawsze z zadziwiaj�cym spokojem. Rzecz jasna mo�na dyskutowa�, czy by�y to samob�jstwa sensu stricto. Z formalnego punktu widzenia tak. Jednak ze spo�ecznego mieli�my raczej do czynienia z wymuszeniem �mierci, czyli ze zwyczajnym morderstwem.
Jednak krajem, w kt�rym samob�jstwo nie tylko by�o tolerowane, ale g��boko szanowane oraz zyska�o najbardziej rytualny charakter i najd�u�ej
utrzyma�o si� w systemie zwyczaj�w i tradycji, by�a oczywi�cie Japonia. Harakiri, czy te� to pono� bardziej poprawna forma seppuku, obecne by�o ju� w obyczajach pierwotnych mieszka�c�w wysp japo�skich Ajn�w. Wojownicy japo�scy zacz�li stosowa� seppuku oko�o XI wieku. Sto lat p�niej, podczas walki o w�adz� mi�dzy pot�nymi klanami Taira i Minamoto, samob�jstwa samuraj�w sta�y si� cz�st� praktyk�. Powod�w, dla kt�rych rycerze rozpruwali sobie brzuch (zazwyczaj chwil� p�niej tak�e podrzynali sobie gard�o) by�o wiele: �mier� ich suzerena i zwi�zana z tym obawa niewoli, poniesienie uszczerbku na honorze, pope�nienie wyst�pku niegodnego rycerza, a nawet wyrok s�du za dokonane przest�pstwo. Taka �mier� przydawa�a honoru, oczyszcza�a z wszelkich win, stanowi�a dow�d najwy�szego m�stwa i wierno�ci. Oko�o XVI wieku seppuku przesta�o by� tylko obyczajem, a sta�o si� prawem. Ceremonie i system regu� zwi�zanych z samob�jstwem by�y rozbudowane i bardzo skomplikowane. �ci�le okre�lono wszystkie elementy ceremonii: od d�ugo�ci ostrza, po kolor i gatunek draperii, jak� obijano �ciany komnaty przygotowanej do uroczystej �mierci. Jako oficjaln� kar� zniesiono seppuku w 1873 roku, jako nieoficjalny obyczaj przetrwa�o do dzisiaj, czego najlepszym przyk�adem by�a demonstracyjna �mier� pisarza Yukio Mishimy w 1970 roku.
Jednak nieco wcze�niej tradycja dobrowolnej �mierci powr�ci�a w tym kraju wielk� fal� pod postaci� kamikadze -japo�skich lotnik�w samob�jc�w w czasie drugiej wojny �wiatowej. Ich determinacj� najdotkliwiej odczu�y Stany Zjednoczone. Piloci ochotnicy uderzali maszynami wype�nionymi materia�em wybuchowym w obiekty wojskowe, g��wnie okr�ty. Pierwsze ataki nast�pi�y w pa�dzierniku 1944 roku. Do ko�ca wojny zgin�o ponad cztery i p� tysi�ca kamikadze. Zatopili trzydzie�ci cztery okr�ty, setki innych powa�nie uszkodzili. Przyj�li nazw� tajfunu, kt�ry w 1281 roku odepchn�� od brzeg�w Japonii, a nast�pnie zniszczy� flotyll� Mongo��w. Niestety, symbolika nie na wiele si� zda�a. Kamikadze nie zmienili wyniku drugiej wojny �wiatowej.
Powr��my do Europy. Po pe�nych tolerancji czasach staro�ytnych, nasta�y czasy wyznawc�w Chrystusa. "Dzieje samob�jstwa w chrze�cija�skiej Europie, to dzieje oficjalnego oburzenia i nieoficjalnego nieszcz�cia" pisa� Andy Alvarez w eseju Samob�jstwo u staro�ytnych i u chrze�cijan. Pocz�tkowo nic nie zapowiada�o tak pryncypialnego stanowiska
Ko�cio�a w kwestii odbierania sobie �ycia. Wszak ani w Starym ani w Nowym Testamencie nie mo�na znale�� jakichkolwiek zakaz�w samob�jstwa, co wi�cej, starotestamentowi samob�jcy (a by�o ich czterech) nie spotykali si� z �adnym pot�pieniem. Nawet odebranie sobie �ycia przez Judasza by�o traktowane raczej w kategoriach kary za grzechy, a nie grzechu. Zreszt� pierwsi teologowie sk�onni byli nawet �mier� Jezusa interpretowa� w kategoriach samob�jstwa. Dopiero oko�o VI wieku Ko�ci� pot�pi� oficjalnie odbieranie sobie �ycia, traktuj�c je jak przest�pstwo. W �lad za normami religijnymi posz�y normy prawne. W 533 roku rada miejska Orleanu pozbawi�a prawa do obrz�dku pogrzebowego wszystkich, kt�rzy odebrali sobie �ycie b�d�c oskar�onymi o jakie� przest�pstwo. Trzydzie�ci lat p�niej zasad� ow� rada miejska Bragi rozszerzy�a ju� na wszystkich samob�jc�w. W 693 roku przyj�to w Toledo rozwi�zanie najbardziej radykalne: ekskomunikowano nawet za pr�b� samob�jstwa. Katoliccy teologowie wspierali te dzia�ania. W XI wieku �wi�ty Bruno nazwa� samob�jc�w "m�czennikami szatana", a dwie�cie lat p�niej �wi�ty Tomasz z Akwinu uzna� ich post�powanie za grzech �miertelny przeciw Bogu. Rozpocz�o si� bezprecedensowe t�pienie tych, kt�rzy sami wybierali moment w�asnej �mierci.
W 1601 roku el�bieta�ski autorytet prawny Fulbecke zaleca� wlec niedosz�ego samob�jc� koniem na miejsce poha�bienia i powiesi� go. Jego kolega po fachu, niejaki Blackstone, dodawa� za�, i� poch�wku nale�y dokona� na go�ci�cu, a cia�o jak u wampira przebi� ko�kiem. Wspomniany ju� Alvarez przytacza liczne przyk�ady post�powania z samob�jcami we Francji i Anglii. Tych, kt�rym si� nie uda�o, czeka�a publiczna egzekucja. Tych za�, kt�rzy skutecznie targn�li si� na w�asne �ycie, wieszano nogami do g�ry, wywo�ono na wysypisko �mieci, �adowano do beczek i spuszczano rzek� oraz na sto innych sposob�w poniewierano ich cia�o i demonstrowano pogard�. I jednym, i drugim w majestacie prawa rekwirowano maj�tki, szlachetnie urodzonym odbierano tytu�y, burzono zamki, niszczono ich herby.
Dopiero epoka O�wiecenia przynios�a pierwsze pr�by publicznego opowiedzenia si� za prawami i godno�ci� samob�jc�w. Ich obrony podj�li si� m.in. Monteskiusz w Listach perskich oraz Jan Jakub Rousseau, kt�ry ju� w li�cie do Woltera w 1756 roku wyrazi� opini�, i� m�drzec mo�e zada� sobie �mier�, je�eli okoliczno�ci go do tego zmuszaj�. Te opinie nie
pozosta�y bez wp�ywu na �ycie. Rewolucja francuska, kt�ra zmiot�a wiele praw, odrzuci�a tak�e zasad� konfiskaty maj�tku i bezczeszczenie pami�ci samob�jcy. W nowym kodeksie karnym z 1791 roku o samob�jcach w og�le nie by�o ju� mowy. Znacznie d�u�ej szykany te przetrwa�y w Anglii. Jeszcze w 1870 roku za pr�b� samob�jcz� karano konfiskat� maj�tku, a na pocz�tku lat sze��dziesi�tych XX wieku mo�na by�o trafi� za to do wi�zienia. Dzi� samob�jstwo pot�piane jest nadal przez niemal wszystkie wielkie religie �wiatowe (islam, chrze�cija�stwo, judaizm) z wyj�tkiem buddyzmu. Karane za� ju� tylko w kilku ortodoksyjnych teokratycznych krajach. Co ciekawe, dawna krucjata chrze�cija�stwa przeciw samob�jcom dzi� wydaje si� koncentrowa� na jednej tylko szczeg�lnej jego formie: eutanazji.
B��dem by�oby jednak s�dzi�, �e z politycznego, spo�ecznego czy religijnego punktu widzenia problem samob�jstw uleg� marginalizacji. Ot� powr�ci� on w ostatnich dziesi�cioleciach w formie szczeg�lnie drastycznej i dramatycznej: akt�w terrorystycznych. Pisz� "powr�ci�", albowiem rzecz ma sw� histori�. Ot� za pierwszych terroryst�w-samob�jc�w w historii zwyk�o si� uwa�a� sekt� asasyn�w (nizaryt�w). Stworzy� j� muzu�ma�ski przyw�dca Hasan-e Sabbah oko�o 1090 roku. W twierdzy Alamut (co si� t�umaczy jako "Gniazdo or��w") mieszcz�cej si� w g�rach Elburs zebra� m�odych Arab�w, kt�rych przygotowywa� do samob�jczych atak�w na wroga. Ot�pia� ich narkotykami i obiecywa� raj po �mierci. Najwi�ksz� s�aw� zyskali sobie asasyni kierowani przez Rasida ad-Sinana, zwanego "Starcem z G�r", kt�rzy dokonywali atak�w na europejskich rycerzy krzy�owc�w. "A gdy kt�ry� zosta� schwytany, pragn�� umrze�, by wr�ci� do raju" - pisa� o nich Marco Polo.
Islam zakazuje samob�jstw i robi to znacznie bardziej zdecydowanie od chrze�cija�stwa. A jednak to w�a�nie w�r�d wyznawc�w tej religii upowszechni� si� w ostatnich latach rytua� samob�jczego ataku na wroga (ich �mier� duchowni uznaj� za �mier� w �wi�tej wojnie z wrogiem, a nie jako samob�jstwo, co ich nie tylko rozgrzesza, ale i zapewnia miejsce w raju). Pierwszej tego typu akcji dokonano w obozie ameryka�skich marines w Libanie w 1983 roku. �mier� setek �o�nierzy i w efekcie wycofanie wojsk Stan�w Zjednoczonych, zach�ci�o innych. 6 kwietnia 1994 roku w izraelskim mie�cie Afula w powietrze wysadzi� si� palesty�ski samob�jca, zabijaj�c r�wnocze�nie dziesi�ciu �yd�w. Od tego czasu
podobne ataki s� sta�ym i cz�stym elementem tocz�cej si� intyfady. I wreszcie 11 wrze�nia 2001 roku - pami�tny i najbardziej dramatyczny atak terroryst�w-samob�jc�w na nowojorski World Trade Center oraz waszyngto�ski Pentagon. Niestety, atak to zapewne nieostatni. Jak skrupulatnie podliczy� hiszpa�ski dziennik "El Pais", w ostatnim dwudziestoleciu na ca�ym �wiecie dokonano dwustu siedemdziesi�ciu samob�jczych atak�w. W tej tragicznej statystyce przoduje dzia�aj�ce w Sri Lance ugrupowanie Tamilskie Tygrysy (168 akcji) przed islamskimi organizacjami Hezbollah (52) i Harna� (22). Tamilskie Tygrysy dzier�� tak�e inny niechlubny rekord: jako jedynym uda�o im si� w samob�jczych atakach zabi� premiera Indii (1991) oraz prezydenta Sri Lanki (1993).
Powr��my jednak do samob�jstw "prywatnych". Bohaterowie tej ksi��ki nie s� postaciami anonimowymi. Ich �mier� wie�czy�a nietuzinkowe �ycie: wspania�e, m�dre, szlachetne, po�yteczne albo te� odra�aj�ce, gorsz�ce, szkodliwe. I tak�e bardzo r�ne by�y ich �mierci. Wielcy genera�owie, marsza�kowie i dow�dcy w ten spos�b kwitowali militarne kl�ski, politycy, kr�lowie i rewolucjoni�ci - pora�ki w zdobywaniu lub sprawowaniu w�adzy. Tw�rcy, przede wszystkim poeci, uciekali od czornogo czie�owieka, kt�ry siedzia� w nich i nie pozwala� pogodzi� si� ze �wiatem. Bezpo�redni� przyczyn� mog�o by� ka�de nieszcz�cie: choroba, staro��, beznadziejna mi�o��, �mier� najbli�szych, ha�ba, publiczne o�mieszenie, wstyd, splamiony honor, niemoc tw�rcza, strach przed odpowiedzialno�ci� lub b�lem, przed zagro�eniami rzeczywistymi lub urojonymi. Czasami -jak w przypadku malarza Arshile'a Gorky'ego czy poety Adama Gordona - by�a to ca�a lawina nadchodz�cych jedno po drugim nieszcz��.
W tym wielkim spektrum indywidualnych motywacji na jednym ko�cu nale�a�oby umie�ci� samob�jstwa szlachetne, b�d�ce wyrazem protestu przeciw pod�o�ciom tego �wiata. Tak zapami�tano na przyk�ad ca�� seri� akt�w samospalenia, jaka mia�a miejsce w ostatnim p�wieczu: Ryszarda Siwca, Jana Palacha, Walentego Badylaka, licznych buddyjskich mnich�w. W 1970 roku we Francji w ten tragiczny spos�b odebra�o sobie �ycie kilku m�odych ludzi protestuj�c przeciw wydarzeniom w Biafrze. Jedna z ofiar, student z Lilie, pisa�a w po�egnalnym li�cie: "Je�li zgin�, nie p�aczcie. Zrobi�em to, poniewa� nie mog�em przystosowa� si� do tego �wiata. Zrobi�em to, aby zaprotestowa� przeciwko przemocy i przyci�gn�� uwag�
�wiata, kt�rego tylko ma�a cz�stka obchodzi tutaj wszystkich". Podobne s�owa wielu mog�o po sobie pozostawi�.
A co na drugim ko�cu spektrum? Zapewne samob�jstwa dziwaczne, na poz�r niepotrzebne, wr�cz idiotyczne, bo wywo�ane przyczynami b�ahymi, a nawet groteskowymi. Jak seppuku dw�ch samuraj�w z otoczenia japo�skiego cesarza. Wdali si� w sprzeczk� tylko dlatego, �e ich miecze niechc�cy zahaczy�y o siebie. Z tego samego powodu rozp�atali sobie brzuchy. Jak �mier� s�ynnego matematyka Cardano, kt�ry chcia� udowodni�, i� postawi� w�a�ciwy horoskop dotycz�cy daty w�asnej �mierci. Jak samob�jstwo japo�skiego malarza Watanabe, kt�ry w ten spos�b uniemo�liwi� publiczne pokazanie jego prac, ba� si� bowiem, �e wystawa mog�aby zaszkodzi� jego opiekunom. Lub jak poeta angielski Creech, kt�ry tak ukocha� Lukrecjusza, �e cho� w tym jednym postanowi� mu dor�wna�. Jednak najwi�cej przekaz�w o dziwacznych samob�jstwach dotyczy staro�ytno�ci, nale�y wi�c je traktowa� bardziej jako legend� ani�eli zapis zdarze�. O Arystotelesie, kt�ry rzuci� si� w g��bin�, zrozpaczony, �e nie potrafi wyt�umaczy� zjawiska pr�d�w morskich. O Empedoklesie, kt�ry skoczy� do czynnego krateru, by w ten spos�b udowodni� sw�bosko��. Lub o Zenonie z Kition, kt�rego tak rozsierdzi�o z�amanie palca, i� postanowi� sko�czy� z �yciem.
"Kto chce si� zabi�, przed tym wsz�dzie drogi kr�tkie i �atwe" - zapewnia� Seneka. Jednak nie wszystkie sposoby zadania sobie �mierci, kt�re proponowa� uzna� wypada za "�atwe". Bo jak roztrzaska� sobie g�ow� o mur lub wstrzyma� oddech? W jego poradniku dla samob�jc�w nie zabrak�o jednak i technik - nazwijmy - konwencjonalnych: "Widzisz to urwisko nad ziej�c� otch�ani�? Ono prowadzi ku wolno�ci. Widzisz t� pow�d�, t� rzek�, t� studni�? Mieszka w nich wolno��. Widzisz to n�dzne, uschni�te kar�owate drzewo? Z ka�dej jego ga��zi zwisa wolno��. Twoja szyja, twoje gard�o i serce - wszystko to drogi ucieczki z niewoli (...). Szukasz drogi na wolno��? Znajdziesz j� w ka�dej �yle swego cia�a".
I trzeba przyzna�, �e samob�jcy intuicyjnie stosowali si� do wskaza� Seneki, bo jego rozwa�ania studiowa�o zapewne niewielu. W czasach antyku zdecydowanie najwi�ksz� popularno�ci� cieszy�y si� dwie bliskie sobie techniki rozstawania si� ze �wiatem: upuszczanie krwi i nabijanie na miecz. T� drug� co oczywiste, zwa�ywszy na dost�p do narz�dzia zazwyczaj wybierali dow�dcy i �o�nierze. �y�y podcinali sobie za� szlachetnie urodzeni patrycjusze, senatorowie, konsulowie, arty�ci. Przekazy
historyczne m�wi� te� o licznych i skutecznych, a w p�niejszych czasach ca�kowicie zaniechanych, przypadkach odbierania sobie �ycia i to zar�wno w Grecji, jak i Rzymie za pomoc� g�od�wki. T� drog� wybrali m.in. Agrypina Starsza, Attyk Tytus, Dionizjos Odst�pca, Julia Domna, Kleantes czy Menedemos. Co natomiast ciekawe, cho� Rzymianie do perfekcji opanowali sztuk� trucia przeciwnik�w, samob�jcy niezwykle rzadko si�gali po trucizn�. By� mo�e ten spos�b uwa�any by� za niehonorowy. Jednak ju� w czasach nowo�ytnych kandydaci na szybkie przeniesienie si� na tamten �wiat �ykali nie tylko s�awetny cyjanek potasu, ale tak�e siarczan morfiny (Jack London) i kwas azotowy (Aleksander Radiszczew). Tw�rca sztucznej inteligencji Alan Touring zastosowa� form� wyrafinowan�: cyjankiem posmarowa� jab�ko, kt�re nast�pnie schrupa�. R�wnie skuteczne i popularne okaza�o si� za�ycie du�ej ilo�ci lek�w. Poeta Rafa� Wojaczek po�kn�� zawarto�� a� pi�ciu fiolek r�nych medykament�w. St�enie �rodk�w nasennych w organizmie martwej Marylin Monroe czterdziestokrotnie przekracza�o normy dopuszczalne w terapii.
Prawdziwym prze�omem w technologii samou�miercania okaza�o si� upowszechnienie broni palnej. Strza� w serce lub w skro� sta� si� standardowym sposobem dobrowolnego i eleganckiego odchodzenia z tego �wiata, najcz�stszym obok (ju� nie tak eleganckiej) zak�adanej na szyj� p�tli. W tym gromadnym huku warto jednak wy�owi� kilka strza��w: Jana Potockiego, kt�ry zastrzeli� si� specjaln� srebrn� kulk�, czy w�oskiego mistrza fechtunku Foldoniego, kt�ry zastrzeli� si� wraz z narzeczon� w ten spos�b, �e r�wnocze�nie poci�gn�li za jedwabne wst��eczki przywi�zane do cyngli pistolet�w. Jednak prawdziwym rekordzist�, je�li chodzi o kaliber, jest z pewno�ci� hrabia Edward Raczy�ski, kt�ry wypali� do siebie z armatki. Na tym tle ju� mniejsze wra�enie robi� przypadki polskiego kapitana W�adys�awa Raginisa i genera�a niemieckiego Henninga von Tresckowa, kt�rzy wysadzili si� granatami.
R�wnie cz�sto, we wszystkich epokach i kulturach, odbierano sobie �ycie topi�c si�. Ju� mitologia pe�na jest opowie�ci o strace�cach skacz�cych ze ska� do morza (Ajgeus, Fillis, Leukateus). Ten spos�b, jako niepo-zbawiony pewnego romantyzmu, ochoczo podchwyci�a opera, ka��c rzuca� si� do wody Fenelli (Niema z Portici) czy Sencie (Holender tu�acz). Autor libretta Toski Yictorien Sardu wr�cz si� upar�, by jego bohaterka skoczy�a w otm�ty Tybru z mur�w Zamku �wi�tego Anio�a i dopiero plan miasta
przekona� go, �e oba te miejsca dzieli kilkaset metr�w. Skokiem ze statku do morza odbiera�y sobie �ycie zar�wno postacie historyczne (finansista Barney Barnato, poeta Hart Crane), jak i literackie (Gwynplane z Cz�owieka �miechu, Martin Eden). W nurtach rzek za� znajdowali ostateczne rozwi�zanie dr�cz�cych ich problem�w pisarze John Berryman, Paul Celan, malarz Jean Gros oraz Georg Bendemann (Wyrok Kafki) czy Javert (N�dznicy Hugo). Bohaterka �niegu Bronka topi si� w przer�bli, Agaj-Han u ICrasi�skiego za� romantycznie odp�ywa na krze ku pe�nemu morzu. Ma�o romantycznie zachowa� si� natomiast Claude Chappe, wynalazca telegrafu optycznego, skacz�c po prostu do w�asnej studni.
Z czasem, gdy zacz�to budowa� coraz wy�sze budynki i wie�e, wod� cz�ciej zast�powa� bruk. W czasach wielkiego kryzysu lat trzydziestych ameryka�scy bankruci masowo skakali z okien wie�owc�w na Manhattanie. W ten spos�b zgin�li te� austriacki artysta Rudolf Schwarzkogel oraz francuski genera� Andoche Junot. Ale - czego wyt�umaczy� nie potrafi� -w�r�d postaci nietuzinkowych na ulic� z wysoko�ci najcz�ciej rzucali si� Polacy. W ten spos�b pope�nili samob�jstwo: poeta Jan Lecho� i genera� Boles�aw Wieniawa-D�ugoszowski (obaj w Nowym Jorku), pisarz Jerzy Krzyszto�, muzycy Mieczys�aw Kosz i Jacek Olter, prawnik Aleksander Lednicki, ambasador Miros�aw Pa�asz czy Henryk Holland.
Rozstanie ze �wiatem w oczyszczaj�cym ogniu znacznie cz�ciej wybierali dla swych bohater�w tw�rcy fikcji ani�eli postaci z krwi i ko�ci. I tak na stos wst�puj� dobrowolnie Norma (opera Belliniego), Janosik (w powie�ci Przerwy-Tetmajera ludowy bohater ka�e podpali� krzew kosodrzewiny, w kt�rym stoi), a nawet straszliwe monstrum stworzone przez doktora Frankensteina. Podobno grecki filozof Peregrinus Proteus spali� si� w olimpijskim ogniu, filozof Empedokles za� skoczy� do krateru z gor�c� law�, jednak obie te historie bli�sze s� chyba legendy ani�eli prawdy. W�a�ciwie dopiero w XX wieku przypomniano sobie o tej drastycznej metodzie wychodzenia naprzeciw �mierci. Rzecz charakterystyczna, sta�a si� ona wyr�nikiem samob�jc�w protestuj�cych, manifestuj�cych obron� wy�szych warto�ci, decyduj�cych si� na tak radykalny krok pod wp�ywem wydarze� politycznych, a nie spraw osobistych.
Przegl�d sposob�w odchodzenia ze �wiata nale�a�oby zako�czy� przypomnieniem kilku przypadk�w niekonwencjonalnych. Nie by�o ich wiele; samob�jcy z regu�y polegali na metodach sprawdzonych i wypr�bowanych.
Co jednak ciekawe, tak�e u�miercaj�cy swych bohater�w pisarze, maj�c prawdziwe pole do popisu dla fantazji, niemal zawsze wybierali sposoby konwencjonalne: p�tl�, pistolet, trucizn�, skok do wody. W�a�ciwie wszystkie przypadki samob�jstw niebanalnych wi��� si� z przekazami antycznymi lub mitologicznymi. I tak, Deirdre (mitologia irlandzka) wyskoczy�a z p�dz�cego rydwanu, Temistokles wypi� duszkiem puchar byczej krwi, Kleopatra da�a swe piersi do pok�sania w�om, Giano Giani (S�owacki) najad� si� kawa�k�w szk�a, Porcja za�, c�rka Katona - roz�arzonych w�gli. W czasach nowo�ytnych uwag� zwraca niejaki Charles Couvreux, kt�ry wprawdzie utraci� g�ow� do�� banalnie na gilotynie, ale i niebanalnie zarazem, albowiem gilotyn� t� wcze�niej sam mozolnie skonstruowa�.
Zdarza�o si�, �e samob�jcza pr�ba nie uda�a si� i trzeba by�o podj�� nast�pn�. Aleksander Lednicki, kt�rego wy�owiono po skoku do Wis�y, jeszcze tej samej nocy wyskoczy� przez okno. Seneka wpierw przeci�� sobie �y�y, a gdy krew nie chcia�a p�yn��, za�y� trucizn�. Gdy i ta nie poskutkowa�a - zadusi� si� w �a�ni. Pisarz Chamfort, cho� strza�em w g�ow� roztrzaska� sobie p� czaszki prze�y�. Prze�y� nawet w�wczas, gdy poci�� sobie �y�y i zmar� dopiero po kilku dniach, g�o�no narzekaj�c na samob�jcz� fuszerk�. Rewolucjonista francuski Jac�ues Roux zada� sobie kilka cios�w no�em, wys�uchuj�c skazuj�cego go wyroku, a poniewa� prze�y�, doko�czy� dzie�a po przewiezieniu do szpitala. Pisarz francuski Pierre Drieu La Rochelle dwa razy w ci�gu kilku dni pr�bowa� odebra� sobie �ycie, ale za ka�dym razem go odratowano. Za trzecim wi�c r�wnocze�nie odkr�ci� gaz i najad� si� �rodk�w nasennych. Pozostawi� list, w kt�rym prosi�, by go zostawiono w spokoju. Ale i tym razem niewiele brakowa�o, by przywr�ci� go �wiatu �ywych.
Niekiedy kolejne akty autodestrukcji oddziela�a od siebie d�u�sza przerwa. Muzyk rockowy Kurt Cobain po pierwszej nieudanej pr�bie odczeka� miesi�c, pisarz Klaus Mann - rok. Poetka Sylvia Plath pr�bowa�a odebra� sobie �ycie z zadziwiaj�c� regularno�ci� maj�c dziesi��, dwadzie�cia i trzydzie�ci lat. Tak�e dopiero za trzecim razem nieuchronnie rozstali si� ze �wiatem pisarze Romain Gary i Osamu Dezai. General Robert Clive po raz pierwszy chcia� odebra� sobie �ycie maj�c dwadzie�cia lat, po raz drugi maj�c pi��dziesi�t. Jeszcze d�u�sz� przerw� mia� Jan Lecho� trzydzie�ci siedem lat.
Niekiedy tragicznym stygmatem samob�jstwa naznaczone by�y ca�e
rodziny. W �lady ojca poszed� poeta John Berryman, Ernest Hemingway i pi�kna Sofonisba, kt�ra odebra�a sobie �ycie w rok po ojcu, generale kartagi�skim Hasdrubalu. Porcja zada�a sobie �mier� cztery lata po ojcu i wkr�tce po m�u. Znacznie cz�ciej dochodzi�o jednak do samob�jstw wsp�lnych. Najs�ynniejsz� par� razem odchodz�cych z tego �wiata kochank�w s� oczywi�cie Romeo i Julia. Podobne przyk�ady spotka� mo�na w mitologii (Piram i Tysbe), jaki w �yciu (pisarzjapo�ski ArishimaTakeo, Rudolf Habsburg i Maria Yetsera, Foldoni).
Na zgodne samob�jstwo decydowali si� nie tylko nieszcz�liwi kochankowie, ale tak�e ma��e�stwa, nierzadko po wielu latach wsp�lnego �ycia. Pozosta� do ko�ca przy m�u decydowa�y si� mi�dzy innymi �ony: genera�a Nogi Maresuke, aktora Maksa Lindera, dzia�acza komunistycznego Paula Lafargue'a, pisarzy Arthura Koestlera i Stefana Zweiga. W faszystowskich Niemczech wybitni tw�rcy i uczeni decydowali si� na dobrowoln� �mier�, gdy wiedzieli ju�, �e nie uchroni� przed wywiezieniem do obozu koncentracyjnego �on - �yd�wek. Tak post�pi� poeta Jochen Klepper czy aktor Joachim Gottschalk. Z kolei ukochanemu ojcu, kr�lowi Ponty, Mitrydatesowi, postanowi�y w ostatniej drodze towarzyszy� dwie c�rki, a Wetusowi Lucjuszowi - c�rka i te�ciowa! W mitologii zgodnie rzuci�y si� ze szczytu w przepa�� trzy siostry (Aglauros, Herse, Pandrosos), a w �yciu dwie: wietnamskie bojowniczki o wolno��, siostry Trung.
Warto te� wspomnie� o szczeg�lnych przypadkach, gdy historia odnotowa�a ca�e serie nast�puj�cych po sobie samob�jstw. Tak post�powali kolejni uczestnicy nieudanego spisku Pizona przeciw Neronowi i dygnitarze hitlerowscy po upadku Trzeciej Rzeszy. Niekt�rzy z nich nie czekali na fina� (Hitler, Goebbels), inni decydowali si� na �mier� dopiero po aresztowaniu (Himmler), a niekt�rzy dopiero po skazuj�cym wyroku (G�ring). Z kolei dla terroryst�w z niemieckiej Frakcji Czerwonej Armii, odbywaj�cych wieloletnie wyroki wi�zienia, sygna�em do serii samob�jstw w 1977 roku sta�a si� informacja o nieudanej akcji porwania samolotu przez ich koleg�w. Po nieudanym puczu w Moskwie w 1991 roku samob�jstwo pope�ni�o wielu z jego uczestnik�w. Niekiedy owe serie wywo�ywane by�y pojedynczym samob�jstwem. I tak cesarz rzymski Othon, nabijaj�c si� na miecz, spowodowa�, �e w jego �lady posz�y dziesi�tki wiernych mu oficer�w i �o�nierzy. Strzelaj�cy sobie w g�ow� bankrutuj�cy przemys�owiec Ivar Kreuger podsun�� innym udzia�owcom jego firmy spos�b na rozwi�zanie
problem�w w �lad za nim posz�o siedmiu wsp�w�a�cicieli oraz blisko setka pracownik�w, kt�rzy nagle stracili �r�d�o utrzymania. Dobrowolne odej�cie poety Jesienina spowodowa�o, i� ze �wiatem postanowi�o rozsta� si� te� wielu innych m�odych rosyjskich poet�w, podobnie jak �mier�, stworzonego przez Goethego, Wertera poci�gn�a za sob� �mier� wielu wcale niepapierowych, nazbyt egzaltowanych czytelnik�w. Francuski aferzysta Stawisky jak w dominie poci�gn�� za sob� do grobu sze�ciu innych zwi�zanych z nim oszust�w.
Leksykon samob�jc�w nie ro�ci sobie pretensji do naukowej analizy zjawiska odbierania sobie �ycia. Jest jedynie zbiorem fakt�w dotycz�cych �ycia (w mniejszym stopniu) i �mierci (w wi�kszym) ludzi, kt�rzy rzec by mo�na w�asnor�cznie rozstali si� z tym �wiatem. Tylko trzy spo�r�d wszystkich hase� nie s� imionami w�asnymi samob�jc�w. Pierwsza jest Masada, miejsce s�ynnego, dokonanego w 66 roku, zbiorowego samob�jstwa �yd�w, kt�rzy chcieli w ten spos�b unikn�� rzymskiej niewoli. Drugie dotyczy donatyst�w - chrze�cija�skiej sekty religijnej, kt�rej cz�onkowie za wszelk� cen� chcieli zosta� m�czennikami. I wreszcie Naganori Asano. Tak nazywa� si� japo�ski feuda�, kt�ry wprawdzie nie pope�ni� samob�jstwa, ale w niezamierzony spos�b przyczyni� si� do jednego z najbardziej spektakularnych zbiorowych samob�jstw przez seppuku.
W�r�d bohater�w tej ksi��ki najwi�cej, bo blisko trzysta czterdzie�ci, jest postaci historycznych. Socjologowie tworz� spo�eczne portrety samob�jc�w przeci�tnych. Czy da si� stworzy� spo�eczny portret s�awnego samob�jcy? Do pewnego stopnia. Ich wiek nie jest "istotny statystycznie". �ycie odbierali sobie zar�wno ludzie bardzo m�odzi, jak i bardzo starzy. Angielski poeta Thomas Chatteron mia� zaledwie osiemna�cie lat, malarz Charles Casagemas dwadzie�cia, a i kr�l Bawarii Ludwik II czterdzie�ci jeden. Z drugiej strony �mier� zadali sobie mi�dzy innymi: siedemdziesi�cioo�-mioletni pisarz Arthur Koestler, osiemdziesi�ciosiedmioletni psycholog Bruno Bettelheim czy dziewi��dziesi�ciotrzyletni zbrodniarz hitlerowski Rudolf Hess. Wi�cej na pewno da si� powiedzie� o ich profesjach. Ot� w�r�d s�ynnych samob�jc�w najliczniejsz� grup� (ponad jedn� czwart�) stanowi� ludzie zaanga�owani w sprawowanie w�adzy i polityk�. Od anarchist�w po cesarzy, od rewolucjonist�w po kr�l�w, od powsta�c�w
i uzurpator�w po senator�w, prezydent�w i premier�w. Tyle� samo jest poet�w i pisarzy. W swym niepogodzeniu ze �wiatem zdecydowanie wyprzedzaj� malarzy i aktor�w. Co dziesi�ty bohater to uczony, przy czym samob�jstwo najcz�ciej pope�niali staro�ytni filozofowie. Ma�o jest natomiast przedsi�biorc�w, arystokrat�w, przyw�dc�w religijnych, muzyk�w, kompozytor�w. Ponad trzy czwarte postaci �y�o b�d� w epoce staro�ytnej, b�d� w XX wieku, a wi�c w czasach, gdy jeszcze w og�le nie dzia�a�y i gdy ju� nie dzia�a�y tak silnie normy religijne zabraniaj�ce samob�jstwa.
Wyb�r postaci poszerzy�em o ludzi takich jak Jan Masaryk czy Borys Sawinkow, kt�rzy najprawdopodobniej nie odebrali sobie �ycia, ale zostali zamordowani. Poniewa� jednak oficjalnie podano samob�jstwo jako przyczyn� ich �mierci, to dla porz�dku do��czam ich biogramy. Bywa�o te�, �e do dzi� nie uda�o si� ustali�, czy �mier� nast�pi�a z woli zmar�ego czy z nie�wiadomego przedawkowania lek�w. Przypadki, gdy hipoteza o samob�jstwie wydaje si� bardziej prawdopodobna (Marylin Monroe, Marek H�asko, Reiner Fassbinder) pomieszczam w tej ksi��ce.
Spor� grup� (oko�o stu not) stanowi� biografie literackie. W�r�d pisarzy by�o wielu samob�jc�w, ale samob�jcy bardzo cz�sto intrygowali tak�e literat�w, kt�rzy rozstali si� z �yciem w spos�b naturalny. Berent w Pr�chnie czy S�owacki w Mazepie u�miercaj� tak g��wnych bohater�w. W Czarodziejskiej g�rze Manna dw�ch bohater�w odbiera sobie �ycie, podobnie w dramacie Rosmersholm Ibsena i w Bez dogmatu Sienkiewicza. Galeri� targaj�cych si� na w�asne �ycie dope�niaj� postacie z oper (czterna�cie), legend i mit�w, w tym g��wnie z mitologii greckiej, kt�ra obfitowa�a w samob�jc�w (dziewi�tna�cie) oraz Biblii (cztery).
Oczywi�cie zdarzy� si� mo�e, i� uwa�ny czytelnik zauwa�y brak tego czy innego nazwiska. Nie ukrywam, i� dokona�em pewnej selekcji, zak�adaj�c, i� obecno�� na kartach tego leksykonu winno mie� pewn� rang�. Nie wykluczam jednak, �e przez przeoczenie zabrak�o kogo�, kto na przypomnienie zas�ugiwa�. Takie ryzyko nios� przedsi�wzi�cia pionierskie, gdy wszystko trzeba wymy�la� od zera. Za potencjalne "deficyty" wszelako przepraszam.
Na koniec uwaga osobista. Podczas d�ugiej i �mudnej pracy nad t� ksi��k� przyjaciele wielokrotnie zadawali mi pytanie, czyjej tematyka nie ma na mnie destrukcyjnego wp�ywu. S�owem, czy grzebanie w �yciorysach samob�jc�w nie wp�dza mnie w depresj�, a mo�e i w nastroje samob�jcze.
Zaprzecza�em, przekonuj�c, i� bogactwo fascynuj�cych informacji, kt�re przy tej okazji zdobywam, skutecznie os�abia efekt ponurej tre�ci. Ali�ci tu� przed uko�czeniem ksi��ki z�o�liwy komputer po�ar� mi nieodwo�alnie niema�y fragment pracy. Zdesperowany przypomnia�em sobie jednego z bohater�w tej ksi��ki, siedemnastowiecznego pisarza angielskiego Thomasa Creecha, kt�ry na marginesie jednego ze swych r�kopis�w zanotowa�: "Musz� si� powiesi� po sko�czeniu tego komentarza". Jak powiedzia�, tak zrobi�. W�wczas �wietnie go zrozumia�em. Na szcz�cie w komputerze trudno jest robi� dopiski na marginesie.
Samob�jstwo osoby prywatnej nie podlega karze, je�li spowodowa� je niezno�ny b�l, choroba, znu�enie �yciem, szale�stwo, l�k przed ha�b� lub inny pow�d.
Zbi�r praw Justyniana
ABDULAZIZ (1830-1876)
Samob�jstwo reformatora
Ottoma�ski su�tan, kt�ry w �lad za poprzednikami kontynuowa� proces europeizacji kraju a� do 1871 roku, kiedy to jego rz�dy sta�y si� absolutystyczne. Su�tanem zosta� w 1861 roku. By� zwolennikiem post�pu w stylu Europy Zachodniej, ale wychowany w tradycji osma�skiej, nigdy nie m�g� do ko�ca zaakceptowa� zachodnich instytucji. W latach 1861-1871 reformy przebiega�y bez zak��ce�. Abdulaziz wprowadzi� nowy podzia� administracyjny, edukacja publiczna zosta�a zmieniona na wz�r francuski, powsta�y nowe uniwersytety. Zosta�o tak�e wprowadzone pierwsze ot-toma�skie prawo cywilne. Abdulaziz dba� o dobre stosunki z Francj� i Wielk� Brytani�. By� pierwszym ottoma�skim su�tanem, kt�ry odwiedzi� Europ�. Gdy w 1871 roku zmarli zwolennicy reform i zaufani ministrowie su�tana Fuad i Ali, a dotychczasowy sojusznik, Francja, zosta�a pokonana przez Niemc�w, Abdulaziz sk�oni� si� ku rz�dom absolutystycznym i zbli�y� do Rosji. Pora�ki militarne, du�e wydatki i rosn�cy d�ug publiczny spowodowa�y wybuch niezadowolenia ludu. 30 maja 1876 roku Abdulaziz zosta� odsuni�ty od w�adzy. Zmar� kilka dni p�niej. Podejrzewa si�, �e pope�ni� samob�jstwo, cho� niekt�rzy historycy nie wykluczaj� te� morderstwa.
(posta� biblijna) Lepsza �mier� z r�ki w�asnej ni� z r�ki kobiety
Jeden z czterech samob�jc�w opisanych w Starym Testamencie. By� kr�lem miasta Sychem, a w�adz� zdoby� w spos�b brutalny: wymordowa� swych siedemdziesi�ciu przyrodnich braci (z tego samego ojca - Gedeona). Po opanowaniu powstania wznieconego jaki� czas p�niej przeciw niemu w Sychem, wyruszy� na podb�j s�siedniego miasta Tebes. Mieszka�cy miasta ukryli si� w wielkiej baszcie. Gdy Abimelek pr�bowa� j� podpali�, jaka� kobieta rzuci�a z g�ry kamie�, kt�ry zrani� naje�d�c� powa�nie w g�ow�. Wed�ug Biblii: "Wtedy on przywo�a� spiesznie swego giermka i rzek� do niego: Dob�d� swojego miecza i dobij mnie, aby nie m�wiono o mnie: Kobieta go zabi�a; przebi� go wi�c jego giermek i on zmar�".
ACHITOFEL (posta� biblijna)
Skutki niewys�uchanej rady
Podczas powstania Absaloma przeciw ojcu, Dawidowi, Achitofel by� g��wnym doradc� buntownika. W decyduj�cym momencie batalii, po wkroczeniu Absaloma do Jerozolimy, doradza� mu, by �ciga� i zabi� wyczerpanego Dawida. Ten jednak pos�ucha� rady Chuszaja, kt�ry dzia�a� potajemnie na korzy�� Dawida i nie wys�a� po�cigu za kr�lem. Achitofel u�wiadomi� sobie, i� w tej sytuacji kl�ska powstania jest nieuchronna, zatem jak podaje Biblia "osiod�a� swego os�a i ruszy� do swojego domu w mie�cie rodzinnym. Potem rozporz�dzi� swoim domem i powiesi� si�. Gdy umar�, pochowano go w grobie jego ojca".
ACHROMEJEW Siergiej Fiodorowicz (1923-1991) i inni puczy�ci
Samob�jstwo z komunistycznym pozdrowieniem
Jeden z czo�owych wojskowych dow�dc�w radzieckich. Stopie� marsza�ka otrzyma� w 1983 roku, przez dwa i p� roku walczy� w Afganistanie. Od grudnia 1988 roku formalnie pozostawa� w stanie spoczynku, pe�ni� jednak funkcj� doradcy wojskowego prezydenta Gorbaczowa. A jednak wraz z innymi puczystami wyst�pi� przeciwko swemu mocodawcy w sierpniu 1991 roku. Po przegranej rebeliant�w powiesi� si� w swoim biurze 25 sierpnia 1991 roku. "Nie potrafi� �y�, gdy umiera moja ojczyzna, a praca ca�ego mojego �ycia idzie na marne" napisa� z egzaltacj� do Gorbaczowa w po�egnalnym li�cie. Przegrany pucz by� zreszt� powodem ca�ego szeregu samob�jstw. Zastrzeli� si� minister spraw wewn�trznych Borys Pugo, a w dwa miesi�ce p�niej tak�e jego �ona (strzelaj�c do siebie z tej samej, co m��, broni). Kierownik wydzia�u administracyjnego KC KPZR Niko�aj Kruczyna wyskoczy� z okna. Powiesi� si� Siergiej Klimow, sekretarz komitetu obwodowego partii w Wo�gogradzie. Samob�jstwa pope�nili r�wnie� inni wysocy urz�dnicy partyjni: Dmitrij Lisowolnik, Gieorgij Paw��w i minister spraw wewn�trznych Uzbekistanu Iwan Ergaszow. Prasa, szczeg�lnie na Zachodzie, pow�tpiewa�a w te samob�jstwa. Pytano, dlaczego marsza�ek wybra� niehonorowy, jak na oficera, spos�b rozstania si� z �yciem przez powieszenie, w g�owie Puga za� znaleziono a� trzy kule. Przypominano, �e dziwnym trafem wszyscy ci "honorowi" samob�jcy du�o wiedzieli o tajemniczych operacjach finansowych partii. �ledztwa nie wykaza�y jednak udzia�u os�b trzecich i podtrzymano wersje o samob�jstwie.
ADAMIC Louis (189971951)
Oficjalnie si� przepracowa�
Ameryka�ski nowelista i dziennikarz !0chodzenia s�owe�skiego. Do Stan�w Zjednoczonych wyemigrowa� w wigku 14 lat. Pisa� przede wszystkim
o losie emigrant�w w USA i o wielonarodowym tyglu ameryka�skiej spo�eczno�ci. Adamie wierzy� w wielki potencja� Ameryki, ale napi�cia mi�dzy mniejszo�ciami etnicznymi t� wiar� os�abia�y. Od 1940 roku by� redaktorem "Common Ground", magazynu analizuj�cego kultur� Ameryki. Jako publicysta ubolewa� nad podzia�em Jugos�awii i wzywa� ameryka�skich uchod�c�w do dzia�a� na rzecz przywr�cenia demokracji w Europie Wschodniej. Uwa�any przez wielu za wywrotowca, wspiera� Josipa Broza Tito. Adamie zosta� znaleziony 4 sierpnia 1951 roku niedaleko Riegelsville z dziur� w g�owie i karabinem w d�oniach. Podejrzewano morderstwo z powodu jego przekona� politycznych, lecz w oficjalnym o�wiadczeniu podano, �e by�o to samob�jstwo spowodowane przepracowaniem.
ADAMOY Arthur (1908-1970)
Nieprzewidywalne �ycie zaplanowana �mier�
Awangardowy pisarz pochodzenia arme�skiego. W 1912 roku bogata rodzina Adamova opu�ci�a Rosj� i osiedli�a si� we Freudenstadt w Niemczech. AdamoY studiowa� w Genewie, Mainzu i Pary�u, w kt�rym te� osiedli� si� po perfekcyjnym opanowaniu francuskiego i do��czy� do stowarzyszenia surrealist�w. By� redaktorem "Discontinuite", pisa� wiersze. W 1938 roku prze�y� powa�ne za�amanie nerwowe, kt�re przedstawi� p�niej w L'Aveu, autobiografii opisuj�cej dok�adnie przera�aj�ce uczucie wyobcowania. Pod wp�ywem szwedzkiego dramaturga Augusta Strindberga z kt�rego osobistym kryzysem Adamov si� identyfikowa� i Franza Kafki, zacz�� w 1947 roku pisa� sztuki. Wyra�a� w nich radykalne stanowisko polityczne i przekonanie, �e B�g nie istnieje i �e �ycie jest nieprzewidywalne. Samob�jstwo pope�ni� 16 marca 1970 roku w Pary�u, wyznaj�c przed �mierci�, i� "�ycie wcale nie jest absurdalne, tylko troch� ci�kie".
ADAMS Marian (1843-1885}
Depresja fotograficzki
Ameryka�ska pionierka fotografowania w�r�d kobiet. Po ma��e�stwie w 1872 roku z historykiem Henrym Adamsem prowadzi�a salon intelektualist�w w Bostonie. Gdy ma��e�stwo przenios�o si� w 1877 roku do Waszyngtonu, w jej domu spotyka�a si� intelektualna i polityczna elita miasta. Tam te� Marian jako jedna z pierwszych kobiet w Ameryce powa�nie zainteresowa�a si� fotografi�; jej portrety przedstawiaj�ce historyka George'a Bancrofta i polityka Johna Haya by�y szczeg�lnie udane. W 1885 roku, po �mierci ojca, pogr��y�a si� w g��bokiej depresji. W ko�cu, 6 grudnia 1885 roku pope�ni�a samob�jstwo.
AGAJ-HAN (posta� literacka)
Samob�jstwo na lodowej krze
Posta� tajemnicza, podobno syn su�tana, cz�owiek wielkich nami�tno�ci, porywczy, waleczny i bezwzgl�dny, tytu�owy bohater powie�ci Zygmunta Krasi�skiego Agaj-Han. Zakochany w Marynie Mniszch�wnie, wspiera� jej poczynania, a nawet wykrad� j� z moskiewskiego wi�zienia. Zdradzony przez ni� z Tatarem Igorem Sahajdacznym Zaruckim, najpierw okrutnie zamordowa� rywala, a nast�pnie ju� z objawami ob��du utopi� w rzece ukochan�. Zrozpaczony wyruszy� wraz za topielic�, na krze, ku niechybnej �mierci: "Ku morzu, ku morzu kra Jaiku p�dzi i z ni� Agaj-Han. �egnaj mi na wieki, dzieci� mojej wyobra�ni za chwil kilka poch�on� ci� fale i przerzuca� sobie twoje cia�o b�d�".
AGLAUROS, HERSE, PANDROSOS (postaci mitologiczne)
Samob�jstwo trzech si�str
(cickawy przypadek zbiorowego rodzinnego samob�jstwa, w kt�rego �r�de� le�a�a niezdrowa ciekawo��, bezpo�redni� przyczyn� za� okasza� si� paniczny
strach. Ot� syn Matki Ziemi, ate�ski kr�l Krekops, mia� �on� imieniem Agraulos. Z tego zwi�zku narodzi�y si� trzy c�rki: Aglauros, Herse i Pandrosos. Pewnego razu Atena wr�czy�a najstarszej z nich, Aglauros, koszyk, nakazuj�c, by troskliwie go strzeg�a. Wewn�trz znajdowa�o si� dziecko Erichtonis, syn zrodzony przypadkiem z Matki Ziemi i Hefajstosa. Ch�opiec by� p� w�em, p� cz�owiekiem. Po �mierci Aglauros, zamienionej w z�o�ci przez Hermesa w kamie�, dwie pozosta�e siostry oraz matka, ciekawe, co te� kryje si� w pozostawionym koszyku, uchyli�y wieko i zajrza�y do �rodka. Przera�one widokiem dziecka, kt�re zamiast n�g mia�o ogon w�a, wpad�y w ob��d i rzuci�y si� ze szczytu Akropolu. Inna wersja mitu (wyst�puj�ca u Owidiusza) podaje, �e los ten spotka� nie matk� i dwie c�rki, ale trzy siostry: Aglauros, Herse i Pandrosos.
AGRYPINA Starsza (14 p.n.e.-33 n.e.)
�miertelny post po smutnym �yciu
Wnuczka cesarza Oktawiana Augusta. Gdy mia�a 34 lata, zmar� jej m�� Druzus Germanik; istnieje przypuszczenie, �e otru� go namiestnik Syrii Pizon (on z kolei pope�ni� samob�jstwo w trakcie procesu, jaki mu w zwi�zku z t� �mierci� wytoczono). Do czasu �mierci m�a zd��y�a urodzi� dziewi�cioro dzieci, w�r�d nich by� m.in. przysz�y cesarz Kaligula oraz �ona przysz�ego cesarza Nerona Agrypina M�odsza. Jej stosunki z panuj�cym cesarzem Tyberiuszem gwa�townie si� pogarsza�y. W ko�cu niepokorna Agrypina zosta�a w 29 roku zes�ana na wysp� Pandatari� (dzi� Santa Maria), znajduj�c� si� na Morzu Tyrre�skim. Jej syn Neron, wygnany na inn� wysp�, zmar� w 29 roku, kolejny za� syn Druzus zag�odzony zosta� w 33 roku na Palatynie. Rok 33 okaza� si� tak�e ostatnim rokiem �ycia Agrypiny. Okrutnie traktowana, o�lepiona na jedno oko, ch�ostana r�zgami, postanowi�a pope�ni� samob�jstwo przez zag�odzenie. Mimo i� prpbowano karmi� j� na si��, wytrwa�a i zmar�a po siedmiu dniach postu.
AlDA (posta� operowa)
Dobrowolne zamurowanie
Tytu�owa bohaterka opery Giuseppe Verdiego z librettem Antonia Ghis-lanzoniego. C�rka kr�la Etiopii pozostaj�ca w niewoli u faraona. Kocha si� w niej ze wzajemno�ci� m�ody w�dz egipski Radames, kochany z kolei przez c�rk� faraona Amneris. Radames zmuszony do �lubu z Amneris decyduje si� uciec z ukochan�, ale przy okazji niebacznie zdradza jej ojcu tajemnice wojskowe. Zostaje aresztowany i po odrzuceniu propozycji �aski w zamian za �lub z c�rk� faraona skazany na zamurowanie �ywcem. Aida, kt�ra pocz�tkowo uciek�a Egipcjanom, potajemnie wr�ci�a i ukry�a si� w grobowcu, aby umrze� wraz z ukochanym. "Z��czeni u�ciskiem jak pisa� J�zef Ka�ski w Przewodniku operowym spokojnie oczekuj� �mierci; my�l ich ulatuje z grobowych ciemno�ci w krain� wiecznego �wiat�a i szcz�cia".
AJAKS (Aias, Ajax) zwany Wielkim (posta� mitologiczna)
Odej�� z honorem
Syn Telamona, wys�any przez ojca na wojn� troja�sk�. W jej trakcie okaza� si� jednym z najbardziej m�nych wojownik�w. Samotnie odpar� szturm Trojan na greckie okr�ty, wyr�ni� si� w pojedynku z Hektorem. Po �mierci Achillesa toczy� sp�r z Odyseuszem o zbroj� poleg�ego i przegra�. W niemej z�o�ci postanowi� jeszcze tej samej nocy zem�ci� si� na towarzyszach. Atena zes�a�a jednak na niego szale�stwo; zamiast na Grek�w rzuci� si� na stado byd�a i owiec, trzymanych jako �up wojenny. Dokona� prawdziwej rzezi. Wybra� dwa bia�og�owe barany. Jednemu odci�� �eb i oz�r bior�c za Agamemnona, drugiego przywi�za� do s�upa i bi� postronkiem, bior�c za Odyseusza.
Rano, gdy powr�ci� do zmys��w, wyda� ostatnie rozporz�dzenia i zdecydowa� si� pope�ni� samob�jstwo, by w ten spos�b zmy� plam� na honorze. Tak oto relacjonuje ostatnie chwile Ajaksa Robert Graves w Milach greckich'. "Wbi� miecz pionowo w ziemi� i wezwawszy Zeusa,
by powiedzia� Teukrosowi (bratu), gdzie znajduj� si� jego zw�oki, Hermesa, by poprowadzi� jego dusz� na ��ki Asfodelowe, i Erynie, by pom�ci�y go, rzuci� si� na ostrze. Miecz, wzdrygaj�c si� przed takim zadaniem, wygi�� si� jak �uk i �wit nast�pi�, nim Ajaks zada� sobie �mier� wbijaj�c ostrze pod pach�, jedyne miejsce, w kt�re m�g� zada� sobie ran�".
Podobno po �mierci Ajaksa pojawi� si� nowy kwiat: bia�y z lekkim odcieniem czerwieni, mniejszy od lilii i podobnie jak hiacynt, zdobny we wzory przypominaj�ce litery "Ai" (Aias). Legenda g�osi, �e wzr�s� z jego krwi, ale te�, �e to Ajaks po �mierci w kwiat �w zosta� zamieniony. Ate�czycy czcili Ajaksa jako herosa, na rynku w Salaminie stoi jego �wi�tynia. Grobowiec wzniesiono mu za� na Przyl�dku Retejskim.
Histori� Ajaksa opisali Sofokles i w�oski poeta nowo�ytny Ugo Foscolo. Nie zachowa�a si� natomiast po�wi�cona mu trylogia dramatyczna Aj-schylosa.
AJGEUS (posta� mitologiczna)
Drobne synowskie niedopatrzenie
Ajgeus pochodzi� z zacnej rodziny, by� synem kr�la Aten Pandiona. Z dw�ch pierwszych ma��e�stw nie mia� dzieci, syna powi�a mu dopiero Ajtra, c�rka w�adcy Trojdeny. By� to Tezeusz. D�ugie oczekiwanie na potomka sprawi�o, i� Ajgeus mocno pokocha� syna. I ta wielka mi�o�� okaza�a si� tak�e przyczyn� bezsensownej, samob�jczej �mierci. Gdy Tezeusz wyrusza� pokona� Minotaura, ojciec podarowa� mu bia�y �agiel (niekt�rzy utrzymuj�, �e czerwony, ufarbowany w soku jag�d d�bu ker-mesowego) i poprosi�, by rozwin�� go na powracaj�cym okr�cie na znak zwyci�stwa. Niestety, Tezeusz zaniedba� przekazania znaku i �eglowa� do rodzinnego portu z czarnymi �aglami. Ojciec, wypatruj�cy syna z Akropolu (z miejsca gdzie obecnie stoi �wi�tynia Nike Apteros), opatrznie zinterpretowa� �w fakt i w akcie rozpaczy po rzekomej �mierci syna rzuci� si� ze ska�y do morza, zwanego od tego czasu Egejskim. Tezeusz dowiedzia� si� o wypadku dopiero po z�o�eniu ofiar �lubowanych bogom z wdzi�czno�ci za bezpieczny powr�t. Pochowa� kochaj�cego ojca i postawi� ku jego czci kaplic�.
AKOSta(uriel da costa)(1585 -1640)
Romantyczna �mier� filozofa
Filozof �ydowski z rodziny portugalskich marran�w. Od 1615 dzia�a� w Amsterdamie. Jego rodzina by�a przymusowo nawr�cona na katolicyzm, on sam za� powr�ci� do judaizmu, kt�ry nast�pnie odrzuci�. Jego �wiatopogl�d bliski by� deizmowi. Religi� i prawo Moj�eszowe uwa�a� za tw�r ludzki. Zakwestionowa� wiar� w nie�miertelno�� duszy i w objawienie. Uznawa� jedynie prawo naturalne. Sprzeciwia� si� niekt�rym �ydowskim obyczajom rytualnym jako niezgodnym z Bibli�. Za swoje pogl�dy poddany by� w 1640 roku ch�o�cie w synagodze, a wkr�tce pope�ni� samob�jstwo.
Autor g�o�nej autobiografii Wizerunek w�asny �ywota.
Jego posta� spopularyzowa� Karl Gutzkow w dramacie Uriel Akosta napisanym w 1847 roku. Rzecz dzieje si� w Amsterdamie w 1640 roku. Uriel g�osi do�� niekonwencjonalne pogl�dy religijne, nie do przyj�cia przez ortodoksyjn� spo�eczno�� �ydowsk�. Staj� si� one przyczyn� nie tylko grupowego ostracyzmu, ale tak�e odrzucenia jego stara� o r�k� c�rki bogatego �ydowskiego kupca - Judyty Wanderstraten. Mimo i� m�odzi si� kochaj�, Judyta zmuszona zostaje do za�lubienia wroga Uriela - Bena Jochaja. Sytuacja prowadzi do podw�jnego dramatu. Najpierw samob�jstwo (wychylaj�c puchar z trucizn�) pope�nia Judyta, �egnaj�c si� ze �wiatem s�owami:
Marzy�am inne i �ycie i �wiaty, Nadzieje b�ogie pie�ci�am w mem �onie;. Lecz w kr�tkiej wio�nie powi�d�y jej kwiaty, ,, Nied�ugo pi�am ich miodowe wonie! ", Nied�ugo! -jednak by�y tak obfite, "; �e w chwili �mierci jeszcze s�odycz siej�: : I t� niebia�sk� mnie krzepi� nadziej�, ; .: �e tam na nowo owion� Judyt�!
Wkr�tce w jej �lady idzie Uriel, strzelaj�c sobie w skro� po s�owach:
Do zobaczenia! Rzek�a� mi kochanko!
Wnet si� zobaczym, u�ci�niem bezpiecznie! �' �
Tam niema z�ota - tam ty� moj� wiecznie!
Do zobaczenia, ducha wychowanko!
27
AKUTAGAWA Ryunosuke (1392-1927)
Zgubny nieokre�lony niepok�j
Japo�ski prozaik, urodzony w Tokio. Pocz�tkowo pisa� powie�ci historyczne, oparte na legendach, p�niej - powie�ci wsp�czesne, w kt�rych dominowa� nastr�j pesymizmu, mroku, melancholii i rozczarowania �yciem. Jego bohaterowie z regu�y samotnie pod��ali przez �ycie, wyobcowani ze spo�ecze�stwa i prze�ywaj�cy silnie tragizm istnienia. Zreszt� tak�e i sam pisarz �y� w ci�g�ym stresie, obawiaj�c si�, i� zapadnie na chorob� psychiczn�, podobnie jak przed laty jego matka. Przed �mierci� m�wi� o szczeg�lnym rodzaju dr�cz�cego go strachu, "nieokre�lonego niepokoju" (bon' ya�-shitd). Pog��biaj�ce si� wyczerpanie psychiczne doprowadzi�o go w ko�cu do samob�jstwa. Jego �mier� wstrz�sn�a czytelnikami; zosta�a uznana za symbol kryzysu ko�ca lat dwudziestych i za wydarzenie zamykaj�ce w literaturze okres Taisho.
ALBA Adela (posta� literacka)
A wszystko z winy mamusi
Posta� z tragedii Federica Garcii Lorki Dom Bernardy Alba, jedna z pi�ciu c�rek tytu�owej Bernardy. Jej matka trzyma rodzin� "�elazn� r�k�", jest osch�a, apodyktyczna i niezwykle surowa w s�dach. Gdy dowiaduje si�, i� Adela ma kochanka, podst�pem doprowadza do wyjazdu m�czyzny z miasteczka. Zrozpaczona utrat� ukochanego Pepe, Adela wiesza si� w jednym z domowych pomieszcze�. Na p�acz zrozpaczonych si�str Bernarda reaguje w typowy dla siebie spos�b, wypowiadaj�c pami�tne s�owa, b�d�ce ostatni� kwesti� dramatu: "Nie znios� ju� szloch�w. Trzeba umie� spojrze� �mierci w twarz. Spok�j! Cicho by�, powiedzia�am! �zy wylewa� mo�esz w samotno�ci! Teraz zatopimy si� w morzu �a�oby. Oto najm�odsza c�rka Bernardy Alba zmar�a w dziewictwie. S�ysza�y�cie, co powiedzia�am?! Spok�j, cisza! - powiedzia�am. Milczenie!"
28
ALBRECHT Janusz (1892+1941)
Honor �o�nierza
Pu�kownik Wojska Polskiego, we wrze�niu 1939 roku dow�dca l Pu�ku Szwole�er�w. W Zwi�zku Walki Zbrojnej pod pseudonimem "Wojciech" pe�ni� funkcj� szefa sztabu Komendy G��wnej. Zadenuncjowany dla pieni�dzy przez rotmistrza Przemys�awa De�akowskiego, zosta� aresztowany przez gestapo 7 lipca 1941 roku. Poddano go torturom, ale nie zdo�ano wydoby� od niego �adnych informacji. Przekazany Abwehrze, wyszed� z wi�zienia 27 sierpnia na mocy specjalnego porozumienia. Zak�ada�o ono, i� Albrecht przeka�e genera�owi Rowec-kiemu propozycj� zaprzestania walki partyzanckiej w zamian za zaprzestanie prze�ladowania Polak�w. Niemcy zapewnili, �e nie b�dzie �ledzony, pu�kownik za� da� s�owo honoru, �e po zako�czeniu misji zg�osi si� do Abwehry. Niestety, pr�ba nawi�zania kontaktu z genera�em "Grotem" nie powiod�a si�. Albrecht otrzyma� od niego jedynie list nast�puj�cej tre�ci: "Kochany Januszu! Poszed�e� za daleko. My�l�, �e znajdziesz w�a�ciwe rozwi�zanie. �ciskam ci�, Stefan". W tej sytuacji pu�kownik Albrecht napisa� list do rodziny: "Kochani! Nie uda�o mi si� nawi�za� kontaktu z przyjaci�mi. Wida� obawiaj� si� mnie. Doszed�em do przekonania, �e pope�ni�em b��d. Postanowi�em sko�czy� ze sob�, by w ten