465

Szczegóły
Tytuł 465
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

465 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 465 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

465 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

LITER�WKI czyli zgubny wp�yw niedbalstwa Autor - Mattrix HTML : Argail Gdybym wiedzia�a, �e to si� tak sko�czy, ub�aga�abym dziadka, �eby nie ko�czy� swojego wynalazku. Ale wtedy nie wiedzia�am i najwyra�niej nikt na to nie wpad�. Dziadek mia� jak najlepsze intencje. Stosunkowo podesz�y wiek sprawia�, �e ka�da podr� by�a dla niego ogromn� niedogodno�ci�. A rodzin� i znajomych mia� rozsianych po ca�ym �wiecie. Poza tym, nawet gdybym przeczuwa�a ... By� uparty jak osio�! Tak jak zreszt� m�j ojciec. Kocha� mnie i wszystkie swoje wnuki, ale gdy co� postanowi�, nie by�o rady. I tak powsta� ostatni krzyk techniki. Dos�ownie! Promienie Kazimierza Firrla. Wiem, brzmi g�upio, ale dziadek nie zd��y� wymy�li� innej nazwy, a rodzina k��ci si� o ni� od lat. W�a�ciwie k��ci�a si� do czasu gdy zacz�li�my zmienia� nazwiska. Ja r�wnie� zmieni�am nazwisko. Wystarczy�oby wyj�� za m��, ale postanowi�am nie i�� w tym kierunku. Desperacja te� ma swoje granice. Nie mia�am ochoty p�aci� za ten niefortunny wynalazek. Ci, kt�rzy nie ukrywali pokrewie�stwa z wynalazc�, p�acili cz�sto wysok� cen�. Kt�remu� z wujk�w spali dom. Kogo innego pobili. Nie wspominaj�c o sprawach s�dowych z pow�dztwa cywilnego. Dzi�kuj�, ale postoj�! Zmiana nazwiska da�a mi chocia� namiastk� bezpiecze�stwa. Chocia�, gdyby kt�ry� z urz�dnik�w prowadz�cych moje sprawy okaza� si� skorumpowany ... Nawet nie chc� o tym my�le�! Jeste�cie pewnie ciekawi co takiego zrobi� m�j dziadek, �e teraz najch�tniej wypisa�abym si� z rodziny? Poprawi� �wiat. Niby nic, a jednak! Teraz ju� wiem, �e najpierw powinien poprawi� ludzi. Ale wtedy w�a�nie im, ludziom, chcia� pom�c. M�j dziadek, odk�d przeszed� na emerytur� w wieku 45 lat, odkry� w sobie �y�k� wynalazcy. Zaczyna� od ma�ych rzeczy. Na przyk�ad pachn�ce papierosy. Babcia od zawsze wydziera�a si� na dziadka, a potem na w�asne dzieci, �e pal� te �mierdziuchy. Wed�ug niej ca�y dom, a nawet ca�y �wiat, �mierdzia� papierosami i paskudnymi cygarami. No wi�c dziadek, �eby babcia w ko�cu przesta�a dziama�, wymy�li� pachn�ce papierosy. Eksperymenty trwa�y prawie dwa lata, ale uda�o mu si�. Babcia nie mia�a argumentu, a dziadek jeszcze na tym zarobi�. I to sporo. Tym sposobem, powolutku, w zaciszu w�asnego domu, a potem "warsztatu", powstawa�y najr�niejsze wynalazki. Bardziej lub mniej potrzebne. A� pewnego razu dziadek wpad� na kolejny pomys�. Uwielbia� spotyka� si� z rodzin� i znajomymi. Ale nie cierpia� podr�y. Oboj�tnie, samoch�d, samolot, poci�g czy statek, wszystko by�o nie tak. Zapar� si� tak bardzo, �e prawie 14 lat m�czy� si� ze swoim planem. Jak mo�na by�o przewidzie�, wi�kszo�� z tych 14 lat sp�dzi� w swoim "warsztacie", wychodz�c z niego na d�u�ej tylko w nag�ych sprawach, takich jak �lub czy pogrzeb. By� tak poch�oni�ty swoj� prac�, �e pierworodnego wnuka pozna� dopiero wtedy, gdy dziecko zosta�o przywiezione przez rodzic�w a� z Brazylii. Ch�opak mia� wtedy chyba z 6 lat. Ale uda�o si�. Niestety. Wtedy wszystko wydawa�o si� takie pi�kne i proste. Najpierw oczywi�cie wojsko po�o�y�o na tym swoje �apy. I najlepiej dla wszystkich by�oby, gdyby tak zosta�o. Dziadek jednak nie chcia� si� na to zgodzi�. Nie chodzi�o mu o to, �eby we w�asnej piwnicy mie� osobist� przesy�owni�. No bo gdzie mia�by si� przes�a�, je�li drugi koniec by� w jakiej� wojskowej piwnicy. Niby mia� racj�. Kolejne par� lat trwa�a batalia o udost�pnienie wynalazku cywilom do cel�w komunikacyjnych. Wszystko przecie� dzia�a�o bez zarzutu. Mia� 84 lata, gdy pierwszy prototyp pojawi� si� na lotnisku w R�biechowie. Po��czenie by�o proste: R�biechowo-Warszawa. Ale dzia�a�o jak bajka! Dziadek by� dumny. Cholernie dumny! �y� t� dum� jeszcze 10 lat. Doprowadzi� do tego, �e wszystkie po��czenia lotnicze zosta�y zast�pione promieniami przesy�owymi. Kupowa�o si� bilet z odpowiedni� kart�, wchodzi�o si� do komory przesy�owej dajmy na to w Gda�sku, a po chwili wychodzi�o si� z takiej samej komory w Pary�u. Niez�e, prawda? Po �mierci dziadka, rodzina przej�a interesy. Koniec ko�c�w, komory przesy�owe by�y wsz�dzie. Na dworcach kolejowych (cho� kolej te� odchodzi�a w niepami��), na dworcach autobusowych, w przedstawicielstwach wi�kszych biur podr�y, w gmachach rz�dowych i niekt�rych gminnych. Powsta�y nawet przedsi�biorstwa transportowe, kt�re oferowa�y przesy�y na kr�tkich, lokalnych trasach. Obs�uga biletowa obowi�zywa�a na najd�u�szych trasach. Reszta polega�a na wpisaniu za pomoc� klawiatury celu podr�y i gotowe. To by�o naprawd� co�! Robisz zakupy w centrum handlowym i nie musisz targa� ich przez ca�e miasto, bo w pobli�u twojego domu jest punkt przesy�owy. Wchodzisz, naciskasz par� literek i ju�! I wtedy si� zacz�o. Ludzie od zawsze byli niechlujni, byle jak podchodzili do istotnych spraw, liczyli na maszyny zapominaj�c, �e posiadaj� co� takiego jak m�zg. I przestali go u�ywa�. Nagle okaza�o si�, �e niedbalstwo mo�e kosztowa� �ycie. No, mo�e nie tak nagle. Musia�o zgin�� par� os�b, by spece doszli do takiego wniosku. W programie nie by�o b��d�w. B��dy by�y w ludziach. Wystarczy�o b��dnie wpisa� nazw� docelow�, "zje��" jedn� liter� i tragedia gotowa. P� biedy, gdy gdzie� na �wiecie by�o jednak takie miejsce, ale je�li go nie by�o ... W por� nie zauwa�ony b��d w wyrazie "KAWINY" (powinno by� "KARWINY") lub "GDYNAI" ("GDYNIA") i cz�owiek nie zd��y� nawet odm�wi� zdrowa�ki. Nikt nie wiedzia� gdzie podziewali si� ci wszyscy ludzie. Nigdy nie znaleziono �adnego cia�a. Faktem by�o, �e znikali. Tak po prostu. Do rodzin ofiar, bo w ko�cu tak policja zacz�a ich traktowa�, nie przemawia�y raporty nawet najpowa�niejszych analityk�w. Nie rozumieli, a mo�e nie chcieli zrozumie�, �e owe ofiary, by�y same sobie winne. No bo je�li kto� nie potrafi na klawiaturze napisa� poprawnie wyrazu, to chyba ju� ich problem, prawda?! Nawet je�li si� ze mn� zgodzicie, nie zmieni to faktu, �e wol� si� ukrywa� pod innym nazwiskiem. Wiem, �e innych nie przekonam. Ludzie przestali korzysta� z wynalazku mojego dziadka. Gdyby oczywi�cie po�wi�cili troch� swojego cennego czasu na DOK�ADNE korzystanie z kom�r, nadal mogliby si� z nich cieszy�. Oni woleli jednak po prostu przesta�. Przez jaki� czas byli jeszcze "�mia�kowie", jak ich nazywa�y gazety, ale r�ne organizacje po paru latach wymog�y na rz�dach swych kraj�w, ustawowy zakaz korzystania z tej formy transportu. Komory zacz�y znika�, a ich miejsce znowu zaj�a stara komunikacja. Najbardziej z tego cieszyli si� ci, kt�rym gdzie� w szafach zawieruszy�y si� akcje tych przedsi�biorstw. Poznanie przyczyny wypadk�w znalaz�o te� zastosowanie, z kt�rym zgodzi�y si� te same organizacje, kt�re by�y przeciwne stosowaniu wynalazku dziadka. Jakie? To proste. W czasach gdy przest�pczo�� nie mala�a, a wr�cz ros�a, komory przesy�owe, zosta�y zamienione w komory �mierci. Pakowa�o si� skaza�ca do �rodka, wpisywa�o 'b��dn�" nazw� i po sprawie. Nie ma cia�a, nie ma pogrzebu, a co za tym idzie, koszt�w. Chocia� i tu na pocz�tku by�y pomy�ki. Jaki� niedouczony kat wpisywa� teoretycznie b��dn� nazw�, a potem okazywa�o si�, �e wielokrotny morderca wyleguje si� na jakiej� pla�y w odleg�ym zak�tku �wiata. Ustawodawcy musieli wi�c opracowa� zestaw nazw u�ywanych podczas wykonywania wyrok�w. Oczywi�cie na czarnym rynku, albo w tak zwanym podziemiu, te� funkcjonowa�y komory przesy�owe. Ale one by�y u�ywane tylko przez samob�jc�w. Z mody wysz�o skakanie z dachu, po�ykanie pigu�ek czy strzelanie sobie w �eb. Czysto, szybko, bezbole�nie. Co prawda co do tego ostatniego nie ma pewno�ci, ale jak wida�, nic nie jest doskona�e. Ludzie powoli zapominaj�, a przynajmniej nie m�wi si�, ani nie czyta ju� o tym tak bardzo. Dobrze, �e dziadek tego nie do�y�. Chocia� pewnie przekr�ci� si� w grobie ze sto razy. I kto by pomy�la�? Zwyk�a liter�wka, a mo�e kosztowa� �ycie. Szkoda, bo jutro musz� jecha� na konferencj� do Rzymu, a nienawidz� lata� samolotami. MattRix Gdynia, 8 listopada 2000