4497
Szczegóły |
Tytuł |
4497 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4497 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4497 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4497 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Stefan Korbo�ski
POLACY, �YDZI I HOLOCAUST
Tytu� orygina�u angielskiego: "The Jews and Poles in Word War II", Hippcrene Books, New York 1989, ISBN 0-87052-
591-3
WST�P
Wysuwane przez �yd�w oskar�enia o rzekomym wsp�udziale Polak�w w Holocau�cie, gdy� nie zapobiegli mordowaniu
�yd�w przez faszyst�w, s� bezpodstawne, nieuczciwe i oszczercze. Jednostk� lub nar�d mo�na obwinia� o nieudzielenie
pomocy w�wczas, gdy tej pomocy mo�na by�o udzieli�, a nie w sytuacji, gdy udzielenie takiej pomocy by�o niemo�liwe.
Fakt, �e Polacy nie mieli �adnej mo�liwo�ci powstrzymania eksterminacji �yd�w zosta� potwierdzony przez informacje
przekazane w 1942 roku przez dw�ch wa�nych przedstawicieli polskich �yd�w, Adolfa Bermana i Leona Feinera,
podziemnemu kurierowi, Janowi Karskiemu, i przeznaczone dla dow�dztwa Aliant�w. Obaj mieszkali poza gettem i
znale�li schronienie u polskich przyjaci�. Pisali oni:
Chcemy, aby�cie powiedzieli Polskiemu Rz�dowi w Londynie oraz przyw�dcom i rz�dom pa�stw sprzymierzonych, �e
jeste�my ca�kowicie bezbronni wobec hitlerowskich oprawc�w. Nie mo�emy sami si� ratowa�, ani nikt inny w Polsce nie
mo�e nam pom�c. Polskie Podziemie mo�e ocali� niekt�rych z nas, ale nie masy. Niemcy nie zamierzaj� podporz�dkowa�
nas, tak jak innych narod�w. Jeste�my poddawani systematycznej eksterminacji; nasz nar�d b�dzie ca�kowicie zniszczony.
Niekt�rzy mog� prze�y�, ale trzy miliony polskich �yd�w skazanych jest na zag�ad�.
Ani �ydowski ani polski ruch oporu nie mo�e zrobi� nic, by zapobiec rzezi. Uczy�cie Aliant�w odpowiedzialnymi za to, co
si� tu dzieje. Niech �aden przyw�dca aliancki nie b�dzie m�g� udawa�, �e nie wiedzia�, �e giniemy i �e pomoc dla nas
mo�e przyj�� tylko z zewn�trz.
Fakt, �e nie mo�na by�o pomaga� �ydom potwierdzaj� liczne rozkazy niemieckie, zgodnie z kt�rymi za jak�kolwiek
pomoc udzielon� �ydom grozi�a �mier� oraz przez liczne polskie rodziny rozstrzelane za ukrywanie �yd�w.
�ydowski Instytut Historyczny w Warszawie potwierdzi� w 1968 roku 343 przypadki polskich chrze�cijan zamordowanych
przez Niemc�w za udzielanie pomocy �ydom, a wiele innych przypadk�w nadal bada.
Mimo tych udokumentowanych fakt�w, oszczercza kampania przeciw Polakom nadal trwa, dochodz�c niekiedy do
absurdu. Bior�ca udzia� w powstaniu w getcie "W�adka" oskar�y�a pisemnie Polak�w, twierdz�c, �e "Du�czycy uratowali
swoich �yd�w, a Polacy nie." Zapomnia�a jedynie, �e w Danii �y�o 6 tysi�cy �yd�w, a w Polsce 3 i p� miliona, oraz �e
Du�czycy wysy�ali swoich �yd�w statkami do neutralnej Szwecji, podczas gdy Polska nie mia�a kontaktu z wolnym
�wiatem.
Jako ostatni �yj�cy przyw�dca Polskiego Pa�stwa Podziemnego podczas niemieckiej okupacji, czuj� si� zmuszony do
ukazania prawdy o tym, jak ratowali�my polskich �yd�w. Z 6 tysi�cy odznacze� Yad Vashem przyznawanych przez Izrael
za ratowanie �yd�w w czasie Holocaustu, 2 tysi�ce otrzymali polscy chrze�cijanie; lecz nawet ta liczba nie odzwierciedla
skali podejmowanych wysi�k�w, kt�re nie mog�y osi�gn�� tego, co niemo�liwe, ale sprawi�y, ze ocalono tysi�ce ludzi.
Mam nadziej�, �e fakty, o kt�rych m�wi�, pomog� rozja�ni� zachmurzon� atmosfer� stosunk�w polsko-�ydowskich.
ROZDZIA� I
Polska schronieniem dla �yd�w
Kr�lestwo Izraela zosta�o ustanowione pod koniec jedenastego wieku przed Chrystusem. W I w.n.e., gdy Izrael pozostawa�
koloni� rzymsk�, �ydzi powstali przeciw Rzymianom (66 r.). W roku 70 cesarz Tytus deportowa� �yd�w do r�nych
zak�tk�w Cesarstwa Rzymskiego, szczeg�lnie do Galii, Panonii i Iberii. Upadek drugiego powstania �ydowskiego w latach
132-135, pod wodz� Szymona BarKochby, zako�czy� si� wygnaniem pozosta�ych �yd�w z Izraela i zapocz�tkowa� okres
diaspory, tzn. rozproszenia �yd�w najpierw w Europie, a nast�pnie na ca�ym �wiecie. �ydowskie Prawo i �wi�ta Ksi�ga,
Talmud, zosta� spisany podczas niewoli babilo�skiej i od tego czasu stanowi wyk�adni� �ycia ka�dego �yda. W VIII w.
pierwsi �ydzi dotarli na Ukrain� i do Polski.
Poczynaj�c od XII w., w wi�kszo�ci kraj�w Europy Zachodniej podj�to restrykcje wobec �yd�w. Obejmowa�y one zakaz
posiadania ziemi lub uprawiania zawod�w zarezerwowanych dla cech�w. W ten spos�b �ydzi zostali ograniczeni do
oddzielnych dzielnic lub ulic. Wolno im by�o jednak po�ycza� pieni�dze i praktykowa� lichw�.
W wiekach XII-XV zacz�y si� prze�ladowania, szczeg�lnie w czasie wypraw krzy�owych. �yd�w usuni�to z Anglii w
roku 1290, z Francji w 1306 i 1394, z Hiszpanii w 1492, z Portugalii w 1496-1497. W r�nym czasie byli te� usuwani z
r�nych ksi�stw niemieckich.
W czasie wygnania �ydzi szukali schronienia w Polsce, kt�ra sta�a si� domem wi�kszo�ci �yd�w i centrum kultury
�ydowskiej. �ydzi osiedlali si� w Polsce, poniewa� zapewnia�a im najlepsze warunki �ycia. Ich status okre�la�y kolejno
przywileje nadawane przez Boles�awa Pobo�nego w 1264 r. i Kazimierza Wielkiego w 1334, 1354 i 1367 roku.
Pod koniec �ycia Kazimierz Wielki wzi�� sobie kobiet� imieniem Esterka, kt�ra podobno zyska�a przywileje dla �yd�w.
Mia�a z nim dw�ch syn�w: Niemira i Pe�ka, szczodrze obdarowanych przez ojca moc� jego testamentu.
Kr�lewskie przywileje uczyni�y z �yd�w osobn� klas� spo�eczn�, podobn� do szlachty, mieszcza�stwa i ch�op�w. �ydzi
mieli w�asne miasta zarz�dzane przez rad� zwan� kaha�em i w�asne s�dy. Cieszyli si� ochrona prawn� i prawem do
prowadzenia handlu, czego nie mogli wykonywa� w Europie Zachodniej. Wolno im by�o r�wnie� przeprowadza� operacje
bankowe i udziela� po�yczek, dzier�awi� m�yny i karczmy b�d�ce w�asno�ci� w�a�cicieli ziemskich oraz uzyskiwa�
koncesj� na bycie pa�stwowym poborc� podatkowym.
Upadek miast w XVIII wieku spowodowa� przenoszenie si� �yd�w na wie�, gdzie zmonopolizowali karczmy i gospody.
Posta� Jankiela w mickiewiczowskim Panu Tadeuszu, ukazana z serdeczno�ci�, jest archetypem �ydowskiego karczmarza.
Przed rozbiorami Polski �ydzi stanowili 7% populacji (28% mieszka�c�w miast). Podczas wojny polsko-rosyjskiej w 1794
roku �ydzi odpowiedzieli na wezwanie Tadeusza Ko�ciuszki i wst�powali w szeregi wojska. Berek Joselewicz utworzy�
regiment kawalerii pod w�asnym dow�dztwem.
W niepodleg�ej Rzeczpospolitej Obojga Narod�w przed rozbiorami, �ydzi cieszyli si� szerok� autonomi� i wolno�ci�
wi�ksz� ni� gdziekolwiek indziej na �wiecie. Tworzyli wsp�lnoty w miastach, z synagogami, rytualnymi �a�niami
zwanymi mykwami, rytualnymi rze�niami, szko�ami zwanymi chederami i szko�ami rabinackimi.
Judaizm posiada� dwa od�amy: chasydyzm i sabataizm. S�awni �wi�ci rabini, zwani cadykami, odbywali s�dy w takich
miejscowo�ciach, jak: Sadogira, Bobowa, Kozienice czy Lublin. W szko�ach rabinackich, jeszybotach, nauczano
znajomo�ci Talmudu i Starego Testamentu. Ucz�szczali do nich uczniowie r�wnie� spoza granic kraju. Najs�ynniejsze
szko�y rabinackie znajdowa�y si� w Krakowie i Lublinie.
W ma�ych miasteczkach �ydzi stopniowo zacz�li stanowi� wi�kszo�� narodowo�ciow�. Emigranci z takich ma�ych
miasteczek dochodzili do znacz�cych stanowisk, jak np. Baruchowie z Chodzie�y, admira� Hyman Rickower z
podwarszawskiej wsi, czy te� pierwszy przyw�dca pa�stwa izraelskiego, Dawid BenGurion z P�o�ska. �ydzi rozmawiali
ze sob� w j�zyku jidysz, z Polakami porozumiewali si� �amana polszczyzn�, byli g��wnie sklepikarzami, krawcami,
szewcami, mleczarzami, piekarzami i rzemie�lnikami.
�ydzi w polsce porozbiorowej
Sytuacja �yd�w uleg�a znacznemu pogorszeniu w okresie rozbior�w. Pod zaborem rosyjskim znalaz�o si� 1271 tys.
�yd�w, pod pruskim 50 tys., a pod austriackim 800 tys., co daje ��cznie 2121 tys. Rz�d rosyjski na�o�y� na nich liczne
restrykcje, a Prusacy i Austriacy pr�bowali ich zgermanizowa�.
Car Aleksander I promulgowa� statut �ydowski, na mocy kt�rego �ydom nie wolno by�o zamieszkiwa� na terenach
wiejskich Rosji, ani ucz�szcza� do szk� pa�stwowych, nosi� gabardyny i jarmu�ek, m�wi� po hebrajski ani w jidysz.
Musieli m�wi� wy��cznie po rosyjsku. W 1827 roku car Miko�aj I nakaza� wcielenie do wojska wi�kszej liczby �yd�w.
Jednak Aleksander II zezwoli� swemu zast�pcy w Polsce, margrabiemu Wielopolskiemu, na udzielenie �ydom kilku
koncesji, takich jak prawo kupna ziemi czy nieruchomo�ci. Cz�� �yd�w bra�a udzia� w powstaniu 1863 roku, w wyniku
czego prawa �yd�w zosta�y cofni�te. Z drugiej strony, koncesje uzyskane przez Wielopolskiego oraz wsp�lna niedola pod
w�adz� Rosji, zbli�y�y oba narody i przyczyni�y si� do pewnej asymilacji polskich �yd�w.
W samej Rosji, po pr�bie zamachu na cara Aleksandra II, nasili�y si� prze�ladowania i pogromy �yd�w. Rosyjskie s�owo
pogrom okre�la dzia�anie Rosjan.
P�niej zyska�o ono szersze znaczenie, lecz cz�sto stosowano je w niew�a�ciwym sensie. Rz�d rosyjski rozkaza�
przymusowe deportacje �yd�w z Rosji do kraj�w przez ni� okupowanych. Polscy �ydzi nie cieszyli si� z nap�ywu
Litwak�w (m�wi�cych po rosyjsku), ci jednak z biegiem czasu zasymilowali si�.
W zaborze pruskim Fryderyk II nakaza� deportacje ubogich �yd�w. Ka�dy, kto nie m�g� udowodni�, �e posiada maj�tek o
warto�ci co najmniej 300 talar�w, by� deportowany, a pozostali �ydzi musieli pos�ugiwa� si� j�zykiem niemieckim.
Ubodzy �ydzi przenosili si� do Polski, kt�ra pozostawa�a pod rz�dami Rosji.
W zaborze austriackim cesarz J�zef II og�osi� tzw. Akt o Tolerancji, kt�ry dawa� �ydom wolno�� religii i handlu,
utrzymuj�c jednocze�nie zakaz sprzedawania alkoholu oraz dzier�awy ziemi, m�yn�w i pobierania myta. Ponadto �ydzi
musieli przyj�� niemieckie nazwiska nadane im przez w�adze. W roku 1867, gdy monarchia habsburska przekszta�ci�a si�
w konstytucyjne Cesarstwo Austro-W�gierskie, wszyscy obywatele otrzymali r�wne prawa, bez wzgl�du na wyznanie i
pochodzenie. Cz�� Polski pozostaj�ca pod zaborem austriackim (Galicja) otrzyma�a pewn� autonomi�, a jej cia�o
prawodawcze, wybrane w 1868 roku, znios�o wszystkie restrykcje wobec �yd�w. Asymilacja post�powa�a w takim tempie,
�e w 1910 roku 925 na tysi�c �yd�w uwa�a�o si� za Polak�w.
W tym okresie �ydzi i Polacy w wielkiej liczbie emigrowali do Stan�w Zjednoczonych.
ROZDZIA� II
�ydzi w polsce niepodleg�ej (1918-1939)
Dzie� 11 listopada 1918 roku jest dniem odzyskania przez Polsk� niepodleg�o�ci. Cesarstwo Austriackie upad�o, w Rosji
trwa�a rewolucja, a oddzia�y niemieckie stacjonuj�ce na ziemiach polskich zosta�y tego dnia rozbrojone. Przyw�dc�
politycznym zosta� by�y socjalista, J�zef Pi�sudski, dow�dca utworzonych pod zaborem austriackim Legion�w Polskich.
Pi�sudski utworzy� gabinet, na czele kt�rego stan�� socjalista, Moraczewski. 28 listopada 1918 roku rz�d wprowadzi� prawo
wyborcze daj�ce wszystkim obywatelom prawo do powszechnego, r�wnego i tajnego g�osowania. Pierwsze wybory mia�y
miejsce 26 stycznia 1919 roku. Wybrano 340 cz�onk�w parlamentu, w tym 10 �yd�w, kt�rzy utworzyli Klub �ydowski, na
czele kt�rej stan�� Izaak Gr�nbaum. Na swojej trzeciej sesji, 20 lutego, Sejm wybra� J�zefa Pi�sudskiego naczelnikiem
pa�stwa i przyj�� Ma�� Konstytucj�, kt�r� p�niej zast�pi�a Konstytucja Marcowa z 17 marca 1921, ograniczaj�ca zakres
w�adzy wykonawczej i daj�ca szerokie uprawnienia Sejmowi. Sejm zosta� rozwi�zany przez Pi�sudskiego w czasie
Przewrotu Majowego w 1926 roku.
Euforia, kt�ra towarzyszy�a odzyskaniu niepodleg�o�ci po ponad stu latach obcej okupacji, nie by�a udzia�em wszystkich
obywateli �ydowskich, kt�rzy nadal �yli marzeniem "nast�pnego roku w Jerozolimie" i uwa�ali si� za cz�onk�w diaspory,
teraz polskiej, a nie rosyjskiej, pruskiej czy austriackiej. Jednak sytuacja �yd�w uleg�a wyra�nej poprawie. Znowu cieszyli
si� pe�n� wolno�ci�, tak jak przed rozbiorami. Tworzyli w�asne wsp�lnoty, m�wili w jidysz, nosili gabardyn�, jarmu�ki i
brody, a w �wi�ta religijne stroje �wi�teczne. Przestrzegali nakaz�w zawartych w Talmudzie i starych zwyczaj�w, takich
jak oczyszczenie przez obmywanie grzech�w w rzece.
Wybitny przyw�dca syjonist�w, Jaboty�ski, w ksi��ce Pa�stwo �ydowskie, wydanej w 1937 roku w Warszawie, pisa�:
"Sami, dobrowolnie stworzyli�my getto, z tego samego powodu, dla kt�rego Europejczycy w Szanghaju stworzyli w�asne
dzielnice, aby m�c �y� razem na sw�j spos�b." I tak dwa r�ne narody �y�y w Polsce obok siebie w�asnym �yciem przez
siedem wiek�w, bez wzajemnego przenikania czy przeszkadzania sobie nawzajem.
Populacja �ydowska, kt�ra wzrasta�a szybciej ni� liczba Polak�w, koncentrowa�a si� g��wnie w miastach. Najwi�kszy
odsetek mieszka�c�w stanowili �ydzi w nast�puj�cych miastach: Bia�ystok 43%; Stanis�aw�w 41,4; ��d� 33,5; Lw�w
31,9; Wilno 28,2; Krak�w 25,8.
Odsetek ludno�ci �ydowskiej w ma�ych miasteczkach by� nawet wy�szy. Przeci�tnie wynosi� on w powiecie lubelskim
49,9; w�y�skim 49,1; poleskim 49,8.
W ma�ych miastach �ydzi stanowili wi�kszo��, a chrze�cija�scy Polacy niewielk� mniejszo��. Np. w Mi�dzyrzecu
Podlaskim licz�cym 18 tys. mieszka�c�w, by�o 16 tys. �yd�w.
Przed wojn� wydawanych by�o w Polsce 130 czasopism w j�zykach jidysz i hebrajskim; istnia�o 15 teatr�w w jidysz, 266
szk� podstawowych, 12 wy�szych i 14 zawodowych prowadzonych w j�zyku hebrajskim lub jidysz. �ydzi stanowili 49%
prawnik�w i 46% lekarzy, stanowili 59% ludno�ci zajmuj�cej si� handlem i 21% zajmuj�cej si� przemys�em. �ydzi,
szczeg�lnie ze wschodniej Polski, podobnie jak ich polscy s�siedzi, byli bardzo ubodzy, ze wzgl�du na powoln� odbudow�
gospodarki kraju, zniszczon� przez �wiatowy kryzys lat trzydziestych.
W latach 1919-1920 znacznie wzros�a liczba populacji �ydowskiej, gdy� 600 tys. rosyjskich �yd�w uciekaj�cych przed
Bia�� Armi� genera�a Denikina i Wrangla, szuka�o schronienia w Polsce. W 1926 roku Marsza�ek Pi�sudski, filosemita i
by�y socjalista, nada� polskim �ydom pe�ne prawa obywatelskie.
R�wnie� w Galicji nast�powa�a szybka asymilacja. Wykszta�ceni �ydzi wykonywali swoje zawody i dochodzili do du�ego
znaczenia w przemy�le, bankowo�ci i dzia�alno�ci finansowej. Uwa�ali si� za Polak�w, nawet patriot�w i zapominali o
swoich korzeniach, wychowuj�c dzieci w polskiej kulturze, a czasem ukrywaj�c przed nimi ich pochodzenie. W tej klasie
spo�ecznej cz�ste by�y ma��e�stwa mieszane, najcz�ciej pomi�dzy c�rkami bogatych �ydowskich przedsi�biorc�w i
synami podupad�ej polskiej szlachty. Wielu Polak�w �ydowskiego pochodzenia odegra�o wa�na rol� w r�nych
dziedzinach polskiego �ycia, co Polacy w pe�ni docenili.
Byli oni witani z otwartymi ramionami przez polskie spo�ecze�stwo, kt�re widzia�o w nich Polak�w z wyboru, a nie z
urodzenia. Jednak�e przewa�aj�ca wi�kszo�� ludno�ci �ydowskiej utrzyma�a swoj� to�samo�� jako polscy obywatele
narodowo�ci �ydowskiej.
�ydowska rodzina Kronenberg�w, u�ywaj�ca tytu�u barona, zyska�a znaczenie w XIX wieku, gdy Polska pozostawa�a
jeszcze pod zaborami. Pocz�tek rodowi da� Leopold Kronenberg, urodzony w Warszawie w 1812 roku, kt�ry zbi� fortun�
na monopolu tytoniowym. Kronenberg wszed� w kr�g polskiej arystokracji i wst�pi� do Towarzystwa Rolniczego.
Pocz�tkowo sprzeciwia� si� Powstaniu 1863 roku, lecz p�niej popar� jego przyw�dc�, Langiewicza. Po upadku Powstania
za�o�y� w 1870 roku Bank Handlowy, a nast�pnie, wraz z J. Wertheimem i J Toeplitzem, Towarzystwo Cukrownicze,
Towarzystwo G�rniczo-Hutnicze. Jest r�wnie� za�o�ycielem Akademii Handlowej. W czasie II wojny potomkowie tej
znacz�cej polskiej rodziny dzia�ali w Podziemiu.
Rodziny Rotwand�w i Wawelberg�w r�wnie� odegra�y wa�n� rol� w rozwoju polskiej finansowo�ci i przemys�u. Za�o�y�y
one w 1895 roku Szko�� Mechaniczno-Techniczn� Wawelberga i Rotwanda.
Natansonowie ws�awili si� w dziedzinie nauki i kultury, a bracia Maurycy i Samuel Orgelbrandowie prowadzili dzia�alno��
wydawnicz� i drukarsk�. W latach 1859-1868 wydali oni 28-tomow� Encyklopedi� Polsk�.
Polska literatura i kultura du�o zawdzi�cza Mieczys�awowi Grydzewskiemu, kt�ry wraz z Antonim Bormanem by�
za�o�ycielem Wiadomo�ci Literackich, czo�owego periodyku intelektualist�w warszawskich w latach 1924-1939.
Kontynuowali oni wydawanie czasopisma w Londynie a� do lat osiemdziesi�tych, nios�c pochodni� polskiej kultury na
emigracji. Jednym z bliskich wsp�pracownik�w Grydzewskiego by� Antoni S�onimski, poeta i eseista, kt�rego ojciec,
Stanis�aw, lekarz, ukrywa� przed carsk� policj� J�zefa Pi�sudskiego w latach 1905-1906. Jego brat, Piotr, r�wnie� lekarz,
dzia�a� w polskim Podziemiu w czasie II wojny.
Innym znakomitym pisarzem polskim �ydowskiego pochodzenia by� J�zef Wittlin. Wsp�lnie z Janem Lechoniem i
Kazimierzem Wierzy�skim byli w latach czterdziestych i pi��dziesi�tych kontynuatorami wielkiej tradycji polskich pisarzy
oddanych sprawie niepodleg�o�ci, nawet na wygnaniu.
Pisarz i krytyk literacki, Wilhelm Feldman, w 1905 roku w��czy� si� do ugrupowania, kt�remu przewodzi� J�zef Pi�sudski,
a w 1914 wst�pi� do Legion�w, aby walczy� o woln� Polsk�.
Marian Hemar, poeta i satyryk, cieszy� si� w Polsce wielk� popularno�ci� w latach 1918 - 1939. W czasie wojny i po jej
zako�czeniu, ju� w Londynie, by� bardem polskim na emigracji. Jego patriotyczne wiersze nadawane przez BBC
podtrzymywa�y na duchu Polak�w w kraju i zagranic�. Gdy Izrael uzyska� niepodleg�o��, cz�sto zapraszano Hemara na
wieczory poezji i witano go z entuzjazmem, mimo �e swoje wyst�pienia rozpoczyna� dramatycznym wierszem, w kt�rym
wyznawa�, �e na swoj� ojczyzn� wybra� Polsk� i pozostanie jej wierny a� do �mierci.
Piskozub, oddaj�c ho�d Hemarowi, w polskiej gazecie w Londynie, pisa�: "Kocham Hemara jako poet�, autora piosenek,
satyryka i Polaka wyznania moj�eszowego. Okre�lenie Polacy wyznania moj�eszowego zyska�o s�aw� w moich czasach
szkolnych, gdy nasi nauczyciele: Samuel Wagman i Miriam Lichtman oraz uczniowie: Adam Aibel, Oskar Haker, J�zef
Silberstein i Jakub Engelstein ukuli je dla okre�lenia samych siebie. Wszyscy oni byli wspania�ymi przyjaci�mi,
szczeg�lnie Mundek Hafner, kt�ry odwiedza� mnie, gdy chory le�a�em w ��ku i gra� na skrzypcach, aby mnie rozweseli�.
Podziwiam Oskara za wypracowania z polskiego. Nasz profesor, Roman Kobierski, zbiera� je jako wybitne opracowania.
Wszyscy, kt�rych tu wymieni�em zgin�li z r�k Niemc�w."
Juliusz Kleiner, Boles�aw Le�mian, Julian Klaczko i Julian Tuwim zajmuj� znacz�ce miejsce w historii polskiej literatury.
Wybitny historyk, Aleksander Kraushar, maj�c 20 lat bra� udzia� w Powstaniu 1863 roku. W okresie mi�dzywojennym
mo�na by�o zobaczy� na ulicach Warszawy jego szacown� posta� w mundurze powsta�czym. Po uzyskaniu niepodleg�o�ci
wszyscy uczestnicy Powstania Styczniowego zostali podniesieni do rangi oficer�w.
Marceli Handelsman, historyk nowego pokolenia i profesor Uniwersytetu Warszawskiego, by� cz�onkiem Partii
Demokratycznej. Podczas wojny pracowa� w Podziemiu w biurze informacyjnym AK. Aresztowany przez Gestapo zosta�
wys�any do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen.
J�zef Feldman, syn Wilhelma, kontynuowa� tradycje rodzinne. By� profesorem Uniwersytetu Jagiello�skiego. Aby unikn��
aresztowania przez gestapo, zmieni� nazwisko na Soko�owski. By� nauczycielem podziemnego uniwersytetu i bra� udzia� w
Powstaniu Warszawskim. Po wojnie powr�ci� na Uniwersytet Jagiello�ski.
Innym wybitnym polskim historykiem by� Szymon Aszkenazy, delegat Polski do Ligi Narod�w w latach 1920-1923.
Artur Rubinstein to najwybitniejszy polski muzyk �ydowskiego pochodzenia. Na sesji inauguracyjnej Narod�w
Zjednoczonych w San Francisco w 1945 roku, po odegraniu hymnu Stan�w Zjednoczonych wsta� i rzek�: "Miejsca
zarezerwowane dla przedstawicieli mojego kraju s� puste i nikt nie b�dzie tu przemawia� w imieniu Polski. Aby jednak
przypomnie� o jej walce i o jej prawach, odegram teraz polski hymn narodowy." Wszyscy, ��cznie z prezydentem Harrym
Trumanem, podnie�li si� z miejsc i w ciszy wys�uchali Mazurka D�browskiego. Wszystko to odby�o si� poza oficjalnym
programem i tylko artysta miary Rubinsteina m�g� sobie pozwoli� na �amanie protok�u w ten spos�b.
Rubinstein, wychowany przez polskich arystokrat�w, kocha� Polsk�, a swoje uczucia wyrazi� w autobiografii pod tytu�em
Moje m�ode lata. Polki uwa�a� za najpi�kniejsze kobiety, a polsk� publiczno�� za najbardziej wyrafinowan�, co by�o
przyczyn� jego wielkiej tremy podczas koncert�w w Polsce.
Po wojnie Rubinstein utrzymywa� kontakt z polskimi emigrantami. Gdy odwiedzi� swoj� rodzinn� ��d�, powiedzia�:
"Polacy to ludzie szaleni. Odbudowuj� zabytki, a sami mieszkaj� w ruinach i piwnicach."
Roman Kramsztyk by� jednym z najwybitniejszych polskich artyst�w. Mieszkaj�c w getcie, gdzie zgin�� 1942 roku,
stworzy� seri� szkic�w tego tragicznego miejsca. Jest on r�wnie� autorem portretu Lechonia. Innymi wybitnymi artystami
�ydowskiego pochodzenia byli Henryk Kuna, rze�biarz i profesor sztuki na Uniwersytecie Wile�skim, Maurycy Gotlieb i
Eugeniusz Zak.
Arnold Szyfman nazywany jest ojcem teatru polskiego. Odegra� kluczowa rol� w tworzeniu w 1912 roku wsp�czesnego
Teatru Polskiego w Warszawie. Po I wojnie by� kolejno za�o�ycielem i dyrektorem teatr�w Ma�ego i Kameralnego,
dyrektorem naczelnym warszawskich teatr�w, a ponadto Narodowego, Letniego i Nowego. Po II wojnie kierowa�
odbudow� Opery, a w jej gmachu umie�ci� Muzeum Teatru.
W dziedzinie medycyny �wiatow� s�aw� zyska� prof. Ludwik Hirszfeld, wynalazca systemu klasyfikacji grup krwi i autor
wielu innowatorskich prac. W czasie okupacji uciek� z getta i ukrywa� si� u polskich rodzin. Po wojnie uczy� mikrobiologii
na Uniwersytecie Wroc�awskim. Jest autorem nie tylko setek artyku��w naukowych , lecz tak�e ksi��ki Historia jednego
�ycia, w kt�rej opisuje swoje perypetie wojenne oraz jak na szerok� skal� Polacy pomagali �ydom.
Leon Berenson by� wybitnym s�dzi�, broni�cym w latach 1905-1908 w carskich s�dach polskich rewolucjonist�w z PPS,
kt�rej cz�onkiem by� w�wczas tak�e Pi�sudski. Berenson broni� Montwi��-Mireckiego i Henryka Barona, kt�rzy zostali
skazani na �mie� i powieszeni w warszawskiej Cytadeli. W latach 1907-1910 Berenson nale�a� do grona rady obrony
politycznej. Po wojnie, w latach 1931-1932 broni� cz�onk�w parlamentu, w�r�d nich Hermana Liebermana aresztowanego i
s�dzonego za opozycjonizm przeciw Marsza�kowi Pi�sudskiemu. Berenson zgin�� w getcie warszawskim 22 kwietnia 1943
roku, pozostawiaj�c w swym testamencie polecenie, aby po wojnie �ydzi wznie�li pomnik wdzi�czno�ci Polakom, kt�rzy
przemycali do getta �ywno��. Pomnik mia� mie� kszta�t bochenka chleba stoj�cego na marmurowym postumencie.
W �wiecie finans�w czo�ow� postaci� by� na pewno Alfred Falter, g��wny akcjonariusz dzia�aj�cego na �l�sku konsorcjum
w�glowo-hutniczego "Wsp�lnota Interes�w" oraz zale�nych od niego zak�ad�w Robur, w�a�ciciel oko�o dziesi�ciu
frachtowc�w w�glowych. Na kr�tko przed wojn� uzyska� kontrol� nad Bankiem Handlowym w Warszawie. Falter opu�ci�
Polsk� natychmiast po ataku Niemc�w i towarzyszy� rz�dowi Sikorskiego na emigracji w Londynie, gdzie zosta�
mianowany wiceministrem finans�w. Gdy rz�d niemiecki skonfiskowa� statki Robura w neutralnych portach, jako
w�asno�� polskiego Rz�du, Polskie Pa�stwo Podziemne dostarczy�o Falterowi legalne dokumenty, dowodz�ce, �e to on jest
w�a�cicielem Robura i dzi�ki temu uda�o si� sprowadzi� statki do Londynu. Rz�dy pa�stw neutralnych zwolni�y statki jako
w�asno�� prywatn� Faltera. Alianci natychmiast je wyczarterowali, a Falter zosta� najwi�kszym i chyba jedynym
podatnikiem Polskiego Rz�du na emigracji.
Micha� Lewin by� znanym przedsi�biorc�, w�a�cicielem �l�skiej Korporacji Elektrycznej i luksusowego hotelu Jurata nad
Ba�tykiem. W marcu 1919 Jerzy Osmo�owski, mianowany przez Pi�sudskiego administratorem ziem wschodnich spornych
ze Zwi�zkiem Sowieckim, wys�a� Lewinowi depesz� z Wilna z pro�b� o pomoc, gdy� "Wilno umiera z g�odu." Lewin
zakupi� dwa sk�ady kolejowe �ywno�ci i osobi�cie dostarczy� je Osmo�owskiemu. Na kilka lat przed wojn� Lewin
wykorzysta� swoje koneksje we Francji, aby zabezpieczy� dla Polski po�yczk� w wysoko�ci miliona frank�w. Po�yczki
udzielono w czasie pobytu w Pary�u marsza�ka Rydza-�mig�ego, nast�pcy Pi�sudskiego na stanowisku dow�dcy
wojskowego.
Gdy Alfred Falter i Micha� Lewin dzia�ali na �l�sku, Oskar Kon, Natan Eitingon i K. Pozna�ski zdominowali przemys�
tekstylny w �odzi, polskim "Manchesterze". Ka�dy z nich posiada� fabryki zatrudniaj�ce kilka tysi�cy robotnik�w i nale�a�
do garstki polskich milioner�w o mi�dzynarodowym znaczeniu. To dzi�ki nim ��d� sta�a si� "�ydowsk� Ziemi�
Obiecan�", jak j� okre�li� polski noblista, W�adys�aw Reymont.
Polska Partia Socjalistyczna, za�o�ona w 1892 roku, odegra�a wa�n� rol� w polskim �yciu politycznym okresu
mi�dzywojennego. Kilku jej przyw�dc�w i cz�onk�w parlamentu by�o pochodzenia �ydowskiego, m. in. Feliks Perl,
Herman Lieberman, Herman Diamand, Adam Pragier i Lidia Cio�kosz.
Feliks Perl by� jednym z za�o�ycieli PPS. Wyjecha� zagranic� w 1892 roku, wi�ziony przez w�adze carskie w latach 1904-
1905, w 1924 zosta� przewodnicz�cym komitetu wykonawczego Partii Socjalistycznej oraz cz�onkiem parlamentu.
Herman Diamand by� cz�onkiem austriackiego parlamentu w latach 1907-1918. Podczas I wojny s�u�y� w Legionach
Pi�sudskiego. Lecz po Przewrocie w 1926 roku przy��czy� si� do opozycji i zosta� uwi�ziony w twierdzy Brze��. Skazany
na trzy lata wiezienia, uciek� do Czechos�owacji, a w 1941 zosta� ministrem sprawiedliwo�ci w rz�dzie Sikorskiego.
Lidia Cio�kosz wsp�pracowa�a ze swym m�em, Adamem, jednym z przyw�dc�w PPS, jako niezale�ny polityk. Mieszka
w Londynie, jako jeden z przyw�dc�w PPS na emigracji.
W Sejmie i Senacie Stanis�aw Stro�ski, Boles�aw Motz i Stanis�aw Posner odegrali wa�ne, ale odmienne role.
Stro�ski by� w latach 1913-1914 cz�onkiem parlamentu galicyjskiego, 1922-1927 cz�onkiem Sejmu (prawicowe skrzyd�o
Partii Narodowo-Chrze�cija�skiej), a 1928-1935 cz�onkiem parlamentu, reprezentuj�cym r�wnie prawicow� Parti�
Narodow�. Znany wydawca i publicysta, a jednocze�nie przeciwnik Pi�sudskiego i jego frakcji, Stro�ski w latach 1939-
1943 piastowa� urz�d wicepremiera i ministra informacji w emigracyjnym rz�dzie genera�a Sikorskiego.
Boles�aw Motz, aresztowany za udzia� w Rewolucji 1905 roku w Rosji i wywieziony na Syberi�, po ucieczce stamt�d
otworzy� pod patronatem mi�dzynarodowych milioner�w praktyk� lekarsk� w Pary�u. Mimo �e mieszka� w Pary�u, zosta�
wybrany senatorem w niepodleg�ej Polsce i regularnie doje�d�a� do Warszawy na sesje parlamentarne.
Senator Stanis�aw Posner reprezentowa� Parti� Socjalistyczn� w Sejmie w latach 1922-1930, pe�ni�c funkcj� wice-
przewodnicz�cego Senatu. Senator Adam Czerniakow, cz�onek partii Pi�sudskiego w latach 1931-1935, zosta� w czasie II
wojny wyznaczony przez Niemc�w na przewodnicz�cego Rady �ydowskiej (Judenrat) w getcie. Zmuszony przez Gestapo
do podpisania w lipcu 1942 roku rozkazu deportacji �yd�w z warszawskiego getta do oboz�w �mierci, pope�ni�
samob�jstwo.
Na czele grupy �ydowskiej w Sejmie sta� Izaak Grunbaum, przyw�dca syjonist�w i or�downik imigracji �ydowskiej do
Palestyny. Na konferencji prasowej w Warszawie, w dniu 2 sierpnia 1936 roku, powiedzia�: "Stragany w Polsce zyskuj�
szlachectwo. Musimy wyje�d�a�. Nadszed� czas wyj�cia narodu �ydowskiego z Polski. Bez emigracji, Polska b�dzie mia�a
wkr�tce 5 lub 6 milion�w �yd�w."
Wielu Polak�w �ydowskiego pochodzenia by�o cz�onkami rz�du. Na czele Ministerstwa Przemys�u i Handlu stali kolejno
Hipolit Gliwic, Czes�aw Klarner i Henryk Floyar Richman. Pa�stwowy Bank Handlowy by� zarz�dzany przez Romana
Goreckiego, a jeszcze wi�ksza instytucja finansowa, Pocztowa Kasa Oszcz�dno�ciowa, przez Henryka Grubera.
Po Przewrocie Majowym, poza rz�dem istnia� "gabinet kuchenny" zwany "Klubem Pu�kownik�w". Jego cz�onkami by�o
trzech legionowych pu�kownik�w: Reichman, Wy�e�-�cie�y�ski i Librach.
Byli te� inni byli legioni�ci, genera�owie �ydowskiego pochodzenia: Benedykt Mond, dow�dca korpusu wojskowego w
Krakowie i Jakub Krzemi�ski, przewodnicz�cy Pa�stwowego Stowarzyszenia Ksi�gowych, piastuj�cy jedno z
najwy�szych stanowisk w rz�dzie.
W Ministerstwie Spraw Zagranicznych i s�u�bach dyplomatycznych r�wnie� nie dyskryminowano �yd�w. Franciszek
Sokal by� cz�onkiem polskiej delegacji do Ligi Narod�w w latach 1920-1924 i sta�ym delegatem Polski w latach 1926-
1927. Tadeusz Gwiazdoski sta� na czele Ministerstwa Spraw Zagranicznych, W�adys�aw Nueman by� ambasadorem w
Norwegii, Karol Bader ambasadorem na Dalekim Wschodzie, Jan Ciechanowski ostatnim polskim ambasadorem w
Stanach Zjednoczonych, Anatol Muhlstein doradc� polskiej ambasady w Pary�u, Emanuel Szerer radc� prawnym w
Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Jan Weinstein zast�pc� naczelnika konsulatu, Jan Fryling czynnym ambasadorem w
Indiach, Jan Librach doradc� w ambasadzie w Pary�u. Opr�cz tych wy�szych urz�dnik�w by�o te� wielu innych
urz�dnik�w s�u�b zagranicznych �ydowskiego pochodzenia.
W czasie, gdy jedni Polacy �ydowskiego pochodzenia w��czali si� w g��wny nurt �ycia politycznego, inni tworzyli w�asne,
�ydowskie partie polityczne, takie jak socjalistyczny Bund, na czele kt�rego stali Henryk Erlich, Wiktor Alter i Leon
Feiner oraz socjalistyczna partia robotnicza Poalei Syjon. Obie te partie r�ni�y si� pogl�dem na emigracj� i prowadzi�y
�yw� polemik�. Istnia�a r�wnie� nielegalna Polska Partia Komunistyczna, kt�rej przyw�dcy � Jakub Berman, Hilary Minc,
Leon Chajn, Stefan Staszewski i Eugeniusz Szyr � odegrali czo�owe role w roku 1945 i nast�pnych latach.
Uczestnictwo tak du�ej liczby �yd�w w �yciu politycznym i kulturalnym oraz akceptacja takiego stanu rzeczy przez polsk�
wi�kszo�� narodowo�ciow� dowodz�, �e oszczerstwa na temat polskiego antysemityzmu s� bezpodstawne. Wymowne
�wiadectwo daj� temu niekt�rzy cz�onkowie polskich elit, kt�rzy prze�yli Holocaust i obecnie mieszkaj� w Izraelu. S� to
g��wnie �ydzi urodzeni w Krakowie, kt�rzy tej "Polskiej Jerozolimie" po�wi�cili dziesi�tki ksi��ek wydanych w Izraelu.
Przyk�adem mo�e by� poruszaj�cy, dowcipny i pe�en uczucia pami�tnik Ruttermana-Abira, pt. "Nie�atwo zapomnie�
Krak�w". Wydawnictwo Ekked z Tel-Awiwu ostatnio wyda�o ksi��k� pod tytu�em "Pozostaje tylko legenda", zawieraj�c�
dziesi�� rozdzia��w napisanych przez jedenastu autor�w: Artura Fischera, Meir Bosak, Natana Grossa, Miriam Akawia,
Halin� Nelken, Felicj� Schechter-Karay, Iren� Rothberg-Bronner, J�zefa Bau, J�zefa Bosaka, Miriam i Mardocheusza
Peleg�w. Pisz� oni o przesz�o�ci Krakowa i obecno�ci �yd�w w tym mie�cie a� do czasu Holokaustu. Przywo�uj� oni
wspomnienia o pi�knie Krakowa i jego niepowtarzalnym uroku, o swoim �yciu w "�ydowskiej Jerozolimie". Ksi��ka
zawiera kr�tkie opowiadania, fragmenty osobistych dziennik�w, liryczne w tonacji eseje wyra�aj�ce t�sknot� za rajem
utraconym - �wiatem m�odo�ci, rozwoju intelektualnego i rozszerzania horyzont�w. S� tu wspomnienia o m�drych i
dobrych ludziach, o przyja�niach mi�dzy Polakami i �ydami, kt�rzy dzielili si� i wzajemnie ubogacali warto�ciami
kulturalnymi. S� tu te� wspomnienia ponurych czas�w wojny i r�nych reakcji na ten dramat, a wszystko opisane pi�kn�
polszczyzn�. Publikacja powsta�a z inicjatywy Komitetu Wydawniczego Haubenstock i Ko�a Krakowiak�w w Izraelu.
Wydali oni ju� dziesi�� ksi��ek po�wi�conych historii Krakowa i jego �ydowskim mieszka�com.
Ta polsko-�ydowska elita �y�a nie�wiadoma rzekomego antysemityzmu Polak�w, podobnie jak 3 miliony �yd�w, kt�rzy w
ci�gu kilku wiek�w �yli w�r�d polskich ch�op�w i robotnik�w. W �adnej z tych klas spo�ecznych nie by�o tendencji
anty�ydowskich. Ch�opi przyzwyczaili si� do tego, �e mog� polega� na �ydowskich sprzedawcach w miasteczkach, a
robotnicy pozostawali pod wp�ywem wiod�cej roli �yd�w w partii socjalistycznej.
Istnia� jednak pewien wyj�tek do tej harmonijnej koegzystencji. Narodowa Demokracja, za�o�ona przez Romana
Dmowskiego, krytycznie podesz�a do roli, jak� pe�nili �ydzi w Polsce. Cz�onkowie tej partii twierdzili, �e 3 miliony nie
zasymilowanych �yd�w, stanowi�ce oko�o 10% ludno�ci, stanowi obcy element zagra�aj�cy jedno�ci narodowej. Obawiali
si� oni, �e bardzo wysoki odsetek �yd�w na wysokich stanowiskach (oceniano, �e 30% prawnik�w, lekarzy, architekt�w
itp.), monopol �ydowski w dziedzinie handlu i finans�w oraz fakt, �e nie pracowali oni fizycznie w kopalniach, fabrykach
ani na roli, stanowi� barier� uniemo�liwiaj�c� ubogim Polakom awans spo�eczny. Narodowa Demokracja proponowa�a
promowanie polskich ma�ych przedsi�biorstw i bojkot sklep�w �ydowskich. Proponowali r�wnie� rezerwowanie pewnej
liczby miejsc na uczelniach dla ubogich Polak�w, kt�rzy nie mogli pozwoli� sobie na op�aty za nauk�. Taka polityka,
mimo �e skierowana wprost przeciw �ydom, nie mia�a za �r�d�o faszystowskiej nienawi�ci rasowej, lecz raczej wynika�a z
ekonomicznego wsp�zawodnictwa mi�dzy grupami narodowo�ciowymi, podobnie jak to mia�o miejsce w innych krajach.
W ka�dym razie, ND reprezentowa�a nieca�e 20% spo�ecze�stwa. Opowiada�a si� za emigracj� �yd�w do Palestyny lub
innych kraj�w i w tym wzgl�dzie mia�a poparcie przyw�dc�w �ydowskich.
Rz�d polski oficjalnie podj�� ten problem na Lidze Narod�w w Genewie.
Ameryka�ski pisarz, Jerzy Kosi�ski, tak skomentowa� stosunki polsko-�ydowskie:
Jestem pisarzem, nie politykiem, mam polsko-�ydowsk� dusz� , poniewa� ukszta�towa�y j� wieki obecno�ci �yd�w w
Polsce i w polskiej kulturze. Nie mo�na rozdzieli� we mnie tych dw�ch pierwiastk�w. Tylko w Polsce �ydzi mieli
mo�liwo�� swobodnego wzrostu duchowego - jest to fakt, kt�ry zawsze podkre�lam. Tylko tam �ydzi mogli budowa� sw�
w�asn� �ydowsk� kultur�, utrzymuj�c jednocze�nie wi�zi z narodem, w�r�d kt�rego mieszkali. Tak samo uwa�a Abraham
Heschel, znany teolog, urodzony w Polsce, kt�ry najpierw pisa� po polsku i w jidysz, a dopiero p�niej po niemiecku i
angielsku. Jego zdaniem �ydzi znale�li w Polsce idealne warunki do rozwoju psychicznego i filozoficznego . "Jakakolwiek
pr�ba oderwania mnie od tego dziedzictwa jest nie do pomy�lenia" - mawia� Heschel.
Polski nar�d pozwala� nam wyra�a� si� w naszym w�asnym duchowym j�zyku. �aden inny nar�d nie pozwoli�by na tyle
�adnej mniejszo�ci narodowej czy wyznaniowej, co wi�cej, mniejszo�ci kt�ra nie przyj�a Nowego Testamentu. Polacy
uratowali mnie i moich rodzic�w, ukrywali mnie i przenosili z miejsca na miejsce - i to z moim wygl�dem! Polscy
czytelnicy nie wiedz� jak wygl�dam. Jestem podobny do stereotypowego �yda na nazistowskich plakatach. Lecz nie chc�
m�wi� o sobie.
�ydzi tworzyli w Polsce j�zyk �ydowski, kultur� chasydzk�, w�asny mesjanizm i filozofi�, kt�re stanowi� cz�� pa�stwa
�ydowskiego (...). To w pewnym stopniu wyja�nia, dlaczego �ydzi niech�tnie wspominaj� swoj� przesz�o�� w diasporze,
jak gdyby zmusza�o ich to do przyznania si� do symbiozy z Polakami przez ostatnie tysi�c lat.
ROZDZIA� III
Polska w okresie okupacji niemieckiej
II wojna �wiatowa wybuch�a bez wypowiedzenia 1 wrze�nia 1939 roku. Niemcy zaatakowali Polsk� z trzech stron: z
zachodu, z Prus Wschodnich od p�nocy i ze S�owacji na po�udniu. Jedynym kierunkiem ucieczki by�a wschodnia granica
ze Zwi�zkiem Sowieckim.
Napastnicy dysponowali niepor�wnanie wi�ksz� si�� ni� obro�cy. Niemcy posiadali siedem dywizji pancernych, cztery
dywizje zmotoryzowane, cztery dywizje lekkiej artylerii i trzy dywizje s�owackiej piechoty - razem 1800.000 �o�nierzy,
2500 czo�g�w, ponad 2000 samolot�w i eskadr� okr�t�w.
Polska obrona posiada�a 24 dywizje piechoty, osiem dywizji kawalerii, jedn� dywizj� artylerii zmechanizowanej, 5
jednostek g�rskich, 166 czo�g�w i 236 samolot�w, z kt�rych wi�kszo�� uleg�a zniszczeniu w pierwszych dniach wojny. W
pe�nej mobilizacji polska armia liczy�aby 1 250 000 �o�nierzy, lecz mobilizacj� odroczono pod wp�ywem Francji i Anglii,
kt�re doradza�y umiarkowanie. Umiej�tno�ci lotnicze oraz szybko�� jednostek artyleryjskich i zmotoryzowanych dawa�y
Niemcom olbrzymi� przewag�. Niemniej jednak Polacy wytrwale stawiali op�r. 17 wrze�nia Sowieci zaatakowali nasze
ty�y. Mimo otoczenia ze wszystkich stron, polska armia nadal walczy�a a� do 5 pa�dziernika, zadaj�c nieprzyjacielowi
ci�kie straty i sama ponosz�c jeszcze wi�ksze. W czasie Kampanii Wrze�niowej polscy alianci na Zachodzie nie udzielili
najmniejszej nawet pomocy, mimo �e wypowiedzieli wojn� Niemcom. Niemcy i Zwi�zek Sowiecki podzielili Polsk�, a
Polacy natychmiast zacz�li organizowa� partyzantk� przeciw obu agresorom.
Ziemie w��czone do Rzeszy
Tw�rcy Polskiego Pa�stwa Podziemnego musieli uwzgl�dni� r�ne warunki panuj�ce na obszarach trzech by�ych zabor�w.
Na ziemiach w��czonych do Rzeszy na mocy dekretu Hitlera z dnia 8 pa�dziernika 1939 roku (wojew�dztwo pozna�skie,
Pomorze, �l�sk, wi�ksza cz�� wojew�dztwa ��dzkiego i p�nocna cz�� wojew�dztwa warszawskiego, cz�� wojew�dztw
krakowskiego i kieleckiego) Polakom odebrano wszelkie prawa obywatelskie i poddano, tak jak �yd�w, specjalnemu
prawodawstwu. Aby u�atwi� Niemcom nap�yw z Rzeszy lub ZSRR (przez wymian� ludno�ci), polskie gospodarstwa rolne,
warsztaty, gabinety lekarskie i dentystyczne, biura i domy zosta�y skonfiskowane i przekazane niemieckim osadnikom.
Polacy zamieszkuj�cy dot�d te ziemie stali si� niewolnikami i podlegali surowym karom, tak jak w dawnych czasach. W
roku 1942 wszyscy m�czy�ni urodzeni mi�dzy 1910 - 1924 zostali wpisani na Volkslist� i wcieleni do armii niemieckiej.
System racjonowania �ywno�ci zapewniaj�cy jedynie prze�ycie i g�odowe p�ace sprawi�y, �e Polacy na tych ziemiach
cierpieli z powodu g�odu i chor�b, gdy� wyp�aty ubezpiecze� i rent zosta�y wstrzymane.
Zamkni�to wszystkie szko�y �rednie i wy�sze uczelnie, a w szko�ach podstawowych uczono wy��cznie niemieckiego i
arytmetyki. Nie wolno by�o m�wi� po polsku poza domem. Zamkni�to polsk� pras�, spalono ksi�garnie i biblioteki, a
archiwa i muzea albo zniszczono, albo wywieziono w g��b Rzeszy. Przydro�ne krzy�e i kapliczki niszczono, nagrobki
demolowano, a cmentarze niszczono lub nawet zaorywano. Wszystkie polskie oznaczenia, napisy i drogowskazy usuni�to,
a miasta otrzyma�y niemieckie nazwy. Og�lnie rzecz bior�c, bezwzgl�dnie niszczono wszelkie �lady polsko�ci. W ka�dym
powiecie zostawiono tylko jeden ko�ci�, reszt� spalono lub zamkni�to. Nie wolno by�o m�wi� kaza�, modli� si� ani
�piewa� pie�ni po polsku. Wi�kszo�� ksi�y aresztowano i wywieziono do oboz�w koncentracyjnych.
Stopniowo zacz�� si� exodus ludno�ci, szczeg�lnie nielicznej ju� inteligencji, do drugiej strefy okupacyjnej - Generalnej
Guberni. Akcja ta obj�a dwa miliony ludzi. Wolno im by�o zabra� ze sob� jedynie rzeczy osobiste. W opiecz�towanych
wagonach towarowych transportowano ich do Generalnej Guberni, gdzie zostawali wyrzuceni, niejednokrotnie noc�, na
ma�ych stacyjkach, albo nawet na otwartym polu.
Najgorszy jednak by� terror i obostrzenia wzgl�dem wolno�ci osobistej. Ju� w pierwszych dniach okupacji przyw�dcy
r�nych grup, szczeg�lnie przyw�dcy polityczni, burmistrzowie, w�a�ciciele ziemscy, urz�dnicy, ksi�a, nauczyciele,
prawnicy i lekarze, byli rozstrzeliwani publicznie na placach miejskich lub we wsiach. Ci, kt�rym uda�o si� unikn��
�mierci na pocz�tku okupacji, trafiali do oboz�w koncentracyjnych, lub na M�y�sk� w Poznaniu, gdzie dzie� i noc
dokonywano egzekucji. Najgorzej by�o w Bydgoszczy. W odwecie za likwidacj� niemieckich oddzia��w dywersyjnych
przez oddzia�y polskiego wojska tu� po wybuchu wojny (3-4 wrze�nia), w "krwaw� niedziel�" zamordowano ponad 20 000
mieszka�c�w tego miasta.
System wymaga� zaanga�owania ka�dego Niemca, czy to cywila, czy te� nosz�cego mundur kt�rejkolwiek z licznych
organizacji policyjnych lub wojskowych. Byli oni panami �ycia i �mierci Polak�w. W praktyce oznacza�o to, �e Niemiec
m�g� bezkarnie zabi� Polaka. Udokumentowano wiele mord�w b�d�cych zemst� osobist� za przedwojenne zaj�cia lub za
udzia� w Powstaniach na �l�sku lub w Wielkopolsce w latach 1918-1921. Mia�y te� miejsce sporadyczne zab�jstwa. Polak
m�g� zosta� zabity, i cz�sto to si� zdarza�o, na przyk�ad za to, �e id�c chodnikiem nie ust�pi� drogi nadchodz�cemu z
naprzeciwka Niemcowi, lub nie zdj�� przed nim kapelusza. Ludzi zabijano r�wnie� na niedozwolone w�dkowanie, ub�j
zwierz�t na w�asny u�ytek, za kradzie� owoc�w z sadu, lub jazd� poci�giem bez biletu. Niemieckie s�dy wydawa�y
hurtowo wyroki �mierci, szczeg�lnie za tzw. "sabota� ekonomiczny" oraz za przekroczenie cho�by najmniejszego przepisu
narzuconego przez okupanta, kt�re w normalnych warunkach ukarane by�oby co najwy�ej aresztem lub grzywn�.
Szczeg�lnie szokuj�cym przypadkiem by�a sprawa Zofii Czecho�, Polki skazanej przez s�d w P�ocku na kar� tysi�ca
marek niemieckich lub trzy miesi�ce wi�zienia za to, �e jej pies, mimo uciszania, "warcza� i z�owrogo szczeka�" na psa
niemieckiego Oberinspektora Richarda Kunata.
Spo�r�d restrykcji dotycz�cych swob�d osobistych, najbardziej dotkliw� by�o ograniczenie podr�y poci�giem. Aby gdzie�
pojecha�, trzeba by�o uzyska� zezwolenie dok�adnie opisuj�ce tras� i czas trwania podr�y. Wszystkie rowery posiadane
przez Polak�w zosta�y skonfiskowane. Jedynym wyj�tkiem byli robotnicy mieszkaj�cy daleko od zak�adu pracy, ale i w
tym wypadku Kennkarty �ci�le okre�la�y drog� i miejsce pracy. Zboczenie z tej drogi oznacza�o nara�enie si� na bicie,
kopanie i policzkowanie.
Wszyscy Niemcy, zar�wno ci, kt�rzy mieszkali tu przed wojn�, jak i ci, kt�rzy masowo przybyli w czasie okupacji, mieli
szpiegowa� swoich polskich s�siad�w, nie tylko w miejscu pracy, ale wsz�dzie, a donosy sk�ada� swoim prze�o�onym.
Jednym s�owem, ziemie w��czone do Rzeszy sta�y si� wielkim wi�zieniem rz�dzonym przez wzbudzaj�ce strach Gestapo.
Cel by� jeden � zamieni� te ziemie na czysto niemieckie terytorium i pozby� si� Polak�w, kt�rych nie mo�na by�o
zniszczy�, wywo��c do Generalnej Guberni.
Mimo terroru i zaostrzonych restrykcji jakimi ob�o�ono wolno�� osobist�, na ziemiach zachodnich, tak jak i w ca�ej Polsce,
spontanicznie powstawa� ruch oporu. G��wnymi centrami by�y Pozna� i ��d�. Aby to doceni�, trzeba zna� fakty dotycz�ce
konspiracji. Konspiracja jest niemo�liwa bez regularnego kontaktu mi�dzy cz�onkami dzia�aj�cymi lokalnie lub w
miejscach oddalonych od siebie, czasem nawet bardzo. Wymaga�o to cz�stego podr�owania i nocowania lub spotykania
si� z lud�mi w r�nych miejscach, bez zg�aszania tego na policj�, jak to by�o wymagane, i nie zwracaj�c na siebie uwagi
niemieckich s�siad�w. Trzeba by�o przewozi� listy, broszury i bro�. Dzia�alno�� konspiracyjna wymaga�a te� pewnej
ruchliwo�ci na terenie jakiego� obszaru. By�o to absolutnie niemo�liwe na terenie wcielonym do Rzeszy, a mimo to
powsta�a siatka konspiracyjna dzi�ki odwa�nym ludziom �l�ska, Pomorza i Wielkopolski, kt�rzy umieli przemyca�
niezliczone rozkazy i zakazy oraz wiedzieli jak omija� przeszkody, ryzykuj�c w�asne �ycie lub wolno��. Mimo �e ruch
oporu na ziemiach zachodnich nie m�g� rozwin�� si� tak jak w Generalnej Guberni, gdzie warunki by�y �atwiejsze, uda�o
si� rozci�gn�� dzia�alno�� nawet na tereny, kt�re przed wojn� nale�a�y do Niemiec, a� na �l�sk Opolski.
Ziemie w��czone do zwi�zku sowieckiego.
Mniej wi�cej podobne warunki panowa�y na terenach pozostaj�cych pod okupacj� sowieck�, obejmuj�c�: Wilno, Polesie,
Bia�ystok, Wo�y�, Tarnopol, Lw�w i Stanis�aw�w. Mimo �e chodzi�o r�wnie� o inkorporacj�, proces ten przebiega�
zupe�nie inaczej ni� pod okupacj� niemieck�. Zamiast brutalnego nazistowskiego dekretu o inkorporacji, og�oszono
przeprowadzenie wybor�w 22 pa�dziernika 1939 roku. Tego dnia mieszka�cy tych ziem sterroryzowani przez NKWD
"wybrali" 2410 delegat�w wskazanych przez NKWD i pochodz�cych w wi�kszo�ci spo�r�d nowo przyby�ych, nikomu
nieznanych Rosjan. Wybrani delegaci pojechali do Moskwy, aby prosi� Rad� Najwy�sz� o przy��czenie "wyzwolonej"
wschodniej Polski do Zwi�zku Sowieckiego. Rada Najwy�sza �askawie przyj�a ich pro�b� i dekretem z 1 i 2 listopada
1939 roku, p�nocne wojew�dztwa w��czono do Bia�oruskiej Socjalistycznej Republiki Ludowej, a po�udniowe do
Ukrai�skiej. Rezultat by� taki sam jak na ziemiach zachodnich, lecz spos�b wykonania pozwala� Sowietom na obron� przed
oskar�eniem o u�ycie si�y i gwa�tu, powo�uj�c si� na "spontaniczn� wol� ludu". Ukoronowaniem tej bezprawnej procedury
by� dekret z 29 listopada 1939 roku, kt�ry �nadawa�� obywatelstwo sowieckie wszystkim mieszka�com okupowanych
ziem. W konsekwencji, wszyscy m�odzi m�czy�ni podlegali s�u�bie wojskowej w sowieckiej armii.
Powodzenie "reform ekonomicznych" da�o podobne rezultaty, jak te, kt�re osi�gn�a policja faszystowska na ziemiach
zachodnich: ludno�� polska znalaz�a si� w stanie skrajnego ub�stwa. Sowieci przej�li nie tylko przedwojenn� w�asno��
pa�stwow�, ale tak�e budynki prywatne, fabryki, cukrownie, destylarnie, m�yny i inne przedsi�biorstwa przemys�owe,
banki i kasy oszcz�dno�ciowe. Wszystko stopniowo zacz�to wywozi� do Zwi�zku Sowieckiego. Zamkni�to wiele fabryk,
pojawi�o si� bezrobocie. Z�ot�wka wysz�a z obiegu, zablokowano wszystkie konta bankowe i oszcz�dno�ciowe. Bezlitosne
rekwirowanie przez Armi� sowieck� wszystkiego, oraz szale�cze wykupywanie ze sklep�w wszelkich towar�w przez
sprowadzonych ze Zwi�zku Sowieckiego robotnik�w cywilnych i wojskowych, spowodowa�o taki brak towar�w na rynku,
�e nie mo�na by�o kupi� nawet soli czy zapa�ek. Zapanowa�o skrajne ub�stwo.
R�wnie� na ziemiach wschodnich �lady polsko�ci zosta�y skazane na zniszczenie. Jako j�zyk urz�dowy wprowadzono
bia�oruski i ukrai�ski, lecz faktycznie oznacza�o to j�zyk rosyjski. zamkni�to tysi�ce ko�cio��w, klasztor�w i zakon�w, a
budynki do nich nale��ce przeznaczono na inne cele. Podobnie jak na zachodzie, niszczono przydro�ne kapliczki, a krzy�e
palono.
Najwi�kszego jednak podobie�stwa mi�dzy obydwoma naje�d�cami mo�na si� dopatrzy� w polityce deportacyjnej.
Niemcy wywie�li do Generalnej Guberni ponad 2 miliony ludzi. Z ziem wschodnich Rosjanie wywie�li, g��wnie do Azji,
oko�o 1700 000 ludzi. Zar�wno niemieckie, jak i sowieckie dzia�ania mia�y na celu tylko jedno: oczy�ci� okupowane
ziemie ze wszystkich polskich element�w. Oba by�y przeprowadzane z r�wna bezwzgl�dno�ci�. M�czy�ni, kobiety i
dzieci by�y bez ostrze�enia zmuszane do opuszczenia swych dom�w, a wolno im by�o zabra� ze sob� tylko to, co
konieczne.
Naje�d�cy r�nili si� jedynie w dziedzinie edukacji. Niemcy zamkn�li wszystkie szko�y �rednie i wy�sze, a w szko�ach
podstawowych wolno by�o uczy� niemieckiego i arytmetyki. Rosjanie zachowali przedwojenn� struktur� systemu edukacji,
lecz wprowadzili nowe programy, wed�ug sowieckich wzorc�w oraz uwzgl�dnili r�nice narodowo�ciowe. Nauka j�zyka
rosyjskiego by�a obowi�zkowa, podobnie jak historia (w wersji sowieckiej) i przedmioty wymagane w szko�ach
sowieckich, takie jak indoktrynacja polityczno-ideologiczna. Szko�y podzielono na ukrai�skie, bia�oruskie, �ydowskie i
polskie. W tych ostatnich dopuszczano j�zyk polski. Celem takiego systemu edukacji, popieranego przez nurt propagandy
radiowej i filmowej, by�a indoktrynacja m�odych ze wszystkich czterech grup narodowo�ciowych, zgodnie z ideologi�
komunistyczn�.
Polityk� terroru wprowadzono natychmiast po zaj�ciu ziem wschodnich przez armi� sowieck�. Setki ksi�y i zakonnik�w,
s�dzi�w, prokurator�w, oficer�w policji, przyw�dc�w politycznych i spo�ecznych, deputowanych i senator�w, urz�dnik�w
rz�dowych i w�adz lokalnych zamordowano na miejscu. Rze� osi�gn�a sw�j szczyt po wybuchu wojny sowiecko-
niemieckiej 21 czerwca 1941 roku, kiedy to wymordowano wszystkich wi�ni�w politycznych. Ca�kowite straty
poniesione przez Polsk� w wyniku takiej polityki szacuje si� na blisko 100 000 ludzi. Liczba ta obejmuje 15 000 oficer�w
wojskowych (w wi�kszo�ci z rezerwy, tj. ludzi, kt�rzy w cywilu tworzyli kr�gos�up naukowy i intelektualny Polski),
kt�rych internowano w Zwi�zku Sowieckim po 17 wrze�nia 1939 i zamordowano wiosn� 1940. Masowy gr�b tych
oficer�w odkryli Niemcy w 1941 w Lesie Katy�skim niedaleko Smole�ska. Znaleziono w nim 4253 cia�a.
Mimo r�nych metod kontroli, rezultat by� taki sam. Niemcy prowadzili jawn�, niemal fizyczn� kontrol� nad prawie
ka�dym Polakiem. Sowieci tolerowali mo�liwo�� swobodnego poruszania si�, prowadz�c r�wnie ostr� kontrol� w mniej
jawny spos�b, g��wnie przy pomocy miejscowych komunist�w znaj�cych teren oraz licznej grupie nowo zwerbowanych
informator�w. Na ziemiach zachodnich r�nice narodowo�ciowe tworzy�y przepa�� mi�dzy okupantem i okupowanymi i
utrudnia�y prowadzenie kontroli. Na ziemiach wschodnich nadzorowanie by�o u�atwione przez fakt, �e - z wyj�tkiem
NKWD - zar�wno kontrolowani jak i kontroluj�cy nale�eli do jednej z czterech grup narodowo�ciowych. Tworz�c sie�
nadzoru, NKWD wykorzystywa�a antagonizmy narodowo�ciowe, pod�egaj�c mniejszo�ci narodowe przeciw Polakom. Ten
schemat zaowocowa� podw�jn� sieci� i dlatego umo�liwia� efektywniejsza kontrol�.
Ale nawet to nie powstrzyma�o rozwoju ruchu oporu. Na ziemiach wschodnich, tak jak w ca�ej Polsce, powstawa�a ona
spontanicznie, szczeg�lnie w miastach, gdzie Polacy stanowili wi�kszo�� narodowo�ciow�, nawet je�li otaczaj�ce miasto
wsie by�y bia�oruskie czy ukrai�skie. Najwa�niejszymi centrami by�y Lw�w i Wilno. Mimo �e warunki by�y tu �atwiejsze
ni� w Rzeszy, ruch partyzancki nie m�g� rozwin�� si� tak bardzo, jak w Generalnej Guberni. Sytuacja uleg�a nieznacznej
poprawie po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej 21 czerwca 1941 i przej�ciu tych teren�w przez Niemc�w. Chocia�
linia demarkacyjna przebiegaj�ca mi�dzy Generaln� Guberni� i by�ymi ziemiami zaj�tymi przez Sowiet�w pozosta�a, co
utrudnia�o poruszanie si� na tym terenie, ruch oporu na ziemiach wschodnich upodobni� si� do Podziemia dzia�aj�cego w
Generalnej Guberni, cho�by ze wzgl�du na to, �e chodzi�o o tego samego okupanta, stosuj�cego te same metody na obu
terytoriach.
Generalna gubernia
Dekret Hitlera z 12 pa�dziernika 1939 roku uprawomocnia� powstanie tak zwanej Generalnej Guberni, licz�cej 12
milion�w ludno�ci. Tworzy�o j� wojew�dztwo lubelskie, cz�� lwowskiego oraz wi�kszo�� warszawskiego, krakowskiego
i kieleckiego. Pocz�tkowo Generalna Gubernia by�a przeznaczona dla Polak�w. Mieli si� oni sta� narodem niewolnik�w,
�r�d�em si�y roboczej, przeznaczeni do wyniszczenia w p�niejszej fazie realizacji planu Hitlera (Generalny Plan
Wschodni), albo przez liczn� kolonizacje