4461
Szczegóły |
Tytuł |
4461 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4461 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4461 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4461 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
David Weber
W r�kach wroga
Cykl: Honor Harington, cz�� 8 In Enemy Hands
Prze�o�y� Jaros�aw Kotarski
Wydanie oryginalne � 1997 Wydanie polskie � 2003
Dla Sharon Kt�ra i tak mnie kocha
WST�P
Uwa�am, �e to b��d. I to powa�ny. � W b��kitnych oczach Cordelii Ransom p�on�� ogie�, ale g�os, kt�rym urzeka�a skanduj�ce t�umy, by� zimny i rzeczowy.
Co potwierdza�o, �e tym razem podchodzi�a do sprawy naprawd� emocjonalnie.
� Ja tak nie uwa�am, inaczej nie sugerowa�bym tego � odpar� r�wnie spokojnie, cho� z �elaznym uporem Rob Pierre, patrz�c jej prosto w oczy.
Nie�atwo by�o mu ten spok�j zachowa� i pozosta�a mu jedynie nadzieja, �e ona tego nie zauwa�y.
Oficjalnie by� najpot�niejszym cz�owiekiem w Ludowej Republice Haven, tw�rc� i przewodnicz�cym Komitetu Bezpiecze�stwa Publicznego � jego s�owo by�o prawem i mia� absolutn� w�adz� nad wszystkimi obywatelami Ludowej Republiki. Ale nawet jego w�adza podlega�a ograniczeniom: jedno z nich zmusi�o go do wyst�pienia z t� w�a�nie propozycj�. To, �e dla kogo� spoza Komitetu te ograniczenia by�y prawie niezauwa�alne, nie zmienia�o w niczym przykrego faktu, i� by�y realne.
Komitet by� rewolucyjnym rz�dem, kt�ry si�gn�� po w�adz� w Republice przy u�yciu brutalnej si�y. O tym wiedzieli wszyscy, podobnie jak i o tym, �e nie a� tak wielki zakres w�adzy mia� w teorii posiada�. Przynajmniej wtedy, gdy Ludowe Kworum g�osowa�o za jego utworzeniem i mianowaniem Pierre'a przewodnicz�cym. W teorii mia� to by� rz�d, kt�rego celem by�o przywr�cenie wewn�trznej stabilizacji tak szybko, jak tylko by�o to mo�liwe. W praktyce okaza� si� wieloosobow� dyktatur� gotow� przeprowadzi� rewolucj� przy u�yciu wszelkich �rodk�w, od przekupstwa zaczynaj�c, a na terrorze ko�cz�c. I na tym w�a�nie polega� g��wny problem � poniewa� u�y� si�y, tak by doj�� do w�adzy, jak i utrzyma� si� przy niej, gdy ju� rozszerzy� j� poza mandat nadany przez Kworum, pozbawi� si� r�wnocze�nie prawnych podstaw w�adzy i autorytetu. Nie oznacza�o to, �e ich nie posiada�, tylko �e nie mia�y one legalnych podstaw.
A logiczn� konsekwencj� tego by�o to, i� rz�d powsta�y w wyniku u�ycia przemocy mo�na w ten sam spos�b obali� znacznie �atwiej, gdy� nie wymaga to ju� pokonania �adnej psychicznej bariery. Rz�d taki nie m�g� te� odwo�a� si� ani do prawa, ani do zwyczaj�w, gdy� z�ama� jedno i drugie, aby doj�� do w�adzy. A ma�o kto wcze�niej zdawa� sobie spraw�, jak destabilizuj�cy wp�yw na spo�ecze�stwo mia�o przekre�lenie spo�ecznej umowy (nawet je�li by�a ona z�a i nikt na ni� nie zwraca� specjalnej uwagi), jak� stanowi�a legalna forma przej�cia w�adzy od poprzednik�w. Sam Pierre nie docenia� tych konsekwencji, decyduj�c si� na rewolucj�. Wiedzia�, �e musi nast�pi� okres nie-
3
pokoj�w i destabilizacji, lecz s�dzi�, �e gdy Komitet da sobie rad� z pocz�tkowymi problemami, sam up�yw czasu wystarczy, by jego w�adza sta�a si� legalna w oczach rz�dzonych. Bo tak to powinno wygl�da�, tym bardziej �e mieli przynajmniej takie samo prawo do sprawowania w�adzy jak ich poprzednicy, kt�rych zniszczyli. A on sta� si� rewolucjonist� dlatego w�a�nie, �e szczerze wierzy� w mo�liwo�� wprowadzenia reform, w co dawno przesta� ju� wierzy� kt�rykolwiek z cz�onk�w tamtego gabinetu.
Okaza�o si� jednak, �e bior�c w�adz� si��, stworzy� niebezpieczny precedens, i u�ycie si�y sta�o si� w �wiadomo�ci obywateli i konkurencji legalnym sposobem przej�cia rz�d�w.
Wszystko to oznacza�o, �e pozornie wszechmocny Komitet Bezpiecze�stwa Publicznego w rzeczywisto�ci by� znacznie delikatniejsz� konstrukcj� utrzymuj�c� si� przy w�adzy g��wnie dzi�ki zachowywaniu pozor�w jednomy�lno�ci i zaufania do Dolist�w, kt�rych zmobilizowa�. Wszyscy jego cz�onkowie zdawali sobie spraw�, �e przez ca�y czas rozmaite grupy knuj� i organizuj� w�asne rewolucje, by im t� w�adz� odebra�. Nie wiadomo by�o tylko dok�adnie, ile ich w danym momencie jest i jak daleko posuni�te s� przygotowania. To znaczy wszystkie, bo o wi�kszo�ci wiedzia� Urz�d Bezpiecze�stwa. D�ugoletnie rz�dy Legislator�w spowodowa�y powstanie rozmaitych mniej lub bardziej fanatycznych czy zwariowanych grup przeciwnik�w, a terror zastosowany wobec �wrog�w Ludu" przez Komitet gwarantowa� powstanie nowych, znacznie bezwzgl�dniej szych od�am�w. A potencjalnych i zagorza�ych wrog�w stworzy� w ten spos�b naprawd� wielu. To spo�r�d nich rekrutowali si� szeregowi cz�onkowie rozmaitych ruch�w.
Na szcz�cie wi�kszo�� tych ruch�w tworzyli czystej wody lunatycy, jak na przyk�ad zwolennicy Charlesa Froidana zwani Zerowcami, domagaj�cy si� wycofania z u�ycia wszelkich rodzaj�w pieni�dzy. Byli tak rado�nie nieodpowiedzialni, �e nie potrafili zorganizowa� porz�dnej popijawy na wi�ksz� skal�, o zamachu stanu nie wspominaj�c. Inni, jak na przyk�ad Parnasjanie, okazali si� niez�ymi konspiratorami, ale nie mieli do�� cierpliwo�ci i zbyt pospiesznym dzia�aniem doprowadzili do powstania zbyt wielu frakcji we w�asnym gronie. Doskonale wykorzysta� to Urz�d Bezpiecze�stwa, wygrywaj�c je przeciwko sobie, aby wpierw os�abi�, a potem zniszczy� ca�y ruch. Wydanie tej ostatniej decyzji przysz�o Pierre�owi z du�ym trudem, gdy� sympatyzowa� z ich g��wnym za�o�eniem. Domagali si� mianowicie wybicia wszystkich urz�das�w, argumentuj�c prosto, i� sam wyb�r takiego zawodu by� najlepszym dowodem zdrady Ludu. Po zetkni�ciu si� z pozostawion� przez Legislator�w niewiarygodnie przero�ni�t� biurokracj� pracuj�c� z szybko�ci� ��wia anemika Pierre te� mia� podobne ci�goty, ale w ko�cu z niech�ci� musia� przyzna�, �e biurokracja jest niezb�dna, przynajmniej chwilowo, do dalszego funkcjonowania Ludowej Republiki.
Jeszcze inne ruchy, jak na przyk�ad Lewelerzy LeBoeufa, mog�y mie� idiotyczne programy, ale okaza�o si�, �e s� zdolne do doskona�ego zorganizowania i przeprowadzenia zamachu. I jeszcze do utrzymania przygotowa� w takiej tajemnicy, �e gdyby nie jeden czynnik, kt�rego nie wzi�li pod uwag�, bo wzi�� nie mogli, zamach powi�d�by si� ca�kowicie. Przy pomys�ach Leweler�w na to, jak powinno wygl�da� spo�ecze�stwo, anarchia wydawa�a si� wzorem porz�dku, ale byli na tyle zorganizowani, by wyprowadzi� na ulice ponad milion ludzi. I spowodowa� �mier� paru milion�w w ci�gu niepe�nego dnia zaci�tych walk ulicznych w stolicy. Zadziwiaj�ce, ile ofiar w trzydziestosze�ciomi-lionowym mie�cie mog�o spowodowa� par� taktycznych �adunk�w nuklearnych i jedna salwa rakiet bez g�owic bojowych odpalona z jednego tylko okr�tu... Prawd� m�wi�c, ofiary i tak by�y mniejsze, ni� mog�yby by�, a przynajmniej ze znanego kierownictwa Leweler�w nie prze�y� nikt. Naturalnie poza tymi, kt�rzy znajdowali si� w Komitecie, gdy� by osi�gn�� to, co osi�gn�li, Lewelerzy musieli mie� w jego sk�adzie przynajmniej dw�ch swoich agent�w. Jak na razie jednak nie uda�o si� ich znale��. W tych warunkach trudno si� by�o dziwi�, �e tempo reform znacznie spad�o z uwagi na rosn�ce poczucie braku bezpiecze�stwa. Niedobrze by�o ju� wtedy, gdy to uczucie by�o czyst� paranoj� nie popart� �adnym realnym zagro�eniem, ale teraz Pierre mia� dow�d, �e wrogowie wewn�trzni byli naprawd� gro�ni. Dlatego bardziej ni� kiedykolwiek potrzebowa� wszystkiego, co mog�o cho� troch� ustabilizowa� i wzmocni� jego pozycj� i pozycj� Komitetu. W po��czeniu z r�wnie desperack� konieczno�ci� wygrania wojny rozpocz�tej przez poprzednie w�adze doprowadzi�o to Pierre'a do przedstawienia najbli�szym wsp�pracownikom tej propozycji. Teraz spojrza� pytaj�co na Saint-Justa.
Dla postronnego obserwatora Oscar Saint-Just by� bez cienia w�tpliwo�ci drugim pod wzgl�dem posiadanej w�adzy cz�onkiem triumwiratu rz�dz�cego Komitetem, a wi�c i ca�� Ludow� Republik�. Niekt�rzy mogli nawet uzna�, �e posiada on wi�cej w�adzy, przynajmniej na taktycznym szczeblu, ni� sam Pierre. A to dlatego, �e kierowa� Urz�dem Bezpiecze�stwa. W tym przypadku jednak, podobnie jak w kwestii ca�ego Komitetu, pozory by�y myl�ce. Jego w�adza jako g��wnego kata by�a bardziej oczywista, ale bynajmniej nie wi�ksza ni� kieruj�cej propagand� Cordelii Ransom.
Pierre ufa� mu z dw�ch powod�w. Po pierwsze, Oscar wiedzia�, �e jako g��wny oprawca i klawisz Ludowej Republiki nie m�g�by utrzyma� si� przy w�adzy, nawet gdyby uda�o mu si� j� zdoby�. By� obiektem strachu, nienawi�ci i pogardy zbyt wielu ludzi, by mog�o mu si� to uda�. Po drugie, autentycznie nie mia� ochoty zosta� przyw�dc�. Pierre da� mu na to wystarczaj�co wiele okazji � �adna nie zosta�a wykorzystana, gdy� Saint-Just dok�adnie zna� w�asne mo�liwo�ci i ograniczenia.
W przeciwie�stwie do Cordelii, i to by� g��wny pow�d, dla kt�rego ona nie mog�a zaj�� jego stanowiska. By�a bowiem zbyt nieprzewidywalna, co znaczy�o w tych warunkach zbyt niepewna, by Pierre m�g� zaryzykowa�. Poza tym podczas gdy on pr�bowa�
stworzy� co� na szcz�tkach starego porz�dku, ona cz�stokro� by�a bardziej zainteresowana wykorzystywaniem w�adzy dla w�asnych zachcianek, a te sprowadza�y si� g��wnie do niszczenia. Najskuteczniejsza okaza�a si� w mobilizowaniu mot�ochu do realizacji innych ni� zniszczenie Komitetu cel�w i w tej kwestii potrafi�a zdzia�a� prawdziwe cuda. Dlatego by�a tak cenna. A poniewa� propaganda publiczna kszta�towa�a opinie, musia�a mie� w pierwszej kolejno�ci dost�p do informacji, co dawa�o Ransom nie rzucaj�c� si� w oczy, ale jak najbardziej realn� w�adz�. Poza tym karier� w rewolucyjnych w�adzach zaczyna�a w bezpiece, kieruj�c lotnymi plutonami egzekucyjnymi, i pozosta�y jej liczne, starannie kultywowane kontakty z by�ymi wsp�pracownikami. To, �e oboje z Oscarem byli op�tani ide� rewolucyjnych przemian, cho� z zupe�nie innych powod�w, pozwala�o Pierre�owi wygrywa� ich wzajem przeciw sobie, dzi�ki czemu utrzymywa� w r�wnowadze zakres posiadanej przez ka�de w�adzy i umacnia� w�asne stanowisko, wykorzystuj�c poparcie kt�rego� z nich.
� Rozumiem opory Cordelii, R�b � odezwa� si� Saint-Just po chwili milczenia i odchyli� oparcie fotela, odsuwaj�c si� w ten spos�b od kryszta�owego blatu sto�u konferencyjnego, przy kt�rym siedzieli.
Z��czy� d�onie na piersiach, przez co wygl�da� jeszcze bardziej ni� zwykle na niegro�nego wujka, i doda� po chwili:
� Sp�dzili�my ponad pi�� lat standardowych na przekonywaniu wszystkich, �e to flota zorganizowa�a zamach na Harrisa. W tym czasie usun�li�my wszystkich starszych rang� oficer�w powi�zanych ze starym re�imem i umie�cili�my na wi�kszo�ci okr�t�w moich komisarzy, co nie zjedna�o nam przychylno�ci ich nast�pc�w. Poza tym w tym gronie mo�emy uczciwie przyzna�, �e danie naszym politycznym szpiegom prawa weta w stosunku do rozkaz�w wydawanych przez tych�e oficer�w w znacznej cz�ci przyczyni�o si� do serii kl�sk, jakie ponios�a nasza flota. Je�eli policzymy do tego, ilu oficer�w zabili�my lub zamkn�li�my za owe kl�ski albo �by doda� pozosta�ym animuszu", oczywiste jest, �e perspektywa zdj�cia buta z ich karku, �e si� tak wyra��, mo�e napawa� obaw�... I to nawet bior�c pod uwag� fakt, �e osi�gn�li�my granic� skuteczno�ci terroru, jak i to, �e to w�a�nie flota uratowa�a nas przed maniakami LaBoeufa. Co do tej ostatniej kwestii, to nie oszukujmy si�: McQueen post�pi�a tak wy��cznie dlatego, �e w por�wnaniu z nimi ka�da w�adza jest lepsza. Cz�ci� programu Leweler�w jest przecie� rozstrzelanie ka�dego oficera wy�szego rang� ni� major czy komandor porucznik pod zarzutem �zorganizowania militarno-przemys�owego spisku maj�cego na celu przegrywanie wojny". Nie ma natomiast �adnej gwarancji, �e flota popar�aby nas, gdyby zagro�enie stanowi�a mniej energiczna grupa.
To, co m�wi�, brzmia�o spokojnie i rozs�dnie, ale s�dz�c po wyrazie oczu Cordelii, zdawa�a sobie spraw�, �e jest to wst�p do sprzeciwu wobec jej w�asnego stanowiska. Pierre tak�e w ten spos�b to odebra�, dlatego spyta�:
� Ale w por�wnaniu z innymi mo�liwo�ciami, jakie mamy...? Saint-Just wzruszy� ramionami.
� Por�wnuj�c to z innymi mo�liwo�ciami, nie bardzo mamy wyb�r. Kr�lewska Marynarka spuszcza naszym admira�om lanie za laniem, a my ci�gle obwiniamy w�a�nie ich o kl�ski. W tej chwili to ju� nie tylko z�a strategia, ale nawet z�a propaganda i sama musisz to przyzna� � spojrza� na Cordeli� spokojnie. � Twoim ludziom jest coraz trudniej zach�ca� masy do wspierania �naszych dzielnych obro�c�w", skoro r�wnocze�nie zabijamy �w nagrod�" prawie tylu naszych oficer�w co przeciwnik.
� Fakt, �e trudniej, ale to i tak mniej ryzykowne ni� pozwoli� wojskowym zn�w poczu� si� wa�nymi � zripostowa�a, patrz�c wymownie na Pierre'a. � Je�eli dokooptujemy do Komitetu jakiego� wojskowego, to jak uniemo�liwimy mu dowiedzenie si� czego�, co chcemy ukry� przed wojskiem? Jak, dajmy na to, kto naprawd� zabi� Harrisa i jego rz�d?
� Na to akurat s� niewielkie szans� � odpar� Saint-Just. � Dowod�w na nasz udzia� nie by�o nigdy, a przy �yciu nie pozosta� nikt poza kilkoma bezpo�rednimi wykonawcami, wi�c nikt nie zdo�a podwa�y� naszej oficjalnej wersji. Ci, kt�rzy �yj�, gdyby zacz�li m�wi�, jedynie pogr��yliby siebie, a nas i tak nie zdo�aliby przekonuj�co wpl�ta�. Poza tym dopilnowa�em, �eby w archiwach UB by�y wy��cznie informacje potwierdzaj�ce oficjaln� wersj�. Ka�dy, kto spr�buje kwestionowa� takie �bezstronne dowody", b�dzie naturalnie kontrrewolucjonist�, wrogiem ludu, reakcjonist� i tak dalej.
� �Niewielkie szans�" to nie to samo co �niemo�liwe" � prychn�a Ransom ostrzej ni� zwykle.
Cordelia Ransom bowiem, niezale�nie od tego �e by�a manipulatork�, autentycznie wierzy�a w ca�y pomys� wrog�w ludu. A jej podejrzliwo�� w stosunku do wszystkich wojskowych i wojska jako ca�o�ci by�a wr�cz obsesyjna. Pomimo konieczno�ci tworzenia �wietlanego wizerunku Ludowej Marynarki w zwi�zku z tocz�c� si� wojn� i podkre�lania jej roli jako obro�cy Ludowej Republiki nienawidzi�a prywatnie tej�e Ludowej Marynarki w spos�b wr�cz patologiczny. Uwa�a�a j� za instytucj� dekadenck�, zdege-nerowan� i godn� pogardy, kt�r� w dodatku wszystkie tradycje wi�za�y ze starym re�imem, tote�, jak s�dzi�a, najprawdopodobniej we flocie ca�y czas spiskowano, jak obali� Komitet i wr�ci� do poprzednich rz�d�w. W tym podejrzeniu umacnia�y j� ci�g�e pora�ki Ludowej Marynarki (wynikaj�ce bez w�tpienia w cz�ci z nielojalno�ci). Co gorsza, kl�ski te wzbudzi�y w niej strach o w�asn� sk�r�, a konkretnie o to, �e flota nie zdo�a jej obroni�. Doprowadzi�o to do sytuacji tak nieracjonalnej animozji, �e zacz�a si� ona wymyka� spod kontroli. I by�o jednym z powod�w, dla kt�rych Pierre zdecydowa�, �e potrzebuje we w�adzach wy�szego oficera jako przeciwwagi dla Cordelii.
Rob S. Pierre by� zreszt� zaskoczony tym, �e Cordelia skupi�a nienawi�� w�a�nie na wojsku, gdy� w przeciwie�stwie do niego wywodzi�a si� z wykonawczego ramienia Unii
7
Praw Obywatelskich i przez prawie czterdzie�ci lat standardowych walczy�a nie z wojskiem, kt�re praktycznie nigdy nie ingerowa�o w kwestie bezpiecze�stwa wewn�trznego, lecz z policj� i bezpiek�. Zdrowy rozs�dek sugerowa�, �e to w�a�nie oni powinni sta� si� obiektem jej nienawi�ci. A wcale tak nie by�o. Z Oscarem, kt�ry pe�ni� w�wczas funkcj� zast�pcy szefowej bezpieki, wsp�pracowa�a doskonale i nigdy nie zdarzy�o jej si� wypomnie� �adnemu pracownikowi Urz�du Bezpiecze�stwa, �e wywodzi� si� ze starej bezpieki czy Policji Higieny Psychicznej. By� mo�e dzia�o si� tak dlatego, �e Ransom i oni dzia�ali wed�ug tych samych zasad i cho� byli wrogami, rozumieli si�, a terroryst-ka, jak� z natury by�a Cordelia, w �aden spos�b nie potrafi�a poj�� tradycji i warto�ci najistotniejszych dla cz�onk�w si� zbrojnych.
Niezale�nie zreszt� od powod�w jej nastawienia ani on, ani Oscar go nie podzielali. Je�eli chodzi�o o wrog�w Komitetu, post�powali tak samo, ale zdawali sobie spraw�, �e najgro�niejsi z nich bynajmniej nie znajduj� si� w szeregach si� zbrojnych. W przeciwie�stwie do Cordelii potrafili te� precyzyjnie rozgraniczy� Komitet i Ludow� Republik�, tak jak potrafili pogodzi� si� z faktem, i� pora�ki floty nie s� wcale dowodem planowanej przez oficer�w zdrady. By� mo�e byli wi�kszymi pragmatykami, by� mo�e za� powodem by�o to, �e ka�dy z nich na sw�j spos�b pr�bowa� co� stworzy�, podczas gdy Cordelia nadal bardziej zainteresowana by�a niszczeniem. Pierre uwa�a�, �e pow�d by� inny i bardziej prozaiczny � egoizm i paranoja Ransom wspomaga�y si� wzajem i nap�dza�y. Ransom by�a wewn�trznie przekonana, �e Lud, Komitet i ona stanowi� jedno��, a wi�c ka�dy, kto sprzeciwi� si� lub zawi�d� kogokolwiek z tej tr�jcy, stawa� si� osobistym wrogiem wszystkich. A dalej ju� zwyk�y instynkt samozachowawczy nakazywa� ci�g�� podejrzliwo�� i bezwzgl�dne niszczenie wrog�w Ludu, zanim oni dopadn� i zniszcz� j�, Cordeli� Ransom.
� A nawet je�eli masz racj� i oficjalna wersja nie wzbudzi podejrze�, to jak mo�esz w og�le rozwa�a� zaufanie jakiemu� oficerowi?! � doda�a z uczuciem Ransom. � Sam powiedzia�e�, �e zabili�my zbyt wielu i doprowadzili�my do znikni�cia zbyt wielu innych i to wraz z rodzinami, by nam to kiedykolwiek wybaczyli!
� My�l�, �e nie doceniasz, jak wa�ny jest dla ka�dego cz�owieka jego prywatny interes, oficer�w nie wy��czaj�c � odpowiedzia� jej Pierre, mimo i� nie do niego adresowane by�o pytanie. � Ka�dy, kogo dopu�cimy do w�adzy, b�dzie mia� do�� powod�w, by przy niej pozosta�. Poza tym wszyscy inni b�d� wiedzieli, �e osoba ta musia�a si� z nami w jaki� spos�b dogada�, �eby znale�� si� tam, gdzie si� znalaz�a, wi�c spadnie zaufanie, jakim j� dot�d darzyli. A jej w�adza b�dzie nadal zale�na od naszej woli. Je�eli potem odpu�cimy troch� oficerom...
� To b�d� przekonani, �e to zas�uga tego kogo�, i tym bardziej b�d� lojalni wobec niego, a nie wobec nas! � wpad�a mu w s�owo.
8
� By� mo�e, ale bynajmniej nie na pewno. Zw�aszcza je�li dopilnujemy, by zastosowa� w praktyce cz�� rad takiego kogo� i zrobi� to otwarcie. Nie przerywaj mi przez chwil�, tylko pos�uchaj do ko�ca. Idiotyzmem by�oby nie przyzna� temu, kogo wybierzemy, cz�ci zas�ug, bo nikt w to nie uwierzy. Z pocz�tku wszyscy mog� uzna�, �e to rzeczywi�cie tylko jego zas�uga. Ale wa�niejsze jest co innego: je�eli chcemy wygra� t� wojn�, musimy dysponowa� si�ami zbrojnymi, kt�rych cz�onkowie nie zachowuj� si� jak niewolnicy. A teraz tak w�a�nie si� zachowuj�, bo ich do tego doprowadzili�my stosowaniem zbiorowej odpowiedzialno�ci! Metoda z pocz�tku by�a s�uszna i skuteczna, bo �wiadomo��, �e za twoje pora�ki zap�aci rodzina, jest pot�nym bod�cem, ale doszli�my do kresu mo�liwo�ci, jakie dzi�ki niej mo�emy uzyska�. Osi�gn�li�my doskona�e pos�usze�stwo w�r�d oficer�w i prawie dok�adnie st�amsili�my w nich inicjatyw�. Co wi�cej, stali�my si� dla nich wrogiem gorszym od RMN, bo Kr�lewska Marynarka pr�buje jedynie zabi� ich, a nie zagra�a ich rodzinom � w przeciwie�stwie do nas. Prawd� m�wi�c, by�oby to g�upot� ze strony korpusu oficerskiego, gdyby nam w obecnych warunkach zaufa�. A nasze poprzednie b��dy wymuszaj� na nas jak�� rehabilitacj� w ich oczach, je�li chcemy, by stali si� skuteczn� si�� zbrojn�. Ka�de wojsko potrzebuje motywacji, a my im j� odebrali�my. I tak mamy niesamowite szcz�cie, �e flota nie pozosta�a bierna i nie obserwowa�a, czym si� zako�czy walka o w�adz�. Bo gdyby tak post�pi�a, wszyscy troje byliby�my ju� martwi. A chc� ci przypomnie�, �e tylko jeden okr�t liniowy, i to nie nale��cy do Floty Systemowej, przyszed� nam z pomoc�. Nie mo�emy jednak liczy� na to, �e ponownie kto� taki jak McQueen znajdzie si� w odpowiednim momencie na pok�adzie r�wnie du�ej jednostki jak Rousseau i zechce nas uratowa� nast�pnym razem, je�eli przynajmniej nie zademonstrujemy wdzi�czno�ci wobec tych, kt�rzy uratowali nasze �ycie. A jedynym sposobem sp�aty tego d�ugu jest wed�ug mnie danie wy�szemu rang� oficerowi Ludowej Marynarki miejsca i prawa g�osu w najwy�szych w�adzach. I dopilnowanie, by cho� cz�� proponowanych przez niego zmian wesz�a w �ycie, a wszyscy, tak korpus oficerski, jak i cz�onkowie za��g, wiedzieli o tym, �e s�uchamy ich przedstawiciela. Przynajmniej publicznie.
� Przynajmniej? � Cordelia unios�a brwi. Zacz�a wygl�da� na zaciekawion�. Pierre przytakn�� ruchem g�owy i wyja�ni�:
� Przedyskutowali�my z Oscarem stosowne �rodki zabezpieczaj�ce na wypadek, gdyby nasz udomowiony pies wojny spr�bowa� si� w�ciec albo urwa� ze smyczy. Wyja�nisz?
Pytanie skierowane by�o do Saint-Justa, kt�ry zaj�� si� rzeczowym t�umaczeniem:
� Sprawdzi�em ka�d� z kandydatur proponowanych przez Roba. Po niewielkich przer�bkach ich akt i meldunk�w ich komisarzy ka�dy mo�e wygl�da� na nieskazitelnego rewolucjonist� i bohatera, gdy go publicznie zaprezentujemy. Bohaterami zreszt� s�, co do reszty � wystarczy�o usun�� par� drobiazg�w. Natomiast w aktach ka�dego
ukryli�my do�� bombek i niespodzianek, by m�c ich zniszczy� w dowolnym momencie. Naturalnie sympatyczniej by�oby zrobi� z takiego zdrajc� i ostatnie �cierwo, kiedy b�dzie ju� martwy, bo nieboszczykowi znacznie trudniej jest si� broni�.
� Rozumiem...
Cordelia odchyli�a si� na oparcie fotela i podrapa�a z namys�em podbr�dek. Po d�u�szej chwili przyzna�a niech�tnie, ale ju� bez poprzedniej wrogo�ci:
� To dobry pocz�tek, ale chc� pozna� te niespodzianki. �eby nasz figurant by� odpowiednio na nie podatny, moi ludzie musz� wiedzie�, jak zbudowa� jego wizerunek na wej�cie. Co podkre�li�, a co przemilcze�, �eby potem nie wysz�y na jaw jakie� ra��ce niekonsekwencje.
� �aden problem � zapewni� j� Saint-Just.
Mimo to wyraz niezadowolenia nie znikn�� ca�kowicie z jej twarzy. Przesta�a zajmowa� si� podbr�dkiem, usiad�a prosto i zwr�ci�a do Pierre'a:
� Przyznaj�, �e jak d�ugo b�dzie si� to udawa�, tak d�ugo na tym skorzystamy, ale nadal uwa�am, �e ca�y ten pomys� jest cholernie ryzykowny. Poza tym wci�� b�dziemy wysy�ali wojskowym sprzeczne sygna�y. No bo tak: dopiero co rozstrzelali�my Girardiego za utrat� Trevor Star, cho� wiemy, �e to nie ca�kiem jego wina. Opr�cz Proli wszyscy o tym wiedz�, a korpus oficerski najlepiej. I ma �wiadomo��, �e admira� zgin�� tylko dlatego, �e musieli�my udowodni� mot�ochowi, �e to nie nasza wina. Z tego co wiem, nawet cz�onkowie za��g s� niezadowoleni ze zrobienia z niego koz�a ofiarnego. Wi�c twoja propozycja, R�b, niewiele zmieni w ich nastawieniu, a przynajmniej nie tak szybko.
Pierre by� zaskoczony jej ocen� sytuacji, a raczej roli admira�a Girardiego. By� mo�e ta wyj�tkowa sprawiedliwo�� opinii wzi�a si� st�d, �e Ransom zmuszona by�a przyzna�, i� nieboszczyk nie jest ju� w stanie planowa� zdrady. Naturalnie nie da� tego po sobie pozna�. Oznajmi� z u�miechem:
� Bo nie wiesz, kogo planuj� powo�a� w sk�ad Komitetu!
Spojrza�a na� bykiem, pr�buj�c uda�, �e nie z�era jej ciekawo��, ale oboje wiedzieli, �e cierpliwo�� nie nale�y do jej najmocniejszych stron. Zdo�a�a opanowa� zniecierpliwienie przez prawie minut�, potem wzruszy�a ramionami i za��da�a:
� Wi�c mi powiedz!
� Esther McQueen � oznajmi� Pierre. Ransom podskoczy�a jak oparzona.
� �artujesz! � warkn�a i poczerwienia�a, gdy Pierre pokr�ci� przecz�co g�ow�. � Szkoda, bo lepiej by�oby, gdyby� �artowa�! Oscar, powiedz mu co�, do cholery!
Pos�a�a Saint-Justowi spojrzenie, kt�re winno go spopieli� na miejscu, ale nie spopieli�o. A nawet nie sk�oni�o do zabrania g�osu, wi�c doda�a:
10
� Jej popularno�� ju� osi�gn�a niebezpiecznie wysoki poziom! A nasi szpiedzy donosz�, �e na dodatek jest ambitna i ma w�asne plany. Nie znamy tych plan�w, ale nie ulega kwestii, �e istniej�. Chcecie da� nabit� bro� komu�, o kim wiemy, �e jej szuka?! Powariowali�cie obaj?
Odpowiedzia� jej ponownie Pierre:
� Po pierwsze, jej ambicja mo�e by� naszym najlepszym sprzymierze�cem. Fontein ostrzeg� nas, �e McQueen chce osi�gn�� w�asny cel, i �atwo si� domy�li�, co nim jest. Pr�bowa�a nawet stworzy� tajn� organizacj� w�r�d oficer�w flagowych, ale nie bardzo jej si� uda�o, gdy� oni tak�e domy�lili si�, co jest jej celem. Wi�kszo�� okaza�a si� zbyt tch�rzliwa, by zaryzykowa�, reszta nie uzna�a jej za do�� dobrego gracza politycznego, by na ni� postawi�. Albo te� nie zaufali jej wystarczaj�co, gdy okaza�o si�, �e chce si� bawi� w polityk�. Je�eli my damy jej stanowisko i dost�p do rozgrywki, to ta w�a�nie ambicja powinna spowodowa�, �e zrobi wszystko, by Komitet, a wi�c i jej w�adza przetrwa�y.
� Hmph! � chrz�kn�a Ransom i zamar�a ze skrzy�owanymi na piersiach r�koma, pogr��ona w my�lach.
Po d�ugiej chwili potrz�sn�a g�ow�, lecz tym razem gest by� wolniejszy i pe�en namys�u.
� No dobrze � odezwa�a si� w ko�cu � za��my, �e masz racj�. Ale nadal pozostanie zagro�eniem: dla t�umu jest zbawczyni� Komitetu, a po�owa jego cz�onk�w uwa�a, �e jest zdolna chodzi� po wodzie czy robi� inne cuda. A my nawet nie mamy pewno�ci, czy ona tak naprawd� chcia�a nas ocali�. Gdyby jej pinasa nie skraksowa�a, mog�oby si� okaza�, �e po rozprawieniu si� z Lewelerami chcia�a doko�czy� to, co zacz�li, i przej�� w�adz�!
� Mog�a, ale nie wierz� w to � oznajmi� Pierre, cho� nie do ko�ca tak uwa�a�. � Gdyby by�o inaczej, jej Marines nie zachowaliby si� tak, jak to robili po dotarciu do nas. Poza tym Komitet ma pewne podstawy do dzia�ania: cho�by rezolucj� powo�uj�c� go do istnienia i prawie sze�� lat standardowych rz�d�w za sob�. Nawet gdyby nas wybi�a, korzystaj�c z okazji, na kim opar�aby sw� w�adz�? Tylko jej okr�t flagowy pom�g� w ratowaniu nas, nie mog�a w �aden spos�b liczy� na poparcie pozosta�ych jednostek przebywaj�cych na orbicie. Nie przy swojej reputacji oficera o politycznych ci�gotach i ambicjach.
� Brzmi to tak, jakby� sam siebie przekonywa� � burkn�a Cordelia. � A nawet je�li nie, to i tak sam sobie przeczysz. Skoro reszta oficer�w traktuje j� jak kogo� niepewnego, bo ma zbyt wybuja�e ambicje polityczne, to w jaki spos�b w��czenie jej w sk�ad Komitetu ma ich przekona�, by popierali nas?
� McQueen jest zwierz�ciem politycznym, ale tak�e najlepszym dow�dc�, jakiego mamy. A z tego zdaje sobie spraw� tak�e ca�y korpus oficerski, i to lepiej ni� my � od-
11
par� Saint-Just. � A wi�c jest najlepsz� kandydatk�, bo ��czy zdolno�ci zawodowe szanowane przez pozosta�ych oficer�w z ambicjami politycznymi powoduj�cymi, �e jest nieco wyobcowana z szereg�w �prawdziwej" floty.
� Skoro jest taka dobra, to jakim cudem stracili�my Trevor Star? � prychn�a Cordelia.
Pierre ledwie zdo�a� ukry� u�miech, s�ysz�c to. Ministerstwo Cordelii zmieni�o Trevor Star w co� w rodzaju symbolu albo raczej mitycznej reduty, za kt�r� nie mo�na si� ju� cofn��. I to pomimo jego sugestii, �e nale�a�oby stonowa� retoryk�, gdy� cho� system mia� olbrzymie znaczenie strategiczne, to jednak wobec obszaru ca�ej Republiki pozostawa� jedynie jednym z wa�nych punkt�w. Nale�a�o go broni�, ale nie za wszelk� cen�, a konsekwencje jego upadku nie oznacza�y automatycznego zagro�enia istnienia Ludowej Republiki. Militarny aspekt tych�e konsekwencji by� zreszt� pierwszym impulsem, kt�ry sk�oni� go do szukania odpowiedniego oficera, kt�rego m�g�by dokooptowa� do sk�adu Komitetu. Od utrzymania Trevor Star wa�niejsze by�o morale spo�ecze�stwa, jak te� wola walki floty, a oba dozna�y powa�nego uszczerbku, gdy 6. Flota Royal Manticoran Navy zdoby�a ow� mityczn� fortec�.
� Stracili�my Trevor Star, poniewa� RMN ma lepsze okr�ty i technik� � wyja�ni� jej spokojnie. � Oraz dlatego, �e dzi�ki naszej w�asnej polityce rozstrzeliwania pokonanych admira��w ich oficerowie flagowi gromadz� do�wiadczenia, a nasi cierpi� masowo na nieuleczaln� przypad�o�� zwan� potocznie �mierci�.
Ransom zaskoczona wytrzeszczy�a oczy, ale Pierre jeszcze nie sko�czy�. Nim zd��y�a si� odezwa�, m�wi� dalej:
� McQueen mo�e i nie zdo�a�a utrzyma� systemu, ale zada�a przeciwnikowi ci�kie straty. Bior�c pod uwag� wielko�ci obu flot, to Sojusz poni�s� wi�ksze straty ni� my, je�eli nie we�mie si� pod uwag� rozstrzygaj�cej bitwy. Dow�dcy eskadr i kapitanowie okr�t�w McQueen zebrali w czasie tej kampanii naprawd� du�o do�wiadcze�, a zdo�ali�my dzi�ki dobrze pomy�lanej rotacji wycofa� oko�o jednej trzeciej z nich. Teraz mogli podzieli� si� tymi do�wiadczeniami z innymi. Natomiast ju� oko�o roku temu by�o oczywiste, �e White Haven zdob�dzie ten uk�ad planetarny. Dlatego odebra�em dow�dztwo McQueen i zast�pi�em j� Girardim. Nie patrz tak na mnie: nie mia�em zamiaru jej straci�, a bior�c pod uwag� nasze dotychczasowe post�powanie, jasne by�o, �e nie b�dziemy mieli wyboru i po utracie Trevor Star dow�dca sko�czy przed plutonem egzekucyjnym. O ile prze�yje fina�ow� bitw� o system. Po wydarzeniach sprzed miesi�ca s�dz�, �e by�o to jedno z moich naprawd� genialnych posuni�� militarnych.
� Mhm... � chrz�kn�a Cordelia i ponownie zapad�a si� w fotel, wpatruj�c si� nie�yczliwie w blat. � Jeste� pewien, �e w�a�nie j� chcesz w Komitecie? Bo im wi�cej mi opowiadasz, jaka to jest kompetentna, tym bardziej si� robi� nerwowa.
12
� Kompetentna w swojej specjalno�ci, nie w naszej �poprawi� j� Pierre. � W polityce ma ma�e zorientowanie mimo ambicji i troch� jej zejdzie, nim zrozumie zasady panuj�ce na naszym podw�rku. Obaj z Oscarem b�dziemy mieli na ni� oko i gdyby okaza�o si�, �e zorientowa�a si� zbyt dok�adnie, to c�... wypadki si� zdarzaj�.
� A poza tym niezale�nie od tego, jakie minusy s� zwi�zane z wybraniem jej, to i tak mniejsze z�o ni� nast�pny w kolejce � doda� Saint-Just.
� A kto jest nast�pny? � zaciekawi�a si� Ransom.
� Zanim nasz rajd przeciw frachtowcom Sojuszu w Konfederacji zmieni� si� w spektakularn� klap�, za najlepszego kandydata uwa�ali�my Javiera Giscarda. By� nawet lepszy od McQueen. Ale chwilowo nie wchodzi w gr�, mimo �e jego pogl�dy polityczne nie uleg�y zmianie, co potwierdza towarzyszka komisarz Pritchard. Uczciwo�� nakazuje te� przyzna�, �e kl�ska rajdu nie by�a jego win�, natomiast nasza decyzja o odwo�aniu go by�a b��dem. No ale odwo�ali�my go i nadal jest na �okresie pr�bnym" z powodu niepowodzenia. To czysta formalno��, gdy� jest zbyt dobrym oficerem, by go rozstrzela� bez absolutnej konieczno�ci, ale nie mo�emy go od r�ki rehabilitowa� i jeszcze w nagrod� w��czy� w sk�ad Komitetu.
� Rozumiem � zgodzi�a si� Ransom. � Ale mia�e� mi powiedzie�, kto jest nast�pny w kolejce, a nie kto z niej chwilowo wypad�.
� Fakt. Przepraszam. Jedynym powa�nym konkurentem McQueen jest Thomas Theisman. Jest m�odszy stopniem i ma mniejsze do�wiadczenie, ale tylko on ze wszystkich oficer�w flagowych pokaza� w czasie operacji �Sztylet", �e potrafi walczy�. Potem wyr�ni� si� w czasie obrony Trevor Star, zanim nie odwo�ali�my go z systemu. Jego obrona uk�adu Seabring to jedno z niewielu zwyci�stw, jakie odnios�a nasza flota. Cieszy si� popularno�ci� w�r�d oficer�w i szacunkiem zar�wno jako taktyk, jak i strateg. Ma tylko jeden feler: bardzo stara si� pozosta� ca�kowicie apolityczny.
� I to ma by� wada?! � zdziwi�a si� Cordelia. Pierre potrz�sn�� sm�tnie g�ow�.
� Nie my�lisz � skarci� j�. � Istnieje tylko jeden pow�d, dla kt�rego tak dba o sw� apolityczno��, i nie jest to mi�o�� do nas. Owszem, mo�e unika� polityki z powodu ryzyka, jakie si� z ni� wi��e, ale nikt z jego osi�gni�ciami nie mo�e by� naiwnym g�upkiem, a tylko kto� taki nie zorientowa�by si�, �e istniej� rozmaite sposoby, by da� nam zna�, �e jest pos�usznym ma�ym ch�opcem. To nie musia�oby by� szczere i nie wymaga�oby zmiany podej�cia do polityki, a co wi�cej � nic by go nie kosztowa�o. A jednak przez ca�y czas nie zrobi� tego.
� Jego komisarz zgadza si� z t� ocen� � doda� Saint-Just. � Raporty towarzysza komisarza LePica s� w tej sprawie zupe�nie jasne i jednoznaczne. Podziwia Theismana jako cz�owieka i jako oficera i jest przekonany co do jego lojalno�ci wobec Republiki. Natomiast parokrotnie ostrzeg� nas, �e Theisman nie jest zachwycony naszymi posuni�-
13
ciami. Theisman jest zbyt ostro�ny, by powiedzie� co� takiego, ale zdradza go zachowanie i reakcje na pewne wiadomo�ci.
� Rozumiem � powt�rzy�a Cordelia znacznie pos�pniejszym tonem.
� Jak wi�c widzisz, by�by do przyj�cia jako wojskowy, ale to Brutus, a my potrzebujemy Kasjusza � wtr�ci� Pierre, nim podejrzliwo�� Cordelii zdo�a�a rozbudzi� si� w pe�ni. �Aspiracje McQueen mog� okaza� si� zagro�eniem, ale ambicje s� lepsze i bardziej przewidywalne od zasad natury moralnej czy innej.
� Masz ca�kowit� racj� � Ransom wpatrzy�a si� w blat, marszcz�c przy tym brwi. � No dobrze, R�b. Wiem, �e obaj zdecydowali�cie si� ju� na ni�, niezale�nie od tego, co bym powiedzia�a, i musz� przyzna�, �e wasze argumenty przynajmniej w cz�ci s� sensowne. Tylko uwa�ajcie na ni�, bo ostatni� rzecz�, jakiej potrzebujemy, jest admira� o ambicjach politycznych, kt�ry potrafi zorganizowa� prawdziwy wojskowy zamach stanu. Skierowany przeciwko nam.
� Fakt � przyzna� Pierre � to by�oby jak �mier� od w�asnego granatu.
� Natomiast niezale�nie od tego, co zrobimy z McQueen, zaniepokoi�o mnie to, czego si� od was dowiedzia�am o Theismanie � ci�gn�a Ransom. � Jak s�dz�, po politycznym awansie McQueen zajmie jej miejsce jako najlepszy dow�dca w opinii korpusu oficerskiego? Mam racj�, Oscar?... Tak te� my�la�am. W takim razie uwa�am, �e wskazane by�oby, �ebym osobi�cie przyjrza�a si� towarzyszowi admira�owi Theismanowi.
� Jak bardzo osobi�cie? � spyta� Pierre doskonale oboj�tnym tonem.
� Dos�ownie � odpar�a. � Obecnie stacjonuje w uk�adzie Barnett?
� Dowodzi tam � potwierdzi� Saint-Just. � Potrzebowali�my dobrego dow�dcy obrony bazy DuQuesne.
Pokiwa�a g�ow�, przyznaj�c mu racj�. Zdobycie Trevor Star dawa�o Sojuszowi doskona�� pozycj� mi�dzy Haven � stolic� Ludowej Republiki � a systemem Barnett, w kt�rym mie�ci�a si� baza Ludowej Marynarki DuQuesne oraz inne wojskowe instalacje. Zosta�a ona pomy�lana przez poprzednie w�adze jako punkt zborny, z kt�rego mia� si� rozpocz�� atak na Kr�lestwo Manticore, oraz bezpo�rednie zaplecze i stanowisko dowodzenia wyznaczonych do niego si�. Przez dwadzie�cia standardowych lat rozbudowywano umocnienia i infrastruktur� systemu, przygotowuj�c go do tej w�a�nie roli, i stworzono naprawd� pot�nie umocnion� baz� floty. Kr�lewska Marynarka nie mog�a sobie pozwoli� na pozostawienie jej na ty�ach linii frontu, gdy� w przeciwie�stwie do okr�t�w flot morskich jednostki floty kosmicznej mog�y bez trudu unika� przechwycenia, je�li lecia�y przez nadprzestrze� starannie zaplanowan� tras�, zachowuj�c wzmo�one �rodki ostro�no�ci. Co prawda trasy takie zawsze by�y okr�ne i dotarcie posi�k�w do systemu Barnett zabiera�o du�o czasu, ale by�o jak najbardziej wykonalne. Podobnie jak wypady stacjonuj�cych w tym�e systemie jednostek na ty�y pierwszo-liniowych eskadr Sojuszu.
14
Dlatego te� gdy 6. Flota zdobywa�a mozolnie Trevor Star, inne si�y Sojuszu zdoby�y wysuni�te bazy w systemach: Treadway, Solway i Mathias. Baz� w systemie Treadway zdobyto praktycznie nieuszkodzon�, co ju� samo w sobie by�o gro�ne, ale na dodatek w ten spos�b prze�amano pas przes�aniania chroni�cy po�udniow� flank� obronn� systemu Barnett. A to ju� by�o bardzo powa�ne zagro�enie, nawet gdyby Trevor Star nie zosta� zdobyty. Natomiast po zdobyciu tego uk�adu Royal Manticoran Navy uzyska�a kontrol� nad wszystkimi terminalami Manticore Junction. Oznacza�o to, �e konwoje czy grupy wydzielone albo inne posi�ki mog�y przedostawa� si� z systemu Manticore do Trevor Star bezpo�rednio i natychmiast. Barnett m�g� wi�c zosta� zaatakowany tak�e z p�nocy.
Praktycznie rzecz bior�c, system Barnett by� stracony, ale nonsensem by�oby opuszcza� go bez walki. Kr�lewska Marynarka ponios�a spore straty, zdobywaj�c Trevor Star, i potrzebowa�a czasu na reorganizacj�, uzupe�nienia i naprawy, tote� chwilowo nie by�a zdolna do tak powa�nego ataku, a kolejnym celem musia� by� Barnett. Ten kierunek uderzenia zbli�a� za� RMN do granicy, a oddala� od stolicy Ludowej Republiki, czyli w efekcie dawa� tak niezb�dny Komitetowi czas. Dlatego sensowne by�o utrzymywanie uk�adu Barnett tak d�ugo, jak by�o to tylko mo�liwe. A to z kolei wymaga�o wyznaczenia na dow�dc� obrony kompetentnego oficera.
� Z tego, co powiedzia�e�, wnosz�, �e nie zamierzasz pozwoli� mu dowodzi� baz� do smutnego ko�ca � zauwa�y�a Ransom.
Pierre przytakn�� ruchem g�owy.
� W takim razie s�dz�, �e powinnam si� tam uda� i wyrobi� sobie zdanie na jego temat poprzez osobisty kontakt. W ko�cu to moi podw�adni b�d� musieli zaj�� si� ostateczn� wersj� wydarze�. Je�eli oka�e si�, �e Theisman z powod�w politycznych nie zas�uguje na zaufanie, mo�e lepiej b�dzie zostawi� go tam... i stworzy� legend� bohatera, kt�ry zgin�� po wspania�ej, d�ugiej walce z przewa�aj�cymi hordami wroga. Tak�, powiedzmy, Redut� Theismana.
� Je�eli nie zauwa�ysz czego�, co LePic zupe�nie przeoczy�, pozostanie zbyt cenny, by go traci�, ka��c mu trwa� na straconej pozycji do ko�ca � zauwa�y� Saint-Just.
� Jak na zawodowego szefa bezpieki jeste� zbyt uczuciowy, Oscar � prychn�-�a Cordelia. � Jedyne za�egnane zagro�enie to zagro�enie definitywnie zlikwidowane, wszystko jedno jak ma�o realne by si� wydawa�o. Na dodatek ka�dej flocie, kt�ra od tak dawna jak nasza dostaje w ty�ek, przyda si� w stosownej chwili martwy bohater. Jest znacznie wi�cej wart od najlepszego �ywego taktyka. A poza tym lubi� zmienia� potencjalne zagro�enia w propagandowe korzy�ci.
I u�miechn�a si� tak lodowato i marz�co r�wnocze�nie, �e obaj towarzysz�cy jej m�czy�ni poczuli co� niemi�ego a zimnego na plecach. Oscar mia� racj�, oceniaj�c warto�� Theismana, i Pierre nie mia� zamiaru pozostawia� go do ko�ca na stanowisku
15
dow�dcy obrony bazy DuQuesne. Istnia�a jednak jedna ewentualno��, �e to zrobi � je�eli Cordelia uprze si� doda� g�ow� Theismana do kolekcji, kt�r� ju� zebra�a. Got�w by� da� jej to trofeum w zamian za poparcie (tak prywatne, jak i publiczne) kandydatury McQueen. Co oczywi�cie nie oznacza�o, �e zamierza� da� jej to teraz do zrozumienia. Zamiast tego powiedzia�:
� Przelot w jedn� stron� trwa trzy tygodnie. Mo�esz sobie pozwoli� na tak d�ug� nieobecno�� na Haven?
� Je�eli nie zamierzasz przez nast�pne dwa do trzech miesi�cy zwo�ywa� zebrania Komitetu w pe�nym sk�adzie, to nie widz� powod�w, dla kt�rych musia�abym tu siedzie�. A zamierzasz?
� Nie.
� W takim razie obaj ob�dziecie si� beze mnie przez ten czas. Tepes zosta� zbudowany jako moja ruchoma kwatera g��wna, a propaganda wcale nie musi wychodzi� ze stolicy, je�li ma si� do dyspozycji sprawn� sie� ��czno�ci mi�dzysystemowej, a myj� mamy. M�j zast�pca mo�e zaj�� si� wszystkimi rutynowymi sprawami tu na miejscu, a ja mog� ka�dy nowy materia� puszcza� w obieg w lokalnej sieci. Potem �yje on ju� w�asnym �yciem i w�druje dalej, tyle �e od granicy do stolicy, a nie na odwr�t, jak to si� zazwyczaj dzieje.
� Dobrze � zgodzi� si� Pierre. � Skoro chcesz osobi�cie si� mu przyjrze� i jeste� pewna, �e machina propagandowa nie ucierpi na twej nieobecno�ci, to s�dz�, �e jako� to z Oscarem prze�yjemy. Tylko zabierz ze sob� odpowiedni� ochron�.
� B�d� spokojny. Wezm� te� ca�� ekip� techniczn� z ministerstwa. Nagramy sporo materia�u, ��cznie z wywiadami z personelem bazy. B�dzie z czego wybra� odpowiedni materia� po upadku Barnett. Nadamy mu wtedy odpowiedni wyd�wi�k. W ko�cu skoro nie mo�emy utrzyma� tej bazy, nale�y najlepiej jak si� da wykorzysta� jej upadek, prawda?
ROZDZIA� I
Zawarto�� metali w pyle unosz�cym si� w powietrzu by�a wyj�tkowo wysoka � nie na tyle, by zmusi� rodowitych mieszka�c�w Graysona do noszenia masek, ale wystarczaj�ca, by wszyscy urodzeni na planetach o mniejszej zawarto�ci ci�kich metali w atmosferze mieli powody do obaw.
Admira� Eskadry Zielonej Hamish Alexander, trzynasty earl White Haven wyznaczony na dow�dc� �smej Floty, urodzi� si� i wychowa� na planecie Manticore i by� jednym z tych, kt�rzy mieli tego dnia powody do obaw. Co prawda czu� si� nieco g�upio, b�d�c jedynym na l�dowisku cz�owiekiem w masce, ale prawie wiek s�u�by w Royal Manticoran Navy nauczy� go szacunku do warunk�w dyktowanych przez rozmaite �rodowiska. Nie mia� nic przeciwko temu, by czu� si� g�upio, je�li taka by�a cena unikni�cia zatrucia kadmem czy o�owiem unosz�cym si� w powietrzu.
Poza tym �e jako jedyny nosi� mask�, by� tak�e jedyn� postaci� ubran� w czarno-z�o-cisty uniform Kr�lewskiej Marynarki. Ponad po�owa obecnych nosi�a si� po cywilnemu (w tym dwie kobiety ubrane w tradycyjne na Graysonie suknie), pozostali za� nale�eli do dw�ch formacji. Poniewa� obie grupy by�y prawie r�wne liczebnie, wok� znajdowa�o si� tyle samo zielonych mundur�w Gwardii Harrington, co granatowo-b��kitnych Marynarki Graysona. Nawet jego adiutant, porucznik Robards, nosi� ten ostatni, co pocz�tkowo Alexandra nieodmiennie zaskakiwa�o. Dot�d przyzwyczajony by�, i� przedstawiciele sojuszniczych flot przybywali do Gwiezdnego Kr�lestwa i stanowili mniejszo�� w dowodzonych przez niego formacjach. Tym razem by�o odwrotnie, ale w ko�cu si� do tego przyzwyczai�, a od pocz�tku przyznawa�, �e tym razem zmiana jest jak najbardziej sensowna. Pow�d by� prosty � 8. Flota mia�a by� pierwszym zwi�zkiem taktycznym Sojuszu z�o�onym w wi�kszo�ci z okr�t�w nie nale��cych do Royal Manticoran Navy. Bior�c pod uwag� �starsze�stwo" RMN, oczywistym by�o, i� to z jej szereg�w wywodzi� si� dow�dca, ale dwie trzecie maj�cych wej�� w jej sk�ad okr�t�w nale�a�o albo do dynamicznie si� rozwijaj�cej Marynarki Graysona, albo do znacznie mniej licznej, ale tak�e szybko rosn�cej w si�� Floty Erewhon. Dlatego te� White Haven stworzy� sw�j sztab w oparciu o oficer�w grayso�skich, co zreszt� zaj�o mu ostatni miesi�c.
17
I przyznawa�, �e by� pod wra�eniem tego, czego dowiedzia� si� w tym czasie o Marynarce Graysona. Jej rozw�j by� tak gwa�towny, �e gdyby nie pomoc Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore, zabrak�oby oficer�w do obsadzenia wszystkich jednostek. I tak ponad dwana�cie procent kadry zosta�o �wypo�yczonej" przez Royal Manticoran Navy. Og�lnie wida� by�o brak do�wiadczenia, ale z drugiej strony dow�dcy grayso�scy byli tak�e niezwykle kompetentni i to w specyficzny, mo�na by rzec agresywny spos�b. Dow�dcy eskadr czy zespo��w nie przyjmowali niczego na wiar� i z zasady nie zak�adali wersji optymistycznej, wiedz�c, jak b�yskawicznie awansowali ich podkomendni i jak s� w zwi�zku z tym niedo�wiadczeni. Dlatego �wiczyli i szkolili ich oraz podleg�e formacje bezlito�nie, a ich rozkazy zar�wno taktyczne, jak i manewrowe by�y tak jasne i precyzyjne, �e czasami dawa�y wr�cz �mechanicznie precyzyjne" rezultaty. White Haven przyzwyczajony by� do tradycji panuj�cej w RMN, kt�ra oczekiwa�a po swych dow�dcach wy�szego szczebla inicjatywy, samodzielno�ci i wyobra�ni, ale przyznawa�, �e jest to dobra metoda w przypadku do�wiadczonej marynarki maj�cej wypr�bowan� kadr�. W tak �m�odej" flocie jak Marynarka Graysona dok�adniejsze rozkazy by�y konieczno�ci�, a to, �e formacje manewrowa�y w podr�cznikowy niekiedy spos�b, by�o mniejszym z�em, ni� gdyby gubi�y szyk lub mia�y inne podobne k�opoty. A o takie by�oby niezwyk�e �atwo, gdyby oficerowie flagowi zak�adali, �e podw�adni zrozumiej� ich niedostatecznie jasno sprecyzowane zamierzenia. Przez ca�y ten czas nie zdarzy�o si� to ani razu, co by�o godnym podziwu osi�gni�ciem.
Natomiast najwi�kszy podziw i zadowolenie Hamisha Alexandra wywo�a�o inne odkrycie. Mianowicie to, �e Marynarka Graysona polega�a w znacznie wi�kszej mierze na rzeczywistych �wiczeniach ni� na symulacjach komputerowych. I to mimo znacznie wy�szych koszt�w, zw�aszcza amunicji, gdy� najcz�ciej strzelano ostr�, nie �wiczebn�. Co prawda RMN mia�a dok�adnie takie same preferencje, ale Admiralicja od wielu lat musia�a zbyt zaciekle walczy� o ka�dego dolara z parlamentem, by m�c sobie pozwoli� na tak� rozrzutno��. Dowodz�cy grayso�sk� flot� admira� Matthews nie mia� tego problemu � zar�wno Protektor Benjamin, jak i przyt�aczaj�ca wi�kszo�� cz�onk�w obu izb parlamentu nie szcz�dzili ani pieni�dzy, ani poparcia. Mog�o to wynika� z faktu, i� w ci�gu ostatnich o�miu lat standardowych system Yeltsin czterokrotnie by� terenem walk, podczas gdy uk�adu Manticore nie zaatakowano bezpo�rednio od prawie trzystu standardowych lat. White Haven uwa�a� jednak, i� takie nastawienie by�o w sporej cz�ci zas�ug� kobiety, kt�rej przybycia w�a�nie oczekiwali.
U�miechn�� si� leciutko na t� my�l. Lady Honor Harrington, hrabina Harrington, by�a co prawda jedynie mianowanym kapitanem z listy, je�li chodzi o oficjalny stopie� w Royal Manticoran Navy, i cieszy�a si� w�r�d domoros�ych polityk�w niekt�rych partii opini� niebezpiecznej i niezdyscyplinowanej wariatki. Ale tutaj, na Graysonie, by�a przede wszystkim pe�nym admira�em Marynarki Graysona i zast�pc� g��wnodowo-
18
dz�cego oraz patronk� Harrington: jednym z osiemdziesi�ciu przedstawicieli najwy�szej arystokracji rz�dz�cych planet�. By�a te� najbogatsz� osob� w ca�ej historii planety, jedynym �ywym posiadaczem Star of Grayson � najwy�szego odznaczenia za m�stwo � oraz kobiet�, kt�ra uratowa�a ca�y system od zag�ady i podboju, i to nie raz, lecz dwa razy. Sam White Haven cieszy� si� du�ym szacunkiem tak mieszka�c�w, jak i floty planety, jako �e to on ostatecznie podbi� Masad�, b�d�c� odwiecznym zagro�eniem dla Graysona, oraz wygra� trzeci� bitw� o Yeltsin, ale nadal pozosta� obcokrajowcem. Honor Harrington natomiast sta�a si� jedn� z nich, wi�cej � czy zdawa�a sobie z tego spraw� czy nie, zosta�a niemal�e �wi�t�, patronk� grayso�skiej floty.
White Haven podejrzewa�, �e nie mia�a o tym najmniejszego poj�cia, cho�by dlatego �e podobna my�l nigdy by jej nawet nie przysz�a do g�owy. Tym niemniej by�a to prawda, o czym doskonale wiedzia� i on, i ka�dy oficer RMN, kt�remu zdarzy�o si� wsp�pracowa� z Marynark� Graysona. Trudno by�oby zreszt� nie zorientowa� si�, skoro podstaw� ka�dej innowacji taktycznej czy zasad szkolenia by�y prawie �e sakramentalne s�owa: �lady Harrington uwa�a" lub �lady Harrington post�pi�aby". Tak bezkrytyczne przyj�cie zasad post�powania i dzia�ania jednej osoby, jakkolwiek kompetentna by ona by�a, musia�oby przera�a�, gdyby nie to, �e idol floty grayso�skiej mia� zwyczaj ci�g�ego podawania w w�tpliwo�� w�asnych pomys��w i poszukiwania lepszych rozwi�za�. I t� podstaw� swej osobowo�ci Honor w jaki� spos�b (White Haven nie mia� poj�cia jaki) zdo�a�a przekaza� oficerom, tak entuzjastycznie tworz�cym sw� flot� na jej obraz i podobie�stwo. I by� naprawd� wdzi�czny, �e jej si� to uda�o.
Naturalnie tutaj mia�a znacznie wi�ksze mo�liwo�ci dzia�ania, gdy� RMN �adnemu admira�owi nie da�oby a� takiej swobody, niemniej jej osi�gni�cia robi�y du�e wra�enie. Matthews przyzna� si� w prywatnej rozmowie, �e got�w by� u�y� wszystkich sposob�w, byle wci�gn�� Honor w szeregi Marynarki Graysona, i White Haven nie dziwi� mu si�. Niewiele flot mog�o r�wna� si� pod wzgl�dem do�wiadczenia z Kr�lewsk� Marynark�, a niewielu oficer�w RMN pod tym wzgl�dem dor�wnywa�o Harrington. Jej umiej�tno�ci zawodowych nie kwestionowali nawet najgorsi polityczni wrogowie, co m�wi�o samo za siebie. Ka�da wi�c flota znajduj�ca si� w pozycji Marynarki Graysona da�aby wiele, by tak wybitny oficer znalaz� si� w jej szeregach i podzieli� z pozosta�ymi wiedz� i do�wiadczeniem. To, �e wszyscy mieszka�cy Graysona wcze�niej widzieli j� w akcji, jedynie zwi�ksza�o to pragnienie. St�d te� wywar�a taki wp�yw na proces szkolenia i doktryn� u�ycia ca�ej floty i to by� r�wnocze�nie pow�d, dla kt�rego nie mia�a prawa zda� sobie sprawy, jak silnie odcisn�a swe pi�tno na oficerach, za�ogach i ca�ej flocie. Przyj�to jej podej�cie do tematu i pomys�y z tak� gotowo�ci�, �e najprawdopodobniej z jej punktu widzenia wygl�da�o to tak, jakby to ona dostosowa�a si� do ju� istniej�cych zasad. By�o to zupe�nie zrozumia�e, niemniej na swoist� ironi� losu zakrawa� tego skutek. W ten spos�b bowiem Marynarka Graysona sta�a si� bli�sza idea�owi Kr�lewskiej Marynarki ni� ona sama.
19
Dawa�o to tak�e unikaln� i zupe�nie now� perspektyw� spojrzenia i oceny samej Honor Harrington. Hamish Alexander a� za dobrze zna� mena�eri� najcz�ciej przyczepiaj�cych si� do kogo� takiego osobnik�w, od pochlebc�w i karierowicz�w zaczynaj�c, na wpatrzonych w bohatera jak w obrazek bezmy�lnych na�ladowcach ko�cz�c. Jednych i drugich spotka� w szeregach grayso�skiej floty, ale w zadziwiaj�co niewielkiej liczbie. Inn� natomiast, r�wnie godn� podziwu kwesti� by�a szeroka i r�norodna grupa jej zwolennik�w i pomocnik�w. Kobieta, kt�ra urodzi�a si� na innej planecie i znalaz�a w teokratycznym spo�ecze�stwie od wiek�w zdominowanym przez m�czyzn, musia�a by� naprawd� kim� niezwyk�ym, skoro zyska�a poparcie i przyja�� tak rozmaitych os�b. A zdoby�a grono oddanych przyjaci� i zwolennik�w nie tylko w szeregach floty, ale praktycznie wsz�dzie, i byli to rzeczywi�cie bardzo r�ni ludzie. Od starego i konserwatywnego Howarda Clinkscalesa, kt�ry zosta� zarz�dc� domeny Harrington, przez reformatora Benjamina IX rz�dz�cego planet�, wielebnego Jeremiaha Sullivana, g�ow� Ko�cio�a Ludzko�ci Uwolnionej, kanclerza Henry ego Prestwicka b�d�cego do�wiadczonym politykiem, a� do by�ych oficer�w Ludowej Marynarki takich jak obecny tu admira� Marynarki Graysona Alfredo Yu. White Haven spotka� Honor pierwszy raz po drugiej bitwie o Yeltsin � rann�, pe�n� �alu i poczucia winy. W�wczas jednak by� jej bezpo�rednim dow�dc� i dzieli�a ich naprawd� du�a r�nica zar�wno stopnia, jak i pozycji spo�ecznej. Teraz by�a mu r�wna (przynajmniej je�li chodzi�o o Marynark� Graysona), a jako patronka sta�a wy�ej w hierarchii spo�ecznej, mimo �e jej tytu� by� zupe�nie �wie�y, a jego nale�a� do najstarszych w ca�ym Kr�lestwie Manticore.
Hamish Alexander nie nale�a� do os�b, kt�re czu�yby si� przyt�oczone przez kogokolwiek. Zalicza� si� do w�skiego grona os�b mog�cych prywatnie zwraca� si� po imieniu do kr�lowej i cieszy� si� zas�u�on� reputacj� najlepszego stratega Sojuszu. Potwierdza�y j� w pe�ni jego osi�gni�cia i zdawa� sobie z tego spraw�, podobnie jak i z faktu, i� naprawd� nie by�o lepszego od niego w jakiejkolwiek znanej flocie w galaktyce. Nie by� arogancki, a przynajmniej nie stara� si� by�, i nie wywy�sza� si�, ale mia� �wiadomo�� w�asnej warto�ci i nie udawa� fa�szywie skromnego. Wiedzia� jednak r�wnie�, �e Honor rozpocz�a karier� bez atutu w postaci arystokratycznego nazwiska czy rodziny pilnuj�cej, by jej kariera przebiega�a bez op�nie� i k�opot�w przez ni� sam� nie zawinionych.
On sam w wi�kszo�ci zapracowa� na awanse w�asnymi osi�gni�ciami, ale nie kry� bynajmniej przed sob�, �e fakt urodzenia si� w tej akurat rodzinie da� mu okazje, kt�re co prawda potrafi� wykorzysta�, ale kt�rych najprawdo